OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
-Rodzinny fach. Nic innego nie umiem.Odparł na "pół-kpinę" ze śmiertelną wręcz powagą. Tak, Piękny miał przed sobą mordercę. Urodzonego. Wszak jego ród był rodem morderców. To było w jego genach. Tych zepsutych, skażonych obłędem genach determinujących jego...preferencje.
-Jeżeli zdradzą...Owszem.
Odparł z nieukrywaną szczerością. Każdy kto nadepnie jemu bądź Stadu na odcisk – zginie od szponów Czarnego. Piękne w swej prostocie i prawdziwe.
-Mniej więcej o wyciszanie kroków i ukrycie zapachu mi chodzi. Zastanawia mnie też, czy mogę za jej pomocą zlać kolor łusek z otoczeniem. Bądź zmienić barwę ciała na inną, w razie konieczności. Oraz, jazk wspomniałeś, dodać sobie kolec bądź dwa... Znam podstawy. Potrafię znaleźć Źródło. I tworzyć nieruchome obiekty.
Odparł, rozluźniając nieco swoją postawę. Do tej pory wyglądał jak gargulec, siedząc tak na tej ponurej skale nieruchomo. Ogon "zjechał" nieco na dół, a skrzydła lekko rozłożyły. To właśnie Czarny miał na myśli. Usprawnienie kamuflażu, jak zmiana barwy łusek czy oczu, dodanie sobie kolców bądź odjęcie ich i takie tam. Nie wiedział, czy możliwe jest "dorobienie" sobie piór czy futra, ale warto zapytać. Na dalsze słowa Pięknego, przytaknął ruchem łba i poprawił znów pozycję, siedząc "na baczność". Przekrzywił jednak łeb, nieco zdziwiony, Nie znał bowiem stworzenia, o którym mówił jego nauczyciel.
-Papuga? Nie znam czegoś takiego. Nie wiem, jak wygląda. Jak brzmi. Może lepiej kruk? Kruki znam.
Odparł. Zatem stworzenie "żywej" iluzji nie różni się od martwej materii czy cieczy. Jest po prostu bardziej czasochłonne i wymaga większej precyzji. Czekał na zezwolenie stworzenie kruka, bądź opis tej...papugi.