Znaleziono 242 wyniki

autor: Powiernik Pieśni
13 cze 2024, 9:03
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Szumiąca Dolina
Odpowiedzi: 672
Odsłony: 94259

Szumiąca Dolina

Niby nie miał za złe Ciiriohowi tego, że miał za dużo spraw w swoim stadzie, jednak to on musiał na nowo układać swoje plany każdego dnia, ponieważ pisklaki ciągle chciały gdzieś łazić. Teraz wszystkie chętne do zabawy siedziały na jego grzbiecie, a on je przetransportował na teren, który miał służyć jako plac do zabawy dla innych piskląt. Normalnie miało to być niemalże jak spotkanie młodych, a nawet bardzo młodych, biorąc pod uwagę to, że jego pisklęta większość oznajmiały darciem pysków, a nie słowami.
Wylądował i powoli pościągał maluchy z siebie.
Idźcie, bawcie się. Nie gryźcie nieznajomych chyba, że oni też będą chcieli was gryźć. Jestem w pobliżu i obserwuję, a dodatkowo jest jeszcze Słodziak. Powodzenia...– blado uśmiechnął się do dzieci, wstał i podszedł znużony do Bealyn przy której usiadł na prawdę blisko. Ziewnął – Hej...– przywitał się cicho i rzucił jej ukradkowe spojrzenie, ale jednak nie zaczepił. Nawet w sumie nie wiedział jak zacząć rozmowę, a przy dzieciach swoich i jej nie chciał za bardzo poruszać tematu Sekerina. Będzie okazja kiedy indziej. Yulo wykorzysta moment oddechu na obserwację terenu i zabawę w wiązanie trawy, której nie brakowało dookoła niego. Robienie sznurka z trawy było zawsze jakimś zajęciem.

Tanka Shenjë Culli (jak się nie pisaliście na zabawę to zingorujcie pinga, nie chce mi się szukać tego kto jest dopisany do zabawy, ale możecie też uznać, że cała trójka)
//Również jestem w tle, proszę mnie pomijać i oznaczać tylko jak będzie coś się niefajnego działo :D/
autor: Powiernik Pieśni
12 cze 2024, 14:38
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Aleja Zakochanych
Odpowiedzi: 540
Odsłony: 71283

Aleja Zakochanych

Wiedzę na temat byłego patrona przyjął dość zdziwiony. Może będzie musiał pomodlić się do boga i poznać jego stanowisko na dzień dzisiejszy. Może powrót do starej nazwy udobruchałby go? Może nowy przywódca mógłby to uczynić?

Może byłoby to zaskakujące dla proroka, jednak Yulo był skupiony na słowach, które raz wpadły mu do ucha i już raczej nie wyrzuci ich z pamięci. Forma rozmowy była co prawda bardzo rozwlekła i zabarwiona przeżyciami proroka, jednak Powiernikowi to nie przeszkadzało, w końcu zapamięta wszystko i sam odsączy sobie fakty od tego wszystkiego. Przyglądał się jego notatkom z niemałym zainteresowaniem. Położenie łap na te notatki mogłoby przynieść mu na prawdę wiele wiedzy na temat przeszłości, ale raczej nie odważy się na proszenie o wgląd w prywatne notatki.
Na jego słowa spokojnie kiwał łbem, ale finalnie starał się nie wtrącać. Opowieść o przywódcach była ciekawa, zawiła... ale dopiero się rozpoczynała. Yulo nie chciał za bardzo przeszkadzać w opowieści, ale przecież prorok sam chciał.
Forma jest zadowalająca o ile uzupełnisz mi wiedze na temat założeń samego stada Ognia i najlepiej ich praw, kar... relacji z innymi stadami.
Oczywiście zarzucił ogólną formę, aby nie zadawać konkretnych pytań, bo musiałby je zadawać cały czas, w końcu sytuacja się zmieniała na przestrzeni chociażby stu księżyców.

Strażnik Gwiazd
autor: Powiernik Pieśni
07 cze 2024, 21:13
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Skalna Polanka
Odpowiedzi: 453
Odsłony: 69312

Skalna Polanka

Słodziak jak zwykle miał do powiedzenia swoje w tej chmarze kruków i krakał nieco inaczej, niż reszta.
Helvete!– wykrakał gdzieś spomiędzy reszty niezadowolony z sytuacji.

I znów to samo. On nic nie rozumiał, bo nie potrafił ubrać się w skórę Kaia. Otóż potrafił, bo sam pielęgnował w sobie jeszcze nie dawno to przekonanie co do tego, iż kalectwo się mu należy, że posiadanie go było nową rzeczywistością w której musiał żyć. Otóż nie, to nie była prawda. Bał się zmiany, ale zmiana była konieczna i uświadomił sobie to zdecydowanie za późno.
Widzę, że traktujesz moje słowa tylko powierzchownie, bo to nie kwestia bycia wojownikiem jest tu najistotniejsza. Nie musisz być najlepszy, bądź dobry dla siebie samego, nic więcej...
Mówił poważnie i zarazem czuł, że wzrasta w nim gniew, bo przecież widział w tym jakieś krzywie zwierciadło swojej słabości niegdyś.
Nie można być ofiarą i wszyscy mamy moc, żeby wybierać, czego chcemy. Możesz być czymkolwiek zechcesz. Możesz wybrać, co chcesz. To TY jesteś dla siebie własną klatką u łowców i sam sobie nie pozwalasz na zmianę, nie wiń innych za niezrozumienie. Za to, że Twoja normalność tak wygląda.– zacisnął przednie łapy, ale nie zamierzał wybuchnąć, tylko trzymać łagodny ton tak długo jak mu nerwy na to pozwolą. Chociaż ślepia szkliły się od wściekłości.
Wszystko może wrócić do normy! Ta twoja normalność i norma są w dalszym ciągu nienormalne i nie oszukujmy się, sytuacja nie wróci do normalności tylko i wyłącznie dlatego, że takie jest moje widzimisię. Jeśli to ty nie zechcesz wrócić do normalności to nikt Ci tego nie sprezentuje.
Na kolejne słowa miał ochotę przewrócić ślepiami, ale tego nie zrobił tylko zrobił kilka spokojniejszych oddechów.
To tylko jebane kalectwo, które utrudnia Ci życie! To jak pozbycie się choroby, idioto. Z tym też Ci ciężko pójść do uzdrowiciela? Choroba Cię nie zdefiniowała, nie sprawiła, że jesteś kim jesteś. To Twoje przeżycia kształtowały twoją przeszłość. Żeś do niedawna nawet nie pamiętał o tym co się stało i funkcjonowałeś względnie normalnie. Teraz czas przestać się tylko patrzeć na własny obsrany ogon i ruszyć przed siebie. Nie odrzucasz siebie, tylko odrzucisz słabość, która Ci do niczego nie jest potrzebna!
Przymknął ślepia przybierając pozę gotowego wręcz do walki z demonem. Na ostatnie syknął i prawie się roześmiał.
W tym właśnie tkwi Twój błąd. Krótko mówiąc, źródło twojego problemu tkwi w chronicznej niemożności dostrzeżenia łatwiejszego wyjścia z sytuacji. Całe zachowanie, wszystko to, co składa się na nienormalne działanie i nienormalny styl życia, wywodzi się z tej usterki percepcyjnej. Otóż nie pozbyłbym się przyjaciół i rodziny, ale odrzuciłbym swoje słabości gdybym tylko mógł. Gdybym mógł to nigdy bym nie chciał mdleć podczas walk, nie chciałbym pamiętać własnej śmierci gdyby miała na mnie tak wpływać. Nie chciałbym się skupiać na słabości bo do straskanych jaj, robiłem to pół swojego życia. Nawet jeśli ty robiłeś to dłużej to nadal jest to nienormalne, tylko dobrze ci w dziurze w której sobie usiadłeś!– mówił ewidentnie poruszony i wściekły z łzami w ślepiach bo Kai go wyprowadzał z równowagi. Głupi ślepiec nie wyściubiał nosa ze swojej perspektywy, a wymagał tego od innych!

Pąk Róży
autor: Powiernik Pieśni
07 cze 2024, 20:32
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Wysepka
Odpowiedzi: 711
Odsłony: 104012

Wysepka

Czemu akurat pomyślała o elfach? Może na oślep strzeliła, że chodzi o elfy, a może wiedziała coś więcej...? Yulo przekrzywił łeb w geście zastanowienia.
To dość daleko, nie mam z nimi kontaktu. Byłaś tam?– odpowiedział dość wymijająco i postanowił uderzyć w temat, który wydawał się bardziej ciekawy. W końcu przecież obiecał tam pójść z Yamim, to zapewne nadejdzie dzień w którym się tam wybiorą.
Cóż, Yulo był raczej otwartym smokiem wobec istot, które nie wykazywały, ani też nie pozowały na złe. Fabia była uwodzicielką, albo była tak nieświadoma swoich aluzji, że mógłby ją nazwać niemądrą. Niemniej jakoś żyła i to już sporo czasu jako samotniczka. Jego odmienne ślepia wyrażały zaciekawienie i spokój, a potem podążył wzrokiem za nią. Sam raczej przestał postrzegać naturę w tak barwny sposób. Starał zajmować się każdym dniem jako pracą do wykonania, a romantyzm przeważnie jednak zostawiał sobie na wczesny poranek lub późny wieczór, kiedy praca się kończyła i zaczynał relaks.
Jej plan był taki prosty, eh. Oprócz rozwijania się to nie miała na nic więcej chęci? To trochę przykre, jednak nie skomentował tego. Postrzeganie przybyłych było takie... płaskie. Chcieli po prostu się dostosować...
No to się dostosuj... nie zgub jednak w tym samej siebie. Słońce jak i Ziemia są otwartym dla siebie stadem, a więc niezależnie które z nich wybierzesz, będziesz miała na prawdę duże tereny do zwiedzania, a ponadto dużo smoków dookoła siebie, którzy będą skłonni nie tylko pomóc Ci z głodem, ale i z twoim rozwojem...
Mówił spokojnie a potem podniósł wzrok na drzewa za sobą. Kruki się zaczynały niecierpliwić.
No... czas na mnie. Zapewne będę musiał je jeszcze nakarmić przed zmrokiem.– wyjaśnił pokazując łbem na drzewa. Powoli wstał i się przeciągnął. Zasiedział się nieco, a jeszcze chciał przelecieć po terenie przy morzu, zanim wróci do domu. Kruki natychmiast podniosły wrzaski kiedy smok wstał, a kiedy rozłożył skrzydła, te zaczynały powoli się wzbijać.
Do zobaczenia. Dbaj o siebie i o swoich bliskich.
Powiedział na odchodne, zrobił dwa kroki w stronę wody i zanim jej dotknął to już był w powietrzu, odlatując.
Kruki poleciały w ślad za nim, goniąc go tak szybko jak to było możliwe.

Fabia
[zt]
autor: Powiernik Pieśni
01 cze 2024, 18:02
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 1697
Odsłony: 98297

Powiadomienia

– 1st do percepcji na drapieżniki do końca maja 24'

proszę o usunięcie z KP :)
  • aktualizacja
autor: Powiernik Pieśni
01 cze 2024, 18:02
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Wysepka
Odpowiedzi: 711
Odsłony: 104012

Wysepka

Z Ardenwell, a raczej kogoś kto stamtąd przyszedł.– wyjaśnił zdawkowo bo i opowiadać o złotym smoku nie zamierzał za bardzo. Osobiście uważał tamtego smoka za odklejonego od rzeczywistości... Jakby ktoś wykuł tego smoka w mieście i przez to był przywiązany do cywilizacji ludzkiej. Myjący smoka ludzie w jakimś specjalnym miejscu zwanym Łaźnią... Nie było jednak co denerwować się teraz. Wydarzenie miało miejsce dobre piętnaście księżyców temu.
Czy na prawdę sądziła, ze Yulo sam z siebie coś powie? Nie miał w zwyczaju wyrzucać z siebie zbyt wiele słów o samym sobie. Zresztą bycie atrakcyjnym nie musiało zawsze znaczyć pawia, który stawia pióra, aby zwabiać potencjalne partnerki.
Zdecydowanie bardziej był zainteresowany jej zmianami, które nie nastały, ale była na dobrej drodze.
Bądź szczera, a nie będą mieli powodu, aby Cię nie przyjmować. Skoro przeżyłaś tyle czasu sama jako to jesteś zaradna i z pewnością będziesz cennym nabytkiem dla stada.
Może jej posłodził trochę, ale przede wszystkim chciał po prostu powiedzieć prawdę.
To tym bardziej musisz uskutecznić rozmowy. Pozyskanie jedzenia tutaj na pewno nie jest proste, a i chyba żebranie jest uwłaczające. Skoro jednak nie polujesz to co właściwie chcesz robić w stadzie?


Fabia
autor: Powiernik Pieśni
01 cze 2024, 10:30
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Sosnowy Bór
Odpowiedzi: 298
Odsłony: 46383

Sosnowy Bór

Kruki krakały, a niektóre nawet się wzbiły jakby uciekając przed czymś. Yulo znał to i dlatego spodziewał się, że ktoś go 'nawiedzi'. Jak się okazało była to uzdrowicielka z Mgły. Posłał jej nieco zdziwione spojrzenie, bo nigdy wcześniej go tak nie nazwała. Daleko mu do słońca, które jeszcze tak prażyło w ostatnim czasie... a mogło być jeszcze gorzej!
Zanim odpowiedział to oczywiście dostrzegł wahanie, a potem wymowne stwierdzenie na które tylko się cicho zaśmiał i kiwnął barkami.
Nie zbrzydłem, raczej stałem się nudny. Nawet Ci kiedyś o tym już wspominałem.
Stwierdził rozbawiony tym, że na prawdę zyskał nieco pewności siebie, a mogło się okazać, że przez jego wygląd straci rozmówczynię. Ebrill jednak nie wydawała się aż tak płytka, aby jego 'byle' wygląd miałby coś zmienić.
Po prostu nie jestem już taki jak kiedyś i to w każdej płaszczyźnie.– dodał spokojnie i spojrzał w górę na znów lądujące po drzewach kruki.
Niezależnie jak to nazwiesz to jest to jakaś forma daru od boga, który niczego nie chciał w zamian. – skomentował lekko podnosząc barki. Ciekawe czy wyniknie z tego kolejna dyskusja na temat religii.
Jeśli Cię to zawiodło to przykro mi, ale dla mnie jest tak po prostu lepiej
No i w zasadzie nie chodziło mu o to, żeby się jej podobać... chociaż wyglądało na to, że oprócz braku dziobu i normalnych przednich łap, Yulo dodatkowo miał olejków roślinnych, które zawarto w mydle. Dodatkowo jego sierść była lśniąca, podobnie zresztą puch na podbrzuszu. Trochę się zmienił i to nie tylko wizerunkowo. Potrafił się uśmiechać co mogła teraz widzieć z utrzymywanym, łagodnym uśmiechu, który wyrażał delikatną radość na spotkanie z nią.

Opowiastka Kuglarza
autor: Powiernik Pieśni
31 maja 2024, 20:30
Forum: Skały Pokoju
Temat: Spotkanie X
Odpowiedzi: 68
Odsłony: 3526

Spotkanie X

Trochę się zaskoczył bo wpatrywał się intensywnie w dwóch samców Ziemi. W takim jednak tłumie nie było mowy o tym, aby miał się wystraszyć czegoś, a całość to oczywiście żart. No i głupio byłoby się witać z Ciiriohem skoro widział go w nocy... nad ranem, jedli śniadanie i w sumie tylko Ciirioh został nieco z tyłu, aby pozbierać rzeczy po jedzeniu, które uszykował no i jeszcze przypilnować, aby królik zjadł swoją porcję zieleniny... Eh, Yulo będzie musiał sam się czegoś nauczyć bo nadal było mu nieco głupio, że jego partner mu tak usługuje... nawet jeśli to lubił.
No myślę, że nikt nie zapomni i tak tego wiekopomnego momentu. Może to ma związek z zakończeniem wojny z ludźmi?– sam też był skłonny dzielić się spekulacjami w tym gronie najlepszej przyjaciółki i partnera- Samopiszące pióro? Brzmi ciekawie...– to pytanie bardziej skierował do Ciirioha, ale potem przeniósł wzrok na Bealyn i się lekko uśmiechnął do niej.

