Młode Spotkanie XIII

Tutaj co miesiąc zbierają się Smoki Wolnych Stad, by wymienić się informacjami. W tym czasie pomiędzy stadami następuje przynajmniej chwilowy spokój.
Administrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Awatar użytkownika
Posty: 19286
Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51

Post autor: Administrator »

//
Witam na Spotkaniu dla Młodych smoków – numer szczęśliwy, bo 13!

W spotkaniu mogą wziąć udział wszystkie młode smoki, które nie posiadają jeszcze dorosłej rangi!
Za udział w Spotkaniu przewidziane są nagrody, zgodnie z tradycją naszych Spotkań. Zwykle są to statystyki, przedmioty, tym razem będziecie też mieli okazję zdobycia Punktów Społeczności dla swojego stada :)
Ale przed podjęciem decyzji zastanów się, czy jesteś na to gotów! Nagrody zostaną przyznane tylko aktywnym uczestnikom tego spotkania – a więc trzeba będzie regularnie odpisywać w tematach wydarzenia!
Chęć uczestnictwa w Spotkaniu zgłaszasz poprzez opisanie przybycia swojej postaci.
Na przybycie masz dwa dni – mój kolejny post powinien pojawić się w niedzielę rano, i po tym momencie nie będzie już można dołączać do wydarzenia.
Na chwilę obecną obowiązuje limit – 1 POST NA TURĘ, który ma MAKSYMALNIE 800 słów.

//


Był poranek.
Skały Pokoju, górujące nieznacznie nad okolicznymi terenami, były skąpane w promieniach wschodzącego słońca i intensywnie szarpane porywami suchego, mroźnego wiatru. Bielutkie placki śniegu wyraźnie odcinały się na tle skał, a okalający wszystko u podnóża wianuszek drzewek sprawił, że każdy z nadchodzących tu smoków – jeśli musiał drogę pokonać na własnych łapach – uznał to za wyzwanie nie do pokonania. Ale Wolne Stada były zbudowane z twardszego materiału niż podejrzewały. Nie takim przeciwnościom musiały stawiać czoła w swej historii, i nie takim przeciwnościom naplują w oko w swej przyszłości.
Obrazek
Dzielne młode smoki kierowały się krokami czterech, które je prowadziły. Czwórka wybranych – przeklętych – z każdego ze stad: Pieśń Apokalipsy, Biel Feniksa, Remedium Lodu i Rudzik Płowy. Niektórzy byli przeklęci do tego stopnia, że musieli polegać na pomocy, by pokonywać przeszkody na swej drodze. Co się stało? Jak można było im pomóc?
Niewykluczone, że odpowiedź na te pytania czekała na szczycie wzgórza. Tam, gdzie wieki tradycji Wolnych spowijały atmosferę aurą ciszy i tajemniczości. Tam, gdzie najważniejsze decyzje były podejmowane. Na Skałach Pokoju.
A ponieważ widoczność była doskonała, to na horyzoncie, na wschodzie, a więc w kierunku terenów Stada Ziemi, widać było szarawy zarys Skalnego Giganta, pochylonego dziwnie nad miejscem, które znane były jako Jaskinie Proroków ledwie kilka księżyców temu.
Ukoronowaniem wzgórza był stosunkowo płaski teren, usłany kamieniami wydeptanymi przez łapy smoków odwiedzających to miejsce przez pokolenia. Z jednym podwyższeniem, na północnej krawędzi, z którego czasem korzystali prorocy lub przywódcy Stad podczas wspólnych spotkań. Teraz to podwyższenie było zajęte przez kogoś zgoła innego.
Z jej ogona sypał się złoty pył.
Z zielonego, pierzastego ogona, tego pełnego gracji, mocy i jednocześnie charakterystycznej, młodocianej beztroski, ptaka siedzącego na jednej łapce na najwyższej skale na szczycie wzniesienia. Druga łapka, schowana między napuchowione pióra, była grzana ciepłem ciała tego niewielkiego ptaszka, który był mniejszy niż Fio, kompan Bieli Feniksa. Znacznie mniejszy. Dorosłe smoki mogły mieć wrażenie, że są w stanie ptaszka złapać w łapę.
Ale to było tylko wrażenie.
Bo nie-smocza moc emanująca od tej postaci, a wyczuwalna przez tych, którzy przywitali się już ze swoim źródłem maddary, wyraźnie ostrzegała głupich, którzy chcieliby mu zrobić krzywdę.
Duszek.
Duszek w całej swojej okazałości, nieograniczony gadzią postacią, niekryjący swojej mocy, z błyskiem inteligencji w jarzących się złotym światłem oczach. Naqimia? Być może, skoro to ona dorosłych-przeklętych tu wezwała. Ale czemu pokazała się w całym swym majestacie, w mocy, przy której bladła najpotężniejsza maddara najmocniejszego czarodzieja?
Obrazek
Czas mijał. Złoty pył się sypał. Czy przybędą?

Licznik słów: 544
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
[ ŻERKA | CHAŁKA | KRUCZKE ]

Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!


Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.
Pieśń Apokalipsy
Dawna postać
Pieśń Apokalipsy
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 299
Rejestracja: 06 gru 2018, 19:48
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 23
Rasa: Północny

Post autor: Pieśń Apokalipsy »

A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1
U: B,L,A,O,W,Śl,Skr,MP: 1| MA,MO: 2
Atuty: Ostry Wzrok; Niestabilna; Nieugięta;
Smoczyca szła powoli. Po krótkiej rozmowie mentalnej z Khuranem zgodziła się zabrać na miejsce ich świeżo wyklutego dzieciaka. To fajnie że doczekali sie młodych, chociaż z drugiej strony było nieco przerażające. Niosła go na swoim grzbiecie, krocząc spokojnie. Juz z daleka widziala dziwne błyski i kolory. Szła powoli, spokojnie, nie wzbudzając żadnych podejrzeń. Wiedziała że młode smoki Cienia przybędą jak najszybciej. Uśmiechnęła się lekko. Wtem dojrzała tego ptaszka. Ptak? Jaki piękny. Jego barwy były zachwycające, ale wtem poczuła też jego moc. Moc od której aż zadrżało jej serce. Zatrzymała się dosłownie dwa ogony od jej postaci.
-T ty ns wezwa...– Nie słysząc własnego głosu miała problem z mówieniem. Jest to mimo wszytko bardzo ważne. Jeśli siebie nie słyszysz, czasem źle układasz dźwięki. Była zaskoczona. Co tu sie dzieje.

Licznik słów: 128
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu


Atuty:

Ostry Wzrok
Wszystkie testy percepcji na polowaniu/wyprawie oparte na danym zmyśle (kamienie szlachetne) mają dodatkową kość
Niestabilna
Smok dostaje dodatkową kość podczas testów na magię. W przypadku niepowodzenia, maddara smoka zadaje mu maksymalną ranę, na jaką pozwala liczba kostek, którymi smok dysponuje, ale nie poważniejszą niż rana ciężka.
Nieugięty
Pod koniec walki, jeśli smok mdleje z powodu otrzymanych ran, może zadać swojemu przeciwnikowi cios, przed którym przeciwnik może się obronić mając +4 ST do akcji.
Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.

~





Miraż Snów
Dawna postać
Sylmare Ułudna
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 354
Rejestracja: 17 sty 2019, 18:14
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 35
Rasa: Wężowy
Opiekun: Merialeth
Mistrz: Lisia Kita

Post autor: Miraż Snów »

A: S: 1| W: 1| Z: 3| M: 3| P: 2| A: 1
U: B,Pł,M,Śl,Skr,Kż,A,O,MA,MO: 1| W,Lecz,MP: 2
Atuty: Ostry Wzrok; Szczęściarz; Zielarz
Urojona wyruszyła ze swej groty zaledwie kilka uderzeń serca po tym, jak do jej umysłu dotarła mentalna wiadomość. Nieprzyzwyczajona do porozumiewania się w ten sposób z początku była zaskoczona, lecz ze względu na powagę wezwania wiedziała, że nie może marnować czasu. Nawet jeśli słowa rozbrzmiały w jej głowie, mogła usłyszeć w nich przejęcie panującą sytuacją.
Dlatego nie miała najmniejszego zamiaru zwlekać.
Ruszyła we wskazanym jej kierunku nie zważając na to jak problematyczna może być droga. W odróżnieniu od większości smoków nie mogła wzbić się w powietrze, więc pozostała jej jedynie droga lądowa i choć zza szarych chmur zaczynały wyglądać promyki Złotej Twarzy, a pogoda stawała się coraz cieplejsza, podróż wciąż nie należała do najłatwiejszych. Krótkie łapy topiły się w śniegu gdy smoczyca kierowała się na wzgórze przy okazji wspomagając resztę młodszych smoków, które nie zawsze dawały sobie radę. Nawet jeśli nie była spokrewniona z żadnym z nich czy nawet nie należała do tego samego stada – czuła, że pomoc młodszym należy do jej obowiązków.
Wyruszała wcześniej na wiele spacerów po pokrytych śniegiem terenów, podróżowała także za barierą, lecz mimo to nie przepadała za dłuższymi podróżami bez odpoczynku, szczególnie w takich warunkach. Podłużne ciało lekko drgało, gdy gromadził się na nim śnieg topiący się pod wpływem ciepła, a lodowate krople powoli spływały po błyszczących łuskach sprawiając, że samica czuła się dość niekomfortowo. Mimo to brnęła przed siebie – wiedziała że nie wypada teraz zawrócić, w szczególności że sprawa jest poważna.
Spoglądała w stronę Pieśni, która udała się na Skały Pokoju przed nią i szła jej śladem nie chcąc zgubić drogi. Cóż mogło spowodować takie przejęcie wśród smoków? Dlaczego byli wzywani jedynie młodzi, podczas gdy to ci starsi posiadali lepsze umiejętności i doświadczenia? W umyśle rodziło się coraz to więcej pytań, lecz na żadne z nich nie mogła odnaleźć odpowiedzi.
Widok nieznanej istoty wzbudził jej zainteresowanie, ciekawość, gdy szkarłatne ślepia spotykały się z różnobarwnymi piórami, ze złotym pyłem który rozsypywał się wokół, pokrywał wyspę i unosił się z tańczącym wiatrem.
Nawet jeśli istota nie należała do największych, a jej wygląd nie budził przerażenia wśród innych smoków, to nie trzeba było zbyt długo żeby się przyglądać żeby poczuć jej moc. Moc, niezrozumiałą, lecz wyraźnie wyczuwalną, bijącą wręcz od niewielkiej postaci przebywającej na środku wyspy. Białołuska niepewnie zrobiła powolny krok w stronę istoty wciąż przyglądając jej się czujnie po czym skinęła łbem pochylając go na dłuższą chwilę okazując szacunek.
A następnie wyprostowała długą szyję, a szkarłatne ślepia nawet na krótki moment nie odrywały się od nieznajomej. Nie odezwała się ani słowem – po prostu czekała.

Licznik słów: 421
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
A T U T Y

~ Ostry Wzrok ~
Wszystkie testy percepcji na wyprawie oparte na danym zmyśle (wzrok ), mają dodatkową kość.

~ Szczęściarz ~
W przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) Atut daje automatyczny 1 sukces.
Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/jednym z etapów leczenia lub raz na pojedynek.
Nast. użycie: 17.06.19


~ Zielarz~
Każde zioło znalezione i zebrane przez Zielarza daje o 2 sztuki więcej niż standardowo

Airin | Kruk
S: 1 | W: 1 | Z: 1 | P: 2 | A:1
A:1 | O: 1



MOTYW MUZYCZNY | GŁOS POSTACI
Rudzik Płowy
Dawna postać
Iznu
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 199
Rejestracja: 17 kwie 2018, 15:16
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 100
Rasa: Skrajny
Opiekun: Fedelmid, Éibhear
Mistrz: Aen Aard
Partner: Ból za mostkiem

Post autor: Rudzik Płowy »

A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 4| P: 1| A: 1
U: B,L,A,O,Skr,Śl,W: 1 | MA,MO,MP: 2
Atuty: Boski ulubieniec, Niestabilny, Obrońca, Wybraniec bogów, Pechowiec
Głuchy stukot drewnianego kostura oraz tupot kilkudziesięciu łap można było usłyszeć z północnego wschodu, gdy grupa Dzieci Ziemi docierała na miejsce. Ich przewodnik nie był na przodzie – był on schowany w środku, wręcz wydawałoby się, że jest eskortowany przez adeptów Ziemi. Ile mogli, tyle szli na piechotę. Najgorzej było, gdy musieli przedostać się nad wodą.
Zwolnił, gdy do jego nozdrzy dotarł zapach Cieni. Ten zmysł oraz słuch był wyjątkowo wyostrzony, by móc określić chociaż w przybliżeniu swoją lokalizację.
Puste, ślepe i wyjątkowo smutne oczy spojrzały w stronę dziwnej mowy Cienistej samicy, którą usłyszał kawałek wcześniej. To tutaj...?
Zatrzymał się nieopodal wraz z grupką młodocianych Ziemistych.
– Naqimia?... – zawołał, oczekując jakiejkolwiek odpowiedzi. Czuł w swoim źródle maddary obecność naprawdę potężnej magii, która miała swoje ucieleśnienie gdzieś bardzo niedaleko. Miał wręcz wrażenie, że ta moc przytłumia jego własną.
Westchnął. Teraz pamięta kim jest Naqimia. Czuł w sercu, że ona jest dobra... lecz dlaczego zawsze zjawia się tam, gdzie dzieje się coś niedobrego?

Licznik słów: 162
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Wieczna Perła
Dawna postać
Feniks do kwadratu
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1205
Rejestracja: 14 gru 2017, 20:37
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 120
Rasa: Skrajny
Opiekun: Cioteczna Kołysanka
Mistrz: Żar Zmierzchu [*]
Partner: Strażnik

Post autor: Wieczna Perła »

A: S: 2| W: 1| Z: 5| M: 4| P: 1| A: 2
U: B,Pł,L,M,MA,MO,A,O,Skr,Śl:1 | MP,W:2 | Lcz:3
Atuty: Kruszyna, Szczęściarz, Konsyliarz, Wybraniec Bogów, Opiekun
  Wylądowała na skałach pokoju z nadzieją, że reszta ruszyła za nią. Wybrała miejsca z boku, od strony terenów swego Stada, przyglądając się najpewniej Naqimi. Nie tak ją sobie wyobrażała, to na pewno. Spodziewała się ujrzeć... smoka. Ptak nie dość, że ją zaskoczył, to i jeszcze dziwił rozmiarami. Była... mała, bardzo mała. Czy to ma związek z tym, że dba o młode pisklęta? Najwyraźniej.
  Mimo, że to ona była w centrum uwagi, to nie o Naqimi teraz myślała, a o tym, co będzie miało tu miejsce. Wiedziała tylko tyle, że ma to związek z jej utratą głosu, no i że młodzi pomogą. Nic poza tym. Siedziała, czekając na resztę.

