Znaleziono 22 wyniki

autor: Szczypawica
06 cze 2015, 16:30
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Las
Odpowiedzi: 601
Odsłony: 95609

Mogłoby się wydawać, że w zamian za głos powinni go obdarzyć innymi, bardziej wyostrzonymi zmysłami. Cóż, najwyraźniej coś poszło nie tak, bo nawet jeżeli takowe posiadał to wcale a wcale z nich nie korzystał. I nie miał pojęcia w jaki sposób miałby to zrobić. Dlatego też nietrudno było wyśledzić go, podążać za nim, ba, można było przypadkiem go dotknąć łapą a on pewnie nie zwróciłby na to uwagi! Był po prostu... nieostrożny. Jak to pisklęta mają w zwyczaju. Właściwie to trochę się zmęczył; przeszedł naprawdę spory kawałek drogi a czekał go jeszcze powrót, bo i tak nie miał pojęcia do czego używać tych dużych wypustek na grzbiecie i uważał, że pokrycie ich piórami a nie miękkim futerkiem było totalnie bezsensu. Uniósł koniec ogona, kołysząc nim lekko i wbił w niego po chwili wzrok. A za nim jego spojrzenie prześlizgnęło się po ziemi aż do ogromnych (a przynajmniej większych od tych jego!) smoczych łap. Kolorystycznie też na niego nie pasowały. Niepewnie uniósł wzrok i w tym momencie... pytanie. No tak, pytania. Potrząsnął łbem aby strzepać z poroża jakiś fąfół, który śmiał zaplątać się w trakcie jego wędrówki i oblizał mordkę. A później jeszcze raz, dla dodania sobie odwagi.
Spotykał do tej pory obce smoki i to nie raz! Problem w tym, że każdy z nich nie był AŻ TAK duży, zazwyczaj były one naprawdę niewielkie i nawet kłębuszek jakim był Szczypawek dałby im radę. No cóż, myślę, że to była dużo mówiąca odpowiedź!
autor: Szczypawica
06 cze 2015, 14:13
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Jezioro
Odpowiedzi: 894
Odsłony: 144649

To, co Szczypawek wiedział przede wszystkim to to, że po wstępnej nauce należy trenować dalej. Na tyle, aby stać się mistrzem i aby nikt nie mógł mu dorównać! Trafił takim sposobem zupełnie nad Jezioro; właściwie nie minęło wiele czasu od kiedy nauczył się samej umiejętności pływania, jednak nie sądził aby jakoś szczególnie to przeszkadzało w treningu. Spojrzał na wodę. Już nie bał się będącego w niej smoka bo zrozumiał, że jest on nim samym jednak WCIĄŻ nie chciało mu się wierzyć że może wyglądać tak... dziwnie. No nic, koniec gadania, czas pracowania! Zanurzył w wodzie najpierw przednie łapy, dopiero później wchodząc tylnymi i stojąc niczym głupiec z zanurzonymi do połowy łapami w wodzie. Chciał się z nią najpierw oswoić bo mimo wszystko była chłodna i sprawiała, że ciemne futerko jegomościa stawało się cięższe i latało na wszystkie strony świata. A to zdecydowanie utrudniało pływanie. Dopiero po chwili gdy już trochę oswoił się z wodą zaczął wchodzić głębiej do jeziora, aż woda sięgnęła mu piersi, aż nie poczuł, że utracił bezpieczny grunt pod łapami. Jego ogon bezwładnie leżał w linii prostej na tafli, uszy miał ściągnięte w tył, łeb wyciągnięty znowuż w przód a całe ciało wyprostowane i wciąż lekko napięte. Mimo wszystko nie potrafił wyzbyć się strachu, że może nagle wpaść POD wodę a wydostawanie się z niej pewnie byłoby lekkim problemem. Kiedy na dobre zaczął tracić grunt pod łapami zaczął szybko przebierać nimi w wodzie – najpierw panicznie, jakby miało zaraz stać się mu coś złego przez co opadał jeszcze bardziej, a dopiero w momencie gdy jego łepek ledwo, ledwo wystawał ponad wodę, zaczerpnął oddech i zamiast histerycznie machać łapami zaczął robić to powoli, miarowo. Skrzydła dociśnięte do ciała nasiąkały wodą, czuł, że ciągnie go to w dół, jednak dzielnie przezwyciężał opór wody. Wypłynął już dość daleko; aby sprawdzić dokładnie gdzie znajduje się brzeg musiał się obrócić. Ostrożnie, używając ogona niczym steru wykręcił swoje ciało w lewo, w ten sposób gwałtownie zataczając półkole i znajdując się na wprost wyjścia z wody. Jednakże zanim wyjdzie planował zrobić kilka ćwiczeń, ot tak, dla rozluźnienia się i wprawienia. Ponieważ jedno półkole już zatoczył, wyprostował ciało i przeciął na krzyż moment zaczęcia pływania; wtedy też gwałtownie wygiął się w drugą stronę, po raz kolejny robiąc półkole i zakańczając w ten sposób piękną ósemkę. I żeby tylko jedną, co to to nie! Bo Szczypawica zdeterminowany w tym wszystkim zrobił ich jeszcze trzy i poczuł, że naprawdę męczy go przebywanie tak długo w wodzie. Uznając, że wrażeń na teraz jako tak mały smok ma aż za dużo znów począł przebierać łapami aby dopłynąć do plaży. Wychodząc na piasek i czując grunt pod stopami zdecydował, że chyba jednak woli pozostawać na brzegu i oddychając spokojnie, otrzepał całe cielsko, które wciąż jeszcze nasiąknięte wodą przyczepiało do siebie drobiny żółtego piasku.
z/t
autor: Szczypawica
06 cze 2015, 14:13
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Sitowie
Odpowiedzi: 485
Odsłony: 83485

Aha, najwidoczniej przyszła pora spróbować czegoś cięższego. Na swoje szczęście Szczypawek był bardzo małą kulką futra i nie miał problemów z dostaniem się w Sitowie. Co prawda nie znał nazwy tego ale to nieszczególnie go obchodziło, bo właśnie zajmował się czymś o wiele ważniejszym. Mianowicie, doskonaleniem! Tym razem już o wiele pewniej wpadł do wody; zdążył przyzwyczaić się do nagłej ciężkości futra, uczucia tracenia gruntu pod łapami i chwilowej paniki, która przechodziła w mgnieniu oka. Zanurzył się na tyle, że na powierzchni wody widoczny był tylko mały, czarny łepek a dla mniej wprawionych mógł przypominać nawet kaczkę czy coś w tym rodzaju. Wyjątkowo ciemną i bezdziobą kaczkę. Potrząsnął łebkiem, zabierając się do roboty. Skrzydła miał dociśnięte do ciała, nie napinał już mięśni w ogóle a praca łap szła sprawnie i szybko, wyciągając go daleko na wodę. Bo tym razem miał zamiar zabrać się za coś innego niż beznadziejne skręcanie, o, za coś zdecydowanie innego! Wziął głęboki oddech a następnie... zanurzył się cały, nie pozostawiając na powierzchni nawet łba o czym wspominał mu jego pierwszy nauczyciel. Otworzył oczy, chociaż widział niewiele, przez wszędobylskie rośliny to i tak było to takie... Inne. Spojrzał na swoje poruszające się miarowo łapy i popłynął w przód. Nie wyglądało to bardzo inaczej niż gdyby robił to na powierzchni, no, z tą różnicą, że nie robił tego na powierzchni. Wysunął na moment mordkę aby zaczerpnąć powietrza, natychmiast jednak wrócił do zwiedzania podwodnego świata, który wydawał mu się być o wiele ciekawszy. Odpychając się łapami i płynąc przed siebie stracił orientację gdzie właściwie się znajduje; wszystko wyglądało tak samo. Postanowił więc skręcić swoje ciało aby sprawdzić, czy pod wodą manewr zakręcania działa również. I na całe szczęście, nie zawiódł się, obracając o sto osiemdziesiąt stopni! Miał ochotę wręcz wykonać fikołka w ramach podziwu za swoją MĄDROŚĆ. Znów wysunął mordkę po powietrze, tym razem nabierając go tyle, że miał wrażenie, że zaraz pęknie i wpłynął pod wodę jeszcze głębiej na tyle, że jego łapki dotknęły znajdującego się na dnie piasku. Stał na nim przez krótki moment, naprawdę czując się zwycięsko; odepchnął się następnie tylnymi łapami, wypływając na powietrze. Zagarnął łapami wodę, po raz kolejny powtarzając manewr pozostawania pod taflą i tam używając ogona niczym steru postarał się rozpędzić najbardziej jak umiał. Bo dlaczego nie? Na zakończenie już z głową ponad taflą zrobił kilka ósemek, ot tak, dla poćwiczenia skręcania i dopłynął do brzegu, otrzepując się niczym pies i znikając gdzieś w oddali.
z/t
autor: Szczypawica
06 cze 2015, 13:29
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Mała plaża
Odpowiedzi: 893
Odsłony: 137392

No cóż, najwyraźniej smok był po prostu dobrym nauczycielem a Szczypawica nie takim najgorszym uczniem. Bo jakby nie patrzeć, skoro chciał kiedyś podbijać świat, to musiał najpierw sporo umieć, prawda? Okej, więc ósemka na koniec a wcześniej slalom, tak? Po części kojarzył o co może mu chodzić i jeśli dobrze kojarzył to będzie dużo skręcania. No nic, to ruszamy! Faktycznie dobrze, że jest to ostatnie co ma zrobić bo futro zaczynało mu ciążyć coraz bardziej, co to za woda, no... No, koniec rozważań. Walcząc z chęcią opuszczenia tego bardzo mokrego zbiornika skręcił na powrót swoje ciało w lewo. Ale jak slalom to slalom – wiedział, że będzie musiał płynnie przejść od tego w skręt w prawo a to wyglądało na gorsze zadanie. Mimo wszystko zebrał się w sobie na tyle, aby najpierw przekręcić górną połowę ciała, w ślad za nią dolną – no i na końcu ogon, którym wciąż sobie dzielnie pomagał. Tak kilkukrotnie powtórzony manewr stawał się coraz pewniejszy i sam uczeń wykonywał go do momentu, kiedy nie uznał, że jest już w porządku. Właściwie wtedy zaczął się trochę obawiać widząc, że wypłynął troszkę za daleko... Ale to nic, cii. I tak musiał zawrócić; przekręcił się więc w bok wciąż dzielnie zagarniając wodę i już po chwili w polu jego widzenia znalazł się białołuski. Jeszcze tylko ósemka i możemy wychodzić, uff. Pamiętał ją, przecież wykonywał to przed momentem; dlatego też bez większego problemu już skręcił tułów w lewo i zatoczył półkole aby po chwili znów przejść do wyprostowanej jak struna sylwetki. Pamiętał, że aby to jakoś wyglądało będzie musiał przeciąć sobą miejsce, w którym zaczął płynąć – tak też oczywiście zrobił, a gdy tylko je minął na powrót pozwolił, aby jego ciało wykręciło się w prawo. Zaczynał czuć się w tym naprawdę dość pewnie! I znów powtórka z bycia prostym. Co za zabawa.
Chociaż ciężko.
Wodo, chyba siÄ™ nie polubimy, co?
autor: Szczypawica
05 cze 2015, 22:57
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Mała plaża
Odpowiedzi: 893
Odsłony: 137392

Ano, dobrze, że obcy smok zdołał już pojąć, że czarna kluseczka nie należy do najbardziej ogarniętych smoków na świecie jeśli idzie o znajomość terenu i wytłumaczył pisklęciowi czym owa ósemka jest. I bardzo dobrze, bo teraz mógł stwierdzić, że problemem nie będzie! Co zaś do włochatej, bezimiennej kulki... Właściwie nawet nazywanie się Kulką było jak najbardziej w porządku, zarzucił łebkiem, mrugając do smoka bo nie znajdując za bardzo innej mimiki do przekazania "heej, jesteś w porządku" i odpłynął kawałek, żeby w razie co nie uderzyć w smoka, ale też nie na tyle daleko żeby ten nie zdążył mu pomóc gdyby coś się stało. Na co oczywiście nikt nie liczył! Więc jak zacząć ósemkę, hm? Przepłynął kawałek prosto, po chwili wyginając ciało delikatnie w lewo. Wręcz wysunął koniuszek języka podczas wykonywania tego zadania, tak się biedaczyna skupił! Uznał ostatecznie, że nawet taki kulkowaty ogon zapewnia dobre sterowanie, więc nauczony już jak się tym posługiwać, robił to bez większego problemu. Gdy już udało mu się zatoczyć coś na kształt półkola, na powrót wyprostował swoje ciało aby znajdowało się ono w linii prostej – no, oczywiście żeby było też całkowicie pod wodą poza łbem, którym przecież powietrze trzeba łapać! Znaczy, łapać trzeba nosem ale nieważne. Musiał i tak wymanewrować tak, aby lekko się odwrócić i przeciąć po skosie miejsce, gdzie zaczynał pływać; dopiero po wykonaniu tego mógł ostro wykręcić ciało w prawo. Przez chwilę miał wrażenie, że coś idzie nie tak – zaczął wtedy mocniej przebierać łapami, starając się nie dojść do głosu chwilowej panice. Po chwili jednak faktycznie wszystko się uspokoiło, a on spokojnie przepłynął kolejne półkole, prostując się na powrót i zawieszając w miejscu rozpoczęcia ósemki. Chyba było w porządku... prawda?
autor: Szczypawica
05 cze 2015, 22:38
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Mała plaża
Odpowiedzi: 893
Odsłony: 137392

Ha, oczywiście, że się postara! Napięte niczym struna ciało zaczynało pisklęcia się słuchać już o wiele lepiej tak więc i jemu swobodniej było poruszać się w wodzie po opanowaniu podstaw. Już bez pośpiechu, bez paniki powoli ruszył w stronę nauczyciela, zagarniając lekko zgiętymi łapami wodę i wypychając ją za siebie. Będąc dość niedaleko, praktycznie tuż przed nim (W końcu to niewielka kupka futra, nawet z ogonem nie musiał się przejmować, że go uderzy) nie zatrzymał się, ale wygiął swoje ciało w bok. W raz za ciałem oczywiście pospieszyła szyja, od której wszystko się zaczęło a zakończyło na ogonie, który miał mu służyć jako ster. I chociaż najpierw nie rozumiał co to właściwie ten ster jest, chyba w końcu pojął. Jego łapy nie przestawały pracować, chociaż będąc w stanie półobrotu było to dla niego nieco dziwne; dlatego czym prędzej się wyprostował pokonując wcześniej jednak jakąś odległość ażeby właśnie nie wpaść po raz kolejny na smoka o białych łuskach. Całkiem miłe to z jego strony, nie sądzicie?
autor: Szczypawica
05 cze 2015, 22:30
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Las
Odpowiedzi: 601
Odsłony: 95609

Gdzie to on nie był! Czego on nie zwiedził! Lasu moi drodzy, lasu nie zwiedził. Dlatego ubezpieczony w informację jak właściwie nazywa się takie wielkie skupisko drzew trafił tam bez większego problemu za to z uniesioną dumnie łapką i pochyloną głową. Był to kolejny z zabiegów artystycznych, który nie służył... absolutnie niczemu. Po prostu był pięknisiem. Potrząsnął łebkiem gdy w końcu znalazł się w miejscu, które jakiś czas temu zapragnął zwiedzić i natychmiast zrozumiał, że raczej nie będą to JEGO tereny. Nie przyznawał się przed sobą, ale nawet jak na niego było mu tu samotnie trochę... strasznie, czy coś. I właściwie nawet gdyby chciał wrócić jak najszybciej, nie wiedziałby jak. Trochę klops. Usiadł na tyłku, z wrażenia owijając łapy ogonem i wpatrując się w niebo.
No, faktyczny klops.
autor: Szczypawica
05 cze 2015, 22:24
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Mała plaża
Odpowiedzi: 893
Odsłony: 137392

Za trudne? Pf! Uśmiechnął się zadowolony, znów szczerząc ząbki, tym razem jednak był to pozytywny akcent. Odwrócił łepek do kamienia i wypruł przed siebie na tyle szybko na ile umiał. Może nie była to zawrotna prędkość, ale dla takiego szczeniaka jak najbardziej! Gdy w końcu dotarł do celu, zastanowił się moment. Wygiąć ciało, co? Owszem, wygiął je w łuk z boku oczywiście, bo przecież nie będzie na środku wody organizować sobie gimnastyki i zaczął trochę wolniej i ostrożniej przebierać łapami, coby w razie co nie uderzyć w głaz. Jakoś nie miał zamiaru na uszczerbki na ciele czy nawet chwilowe otarcie się o coś takiego. Przecież to mogło być brudne! Gdy sukcesem zakończył się i obrót, na powrót się wyprostował, znów dzielnie wracając do nauczyciela, tym razem jednak udało mu się wyhamować przed nim, nie przysparzając mu kolejnego uderzenia. Sukces moi drodzy, sukces!
autor: Szczypawica
05 cze 2015, 22:11
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Mała plaża
Odpowiedzi: 893
Odsłony: 137392

Oho, tracimy podparcie. Miał ochotę spanikować, ale miał wrażenie, że zadziałałoby to jedynie na jego niekorzyść. Dlatego też starał się utrzymać spokojne bicie serca i równy rytm przebierania łapami nawet gdy nie czuł już ogona nauczyciela na swoim ciele. Ah, no i wtedy też się zaczęło – bo oto mógł faktycznie odpłynąć i poruszać się jakkolwiek w tej dziwnej, chociaż fascynującej cieczy. Ale dostał też jasne zadanie, gdzie ma się przemieścić. Właściwie było mu to na łapę, nie bardzo wiedział jak płynąć gdziekolwiek indziej niż przed siebie, dlatego też odpychając się siłą wody, wkrótce był już przy swoim NOWYM ZNAJOMYM, zatrzymując się... Właściwie na nim. I chociaż siła uderzenia wcale duża nie była, uznał że to najlepszy sposób na wyhamowanie. Oczywiście mógł po prostu przestać przebierać łapami, postarać się jakoś utrzymać równowagę czy coś, ale to byłoby zdecydowanie za proste. Tak było zabawniej!
autor: Szczypawica
05 cze 2015, 22:01
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Mała plaża
Odpowiedzi: 893
Odsłony: 137392

Ano nie do końca wiedział, cóż, głupi był, nikt mu nic nigdy nie wytłumaczył. Ale umiał w tej swojej głupocie być tak uroczy i ujmujący, że dało mu się to wybaczyć. Problemem było, że doskonale o tym wiedział i nawet czasem to wykorzystywał. Narcyz, pwh. Woda daje życie? Spróbował zzezować na nią kątem oka, ale jakoś nie zauważył aby cokolwiek się stąd rodziło. Cóż, może nie miał tego pojąć tak wcześnie. Ale jak powiedział obcy smok, wracajmy do lekcji! Zbił palce łapek tworząc coś na kształt łopatki aby w taki sposób zagarniać tak zwaną wodę. Nie bardzo wiedział, czy tyczyło się to też tylnych łap, więc nimi co prawda wodę nabierał, ale od razu odpychał ją za siebie. I, co najdziwniejsze, zauważył, że to działa! Przez chwilę wątpiąc w faktyczne umiejętności i zamiary białołuskiego, w tym momencie zapałał ogromnym, jeszcze większym niż na początku entuzjazmem, kłapiąc szczęką i nie przestając przebierać łapami. Oj, odbije ci się to Szczypawko, zmęczysz się w końcu... Ale na razie niech się dziecko bawi póki może!
autor: Szczypawica
05 cze 2015, 21:49
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Mała plaża
Odpowiedzi: 893
Odsłony: 137392

Oho, a więc zaczynamy! Najwyraźniej pływanie miało coś związanego z tą dziwną taflą; czarnofutry pisklak wchodził do niej z pewną dozą podejrzliwości, ale starał się nie zwracać uwagi na stworzenie pod nim, które wyglądało dokładnie jak on. Co za kradziej, sam nie mógł sobie czegoś wymyślić? Głupie odbicie! Docisnął skrzydła mocno do ciała, nie na tyle, żeby bolało co prawda ale naprawdę wolał mieć pewność, że nic nie pójdzie nie tak. Zabawny to był widok, kiedy z miękkiej tafli wody wystawał jedynie niewielki łepek razem z osadzonymi na nimi ogromnymi oczami. Właściwie woda, która najpierw wydawała się być zimna po chwili stała się całkiem przyjemna; opleciony dookoła jego ciała ogon tego smoka zapewniał dodatkowe bezpieczeństwo na tyle, że przestał tak bardzo obawiać się spadnięcia w dół chociaż jego futerko nasiąkało wodą. I według polecenia, najpierw co prawda niepewnie zaczął powoli przebierać łapami. Dziwnie mu było tak iść bez czegokolwiek pod spodem ale... dopóki o tym nie myślał, jakoś to szło!
autor: Szczypawica
05 cze 2015, 21:35
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Mała plaża
Odpowiedzi: 893
Odsłony: 137392

On, NAJWSPANIALSZY, NAJGROŹNIEJSZY I NAJWIĘKSZY SMOK NA ŚWIECIE miałby się bać?! Gdyby mógł, zapewne prychnąłby litościwie, jednak pozbawiony tej możliwości spojrzał tylko na obcego smoka z pobłażaniem. Być może Szczypawek odwróciłby się nawet i odszedł uznając, że ten smok jest niemądry (Bo znajomość z Ra nie nauczyła go, że nie należy oceniać po pozorach i wciąż był zbyt skory do tego) lub przygryzł mu ucho, jednak biały wytoczył o wiele ciekawszą propozycję. Na tyle, że czarnofutry zamarł wlepiając w niego ogromne oczy, w których teraz zamiast litości pojawiło się nie tyle zdziwienie co raczej... wręcz zafascynowanie. Nauczyć pływać? Czymkolwiek to było, brzmiało cudownie a i przecież jeśli nie znał czegoś, powinien jak najszybciej nadrobić braki. Uśmiechnął się, wyszczerzając dwa rzędy białych igiełek i szybko przytaknął głową. Rany, oczywiście, że chciał, jak mógłby nie chcieć?
autor: Szczypawica
05 cze 2015, 21:18
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Mała plaża
Odpowiedzi: 893
Odsłony: 137392

Kontemplowanie tego dziwnego zjawiska zostało smokowi przerwane przez nagłe nadlecenie kogoś. Dlaczego na każdych ziemiach jakie sobie wybierze ktoś musiał się zjawić? Czy on o czymś nie wiedział? W końcu były jego! Maleńka kupka futra odwróciła głowę w stronę białego, pasiastego smoka, który okazał się właśnie być tymże nadlatującym nieznajomym. I, co więcej, on również o coś pytał! I chociaż poruszył te same pytania co Rahvik, jego nowa znajoma, to pachniał zupełnie inaczej. Pochylił łepek, przekrzywiając go po dłuższej chwili namysłu a następnie wskazał końcem ogona na wodę. Wydawało mu się to być najwłaściwszym przekazaniem tego, co właśnie robił, a że o rodzicach nic nie powiedział... No cóż, zdaje się, że swojej matki nigdy nie widział więc jakoś nieszczególnie mu to robiło różnicę. Siebie tam lubił, a skoro poradził sobie bez nich to jest silny i w ogóle powinniśmy go wszyscy szanować! Podniósł łepek, machając w jego stronę końcem pyszczka. Oczywista alegoria pytania "a ty?" lub "kim jesteś?". Już wedle własnego życzenia!
autor: Szczypawica
05 cze 2015, 20:58
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Mała plaża
Odpowiedzi: 893
Odsłony: 137392

Aha, woda.
Szczypawica praktycznie nie spędzał czasu w obozie i woń Cienia była już od niego praktycznie niewyczuwalna. Tym razem po raz kolejny wywędrował z niego i pruł dzielnie przed siebie, nie zastanawiając się nad niczym. Albo inaczej – zastanawiając się nad taką ilością rzeczy, że ostatecznie wszystko mu się poplątało i sprawiło, że popadł w zdegustowanie nad samym sobą. Mimo to dzielnie pruł przed siebie zadziwiająco szybko jak na takiego szczeniaka i jak na takie krótkie łapki; minął już spory teren i właściwie nie wiedział gdzie się znajduje, ale nie był na tyle mądry aby zrozumieć, że niesie to jakieś zagrożenie. Albo po prostu się nim nie przejmował. Gdy dotarł do Małej Plaży rozejrzał się dookoła, jednak na błękitne spojrzenie odpowiedziała jedynie pustka. A wśród tej pustki (Co za zabawne sformułowanie, przecież jeśli coś jest w pustce to nie istnieje a więc nie może nic tam być; nieważne!) była sobie woda. Ugiął lekko łapy, podchodząc ostrożnie do zbiornika i pochylając nad nim łeb – zobaczył tam dziwne stworzenie o trójkątnej mordce, długich uszach, rozłożystych rogach i ogromnych, lazurowych oczach wpatrujących się w niego. Spanikowany nagłą obecnością kogoś jeszcze i to w takiej dziwnej pozycji uderzył łapą w wodę. Obraz rozmył się natychmiast, pozostawiając go z mokrą łapą i zdecydowanym 'nie wiem co się właśnie stało'.
autor: Szczypawica
05 cze 2015, 20:39
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Polana
Odpowiedzi: 717
Odsłony: 105169

Cóż, jego oczy były chyba najpiękniejszym akcentem w całej jego drobnej sylwetce. Cofnął się trochę, aby znów mieć swobody dostęp na wbijanie ich w Ognistą smoczycę. Porobić coś? Nie bardzo wiedział, co miałby robić. Znaczy, zanim ona tu przyszła to spał ale teraz chyba tak głupio spać? Przekrzywił łepek, wzruszając jednocześnie barkami. Jeśli ona coś wymyśli, czemu nie, bardzo chętnie coś porobi. Niczym bicz jego ogon przeciął nagle powietrze, usadawiając się gdzieś przy boku smoczątka, które otworzyło rozradowane paszczę ukazując tak samo rzędy drobniutkich igiełek. Po co to zrobił? Kto mógłby wiedzieć – najwyraźniej miał taką ochotę no i już, nie ma się co kłócić! Jednak zdecydowanie ciekawiło go co ta smoczyca może mieć do zaproponowania. Jakby nie patrzeć, była starsza to zapewne zna i więcej zabaw czy czegokolwiek co mógłby robić... A to zdecydowanie ułatwiłoby sprawę, jako że gdyby nawet Szczypawek wpadł na jakiś genialny pomysł z pewnością nie miałby jak jej tego przekazać!

// Wybacz krótkość posta, wypadłem z formy D:

Wyszukiwanie zaawansowane