Znaleziono 242 wyniki

autor: Powiernik Pieśni
23 gru 2023, 7:51
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Mała plaża
Odpowiedzi: 893
Odsłony: 137387

Mała plaża

Może to był za bardzo ogólny komplement... a może tylko próba uderzenia we własną samoocenę, próbując ją ściągnąć jeszcze niżej, niż była?

Przykre sytuacje zapadają w pamięć, traumatyczne idą w zapomnienie bądź też zniekształcają się nie do poznania lub zmieniają w wielką, białą nicość, aby atakować jak z mgły... Trauma to nie część opowieści, to wątek spoza niej. Coś, czemu wzbraniamy dostępu do naszej historii.
Dla Yulo brzmiało to jakby wydarzenie było w jego niedostępnej pamięci i czasami w snach po prostu przypominał sobie coś co jego łeb wyrzucił dawno temu.
– Jeśli nie możesz pokonać strachu siłą woli to powinieneś z kimś porozmawiać o tym jak się tego uczucia pozbyć. Może wizyta w ciepłych źródłach pomoże? Woda tam jest płytka i ciepła, stoi w miejscu bo to niewielkie zbiorniki. Zupełnie inaczej niż nurty rzek i duże głębokie jeziora.
Humor i samoocena Yulo nie pozwalały mu uznawać siebie za kogoś wartego posłuchania, ale nie potrafił powstrzymać się przed mówieniem o swoich pomysłach na problem. Nie spodziewał się jednak oczywiście, że ten smok chociaż w części go posłucha, w końcu nie warto było go słuchać.

Na kolejne słowa lekko pokiwał łbem. Sam nie miał zbyt dużo znajomych w Ziemi i nie spodziewał się, żeby każdy był gotów pomagać jakiemuś byle wojownikowi ze Słońca... musiał jednak spróbować odnaleźć łódź dla mamy. Pływanie w lodowatej wodzie wykończyłoby i wyziębiło Aie, a w takim stanie nie byłaby mu pomocna, a raczej on czułby się jeszcze gorzej, że wziął mamę na misję przez którą może się pochorować, albo nawet umrzeć.
– Jeśli mogę Cię o to poprosić. Spodziewam się jednak raczej cudu, bo wyruszam na prawdę niedługo.
Wyjaśnił lekko kiwając łbem na potwierdzenie i podziękowanie. Smok Ziemi nie był mu nic winien, ale jednak chciał mu jakoś pomóc. To miłe, a on nie zasługiwał na tak dobre traktowanie.

Nieugięty Kolec
autor: Powiernik Pieśni
23 gru 2023, 7:23
Forum: Zimne Jezioro
Temat: GorÄ…ca zatoczka
Odpowiedzi: 1013
Odsłony: 139722

GorÄ…ca zatoczka

Ważne, że młodemu nic finalnie się nie stało. Jeszcze mu tego brakowało, aby nie być tylko zerem, ale też powodem dla którego młody pisklak się utopił...
Obawa kontaktu z nieznajomym jednak nie mogła przyćmić jego chęci niesienia pomocy.

Na jego kolejną wypowiedź Yulo przymknął ślepia. Mogły się wydawać zielone, chociaż zdecydowanie jedna tęczówka była złota, a druga błękitna.
– Bezskrzydły smok próbował Cię zjeść? Może zechcesz mi go pokazać? Chciałbym z nim zamienić parę spostrzeżeń.
Powiedział nieco sztywno nie mogąc znieść myśli o tym, że jakiś bezczelny smok mógł sobie żartować w taki sposób do pisklęcia, a jeśli faktycznie straszył go autentycznym zagrożeniem jego życia to tym bardziej należało takiego smoka.... co właściwie? Wyjaśnić mu, że nie powinien? A może zająć się nim tak, aby nigdy więcej nikomu nie zagroził? Przy samoocenie Yulo to co najwyżej mógłby mu pogrozić palcem i SPRÓBOWAĆ coś mu zrobić... A jego durny łeb sam mu dopowiedział, że taka próba skończy się porażką gryfiego smoka... W osamotnieniu Yulo nie potrafił zachować wiary we własne siły.

Yngwe
autor: Powiernik Pieśni
12 gru 2023, 20:51
Forum: ÅšwiÄ…tynia
Temat: Plac przed świątynią
Odpowiedzi: 1579
Odsłony: 98303

Plac przed świątynią

Pod świątynią pojawił się Yulo. Położył plecionkę z trawy i kilku włosów Eshela. Nie chciał umierać za granicą stada, a to była jego pierwsza wyprawa tak daleko i zarazem w miejsce śmierci swojego brata. Przed wiankiem złożył łapy do kupy i zamknął ślepia. Pomodlił się krótko i liczył, że zostanie wysłuchany. Pewnie niedługo dołączy od niego matka, lepiej aby już nie kłaniał się przed świątynią.
Sennah, pobłogosław smoka, który musi odnaleźć ślady swojego zmarłego brata. Proszę, obdarz mnie łaską swojego blasku i nie pozwól, abym tak zakończył swój marny żywot.
Potem się wyprostował i przyjął chłodny wyraz pyska, oczekując tak samo mamy jak i przyjęcia jego skromnego wianka, w którym było więcej symboliki, niż faktycznego wyglądu. Yulo dawno nie ćwiczył łap to i wianek na tym ucierpiał...

/boski ulubieniec, misja 14/12 :)
autor: Powiernik Pieśni
12 gru 2023, 10:45
Forum: Zimne Jezioro
Temat: GorÄ…ca zatoczka
Odpowiedzi: 1013
Odsłony: 139722

GorÄ…ca zatoczka

Yulo wolał puścić warkocz i natychmiast pomóc podtapiającemu się, który akurat wtedy był na wyciągnięcie łapy od niego. Szamoczące się pisklę mogło poczuć pod sobą łapę wojownika, który zaniepokojonym wzrokiem obserwował zamieszanie, a kiedy młody się uspokoił, wtedy odsunął łapę, a potem całym ciałem się odsunął i powrócił do robienia warkocza.
– Nic nie szkodzi. Mam nadzieję, że i tobie nic nie jest.
Powiedział spokojnie patrząc na pysk młodego. Tak dziwnie było patrzeć w podwójne ślepia. Finalnie skupił wzrok na nozdrzach pisklaka.
– Sam podróżujesz tak daleko od swojego domu. Nie boisz się?
Wyrostek oczywiście bardzo mały nie był i zapewne potrafił co nieco. Tereny wspólne były też bezpieczniejsze od lasów stadnych gdzie spotykało się drapieżniki.
Yulo powrócił do swojego ponurego wyrazu pyska kiedy kończył warkocz, który związał na końcu niewielkim rzemieniem.
Yngwe
autor: Powiernik Pieśni
10 gru 2023, 19:36
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 1697
Odsłony: 98163

Powiadomienia

Od razu używam: usunięcie okresu rehabilitacji – użyj do końca '23
:)
  • aktualizacja
autor: Powiernik Pieśni
09 gru 2023, 20:58
Forum: Modlitwy
Temat: Yulo
Odpowiedzi: 15
Odsłony: 893

Yulo

Z tymi słowami nie potrafił nic więcej zrobić. W konsternacji po prostu odszedł.
~~~~~~~

Minęło sporo czasu od kiedy ostatnio tu był. To oczywiste dlaczego... Długi sen, a potem dowiedzenie się o śmierci brata było jak rozerwanie jego serca na strzępy. Bał się świątyni, bał się tego, że zobaczy jak jego problemy nie są istotne dla nikogo więcej, bo przecież śmierć jednego smoka była kroplą w morzu dla prawie każdego smoka i boga.
Jednak w końcu przyszedł dzień w którym to zamierzał zmierzyć się z tym wyzwaniem. Wszedł do świątyni i skierował się do pustego podwyższenia. Zastanawiał się, gdzie znalazł w sobie pokłady odwagi, i doszedł do wniosku, że nie miał praktycznie już nic do stracenia... Zapędź smoka, nawet tak słabego jak on, w ślepy zaułek, a wyzwolisz w nim zwierzę.

Nagle, stojąc samotnie, uświadomił sobie, jak wielką czuje pustkę. Do niedawna błogosławił ten stan, pustka uwalniała go bowiem od cierpienia. Teraz zaś zupełnie nieoczekiwanie zatęsknił za emocjami. Chciał znów coś czuć. Cokolwiek. Choćby tylko po to, by upewnić się, że jeszcze żyje. Jego uczucia ukryły się gdzieś głęboko, na dnie duszy. Domyślał się, że wciąż tam są, bo nieśmiało przypominały o sobie, gdy patrzył na piedestał Sennah.
Uessas powiedział mu kiedyś, że powinien zacząć od dołu... czy dało się być niżej?
– Świat postradał bardzo wartościową istotę, a ja tracę do niego zaufanie, bo nikt nie zrobił niczego, żeby nie odeszła. Świat nawet się nie zatrzymał ani nie oburzył z powodu takiej straty...– wyszeptał i zacisnął kły czując jak wzrasta w nim frustracja. Wolałby tu przyjść z innym nastawieniem, z innymi uczuciami, ale odnajdywał tylko gniew. Zrobił dwa oddechy i nieco gniew zelżał. Bał się tego co mógł usłyszeć, ale już był zaszczuty i nic nie straci pytając.
– Proszę, powiedz mi... Czy to jest właśnie nagroda od bogów dla oddanych głupców?
Zapadła chwila ciszy w której oczekiwał na odpowiedź. Nie spodziewał się, żeby nadeszła jakakolwiek, ale musiał spróbować.
Oczywiście Yulo pytał nie o to dlaczego bogowie zabrali mu brata, tylko o to, że nie dali mu nawet szansy zapobiec tej tragedii. Zginął w czasie kiedy spał on i mama, był sam i zapewne żaden bóg nie obserwował jego wyprawy.

Sennah
autor: Powiernik Pieśni
09 gru 2023, 18:16
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Mała plaża
Odpowiedzi: 893
Odsłony: 137387

Mała plaża

Może łączyło ich coś i nadal tak było, chociaż adept nie był tego pewny po jego wypowiedzi. Największą różnicą było to, że jeden potrafił poradzić sobie z pośrednią traumą, a drugi najwyraźniej miał ją tak dużą, że nie mógł jej przezwyciężyć.
Tylko dlatego, ze problemy jednej istoty są mniej traumatyczne i nie może ich zwalczyć, nie oznacza, że mniej cierpi.
Na imię Yulo lekko kiwnął łbem. Nie poznał jego przyjętego imienia, ale najwyraźniej samiec pochodził spoza terenów, albo kultura jego przodków nakazywała posługiwanie się 'prawdziwym' imieniem, a nie tym, które sam przyjmował.
– Zdolność do szybkiego radzenia sobie z traumami charakteryzuje istoty o niskim poziomie inteligencji...– rzekł z bladym uśmiechem, bo i właśnie tym stwierdzeniem obrażał samego siebie.
– Tak masz od urodzenia? Czy zdarzyło się coś co spowodowało, że kojarzysz wodę z nieprzyjemnościami?
Tak, zdecydowanie większość istot rozumnych wolała omawiać tematy związane z problemami innych. Gryfem kierowała chęć pomocy, ale i właśnie odepchnięcie myśli od własnych problemów. Dzięki temu piekł dwie pieczenie na jednym rożnie.
na kolejne pytanie lekko kiwnął barkami. Chciałby znać wszystkie odpowiedzi związane ze sprawą śmierci swojego brata.
– Wypłynął w morze, najprawdopodobniej sam. Nikomu nie zwierzał się ze swoich planów, po prostu podążał własnymi drogami. Odnalazły go flądry i trytony, przynieśli jego ciało na tereny Słońca, ale nie znają szczegółów.
Wyjaśnił możliwie wyczerpująco. Nie widział powodów, aby jakiekolwiek informacje zatajać.
– Znasz kogoś kto ma łódź, która pomieści dorosłego smoka? Zamierzam dowiedzieć się czegoś więcej o losie, który spotkał mojego brata.

Nieugięty Kolec
autor: Powiernik Pieśni
08 gru 2023, 11:32
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Samotna Sosna
Odpowiedzi: 559
Odsłony: 77281

Samotna Sosna

Im piękniejsza była miłość, tym dłuższe będzie cierpienie, kiedy ta miłość się skończy...
Yulo oczywiście kochał brata inną miłością. Nawet jeśli tamten nie był zbyt wylewny w swoich uczuciach to młodszy brat kochał go niemalże tak samo jak mamę... nie mógł się oszukiwać, że utrata brata tak samo mogłaby boleć jak utrata matki co prawda, ale w obu przypadkach położyłby na szalę swoje życie, a nie ich.
Jednym sposobem na uporanie się z tą żałobą jest przejście przez nią. Musiał wstawać codziennie rano i czekać, aż będzie mógł położyć się wieczorem, a potem znowu wstawać rano i robić to wszystko jeszcze raz... Pewnego dnia zaczął czuć grunt pod łapami. W końcu jego spadanie się skończyło. Smutek przestał go pustoszyć i teraz osiadł chwilę. Czy jednak nie znalazł się na cienkim lodzie? Nie wiedział.

Z myśli wyrwała go nadlatująca smoczyca. Rozpoznał jej barwę i obserwował chwilę. Poznali się, w końcu kiedyś walczyli. Teraz jednak zaskoczyła go tym, że kierowała się w jego stronę. Nie poruszył się, po prostu oparł łeb o drzewo i patrzył jak podchodzi do lądowania. Nie wydawała się go zauważyć, chociaż był niemalże przekonany, iż jest widoczny równie dobrze co samotne drzewo. Jej myśli najwyraźniej gdzieś zabłądziły. Potwierdzały to również jej nieme słowa i mętny wzrok, który kierowała w bliżej nieokreślonym kierunku. Nie uważała, aby miała postradać rozum, raczej spodziewał się kompana, który nie był widoczny dla niego.
Yulo cicho westchnął. Na jej pysku malował się ból i pewnie mogło to być związane z bliznami, które u niej zauważył na gardle. Ah, dobrze było się chociaż na chwilę oderwać myślami od tego, że powinien jak najszybciej ruszyć na morze, aby odnaleźć odpowiedzi.
– Znam Cię.
Stwierdził chłodno też po to, aby zwrócić wreszcie na siebie uwagę. Od zawsze uważał, że nie był nikim wyjątkowym, ale przypuszczał, iż inne smoki mogłyby go przynajmniej odróżniać od drzew i drapieżników przypadkiem napotkanych... albo może kompanów? To dopiero myśl, może większość go ignorowała, bo wydawał się gryfim kompanem kogoś...?
– Co skłoniło Cię do lądowania tutaj?
zapytał wreszcie podnosząc łeb z drzewa i podniósł się powoli. Była jeszcze kawał drogi od niego, więc postanowił samemu do niej podjeść. Patrzył na nią pyskiem bez wyrazu, starając się przynajmniej nie krzywić i zdradzać oznak smutku. Mimo to ciało nie pokazywało majestatu. Może i był wojownikiem, więc rozwinął ładne mięśnie, ale teraz kulił się w sobie, jakby otrzymał ranę, której nikt stosownie nie uleczył. Przynajmniej umył się wczoraj z pyłu wulkanicznego, to też nie wyglądał jak chodzące nieszczęście.
Malachitowa Noc
autor: Powiernik Pieśni
07 gru 2023, 21:36
Forum: Zimne Jezioro
Temat: GorÄ…ca zatoczka
Odpowiedzi: 1013
Odsłony: 139722

GorÄ…ca zatoczka

Yulo był na tyle pochłonięty myślami, że nie zauważył zbliżającego się młodzieńca. Usłyszał dopiero plusk, którego on nie spowodował i szybko zwrócił łeb w stronę drugiego brzegu co... w sumie nie było odległym miejscem bo i zatoczka nie była zbyt duża.
Na widok pyska Yulo przymrużył ślepia... Tak ślepia, no właśnie. Ten młodzieniec miał podwójne ślepia! To dość... nietypowe.
W każdym razie pojawienie się kogoś prawiło, że na chwilę zapomniał o swojej niedoli.
– Hrolen mer– wyszeptał nieco wynurzając się tak, aby mieć wodę poniżej ramion. Mokra grzywa przykleiła się do ciała, a on złapał za lewy warkocz, aby rozplątać włosie, przemyć je, przeczesać i znów związać. Trochę mu to zajmie to i mógł sobie poobserwować młode, które tak bez pardonu weszło w jego przestrzeń osobistą.

Yngwe
autor: Powiernik Pieśni
06 gru 2023, 20:41
Forum: Zimne Jezioro
Temat: GorÄ…ca zatoczka
Odpowiedzi: 1013
Odsłony: 139722

GorÄ…ca zatoczka

Gorące źródła wydawały się zajęte, a więc przyszedł umyć się do zatoczki, gdzie woda może nie była przyjemnie ciepła, ale nadal stanowiła luksus w porównaniu do temperatury wody z jeziora. Yulo usiadł na jej brzegu, sprawdził ją, a potem wkroczył w nią. Letnia woda obmyła praktycznie natychmiast większość pyłu wulkanicznego z jego grzbietu. Samiec położył się i przymknął ślepia. Jakiś czas siedział bez ruchu, a potem obmył brudne ciało. Później tylko siedział z przymkniętymi ślepiami, ale nie zasypiał. Nie mógłby szczególnie w wodzie. Nie miał traumy, ale lekką awersję, jakby był zbyt blisko lawy... Głęboko w umyśle obawiał się siedzenia w wodzie i właśnie teraz też próbował ten lęk przezwyciężać.
autor: Powiernik Pieśni
06 gru 2023, 17:57
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Samotna Sosna
Odpowiedzi: 559
Odsłony: 77281

Samotna Sosna

Chodzenie po zaśnieżonym terenie było ostatnio jego ulubionym zajęciem oprócz oczywiście walk i odnoszenia ran, które jakoś otępiały ból psychiczny, który nadal odczuwał w sobie. Teraz jednak bardziej jego serce przypominało odciętą łapę i ten ból był bardziej fantomowy. Eshel nie żył i czy tego chciał czy nie, musiał się z tym pogodzić i żyć dalej. To nadal nie oznaczało jednak, że zrezygnował z planów poznania prawdy i okoliczności jego śmierci. Mama wyraziła chęć towarzyszenia mu w tej wyprawie, a więc pozostało zebrać się konkretnego dnia i ruszyć na morze. Zawsze pocieszającą myślą było to, iż w razie śmierci podąży za bratem, aby skopać mu jego niematerialny zad za to co sprawił mu i Aie.
Marne to pocieszenie, ale zawsze coÅ›.
W końcu zaszedł pod samotne drzewo, które ani nie chroniło przed wiatrem, ani padającym delikatnie śniegiem. Cóż, przynajmniej teraz był czysty i nie wyglądał jak dziesięć nieszczęść i to tylko dlatego, że wykąpał się kilka razy w gorących źródłach co koiło chwilowo... odprężenia w tym niewiele jeśli w twoim łbie wisi myśl o zabitym bracie. Ta myśl nie dawała mu też spać.
Postanowił odpocząć więc usiadł na łapach, zanurzając się w zimnym puchu. Ciemne ubarwienie na grzbiecie i tak będzie sprawiało, że inne smoki go wypatrzą, ale wątpił aby komuś chciało się podchodzić do smoka, który smętnie obserwował bliżej nieokreślony punkt przed sobą.

Malachitowa Noc
autor: Powiernik Pieśni
06 gru 2023, 11:01
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Dolina Rozpaczy
Odpowiedzi: 556
Odsłony: 86784

Dolina Rozpaczy

Tak już jest, że dowiadujemy się o sobie dzięki innym. Nie tylko o tym, że jesteśmy głupsi, niż o sobie sądzimy, ale czasem, na odwrót, że jesteśmy więcej warci... Samoocena Yulo była niewiele wyżej od samopoczucia w jakim teraz był, a więc nie postrzegał świata w tak realistyczny sposób i nie tłumaczył sobie, iż samica może po prostu źle nauczać. On jedynie słyszał, że nie chciała nauczać jego. W końcu do druga odmowa w przeciągu jednej rozmowy, a na pocieszenie dostał mgliste zaproszenie kiedyś gdzieś na jakąś wspólną wyprawę. Niska samoocena pozwalała mu jednak przełykać te słowa całkiem znośnie, więc blado się uśmiechnął i mógł w duchu stwierdzić, że niewiele więcej bólu czuje przez takie odtrącenie. Nie była mu nic winna i nie musiała wcale go lubić, a to spotkanie było raczej przypadkowe. Zajmowała się nim jak spał, ale nie robiła tego dla niego tylko dla Topoli, aby ta nie musiała poświęcać tyle czasu na pielęgnacje swoich bliskich. Tak, to miało większy sens jak się usiadło i się pomyślało.

Samiec odkleił wreszcie uśmiech i znów zanurzył się w ponurym grymasie.
– Jasne, rozumiem.
Powiedział spokojnie i powoli ruszył w stronę zimnego jeziora. Może jednak wybierze gorące źródła?
– To idę, trzymaj się. Dbaj o siebie i o swoich bliskich.
Po czym spokojnie ruszył w drogę, którą mógłby pokonać bardzo szybko gdyby chciał ją przelecieć. A jednak chodzenie pomagało mu z myślami...
/zt
autor: Powiernik Pieśni
05 gru 2023, 20:56
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Dolina Rozpaczy
Odpowiedzi: 556
Odsłony: 86784

Dolina Rozpaczy

– Schadzką. Spotkaniem dwóch smoków zainteresowanych...– próbował w miarę spokojnie wyjaśnić, ale w końcu się poddał rozumiejąc jakie to głupie, a poza tym z niewiadomego powodu tak sobie zażartować chciał w obecnym momencie. Poczuł wyrzuty sumienia, że na chwilę zapomniał o swojej żałobie. Skrzywił się i połknął resztę wypowiedzi tak samo jak kompletnie zapomniał o słuchaniu w danym momencie. Niemniej trafnie wytypował, że Bea mówiła o swojej mamie.
– Zapomnij, że proponowałem– na tym chyba skończyli obecny temat.

Ah, przypomniało mu się czego jeszcze chciał jeszcze zanim zapadł w sen...
– Jeśli masz jeszcze jakieś książki to chciałbym nauczyć się je czytać, o ile zechcesz mnie uczyć.
Tak, to już będzie ostatnia sprawa na tą chwilę, potem się oddali i wymyje przynajmniej częściowo, aby ostudzić gorący łeb od zdenerwowania na siebie. Zachowywał się jak podlotek, a jego brat nie żył! Czemu w tak głupi sposób się zachowywał przy niej...?

Wyśnione Szczęście
autor: Powiernik Pieśni
04 gru 2023, 21:58
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Mała plaża
Odpowiedzi: 893
Odsłony: 137387

Mała plaża

– Nie– odpowiedział szybko i cicho westchnął.
– Nie wiem tak na prawdę, ale z tego co słyszałem to przynieśli jego ciało zza granic.– wyrzucił z siebie szybko słowa jakby nic nie znaczyły, ale w końcu skrzywił się i opuścił łeb w dół.
– Zastanawiam się czy mam lęk przed utopieniem... Ale... nie. Myślę, że nie. Wierzę, że to nie był nieszczęśliwy wypadek. Nie woda była winna, tylko ktoś inny.
Myślał na głos, ale w końcu przestał i krzywo się uśmiechnął.
– Jestem Yulo, zwany też Powiernikiem Pieśni.
Kompletnie zapomniał o manierach. Przez to wszystko nie był sobą i pewnie jeszcze długo nie będzie. Ta pustka wypełniała jego wnętrze tak szczelnie, że ledwie było miejsca na jakiekolwiek inne rzeczy. Nie wiedział czy rozmówcę interesują jego przemyślenia, ale z pewnością i on tutaj z jakiegoś powodu siedział. Nie był mokry więc się nie mył... a więc co robił na brzegu lodowatej wody?

Nieugięty Kolec
autor: Powiernik Pieśni
04 gru 2023, 21:19
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Dolina Rozpaczy
Odpowiedzi: 556
Odsłony: 86784

Dolina Rozpaczy

Chciałby mieć pewność, chociaż teraz nad sobą miał ciągle czarne myśli. Co zrobi kiedy zostanie kompletnie sam? Czy serce mogło się po prostu zatrzymać?
– Wierzę w Ciebie to i uznam, że masz rację.– Powiedział nieco mniej ponury, ale uśmiech nie sięgnął jego pyska. Nie znał myślenia samicy, ale mógłby się z nią zgodzić, że jego mama była zdecydowanie silniejsza od niego. Skoro on wstał to i ona zapewne wstanie. Chciał w to wierzyć.

Na jej zmieszanie nie zareagował bardziej, niż przetarciem łapy pyska. Zmartwił ją? A może wszedł łapą za bardzo w jej prywatność?
– Przepraszam– powiedział cicho i blado się uśmiechnął na jej słowa- Gdybym poszedł z Tobą, to byłaby randka, więc może po prostu... Pójdę obok ciebie. Gdziekolwiek zechcesz.
Stwierdził cicho patrząc przez chwilę na pysk piastunki, a potem cicho westchnął i przetarł jeszcze raz pysk. Nie czuł się świetnie, ale było mu nieco lepiej, nawet odrobina nadziei pozwoli mu zrobić przynajmniej kilka kroków więcej... Może pójdzie do zimnego jeziora?
– Chyba pójdę się umyć... Przyda mi się.
Rzekł podnosząc się na łapach. Ciężko powiedzieć czy ją zapraszał, ale na pewno zamierzał się stąd ruszyć.

Wyśnione Szczęście

Wyszukiwanie zaawansowane