Buczyna

Kiedyś podobny las nazywano Białą Puszczą, poświęconą bogom i spokojowi. Teraz jest to Dzika Puszcza, gdzie ograniczenia są zbędne.
Szpetny Kolec
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 60
Rejestracja: 24 kwie 2018, 21:26
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 51
Rasa: Górski

Post autor: Szpetny Kolec »

A: S: 1| W: 2| Z: 3| I: 1| P: 1| A: 1
U: B,L,Pl,MP,Skr,Sl: 1| A,O: 2
Atuty: Bogaty z rodu, Chytry Przeciwnik

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Noceri spojrzał na nią ze zdziwieniem.
Nie wyklułaś się w Ogniu, a jednak do niego przynależysz? – zapytał z wahaniem w głosie. – Czy to by raczej nie oznaczało, że stado twojego wyklucia oczekuje twojej lojalności? – dodał, klaryfikując punkt który go zdziwił.
Nie wypowiedział się co do Ognia, ale podejrzewał, że Róża by zrozumiała. Po całym życiu radzenia sobie sam... Czy byłby gotów dołączyć do szybko rozwijającego się stada, które najwyraźniej było dość zżyte? Nie był na tyle odważny. Jeszcze nie. Może kiedyś. Jeśli historia Róży faktycznie wydarzyła się tak, jak ona to opisywała. najwyraźniej stada można było zmieniać. Ciekawa informacja.

Licznik słów: 103
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Szukam nauczyciela – Skr, Śl na 2, MA, MO, Kż na 1.

Chytry przeciwnik – W czasie pojedynku/misji/raz na dwa tygodnie w polowaniu/wyprawie smok może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +1 do ST.
Cień Kruka
Dawna postać
Vanora Żywiołowa
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1593
Rejestracja: 06 lis 2016, 15:07
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 35
Rasa: Skrajny
Partner: Khuran Mściwy

Post autor: Cień Kruka »

A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 4| P: 2| A: 1
U: B,L,P,A,O,MO,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA: 2
Atuty: Wytrwały; Szczęściarz; Nieugięty;
– Wyklułam się w stadzie Cienia. Ale odeszłam. – nie chciała wdawać się w szczegóły. Pragnęła zapomnieć o tych dniach, o motywach, o zdarzeniach które ją do tego popchnęły... Choć czasem w bezksiężycowe noce wracał do niej smród palonego ciała babki, widok wrogich spojrzeń Cieni... – Długo żyłam jako samotnik. Cień mnie ścigał, próbował zabić. Na terenach Ognia odnalazłam azyl, smoki które dały mi szansę, zobaczyły we mnie coś więcej, niż żołnierza. Bo Cień... Nie jest rodziną, jak chętnie się nazywają. Bardziej przypomina armię. Więzy krwi nie mają dla nich znaczenia – z chęcią wyszczerzą kły do tego, kogo wskaże im przywódca. W tamtych czasach przewodziła im Wyklęta. Jej prawdziwe imię zostało skazane na zapomnienie, gdyż była jednym z największych zbrodniarzy, jacy stąpają pod barierą. Była odpowiedzialna za wiele śmierci i zniknięć.
Ślepia Feridy lekko się przymknęły, głos przycichł, przechodząc w zadowolony pomruk.
– Jednak jeśli oddajesz cześć właściwym bogom i stąpasz swoją drogą zgodnie ze swoim sumieniem, każda rana zostaje wynagrodzona. Branwataher pozwolił mi odebrać życie Wyklętej. Jej Anaki Grevi jest dziś moim, a jej dusza na zawsze przepadła. Nie wiem, czy Cień się zmienił od jej śmierci. Ja pamiętam go jako armię, którą tworzyła, by zniszczyć wszystko, co żyje. Ale nie jestem im nic winna. W momencie mojego zwycięstwa zyskałam prawo do życia.
Teraz, po czasie, czuła coś w stylu dumy, patrząc wstecz. Wtedy nie myślała o tym. Zbyt skupiała się na tym, by oddychać... Teraz jednak doceniała fakt, że przeżyła, wytrwała. Zdobyła to, o co toczyła tak zażartą walkę. Była bezpieczna i miała rodzinę, a dzięki rytualnemu dobiciu Wyklętej niczyje pazury nie mogły jej zadać śmierci. Owszem, była kaleką. Jednak przeżyła ranę śmiertelną i bynajmniej nie przypisywała tego kunsztowi uzdrowiciela. To Branwataher utrzymał jej duszę w ciele. To, choć okaleczone, nadal poruszało łapami. Wciąż była zdolna do wychowania młodych, przekazania dziedzictwa dalej. Czy coś więcej się liczyło?

Licznik słów: 310
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
#c3dada_#ffffff_#9b9aa1_#8eaaff
Żetony: 0x platyna, 0x złoto, 0x srebro, 0x brąz
MG miesiąca: grudzień, luty
Szpetny Kolec
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 60
Rejestracja: 24 kwie 2018, 21:26
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 51
Rasa: Górski

Post autor: Szpetny Kolec »

A: S: 1| W: 2| Z: 3| I: 1| P: 1| A: 1
U: B,L,Pl,MP,Skr,Sl: 1| A,O: 2
Atuty: Bogaty z rodu, Chytry Przeciwnik
Noceri zmrużył ślepia.
W sumie dobrze, że Cień nie znalazł się w jego rozważaniach stadnych, bo Róża Kresu nie umalowała ich w pozytywnych barwach. Ciekawe czy w ogóle przyjmowali smoki z zewnątrz. Armii nie dało się budować na niepewnych relacjach, związanych z przyjmowaniem niesprawdzonych smoków. Ale co go to obchodziło, nie planował tworzyć armii. Jeszcze.
Ani wielbić bogów. Musiał wielbić bogów? Wątplił w to z całą mocą. W końcu skoro całe dotychczasowe życie przeżył bez wielbienia i losowy piorun nie ukąsił go w zadek, tak będzie kontynuował. To raczej niczego nie zmieni.
Czyli dla ciebie Ogień jest zupełnym przeciwieństwem Cienia? – zapytał spokojnym głosem, szczerze ciekaw jej oceny.
Czy to znaczyło, że Ogień bardziej przejmował się wspieraniem się nawzajem niż walką i obroną? Hm. Może to znaczyło, że zwyczajnie nie działo się na tych ziemiach wystarczająco wojen, by wymusić takie podejście.

Licznik słów: 142
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Szukam nauczyciela – Skr, Śl na 2, MA, MO, Kż na 1.

Chytry przeciwnik – W czasie pojedynku/misji/raz na dwa tygodnie w polowaniu/wyprawie smok może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +1 do ST.
Cień Kruka
Dawna postać
Vanora Żywiołowa
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1593
Rejestracja: 06 lis 2016, 15:07
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 35
Rasa: Skrajny
Partner: Khuran Mściwy

Post autor: Cień Kruka »

A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 4| P: 2| A: 1
U: B,L,P,A,O,MO,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA: 2
Atuty: Wytrwały; Szczęściarz; Nieugięty;
Lekko poruszyła skrzydłami, jakby chciała nimi wzruszyć. Jednak słabość związana z kalectwem nie pozwoliła jej i na pełny gest, pozostawiając jedynie jego zamiar i ledwo dostrzegalny ruch.
– Każde stado jest inne. O każdym można powiedzieć, że jest przeciwieństwem pozostałych, a i między każdymi dwoma znajdą się podobieństwa. Oba z tych stad duży nacisk kładą na walkę, siłę i odwagę. To, co różni Ogień od Cienia, to podejście do członków stada.
Nie była specjalnie dobrą nauczycielką, nie umiała wyłożyć swoich poglądów tak jasno, jak by chciała. Miała jednak nadzieję, że Noceri rozumie...

Licznik słów: 92
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
#c3dada_#ffffff_#9b9aa1_#8eaaff
Żetony: 0x platyna, 0x złoto, 0x srebro, 0x brąz
MG miesiąca: grudzień, luty
Szpetny Kolec
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 60
Rejestracja: 24 kwie 2018, 21:26
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 51
Rasa: Górski

Post autor: Szpetny Kolec »

A: S: 1| W: 2| Z: 3| I: 1| P: 1| A: 1
U: B,L,Pl,MP,Skr,Sl: 1| A,O: 2
Atuty: Bogaty z rodu, Chytry Przeciwnik
Pokiwał łbem z namysłem.
W sumie to ciekawe rozwiązanie dla mieszkających tu – powiedział cicho, powoli, jakby gruntownie ważąc każde słowo przed wypowiedzeniem go. – Zamiast zmuszać wszystkich by żyli w pokoju w jednym wielkim stadzie, by udawali że się nawzajem tolerują, są stada, które pozwalają zebrać smoki z chociaż odrobinę podobnym charakterem. Dzięki temu moga się łatwiej dogadać – poparzył na Różę Kresu. – A i z twojego przykładu wynika, że jeśli stado w którym się zaczynało, nie będzie pasować do temperamentu smoka czy bedzie czyniło go nieszczęśliwym, może on stado zmienić. Hm.
Zmrużył ślepia. Takie podejście miało wiele plusów, to fakt. Ale miało też wiele minusów. Dobrze by było się nad nimi gruntownie pozastanawiać. Prawda?

Licznik słów: 118
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Szukam nauczyciela – Skr, Śl na 2, MA, MO, Kż na 1.

Chytry przeciwnik – W czasie pojedynku/misji/raz na dwa tygodnie w polowaniu/wyprawie smok może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +1 do ST.
Żar Zmierzchu
Dawna postać
Legenda Przeszłości
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1907
Rejestracja: 07 lis 2016, 15:16
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 105
Rasa: Zwyczajny
Opiekun: Kruczopióry[*]
Mistrz: Krew Mandragory[*]
Partner: Mistycznooka[*]

Post autor: Żar Zmierzchu »

A: S: 3| W: 3| Z: 4| M: 4| P: 3| A: 1
U: A,O,Kż,M,MA,MO,B,L,Pł,W,Skr,Śl:1|MP,Lcz:3
Atuty: Kruszyna; Szczęściarz; Niesprawiedliwy; Wybraniec Bogów; Utalentowany
Od dawna nie był w pogodnym nastroju. Mocno się zestarzał i dni stawały się coraz krótsze, a ciało coraz bardziej ociężałe i chorowite. Choć stary ciałem, nadal czuł się młody duchem, jak w dniu w którym napotkał młodziutkiego samczyka zafascynowanego zbieraniem roślin i szyszek, który pragnął niegdyś kroczyć ścieżką uzdrowicieli, jednak bezmyślna Nieugięta Ziemia zabroniła mu uczyć się u doświadczonego smoka. A dziś maluch był już dorosłym i poprosił o spotkanie i rozmowę z okazji osiągnięcia dorosłej rangi. W oczekiwaniu na Sayperitha zrzucił z grzbietu truchło kozy i uwolnił z uścisku maddary garść jabłek . Jako pierwsze zjadł owoce, które miał na kilka kłapnięć starej szczęki, przy czym musiał uważać na osłabione już dziąsła. Z każdym kolejnym pęknięciem soczystego owocu czuł jak miąższ uwalnia aromat i smak, napełniając brzuch miłym poczuciem ciepła. Tak zapamięta jabłka. Na szczęście, a może i niestety nie dożyje kolejnej pory Białych Ziem, kiedy owoce nie rosną. Potem sięgnął po kozę którą zaczął ogryzać z mięsa zostawiając tylko oczyszczone kosteczki, a na sam koniec połamał je i wyssał smakowity szpik, zaś resztki zakopał pod najbliższym drzewem, przyklepując ziemię łapą. Czekał.

/kruszyna

Licznik słów: 185
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Atuty:
I: Kruszyna – smok uzyskuje status sytość po zjedzeniu 3 jednostek mięsa zamiast 4
II. I: Szcześciarz – w przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) atut daje automatyczny 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji lub raz na pojedynek.
III. Niesprawiedliwy – jeśli Uzdrowiciel ma kontakt fizyczny z ofiarą w momencie wykorzystywania atutu, rozprasza go na jedną turę i raz na walkę może go zaatakować bazując na Magii Precyzyjnej i Inteligencji. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
IV. Wybraniec Bogów – smok ma dodatkowy 1 sukces przy rzutach na dowolnie wybraną przez siebie akcję raz na pojedynek, misję czy polowanie (w polowaniu łowcy raz na dwa tygodnie, uzdrowiciel może używać tego atutu raz na tydzień bez względu na miejsce w fabule, atut tyczy się wtedy obu etapów leczenia)
Utalentowany – smok może wyuczyć się dwóch umiejętności na poziom 3, ale wtedy może mieć tylko jedną umiejętność na poziomie 2

Posiadane przedmioty:
Kamienie: 4x malachit, rubin, ametyst
Pożywienie: 1/4 owoców
Inne: Kryształ szamana, kryształ mentora (naładowany do 1.06), ognisty kamyk (jednorazowo rana średnia), płatek sasanki (jednorazowo kamyk na polowaniu)
Żetony: 1x złoty(15.10)
Obrazek Pełny awatarKarta Kompana
Kryształowy Kolec
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 62
Rejestracja: 31 maja 2017, 22:53
Stado: Waham się
Płeć: Samiec
Księżyce: 25
Rasa: Górski

Post autor: Kryształowy Kolec »

A: S: 1| W: 2| Z: 1| I: 1| P: 1| A: 1
U: B,L,Pl,O,A,Skr,Sl,Kz: 1
Atuty: Kruszyna; Szczesciarz
Chłodne, poranne niebo wisiało nad łysym lasem. W starych dziuplach szarych drzew drzemały w cieple gryzonie, bezpiecznie od chłodu. Ten musiał nocą być strasznie zimny, o czym świadczył wszechobecny szron, niczym śnieg barwiąc trawę na biało. Cicha, martwa, senna atmosfera... przerwana nagłym, głośnym świstem.
Różowa plama przemknęła nisko nad ziemią, płosząc zimowe ptactwo. Połamała parę gałęzi, zahaczając o bezlistną koronę drzew, nie zwalniając lotu.
Dagny machnął skrzydłem, wzbijając się wyżej, ku niebu. Uwielbiał dotyk wiatru na łuskach, jego świstu, gdy próbowało się go przegonić. W letnie dni rozkoszowałby się jeszcze chłodem, zapewnianym przez uciekający wiatr, ale dzisiaj, w chłodny, zimowy dzień nie było to specjalnie pożądane. Chłopak starał się jakoś ogrzać.
Rano przyszło mu do głowy parę wykonalnych pomysłów, ale wszystkie wymagałyby obecności drugiego smoka. Wysiłek fizyczny powinien jakoś zrobić swoje. Ostatecznie wpadł na dwa pomysły.
Pierwszy, biec przed siebie, aż adrenalina i praca mięśni zrobi swoje.
Drugi, lecieć ile sił w skrzydłach.

Wybrał drugi... który ostatecznie chyba nie działał tak, jak powinien.
Owszem męczył się, i to nawet bardzo, ale powietrze oddalone od ziemi było chłodniejsze, tak więc uczucie ciepła z ruchu szybko było dławione. A zmęczenie stawało się coraz bardziej wyczuwalne.
Zaczynając dyszeć, Dagny zatoczył kółka kilka razy, szukając miejsce do wylądowania.

Licznik słów: 204
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
✧✦ kruszyna – -1/4 mięsa wymaganego do sytości. ✦✧
✧✦ szczęściarz – odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy/1 etapie leczenia.✦✧


Avek by Szyszke

Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4260
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Strażnik lubił zakańczać patrole jakiegoś rodzaju pozytywnym akcentem, więc i tym razem rozejrzał się za legowiskiem, które zapewniłoby mu nie tylko bezpieczeństwo, ale względną kontrolę nad wydarzeniami z otoczenia. Przez swą wybredność, do tej pory nie miał w Ziemi żadnego stałego miejsca w którym chciałby się zaszywać, ale to nie utrudniało mu wyboru jednorazowego siedziska, o ile drzewo miało dostatecznie duży rozmiar, a gałęzie po których zamierzał się wspiąć były dostatecznie grube, aby nie złamać się pod jego ciężarem. Jak na smoka, który skupiał się przede wszystkim na sile, był całkiem lekki, a wypracowana przez wiele księżyców zdolność wspinaczki, ułatwiała mu zwinne przemieszczanie się wśród ostrych ramion drzewa, które przy smoczej masie oraz nieprzyjaznej pogodzie, potrafiły złamać się pod byle pretekstem. Upewniwszy się, że nie wyrządził olbrzymiej roślinie żądnych szczególnych szkód, ułożył tułów na najgrubszej gałęzi, kończyny wspierając na pomniejszych podporach, których nie brakowało w rozrośniętej na boki koronie. W tej pozycji przeleżał chwilę, skupiając się na obrazie przed sobą, by potem stopniowo zasnąć, spuszczając długi, niebiesko kremowy ogon wzdłuż pnia drzewa.
Choć w okresie letnim Quaz świetnie skrywał się na swoich ulubionych darach natury, jego rasa nie czyniła go zupełnie niewidzialnym na tle nagich, ciemnych roślin, więc nawet od góry, gdzie przykrywały go liczne, poskręcane gałązki, dało się wyróżnić jaśniejszą, ciepłobrązową sylwetkę.

Licznik słów: 213
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Kryształowy Kolec
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 62
Rejestracja: 31 maja 2017, 22:53
Stado: Waham się
Płeć: Samiec
Księżyce: 25
Rasa: Górski

Post autor: Kryształowy Kolec »

A: S: 1| W: 2| Z: 1| I: 1| P: 1| A: 1
U: B,L,Pl,O,A,Skr,Sl,Kz: 1
Atuty: Kruszyna; Szczesciarz
Ruch. Źrenice Dagnego zwęziły się, by skupić się na poniższych drzewach. Czyżby może miało mu się dzisiaj poszczęścić? Jak dotąd nigdy nie udało mu się niczego upolować. To znaczy pod barierą. W rodzinnym lesie nie byłoby z tym problemu. Ten tutaj był tylko jakiś taki lewy. Ale może dzisiaj zostanie mu odpłacone za dni głodówki?
Po przeleceniu kółka dostrzegł plamę cieplejszego brązu, wyróżniającą się spośród szarszego drewna.
Może był to jeleń? Tylko te chyba nie wchodziły na drzewa, ale kto wie. Może pod barierą żyją drzewne jelenie? Większa szansa była na pumę albo, no, smoka. Ta ostatnia opcja w pierwszej chwili nie była zbyt interesująca dla Dagny, ale w sumie...
Może nieznany gad będzie miał coś na ząb?
Samiec zapikował w dół, kierując się w stronę drzewa, na którym zauważył obcego. Zwolnił lot rozkładając skrzydła, chcąc z jak najmniejszym impetem wylądować na jednej z grubszych gałęzi. Ta zachwiała się lekko pod jego ciężarem.
Trzask.
Dagny zaskoczony poleciał w dół, uderzając parę razy w gałęzie, łamiąc przy tym te cieńsze. Ostatecznie, cały poobijany, zdołał złapać się przednimi łapami. Podwinął się, opierając o gałęzi torsem i jako tako zachowując równowagę. No i to tyle z elementu zaskoczenia.
Gałąź na prawo nad nim siedział brązowy smok. Obecność skrzydeł zapewniła samotnika, iż musi być on przyjacielem.

– Uszanowanko. – Powiedział zdyszanym, wysokim głosem, zwisając tylną częścią ciała z drzewa. Jego nogi i ogon przez dobrą chwilę dyndały w powietrzu, dopóki samiec z sapnięciem podciągnął się. Odetchnąwszy skupił się na smoku, węsząc. Ach, ten sam zapach co reszta. Dagny nie spotkał tutaj jeszcze smoka o innym zapachu, więc istniała możliwość, iż było to charakterystyczna woń dla Barierowych. Albo i wszystkie spotkane przez niego osobniki były z tego samego stada.
– Hey, jesteś z Daoine Ziemi. Zgadza się? – Jak wszystkie smoki pod barierą był za duży, ale to tego można się przyczaić. Trochę wstyd, że dryblas tego pokroju nie miał problemu z usadowieniem się na drzewie.
Ale ale! To nie moja wina! Tamta gałąź musiała być zbutwiała.
Zerknął w stronę, z której spad. Kilka gałęzi było teraz mocno wykrzywiona, parę ukazywało białe drewno w miejscu złamania.
Tak, bez wątpienia zbutwiała.

Licznik słów: 355
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
✧✦ kruszyna – -1/4 mięsa wymaganego do sytości. ✦✧
✧✦ szczęściarz – odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy/1 etapie leczenia.✦✧


Avek by Szyszke

Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4260
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Mrzonki o porządnych smokach na szczęście niedługo trzymały się tak rozsądnego i krytycznego smoka, za jakiego miał się Strażnik, dlatego przerwany sen i wypełniająca serce wściekłość nie stanowiły już zdarzenia wyjątkowego, a rzec można wpasowały się w jeden ze składników jego rutyny. Nie pojmował jak niezorientowanym w podstawowych prawach natury musiał być smok, żeby nie ogarnąć iż maleńkie drzewa jakie rosły pod barierą, w żadnym wypadku nie stanowiły dobrego miejsca do lądowiska, szczególnie że z powietrza trudno było dostrzec odpowiednio wytrzymałą gałąź. Ten sabotaż niczemu nie winnej rośliny, sprawił że Strażnik w odruchu zasyczał głośno, jak drapieżnik chcący wygonić intruza ze swojego legowiska. Była to instynktowna, lecz zbyt prymitywna jak na jego standardy reakcja, dlatego szybko jej pożałował i skupił się na zwisającym z gałęzi idiocie. Może powinien dać mu szansę i założyć, że był po prostu ranny, a nie chcąc połamać sobie łap przy lądowaniu, wybrał drzewo za amortyzację?
Gdzieżby tam, nawet nie przeprosił za dewastację rośliny.
Jestem ze Stada Ziemi– podkreślił wyraźnie, jakby zirytowało go wtrącanie obcych słów – Konkretniej jestem jego Zastępcą– Nieznajomy z nikim mu się nie kojarzył, ani nie miał na sobie szczególnie wyróżniającej woni, więc nie potrafił stwierdzić z kim miał do czynienia. Obcy język sugerował, że nie był stąd, podobnie jak Szary Szpieg, ale znanie nazwy stada oraz przypisanie do niego Strażnika nasuwało myśl, że kolorowy wędrował po tych ziemiach już od jakiegoś czasu. Może Cienisty? Oni capili najmniej, a niektórzy także dość często przesiadywali w lasach, więc nie odróżniał ich aż tak dobrze – Czegokolwiek ode mnie chcesz, nic nie usprawiedliwia tego jak potraktowałeś to drzewo. Nie nauczono cie jak poprawnie lądować?– Głos samca był szorstki, wręcz zachrypiały oraz wyraźnie zirytowany, ale Strażnik zawsze poświęcał uwagę temu aby nie wypowiadać słów zbyt głośno. Był donośny, tak aby długouchy wyłapał wszystko co się do niego kierowało, ale nie agresywny. Co innego można było powiedzieć o tym jak czuł się w środku, bo miał ochotę rzucić się ku nie mu i wygryźć krtań.
Zejdź stąd zanim narobisz więcej szkód– dodał mrużąc wrogo ślepia, choć sam ani drgnął.

Licznik słów: 345
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Kryształowy Kolec
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 62
Rejestracja: 31 maja 2017, 22:53
Stado: Waham się
Płeć: Samiec
Księżyce: 25
Rasa: Górski

Post autor: Kryształowy Kolec »

A: S: 1| W: 2| Z: 1| I: 1| P: 1| A: 1
U: B,L,Pl,O,A,Skr,Sl,Kz: 1
Atuty: Kruszyna; Szczesciarz
– Woo, no nieźle. – Chwila. Szorstki ton, fanatyk nauk Alaley, a do tego zastępca króla Normalnie jak Gwny! No, może bardziej męsko, ale ten sam ton, nawet sposób wysławiania się! Dagny nigdy by nie pomyślał, że tęskniłby za reprymendami tej stare, zgryźliwej baby. Myśl, iż tutejsze smoki też mają swój odpowiednik Gwyn napawał serce młodzieńca swoistym ciepłem.
Jakby ślepy na słyszalną irytację i naganę Dagny odpowiedział z uśmiechem na pysku i miłym, choć lekceważącym głosem.
– Oj tam, i tak by się złamało. W odróżnieniu od was barierowe grubaski my Daoine Ekar jesteśmy uosobieniem lekkości i gracji. Z tamtej zbutwiałej gałęzi spadłem jedynie przez złośliwe zrządzenie losu. – Wskazał łbem na gałąź, której zdrowe, białe wnętrze złamania kontrastowało z szarym brązem kory. – Obserwuj mistrza. – Z tymi słowami, nie czekając na reakcję ziemistego, stanął dumnie, po czym drobnymi krokami zaczął iść wzdłuż zwężającej się gałęzi. Ta powoli zaczęła uginać się pod krokami Dagny, który z wyczuciem balansował ciałem, sprawdzając poziom napięcia łapami. Gdy wyczuł, że już zaczyna ryzykować uszkodzeniem gałęzi odepchnął się lekko, wspomagając się skrzydłami, i wskoczył na gałąź wyżej, pozostawiając za sobą nieuszkodzony, dyndający się kawałek drewna. Miękko wylądował na następnym, potem na następnym, aż znalazł się nad jego przemiły rozmówca. Z tej perspektywy mógł pozbyć się uczucia, że tutejsze smoki są za duże.
-Jak na zastępcę to coś nie czuć od ciebie manier. Jestem Dagny, Pisklę-Podarunek dla Harcownika, Przybysz spoza bariery. – Brzmiał teraz dumniej, wyraźnie artykułując każde słowo. Nie zapomniał też o głębokim pokłonie... przez który zachwiał trochę swoją równowagę. Ale nic poważnego! Nawet nie musiał zrobić wyraźnego kroku, by ją sobie przywrócić. Brzuch musiał być pod wrażeniem jego opanowania, bo wydał z siebie głośnie burczenie, niczym aplauz. Samiec przymknął oczy i położył po sobie uszy. Ah, wtopa. A takie ładne przedstawienie się wygłosił, spóźnione tylko o tylko całą rozmowę.
– Ostatniego mi czasy dane mi było poznać łowczynię waszego ludu, Zaranną Iskrę. Uświadomiła mnie o pewnych... nieścisłościach pomiędzy pieśniami o Wolnych Stadach a rzeczywistością, jak i obdarowała mnie z dobroci serca mięsem. Czy byłbyś na tyle dobry, panie zastępco, na wezwanie jej? Przekaz informacji poprzez splatanie maddary nie jest moją najlepszą stroną, a głodnym jak wilk.
[/i]

Licznik słów: 364
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
✧✦ kruszyna – -1/4 mięsa wymaganego do sytości. ✦✧
✧✦ szczęściarz – odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy/1 etapie leczenia.✦✧


Avek by Szyszke

Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4260
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Brak manier?!
Nie sądził, że spotka smoka, który śmiałby wytknąć mu w tak bezpośredni sposób zachowanie, które sam reprezentował. Życie pod barierą stale go zaskakiwało, ale byłby wdzięczny wobec wszechświata, gdyby choć raz było to coś pozytywnego. Mimo podminowania spowodowanego przeróżnymi okolicznościami, postanowił że utrzyma godność i nie da się sprowokować, tym bardziej że nieznajomy sprawiał wrażenie podobnego, niereformowalnego śmieszka jak Śliski. Ugh, był niemal jak jego zagubiony krewny, czym dłużej przyglądał się swobodzie jego wypowiedzi i dumie jaka tryskała z jego języka. W podobny sposób, choć mniej kalający oko, był także umaszczony. Jakiż to był w ogóle gatunek? Nie morski, to na pewno, ale też żaden z poznanych przez Strażnika.
Nie poruszony jego zdolnościami do przemieszczania się po gałęziach, nawet mimo karykaturalnej, nie dostosowanej do niczego anatomii, nie tylko łap, co w ogóle całych nóg, zmrużył ślepia i długo, chrapliwie westchnął –
Zachowałem się wobec ciebie w taki sposób, do jakiego zmusiło mnie twoje zachowanie. Najwyraźniej jestem zmuszony przetrawić kolejną rozmowę ze smokiem, który nie ma do swojego rozmówcy żadnego szacunku– Zadzierając łeb, by na niego spojrzeć, wyciągnął na gałęzi krótkie, długopalce łapy, odrobinę poprawiając pozycję. Nie był szczególnie zwinny, ale radził sobie na drzewach ze względu na swoją asekuracyjność i wnikliwą obserwację, podczas gdy kolorowy najwyraźniej postanowił opierać się na szczęściu. Nie zawsze stawało po jego stronie, o czym przekonał się łamiąc przy lądowaniu parę gałęzi, ale jak większość lekkoduchów, prawdopodobnie w ogóle się tym nie przejmował. Oby tak dalej, aż do połamania wszystkich kończyn.
Ziemia nie będzie bez końca karmić samotników. Smoczyca która oferowała ci mięso sama na nie zapracowała, lecz trzymany przez nią zapas jest przeznaczony dla smoków stąd. Smoków które są w stanie oferować coś więcej, poza mdłym podziękowaniem albo obietnicą bez pokrycia– Nie wmówi mu chyba, że jest smokiem godnym zaufania, skoro już drugi raz potrzebował pomocy w wyżywieniu –Co więcej, być może powinienem potraktować cie za zagrożenie, skoro już od jakiegoś czasu wegetujesz pod barierą, bez przysięgi wobec żadnego ze stad. Z pewnością zdajesz sobie sprawę, że samotników można tutaj zabijać bez żadnych konsekwencji?– Z każdym kolejnym słowem robił się coraz surowszy, ale i spokojniejszy na duchu. No tak, był przecież wojownikiem, więc gdyby zechciał mógłby bez problemu zakończyć rozmowę w bardziej krwawy sposób. Nie sądził, że by go to zrelaksowało, ale przynajmniej miałby z głowy jednego natręta, a jednocześnie przeświadczenie w sercu, że zrobił coś dla stada, broniąc go przed intruzem. Byle tylko nie walczyć z nim na tym drzewie, bo już dostatecznie ucierpiało.
To Dagny był tutaj na straconej pozycji.

Licznik słów: 418
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Kryształowy Kolec
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 62
Rejestracja: 31 maja 2017, 22:53
Stado: Waham się
Płeć: Samiec
Księżyce: 25
Rasa: Górski

Post autor: Kryształowy Kolec »

A: S: 1| W: 2| Z: 1| I: 1| P: 1| A: 1
U: B,L,Pl,O,A,Skr,Sl,Kz: 1
Atuty: Kruszyna; Szczesciarz
Hmm, ten osobnik musiał być naprawdę nie w sosie. Nawet największe zgredy w rodzinnym lesie zareagowały by jakimś żartem na przytyk Dagny. Może Stadne smoki nie miały poczucia humoru?
Ja przynajmniej się przedstawiłem...– Powstrzymał się od odburknięcia. Domyślał się, że nie zostanie to przyjęte z oczekiwanym rozbawieniem. Przytyki w jego kulturze były na początku dziennym. Żartobliwe obrażanie, wytikiwanie błędów, rozmowa bez tego byłaby dziwna. Chociaż do Króla i Opiekunów nie powinno się tak mówić... więc. Może naprawdę był bez szacunku.
A tam, dobra, dobry smok nie obruszyłby się po czymś takim. Nie chcąc pogorszyć sytuację Dagny milczał, z uśmiechem przyglądając się nie przedstawiającego się smoka. Atmosfera zaczęła robić się napięta, ale nie było jeszcze tak źle.
Do momentu, aż obcy smok zaczął kontynuować.
Każde jego słowo zmniejszało poczucie bezpieczeństwa kolorowego smoka, pozornie tak pewne i stabilne. Mimo że wciąż utrzymywał uśmiech musiał odwrócić pysk, gdy większy smok zadał pytanie retoryczne. Przyzwolenie na zabijanie samotników.
Nie wiedział o tym.
W domu uznałby to za test, zaczepkę do pojedynku. Dostałby po mordzie a potem razem poszliby do uzdrowiciela.
Ale to nie był dom.
Pieśń kłamała.
Spostrzegł drżenie w swojej prawej, przedniej łapie. Dobra, spokój chłopie, jakoś z tego wyjdziesz.
Po pierwsze, był wyżej niż drugi samiec. Teoretycznie łatwiej byłoby mu wznieść się i uciec. Ale... był zmęczony i głodny. Do tego nie znał umiejętności samca pod nim. Ucieczka więc byłaby ostatnią opcją. Jeżeli ją spapra to...
Nie, dość. Musi się ogarnąć. Rozmowa jest chyba jedyną opcją. Kto wie, może zdoła wyjść z tego na plus? Musi tylko uważać na słowa.
Przyznanie się do niewiedzy może załatwi mu lekkie wybaczenie, ale może świadczyć to o głupocie lub ignorancji. Albo kłamstwie. Każde z nim może stać się wystarczającym pretekstem dla agresora.
Nie powinien też kłamać. Kłamstwa można łatwo wyczuć, co nie skończy się dobrze.
Dagny odetchnął, i zaczął mówić, nie pozwalając, by cisza popchnęła obcego do rękoczynu.

– Jestem samotnym smokiem który żyje na resztkach. Trudno nazwać mnie zagrożeniem... – Przełknął ślinę, zastanawiając się czy przedstawienie siebie w takim świetle jedynie nie pogorszy sytuacji – Ale prawda, pasożytowanie na czyjejś pracy na dłuższą metę w sumie nie przejdzie. Oprócz samobójstwa, co powinienem zrobić żeby nie stanowić zagrożenia?

Licznik słów: 363
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
✧✦ kruszyna – -1/4 mięsa wymaganego do sytości. ✦✧
✧✦ szczęściarz – odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy/1 etapie leczenia.✦✧


Avek by Szyszke

Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4260
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Zdecydowanie nie był typem, który w stadzie stanowił filar emocjonalny, ale uważał się za odpowiednią osobę do sprawowania kontroli nad bezpieczeństwem. O dyscyplinie być może nie było mowy, bo Ziemiści byli na nią zbyt luźno usposobieni, lecz mógł pomęczyć nią obcych, wobec których nie musiał się hamować. Poczuł się lepiej widząc jego reakcję oraz lekką zmianę tonu. Nie wiedział czy nieznajomy robi to z głodu, czy lęku przed walką, ale raz na ile bycie wysłuchanym, działało w rozgrzewający sposób. Oczywiście nie oznaczało to, że Strażnik zamierzał lekceważyć przeciwnika, bowiem gdyby był magiem, mimo lichego umięśnienia nadal mógłby stanowić zagrożenie. Tak, zdecydowanie musiał być magiem, bowiem Quaz nie wyobrażał sobie w jaki sposób musiałby wyglądać cios tej uskrzydlonej sarny.
Odejść poza barierę – odpowiedziały jego myśli, na zasłyszane od Dagnego pytanie. Zdecydowanie nie chciałby takiego obiboka w Ziemi, tym bardziej że prawdopodobnie każdy, od Śliskiego po Pana, stanąłby po jego stronie, ilekroć tylko wykazałby dyskomfort w otoczeniu drzewnego. Jakże czasem nie cierpiał tego stada i swojej bezwartościowej rangi. Jedynie przy obcych zdawał się coś znaczyć.
Każdy dorosły i obcy smok stanowi zagrożenie – Dodał dla upewnienia, zamiast od razu skupić się na odpowiedzi, żeby samiec miał pewność co do podejścia Strażnika. Już żbiki i wilki postrzegało się za groźne, więc dlaczego znacznie większe stworzenie, w dodatku potencjalny mag, miałby być zupełnie łagodny, tylko dlatego, że ma pusty brzuszek.
Powinieneś dołączyć do któregoś ze stad. Poza Ziemią masz jeszcze trzy inne... – Przerwał na moment. Właściwie dlaczego miałby puścić go wolno dając innym to, co mogłaby mieć Ziemia? Tak, byłby problematyczny, tak byłby dodatkową mordą do wyżywienia, tak jasne, prawdopodobnie doprowadzałby go do nerwicy, ale to Strażnik nie kto inny przyprowadziłby go do stada i to z jego perspektywy poznałby jak funkcjonuje. Byle tylko spędzili ze sobą dość czasu, ale przy ilości zajęć jakie miał nie sądził, że to stanowiłoby problem.
Czy nie byłaby to powtórka sytuacji z Kazesem? Tak, ale tym razem mógłby rozegrać to... lepiej. Zupełnie jakby los dawał mu drugą szansę.
Z pewnością tego pożałujesz Quaz –
Ale skoro już natknąłeś się na mnie, nie masz większego wyboru. Możesz dołączyć do Ziemi albo przypilnuję, żebyś nie mógł znaleźć miejsca nigdzie indziej pod barierą – Nie było w jego głosie satysfakcji, którą po odliczeniu wad całej sytuacji i tak odczuwał już znacznie słabiej, a jedynie chłodno wypowiedziana propozycja, nie dająca miejsca na dorzucenie trzeciej opcji.

Licznik słów: 395
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Kryształowy Kolec
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 62
Rejestracja: 31 maja 2017, 22:53
Stado: Waham się
Płeć: Samiec
Księżyce: 25
Rasa: Górski

Post autor: Kryształowy Kolec »

A: S: 1| W: 2| Z: 1| I: 1| P: 1| A: 1
U: B,L,Pl,O,A,Skr,Sl,Kz: 1
Atuty: Kruszyna; Szczesciarz

Dagny znieruchomiał. Jego ślepia wyraźnie wyrażały zaskoczenie, które po paru chwilach płynie przeszło w mieszankę ulgi i ekscytacji. Jejku, to było tak łatwe? Od dawna myślał o dołączeniu do Ziemi! No, znaczy myślał o tym z przerwami, które wyznaczał mu pełny brzuch. No i samemu było tak przeraźliwie nuuudnooo. Miał momenty, w których żałował, że nie zgodził się z Zaranną Iskrą. Mógłby siedzieć już na wygrzanym drzewie na terenach Ziemi. A tu proszę, leśne duchy zgotowały mu psikusa.
Uspokoił się, spoglądając na doradcę stada. W sumie, jakby się tak zastanowić, to czy on po prostu nie próbował narzucić na Dagnyego tej, jak to się nazywało, dyscypliny? Pogroził, pogroził, a teraz w sumie mówi mu co ma robić. Człowieku, on serio był jak Gwyn! Pewnie to cała gadka o biciu samotników i inne bzdety miały jedynie naprostować Dagnego. Przecież to nie równinni, by zabijać z byle powodu!
– Zatem Ziemia. –– Odpowiedział spokojnie, jakby zrezygnowanie, tylną łapą powstrzymując ogon od machania. Starał się nie okazywać swojej radość, by nie prowokować u gbura kolejnych żartobliwych, pustych gróźb. Jeju, te barierowe dryblasy serio miały dziwne podejście.
– To jakie są następne kroki? – – podszedł do pnia, przygotowując się na zejście z drzewa, powoli i ostrożnie, by nie denerwować brązowego smoka.
– Co mam zrobić, by dołączyć? –– Ponownie zakończył wypowiedź pytaniem, uznając, że poprzednim razem to wyszło. Podejrzewał, że ten dziwny pan będzie chciał zaprowadzić go do stada i ani myślał o jakiejkolwiek rozłące. Znaczy, zobaczy się, ale Dagny był dobrej myśli. Wcześniejsza panika zniknęła szybciej niż się pojawiła.

Licznik słów: 257
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
✧✦ kruszyna – -1/4 mięsa wymaganego do sytości. ✦✧
✧✦ szczęściarz – odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy/1 etapie leczenia.✦✧


Avek by Szyszke

Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4260
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Zdecydowanie bardziej robił to dla siebie, niż samotnika, chociaż nie umknęło jego uwadze z jaką swobodą samiec przyjął zasugerowane mu rozwiązanie. Może nie czuł się zdolny do walki, dlatego uznał że nie ma wyboru? Nie było w tym nic szczególnie zaskakującego, jeśli zwrócić uwagę na jego dziwnie wykształcone skrzydła i mało aerodynamiczną sylwetkę, która prawdopodobnie utrudniłaby mu ucieczkę.
Czujnie obserwował każdy jego krok, w razie gdyby tak czy inaczej musiał podjąć się pościgu, ale Dagny okazał dość rozsądku, aby współpracować. Surowy wyraz na pysku Strażnika nie zelżał, ale przynajmniej jego łapy nieco się rozluźniły –
Poczekasz tutaj, a ja wezwę przywódcę. To on ostatecznie zadecyduje czy zostaniesz przyjęty. Zanim jednak do tego dojdzie...– Przemieścił się ostrożnie na niższą, ale równie grubą gałąź i z niej zeskoczył już na ziemię. Nadal dzielił go od niej spory kawałek, ale zdążył uchronić się przed kolizją, rozkładając skrzydła już poza koroną drzewa. Gdy wylądował, spojrzał w górę na swojego towarzysza, czekając aż do niego dołączy. Nie sądził, że z takimi łapami mógł zrobić coś więcej niż po prostu zeskoczyć z gałęzi, ale być może kolorowy miał coś w zanadrzu żeby go zaskoczyć. Ogon być może, ale przecież nie on sam służył do wspinaczki.
Stado nie będzie miało do ciebie zaufania dlatego, że się w nim nie urodziłeś i nikt nie zna tutaj twoich intencji. Zechciej przybliżyć mi skąd i dlaczego się tu wziąłeś, ale dokładnie, bo muszę ocenić kim mniej więcej jesteś– Nieco enigmatyczne stwierdzenie, ale padło z pyska Strażnika zupełnie dosłownie. Podejrzewał już z jaką mentalnością miał styczność, ale żeby wyrobić sobie o nim większą opinię, potrzebował nieco tła w którym się wychował. Oczywiście mógłby z tym kłamać, ale zastępca miał na tyle dobrą pamięć, że kolorowy prędko pożałowałby jakiejkolwiek nieścisłości.
Jesteś smokiem stadnym, a jednak znajdujesz się daleko od stada. Co to, wygnanie? Śmierć rodziny? Czy może nie podobało ci się już miejsce w którym zostałeś wychowany?– Zapytał donośnie, z większą surowością niż zamierzał. Kaprys. Odchodzenie od stada z powodu kaprysu było obrzydliwe, dlatego musiał wiedzieć od razu czy Dagny należał do jednego z tych smoków.

Licznik słów: 346
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej