Znaleziono 9 wyników

autor: Najważniejsza Łuska
07 sie 2023, 22:06
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 4025
Odsłony: 233220

Powiadomienia

Zgłaszam się po Bieg i Pływanie I ze Starej Duszy!

  • Aktualizacja.
autor: Najważniejsza Łuska
07 sie 2023, 2:26
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Wzgórze Świetlików
Odpowiedzi: 480
Odsłony: 65673

Wzgórze Świetlików

Dźwięki były skuteczne. Aktywowały nie tylko uwagę, ale także konkretną, słyszalną reakcję jednej z postaci. Chęć zmierzenia się z owym zjawiskiem, wręcz rywalizowania z nim, rozlało się po piersi, prowokując gardło do kolejnych wibracji. Jaźń chciała naśladować, sprawdzić czy jest w jakiś sposób podobna do otoczenia, bo to przecież najlepsza metoda, aby w pełni je zrozumieć.
Pysk nie wyrzucił jednak świergotu a przerywany gulgot.
Tutaj zrozumiane zostało, że zmieniać da się nie tylko częstotliwość, wysokość, ale także głębokość dźwięku.
Podjęta zatem została kolejna próba, z czego jedna sprawiała się jako miękkie, niskie popiskiwanie, a druga jako skrzeczenie, harkanie i czkawka. Na sam koniec, jakby automatycznie, ciało wyrzuciło z siebie przyjemny, cichutki chichot.
Ciepły prąd rozszedł się po wszystkich członkach, na chwilę napawając jaźń zaskoczeniem.
Wtedy też na głowie wylądowała łapa drugiej postaci. Jej ciężar i ciepło były na tyle hipnotyzujące, że ciało pozostało w bezruchu, poddając się obserwacji.

Serenada Poległych
Omszałogrzbiety
autor: Najważniejsza Łuska
07 sie 2023, 2:12
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Kwiecista polanka
Odpowiedzi: 491
Odsłony: 81556

Kwiecista polanka

Młoda zachichotała krótko, gdy matka chuchnęła jej w nos. Nie było w tym zjawisku nic nieprzyjemnego, toteż łatwo było jej akcję uznać za formę zabawy albo wręcz zachętę do uczynienia czegoś podobnego. Oddech pisklęcia nie był jednak zimny, co wyjątkowo ją zaskoczyło. Czyżby i pod tym względem była zbudowana inaczej niż mama?
Nim zdołała zgłębić tę tajemnicę, jej ciało przemieściło się na grzbiet matki i ten sposób podryfowało ku spotkaniu z obcą smoczycą. Zamiast pozostać bezpiecznie w okolicy skrzydeł osłaniających ją z każdej strony, usłyszawszy gasnącą rozmowę, Tun zbliżyła się do matczynej szyi, a następnie wyprostowawszy tylne łapy, przednie oparła na jej głowie. Czerwone pióra spłaszczyła w ten sposób, przyciskając je do skrytej pod zielenią czaszki.
Błękitne ślepia zalśniły z zachwytu ino dostrzegła barwę tajemniczej samicy.
Ooooo! – pisnęła głośno.
Ty tesz jeseś śliszna! Wyglondasz jakbyś bya z-obiona z pomyków! – wyciągnęła łapę przed siebie, żeby wskazać szczególnie na jej mieniącą się w słońcu, złotą grzywę. Fakt, że ktoś taki nazwał ją śliczną dodatkowo podniósł ją na duchu.
Czy w nocy t-acisz kolorrr? – rzuciła jeszcze śmielej, szczerze ciekawa potencjalnego fenomenu.

Omszałogrzbiety Córa Róż Serenada Poległych
autor: Najważniejsza Łuska
28 lip 2023, 16:43
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Wzgórze Świetlików
Odpowiedzi: 480
Odsłony: 65673

Wzgórze Świetlików

Ciepłota i mokrość nie były nowe, choć te które wylądowały na grzbiecie zdawały się intensywniejsze. Chęć zrozumienia pokierowała głowę ku górze, gdzie spojrzenie zarejestrowało ogromną postać. Dziwne, intensywne uczucie zakiełkowało w piersi na owy widok. Jakby coś w samym wnętrzu ciała podpowiadało mu, że pochylający się nad nim obcy jest bardzo ważny.
Szczęki głowy rozchyliły się, a z gardła dobiegł dziwny, przytłumiony bulgot. A co to? Ciało potrafiło wydawać dźwięki?
Głowa obniżyła się, uszy zakołysały, nozdrza poszerzyły i zwężyły. Kolejna postać obok, równie ogromna bardziej skupiona na sobie. Czyżby również była ważna?
Pozwalając by język obcej istoty zmył ze skóry i pozlepianego futra przykrywającą go, jajeczną osłonę, spojrzenie kontynuowało badanie świata zewnętrznego. Było tu chłodniej, ale oddychało się łatwiej. Powietrze sunęło wprost do gardła, chłodząc je i łaskocząc.
Jaźń pozwoliła mu zawibrować, tworząc kolejny dźwięk, tym razem głośniejszy, bardziej piskliwy. Dziwne uczucie, ale przyjazne. Czy ogromne postacie słyszały to samo? Chcąc się upewnić, buzia kontynuowała wyrzucanie dźwięków o różnej częstotliwości, a oczy spoglądały to na jednego, to na drugiego obcego.

Serenada Poległych Omszałogrzbiety
autor: Najważniejsza Łuska
28 lip 2023, 16:15
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Kwiecista polanka
Odpowiedzi: 491
Odsłony: 81556

Kwiecista polanka

Zachwycona podarkiem od ojca sięgnęła po niego łapkami, jakby w odruchu chcąc zbadać jego fakturę. Nim dobrze poświęciła się owej czynności, miękkie paluchy pochwyciły ją gwałtownie i obróciły ciałem w powietrzu, przypominając ekstremalne doświadczenie z jajka. Mimo chwilowego zaskoczenia, które opanowało jej zmysły, wywołując krótkie usztywnienie mięśni, gdy Tun pojęła, że ma styczność z matką, roześmiała się głośno, machając łapami.
Zamiast wyślizgnąć się z uścisku, sięgnęła pyska rodzicielki i zahaczyła pazurkami o jego nozdrza, więżąc samicę w pobliżu swojego ciała. Nie było w tym oczywiście żadnej nadzwyczajnej siły, najwyżej lekko ją uszczypała, żeby pokazać iż również potrafi się odwdzięczyć.
Tesz cie maaaam! – pisnęła radośnie i polizała mamę w kraniec pyska. Obie mogły to robić!
Kwiat podarowany jej od ojca ledwo stracił w całym manewrze większość płatków, ale jakimś cudem wciąż istniał, wciśnięty między wątłe pierze.
Młoda nie interesowała się za ten czas otoczeniem, więc nie zauważyła nawet, że ojciec mówił w międzyczasie z kimś obcym.


Omszałogrzbiety Córa Róż Serenada Poległych
autor: Najważniejsza Łuska
21 lip 2023, 20:23
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Kwiecista polanka
Odpowiedzi: 491
Odsłony: 81556

Kwiecista polanka

Przygryzła wargi podekscytowana. Czy zależało jej na mamie? Oczywiście, że tak! Nie bardziej niż na tacie, ale na to też mogła znaleźć rozwiązanie. Gdy otrzymała pozwolenie, natychmiast odwróciła się od słoika i znów rzuciła ciałem w kwiaty. Bez żadnych oporów rwała je i odgryzała szczękami przy samej ziemi, przy okazji radośnie trzepocząc skrzydłami i wymachując ogonem, jakby dla dodatkowej równowagi. Zebrawszy trochę czerwonych i fioletowych płatków do paszczy, powróciła z powrotem i wypluła je wprost do słoika, gdzie klepiąc w nie otwartą łapką, dostosowała ich pozycję. Nie miała może wielkiego zmysłu artystycznego, ale podobało jej się że mogła kolor z jednego miejsca przenieść w inne.
Jezcze, jezcze – dodawszy do słoika ładunek zmasakrowanych kwiatów, powróciła do zbiorów, ale tym razem z innym celem na myśli. To co najbardziej ją fascynowało nie było samym kształtem kwiatostanów, lecz przede wszystkim ich kolorem, toteż chcąc ozdobić siebie, postanowiła rozedrzeć je na mniejsze kawałki, a następnie zmieszać ze swoim futrem. Proste kolorowe cętki!
Nie był to w prawdzie koniec jej misji, ale musiała wpierw zorientować się co ojciec sądzi o jej prezencie, a także odświeżonym wyglądzie.
Tak mama besie widzieć, sze ode mnie! – zawołała, prezentując się przed ojcem, ale i badając samą siebie. Nie była wciąż tak ładna jak rodzice, ale przynajmniej coś przełamywało nudny brąz.

Omszałogrzbiety
autor: Najważniejsza Łuska
19 lip 2023, 13:48
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Kwiecista polanka
Odpowiedzi: 491
Odsłony: 81556

Kwiecista polanka

W zasadzie każdego dnia w życiu pisklęcia objawiało się coś nowego i ekscytującego. Fakt, że w ogóle mogła chodzić był niesamowity, a co dopiero szybować razem z ojcem, łykając chłodne powietrze i obserwując chmury. Gdy tak lecieli, machała skrzydłami razem z nim, jakby w ramach dodatkowej pomocy, nawet jeśli jej pióra były jeszcze za słabe by unieść nawet ją samą.
Gdy znaleźli się na ziemi, młoda natychmiast pobiegła ku kwiatom, tarzając się w nich, jakby chciała nasiąknąć ich kolorem. Chciała być taka ładna jak ojciec, ale barwami bardziej przypominała ziemię. Wróciła jednak szybko, otrzepując się z płatków i przyjrzała się przedmiotowi. Prezent?
Co to psentent. Co to prrrsent? – zapytała, opierając łapy na jego gładkiej powierzchni i badając wzrokiem jedną warstwę po drugiej.
Moge tesz coś tam wsiażyć? – nie przejmowała się że przedmiot był pełny – w końcu skoro ojciec zdołał tam upchnąć tyle rzeczy, do tego stopnia że spłaszczyły siebie nawzajem, ona z pewnością również zdoła dorzucić coś od siebie.

Omszałogrzbiety
autor: Najważniejsza Łuska
14 lip 2023, 14:28
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Wzgórze Świetlików
Odpowiedzi: 480
Odsłony: 65673

Wzgórze Świetlików

Wirowanie ustało niespodziewanie, bez żadnego rytmu, gdy ściany bariery zostały objęte z obu stron i uspokojone. Głosy wokół również powróciły, tym razem znajdując się na tyle blisko, że aż kusząc by poznać ich dokładne źródło. Światło wyplute ze szczeliny drażniło wzrok, ale było jedynym elementem możliwym do zbadania, by to osiągnąć.
Wypełniona nieprzyjemnym ciśnieniem głowa poruszyła się, uderzając w krawędź otworu i na chwilę się w nim zakleszczając. Jaźń nie znała kształtu ciała w którym się znajdowała, więc po prostu kontynuowała wysiłek, chcąc uciec od narastającej presji.

Choć smoki trzymały jajko we właściwym kierunku, wirujące weń młode zdołało obrócić się parę razy, zarówno podczas spadania, jak i w swojej własnej pogoni za sięgnięciem tajemniczego pęknięcia. Choć z czasem rozciągało się ono od podstawy skorupki, aż po sam czubek, pech chciał że smoczę wylądowało głową do dołu i w tenże sposób także wyłoniło się na świat. Pierw wychyliło złote rogi, które ostatecznie przełamały twardą powierzchnię ochronną, a następnie brązowy pysk.

Światło otoczyło spojrzenie z każdej strony, zmuszając powieki do przysłonięcia go własną, możliwą do kontroli barierą.
A to ciekawe. Ślepia zdołały mrugnąć zaledwie raz, nim podtrzymujący ciało materiał nie poddał się ciężarowi ciała, pękając głośno i śląc obklejone członki ku jeszcze twardszemu podłożu.

Jajko pozostało w łapach niosącego go smoka, a smoczę wyleciało od spodu, rozglądając się zaskoczone, bez żadnego pojęcia o świecie. Porastający go ciemny puch był rozczochrany i lepki, mocno kontrastując ze szlachetnie niebieskimi ślepiami i jasno żółtymi rogami.

Omszałogrzbiety Serenada Poległych
autor: Najważniejsza Łuska
08 lip 2023, 15:51
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Wzgórze Świetlików
Odpowiedzi: 480
Odsłony: 65673

Wzgórze Świetlików

Kiedy dokładnie pojawiła się świadomość? Trudno powiedzieć.
Najpierw zaistniało miłe ciepło, potem dźwięki. Żadne z nich nie miały sensu, ale jako wcześniej nieobecny element szybko stały się pożądanym elementem tła.
Zmysł przestrzeni pojawił się trochę później. Odgłosy mogły w końcu dochodzić zewsząd, ale był to wciąż dość wąski zakres. Obrzeże czerni albo jej centrum. W końcu nic więcej się nie zaprezentowało.
Skąd więc potrzeba, aby się poruszyć? Sprawdzić coś poza postrzeganiem?
Z czasem musiał sformułować się związek między intensywnością dźwięków. Związek który należało sprawdzić, za którym podążyć.
Regularne, cichutkie dudnienie nigdy nie milknęło, w przeciwieństwie do serii innych, różnorodnych częstotliwości, które oddalały się i przybliżały, jakby rzeczywiście istniało jakieś "na zewnątrz".
Napięcie. W jakiś sposób, za pomocą woli, dało się naprzeć na przestrzeń przed sobą. Barierę? Czyli coś fizycznego dzieliło świadomość od dźwięków, które należało zbadać. Kolejny ruch, bardziej zdecydowany wzmocnił jedynie wrażenie ciasnoty. Jakby istniało więcej elementów jaźni, którymi dało się poruszać, ale były ograniczone przez to samo, co wycisza tajemnicze brzmienia.
Przeświadczenie iż istnieje wewnątrz i na zewnątrz nasiliło się, gdy jaźń zmusiła ciało do ruchu. Dość już tej bariery!

Nakrapiane czarnymi plamami, brązowe jajo poruszyło się gwałtownie, niemal w tej samej chwili, gdy dotknęły go obce palce. Zdecydowanie z którym młode uderzyło w ścianki swojego więzienia zapewne zaskoczyło samca, zwłaszcza gdy niefortunne ułożenie jajka wraz z drobną zmianą jego pozycji, natychmiast posłało je w dół pagórka. Nie najlepsze doświadczenie rodzicielstwa by dostrzec pędzącą samodzielnie skorupkę, zwłaszcza jak rozpędzona wybija się z wyłożonego na trasie kamyka, kalecząc nań swoją wrażliwą powierzchnię.

Wąska stróżka jasności wlała się do środka, rozpychając czerń. Zaledwie maleńkie pęknięcie w barierze mogło wystarczyć by zachęcić jaźń do zbadania świata poza jego granicami, choć pierw okrutne "wewnątrz" musiało przestać wirować.

Wyszukiwanie zaawansowane