Lazurowe Jeziorko

Wprawdzie nie tak piękna jak kiedyś, ale Błękitna Skała dalej jest miejscem zabaw smoków. Coraz rzadszych zabaw.
Cień Kruka
Dawna postać
Vanora Żywiołowa
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1593
Rejestracja: 06 lis 2016, 15:07
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 35
Rasa: Skrajny
Partner: Khuran Mściwy

Post autor: Cień Kruka »

A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 4| P: 2| A: 1
U: B,L,P,A,O,MO,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA: 2
Atuty: Wytrwały; Szczęściarz; Nieugięty;

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Przylot Cienistej zjeżył kolce na grzbiecie Feridy. Poza tym jednak w żaden sposób nie okazała, że Epileth dostrzegła. Nie znając jej zamiarów, pozwalała na pierwszy ruch, zdradzenie ich.
Osobiście nie pragnęła walki. Choć nie najlepiej wspominała krzykliwe pisklę, jakim była wówczas adeptka, choć de fakto za nią nie przepadała, daleka była od planów związanych z gryzieniem i szarpaniem. Przybyła tu w konkretnym celu i tenże cel zamierzała zrealizować.
Oczywiście, jeśli Epileth zdecyduje się na atak, całe pacyfistyczno-olewające nastawienie Feridy pójdzie w diabły.
Teraz jednak zajęta była kwiatkiem. Kwiatkiem, który przekazał ostrzeżenie.
Chimera...
– Dziękuję, kwiatuszku. Możesz być pewien, że ja znajdę ją pierwsza. – W głosie Feridy zabrzmiała stal, a odsłonięte kły błysnęły groźnie, jakby była gotowa zabić w tej chwili. Tylko w oczach malował się żal, wynikający ze świadomości, że czas mordu jeszcze się nie skończył – i możliwe, że nie skończy się nigdy.
Bezceremonialnie, nie zaszczycając jej ni jednym spojrzeniem, minęła Epileth. Tylko wciąż nastroszone kolce zdradzały, że jest świadoma obecności wroga. Podeszła do kamieni wybranych przez roślinkę, po czym wysunęła pazury jednej z łąp i zaczęła kopać dołek. Gdy uznała, że głębokość jest odpowiednia, posadziła kwiatek.

Licznik słów: 189
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
#c3dada_#ffffff_#9b9aa1_#8eaaff
Żetony: 0x platyna, 0x złoto, 0x srebro, 0x brąz
MG miesiąca: grudzień, luty
Stłuczona Klepsydra
Dawna postać
Epilleth Oświecona
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 477
Rejestracja: 11 maja 2017, 20:23
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 48
Rasa: Pustynny
Opiekun: Zorza Poranku

Post autor: Stłuczona Klepsydra »

A: S: 1| W: 2| Z: 1| I: 4| P: 2| A: 1
U: B,L,A,O,W,Śl,Skr,Kż: 1| MP,MO: 2| MA: 3
Atuty: Szczęściarz; Niezdarny Wojownik; Mistyk;
Epilleth spojżała z pogardą na gadatliwego kwiata po czym owineła go swoją maddarą i podniosła go przed swój pysk. Przymrużyła lodowate ślepia i wyszeptała do kwiecia.
Wiem o tym – wypowiedziała to bardzo mruczącym cichym głosem... przepełnionym jadem. – A jednak później mnie opuściła. – zimny i twardy jak stal ton tych słów kontrastował z gorącym oddechem smoczycy który ciągle mierzwił płatki szafirka. Wbijała pazury wszystkich łap w ziemie a promienie słońca balansowały na pokrytych metalicznymi łuskami spiętych mięśniach. I nagle cała się rozluźniła a z jej gardła wydobył się szyderczy śmiech. Jednym płynnym ruchem obróciła się w stronę wskazanego miejsca. Widziała w oddali najeżone futro Feridy która starała się ignorować Cienistą. Interesujące.
Czarodziejka zabujała kwiatkiem w powietrzu ustawiając go sobie po lewej stronie pyska.
Dobrze wiedzieć że tak naprawdę nie wiesz co mnie trapi. Ale powiem ci, powiem ci mały sekret to nie matkę obwiniam o to co się stało. Chcesz wiedzieć kogo? Jedna już nie żyje a druga nie będzie nie długo. – dalej szeptała, z cynicznym rozbawieniem iskrzących w jej ślepiach. Prawda była taka że we wnętrzu wciąż kryła się złość, lecz inne emocje zdołały ją przytłumić. Epileth była samicą zazdrosną i nigdy nie wybaczała, a równocześnie ciepłą i łagodną dla swoich, miała dwie strony które walczyły ze sobą od dzieciństwa. Teraz, było raczej oczywiste która przeważała szalę.
Powolnym krokiem zaczęła iść w stronę zdrajczyni i grządki dla kwiatka (który cały czas kołysał się w delikatnym maddaraowym uścisku koło jej łba). A szafirek trajkotał dalej. Cienista tylko wywróciła oczami słysząc że to smoczy gniew powoduje zimę.
Taa, załapałam to gdy pierwszy raz się odezwałeś, wszyscy o tym paplają – powiedziała zdegustowana. Jeśli Ferida próbowała podsłuchiwać jej rozmowy z kwiatkiem to były pierwsze słowa które mogła zrozumieć, bo wcześniejsze można było przyrównać do pomruków szaleńca. (...gadającego z kwiatkiem.) Na ostatnie zdanie tylko zachichotała krótko – "Mama"? – zapytała z niedowierzaniem – Chyba twórczyni. – dodała rozbawiona. Przekręciła łeb – Ah ale ją rozumiem, też bym się zdenerwowała gdyby ktoś psuł moje dzieła – zanuciła melodyjnie z wyraźną cyniczną nutą.
Stanęła przy piramidzie kamieni kątem oka obserwując Feridę, bo miała nieprzyjemność znajdować się blisko jej. Wyczarowała małą metalową miskę i wykopała nią dołek a następnie kwiatek przelewitował do dziury którą już zasypała jednym ruchem łapy.

Licznik słów: 379
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Time's arrow neither stands still nor reverses. It merely marches forward.
oooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooo

Szczęściarz – W przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) Atut daje automatyczny 1 sukces.
Niezdarny Wojownik – Kiedy smok jest atakowany fizycznie, atakujący ma dodatkowe +1 do ST.
Mistyk – Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.


Posiadane:
Żeton: Srebrny x1 (23.09.14), Brązowy x1 (05.09.15)
Mistrz Gry.
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Posty: 1579
Rejestracja: 08 sty 2014, 17:14

Post autor: Mistrz Gry. »

___Żonkil zakołysał się lekko, gdy został dokładnie posadzony w ziemi. Kwiat ukłonił się smoczycy i odpadł z niego jeden, żółty płatek lądując pod łapami wojowniczki.
Tyś jest moją siostrą, Różo, zdrowia życzę ci więc dużo. Wojowniczka z ciebie dzielna, uzdrowiciela także znasz dobrego. Gdyby jednak podczas leczenia, łapa by mu się omsknęła, ja do zdrowia wrócić ci pomogę, ogę, ogę! Weź mój płatek, miej przy sobie, doda zdrowia co się zowie! – zaśpiewał, a po chwili kontunował. – Ostrzeżenia wysłuchałaś, płatek żółty otrzymałaś. Teraz tutaj w ziemię wrosnę, by pomóc wam przywrócić wiosnę. Lecz nim zacznie magia działać, dam ci jeszcze jedną radę: może kłem i pazurem bieży twa droga, lecz by wygrać nie zawsze musisz powalić wroga… – ostatnie zdanie wypowiedziane przez żonkila cichło stopniowo, a sam kwiat bujał się coraz wolniej, aż zakołysał się po raz ostatni i znieruchomiał, wyglądając już całkiem zwyczajnie.
___Z kolei kwiat Klepsydry chwilę jeszcze wiercił się w miejscu, nim zaszczebiotał ponownie:
Zorza odchodzić bardzo nie chciała, to przed Otchłani paszczą umykać musiała. Pehira odwiedziła i na pustynię wróciła. Bardzo mocno kocha ciebie, często myśli czyś nie w potrzebie, ale wrócić tu nie może. Twoja łapa twarda, ostra lecz posłuchaj co ci powie szafirek mały: jesteś na dobrej drodze do chwały lecz uważaj by gniew i żałość cię z tej drogi nie zepchały. – niebieski kwiat zatrząsnął się i opadł z niego jeden, trochę pogięty płatek, który wylądował pod łapami Czarodziejki. – Gdy otrzymasz trudne zadanie to szafirek ułatwi twe staranie! Weź do łapy płatek mały, by problemy poznikały! – roślinka zabujała się po raz ostatni, a potem znieruchomiała.

Róża Kresu:
+ płatek żonkila

Stłuczona Klepsydra:
+ płatek szafirka

//mechaniczny opis płatków i zasad ich używania znajduje się w ostatnim poście wezwania Alalei

$

Licznik słów: 292
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Stłuczona Klepsydra
Dawna postać
Epilleth Oświecona
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 477
Rejestracja: 11 maja 2017, 20:23
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 48
Rasa: Pustynny
Opiekun: Zorza Poranku

Post autor: Stłuczona Klepsydra »

A: S: 1| W: 2| Z: 1| I: 4| P: 2| A: 1
U: B,L,A,O,W,Śl,Skr,Kż: 1| MP,MO: 2| MA: 3
Atuty: Szczęściarz; Niezdarny Wojownik; Mistyk;
Ze zwieszoną głową wysłuchała kwiatu. Tyle piasku zdążyło się przesypać przez złotą klepsydrę odkąd ktokolwiek wspomniał imię jej ojca, on jak i kochany dom wydawali się rozmytymi wspomnieniami porwanymi nurtem negatywnych emocji. Jednakże czasem jej umysł nawiedzały wizje które topiły ją w przeszłości, tak ostrej i wyraźnej jakby znów czuła prażące słońce na plecach i wrogie spojrzenia starszych zerkających z cieni. Kochała i nienawidziła Pustyni tak samo jak kocha i nienawidzi Cienia.
Szczere słowa kwiecia raniły ją gorzej niż obce pazury gdy raz po raz obdzierał ją ze wszystkich tajemnic. Przypominał, że... była... taka samotna. Nie miała ukochanego ojca, nie miała ledwie poznanej matki, babka zmarła tak szybko a Dirlilth odeszła zgorzkniała. Gonitwa była ostatnią którą kurczowo trzymała w swym sercu a jednak nie była pewna czy może, czy ma prawo do tego by tak do niej przylgnąć, do przywódczyni Ziemi.
Ciepłe krople spłynęły po jej łuskach i upadły trwożnie na szafirka.
Mówisz mi prawdę czy to co chcę usłyszeć bym poczuła się lepiej? – zapytała rozdygotanym głosem lecz on nie odpowiadał.
Pojedyncze słowa nie ważne jak piękne nie naprawią szkód wyrządzonych przez Czas w jednej chwili i chodź płonne wydawać się mogły są jak nasiono ledwie co zasiane, one również potrzebują łaski Pana.
Jest za wcześnie by mogły zmienić jej zdanie.
Posłała macki maddary do swojej groty i skarbca cienia który znała jak własne leże przywołując drobne flakony. Zrobiła kilkanaście kroków w tył i powolnie podnosząc łapy zdjęła z swego grzbietu futro czarnego gryfa które nosiła by się ogrzać. Nie chronione ciało zadygotało gdy mróz wgryzł się między łuski. Maddarą przeniosła swoje okrycie na bok i stanęła dumnie wyprostowana z kryształowymi śladami iskrzącymi na polikach. W łapie trzymała, trzymała szafirowy płatek, ostrożnie jakby miało to wynagrodzić wcześniejsze szorstkie zachowanie. Ale już za późno.
Ferido. – zawołała twardo, chodź w tle słychać było drżenie emocji – Wyzywam cię na pojedynek. – zasyczała przez kły jakby każdy oddech sprawiał jej ból. – Wszystko co się stało wżarło mi się umysł i nie daje mi spokoju. Wiedź, że nie zabije cię jeśli rana nie będzie śmiertelna bo uważam to za niegodne ale nie licz na pomoc uzdrowiciela jeśli sama nie wstaniesz. – była zdeterminowana, chciała pozbyć się zdrajczyni i wszystkich negatywnych emocji z nią związanych ale część jej ducha nie chciała zatracić siebie całkowicie gdy druga pragnęła krwi.

Licznik słów: 387
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Time's arrow neither stands still nor reverses. It merely marches forward.
oooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooo

Szczęściarz – W przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) Atut daje automatyczny 1 sukces.
Niezdarny Wojownik – Kiedy smok jest atakowany fizycznie, atakujący ma dodatkowe +1 do ST.
Mistyk – Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.


Posiadane:
Żeton: Srebrny x1 (23.09.14), Brązowy x1 (05.09.15)
Cień Kruka
Dawna postać
Vanora Żywiołowa
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1593
Rejestracja: 06 lis 2016, 15:07
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 35
Rasa: Skrajny
Partner: Khuran Mściwy

Post autor: Cień Kruka »

A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 4| P: 2| A: 1
U: B,L,P,A,O,MO,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA: 2
Atuty: Wytrwały; Szczęściarz; Nieugięty;
Ferida delikatnie podniosła płatek kwiatu.
– Dziękuję, kwiatuszku. Będę pamiętać.
Czy ta rada dotyczyła właśnie tajemniczej Chimery? Nie należało z nią walczyć? Było jakieś inne wyjście?
Właściwie chciała już odejść, gdy zatrzymały ją słowa Cienistej. Walka? Z nią? Powoli odwróciła łeb, przyglądając się Epileth. Drżące ciało, płynące po pysku łzy... Desperacja, głęboko w ślepiach, zżerająca, pchająca do nieprzemyślanych działań.
"By wygrać nie zawsze musisz powalić wroga".
– Przelanie mojej krwi nie zagoi twoich ran. – głos Feridy był zaskakująco miękki, smoczyca nie mogła dosłyszeć w nim ni śladu agresji. – A ostatnim, czego nasze stada potrzebują, jest kolejna śmierć. Za dużo było już walk.
Z pyska Wojowniczki wyfrunęła biała mgiełka pary, niesiona cichym westchnieniem.
– Jeżeli naprawdę chcesz ze mną walczyć, wróć gdy znajdziesz swój spokój. Nie zabiję cię, ani nie zostawię bez pomocy. Ale nim będziesz gotowa by walczyć z innymi, musisz wygrać sama ze sobą. – pomarańczowe tęczówki wpatrywały się prosto w oczy Epileth, szukając w jej oczach śladu tego krzykliwego pisklęcia, które niegdyś zjawiło się pod Białym Drzewkiem.– Sukame, nanesi kone irmani.
Po tych słowach odwróciła się i jeśli Cienista jej nie powstrzymała, to spokojnie odeszła.

zt

Licznik słów: 190
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
#c3dada_#ffffff_#9b9aa1_#8eaaff
Żetony: 0x platyna, 0x złoto, 0x srebro, 0x brąz
MG miesiąca: grudzień, luty
Stłuczona Klepsydra
Dawna postać
Epilleth Oświecona
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 477
Rejestracja: 11 maja 2017, 20:23
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 48
Rasa: Pustynny
Opiekun: Zorza Poranku

Post autor: Stłuczona Klepsydra »

A: S: 1| W: 2| Z: 1| I: 4| P: 2| A: 1
U: B,L,A,O,W,Śl,Skr,Kż: 1| MP,MO: 2| MA: 3
Atuty: Szczęściarz; Niezdarny Wojownik; Mistyk;
To było dziwne uczucie gdy tą obca samica okazała jej więcej zrozumienia niż własne stado. Łagodność której się nie spodziewała, spokój na który nie zasługiwała. Był to pierwszy raz od pochówku Heulyn gdy widziała w Feridzie smoka, żywą istotę a nie, żałosną zdrajczynie i winną za wszystkie nieszczęścia. Zabawne, Ferida pamiętała ją jako krzykliwe piskle. Epilleth pamiętała ją jako kogoś na skraju, potrzebującego pomocy. Wystarczyłaby jedna rozmowa, jedna czuła rozmowa i wszystko potoczyłoby się inaczej. Ale młoda Epilleth nie umiała układać słów we własnym pysku, nie umiała nic zaradzić. A Zmora? Zmora była ślepa, nigdy nie uwzględniała w swoich planach emocji innych i to był jej pierwszy i najwiekszy błąd który sprowadził jej upadek. A potem nie pozwoliła samotniczce odejść robiąc sobie z niej wroga. Pod Białym Drzewkiem? Pod Białym Drzewkiem z nagłym przypływem "miłosierdzia" darował jej życie gdy powinna ją zabić. Życie zdrajczyni było nic nie warte lecz groźne za razem. Szara smoczy stojącą tuż przed nią, nie powinna żyć. Była błędem dawnej przywódzczyni, która w swej arogancji myślała że wszyscy myślą jak ona równocześnie będąc jedyną w swoim rodzaju.
Zacisnęła szczęki widząc jak samica po prostu się od niej odwróciła. Oh. Nie powinna, przecież stała teraz tak otwarta. Można by.... Można by tak po prostu ją zaatakować od tyłu.
Nie, to zły pomysł. Westchnęła i uniosła łeb.
"Zaczekaj" chciała zawolac ale skończyło się na krótkim warknieciu do siebie.

Zt

// szczerze chciałam zrobić coś innego ale stwierdziłam że to byłoby nie sprawiedliwe po tym jak długo nie odpusywalam :/

Licznik słów: 251
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Time's arrow neither stands still nor reverses. It merely marches forward.
oooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooo

Szczęściarz – W przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) Atut daje automatyczny 1 sukces.
Niezdarny Wojownik – Kiedy smok jest atakowany fizycznie, atakujący ma dodatkowe +1 do ST.
Mistyk – Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.


Posiadane:
Żeton: Srebrny x1 (23.09.14), Brązowy x1 (05.09.15)
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4260
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Wykraczanie poza granice stada nie należało do zajęć plasujących się wysoko w skali jego komfortu, ale ostatnimi czasy czuł się wyjątkowo nieużyteczny, więc specjalnie wybrał się na przechadzkę, która mogłaby pełnić formę kary. Miał podczas niej czas zarówno na pokutowanie, co odbudowywania swojego wizerunku, lub raczej opinii, jaką sam wystawiał na swój temat. Ziemistych już z grubsza kojarzył, choć nadal nie miał z nimi żadnego stopnia zażyłości, jakiego powinno się oczekiwać wśród członków stada. Na to akurat nie był zły, bo właśnie takiej sytuacji spodziewał się znajdując schronienie pod barierą, ale i tak gniotło go w piersi poczucie wyobcowania, którego za nic nie potrafił naprawić. Jedynym sposobem zagłuszenia poczucia winy oraz zreperowania strat, które odniósł przez kilka ostatnich dni, kiedy szwędał się po stadzie uzasadniając to patrolem, było poznanie kogoś z sąsiednich grup, aby wygrzebać się w końcu z pozycji politycznego ignoranta.
Wyruszył z samego rana, pierwszy przystanek wykonując przy jeziorze, które przypomniało mu, że od dłuższego czasu nie napoił się czymś więcej, niż żałosną deszczówką, która co jakiś czas zraszała mu grzbiet.

Licznik słów: 173
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Dziadke
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 472
Rejestracja: 18 lut 2018, 14:07
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 0
Rasa: Morski

Post autor: Dziadke »

A: S: 1| W: 1| Z: 5| M: 1| P: 2| A: 1
U: B,P,A,O,MA,MO,MP: 1| Śl,Skr,Kż: 2
Atuty: Spostrzegawczy, Pamięć Przodka, Przyjaciel Natury, Znawca Terenów, Otoczony
~Mmm! Rybke!~

Jakoś tak to bywało, że ostatnimi czasy Głębinowy napotykał coraz więcej smoków z różnych stad. Spragnieni, lub chcący wypocząć, mieszkańcy świata pod barierą bardzo często zatrzymywali się nad rzeką lub jeziorem aby dać upust nadmiarowi myśli, lub po prostu skosztować krystalicznej wody.
Chociaż... pojęcie "krystaliczny" było dla morskiego dosyć umowne- co dla jednych jest podłogą, dla innych jest sufitem, można by rzec. No, o ile smoki znałyby coś takiego jak podłoga.
Neptun bywał w takich miejscach na morzu, że przez wodę można było patrzeć jak przez szkło, i to w dodatku na bardzo dalekie odległości!
Pod tym względem tutejsze akweny pozostawiały wiele do życzenia, choć można było tutaj coś złowić a także pływać- i to wystarczyło. Morze okalające południowo-zachodnie wybrzeże terytoriów Wolnych Stad obfitowało w niezwykle bogatą florę i faunę, co sugerowało, że jedzonka wystarczy na długo. No, pod warunkiem, iż nie wpadnie tu poprzednie stado młodzika. Nie chciałby tego. Nawet jeśli brać pod uwagę ponowne spotkanie z Nazuzem.

Od spraw morza zwykł odpoczywać w mniejszych zbiornikach takich jak to jeziorko, z którego właśnie się wyszedł wprost na plażę, gdzieniegdzie przybierając barwę turkusu pod wpływem padających na niego promieni światła słonecznego. W pyszczku trzepotał mu malutki okonek, którego momentalnie łyknął, gdy tylko zobaczył obcego. Nie bardzo wiedząc co ma zrobić lub powiedzieć, postąpił kilka kroków do tyłu gotów dać dyla w odmęty słodkiej wody. Czekał na to, jak zareaguje tamten.

Licznik słów: 232
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
KP Fafika

I- Spostrzegawczy
II- Pamięć przodka – -2 ST do walki z drapieżnikami na polowaniu/misji/wyprawie.
III- przyjaciel natury – drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze.
IV- znawca terenów – znalezienie zdobyczy dającej 4/4 pożywienia/kamienia szlachentego/dorodnego zioła raz na dwa tygodnie w polowaniu/wyprawie.
IV- otoczony – +1 akcja podczas walki przeciwko co najmniej 3 przeciwnikom/polując na co najmniej 4 sztuki zwierzyny.
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4260
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Nawet jeżeli założył, że wyruszy na Wspólne by znaleźć kogoś do rozmowy, nie koniecznie zdawał sobie sprawę z gatunkowych wariantów jakie mógłby tu zastać. Miał już w prawdzie styczność z morskimi, czy też gadami przejawiającymi część ich genów, wymieszanych z dwójki różnych rodziców, ale nie przygotował się na więcej takich spotkań. Nie pojmował swoją drogą, jak ktoś mógłby związać się ze smokiem tak odmiennym, a potem zrobić z nim pisklę, ale był to temat na późniejsze rozważania. Stwór który wylazł z jeziora niedaleko niego był z pewnością czystej krwi, na co wskazywały jego rozmiary, oślizgła ciemno niebieska łuska oraz ozdobiony w prawdziwie morski sposób łeb.
W innych okolicznościach Quaz zareagowałby wrogością i spróbował przepędzić gada, a może nawet chwycić go zębiskami za ogon, nim ten zdołałby ponownie wślizgnąć się do zbiornika, gdzie z pewnością zwykł czyhać na nieświadome niczego gady, by je stamtąd zaatakować. Do tego wszak wykształciła go natura, skoro ciemną barwę przełamywał jedynie osadzony na końcu ogona hak.
Wraz ze zmianą okoliczności, co ma się rozumieć poprzez przebywanie pod barierą odmienna była nie tylko reakcja Quaza, ale także prawdopodobne zwyczaje rybożera, niewątpliwie dość inteligentnego by nie grozić tubylcom, dzięki którym w ogóle powstał ten raj. W ciągu paru przyspieszonych oddechów drzewny zdołał przestudiować wersję zdarzeń w której dopada do nieznajomego, co nieco opóźniło proces wynajdywania jakiegoś zgodnego z tutejszą kulturą, tolerancyjnego powitania. Nie spuszczając z morskiego niemal wyzywającego spojrzenia, samiec porzucił etap gotowości, rozluźniając się i ponownie przysiadając na tylnych łapach. Nie chciał zachęcać go do potyczki nieprzyjazną postawą, więc za sukces uznał powstrzymanie swoich agresywnych instynktów.
Mimo wewnętrznego skonsternowania, z pyska samca nie schodził czujny, ale raczej neutralny wyraz, a choć szczęki przez moment zdawały się mocno zaciśnięte, na grzbiecie nosa nie pojawiła się nawet jedna groźna zmarszczka. Gdyby nie wzrok, być może sam sprawiałby wrażenie przestraszonego.
Otworzył pysk i na moment skręcił nim w stronę jeziorka, chcąc w międzyczasie wrzucić na język jakieś neutralnie brzmiące słowa.
Musisz tu mieszkać, skoro z taką swobodą wychodzisz na brzeg– powiedział szorstko i ponownie zwrócił wzrok w stronę pyska morskiego samca –Jak się nazywasz i które stado reprezentujesz?– dodał tonem, jaki prędzej stosowało się na przesłuchaniach, niż między smokami chcącymi wywrzeć na sobie dobre wrażenie. Cóż... mimo nadziei na jakiegoś rodzaju wartościowy kontakt, Quaz był zmuszony upewnić się, że nieznajomy nie przypłynął tutaj niezauważony, nie będąc jednocześnie członkiem podbarierowego towarzystwa.

Licznik słów: 390
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Dziadke
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 472
Rejestracja: 18 lut 2018, 14:07
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 0
Rasa: Morski

Post autor: Dziadke »

A: S: 1| W: 1| Z: 5| M: 1| P: 2| A: 1
U: B,P,A,O,MA,MO,MP: 1| Śl,Skr,Kż: 2
Atuty: Spostrzegawczy, Pamięć Przodka, Przyjaciel Natury, Znawca Terenów, Otoczony
Początkowa, milcząca postawa ze strony tamtego, wprawiła go w lekką panikę. Przecież zwykle jak tylko się wynurzył, witano go już z daleka! Oj, obcy nie wyglądał na przyjaźnie nastawionego. Czuł to.
Instynktownie samiec postąpił w tył, odgradzając siebie od smoka ziemi ogonem. Kończyna plasnęła o mokry piasek, niemal dokładnie na granicy gdzie woda spotykała się z brzegiem. Dosyć wyraźny sygnał- ziemia twoja, woda moja. Jeśli zostanie zmuszony do walki, najpewniej czmychnie. I wtedy padło stwierdzenie. Głośne. Czy morski mieszkał na terenie Wolnych Stad? Dobre pytanie, biorąc pod uwagę, że do krainy naziemców wstępował zwykle na bardzo krótko, i to tylko po to, aby zwiedzić oddzielone od głównej rzeki jeziora lub stawy. Na terenach wspólnych Głębinowy nie przebywał prawie w ogóle. A i rzadkim obyczajem z jego strony było żeby przychodził na ceremonie. Mało to patriotyczne, no ale... karmił wodnych. Nie powinni się na niego złościć, nie?
– Gadzik mieszka w woda. Tak, tak. Gadzik przyjęty inne stado. Stado mówić, łów rybke żeby nakarmić. Tak, tak. Więc gadzik karmi. Neptun chyżo, chyżo łowi rybke, kalmary, tuńczyka, żółwie. Ostatnio z inny gadzik zabić lewiatan. Wielka, silna bestia. Bardzo-mocno. Tak, tak. Przyjaciel Uran ciężko ranny. Gadzik Być w stado ale nie mieszkać ze stado, ponieważ jeśli ze stado, to nie móc mieszkać w dom. Dom być ocean, morze i wszystko co woda. Gadzik oddycha woda, żyje woda. Woda daje życie, dom i rybke do jedzenia. A jak dobre prądy, sztorm pcha fale i piasek nie przeszkadza, to świecuszka dużo-mnogo można znaleźć. Tak, tak.
I tak jak rzekł, tak zarzucił gwałtownie łbem na bok i wysmarkał się ogromnym, zielonkawym glutem na piasek. Tak, bez wątpienia jeziora były znacznie mniej czyste niż morska toń...
Zaraz potem samczyk przez chwilę gmerał pazurkami w zębach, udając, że coś mu utknęło między nimi, w rzeczywistości kątem oka bacznie obserwując na rozmówcę. Tamten był od niego dużo większy i znacznie masywniejszy. Teoretycznie, w walce na lądzie nie miałby z nim żadnych szans- za to w wodzie... hu, hu. Naziemcy raczej nie umieli oddychać pod wodą. Chyba da radę uciec w razie czego. Chyba.
W każdym razie, udawane dłubanie chyba na coś się zdało, bo oto po chwili wyciągnął z pyszczka kilka ości pozostałych z ostatniego posiłku. To chyba po tych tuńczykach od Naqimy.
– Gadzik pachnie jak Wierzbowa Łuska. Gadzik przyjaciel Wierzbowa? Tak, tak? Stado mocno naziemców drzewolubów? Gadzik nie lubi drzewa. Zawsze rzyga od ich zapach. Wodorost-glon lepszy, nie drażni nosa. Nie, nie. Wolne Stada obce, duże i dziwne, ale Neptun ma spokój od poprzednie stado. Tak, tak!

Licznik słów: 420
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
KP Fafika

I- Spostrzegawczy
II- Pamięć przodka – -2 ST do walki z drapieżnikami na polowaniu/misji/wyprawie.
III- przyjaciel natury – drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze.
IV- znawca terenów – znalezienie zdobyczy dającej 4/4 pożywienia/kamienia szlachentego/dorodnego zioła raz na dwa tygodnie w polowaniu/wyprawie.
IV- otoczony – +1 akcja podczas walki przeciwko co najmniej 3 przeciwnikom/polując na co najmniej 4 sztuki zwierzyny.
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4260
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Rozumiał nierozeznanie z kulturą, szczególnie z perspektywy morskiego, ale na litość przodków, żeby wyrzucać z nosa takie obrzydliwości!
Osoba nieznajomego była intrygująca, bo choć nie wydawała się dość inteligentna by kłamać w kwestii stada, Quaz nie zamierzał dać się oszukać jedynie ze względu na to spostrzeżenie. Przekonał się już, że nawet najbardziej niewinnie lub bezmyślnie wyglądające stworzenia potrafią umyślnie wykręcać prawdę wedle swoich szemranych intencji. W prawdzie wyszło to na szkodę dla nich, ale ciut inne okoliczności mogłyby sprawić, że to drzewny padłby ofiarą ich matactw. Z czujnością wymalowaną na pysku wsłuchiwał się w tłumaczenie morskiego, nie pojmującego o które imię został zapytany, lub po prostu nie akceptującego zwyczajów pod barierą. Mogło być też tak, że żadnego imienia mu nie nadano, uznając gada za niegroźnego, ale też niewartego większej uwagi jako członka stada.
Nie miał pojęcia o jakiś "świecuszkach" wspominał, ale i tak bardziej niż nieznane słowo, zaalarmowało go naznaczenie terenu zielonym glutem. Nie zmusiło to drzewnego do kroku w tył, o który błagała go jego przewrażliwiona strona, ale i tak nie powstrzymał nerwowego machnięcia ogonem oraz krótkiego zmarszczenia pyska w wyrazie obrzydzenia. Bleh. Przynajmniej wiedział już, że oślizgłość, którą mu przypisał nie była zupełnie bezpodstawna.
Nazywam się Quaz, chociaż stado Ziemi do którego mnie przyjęto pozwoliło mi...– Imię było brzydkie, Neptun nieszczególnie związany z tradycją, więc chyba nie było potrzeby by przedstawiać się w związany z nią sposób. Zamierzał poświęcić parę uderzeń serca na wymyślenie mniej problematycznej kontynuacji zdania, ale wrzucone w nie "chociaż", sprawiało że na cokolwiek by nie wpadł, nie pasowało konstrukcyjnie do początku jego wypowiedzi. Ostatecznie niezręczna cisza wydała mu się gorszą perspektywą niż wyrzucenie z siebie stadnego imienia, więc po najprawdopodobniej niezrozumiałej dla morskiego przerwie, kontynuował –... przybrać imię Szyszkowy Kolec, od kwiatów roślin, których tak nie lubisz– przetłumaczył od razu, choć i tak miał wątpliwości, czy było to wystarczająco przejrzyste.
Wierzbowa także mieszka w Ziemi, więc można nas określić przyjaciółmi– Prawdę mówiąc niezbyt, ale przynajmniej przed nieznajomymi nie chciał wychodzić na niezżytego ze swoim stadem dzikusa –Chciałeś powiedzieć, że jesteś ich łowcą prawda? Nie wyznaczyli ci żadnych zasad ani warunków które musisz spełnić, a zwyczajnie zaakceptowali twoją obecność w zamian za przysługę?Czy to nie aby zupełnie nieodpowiedzialne ze strony Pana Wody? –Znasz chociaż tutejsze prawa i kulturę, czy po prostu jako niezależny osobnik taplasz się w tych brudach? I co z tym... twoim przyjacielem?– Przesłuchiwał go nadal, szorstko i bez troski w tonie, choć już z nieco mniejszym naciskiem. Do cholery. Miał chyba jakąś słabość do mogących go okłamać, obrzydliwych samotników.

