malachit, bursztyn, koral, 2x agat, 3x topaz, akwamaryn, rubin, 2x onyks, 2x turkus dla Rwącej Łuski (spóźnione adeptckie)
2x szmaragd, tygrysie oko, jaspis, szafir, cytryn, perła oraz 28/4 mięsa dla Delikatnego Kolca (prezent adepcki)
Akt
Znaleziono 156 wyników
- 17 lis 2025, 23:59
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 6987
- Odsłony: 361641
- 01 paź 2025, 11:04
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 6987
- Odsłony: 361641
Powiadomienia
agat i onyks proszę przekazać z mojego kp do Krewetkowego Lata
Akt
Akt
- 29 wrz 2025, 8:12
- Forum: Świątynia
- Temat: Ołtarz Erycala
- Odpowiedzi: 767
- Odsłony: 45083
Ołtarz Erycala
Po dłuższym czasie żmudnych poszukiwań i mozolnego zbierania, w końcu mogła poczuć satysfakcję – jej torba była pełna korali, tyle ile trzeba, ani jednego mniej. Droga do świątyni wydawała się krótsza niż zwykle, jakby nogi same niosły ją naprzód, prowadzone mieszaniną ulgi, nadziei i narastającego podekscytowania. Kiedy przekroczyła próg świątyni, jej kroki wybrzmiały echem po chłodnych kamieniach. Uniosła dumnie łeb, ale w jej oczach dało się wyczytać wyczekiwanie, a może i cień niepewności. Podchodząc bliżej ołtarza, położyła przed nim worek korali, ostrożnie wysypując je tak, by ukazać, że zebrała je naprawdę starannie, każdy niemalże lśnił w świetle wpadającym do wnętrza świątyni.
– Zgodnie z naszą umową przyniosłam to, o co prosiłeś. Proszę cię teraz o to, byś dotrzymał słowa i pomógł mi pozbyć się kalectwa – Jej ogon lekko uderzył o ziemię, zdradzając napięcie, podczas gdy spojrzeniem wpatrywała się w ołtarz, jakby czekała na natychmiastową odpowiedź.
// 6x koral za wyleczenie +1ST do akcji magicznych
Narrator
– Zgodnie z naszą umową przyniosłam to, o co prosiłeś. Proszę cię teraz o to, byś dotrzymał słowa i pomógł mi pozbyć się kalectwa – Jej ogon lekko uderzył o ziemię, zdradzając napięcie, podczas gdy spojrzeniem wpatrywała się w ołtarz, jakby czekała na natychmiastową odpowiedź.
// 6x koral za wyleczenie +1ST do akcji magicznych
Narrator
- 18 wrz 2025, 20:48
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 6987
- Odsłony: 361641
Powiadomienia
Dla Warkocza Komety z mojego kp
1x drewniane pudełko z narzędziami do nawigacji (warte 1 złotą monetę) oraz 3x onyks
Akt
1x drewniane pudełko z narzędziami do nawigacji (warte 1 złotą monetę) oraz 3x onyks
Akt
- 18 wrz 2025, 20:47
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 5006
- Odsłony: 270640
Powiadomienia
Dla Warkocza Komety z mojego kp
1x drewniane pudełko z narzędziami do nawigacji (warte 1 złotą monetę) oraz 3x onyks
Aktualizacja.
1x drewniane pudełko z narzędziami do nawigacji (warte 1 złotą monetę) oraz 3x onyks
Aktualizacja.
- 09 wrz 2025, 13:35
- Forum: Skały Pokoju
- Temat: Spotkanie Młodych XXI
- Odpowiedzi: 115
- Odsłony: 1722
Spotkanie Młodych XXI
Mała jak zawsze była bezpośrednia – coś, co Oddech w duchu uznawała za swoją własną cechę przekazaną córce zaraz obok urody. Ani samiec, ani samica nie odebrali tego w negatywny sposób, więc nie miała powodów do zmartwień. Uśmiechnęła się do nich zalotnie, powoli przymykając oczy i unosząc lekko kąciki pyska, a zaraz potem przeniosła spojrzenie na Nimib, która dalej kipiała dziecięcą ciekawością.
– Ye dorlu, warmimu nu buran –Tak kochanie, idziemy się bawić odparła miękko, liżąc córkę po łebku i zaraz potem otulając jej kark zębami, by ostrożnie ułożyć ją z powrotem na swoim grzbiecie.
– Um jestem aki teosi prianä po danan –Trzeba wybrać dla nich jedzenie w domu dodała do niej spokojnym tonem, jakby chciała podkreślić, że wszystko jest w porządku. Dopiero potem spojrzała na pozostałą dwójkę, a jej wzrok złagodniał. Porównanie Akarubi do zaklęć wydało jej się nieco nietrafione, ale nie skomentowała tego na głos – rozumiała, że dla pisklęcia mogło to brzmieć dziwnie, a odpowiedź należało zostawić Myszy i Lambie.
– Pobiegniemy przodem, dobrze? Nasza grota jest trochę oddalona – poinformowała ich, a gdy tylko złapała drugie, już przysypiające pisklę delikatnie w szczęki, obróciła się zgrabnie. Machnęła figlarnie ogonem, dając im niemy znak, że mogą za nią podążać, i ruszyła lekkim, równym biegiem w stronę swojej kryjówki, niosąc największe skarby.
Naga Magia Czarołykacz Ausand Nimib
– Ye dorlu, warmimu nu buran –Tak kochanie, idziemy się bawić odparła miękko, liżąc córkę po łebku i zaraz potem otulając jej kark zębami, by ostrożnie ułożyć ją z powrotem na swoim grzbiecie.
