Znaleziono 258 wyników

autor: Dynamika Ostrza
28 gru 2015, 22:06
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Bliźniacze Skały
Odpowiedzi: 643
Odsłony: 87081

Oczywiście usłyszała jak jakiś smok podchodzi – ten bowiem nie skradał się, a śnieg miał tę nieprzyjemną właściwość skrzypienia pod łapami. Nie trzeba było być łowcą by usłyszeć. Nie poczuła się jednak tym zagrożona. Właśnie dlatego że wyraźnie słyszała kroki. Przybysz nie krył obecności ani też nie stąpał w jakiś podejrzanie ostrożny sposób, mogła więc śmiało założyć, że nie zamierzał się na nią rzucać. Mimo wszystko obróciła się, zerkając na niego. Ten fioletowołuski... widziała go w obozie elfów kiedy szukała z Wichurą posągu Immanora. W towarzystwie tamtej cienistej łowczyni. Przedwieczna, tak?
Nie ruszyła się jednak z miejsca, jedynie obracała głowę, śledząc przybysza wzrokiem do momentu, kiedy postanowiłby się zatrzymać lub coś powiedzieć. Jej ekspresja pyska nie była specjalnie czujna, raczej spokojna, a wręcz pogodna. Nie wyglądała na istotę która czułaby się niepewnie w tym otoczeniu.
Uśmiechnęła się lekko słysząc pytanie drugiego smoka, wręcz zabarwione troską. Czyli nie był jednym z tych typów, którzy odnosili się agresywnie czy pogardliwie do kogoś z kim rozmawiali pierwszy raz. I dobrze.
Nie... jedynie rozmyślam. Ale o niczym wartym zamartwiania się ~ – "Powiedziała" choć mogłoby się rzucić w oczy że mimo rzeczywiście słyszalnego głosu smoczyca nie otworzyła pyska. Brzmienie to nosiło też wyraźne znamiona użycia maddary. Sam głos był w pogodnym tonie. Owszem, rozmyślała o rozwiązaniach pewnych problemów, ale mogły się one okazać całkiem proste... bardziej jednak zdziwiła ją wzmianka o tym że takie sobie siedzenie mogłoby być niebezpieczne.
Nie jest wcale tak niebezpiecznie... szczerze mówiąc nie słyszałam jeszcze o przywódcy który wybierałby się na każdy spacer z eskortą. – Dodała, równie pogodnie, tak samo jak wcześniej, nie otwierając nawet pyska.
A tak właściwie... kim jesteś? Bo widzę że mnie już znasz. – Zapytała. Bo zawsze warto było poznać imię rozmówcy, czyż nie racja?
Warto by dodać że smoczyca zaiste, nie przesunęła się nawet o łuskę z miejsca w którym siedziała od początku, ani też nawet nie spięła się jakoś z powodu obecności innego smoka. Jedynie zwróciła na niego swój wzrok, chociaż momentami, między wypowiedziami, jej wzrok wędrował z powrotem w kierunku linii horyzontu, choćby po to, by uporczywie nie gapić się temu drugiemu w ślepia. W końcu to raczej nieuprzejme w przyjaznej konwersacji, racja?
autor: Dynamika Ostrza
28 gru 2015, 21:15
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Samotna Skała
Odpowiedzi: 544
Odsłony: 75206

Szczerze mówiąc, mało by ją obchodziło jaką smoczycą była Otchłań, jeśli czyniła tak jak czyniła... i także najwyraźniej pogardzała smokami które pierwszy raz spotkała ze względu na stado... w równym stopniu jak krzywdy wyrządzone takiemu Cichemu nie usprawiedliwiałyby w jej oczach krzywdzenia niewinnych.
Jeśli Otchłań tak bardzo troszczyła się o stado, to robienie sobie wrogów wszędzie było wyjątkowo dziwnym sposobem na przyniesienie swoim smokom dostatku. I nieskutecznym. Ta ich przywódczyni, czyniąc tak jak czyni, sprowadzała na swoje stado jedynie niebezpieczeństwo.
Jeśli mnie się nie uda, to nie wiem czy ktokolwiek inny by dał radę. Tak naprawdę, jeśli w czymś jestem dobra, to chyba w tym najbardziej... to chyba rekompensata od losu za kiepskie zdolności bitewne~ te słowa były wyczarowane w nawet rozbawionym tonie. Pierwsze zdanie może nie, to pierwsze było bardzo poważne, ale pozostałe dwa były w lżejszym tonie. Poniekąd... sojuszniczy przywódca próbujący wytłumaczyć komuś bezsens jego nienawiści może jednak odnieść większy sukces, niż sam obiekt tej nienawiści... miała nadzieję że tak jest. Inaczej będzie ciężko...
A żadna zemsta nie powinna dotyczyć niewinnych. Tak uważam. I jeśli będę mogła cokolwiek uczynić, dopilnuję żeby ze strony mego stada twojej rodzinie nie stała się żadna krzywda... a jeśli będziemy musieli przez wojnę kiedyś ze sobą walczyć, nie pozwolę nikomu z moich przekroczyć granic uczciwej walki. Wiesz jednak że jeśli chodzi o samą Otchłań, nic nie mogę obiecać... zbyt wielu smokom się naprzykrzyła, niezależnie od jej motywacji. – Pod koniec tej wypowiedzi sama westchnęła. Coś dużo tego wzdychania w tej rozmowie. Podniosła się z ziemi i napięła ciało, jakby przeciągając się, zanim znów się rozluźniła. Czyżby uznała że jeszcze chwilę poleży i zrobi się senna?
Jedno było pewne. Nawet jeśli sama nie miałaby serca zabić Otchłani, starsze smoki z jej stada sporo z jej łap wycierpiały. Straciłaby tylko ich szacunek gdyby chciała ich powstrzymać. A jej sumienie nie krzyczało tak, od kiedy usłyszała o jej winach. Czy cienista przywódczyni miała kłopoty z kontrolą gniewu? Jakąś chorobę psychiczną? To mogło ją nieco wybierać moralnie ale pozostawała takim samym zagrożeniem. Zwłaszcza jeśli jej samej moralność była obca.
Podeszła bliżej Apokalipsy i uśmiechnęła się, ale bardziej spokojnie i jakoś... smutno.
Nie bój się. – Tylko tyle słów wybrzmiało. W jakim kontekście? Tego można się jedynie domyślać. Może chodziło o to że sama Dynamika nie była pewna czy zdoła ich ochronić przed furią wodnych?
autor: Dynamika Ostrza
28 gru 2015, 20:20
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Bliźniacze Skały
Odpowiedzi: 643
Odsłony: 87081

Dynamika zwyczajnie mijała to miejsce po drodze do jedynie sobie znanego celu i postanowiła przystanąć na jednej ze skał. Weszła na szczyt i zaczęła się rozglądać dookoła. Może zwyczajnie podziwiała krajobraz? Tak, to prawdopodobne, bo w końcu usiadła na szczycie skały, owijając ogon wokół swoich łap i przyglądając się pokrytemu białym płaszczem terenowi w dole. Wiatr przeczesał jej futro, zaś z nieba zaczął prószyć śnieg.
O czym sobie myślała? Któż to ją wie. Wzrok miała skupiony na jakimś nieokreślonym punkcie w przestrzeni, jej ślepia nie były jednak nieobecne. A może zwyczajnie starała się wyciszyć? Może liczyła że taka chwila zupełnej ciszy przyniesie jakieś odpowiedzi, które znikąd wpadną jej do głowy? Nie była magiem, nie znała sztuki medytacji, choć jej brat często takową uprawiał. Może właśnie to ją skłoniło do takiej chwili odizolowania się od wszechobecnego gwaru?
autor: Dynamika Ostrza
27 gru 2015, 14:16
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 5722
Odsłony: 309944

Aktualka,
Aktualizowanie spisu ziół zostawiam dla Azylu
autor: Dynamika Ostrza
26 gru 2015, 21:29
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Diamentowe źródełko
Odpowiedzi: 484
Odsłony: 72898

Dziękuję ci, Siostro, za pomoc. – przesłała do Azylu mentalną wiadomość, patrząc za odchodzącym centaurem. Jednak zaraz później Dzika zapytała, w pewnym sensie, o kontynuację nauki.
Szczerze mówiąc zaczynała nawet lepiej rozumieć co znaczą te dziwne słowa wtrącane pomiędzy ich mowę.
Oczywiście że działa inaczej wobec zwierząt niż smoków. Pokazałam ci już dwie postawy – mowę ciała oznaczającą dominację oraz mowę ciała oznaczającą uniżenie. Te elementy mają znaczenie zarówno w podchodzeniu do zwierząt, jak i do smoków. Ale różnica pomiędzy interakcją ze zwierzętami i smokami różni się przede wszystkim jednym – obecnością słów. Do zwierzęcia możesz powiedzieć "jakie z ciebie przepyszne jedzenie" – ale jeśli powiesz to odpowiednim tonem i stosując odpowiednią mowę ciała, zwierzę ci zaufa. Ze smokiem już cięższa sprawa. Musisz wiedzieć co mówisz. Używać logicznych argumentów... eee... rozumiesz co mówię? – Tym razem "mówiła" na głos swym magicznym głosem
Ale tak czy inaczej, mediacja to skomplikowana dziedzina. Którą drogę chcesz żebym ci teraz lepiej wyjaśniła? Dominacji czy uniżenia? – Zapytała adeptkę.
autor: Dynamika Ostrza
26 gru 2015, 21:12
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Szumiąca polana
Odpowiedzi: 763
Odsłony: 117492

Obserwowała jak bestia pada. No nareszcie! Już się powoli zaczynała męczyć. Ciekawe ile z niej będzie mięsa! Jadalne to w ogóle jest?
Sama podeszła bliżej do stwora i powąchała go, próbując stwierdzić czy mięso nie pachnie jakoś podejrzanie. Oczywiście nie był jeszcze martwy, trzebaby go dobić ale...
No, Krav chciał go zbadać, i słusznie. To dziwne żeby Drakonoidy były tak... wielkie i agresywne. Przecież będąc pisklakiem przegoniła całe stadko mniejszych pobratymców tego monstrum.
Skinęła towarzyszowi głową i wycofała się. Zamierzała zostawić badania Kravsaxowi a ona sama...
cóż, przysiadła i zaczęła wylizywać pobrudzoną krwią końcówkę ogona, zarówno kostny wyrostek jak i sierść, warto się w końcu wyczyścić... A jeśli by zdążyła, wyczyściłaby sobie również pysk, cały upaprany krwią choć ani razu nie użyła w walce zębów.
autor: Dynamika Ostrza
26 gru 2015, 21:04
Forum: Błękitna Skała
Temat: Łączka Przy Skale
Odpowiedzi: 626
Odsłony: 76143

Tak tylko myślałam że to może trochę... normalniej wygląda, kiedy udaję~– "powiedziała" uśmiechając się z rozbawieniem. Pomyślała że w ten sposób zwyczajnie będzie Pustyni bardziej komfortowo z nią rozmawiać. Ale skoro to bez znaczenia? Bez tego będzie wygodniej. Zupełnie rozumiała to uczucie... czasem te najprostsze i najzwyczajniejsze sprawy bywają najbardziej męczące... ale ją w okresie przywództwa od początku napotykały również te duże.
No, to mogę ci tylko życzyć żeby długo się tak utrzymało... kiedy sama zostałam mianowana przywódczynią zupełnie nagle spadło na mnie tyle... poważnych spraw... trochę mnie to przytłaczało...
Myślę... że wszystko wyjaśnione, jeśli chodzi o politykę międzystadną... no, chyba że zamierzasz sama wprowadzić jakieś zmiany po objęciu władzy. Jeśli wolno spytać, nadal jesteście w nieprzyjaznych stosunkach ze stadem Wody?
– Zapytała swym magicznym głosem, jednak oszczędzając sobie imitowanie ruchów warg. Interesowało ją co nowa ognista przywódczyni sądzi o ich sojusznikach. No i poniekąd miało to nawet znaczenie, inne niż zaspokojenie jej własnej ciekawości... ale o tym później.
Tak... mój brat, Chłodny Obrońca został ostatnio zastępcą. A ty, masz kogoś na oku na to stanowisko? – Zapytała pustynię, ciekawsko przekrzywiając głowę
autor: Dynamika Ostrza
26 gru 2015, 19:47
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Szumiąca polana
Odpowiedzi: 763
Odsłony: 117492

Wyszczerzyła kły. Bardzo dobrze! Tylko teraz się musi podnieść! A to coś jeszcze nie mdlało, mimo tak poważnych ran. Co to za potwora? Zwlekła się na łapy dopiero w momencie kiedy Drakonoid już unosił łapę by uderzyć Kravsaxa. Była nieco obolała po tym ślizgu, lecz ciągle mogła zaatakować. Oby Koszmar próbował się bronić nie kontrować. W końcu nie wiedziała co czarodziejowi w głowie siedzi.
Już stojąc na czterech łapach ponownie napięła mięśnie, by skoczyć ku przerośniętemu jaszczurowi, zakładając że znajdowała się z jego tyłu.
Zaś będąc już tuż przy nim zamachnęła się ogonem, aby tak jak poprzednio, jego koniec, przyozdobiony kostnym ostrzem owinął się wokół celu. Celem jednak była tym razem tylna łapa, a właściwie stopa lewej tylnej łapy. A potem ogon zostałby pociągnięty do tyłu żeby ostrze na ogonie zaczepiło się o skórę Drakonoida i rozcięło po obwodzie skórę i mięśnie u nasady stopy stwora, a może nawet, przy odrobinie szczęścia, zupełnie ją odcięło...
autor: Dynamika Ostrza
26 gru 2015, 17:52
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Liściaste rozstaje
Odpowiedzi: 663
Odsłony: 98286

// Nah, dobrze że tego nie powiedziałeś na głos! Dynamka by gryzła!//

Zamrugała zdziwiona. Rana do połowy ciała to nic? Co on sobie myślał? Czy to po prostu jakaś cecha samców żeby zgrywać twardzieli? Jak ktoś miał siłę żeby kruszyć rogi, to co mógł zrobić miejscom nieosłonionym?
Nie, nie, nie, to nie jest nic, wyglądasz jakbyś bił się z dziesięcioma ogrami! Mnie nic nie jest, tylko w pojedynku otrzymałam ranę gardła i... uzdrowicielka nie dała rady naprawić strun głosowych... – Trzeba przyznać, też banalizowała swoje obrażenia. Ale u diaska, ona nie była wcale poharatana. Po rozoranym gardle nie została nawet blizna. Tylko brak głosu. A on, mało że pobity, to jeszcze kuśtykał, był wyraźnie obolały.
Byłam w świątyni prosić Erycala o pomoc... i muszę przynieść sześć nefrytów. Gdybyś może miał jakiś... ale twoje rany są przecież dużo poważniejsze, gdzieś ty był, kto ci to zrobił? – Jej magiczny "głos" nie miał żadnych niekontrolowanych emocji, jednak wyraźnie brzmiało w nim zmartwienie...
autor: Dynamika Ostrza
26 gru 2015, 17:38
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Szumiąca polana
Odpowiedzi: 763
Odsłony: 117492

Poczuła jak gorąca lepka krew wylała się z przeciętego podbrzusza drakonoida na jej pysk. Prychnęła cofając się i potrząsnęła łbem otrzepując się z takiej ilości krwi, jaką tylko dałaby radę strząchnąć z pyska. Na szczęście nie ona stała się teraz celem ataku więc to drobne rozproszenie uwagi nie skończy się dla niej żadną poważną konsekwencją. Jednak coś groziło jej towarzyszowi, bowiem przerośnięty jaszczur ruszył teraz szarżą na niego.
Dynamika nie czekając aż Drakonoid się rozpędzi ugięła łapy i wybiła się do biegu, by pobiec równolegle do Drakonoida, byle szybciej, byle go wyprzedzić zanim dotrze do Kravsaxa, a jeśli udałoby jej się wyprzedzić go wystarczająco, wymierzyłaby moment i odbiła gwałtownie na bok, by "rzucić się" w kierunku biegnącego drakonoida, jednak nie po to by atakować, lecz odpowiednio w takim momencie, by podwinąć łapy i skrzydła i wśliznąć się na boku pomiędzy przednie a tylne łapy drakonoida, żeby ten nie zdążył nic zrobić i się o nią wywrócił. Siła rozpędu napewno posłałaby go wtedy do przodu, więc nie upadłby całym ciężarem na nią, a w dodatku nie mógłby zrobić krzywdy Kravsaxowi, gdyby tak się wywalił...
autor: Dynamika Ostrza
26 gru 2015, 15:14
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Skalna Polanka
Odpowiedzi: 453
Odsłony: 69312

Westchnęła. Miała ochotę przywalić się łapą w łeb. Faktycznie... może się okazać że w przypadku dorosłych smoków, nawet jeśli miałyby dobre intencje, wyzbycie się tego "generalnego myślenia" będzie bardzo trudne
Tak masz rację... widzisz, jakie to diabelstwo mocno w głowie zakorzenione? Faktycznie, jeśli cokolwiek można z tym zrobić, to cała nadzieja w pisklętach. Ale nie możemy liczyć na to... nie powinniśmy nawet próbować namawiać młodych smoków żeby postępowały wbrew interesom swoich stad. Smok który postawi przyjaciół spoza stada przed swoich własnych pobratymców, swoją rodzinę, będzie gotowy zdradzić dokądkolwiek by się nie udał. Byłby tylko oportunistą. Może nie to miałeś na myśli, ale tak na wszelki wypadek mówię.
A dorosłe smoki też wartoby przekonać że wcale nie jesteśmy tacy źli... i że inni też nie są. Czasami wystarczy wziąć się w garść i podejść do jakiegoś smoka jakby się go pierwszy raz widziało, a nie jakby jego przywódczyni próbowała wymordować ci rodzinę... czasami tyle wystarczy żeby dać smokowi do myślenia.
Aczkolwiek zawsze warto zbierać przyjaciół. Jak to mówią, jak traktujesz innych, tak oni traktują ciebie... w tym jestem chyba o wiele lepsza niż w walkach!
– Ostatnie słowa uplecionej z maddary iluzji głosu wybrzmiały w rozbawionym tonie. Nawet jeśli zaprzyjaźnienie się z pisklętami które są przyszłością stada coś by dało... to trzebaby doprowadzić stosunki między dorosłymi przynajmniej do stanu tolerancji żeby biedne pisklęta nie musiały cierpieć konsekwencji takich przyjaźni... źle by się bardzo czuła gdyby jakieś pisklę miało zostać skrzywdzone za zadawanie się z nią...
autor: Dynamika Ostrza
26 gru 2015, 14:42
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Szumiąca polana
Odpowiedzi: 763
Odsłony: 117492

Hahah! Nie będzie na nią ten przerośnięty gad machał łapą! Od razu po uniku podniosła się na łapy i tym razem szczerząc kły ponownie ruszyła ku drakonoidowi. Sprężyście wybijając się z tylnych łap wystartowała by podbiec do stwora od prawej strony, opuszczając przy tym łeb, jakby była jeleniem szykującym się do czołowego uderzenia. Ale przecież nie miała za dużo siły, chyba nie chciałaby staranować tego... czegoś.
Nie, Tuż przy boku drakonoida opuściłaby łeb jeszcze niżej, gwałtownie się zatrzymując, tak by jej pysk znalazł się, razem z ostrym porożem, pod brzuchem stwora, a następnie gwałtownie uniosła głowę jednocześnie ciągnąc szyję w tył, by jej poroże rozcięło możliwie miększe od reszty ciała podbrzusze zwierzaka, jeśli to w ogóle można zwierzakiem nazwać, tak głęboko jak się da...
autor: Dynamika Ostrza
26 gru 2015, 0:12
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Szumiąca polana
Odpowiedzi: 763
Odsłony: 117492

Ależ oczywiście że Dynamika nie zamierzała dać się zmiażdżyć. Gotowała się do uniku już podczas kończenia swojego ataku, już miała obmyślone co zrobi jeśli ten drakonoid na dopingu tak właśnie postąpi. Ugięła błyskawicznie łapy i odepchnęła się oboma lewymi, by szybko, w kilku obrotach wokół własnej osi, dociskając skrzydła do ciała, odturlać się w prawo, nim łapa drakonoida mutanta zdąży opaść. Chciała zwyczajnie usunąć się z zasięgu ataku stwora nim będzie za późno. Dopiero później zajmowałaby się takimi sprawami jak wstawanie. Może akurat Krav skorzysta z okazji i pogłębi ranę, którą wiedziała, że zadała, chociaż nie miała okazji się przyjrzeć.
W końcu bardzo dobrze czuła jak ostrze na jej ogonie wbija się w tkankę na szyi stwora...
autor: Dynamika Ostrza
25 gru 2015, 23:12
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Szumiąca polana
Odpowiedzi: 763
Odsłony: 117492

Co to u diaska było? Wyglądało jak przerośnięty drakonoid, ale od kiedy drakonoidy są takie twarde? Co tego stwora opętało? Instynkt samozachowawczy wrzeszczał we łbie Dynamiki, że trzeba podwinąć ogon i nawiać co sił w łapach. Ale czy mogła? Czy powinna? Przecież jeśli to coś pójdzie dalej, to niedajbóg wpadnie na jakieś pisklęta albo młodych adeptów i skrzywdzi więcej smoków. A co jeśli dotknęłoby to jej stada?
Nie, nie mogła pozwolić temu czemuś przejść. Ugięła łapy i warknęła gardłowo, by następnie ruszyć, jakby szarżą, frontalnie, w ostatniej chwili jednak zmieniając całkiem tor biegu, odbijając na lewo, zarzucając ogon zakończony ostrym niczym nóż "kryształowym" wyrostkiem kostnym tak by zawinął się on od tyłu na gardle zwierza, a następnie, zmuszony do odwinięcia się przez bieg dynamiki, wyrostek kostny wciął się, jeśli to było możliwe, w szyję stworzenia i rozciął ją na całym obwodzie w miarę odwijania się ogona... Oby tylko ostrze dało radę się wbić a nie tylko ześliznęło po twardych łuskach nie czyniąc zbyt wielkiej szkody...
autor: Dynamika Ostrza
25 gru 2015, 19:56
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Liściaste rozstaje
Odpowiedzi: 663
Odsłony: 98286

Oczywiście że przyszła. Czy kiedyś zignorowała jakieś wezwanie? Nawet mimo tego że jako przywódca miała dość sporo obowiązków...
Koszmarny po pewnym czasie mógł zobaczyć truchtającą w jego kierunku smoczycę, już całkiem dorosłą, pełnego wzrostu, o krótkim niczym u pumy, połyskującym różowym futrze pokrywającym całe ciało, oraz "kryształowymi" łuskami nieregularnie rozrzuconymi po grzbiecie. Poroże też znacząco urosło na głowie Dynamiki od czasu ich ostatniego spotkania, było też bardziej zaostrzone na szpikulcach. Wręcz odbijało światło rzucając tęczowe barwy na śnieg przed nią.
Na jej pysku wymalowany był spokojny uśmiech.
Dopiero gdy była dwa ogony od Krava zaczęła zwalniać, by zatrzymać się ogon od niego.
Witaj, Kravsax, dawno cię nie widziałam... o!... kto ci to zrobił? – Zapytała swym "magicznym" głosem, zapominając nawet o udawaniu ruchów warg kiedy zorientowała się, jak poturbowany jest jej dawny znajomy. Kro mógł zrobić coś takiego?

Wyszukiwanie zaawansowane