Polowanie się przeciągnęło, a łupy były mierne jak na tę porę roku – takie przynajmniej Lalanje odnosiła wrażenie, jako że nie miała wykształconej... hm, intuicji terenowej. Na pewno pozostali Ziemni łowcy doświadczali większego urodzaju, co znaczyło, że problemem były jej umiejętności. Taki wniosek nawet jej szczególnie nie dziwił. Z perspektywy całego jej życia nawet to, do czego zdołała dotrzeć do tej pory, było imponujące.
Szkoda, że te ziemie nie były tak obfite w owoce jak jej rodzima dżungla. Wtedy szłoby jej lepiej.
Tak czy tak, kończyny poniosły ją na Wspólne, jak to miała często w zwyczaju w ramach zakończenia poszukiwań. To był bezpieczny przystanek, wolny od drapieżników. Pozostawało tylko ryzyko spotkania innego smoka, a z tym mogła się pogodzić. Słońce chyliło się ku zachodowi, gdy ułożyła się na moment w cieniu jakiegoś niskiego drzewa...
Gdy się obudziła, było już ciemno. Zamrugała, czekając, aż powieki przestaną jej się kleić. Księżyc... był wysoko. Ugh. Nie miała pojęcia, ile zostało do ranka.
Podniosła się; ruszyła ku Ziemnej granicy. W stanie zaspania nie odnotowała w pełni jasnego punktu ogniska, do którego nieopatrznie się zbliżała... Aż nie stanęła na krawędzi lasu. Zamrugała uporczywie, próbując określić dostrzegane kształty w nadmiarze światła. Jej spojrzenie padło na postać... smoczego rozmiaru, ale w całości zakrytą. Maska.
Przeczyściła gardło.
– Przepraszam – mruknęła zdawkowo, adresując swoją... ingerencję w sprawy tej istoty. Miała zamiar pójść dalej, ale jeszcze przez chwilę się wahała, przyglądając się dziwnie postaci.
Prip
Znaleziono 17 wyników
- 26 kwie 2024, 10:51
- Forum: Bliźniacze Skały
- Temat: Diamentowy Strumień
- Odpowiedzi: 767
- Odsłony: 96869
- 24 kwie 2024, 12:05
- Forum: Świątynia
- Temat: Plac przed świątynią
- Odpowiedzi: 1922
- Odsłony: 121497
Plac przed świątynią
Przybyła na plac wraz z planowanym towarzystwem – czyli dosyć specyficznym i trochę niespodziewanym – i wylądowała z typową dla siebie, niezadowoloną miną. Nie miała ku takim emocjom żadnego szczególnego powodu, zresztą, tak właściwie – była całkiem ciekawa rezultatów tej podróży. Towarzystwa również. Z odpowiednią dla siebie dozą sceptycyzmu.
Złożyła na placu bukiet wiosennych kwiatów, po czym zlustrowała spojrzeniem wianek Siderusa i uniosła brew.
– Chwała niech będzie bogini lata, hm? – zagadnęła bez żadnej widocznej dozy sarkazmu.
Pielgrzym Światła
//jednorazowy boski ulubieniec za 24.04
Złożyła na placu bukiet wiosennych kwiatów, po czym zlustrowała spojrzeniem wianek Siderusa i uniosła brew.
– Chwała niech będzie bogini lata, hm? – zagadnęła bez żadnej widocznej dozy sarkazmu.
Pielgrzym Światła
//jednorazowy boski ulubieniec za 24.04
- 17 sty 2024, 16:58
- Forum: Świątynia
- Temat: Plac przed świątynią
- Odpowiedzi: 1922
- Odsłony: 121497
Plac przed świątynią
Przydreptała przed świątynię po raz kolejny. To była... ciekawa tradycja – ofiara dla bogów w zamian za bezpieczny powrót do domu. No, mniej więcej. Czy tak niebezpieczny był świat dla aktualnych smoków? Myślała, że tylko ona spodziewała się śmierci z pierwszych lepszych drapieżnych łap. No cóż.
Naśladując resztę, ułożyła na ziemi placu własne łowne zdobycze.
//11/4 mięsa i 1/4 roślin za 17.01
Naśladując resztę, ułożyła na ziemi placu własne łowne zdobycze.
//11/4 mięsa i 1/4 roślin za 17.01
- 06 sty 2024, 16:42
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 6987
- Odsłony: 361721
Powiadomienia
4/4 mięska ode mnie dla Ostatniej Nadziei uwu
^^
^^
- 28 gru 2023, 2:25
- Forum: Warsztat
- Temat: Kwarce Percepcji i Aparycji
- Odpowiedzi: 404
- Odsłony: 15639
Kwarce Percepcji i Aparycji
Z jakiegoś powodu przywędrowała tu jeszcze raz, mimo długiej drogi i uciążliwego smagania lodowatym wiatrem. Ale to, że miała tendencje autodestrukcyjne, nie było niczym nowym. Kawy nie odkryła.
Ach, tęskniła za kawą. Szczególnie taką ciepłą.
W drodze powrotnej wszystkie jej palce zamienią się w sople lodu. A potem wdrapie się z powrotem do tej popapranej groty i zaśnie na kolejne dziesięć księżyców. Na niebiosa, ale by tego chciała. Szkoda, że nie miała szczególnego wyboru. Hmpf.
Wysypała przed kwarcem torbę pełną suszonych przekąsek, a na koniec do sterty dorzuciła jedyny kamień szlachetny ze swojej kolekcji. I czekała na kolejną falę obcych wspomnień.
// granat, cytryn, rubin, 19/4 mięsa (własne), 22/4 roślin (własne), 7/4 mięsa (pożywienie) za Aparycję III i IV
Ach, tęskniła za kawą. Szczególnie taką ciepłą.
W drodze powrotnej wszystkie jej palce zamienią się w sople lodu. A potem wdrapie się z powrotem do tej popapranej groty i zaśnie na kolejne dziesięć księżyców. Na niebiosa, ale by tego chciała. Szkoda, że nie miała szczególnego wyboru. Hmpf.
Wysypała przed kwarcem torbę pełną suszonych przekąsek, a na koniec do sterty dorzuciła jedyny kamień szlachetny ze swojej kolekcji. I czekała na kolejną falę obcych wspomnień.
// granat, cytryn, rubin, 19/4 mięsa (własne), 22/4 roślin (własne), 7/4 mięsa (pożywienie) za Aparycję III i IV
Świątynia
– Niech – zawtórowała Siderusowi... odruchowo. Otworzyła szerzej ślepia. Zaklinanie losu, tak to nazywali jej rodzice... Dawno tego nie robiła.
Uśmiechnęła się delikatnie.
– Mmm – mruknęła na znak, że przyjęła przedstawione jej wyjaśnienie. – Nazwałabym to ignorancją. Ograniczać się tylko jednego miejsca – skomentowała cicho, wzruszając przy tym lekko barkami.
Gdyby nie ludzie, nigdy by zapewne nie wybyłaby ze swoich rodzimych, wilgotnych lasów, lecz – ile przy tym straciła? A ile zyskała, poszukując własnej wolności? Ciężko było stwierdzić.
Ach. Wreszcie zadał jej jakieś pytanie.
– ... Straciłam bliskich, lecz zyskałam wiedzę. Zabrano mi dom, ale trafiłam do nowego – odparła, niewzruszona bezsensownością własnej odpowiedzi. Pytanie w końcu też było mgliste. – Myślę, że jeszcze się nie skończyła. Mam... wiele do odkrycia – podsumowała głosem zaskakująco miękkim jak na siebie.
Księżycowy Kolec
Uśmiechnęła się delikatnie.
– Mmm – mruknęła na znak, że przyjęła przedstawione jej wyjaśnienie. – Nazwałabym to ignorancją. Ograniczać się tylko jednego miejsca – skomentowała cicho, wzruszając przy tym lekko barkami.
Gdyby nie ludzie, nigdy by zapewne nie wybyłaby ze swoich rodzimych, wilgotnych lasów, lecz – ile przy tym straciła? A ile zyskała, poszukując własnej wolności? Ciężko było stwierdzić.
Ach. Wreszcie zadał jej jakieś pytanie.
– ... Straciłam bliskich, lecz zyskałam wiedzę. Zabrano mi dom, ale trafiłam do nowego – odparła, niewzruszona bezsensownością własnej odpowiedzi. Pytanie w końcu też było mgliste. – Myślę, że jeszcze się nie skończyła. Mam... wiele do odkrycia – podsumowała głosem zaskakująco miękkim jak na siebie.
Księżycowy Kolec
- 25 sie 2023, 15:29
- Forum: Warsztat
- Temat: Kwarce Zręczności i Mocy
- Odpowiedzi: 342
- Odsłony: 14625
Kwarce Zręczności i Mocy
Zawitała do kwarców po raz kolejny – tym razem jako pełnoprawna łowczyni Ziemi. Nie spodziewała się dotrzeć do tego punktu... A jednak.
Zaczynała czuć się nawet swojsko. Nawiązała znajomości. To było... coś. Szczególnie dla smoka takiego jak ona, nieposiadającego do tej pory żadnych przyjaznych relacji. Nie licząc rodziny, z którą została rozdzielona... niezwykle dawno.
– Dla silniejszego... źródła – wymruczała do kwarcu, marszcząc przy tym brwi. Źródło, tak to się nazywało. Jakimś sposobem użyła poprawnego słowa.
Położyła przed kamieniem garść kamieni.
// koral, granat, onyks, 2x malachit, perła na Moc II
Zaczynała czuć się nawet swojsko. Nawiązała znajomości. To było... coś. Szczególnie dla smoka takiego jak ona, nieposiadającego do tej pory żadnych przyjaznych relacji. Nie licząc rodziny, z którą została rozdzielona... niezwykle dawno.
– Dla silniejszego... źródła – wymruczała do kwarcu, marszcząc przy tym brwi. Źródło, tak to się nazywało. Jakimś sposobem użyła poprawnego słowa.
Położyła przed kamieniem garść kamieni.
// koral, granat, onyks, 2x malachit, perła na Moc II
Świątynia
– ... Hm – mruknęła pod nosem po dłuższej chwili. Znowu spudłowała – nic zresztą dziwnego, choć trochę szkoda. Chyba do końca życia będzie się użalać nad całą swoją wprawą w rozczytywaniu intencji ludzkich, ich struktur społecznych, konwenansów. Cała ta wiedza była jej teraz nieprzydatna... A do tego jeszcze pieprzona bariera kulturowa. Podwójna w przypadku Siderusa Fioletowookiego.
Jak można było nie znać słowa "kapłan"?
Sapnęła z frustracją.
– Jestem kimś podobnym, jeśli się uprzeć – zaczęła w zamyśleniu, stopą kopiąc jakiś drobny kamyk i obserwując, jak się turla. – Chociaż – bardziej włóczęgą. Hmh. – Po cholerę się uzewniętrza. – Dalej niż powinieneś? – podjęła chropawo, podniosząc znów przenikliwy wzrok na smoka. Był niewątpliwie religijny, znalazł się pod tutejszą świątynią, a do tego jego odkrycie, jeśli dobrze rozumiała, było czymś niespodziewanym. Ciekawe, co zatem było nie tak. Chyba że znów intuicja znosiła ją na manowce.
Chyba naprawdę zaczynał jej doskwierać brak towarzystwa, skoro takiego... ekscentryka zaczęła wypytywać o jego motywy. Z drugiej strony, kto w tych stronach nie był ekscentryczny. Ona sama była zapewne czymś – kimś – nowym dla tutejszych smoków.
Siderus
Jak można było nie znać słowa "kapłan"?
Sapnęła z frustracją.
– Jestem kimś podobnym, jeśli się uprzeć – zaczęła w zamyśleniu, stopą kopiąc jakiś drobny kamyk i obserwując, jak się turla. – Chociaż – bardziej włóczęgą. Hmh. – Po cholerę się uzewniętrza. – Dalej niż powinieneś? – podjęła chropawo, podniosząc znów przenikliwy wzrok na smoka. Był niewątpliwie religijny, znalazł się pod tutejszą świątynią, a do tego jego odkrycie, jeśli dobrze rozumiała, było czymś niespodziewanym. Ciekawe, co zatem było nie tak. Chyba że znów intuicja znosiła ją na manowce.
Chyba naprawdę zaczynał jej doskwierać brak towarzystwa, skoro takiego... ekscentryka zaczęła wypytywać o jego motywy. Z drugiej strony, kto w tych stronach nie był ekscentryczny. Ona sama była zapewne czymś – kimś – nowym dla tutejszych smoków.
Siderus
Świątynia
Miłe z jego strony, że postanowił usiąść. Przynajmniej nie będzie jej znowu bolała szyja od prób rozmowy.
Zmarszczyła lekko brwi w namyśle. Poświęciła kilka chwil, by przeczytać te runiczne bazgroły wyryte w kamieniach, toteż orientowała się, że Wolne Stada miały – rzekomo – niezwykle długą i barwną historię, momentami zacierając się ledwie do idei, a momentami prosperując – jak teraz. Cóż. Historię lub mitologię. Ale skoro ten się podawał za smoka Światła... Hmh. Równie dobrze mogła w to uwierzyć.
– Zatem przybywasz jako dyplomata? – Uniosła mięśnie jednej brwi, ale poza tym nie brzmiała wrogo ani wyzywająco. Neutralnie.
Ewentualnie miał jakieś personalne powody. Może smocze stada były czymś w rodzaju ludzkich państw – nie miała pojęcia.
Siderus
Zmarszczyła lekko brwi w namyśle. Poświęciła kilka chwil, by przeczytać te runiczne bazgroły wyryte w kamieniach, toteż orientowała się, że Wolne Stada miały – rzekomo – niezwykle długą i barwną historię, momentami zacierając się ledwie do idei, a momentami prosperując – jak teraz. Cóż. Historię lub mitologię. Ale skoro ten się podawał za smoka Światła... Hmh. Równie dobrze mogła w to uwierzyć.
– Zatem przybywasz jako dyplomata? – Uniosła mięśnie jednej brwi, ale poza tym nie brzmiała wrogo ani wyzywająco. Neutralnie.
Ewentualnie miał jakieś personalne powody. Może smocze stada były czymś w rodzaju ludzkich państw – nie miała pojęcia.
Siderus
Świątynia
Widziała dezorientację w jego postawie i spojrzeniu – ha, przynajmniej tę jedną emocję potrafiła rozpoznać niezależnie od gatunku. Tego na ogół się spodziewała; to na ogół wywoływała.
Zdarzało się, że zaczepiała swoim szorstkim głosem krzątające się w pomieszczeniu z jej klatką służki. Ich przerażenie było bezcenne. A i tak nikt im potem nie wierzył... Uśmiechnęła się półgębkiem, ze złośliwością rozbudzoną tym wspomnieniem.
– Lalanje. Czy też Dżdżysta Łuska stada Ziemi, wedle tutejszego zwyczaju – odparła obojętnie, z zadartym ku górze łbem mierząc samca spojrzeniem. Ach. Tym razem wybrała prawdziwe imię; cóż te dzikie strony z nią robiły. – Nie słyszałam, żeby w tej okolicy było jakieś stado Światła – dodała po chwili, chropawym tonem głosu tylko luźno sugerując pytanie.
Siderus
Zdarzało się, że zaczepiała swoim szorstkim głosem krzątające się w pomieszczeniu z jej klatką służki. Ich przerażenie było bezcenne. A i tak nikt im potem nie wierzył... Uśmiechnęła się półgębkiem, ze złośliwością rozbudzoną tym wspomnieniem.
– Lalanje. Czy też Dżdżysta Łuska stada Ziemi, wedle tutejszego zwyczaju – odparła obojętnie, z zadartym ku górze łbem mierząc samca spojrzeniem. Ach. Tym razem wybrała prawdziwe imię; cóż te dzikie strony z nią robiły. – Nie słyszałam, żeby w tej okolicy było jakieś stado Światła – dodała po chwili, chropawym tonem głosu tylko luźno sugerując pytanie.
Siderus
Świątynia
Tym razem, gdy zabłądziła w świątynne okolice, była już członkiem Ziemi. Pełnoprawnym – zatem nie samotnikiem, na którego każdy znudzony drapieżnik mógł zapolować dla zabawy. Niezależnie od tego, czy zidentyfikowałby ją jako smoka... Co prawda do tej pory nie spotkała się z wątpliwościami takiej natury. I tak jak wszystko przyjmowała ze stoicką obojętnością, tak to... to ją odrobinę dziwiło. Wyjaśnień jednak było wiele, od różnorodności tutejszych smoków, po większe ich zaufanie wobec własnych zmysłów. Uznawali, że jej woń nie kłamie. Była w tym pewna... prostota. W takim życiu.
Przed wrotami stał smok. Jeden z tych większych, pokaźnych, z wypustkami i grubymi łuskami, skrzydłami z prawdziwego zdarzenia.
Podeszła do niego cicho, z wprawą łowcy. Słuchała.
– Jesteś kapłanem? – zapytała ochrypłym głosem, mierząc smoka typowym dla siebie, krytycznym wzrokiem – ale dopiero gdy skończył. Nie miała zamiaru być nieuprzejma, choć to, co samiec mówił... Była zaciekawiona, czy ma to związek z tutejszymi wierzeniami.
Siderus
Przed wrotami stał smok. Jeden z tych większych, pokaźnych, z wypustkami i grubymi łuskami, skrzydłami z prawdziwego zdarzenia.
Podeszła do niego cicho, z wprawą łowcy. Słuchała.
– Jesteś kapłanem? – zapytała ochrypłym głosem, mierząc smoka typowym dla siebie, krytycznym wzrokiem – ale dopiero gdy skończył. Nie miała zamiaru być nieuprzejma, choć to, co samiec mówił... Była zaciekawiona, czy ma to związek z tutejszymi wierzeniami.
Siderus
- 10 sie 2023, 18:08
- Forum: Świątynia
- Temat: Plac przed świątynią
- Odpowiedzi: 1922
- Odsłony: 121497
Plac przed świątynią
Na placu świątynnym znalazła się też... Świeczka. Nie miała póki co w związku z wyprawą dwóch spotkanych tutaj Ziemnych – być może nadal żadne z nich nie spodziewało się, że będą dotrzymować sobie towarzystwa. Najwidoczniej jednak było to zapisane w gwiazdach.
Opuściła świątynię; omiotła spojrzeniem Ziemnych – nawet ich nie kojarzyła – i może trochę się poprzyglądała, niezaznajomiona z całą procedurą błogosławieństw... A gdy zaspokoiła swoją ciekawość, poszła dalej.
//zwiad 10.08, Czereda mnie spłaca dzięki bogom
Opuściła świątynię; omiotła spojrzeniem Ziemnych – nawet ich nie kojarzyła – i może trochę się poprzyglądała, niezaznajomiona z całą procedurą błogosławieństw... A gdy zaspokoiła swoją ciekawość, poszła dalej.
//zwiad 10.08, Czereda mnie spłaca dzięki bogom
- 28 lip 2023, 11:25
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 6987
- Odsłony: 361721
Powiadomienia
koral, szmaragd i 2/4 mięsa do skarbca na podatek
Akt
Akt
- 29 cze 2023, 10:24
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 6987
- Odsłony: 361721
Powiadomienia
10/4 mięsa do Skarbca w ramach podatku
5/4 mięsa i 5/4 roślin do Skarbca na spłatę długu
Akt
5/4 mięsa i 5/4 roślin do Skarbca na spłatę długu
Akt
- 15 cze 2023, 19:46
- Forum: Warsztat
- Temat: Kwarce Percepcji i Aparycji
- Odpowiedzi: 404
- Odsłony: 15639
Kwarce Percepcji i Aparycji
I drugi przystanek. Pierwszą konfrontację z kwarcem przeżyła, więc i z drugą sobie poradzi, prawda? Ze zirytowanym westchnięciem złożyła również przed nim odpowiednio dużą ofiarę. Po kiego psa – nie miała pojęcia, lecz też pewnie się nie dowie. Potrafiła nie kwestionować pewnych rzeczy... Czekała, aż kamień się rozświetli i znów usłyszy obcy głos w swoim łbie. Brr.
//Percepcja III i Aparycja II za 52/4 mięsa
//Percepcja III i Aparycja II za 52/4 mięsa
- 15 cze 2023, 19:14
- Forum: Warsztat
- Temat: Kwarce Skradania i Śledzenia
- Odpowiedzi: 117
- Odsłony: 5445
Kwarce Skradania i Śledzenia
Rzekomo istniało coś takiego jak kwarce – i nie dość, że istniało, to jeszcze smoki często się do nich wybierały. Podobno.
Nie chodziło o to, że była jakoś uprzedzona... Chociaż, kogo miała oszukiwać: była. Nie ufała magii, którą tutejsze smoki traktowały jak narzędzie codziennego użytku; nie ufała magicznym bytom, które budziły ją w nocy i pozbawiały jedynych znajomych na pstryknięcie szponów. Jednak na logikę, skoro owe magiczne kwarce były tak popularne, to prawdopodobnie nie szkodziły – a przynajmniej nie w oczywisty sposób. Musiała się tego przekonać na własną skórę i tak jak w normalnych warunkach wolałaby ominąć cały temat szerokim łukiem, tak teraz... była podstawiona pod mur.
Albo to, albo wyrusza w dalszą podróż i na pewną śmierć. Wolała zostać, a żeby zostać, musiała być do czegokolwiek przydatna. I to była najprostsza droga.
Na terenach wspólnych czuła się nieswojo, szczególnie że pierwszym jej przystankiem była "świątynia"; dosyć pompatyczna nazwa dla kilku jaskiń, w jej mniemaniu. Choć może nie powinna oceniać książki po okładce? W końcu jedyne co, to przeczytała spis tutejszych praw – i właśnie to było źródłem jej dyskomfortu. Z jednej strony miała jasne warunki do spełnienia i umowę z przywódcą Ziemi, a z drugiej... czy to wystarczyło, by była członkiem stada wedle tych zasad? Szczerze w to wątpiła. A jeśli miała rację, to każdy smok mógł ją sobie ot tak... zabić.
Smoki nie były szczególnie mordercze, prawda?
Nadal nie wiedziała, ile jest prawdy w ludzkich przesądach.
Znalazła się w każdym razie przed czcigodnymi kwarcami i położyła przed nimi swoje ofiary. Skąd miała tak dużo mięsa? Jak się tutaj znalazło? To były dobre pytania.
//Śledzenie II i Skradanie II za 32/4 mięsa
Nie chodziło o to, że była jakoś uprzedzona... Chociaż, kogo miała oszukiwać: była. Nie ufała magii, którą tutejsze smoki traktowały jak narzędzie codziennego użytku; nie ufała magicznym bytom, które budziły ją w nocy i pozbawiały jedynych znajomych na pstryknięcie szponów. Jednak na logikę, skoro owe magiczne kwarce były tak popularne, to prawdopodobnie nie szkodziły – a przynajmniej nie w oczywisty sposób. Musiała się tego przekonać na własną skórę i tak jak w normalnych warunkach wolałaby ominąć cały temat szerokim łukiem, tak teraz... była podstawiona pod mur.
Albo to, albo wyrusza w dalszą podróż i na pewną śmierć. Wolała zostać, a żeby zostać, musiała być do czegokolwiek przydatna. I to była najprostsza droga.
Na terenach wspólnych czuła się nieswojo, szczególnie że pierwszym jej przystankiem była "świątynia"; dosyć pompatyczna nazwa dla kilku jaskiń, w jej mniemaniu. Choć może nie powinna oceniać książki po okładce? W końcu jedyne co, to przeczytała spis tutejszych praw – i właśnie to było źródłem jej dyskomfortu. Z jednej strony miała jasne warunki do spełnienia i umowę z przywódcą Ziemi, a z drugiej... czy to wystarczyło, by była członkiem stada wedle tych zasad? Szczerze w to wątpiła. A jeśli miała rację, to każdy smok mógł ją sobie ot tak... zabić.
Smoki nie były szczególnie mordercze, prawda?
Nadal nie wiedziała, ile jest prawdy w ludzkich przesądach.
Znalazła się w każdym razie przed czcigodnymi kwarcami i położyła przed nimi swoje ofiary. Skąd miała tak dużo mięsa? Jak się tutaj znalazło? To były dobre pytania.
//Śledzenie II i Skradanie II za 32/4 mięsa
- 13 cze 2023, 13:49
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 6987
- Odsłony: 361721
Powiadomienia
pożyczkę 10 kamulców/równoważnika w pożywieniu poproszę, dogadane z Pasterzem
Akt
Akt