– Um jestem aki teosi prianä po danan –Trzeba wybrać dla nich jedzenie w domu dodała do niej spokojnym tonem, jakby chciała podkreślić, że wszystko jest w porządku. Dopiero potem spojrzała na pozostałą dwójkę, a jej wzrok złagodniał. Porównanie Akarubi do zaklęć wydało jej się nieco nietrafione, ale nie skomentowała tego na głos – rozumiała, że dla pisklęcia mogło to brzmieć dziwnie, a odpowiedź należało zostawić Myszy i Lambie.
– Pobiegniemy przodem, dobrze? Nasza grota jest trochę oddalona – poinformowała ich, a gdy tylko złapała drugie, już przysypiające pisklę delikatnie w szczęki, obróciła się zgrabnie. Machnęła figlarnie ogonem, dając im niemy znak, że mogą za nią podążać, i ruszyła lekkim, równym biegiem w stronę swojej kryjówki, niosąc największe skarby.
Naga Magia Czarołykacz Ausand Nimib
- 05 wrz 2025, 20:12
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 6987
- Odsłony: 361641
Powiadomienia
Z kp Krewetkowego Lata do mojego (za zgodą graczki):
– 2x możliwość zamiany wartości dwóch umiejętności (np. Atak 3 i MA: 1 –> Atak 1 i MA: 3) – L24, zużyj do końca '25
Akt.
– 2x możliwość zamiany wartości dwóch umiejętności (np. Atak 3 i MA: 1 –> Atak 1 i MA: 3) – L24, zużyj do końca '25
Akt.
- 04 wrz 2025, 19:13
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 6987
- Odsłony: 361641
Powiadomienia
Z mojej kp do kp Barw Ziemi:
tygrysie oko, opal i turkus
Od Barw Ziemi dla mnie:
3x koral
Za zgodą przywódcy proszę z skarbca:
2x koral
Do skarbca:
szmaragd i cytryn
Akt.
tygrysie oko, opal i turkus
Od Barw Ziemi dla mnie:
3x koral
Za zgodą przywódcy proszę z skarbca:
2x koral
Do skarbca:
szmaragd i cytryn
Akt.
- 04 wrz 2025, 17:35
- Forum: Skały Pokoju
- Temat: Spotkanie Młodych XXI
- Odpowiedzi: 115
- Odsłony: 1722
Spotkanie Młodych XXI
– Nimib – poprawiła automatycznie, kiedy córka postanowiła się przedstawić, choć najwyraźniej coś jej w trakcie nie do końca wyszło. W głosie matki zabrzmiała lekka nuta rozbawienia, taka typowa dla sytuacji, w których pisklę próbowało być poważne, a i tak wychodziło uroczo. Na pytanie Czarołykacza pokręciła łbem z pobłażliwym uśmiechem.
– Od kiedy się zszedł z Chmiel? Częściej niż by pewnie chciał – odparła swobodnie, wodząc spojrzeniem po całym zajściu. Nie mogła powstrzymać myśli, że Siderus zamiast wojownikiem powinien zostać piastunem – z tym swoim enigmatycznym, pełnym pompatyczności podejściem wspaniale radziłby sobie z pisklętami, hipnotyzując je słowami i powagą, jakiej nie powstydziłby się żaden bajkopisarz. Kiedy jednak cała prezentacja dobiegła końca, a jej córka, pełna energii, postanowiła uprzykrzyć jej życie i zawisnąć na karku, Tanka drgnęła i poruszyła uszami, zerkając na małą z cierpliwym uśmiechem.
– To zależy – powiedziała ciszej, kierując słowa wprost do Nimib.
– Chcesz spytać opiekunów Wąsika, czy pozwolą mu z nami pójść? Ich też możesz zaprosić, maleńka. Mama nie będzie wtedy taka samotna – dodała szeptem, próbując zachęcić córkę do odezwania się i nawiązania kontaktu z nowymi smokami. W jej tonie nie było presji, jedynie ciepła propozycja podszyta nutą zachęty.
Ausand Nimib Czarołykacz Naga Magia
– Od kiedy się zszedł z Chmiel? Częściej niż by pewnie chciał – odparła swobodnie, wodząc spojrzeniem po całym zajściu. Nie mogła powstrzymać myśli, że Siderus zamiast wojownikiem powinien zostać piastunem – z tym swoim enigmatycznym, pełnym pompatyczności podejściem wspaniale radziłby sobie z pisklętami, hipnotyzując je słowami i powagą, jakiej nie powstydziłby się żaden bajkopisarz. Kiedy jednak cała prezentacja dobiegła końca, a jej córka, pełna energii, postanowiła uprzykrzyć jej życie i zawisnąć na karku, Tanka drgnęła i poruszyła uszami, zerkając na małą z cierpliwym uśmiechem.
– To zależy – powiedziała ciszej, kierując słowa wprost do Nimib.
– Chcesz spytać opiekunów Wąsika, czy pozwolą mu z nami pójść? Ich też możesz zaprosić, maleńka. Mama nie będzie wtedy taka samotna – dodała szeptem, próbując zachęcić córkę do odezwania się i nawiązania kontaktu z nowymi smokami. W jej tonie nie było presji, jedynie ciepła propozycja podszyta nutą zachęty.
Ausand Nimib Czarołykacz Naga Magia
- 03 wrz 2025, 12:33
- Forum: Świątynia
- Temat: Ołtarz Erycala
- Odpowiedzi: 767
- Odsłony: 45083
Ołtarz Erycala
Długo nosiła tę myśl w sobie, powracała do niej wielokrotnie, ale zawsze spychała ją na bok, jakby bojąc się konsekwencji. Tym razem jednak nie potrafiła już odsunąć jej na później – decyzja dojrzała, zakorzeniła się w jej głowie i paliła od środka. Zamiast pozwolić, by wątpliwości zagłuszyły jej pragnienia, ruszyła w stronę miejsca, gdzie mogła liczyć na choćby cień odpowiedzi. Kroki prowadziły ją do ołtarza Erycala, a każdy kolejny zdawał się cięższy od poprzedniego, jakby sama ziemia testowała, czy naprawdę była gotowa na to, co chciała wyznać.
Zatrzymała się tuż przed kamienną konstrukcją, przez chwilę pozwalając sobie na milczenie, by uspokoić oddech. Ołtarz otaczała cisza, niezakłócona nawet przez wiatr – wydawało się, że sam czas zwolnił, oczekując na jej słowa. Ułożyła się powoli naprzeciwko, prostując łapy i unosząc pysk z godnością, choć serce tłukło się niespokojnie w piersi.
– Witam, o Erycalu – zaczęła, a jej głos odbił się miękkim echem od kamieni.
– Proszę o pomoc w pozbyciu się bólu, który utrudnia mi korzystanie z maddary – wyszeptała z szacunkiem, pochylając głowę w stronę ołtarza. Czuła, jak ciężar tych słów spływa z niej wraz z każdym wypowiedzianym dźwiękiem, jakby wreszcie mogła wyznać to, co skrywała tak długo. Zamarła w ciszy, czekając, czy bogowie zechcą jej wysłuchać.
Zatrzymała się tuż przed kamienną konstrukcją, przez chwilę pozwalając sobie na milczenie, by uspokoić oddech. Ołtarz otaczała cisza, niezakłócona nawet przez wiatr – wydawało się, że sam czas zwolnił, oczekując na jej słowa. Ułożyła się powoli naprzeciwko, prostując łapy i unosząc pysk z godnością, choć serce tłukło się niespokojnie w piersi.
– Witam, o Erycalu – zaczęła, a jej głos odbił się miękkim echem od kamieni.
– Proszę o pomoc w pozbyciu się bólu, który utrudnia mi korzystanie z maddary – wyszeptała z szacunkiem, pochylając głowę w stronę ołtarza. Czuła, jak ciężar tych słów spływa z niej wraz z każdym wypowiedzianym dźwiękiem, jakby wreszcie mogła wyznać to, co skrywała tak długo. Zamarła w ciszy, czekając, czy bogowie zechcą jej wysłuchać.
- 03 wrz 2025, 12:26
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 6987
- Odsłony: 361641
Powiadomienia
Do kp Krewetkowego Lata z mojego kp proszę przekazać:
Dwa malachity i jedno tygrysie oko
Akt.
Dwa malachity i jedno tygrysie oko
Akt.
- 02 wrz 2025, 17:06
- Forum: Skały Pokoju
- Temat: Spotkanie Młodych XXI
- Odpowiedzi: 115
- Odsłony: 1722
Spotkanie Młodych XXI
Młodzież w końcu dorwała się do przekąsek i na widok tego, jak zajadają przygotowane smakołyki, samica poczuła w sercu przyjemne ciepło – w końcu po to targała ze sobą te torby, by miały czym się posilić w przerwie zabaw. Nimib przedstawiła jej nowego towarzysza zabaw, a imię „Wąsik” wywołało na pysku Tanki lekko rozbawiony, ale i zdziwiony uśmiech. Nie było to imię, jakie sama nadałaby pisklęciu, jednak pasowało do niego w sposób zaskakująco uroczy. Chciała już się przedstawić, kiedy nagle przestrzeń nad skałami rozdarł łopot skrzydeł – na teren pokoju wleciała para smoków, samiec i samica, którzy natychmiast skierowali się ku ich grupce. Wojowniczka instynktownie uniosła się z miejsca, ogonem osłaniając swoje młode w odruchu ochronnym, choć zaraz dostrzegła, że nowo przybyli nie mają złych zamiarów. Wręcz przeciwnie – w ich spojrzeniach malowała się troska o młodzika, a to cieszyło ją bardziej, niż się spodziewała. Widok był wręcz krzepiący.
– Odebrany Oddech, wojowniczka stada Ziemi. Dla przyjaciół i rodziny Tanka – przedstawiła się spokojnym, pewnym tonem, przenosząc wzrok na samca, który – jak się okazało – był uzdrowicielem. Obserwowała go z góry, mierząc spojrzeniem, dopóki nie oderwał jej uwagi donośny krzyk samicy, która przybyła z nim. Westchnęła, ale na jej pysku zamiast irytacji pojawił się miękki, niemal rozbawiony uśmiech.
– Oh, Siderus ma kłopoty – skwitowała półgłosem z krótkim chichotem, po czym nachyliła się i delikatnie chwyciła Nimib za kark. Uniosła ją i ułożyła na swoim grzbiecie, pozwalając, by malutka rozsiadła się wygodnie i miała lepszy widok na całą scenę.
Nimib Ausand Czarołykacz Naga Magia
– Odebrany Oddech, wojowniczka stada Ziemi. Dla przyjaciół i rodziny Tanka – przedstawiła się spokojnym, pewnym tonem, przenosząc wzrok na samca, który – jak się okazało – był uzdrowicielem. Obserwowała go z góry, mierząc spojrzeniem, dopóki nie oderwał jej uwagi donośny krzyk samicy, która przybyła z nim. Westchnęła, ale na jej pysku zamiast irytacji pojawił się miękki, niemal rozbawiony uśmiech.
– Oh, Siderus ma kłopoty – skwitowała półgłosem z krótkim chichotem, po czym nachyliła się i delikatnie chwyciła Nimib za kark. Uniosła ją i ułożyła na swoim grzbiecie, pozwalając, by malutka rozsiadła się wygodnie i miała lepszy widok na całą scenę.
Nimib Ausand Czarołykacz Naga Magia
- 31 sie 2025, 22:34
- Forum: Skały Pokoju
- Temat: Spotkanie Młodych XXI
- Odpowiedzi: 115
- Odsłony: 1722
Spotkanie Młodych XXI
Była całkiem zadowolona z tego, jakie wrażenie udało jej się wywrzeć na pisklętach – blask świetlików i jej spokojna postawa zdawały się podobać malcom. Nie spieszyła się więc z kolejnymi słowami, zamiast tego pozwalając, by to one same ponownie wciągnęły ją do rozmowy. A że dzieci nigdy nie potrzebowały wiele czasu, by coś powiedzieć, długo czekać nie musiała.
– Mając tylu opiekunów, chyba najlepiej wybrać tego, który spędza z tobą najwięcej czasu, jako tego najlepszego? – zasugerowała łagodnym tonem, posyłając im ciepły uśmiech. Jej uszy poruszyły się delikatnie, nasłuchując już odgłosów, które mogłyby świadczyć o tym, że rodzic tamtego malca jest w drodze. Nie chciała przecież, by ten smok martwił się zbyt długo o swoje dziecko. Przeniosła wzrok na córkę, w której oczach aż iskrzyła dziecięca ekscytacja, i nachyliła się nieco w jej stronę.
– Nimib, może w końcu przedstawisz mi swojego kolegę? – spytała, a jednocześnie delikatnie dmuchnęła jej w uszko, posyłając figlarny uśmiech, który miał sprowokować ją do szybkiej odpowiedzi.
Nimib Czarołykacz Ausand
– Mając tylu opiekunów, chyba najlepiej wybrać tego, który spędza z tobą najwięcej czasu, jako tego najlepszego? – zasugerowała łagodnym tonem, posyłając im ciepły uśmiech. Jej uszy poruszyły się delikatnie, nasłuchując już odgłosów, które mogłyby świadczyć o tym, że rodzic tamtego malca jest w drodze. Nie chciała przecież, by ten smok martwił się zbyt długo o swoje dziecko. Przeniosła wzrok na córkę, w której oczach aż iskrzyła dziecięca ekscytacja, i nachyliła się nieco w jej stronę.
– Nimib, może w końcu przedstawisz mi swojego kolegę? – spytała, a jednocześnie delikatnie dmuchnęła jej w uszko, posyłając figlarny uśmiech, który miał sprowokować ją do szybkiej odpowiedzi.
Nimib Czarołykacz Ausand
- 31 sie 2025, 21:23
- Forum: Skały Pokoju
- Temat: Spotkanie Młodych XXI
- Odpowiedzi: 115
- Odsłony: 1722
Spotkanie Młodych XXI
Będąc świadkiem tej rozmowy, samica nie mogła powstrzymać uśmiechu, który wypłynął na jej pysk. Chciała nadać tej chwili jeszcze więcej ciepła, więc sięgnęła po swoją maddarę, pozwalając, by z jej źródła wyłoniła się mała gromada świetlików. Maleńkie, połyskujące punkciki światła zadrżały w powietrzu, a kiedy odleciały na kilka kroków, ich blask stał się mocniejszy, delikatnie otulając łuną ją samą oraz trójkę piskląt, eksponując ich w pełnej krasie. Usiadła wygodniej, a potem owinęła się dookoła maluchów, jej długie ciało tworzyło coś w rodzaju ochronnego kręgu, jakby żaden cień nie miał prawa się przez niego przebić.
– Wydaje mi się, że każde pisklę uważa swojego opiekuna za tego najlepszego – odezwała się lekko, z nutą rozbawienia w głosie.
– Choć przyznam, że jestem dosyć pewna swojej siły – dodała z miękkim uśmiechem, zerkając po kolei na dzieci i wyraźnie starając się utrzymać swój ton w tej żartobliwej, ciepłej atmosferze.
Potem spojrzała na Nimib, a jej głos złagodniał jeszcze bardziej.
– Gdyby twój kolega został twoim bratem... musiałabym zabrać go jego opiekunowi. A wtedy on byłby smutny – powiedziała cicho, a w jej spojrzeniu pojawił się odcień smutku, jakby sama czuła współczucie wobec tego, który opiekował się tamtym maluchem. Nie chcąc jednak zostawić sprawy bez rozwiązania, ponownie sięgnęła po maddarę i posłała impuls w stronę Stada Słońca, starannie modulując przekaz.
~Czy smok o imieniu Mysz mógłby przybyć na skały pokoju? Pisklę tu jest~ przesłała spokojną, wyraźną wiadomość, mając nadzieję, że ktoś odpowie i odnajdzie malca, nim ten za bardzo się zagubi.
Nimib Ausand Czarołykacz
– Wydaje mi się, że każde pisklę uważa swojego opiekuna za tego najlepszego – odezwała się lekko, z nutą rozbawienia w głosie.
– Choć przyznam, że jestem dosyć pewna swojej siły – dodała z miękkim uśmiechem, zerkając po kolei na dzieci i wyraźnie starając się utrzymać swój ton w tej żartobliwej, ciepłej atmosferze.
Potem spojrzała na Nimib, a jej głos złagodniał jeszcze bardziej.
– Gdyby twój kolega został twoim bratem... musiałabym zabrać go jego opiekunowi. A wtedy on byłby smutny – powiedziała cicho, a w jej spojrzeniu pojawił się odcień smutku, jakby sama czuła współczucie wobec tego, który opiekował się tamtym maluchem. Nie chcąc jednak zostawić sprawy bez rozwiązania, ponownie sięgnęła po maddarę i posłała impuls w stronę Stada Słońca, starannie modulując przekaz.
~Czy smok o imieniu Mysz mógłby przybyć na skały pokoju? Pisklę tu jest~ przesłała spokojną, wyraźną wiadomość, mając nadzieję, że ktoś odpowie i odnajdzie malca, nim ten za bardzo się zagubi.
Nimib Ausand Czarołykacz
- 31 sie 2025, 20:39
- Forum: Skały Pokoju
- Temat: Spotkanie Młodych XXI
- Odpowiedzi: 115
- Odsłony: 1722
Spotkanie Młodych XXI
Spotkanie nie trwało długo od chwili, kiedy oddaliła się od dzieci. Zyskała akurat tyle czasu, by spokojnie wyczesać swoje futro i starannie ułożyć zielone piórka, które jak zawsze chciała mieć w porządku. Z cichym westchnieniem podniosła się z miejsca i ruszyła sprężystym, spokojnym krokiem w stronę, skąd dobiegło ją wołanie Nimib. Skoro córka ją przyzywała, najwyraźniej pora było już wracać. Zbliżając się, kątem oka dostrzegła przy swoim pisklęciu jeszcze jednego malca, a zapach zdradzał bez wątpienia przynależność do stada Słońca. Nie zareagowała nerwowo – wręcz przeciwnie, uśmiechnęła się do nich ciepło i łagodnie, okazując radość na widok dzieci bawiących się razem.
– Kochanie, oczywiście, że możesz się z nim pobawić – powiedziała miękkim, troskliwym tonem, podchodząc bliżej.
– Ale powiedz mi, gdzie jest opiekun twojego uroczego kolegi? Nie możemy go przecież ze sobą zabrać bez zgody. Jego opiekun bardzo by się zmartwił i zasmucił, gdyby nagle go zabrakło – Mówiąc to, nachyliła się nad Celestynem, poprawiając mu torbę na grzbiecie, a zaraz potem zrobiła to samo przy Nimib. Na koniec pochyliła się jeszcze niżej i polizała je czule po łebkach, w prostym, macierzyńskim geście, jakby chciała powiedzieć im, że zawsze o nich pamięta i zawsze czuwa.
Nimib Ausand
– Kochanie, oczywiście, że możesz się z nim pobawić – powiedziała miękkim, troskliwym tonem, podchodząc bliżej.
– Ale powiedz mi, gdzie jest opiekun twojego uroczego kolegi? Nie możemy go przecież ze sobą zabrać bez zgody. Jego opiekun bardzo by się zmartwił i zasmucił, gdyby nagle go zabrakło – Mówiąc to, nachyliła się nad Celestynem, poprawiając mu torbę na grzbiecie, a zaraz potem zrobiła to samo przy Nimib. Na koniec pochyliła się jeszcze niżej i polizała je czule po łebkach, w prostym, macierzyńskim geście, jakby chciała powiedzieć im, że zawsze o nich pamięta i zawsze czuwa.
Nimib Ausand
- 24 sie 2025, 0:51
- Forum: Skały Pokoju
- Temat: Spotkanie Młodych XXI
- Odpowiedzi: 115
- Odsłony: 1722
Spotkanie Młodych XXI
Nie spodziewała się, że nagle tyle spojrzeń zwróci się w jej stronę, a już na pewno nie dlatego, że akurat wspomniała o swoich przodkach. Westchnęła cicho, kiedy wyłapała sylwetkę samca, którego zapach zdradzał przynależność do Stada Mgieł. Był ciekawy, to mogła zrozumieć, ale nie teraz i nie tutaj.
– Lepiej byłoby spytać mojego ojca, on zna ich historię o wiele lepiej – odezwała się spokojnie, posyłając mu uprzejme, choć wyraźnie kończące temat spojrzenie.
– Jednak mogę co nieco opowiedzieć... ale nie teraz i nie w tym miejscu. Wybacz – dodała miękko, jakby chcąc uniknąć wrażenia, że go odrzuca. Kąciki jej pyska uniosły się zaraz potem, gdy dostrzegła bojowe nastawienie Nimib, której małe ciałko aż drżało z determinacji. Zachichotała pod nosem, rozbawiona dziecięcą powagą.
– Pradziadkowie są na niebie, maleńka – zwróciła się łagodnym tonem do córki.
– Jestem pewna, że radośnie pluskają się w rzece, czystej, łagodnej i orzeźwiającej – dodała obrazowo, jakby sama widziała tę scenę. Ostrożnie sięgnęła po małą, podniosła ją i ustawiła na pobliskiej skałce, by mogła lepiej się rozejrzeć.
– Jak skończycie, będę czekać niedaleko, razem z Doliną – oznajmiła, pochylając się jeszcze, by liznąć oboje po łebkach w geście czułości. Dopiero wtedy cofnęła się i spokojnym krokiem skierowała z powrotem w stronę swojego towarzysza.
Nimib Celestyn Budowniczy Ruin
– Lepiej byłoby spytać mojego ojca, on zna ich historię o wiele lepiej – odezwała się spokojnie, posyłając mu uprzejme, choć wyraźnie kończące temat spojrzenie.
– Jednak mogę co nieco opowiedzieć... ale nie teraz i nie w tym miejscu. Wybacz – dodała miękko, jakby chcąc uniknąć wrażenia, że go odrzuca. Kąciki jej pyska uniosły się zaraz potem, gdy dostrzegła bojowe nastawienie Nimib, której małe ciałko aż drżało z determinacji. Zachichotała pod nosem, rozbawiona dziecięcą powagą.
– Pradziadkowie są na niebie, maleńka – zwróciła się łagodnym tonem do córki.
– Jestem pewna, że radośnie pluskają się w rzece, czystej, łagodnej i orzeźwiającej – dodała obrazowo, jakby sama widziała tę scenę. Ostrożnie sięgnęła po małą, podniosła ją i ustawiła na pobliskiej skałce, by mogła lepiej się rozejrzeć.
– Jak skończycie, będę czekać niedaleko, razem z Doliną – oznajmiła, pochylając się jeszcze, by liznąć oboje po łebkach w geście czułości. Dopiero wtedy cofnęła się i spokojnym krokiem skierowała z powrotem w stronę swojego towarzysza.
Nimib Celestyn Budowniczy Ruin
- 20 sie 2025, 20:49
- Forum: Skały Pokoju
- Temat: Spotkanie Młodych XXI
- Odpowiedzi: 115
- Odsłony: 1722
Spotkanie Młodych XXI
Zmrużyła lekko ślepia, zastanawiając się nad słowami córki. A więc chodziło o imię zmarłego smoka? Zawsze miała wrażenie, że w ich rodzinie nie brakowało pięknych, choć czasem dziwnych imion, niosących w sobie pewien ciężar albo historię. W pierwszej chwili przewinęło jej się przez myśl kilka przykładów, jednak zaraz przypomniała sobie tych, których sama znała w większości z opowieści rodziców, czyli dziadków. Odetchnęła cicho i przechyliła łeb w bok, jakby chcąc się upewnić, że Nimib słucha uważnie.
– Zamszony Bór i Serenada Poległych – powiedziała miękkim, spokojnym tonem, wymawiając każde imię z wyraźnym szacunkiem.
– To imiona rodziców twojego dziadka. Myślę, że dobrze się nadadzą, jeśli właśnie takich poszukujesz – dodała z lekkim uśmiechem, obserwując reakcję córki. Nie odwracała od niej wzroku, zostawiając jej chwilę na przetrawienie usłyszanych słów i na to, by mogła w razie potrzeby spytać o coś jeszcze. Sama w tym czasie trwała w cierpliwym oczekiwaniu, gotowa odpowiedzieć na kolejne pytania, jeśli się pojawią.
Nimib Celestyn
– Zamszony Bór i Serenada Poległych – powiedziała miękkim, spokojnym tonem, wymawiając każde imię z wyraźnym szacunkiem.
– To imiona rodziców twojego dziadka. Myślę, że dobrze się nadadzą, jeśli właśnie takich poszukujesz – dodała z lekkim uśmiechem, obserwując reakcję córki. Nie odwracała od niej wzroku, zostawiając jej chwilę na przetrawienie usłyszanych słów i na to, by mogła w razie potrzeby spytać o coś jeszcze. Sama w tym czasie trwała w cierpliwym oczekiwaniu, gotowa odpowiedzieć na kolejne pytania, jeśli się pojawią.
Nimib Celestyn
- 20 sie 2025, 13:19
- Forum: Skały Pokoju
- Temat: Spotkanie Młodych XXI
- Odpowiedzi: 115
- Odsłony: 1722
Spotkanie Młodych XXI
Kręciła się w pobliżu, choć tak naprawdę większość czasu spędzała po prostu wyciągnięta na jednej z wygodniejszych, nagrzanych słońcem skał. Leżała tam z rozkoszą, pozwalając sobie na chwilę odpoczynku, obserwując z daleka zbiegowisko i czekając cierpliwie, aż całe spotkanie młodych dobiegnie końca. Gdy nagle dotarło do niej wołanie córki, westchnęła ciężko, unosząc łeb i spoglądając tęsknym wzrokiem na swoje uprzednie miejsce. Naprawdę chętnie zostałaby tam jeszcze choćby kilka chwil, jednak wezwanie pisklęcia było ważniejsze. Zeskoczyła więc ze skały, lądując miękko na trawie, i podbiegła w stronę Nimib, na pysku mając już rozciągnięty szeroki, ciepły uśmiech.
– Czego potrzeba, maleńka? – zapytała miękko, a zaraz potem chwyciła córkę delikatnie zębami za grzbiet, tak jak zawsze to robiła, by jej nie skrzywdzić. Podniosła ją ostrożnie i szybkim, lekkim krokiem zaniosła w stronę, gdzie dostrzegła swojego synka, chcąc od razu przekonać się, czego oboje od niej oczekiwali.
Nimib Celestyn
– Czego potrzeba, maleńka? – zapytała miękko, a zaraz potem chwyciła córkę delikatnie zębami za grzbiet, tak jak zawsze to robiła, by jej nie skrzywdzić. Podniosła ją ostrożnie i szybkim, lekkim krokiem zaniosła w stronę, gdzie dostrzegła swojego synka, chcąc od razu przekonać się, czego oboje od niej oczekiwali.
Nimib Celestyn
- 09 sie 2025, 21:06
- Forum: Bliźniacze Skały
- Temat: Podnóże Skał
- Odpowiedzi: 615
- Odsłony: 82370
Podnóże Skał
Wzdrygnęła się, gdy w jej myślach wrócił obraz tamtej walki – ciężki zapach pajęczyn, błysk cienkich, srebrnych nici w świetle słońca i szelest wielu drobnych odnóży poruszających się naraz. Przechyliła lekko głowę, pozwalając, by miękkość traw otuliła jej policzek, a spojrzenie oderwało się od pyska samca i powędrowało wyżej, ku niebu skrytemu za gęstymi koronami drzew.
– Baliśmy się o pisklęta… nikt nie był pewien, czy te nowe drapieżniki na naszym terenie nie spróbują ich skrzywdzić – wyjaśniła cicho, jej głos nabrał nieco smętnego tonu. Przed oczami stanęły jej pajęczyny porastające granice stada i gromady pająków, od maleńkich po takie, które dorównywały smokom wielkością. Choć pisklęta zawsze powinny być pod opieką, wystarczył jeden moment nieuwagi, a tragedia mogłaby nadejść błyskawicznie. Nawet jej ojciec i Siderius mieli problem z utrzymaniem porządku podczas starcia z tymi stworzeniami.
– Erycal? – powtórzyła, po czym zamyśliła się na moment.
– Myślałam o tym, zwłaszcza gdy wracają bóle głowy. Ale… nie wiem, czy warto zawracać mu kuper czymś, co właściwie nie utrudnia mi życia. Trochę trudniej mi kontrolować maddarę i to wszystko – dodała z krzywym uśmiechem. W końcu i tak rzadko z niej korzystała, polegając przede wszystkim na sile własnych łap, które działały bez zarzutu. Gdy Frieren podzielił się swoimi odczuciami, poruszyła się miękko, obracając się z boku na brzuch w jednym płynnym ruchu. Patrzyła na niego uważnie, z ciepłem i szczerością w oczach.
– Czasem ci, których kochamy, podejmują decyzje, które nas ranią – zaczęła spokojnie, nie odrywając wzroku od jego pyska.
– Mojego dziadka opuściła babcia, bo bała się tego, co sprowadzała na rodzinę. Ojciec odszedł od taty, chociaż nie wiem, dlaczego. Ferelar… opuścił mnie i ciebie, też bez słowa wyjaśnienia. Ja i tata radziliśmy sobie z tym bólem w środku, raniąc nasze ciała pod pretekstem pojedynków. To było… łatwiejsze niż zmierzenie się z tym, co czuliśmy – Zrobiła krótką pauzę, a jej głos złagodniał.
– Nie chciałabym, żebyś odszedł. Kocham cię i bolałoby mnie twoje odejście… ale nie miałabym serca cię powstrzymywać. Po tym wszystkim… ja bym starała się poznać każdego członka rodziny tak dobrze, jak potrafię. Po to, by w momencie, gdy odejdą lub po prostu nie będą blisko, mieć co wspominać. Nawet jeśli tych chwil byłoby mało… – Jej łapy poruszały się w miarowym rytmie, pazury wsuwały się i wysuwały z miękkiej ziemi, ugniatając ją powoli. Być może robiła to dla równowagi, a może po prostu potrzebowała zająć czymś dłonie, by nie przerwać tego, co czuła, że musi powiedzieć.
Dolina Paproci
– Baliśmy się o pisklęta… nikt nie był pewien, czy te nowe drapieżniki na naszym terenie nie spróbują ich skrzywdzić – wyjaśniła cicho, jej głos nabrał nieco smętnego tonu. Przed oczami stanęły jej pajęczyny porastające granice stada i gromady pająków, od maleńkich po takie, które dorównywały smokom wielkością. Choć pisklęta zawsze powinny być pod opieką, wystarczył jeden moment nieuwagi, a tragedia mogłaby nadejść błyskawicznie. Nawet jej ojciec i Siderius mieli problem z utrzymaniem porządku podczas starcia z tymi stworzeniami.
– Erycal? – powtórzyła, po czym zamyśliła się na moment.
– Myślałam o tym, zwłaszcza gdy wracają bóle głowy. Ale… nie wiem, czy warto zawracać mu kuper czymś, co właściwie nie utrudnia mi życia. Trochę trudniej mi kontrolować maddarę i to wszystko – dodała z krzywym uśmiechem. W końcu i tak rzadko z niej korzystała, polegając przede wszystkim na sile własnych łap, które działały bez zarzutu. Gdy Frieren podzielił się swoimi odczuciami, poruszyła się miękko, obracając się z boku na brzuch w jednym płynnym ruchu. Patrzyła na niego uważnie, z ciepłem i szczerością w oczach.
– Czasem ci, których kochamy, podejmują decyzje, które nas ranią – zaczęła spokojnie, nie odrywając wzroku od jego pyska.
– Mojego dziadka opuściła babcia, bo bała się tego, co sprowadzała na rodzinę. Ojciec odszedł od taty, chociaż nie wiem, dlaczego. Ferelar… opuścił mnie i ciebie, też bez słowa wyjaśnienia. Ja i tata radziliśmy sobie z tym bólem w środku, raniąc nasze ciała pod pretekstem pojedynków. To było… łatwiejsze niż zmierzenie się z tym, co czuliśmy – Zrobiła krótką pauzę, a jej głos złagodniał.
– Nie chciałabym, żebyś odszedł. Kocham cię i bolałoby mnie twoje odejście… ale nie miałabym serca cię powstrzymywać. Po tym wszystkim… ja bym starała się poznać każdego członka rodziny tak dobrze, jak potrafię. Po to, by w momencie, gdy odejdą lub po prostu nie będą blisko, mieć co wspominać. Nawet jeśli tych chwil byłoby mało… – Jej łapy poruszały się w miarowym rytmie, pazury wsuwały się i wysuwały z miękkiej ziemi, ugniatając ją powoli. Być może robiła to dla równowagi, a może po prostu potrzebowała zająć czymś dłonie, by nie przerwać tego, co czuła, że musi powiedzieć.
Dolina Paproci
- 07 sie 2025, 21:11
- Forum: Skały Pokoju
- Temat: Spotkanie Młodych XXI
- Odpowiedzi: 115
- Odsłony: 1722
Spotkanie Młodych XXI
Tej nocy niebo było wyjątkowo jasne, a choć ciepło dnia zdążyło już opaść, coś w powietrzu zdawało się drgać lekkim napięciem. Dzieci były bardziej niespokojne niż zwykle – wierciły się, pomrukiwały, nie mogły znaleźć sobie miejsca. Oddech z początku sądziła, że może to przez zbyt wiele energii po popołudniowym spacerze, ale potem poczuła delikatne poruszenie maddary – wezwanie. Spotkanie młodych. Jej spojrzenie zmiękło, bo choć niedawno jej pisklęta wykluły się z jaj, teraz z coraz większą odwagą patrzyły na świat. To miała być dla nich pierwsza taka noc.
Bez pośpiechu, ale sprawnie, przygotowała je do drogi. Między drobnymi skrzydełkami Nimib i Celestyna zawiązała lekkie, skórzane torby – szyte specjalnie pod ich maleńkie grzbiety. W jednej znajdowały się kawałki doprawionego mięska – każdemu zapakowała to, co lubił najbardziej. W drugiej – świeże owoce, pachnące słodko i kusząco. Nie mogła pozwolić, by poszli z pustym brzuchem, a jedzenie mogło się przydać również jako środek dyplomatyczny. Napoiła ich wcześniej naparem ziołowym, lekkim i orzeźwiającym, po czym załadowała oboje na grzbiet i truchtem ruszyła w stronę wskazanego miejsca.
Na miejscu osiadła delikatnie, pozwalając pisklętom zsunąć się na miękką trawę. Kiwnęła głową z przyjaznym uśmiechem, posyłając krótkie spojrzenie Sideriusowi, który najwyraźniej także pełnił tu jakąś rolę. Jej ton był ciepły, ale stanowczy – chciała, by maluchy poczuły zarówno swobodę, jak i świadomość, że ma je na oku.
– Bawcie się dobrze, będę niedaleko. Kiedy wszystko się skończy, po prostu mnie zawołajcie – powiedziała, nachylając się, by liznąć ich po czubkach głów.
– W torbach macie swoje przysmaki. Możecie zjeść je sami... ale lepiej będzie, jeśli się podzielicie. Czasem dobre jedzenie to najkrótsza droga do nowej przyjaźni – dodała z cichym rozbawieniem, po czym odsunęła się powoli i zniknęła w cieniu pobliskich drzew. Zostawiła ich tam z dumą i odrobiną niepokoju.
Nimib Celestyn
//Ja tu tylko dzieciaczki dostarczam
Bez pośpiechu, ale sprawnie, przygotowała je do drogi. Między drobnymi skrzydełkami Nimib i Celestyna zawiązała lekkie, skórzane torby – szyte specjalnie pod ich maleńkie grzbiety. W jednej znajdowały się kawałki doprawionego mięska – każdemu zapakowała to, co lubił najbardziej. W drugiej – świeże owoce, pachnące słodko i kusząco. Nie mogła pozwolić, by poszli z pustym brzuchem, a jedzenie mogło się przydać również jako środek dyplomatyczny. Napoiła ich wcześniej naparem ziołowym, lekkim i orzeźwiającym, po czym załadowała oboje na grzbiet i truchtem ruszyła w stronę wskazanego miejsca.
Na miejscu osiadła delikatnie, pozwalając pisklętom zsunąć się na miękką trawę. Kiwnęła głową z przyjaznym uśmiechem, posyłając krótkie spojrzenie Sideriusowi, który najwyraźniej także pełnił tu jakąś rolę. Jej ton był ciepły, ale stanowczy – chciała, by maluchy poczuły zarówno swobodę, jak i świadomość, że ma je na oku.
– Bawcie się dobrze, będę niedaleko. Kiedy wszystko się skończy, po prostu mnie zawołajcie – powiedziała, nachylając się, by liznąć ich po czubkach głów.
– W torbach macie swoje przysmaki. Możecie zjeść je sami... ale lepiej będzie, jeśli się podzielicie. Czasem dobre jedzenie to najkrótsza droga do nowej przyjaźni – dodała z cichym rozbawieniem, po czym odsunęła się powoli i zniknęła w cieniu pobliskich drzew. Zostawiła ich tam z dumą i odrobiną niepokoju.
Nimib Celestyn
//Ja tu tylko dzieciaczki dostarczam












