Wrzos szła bardzo niepewnym krokiem. Jeszcze jej się nie zdarzyło tak daleko zawędrować bez brata. Ba! Zwykle nie wyściubiała bez niego nosa z Obozu! A teraz co? A teraz nic. A teraz była sama. Dziwne to, wszystko dziwne...
Małe pisklę przedzierało się przez śnieg, idąc, de facto, na oślep. W sumie, to na co ten brat jej potrzebny? Mówi, że ma za mało ambicji! To ona zaraz mu udowodni! Pójdzie odkrywać!
– Jeszcze mnie będą szukać, mrożonki w śniegu... – miałknęła boleśnie w odpowiedzi na swoje myśli.
Jej trasa urwała się nagle, gdy jej łapka wyczuła zmianę w podłożu. Śliskie! Twarde! O nie, to znowu ten lód! Pisklak cofnął się szybko, przypominając sobie swoje niedawne, nieprzyjemne przeżycia związane z tym tworem. Brrr. Prawie sobie urwała róg!
No ale co teraz? Tak w sumie, to chce jej się w ogóle iść dalej? Niekoniecznie.
Samiczka, pomyślawszy chwilę, klapnęła na zadzie w głębokim śniegu tak, że puch otulił jej boki zimnym kocem.
Znaleziono 122 wyniki
- 23 gru 2015, 21:20
- Forum: Zimne Jezioro
- Temat: Mała plaża
- Odpowiedzi: 893
- Odsłony: 137404
- 23 gru 2015, 16:32
- Forum: Zimne Jezioro
- Temat: GorÄ…ca zatoczka
- Odpowiedzi: 1013
- Odsłony: 139753
Zimno, zimno, wszędzie zimno. Jakże ją to irytowało. Wiatr znów dął nieubłaganie, wciskając mróz w nozdrza, uszy, oczy. Brrr. Może jednak lepiej zawrócić?
– A co jak mama się dowie? Bez, wracajmy! – rzuciła do brata, rzucając pierwszy lepszy argument, jaki się jej nasunął. Chociaż mogła trafić lepiej. Po tym, jak usłyszała, co powiedziała, przyszło jej na myśl, że Bza nic to nie obchodzi.
Nagle jej oczy wypatrzyły gołą ziemię. Ale jak to? Przecież wszędzie śnieg! Gdy przydreptała bliżej dziwnej ziemi, zauważyła wodę. Małą zatoczkę, nad którą wisiała gęsta, mleczna mgła. Ziemia, jak okiem sięgnąć, była goła na całym brzegu. Jej łapy czuły, że jest też cieplejsza od otoczenia. Dziwne.
– Brat, brat! Widzisz to? – spytała, lekko zaciekawiona. – Tu jest cieplej. Możemy tu spać?
– A co jak mama się dowie? Bez, wracajmy! – rzuciła do brata, rzucając pierwszy lepszy argument, jaki się jej nasunął. Chociaż mogła trafić lepiej. Po tym, jak usłyszała, co powiedziała, przyszło jej na myśl, że Bza nic to nie obchodzi.
Nagle jej oczy wypatrzyły gołą ziemię. Ale jak to? Przecież wszędzie śnieg! Gdy przydreptała bliżej dziwnej ziemi, zauważyła wodę. Małą zatoczkę, nad którą wisiała gęsta, mleczna mgła. Ziemia, jak okiem sięgnąć, była goła na całym brzegu. Jej łapy czuły, że jest też cieplejsza od otoczenia. Dziwne.
– Brat, brat! Widzisz to? – spytała, lekko zaciekawiona. – Tu jest cieplej. Możemy tu spać?