Znaleziono 15 wyników

autor: Uszkodzona Łuska
14 wrz 2015, 19:54
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Cicha Jaskinia
Odpowiedzi: 487
Odsłony: 68331

A czy dzięki piórom i sierści będzie nam cieplej niż tobie?zapytała po siostrze, kiedy ta zaciekawiła się datą nadejścia zimy. Rzeczywiście musiała być to ciekawa pora i już wydawała się podobać Venyi, chociaż jeszcze jej nie doświadczyła. Ogółem Widad milczała, kiedy złotooka przeszła do wywyższania ich i opowiadania na temat zabijania zwierząt. Oczywiście, że będą to robiły, ale mówienie o tym w ten sposób nie dodawało im grozy. Miedzianooka mlasnęła tylko i znów skierowała wzrok na brązową. Nigdy nie wymagała i imion, wszystkich określała według ich barwy albo innych, charakterystycznych cech. Smoki za bardzo przyzwyczajały się do tych wszystkich nazw i chociaż czasami bywały przydatne to na ogół wprowadzały jedynie chaos.
Ostatecznie samiczka zawyrokowała, że smoczyca to przezroczystoucha, bo jak teraz zauważyła, było to lepsze określenie niż "brązowa", tak w końcu nazywał się ich nie-wujek, a nie chciała zrównywać poziomu mądrej smoczycy do tego błotniaka. Szanowała go tylko przez chwilę, kiedy je uczył, ale opinia na jego temat zrzedła zupełnie kiedy zaczął zachowywać się wobec nich w taki nienaturalny sposób. Tak czy inaczej Widad wpisała uchatkę na swoją wewnętrzną listę w miarę przyzwoitych znajomości, co skwitowała burknięciem. Przyjaznym, chociaż brzmiało jakby zbierało jej się na wymioty.
autor: Uszkodzona Łuska
20 sie 2015, 15:31
Forum: Skały Pokoju
Temat: Młode Spotkanie V
Odpowiedzi: 92
Odsłony: 5725

Widad wysłuchała tłumaczenia ważnego smoka. On, jak i zresztą większość pozostałych, upierali się przy tym, że najlepiej jest kiedy istnieje podział na stada. Nawet jej siostra, ta zdradziecka szumowina była przeciw niej! Miedzanooka nie czuła jedności z Cieniem. Nie miało dla niej znaczenia kto jest jej ojcem ani gdzie się urodziła. Najważniejszy był komfort, a podział jej się z nim nie kojarzył. Kiedy coś było zbite w kupę, nie trzeba było pytać o pozwolenie żeby coś dostać, ponieważ wszystko należało do wszystkich. Prychnęła tylko, ale nie dodała nic do wypowiedzi siostry. Skupiła się za to na ciemnołuskim, którego ostatnia kwestia bardzo ją zaciekawiła. Mogła zadać pytanie jakie tylko chciała! Ale... o co niby mogła zapytać? Nie była ani gadatliwa, ani szczególnie rządna wiedzy. Mlaskając pod nosem, jakby miało jej to w czymś pomóc, rozmyślała nad nurtującymi ją tematami. W końcu zabrała głosCzemu wszystkie smoki mają jedną głowę a my dwie?chciała żeby jej pytanie brzmiało jak najgłośniej, ale oprócz natężenia Widad zabarwia go też oskarżycielskim tonem. Zupełnie tak jakby czarnemu miała za złe, że inne smoki nie wyglądają tak jak one.
autor: Uszkodzona Łuska
18 sie 2015, 13:36
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Cicha Jaskinia
Odpowiedzi: 487
Odsłony: 68331

Widad słuchała większej smoczycy z zaciekawieniem. Chociaż nie potrafiła wykrzesać z siebie ani odrobiny sympatii, przestała być do niej nastawiona negatywnie. Kiedyś słowa ją drażniły, denerwowało ją bowiem, że ktoś mówił kiedy ona nic nie rozumiała. Teraz było inaczej i chociaż miedzianooka musiała mocno skupić się na słowach, potrafiła wszystko zrozumieć. Tym razem jedyną istotą która ją denerwowała była jej siostra. Wtrącała się co chwila, utrudniając Widad zrozumienie wypowiedzi brązowej. Co ona sobie wyobrażała, że paplała tyle, mogąc narazić je na gniew nieznajomej? Chociaż to ona, prawa połowa, była najczęstszą przyczyną ich problemów, tym razem zdecydowała się zachować bardziej logicznie, w przeciwieństwie do swojej rozjuszonej połówki. Już miała ugryźć ją w ucho, po raz kolejny zresztą, kiedy zorientowała się, że złotooka zadaje pytania. Pierw wyzywa brązową, a teraz chce się od niej czegoś dowiedzieć? No proszę i kto tutaj miał chwiejny charakter!
Zima?powtórzyła cicho zaraz za pytaniem VenyiZadowolenie jest wtedy, kiedy można spaćdorzuciła od siebie. Nie przyszło jej jeszcze doświadczyć szczęścia z innego powodu.
Nie za bardzo wiedziała co dodać na wzmiankę na temat piskląt, jako przyszłości innych. Młoda nie czuła się fundamentem stada, ani nie wyobrażała sobie, że będzie jakkolwiek dla niego istotna. Oczywiście wierzyła w swoje możliwości, ale nie zamierzała żyć dla kogoś. Wystarczyło już, że dzieliła ciało z lewaczką. Ogółem Widad nie była zbyt rozmownym typem, więc kiedy Venya wylewała z siebie potok słów, ona poprzestała na tym jednym zdaniu z myślą, że i tak powiedziała za dużo.
autor: Uszkodzona Łuska
14 sie 2015, 12:35
Forum: Skały Pokoju
Temat: Młode Spotkanie V
Odpowiedzi: 92
Odsłony: 5725

Młoda słuchała wszystkich jeszcze uważniej niż wcześniej. Kiedy jakiś biały smok zdecydował się ukazać swoje rany i wspomniał coś o jakiejś Aluzji, Widad zastanowiła się przez chwilę. Miała wrażenie, że ją zna, ale nie pamiętała jej pod tym imieniem. Ciekawe jak doszło do takich ran i dlaczego ten smok w ogóle przeżył. Odwróciła od niego łeb kiedy się zasłonił. Ciemny smok który przemawiał wypranym z emocji tonem, miał do przekazania masę informacji. Mieszały się one w jej prostym łbie, ale czym dłużej przykładała się do ich zrozumienia, tym bardziej wyraziste się stawały. Była zadowolona, chociaż starała się tego nie pokazywać.
Na pytanie o prorokach nie zdążyła się wypowiedzieć, ale zapewne i tak nie zabrałaby głosu, ponieważ nadal nie miała wiele pojęcia na ich temat. Byli jednak ważni, więc Widad ciekawiło czy różnią się jakoś wyglądem, albo czy mają podobną aurę co "chłodnogłosy".
Nadeszło kolejne pytanie. Są więc cztery stada? Fioletowa plama coś o tym wspominała, rzeczywiście, ale samiczka nie rozumiała jaki był sens tego podziału. Skierowała uszy w stronę niebieskiego gada, który wspomniał coś o łupieniu innych. Perspektywa takiego działania wydawała się jej bardzo dobra. Jako jedność z Venyą nie odczuwała dyskomfortu, czasami nawet, pomimo nieprzyjemnych spojrzeń, zdawało jej się, że jest ponad innymi smokami. Skoro czuła się w ten sposób będąc połączona, stada musiały działać podobnie. Dlaczego, więc były cztery, zamiast jednego, które pochłaniałoby inne smoki, tak jak to powiedział tamten?
Widad poruszyła się niespokojnie i wbiła ślepia w ciemnołuskiego
Stado powinno być jedno i pochłaniać inne!wrzasnęła, na potwierdzenie swoich przemyśleń.
autor: Uszkodzona Łuska
08 sie 2015, 12:26
Forum: Skały Pokoju
Temat: Młode Spotkanie V
Odpowiedzi: 92
Odsłony: 5725

Słuchała spokojnie wypowiedzi innych smoków. Gdzieś miała, że jakaś smoczyca zdecydowała się ją uciszyć, podobnie jak jej siostra. Jeżeli miała coś na języku, nie zamierzała tego nie wypowiadać. Kierowała uszy po kolei po każdym kto zabierał głos, ale po jakimś czasie zaczęła też obracać łeb, żeby kolejno się im przyjrzeć.
Jak widać smoki miały wiele zasad, a jedyna którą młoda znała, mianowicie ta aby nie zabijać piskląt, została wymieniona już tyle razy, że nie warto się było odzywać. Widad burknęła zdenerwowana, że nie może dodać czegoś od siebie. Niby miała się nie integrować, a jednak nagle poczuła potrzebę, żeby wziąć bardziej czynny udział w nauce. No ale trudno, nawet jeżeli sama nie powie nic ambitnego, zapamięta każdą wypowiedź, a przy okazji wyjdzie stąd z o wiele bogatszym słownikiem.
autor: Uszkodzona Łuska
08 sie 2015, 12:13
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Cicha Jaskinia
Odpowiedzi: 487
Odsłony: 68331

Wgryzła się w samicę, ale wyglądało na to, że jej zęby nie były jeszcze wystarczająco wykształcone żeby zrobić jej krzywdę. Niech to! Jak podrośnie, dziabnie ją o wiele mocniej!
Niewzruszona ugryzieniem smoczyca zaczęła coś mówić, więc żeby zrozumieć jej słowa, Widad musiała w pełni się na nich skupić. Skierowała uszy w jej kierunku i przymknęła, już i tak wąskie oczka.
Nie może ich skrzywdzić, ponieważ są na wspólnych? Czyli Złuszczoną ograniczało jedynie terytorium, a poza nim gotowa była je rozerwać? Pięknie. Dlaczego młode musiały natrafiać jedynie na takie niebezpieczne typy? Słuchając jednak dalej, Widad zorientowała się, że brązowa proponuje im "miły czas". A cóż to znaczyło? Jakieś typowe wyrażenie jednołbych?
Miedzianooka nie chciała walczyć, wiedziała już, że nic nie wskóra ugryzieniami, a pluć się bała, ponieważ miała z tym niemiłe doświadczenie. A skoro tak, może rzeczywiście powinna spróbować poddać się planom nieznajomej? W końcu jeżeli ją rozzłości, może stać się coś nieoczekiwanego!
Venya zaczęła rozmawiać z olbrzymką, więc Widad zyskała więcej czasu na zastanowienie.

Nooo właśnie. Co to znaczy, miło spędzić czas? wyrzuciła patrząc badawczo na smoczycę.
autor: Uszkodzona Łuska
04 sie 2015, 22:21
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Cicha Jaskinia
Odpowiedzi: 487
Odsłony: 68331

Podaje im łapę? To znaczy? A co to niby za gest, zamierza je podrapać czy co? Widad wyszczerzyła wściekle zęby. Wyglądało na to, że nie potrafiła witać się z obcymi w bardziej przyjazny sposób. Nie była już taka młoda, a nadal zachowywała się jak niewydarzone pisklę. Ale cóż... póki co niezbyt jej to przeszkadzało. Nadal niezbyt wyraźnie widziała, były w końcu w ciemnym pomieszczeniu, a ślepia Widad były w nim jeszcze bardziej bezwartościowe niż w świetle dziennym. Widziała jednak jak łapsko stwora zbliżyło się do pyska jej i siostry. Smok był spory i prawdopodobnie niebezpieczny, bo śmiał się perfidnie z ich upadku. Może zechce je w następnej kolejności skrzywdzić? Młoda musiała temu zapobiec, okaleczyć plamę, zanim ona zatopi kły w jej grzbiecie. Skoro tamta wystawiała łapsko, niech wie, że jest nie bardziej niebezpieczna od dwugłowych samiczek. Widad błyskawicznie otworzyła mordkę i wystrzeliła w kierunku ciała wrogiej istoty. Chciała chwycić i najlepiej powyrywać jej palce!
autor: Uszkodzona Łuska
04 sie 2015, 22:02
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Polana
Odpowiedzi: 767
Odsłony: 107721

Aaaah taaak? wyrzuciła, kiedy stanęła prosto i odzyskała kontrolę nad połową swojego ciała. Zmierzyła Odcień wrogim spojrzeniem. Przysłaniała go lekka mgiełka, ponieważ łzy skutecznie pogorszyły wzrok młodej. Zupełnie zniknął jednak strach, którym przed chwilą buzowała, jak gdyby zapomniała co potrafi zrobić to brązowe chamisko. Jeszcze uważał się za łaskawego? No proszę, jaki dobry. A co z jego tonem? Myślał, że może mówić w ten sposób i oczekiwać, że Widad go posłucha. Wystawiła mu język, a potem schowała go z cichym mlaśnięciem.No o co z tego?zapytała nadstawiając uszy. Dostrzegł, że mają dwa łby, doprawdy, co za spostrzegawczy smok! Ciekawe co miał zamiar z tym zrobić.
autor: Uszkodzona Łuska
01 sie 2015, 13:11
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Cicha Jaskinia
Odpowiedzi: 487
Odsłony: 68331

Tym razem to nie Venya udała się na niewielką przechadzkę, a ona. Leniwe smoczysko, które zmęczone było od kiedy tylko wygramoliło się z jaja, parło teraz przed siebie, ciągnąc lewą stronę bez zastanowienia. Nie była to jednak wycieczka krajoznawcza, nic z tych rzeczy. Widad chciała po prostu znaleźć miejsce, z dala od tego kolczastego brzydala i jego towarzyszki, fioletowej plamy. Uciec jak najdalej od Cienistych żeby móc się zdrzemnąć, zapomnieć o wszystkim wokół. Ta mała jaskinia wydawała się idealna. Ciemna i na swój sposób przytulna, skojarzyła się młodej z jajkiem, z którym, pomimo swojego wieku, myślami nadal się nie rozstawała. Pociągnęła nosem, próbując wyczuć czy ktoś nie zasiedział się we wnętrzu tej cudownej norki, ale ponieważ węch miała niezbyt dobry, nic jej nie zaalarmowało. Możliwe, że jej siostra była bardziej wyczulona, ale to nie miało znaczenia. Przez większość czasu to Widad podążała posłusznie za lewaczką, więc bez względu na okoliczności, to ona miała wyłączność na prowadzenie. Do czasu...
Stały przed tunelem i w momencie, kiedy powinien nadejść czas na postawienie pierwszych kroków wgłąb, młoda zawahała się. Odwróciła łeb do złotookiej i patrzyła na nią przez chwilę, jakby w ogłupieniu
Ty pierwszapowiedziała przez zęby. Nie ważne jak absurdalnie brzmiało to z ust smoka, przytwierdzonego do ciała drugiego, ważne, że dawało jej komfort psychiczny.
autor: Uszkodzona Łuska
01 sie 2015, 12:54
Forum: Skały Pokoju
Temat: Młode Spotkanie V
Odpowiedzi: 92
Odsłony: 5725

Co odróżnia ich od pozostałych? Jakich pozostałych? Samiczka nie poznała do tej pory wielu smoków, ale miała wrażenie, że każdy różnił się wyglądem, zachowaniem i charakterkiem. Skoro każdy był inny, możliwe było, że istniała jeszcze "inniejsza" grupa? A nawet jeśli tak, skąd niby mieli wiedzieć? Mieszkali tu, nie tam, a zdalnie nie dało się poznawać czyichś zwyczajów. Zamiast pytać, nie mógłby po prostu powiedzieć? Przestać się wydurniać, wyrzucić z siebie wszystkie informacje i dać im spokój, tak zrobiłby mądry smok!
W rezultacie zaczęła narastać ilość głosów, a w powietrzu zaczęły unosić się śmierdzące oddechy tych jednogłowców. Jedna ze smoczyc, a potem jeszcze, jakiś ciemniak, wspomnieli o Cieniu i o tym jak odrębny jest pod względem reszty stad. Mieli mówić o różnicy smoków w barierze, a nie tych wewnątrz niej. Idioci, nawet ona to wiedziała!
Chociaż przysięgała, że nie będzie się integrować, ilość wygłoszonych opinii sprawiła, że i ona zapragnęła coś powiedzieć. Jak to dzieciak, kompletnie nie znając odpowiedzi, ani nawet nie próbując się zastanowić, zabrała głos
Do innych nie psyyychodzi taki głupek jak ty!wrzasnęła, a kiedy zamknęła pysk, zorientowała się, że powiedziała waśnie to co miała na myśli. Może to nie oni się różnili, ale przez tych "bogów" postrzegało się ich inaczej? Jakby nie było, nazwanie Aterala głupkiem sprawiło jej jeszcze większą satysfakcję niż odpowiedź. Nie miała pojęcia czy jakoś na to zareaguje, ale niewiele ją to interesowało. Ważne, że mogła wyrzucić z siebie jakieś obraźliwe słówko.
autor: Uszkodzona Łuska
30 lip 2015, 15:39
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Polana
Odpowiedzi: 767
Odsłony: 107721

Kiedy jej ciało zostało unieruchomione wypełniło ją przerażenie. Po raz kolejny poczuła, że umrze, chociaż prawdopodobnie było jej do tego daleko. Zaczęła kichać, a łzy na nowo spłynęły po jej różowych policzkach. Nie potrafiła tego opanować, chociaż nie zależało jej na ucieczce tak bardzo, jak na rozerwaniu tego niegodziwca, za to co uczynił. Wlepiła swoje miedziane i lekko poczerwieniałe ślepia w pysk samca, a potem okalała go wzrokiem aż do koniuszków palców. Co tu robić, co tu robić? Przecież ten bysior nie uwolni ich z własnej woli, na pewno nie, Widad musiała znaleźć jakiś własny sposób.
Zaczęła się miotać, w granicach możliwości bo była sparaliżowana i kłapać szczękami, jakby miało to przestraszyć brązowego zmusić go do zabrania tego co na nią nasłał.
Thhhsss, ty głupi!cedziła przez zęby
autor: Uszkodzona Łuska
30 lip 2015, 15:20
Forum: Skały Pokoju
Temat: Młode Spotkanie V
Odpowiedzi: 92
Odsłony: 5725

Jęczała przez dłuższy czas i okazjonalnie wierciła pazurem w ziemi. Może gdyby siostra jej pomogła, mogłaby wykopać sobie dołek w którym się schowa? Zerknęła przelotnie na lewaczkę, ale zwątpiła, że ta zechce podzielić jej plany. Skoro ją tutaj przywlekła, Widad nie śmiała sądzić, że teraz zechce kryć się pod ziemią. Wydawanie irytujących dźwięków nie zdołało polepszyć jej samopoczucia, więc uniosła powoli łeb i rozejrzała się ponownie po zgromadzeniu. Dostrzegła, że gdy odezwała się ciemna plama, wszyscy porzucili wcześniejsze pogaduchy i skupili się na odpowiadaniu, na jej pytania. Nic dziwnego, kiedy Widad dostrzegła białą ścianę pojawiającą się znikąd i odgradzającą ich od reszty świata, poczuła się jak zakładniczka i tylko ten zimno przemawiający stwór, miał władzę, żeby ich uwolnić. Młoda nadstawiła uszu żeby zorientować się dokładnie w jego słowach, ale temat który poruszył był na tyle skomplikowany, że nawet nie przyłożyła się żeby cokolwiek zrozumieć. Reszta zaczęła bredzić coś o jakichś prorokach i bogach, ale młodej nic to nie mówiło.
Kiedy już myślała, że gorzej być nie może, dostrzegła spojrzenia kilku smoków, spoczywające na niej i jej siostrze. Wyszczerzyła drapieżnie kły i wbiła wzrok przed siebie, przysięgając sobie, że nie zamierza w jakikolwiek sposób integrować się z tym jednołbym otoczeniem.
autor: Uszkodzona Łuska
29 lip 2015, 1:56
Forum: Skały Pokoju
Temat: Młode Spotkanie V
Odpowiedzi: 92
Odsłony: 5725

Głos? Coś rozbrzmiało we łbie samiczki... albo obok niego? Wyraźny głos zachęcający do spotkania? Brzmi jak coś co warto zostawić, żeby najlepiej zastąpić czas poszukiwań, drzemką. To był idealny plan na wszystko. Kiedy jednak Widad zamierzała się odprężyć, w zupełności ignorując pojawienie się dziwnego głosu, do akcji wkroczyła jej siostra. Najwyraźniej zainteresowała się tym tajemniczym przekazem. Głupia.
Co to znowu za miejsce, myślała Widad kiedy z oddali dostrzegła całą paletę barw, ubitą w jednym punkcie. Czym bliżej podchodziła tym bardziej wielka plama nabierała kształtu, ale i tak pozostawała brzydka i drażniła ślepia młodej. Takiego nagromadzenia smoków jeszcze nie widziała, ale przywilej znalezienia się wśród nich, wcale nie sprawił jej radości. Venya zaciągnęła ją dalej w ten tłum, jakby celowo, próbowała utrupić ją tym całym przesytem kolorów i zapachów. Cienista marszczyła poirytowana nos i mrugała przymrużonymi do granic powiekami, mając nadzieję, że całe otoczenie zniknie, jeżeli będzie to powtarzać wystarczająco często. Niestety to na nic... posłusznie wlokła się za lewaczką, a kiedy dotarły, zwiesiła łeb tak, że niemalże zetknęła się nosem z ziemią i zaczęła pojękiwać. Chciała żeby wszyscy wiedzieli o jej złym samopoczuciu, że to ich wina i powinni przestać być tacy kolorowi i irytujący.
Samiczka nie zwracała uwagi na to, że w otoczeniu była smoczyca która nauczyła ją pływać. Nie interesował jej nawet dziwny zimny smok, który przyglądał się wszystkim z oddali.
autor: Uszkodzona Łuska
24 lip 2015, 18:35
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Polana
Odpowiedzi: 767
Odsłony: 107721

Jeżeli się czegoś bała, logiczne, że prędzej czy później jej obawa materializowała się, w dodatku całkiem niedaleko. Kolejny smok pachniał bardzo wyraziście, ale kiedy już zdecydował się podejść, samiczka zdołała kichając, wyrzucić praktycznie całą zawartość komory nosowej. Teraz potwornie bolały ją całe nozdrza i gardło, a oczy szkliły się od łez. Nie była w stanie już nic poczuć, więc w gruncie rzeczy, smok mógł pachnieć sobie czymkolwiek chciał. Widad zaczęła mu się czujnie przyglądać, podczas kiedy jej siostra przejęła inicjatywę do mówienia. Brązowa plama, pomimo że widziana przez irytującą mgłę, miała wyraźnie wyróżniające się detale kolorystyczne, takie jak ślepia czy błona na szyi. Samiczka wcześniej nie zwracała na to uwagi, ale teraz zorientowała się, że większość smoków nie składała się z jednej, a wielu barw. Chyba powinna przestać myśleć o nich jak o plamach, nawet jeżeli podobało jej się to określenie.
Podrapię!powtórzyła, a potem wyszczerzyła zęby na brązowego. Te wszystkie duże smoki były jakieś takie głupie. Bały się podejść, stały i tępo się gapiły albo uciekały!Nie, nie podrapię. Lepiej ugryźźźć!rzuciła i wyrwała się do przodu, nie zwracając uwagi czy jej siostra za nią podąża. Chciała dopaść do łapy brązowego. Nic osobistego, po prostu chciała go zranić.
autor: Uszkodzona Łuska
24 lip 2015, 14:03
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Polana
Odpowiedzi: 767
Odsłony: 107721

Jej siostra i jej nawyki, związane ze szwendaniem się gdzie popadnie, były niesamowicie irytujące, ale Widad miała na nie niewielki wpływ. Lewaczka szła, a ona za nią, powarkując jedynie, żeby dać jej znać o swoim niezadowoleniu. W pewnym momencie coś się zmieniło, samiczka zamilkła i zaczęła rozglądać się w zaniepokojeniu. Ślepia nadal miała przymrużone, prawdopodobnie zostanie jej tak na zawsze, ale za to uszami sterowała w każdą możliwą stronę. Wygląd otoczenia zmieniał się cały czas, więc na to nie zwracała uwagi, istotną różnicą był jednak zapach. Młoda nie zdawała sobie sprawy, że w każdym stadzie panuje odrębna woń, którą wyróżniały się smoki. Kiedy dotarły na polanę w nozdrza samiczki uderzyła przytłaczająca fala zapachów. Widad zaczęła się krztusić, kichać i oczywiście ślinić. Najwyraźniej jej organizm, pomimo, że łączony, wydawał się nieco mniej pojętny i na każdą zmianę wywoływał w samiczce właśnie te reakcje. Jeżeli pojawi się jeszcze jakiś obcy gad, młoda pewnie zakicha się na śmierć.

Wyszukiwanie zaawansowane