OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
// mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko, bo nie wiem czy na wszystko chcesz rzucać xDJak groźny z początku by się nie wydawał, jego kolejny upadek był naprawdę zabawny. Samiec nie zamierzał rezygnować z ostrożności, ponieważ smok wciąż mógł poderwać się i zaatakować, ale nie mógł też pozwolić sobie na stanie i przyglądanie się, jak tamten powoli zbiera się i przygotowuje do kolejnego ruchu. Nie myśląc specjalnie czy dodatkowo go nie rozjuszy, wyrzucił przednie łapy w jego kierunku i gdy ten zajęty był swoimi charkotami, opuścił je gwałtownie na jego pysk, żeby go przygnieść, przenosząc na nie również ciężar klatki piersiowej. Gdyby Młody wyrwał się zbyt gwałtownie, Samiec nie byłby pewien czy zdołałby oprzeć się szarży, dla sprawdzenia, czy Młody w porę przypomniałby sobie o skrzydłach. W prawdzie zakładał pokojową rozmowę, ale gdy ktoś tak kusił los, łagodność okazywała się trudniejszym wariantem.
W każdym razie, przynajmniej na tę chwilę, miał jego niebieski ryj pod łapami, przygnieciony na tyle, że nie mógł go otworzyć.
–Czy ty jesteś chory?– zapytał kolejny raz, również zupełnie spokojnie.