Wezwanie Przywódców IV

Tutaj co miesiąc zbierają się Smoki Wolnych Stad, by wymienić się informacjami. W tym czasie pomiędzy stadami następuje przynajmniej chwilowy spokój.
Lisia Kita
Dawna postać
Eliana Wiatrołapa
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1377
Rejestracja: 01 mar 2015, 17:24
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 44
Rasa: Skrajny
Opiekun: Szydercze Licho
Mistrz: Zaranna Iskra; Światłość Erycala
Partner: Tembr Ognia+

Post autor: Lisia Kita »

A: S: 1| W: 2| Z: 4| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,Pł,A,O,W,Kż,MA,MO,Skr,Śl: 1| MO,MP: 2| Lecz: 3
Atuty: Ostry Wzrok; Szczęściarz; Skupiona
Minął księżyc od czasu, gdy Arkana Nekromancji nie żyła. Miesiąc, gdy życie mojego Stada zmieniło się, chociaż nadal nie wiedziałam, w jakim kierunku to wszystko podąży. Chciałabym mieć moc, aby przewidzieć konsekwencje obalenia poprzedniej Przywódczyni. Zachowanie Cienia. Póki co, jedyne co wiedziałam, to to, że nastroje w Cieniu były mieszane.
Przyleciałam w to miejsce. Chyba nigdy jeszcze tu nie byłam, słyszałam jednak, że kiedyś było normalnością spotykać się w gronie czterech Stad, aby omawiać swoje sytuacje. Zachowując chociaż pozory pewnej symbiozy.
Wylądowałam, wdychając mroźne powietrze. Niebo było czyste, jasne. Ziemię okrywał świeży puch.
Okryłam się szczelnie jesiennymi skrzydłami, zerkając na Khurana, który nadciągał za mną, a następnie skupiłam się i wysłałam mentalne zaproszenie do wszystkich Przywódcówi ich zastępców.
Miałam nadzieję, że to spotkanie będzie więcej, niż pouczające, jednak nie zwiastujące kolejnych konfliktów.
Westchnęłam, przysiadając. Rimi zwinęła się między moimi przednimi łapami, ziewając, a następnie przymknęła ślepia.

Licznik słów: 146
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Tęcze nie rozświetlają nieba, dopóki nie pada deszcz,
a świece po prostu nie będą świecić dopóki się nie zapalą.

Obrazek
..Ostry wzrok dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku .

..Szczęściara 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na walkę/polowanie/raz na dwa tygodnie w
wyprawie/misji/polowaniu łowcy/1 etapie leczenia.


..Skupiona -1 ST do pierwszego etapu leczenia, jeśli smok leczy z maksymalną liczbą rodzajów ziół.


GŁOS POSTACI MOTYW MUZYCZNY KARTA KOMPANA

.......W:1 | Z:2 | P:2.......Śl,Skr:1 | A, O:2
Szabla Kniei
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1458
Rejestracja: 28 lip 2017, 16:25
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Księżyce: 122
Rasa: Skrajny
Opiekun: Ostatnie Ogniwo
Mistrz: Zmierzch Gwiazd

Post autor: Szabla Kniei »

A: S: 1| W: 3| Z: 5| M: 1| P: 3| A: 1
U: B,L,P,O,W,MA,MO,MP,Kż,M: 1| A,Skr: 2| Śl: 3
Atuty: Spostrzegawcza, Szczęściarz, Poszukiwacz, Opiekun, Nieulękły
 Po otrzymaniu mentalnej wiadomości spotkała się ze Strażnikiem, a po wymianie kilku słów polecieli razem w kierunku Skał Pokoju. Ślizganie się na lodowatym powietrzu nie należało do przyjemnych czynności, ale przywódczyni Ziemi zależało na szybkim przybyciu na miejsce.

 A więc to była Eliana, przybrana córka Zarannej. Łuski prawie jak u Say. Spokój na pysku podobnie jak u Szabli. Bardzo młoda, ale chyba nie aż tak jak Tembr. Ta myśl uświadomiła pomarańczowej, że na dzisiejszym spotkaniu przywódców będzie najstarszym uczestnikiem. Księżyce leciały tak szybko, że prawie nie czuła upływu czasu. Za dużo spraw na głowie, żeby zwracać uwagę na blednące łuski... Aż tu nagle bum, siedemdziesiąt księżyców na karku.
 – Witajcie, przewodnicy Cienia – Szabla kiwnęła łbem na powitanie Eliany i jej zastępcy. O, znała tego gada! Kiedyś zaprosił ją na rozmowę o apokalipsie. – Nazywam się Szabla Kniei, a to jest Strażnik Ostępów. – Wskazała na niego lekkim ruchem prawego skrzydła. Eliana najpewniej słyszała już o nich od innych smoków, ale teraz mogła powiązać imiona z prawdziwymi pyskami.

Licznik słów: 168
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Chcesz mi wysłać PW? Ślij do Lekkości Wiatru.

II: Szczęściarz 1 sukces zamiast niepowodzenia ]
III: Poszukiwacz raz na tydzień +1 sukces do Percepcji ]
IV: Opiekun 2 ST do wszystkich akcji kompanów ]
IV: Nieulękły pierwszy ruch w walce należy do Szabli ]
+ w pierwszej turze +1 ST do akcji przeciwnika ]
Nocny Tropiciel
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 758
Rejestracja: 04 maja 2018, 20:25
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 72
Rasa: Skrajny

Post autor: Nocny Tropiciel »

A: S: 1| W: 3| Z: 5| M: 1| P: 2| A: 1
U: B,L,O,MP,MA,MO,Kż,W: 1| Skr,Śl: 2| A: 3
Atuty: Ostry Wzrok; Pamięć Przodka; Czempion; Wybraniec Bogów
Khuran leciał tuż za Elianą do miejsca w którym był tylko raz w życiu i to jako pisklę. Nie miał powodów by je dobrze kojarzyć. Ostatnim razem na skałach pokoju Riromi próbował zabić całą młodzież wolnych stad, a z opowieści wynikało że wbrew nazwie tego miejsca było ono miejscem najgorszych epizodów w historii Wolnych Stad. Nigdy więcej nie powtórzą błędów swoich przodków. Przynajmniej miał taką nadzieję i swój własny zamiar próby dopilnowania tego.
Zastępca Cienia wylądował zgrabnie i elegancko tuż obok swojej przywódczyni i wraz z nią czekał na przybycie reszty przywódców i zastępców. Za jego życia nie odbyło się żadne zebranie przywódców i w świetle ostatnich pogłosek o wydarzeniach które wydawały się dość ważne należało to zmienić.
Pierwsi po nich pojawili się Ziemiści. Khuran skinął łbem Szabli i... Strażnikowi. Co do niego miał pewne wątpliwości. Nie niechęć, a właśnie wątpliwości. Nie wiedział jak traktował swoją partnerkę, a siostrę Khurana, lecz miał powody by się obawiać że niezbyt dobrze. Nie dał tego po sobie jednak poznać, jego ciało nie wyraziło żadnych negatywnych emocji.
-Witajcie, cieszymy się że przybyliście. -powiedział przyjaźnie do dwójki z Ziemi obdarzając ich niewielkim, acz szczerym, przyjaznym uśmiechem.

Licznik słów: 191
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
.
Gorycz Losu
Dawna postać
Niemiła Flądra
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1469
Rejestracja: 02 sie 2016, 16:54
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 66
Rasa: Morski
Partner: Dar Tdary

Post autor: Gorycz Losu »

A: S: 1| W: 2| Z: 2| M: 5| P: 1| A: 1
U: B,L,Pł,A,O,W,M,Skr,Śl,Kż,MP: 1| MO: 2| MA: 3
Atuty: Inteligentny, Chytry Przeciwnik, Nieugięty, Wybraniec Bogów, Furia Niebios
Kaskada Kości odebrała zaproszenie będąc stosunkowo niedaleko od północno-wschodniej granicy Wody, stąd przybycie na Skały Pokoju nie zajęło jej dużo czasu. Głos niosący wezwanie nie był jej obcy, choć z początku nie potrafiła skojarzyć go ze smoczym obliczem. Była pewna, że już go słyszała, sporo księżyców temu.
I dopiero gdy wylądowała obok zebranych rozpoznała jasne łuski Eliany – Lisiej Kity, która użyczyła jej swych zapasów mięsa, zgodnie z tutejszymi nietypowymi obowiązkami i preferencjami łowców.
Granatowołuska złożyła powoli skrzydła i niespiesznie podeszła do zebranych, widząc że brakuje jeszcze reprezentacji Ognia. Zmierzyła obecnych czujnym spojrzeniem niemalże białych ślepi i oblizała kły, wykrzywiając pysk w charakterystycznym dla siebie, szpetnym grymasie który może kiedyś zbliżony był do uśmiechu.
Powitała ich skinieniem łba, ale nie odezwała się – spoglądała jedynie na Cienistych oczekująco. Zgodnie ze swymi zwyczajami czekała aż osoby od których wyszło zaproszenie się przedstawią. Lisią Kitę znała, podobnie jak Ziemnych – Cienistego samca nie.

Licznik słów: 151
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4260
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Nie przepadał za spotkaniami dyplomatycznymi, ale ponieważ zdawał sobie sprawę, że to jedne z nielicznych okoliczności, w których jego ranga rzeczywiście miała znaczenie, nieustannie poprawiał się w myślach i tłumaczył jaką przyjemnością i zaszczytem jest spoglądanie na pokrzywione pyski innych przywódców.
Wylądował niedaleko Pana i dopiero dostrzegając obecną przywódczynię Cienia, poczuł się nieswój z powodu informacji, jakie do niego dotarły. Zabić przywódcę. Zabić z zimną krwią własnego lidera i to jeszcze podstępem. Brzydziła go, niezależnie od łagodności, jaką ozdobiła pysk, ale nie zapomniał o uprzejmości, więc gdy został przedstawiony przez Ziemistego przewodnika, skinął jej wyraźnie łbem. Nie tryskał w prawdzie entuzjazmem, ale jego sztywne ruchy i surowa obojętność dominująca wszelki grymas, zdawały się nieodłączne od jego postaci, a nie spowodowane daną sytuacją.
Dobrze pamiętał także interakcję z Cienistym, który najwyraźniej przybrał rangę zastępcy, co okazjonalnie także zirytowało Strażnika. Mimo samopoczucia, jemu także na powitanie kiwnął łbem, przez chwilę nie ściągając z niego czujnego wzroku, jakby chciał w ten sposób mu zagrozić. Podrzynanie gardła, też coś. Najwyraźniej miał podobną mentalność do obecnej przywódczyni, tylko że mniej się z tym krył, dlatego go wybrała. Nie zamierzał w każdym razie wgapiać się prowokacyjnie w tego idiotę, dlatego po paru oddechach czujnego, niby wrogiego analizowania jego pyska, odwrócił wzrok gdzieś na bok, co jakiś czas zmieniając obiekt zainteresowania.

Licznik słów: 214
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Tembr Ognia
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 821
Rejestracja: 28 cze 2018, 14:39
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 36
Rasa: Wywernowy
Opiekun: Pieśń Płomieni
Mistrz: Wirtuoz Szeptów*
Partner: Dotyk Cienia

Post autor: Tembr Ognia »

A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 1| P: 2| A: 1
U: B,L,Pł,W,Kż,O,MP,MO,MA,M:1 | A,Skr,Śl:2
Atuty: Ostry słuch, Adrenalina, Poszukiwacz
Długo nie było wieści od przewodnika Ognia i zdawać się mogło, że albo bezczelnie zignorował wezwanie (i to własnej partnerki), albo coś się wydarzyło. Wracając zza bariery usłyszał mentalny zew. Warknął pod nosem, omal nie spadł z nieba – a 'pakunek' który niósł był bardzo cenny. Nawet jeżeli martwy. Pożegnał się z resztą uczestników wyprawy kiedy dotarli na tereny wspólne drogą powietrzną, a potem skierował ku skałom pokoju. Już z daleka zauważył majaczące sylwetki smoków reprezentujące stada. Hej, przynajmniej nie będzie musiał ich wzywać. Sami już tu byli.
Wywern rósł w oczach, aż znalazł się tuż nad zebranymi. Widać było, że coś mu ciąży na plecach. Widok znany zapewne głównie Ziemistym smokom. Juglan niósł Zmierzch Gwiazd. Musiał zakołować, aby odpowiednio wylądować z takim balastem. Gdy to zrobił, omal nie rozjechały mu się łapy. Był bardzo zmęczony, nie przywykł do niesienia takich ciężarów, a maddara babci przestała go wspierać pod koniec tej drogi.
Strapione ślepia Tembru powiodły ku zebranym. Nie dostrzegł jeszcze Enigmy. Być może i ona nie zdążyła jeszcze wrócić ze swojego zadania, które je powierzył na prośbę Rek. Samiec odsapnął, dopiero później schylił się by ostrożnie ułożyć na ziemi martwe ciało Zmierzchu Gwiazd. Miała poderżnięte gardło, dziwne znamię na prawym ramieniu w ramach rozcięcia, z którego toczyła się czarna krew okalająca zielone łuski prorokini. Była też związana. Cholera, zapomniał o tym. Rozciął szponem więzy, aby nie wyglądała jeszcze gorzej. O ile jest coś gorszego niż to, co ją dotychczas spotkało.
Mamy... spory problem. – Odezwał się w końcu, próbując złapać oddech.
Trzęsące się ze zmęczenia łapy wywerna ugięły się, a on sam po prostu usiadł. Zakrył skrzydłami swoje słabości. Przeszli spory kawał drogi za Deidarą, potem jeszcze walczyli, aby na sam koniec to on musiał przekazać paskudne wieści Smokom Ziemi. Wszak to stamtąd pochodziła prorokini i prababcia Juglana. Nie zapowiadało to dobrej, spokojnej rozmowy.

Licznik słów: 306
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
.
Obrazek
Ostry Słuch dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na słuchu (zdobycz)

Adrenalina dodatkowa kość w testach na akcje fizyczne (bieg, atak, obrona),
w przypadku niepowodzenia akcji maksymalna rana wynikająca z sumy kostek na akcję.


Poszukiwacz +1 sukces do Percepcji (bez Śl) raz na tydzień.

ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek
may the corpses we burn light our way.
.
#af6354

Choroba: czarny kaszel (smok nie może ziać)
Enigma Horyzontu
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 515
Rejestracja: 29 kwie 2018, 20:57
Stado: Waham się
Płeć: Samica
Księżyce: 39

Post autor: Enigma Horyzontu »

A: S: 4| W: 3| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 2
U: B,L,MP,MO,MA,Skr,Śl,K,W:1 | A:2 | O:3
Atuty: Silna; Chytra Przeciwniczka, Twarda jak diament
Po wyprawie na tereny Cienia ledwo zdołała zanieść szkielet do swojej jaskini a już dostała wezwanie. Warknęła cicho i postanowiła, że weźmie tylko czaszkę. I tak kiedy z dosyć sporym łoskotem wylądowała na ziemi obok Tembru, położyła na ziemi czaszkę. Czaszka była rozpołowiona ale samica związała je pasami maddary aby nie rozpadła się za szybko. Ponownie.
– Ha! Żeby to był tylko spory problem. Obecną sytuację porównałabym do porzuconego smoczego jaja spadajacego z klifu i tylko cud je uratuje
Wszyscy mogli usłyszeć głośny, burzliwy głos Enigmy kiedy stanęła obok swojego przywódcy. Już z daleka widziała, jak ten niesie jakieś ciało i nie trzeba było być mistrzem intelektu, żeby domyślić się czyje ono było.
– Enigma Horyzontu, jestem Zastępcą stada Ognia. A to jest czaszka proroka. Jad Duszy. Jak widać Bogowie odwrócił się od nas i od swoich łączników z nami
Przedstawiła się i pod wpływem emocji nie strzymała i od razu musiała powiedzieć coś więcej niż zwykle "hej, nazywam się..."
Enigmie towarzyszył też jej demoniczny kompan Lorem, który cały ten czas siedział na jej grzbiecie. Nie był jeszcze w pełni wyrośniętym demonem i taka forma podróży mu się podobała. Poza tym Havi zabrała czaszkę z której on chciał sobie coś zrobić, więc liczył na to, że po tym całym sajgonie będzie mógł ją z powrotem wziąć.

Licznik słów: 216
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Szabla Kniei
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1458
Rejestracja: 28 lip 2017, 16:25
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Księżyce: 122
Rasa: Skrajny
Opiekun: Ostatnie Ogniwo
Mistrz: Zmierzch Gwiazd

Post autor: Szabla Kniei »

A: S: 1| W: 3| Z: 5| M: 1| P: 3| A: 1
U: B,L,P,O,W,MA,MO,MP,Kż,M: 1| A,Skr: 2| Śl: 3
Atuty: Spostrzegawcza, Szczęściarz, Poszukiwacz, Opiekun, Nieulękły
 Kiedy na miejscu pojawił się Tembr Ognia, zebranie Eliany przestało ją interesować. Szabla wstrzymała oddech i mimowolnie zagłębiła w ziemi pazury przednich łap. Opoka. Jej opiekunka, jej mama. Odnaleziona. Nieruchoma. Bez życia.
 – Nie – Szabla szepnęła tak cicho, że jej głos dotarł najwyżej do Strażnika. Zadrżały pod nią łapy, jakby miała zaraz upaść na kolana. Obniżyła głowę. Nie mogła oderwać oczu od umęczonego ciała Opoki. Ślady po linach, nacięcia i poderżnięte gardło, z którego nadal sączyło się trochę krwi. Szabla podejrzewała przez długi czas, że jej matka nie żyje – tak tłumaczyła sobie jej wieloksiężycową nieobecność. Ale patrzeć na jej zwłoki tu i teraz, mieć przed oczami dowód na to, że przetrwała do dziś i dopiero wtedy została zabita... to zupełnie co innego. To jak dotyk rozgrzanej stali na dawno zagojonej skórze. Cały ten ból od nowa, od nowa, od nowa.
 Mrugnęła zaszklonymi ślepiami.
 – To świeża rana. Co się stało? – zażądała odpowiedzi. Jej głos był szorstki, zniekształcony emocjami. – Gdzie jest Aura? – A co jeśli i ona odniosła poważne obrażenia?... Strach ścisnął Szablę za gardło tak mocno.

Licznik słów: 181
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Chcesz mi wysłać PW? Ślij do Lekkości Wiatru.

II: Szczęściarz 1 sukces zamiast niepowodzenia ]
III: Poszukiwacz raz na tydzień +1 sukces do Percepcji ]
IV: Opiekun 2 ST do wszystkich akcji kompanów ]
IV: Nieulękły pierwszy ruch w walce należy do Szabli ]
+ w pierwszej turze +1 ST do akcji przeciwnika ]
Lisia Kita
Dawna postać
Eliana Wiatrołapa
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1377
Rejestracja: 01 mar 2015, 17:24
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 44
Rasa: Skrajny
Opiekun: Szydercze Licho
Mistrz: Zaranna Iskra; Światłość Erycala
Partner: Tembr Ognia+

Post autor: Lisia Kita »

A: S: 1| W: 2| Z: 4| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,Pł,A,O,W,Kż,MA,MO,Skr,Śl: 1| MO,MP: 2| Lecz: 3
Atuty: Ostry Wzrok; Szczęściarz; Skupiona
Czerpałam swego rodzaju otuchę z obecności brata. Nie byłam pewna, czy chciałabym przybyć tu sama, bez moralnego wsparcia.
Nie wiedziałam też, co Zaranna Iskra wyjawiła swej Przywódczyni, jednak wnioskowałam, że zstało powiedziane wszystko, a to, jak już wiedziałam, mogło postawić mnie bardzo w złym świetle. Każdy wszak zakładał, że byłam prowokatorką, ta złą i bezduszną.
Westchnęłam w głębi duszy, zastanawiając się, gdzie podziała się moja beztroska. Dlaczego w ogóle zgodziłam się na to wszystko, skupiając na sobie potępienie.
Gdy na niebie pojawiła się pomarańczowa sylwetka wiedziałam, że to musi być Szabla Kniei, Mentorka opowiadała mi o niej. Samiec, który wylądował chwilę potem musiał być jej zastępcą.
Skłoniłam przed nimi delikatnie łeb, uśmiechając się lekko.
Witajcie. Dziękuję, że przybyliście tak szybko. Nazywam się Dotyk Cienia, a to mój brat, Krucza Wola – odpowiedziałam miękkim głosem na przywitanie Ziemnej.
Nie umknął mi wrogi grymas na pysku brązowołuskiego, skierowany głównie ku mojemu bratu. Zastrzygłam uchem, zastanawiając się, co też się stało, że zdążyli się poróżnić. Spojrzałam z uwagą na Khurana, ale zaraz potem moja uwaga została skierowana na przybyła wodną.
Uśmiechnęłam się na jej widok. Znałam ją, Gorycz Losu.
Witaj, Goryczy Losu – przywitałam ją, chociaż zapewne musiała mieć teraz inne imię, które nie wyjawiła. Zatem to ona objęła władze po rezygnacji dziadka Nurtu.
Uniosłam głowę, lustrując karminowymi ślepiami nieboskłon. Chłodny wiatr zawiewał, unosząc śniezny pył. Nigdzie nie widziałam Juglana. Zaczęłam się martwić, gdyż nie miał w zwyczaju ignorować wezwania, nawet jeżeli nie cierpiał mentalnych przekazów. Musiało zatem coś się stać.
Minęła dłuższa kolejna chwila, nim rozpoznałam rosnący ceglasty kształt, dziwnie zniekształcony. Dopiero po kolejnych uderzeniach serca zrozumiałam, że wywern taszczy coś na grzbiecie, a gdy wylądował ciężko, podeszłam do niego płynnym krokiem, ze zmartwieniem lustrując go spojrzeniem. Przystanęłam nieopodal jego prawego boku, a następnie spojrzałam ze smutkiem na zielonofutre ciało. Zapach krwi, ziejąca wąska rana na szyi, skołtunione futro.
Potrzebujesz pomocy? Co się stało? – mruknęłam, odchrząknęłam, a nastepnie mój głos nabrał mocy.
O nie, nie tego się spodziewałam. Okazywało się, że to spotkanie będzie bardziej znaczące, niż przypuszczałam.
Co spotkało tych proroków? Jad Duszy, słyszałam o nim za pisklęctwa od ojca... Nagie kości, musiał umrzeć dawno temu. Ale... Juglanie, wyjaśnicie co was spotkało? – przemówiłam, kierując spojrzenie na Szablę Kniei. Podeszłam do niej, chcąc położyć łapę na jej barku. Tak bardzo jej współczułam.
Utrata kogoś bliskiego, ten widok. Ten ból.

Licznik słów: 392
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Tęcze nie rozświetlają nieba, dopóki nie pada deszcz,
a świece po prostu nie będą świecić dopóki się nie zapalą.

Obrazek
..Ostry wzrok dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku .

..Szczęściara 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na walkę/polowanie/raz na dwa tygodnie w
wyprawie/misji/polowaniu łowcy/1 etapie leczenia.


..Skupiona -1 ST do pierwszego etapu leczenia, jeśli smok leczy z maksymalną liczbą rodzajów ziół.


GŁOS POSTACI MOTYW MUZYCZNY KARTA KOMPANA

.......W:1 | Z:2 | P:2.......Śl,Skr:1 | A, O:2
Nocny Tropiciel
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 758
Rejestracja: 04 maja 2018, 20:25
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 72
Rasa: Skrajny

Post autor: Nocny Tropiciel »

A: S: 1| W: 3| Z: 5| M: 1| P: 2| A: 1
U: B,L,O,MP,MA,MO,Kż,W: 1| Skr,Śl: 2| A: 3
Atuty: Ostry Wzrok; Pamięć Przodka; Czempion; Wybraniec Bogów
Zastępca Cienia spodziewał się kompletnie innego przebiegu tego zebrania. Jednak okazało się że los przygotował zupełnie inne plany tego dnia nadając temu spotkaniu o wiele większą wagę niż ktokolwiek mógł się spodziewać. Gdy przywódca Ognia, a partner Eliany, Tembr, pojawił się na Skałach Pokoju wszystko się zmieniło, a pośród zebranych zapanowało wielkie poruszenie. U wszystkich oprócz Khurana który dalej siedział spokojnie w miejscu, nie podnosił się, a tylko siedział i obserwował próbując zrozumieć co się dzieje. Jakby nie patrzeć Tembr rzucił jedynie związane ciało jakiejś nieznanej mu samicy na skały. Samicy której łowca nigdy nie widział na ślepia. Dopiero pojawienie się zastępcy Tembru pozwoliło mu dowiedzieć się czegokolwiek i dało mu pole do wysnuwania wniosków. Drugi prorok? Khuran nie miał pojęcia o istnieniu dwóch łączników pomiędzy smokami, a Bogami.
Przez to wszystko informacja o śmierci proroków uderzyła w Khurana o wiele słabiej niż we wszystkich innych. W jego życiu po prostu nie odegrali żadnej roli, nigdy nie widział żadnego z nich na ślepia, a przede wszystkim nie byli prorokami Kruczego Pana, tylko bogów wolnych stad, którzy z resztą mieli podobną prezencję w życiu zastępcy co prorocy.
Zerknął kątem oka na siostrę czekając na jej ruch. Jako przywódczyni musiała przejąć inicjatywę. I zrobiła to w bardzo czuły i nietypowy dla przywódcy Cienia sposób. A Khuran siedział dalej nie wiedząc jak zareagować. Z tyłu głowy przyczaił się pomysł by stwierdzić że śmierć proroków nic nie zmienia z racji braku prezencji samych bogów, ale uznał że nic to nie wniesie, a w świetle kolejnej myśli mogło to tylko zaszkodzić obrażając bardziej przywiązanych do wolnostadnej religii.
Khuran westchnął głęboko zamykając ślepia. Świat wokół płonął, a oni stali tu pozbawieni wody by zgasić rosnącą pożogę, która powoli zaczęła lizać im łapy.

-Tracimy wszelkie zabezpieczenia chroniące te ziemie. Najpierw wasi Bogowie, potem bariera, a teraz prorocy. Gdzie jest wróg który systematycznie podcina nam ścięgna? -powiedział głośno częściowo do siebie, a częściowo do zebranych.

Licznik słów: 317
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
.
Enigma Horyzontu
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 515
Rejestracja: 29 kwie 2018, 20:57
Stado: Waham się
Płeć: Samica
Księżyce: 39

Post autor: Enigma Horyzontu »

A: S: 4| W: 3| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 2
U: B,L,MP,MO,MA,Skr,Śl,K,W:1 | A:2 | O:3
Atuty: Silna; Chytra Przeciwniczka, Twarda jak diament
Enigma wydała z siebie głęboki, delikatnie warkotliwy mruk. Zastanawiała się nad tą sytuacją, czekając aż inne smoki – te co chciały – obmacały sobie ciało albo czaszkę. Co kto lubi. Lorem dziobnął ją w nasadę szyji chcąc przypomnieć, że czaszka należy do niego i ona ma o tym nie zapominać.
Póki co ignorowała go, skupiona na tym co mówiły dwie samice. Przyjrzała się Dotykowi Cienia. Uważnie przyjrzała się złotołuskiej i doszła do wniosku, że to jest właśnie partnerka Tembru. Wspominał jej o niej ale nie przypomina sobie aby mówił, że jest ona Przywódczynią. Enigma myślała, że ta opętana wiedźma z Cienia sprawowała tą funkcję. Na szczęście nie.
– Razem z Utraconą Niewinnością i Zaranną Iskrą byłam na misji, która miała miejsce po ataku giganta. Duszek w świątyni kazał iść do serca lasu Ataiur. Więc poszliśmy i przez całą drogę nie napotkaliśmy nic szczególnego. Dopiero w owym centrum poczuliśmy zapach zgnilizny. Znaleźliśmy 3 kopczyki na środku niewielkiej polany. Po odkopaniu zobaczyliśmy szkielet kruka, kotołaka i samego Proroka. Wtedy pojawiła się jakaś niewielka istotka, jakby duszek lasu, która powiedziała aby zabrać szkielet smoka a kompanów zostawić. Nie wyjaśniła jednak nic więcej pomimo pytań. Przyniosłam tylko czaszkę, reszta leży w mojej jaskini, ponieważ szkielet i tak ledwo się trzyma a jak widzicie magicznym tworem utrzymuje czaszkę w całości bo ta wcześniej zdążyła się rozpaść na pół
Odpowiedziała na pytanie przywódczyni Cienia, po czym wbiła wzrok w jej zastępcę. Dobre pytanie. Enigma nasrkobała pazurami jakieś byle jakie bruzdy, zastanawiając się czy czegoś nie ominęła. W sumie mogła powiedzieć o światyni ale poczeka trochę. Teraz są w temacie śmierci proroków
– Jad Duszy nie tylko był Prorokiem. Iskra powiedziała, że był to Chempion Villara co samo za siebie mówi, że byle smok nie mógł go zabić. A może nawet i kilka smoków

Licznik słów: 297
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4260
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Śmierć smoków generalnie nie przejmowała go, choć z obowiązku czuł zirytowanie i niepokój, gdy zagrożenie zaglądało do jego stada. Prorokinię widział może ze dwa razy, choć nie wyrobił sobie wtedy pozytywnej opinii o jej osobie, ponieważ nie tylko dowiedział się, że zrezygnowała z Ziemi na rzecz reprezentacji bóstw, to automatycznie miała związek z zagadnieniem, które wzbudzało w nim większy wstręt niż piastuni opowiadający o ważności swojej funkcji.
Skrzywił się, widząc jak wywernowy zrzuca zmasakrowaną samicę na ziemię, ale nim zdołał większą uwagę poświęcić jej nietypowym ranom, zerknął kątem ślepia na Szablę, która mimo utrzymywania wizerunku niewzruszonej, zdawała się dotknięta sytuacją. Ale to nie pomór proroków ją przejmował, a truchło tego konkretnego, jakby Zmierzch miała dla niej specjalną wartość, co także nie powinno go zaskakiwać, jeśli przed służbą spędzały razem dużo czasu. Cokolwiek przechodziła, Strażnik spontanicznie poczuł się w obowiązku, aby pomóc jej w przetrawieniu tego samodzielnie, więc gdy przewodniczka Cienia odstąpiła od przekaźnika złych wieści, wystąpił przed nią gwałtownie, żeby zagrodzić jej drogę do Ziemistego Pana. Oczywiście nie rzucał się jak rozbrykany dzik, a załatwił sprawę jednym, małym krokiem, który razem z ostrzegawczym, chłodnym spojrzeniem, powinien wystarczyć jako znak, żeby złota przestała narzucać się ze swoim macaniem.
Nim całą sytuację dokładniej rozjaśniła Ognista zastępczyni, wciął się przed nią ten pozornie zbalansowany w zidioceniu Cienisty, który wybrał sobie idealny moment aby podkreślić różnice między wyznaniem jego stada, a całej reszty. Nawet jeśli Strażnik nie był zagorzałym wielbicielem tutejszych bogów, ani właściwie żadnych innych bardziej lub mniej magicznych stworzeń, miał w sobie na tyle przyzwoitości, żeby rozpoznać, kiedy mówienie o tym na głos nie przystawało. Czyżby ciemny uznał to za dobry moment aby zasiać niepokój albo przekonać zebranych do wyznania, jakie sobie wysnuł?
Drzewny wywrócił wzrokiem, ale w żaden sposób się nie wtrącił, nawet po wypowiedzi Enigmy, ponieważ nie sądził, że przed kwestią Ognistego przywódcy, powinien mieć coś do dodania.

Licznik słów: 308
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Gorycz Losu
Dawna postać
Niemiła Flądra
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1469
Rejestracja: 02 sie 2016, 16:54
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 66
Rasa: Morski
Partner: Dar Tdary

Post autor: Gorycz Losu »

A: S: 1| W: 2| Z: 2| M: 5| P: 1| A: 1
U: B,L,Pł,A,O,W,M,Skr,Śl,Kż,MP: 1| MO: 2| MA: 3
Atuty: Inteligentny, Chytry Przeciwnik, Nieugięty, Wybraniec Bogów, Furia Niebios
Chwilę po niej przybył Strażnik Ostępów, którego smoczyca zlustrowała krótko chłodnym spojrzeniem. Nie przepadała za wiecznie milczącym Ziemnym który przypominał wyglądem wyjątkowo paskudny krzak. Może chorą robinię? Te małe i perfidne kolce z pewnością by mu pasowały.
– Kaskada Kości, Lisia Kito. – Rzuciła Cienistej przekrzywiając lekko łeb i oblizując kły. Wiele się zmieniło w ciągu ostatnich księżyców. Ciekawe gdzie podziała się Arkana Nekromancji?
Spotkanie urozmaiciło jednak pojawienie się Tembru Ognia. Wykrzywiła pysk w złośliwym grymasie widząc zbliżającą się sylwetkę wywerny, ale coś w jego kroku nie pasowało. Zmrużyła ślepia – Ognisty niósł truchło.
Kaskada Kości, jako stosunkowo młoda smoczyca która urodziła się poza terenami Wolnych Stad nie rozpoznała ciała, ale wywołało ono pewne poruszenie przynajmniej ze strony Przywódczyni Ziemi. Czyżby ich smoczyca?
Parsknęła nieprzychylnie słysząc komentarz towarzyszki Juglana.
– Prorok z pewnością byłby szczęśliwy widząc że jego była głowa jest poniewierana. – Złośliwie wygięła kąciki pyska. Sama ozdobiła swą grotę czaszkami, zarówno smoczymi jak i innymi, ale jej przeciwnicy nie zasługiwali na godny pochówek. Czy Tembr nie wspominał, że Ogień z całym szacunkiem palił ciała swoich zmarłych?
Lodowe ślepia zalśniły dziwnie gdy Enigma Horyzontu kontynuowała swą opowieść. Zdążyła się rozpaść na pół. Niefortunnie.
– Wróg jest wszędzie. –Oblizała powoli kły, w odpowiedzi na pytanie – być może retoryczne – Cienistego. – Możemy śmiało założyć że obecnie czują się jak u siebie na terenach każdego stada.
Nawet jeśli szczególnie dobrze mieli się na terenach Wody.
Podrapała łapą ogon.

Licznik słów: 238
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Tembr Ognia
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 821
Rejestracja: 28 cze 2018, 14:39
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 36
Rasa: Wywernowy
Opiekun: Pieśń Płomieni
Mistrz: Wirtuoz Szeptów*
Partner: Dotyk Cienia

Post autor: Tembr Ognia »

A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 1| P: 2| A: 1
U: B,L,Pł,W,Kż,O,MP,MO,MA,M:1 | A,Skr,Śl:2
Atuty: Ostry słuch, Adrenalina, Poszukiwacz
Reakcje były różne, tak jak się spodziewał. Zauważywszy reakcję defensywną, ale też w jakimś sensie prowokacyjną, Strażnika Ostępów względem jego partnerki, Juglan wydał z siebie cichy, gardłowy warkot. Enigma również wcięła się ze swoimi rewelacjami po pytaniach przewodniczki Ziemi, co tylko utrudniło wszystkim nadążanie. Jeszcze pomyślą, że on miał z tą misją coś wspólnego.
Choć zaciekawił go fakt, że prorok za którego się podawał nie żyje. Tamten smarkacz nie wydawał się głupi, może troszkę naiwny. Czyżby faktycznie nie był informowany o niczym tak, jak twierdził? Wywern długo wpatrywał się w szkielet, który dzierżyła jego zastępczyni. Dopiero głos Kaskady Kości wybił go z tego marazmu. Potrząsnął lekko głową.
Zostanie pochowany zgodnie z tradycją Ognia, niezależnie od tego ile jego ciała zostało. – Oświadczył, choć w tym wypadku nie brzmiał na.. zmartwionego. Przynajmniej nie postacią samego samczego proroka. Podniósł wzrok na zebranych. – Chyba będę następny do ubicia dla naszych przeciwników... – mruknął sam do siebie, choć z pewnością wszyscy mogli to usłyszeć. Zaraz mieli się dowiedzieć dlaczego.
Poczekał aż emocje opadną, zwłaszcza te u Szabli Kniei. Rozumiał jej chęć poznania prawdy, ale wolał by z ich spotkania nie zrodziła się wojna ze względu na nieprawidłową interpretację spowodowaną emocjami.

Odchrząknął by zwilżyć gardło. Czas na najdłuższą opowieść jego życia.
Gdy pojawił się skalny tytan i smoki zebrały się na wyspie proroków by z nim walczyć, spod ruin siedziby proroka wyłonił się żbik. Deidara, jak się okazuje, kompan Zmierzchu Gwiazd. Był wystraszony. Pierwsza dostrzegła go moja babcia, Wieczorna Aura. Podleciałem jej pomóc w uspokajaniu zwierzęcia. Przelecieliśmy na drugi brzeg jeziora. Uznaliśmy, że spróbujemy z pomocą kompana odszukać proroka. Wszak więź była naszym jedynym ratunkiem w sytuacji, gdy nie wiedzieliśmy kto i dlaczego uprowadził proroka. Aura zebrała wokół siebie smoki najmniej skupione na walce ze skalnym. Był tam smok z Cienia, Szmer. Swoją drogą – zerknął tu na partnerkę i jej brata. – Bardzo problematyczna jednostka....
Urwał, aby sobie przypomnieć resztę.
Był jakiś smok Wody, który szybko się od nas odłączył. A także jeszcze jeden Ognisty, który również zniknął po drodze. Marsz jednak trwał dalej. Była nas trójka, oraz kompan. Doszliśmy do terenów mojego stada, aż nagle Deidara padł na ziemię w konwulsjach. Nie było w okolicy żadnego przeciwnika, nikogo nie usłyszeliśmy ani nie wyczuliśmy. Trwało to jakiś czas, aż ustało samo z siebie. Wtedy uznałem, że lepiej będzie nie męczyć żbika. Wziąłem go na grzbiet, wspólnie z Aurą próbując przebić się jak najdelikatniej do jego umysłu aby nas poprowadził ku Zmierzchu Gwiazd. Polecieliśmy, nadrabiając stracony czas. Kot cały czas w specyficzny sposób pokazywał w którym kierunku mamy lecieć. – Samiec pamiętał to tak, jakby zdarzyło się wczoraj. Poniekąd nie było to dalekie od prawdy. – W trakcie lotu komunikowaliśmy się telepatycznie przy użyciu maddary. Aura leciała przodem, Szmer pode mną, ja z Deidarą trzymaliśmy się z tyłu. Był zbyt cenny aby lecieć z nim na przedzie. Wtedy nagle ten Cienisty smok zwariował, jakby nas nie pamiętał. Pytał 'kto nas śledzi, dokąd mnie zabieracie'. Chyba maddara powoduje u niego zaniki pamięci. – Westchnął. – Wtedy też uznałem, że przyda nam się uzdrowiciel albo kleryk. Nie wiadomo w jakim stanie byśmy znaleźli Zmierzch Gwiazd. Lub co byśmy zrobili, gdyby Deidara albo jedno z nas ucierpiało. Wysłałem impuls wgłąb terenów. Odebrał go mój wychowanek, Światłość Erycala. Dogonił nas i ruszyliśmy dalej. Dostrzegliśmy słup dymu unoszący się tuż przy barierze, zasadniczo też trochę za nią. Nieopodal Wierchów Snu. Wylądowaliśmy kawałek wcześniej i poszliśmy piechotą, ostrożnie. Zakradliśmy się do.. obozowiska porywaczy. Na środku leżała związana prorokini. Z jej ramienia sączyła się czarna maź, ta sama, która wciąż okala jej łuski. Zmierzch Gwiazd wtedy jeszcze żyła. – Posłał tutaj Szabli znaczące spojrzenie. Choć wątpił, aby to miało ją ukoić. – Była ich czwórka. Uzgodniliśmy, że spróbujemy ich podejść z zaskoczenia. Tylko, że oni chyba byli na to częściowo przygotowani. Ja miałem zajść obóz od strony gór jako wywern, który lepiej sobie radzi na skalnej powierzchni. Aura od strony lasu, Szmer od południa. Światłość miał trzymać się na razie z Deidarą z tyłu. I tu zaczął się problem... – westchnął ciężko.
Jak im to przedstawić, by wina nie spadła na nikogo? Niby Aura była u kresu swych dni, ale już teraz pewnie się zadręczała. Postawi na przypadek.
Musiałem wysoko w chmurach przelecieć nad obozem aby nie zostać zauważony. Niestety mgła nieco mnie zmyliła i wylądowałem wyżej niż planowałem, więc potrzebowałem dodatkowej ilości czasu. Gdy dopiero podkradałem się od swojej strony do obozu, już widziałem, że nastąpi zaraz katastrofa. Aura popełniła bład który mógł się zdarzyć każdemu, złamała się pod nią gałązka – westchnął. – Możliwe, że spowodował to stres. Albo złość. Nie wiem, ciężko mi było ocenić z tamtej odległości. Jeden z nich, czarny, podobno nazywał się Ardal. Nie wiem co dokładnie mówił, ale podsunął szpony pod gardło Zmierzchu Gwiazd. Aura tak czy owak zaatakowała, byłem jeszcze za daleko aby cokolwiek zrobić. Było za późno. Widziałem jak ciało proroka pada na ziemię, a moja babka w swojej złości rzuca się na mordercę. Reszta też ruszyła do ataku. Ja również, mnie chyba najmniej się spodziewali. No i walczyliśmy. – Przymrużył ślepia. – Jeden z porywaczy, taki jasnobrązowy, nagle wzbił się w powietrze i leciał w kierunku bariery. Poleciłem Światłości lecieć za nim. Podobno gość spadł z nieba i nagle się rozkwasił na ziemi, niewiele z niego zostało... – uśmiechnął się krzywo, chociaż jedna dobra wiadomość. – Aura ubiła czarnołuskiego. Szmer zemdlał w walce z jednym z nich. Ja biłem się z takim błękitnym. Wydrapałem mu oczy, dalej się jakoś trzymał. I nagle.. zaczął mówić. Cytując: "Prorok tak by umarł. To, że przez waszą głupotę i głuchotę zdarzyło się to teraz i w tych okolicznościach nie opóźni nieuniknionego tak bardzo. Czas, byście przestali ignorować to, co dzieje się dalej niż czubek waszych własnych nosów! Za twoją barierą nie ma potworów, głupcze, są tylko bieda i konflikty. Walka o przetrwanie, kiedy wy spędzacie całe życie w raju. Zasługujemy na więcej niż..." No i wtedy padł. Zanim jednak to zrobił, zaoferowałem, że puszczę ostatniego z nich, tego najmłodszego, w najlepszym stanie, żywego, jeżeli nam udzielą informacji. Co ciekawsze, smarkacz sam się wyrywał do odpowiedzi. Bał się. Nie chciał ginąć, miałem wrażenie, że wypluje swoje wnętrzności ze stresu. Gdy trójka leżała na ziemi martwa, a czwarty dygotał ze strachu, rozmawialiśmy. Tak jakby.... – sięgnął pazurem do brody i się po niej podrapał.
Czy warto mówić wszystko? Chyba tak. Głównie dlatego, że była tu jego partnerka, a jej ze wszystkich osób okłamywać nie chciał. Ponadto warto uświadomić innym wagę sytuacji.
Chciałem go jeszcze bardziej przycisnąć, nastraszyć. I jednocześnie pokazać, że nie pozbawili nas nadziei czy kontaktu z bogami całkowicie, nawet jeżeli to nieprawda. Trzeba trzymać fason. Otóż matka opowiadała mi o proroku ze Stada Ognia, który był Czempionem Viliara. Nikt z żyjących go raczej nie zna osobiście. Przez potencjalną reakcję dzieciaka chciałem też się przekonać ile wie. Czy może coś się stało z drugim prorokiem. A jak nie, to wykorzystać jego niewiedzę na swoją korzyść. Uwierzył, zadziwiająco łatwo. Na sam dźwięk mojego imienia, to jest Oprawcy Gwiazd, dygotał jeszcze bardziej. Rozwiązał mu się język. Mówił, że prorok łączy nas, śmiertelników, z niebiosami, tak mówili jego szamani. Bez niego my, a także nasi bogowie, staniemy się słabsi. Twierdzi, że ten cały Ardal, czarnołuski zabójca Zmierzchu Gwiazd, został przez Aurę sprowokowany. Zmierzch Gwiazd nie musiała ginąć, choć nie zgadzało się to ze słowami tego oślepionego przeze mnie smoka nim ten wyzionął ducha. Młody twierdził, że mieli ją rzekomo tylko odciągnąć. Twierdził, że nic mu nie mówią. Dają rozkazy, on je wykonuje. Ale boi się wracać do obozu z pustymi łapami. Nikt go o zdanie nie pyta, on jest posłuszny i tak dalej. – Zakończył długi wywód. – Puściłem go. Razem z wiadomością dla jego przewodników. Nie wiem kim są i czego dokładnie oczekują. Niemniej wątpię, aby odpowiedzieli na tę wiadomość jakkolwiek inaczej niż agresją. Może to pora udać się do ich obozu i rozliczyć się z tego, co nas ostatnio spotyka?

Po chwili mówił dalej:
Nie wiem czy to, co spotkało Jad Duszy było powiązane z porwaniem Zmierzchu Gwiazd. Jeżeli nie, mam chyba przerąbane – parsknął, jakby niezbyt się tym przejmował w tym momencie. – A jeżeli tak, zawsze mogą pomyśleć, że ubili niewłaściwego smoka. Tak czy owak, mogą mnie potencjalnie wziąć za ostatniego proroka. Zastanawiam się jednak czy nie lepiej to wykorzystać i dalej ciągnąć fortel z faktem, że jestem Oprawcą Gwiazd, a nie Tembrem Ognia. Niewątpliwie usłyszymy niedługo o tych agresorach. Szczerze mówiąc na to liczę. Ślad, który zostawił młody może nas zaprowadzić do ich obozu jak po okruszkach. Tylko czy właściwym jest ruszać teraz, zaraz, nim zmyje go następny deszcz*?

Gdy zakończył relację wydarzeń, podniósł wzrok na Szablę Kniei. Nie wiedział, że to jego ciotka. Ale i tak jej współczuł:
Przykro mi, że do tego doszło. Żadne z nas tego się nie spodziewało. Porywacze byli dobrze przeszkoleni. Wiedzieli co robić w razie każdego zagrożenia. To jak się ruszali, z jak wyćwiczoną prędkością reagowali na zewnętrzne bodźce... ktoś to planował od dawna. Nie przygotowali się jednak na ewentualność, w której to smoki spod bariery lepiej od nich radzą sobie w walce, nawet nie będąc ku temu przeszkolonymi. – Przerwał na moment. – Aura bardzo to przeżyła. Dzielnie walczyła do końca, choć niewątpliwie zżerają ją wyrzuty sumienia. Udała się zapewne do swojego legowiska w waszym obozie. Nasza grupa rozdzieliła się po dotarciu na tereny wspólne, ja ruszyłem od razu tutaj i w drodze na skały pokoju usłyszałem wezwanie Dotyku Cienia. – Wyjaśnił.



Licznik słów: 1572
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
.
Obrazek
Ostry Słuch dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na słuchu (zdobycz)

Adrenalina dodatkowa kość w testach na akcje fizyczne (bieg, atak, obrona),
w przypadku niepowodzenia akcji maksymalna rana wynikająca z sumy kostek na akcję.


Poszukiwacz +1 sukces do Percepcji (bez Śl) raz na tydzień.

ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek
may the corpses we burn light our way.
.
#af6354

Choroba: czarny kaszel (smok nie może ziać)
Szabla Kniei
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1458
Rejestracja: 28 lip 2017, 16:25
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Księżyce: 122
Rasa: Skrajny
Opiekun: Ostatnie Ogniwo
Mistrz: Zmierzch Gwiazd

Post autor: Szabla Kniei »

A: S: 1| W: 3| Z: 5| M: 1| P: 3| A: 1
U: B,L,P,O,W,MA,MO,MP,Kż,M: 1| A,Skr: 2| Śl: 3
Atuty: Spostrzegawcza, Szczęściarz, Poszukiwacz, Opiekun, Nieulękły
 Szabla oczekiwała od Tembru suchego sprawozdania, ale smok zdecydował się na coś znacznie obszerniejszego. Słuchanie szczegółowej opowieści miało w sobie pewien urok, to prawda, a pamięć przywódcy ognia była absolutnie imponująca – tyle że Szabla przez cały czas siedziała jak na jeżowych igłach. Interesował ją tylko powód śmierci matki. A żołądek prawie wykręcił jej się na drugą stronę, kiedy usłyszała, że winę za śmierć Opoki zaraz po tamtym podłym ścierwie zza bariery ponosi jej własna siostra.
 Nie powinna była zgadzać się na jej misję. Kiedy Aura powiedziała jej, że wpadła na trop matki, trzeba było wysłać ją z powrotem do obozu i zająć jej miejsce. Osobiście dopilnować, żeby Opoka wróciła bezpiecznie do domu. Wtedy nie wierzyła jeszcze, że smoczyca dalej żyje i miała na głowie wiele spraw związanych ze stadem Ziemi. Ale czy mogła użyć tego jako swojej wymówki, skoro Strażnik zawsze czekał w gotowości do pomocy? Zastąpiłby ją, gdyby wzięła udział w poszukiwaniach swojej matki.
Nie, zabierz od siebie te myśli. Zacisnęła powieki, starając się uspokoić. Wpędzanie się w poczucie winy w niczym jej nie pomoże, tak samo jak obwinianie siostry. Prawdziwy morderca był już martwy.
 Szabla otworzyła ślepia, ale jej ekspresja pozostała równie ponura co wcześniej.
 – Tak, ktoś powinien ruszyć za tropem uciekiniera. Ale tylko na zwiady, jeszcze za wcześnie na wypowiadanie wojen – mówiła głosem wypranym z uczuć. – Myślę, że niedługo dowiemy się, czy za porwaniem obu proroków stali ci sami sprawcy. Jeśli nasz "Oprawca Gwiazd" zostanie wkrótce napadnięty, mamy do czynienia z dwoma różnymi grupami. A jeśli nie – tylko z jedną, której przewodnicy dobrze wiedzą o śmierci prawdziwego Oprawcy. Uważaj na siebie, Tembrze. – Popatrzyła na niego z drobiną współczucia. Tak jak mówiła Kaskada, intruzi nie przejmowali się granicami stad nawet w najmniejszym stopniu. Nikt nie mógł się czuć bezpieczny. Oby tylko Ziemni dali radę przystosować się do tych okoliczności.
 – Czy wybór nowego proroka to tylko proszenie się o więcej śmierci, czy może raczej pomogłoby to nam w dotarciu do bogów? – powiedziała do zebranych, spoglądając w pustą przestrzeń. Jeśli w słowach intruza było choć ziarnko prawdy, za milczeniem nieśmiertelnych mogła stać rozłąka z ich wysłannikami. Tylko czy reszta zgromadzonych przywódców i zastępców zamierzała to traktować poważnie? Szabla nie czuła się przekonana. Nie miała powodu ufać intruzowi, ale... tonący brzytwy się chwyta.

Licznik słów: 380
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Chcesz mi wysłać PW? Ślij do Lekkości Wiatru.

II: Szczęściarz 1 sukces zamiast niepowodzenia ]
III: Poszukiwacz raz na tydzień +1 sukces do Percepcji ]
IV: Opiekun 2 ST do wszystkich akcji kompanów ]
IV: Nieulękły pierwszy ruch w walce należy do Szabli ]
+ w pierwszej turze +1 ST do akcji przeciwnika ]
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej