Znaleziono 76 wyników

autor: Biały Mak
03 wrz 2023, 13:20
Forum: Wyspa na Jeziorze
Temat: Wnętrze Skalnego Giganta
Odpowiedzi: 167
Odsłony: 11238

Wnętrze Skalnego Giganta

Gdy złapał ją za żuchwę, znów znieruchomiała. Nie umiała zareagować inaczej. Przerażenie nią władało, ale zarazem mieszało się z jakimś poczuciem ulgi, której nie umiała zdefiniować. Nie brzydził się jej. Nie wypierał się jej. Nie patrzył na nią z góry... Może poza momentem gdy oceniał swoją harcerską powinność na jej czole. W milczeniu patrzyła na niego, starając się zebrać do odpowiedzi. On jednak poruszał się tak szybko... energicznie... był pełen życia.
Po chwili przytulił się do jej prawego boku, stygmatyzowanego blizną. Nie wydawał się był jej zauważyć. A może zignorował? Szpeciła ją. Mimo to nie zapytał o nią. Spojrzał jej w oczy. Była spięta i zdezorientowana, a w jej oczach poza powyższymi migotało mnóstwo innych uczuć.
Nie jest mi zimno... – powiedziała najpierw. To było pierwsze co przyszło jej na myśl. Mimo to, gdy już udało się jej oderwać wzrok od jego oczu i poprawiła się, oparła się o większego samca nieco bardziej, ciesząc się ze wspólnego ciepła. – Smoki jedzą warzywa? – zapytała nieco głupio. – Słyszałam o owocach w ramach przekąsek... ale nie o warzywach. – Cichy głos ledwo rozbrzmiewał w trzewiach giganta. Było tyle słów na jakie chciała odpowiedzieć. Kiedy miała ochotę mówić tak dużo...? A przecież on był obcy...
To imię od mojego ojca. Poza stadem mówią na mnie Mirtowa Łuska – wyjaśniła. Wyglądała na lekko pogubioną. – Po kolei... dobrze...? Manci... – Poprosiła. – I jem. Po prostu niewiele. I tak, miałeś rację, kamień spadł mi na głowę. Wtedy gdy się osuwałeś. I... chyba nie chcę wyjść. – Przyznanie się wyglądało na wymagające sporo energii. Co jeśli na zewnątrz przestałby się przytulać? A co jeśli pójdzie sobie za chwilę? Był taki ciepły...
Nie jestem głodna, ale wiesz... znam się trochę na ziołach i umiem doprawić mięso. Jest wtedy dużo smaczniejsze. Może być słodkie, słone albo ostre. Ostatnio kombinuję jak pozyskać słoną esencję z morza, chociaż niektóre przyprawy też są słone. Ale odwadniają. – Zagaiła, siląc się na ukrycie zdenerwowania. – Skąd pochodzisz? Gdzie polujesz?

Mancimilian
autor: Biały Mak
03 wrz 2023, 1:31
Forum: Wyspa na Jeziorze
Temat: Wnętrze Skalnego Giganta
Odpowiedzi: 167
Odsłony: 11238

Wnętrze Skalnego Giganta

Zbadała pacjenta, który odezwał się już po badaniu. Już chciała się przedstawić, kiedy przystawił pysk do jej pyska. Serce zabiło jej okropnie mocno. Poczuła strach. Nie mogła się ruszyć. Jej źrenice rozszerzyły się znacznie. Zamarła. Aż się odezwał i z niej wstał. Odetchnęła z ulgą, maskując wydech poprzez oddanie powietrza nosem. Przekręciła się szybkim ruchem na brzuch.
Ale on wcale się nie odsunął. Spanikowała i zamarła, gdy przybliżył swój łeb. Zacisnęła powieki gotowa na ugryzienie, ale on... polizał jej czoło. Nie był to dotyk stricte czuły, a przynajmniej nie ojcowski. Poczuła jednak od tego jakąś pozytywną energię... Nie chciała by się oddalał... A jednak to zrobił. Dotknęła swojej rodowej plamki i zobaczyła krew na swoich palcach. Przyjrzała się jej. Szkarłatna... normalna... Zapatrzyła się w nią, tracąc na chwilę kontakt z rzeczywistością.
Babki...? Jakiej babki...? Powiodła wzrokiem po samcu gdy wychodził. Wciąż musiała być pod wpływem uderzenia kamienia, bo zupełnie się pogubiła. Zlizała krew. Nie znała tego smaku, chociaż nałykała się już ogromu smoczej krwi. Nie... nie... to była krew Hrasvelga, jej ojca. Zaczęły wracać wizje. Ból zawładnął jej ciałem, przestała widzieć, a organizm skupił się na degradacji jej własnych tkanek. Chciała krzyczeć, wrzeszczeć, ale gardło zaschło jej całkowicie. Chciała się wyrwać, chciała do Zmierzchu do Laansiaxa...
Wtedy zobaczyła przed sobą Czerwonego, a wizje rozpłynęły się. Wyglądała na mocno zdezorientowaną. Miała uchylony, smukły pyszczek i bezradnie oklapłe uszy i skrzydła. Powinna się go bać. Powinna. Powinna się cofnąć... Głowa jej zapulsowała. A może to brzuch? Coś było nie tak. Spojrzała na to jak opluł polną babkę i był gotów jej użyć.
Wydał polecenie, a ona odruchowo opuściła głowę. Mógł przyjrzeć się jej wystającym kościom policzkowym i podkreślonym zagłębieniom pod oczami. Czy pochyliła się tylko dlatego, że to był rozkaz? Chciała potrząsnąć głową, ale wtedy zniweczyłaby to co robił samiec. Użył złego zioła, ale chciał dobrze... Nie mógł być uzdrowicielem skoro się pomylił, ale ten gest wydał się jej bardzo przyjemny, ciepły. Brakowało jej takiego ciepła. Właściwie nie miałaby nic przeciwko, gdyby znowu się na niej położył i schwycił jej łeb w ramiona i zaczął lizać... Zmierzch... moja śpiąca przyjaciółko.
– [color-wheat]Jestem Erkal'Zirra...[/color] – Zreflektowała się, że podała mu swoje prawdziwe imię. Na Kodeks! Co teraz?! Znowu lekko spanikowała. Jej ciało zadrżało. Leżała ciągle na ziemi, owinęła swój lewy bok ogonem, jakby to mogło ją ukryć. Lśniła delikatnie... Wbrew jej woli roztaczała zimną poświatę kłócącą się z rozemocjonowanymi, szkarłatnymi oczami...

Mancimilian
autor: Biały Mak
02 wrz 2023, 22:52
Forum: Wyspa na Jeziorze
Temat: Wnętrze Skalnego Giganta
Odpowiedzi: 167
Odsłony: 11238

Wnętrze Skalnego Giganta

Przyglądała się dziełom, które zostały tu zapisane. Niektóre nawet wyrywkowo czytała. Odkładała je idealnie na swoje miejsce. Szukała też regularności w tym co jak zostało zapisane. Na czym, kiedy, jeżeli pozwalał na to materiał. Czy były segregowane alfabetycznie... Znalazła jakiś ustęp o harpiach. Przeczytała co nieco. Nie dowiedziała się niczego nowego... Wtem usłyszała dźwięk, jakieś szuranie na zewnątrz. Rozejrzała się, ale wyjście było tylko jedno. Zaczęła się mocno denerwować.
Skierowała się w stronę wyjścia. Powoli, ostrożnie, miękko na łapach, skradając się niemal. Chciała wyjść cichcem i uciec. Wtedy do środka nagle wpadło światło. Wszystko potoczyło się w ułamku sekundy. Gruz odłupał się od sufitu tworząc świetlik. Jeden z większych kamieni uderzył niewielką smoczycę prosto w białą plamkę na czole. Zamroczyło ją. Zanim zdecydowała się uskoczyć, czerwone cielsko spadło na nią.
Przez chwilę była tak zamroczona, że nie wiedziała co się dzieje. A może znowu była pod wpływem Wizji? Pamiętała przez mgłę jak miażdżą jej paliczki... palce... przeguby... ciężar siłą rzeczy poruszył się. Wysłała maddarę wewnątrz siebie. Poza krwawiącym czołem nic jej nie było. Kręgosłup był cały. A więc to nie sen...?
Poruszyła się, otworzyła szkarłatne oczy i zobaczyła leżącego na sobie samca. Nie czuła zapachu... był Samotnikiem. Szybko zadała sobie sprawę że patrzy na stosunkowo umięśnioną sylwetkę i przestraszyła się. Gdyby chciał zaatakować byłaby martwa. Ale leżąc na grzbiecie po upadku chyba nie miał predyspozycji do walki...
Podjęła inicjatywę.
Nie ruszaj się, jestem klerykiem. – To mogło zabrzmieć jak groźba z jej pyska... W końcu dopiero wczoraj eksplodowała czyjąś wątrobę... Drapieżnika, ale zawsze. Przekręciła się ostrożnie brzuchem do góry i położyła łapę na barku obcego. W końcu nie miał kurateli Uzdrowicieli... Przesłała magię by go zdiagnozować. – Jesteś tylko trochę potłuczony, samo się zagoi. – Powiedziała, patrząc z dołu na niego. Przez chwilę pomyślała, że to lekko dwuznaczna pozycja i zapłonęłyby jej policzki gdyby mogły... Zamiast tego z plamki na czole żywiej pociekła krew, której Zirra nie czuła. Nie czuła za bardzo bólu odkąd prześladowały ją wizje od jej ojca.
Mogłaby wyglądać groźnie, ale wydawała się być raczej godna pożałowania. Miała opuchnięte powieki od braku snu (oczy zawsze były czerwone, ale kto wie), zapadnięte boki. Wydawało się też, że miała bardzo słabe mięśnie. Była smukła, chuda i nie wydawała się być jakkolwiek doświadczona fizycznie. Miała też bardzo brzydką szramę po wyrwanych zębami kryształach nad prawym barkiem. Tylko jej błony wydawały się lśnić zdrowym, błękitnym blaskiem.
Wzrok samicy nieco błądził po nim i jego ciele. Wydawała się być lekko przestraszona wbrew temu jak się do niego odezwała. Pysk miała lekko uchylony, chociaż może oddychała przez pysk bo za mocno naciskał na jej brzuch? Wydawała się też być ogólnie zagubiona.

Mancimilian
autor: Biały Mak
01 wrz 2023, 0:55
Forum: Wyspa na Jeziorze
Temat: Wnętrze Skalnego Giganta
Odpowiedzi: 167
Odsłony: 11238

Wnętrze Skalnego Giganta

Przelatywała kilka razy na Gigantem. Właściwie to chyba trzy razy. W drodze na Spotkanie Młodych, Szranki i... Szranki... No cóż, to chyba tyle. W każdym razie bardzo ją zainteresował. Wylądowała, obniuchała... W końcu weszła do środka. Tutaj była z dala od rodziny i raczej nikt by jej tu nie szukał... nie żeby ktokolwiek chciał jej szukać... Poza tym przywlekłaby się na każdą wiązkę wiadomości magicznej. Przeszła przez przejście. Brzydka szrama zdobiła jej ciało nad barkiem. To z resztą było nieco szczuplejsze niż być powinno. Skrzydła miała przy sobie, ale odrobinę nisko. To samo ogon. Mimo że po ciele Erkal'Zirry pięły się piękne, złocisto-miodowe błony, nie wyglądały one tak majestatycznie jak kiedyś, chociaż w półmroku wnętrza giganta jaśniały delikatnym, błękitnym światłem, rozświetlając go od środka.

Mancimilian
autor: Biały Mak
30 sie 2023, 17:16
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Zagajnik
Odpowiedzi: 658
Odsłony: 93646

Zagajnik

Ojj, i po Hrasvelgu. Po raz kolejny. No ładnie. A może 15 księżycy temu nie byli jeszcze razem? Cóż, nie Erkal to wiedzieć. Zaperzyła się lekko, cofając nieco głowę i strosząc lekko swoje i tak wyciągnięte ku górze błony. Były wiecznie rozpięte, nie potrafiła ich składać jak niektóre smoki.
Mirtowa Łuska. – Odpowiedziała na pierwszą część pytania, a druga... trochę nią wstrząsnęła. Wiedziała, że podchodzi do smoków ulegle, ale żeby tak wprost pytać czy się boi? Skierowała uszy w tył i w dół. – Nie... Po prostu ci nie ufam. Nie jesteś z Mgieł. – Potrzebowała krótkiej chwili by to powiedzieć, dlatego przez moment zalegała głucha cisza. Nie chciała dodawać, że nie potrafi się bronić, dlatego jest strachliwa. Nie chciała dodawać, że jest kleryczką. Mógłby się wtedy na nią rzucić, a ona byłaby zbyt zestresowana by wezwać pomoc.
Potem odpowiedział jej na zadane buńczucznie pytanie. Została zbita z tropu. Tak po prostu? I nic więcej? "Zna" i tyle. Pewnie byli mu obojętni. To by wiele tłumaczyło. Odetchnęła głęboko, a wtedy poczuła wibracje maddary. Nie były skierowane ku niej, ale Erkal poczuła się nieswojo.
Dlaczego użyłeś magii? – Zapytała nieufnie.
Kiedy zaś po chwili zapytał czy jej pomóc, spojrzała na owoc jeszcze raz, chwytając go w obie łapy. Miał rację. Jej łuski przypominały bardziej skórę węża niż smoka. – Tak...

Rytm Wydm
autor: Biały Mak
24 sie 2023, 7:18
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Wypalona plaża
Odpowiedzi: 734
Odsłony: 117195

Wypalona plaża

A więc tak miał na imię ten maluch. Ceb. Chociaż to zapewne był też raczej skrót. Erkal'Zirra uśmiechnęła się lekko. – To była przyjemność. Jest bardzo grzeczny. – Odpowiedziała spokojnym głosem. Musiała się już ostatecznie rozluźnić. Była za to wdzięczna Tiishoyrowi. Potem temat stał się bardziej osobisty. "Mam" brzmiało w uszach Erkal dumnie. Rozmarzyła się lekko. Kiedyś na nią też przyjdzie pora. Czas na Tiishoyra przyszedł chyba dość późno skoro dopiero teraz ma pisklęta, ale Zirra nie zamierzała się poddawać. Młódka zdecydowała się nie drążyć tematu i przeszli znów do tego z kompanami.
Czternasto"latka" widziała już przed sobą upragnione zwierzęta. O niebieskich ciałach i srebrzystych skrzydłach. Chociaż nie obraziłaby się gdyby miały inne barwy niż podstawowe. Wstała i przeciągnęła się od głowy aż po koniuszek ogona.
Dziękuję, że spędziłeś ze mną czas. Muszę iść dalej. – Wyglądała na szczęśliwą nim odeszła. Zostawiła po sobie rysunki.

Omszałogrzbiety
z/t
autor: Biały Mak
12 sie 2023, 10:32
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Wypalona plaża
Odpowiedzi: 734
Odsłony: 117195

Wypalona plaża

Tak, wraz z małym pisklęciem. Prawie czarnym północnym. W świetle ognia wydawał się być granatowy – zrelacjonowała. Nawet teraz Sukhee zapewne pilnował pisklaka... – Był w grocie wspólnej, bezpieczny – dodała zaraz, przewidując, że Tiishoyr mógł się zmartwić. Przyjrzała się jego futru oceniając jego wiek. Na pewno nie był zbyt młody. Ciekawe skąd teraz pisklęta...? A z resztą...
Masz partnerkę? – zapytała. Nie skojarzyła żadnego znajomego zapachu na Cebalrai, a przynajmniej nie znajomego. Sama nie myślała jeszcze o partnerach, ale była już dziecięco zakochana... Ciekawe jak rozwinie się ta miłość.
Przeszli do kolejnych tematów, a Erkal'Zirra zaczęła się uspokajać widocznie. Jej głos oczyścił się stopniowo z negatywnych emocji i stał się naprawdę przyjemny do słuchania. Był dźwięczny i lekko melodyjny.
Erkal'Zirra pomyślała o swojej przyszłej więzi. – Czuję, że niedługo będę gotowa założyć więź – odpowiedziała cicho, odpowiadając i na opis samca i na zagajenie o rysunek. Był trochę patyczakowaty i głównie skrzydła zajmowały większość obszaru rysunku. I głowa z dziobem w kształcie litery V. – Myślę, że bardzo mi pomogą. To prawda, że dzika zwierzyna żyje dłużej jeżeli jest pod wpływem więzi? – Zapytała starszego smoka.

Omszałogrzbiety
autor: Biały Mak
11 sie 2023, 23:48
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Wypalona plaża
Odpowiedzi: 734
Odsłony: 117195

Wypalona plaża

Przemilczała słowa Tiishoyra dotyczące podobieństwa do jej ojca i chyba dobrze się stało, bo mogli przejść do milszych tematów. Tematu harpii na przykład. Od razu wyglądało na to, że poczuła się lepiej i nieco rozluźniła. Chyba nawet lekko ją rozbawiło gdy kawałek drewna upadł na ziemię, chociaż przekleństwo sprawiło, że nieco cofnęła uszy. Mimo wszystko obserwacja robótki ręcznej była przyjemnością. Hm, coś jej zaskoczyło.
Czy to żywiołak ognia, kózka? – Zapytała uprzejmie.

Jej niepokojące słowa również spotkały swoją odpowiedź. Erkal'Zirra zastanowiła się, czy Jarnsax żyje gdzieś tam... spaczona przez Hrasvelga, czy może uciekła? Czy Hrasvelg w ogóle o niej pamiętał i karmił towarzyszkę? Czy został sam? Właściwie to bardziej współczuła jej niż górskiemu, chociaż ona zawsze, jednostajnie, nie lubiła Zirry. Mimo to zawsze była szczera w swoich uczuciach.
Smoczyca milczała przez chwilę. Zdecydowała się wrócić do spokojniejszego tematu, mniej stresującego ich oboje.
Nie wiedziałam, że Yrasvellai ma kompankę. – Przyznała po długiej chwili ciszy. – Jeżeli myśli smoka i kompana się przeplatają, to czy słowa nie są niepotrzebne między tą dwójką? Zawsze wydawało mi się, że komunikacja mentalna wykorzystująca uczucia i obrazy jest dużo bardziej... warta niż ta używająca tylko słów.
Smoczyca wyciągnęła łapkę i zaczęła skrobać coś na piasku. Po parunastu uderzeniach serca Tiishoyr mógł uznać, że może to być harpia o jakiej Erkal'Zirra wspominała. Poza strachami miała swoje marzenia i te sprawiały, że była dla niej jeszcze szansa, nadzieja. Gdyby tylko miała innych rodziców... Nie żałowała swojej babci, ale to cień Mirri i Hrasvelga sprawiały, że często odnoszono się wobec niej, wstępnie, agresją.
Właściwie Erkal'Zirra czuła się szczególnie chroniona przez Kodeks.

Omszałogrzbiety
autor: Biały Mak
09 sie 2023, 16:14
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Zagajnik
Odpowiedzi: 658
Odsłony: 93646

Zagajnik

Samiec położył się na ziemi i samiczka spuściła nieco pary z płuc. Podeszła do owocu, chwyciła go ostrożnie, czując jak igiełki wbijają się w spód jej dłoni i cofnęła. Usiadła powoli, słuchając relacji Khamisina. Kaktusy z pustyni... Nigdy nie była na żadnej, chociaż wiedziała, że mają jedną na granicy z Ziemią. Postanowiła kiedyś tam pójść... Ciekawe jakie rośliny rosną na pustyni... Czy w ogóle rosną. Poza kaktusami rzecz jasna. Z rozmyślania wydarł ja suchy ton Piastuna.
A... tak. Jestem Er... Mirtowa. – Wolała nic nie dodawać. Wielokrotnie przestrzegano ją przed zdradzaniem informacji do innych stad. Dlatego nie zamierzała pochwalić się ścieżką zawodową ani prawdziwym imieniem. Nie znała Rytmu Wydm i nie zamierzała mu zaufać, choćby zupełnie zmienił aparycję. No i zrzucił na nią bombę.
Jej ojciec przyjaźnił się z kimś takim? Czemu nie z członkami własnego Stada?! Dlaczego nie z... z... z nią...? Spojrzała na Rytm zbolałym wzrokiem szkarłatnych oczu. Zakryła wolną łapą białą plamkę na swoim czole. Potem z intensywnością wpatrzyła się w owoc, ale nie spuszczając kącika oczu ze Słonecznego.
Tak. Jestem ich córką. – Bardziej burknęła niż powiedziała. Nie chciała być niegrzeczna, ale po prostu nie przechodziło jej to przez pysk. – Coś w związku z tym? – Nie brzmiała na niegrzeczną, właściwie wyglądało na to, że zadała to pytanie celowo i oczekiwała odpowiedzi, chociaż wypowiedziała je cicho.

Rytm Wydm
autor: Biały Mak
09 sie 2023, 0:29
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Zagajnik
Odpowiedzi: 658
Odsłony: 93646

Zagajnik

Przywitał się z nią stosunkowo spokojnie, ale nie było to dla niej jeszcze nic bardzo znaczącego. Przyjrzała się jego czaszce. Była praktycznie pozbawiona mięśni mimicznych... dziwne, ale... jakoś zrozumiała dzięki temu gest jaki jej posłał. – Uhm... tak, chcę... – Powiedziała niepewnie, po czym wyszła z krzewów. Powoli, jak dzikie zwierzę podeszła do Khamisina. Mógł widzieć jak jej nozdrza poruszają się, gdy badała jego zamiary po zapachu. Był neutralny co nieco ją odważyło, ale nie było to nic przeważającego. W końcu zatrzymała się na odległości wyciągnięcia (bardzo wyciągnięcia) łap od Piastuna. Mógł władać magią, ale wątpiła by był dobrze wyszkolonym magiem, więc miała szansę się bronić, a dziwny owoc... cóż, był zachęcający.
Macie takich dużo...? – Zapytała cicho.

Rytm Wydm
autor: Biały Mak
08 sie 2023, 22:50
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Wypalona plaża
Odpowiedzi: 734
Odsłony: 117195

Wypalona plaża

"Jesteś do niego bardzo podobna"... Słowa Tiishoyra dźwięczały w jej głowie. Nie chciała. Nie chciała. Nie chciała! Naprawdę nie chciała. Mrok w swoim sercu ukryła pod zamkniętymi powiekami. Przełknęła ślinę i otworzyła swoje czerwone ślepia ozdabiając je uprzejmym uśmiechem. Wraży nie wydawał się być taki zły... Nie był zagniewany jej pochodzeniem.
I zaraz zbombardował ją ponownie. "Zły czas"... Jak na to odpowiedzieć? W jej oczach mógł ujrzeć lekką panikę. – Ja.. uhm... ja... on... Radzę sobie. – Wydukała. Zobaczywszy, że Tiishoyr daje jej znaki skrzydłem, odprężyła się lekko, ale nie podeszła dopóki Omszałogrzbiety nie zmienił tematu. Wtedy jej mięśnie rozluźniły się widocznie, a czarna smoczyca o miodowych błonach i łapach podeszła do starszego samca.
Wpierw usiadła, potem położyła się ostrożnie obok niego. Była jeszcze młoda i nie dorosła do naturalnych rozmiarów. Z sylwetką smoka morskiego wydawała się być drobna przy puszystym wywernowym. Zaczęła obserwować jego zmagania z drewnem. Podziwiała zręczność jego łap.
Myślałam o tym, by oswoić dwie harpie... – Zaczęła nieśmiało. – Chciałabym towarzyszy, którzy mogą zmieścić mi się na grzbiecie, wszędzie za mną podążać i pomagać mi podczas leczeń. A do tego wyuczone harpie potrafią mówić. – Rozgadała się nieco, chociaż w jej głosie wciąż brzmiała nieśmiałość. – Co się dzieje z kompanami, gdy smok traci zmysły? – Zapytała cicho.
Nie widziała Jarnsax...

Omszałogrzbiety
autor: Biały Mak
05 sie 2023, 6:27
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Zagajnik
Odpowiedzi: 658
Odsłony: 93646

Zagajnik

Gdy dotarła na polanę, znajdował się na niej jakiś samiec. Miał srogą minę. Patrzyła na dziwne owoce, które spożywał. Czy był łowcą? A może w innych Stadach inaczej dysponowano jedzeniem? A może polował sam? Nie wyglądał na wojownika. Miał piękne umaszczenie i smukłe ciało przeznaczone morskim i pustynnym. Można powiedzieć, że był tak piękny jak ona będzie w jego wieku. Teraz była nadzwyczaj uroczą samiczką. W każdym razie... powinna być. Widać było po jej ciele bliżej niesprecyzowaną słabość, jakby rzadko używała swojego ciała.
Stając pośród drzew na przeciwległej stronie polany, w cieniu drzew, jej miodowe błony nie fosforyzowały. Oceniała. Czy będzie w stanie wzlecieć zanim potencjalny Mag ją zaatakuje? Polana nie była duża, a skrzydła Erkal'Zirry były słabe. Nie zdążyłaby. Powinna znaleźć inną polanę? Ten smok nie wyglądał na agresywnego... i miał w łapach ciekawą roślinę...
Cz-cześć. Co to za owoc? – Zapytała, wyłaniając się z cienia. Skrzydła miała lekko rozłożone – przygotowane do ucieczki. Łeb miała opuszczony na wysokość kłębu, zdradzając też pozostałą postawą ciała uległość i nieskorość do walki.

Rytm Wydm
autor: Biały Mak
05 sie 2023, 1:24
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Zagajnik
Odpowiedzi: 658
Odsłony: 93646

Zagajnik

Wylądowała w Zagajniku. Zakryła widoczne na bokach żebra skrzydłami. Jej majestatyczne błony były miodowego, ciepłego odcienia, ale wydawały się być lekko przyćmione zamiast luminować w cieniach drzew. Niegdyś w okolicy uczyła się kilku bardzo przydatnych rzeczy. Teraz przechodziła tędy szukając rzadkich okazów roślin. Miała nadzieję, że znajdzie coś, co uzupełni jej kolekcję w Herbarium. Miała nadzieję, że na terenach wspólnych rosną rośliny, które niezbadane zaczęły plagą nawiedzać wspólne lasy, co mogłoby jej pomóc odkryć nowe rośliny lecznicze.
Oglądała się czasami na boki, mając złe przeczucie, że przyszła tutaj sama. Nie zamierzała jednak spędzać tu też dużo czasu. Kilka kwadransów. Potem wymknie się na jakieś polanie w górze. Tutaj konary drzew uniemożliwiały lotną ucieczkę, a szerokie błony na ogonie utrudniały manewry na ziemi. Przeklęła się w myślach za głupotę, że praktycznie świadomie weszła w pułapkę i gdy jej serce zaczęło bić szybciej wskutek zrozumianego błędu, zaczęła kierować się z powrotem na polanę, na jakiej wylądowała, by mieć ją w okolicy podczas poszukiwań.
autor: Biały Mak
04 sie 2023, 22:15
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Wypalona plaża
Odpowiedzi: 734
Odsłony: 117195

Wypalona plaża

Była w drodze do Świątyni. Chciała ją zobaczyć zanim zacznie do niej uczęszczać. Nie chciała karmić tutejszych bogów ich próżnością, ale była świadoma, że szybko musi wzrosnąć w siłę, jeżeli ma być akceptowana. Wtedy nagle dostrzegła Tiishhoyra. Przynajmniej tak się jej wydawało. Tak był jej opisywany przez tatkę. No i chyba widziała go na jakiejś z ceremonii.
Jej smukłe ciało o majestatycznych błonach osadziło swoje smocze ego na tylnych, lśniących od słońca czarnych łapach o granatowym refleksie. Miodowe błony unosiły się dumnie, a smukły, opływowy pyszczek wyróżniał się na tle pobielałych kości zwierząt... Tylko jej sylwetka była lekko przygarbiona, a szkarłatne oczy zamiast miotać gromami, rządzą krwi czy chociaż zziębniętą posoką, sugerowały nieśmiałość i niepewność siebie. Podeszła z głową nieco tylko wyżej od kłębu, przyjmując uległą postawę.
Witaj Tiishoyrze Wraży. – Skinęła mu z szacunkiem. – Jestem Erkal'Zirra i... mam nadzieję, że w niczym nie przeszkadzam – dodała pospiesznie, – jestem córką Hrasvelga i... – Zamknęła pyszczek. Może nie od razu powinna się przedstawiać od Tej strony. Tym bardziej, że wolała zobaczyć najpierw reakcję na pierwszego rodzica. – i jestem kleryczką. – Dokończyła.
Nieczęsto cię widzę więc... chciałam zapytać przy okazji gdzie najbezpieczniej szukać ziół a jakich miejsc lepiej unikać. Na pewno znasz tereny jak własne łuski. – Zagaiła nieco niepewnie, badając reakcję Tiishoyra na jej obecność.

Omszałogrzbiety
autor: Biały Mak
26 lip 2023, 16:11
Forum: Skały Pokoju
Temat: Spotkanie Młodych XIX
Odpowiedzi: 183
Odsłony: 14087

Spotkanie Młodych XIX

Ucieszyła się, że jej pomysł został zaaprobowany. "Szachy" miały szansę powstać. Zabrała miseczki z barwnikami i wybrała czerwony. Powinien dać ładną, bordową barwę na brązowej skórze, prawda? Obserwowała jak jej brat szyje planszę i pomyślała, że ma jeszcze trochę wolnego czasu zanim skończy.
Pomogę. – Powiedziała Gheinie, po czym wzięła największe kryształy i z pomocą dużego kamienia zaczęła je rozdrabniać na małe paciorki, które zmieściłyby się w figurkach z kości jeleniej. Gdy skończyła, a jej brat wciąż szył, zaczęła układać kryształy kolorem i wielkością dla samicy, żeby łatwiej jej było to wplatać. Myślała nad użyciem magii – w końcu potrafiła to robić. Ale w ten sposób było przyjemniej. Lubiła robić własnymi łapami...
W końcu Solaris mógł skończyć planszę.
Pomaluję ją na czerwono, a pozostałe kolory użyjemy na figurki, dobrze? – Zapytała Erkal z lekkim uśmiechem, zupełnie zatopiona w pracy. Wymieszała barwnik z wodą i zaczęła szponem kroplić powoli planszę, tworząc spore kwadraciki, na jakich zmieściłyby się figury.

Wyszukiwanie zaawansowane