Srebrzysty staw

Najspokojniejsze miejsce w całej krainie. Młode drzewka dają schronienie przed słońcem, ale tez przed deszczem. Gdzieniegdzie niewielkie polany, na których można posiedzieć i porozmawiać. W Szklistym Zagajniku można poczuć się jak w domu...
Chór Światła
Dawna postać
Im judging ya all.
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 630
Rejestracja: 15 maja 2015, 22:24
Stado: Waham się
Płeć: Samiec
Księżyce: 300
Rasa: Skrajny

Post autor: Chór Światła »

A: S: 1| W: 1| Z: 2| I: 2| P: 1| A: 3
U: B,Pł,S,Skr,Śl,MA,MO,M: 1| A,O: 2| Lecz,MP,W: 3
Atuty: Atrakcyjny; Chytry Przeciwnik; Zielarz; Magiczny Śpiew; Uzdolniony.

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Mniej więcej rozumiał co Dynamika chciała mu przekazać. Miał nadzieję że utrata głosu oraz śmierć nie była jedynie metaforą, ale wiedział, że była to najbardziej bezpośrednie znaczenie piosenki. Co doprowadziło ją do sytuacji zagrażającej życiu? Czyżby została napadnięta? A może brała udział z zbyt brutalnym pojedynku na arenie? Przez chwilę przeszła mu myśl, by po prostu ją o to zapytać. Nie zrobił jednak tego. Tak jak Dynamika Życia, ten moment wydawał mu się zbyt wyjątkowy, by tak brutalnie przerwać go prostą konwersacją.
Gdy Dynamika skończyła swą pieśń nastała krótka cisza. Nie wiedział co powinien powiedzieć. Ale wiedział co należy zaśpiewać. Co prawda nie mógł jej całkowicie pocieszyć. Jego samego wizja nieuniknionej śmierci dość mocno niepokoiła. Było to coś co tylko bogowie mogli przezwyciężyć. Z tego też powodu uważał że nie ma prawa mówić by nie przejmowała się śmiercią. Ale co innego mowa o porażce. Nie trwało długo, nim ułożył kolejną pieśń.

~Jesteś tylko smokiem,
Więc możesz się mylić
Jesteś tylko smokiem,
Jak każdy z nas kiedyś umrzesz
Jesteś tylko smokiem,
Więc nie zamartwiaj się porażką

Jesteś aż smokiem,
Będziesz silniejsza
Jesteś aż smokiem,
Każda rana cię wzmocni
Jesteś aż smokiem,
Więc nie martw się o przyszłe dni.
~
Zaśpiewał, teraz niższym, mocniejszym tonem. Chciał by ta pieśń miała w sobie siłę, a nie łagodność. Wystarczająco, by Alyssa przyjęła jego słowa, a nie odtrąciła by je, jako jedynie pocieszycielskie słówka.

Licznik słów: 228
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Dynamika Ostrza
Dawna postać
Malinowa Królowa
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1344
Rejestracja: 19 lip 2015, 17:17
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 25
Rasa: Skrajny
Opiekun: Jesień, Kaszmir

Post autor: Dynamika Ostrza »

A: S: 1| W: 2| Z: 4| I: 2| P: 1| A: 4
U: P,L,MO,MA: 1|MP,B: 2|M,Skr,K,S,A,O,W: 3|Śl: 4
Atuty: Zwinny; Pamięć przodka;
Gdyby smoki miały kanaliki łzowe, pewnie miałaby już szkliste ślepia, kiedy melancholijnie wpatrywała się we własne odbicie na tafli jeziora. Tę chwilę ciszy. Wzięła głęboki wdech, zamknęła na chwilę ślepia. Myślała o tym jak inne smoki z jej stada zareagują na fakt że postąpiła tak nierozsądnie. Że będą zawiedzione ich postępowaniem... zamyśliła się tak bardzo, że niemal zaskoczyło ją, kiedy po raz kolejny rozbrzmiał głos Nixluna. Otworzyła nagle ślepia i lekko uniosła głowę, spoglądając na niego. Jakby na nowo.
Teraz jego głos podszyty był siłą. Mocny i sporo niższy. Spojrzała na ślepia samca, wciąż z lekko opuszczoną głową, unosząc wzrok do góry. Każde kolejne słowo tej piosenki, jakby dodawało sił jej samej. Zamrugała, obserwując jak Nixlun śpiewa, zaś jej pysk mimowolnie, ledwo zauważalnie otworzył się, jakby w wyrazie niepewności, wątpliwości... jednak nim zabrzmiały ostatnie wersy tej pieśni przeistoczył się on w delikatny, subtelny uśmiech. Jeszcze raz wzięła głęboki oddech, bezgłośnie tym razem. Przymknęła ślepia, na moment, powolnym ruchem opuściła łeb w geście czegoś pomiędzy przytaknięciem a ukłonem. Tym samym, jej uśmiech stał się bardziej wyraźny, gdy zaś otworzyła ślepia i uniosła ponownie głowę, łagodnie, w jej oczach widać było tym razem spokój i... wdzięczność. Przez chwilę nawet nie wiedziała co mu odpowiedzieć, jedyne co przyszło jej do głowy to melodia. Łagodna, ale pełna emocji. W pewnym sensie podniosła. I nie zastanawiała się, czy materializować tę melodię. Teraz maddara słuchała się jej równie płynnie jak jej własne myśli, nici tej energii plotły dźwięk melodii, do której po jakimś czasie dopiero dołączyła słowa...
~ Taki ciemny świat
Tajemniczy mrok
Co przeraził mnie, do kroku zmusił wstecz
Ale wtedy ty,
Swój przyniosłeś blask
I choć wiele mi brakuje tak, lecz znów zapłonął w sercu żar

I wnet!
Przerzedził się mrok
Jasne światło dnia przeszyło tę mgłę
I na dźwięk twojego głosu
Ten wiatr
Rozwiał smutku dym
Świat pojaśniał wnet, taki piękny był
Taki wielki był...

Bardzo bałam się...
Ale teraz wiem...
Choć myliłam się, ma wiara ciągle trwa...
Taki piękny świat...
Przed oczyma mam...
I wnim mogę żyć, nie poddam się, z pomocą przyszły słowa twe!

Już wiem!
Z tylu różnych dróg
Którą zechcę iść, przez świat
I zawsze mogę liczyć...
Że ty
Będziesz tutaj by...
Z ścieżki złej sprowadzić mnie
Ku dobru...

Z tylu różnych dróg
Wiem już którą pragnę iść...
~

Końcowe słowa pieśni stopniowo zwalniały i cichły.a Dynamika przez całą tę piosenkę nie spuściła wzroku, patrząc się z wdzięcznością prosto w ślepia smoka, który pomimo tych wszystkich rzeczy które mogły ich dzielić, postanowił ją pocieszyć, a mało tego, znalazł na to sposób. Powstrzymał pożerający ją od środka żal. Czuła w środku jakieś dziwne, trudne do określenia, ale kojące miłe ciepło...
~Dziękuję...~ a jednak uplotła z maddary jeszcze jedno słowo, już zwyczajne choć ciągle brzmiące wdzięcznie i śpiewnie...

Licznik słów: 456
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
"Co, plan A zawiódł? Aaa, spoko, alfabet ma jeszcze 24 litery, coś się wymyśli!"

Drzewko genealogiczne ♥
.....Posiadane:
Pożywienie: 14/4 mięsa ; 0/4 owoców
Kamienie: Nefryt, opal, ametyst, jaspis
Inne: duża, szmaragdowa łuska Huby. Skóra niedźwiedzia 3x PZ.....Atuty:
1. ~ Zwinna
2. ~ Pamięć Przodka
– 1 do ST przy atakach i obronach w walce z drapieżnikami
3. ~
4. ~
5. ~

~Młoda Dynami ~by me
~Dynami z braciszkiem Zimowym ~by HarrietMilaus
~wg. Trzech Odcieni
~Dynami łapką braciszka rysowana
~Szkic by Szydzia
~Dynami i Zimowy, łapką braciszka rysowani
~Dynami by Pustynia
Chór Światła
Dawna postać
Im judging ya all.
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 630
Rejestracja: 15 maja 2015, 22:24
Stado: Waham się
Płeć: Samiec
Księżyce: 300
Rasa: Skrajny

Post autor: Chór Światła »

A: S: 1| W: 1| Z: 2| I: 2| P: 1| A: 3
U: B,Pł,S,Skr,Śl,MA,MO,M: 1| A,O: 2| Lecz,MP,W: 3
Atuty: Atrakcyjny; Chytry Przeciwnik; Zielarz; Magiczny Śpiew; Uzdolniony.
Jako pisklę Nixlun lubował się w oglądaniu ślepi innych smoków, jednak nauczył się że zdrowa kultura odradza takich rzeczy. W końcu w ślepia patrzymy podczas walki, by wypatrzeć słabość u przeciwnika. Tak więc nierozsądne było bezwstydne wpatrywanie się w patrzałki innej osoby, lecz w tej chwili Subtelny postanowił zignorować swoje typowe zachowania. Nie śmiał odwrócić wzroku od Dynamiki. Bał się że wtedy mógłby ją zranić, nieświadomie odwracając się od niej nie tylko wzrokiem. Tak więc trwał uśmiechnięty, patrząc ciepłym wzrokiem w błękitne oczy Alyssy.
Jego uśmiech rozszerzył się pod wpływem pieśni kryształorogiej. Trudno powiedzieć co teraz czuł. Nie dumę, nie samozaspokojenie. Tym co odczuwał było przyjemne ciepło rozchodzące się po jego ciele i umyśle. To cudowne uczucie Subtelny zakwalifikował do efektu skutecznej pomocy. Radował się że udało mu się pomóc, mimo że że jedyne co zrobił to użył swojego głosu. Jednak miał rację. Muzyka na prawdę posiadała jakąś subtelną magię,
Poczekał aż Dynamo skończy swoją piosenkę, powtarzając sobie we pięknym łbie każdą zwrotkę. Następnie, nieodwracająca łba spuścił trochę wzrok, po czym zamkną powoli swoje ślepia. Zaczał śpiewać ściszonym głosem, tak by brzmiał szepcąco, oraz jednocześnie był słyszalny dla Alyss.
~
Więc trzymaj się niej
Nie pozwalając
By ktoś cię z niej zawrócił
Lecz nim cię puszcze
Chce byś wiedziała


Odwrócił łeb w stronę tafli jeziora, unosząc go wysoko, pragnąc, by jego głos był teraz donośny. Jakby składał przysięgę przed otaczającą ich naturą. Delikatnie objął ją swoim skrzydłem, pragnąc dodać jej jeszcze trochę otuchy.
~
Od teraz i na zawsze
Pozostaniesz
W sercu mym

Spojrzał na nią z ukosu, nie odwracając łba w jej stronę.
Trzeba zaznaczyć że Nix nie pojmował czym do końca jest miłość, i jedyny rodzaj który znał to była miłość rodzinna. Ale według jego poglądów, i na nią należało zasłużyć. Wcześniej należeli do niej tylko Kiara i Shiro. Były to smoki najbliższe sercu Nixluna. A teraz dołączyła do nich Alyssa. Dla różowookiego oznaczało to, że stała się dla niego naprawę ważna. Prościej mówiąc, pokochał ją. Chociaż nie da się nazwać miłością romantyczną, to jednak nie da się zaprzeczyć ze było w tym jakieś uczucie.

Licznik słów: 347
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Dynamika Ostrza
Dawna postać
Malinowa Królowa
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1344
Rejestracja: 19 lip 2015, 17:17
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 25
Rasa: Skrajny
Opiekun: Jesień, Kaszmir

Post autor: Dynamika Ostrza »

A: S: 1| W: 2| Z: 4| I: 2| P: 1| A: 4
U: P,L,MO,MA: 1|MP,B: 2|M,Skr,K,S,A,O,W: 3|Śl: 4
Atuty: Zwinny; Pamięć przodka;
Mimika jej pyska zastygła w wyrazie łagodnego, ciepłego uśmiechu, sama zaś, obniżyła nieco łeb, zamykając ślepia, by za chwilę, która nieco się rozciągnęła, ponownie je otworzyć, słysząc przepiękny dźwięk jego głosu, gdy zaśpiewał jej szeptem, otulając ją przy tym skrzydłem. Poczuła jak rytm jej serca przyspiesza kiedy jego skrzydło dotknęło jej grzbietu. Także odczuła to przyjemne ciepło, rozchodzące się po jej skórze od jego dotyku. I kolejne słowa piosenki. Jeszcze raz spojrzała na niego, jakby zaskoczona... na prawdę... na prawdę tak o niej myślał? Czy te słowa znaczyły że... że ją kochał?
Przez moment nie miała co powiedzieć. Ani nawet, co zaśpiewać. Przez chwilę... otoczyła ich cisza. Jedynie szum delikatnego wiatru, przeczesującego łagodnie jej krótkie, miękkie futro. Jedyne co się zmieniło to wyraz jej uśmiechu...
Przechyliła delikatnie szyję, powoli, jakby nieśmiało, jakby się czegoś bała, by ostatecznie otrzeć się polikiem, pokrytym miękkim futrem, o bok jego szyi, ze spokojnym, pogodnym ale też... czułym uśmiechem na pysku. Takim jakim obdarzała czasami członków jej rodziny kiedy była szczególnie wzruszona. Wykonała ten gest jednak bardzo ostrożnie, nie tylko z powodu nieśmiałości, w kwestii która nabrała zupełnie innego wymiaru od czasów kiedy była pisklęciem, ale też aby przypadkiem nie uszkodzić Nixluna swoim porożem, które owszem, było piękne i połyskiwało w słońcu jakby było z oszlifowanego akwamarynu, ale było także ostre i nie chciała, by nim go zranić...
Tym razem jednak pieśń przez nią tworzona również miała głośność szeptu... i ciepły, łagodny ton.

~ Już nie zgubię się...
już wiem gdzie chcę iść...
I nie rzucę nigdy ścieżki tej, i z tobą właśnie iść nią chcę...
I dziś, w ten dzień
ten niespokojny wiatr...
niech wie, że w sercu mym
na zawsze będziesz ty...~


Na zakończenie cichej, łagodnej piosenki nieco śmielej przytuliła się pyskiem do miękkiego i o wiele bujniejszego futra na boku jego szyi, zamykając ślepia, a jej wargi wciąż ułożone były w delikatny, łagodny uśmiech. Czuła jak ogarnia ją ciepło, nie takie zwykłe, jak to dawane przez letnie promienie złotej twarzy... bardziej wewnętrzne, duchowe. Ciepło wynikające z tego, że czuła się przez kogoś kochana... i sama czuła podobnie. Wyjątkowo wyraźne w ten chłodny dzień, szczególnie po tym jak do jej serca próbował wedrzeć się mróz zwątpienia...

Licznik słów: 363
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
"Co, plan A zawiódł? Aaa, spoko, alfabet ma jeszcze 24 litery, coś się wymyśli!"

Drzewko genealogiczne ♥
.....Posiadane:
Pożywienie: 14/4 mięsa ; 0/4 owoców
Kamienie: Nefryt, opal, ametyst, jaspis
Inne: duża, szmaragdowa łuska Huby. Skóra niedźwiedzia 3x PZ.....Atuty:
1. ~ Zwinna
2. ~ Pamięć Przodka
– 1 do ST przy atakach i obronach w walce z drapieżnikami
3. ~
4. ~
5. ~

~Młoda Dynami ~by me
~Dynami z braciszkiem Zimowym ~by HarrietMilaus
~wg. Trzech Odcieni
~Dynami łapką braciszka rysowana
~Szkic by Szydzia
~Dynami i Zimowy, łapką braciszka rysowani
~Dynami by Pustynia
Chór Światła
Dawna postać
Im judging ya all.
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 630
Rejestracja: 15 maja 2015, 22:24
Stado: Waham się
Płeć: Samiec
Księżyce: 300
Rasa: Skrajny

Post autor: Chór Światła »

A: S: 1| W: 1| Z: 2| I: 2| P: 1| A: 3
U: B,Pł,S,Skr,Śl,MA,MO,M: 1| A,O: 2| Lecz,MP,W: 3
Atuty: Atrakcyjny; Chytry Przeciwnik; Zielarz; Magiczny Śpiew; Uzdolniony.
Po raz kolejny odwrócił się w stronę Alyssy, ze spokojem wpatrując się w nią. Wsłuchiwał się w łagodny, ciepły szept Dynamiki. Nie mógł za jego sprawą pozbyć się ze swojego pyska uśmiechu, chociaż właściwie nawet tego nie próbował. Czuł co prawda lekkie zażenowanie, wynikające z jego nieśmiałej natury, ale na tym kończyły się mniej przyjemne odczucia. Jego spokojna, cicha satysfakcja wynikającą z, jak mu się stawało, porozumienia. Jednak czy ich uczucia naprawdę się pokrywały? Nixlun kochał Alysse, lecz miłością daleką od romantycznej. To co Dynamika Życia pewnie czuła to była ta wyjątkowa miłość, którym samica obdarowuje swojego jedynego samca. Czyli coś o czym Subtelny nigdy nie słyszał. Jak się miało okazać, za księżyc czy dwa miał nastać ten felerny dzień, w którym to jego brat wyjaśni i "pokarze" na czym ona polega. Ciekawe jak wtedy Nix będzie patrzył na smoczycę, czy w ogóle zmieni to jego stosunek do młodej przywódczyni. Obecnie jednak po prostu cieszył się ze wspólnego towarzystwa i tego pozornego zrozumienia.
Zastanowił się przez chwilę czy nie powinien zapytać jej o obecne imię. W końcu była już na tyle dojrzała, że powinna uzyskać rangę adepta. Ciekawiło go czy postanowiła jednak zostać łowcą, czy czymś tak nudnym jak wojownik. Samiec nie wiedział że ta młoda samica, którą jeszcze parę księżyców temu uczył magi, została przywódczynią stada Życia!
Właściwie... co teraz? Czy nie nadchodził powoli czas ich rozstania? Co prawda Złota Twarz nie zmieniła zbytnio swojego położenia, ale czy zostało jeszcze coś do zrobienia? Chyba nie. Alyssa znowu była uśmiechnięta, podniesiona na duchu. Pragmatyczna strona Nixluna kazała mu w subtelny sposób pożegnać Dynamikę, po czym odejść by zająć się jakąś ważniejszą sprawą. Ta emocjonalna natomiast żądała, by został z nią jak najdłużej w uścisku, nie mówiąc ani słowa. Miało to wzmocnić uczucie akceptacji jak i pewność siebie w różwogrzywej. Po za tym, przecież przyszedł tutaj z "bezużytecznego" powodu, jakim było obejrzenie jeziora. Jeżeli już i tak przeszedł tutaj z mało ambitnymi zamiarami, to nic nie stało na przeszkodzie by spędzić cały dzień na mało produktywnych czynnościach. Do tego włączyła się trzecia strona charakteru, która ostatniego czasu chyba utraciła wpływ na kleryka. A że była ona skrajnie leniwa, wizja nie ruszania się z miejsca i wtulania w futerko młodej samicy była jej bardzo miła, to Nix podjął decyzję. Nie ruszać się z miejsca i cieszyć się w ciszy z towarzystwa Dynamiki Życia. Chyba że ta zadecyduje inaczej...

Licznik słów: 396
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Dynamika Ostrza
Dawna postać
Malinowa Królowa
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1344
Rejestracja: 19 lip 2015, 17:17
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 25
Rasa: Skrajny
Opiekun: Jesień, Kaszmir

Post autor: Dynamika Ostrza »

A: S: 1| W: 2| Z: 4| I: 2| P: 1| A: 4
U: P,L,MO,MA: 1|MP,B: 2|M,Skr,K,S,A,O,W: 3|Śl: 4
Atuty: Zwinny; Pamięć przodka;
Nie chciała jeszcze odchodzić, ani odsuwać się od miękkiego, ciepłe go futra Nixluna... swoją drogą, pewnie nosił teraz już inne imię... i choć była ciekawa, jak ono brzmi, nie chciała na razie przerywać tego momentu ciszy. Z zamkniętymi oczyma wtuliła się nieco pewniej w jego mięciutkie, gęste futro, wciąż jednak nie był to żaden nagły czy gwałtowny gest, a powolny i łagodny. Otworzyła oczy, jedynie na chwilę, by z powrotem opuścić powieki, z łagodnym, ciepłym uśmiechem na pysku. Wręcz nieco... oparła się na smoku, nie obciążając go jednak większą częścią swego ciężaru, nie zrezygnowała bowiem z samodzielnego utrzymywania równowagi. Delikatnie przesunęła ogon, tak, że zawinął się wokół ich obu, jako że byli bardzo blisko siebie, przełożony nad ogonem Nixluna. Pokrywająca ten ogon sierść, choć krótka, na chłodniejszą porę była gęsta i miękka.
Nie znała dotąd uczucia z którym można by porównać to jak dobrze czuła się teraz, pod skrzydłem smoka, którego pokochała, przytulona do jego ciała... mogłaby tak pozostać przez bardzo długi czas. Nawet wzmagający się chłodny wiatr, który przynosił w ich stronę suche, leciutkie i połyskujące płatki śniegu, jedne z pierwszych jakie miały opaść tej pory białych ziem, nie był w stanie zniechęcić ją do pozostania w tym miejscu, jeszcze jakiś czas...

Minęło kilka dłuuugich chwil, w których jedynym wyczuwalnym ruchem młodej smoczycy był powolny, wyczuwalny rytm głębokich, ale spokojnych oddechów. Czy ktoś tam zauważał jej nieobecność? Czy ktoś gdzie indziej mógł jej teraz potrzebować? Czy czekały jakieś ważne sprawy? Być może... nawet bardzo możliwe. W końcu, one nie miały zwyczaju się po prostu kończyć, zawsze było coś do zrobienia. Nie była jednak jedynie przywódczynią. Była smoczycą, bardzo młodą, jeśli chodzi o objęcie tak odpowiedzialnej funkcji... i nieraz, szczególnie z tym piętnem które zostawił na niej pojedynek, przytłaczało ją to wszystko. Choć może to było bardzo egoistyczne z jej strony, nie chciała jeszcze wracać... Ale... chyba musiała.
Powoli odsunęła głowę od szyi Nixluna, zaskakująco wyraźnie odczuwając przerwanie tego kontaktu. Chłodny wiatr owiał jej rozgrzany polik, przez co przeszedł ją delikatny dreszcz zimna. Otworzyła oczy i uniosła wzrok, patrząc z ciepłym uśmiechem w jego ślepia... niczym zauroczona. Kto wie, cóż by się stało, co by zrobiła, gdyby tu nie przyszedł, gdyby nie znalazł czasu by ją pocieszyć. Ale teraz było już w porządku. Nie... nawet lepiej niż w porządku. Wiedziała jednak że ten moment nie mógł trwać wiecznie.
Czyżby była pora się pożegnać? A może jeszcze nie?
Nie wiem... nie wiem jak ci dziękować... Nixlunie~ – Nuty jej magicznego głosu wciąż były ciche, śpiewne, łagodne. Opuściła wzrok, jednak jej ślepia miały swoisty... rozmarzony wyraz. Na jej pysku wciąż malował się uśmiech, nie wycofywała się, nie uciekała spod skrzydła kleryka.
Chociaż teraz pewnie nosisz inne imię, prawda? ~ w końcu wedle przypuszczeń na pewno był już adeptem, a kto wie, może nawet czarodziejem? Czy to jednak aż takie ważne?

Licznik słów: 469
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
"Co, plan A zawiódł? Aaa, spoko, alfabet ma jeszcze 24 litery, coś się wymyśli!"

Drzewko genealogiczne ♥
.....Posiadane:
Pożywienie: 14/4 mięsa ; 0/4 owoców
Kamienie: Nefryt, opal, ametyst, jaspis
Inne: duża, szmaragdowa łuska Huby. Skóra niedźwiedzia 3x PZ.....Atuty:
1. ~ Zwinna
2. ~ Pamięć Przodka
– 1 do ST przy atakach i obronach w walce z drapieżnikami
3. ~
4. ~
5. ~

~Młoda Dynami ~by me
~Dynami z braciszkiem Zimowym ~by HarrietMilaus
~wg. Trzech Odcieni
~Dynami łapką braciszka rysowana
~Szkic by Szydzia
~Dynami i Zimowy, łapką braciszka rysowani
~Dynami by Pustynia
Chór Światła
Dawna postać
Im judging ya all.
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 630
Rejestracja: 15 maja 2015, 22:24
Stado: Waham się
Płeć: Samiec
Księżyce: 300
Rasa: Skrajny

Post autor: Chór Światła »

A: S: 1| W: 1| Z: 2| I: 2| P: 1| A: 3
U: B,Pł,S,Skr,Śl,MA,MO,M: 1| A,O: 2| Lecz,MP,W: 3
Atuty: Atrakcyjny; Chytry Przeciwnik; Zielarz; Magiczny Śpiew; Uzdolniony.
Przysypiał, kiedy nagle poczuł jak Dynamika się poruszyła. Zastrzygł uszami, po czy otworzył swoje różowe ślepia i popatrzył na swoją towarzyszkę. Ta już wpatrywała się w niego, co odrobinę onieśmieliło samca. Mimo to nie odwrócił od niej wzroku, a jedynie odwzajemnił uśmiech. Nie wiedział że jego czyny były aż tak pomocne, nie rozumiał też problemu jaki dręczył młodą samicę, ale cieszył się że udało mu się jej pomóc, że ta znowu mogła się uśmiechać.
Jedynie westchnął lekko zamykając oczy, kiedy Dynamika Życia zaczęła mu dziękować. Było to dla niego trochę krępujące. Dziękowanie za coś co powinien zrobić każdy inny smok na jego miejscu? Dla Subtelnego było to coś naturalnego. Nie powiedział jednak "nie ma za co" wiedząc że te słowa zostaną zignorowane. W końcu w oczach Alyssy jej naprawdę pomógł, o czym ona już wspomniała.
Jakże by inaczej moja droga? Chyba nie zakładałaś że ciągle mam rangę pisklęcia? – Zapytał, uśmiechając się przebiegle. Po chwili jego jego uśmiech znowu przybrał łagodną, trochę pobłażliwą formę. – Subtelny Kolec. Lecz pewnie za księżyc czy przyjmę nowe imię. – Odpowiedział już miłym głosem, bez śladu dumy którą mogło by sugerować jego wcześniejsza wypowiedź. To mogło by się wydawać dziwne, miał już ponad trzydzieści księżyców, a ciągle był adeptem. Chociaż, patrząc na to że musiał nagle zmienić kierunek swojej edukacji był pewnym usprawiedliwieniem. Gdyby został na swojej starej drodze mógłby pewnie być już Czarodziejem. Ale nie to było tym czego pragną. Nie miał zamiaru odbierać życie innym smokom w imię czegoś takiego jak stado. Miast tego, postanowił ratować to co było najważniejsze. Życie. Będąc Uzdrowicielem będzie mógł pomagać innym nie szkodząc przy tym nikomu. Dla Nixluna było to coś wspaniałego
A jak brzmi twoje imię? – Zapytał wracając na ziemię. Pewne było że ta tutaj pisklęciem już nie była. Tak więc kim?

Licznik słów: 300
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Dynamika Ostrza
Dawna postać
Malinowa Królowa
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1344
Rejestracja: 19 lip 2015, 17:17
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 25
Rasa: Skrajny
Opiekun: Jesień, Kaszmir

Post autor: Dynamika Ostrza »

A: S: 1| W: 2| Z: 4| I: 2| P: 1| A: 4
U: P,L,MO,MA: 1|MP,B: 2|M,Skr,K,S,A,O,W: 3|Śl: 4
Atuty: Zwinny; Pamięć przodka;
Widząc przebiegły uśmieszek na pysku Nixluna po prostu nie mogła powstrzymać cisnącego się na jej własny pysk figlarnego uśmiechu.
Ależ skąd ~ Subtelny... pasuje do ciebie, czyż nie? ~ Zapytała, swym magicznym głosem, przechylając lekko głowę na prawo, uśmiechając się, teraz już po prostu łagodnie, spokojnie. Zaś ten stworzony z maddary dźwięk, głównie spokojny, melodyjny, zawarł w sobie, w pewnym momencie, nikłą nutę rozbawienia. Oczywiście, zauważyła jego onieśmielenie, te minimalne zmiany w wyrazie pyska kiedy spojrzała mu prosto w ślepia, nim się zwyczajnie łagodnie uśmiechnął. Poza tym... nie mogła powiedzieć żeby spotkała kiedyś smoka delikatniejszego czy bardziej wrażliwego w swoim postępowaniu. Zdecydowanie był subtelny. Łagodny. Miły. Bardzo go ceniła za te cechy. I za to że mimo iż są z wrogich sobie stad, poczuł najwyraźniej potrzebę pocieszenia jej. Takich smoków w wielu miejscach brakowało. Które patrząc na smoka widzą smoka, a nie obraz jego stada. Ale... ugh, znów sobie tym zawracała głowę. A już myślała że ten tok myślenia się tego popołudnia nie zapląta w jej głowie. Że może całkowicie zapomni o jej zmartwieniach... nie, nie miała się czym przejmować. Cóż za głupia myśl, martwić się, teraz? Jakoś się kiedyś ułoży. W końcu zawsze wszystko jakoś się układało, czy teraz mogło być inaczej? Takie naiwne z niej stworzenie, że chyba w to wierzyła.
Jej uśmiech przybrał pogodniejszy wyraz, po tej krótkiej chwili rozmyślań które mimowolnie wdarły się do jej umysłu, w której na ten niewielki moment znów posmutniała.
Wtedy jednak, jak mogła się spodziewać, padło pytanie o jej imię. Tylko... jak łatwo byłoby jej się teraz przedstawić, gdyby była Dynamiczną Łuską? Ale nie była. Opuściła spojrzenie, jakby w zakłopotaniu. Jakby była Dynamiką Ostrza. Westchnęła cicho. Uśmiech na jej pysku osłabł znacznie, ale nie zanikł.
Mnie na imię... Dynamika Życia... – Ponownie uniosła spojrzenie do poziomu wzroku różowookiego, jednak jakby niepewnie, nie wiedząc, jak Subtelny zareaguje na wieść... że ma pod swym skrzydłem Przywódczynię stada Życia... miała nadzieję że to nie sprawi, że jego uczucia... a bynajmniej wyobrażenie różowofutrej o ich treści, które zapewne pod pewnymi względami rozbiegało się z prawdą... że się nie zmienią...

Licznik słów: 345
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
"Co, plan A zawiódł? Aaa, spoko, alfabet ma jeszcze 24 litery, coś się wymyśli!"

Drzewko genealogiczne ♥
.....Posiadane:
Pożywienie: 14/4 mięsa ; 0/4 owoców
Kamienie: Nefryt, opal, ametyst, jaspis
Inne: duża, szmaragdowa łuska Huby. Skóra niedźwiedzia 3x PZ.....Atuty:
1. ~ Zwinna
2. ~ Pamięć Przodka
– 1 do ST przy atakach i obronach w walce z drapieżnikami
3. ~
4. ~
5. ~

~Młoda Dynami ~by me
~Dynami z braciszkiem Zimowym ~by HarrietMilaus
~wg. Trzech Odcieni
~Dynami łapką braciszka rysowana
~Szkic by Szydzia
~Dynami i Zimowy, łapką braciszka rysowani
~Dynami by Pustynia
Chór Światła
Dawna postać
Im judging ya all.
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 630
Rejestracja: 15 maja 2015, 22:24
Stado: Waham się
Płeć: Samiec
Księżyce: 300
Rasa: Skrajny

Post autor: Chór Światła »

A: S: 1| W: 1| Z: 2| I: 2| P: 1| A: 3
U: B,Pł,S,Skr,Śl,MA,MO,M: 1| A,O: 2| Lecz,MP,W: 3
Atuty: Atrakcyjny; Chytry Przeciwnik; Zielarz; Magiczny Śpiew; Uzdolniony.
Zamrugał zdziwiony.
Dynamika Życia? – Powtórzył niepewnie, jakby nie wierząc własnym uszom. Drugi człon tego imienia sugerował dość jasno kim jest smoczyca którą jeszcze chwilę temu pocieszał. Kto by pomyślał, że ta szczebiocząca malutka kulka różowego futra zostanie w przyszłości przywódcą! Pragmatyzm Subtelnego gdzieś w głębi umysłu samca odczuwał satysfakcję z powodu korzyści jakie może osiągnąć dzięki tej znajomość. Jednak ta ciemna strona charakteru została przyćmiona przez troskę jak i nadzieję. Kleryk był zaskoczony pozycją Alyssy, martwił się czy inne smoki nie będą nią gardzić przez jej młody wiek. Ciekawe czy była to decyzja jednogłośna, czy może podzieliła wewnętrznie stado Życia. Czy teraz inne stada nie będą patrzeć na Życie z góry? Nie, nie powinny. Dynamika Życia była może młoda, ale na pewno nie była słaba. Według Subtelnego ta młoda przywódczyni posiadała wystarczająco siły, by być w stanie poprowadzić swoich podopiecznych. Nie chodzi tutaj o coś tak przyziemnego jak siła fizyczna. Mowa tu o determinacji. Może i chwilę temu miała w sobie pewne wątpliwość, może i nie do końca w siebie wierzyła, ale wystarczyło parę pokrzepiających pieśni by postawić ją na równe łapy. I, jak wierzył Nixlun, już nic nie zasieje w niej wątpliwość. Uśmiechnął się, dymny z kryształoworogiej.
Gratuluję. Dobrze wiedzieć że stado Życia znalazło się pod dobrymi skrzydłami. – Powiedział, po czym ugryzł się w język. Nie powinien w takim momencie wspominać o stadzie. Najpewniej to z jego powodu Dynamika była taka przybita. Pewnie miała wątpliwość czy nadaję się na przywódcę. W końcu była taka młoda, taka niedoświadczona. Czy na pewno sobie poradzi?... Tak, na pewno. Nixlun nie mógł sobie pozwolić by jego troska zasiała by niepewność.

Licznik słów: 271
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Dynamika Ostrza
Dawna postać
Malinowa Królowa
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1344
Rejestracja: 19 lip 2015, 17:17
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 25
Rasa: Skrajny
Opiekun: Jesień, Kaszmir

Post autor: Dynamika Ostrza »

A: S: 1| W: 2| Z: 4| I: 2| P: 1| A: 4
U: P,L,MO,MA: 1|MP,B: 2|M,Skr,K,S,A,O,W: 3|Śl: 4
Atuty: Zwinny; Pamięć przodka;
Widząc jego wyraźne zdziwienie, którego z resztą raczej się spodziewała, opuściła lekko pysk, uśmiechając się delikatnie.
Tak...– Odpowiedziała, jej magiczny głos był cichy, szumiący. To było pewnie ostatnie miano, jakiego Subtelny mógł oczekiwać, że posiada. Jednak słusznie zauważył, że nie do końca w siebie wierzyła. Choć przyjmując to stanowisko, będąc jeszcze sporo młodszą, była pewna tego że sobie poradzi... a potem przyszła wojna. I wewnętrzne spory w jej stadzie... choć akurat ona była tą jedną, która miała powodować żeby się wszyscy nie pozagryzali... zwłaszcza jeśli chodziło o tych których "adoptowali" do swego stada... może była za mało konsekwentna? Za delikatna? Może powinna wymagać większej dyscypliny? Ale czy to nie pogłębiłoby tylko frustracji chętnych do bójki samców zamiast rozładować emocji? Zawsze wierzyła w to, że warto przebaczać winy... tylko ile razy można postępować łagodnie żeby nie stracić autorytetu?
Westchnęła. Przynajmniej nie miała kłopotów w kontaktach z innymi przywódcami. No, cóż, wyjąwszy tą przywódczynię cienia. Z nią nie miała zbytnio ochoty się zadawać, wystarczyło jedno spotkanie.
Pochyliła głowę i delikatnie oparła podbródek na barku samca, pokrytym miękkim, puchatym futrem, biorąc głęboki wdech, a następnie spokojnie wypuszczając nozdrzami powietrze, bez nawet najmniejszego szumu...
Nie wiem... ~ Te dwa słowa, o dźwięku uplecionym z maddary, były ledwo słyszalne. Chwilę po tym jednak, ocierając lekko bok pyska o futro na jego szyi, cofnęła głowę, unosząc ją na lekko zgiętej szyi, a łagodny uśmiech na jej pysku poszerzył się.
Ale teraz... mam nadzieję... wszystko będzie dobrze... ~ W tych słowach pobrzmiewało ciepło... i trudne do bliższego zdefiniowania szczęście. Zmrużyła lekko ślepia, odwinęła również ogon który dotąd zawinięty był luźno wokół nich obydwu, na poziomie ziemi, delikatnie muskając nim pokryty dużo bardziej puszystym futrem ogon samca, by następnie zwinąć tenże ogon w ciasną spiralę po jej drugim boku...
Nie zmieni swojej drogi... tak postanowiła. Nawet jeśli niektórzy mogli pomyśleć że przez to jest słaba... wierzyła, chciała wierzyć że dobroć też ma swoje miejsce na tym świecie...

Licznik słów: 319
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
"Co, plan A zawiódł? Aaa, spoko, alfabet ma jeszcze 24 litery, coś się wymyśli!"

Drzewko genealogiczne ♥
.....Posiadane:
Pożywienie: 14/4 mięsa ; 0/4 owoców
Kamienie: Nefryt, opal, ametyst, jaspis
Inne: duża, szmaragdowa łuska Huby. Skóra niedźwiedzia 3x PZ.....Atuty:
1. ~ Zwinna
2. ~ Pamięć Przodka
– 1 do ST przy atakach i obronach w walce z drapieżnikami
3. ~
4. ~
5. ~

~Młoda Dynami ~by me
~Dynami z braciszkiem Zimowym ~by HarrietMilaus
~wg. Trzech Odcieni
~Dynami łapką braciszka rysowana
~Szkic by Szydzia
~Dynami i Zimowy, łapką braciszka rysowani
~Dynami by Pustynia
Chór Światła
Dawna postać
Im judging ya all.
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 630
Rejestracja: 15 maja 2015, 22:24
Stado: Waham się
Płeć: Samiec
Księżyce: 300
Rasa: Skrajny

Post autor: Chór Światła »

A: S: 1| W: 1| Z: 2| I: 2| P: 1| A: 3
U: B,Pł,S,Skr,Śl,MA,MO,M: 1| A,O: 2| Lecz,MP,W: 3
Atuty: Atrakcyjny; Chytry Przeciwnik; Zielarz; Magiczny Śpiew; Uzdolniony.
Subtelny nie był w stanie usłyszeć słów zwątpienia, a to za sprawą swojego dość słabego słuchu. Tak samo mógł tylko zgadywać jakie myśli krążyły po zmartwionym łebku Dynamiki. Kiedy ta oparła swój żółty podbródek na jego barku Nixlun bez słowa delikatnie potarł swój policzek o jej.
Tak...Też mam taką nadzieję. – Przytaknął niemrawo skupiając się na emocjach jakie towarzyszyły magicznie stworzonemu głosowi. Wydawał się szczęśliwy. To dobrze. Poczuł jak końcówka jego futrzastego ogona została dotknięta przez Dynamikę, która po chwili zawinęła swój wokół własnej łapy. Uznał to za subtelny znak zwiastujący ich rozstanie. Leniwym ruchem rozciągnął się niczym kocie, po czym już z gracją stanął na równe łapy. Spojrzał z ukosu na swoją towarzyszkę, uśmiechając się przyjaźnie.
To było wspaniałe spotkanie Alysso. Miło było spędzić z tobą trochę czasu. – Oznajmił, patrząc w przestrzeń, po czym skierował łeb w stronę smoczycy, wpatrując się w jej ślepia. – Na pewno zapamiętam to spotkanie na długi czas. – Powiedział z uśmiechem, zamykając jakby z zadowolenia ślepia. Po chwili przyszedł mu do głowy pewnie ciekawy pomysł. – Co ty na to bym odprowadził cię pod granice stada? Tak jak po pierwszym naszym spotkaniu. – Zaproponował ochoczo, ale nie nachalnie. Nie chodziło o to że Subtelny traktował Dynamikę jako słabe, niepotrafiące o siebie zadbać pisklę. Był to po prostu zwykły takt, którym powinien wykazać się każdy w takiej sytuacji. Mogli by wtedy jeszcze chwilę dłużej pobyć razem, cieszyć się wspólnym towarzystwem i umilać sobie czas rozmowami. Subtelny najpewniej w końcu by popytał z ciekawość o jej rodzinę, jak jest liczna i czy wszystko z nimi w porządku. Oraz z przyjemnością usłyszał by parę historyjek. Był to intrygujący temat dla kogoś, kto nie wiele w życiu doświadczył ciepła ogniska domowego.

Licznik słów: 287
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Bezsensowny Kolec
Dawna postać
Zielę
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 108
Rejestracja: 15 gru 2015, 21:24
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 11
Rasa: Drzewny
Opiekun: Jeździec Apokalipsy
Mistrz: Geniusze go nie potrzebują!

Post autor: Bezsensowny Kolec »

A: S: 1| W: 2| Z: 2| I: 1| P: 2| A: 2
U: S, Pł, A, O, W, Śl, Skr: 1 | MO, B: 2| MP, MA:3
Atuty: Szczęściarz;
Nad spokojne, opuszczone i zamarznięte jezioro spokojnym krokiem przybył młody smok. Mimo wyglądu sugerującego mu 10-12 Bez wyglądał tego dnia wyjątkowo dojrzale. Przybył tu w konkretnym celu więc czuł się pewnie; miał zamiar udoskonalić swoje umiejętności biegu.
Gdy znalazł się w takiej odległości od jeziora by mieć je w zasięgu wzroku, ale jednocześnie nie obawiać się o możliwość przypadkowego zmoczenia się w lodowatej wodzie, bez zwłoki zabrał się za trening.
Smok zaczął, tak jak go wcześniej uczyła siostra – od przyjęcia odpowiedniej do biegu pozycji. Jego nieposłuszne łapy ugięły się, twardo spięte, niżej niż chciał. Chwilę zajęło mu uspokojenie płaczących od wcześniejszego wysiłku mięśni, tak, aby tylko delikatnie obniżyły jego ciało, gwarantując mu miękki krok w biegu. Z resztą pozy było łatwiej. Ogon uniósł się do wysokości bioder, wyprostowany do tyłu, tak jak i wyprostowana ku przodowi była szyja. Skrzydłami strzepnął uprzednio, aby się ładniej ułożyły na jego zmordowanym grzbiecie. Postanowił trzymać je dość luźno, na tyle tylko spięte, żeby mu się nie plątały między łapami, gdy pobiegnie.
Westchnął ciężko. Miał się ruszać! Ach, katorga!
Czując nieprzyjemne ciągnięcie jego zastanych mięśni, odepchnął się łapami od ziemi. Zrobił to gwałtownie, wbiwszy wcześniej w ziemię pazury tylnych łap. Co się będzie patyczkować, truchtać – łatwiej od razu pogalopować.
Kolejno, w rytmie, stawiał łapy jedna przed drugą, raz na trzy uderzenia łap odrywając się zupełnie od ziemi. W swoim trzytaktowym biegu starał się, po wyciągnięciu do przodu łapy, stawiać ją na śniegu z rozłożonymi palcami, aby łatwiej było utrzymać równowagę. Dodatkowo dbał, by stawy zginały mu się miękko, nie za mocno, przy zetknięciu z podłożem, bo nic nie bolało bardziej niż niefortunne stąpnięcie na wyprostowaną łapę.
Kolejną chwilę mu zajęło, nim zorientował się, że nie oddycha równo. A do tego przez pysk... Zamknął go zaraz ze szczękiem, zmuszając się do oddychania przez nozdrza. Wydawało mu się to mniej wydajne, ale podobno tak się smoki mniej męczyły. Rytm oddechów przystosował do tempa biegu i wydychał powietrze przy stawianiu przednich łap na ziemię, a wciągał je, gdy miał je uniesione ponad ziemię.
A teraz to, czego tak nie lubił! Zakręty!
Bez przechylił na bok łeb, aby go skierować w stronę pobliskich skałek, przy których miał zamiar zaraz poćwiczyć. Szyja zgięła się mu z automatu, a grzbiet zaraz za nią, stanowiąc przedłużenie tego łuku. Łapki zaczęły go odpychać od ziemi w lekkim przechyle po zewnętrznej stronie skrętu, a ów przechył samiec skorygował ogonem, który odrzucił dla równowagi w tym samym kierunku, aby mu stanowił przeciwwagę. Drgał on do tego, raz po raz, pomagając Bzowi przezwyciężyć małe, niechciane odchyły.
Wrócił zaraz do normalnej pozy, prostując szję, grzbiet i ogon w jeden opływowy, wyprostowany kształt, który falował tylko trochę od ruchów łap.
Był już teraz nakierowany na jedną ze skałek. Równy bieg przybliżył go do niej, a po chwili smok znalazł się już w pozycji, która wydała mu się dogodna do rozpoczęcia okrążenia.
Wcześniej robił już dokładnie to samo, więc nie wymagało to od niego aż tyle przemyślunku. Odgiął całą długość kręgosłupa w łuczek, tak, jakby chciał przywrzeć cały w poprzek do skały, ale zrobił to w oddaleniu takim, aby go żadne zachwianie nie wpakowało w twardą powierzchnię przeszkody. Ogon już trochę machinalnie odskoczył dalej od kamienia, trzymając równowagę. Ale, co najważniejsze, pisklak docisnąl też do siebie bardziej skrzydła, które odstawały do tej pory nieco od jego ciała, co mogło grozić urazami. A nie w smak mu było tracić łusek w tak żałosny sposób.
Po wykonaniu sporo ponad trzystu sześćdziesięciu stopni obrotu wokół skały, odpadł od skały i na powrót wyprostował do zwykłego, prostego biegu. Kątem oka dostrzegł, że ma zaraz obok kolejną dogodną do okrążenia skałkę. Smok podbiegł do niej z ciałem ułożonym w lekki łuczek, a znalazłszy się zaraz obok swojej nowej przeszkody, zacieśnił go, znów pamiętając o wszelkich technikach mających go uchronić przed upadkiem, łącznie z podkurczeniem skrzydełek. Patrząc przed siebie zauważyl jednak, że skała ta nie jest jednak taka prosta, jak mu się wydawało. Z tamtej perspektywy wyglądała na w miarę okrągłą, a teraz okazało się, że kryje się za nią kamienny ogon – dla małego na tyle duży, że można by go uznać za kamienną ścianę. Jako że nie umiał jeszcze ani skakać, ani latać, pozostało mu tylko skręcić gwałtownie w przeciwnym kierunku, aby pobiec wzdłuż tej ściany. W tym celu dosłownie zarzucił łbem na bok a plecy zgięły mu się w prawie największą krzywą, która była anatomicznie dozwolona. Łapy zaryły aż ziemię, ratując się mocnymi odepchnięciami od śniegu przed wpadnięciem na kamień.
Smok, tym sposobem, ledwie się wyratował. Brzeg jego złożonego skrzydła obił się trochę o przeszkodę, ale nic więcej poza tym nie ucierpiało. Dumny z wyczynu, a jednocześnie zły na świat, postanowił już skończyć ten trening i zaczął wytracać prędkość. Zacząl od drobnostek – powolnego uniesienia łba, lekkiego nadstawienia skrzydeł na wiatr i uniesienia ogona. Biodra mu się przy tym ciut obniżyły, aby tylne łapy mogły lepiej hamować. Stąpając coraz to bardziej pod sobą, lekko z przodu, zabierał swojemu pędowi siłę. Nie odpychał się już tak mocno, przez co sam ciężar jego ciała i opór powietrza sprawiły, że już wkrótce kroczyl spokojnie, idąc prosto w stronę obozu.

Licznik słów: 846
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
"Tu powinienem wstawić jakiś poruszający cytat, ale szkoda mi czasu na szukanie czegoś fajnego"

Atuty:
I) SzczęściarzW przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) Atut daje automatyczny 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji lub raz na pojedynek
II)
III)
IV)

Przedmioty posiadane:
Mięso: 100%
Owoce: 0%
Kamienie: -–
Inne: -–

Karta Postaci
Mistrz Gry.
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Posty: 1579
Rejestracja: 08 sty 2014, 17:14

Post autor: Mistrz Gry. »

Srebrzysty Staw okazał się być następne w kolejce. Szaro-zielona mgła, która do tej pory zdążyła pożreć tereny Życia, a teraz rozpoczęła ekspansję na tereny wspólne powoli wylała się na gładka, zamarzniętą powierzchnię. Rozlała się po niej równo, rosnąc, gęstniejąc i nabierając złowrogiej potęgi. Wkrótce jej macki dosięgnęły drugiego brzegu Srebrzystego Stawu, kierując się dalej wgłąb terenów należących do smoków.

Licznik słów: 59
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Brak Słów
Dawna postać
Kivuli Lekkoduszna
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 526
Rejestracja: 15 gru 2015, 22:41
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 23
Rasa: Drzewny
Opiekun: Jeździec Apokalipsy
Mistrz: Przedwieczna Siła

Post autor: Brak Słów »

A: S: 1| W: 1| Z: 2| I: 1| P: 2| A: 1
U: MA,MO: 2| B,S,Pł,A,O,W,MP,Skr,Kż: 3| Śl: 4
Atuty: Ostry węch; Pamięć przodka;
Wrzos już była na to wszystko zła. Tak próbowali, tyle się już wywiedzieli... A to ciągle, jakimś sposobem, było za mało! Obok mgły bezsiła zżerała Wolne Stada, a ci we mgle pewnie się aż z nich wszystkich śmiali – z tego, jak sobie bardzo nie radzą.
Bo byli tam przecież, prawda? Mówił tak i Cichy, i Piórko, i ktośtam jeszcze, nie pamiętała. Ale nieważne. Ważne było, że to potwierdzona, przynajmniej w mniemaniu Wrzosu, informacja.
Nie mówiąc nikomu, dokąd zmierza, przybyła do Szklistego Zagajnika. Żwawym truchtem mijała wszystkie krzaki i drzewa, przedzierając się wgłąb lasu. No, gdzieś tu musiała być...
I była. Mgła kotłowała się między drzewami Zagajnika w okolicy Stawu.
Serce jej mocniej zabiło, ale ciągle sobie wmawiała, by nie panikować. Jest szybsza od mgły. Chyba.
Zwolniwczy krok, zaczęła się zbliżać do gęstych oparów kryjących w sobie resztę smoczych terenów. Brakująca słyszała, że całe Życie zjadło, a teraz i nawet pół Cienia.
Zatrzymała się dwa ogony przed mgłą, prężąc pierś i prostując grzbiet.
Hej! – krzyknęła w eter, jakby chciała zwrócić na siebie uwagę.
Odczekała krótką chwilę.
Jestem Brakująca Łuska... I przyszłam z pytaniami! Smoki próbują pozbyć się mgły, a ja pytam was – czym ona jest? Po co? Kim WY jesteście i po co idziecie? Chcecie naszych terenów, naszej śmierci? Czy czegoś dalej za nimi?
Wrzos, przynajmniej w jej mniemaniu, idealnie udawała odwagę. Jej głos rozbrzmiewał stanowczością i, choć mówiła głośno i wyraźnie, starała się włożyć w swój ton trochę szacunku.

Licznik słów: 244
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Wróciłam! Zaczynam odpisywać regularnie. Jeśli ci nie odpisałam – śmiało pisz na PW.

1. Ostry węch: +1 kość do testów na Percepcję przy użyciu węchu.
2. Pamięć przodka: -1ST do Ataku i Obrony w walce z drapieżnikami.


Posiadane: 2x perła, 4/4 mięsa, 2/4 owoców, kryształ Nenyi (do 8.05.16)
Fabularne: pióra sroki, bażanta i harpii, skóra lisa

by Szkarłatny
Obrazek
Mistrz Gry.
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Posty: 1579
Rejestracja: 08 sty 2014, 17:14

Post autor: Mistrz Gry. »

Czyżby białołuska myślała, że mgłą jej odpowie? Chyba tak, bowiem nikogo innego tu nie było, zatem słowa samiczki musiały być skierowane właśnie do sinych obłoków, które teraz leniwie falowały w powietrzu, to wirując, to po prostu unosząc się nad ziemią. Ni wiatr, ni deszcz nie ruszały szarości, która zraniła wielu i zabrała wiele, podobny brak reakcji ze strony tajemniczego oprawcy zaobserwowała Brakująca, gdy skończyła mówić. Mgła delikatnie wysunęła jedną z macek w stronę samiczki, ale nie dalej niż na szpon w jej stronę, więc mogłoby to umknąć jej ślepiom... Ale zapewne nie umknęło, w końcu smoki Cienia słynęły z sokolego wzroku. Mgła ani nie zaatakowała, ani nie odpowiedziała, ale nie zatrzymała się ani na chwilę w swych chaotycznych ruchach.

Licznik słów: 119
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Brak Słów
Dawna postać
Kivuli Lekkoduszna
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 526
Rejestracja: 15 gru 2015, 22:41
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 23
Rasa: Drzewny
Opiekun: Jeździec Apokalipsy
Mistrz: Przedwieczna Siła

Post autor: Brak Słów »

A: S: 1| W: 1| Z: 2| I: 1| P: 2| A: 1
U: MA,MO: 2| B,S,Pł,A,O,W,MP,Skr,Kż: 3| Śl: 4
Atuty: Ostry węch; Pamięć przodka;
Siedziała tak długo. Ze swoim oślim uporem wpatrywała się zacięcie we mgłę, szukając w niej jakiegoś ruchu, jakiejś ręki czy czegoś innego. Ale gdzieś tam poruszała się tylko dziwaczna macka, jedna z tych, które już widziała na granicy z Wodą.
I nic poza tym. Nieprzyjemny zapach mgły mierził ją w nadwrażliwy nos, dając wrażenie, że w okolicy jest duszno mimo zimna i wilgoci. Jakoś tak... Dziwnie jej tu było. Miała przed sobą największego aktualnego wroga Wolnych Stad, lub jego twór, a nie czuła ni krzty strachu.
Mgła się jej wydała niegroźną zarazą, od której trzeba odejść po prostu kilka kroków, a już nie jest w stanie nikomu nic zrobić.
Odwróciła się więc już bokiem do białozielonej ściany dymu. Chciała odejść, ale jeszcze z cichą nadzieją spoglądała weń z nadzieją i nasłuchiwała odpowiedzi. Ale odpowiedź nie nadeszła. Mlasnąwszy z niesmakiem, wolnym krokiem odeszła w stronę Zimnego Jeziora.
Czy Piórkowy kłamał?

Licznik słów: 149
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Wróciłam! Zaczynam odpisywać regularnie. Jeśli ci nie odpisałam – śmiało pisz na PW.

1. Ostry węch: +1 kość do testów na Percepcję przy użyciu węchu.
2. Pamięć przodka: -1ST do Ataku i Obrony w walce z drapieżnikami.


Posiadane: 2x perła, 4/4 mięsa, 2/4 owoców, kryształ Nenyi (do 8.05.16)
Fabularne: pióra sroki, bażanta i harpii, skóra lisa

by Szkarłatny
Obrazek
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej