On też również przyszedł na plac, po to by dać trochę kamieni w ramach za błogosławieństwo w nadchodzącej misji. Jak przyszedł, poczuł zapach wujka i swojego brata, jak i Śladu Chmur który przyszedł tuż przed chwilą. Od razu uśmiech pojawił mu się na pysku. Przywitał się z nimi i pozostawił na ziemi mały woreczek z przedmiotami na zwiad.
// 4/4 rośliny, koral i agat za 24.10
Znaleziono 21 wyników
- 23 paź 2024, 21:31
- Forum: Świątynia
- Temat: Plac przed świątynią
- Odpowiedzi: 1922
- Odsłony: 121564
- 24 sie 2024, 19:21
- Forum: Świątynia
- Temat: Plac przed świątynią
- Odpowiedzi: 1922
- Odsłony: 121564
Plac przed świątynią
I on przyszedł, po to by złożyć prośbę o błogosławieństwo przed ich małą wycieczką. Był w sumie ciekaw, dokąd ich zawiedzie los. No ale, to jeszcze zobaczą. On tylko tak przyszedł, uśmiechnął się w stronę swojego brata. Ten zapach rozpozna wszędzie!
Brakuje jeszcze Następnego. Ale nie martwił się, na pewno wiedział że dotrze do świątyni w najbliższym czasie. Póki co, zostawił woreczek zawierający onyks jak i dużą ilość smakowitych kani. Liczył na to że duszki przymkną oko na to że tym razem była mniejsza ilość darów, no ale! To się zobaczy
//onyks, 4/4 grzyby + tytuł odkrywcy (jednorazowa zniżka)
Brakuje jeszcze Następnego. Ale nie martwił się, na pewno wiedział że dotrze do świątyni w najbliższym czasie. Póki co, zostawił woreczek zawierający onyks jak i dużą ilość smakowitych kani. Liczył na to że duszki przymkną oko na to że tym razem była mniejsza ilość darów, no ale! To się zobaczy
//onyks, 4/4 grzyby + tytuł odkrywcy (jednorazowa zniżka)
- 15 sie 2024, 11:52
- Forum: Skały Pokoju
- Temat: Spotkanie Młodych XX
- Odpowiedzi: 145
- Odsłony: 2861
Spotkanie Młodych XX
// Herian próbuje wymyślić kawałek historii, opowiada to swojej grupie
Musiał przyznać że też go to zastanawiało. Jeszcze wyjdzie na to że wszyscy będą równi, i z rywalizacji w sumie tyle co nic. Ale no, to już nie ich wybór.... był zdania że z obowiązku trzeba było się wywiązać, a potem najwyżej pójdą w swoje strony i w zasadzie tyle.
Ale na chwilę obecną, trzeba było dalej wytężyć swoje szare komórki i tak też myślał. W sumie, to Drobna miała dobry pomysł...
– To w sumie nie jest taki zły pomysł. Tylko może wypadałoby to jakoś ubrać dobrze, żeby nie wystraszyć tych z słabszymi sercami – powiedział. Chciał powiedzieć "młodszych" ale w sumie mieli nawet w swojej grupie młode smoki, ale wierzył że te sobie akurat dobrze poradzą.
– Tak więc kiedy pierwsze uwolnione byty rzuciły się na swoich wiernych, traktując ich jak zwierzynę na którą polowały same smoki. Te smoki, które od dawna sprzeciwiały się tyranii i nie chciały wypuścić tych stworzeń okutych w lód, szybko wycofały się w bezpieczne miejsce, by wymyślić strategię, by powstrzymać to co się właśnie działo. Było wiele pomysłów, ale również czuć było zmartwienie, jak i powolne opadanie z sił – z wyczerpania i warunków w jakim dane było im żyć. Wtedy też, jeden z starszych smoków, zaproponował, że muszą walczyć. Już nie tylko za nich, ale za przyszłość doliny. Pozostawili najmłodszych w swej jaskini, bo to do nich najpewniej będzie należeć jutro, a sami ruszyli w stronę szalejących potworów. Z resztkami sił, zionęli lodem w stronę potworów, klucząc między nimi i atakując najwrażliwsze miejsca, stopniowo ich spowalniając. Wspomagając się magią, sprawili że potwory stawały się ponownie lodem i kruszyły się, już raz na zawsze... Jednakże, za cenę ich własnych żyć. Nikt nie przeżył tej walki. Ale ich poświęcenie, nigdy nie zostanie zapomniane. Młodsze pokolenie które pozostało, pamiętało o tych co oddali swe życie by chronić swoich najbliższych, więc co roku tworzą kryształowe drzewa, które po zetknięciu z światłem mienią się tysiącem kolorów. Dając przy tym nadzieję na lepsze jutro. – powiedział swoje pięć groszy. To nie była ostateczna historia, o ile tego nie zechcą, po prostu Herian chciał dać im jakiś zarys pomysłu.
– To tyle co chyba jestem w stanie wyklecić z tego, szczerze mówiąc. Nie jestem najlepszy w opowiadanie historii, więc można to zmienić jak co- powiedział i lekko podrapał się po głowie.
Musiał przyznać że też go to zastanawiało. Jeszcze wyjdzie na to że wszyscy będą równi, i z rywalizacji w sumie tyle co nic. Ale no, to już nie ich wybór.... był zdania że z obowiązku trzeba było się wywiązać, a potem najwyżej pójdą w swoje strony i w zasadzie tyle.
Ale na chwilę obecną, trzeba było dalej wytężyć swoje szare komórki i tak też myślał. W sumie, to Drobna miała dobry pomysł...
– To w sumie nie jest taki zły pomysł. Tylko może wypadałoby to jakoś ubrać dobrze, żeby nie wystraszyć tych z słabszymi sercami – powiedział. Chciał powiedzieć "młodszych" ale w sumie mieli nawet w swojej grupie młode smoki, ale wierzył że te sobie akurat dobrze poradzą.
– Tak więc kiedy pierwsze uwolnione byty rzuciły się na swoich wiernych, traktując ich jak zwierzynę na którą polowały same smoki. Te smoki, które od dawna sprzeciwiały się tyranii i nie chciały wypuścić tych stworzeń okutych w lód, szybko wycofały się w bezpieczne miejsce, by wymyślić strategię, by powstrzymać to co się właśnie działo. Było wiele pomysłów, ale również czuć było zmartwienie, jak i powolne opadanie z sił – z wyczerpania i warunków w jakim dane było im żyć. Wtedy też, jeden z starszych smoków, zaproponował, że muszą walczyć. Już nie tylko za nich, ale za przyszłość doliny. Pozostawili najmłodszych w swej jaskini, bo to do nich najpewniej będzie należeć jutro, a sami ruszyli w stronę szalejących potworów. Z resztkami sił, zionęli lodem w stronę potworów, klucząc między nimi i atakując najwrażliwsze miejsca, stopniowo ich spowalniając. Wspomagając się magią, sprawili że potwory stawały się ponownie lodem i kruszyły się, już raz na zawsze... Jednakże, za cenę ich własnych żyć. Nikt nie przeżył tej walki. Ale ich poświęcenie, nigdy nie zostanie zapomniane. Młodsze pokolenie które pozostało, pamiętało o tych co oddali swe życie by chronić swoich najbliższych, więc co roku tworzą kryształowe drzewa, które po zetknięciu z światłem mienią się tysiącem kolorów. Dając przy tym nadzieję na lepsze jutro. – powiedział swoje pięć groszy. To nie była ostateczna historia, o ile tego nie zechcą, po prostu Herian chciał dać im jakiś zarys pomysłu.
– To tyle co chyba jestem w stanie wyklecić z tego, szczerze mówiąc. Nie jestem najlepszy w opowiadanie historii, więc można to zmienić jak co- powiedział i lekko podrapał się po głowie.
- 26 lip 2024, 14:00
- Forum: Skały Pokoju
- Temat: Spotkanie Młodych XX
- Odpowiedzi: 145
- Odsłony: 2861
Spotkanie Młodych XX
(Herian głównie dzieli się swoim pomysłem)
O, no proszę. Ich praca została doceniona, to było miłe. No i kolejne słowo, podstęp... Trzeba byłoby pomyśleć o dalszej części, prawda? Nie był może najlepszy w opowiadaniu historii, ale nie miał większego problemu żeby podzielić się pomysłami.
– No dobrze, trzeba myśleć dalej. Czyli można zasugerować się, że część stada chciała zrobić wszystko, żeby wydostać się z doliny, która powoli była zalewana przez topiący się lód i deszcze i była gotowa na ucieczkę z doliny w której żyli. Dla dramaturgii, dodałbym że powoli zwierzyna, rośliny zaczęły ginąć i więdnąć od nadmiaru wody i nie widzieli nadziei dla tego miejsca. Może niektórzy z nich słyszeli o lepszym, bezpieczniejszym miejscu, w którym mogli by się osadzić, ale droga jest tam długa, i niebezpieczna więc potrzebowaliby jedzenia i przedmiotów, by tam się dostać? – zastanowił się, drapiąc się pazurem po brodzie
– Więc, pierwsze stado zaczęło gromadzić zapasy, by móc przeżyć ewentualną powódź i podróż. Mogli być gotowi i pewni, że lada dzień uda się im wydostać z tego miejsca, kiedy pewnej nocy, podstępem zabrano i uszkodzono im praktycznie wszystko co zebrali, po to by ich uwięzić na miejscu, i zmusić by zobaczyli prawdziwą formę pradawnych bogów? – Powiedział. To był rzecz jasna jego luźny pomysł i ktoś mógł to poprawić. Jak było wspomniane, nie był najlepszy w tego typu rzeczy, ale chciał mimo wszystko dołożyć kilka swoich myśli. Nuż coś razem z tego zrobią.
Zaraźliwy Optymizm Drobna Łuska Chochlik
O, no proszę. Ich praca została doceniona, to było miłe. No i kolejne słowo, podstęp... Trzeba byłoby pomyśleć o dalszej części, prawda? Nie był może najlepszy w opowiadaniu historii, ale nie miał większego problemu żeby podzielić się pomysłami.
– No dobrze, trzeba myśleć dalej. Czyli można zasugerować się, że część stada chciała zrobić wszystko, żeby wydostać się z doliny, która powoli była zalewana przez topiący się lód i deszcze i była gotowa na ucieczkę z doliny w której żyli. Dla dramaturgii, dodałbym że powoli zwierzyna, rośliny zaczęły ginąć i więdnąć od nadmiaru wody i nie widzieli nadziei dla tego miejsca. Może niektórzy z nich słyszeli o lepszym, bezpieczniejszym miejscu, w którym mogli by się osadzić, ale droga jest tam długa, i niebezpieczna więc potrzebowaliby jedzenia i przedmiotów, by tam się dostać? – zastanowił się, drapiąc się pazurem po brodzie
– Więc, pierwsze stado zaczęło gromadzić zapasy, by móc przeżyć ewentualną powódź i podróż. Mogli być gotowi i pewni, że lada dzień uda się im wydostać z tego miejsca, kiedy pewnej nocy, podstępem zabrano i uszkodzono im praktycznie wszystko co zebrali, po to by ich uwięzić na miejscu, i zmusić by zobaczyli prawdziwą formę pradawnych bogów? – Powiedział. To był rzecz jasna jego luźny pomysł i ktoś mógł to poprawić. Jak było wspomniane, nie był najlepszy w tego typu rzeczy, ale chciał mimo wszystko dołożyć kilka swoich myśli. Nuż coś razem z tego zrobią.
Zaraźliwy Optymizm Drobna Łuska Chochlik
- 16 lip 2024, 14:15
- Forum: Skały Pokoju
- Temat: Spotkanie Młodych XX
- Odpowiedzi: 145
- Odsłony: 2861
Spotkanie Młodych XX
– Ja nazywam się Herian. Albo Zarys Aspeków. Możecie mówić mi jak wolicie. – Powiedział do Chochlika. Nazwa Przyczajonych Żbików, brzmiała dla niego okej, dużo tu nie komentował.
Zastanowił się nad słowami Drobnej. Z jednej strony, można byłoby się tak podzielić. Jednak według niego, dobrze byłoby po prostu zebrać do kupy pomysły. W końcu jeden został jakoś podany, i nawet się nad tym zastanowił.
– Hmmm... Pradawne smoki. Oh, a co jeżeli to byłyby istoty, bardzo podobne do smoków, ale jednak nimi nie były, nie do końca. Różniące się gabarytami, wyglądem tak bardzo, że ciężko byłoby powiedzieć czym one są na prawdę. To byłoby niesamowite, znaleźć jakieś szczątki naszych przodków, czy może kuzynów od których byśmy się wywodzili – powiedział, zastanawiając się tak na głos. Oczywiście, cały ten pomysł można było zmienić, ale jemu akurat spodobał się pomysł potworów, od których mogli by się wywodzić. To byłoby nieziemsko ciekawe znalezisko! No, ale to była jedynie wymyślona historia.
– Ale kolaboracja nie byłaby złym pomysłem. Ja mogę zająć się historią wraz z Zaraźliwym. Co ty na to bracie? – zapytał się go. Może miał pomysł na początek ich wspólnej historii?
Zaraźliwy Optymizm Drobna Łuska Chochlik Culli Odważny Kolec
Zastanowił się nad słowami Drobnej. Z jednej strony, można byłoby się tak podzielić. Jednak według niego, dobrze byłoby po prostu zebrać do kupy pomysły. W końcu jeden został jakoś podany, i nawet się nad tym zastanowił.
– Hmmm... Pradawne smoki. Oh, a co jeżeli to byłyby istoty, bardzo podobne do smoków, ale jednak nimi nie były, nie do końca. Różniące się gabarytami, wyglądem tak bardzo, że ciężko byłoby powiedzieć czym one są na prawdę. To byłoby niesamowite, znaleźć jakieś szczątki naszych przodków, czy może kuzynów od których byśmy się wywodzili – powiedział, zastanawiając się tak na głos. Oczywiście, cały ten pomysł można było zmienić, ale jemu akurat spodobał się pomysł potworów, od których mogli by się wywodzić. To byłoby nieziemsko ciekawe znalezisko! No, ale to była jedynie wymyślona historia.
– Ale kolaboracja nie byłaby złym pomysłem. Ja mogę zająć się historią wraz z Zaraźliwym. Co ty na to bracie? – zapytał się go. Może miał pomysł na początek ich wspólnej historii?
Zaraźliwy Optymizm Drobna Łuska Chochlik Culli Odważny Kolec
- 11 lip 2024, 14:39
- Forum: Skały Pokoju
- Temat: Spotkanie Młodych XX
- Odpowiedzi: 145
- Odsłony: 2861
Spotkanie Młodych XX
To prawda, potrzeba było im więcej smoków. Mocno nie wypychał się do przodu, bo w sumie nie wiedział czy więcej osób będzie chciało do nich dołączyć, ale Zaraźliwy wyraźnie już tu zaczął ogarniać sytuację. Nie wiele czasu brakowało, kiedy podeszły do nich dwa młode smoki.
Pewnie pochwaliłby, jakie urocze gobliny z nich, gdyby nie ten problem że trochę tego nie widział. Mimo to, on tylko tak się uśmiechnął.
– No pewnie, u nas jest zawsze miejsce. – Powiedział, i zastrzygł tak uchem. Skierował swój łeb w stronę Następnego i Odważnego – A wy jakie macie plany? – zapytał. W ich grupie może być trochę za dużo dorosłych, choć jakby na upartego, nie stanowiłoby to dużego problemu.
Chochlik Następny Kolec Odważny Kolec
Skład grupy:
– Drobna Łuska
– Zarys Aspektów
– Zaraźliwy Optymizm
– Culli
– Chochlik
Pewnie pochwaliłby, jakie urocze gobliny z nich, gdyby nie ten problem że trochę tego nie widział. Mimo to, on tylko tak się uśmiechnął.
– No pewnie, u nas jest zawsze miejsce. – Powiedział, i zastrzygł tak uchem. Skierował swój łeb w stronę Następnego i Odważnego – A wy jakie macie plany? – zapytał. W ich grupie może być trochę za dużo dorosłych, choć jakby na upartego, nie stanowiłoby to dużego problemu.
Chochlik Następny Kolec Odważny Kolec
Skład grupy:
– Drobna Łuska
– Zarys Aspektów
– Zaraźliwy Optymizm
– Culli
– Chochlik
- 09 lip 2024, 9:12
- Forum: Skały Pokoju
- Temat: Spotkanie Młodych XX
- Odpowiedzi: 145
- Odsłony: 2861
Spotkanie Młodych XX
To było normalne, Następny nie musiał akceptować ich pomocy, ale było nawet miło, jak wcisnął się między nich. On lekko rozłożył skrzydło by samiec mógł trochę odpocząć od ciepła. Jak tak pomyśleć, starsi samce w słońcu, mieli jakieś swoje zdrowotne problemy. Ciekawe od czego się to brało? No może Odważny był względnie najnormalniejszy. Mówiąc o nim, przywitał się wraz z Odważnym, i szło czekać na rozpoczęcie.
Więc, mają podzielić się w grupy... To akurat była rzecz, która cicho zmartwiła Zarys, bo on najbardziej komfortowo czuł się w otoczeniu swoich przyjaciół. Wszędzie gdzie się nie ruszał, towarzyszył mu brat, albo jakiś inny członek rodziny. Nawet jeżeli smoki były tu młodsze, i powinien być na nie bardziej otwarty ze względu że są mniejsi, jakoś nie mógł pozbyć się wrażenia, że był nie na miejscu.
Chociaż jak tak pomyślał, zauważył że ostatnio jego myśli robiły się niesłuszne i zbyt szybko oceniał innych, może właśnie po to by uciec myślami gdzie indziej... Może to i dlatego, unikał wychodzenia na tereny nieprzynależne do nikogo... Przymknął swoje białe ślepia i podrapał się po głowie. Cóż, rzecz nad którą będzie musiał popracować, nikt w końcu idealny nie jest.
Dlatego skarcił się w myślach, starając się bardziej mieć na uwadze to że musiał być bardziej wyrozumiały dla innych.
I wtedy też, kiedy powoli grupy zaczynają się formować, do nich podeszła ów trochę markotna samica – którą tak wpierw ocenił – która podeszła do nich pierwsza. W zasadzie zaskoczyło go to że pomimo takiego wyboru, zdecydowała podejść do nich. Faktem było to że najbardziej łatwo byłoby pozostać w swojej strefie komfortu, ale wymagania to wymagania... Więc może nie wyjdzie im to na złe. Zarys podniósł głowę, trzymając nawet ładnie uformowaną miskę. Jak na ślepca, jego pazury były bardzo precyzyjne. Dotyk, dźwięk i węch były jego jedyną formą kontaktu, więc starał się szlifować to jak potrafił. Efekty, nawet nie były złe.
Żeby jednak nie przerazić wielkimi metalowymi pazurami jakie miał na sobie, ściągnął je i schował do torby, a miskę na chwilę odłożył na bok.
– Oczywiście, znajdzie się tutaj miejsce dla Ciebie. – Powiedział, starając się uśmiechnąć w kierunku młodszej samicy. Postarają się ją nie irytować swoim nadmiernym optymizmem i swoimi wewnętrznymi żartami, co do tego potrafili się zachować.
Jego białe ślepia skierowały się do brata.
– Rozumiem, że chcesz zostać wraz z nami, prawda? – zapytał się, w końcu Zaraźliwy ma prawo robić to co uważa za słuszne, może też będzie chciał iść do kogoś innego. Tak samo dotyczyło się to Następnego jak i Odważnego.
Więc, mają podzielić się w grupy... To akurat była rzecz, która cicho zmartwiła Zarys, bo on najbardziej komfortowo czuł się w otoczeniu swoich przyjaciół. Wszędzie gdzie się nie ruszał, towarzyszył mu brat, albo jakiś inny członek rodziny. Nawet jeżeli smoki były tu młodsze, i powinien być na nie bardziej otwarty ze względu że są mniejsi, jakoś nie mógł pozbyć się wrażenia, że był nie na miejscu.
Chociaż jak tak pomyślał, zauważył że ostatnio jego myśli robiły się niesłuszne i zbyt szybko oceniał innych, może właśnie po to by uciec myślami gdzie indziej... Może to i dlatego, unikał wychodzenia na tereny nieprzynależne do nikogo... Przymknął swoje białe ślepia i podrapał się po głowie. Cóż, rzecz nad którą będzie musiał popracować, nikt w końcu idealny nie jest.
Dlatego skarcił się w myślach, starając się bardziej mieć na uwadze to że musiał być bardziej wyrozumiały dla innych.
I wtedy też, kiedy powoli grupy zaczynają się formować, do nich podeszła ów trochę markotna samica – którą tak wpierw ocenił – która podeszła do nich pierwsza. W zasadzie zaskoczyło go to że pomimo takiego wyboru, zdecydowała podejść do nich. Faktem było to że najbardziej łatwo byłoby pozostać w swojej strefie komfortu, ale wymagania to wymagania... Więc może nie wyjdzie im to na złe. Zarys podniósł głowę, trzymając nawet ładnie uformowaną miskę. Jak na ślepca, jego pazury były bardzo precyzyjne. Dotyk, dźwięk i węch były jego jedyną formą kontaktu, więc starał się szlifować to jak potrafił. Efekty, nawet nie były złe.
Żeby jednak nie przerazić wielkimi metalowymi pazurami jakie miał na sobie, ściągnął je i schował do torby, a miskę na chwilę odłożył na bok.
– Oczywiście, znajdzie się tutaj miejsce dla Ciebie. – Powiedział, starając się uśmiechnąć w kierunku młodszej samicy. Postarają się ją nie irytować swoim nadmiernym optymizmem i swoimi wewnętrznymi żartami, co do tego potrafili się zachować.
Jego białe ślepia skierowały się do brata.
– Rozumiem, że chcesz zostać wraz z nami, prawda? – zapytał się, w końcu Zaraźliwy ma prawo robić to co uważa za słuszne, może też będzie chciał iść do kogoś innego. Tak samo dotyczyło się to Następnego jak i Odważnego.
- 08 lip 2024, 11:30
- Forum: Skały Pokoju
- Temat: Spotkanie Młodych XX
- Odpowiedzi: 145
- Odsłony: 2861
Spotkanie Młodych XX
Idealnym rozwiązaniem dla tej dwójki ziemistych byłoby to, żeby po prostu skupili się na sobie, albo jak im to tak bardzo przeszkadza, niech wyniosą się na drugi kraniec spotkania. Każdy miał prawo robić to co chciał, a miejsca było tu sporo. Cóż... gdyby wiedział że ta dwójka jest dziećmi Bealyn, złożyłby jej kondolencje.
On sam już tylko zwracał uwagę na swoich przyjaciół, bo tak było po prostu najlepiej. Skierował głowę do swojego brata, wręcz drygnął jak został dziugnięty przez pazur i się tylko zaśmiał cicho, trzymając w swojej dłoni swoją miskę. Była jeszcze kanciata, bo dopiero ją formował.
– To jest w sumie dobry pomysł, uchwyty są bardzo podręczne. Tylko uwzględnij fakt, że niektórzy mają bardzo długie pazury. – zauważył. A potem, jego czułe ucho usłyszało dyszenie Następnego. Bardzo zmartwiło go to, jak samiec sapał. W taki upał, było to w sumie jeszcze bardziej niebezpieczne, więc nic dziwnego że Zarys zainteresował się stanem Następnego.
– Wszystko w porządku Ultori? Jeżeli chcesz to usiądź między nami, zrobimy cień naszymi skrzydłami. – zaproponował. Oczywiście mógł odmówić, do niczego nie nalegali, po prostu to była najzwyczajniejsza troska o przyjaciela.
Zaraźliwy Optymizm Następny Kolec
On sam już tylko zwracał uwagę na swoich przyjaciół, bo tak było po prostu najlepiej. Skierował głowę do swojego brata, wręcz drygnął jak został dziugnięty przez pazur i się tylko zaśmiał cicho, trzymając w swojej dłoni swoją miskę. Była jeszcze kanciata, bo dopiero ją formował.
– To jest w sumie dobry pomysł, uchwyty są bardzo podręczne. Tylko uwzględnij fakt, że niektórzy mają bardzo długie pazury. – zauważył. A potem, jego czułe ucho usłyszało dyszenie Następnego. Bardzo zmartwiło go to, jak samiec sapał. W taki upał, było to w sumie jeszcze bardziej niebezpieczne, więc nic dziwnego że Zarys zainteresował się stanem Następnego.
– Wszystko w porządku Ultori? Jeżeli chcesz to usiądź między nami, zrobimy cień naszymi skrzydłami. – zaproponował. Oczywiście mógł odmówić, do niczego nie nalegali, po prostu to była najzwyczajniejsza troska o przyjaciela.
Zaraźliwy Optymizm Następny Kolec
- 06 lip 2024, 15:54
- Forum: Skały Pokoju
- Temat: Spotkanie Młodych XX
- Odpowiedzi: 145
- Odsłony: 2861
Spotkanie Młodych XX
To było nawet całkiem zabawne, ale Herianowi przychodziło bardzo łatwo ignorowanie innych. Cóż, nie powinien się denerwować, to w końcu pisklęta. Powinny być świadome, że jak mówią coś nie miłego na czyiś temat, to może być im zwrócona uwaga. Oczywiście to też szło w drugą stronę. On aktualnie lubił rozmawiać, mówić i nawet czasami śpiewać podczas marszu, bo to też zwyczajnie ułatwia mu poruszanie się po okolicy. Dźwięki to na prawdę ciekawa rzecz, w jego świecie.
Ale teraz, zwrócił uwagę na swojego brata. Uśmiechnął się, bo w sumie to była świetna rzecz, by zając sobie czas, faktycznie.
– Dziękuję Moran. Drewniane miski szybko się psują, więc zawsze będą to nowe do kolekcji. – powiedział. Chętnie zobaczy próby rzeźbiarskie brata później, póki co, wyciągnął z swej podróżnej torby nakładkę na pazury, które wydłużały jego naturalne. To sprawiało że o wiele łatwiej mu się strugało drewno, bo wiórki i paprochy nie wchodziły mu w skórę. Drugą nakładkę mógł oddać bratu, by było jemu łatwiej.
Zaraźliwy Optymizm
Ale teraz, zwrócił uwagę na swojego brata. Uśmiechnął się, bo w sumie to była świetna rzecz, by zając sobie czas, faktycznie.
– Dziękuję Moran. Drewniane miski szybko się psują, więc zawsze będą to nowe do kolekcji. – powiedział. Chętnie zobaczy próby rzeźbiarskie brata później, póki co, wyciągnął z swej podróżnej torby nakładkę na pazury, które wydłużały jego naturalne. To sprawiało że o wiele łatwiej mu się strugało drewno, bo wiórki i paprochy nie wchodziły mu w skórę. Drugą nakładkę mógł oddać bratu, by było jemu łatwiej.
Zaraźliwy Optymizm
- 04 lip 2024, 22:43
- Forum: Skały Pokoju
- Temat: Spotkanie Młodych XX
- Odpowiedzi: 145
- Odsłony: 2861
Spotkanie Młodych XX
Cóż, bycie niewidomym na pewno miało swoje plusy. Na pewno nie przejmował się wzrokiem innym i zwyczajnie potrafił cieszyć się z życia, jakie miał. Herian jednak miał bardzo dobry słuch i ostrzejszy nos, więc tak wyszło, że słyszał komentarz znacznie młodszego smoka.
Jak on uwielbiał, kiedy takie podrostki zachowywały się jakby znały wszystko i wszystkich... to było doprawdy urocze.
– Wiesz, my zwyczajnie się wygłupiamy bo zwyczajnie mamy dobry humor i nie mamy poczucia bycia poważnym cały czas, młody. – powiedział w stronę głosu którego usłyszał
– Polecamy się dołączyć, trochę śmiechu i radości nie zaszkodzi. Wręcz pomaga na zdrowie, z tego co słyszałem – powiedział zadowolony i właśnie usiadł jak nigdy nic. Kiedy już czuł się w miarę dobrze w otoczeniu, Zarys sięgnął do swojej opaski po to by ją rozwiązać. Było ciepło, a za opaską bywa jeszcze gorąco. Najwyżej jak coś będzie się działo to zasłoni, a tak pozwolił oczom odpocząć. Jedynie trzepnął głową, a jego długa grzywa i tak przysłoniła je ponownie więc nie wiele osób mogło i tak zobaczyć jego mgliste oczy.
Jak on uwielbiał, kiedy takie podrostki zachowywały się jakby znały wszystko i wszystkich... to było doprawdy urocze.
– Wiesz, my zwyczajnie się wygłupiamy bo zwyczajnie mamy dobry humor i nie mamy poczucia bycia poważnym cały czas, młody. – powiedział w stronę głosu którego usłyszał
– Polecamy się dołączyć, trochę śmiechu i radości nie zaszkodzi. Wręcz pomaga na zdrowie, z tego co słyszałem – powiedział zadowolony i właśnie usiadł jak nigdy nic. Kiedy już czuł się w miarę dobrze w otoczeniu, Zarys sięgnął do swojej opaski po to by ją rozwiązać. Było ciepło, a za opaską bywa jeszcze gorąco. Najwyżej jak coś będzie się działo to zasłoni, a tak pozwolił oczom odpocząć. Jedynie trzepnął głową, a jego długa grzywa i tak przysłoniła je ponownie więc nie wiele osób mogło i tak zobaczyć jego mgliste oczy.
- 04 lip 2024, 21:13
- Forum: Skały Pokoju
- Temat: Spotkanie Młodych XX
- Odpowiedzi: 145
- Odsłony: 2861
Spotkanie Młodych XX
Zarys może nie był wyjątkowo młodym samcem, ale na tyle, że jeszcze kwalifikował się do wzięcia udziału w takim spotkaniu. Co dla ślepego było całkiem ekscytujące, bo jeszcze nie był nigdy na tak dużym spotkaniu. Ceremonie to jedno, tam spotyka się kilka znajomych smoków, a tu, kto wie, może zobaczy jakieś nowe pyski! ... Albo moze je wywącha. Kto wie. On przyszedł niedługo za swoim bratem i wujem, idąc w jednym rytmie, wypowiadając pewne słowa, podobnie jak brat i wujek.
– Rytm Wydm, Rytm Wydm, Rytm Wydm, Rytm Wydm, Rytm Wydm, Rytm Wydm, Rytm Wydm, Rytm Wydm, Rytm Wydm, Rytm Wydm, Rytm Wydm, Rytm Wydm, Rytm Wydm... Rytymywydymyrytymywydymyytymywydymy.... Już jesteśmy na miejscu? – zapytał się po jakimś czasie, bo poczuł że się zatrzymali. Lekko potrącił wuja i brata!
Zaraźliwy Optymizm Rytm Przyszłości
– Rytm Wydm, Rytm Wydm, Rytm Wydm, Rytm Wydm, Rytm Wydm, Rytm Wydm, Rytm Wydm, Rytm Wydm, Rytm Wydm, Rytm Wydm, Rytm Wydm, Rytm Wydm, Rytm Wydm... Rytymywydymyrytymywydymyytymywydymy.... Już jesteśmy na miejscu? – zapytał się po jakimś czasie, bo poczuł że się zatrzymali. Lekko potrącił wuja i brata!
Zaraźliwy Optymizm Rytm Przyszłości
- 01 lip 2024, 16:15
- Forum: Skały Pokoju
- Temat: Nadanie tytułów 17
- Odpowiedzi: 19
- Odsłony: 406
Nadanie tytułów 17
Oh, dla niego pogoda była w sam raz, szczególnie w sam raz na przyjście na skały pokoju. Herian przywędrował za jakiś czas, i jak słyszał głos wuja, wiedział gdzie się kierować. Z resztą, miał miedzy skrzydłami Blomke, która była dla niego całkiem dobrym przewodnikiem, tak pomimo wszystko.
– Dzień dobry wszystkim, Dzień dobry Zaraźliwy, i tobie Wujku – powiedział to takim radosnym tonem, i przysiadł niedaleko nich. W sumie jakiś tam tytuł mają, więc może dobrze będzie je w końcu odebrać!
– Dzień dobry wszystkim, Dzień dobry Zaraźliwy, i tobie Wujku – powiedział to takim radosnym tonem, i przysiadł niedaleko nich. W sumie jakiś tam tytuł mają, więc może dobrze będzie je w końcu odebrać!
- 25 cze 2024, 11:49
- Forum: Warsztat
- Temat: Kwarce Leczenia i Magii Precyzyjnej
- Odpowiedzi: 80
- Odsłony: 4307
Kwarce Leczenia i Magii Precyzyjnej
On w zasadzie tez potrzebował się rozwiać. Ostatnimi czasami nie mógł poświęcić dużo czasu leczeniu bo miał inne sprawy na głowie, więc uznał że tak w zasadzie będzie dobrze iść do kwarcu... słyszał o ich magicznych mocach- choc nie tak silne jak kiedyś, potrafiły wciąż troszkę pomóc. Dlaczego więc, nie spróbować?
Okazało się że jego brat też tu był, zapach rozpozna wszędzie.
– Oh, ja poproszę to samo co brat. Reszty nie trzeba – powiedział z uśmiechem na pysku.
// 2x ametyst, 2x diament na MP 2
Okazało się że jego brat też tu był, zapach rozpozna wszędzie.
– Oh, ja poproszę to samo co brat. Reszty nie trzeba – powiedział z uśmiechem na pysku.
// 2x ametyst, 2x diament na MP 2
- 28 maja 2024, 11:28
- Forum: Skały Pokoju
- Temat: Spotkanie X
- Odpowiedzi: 69
- Odsłony: 4595
Spotkanie X
Tak, przybył tutaj wraz z bratem, jako że nie był za bardzo zaznajomiony z Skałami Pokoju, jako że jeszcze tutaj nigdy nie był. To było zabawne nawet, że Zarys prędzej zwiedził dalekie pustynie, niż okoliczne miejsca na wolnych terenach, ale no cóż. Może kiedyś się to zmieni, póki co usadowił się nieopodal swojej rodziny.
Wyczuł znajomy zapach uzdrowicielki z Ziemi, do której zapewne pomachał łapą na powitanie, a sam zwrócił uwagę na swojego tatę.
– No cześć! – powiedział dość to zadowolony. Chociaż do jego nosa docierało o wiele więcej zapachów, to tak nie umiał wszystkich rozpoznać, oprócz może dwójki smoków. Tak czy owak trzeba było ładnie się przywitać i poczekać cierpliwie.
Wyczuł znajomy zapach uzdrowicielki z Ziemi, do której zapewne pomachał łapą na powitanie, a sam zwrócił uwagę na swojego tatę.
– No cześć! – powiedział dość to zadowolony. Chociaż do jego nosa docierało o wiele więcej zapachów, to tak nie umiał wszystkich rozpoznać, oprócz może dwójki smoków. Tak czy owak trzeba było ładnie się przywitać i poczekać cierpliwie.
- 13 maja 2024, 12:54
- Forum: Świątynia
- Temat: Plac przed świątynią
- Odpowiedzi: 1922
- Odsłony: 121564
Plac przed świątynią
Herian przyszedł trochę później, ale już przygotowany na zwiad. Wyczuł swoim nosem mamę, jak i swojego brata, na który "widok" się ucieszył. Przyszedł bliżej, kładąc przed sobą dość soczyście wyglądający kawał mięcha, jak i jeden kamyczek.
– Chyba bardziej gotowi nie możemy być – powiedział zadowolony i pomachał ogonem. Był podekscytowany, bo w końcu gdzie może ich ta wycieczka zawieść? I tego się dowiedzą niedługo!
// 8/4 mięsa i agat na zwiad, 14.05
– Chyba bardziej gotowi nie możemy być – powiedział zadowolony i pomachał ogonem. Był podekscytowany, bo w końcu gdzie może ich ta wycieczka zawieść? I tego się dowiedzą niedługo!
// 8/4 mięsa i agat na zwiad, 14.05
Blomke
Imię: BlomkePłeć: Samica
Gatunek: Kura
Opis wyglądu: Na pierwszy rzut oka, jest to dość zwykła kura. Ot ci brązowy ptak, z białym podbrzuszem i lotkami. Jest całkiem okrągła, dość dobrze wyżywiona. Co zwraca jednak uwagę, to czerwone akcenty- na kuprze i na głowie. Grzebień kury jest również inny od typowej, wygląda jak mały wachlarz z różowych piór. Może odrobinkę przypominać koguta, choć nim w zupełności nie jest.
Charakter: Na ogół, dość spokojne zwierzę, trzymające się blisko swojego kompana. Bardzo ciekawska to kura, uwielbia być głaskana. Kiedy jest wystraszona bądź niepewna czegoś, potrafi zrobić przypadkowo głośny raban.
Data zdobycia: 02.05.2024
Pochodzenie: Wymiana Kwiatów
Typ: 1
Inne: sporadycznie ma napady kaszlu w których pluje błękitnymi, nieparzącymi iskrami mocy.
ATRYBUTY
Siła: 1
Wytrzymałość: 1
Zręczność: 1
Moc: 5*
Percepcja: 2
Aparycja: 1
* nie wpływa na limity innych atrybutów
UMIEJĘTNOŚCI
Bieg: 1
Kamuflaż: 1
Dieta: Roślinożerność
Data ostatniego karmienia: klik
- 17 mar 2024, 15:23
- Forum: Świątynia
- Temat: Plac przed świątynią
- Odpowiedzi: 1922
- Odsłony: 121564
Plac przed świątynią
Tak jak i pan, który ma wiele Nurtujących pytań, przyszedł do świątyni zaraz za swoim bratem. Raczej nie chadzał sam tak daleko, ale to i tak dobrze- powoli przekonywał sie do tego by wychodzić ze strefy komfortu jakimi były tereny stada Słońca. Tak też, jak tylko dotarł do świątyni, za bratem, trafił do miejsca gdzie kładzie się kosztowności, by dostać błogosławieństwo. Zostawił więc sakiewkę, w której leżały różne to dobroci, i przyłączył się do czekania, wraz z Moranem.
// heliotrop, krzemień pasiasty 4/4 roślin na misję 19 marca
// heliotrop, krzemień pasiasty 4/4 roślin na misję 19 marca
- 15 mar 2024, 15:27
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 2611
- Odsłony: 119975
Powiadomienia
z tego powodu jak powyżej, też poprosze trzy kamyki! oddam jak yy... znajdę!
aktualizacja
aktualizacja
















