OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Słoneczko z drżeniem patrzyła, jak jej ognista powłoka pojawia się na prawym skrzydle nauczycielki. Starała się iść za radą Ciernistego Kwiatu, który radził jej, aby nie bała się swojego przeciwnika, a przynajmniej żeby tego strachu nie okazywała. Pocieszała się myślą, iż smoczyca jest znacznie bardziej utalentowana od niej. I faktycznie, Słoneczko nie widziała, aby skrzydło zajęło się skrzydłem, nie czuła swądu spalenizny. Usmiechnęła się z ulgą i odcięła dopływ Maddary do swego ataku, skupiając się na tym, co zaczęła robić Uzdrowicielka. Wpatrywała się w jej spokojny, łagodny pysk. Poczuła to dziwne mrowienie na przednich łapkach. Teraz też potrafiła rozróżnić mniej więcej intencje tego ataku, jak się okazywało, była znacznie wrażliwsza na działanie Maddary, niżby mogła sądzić. Zapewne kiedyś, w przyszłości, miało jej to przychodzić z większą łatwością. Teraz jednak intuicja pomagała jej na tyle, aby mogła wytworzyć odpowiednią obronę. Wyobraziła sobie, jak na jej obu łapach pojawia się przejrzysta błona, niezwykle jednak twarda, nie naddająca się czynnikom zewnętrznym, czyli zgniataniu i stopieniu, była odporna na wysoką temperaturę również. Od wewnątrz błonka miała utrzymywać stałą temperaturę, aby gorące obręcze jej nie poparzyły, miała tez nie poddawać się działaniom siłowym obręczy, miała się wręcz nadymać, aby nie dać się zgnieść. Tchnęła w wyobrażenie Maddarę, z bijącym sercem czekając na werdykt.Gdyby się obroniła, zneutralizowałaby swą obronę zaraz po tym, jak Uzdrowicielka zneutralizowałaby swój atak. Wtedy skupiłaby się na kolejnej rzeczy.
Odetchnęła głęboko, odganiając strach i ponure myśli. Wyobraziła sobie za to, jak tuż pod smoczycą, tuż pod jej brzuchem, gdzie skóra była miękka i chroniona jedynie futrem, pojawia się długi na trzy szpony drewniany kolec, szeroki na łuskę i zwężający się ku ostremu końcowi. Kolec miał być odporny na ułamania i spalenie, czyli dała mu odporność na wysoką temperaturę. Wyobraziła sobie, jak w ów kolcu zawarty jest jad, substancja paraliżująca. Kolec po wniknięciu w ciepłe ciało miał się częściowo... rozpuścić, tym samym uwalniając substancję do wnętrza ciała Uzdrowicielki i sparaliżować nerwy. Kolec miał pojawić się o łuskę od brzucha smoczycy, bardziej przy zadnich łapach, niż piersi. Tchnęła w wyobrażenie Maddarę, zaciskając z nerwów szczęki.