Znaleziono 5 wyników

autor: Runiczny Kolec
17 lis 2024, 12:16
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Źródło rzeki
Odpowiedzi: 453
Odsłony: 71922

Źródło rzeki

  Statyczny, jakby wyćwiczony uśmiech również tkwił na pysku Fjarila. Nie odejmowało mu to jednak szczerości – smok bynajmniej nie należał do typów dwulicowych, nienaturalnych. Zwyczajnie tam, gdzie podczas rozmowy drugi smok zdjąłby uśmiech na rzecz przedstawienia innych emocji, Fjaril go utrzymywał bez przerwy.
  Zwróciwszy mu uwagę na prezentowany spektakl, poświęcił chwilę na właściwe przyjrzenie się magicznemu tworowi. Nieboskłon prezentował się dobrze, choć szaman nie zdołał dostrzec tutaj konkretnych konstelacji. Przechylił łeb w bok – choć nie był artystą, był dobrym obserwatorem i kilka pomysłów już wykluło się w jego głowie.
– Hmm... Chyba rozumiem o co może chodzić. Nie rzecz w tym, by oddać to jak najbardziej realistycznie – maddara to narzędzie sztuki, a Ty próbujesz właśnie malować obraz. Te kierują się innymi prawami. – zaczął, po czym przekrzywił łeb w drugą stronę.
  Uniósł prawą łapę i szponem zaczął "rysować" swoją maddarą sugestie.
– Mocno zaznacz choć jedną konstelację. Tutaj spróbuj dodać tę kolorową chmurę gwiazd nad nami, a tutaj... Może te spadające? – kilkoma ruchami nadgarstka zaprezentował swoje pomysły i teraz nieboskłon Łasego Kolca prezentuje nie tylko rozkład gwiazd, ale i mocno świecącą konstelację, chmurę gwiazd dalszej galaktyki oraz spieszące się gdzieś perseidy.
– Dalecy krasnoludzcy malarze jednogłośnie mówili, że obraz ma nie być wiernym odzwierciedleniem rzeczywistości, a tego, czego pragnie dusza. Myślę, że mogą mieć rację. Co Ty o tym sądzisz?


Łasy Kolec
autor: Runiczny Kolec
12 lis 2024, 23:30
Forum: Zdarzenia
Temat: Chatka na kurzej stópce
Odpowiedzi: 29
Odsłony: 601

Chatka na kurzej stópce

[Rytm Słońca, Ślad Chmur i Runiczny Kolec prezentują...]

  • Prawdą było, co w obozie mówili:
    W kurzej chatce czary robili!
    Słodyczy ponoć miała być masa,
    Lizaki, lody – pierwsza klasa.
    W trójkę Słoneczni tamże szli,
    Choć w sercu Fjarila strach się tlił.

    Szczęściem był mu pełny żołądek,
    Dzięki temu i w umyśle porządek.
    Weszli więc do chatki kurzej,
    Ni myśląc zostawać na dłużej.
    Wiedźmy przecież to nie żarty –
    Byle słodyczami nie wyjść nażarty.

    Czmychnął w środek rozgardiaszu,
    Czując się jak na kiermaszu.
    Łapy łowca stawiał cicho,
    Co by go nie wzięło licho.
    Wzroku wiedźmy chciał uniknąć,
    Byle szybko chciał coś capnąć.

    Wkrótce pewien mebel zoczył –
    Cicho i pewnie już tam kroczył.
    Szafę otworzył, zerka w środek:
    Skarpetek para, w milion kropek!
    Szybko w pysk chwycił zdobycz
    Z pewnością smok poczuje gorycz.

    Odnalazł prędko przyjaciół pyski
    Mając w złotych ślepiach błyski.
    Chwycił jegoż ogon pustynny,
    By móc dla wiedźmy stać się słynny:
    Smoki z domku nogę dały,
    A starej gołe stopy zostały...
autor: Runiczny Kolec
03 lis 2024, 18:14
Forum: Błękitna Skała
Temat: Polana
Odpowiedzi: 738
Odsłony: 93532

Polana

  Słońce błysnęło ostatnim promykiem ciepła na zachodzie, topiąc krajobraz w swoim zmierzchu. Na takie polanie jak ta, widok był niezwykły – horyzont pomalowany wybitnie intensywną czerwienią i pomarańczem, by łagodnie przejść w ostatki błękitu i spocząć na wszechogarniającej ciemności przedźganej jedynie gwiazdami i księżycem wznoszącym się po przeciwnej stronie, co Złota Twarz. Jadowicie żółte ślepia błyszczały złotym kolorem żegnając dzień, ale i witając nową jego porę. Noc.
  Był to również dzień modlitwy dla Fjarila. Już wcześniej przygotowany krąg ze starannie, perfekcyjnie wręcz ułożonych patyków ze specyficznymi wyżłobieniami przykryty został suszonymi ziołami, z którymi Kormoran się nie rozstawał. Z jego pyska rozbrzmiało zaklęcie, przy którym pazurem skrobał coś na płaskim kamieniu.
Ríst ek bótrúnar, ríst ek bjargrúnar, einfalt við spøkelsum, tvífalt við trollum, þrífalt við þursum...
Wyryty runami kamień wrzucił wśród patyki i zioła i wszystko to zapłonęło fioletowym płomieniem. Ich odcień przepięknie współpracował z chowającym się słońcem za horyzoncie, a i zastępowały coraz częściej brakujące ciepło.
  Fjaril pochylił łeb i w ciszy trwał przy ognisku.


Jedwabista Łuska
autor: Runiczny Kolec
31 paź 2024, 17:14
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Źródło rzeki
Odpowiedzi: 453
Odsłony: 71922

Źródło rzeki

  Nieznajomego pobratymca dostrzegł dopiero, gdy jego łapy uderzyły o ziemię a skrzydła zwinęły się wzdłuż żeber. Ozdoby zwisające z rogów zaklekotały cicho kostnym odgłosem, dodając Fjarilowi nie tylko niecodzienny wygląd, ale i dźwięk go opisujący. Jadowicie żółte ślepia łypnęły spod lnianych pasków na futrzastego. Miał ubarwienie niczym ptaki z dalekich, gęstych lasów...
– Bądź pozdrowiony, Łasy Kolcu. – szaman chyląc łeb pogodnie przywitał smoka, jak podejrzał po zapachu, Ziemistego. – Mnie zwą Runicznym Kolcem. Mam nadzieję, że nie przestraszyłem Cię tym nagłym lądowaniem. Wystarczy nam już strachu przed drapieżnikami. – dodał, istotnie widząc w nim pewne objawy zlęknienia. – Powiedz – jak Twe dzisiejsze samopoczucie?
  Fjaril odwrócił się w stronę wodnej toni i pochylił łeb mocząc weń swój pysk, by napić się dwóch łyków niezwykle zimnej, górskiej wody.

Łasy Kolec
autor: Runiczny Kolec
30 paź 2024, 16:19
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Źródło rzeki
Odpowiedzi: 453
Odsłony: 71922

Źródło rzeki

  Na swoich dalekich wyprawach nauczył się wielu rzeczy – nowych emocji, nowych umiejętności, nabył nową wiedzę i blizny, a przy tym nauczył się, jak ważny jest spokój. Aby ten spokój nie opuszczał go jak najdłużej, równie ważny jest trening umysłu, skupienie. Pełna kontrola nad swoimi myślami.
Brązowy punkt leciał pionowo w dół z dużą szybkością, celując prosto w płytkie, piorunująco zimne dno rzeki. Fjaril pikował po zeskoczeniu z wysokiej półki skalnej, ale nawet na ogon przed zderzeniem nie rozłożył skrzydeł – zamiast tego, pojawiła się pod nim lodowa zjeżdżalnia, która miała zmienić kierunek sile spadania, by wyrzucić smoka w powietrze. Łowca-czarodziej czekał z przelaniem maddary do ostatniej cząstki uderzenia serca – a owe uderzenie serca było wyjątkowo mocne.
  Nim zdołał to przyswoić do świadomości, już szybował nad rzeką. Rozłożył skrzydła i zatoczył koło, zrywając więź z lodową rampą. Niedobrze – pomyślał. Niewystarczająco dobrze. Jego sercem szarpnęło zwątpienie, czy maddara nie skrzywi tworu bądź opóźni się z jego wykreowaniem. Mimo tego, że Anohana czuwała nad nim cały czas, on nadal trzymał zwątpienie w trzewiach.
Było to coś, nad czym musiał popracować, jeżeli chciał polepszyć swoje umiejętności. Takie rzeczy zajmują dużo czasu – nie oceniał się surowo.
Kolejny raz zakołował i wylądował na brzegu rzeki, by móc się z niej napoić.

Łasy Kolec

Wyszukiwanie zaawansowane