OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Byk był całkiem podekscytowany, zaciągnąwszy tu kochanka mimo jego marudzenia – z pełnym entuzjazmu, wielkim smokiem nie dało się dyskutować, kiedy bardzo się na coś uparł. Szedł raźno, z podniesionym łbem i rozglądając się ciekawsko, zupełnie niezrażony niepogodą.– Oczywiście! Nie widzisz, bo jesteś za malutki. I za bardzo skupiasz się na swoim rozwianym nieszczęściu – stwierdził Byk, zerkając na rozczochrane przez wiatr włosy partnera z góry, wykrzywiając pysk w uśmiechu. Przekrzywił lekko łeb i poruszył nozdrzami. – Hrrh... na pewno ktoś tu jest. Ale nie widzę.
Zatrzymał się i położył płasko przed Dorianem. Wiedział, że temu bardzo niekomfortowo chodzi się po wilgotnym piasku, więc z pewnością zaaprobuje ten pomysł.
– Wejdź mi na grzbiet – zachęcił. – Rozejrzysz się.