Znaleziono 34 wyniki

autor: Cień Jaskółki
28 lip 2023, 16:52
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Rzeka
Odpowiedzi: 661
Odsłony: 102339

Rzeka

....Właściwie to była w drodze na arenę, kiedy spostrzegła konające przy rzece zwierzę. Potrzebowała kilka kroków oraz oddechów więcej, aby w dziwnie skulonej sylwetce zarejestrować ewidentnie obolałego smoka. Zmartwiła się tym nieco - być może potrzebował pomocy, której nikt nie chciał mu udzielić.

Podeszła więc, dostrzegając migoczące barwy na błonach.

Ogon w kolorze maków – stwierdziła ciepło, z jakąś taką... rozmarzoną oczywistością w głosie. Podeszła nieco bliżej, przestąpiła nad błoniastą, dobrze umięśnioną witką nieznajomego i, zachowując w miarę bezpieczny dystans, obeszła go ostrożnie od lewej strony, coby mieć pogląd na pysk.

Z początku sądziła, że coś mu się stało. Że może był obolały, o czym świadczyły te biednie rozłożone na boki skrzydła. Była o tyci mysi włosek od szarpnięcia Eshela, by przygonił tu i pomógł nieznajomemu w potrzebie, a jednak rzecz nie w tym, a w jego rasie. Był jak Rakhar.

A oczy jak jaskry – dodała z uśmiechem, poruszając przy tym nozdrzami, by rozpracować jego woń, która... cóż. Doskonale ją znała. Znaczy. Na swój pokrętny sposób. Usiadła na białym tyłku, biczowatym ogonem, zwieńczonym miękkimi kosmykami, okalając wdzięcznie przednie łapy.

Nie jesteś stąd, co? Przerwa w trasie? A może nawigacja zawiodła?

A może szukał domu, ale nie chciała prowadzić otwartego i nachalnego naboru w taki właśnie sposób. Już raz to zrobiła, kiedy była ociupinkę młodsza. Kilka walk na arenie i księżyców na karku więcej wystarczyło, by śrubeczki w jej głowie naoliwiły się ciut bardziej.

Urthemiel.
autor: Cień Jaskółki
27 lip 2023, 15:39
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Łąka Szczęścia
Odpowiedzi: 624
Odsłony: 77363

Łąka Szczęścia

....Blaszki? Jakie znowu blaszki. Żelazo, czy jakieś inne metale, były przecież... twarde. Nie dało się przez nie oddychać w żaden sposób. Równie dobrze mogłaby się przyssać do kamienia i wyszłoby na jedno. Musiała dodać do swojej wielkiej eksploracyjnej listy dopadnięcie jakiegoś morskiego smoka, coby bliżej zbadać sytuację.

Jak niby chcesz to zobaczyć? To jest tutaj, nisko. – Pokazała pazurem na swoją szyję, tchawicę, niekoniecznie samo gardło znajdujące się wyżej.

Przecież nie wsadzisz mi całej głowy do pyska... b-bo nie wsadzisz, prawda?

Wolała się, mimo wszystko, upewnić. Zresztą, zaczęła sobie wyobrażać już strasznie dziwne scenariusze. Nawet takie, że badanie przeprowadzone byłoby całą łapą. Jak to w ogóle miało wyglądać. Ile można wywnioskować samym spojrzeniem? Nie mógłby znowu zrobić swojego świdru-gwizdu maddarą...? Ofh, tragedia!

Kołysany Wiatrem.
autor: Cień Jaskółki
24 lip 2023, 16:43
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Łąka Szczęścia
Odpowiedzi: 624
Odsłony: 77363

Łąka Szczęścia

....Spięła się i zesztywniała jak słup soli. Nawet oddech wstrzymała do momentu, aż nie cofnął głowy. Czuła się bardzo niekomfortowo, kiedy ktoś inicjował kontakt, nawet w trakcie walki, a teraz to już całkiem nie mogła odgonić natrętnych myśli. Nie była do tego przyzwyczajona. Zawsze przecież działało to w drugą stronę.

Z-zauważyłabym wielkie dziury w swojej szyi. – Ujęła jego podbródek między palec wskazujący i kciuk, coby wznieść go nieco wyżej i cofnąć, z dala od swojej skóry, która, miała wrażenie, zaczęła cierpnąć w naruszonym miejscu. Oby to nie była martwica.

Z drugiej strony martwica była lepsza, niż skrzela.

Popłakałaby się, mając szpary po obu stronach szyi. Nigdy jej się nie podobały. Były takie rybie. Dziwne. Jak otwarte rany. Bałaby się o infekcje, o nieświeże powietrze, właściwie to o wszystko. Musiałaby chodzić w szaliku przez okrągły rok!

W sumie to trochę jest mi dziwnie... w gardle. Jakby się zaciskało. Może spuchło? Z drugiej strony jeszcze chwilę temu było normalnie. Czy zapalenie może przyjść tak nagle?

Aż złapała się za nie dłonią i pomasowała. Dobrze było mieć kolegę lekarza. Przynajmniej nie groziły jej żadne dziwne choroby i powikłania, ale kiedy zaczął przejmować się jej stanem, ją ogarnął stres.

Kołysany Wiatrem.
autor: Cień Jaskółki
24 lip 2023, 15:15
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Łąka Szczęścia
Odpowiedzi: 624
Odsłony: 77363

Łąka Szczęścia

....Starała się nie zwracać uwagi na dziwną pozycję jego głowy, nawet jeśli wyglądał jakby skręcił sobie kark, a czaszka zwisała na cienkiej warstwie skóry. No, może trochę przesadzała, ale jakiś dziwny dyskomfort pozostawał - zupełnie jakby patrzyła na nieobecną spojrzeniem szmacianą lalkę.

Wyciągnęła dłonie i ostrożnie chwyciła jego pysk u żuchwy, blisko polików, coby przekręcić łeb z powrotem na miejsce. Gest prawie że mechaniczny, nijak nie różniący się od poprawienia krzywo stojącego na kredensie wazonu.

W takim razie dobrze, że nie potrafię krzyczeć. Ziać... ogniem albo lodem też nie. Kiedyś sądziłam, że jedno łączy się z drugim, ale pierwsze siedzi w głowie, a drugie w ciele. I chyba nic się na to nie zaradzi.

Oderwała prawą dłoń od jego futra, coby zerwać rosnący między trawami mak. Uwielbiała maki. Bez pytania wplotła go w ciemną grzywę uzdrowiciela, nieopodal lewego ucha, uznając, że był to ładny kontrast, po którego pojawieniu się wycofała łapy z powrotem w trawę, by przyjrzeć mu się lepiej, bez angażowania brzoskwiniowych palców.

Hmpf. Szykownie.


Kołysany Wiatrem.
autor: Cień Jaskółki
24 lip 2023, 12:05
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Las przy Skałach
Odpowiedzi: 574
Odsłony: 81329

Las przy Skałach

....Nie znała tych miejsc. Czuła się odrobinę niepewnie, musząc opuszczać Ziemie Słońca, których nie poznała może jakoś perfekcyjnie, przez wzgląd na ich masyw, jednak wciąż uważała je za bezpieczną idyllę. Nie sięgnęły jej co prawda żadne straszne przypowieści o terenach wspólnych. Kontakt ze smokami z innych stad również miała dobry. Mimo to... ostrożności nigdy za wiele.

Kroczyła cicho, na paluszkach. Szelest liści był na tyle intensywny i rytmiczny, że raz po raz ich korony połyskiwały przyjemnymi barwami - migotały odcienie różu oraz oranżu, rzadziej palety chłodne, z reguły przypisane niskim tonom. Jej zmysły nie reagowały tak na wszystkie dźwięki. I nie zawsze. Z reguły mogła się tym ciesz-

Yiiiihihihiiip!

Co za bydlę!

Stanęła jak wryta, kiedy po wyściubienia nosa zza rozłożystej olchy spostrzegła gigantyczne kudłate ciało jakiejś cuchnącej maszkary. Sz-Szkoliła się na czarodziejkę, to prawda. Walczyła w imię Viliara, to oczywiste. Ale... ale nie czuła się jeszcze na siłach, by wejść w konflikt z czymś takim! Demony, biesy, mantykory...

Cofnęła się o krok, chcąc w milczeniu odejść.

Trzask.

Nadepnęła na gałązkę.


Vedilumi.
autor: Cień Jaskółki
24 lip 2023, 11:19
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Łąka Szczęścia
Odpowiedzi: 624
Odsłony: 77363

Łąka Szczęścia

....Przeniosła spojrzenie gdzieś indziej, czując jakiś nerwowy, gorący ucisk w żołądku. Przez to wszystko, co słyszała, nie wiedziała jak powinna z nim rozmawiać. I czy w ogóle powinna się odzywać. Czuła się winna za każdym razem, gdy otwierała pysk, albo nękała go maddarą... a teraz, po słowach Topoli, jeszcze bardziej.

Gapiła się tępo w trawę. W końcu po prostu stanęła w miejscu. Spojrzała w niebo.

...

Odwróciła się, by spotkać spojrzenie złotych oczu.

Nie masz mi za złe tego, że się odzywam, co? Smoki mówią o Tobie... różne rzeczy. Wiem, że nie lubisz tłumów. I hałasu. I rozmów. Nie chciałabym Cię męczyć swoim głosem.

Mogła spędzać czas w milczeniu. Nie potrzebowała przecież rozmowy. Owce zawsze milczały. Ich jagnięta również. Żywiołaki Abela także. Przywykła do braku rozmownego towarzystwa, które zapewniał jej tylko i wyłącznie ojciec. Może dlatego odnajdowała u boku Eshela komfort.


Kołysany Wiatrem.
autor: Cień Jaskółki
24 lip 2023, 9:34
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 1697
Odsłony: 98251

Powiadomienia

jednorazowe odnowienie zużytego atutu – użyj do końca '23
Używam na szczęściarza, więc można mi usunąć z KP. Dopiszcie tylko przy aktualizacji stanu KP, że w związku z aktywacją nagrody następne użycie atutu możliwe jest już 24.07.

Aktualizacja
autor: Cień Jaskółki
22 lip 2023, 23:15
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Łąka Szczęścia
Odpowiedzi: 624
Odsłony: 77363

Łąka Szczęścia

....Szła przed siebie tempem żwawym. Niekiedy aż nazbyt żwawym, w związku z czym zostawiała Eshela w tyle. Szybko jednak się reflektowała i zatrzymywała, przepraszając przy tym, że zmusza go do takiego biegania.

Była nieco zestresowana i nie mogła poukładać szarżujących myśli o wielu różnych smokach i o najbliższej przyszłości. Nerwy musiała zwyczajnie rozchodzić. Pozwolić, by świeże powietrze trochę ją otrzeźwiło. Nie chciała jednak być sama, bo zatraciłaby się w nich aż nadto.

Sięgnęła po zerwaną stokrotkę, którą ktoś porzucił na słońcu. Powąchała ją.

Dlaczego powiedziałeś Arel, że Cię zabieram? Zawsze o wszystkim trzeba ją informować?

Zerknęła na niego ukradkiem. Może była to jakaś... stadna kurtuazja, a może obowiązek, którego w ogóle nie brała pod uwagę. Nie chciała strzelić faux pas. Błędy to część nauki, zaś z racji na to, iż uczyli się całe życie, popełnianie ich to żaden grzech... o ile nie robiło się tego samego w kółko i w kółko.


Kołysany Wiatrem.
autor: Cień Jaskółki
19 lip 2023, 20:09
Forum: Warsztat
Temat: Kwarce Magii Ataku i Magii Obrony
Odpowiedzi: 132
Odsłony: 6835

Kwarce Magii Ataku i Magii Obrony

....Zaś to miejsce. Na całe szczęście nie przeklęte, a piekielnie ciekawe i kojące. Wiedza oraz doświadczenie zaklęte w kwarcach były kuszące, zwłaszcza kiedy wystarczyło kilka migoczących kamieni szlachetnych, by otworzyć sobie ścieżkę do poważniejszych zdolności. Nie była niesamowicie wprawiona w walce, lecz starała się jak mogła i kiedy mogła, wykorzystując każdą okazję.

Inni jednak nie mieli dla niej tyle czasu, ile by chciała.

A kamienie były tu zawsze. Ciche. Osamotnione. Milczące. Położyła przy jednym z nich niewielkie zawiniątko, w którego wnętrzu znajdowały się połyskujące skarby. Położyła się następnie tuż obok kwarcu, zamknęła oczy i odetchnęła głęboko, pobudzając swoje źródło, w oczekiwaniu na sen.


–> Szmaragd, malachit, opal, bursztyn za Magia Ataku 2.
autor: Cień Jaskółki
15 lip 2023, 18:40
Forum: Warsztat
Temat: Kwarce Siły i Wytrzymałości
Odpowiedzi: 347
Odsłony: 16137

Kwarce Siły i Wytrzymałości

....Przybyła do kwarców samotnie, pozostawiając Yoriego w okolicach legowiska. Nie chciała angażować kompana w tak długą podróż, u której kresu sama nie była pewna co mogło ją czekać, nawet mimo wielu długich i namiętnych rozmów z Abelem o magicznych właściwościach kamieni kwarcowych, które stosowane były nie tylko przez smoki. Jakie będzie to doświadczenie w jej przypadku? Miłe? Niemiłe?

Z wieloma myślami pojawiła się na polanie. Cicho, niczym duch. Jeśli ktoś znajdował się w pobliżu, mógłby nawet nie zarejestrować jej materializacji. Jasna sierść jednak kontrastowała z roślinnością. Wzięła głęboki wdech. Wydech. Sprawdziła jeszcze dłonią, czy taszczony tobołek był odpowiednio ciężki i niczego nie zgubiła po drodze, a gdy miała pewność, że nie, podeszła do jednego z kryształów.

Wyglądały tak, jak wszystkie inne, na które w przeciągu życia się natknęła. Jeden zdawał się mówić do niej głośniej. Zupełnie jakby cichy, nęcący szept pojawił się w okolicy. Nie... n-nie była to przecież prawda. Musiała sobie coś wmówić. Podeszła jednak do niego, ulegając pokusie. Położyła na trawie tobołek i ostrożnie wyjęła z niego wszystkie kamienie szlachetne, które posegregowała odpowiednio - od największego, do najmniejszego, w równej linii, łącznie sześć sztuk.
Chciałabym... – Hm. O co mogłaby poprosić?
Chciałabym być wytrwalsza. Móc dłużej biegać bez zadyszki i spędzać więcej czasu z przyjaciółmi bez poczucia zmęczenia i... proszę? – Trąciła nosem znajdujące się pośrodku topaz oraz bursztyn, które wyszły przed szereg. Następnie nagle po prostu się położyła. Skrzydła przytuliła do boków, a podbródek złożyła na wyciągniętych do przodu łapach, rozglądając się niepewnie po okolicy.


–> Cytryn, ametyst, topaz, bursztyn, 2x nefryt za Wytrzymałość 2.
autor: Cień Jaskółki
06 lip 2023, 9:17
Forum: Skały Pokoju
Temat: Spotkanie Młodych XIX
Odpowiedzi: 183
Odsłony: 14096

Spotkanie Młodych XIX


[Po zobaczeniu materiałów rezygnuje z bezpośredniego brania udziału w rywalizacji]


....Przeszły ją nieprzyjemne dreszcze, kiedy wszystkie misy zostały odsłonione. Natychmiast przesunęła spojrzeniem po niewzruszonych, albo nawet i podekscytowanych smokach, a później zawiesiła je na dłuższą chwilę na proroku.

Mieli tworzyć przedmioty... ze zwłok?

Nie spodziewała się czegoś takiego. Oczekiwała sukien. Tkanin. Drewna. Kamieni. Metali. Może jakieś porcelany, albo szkła. Wszystkiego tego, czym posługiwały się na co dzień inne rasy rozumne. Nie miała nawet ochoty dotykać zębów, a już na pewno kości, nieważne czy były żebrowe, udowe, czy jakiekolwiek inne. Mówiło do niej tylko i wyłącznie poroże jelenia oraz pióra, naturalnie zrzucane, lecz żadnego z nich nie posiadali, jak dobrze widziała.

Poczuła się nieswojo i bardzo niewygodnie we własnej skórze.

Czas płynął, uderzenia serca przemijały. Smoki dookoła popadały w jakiś szał. Jedne wyrywały sobie kryształy, inne odcinały błony. O ile rywalizacja i zawody brzmiały dobrze, o tyle definitywnie nie chciała brać udziału w jakimś okultystycznym przedsięwzięciu, w którego zakres wchodziło samookaleczanie.

Odchrząknęła cichutko, przytulając Yoriego do piersi.

Przepraszam Was, ale.... a-ale to chyba jednak nie dla mnie. Nie chcę bawić się szczątkami. – Możliwe, że się obrażą. Będą mieli jej to za złe. Może właśnie zaliczyła pierwszą wpadkę towarzyską, z której już się nie podniesie. Trudno.
Mogę Wam pomóc tylko słowem i techniką, ale niczego nie dotknę.

Czułaby się brudna. Taka... taka spaczona. Była wychowywana w szacunku do zmarłych i poległych, niezależnie od tego, czy były to istoty rozumne, czy nie. Nigdy w życiu nie przyszłoby jej do głowy oporządzanie ciała demona tylko i wyłącznie w celu wytworzenia jakiejś marnej jakości biżuterii. Były lepsze sposoby i materiały. Dobór tych... pomysł Strażnika Gwiazd... bardzo prymitywny. Bardzo dziki.

Była to jednakże cenna nauka. Już teraz dostrzegała różnice między społecznościami. Nie czuła się nimi wszystkimi zgorszona, w żadnym razie. Zwyczajnie jeszcze nie wszystko rozumiała. Może nie mieli dostępu do lepszych obiektów, bogatszych, ładniejszych. Szlag. Ale przecież widziała chyba muszelki, nieprawdaż? Dlaczego nigdzie nie było żadnych roślin, ani kwiatów?

//Wiśniowy Kolec Jawor Waleczny Kolec Gryfi Kolec Azfel Przeświadczenie Dobrobytu

Zamknęła oczy. Pochyliła lekko głowę i wcisnęła pomarańczowy nos w zwichrzone futerko szczura, zaciągając się jego przyjemnym, czystym i świeżym zapachem.
~ Jednak nie chcę brać w tym udziału. To... zbyt dziwne. Wolę popatrzeć.
Przekazała wiadomość Eshelowi, odcinając się w ten sposób od bezpośredniej styczności z całym tym dziwacznym konkursem.

Wkrótce jednak jedną z powiek uchyliła. Lewą. Znowu spojrzała po smokach. Kolejne samice postanowiły powyrywać sobie pióra i się nimi powymieniać. Ufh.

//Wilczy Kolec.
autor: Cień Jaskółki
02 lip 2023, 19:45
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 5722
Odsłony: 309818

Powiadomienia

Zużyte zioła: 2x dziurawiec, 2x żywokost, 3x topola, 3x tasznik
https://www.smoki-wolnych-stad.pl/viewt ... 64#p576664

Akt
autor: Cień Jaskółki
30 cze 2023, 16:57
Forum: Skały Pokoju
Temat: Spotkanie Młodych XIX
Odpowiedzi: 183
Odsłony: 14096

Spotkanie Młodych XIX

....
Huh, Orliki? – Pomacała się po podbródku, na chwilę po pochyleniu głowy. Nie brzmiało to wcale tak źle i miało bardzo dużo sensu. Spojrzała na Azfel, lecz z jej strony nie padła żadna propozycja. Być może nie zrozumiała, czego ta przeklęta Łania od niej chciała, a być może nie była tym zainteresowana*. Nie szkodzi!
Brzmi świetnie. – Uśmiechnęła się radośnie. – Co sądzisz, Yulo? – zapytała smoka, zdawać by się mogło, najistotniejszego w ich grupie, skoro jako pierwszy zdecydował się pozbierać wszystkie smoki z okolicy i zebrać w jedno.

Uznała w związku z tym, że miał decydujący głos, mimo wszystko.

Podrapała Yoriego za uchem, kiedy za sprawą intensywnego szturchnięcia wcisnął się w pomiędzy jej łapy, najwidoczniej uznając, że nadeszła pora najwyższa na choćby chwilę odpoczynku.


Gryfi Kolec, Jawor.
autor: Cień Jaskółki
29 cze 2023, 10:15
Forum: Skały Pokoju
Temat: Spotkanie Młodych XIX
Odpowiedzi: 183
Odsłony: 14096

Spotkanie Młodych XIX

[Sugestia, by Azfel oraz Jawor decydowali o nazwie grupy]


....Oh. Miał aż tak wrażliwe uszy? A może po prostu był chory, jak ona. Nie orientowała się za dobrze w smoczych przypadłościach, toteż nie mogła i nie chciała nikogo pod tym kątem oceniać. Jej w tym całym gwarze brakowało na przykład rytmu. Może jakiejś melodii? Czy smoki wiedziały w ogóle, czym była muzyka?

Skinęła mu zwyczajnie głową, szanując... uh. Hm. Zapotrzebowanie na milczące towarzystwo. Chyba. W gruncie rzeczy jej to nie przeszkadzało - ważne, że miała wsparcie, choć z tego co mówił Strażnik Gwiazd, zmuszeni będą zaangażować całą swoją grupę, by zebrać więcej punktów. Poczuła lekką niechęć na myśl o wszystkich tych maleństwach, które będą musiały coś skleić. Nie wiedziała, tak po prostu, czy będą chciały współpracować. Maluchy bywały szalone i krnąbrne - jak jagnięta, które pląsały po łąkach i nigdy nie była w stanie utrzymać ich w miejscu, a już tym bardziej zawrócić do szopki.

Strzygnęła uchem i zwróciła się ku kolejnemu długaśnemu smokowi. Ależ był śliczny! Taki kolorowy, jak głębokie morze późnym popołudniem! Nie dbała też o jego elegancką manierę. Sprzedawcy często zachowywali się w podobny sposób, więc przywykła. Odpowiedziała mu wesołym gestem, ot, po prostu pomachała, ciepło się uśmiechając.
Łania – odparła. – I nooo... też mi się wydaje, że Słońca są nieco nietrafione – dodała ostrożnie. Nie dość, że Słońce było tylko i wyłącznie jedno, na niebie, to w chwili w której mieli ze sobą Mgły, te mogły poczuć się z lekka odtrącone, jeśli by nawiązać do stad.
Mi wszystko jedno. To tylko nazwa i tylko na chwilę. Może wybrać ją powinni najmłodsi z nas? – Jeśli był ktoś, komu zależałoby na takich pierdołach najbardziej, to strzelałaby w pisklęta. Znaczy... nie dosłownie!

Oni, starsi, i tak będą zarządzali całym procesem produkcyjnym. Zadaniami mogli więc podzielić się już teraz, wybór ich przydomka przekazując komuś innemu.
Co Wy na to, macie jakiś pomysł? – zagaiła Azfel oraz Jawora, posyłając im sympatyczny uśmiech.


Azfel Jawor Przeświadczenie Dobrobytu Gryfi Kolec.
autor: Cień Jaskółki
22 cze 2023, 20:33
Forum: Skały Pokoju
Temat: Spotkanie Młodych XIX
Odpowiedzi: 183
Odsłony: 14096

Spotkanie Młodych XIX

....Lustrowała misy zaintrygowanym spojrzeniem, właściwie to bardzo ciekawa tego, jakie materiały kryły się w środku. Może przyjdzie im zajmować się miękkimi tkaninami? Och, a może skórzanymi, jakimiś piórami. Szkłem? Ze szkłem nie miała wielkiej styczności. Z Yulo zresztą też nie, a jednak nieustannie powracał... z kolejnymi prośbami.

Westchnęła cicho, spoglądając na burzę energii z ciepłym zrozumieniem. Czy myślała już o tym, że przypominał Hes? Może.
Może gdybyś spokojnie mówił, a nie krzyczał, zacząłby słuchać? – zasugerowała, nie do końca rozumiejąc w czym tkwi problem, lecz z pewnością jakiś istniał, skoro jeden z drugim nie mógł się zwyczajnie dogadać i musiała zrobić to sama, w dodatku przy pomocy magii, za czym szczególnie nie przepadała.

Nie chciała też na nikim niczego wymuszać. Skoro Wilk czuł się lepiej w samotności, z dala od gwaru, dlaczego miałaby go na siłę wciągać do grupy? Równie dobrze mogłaby nakłaniać ogień do pływania. Zakręciła pojedynczy kosmyk jasnej grzywy o wskazujący palec, zastanawiając się przez chwilę. Nie czuła się w pozycji. Tak po prostu. Mimo to w końcu westchnęła ponownie, nieco ciężej, niż kilka uderzeń serca wcześniej, po czym trąciła Yoriego palcem w pękaty bok, a szczur wzniósł się w powietrze niczym balonik, wirując wokół własnej osi bez większego zastanowienia, raz po raz popiskując wesoło.

Pozostawiła go jednak samego i podeszła do młodszego samca jeszcze kiedy dłubał w glebie i wciskał sobie jej krągłe kulki w uszy. Oh. Nie zauważyła ich wcześniej. Gęsta grzywa dobrze je kryła.

~ Przydałaby mi się Twoja pomoc, nawet jeśli nie zamierzasz słuchać reszty.

Egoistka.

Widziała, z kogo miała składać się ich grupa i wcale nie była dobrej myśli. Mimo wszystko mieli ze sobą rywalizować i wstyd byłoby przegrać tylko i wyłącznie przez wzgląd na to, że składają się w większości z maleńkich piskląt oraz smoków niepotrafiących wykorzystywać maddary w nawet najprostszy sposób.

~ Choć nie musisz się angażować, jeśli będą napastliwi.

Uśmiechnęła się ni to słodko, ni to kwaśno. Sama również nie zamierzała oferować pomocy ani swojej, ani Yorika, jeśli nie spodoba jej się... hm. Atmosfera w grupie. Mimo wszystko nie była szczodrym miłosierdziem na czterech łapach, nawet jeśli tu i ówdzie mogła ugiąć karku w imię dobra grupy. Wciąż jednak sądziła, że praca w mniejszych gromadkach byłaby efektywniejsza, niż przepychanie się w wielkich drużynach.


Wilczy Kolec.

Wyszukiwanie zaawansowane