- Aktualizacja.
Znaleziono 5 wyników
- 30 cze 2023, 22:49
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 5006
- Odsłony: 270798
Powiadomienia
ProszÄ™ o 4 kamienie szlachetne na percepcjÄ™ 3
- 26 cze 2023, 22:49
- Forum: Skały Pokoju
- Temat: Spotkanie Młodych XIX
- Odpowiedzi: 183
- Odsłony: 15834
Spotkanie Młodych XIX
Spojrzałam na Erkal z wdzięcznością, mimo iż nie było sposobu bym zapamiętała od razu wszystkie imiona. Chciała pomóc i to doceniałam najbardziej. Kiwnęłam więc łbem w podziękowaniu i znowu się uśmiechnęłam. Nim jednak rozmowa zdążyła się rozwinąć, odezwał się prorok i zaczął tłumaczyć zasady. Nie brzmiały bardzo skomplikowanie co mnie ucieszyło. Nie miałam jeszcze siły na wyzwania. Nie skupiłam się na naszym wyborze misy czy szukaniu nazwy grupy, bo i tak nie miałam na to pomysłu, przypomniałam sobie zaś pytanie na którym przerwał nam starszy smok.
– Trzy...dzieści księżyców. – odparłam z powrotem odwracając łeb do smoczycy. – Przed nie mówiłam...wcale. – poczułam się w obowiązku wyjaśnić tą kwestię, by choć trochę przełamać lody. Nie wiedziałam od czego zaczyna się rozmowy czy co powiedzieć przedstawiając się komuś nowemu. Dlatego zaczęłam z grubej rury – Jestem znajdą. Omszały... – dukałam niskim i trochę zachrypniętym głosem. – mnie adoptował.
Erkal'Zirra
– Trzy...dzieści księżyców. – odparłam z powrotem odwracając łeb do smoczycy. – Przed nie mówiłam...wcale. – poczułam się w obowiązku wyjaśnić tą kwestię, by choć trochę przełamać lody. Nie wiedziałam od czego zaczyna się rozmowy czy co powiedzieć przedstawiając się komuś nowemu. Dlatego zaczęłam z grubej rury – Jestem znajdą. Omszały... – dukałam niskim i trochę zachrypniętym głosem. – mnie adoptował.
Erkal'Zirra
- 24 cze 2023, 1:08
- Forum: Skały Pokoju
- Temat: Spotkanie Młodych XIX
- Odpowiedzi: 183
- Odsłony: 15834
Spotkanie Młodych XIX
(dziękujki dla Wroty, wybór drużyny i przedstawienie się)
Czarodziejka mnie nie zjadła. 'Na szczęście' pomyślałam jednocześnie trochę się uspokajając. Byłam jej bardzo wdzięczna. Może nawet dzięki niej zaczęłam wierzyć, że to spotkanie wcale nie będzie aż tak koszmarne i może nawet poznam inne smoki. Może nawet się dogadam. Ale tylko może, bo właśnie w tym momencie stały się dwie rzeczy. Bardzo niespodziewane dla mnie rzeczy. Nie zdążyłam jeszcze w pełni przetworzyć słów Wroty, a zainteresowała się mną dwójka innych smoków. Pierwszy moją uwagę zwrócił stojący na dwóch łapach samiec i niemal w tym samym momencie dotarł do mnie okrzyk czarnołuskiej samiczki. 'O matko, to teraz będą się o mnie bić?' pomyślałam próbując opanować zdziwienie. Potrzebowałam szybkiej decyzji, by nie zacząć przypadkiem nadmiernie rozmyślać nad wyborem, poszłam więc za radą czarodziejki. 'Trzymaj się Mgieł.' Popatrzyłam więc na nieznajomą samiczkę, uśmiechnęłam się prawie nawet zadziornie 'a przynajmniej taki był mój zamiar' i kiwnęłam łbem. Potem jednak z powrotem skierowałam wzrok na samczyka, którego ksywkę chyba przypadkiem poznałam i zrobiłam przepraszającą minę. Wzruszyłam przy tym też barkami przednich łap, dla lekkiego podkreślenia mojej domniemanej skruchy za odrzucenie propozycji i skierowałam swe kroki ku wybranej grupce. Gdy stanęłam obok nowej koleżanki 'Na co naprawdę mam nadzieję', ponownie kiwnęłam łbem w niemym podziękowaniu jednocześnie próbując złapać z nią kontakt wzrokowy.
-Nie...– próbowałam zagaić rozmowę.– mówię dużo...– 'Mam nadzieję, że to nie będzie problemem.' miałam dodać, ale język mi się plątał. Nie umiałam też jeszcze wymówić swojego nadanego imienia Poczwarczy Kolec, czy Tiishowej ksywki Poczwarka, dlatego postanowiłam, że przedstawię się swoim oryginalnym imieniem, do którego brzmienia do tej pory jeszcze nie przywykłam.– Lavira.– uniosłam przy tym przednią łapę i pomachałam, udając przy tym, że wiem co robię.
Wiśniowy Kolec
Erkal'Zirra
Wrota Dziejów
Czarodziejka mnie nie zjadła. 'Na szczęście' pomyślałam jednocześnie trochę się uspokajając. Byłam jej bardzo wdzięczna. Może nawet dzięki niej zaczęłam wierzyć, że to spotkanie wcale nie będzie aż tak koszmarne i może nawet poznam inne smoki. Może nawet się dogadam. Ale tylko może, bo właśnie w tym momencie stały się dwie rzeczy. Bardzo niespodziewane dla mnie rzeczy. Nie zdążyłam jeszcze w pełni przetworzyć słów Wroty, a zainteresowała się mną dwójka innych smoków. Pierwszy moją uwagę zwrócił stojący na dwóch łapach samiec i niemal w tym samym momencie dotarł do mnie okrzyk czarnołuskiej samiczki. 'O matko, to teraz będą się o mnie bić?' pomyślałam próbując opanować zdziwienie. Potrzebowałam szybkiej decyzji, by nie zacząć przypadkiem nadmiernie rozmyślać nad wyborem, poszłam więc za radą czarodziejki. 'Trzymaj się Mgieł.' Popatrzyłam więc na nieznajomą samiczkę, uśmiechnęłam się prawie nawet zadziornie 'a przynajmniej taki był mój zamiar' i kiwnęłam łbem. Potem jednak z powrotem skierowałam wzrok na samczyka, którego ksywkę chyba przypadkiem poznałam i zrobiłam przepraszającą minę. Wzruszyłam przy tym też barkami przednich łap, dla lekkiego podkreślenia mojej domniemanej skruchy za odrzucenie propozycji i skierowałam swe kroki ku wybranej grupce. Gdy stanęłam obok nowej koleżanki 'Na co naprawdę mam nadzieję', ponownie kiwnęłam łbem w niemym podziękowaniu jednocześnie próbując złapać z nią kontakt wzrokowy.
-Nie...– próbowałam zagaić rozmowę.– mówię dużo...– 'Mam nadzieję, że to nie będzie problemem.' miałam dodać, ale język mi się plątał. Nie umiałam też jeszcze wymówić swojego nadanego imienia Poczwarczy Kolec, czy Tiishowej ksywki Poczwarka, dlatego postanowiłam, że przedstawię się swoim oryginalnym imieniem, do którego brzmienia do tej pory jeszcze nie przywykłam.– Lavira.– uniosłam przy tym przednią łapę i pomachałam, udając przy tym, że wiem co robię.
Wiśniowy Kolec
Erkal'Zirra
Wrota Dziejów
- 21 cze 2023, 0:18
- Forum: Skały Pokoju
- Temat: Spotkanie Młodych XIX
- Odpowiedzi: 183
- Odsłony: 15834
Spotkanie Młodych XIX
Co się właśnie działo? Pojęcia nie miałam. Nie znałam nikogo, więc polecenie podzielenia się na grupy było dla mnie kosmosem. Przez dłuższą chwilę stałam nieruchomo podczas gdy dookoła mnie panował zupełny chaos. Chciałam uciekać, ale szczerze? Nie miałam gdzie. Jeśli miałam przetrwać po wybudzeniu to musiałam kogoś poznać, do kogoś się odezwać. Zrobiłam więc jedyną rzecz, na którą wpadłam w tym momencie. Niesamowicie spięta zaczęłam szukać jedynej, prawie znajomej postaci, czarodziejki z Mgieł. Owszem, panikowałam, nie lubiłam poznawać nowych smoków i nie miałam w tym żadnej wprawy. Dodatkowo miałam trudności z mówieniem. W końcu jednak poruszyłam łapami i zaczęłam zmierzać przed siebie. Po prawej dostrzegłam smoczycę, której tak wypatrywałam, więc nie ociągając się więcej, bo mogłabym jeszcze stchórzyć, poczłapałam w tamtym kierunku, starając się nikogo przy okazji nie szturchnąć. Gdy w końcu stanęłam obok niej, swoją przednią łapą lekko ją dotknęłam, by zwrócić na siebie jej uwagę.
– Prze...praszam? – bąknęłam pewnie nienajwyraźniej. – Nikogo... nie znam. – mimo trudności i stresu starałam się mówić wolniej, by łatwiej można było mnie zrozumieć. – Co robić? – mimo wszystko uniosłam wzrok i spojrzałam na czarodziejkę, wciąż niepewna czy mnie usłyszała.
Wrota Dziejów
– Prze...praszam? – bąknęłam pewnie nienajwyraźniej. – Nikogo... nie znam. – mimo trudności i stresu starałam się mówić wolniej, by łatwiej można było mnie zrozumieć. – Co robić? – mimo wszystko uniosłam wzrok i spojrzałam na czarodziejkę, wciąż niepewna czy mnie usłyszała.
Wrota Dziejów
- 15 cze 2023, 22:17
- Forum: Skały Pokoju
- Temat: Spotkanie Młodych XIX
- Odpowiedzi: 183
- Odsłony: 15834
Spotkanie Młodych XIX
Ciekawska byłam od zawsze, dlatego nic dziwnego, że zainteresowałam się również tym. Pierwszy raz od przebudzenia, nie wzdrygnęłam się nawet na użycie magii. Dwadzieścia minut zajęło mi wydukanie pojedynczych słów, które miały wytłumaczyć Tiishowi, gdzie lecę i po co, a ciągle niewprawiony język, na pewno przy tym nie pomagał. Gdy już wszystko zostało powyjaśniane, zgarnęłam Sukhee i poleciałam w nieznanym sobie dotąd kierunku. Wyprawa nie należała do najdłuższych, więc już po chwili mogłam zauważyć dostojnego, brązowego smoka wraz z trzema misami, parę zwierząt przypominających przerośnięte kozy i młode smoki w różnym wieku. Wylądowałam więc obok tych, których miałam wrażenie kojarzyłam najbardziej, stawiając żywiołaka obok siebie. Pokiwałam dookoła łbem, udając że witam się ze znajomymi i przestępując z łapy na łapę, czekałam na rozwój wydarzeń.