Licznik słów: 418
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Dziadke
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 472
Rejestracja: 18 lut 2018, 14:07
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 0
Rasa: Morski

Post autor: Dziadke »

A: S: 1| W: 1| Z: 5| M: 1| P: 2| A: 1
U: B,P,A,O,MA,MO,MP: 1| Śl,Skr,Kż: 2
Atuty: Spostrzegawczy, Pamięć Przodka, Przyjaciel Natury, Znawca Terenów, Otoczony
– Quaz, Quaz. Dobre imię. Tak, tak. Śmieszno-obce. Ale co to szyszka? Gadzik nie zna szyszka. Kwiaty rosno też pod wodą ale to morskie to inne takie. Inny zapach. Tak, tak.
Podsumował, słysząc pierwszą część wypowiedzi tamtego, a na udowodnienie entuzjazmu, zaklaskał energicznie przednimi łapkami, sprowadzając cielsko do pozycji siedzącej, stricte podpartej ogonem.
Słoneczko trochę przyświeciło, więc ciemna łuska ustąpiła barwie turkusu, który oblał całe cielsko morskiego aż po sam ogon, zmieniając jego aparycję prawie nie do poznania.
Jakoś tak... nie do końca był świadom tego, że w sumie to wygląda nawet pociesznie w takiej kolorystyce.
No a potem Szyszkowy podjął temat jego profesji.
– Gadzik przyszły łowca, tak, tak. Gadzik zgodził łowić rybke jeśli będzie mógł zostać ze stado. Szlachetny Nurt powiedział, że Neptun, znaczy Głębinowy Kolec, tak, tak, może dołączyć do Woda i być w Woda i łowić rybke dla woda. Neptun nie zna tutejsze morze ale coraz lepiej. A niedawno z pomoc przyjaciel zabić-zgładziliśmy dwa lewiatany. Gadzik ciężko pracuje na uznanie. Łowiąc rybke karmi stado, żeby zostać łowca. Tak, tak!
No, rozpędził się.
I w sumie to porozmawialiby jeszcze trochę, gdyby nie następne pytanie. I nie, nie chodziło o kulturę czy zwyczaje.

Taplasz

się

w brudach


Morski zrobił minę, jakby rozmawiał z kretynem- zmarszczył brwi jak jaskiniowiec, skrzywił pysk i smarknął zielonym glutem z drugiego nozdrza. Nie, nie bezpośrednio na rozmówcę, brońcie bogi- ot na piasek- niemniej, Szyszkowy właśnie obraził Neptuna i w jego mniemaniu, właściwie cały jego gatunek oraz dawnych "krajanów", których może nie lubił, ale w pewnym stopniu szanował. Poważnie obraził.
Samczyk obrócił się na zadku niemal w miejscu, po czym powolnym kroczkiem wlazł z powrotem do wody, aż całkowicie zniknął w jej odmętach. Skracając- tak, Głębinowy Kolec po prostu strzelił focha.

Rozmowa mogła zostać uznana za zakończoną.

//Od tej pory Ziemniaczki nie mogą przychodzić do Rybke po jedzenie :<

Licznik słów: 305
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
KP Fafika

I- Spostrzegawczy
II- Pamięć przodka – -2 ST do walki z drapieżnikami na polowaniu/misji/wyprawie.
III- przyjaciel natury – drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze.
IV- znawca terenów – znalezienie zdobyczy dającej 4/4 pożywienia/kamienia szlachentego/dorodnego zioła raz na dwa tygodnie w polowaniu/wyprawie.
IV- otoczony – +1 akcja podczas walki przeciwko co najmniej 3 przeciwnikom/polując na co najmniej 4 sztuki zwierzyny.
Antracytowy Kolec
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 87
Rejestracja: 16 gru 2017, 10:35
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 18
Rasa: Skrajny
Opiekun: Pióro Ognia [*]
Mistrz: Ślad Bestii

Post autor: Antracytowy Kolec »

A: S: 3| W: 1| Z: 2| M: 1| P: 1| A: 3
U: B,L,Pł,A,O,Śl:1
Atuty: Boski ulubieniec
Ciemnołuski samczyk tego rześkiego ranka postanowił niepostrzeżenie wyruszyć na jedną z kolejnych wypraw. Tym razem planował zapuścić się o wiele dalej niż lokalne tereny jego gniazda. Pisklęca ciekawość sprawiała, iż dokonywał lekkomyślnych decyzji, byle tylko ja zaspokoić. Dotykanie rzeczy których nie powinien, włażenie tam, gdzie nie należy... a teraz samowolna eskapada po terenach stad. Gdyby tylko wiedział ile niebezpieczeństw czyha poza schronieniem leża jego matki, oraz jakie konsekwencje może nieść ze sobą przekroczenie granic stad, o których istnieniu nawet nie wie. Nie mówiąc o tym z czym może wiązać się spotkanie smoka spoza jego stada. Zaiste kandydat do nagrody Darwina...
Teivar jednak widział to inaczej – on sam, przepełniony pewnością siebie, właśnie podejmował się kolejnej podróży by zwiedzić jakże ogromny bezkres terenów Wolnych Stad. Widział już wiele smoków na jednej z ceremonii, zwiedził sporą połać terenów ognia, gdy jego siostra niemal bezprawnie uprowadziła go z gniazda... a jednak to wszystko było za mało, wciąż łaknął więcej. Przemierzał więc kolejne staje, nie zważając na potencjalne zagrożenia. Gdyby na jakieś się natknął – pamiętał drogę powrotną, a pamięć miał dość dobrą... przynajmniej przestrzenną. Ucieknie do domu, a tam będzie mógł liczyć na ochronę matki, i siostry – a obie to silne i potężne wojowniczki.

Czując coraz bardziej nasilającą się obecność Złotej Twarzy, Samczyk przycupnął nad zieloną równiną przy jeziorze. Woda w nim była zimna, orzeźwiająca w ten upalny dzień, dlatego też zaczerpnął z nad zbiornika kilka łyków. Tereny które zwiedził do tej pory wydawały mu się opustoszałe, i to pomimo faktu iż kilka dni po jego wykluciu widział tyle smoków w jednym miejscu... gdzie one wszystkie się podziały?

Licznik słów: 266
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Atuty:
– Boski Ulubieniec: Raz na polowanie/dwa tygodnie wyprawy/polowania/misji smok spotyka duszka lub boską manifestację. Spotkanie to owocuje o połowę większą nagrodą niż jest to dopuszczalne w przypadku "czegoś niespodziewanego". Ponadto, na modlitwy smoka w Świątyni bogowie zawsze odpowiadają.





Teivar (pisklak) by Koohoria
] Teivar (adept) by Havemine
] (Dziękuje ślicznie tym osobom za avatary!)
Popiół Przeszłości
Dawna postać
Zmiennoskrzydły
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1128
Rejestracja: 07 cze 2017, 23:07
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 74
Rasa: Skrajny
Opiekun: Gonitwa Myśli
Partner: Krwawa Żądza

Post autor: Popiół Przeszłości »

A: S: 2| W: 2| Z: 2| M: 2| P: 2| A: 3
U: B,O,A,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Śl: 1| L,Pł,M:2
Atuty: Ostry Wzrok, Szczęściarz, Mentor, Nieulękły
Piastun wracał się z swoich polowań i kiedy leciał nad lazurowym jeziorem kogoś nowego, czarne łuski zrobiły się w ślepiach Nocnego dziwne znajome. W sumie czarny samiec i tak nigdy nie zignorował żadnego smoka na swej drodze. A woda brrr, kojarzyła mu się z tym trupem w zimnym jeziorze. Obiecał sobie od tamtej pory, że będzie czuwać nad tym żywiołem by nigdy więcej już nie być w tak... strasznej sytuacji. Smok zanurkował w powietrzu i mocno uderzył skrzydłami będąc przy ziemie. Czuć było mocny wiatr i po chwili zobaczyć się dało sporego ciemnego jak kruk piastuna. Szpony ruszyły do przodu zmuszając resztę grubych łusek do ruchu, podszedł do młodszego i zmierzył go swoim surowym, zielonym wzrokiem. W końcu stanął i popatrzył na tafle wody. Kiedy zdawało się, że to koniec dziwną ciszę przerwał tak samo surowy i zimny ton jak jego wygląd. "Witaj, czekasz na kogoś?" Zaczął dorosły przedstawiciel ziemi by po chwili dodać. "Pewnie chciałbyś popływać w tą gorącą pogodę, coś zdaje mi się że taki maluszek jeszcze nie wiele umie. A ja? Mogę cię nauczyć." Od razu zaproponował, za długo żył by pytać bez sensu czy może jakkolwiek pomóc. Zazwyczaj jak spotykał młode osobniki przy wodzie to uczył je pływać. Czemu i tym razem miałoby być inaczej? Sam gad wyglądał na trochę spiętego, ale to raczej gotowość na wszystko. W końcu jako nauczyciel był odpowiedzialny za swoich uczniów. A z jego charakterem to w sumie czuwał nad wszystkimi nad którymi tylko mógł. Wziął pisklaka pod swoje ciemne i silne skrzydło, gdyby tylko wiedział że go nie przestraszy to zapewne nawet by go trącił cieplej pyskiem.

Licznik słów: 267
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Nie oglądaj się... Nie zatrzymuj się... Bo jedynym wrogiem jesteś ty sam...
ATRYBUTY:
A: 0 | W: 1 | Z: 2 | I: 0 | P: 1 | A: 1
UMIEJĘTNOŚCI:
A:1 Skr:1 Śl:1
Karta kompana
____________________________________
Obrazek
Atuty:
ostry wzrok– Wszystkie testy percepcji na polowaniu oparte na danym zmyśle wzrok mają dodatkową kość.
szczęściarz– Odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy/1 etapie leczenia.
mentor-Przy nauce umiejętności podstawowych pod okiem Piastuna uczniowi zostaje zmniejszony pułap przyznawania umiejętności w raportach. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
nieulękły– Do smoka pierwszy ruch w walce, a przeciwnik ma +1 ST w pierwszej turze.
Wszystkie zatwierdzone przezemnie nauki proszę wpisywać z linkiem raportu do mnie na PW. Z góry serdeczne dziękuję.
Antracytowy Kolec
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 87
Rejestracja: 16 gru 2017, 10:35
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 18
Rasa: Skrajny
Opiekun: Pióro Ognia [*]
Mistrz: Ślad Bestii

Post autor: Antracytowy Kolec »

A: S: 3| W: 1| Z: 2| M: 1| P: 1| A: 3
U: B,L,Pł,A,O,Śl:1
Atuty: Boski ulubieniec
Czarna niczym noc sylwetka mknąca po błękicie nieba lekko zdezorientowała młodego samczyka. Już po chwili dało się wyróżnić kilka wyróżniających ją szczegółów: czarne łuski, błoniaste skrzydła, ogromne rozmiary... Teivar wydedukował iż był to smok. I gdyby Pisklak miał co do tego wątpliwości, nawrót gościa, i jego podejście do lądowania tuż obok niego powinny rozwiać wszelkie wątpliwości. Jeśli wcześniej narzekał na brak smoczego towarzystwa, proszę bardzo – oto one.

Samczyk odwrócił się w stronę przybysza. Był zmuszony zmrużyć swe oczy, bowiem podmuch powietrza towarzyszący lądowaniu Ziemistego wzbił drażniące tumany kurzu na polance. Jeżeli ta pogoda się utrzyma, już wkrótce wszystkie ziemie stad zamienią się w jedną wielką pustynię. Jednakże oprócz tego, w powietrzu rozniósł coś jeszcze... zapach. Nad wyraz specyficzny zapach. Zapach stada Ziemi. Pachniał o wiele inaczej niż smoki ognia, a jednak było w nim coś znajomego. Gdy pył opadł, zlustrował go swymi fioletowymi ślepiami w poszukiwaniu ewentualnego zagrożenia. Takiego w nim jednak nie odnalazł (co nie powinno dziwić, bowiem młode pisklęta są naiwne i nie znają realiów otaczającego ich świata) więc zamiast tego zwrócił uwagę na budowę i kolejne cechy wyglądu smoka. Łuski gadów i ich ubarwienie były podobne, tak samo jak czerwone zabarwienie grzbietu. Różnicę stanowiło jednak posiadanie przez niego tylko 1 pary odnóży. Funkcję przednich łap spełniały o dziwo... skrzydła. Młodzik sam już chciał spróbować spróbować pochodzić niczym gość, kiedy nagle ten odezwał się!
Na pierwsze pytanie zamilkł, nie wiedząc co odpowiedzieć. I czy w ogóle powinien odpowiadać? Wlepił tylko w niego tylko swe nieobecne ślepia, i gdyby nie to że ziemisty zaatakował go kolejnym pytaniem, te milczenie trwało by dalej.
P-popływać? – Zająknął się, nie za bardzo wiedzieć co ma odpowiedzieć. wchodzenie na powierzchnie która nie potrafiła utrzymać jego ciężaru wydawało mu się lekkomyślne, tak samo jak ufanie obcemu smokowi... jednakże jest synem ognia, i nie straszne mu ni smoki, ni woda! Sama myśl wskoczenia do niej w zasadzie wydawała mu się przyjemna, bynajmniej pozwoli mu to na ucieczkę od tego narastającego żaru.
Tak... – odparł niepewnie... niemal podejrzliwie, acz pisklęcy głos powinien stłumić wszelakie emocje, pozostawiając w nim tylko nutkę ekscytacji.

Zamiast nauki jednak, starszy samiec wpierw podszedł do niego i opatulił go skrzydłem. Ciemna błona jego skrzydeł być może dała mu schronienie przed kolejną nawałnica promieni Złotej Twarzy, lecz ta bliskość powodowała w nim niepokój. Skulił się lekko, po czym spróbował dokonać ponownej rewaluacji zagrożenia z jego strony, zasypując go podejrzliwymi spojrzeniami fioletowych ślepi. Czyżby Ziemisty tylko starał się zbudować chwilowe zaufanie, by po chwili go porwać, czy też smok starał się go obdarzyć nieco bardziej rodzicielskim uczuciem... Gdyby tylko wiedzieli jak blisko są spokrewnieni.

Licznik słów: 431
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Atuty:
– Boski Ulubieniec: Raz na polowanie/dwa tygodnie wyprawy/polowania/misji smok spotyka duszka lub boską manifestację. Spotkanie to owocuje o połowę większą nagrodą niż jest to dopuszczalne w przypadku "czegoś niespodziewanego". Ponadto, na modlitwy smoka w Świątyni bogowie zawsze odpowiadają.





Teivar (pisklak) by Koohoria
] Teivar (adept) by Havemine
] (Dziękuje ślicznie tym osobom za avatary!)
Popiół Przeszłości
Dawna postać
Zmiennoskrzydły
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1128
Rejestracja: 07 cze 2017, 23:07
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 74
Rasa: Skrajny
Opiekun: Gonitwa Myśli
Partner: Krwawa Żądza

Post autor: Popiół Przeszłości »

A: S: 2| W: 2| Z: 2| M: 2| P: 2| A: 3
U: B,O,A,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Śl: 1| L,Pł,M:2
Atuty: Ostry Wzrok, Szczęściarz, Mentor, Nieulękły
No, cóż... Nocny popatrzył głębiej w te nieufne ślepia, a z jego zielonego spojrzenia nie dało się wywnioskować żadnego uczucia. Od dawna jego postawa stała się zimna i twarda, przecież jego aura biła nawet chłodem. Jednak to była już codzienność dla młodego piastuna, stanął tak by cień padał na mniejszego smoka. Ten upał nawet jego czasami doprowadzał do obłędu, starszy podrapał się lekko po pysku i popatrzył na wodę. Bez zbędnego czekania zaczął tłumaczyć o co chodzi w tym całym pływaniu, może na początku zdawało się to proste. Ale Shadows na swoich łuskach wiedział najlepiej co potrafi ten potężny żywioł. Niewzruszony jednak wspomnieniami zaczął naukę. "Najważniejsze o czym trzeba pamiętać to fakt, że woda wybija ciało smoka na powierzchnie. Nie wolno nam z tym walczyć, najlepiej jest dać się ponieść. Możesz spróbować, wejdź na płyciznę i się połóż na wodzie. Spokojnie oddychaj i zacznij kopać w wodzie, w tym wszystkim oczywiście pamiętaj by odpychać wodę do tyłu. I nie martw się, gdyby było coś nie tak jestem tuż obok." Jakoś Nocny nie umiał zbytnio pocieszać, a może to nadal wina tego mrożącego krew w żyłach głosu? Piastun pokiwał pyskiem i sam podszedł bliżej wody, w taki ukrop z wielką radością zamoczy chociażby swoje łapy i pysk.

Licznik słów: 206
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Nie oglądaj się... Nie zatrzymuj się... Bo jedynym wrogiem jesteś ty sam...
ATRYBUTY:
A: 0 | W: 1 | Z: 2 | I: 0 | P: 1 | A: 1
UMIEJĘTNOŚCI:
A:1 Skr:1 Śl:1
Karta kompana
____________________________________
Obrazek
Atuty:
ostry wzrok– Wszystkie testy percepcji na polowaniu oparte na danym zmyśle wzrok mają dodatkową kość.
szczęściarz– Odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy/1 etapie leczenia.
mentor-Przy nauce umiejętności podstawowych pod okiem Piastuna uczniowi zostaje zmniejszony pułap przyznawania umiejętności w raportach. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
nieulękły– Do smoka pierwszy ruch w walce, a przeciwnik ma +1 ST w pierwszej turze.
Wszystkie zatwierdzone przezemnie nauki proszę wpisywać z linkiem raportu do mnie na PW. Z góry serdeczne dziękuję.
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej