Znaleziono 34 wyniki

autor: Cień Jaskółki
20 cze 2023, 10:13
Forum: Skały Pokoju
Temat: Spotkanie Młodych XIX
Odpowiedzi: 183
Odsłony: 14090

Spotkanie Młodych XIX

  • [Just a bunch of thoughts + zgoda na dołączenie do grupy Yulo]
....Wzniosła lekko uszy i zawinęła ogon przy skrzydle, obserwując, jak co niektóre smoki zaczęły po prostu znikać, pozostawiając po sobie kłęby różowego dymu i pyłu. Więc... byli tylko iluzją? Podobną do tych, które tworzył jej ojciec? Czuła przecież intensywność mocy zwieszoną w powietrzu. W jakim niby celu- oh.

Huh.

A więc był to jakiś marny spektakl dla młodzieży, w który została niefortunnie uwikłana. Ścisnęła Yoriego nieco mocniej, nos zatapiając głębiej w miękkim futrze. Wodziła jedynie spojrzeniem po wymienianych i wskazywanych przez samca smokach. Rytm Wydm... ten, nad którym przetoczył się jej kompan. Piaskowa Wichura. Byli do siebie dość podobni... znaczy. Chyba tylko barwą łusek, ale od razu pomyślała o tych całych smoczych rasach. Dziesięć. Północne. Wężowe. Jeszcze osiem innych. Co nosili w sobie piastuni Słońca?

Spotkanie Młodych, hah. Czy Abellet o tym wiedział? I czy to właśnie dlatego odprawił ją na Wolne Stada właśnie tego dnia? Ledwie sięgnęła łapą tutejszych traw, a już wpadła niczym śliwka w kompot. Westchnęła cicho pod nosem. Kolejne nauki. Z tego co zdążyła zauważyć, miała dość spore luki w wiedzy, przynajmniej jeśli chodziło o sprawy związane stricte ze smokami, choć kiedy jej wzrok opadł na nietypowe misy, zaczęła wątpić, aby była to tylko i wyłącznie edukacyjna przemowa. Położyła uszy ponownie po sobie, lekko poprawiając sztywniejące skrzydła, których miękki puch przytuliła do boków.

Zaczęła się stresować na samą myśl o rywalizacji - nie dość, że z obcymi smokami, to jeszcze u boku obcych smoków. Miała wrażenie, że wszyscy tu zgromadzeni znają się nawzajem. Ona zaś zdołała jedynie porozmawiać z Eshelem i wymienić parę zdań z Yulo. Wolałaby znaleźć się w roli biernego obserwatora, na którego nikt nie zwraca uwagi, niż angażować się w jakieś olimpijskie zawody. Może innego dnia, w innych okolicznościach... ale tak teraz? Nagle? Na miłość boską. Przecież to była jej pierwsza większa styczność z własnym gatunkiem. Gdyby nie pomyślunek Abela, nie znałaby nawet języka.

Podniosła w końcu głowę. Oswobodziła szczura z objęć i dźwignęła ciało do pozycji siedzącej, coby ukradkiem omieść spojrzeniem wszystkich zgromadzonych na skałach. Zauważyła, że smoki gromadziły się w pewnych kołach, będących najpewniej wyznacznikiem stad. Ciemnofutra, o pustych oczach, pierwsza zaczęła wyznaczać swoją drużynę, nie zwracając jakiejkolwiek uwagi na gady znajdujące się dalej. Czyli ufała tylko swojemu stadu... hm. Dość mocno zarysowane podziały zestawiła z informacją od Wilka. Niejakie Mgły zabiły Księżyc i chcą się zabrać za Ziemię. Mimo wszechobecnego pokoju, jaki panował na spotkaniu... poczuła się dziwnie z myślą, że wrogowie siedzą tuż obok siebie.

Zanim poukładała swoje wszystkie myśli, kolejne smoki zbierały się w grupy. Jakaś mała fioletowołuska zdołała jedną oficjalnie zgłosić. Uh oh. Potarła prawą dłonią lewe przedramię. Niedobrze. Szlag. Bardzo niedobrze! O ile na początku czuła się podekscytowana, tak teraz zaczęło ją to zwyczajnie przytłaczać. Na pewno byłoby lepiej, gdyby żyła tu trochę dłużej i-
Uh – bąknęła, wyrwana z paranoicznego transu głosem młodszego pisklęcia.
Jasne. – Obejrzała się, ciekawa, gdzie poleciał dalej. Niczym wichura. I tu, i tam. Tu krzyknie, tam jęknie. Machnie łapą. Podskoczy. Nie potrafiłaby za nim nadążyć.

Przekrzywiła jednak lekko głowę, ciekawa reakcji Eshela, którego napastowało jakieś niesamowicie maleńkie pisklę. Musiało dopiero co wysmyknąć się z jaja. W gruncie rzeczy to... nie potrzebowała nawet jakiejś niesamowicie wielkiej drużyny. Mogłaby poradzić sobie z tym sama, albo w parze. Potrafiła tworzyć przedmioty. Zabawki, naczynia... nie wszystkie wyglądały pięknie, ale obcowała z niziołkami na tyle często, że wiedziała co i jak. Zaczęła się zastanawiać, czy wielkie drużyny nie będą stanowiły problemu. Każdy będzie miał swoją wizję. Oby nie doprowadziły one do kłótni.

Yulo.
autor: Cień Jaskółki
17 cze 2023, 16:07
Forum: Skały Pokoju
Temat: Spotkanie Młodych XIX
Odpowiedzi: 183
Odsłony: 14090

Spotkanie Młodych XIX

...Jasne uszy lekko drgnęły, kiedy w długiej wypowiedzi samca wychwyciły słowo wulkan. Miejsce narodzin! Niebezpieczne, gorące i piękne zarazem, będące jednym z niewielu, w którym spotykało się żywiołaki ognia. W całym swoim krótkim życiu widziała tylko jednego - wyjątkowo wybuchowego, krnąbrnego i trudnego do zniesienia. Często naprzykrzał się pozostałym... i szybko powrócił na wolność, tam, gdzie wołała go natura.

Jaki on jest? – zapytała. – Znaczy, wulkan. Śpi?

Były uśpione i aktywne. Tyle wiedziała. Potrafiły dusić życie swymi czarnymi wyziewami, a gdy ich wnętrze się burzyło, mogły je nawet topić. To było tak... fascynujące! Niczym fale na morzu, różne w zależności od pory dnia, wiatru i fazy księżyca. Niekiedy trudno jej było nadążyć za otaczającym ich światem.

Yorikowi było za to wszystko jedno. Interesowały go tylko prądy powietrza i otwarta przestrzeń. Może dlatego nie zwrócił najmniejszej uwagi na słowa młodego smoka.

Sulanar natomiast zrobiła przeciągłe hmmm, zastanawiając się nad tym, którą wersją imienia powinna się podzielić. Cóż. Może nie wersją, ale którym językiem wypadałoby operować. Raczej smoczym?
Łania. – Uśmiechnęła się ciepło, przymykając przy tym ślepia i przechylając delikatnie głowę na bok. Szybko jednak jej ekspresja się zmieniła - zamrugała, widząc kolorowe pisklę, które postanowiło poznać Yulo.

Kiwnęła w związku z tym łbem ku pierzastemu samcowi, z niemymi przeprosinami wymalowanymi w ślepiach, po czym oddaliła się, by nie przeszkadzać im w rozmowie.

Położyła się gdzieś na uboczu. Yori chwilę później pojawił się między jej łapami, w związku z czym pochyliła głowę i wcisnęła nos w jego miękkie futro, zaciągając się przyjemnym zapachem wiatru. Nie miała pojęcia, co się wkrótce wydarzy. Zarejestrowała obecność pary znajdujących się na podwyższeniu smoków, toteż lekką łapą przypuszczała, iż ich zadaniem było podzielenie się jakąś ważną informacją. Może kilkoma?

Yulo
autor: Cień Jaskółki
15 cze 2023, 20:55
Forum: Skały Pokoju
Temat: Spotkanie Młodych XIX
Odpowiedzi: 183
Odsłony: 14090

Spotkanie Młodych XIX

....Yori aż stężał nieco bardziej, kiedy pochwycony był z praktycznie zewsząd, a jego poskręcane, dotychczas białe futerko pociemniało lekko. Uh-oh, niedobrze!

Zamiast pociągnąć mocniej, rozluźniła lekko palce, by nie drażnić swojego towarzysza. Był do rany przyłóż, naprawdę! Zawsze spokojny i nigdy się nie denerwował, ale tym razem, w otoczeniu tak wielu obcych smoków, czuł się chyba równie przytłoczony, co Łania, która aż z trudem przełknęła ślinę przez zaciśnięte gardło.

Przysunęła do siebie szczurka dopiero w chwili, w której młodszy samczyk go puścił. Nie miała mu za złe reakcji. Żywiołaki przecież zmieniały swoją formę. Znaczy... we wczesnych etapach życia. Później trzymały się jednej. Odwzajemniła jego uśmiech, choć jej był o łagodnych i ciepłych rysach. Nawet udało jej się zamaskować zdziwienie.
... – odwróciła się ku Eshelowi, który wciąż leżał w tej samej poskręcanej pozycji... ale chyba oddychał.

Nie... nie byli do siebie za grosz podobni. Gdzie pysk, a gdzie dziób. Gdzie futro, a gdzie pióra. Jeden długi, drugi krótki. Jeden bez skrzydeł, drugi z.

Spojrzała na siebie. Wzniosła lekko ramię, w którym trzymała kompana, coby powąchać własną sierść. Ch-chyba nie śmierdziała, co? Przecież nie miała nawet gdzie się utytłać.
Bo poczułeś brata? – dopytała, uśmiechając się nieco szerzej. Rodzina zawsze pachniała przyjemnie, wszak kojarzyła się z ciepłem i poczuciem bezpieczeństwa. Rozumiała, co miał na myśli. Znaczy, zapewne nie rozumiała, tylko tak jej się wydawało, ale może to i lepiej.

Przesunęła kciukiem przez miękkie futerko kompana.

Yorik – odpowiedziała. – Trzy księżyce temu był foką. Wcześniej próbował coś wskórać jako sowa, ale nie był zadowolony ze skrzydeł. Może zostanie już szczurem.

Wzruszyła barkami.

A może jeszcze mnie zaskoczy i obierze taką formę, żebym nie mogła go za łatwo złapać i przytrzymać... jak teraz. – Zaśmiała się cicho, zaś kompan spojrzał na nią czarnymi oczami i poruszył nosem. Nie przemawiały przez niego jednak żadne czytelniejsze emocje.

Yulo
autor: Cień Jaskółki
15 cze 2023, 15:55
Forum: Skały Pokoju
Temat: Spotkanie Młodych XIX
Odpowiedzi: 183
Odsłony: 14090

Spotkanie Młodych XIX

....Im bliżej Skał Pokoju była, tym wyrazistsze doznania sięgały jej zmysłów. Była nimi szczerze zafascynowana i nie potrafiła w związku z tym wykrzesać ani jednej myśli, która mogłaby opisać galopujące w brzuchu emocje.

Najpierw były zapachy. Z początku wyłącznie słodkie i kuszące, owocowe. Maliny. Wiśnie. Łechtały czule i przywoływały wspomnienia Szklarni, w której to, wraz z ojcem, spędziła lwią część swego wczesnego dzieciństwa. Podmuch wiatru stłumił dźwięk cichego westchnięcia, niosąc feerie porannej rosy, ogniskowego żaru i sosnowych igieł - wszystkie podobne, a jednak różne, należące do tłumu, którego cichy gwar stawał się coraz to głośniejszy.

Przypominał jej warzywne festyny u niziołków. Mnóstwo kolorów, mnóstwo głosów. Były jak muzyka. Intensywne. Widziała coraz to więcej rozmaitych świateł. Wysokie tony migotały ciepłem. Czerwienią, pomarańczą, schodziły w dół ku żółci. Niskie burknięcia i chrząknięcia zaś stoczone w fiolety, zielenie oraz błękity. Trochę jak burza. Trochę jak świetliki.

Położyła uszy po sobie i uśmiechnęła się szeroko, spokojny marsz przemieniając w kłus, a później skoczny bieg. Yori zapiszczał, w panice próbując uchwycić się rozwianej grzywy, ale szamotała się tak bardzo, że wzniósł się nad Łanię, próbując ją dogonić.

Przystanęła w miejscu dopiero w chwili, w której zobaczyła połyskujący na tęczowo tłum. Kolory powoli jednak gasły, kiedy dźwięki zamieniały się w słowa, jednakże ich miejsce zastąpiły wielobarwne łuski, pióra oraz futra. Niektóre smoki nosiły na sobie nawet kamienie szlachetne!
Pilnuj się – szepnęła do wiszącego tuż obok Yoriego, którego ściągnęła z powietrza i przysunęła bliżej własnego ciała, po czym spojrzała na Esh-

Uh.

Wilku?

Rozejrzała się, strzygąc uszami na prawo i lewo. Zobaczyła go dopiero na uboczu, zwiniętego jak jelito na mięsnym targu. Nie wyglądał jakby był w nastroju. Może naprawdę źle się czuł. Postanowiła mu w związku z tym nie przeszkadzać. Weszła bezpośrednio w pomiędzy smoki, choć szybko poczuła się skołowana brakiem jakichkolwiek elementów, na których mogłaby zawiesić spojrzenie.

Nerwowo ścisnęła Yoriego, który zaczął się wiercić i wyrywać, aż w końcu wysmyknął się z jej objęć, wystrzelił przez powietrze, wirując wokół własnej osi i wpadł w stojącego niedaleko Yulo. Szczur stuknął dziobate pisklę w lewy bark, przetoczył się nad nim, szturchnął Rytm Wydm i pofrunąłby dalej, gdyby Łania nie złapała go za jasny ogon.
P-Przepraszam Was! – jęknęła od razu, ciągnąc żywiołaka z powrotem do siebie.
Straszna gafa z niego, dopiero się uczy co i jak.

Wyszukiwanie zaawansowane