Entuzjazm Ciirioha był w głębi zaraźliwy, jednak Yulo raczej był jednym z tych, którzy woleli okazywać radość w inne sposoby i bardziej na osobności. Dlatego też spokojnie spojrzał w stronę ojca Ciirioha i lekko przekrzywił łeb. – Myślałem, że zaciska tylko pysk jak patrzy na innych.– Zażartował sobie lekko i na tyle niegłośno, aby jednak taka uwaga do jego ojca nie doleciała...Może powinien do niego podejść? Za dużo już się działo. Musiał wesprzeć Veir, mógł poznać rodzinę partnera... oh... i zanim ruszył z propozycją to Ciirioh już poleciał do kogoś innego. Najwyraźniej swojego mistrza.
Jasne, leć leć, nie krępuj się!– odprawił ruchem łapy uradowanego zastępcę Ziemi, a sam odetchnął z lekką ulgą i milczał po prostu obserwując co robi jego partner.

Spijający Barwy
autor: Powiernik Pieśni
30 maja 2024, 18:01
Forum: Skały Pokoju
Temat: Spotkanie X
Odpowiedzi: 68
Odsłony: 3526

Spotkanie X

Ciirioh jeszcze nie przyszedł i dostał wiadomość mentalną na którą podniósł uszy. Spojrzał natychmiast na Veir i kiwnął łbem na znak zrozumienia.
~ Jestem z Tobą.~ odpowiedział mentalnie patrząc to na jednego, to na drugiego samca z Ziemi... Pielgrzyma poznał i wydawał mu się aroganckim dupkiem, a drugiego to chyba do tej pory nawet nie widział. Niemniej sam nie znał szczegółów zajścia, a także główna zainteresowana nie podjęła żadnych wrogich kroków wobec któregokolwiek z nich, a więc Yulo nie miał za bardzo co robić oprócz wypatrywania oznak, że jednak jego nauczycielka rzemiosła będzie dążyła do rozwiązania sprawy raz na zawsze. Ile to księżyców minęło? Może wreszcie sprawiedliwości stanie się zadość?

Ołtarz Wyniesionych
autor: Powiernik Pieśni
30 maja 2024, 17:46
Forum: Świątynia
Temat: Plac przed świątynią
Odpowiedzi: 1579
Odsłony: 98514

Plac przed świątynią

Yulo pojawił się nieco przed Ciiriohem, którego zwyczajnie nieco wyprzedził w powietrzu, jednak wiedział, że gdzieś kawałek za nim podążał. Lot z ich legowiska był dość spokojny i dodatkowo o świcie mieli piękny widok na wstające Słońce. Czas ruszyć wspólnie wraz z Kaiem na poszukiwanie jakiegoś dużego kompana dla jego partnera!
Yulo przed placem położył wianek upleciony z polnych kwiatów i usztywnił go na gałązkach, czego nauczył go jego ukochany. Uśmiechnął się do stojącego proroka, ale nic mu nie powiedział.

//boski ulubieniec za 30.05
autor: Powiernik Pieśni
30 maja 2024, 8:48
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Skalna Polanka
Odpowiedzi: 453
Odsłony: 69312

Skalna Polanka

Szczerze mówiąc to powoli miał dość tych kruków bo każdego interesowały tylko one. To tak jakby chodził z wypalonym futrem po terenach wspólnych i zamierzał się chwalić co się stało. Czy on był taki nudny, że trzeba było zwracać uwagę tylko na anomalie, które pojawiały się dookoła niego?
Mimo to pozostał spokojny i uśmiechnięty.
Nie do końca dogadałem z nimi kwestię... hm, zapoznania się z nimi.
Wyjaśnił oczywiście mgliście, bo tez nie czuł potrzeby zwierzania się Kaiowi. On też wydawał się wycofany, niechętny do zdradzania własnych przemyśleń i sekretów. Yulo po prostu też nie chciał być niczym otwarta księga.
Nie spojrzał za jego wzrokiem czy faktycznie rozpoznał jego kruka, ale w umyśle usłyszał kilka przekleństw z języka Czuwy, jego drugiej matki. Jak Kai rozpoznać mógł akurat tego kruka? Ano jako jedyny miał czysty łeb, reszta poznaczona była kolorami.
Słodziak...
Oznajmił nieco z przekąsem bo znów usłyszał przekleństwo w umyśle. Tym razem już nie wytrzymał i zrugał kruka za ciągłe podsuwanie mu przekleństw określających nieprzychylnie jego samego, Kaia jak i jego kompana. Taki to już był kruk... złośliwiec jeden... Oby nie zaczął gadać, bo jego niewyparzony dziób ściągnie na niego kłopoty, a co za tym idzie to pewnie tez na Yula.

Na jego słowa lekko przekrzywił łeb w zdziwieniu.
Czego się właściwie boisz? Że słabość zniknie, że przestaniesz mieć problemy ze zdrowiem? Może boisz się tego, że po wyleczeniu nadal będziesz odnosił średnie sukcesy w walkach? Zapewniam Cię, że zmiana jest konieczna. Nie można stać w miejscu tylko trzeba się rozwijać.– Dlaczego on tak usilnie uczepił się tej swojej słabości? Miał na prawdę czasem ochotę zdzielić go w pysk za to ciągłe powtarzanie, że się czegoś boi.
Uważasz się za wojownika, ale nie chcesz zaakceptować faktu, że jesteś kaleką i musisz się pozbyć tej słabości. Prawdziwy wojownik rozwija się całe życie, i sięga po każdą pomoc jaka jest dla niego dostępna. Nie porzuca się pomocy boskiej tylko dlatego, że boi się rezultatów. Prawdziwy wojownik robi to, co jest niezbędne, aby być najlepszą wersją samego siebie. Rzeczywiście jesteś słaby i to z własnego wyboru... Prawdziwy wojownik nie pielęgnuje słabości. Weź to, co uważasz za słabość, i uczyń z tego swoją siłę, inaczej nie będziesz prawdziwym wojownikiem.
Może był przy tym nieco brutalny, ale najwyraźniej poklepywanie go po łbie nie dawało niczego, bo ciągle skupiał się na tym jak było w obecnej chwili i tego po prostu nie zmieniał. On wspólnie z Ciiriohem wyleczyli brak łapy, a nawet więcej! Obłoczek odzyskał nawet piękny głos! Kai był dłużej kaleką nawet od Powiernika!
Nie, nie kazał mu wskoczyć w wodę, bo rozumiał traumę, ale jego niechęć do wyleczenia się była wręcz irytująca po tych... ilu? Dwudziestu, trzydziestu księżycach?
Jedno z najmniej przyjemnych chwil w moim życiu i zarazem najpiękniejszych kiedy uświadomiłem sobie jak bardzo mi brakowało tego czego nie miałem.
Dodał nieco płasko, bo nie chciał kłamać, że to był miód i orzeszki popołudniowe. Bolało znacznie bardziej jak przy utracie, bo jednak adrenalina nie działała tak samo w obu przypadkach.

Pąk Róży
autor: Powiernik Pieśni
30 maja 2024, 8:19
Forum: Niemechaniczni kompani
Temat: Kito
Odpowiedzi: 0
Odsłony: 27

Kito

Obrazek

Imię: Kito
Płeć: Samiec
Gatunek: królik flamandzki
Opis wyglądu: Przede wszystkim wyróżnia go wielkość, gdyż jest to na pewno królik zdecydowanie większy od jakiegoś zająca, którego można spotkać na terenach stadnych. W jego ubarwieniu dominuje szarość poprzebijana białym włosiem. Nieco spasiony i ciężki nawet jak na króliki.
Charakter: Jest leniwy, raczej niezbyt chętny do opuszczania legowiska z własnej woli. Uwielbia jeść i praktycznie do wszystkiego da się przekonać za kilka mleczy i owoców. W złości lubi podgryzać sierść domowników, albo wręcz siada w kącie groty i ocenia innych.

Data zdobycia: 26.05.2024
Pochodzenie: Gnomi stragan
Typ: 1

Dieta: roślinożerność.
Inne: kompan niemechaniczny – nie wymaga karmienia, nie może walczyć ani polować; żyje tak długo jak smok.
autor: Powiernik Pieśni
29 maja 2024, 21:08
Forum: Grota Cudów
Temat: Posąg Uessasa
Odpowiedzi: 105
Odsłony: 7819

Posąg Uessasa

Prawda była taka, że entuzjazm Yulo zdecydowanie był bardziej widoczny w ich wspólnym legowisku, niż gdziekolwiek indziej. Od zawsze obserwował jak mały, wątły Acherit się rozwija, ale też zaczynał się powoli martwić, że pomimo większych ilości jedzenia, ten po prostu nie rośnie i nie tyje. Widział też jak wymiotuje posiłki pomimo świeżości dań. Z tyłu łba pojawiała się myśl, że może stać się coś złego, jednak zdecydowanie przysłaniały to chwilę spędzane z Ciiriohem, który odganiał skrajne myśli. Tak, Yulo zdecydowanie zgadzał się co do kwestii posiadania piskląt i właśnie wiedział, iż jeden bóg może w tym przypadku pomóc.
Zgodzi się. Będzie wiedział, że przychodzimy pewni swojej decyzji– skomentował ciepło, ale zarazem spokojnie idąc przy swoim partnerze. Często ich spojrzenia się spotykały kiedy tak szli obok siebie, a sam Yulo splótł koniec ogona z Ciiriohem, który na przestrzeni kilku dni przekonał się, że pod warstwą miękkiej sierści na ogonie Yula znajdowały się twarde kolce, które czasami jeszcze mocniej zaczepiały ich ogony ze sobą.
Dla samego Powiernika nie była to nowość. Rozmawiał z bogami dość często, a przecież ostatnio nawet z samym Uessasem.

Na powitanie sam Słoneczny kiwnął łbem w geście szacunku, ale pozwolił w całości mówić Ciiriohowi, który faktycznie lubił przemawiać, a Yulo zdecydowanie bardziej wolał słuchać jego głosu, niż się wtrącać. Był oczywiście jednak moment, którego nie mógł sobie podarować.
To ja potrzebowałem ciebie, a nie ty mnie...– szepnął cicho uśmiechając się pod nozdrzami, a potem na chwilę położył łapę na łapie Ciirioha, który przejechał po jego pysku. Znów długo patrzył na niego z jakim entuzjazmem mówił, jak ciepło i miło się wypowiadał o nim. Jego ukochany potrafiłby stopić nawet największy lód i wygonić największy mrok z jego myśli.
Kiedy temat się nieco zmienił, Yulo znów spojrzał na posąg lekko kiwając łbem i też spoważniał. Była to dla nich dość istotna kwestia. Ich spojrzenia się również teraz spotkały, a Powiernik kiwnął stanowczo łbem.

No i jednak to zrobił, pokazując swoją pracę, którą tak pieczołowicie uwijał w ich wspólnym legowisku. Na początku Yulo miał wrażenie, ze patykowate gniazdo będzie bardzo niestabilne i będzie strasznie trzaskać... co było na początku oczywiste zanim się dobrze wszystko ułożyło, a jak jeszcze dodali skóry to już w ogóle nie było problemów. Niemniej sam nie potrafił rozróżnić jednego drzewa od drugiego jeśli nie widziałby procesu zbierania gałęzi. Ich zapach w wulkanie szybko zamieniał się w ten typowy dla siarczystego i gorącego powietrza. To w sumie dla elastycznych gałęzi też nie za dobrze, ale to nie Yulo budował gniazdo, tylko przy nim pomagał. Odpowiednie plecenie sprawiało, że nawet wyschnięte gałęzie nie popękają, a tylko usztywnią całą konstrukcje.
Ciirioh cały księżyc pracował przy nim, a drugi księżyc to zbieraliśmy na to wszystko gałęzie...– powiedział nieco rozbawiony tym, że na początku był oczywiście sceptyczny, a z czasem sam przekonywał się do tego całego uwijania gniazda. Yulo też w czasie pracy Ciirioha, zaczął powiększać wejście, aby jego partner nie musiał się pochylać na wejściu.
Powiernik na chwilę odpłynął myślami i zbudził się w chwili kiedy usłyszał znów swoje imię. Uśmiech mu nieco przybladł, bo nie tylko o prośbę tu chodziło. Yulo złapał za łapę swojego partnera i przyłożył ją sobie do piersi. Uessas nie potrzebował kolejnych słów więcej, bo wiedział, że przyszli tutaj prosić o jaja, które będą owocem ich miłości. Gryf miał swój plan, nieco szerszy... Zaczął więc mówić z uśmiechem i zarazem oficjalnym tonem głosu
Ukochany Ciiriohu... W obecności wszystkich bogów,
a przede wszystkim Boga miłości, Uessasa, patrona mojego stada,
Obiecuję wiecznie trwać u twego boku,
Deklaruję wyzbywać się niedoskonałości, doskonalić charakter.
Ślubuję zasłużyć na ciebie,
Oświadczam, że jesteś mym marzeniem,
mym spełnionym żarliwym życzeniem,
Ofiarowuję przeszłe bogactwa i przyszłe obietnice,
Przysięgam nie stracić twego zaufania,
Oddaję ogień mej duszy i siłę mego ciała.
Wyznaję, że jestem na zawsze związany z twoim sercem.
Ogłaszam, że jestem twój.
Jeśli dostąpimy zaszczytu, niech owoce naszej miłości rosną przy nas w tym uczuciu jakie my czujemy do siebie...

Potem zamilkł i czekał. Bóg się w końcu odezwie... na pewno to zrobi, bo wiedział, że Yulo mówił z pasją i przekonaniem, nadając swojej miłości formę słów czego do tej pory nie zrobił.

Uessas Spijający Barwy
autor: Powiernik Pieśni
29 maja 2024, 20:28
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Wysepka
Odpowiedzi: 711
Odsłony: 104012

Wysepka

Dla Yulo jego wygląd miał przede wszystkim symbolizować przemianę, którą przeszedł, zarazem pogodzenie się z własnym losem i po prostu akceptacja siebie. Dzięki temu potrafił zadbać o wszystko, nie tylko plątając warkocze za uchem.
Zabiegom się przez chwilę przyglądał bez większego entuzjazmu bo była to dosłownie zwykła rutyna dla smoka, który miał futro i wychodził z wody. Suszenie się godzinami na słońcu również wchodziło w grę, jednak jeśli chciała poprawić szybko swój wygląd to oczywiście musiała użyć maddary co uczyniła dość szybko.
To zapach mydła, które dostałem. Zapewne następne będzie miało inny zapach, ten jednak mi na tą chwilę odpowiada– skomentował gładko z drobnym uśmiechem. Był zaciekawiony czy pozna tą nazwę... Jeśli tak to najwyraźniej miała więcej wspólnego z humanoidami, a już szczególnie z ludźmi.
Nie zaszła po to, aby się podobać tak na prawdę. Miałem swoje powody i samice z tego powodu się szarpać o nic nie będą – pozwolił, aby ten komplement minął go nieco szerzej, a sam posyłał Fabii jedynie spokojny uśmiech jak przy rozmowie z... cóż, znajomym smokiem.
Masz na oku któreś konkretne stado? A może nadal wolisz pozostać sama na tych terenach wspólnych?
Kruki w tym czasie zakrakały złośliwie i niektóre się przeleciały nad ich łbami. Szczęście było takie, że żaden nie próbował się załatwić na nich.

Fabia
autor: Powiernik Pieśni
29 maja 2024, 7:20
Forum: Skały Pokoju
Temat: Spotkanie X
Odpowiedzi: 68
Odsłony: 3526

Spotkanie X

Nie mógł zignorować wezwania, bo takie spotkania pomiędzy wszystkimi z prorokiem mogły zdecydowanie rzutować na przyszłość wszystkich. Przyleciał więc bez ociągania i już z powietrza obserwował zebranych. Wiele znajomych pysków nie było, albo raczej nie za bardzo wiedział o czym z nimi rozmawiać, dlatego naturalny wybór padł na Bealyn skoro akurat Ciirioh jeszcze się nie pojawił.
Usiadł więc obok niej, kompletnie ignorując fakt, że pierwszy raz widzi go po zmianie. Co więcej tym razem faktycznie pachniał olejkiem kwiatowym, gdyż o poranku się obmył w grocie. Niemniej ciekawa była zmiana na pysku słonecznego wojownika. Nie wyglądał na zmęczonego, a raczej zaciekawionego i chętnego na prowadzenie konwersacji. Niemniej nie przeszkadzał Bealyn, po prostu usiadł obok niej i kiedy ich spojrzenia się spotkały to się uśmiechnął się do niej, a potem milczał i patrzył na resztę. Może Ciirioh przyjdzie? Pewnie mógł liczyć na to, że jak się pojawi to usiądzie obok niego.

Wyszukiwanie zaawansowane