Licznik słów: 108
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
+2 ST do wszystkich akcji!
Nawet kiedy pada, to gwiazdy wcale nie znikają ze świata. Nadal lśnią za deszczowymi chmurami. Dlatego… zwieję wszystkie chmury, które pokrywają twoje niebo.~ Mayushii, Steins;Gate 0

Obrazek

Kruszyna
Smok uzyskuje status sytość po zjedzeniu o 1/4 jednostek pożywienia mniej niż zazwyczaj potrzebują przedstawiciele jego gatunku.
Szczęściarz
Odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy/pierwszym etapie leczenia.

Następne użycie: Gotowy
Konsyliarz
Smok lecząc z pomocą co najmniej minimalnej ilości ziół ma -1 ST przy etapie magicznym leczenia ran.
Wybraniec Bogów
+1 sukces do akcji raz na walkę/polowanie/raz na tydzień w leczeniu/raz na dwa tygodnie w polowaniu łowcy/misji.

Następne użycie: Gotowy
Opiekun
-2 ST dla kompana.



Karta Kompana – Feniks Fio

A: S: 1| W: 1| Z: 2| M: 1| P: 2| A: 1
U: A:1| O:1| MA:1| MP:1| MO:1


Karta Kompana – Sokolica Adira

A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 0| P: 3| A: 1
U: A:1| O:1|

-Mowa|~Mentalne|Fio(+BBCode List)|Adira(+BBCode List)
Remedium Lodu
Dawna postać
Szalony Geniusz
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 791
Rejestracja: 27 lip 2018, 9:10
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 50
Rasa: Skrajny
Opiekun: Wędrówka Słońca*
Mistrz: Dar Tdary
Partner: Serce Płomieni

Post autor: Remedium Lodu »

A: S: 1| W: 2| Z: 4| M: 5| P: 2| A: 1
U: Pł,W,B,L,Śl,Skr,Kż,MO,M,A,O: 1| MA,MP: 2| Lcz: 3
Atuty: Ostry Węch, Szczęściarz, Skupiony, Wybraniec Bogów
  Remedium naprawdę rozumiał, że niskie prawdopodobieństwo nie oznacza niemożliwości. Dziwne rzeczy naprawdę go nie zaskakiwały, co najwyżej intrygowały. Ale to właśnie efektywnie zniszczyło mu próbki, których już nie dopilnuje oraz pozbawiło elementarnego dlań zmysłu w poszukiwaniach ziół. Na domiar złego jego pokłady cierpliwości do młodych zostały poddane kolejnemu nadszarpnięciu. Szczęście w nieszczęściu, że choć poważniejąca już Lulal zdecydowała się z nim wyruszyć, inaczej najpewniej zamknąłby się w laboratorium i zaczął poszukiwać własnymi metodami tego całego „dotknięcia łapy zła” które na niego spadło.
  Zbliżał się więc do Skał Pokoju, cierpiąc wewnętrznie a odpowiadając przy tym wyważonym tonem, czasem wręcz żartobliwie na ewentualne pytania najmłodszych Wody. Dobry Uzdrowiciel Remedium pomagał pisklętom wspiąć się po skałach, najmniejszych przenosząc o własnych skrzydłach na sam szczyt. W międzyczasie Poważny Geniusz Lód miał ochotę zaszyć się gdziekolwiek, byle daleko, z czarką herbaty i teleskopem. To nie tak, że nie lubił piskląt, naprawdę. Po prostu w pewnych dawkach ich naiwność stawała się nazbyt toksyczna.
  Na szczyt przybyli już… Oczywiście, odruch wyłapania zapachu nic mu nie dał. Ale wskazówki były jasne: Cień i Ziemia. Jedno spojrzenie na tego drugiego i już wiedział, że mu nie zazdrości. – Naqimio? – skłonił się przed duszkiem z szacunkiem. Miał nadzieję, że choćby przypadkiem duszka, skoro ich zawezwała, rozgoni nieco chmury niewiedzy i wyjaśni, dlaczego przykazała przyprowadzić ze sobą młodsze smoki. Kończąc zaś gest spróbował posłać wiadomość mentalną do Rudzika Płowego ~ Życzyłbyś sobie może upewnić się, czy wszyscy których zabrałeś dotarli na miejsce? ~ śląc ku niemu obraz gromadki Ziemistych z własnych ślepi.
  Dalej już tylko stanął i czekał. Naqimia zajmowała się pisklętami, więc jego rolą było już jedynie wyczekiwać, aż spłynie nań błogosławieństwo ukochanego węchu.

Licznik słów: 275
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek Ostry Węch Dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na węchu
Szczęściarz Odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/1 etapie leczenia
Skupiony -1 ST do pierwszego etapu leczenia, jeśli smok leczy z maksymalną liczbą rodzajów ziół
Wybraniec bogów +1 sukces do akcji raz na walkę/polowanie/raz na tydzień w leczeniu/raz na dwa tygodnie w polowaniu łowcy/misji

══════════ Muzyka ══════════
Co jest na powierzchni
Co tkwi pod spodem

════════ Teczka Postaci ════════
Bursztynowa Łuska
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 88
Rejestracja: 21 lip 2018, 10:20
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 23
Rasa: Skrajny

Post autor: Bursztynowa Łuska »

A: S: 2| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 3
U: B,O,A:1
Atuty: Kruszyna
Przybyła na skały pokoju głównie z jednego powodu, a takiego, że w teorii Bursztynowej Łusce porąbały się słowa i ich znaczenie, więc przez przypadek pomyliła słowo "Pokój" i "Spokój", lecz widoku takiej liczby młodzików się nie spodziewała, a najwidoczniej miało przylecieć jeszcze więcej bo na horyzontach było widać jeszcze przylatujące to sylwetki. Co tu się działo na białe futro Erycala?
Jej pomarańczowym ślepiom ukazał się... Pierzak, jednak... Było w nim, a raczej w niej coś innego, ładnego, rzec można by, że cudnego, a nawet coś co dawało Bursztynowej otuchy by tu posiedzieć jeszcze z chwilę dłużej.
Z stadnych smoków widziała tu tylko Biel Feniksa, więdz jak na razie szału by się do kogoś dosiąść nie było, więc ciemnołuska usiadła się gdzieś z boku obserwując piękne ruchy-w jej skromnej opinii- zielono- pozłacanej smoczycy.

Licznik słów: 132
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Choroba: zapalenie gruczołów (smok nie może ziać ani mówić)
Nakrapiana Gwiazdami
Dawna postać
Gwieździsta
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 313
Rejestracja: 04 lis 2018, 16:41
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 40
Rasa: Powietrzny
Opiekun: Szlachetny Nurt [*]
Mistrz: Iluzja Piękna [*]
Partner: Iluzja Piękna [*]

Post autor: Nakrapiana Gwiazdami »

A: S: 3| W: 2| Z: 2| M: 1| P: 1| A: 1
U: Pł,W,B,L,O,MP,MA,MO,Skr,Śl,Kż: 1| A: 2
Atuty: Silny, Chytry Przeciwnik, Twardy jak diament
Szlachetna Łuska dotarła na miejsce tak szybko, jak się dało. A nie było to zbyt szybko, ponieważ po drodze musiała zaciągnąć na miejsce żarliwie protestującą siostrę oraz kilka razy się zgubić. Gdy wylądowała, wypuszczając jednocześnie z łap wiercące się ciałko złotołuskiej, zdziwiła się na widok innych smoków. Wiadomość dostała od Remedium, więc spodziewała się tylko jego, ale widok pewnej znajomej sylwetki szybko ją uspokoił, a nawet ucieszył. Niebieskołuska skinęła wszystkim zebranym na powitanie, wierząc, że skoro kuzyn sam ją tu zawołał, to obecność innych również jest konieczna. Chciała już podbiec do przyjaciółki, gdy w sercu poczuła trwogę, która zmusiła ją do zwrócenia uwagi na niewielkie stworzenie, patrzące na smoki uważnie. Choć ptak wielki nie był, zdecydowanie nie można było uznać go za niegroźnego. Adeptka zatrzymała się pokornie i ukłoniła z szacunkiem do magicznego stworzenia. Następnie podeszłą szybko do wężowej smoczycy i usiadła obok niej, witając się z Sylmare radosnym pomrukiem. Przy szkarłatnookiej Szlachetna czuła się o wiele pewniejsza siebie.

Licznik słów: 159
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Płynący Kolec
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 595
Rejestracja: 24 maja 2018, 23:36
Stado: Waham się
Płeć: Samiec
Księżyce: 45
Rasa: Skrajny
Opiekun: Syreni Śpiew

Post autor: Płynący Kolec »

A: S: 1| W: 1| Z: 3| M: 1| P: 2| A: 3
U: B,Pł,A,O,MP,Śl,Skr,W,M: 1| Kż: 2
Atuty: Spostrzegawczy
Naziemce gdzieś się wybierały. Szły robić swoje naziemne rzeczy, które w żaden sposób go nie dotyczyły. Zdumiał go więc szczerze fakt, że ktoś oczekiwał tam i jego. Na skałach, tak bardzo suchych, zimnych, obcych, tak bardzo pełnych smoków...
To nie skończy się dobrze. Mały Gadzik był o tym przekonany z całym uporem, jaki może kryć się w czteroksiężycowym pisklęciu. Nie bardzo umiał jeszcze wyrazić ten upór i wnikający z niego opór, obawiając się otworzyć pysk, gdy wokół czaiło się tak wiele Naziemców. Skazany więc siłą rzeczy był na człapanie wraz z innymi małymi gadzikami pod górę.
Nie lubił pod górę.
Uszy tulił płasko do czaszki, a jego zielone ślepka przeczesywały okolicę, skacząc od jednego Naziemca do drugiego, podczas gdy umysł cicho, bez słów układał modlitwę o to, by przypadkiem nie próbowali na niego patrzeć. Czuł się tu źle, nieswojo. Było tu za dużo kamieni, za dużo powietrza, wiatru, zimna i obcych spojrzeń. Za dużo światła, za dużo powierzchni. Pragnął gdzieś stąd prysnąć, nie rozumiejąc zupełnie, z jakiej racji ta naziemna sprawa miałaby go dotyczyć.
Jednak głos utykał w gardle. Łapy posłusznie wspinały się po kamieniach. Bo przecież co miałby powiedzieć? Niebieski Naziemiec kazał iść. A Mały Gadzik czuł się bardzo mały i bardzo nieistotny; jak mógłby próbować podważyć polecenie? Nie śmiał nawet wspomnieć, że nie lubi być na wierzchu. Szedł – przecież kazali.

Licznik słów: 223
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
#9cc494_#409566
Miedziany Kolec
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 126
Rejestracja: 24 lis 2018, 14:21
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 40
Rasa: Skrajny
Mistrz: Strażnik Ostępów

Post autor: Miedziany Kolec »

A: S: 4| W: 3| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 1
U: B,L,W,P,O,Skr,Śl,MP: 1| A: 2
Atuty: Wytrwały, Szczęściarz
Wstając rano nie spodziewałem się, że coś tak ciekawego wydarzy się w tym dniu. Pierwsze co to usłyszałem wezwanie, aby spotkać się na Pięści Bogów. Tam był dość duzy smok z naszego stada oraz kilka pisklakóe i adeptów. Razem zaczęliśmy prowadzić Rudzika na tereny wspólne, a dokładniej na Skały Pokoju. Coś się mu przydarzyło i stracił wzrok, więc droga do tego miejsca nie była taka łatwa.
W końcu nam się udało i znaleźliśmy się na miejscu, lecz nie byliśmy tutaj sami. Z daleka zauważyłem grupkę smoków o różnej rasie i pewnie też innym stadzie. Kiedy zbliżliśmy się do nich rozpoznałem tutaj cień, ogień i wodę. W jednym miejscu były wszystkie cztery stada! Rudzik zatrzymał się i wypowiedział jakieś imię naqimia? Przez chwilę nie wiedziałem do kogo to mogło być, bo jaki smok mógł by się tak nazywać, aż w końcu zrozumiałem kiedy pewien samiec skłonił się przed tym pięknym ptakiem.
Niedaleko przed nami jest dość mały ptaszek, któremu z zielonego ogona sypie się złoty pył. Ciekawe co on dokładnie tutaj robi, jak myślisz? – nie sądziłem, że samiec mógłby znać odpowiedź na to pytanie, pewnie niedługo się dowiemy o co tu chodzi.

Licznik słów: 193
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Pacyfikacja Pamięci
Dawna postać
our end is self-made
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1172
Rejestracja: 02 lut 2019, 16:15
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 49
Rasa: Skrajny
Opiekun:
Mistrz:
Partner: Insygnium Żywiołów

Post autor: Pacyfikacja Pamięci »

A: S: 4| W: 3| Z: 1| M: 1| P: 4| A: 2
U: Pł,M,W,Kż,L,O:1|A,Śl,B:2|Skr:3
Atuty: Ostry Wzrok, Adrenalina, Poszukiwacz, Znawca Terenów
Wronka pierwszy raz zamiast wymykać się i pędzić ile sił w tłustych nóżkach w kierunku przeciwnym niż jej mama, postanowiła ją śledzić. W zamyśle ze skutkiem raczej gorszym niż lepszym, w końcu jakiekolwiek tropienie czy umiejętne trzymanie dystansu z olbrzymką w polu widzenia wykraczały poza umiejętności pisklęcia. A ostatnia rozmowa... Pozostawiła coś w niej. Cała ta już prawie agresja, już prawie uderzenie, już prawie wybuch, a potem słowa. W umyśle Młodej matka od zawsze istniała jako silna ikona, o sprawiedliwych i zawsze słusznych czynach i osądach, nawet jeśli w prawdzie takie nie były, nawet kiedy młoda się im sprzeciwiała – w jej małym światopoglądzie widniały jako najsłuszniejsza ze słuszności. I chociaż nie kwestionowała nigdy niczego co Bursztynowa mówi jej i już prawie jej robi, teoretyczne ziarno bezwiary pozbawione zostało jakichkolwiek gruntów – albowiem ostatnie słowa matki były prawdziwie prawdziwe. Nie były zwykłym wieszczeniem, o nie, były najprawdziwszą prawdą, bo jak niby jedno nieomylne stworzenie mogłoby się mylić co do drugiego?
Tak więc Wronka popędziła w nieznany, acz cicho obiecujący kierunek matczynej podróży. A nuż będzie miała okazję poznać życie i zwyczaje tej nadbestii?
Dojrzenie jej spotkało się z bardzo mieszanymi uczuciami – bo z jednej strony wiwat, o to pisklę się nie zgubiło i doszło do celu, udało jej się "wytropić" matkę (a raczej ulec szczęściu) a z drugiej – o to ona stała, tam o, i młode nie wiedziało jak może zareagować oraz – o to stały i inne smoki. Wronka starała się podejść niezauważenie gdzieś za matkę, w odległości aby nie dało się odczuć jej obecności a i w sposób taki, aby innym przypadkiem nie rzuciła się w oczy. I dopiero po obmyśleniu planu chodu zobaczyła gwiazdę wieczoru – nie była pewna, jak opisać to stworzenie? Do czego je przyrównać? Pozostało jej tylko zostać i obserwować o co tyle hałasu.

Licznik słów: 302
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
| galeria | obecny theme |

ostry wzrok dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku kamienie szlachetne]
adrenalina dodatkowa kość w testach na akcje fizyczne , w przypadku niepowodzenia akcji = rana ciężka
poszukiwacz +1 sukces do Percepcji (szukanie czegoś, bez Śl) raz na tydzień.
następne użycie: 12.12
znawca terenów znalezienie dodatkowej zdobyczy dającej 4/4 pożywienia/kamienia szlachetnego/dorodnego zioła raz na dwa tygodnie w polowaniu.
następne użycie: 19.12

//notka do fabuł: proszę nie używać imienia "Wronka" w słowach postaci, Pacyfikacja nigdy się nikomu nie przedstawiała tym imieniem bo sama nigdy go nie poznała – matka zabrała jej imię ze sobą do grobu :p pierwszym więc imieniem Wronki było adepckie – Łapczywa. z góry dziękuję!
Dymiące Zgliszcza
Dawna postać
daddiest of issues
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1042
Rejestracja: 09 paź 2016, 19:00
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 58
Rasa: Skrajny
Opiekun: Iluzja Piękna
Mistrz: Iluzja Piękna
Partner: Kfiatek

Post autor: Dymiące Zgliszcza »

A: S: 5| W: 3| Z: 2| M: 1| P: 1| A: 1
U: B,Pł,L,W,M,MP,MO,MA,Skr,Śl,Kż: 1| O: 2| A: 3
Atuty: Wytrwały, Szczęściarz, Twardy jak diament; Pojemne Płuca;
Mentiroso dreptał na tyle, na ile mógł za Uzdrowicielem Wody. Nie rozumiał niczego, co się działo wokół niego, ale cóż można oczekiwać od tak młodego smoka? Co rusz potykał się o własne łapy, ale nie zniechęcało go to. Nie chciał też okazywać oznak zmęczenia, więc parł naprzód, po twardych skałach, aż dotarli na miejsce.
Rrrrawrr – zawarczał, ale dźwięk, który wydobył się z jego pyszczka bardziej przypominał skrzek niż warknięcie. Rozejrzał się, przysiadając na tylnych łapach. Tyle dużych stworzeń! To, które nie przypominało smoka nie zdziwiło go zbytnio, był to kolejny dziwny, nowy bodziec, jeden z tych, które docierały do Mentiroso cały czas. Zakręcił się wokół własnej osi, poszukując złotymi, rozbieganymi oczkami smoka, który go tu przywiódł. Zaskrzeczał jeszcze kilka razy, może licząc na to, że któreś z większych smoków zwróci na niego uwagę. Może ktoś zechce się pobawić? Czerwony smoczek na pewno nie przesiedzi spotkania na zadzie, o nie!

Licznik słów: 151
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
A T U T Y
I. Wytrwały
II. Szczęściarz

III. Twardy jak diament

IV. Pojemne płuca

__________________

#bd2121 | #7d5c5c

art by tohrovin
Valerin
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 17
Rejestracja: 08 lut 2019, 17:22
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 3
Rasa: Skrajny

Post autor: Valerin »

A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 2| P: 2| A: 3
Valerin nie miał bladego pojęcia co się dzieje. Na początku był mocno zdezorientowany kiedy to zabrała go jakaś obca samica, ale nie, nie bał się, wręcz przeciwnie – wyglądał na nawet zadowolonego. Młody póki co nie za wiele rozumiał, ale taka wycieczka widocznie mu się spodobała. W końcu nie codziennie czekają go takie wyprawy i to z kimś nowym, nie?
W gruncie rzeczy – pisklę siedziało spokojnie na grzbiecie Pieśni Apokalipsy, ale oczywiście co jakiś czas rozglądał się, ciekawy świata go otaczającego. Wcześniej tego terenu raczej nie widział, dlatego chyba nikogo nie powinno zdziwić takie zachowanie, a w szczególności u Valerina, który od zawsze był ciekawski. Wszystko go to fascynowało, a jeszcze bardziej zaciekawiły go inne smoki wokoło. Było ich...dość dużo, nie rozumiał właściwie dlaczego jest tu tak wiele smoków, bo po co takie zebranie i to w takim miejscu.
Lecz za chwilę chyba powinni się dowiedzieć, gdyż nagle zatrzymali się. Młody zdziwił się dlaczego tak właściwie jest postój, a że nie widział za wiele przez szyję i głowę Pieśni to oczywiście bez większego namysłu postanowił się na nią wdrapać. Oczywiście na głowę samicy, z której pewnie będzie większa widoczność. Chwilę mu to zajęło, ale jakoś dał radę. Tam złapał się swoimi małymi łapkami rogów czarodziejki, tak by nie spaść i spojrzał się przed siebie, a widok który zobaczył jeszcze bardziej go zdziwił. Jakieś dziwne stworzenie, a wokoło niego sypał się złocisty pył. Po raz pierwszy Valerin widział coś takiego, dlatego zdziwiony przez chwilę wpatrywał się w tego ptaka, dopiero po kilku sekundach rozejrzał się by zobaczyć co inne smoki robią. I udało mu się zobaczyć. Chyba wszystkie stanęły, ale najbardziej przykuła jego uwagę Urojona Łuska, która to skinęła łbem temu stworzeniu. Pisklę przekręciło lekko głowę w bok zdziwione, ale skoro robił tak jakiś starszy smok i pewnie bardziej doświadczony to on też powinien. Dlatego po chwili znów spojrzał się na ptaka, tylko tym razem z jak na niego poważną miną i postanowił zrobić dokładnie ten sam gest co samica. Potem znów wyprostował się i uważnie patrzył się, czekając na ciąg dalszy, bo zapowiadało się ciekawie.

Licznik słów: 346
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Szarpiący Obłoki
Dawna postać
Cyniczny jaszczur
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 143
Rejestracja: 20 sty 2019, 14:29
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 31
Rasa: Skrajny
Opiekun: Kaskada Kości
Mistrz: Światłość Erycala

Post autor: Szarpiący Obłoki »

A: S: 1| W: 1| Z: 4| M: 4| P: 1| A: 2
U: W,M,Pł,B,L,Skr,Śl,MA,MO,Lecz: 1| MP: 2
Atuty: Mocarny, Szczęściarz
Kiedy Remedium wysłał wiadomość, by wyruszyli na Skały Pokoju, Marduk właśnie oglądał sobie najnowszy nabytek stada w postaci młodszej siostry. Inu była maleńka w porównaniu do niego, ale właściwie... wydawała się najbardziej do niego podobna. Jakby tylko w ich przypadku wygląd podpowiadał o pokrewieństwie. Co prawda barwą różnili się bardzo, ale postawa, ostrość łusek, szerokość skrzydeł... byli podobni i to w jakiś sposób sprawiało Mardukowi satysfakcję. Może dlatego, że do tej pory czuł się czarną... czarnym smokiem rodziny? Niemal dosłownie. Gdy więc okazało się, że może wyrwać się z jaskini pod pretekstem spotkania na Skałach, poprosił matkę o możliwość zabrania młodszej latorośli. Posadził ją sobie na grzbiecie i truchtał przez zaspy, od czasu do czasu poprawiając ją, by się nie zsunęła.
Brnąc przez błoto i topniejące śniegi, starał się dotrzymać kroku Remedium przy okazji obserwując inne młode, które zdecydowały się wyruszyć razem. Nigdzie nie widział Soli i swoich starszych sióstr, ale może dotrą później?
Gdy wdrapali się na samą górę (Marduk nie chciał pomocy od uzdrowiciela nawet, kiedy zostawał w tyle i ciężko było mu wskoczyć na wyższe skałki), rozdziawił pysk w zdumieniu. Tyle smoków! Cała Woda nie była tak duża jak to zbiorowisko!
Zobacz Inu – zwrócił się do siostry, wykręcając szyję i pyskiem chwytając ją w pół. Posadził ją przed sobą i trącił nosem, by skupiła spojrzenie na gromadzie. – Ale ich dużo... O, a tam, zobacz, coś się błyszczy! – Wskazał łapką ślicznego, drobnego ptaszka, który sypał złotym pyłem z ogona. – Chodź, zobaczymy! – Zachęcił młodą, oddzielając się od uzdrowiciela, by z bliska przyjrzeć się prawdopodobnemu duszkowi. Nigdy żadnego nie widział więc tym bardziej był zaciekawiony. No i mógł pokazać młodej sporo nowych rzeczy. Marduk najwyraźniej całkiem dobrze czuł się w roli starszego brata.

Licznik słów: 289
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
I. Mocarny
+ 1 do mocy.
II. Szczęściarz
W przypadku braku sukcesów podczas rozsądzania akcji, Atut zamienia ten wynik na 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji/jednym z etapów leczenia lub raz na pojedynek.

≈≈≈≈≈≈

Obłoczek w powiększeniu od Szkarłatnej ♥

#6699ff
Rodzinny Kolec
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 44
Rejestracja: 03 sty 2019, 16:19
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 30
Rasa: Skrajny
Mistrz: Niepotrzebny
Partner: Może kiedyś się znajdzie

Post autor: Rodzinny Kolec »

A: S: 4| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 1
U: B,L,Pł,O,A,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Śl,M:1
Atuty: Wytrwały, Szczęściarz
Słysząc wezwanie i ja musiałem się stawić. Nie byłem nigdy na żadnym takim spotkaniu jednak była to niepowtarzalna okazja poznać trochę smoków z innych stad. Smoków w stadzie ognia nie było za dużo. Dzięki instrukcjom Bieli bez problemu dotarłem na miejsce. Oczywiście lecąc bo tak było łatwiej. Wylądowałem najciszej jak potrafiłem w miejscu którego nie oblegały jeszcze pisklęta. Wolałem nikogo nie zdeptać ani nic takiego. Widząc ptaszka który emanował magiczną energią podszedłem tam bliżej po czym położyłem patrząc na niego z wyczekiwaniem. Pisklaki które nic nie widziały zawsze mogły się na mnie wdrapać i oglądać wszystko z wysokości.

Licznik słów: 98
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Choroba: zapalenie rogówki (+1 ST dla testów na wzrok)
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej