Ukryty zagajnik

Kiedyś podobny las nazywano Białą Puszczą, poświęconą bogom i spokojowi. Teraz jest to Dzika Puszcza, gdzie ograniczenia są zbędne.
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4259
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Zachowanie stworzenia nie było głupie, przynajmniej jeśli zestawić je z zamiarami Strażnika, który był w stanie znacznie łagodniej potraktować istotę, jeśli nie próbowała rozdrapać mu pyska. Gdyby jednak nie chciał przyjrzeć się zwierzęciu, a zwyczajnie je zmiażdżyć, jakakolwiek odpowiedź byłaby prawdopodobnie bardziej odpowiednia, bo choć i tak zabiłby śpiocha, przynajmniej zmuszony byłby do odniesienia ran.
Ostatecznie nie zacisnął szczęk i wypluł sierściucha, choć na tyle ostrożnie, by w momencie jego rozplaszczenia się na ziemi, od razu ułożyć na nim trójpalczastą łapę, która z kolei uniemożliwiłaby mu ewentualną ucieczkę. Mając zwierzaka pod szponami, drzewny mógł poświęcić chwilę na jego analizę, żeby nie daj Puszczo, nie zeżreć czyjegoś pisklęcia. Stworzenie było owłosione, ale nie posiadało pierzastych skrzydeł, co było alarmujące, nawet jeśli Strażnik widział już krzyżówkę morskiego i północnego, ozdobionego tak samo w błonę, jak i gęste futro. Było to obrzydliwe zestawienie, ale szczęśliwie na tyle rzadkie, że w przypadku mało gadziego reprezentanta, raczej nie świadczyło o kolejnym wyjątku. Nawet najbardziej pstrokate, owłosione, czy wilkopyskie gady miały w sobie jakieś niepodważalne sugestie zdradzające ich gatunek. To coś posiadało jedynie skrzydła, ale i nietoperze mogły się nimi pochwalić, więc drzewny nie był przekonany co do smoczości swojej ofiary. Zdeformowany opos? Pod barierą zetknął się już z wieloma dziwactwami, więc dlaczego miałby podważać sens tego jednego?
Przed jedzeniem powstrzymywał go tylko stan zwierzęcia, bowiem fakt, że umarło nim zdążył porządnie utopić w nim kły, zdawał się nieco podejrzany. Mogło być chore?
Uzdrowiciele leczyli już nie takie zatrucia– powiedział sam do siebie, czując nasilający się głód. Skoro Dar i Feeria mieli zdolności by uchronić kogoś od ślepoty albo uszkodzenia głosu, jakiś tam szczur czy opos, nie powinien stanowić problemu, nawet gdyby zdążył zgnić przed pierwszym kęsem. Nie chcąc dławić się szaro brązowym futrem, drzewny na moment uniósł łapę, by ocenić w które miejsce najlepiej wbić pazury, aby szybko oskórować zwierzaka. Parę sekund rozmyślania i oceny, żeby w następnej chwili ponownie opuścić łapę i wbić szpon tuż za potylicą. O ile zdążył to zrobić.

Licznik słów: 329
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Posępny Czerep
Dawna postać
Haunted by Haresis
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1999
Rejestracja: 28 lip 2014, 0:21
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 117
Rasa: północno-zwyczajny
Opiekun: Haresis'Dea
Mistrz: Haresis'Dea
Partner: Haresis'Dea

Post autor: Posępny Czerep »

A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 1| P: 4| A: 3
U: L,Pł,W,MA,MP,Kż,Skr,Prs: 1| B,A,Śl: 2| O:3
Atuty: Okaz zdrowia; Empatia; Twardy jak diament; Pierwotny odruch; Wybraniec bogów
Zwierzątko wydało z siebie zduszony pisk, gdy upadło na twardą ziemię. Szkliste, czarne ślepie na moment przestało udawać martwe i zajrzało upiorną białą źrenicą prosto w oczy napastnika.
To co ujrzała także napełniło ją wątpliwością w kwestii rasy bestii... Bo właściwie, to miała wrażenie, że nachyla się nad nią drzewo. Przypomniała sobie drzewa w Martwym Lesie i poczuła zimne ukłucie w żołądku. Może to tylko koszmar? Może ta zbliżająca łapa, gdy tylko na niej spocznie, wywoła wstrząs i ją obudzi?

Gdy jednak łapa przycisnęła ją do runa, odczuła, że jeśli zaraz czegoś nie zrobi, może nawet już nigdy się nie obudzi. Drzewogad oglądał ją ptasim wzrokiem, może i inteligentnym, ale chłodnym i wygłodniałym. Mogła nie rozumieć, ale CZUŁA. Instynkt na szczęście nie potrzebuje mentora.
Obróciła rozwartą do granic możliwości zębatą paszczę w stronę smoka i zaczęła przeraźliwie syczeć, a po chwili, niestety serio – wydarła się "RRROOOAARRR" bardzo, ale to bardzo dziecięco i nieumiejętnie naśladując ryczenie rodziców. Tak, niemalże bardziej wypowiedziała to po zgłosce, niż rzeczywiście ścisnęła przeponę i wydała chociaż coś zbliżonego do ryku. Żenująco urocze, ale może nawet bardziej skuteczne..?
Kiedy jednak Strażnik wypowiedział jakieś słowa, z których większość zrozumiała, ale nie miała czasu zastanawiać się nad sensem całości – urwała okrzyk nagle, zamknęła pyszczek i obróciła główkę na bok, a ciałko na plecy, wpatrując się w niego wielkimi oczyskami.
– N-njeee jestes potforee-eem? Móówisz? Drzewo?
Różowe nozdrza drżały gwałtownie, nie wiadomo – chcąc skatalizować zapach, czy po prostu świadcząc o umieraniu ze strachu.

Licznik słów: 246
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Niemechaniczny kompan: Grohiik, pampasowiec grzywiasty

Haresis'Dea – Latawiec – KK
|S:1|W:1|Z:1|M:1|P:2|A:1|
|L,Skr,A,O:1|

Obrazek
ATUTY:
I: Okaz zdrowia: odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu
II: Empatia: – 2 ST do mediacji, -2 ST do nakładania więzi
III: Twardy jak diament: stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
IV: Pierwotny odruch: raz na walkę -2 ST do obrony
V: Wybraniec bogów: raz na pojedynek/dwa tygodnie polowania + 1 sukces. Jeśli użyte do A/MA, kara +2 ST



Fabularne, zwykle noszone na sobie: naszyjnik z wilczych kłów na rogu
Główny motyw muzyczny
Drzewo genealogiczne


Obrazek
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4259
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Czy komunikatywność werbalna tego apetycznie wyglądającego stwora czyniła go mniej jadalnym? Strażnik posiadał już swoje doświadczenia z duszkami, w tym jedno które pielęgnował szczególnie od samego pisklęctwa, więc zaskoczenie go w tej materii, choć nie trudne, bo duchy zawsze zaskakiwały, nie pozostawiało w nim wątpliwości z czym ma doczynienia. W prawdzie drzewnemu zdarzało się przesadzać, jak teraz na przykład, właśnie temu, że wolał być psychicznie gotowy na pogodzenie się z problematycznym zjawiskiem. Wolał aby wszystko co dziwne posiadało naturę ducha, niczego mniej ani więcej, bo zwyczajne zwierzęta, w tym smoki, winny wyglądać normalnie. Cała reszta jedynie odrobinę naginała rzeczywistość, nie w sposób boski, a bardziej... no taki jak to robiły zwyczajne duszki, jedynie pozornie groźny.
Spiął mięśnie i cofnął się pospiesznie, lecz zaledwie o parę szponów, nie chcąc wyglądać na spłoszonego. Nie znał jej mocy, ale wolał aby nie widziała w nim strachu, szczególnie że wcześniej ją zdenerwował.
Nie jestem drzewem– odpowiedział zupełnie poważnie, nisko, jako że duszki bardzo często rozumowały w abstrakcyjny sposób – Nie jesteś strażnikiem tego rejonu prawda?– dopytał, łypiąc na bok, jakby spodziewał się ataku jakiegoś przyczajonego stworzenia. Czyżby wpakował się właśnie w pułapkę? Kto normalny wieszałby się na nisko osadzonej gałęzi, jeśli nie po to żeby przygotować zasadzkę?
Wyraźnie podejrzliwy Strażnik sprawiał wrażenie smoka który stąpał obecnie po krawędzi pomiędzy dziką ucieczką a rzuceniem się na potworka i rozerwaniu go na części. Z ledwością tłumione zdenerwowanie nie słyszalne było jednak w głosie, harczącym i nieprzyjemnym, ale nie drżącym w niepokoju. Skrzydlaty opos nie miał tymczasem większych oporów w zdradzaniu się ze swoim lękiem, choć pytanie które zadał nie brzmiało jak temat, który interesowałby właśnie zaatakowanego smoka. Nic dziwnego skoro stworzenie gadem nie było, ale to tylko utwierdziło zastępcę w jego pierwotnym przekonaniu.
Nie sądzę, że złamałem jakieś prawo polując na ciebie– wtrącił z przekonaniem. Wiele dotąd spotkanych duszków miało reguły których broniło, więc być może uzasadnienie swoich motywacji pozwoliłoby mu uniknąć konfliktu.

Licznik słów: 318
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Posępny Czerep
Dawna postać
Haunted by Haresis
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1999
Rejestracja: 28 lip 2014, 0:21
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 117
Rasa: północno-zwyczajny
Opiekun: Haresis'Dea
Mistrz: Haresis'Dea
Partner: Haresis'Dea

Post autor: Posępny Czerep »

A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 1| P: 4| A: 3
U: L,Pł,W,MA,MP,Kż,Skr,Prs: 1| B,A,Śl: 2| O:3
Atuty: Okaz zdrowia; Empatia; Twardy jak diament; Pierwotny odruch; Wybraniec bogów
Zastrzygła uchem, łącząc sobie zasłyszane słowa w logiczną całość. No... Mniej więcej. Pyszczek miała nieco nieobecny, nie zdradzający zaskoczenia jedynie dlatego, że za mało rozumiała, by być zdziwionym. Bestia cofnęła się jednak nieco i przestałam wyglądać, jakby chciała ją zjeść. A więc... Dobrze? No i skoro nie była drzewem, to już łączyło z nią ją więcej, niż się obawiała. Uśmiechnęła się nieco przekornie, nadal leżąc na grzbiecie i zwijając nagi ogonek w pętelkę.
– Ne, ne i ne... – Przedrzeźniała go, mrużąc oczka. Poczuła, że darzy stworzenie jakąś dziwną sympatią i miała ochotę się bawić, w ogóle nie rozumiejąc sytuacji z jego perspektywy. Całej powagi sytuacji. – A co jeśli..? – Mruknęła przeciągle, zaczynając udawać złą. Była przekonana, że Duże Zwierzę też gra, jego zmieniające się emocje ją w tym utwierdzały.
Ogonek uderzył parę razy w ziemię, odwzajemniając agresję. Fuknęła wściekle i warknęła:
– Cemu mnie obuziłeś, czo? Szoo Ty jesteś? – ledwo ukrywała jednak radość. Kąciki pyska wyginały się raz w górę, raz w dół. Oczy błyszczały, przysłonięte bielą źrenicy i jej wąską, jasną aureolą na tęczówce. Miała ochotę wspiąć się po dziwnej łusce ramienia aż na sam grzbiet. Ciekawe, może właśnie tak będą się bawić potem?

Licznik słów: 198
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Niemechaniczny kompan: Grohiik, pampasowiec grzywiasty

Haresis'Dea – Latawiec – KK
|S:1|W:1|Z:1|M:1|P:2|A:1|
|L,Skr,A,O:1|

Obrazek
ATUTY:
I: Okaz zdrowia: odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu
II: Empatia: – 2 ST do mediacji, -2 ST do nakładania więzi
III: Twardy jak diament: stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
IV: Pierwotny odruch: raz na walkę -2 ST do obrony
V: Wybraniec bogów: raz na pojedynek/dwa tygodnie polowania + 1 sukces. Jeśli użyte do A/MA, kara +2 ST



Fabularne, zwykle noszone na sobie: naszyjnik z wilczych kłów na rogu
Główny motyw muzyczny
Drzewo genealogiczne


Obrazek
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4259
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Z tego co pamiętał, duszki w towarzystwie smoków bywały złośliwe, żartobliwe, lub zwyczajnie dziecinne, co do tej pory dobrze grało z dziwnym stworzeniem. Czy tyle dowodów powinno wystarczyć aby uznać je za istotę nadnaturalną? Być może nie koniecznie, ale jak narracja wspomniała wcześniej, Strażnik wolał dmuchać na zimne. Usiadł sztywno, żeby sprawiać wrażenie bardziej przyjaznego i po krótkim zastanowieniu otworzył pysk – Nazywam się Strażnik Ostępów i jestem smokiem... zastępcą ze stada Ziemi. Sądziłem, że jesteś zwyczajnym zwierzęciem, więc na ciebie zapolowałem– Jak się nad tym zastanowić, rzeczywiście nie była to najmądrzejsza czynność – Niezależnie od tego czy pilnujesz tego miejsca, nie chciałem zakłócać twojego spokoju– Żywa dynamika stworzonka nieco niepokoiła drzewnego, ponieważ nie wiedział czy powinien jakoś się do tego ustosunkowywać w swojej interpretacji. Tłumiło zdenerwowanie, czy najzwyczajniej kpiło sobie ze Strażnika? – Czym ty jesteś?– W końcu duszki także musiały mieć jakieś podgatunki, czy związane z nimi rangi prawda? Ewentualnie po prostu imiona.

Licznik słów: 155
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Posępny Czerep
Dawna postać
Haunted by Haresis
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1999
Rejestracja: 28 lip 2014, 0:21
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 117
Rasa: północno-zwyczajny
Opiekun: Haresis'Dea
Mistrz: Haresis'Dea
Partner: Haresis'Dea

Post autor: Posępny Czerep »

A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 1| P: 4| A: 3
U: L,Pł,W,MA,MP,Kż,Skr,Prs: 1| B,A,Śl: 2| O:3
Atuty: Okaz zdrowia; Empatia; Twardy jak diament; Pierwotny odruch; Wybraniec bogów
Podobało jej się, że Strażnik w jakiś sposób się jej boi. Yay, wreszcie to nie ona musiała się bać kogoś, tylko ktoś jej! Cóż za emocje. Presja również usiadła, przewracając się niezdarnie z grzbietu na brzuszek i pomagając sobie ramionami skrzydeł w złapaniu równowagi. Trochę bolał ją grzbiet po upadku, ale dzieci raczej nie rozpamiętywały długo stłuczeń. Zrobiła zaskoczoną minkę, gdy drzewny zaczął coś opowiadać o stadach i najwyraźniej ją przeprosił. No cóż. Może mu wybaczy. A może będzie złośliwa? Kto wie, kto wie.
Zwróciła jednak uwagę na coś jeszcze, wyjątkowo skupiona na słowach rozmówcy.
– Chwil-uu-nia. Strrrrasznik? Czyli Ty pilnujesz? – Skrzywiła się, próbując powtórzyć i odmienić obce słowo – ...Podstępów? – Coś jej się tutaj kompletnie nie zgadzało. Najpierw ta szyszunia mówi coś o tym, że ona pilnuje, a teraz się sama przedstawia jako pilnownik. Czy dorośli kiedykolwiek trzymali się logiki? – Ja nie robię żadnych podstępów, nie trzeba mnie pilnować! – Pisknęła gniewnie, pokazując wyjątkowo długie rządki małych jeszcze ząbków.
– Jestem Aank – Odpowiedziała po prostu, dumnie strosząc grzywę i wypinając cherlawy cyc. Poczuła się nieco urażona na zwrot "CZYM jesteś", ale puściła go łaskawie mimo uszu. Ciekawość jednak brała górę i pisklę nie mogło wytrzymać dłużej trwania w jednym miejscu. Podniosła zadek wymachując przy tym łuskowanym ogonkiem i zaczęło obwąchiwać łapę Strażnika. Przystanęła nawet na tylnych łapkach i paluchami zaczęła delikatnie obmacywać rąbek szyszkowatej łuski, a nawet puknęła w nią parę razy paznokciem, jakby na własne zmysły musiała się przekonać, że nie ma halucynacji i smok nie jest obrośnięty drewnem.

Licznik słów: 255
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Niemechaniczny kompan: Grohiik, pampasowiec grzywiasty

Haresis'Dea – Latawiec – KK
|S:1|W:1|Z:1|M:1|P:2|A:1|
|L,Skr,A,O:1|

Obrazek
ATUTY:
I: Okaz zdrowia: odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu
II: Empatia: – 2 ST do mediacji, -2 ST do nakładania więzi
III: Twardy jak diament: stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
IV: Pierwotny odruch: raz na walkę -2 ST do obrony
V: Wybraniec bogów: raz na pojedynek/dwa tygodnie polowania + 1 sukces. Jeśli użyte do A/MA, kara +2 ST



Fabularne, zwykle noszone na sobie: naszyjnik z wilczych kłów na rogu
Główny motyw muzyczny
Drzewo genealogiczne


Obrazek
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4259
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Bał to zbyt wiele powiedziane! Zachowywał jedynie rozsądną ostrożność, w razie gdyby stworzenie miało skoczyć na niego w dzikiej furii, a potem skorzystać ze swoich duszkowych umiejętności podczas jego próby obrony. Nie miał ochoty kończyć z przypalonym zadem albo obudzić na następny dzień w innym miejscu. Czysty, krystalicznie czysty rozsądek był to w takim razie...
Niezdarny sposób poruszania czy wyjątkowo pisklęce rozumowanie nie likwidowały potencjalnego zagrożenia, więc zamiast wzdychać nad słodyczą tego brudnego stwora, Strażnik kontynuował obserwowanie go w skupieniu, przymrużonymi ślepiami. Jak idiota próbował zresztą znaleźć w jego rozumowaniu jakiś rytm czy ukryte znaczenie, jakby włochacz przekazywał mu jedynie zaszyfrowane treści. Czy duszek uważał, że drzewny jest fałszywy? Czyżby go obserwował i doszedł do takiego wniosku? No bo Strażnik Podstępów nie brzmiał na osobę baczącą aby nie kłamano, a przeciwnie, jak wartownik nieprawdy, który stale wykręcał cielsko, byle nie padło na nią światło dzienne. Sam się skrzywił na tę myśl.
Ostępów, nie podstępów. To las... głębszy, gęstszy, bliżej matecznika– wyjaśnił niezgrabnie, nieszczególnie zadowolony z konieczności tłumaczenia na głos imienia, za którym zazwyczaj średnio przepadał – Nazywam się tak ponieważ– kontynuował mimo to, żeby Aank nie odważyło się dorobić własnej interpretacji –takie zestawienie słów kojarzy się z osobą godną powierzenia jej obowiązków, czy... z osobą która będzie bronić tych niezbadanych, niedostępnych dla obcych oczu miejsc, co w interpretacji można przełożyć na tajemnice, albo prostu bezpiecznie ukryte legowiska– Takiż z niego nagle filozof co? Imię wybrzmiewało najlepiej gdy miał beznadziejny humor i musiał zaszyć się w najgłębszej części gaju, żeby nikt nie zawracał mu zadu.
Zamieszkujesz od dawna ten rejon? Na pewno masz jakąś funkcję, którą tu pełnisz– pytanie właściwie podobne do wersji w której nazwał Aank strażnikiem, ale być może wtedy nie zrozumiało co miał na myśli.

Licznik słów: 289
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Kuszenie Diabła
Czarodziej Mgieł
Frar Pokrętna
Czarodziej Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 3641
Rejestracja: 07 sie 2018, 19:45
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 213
Rasa: Górska
Partner: Ilun Cichy*

Post autor: Kuszenie Diabła »

A: S: 3| W: 4| Z: 3| M: 5| P: 2| A: 3
U: L,Pł,O,MP,W,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| B,A,MO: 2| MA: 3
Atuty: Pechowiec; Chytry przeciwnik; Mistyk; Magiczny śpiew; Furia Niebios
Ur nie przepadał za więzią, którą nałożyła mu biała smoczyca. Nie przepadał za wykonywaniem jej poleceń, ale musiał zaakceptować to, że okazała się od niego silniejsza. W gruncie rzeczy nie miał już wyboru. Całe szczęście, że nie potrzebowała jego nieustannego towarzystwa i korzystając z tego wrócił do Puszczy, aby zaznaczyć swój teren. Zupełnie nie spodobało mu się to co zastał, a dokładnie drugiego, dorosłego przedstawiciela swojego gatunku, który bezczelnie myszkował na JEGO rewirze.
Zaryczał wściekle, zwracając na siebie uwagę przeciwnika, po czym wstał z przednich łap, stając się dwa razy większy. Racice nieco rozsunął, zapewniając sobie większą stabilność, mięśnie mimowolnie rozluźnił, aby nadto się nie zmęczyły, ale też były gotowe do ruchu. Krótki ogon zakończony kitą nieco uniósł, żeby dodatkowo pomagał mu w zachowaniu równowagi. Błyskawicznie podniósł tylko jedną z zakończonych ostrymi szponami łap. Pierwszy cios zdecydował się wymierzyć prosto brzydki pysk przeciwnika, miał być szybki i precyzyjny. Chciał długimi pazurami przejechać po jego poliku, zostawiając dość płytkie, ale rozległe rany, może nawet zahaczając o wrażliwy nos. Polegał na swoim refleksie, nie sile, co okazało się zgubne. Nie wyszło mu to zbytnio i właśnie wtedy pierwszy raz w życiu dopuścił do siebie myśl, że mógłby spróbować inaczej. Może to więź ze smoczycą sprawiła, że był zdolny do takich myśli. Nie miał jednak wiele czasu na pomyślunek, bo musiał sparować cios drugiego biesa. Ten rzucił się na niego, a Ur korzystając ze swojej siły, złapał jego łapy w locie i odrzucił w bok, uniemożliwiając atak. Zrobił wtedy wszystko, aby nie stracić stabilności. Zaparł się szerokimi racicami w ziemię, ugiął nieco kolana i nie spuszczał wzroku z lecących w jego stronę łap. Musiał je złapać w dobrym momencie, inaczej byłoby już po nim. Rozczapierzył pazury i rozsunął palce, bo jego ruch nie miał na celu zranić przeciwnika, tylko uniemożliwić mu atak. Gdy mu się to udało, poczuł swoją przewagę i zapragnął zabawić się trochę tą walką. Następny cios który wymierzył miał być brutalny, aby go wykonać znów uniósł lewą łapę i zakrzywił palce, aby wszystkie pazury skierowane były w tą samą stronę. Zamachnął się, spinając mocno mięśnie ramienia i usztywniając nadgarstek, po czym skierował cios na szyję przeciwnika. Chciał zanurzyć czarne pazury głęboko w przestrzeń nieco ponad obojczykiem, po lewej stronie. Jego łapa była wręcz do tego stworzona. Szeroka i silna, uzbrojona w grube i ostre szpony, które z łatwością wbiją się w skórę i wyrządzą dużo szkód. Przy odrobinie szczęście trafi w jakąś ważną żyłę. Tym razem mu się to udało i z satysfakcją poczuł jak gładko jego szpony zatapiają się w ciało. Wyrwał je z rykiem na ustach, patrząc jak krew tryska z rany, a jego przeciwnik kuli się z bólu. Nie poddał się jeszcze, zamiast tego wymierzając w oczy Ura kolejny cios. W odpowiedzi, czerwonogrzywy bies postanowił znów skorzystać ze swojej siły, blokując cios za pomocą swojego ramienia. Poczekał na moment, w którym łapa młodszego osobnika znajdowała się w wystarczająco blisko i uderzył ją od spodu, mniej więcej w połowie długości między łokciem a nadgarskiem. Uderzył na tyle mocno, że podbił ją w górę, ale nie na tyle, aby zrobić przeciwnikowi krzywdę. Mogło pozostawić siniaki, ale raczej nic poważnego, nie żeby Ur się tym przejmował. Po bloku od razu przystąpił do ataku. Padł na cztery łapy, wbijając szpony w ziemię, aby zyskać na przyczepności i wyrzucił kosmaty łeb do przodu. Rozwarł szczęki pełne zębów równie ostrych jak szpony i wymierzył cios na przedramię przeciwnika. Chciał zacisnąć kły na ręce i ją zmiażdżyć, całą siłą jaką miał w szczękach. Zaatakował blisko wrażliwego nadgarstka, tak aby wyrządzić jak najwięcej szkód. Poczuł pękające kości i krew zalewającą mu pysk, co rozwścieczyło go jeszcze bardziej. Przed następnym atakiem znów obronił się czystą siłą.
Czarnogrzywy bies próbował ugryźć go w kark, pomimo ochraniającej go gęstej grzywy. Ur w odpowiedzi uniósł łeb najszybciej jak potrafił, uderzając twardym łbem w szczękę przeciwnika, być może nawet wybijając kilka zębów. Krew lecąca z pyska młodzika nie należała do biesa, mogła więc świadczyć o przegryzionym języku. Ur czuł, że walka dobiega końca, dlatego wpadł w swojego przeciwnika, swoje szczęki znów kierując w stronę szyi, ale chcąc zanurzyć je w takim miejscu, żeby przebić tchawicę. Zacisnął je mocno i przez dłuższy moment nie puszczał, aby wgryźć się jeszcze mocniej. Gdy puścił, ten drugi chciał jeszcze atakować, ale już się nie bronił. Kontratakował, wbijając mu w oczy szpony obu łap i pozbawiając wzroku. Z wcześniej poranionej szyi sączyła się krew i uciekała wrac z życiem.
Ur z rykiem pełnym zadowolenia zeskoczył z przeciwnika. Obronił swój teren. Podobał mu się zapach krwi. Zostanie tu jeszcze chwilę, a potem ruszy dalej, w poszukiwaniu kolejnego przeciwnika.

Licznik słów: 762
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Quite an experience to live in fear, isn't it? That's what it is to be a slave.

Obrazek



Atuty:
Pechowa – Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji.
Chytra przeciwniczka – W czasie pojedynku/raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji Frar może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +2 do ST.
Mistyczka – Raz na walkę Frar ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego.
Magiczny Śpiew – Jeśli Frar zanuci podczas swojej akcji jej przeciwnikowi odejmuje się jeden sukces. Do użycia raz na walkę/misję.
Furia Niebios – Raz na walkę + rana lekka dla przeciwnika

Atka – biały kruk
Kompan fabularny

color=#952c2c
Fantom Zamętu
Dawna postać
Introwertyczna Buła
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 116
Rejestracja: 27 cze 2019, 12:47
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 26
Rasa: Wężowy
Opiekun: Dar Tdary
Mistrz: Insygnium Żywiołów

Post autor: Fantom Zamętu »

A: S: 1| W: 4| Z: 1| M: 5| P: 2| A: 2
U: W,B,Pł,M,L,A,O,MP,Kż,Skr,Śl: 1 | MA,MO: 2
Atuty: Mocarny, Niestabilny
Kolejna wyprawa zakończona sukcesem... prawdopodobnie. Pokręcił głową wytrzepując z grzywy resztki połamanych gałązek i zdjął z barku niewielką, prowizoryczną "torbę" zrobioną z jakichś losowych kawałków skóry znalezionych w grocie i posklejanych na wzór toreb, które zazwyczaj miał przy sobie ojciec gdy wyruszał na poszukiwania ziół. "Dzieło" niedoszłego adepta nie wyglądało zachwycająco, dodatkowo rozrywało się w kilku miejscach i istniało ryzyko, że zawartość zostanie zgubiona gdzieś po drodze... ale spełniała swoje zadanie w wystarczającym stopniu, przynajmniej według pisklaka.
Położył ją luźno na ziemi, po czym sam ułożył się w pobliżu, układając swoje podłużne cielsko na miękkiej trawie i rozejrzał się wokół. Jego tymczasowa "kryjówka" wyglądała obiecująco, miał chwilę aby przyjrzeć się swoim znaleziskom i wątpił żeby ktokolwiek zakłócił jego spokój w takim miejscu. O ile nikt przechodzący w pobliżu nie zainteresuje się intensywnym, niepasującym do tego miejsca zapachem najróżniejszych ziół i dymu. Ostatnimi czasy ojciec sporo palił, nic dziwnego, że specyficzna woń ciągnęła się także za młodym.
Mruknął cicho na myśl o Darze – jego stan wciąż go martwił, a pisklak nie wiedział jak na to zaradzić. Spędzał sporo czasu w grocie opiekując się młodszym bratem aby odciążyć ojca, a gdy Lorthic zdecydował się go zastąpić, ruszył na poszukiwania najróżniejszych ziół i roślin z nadzieją, że uda mu się znaleźć coś przydatnego i wspomoże stado w uzupełnianiu składu. Szkoda tylko, że nie posiadał żadnej wiedzy na temat ziół i zbierał wszystko na chybił trafił – wliczając w to też każdy interesujący przedmiot jaki spotkał na swojej drodze.
Wysypał zawartość torby na ziemię i zabrał się za segregowanie. Ułożył trzy oddzielne kupki, składające się z różnych rodzajów przedmiotów, a same rośliny poukładał gatunkami (oczywiście na oko, więc wszelkie podobne listki trafiały w to samo miejsce).
I w ten sposób pierwsza kupka składała się właśnie z "ziół" – najróżniejsze listki czy nawet całe łodyżki przyozdobione drobnymi kwiatami, dziwnie wyglądające owoce, a nawet kawałki kory zerwane z drzew. Samczyk obejrzał je jeszcze, porównując do roślin znajdujących się w składzie, po czym skupił się na reszcie przedmiotów.
Druga kupka składała się z... kamieni. Tak, drobnych, błyszczących kamyczków znalezionych głównie w okolicach rzek, czy nawet na ich dnie (gdy młodzik sprawdzał czy nie kryją się tam żadne ciekawe rośliny). Wyglądały na tyle ładnie, że wężowy nie potrafił oprzeć się pokusie i zebrał te wyglądające najciekawiej – wśród kilku zwykłych "szaraczków" znajdowały się też kamyki innych kolorów, mieniące się pod wpływem światła. Może uda mu się z nich zrobić coś ciekawego?
Ostatnią grupą były kwiaty. Zebrane głównie na łąkach czy też w lasach. Młody zdawał sobie sprawę, że większość z nich zapewne nie ma żadnego ciekawego zastosowania, ale podobały mu się ich różnokolorowe barwy i przyjemny zapach, więc zdecydował się zabrać trochę ze sobą. Z jakiegoś powodu miło mu się kojarzyły.
I gdy wszystko zostało posegregowane, przyszły adept wrócił do "ziół" i zaczął przeglądać po kolei każde z nich, zwracając uwagę na ich wygląd czy zapach i porównując je do tego co widział w grocie ojca. Chciał odrzucić to co wydawało mu się najmniej przydatne, a resztę zabrać ze sobą i podzielić się swoimi znaleziskami z Darem.

Licznik słów: 510
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Legenda Samotnika
Dawna postać
Delavir
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 374
Rejestracja: 01 maja 2019, 13:03
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 46
Rasa: Wężowy × Drzewny
Mistrz: Zwierzchni Kolec
Partner: Mango

Post autor: Legenda Samotnika »

A: S: 2| W: 1| Z: 2| M: 3| P: 3| A: 3
U: W,B,Pł,Prs,A,O,MP,MO,Kż: 1| L,MA,Skr,Śl: 2
Atuty: Pechowiec; Nieparzystołuski; Przyjaciel natury; Wszechstronny
//bardzo przepraszam, że długo nie odpisywałam, nie miałam internetu ^^'

Spacerował właściwie bez większego celu. Nie chciał przesiadywać w grocie, gdy było tam głośno, a na terenach Ognia często był w jakiś sposób zaczepiany. Nie podobało mu się to, więc... ruszył na tereny wspólne, szwendając się po lasach bez powodu. Od czasu do czasu, zatrzymywał się i rozglądał po okolicy, aby nie zgubić drogi powrotnej, czasem też niezdarnie próbował coś upolować. Raz niemal złapał szarą mysz, ale nawet ona zdołała wymknąć się spod jego łap. Z westchnięciem odprowadził ją wzrokiem po czym ruszył dalej.
Niespodziewanie do jego nosa dotarł dziwny zapach dymu. Był inny od zwykłego dymu ognia, raczej przypominał jakieś spalone zioła. Zaciekawiony Adept ruszył za zapachem, zatrzymując się niesłyszalnie za drzewami i ukrywając się przed wzrokiem nieznajomego. Przyglądał mu się chwilę, a później zaczął śledzić wzrokiem jego ruchy. Widział zioła, kamyki i kwiaty, więc założył, że nieznajomy musi być Uzdrowicielem lub, co bardziej prawdopodobne, do tego zawodu aspirującym. Po chwili zawahania wynurzył się z szumiących zarośli, starając się nie przestraszyć wężowego swoim nagłym pojawieniem się. Podszedł ostrożnie i kiwnął mu łbem na powitanie. Zdecydował się wyjść między innymi dlatego, że jego przyjaciółka chciała zostać Uzdrowicielką, a on chciał jej jakoś pomóc (a raczej zaimponować). Przyszło mu na myśl, że może ten smok wyglądający jakby był w podobnym wieku będzie w stanie podzielić się jakąś ciekawą wiedzą... Mina Zwierzchniego była poważna, ale w oczach nie było wrogości. Stał tak i milczał, czekając na reakcję wężowego. Nie potrafił zidentyfikować jego Stada po zapachu, bo za bardzo maskowała go woń dymu, jednak obcy nie wyglądał groźnie oraz nie pasował do opisu Równinnych.
Być może wyjdzie z tego spotkania coś ciekawego.

Licznik słów: 279
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ciiiiiiii
Obrazek

» Pechowiec «
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
» Nieparzystołuski «
-1 ST do Percepcji i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy, +1 ST do Wytrzymałości w czasie parzystych miesięcy
» Przyjaciel natury «
Drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze
» Wszechstronny «
-1 ST do testów umiejętności opierających się na Mocy i Percepcji
Fantom Zamętu
Dawna postać
Introwertyczna Buła
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 116
Rejestracja: 27 cze 2019, 12:47
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 26
Rasa: Wężowy
Opiekun: Dar Tdary
Mistrz: Insygnium Żywiołów

Post autor: Fantom Zamętu »

A: S: 1| W: 4| Z: 1| M: 5| P: 2| A: 2
U: W,B,Pł,M,L,A,O,MP,Kż,Skr,Śl: 1 | MA,MO: 2
Atuty: Mocarny, Niestabilny
//I ja też przepraszam za brak odpisu, zagrzebałam się w nieobecnościach D:

Ten liść do tej grupy, tamten nie wygląda zbyt dobrze więc trzeba się go pozbyć, natomiast tamten nie wygląda jakby był zbyt użyteczny... uh, rośliny wysuwały mu się spomiędzy pazurów, a powiewający od czas do czasu wiatr przewracał niewielkie grupki, dodając młodzikowi jeszcze więcej pracy. Skrzywił się lekko widząc wyniki swoich działań, lecz nie poddawał się nawet na moment, całkowicie skupiając się na wykonywanych czynnościach.
Tak bardzo, że aż nie zauważył obcej obecności.
Dopiero gdy intensywny zapach siarki, charakterystyczny dla Stada Ognia, dotarł do jego nozdrzy, wężowy gwałtownie uniósł łeb spoglądając złotymi oczami na nieznajomego. Czemu tu był inny smok? Czyżby jego kryjówka okazała się niewystarczająco dobra? A może przypadkiem zajął czyjeś miejsce?
Nieco zmieszany skinął łbem w odpowiedzi na przywitanie skrajnego i przez dłuższą chwilę nie odezwał się słowem, jakby czekając na jakąkolwiek reakcje. Jego wzrok na moment wrócił do zgromadzonych roślin, lecz koniec końców młodzik przełamał się, odłożył listki które trzymał w szponach i powoli podniósł się, siadając naprzeciw futrzastego ognika.
Co teraz? Miał z nim porozmawiać? A może spróbować go przepędzić? Czy może po prostu powiedzieć, że jest zajęty i nie chce żeby ktoś mu przeszkadzał? Ciało granatowołuskiego zadrżało lekko ukazując niewielki dyskomfort, podczas gdy końcówka ogona gwałtownie kołysała się na boki. Młodzik wziął głębszy wdech, po czym otworzył pysk w końcu przerywając panującą ciszę.

Co tu robisz?rzucił nagle, spokojnym lecz nieco zakłopotanym głosem w którym jednak nie było słychać żadnych pretensji.
Kirvoith... nie był zbyt dobry w kontaktach z innymi smokami. Nie znał praktycznie nikogo ze swojego stada, nie wspominając o osobnikach należących do innych grup. Właściwie było to jego pierwsze spotkanie ze smokiem z obcego stada.
Także nic dziwnego, że nie miał pojęcia jak rozpocząć rozmowę ani jak zachowywać się przy pierwszym spotkaniu, prawda? Być może obcy poradzi sobie nieco lepiej?
O ile przybył tu w przyjaznych zamiar i nie spróbuje zaraz przegonić Kirvoitha z "jego własnej" kryjówki. Taki scenariusz też przeszedł przez myśl wężowemu, lecz ten szybko go odrzucił z nadzieją, że jednak wszystko potoczy się nieco lepiej.

Licznik słów: 349
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Ruda Ciocia
Dawna postać
Burdig Zmysłowy
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1313
Rejestracja: 09 wrz 2019, 13:15
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 91
Rasa: północny
Opiekun: Fia
Partner: Rawr Szydź

Post autor: Ruda Ciocia »

A: S: 3| W: 1| Z: 3| M: 1| P: 4| A: 5
U: Pł,O,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Śl: 1| B,L,A: 2| Prs: 3
Atuty: Atrakcyjny; Szczęściarz; Altruista; Opiekun; Magiczny śpiew
Lazł.
Robił sobie przerwę od przesiadywania z pisklętami.. Chociaż miał ich wiele, zbyt wiele. Jednak trzeba było w dalszym ciągu dbać o kondycje.. A ostatnio podczas ganiania za tymi swoimi jaszczureczkami, stwierdził dosyć stanowczo że kondycja mu spadła i coraz szybciej łapie zadyszkę. Trzeba było to zmienić.
Wczesnym rankiem wybrał się na wspólne. Nie mógł sobie odpuścić oczywiście zawrotnych popisów powietrznych, wszelkich spirali, ósemek, slalomów.. W powietrzu czuł się jak ryba w wodzie, jego lot był płynny i jednocześnie nie brakowało mu gracji, jakoby sam był smokiem powietrznym.. Chociaż geny miał północne. Wylądował gładko na środku ukrytego zagajnika, trzymając jeszcze rozłożone przez chwile motyle skrzydełka.. W sumie coraz bardziej się zaczął się do nich przekonywać.. Może to przez Szyderce samoocena mu skoczyła? Ale teraz..
Lazł.
Okazało się że niezbyt mu się chce ćwiczyć i biegać.. Smutne, dopadła go już starość?

Licznik słów: 140
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
..................
..................Obrazek
..Life is nothing if you're not obsessed. I only think terrible thoughts, I do not live them... Yet.ALTRUISTA
....-2 ST do wszystkich akcji towarzysza Piastuna na misji/polowaniu.
SZCZĘŚCIARZ
....odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na dwa tygodnie.
OPIEKUN
....-2 ST dla każdej akcji kompanów...Na pozór silna dziewczyna a w środku ledwo się trzyma.
..______________________________________

..MORTADELKA (bies) – karta kompana –
.....S: 3| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 1
.....B,A,O,Skr: 1

..BERLINKA (hipogryf) – karta kompana –
.....S: 1| W: 1| Z: 2| M: 1| P: 2| A: 1
.....B,L,A,O,Skr: 1

Obrazek
.............Tema musical para Burek
Lawina Obłoków
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 190
Rejestracja: 19 wrz 2019, 16:47
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 28
Rasa: Skrajny
Opiekun: Echo Istnienia na zawsze w serduszku
Partner: Szukam kawalera

Post autor: Lawina Obłoków »

A: S: 1| W: 1| Z: 2| M: 1| P: 5| A: 2
U: W,B,Pł,M,L,Skr,A,O,MP,MA,MO,Kż,Śl: 1
Atuty: Ostry wzrok; Empatia; Przybrany rodzic;
Póki co nie potrafiła latać, więc pozostało jej przedrzeć się przez gęste krzewy, krzaki i inne zarośla. Kolejny punkt jej wycieczki i kolejne przeszkody na trasie. Nie zamierzała się poddać. A już na pewno nie, kiedy zobaczyła istotę przecinającą niebo wygibasami. Niczym tańczące płomienie na niebie.
Ułooooooo
Wydała z gardła dźwięk zachwytu. Ukradkiem zerknęła na swoje skrzydła i zmarszczyła czoło, krzywiąc się w grymasie. Ona też da tak radę! Tylko… innym razem. Tak, innym razem. Łapkami rozgarniała rośliny i łamała gałązki. Dostanie się na drugą stronę, choćby miało jej to zająć cały dzień! Cierpliwie, aczkolwiek robiąc przy tym dużo hałasu, przedzierała się do serca zagajnika. Dociskała skrzydełka do ciała, nie chcąc ich poszarpać o ciernie.
Tutaj wylądowało! Nivis pomóż ugniatać gałązki!
Zaskrzeczała w stronę nowej koleżanki. Chociaż nie przemyślała do końca, że futerko bezskrzydłej może się wplątać w kolce krzewów. Ją samą też kłuły w boczki, łapy i zadek, ale była na tyle zdeterminowana, żeby nie zwracać na to aż takiej uwagi. Nie odpuści. Nie i koniec.
Chcę zobaczyć co toooooo!
Chmurka nie należała do cichych smoków, nie dało się ukryć, że prędzej ją usłyszysz, niż zobaczysz. Do tego była uparta jak… Jak coś, co jest uparte najbardziej na świecie. Ale czy takie właśnie nie były pisklaki? Uparte, ciekawskie i głośne. Przede wszystkim głośne.

Licznik słów: 214
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek

I. Ostry Wzrok – dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku
II. Empatia – -2 ST do mediacji, -2 ST do nakładania więzi.

Inne:

»Czapeczka firmy "Chochlik Miłości" (Jednorazowo; Chroni łeb przed smoczym oddechem)
»
Skarpetki na wszystkie cztery łapy firmy Chochlik Miłości (Jednorazowo chronią kończyne przed lodowym oddechem)

KK: Dzióbek
S: 1 | W: 1 | Z: 1 | M: 1 | P: 2 | A: 1
L, A, O, Skr: 1
Lisia Mistyfikacja
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 254
Rejestracja: 19 wrz 2019, 8:08
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 30
Rasa: skrajny

Post autor: Lisia Mistyfikacja »

A: S: 1| W: 1| Z: 2| M: 3| P: 2| A: 1
U: W,B,Pł,Skr,M,A,O,MP,MA,MO,Śl: 1
Atuty: Pełny brzuch; Szczęściarz; Twardy jak diament;
Gęsty zagajnik okazał się dla pisklaka ogromnym koszmarem. Miała wrażenie, że las próbuje opleść ją swoimi cierniami i uwięzić na zawsze, dlatego nieco panikowała, kiedy zieleniny w jej otoczeniu było za dużo i czuła ją na każdym centymetrze ciała. Futerko nie było najlepszą ochroną przed roślinnymi kolcami, jednak lepsze to niż nic. W miarę zgrabnie wyginała swoje ciało, tak jak tylko potrafiła, aby mieć jak najmniejszy kontakt z cierniami. Dlatego też usadowiła się za Chmurką, aby ugniatać już i tak ugniecione krzaki. Oszustwo być może, ale nie myślała o tym za dużo. Jej ugnjatanie to i tak tylko zwykłe chodzenie. Starała się po prostu iść przed siebie.
– Co tam widzisz? Co? Ja też chce widzieć, pokaż mi! – Mówiła, rozglądając się dookoła, jednak wokół to samo. Zieleń, brąz, krzaki, drzewa i nic czego nie widziałaby już wcześniej. – Co jest taki Uoooo? – Zapytała, jednak jej koleżanka dostrzegła, jak TO wylądowało. Będą mogły przyjrzeć się z bliska.
– O- okej! – Wyrwała się z ostrych rozmyślań, na temat tego co to może być, kiedy Chmurka kazała jej ugniatać krzaki i gałązki.
Ugniatała.
Ugniatała jak tylko mogła, mimo że nie była do tego stworzona. Łapki ją rozbolały, ale się nie poddawała.
Ona też chciała to zobaczyć. Czymkolwiek by to nie było. Wydostały się z gęstego gąszczu na bardziej znośny teren. Dostrzegły wtedy smoka. Puchatego smoka. Nivis zastygła w bezruchu. Wiele roślinnych rzepów przylepiło się do jej futerka, zabierając się na gapowiczą podróż.
W końcu potuptała w stronę nieznajomego smoka i mu się przyglądała z uśmiechem.
– Uaaaa! Jakie ma pan dziwne skrzydła! Ja też bym chciała skrzydła, żeby latać taaaaak wysoko! – Powiedziała zgodnie z prawdą, jednak niestety pozostanie to marzeniem nie do spełnienia.
– Swoją drogą jestem Nivis, a to Chmurcia i obie należymy do stada Wody. – Powiedziała dumnie, szybko wypytując się o imię nieznajomego smoka.

Licznik słów: 308
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Ruda Ciocia
Dawna postać
Burdig Zmysłowy
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1313
Rejestracja: 09 wrz 2019, 13:15
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 91
Rasa: północny
Opiekun: Fia
Partner: Rawr Szydź

Post autor: Ruda Ciocia »

A: S: 3| W: 1| Z: 3| M: 1| P: 4| A: 5
U: Pł,O,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Śl: 1| B,L,A: 2| Prs: 3
Atuty: Atrakcyjny; Szczęściarz; Altruista; Opiekun; Magiczny śpiew
Uszy zastrzygły, słysząc hałas. Delikatna Melodia rozniosła się po zagajniku, kiedy to bogate zdobienie wygrało swoją pieśń. Słyszał jak odgłosy pękających pod naporem małych ciałek gałązki są słyszalne coraz bliżej i bliżej.. Aż siadł z tego wszystkiego i zaczął nucić pod nosem. Łatwo było zgadnąć że zbliżają się do niego jakieś nieduże smoczydełka, bowiem gdyby szedł tutaj jakiś smok pokroju Iluna, odgłosy byłyby bardziej.. Zamaszyste.
Woń Wody uderzyła go w nozdrza, kiedy maluchy wyłoniły się z Zagajnika całe w wszechobecnej roślinności.. I delikatnie się zmartwił. Nie to że był zły o ich podejście, bardziej o to że są tak ufne i – Znów Bez opiekunów. Rozejrzał się jedynie ślepiami za ewentualnym kompanem, próbował nosem wychwycić jeszcze jeden zapach, który mógłby wskazywać na czającego się nieopodal opiekuna. Jednak nie wyczuł nic. Niedobrze.
Ogarnęła go złość. Miał wrażenie że Woda składa się z samych młodych adeptów i piskląt, które żyją same sobie. Świat jest niebezpieczny, nawet Wolni sami się do tego przyznają.. Rozmowa z Poszeptem nie poprawiła jego zdania a co spotkanie z jakimś Wodnikiem, nigdy do czynienia nie miał ze smokiem starszym od Suitha chociażby. Jednak przeniósł wzrok i posłał młodej kuleczce futra rozpromieniony uśmiech.
– Ooh a więc Chmurka i Nivis ze stada Wody, tak? Miło mi was poznać, jestem Burdig – zagaił, zniżając swój łeb ku nim, przekręcając go z zainteresowaniem.
– No fakt.. Widzę że los nie dał Ci skrzydełek.. Ale to nic! Mogę wziąć Cię na swój grzbiet i razem polatamy! – przeniósł wzrok na Chmurkę – A Chmurka polata z nami.. Umiesz latać kochanie? – Tak, będzie dla nich dobry.. Pisklęta niczym nie zawiniły że ich stado jest, jakie jest. No i jak tutaj nie okazać serca, skoro one wyciągają swoje do Ciebie?

Licznik słów: 287
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
..................
..................Obrazek
..Life is nothing if you're not obsessed. I only think terrible thoughts, I do not live them... Yet.ALTRUISTA
....-2 ST do wszystkich akcji towarzysza Piastuna na misji/polowaniu.
SZCZĘŚCIARZ
....odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na dwa tygodnie.
OPIEKUN
....-2 ST dla każdej akcji kompanów...Na pozór silna dziewczyna a w środku ledwo się trzyma.
..______________________________________

..MORTADELKA (bies) – karta kompana –
.....S: 3| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 1
.....B,A,O,Skr: 1

..BERLINKA (hipogryf) – karta kompana –
.....S: 1| W: 1| Z: 2| M: 1| P: 2| A: 1
.....B,L,A,O,Skr: 1

Obrazek
.............Tema musical para Burek
Lawina Obłoków
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 190
Rejestracja: 19 wrz 2019, 16:47
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 28
Rasa: Skrajny
Opiekun: Echo Istnienia na zawsze w serduszku
Partner: Szukam kawalera

Post autor: Lawina Obłoków »

A: S: 1| W: 1| Z: 2| M: 1| P: 5| A: 2
U: W,B,Pł,M,L,Skr,A,O,MP,MA,MO,Kż,Śl: 1
Atuty: Ostry wzrok; Empatia; Przybrany rodzic;
Ukryty zagajnik zdecydowanie zasługiwał na swoją nazwę, szczególnie jak nie potrafiło się latać. Ciemny maluch aż się zmęczył przeprawą przez chaszcze, a zabawa dopiero miała się zacząć.
To jest takie uoooo!
Zaskrzeczała radośnie, kiedy w końcu udało im się przedrzeć przez kłujący mur. Wskazała pazurem na północnego smoka. Zaraz wbiła wzrok w puchatą koleżankę, obserwując jak ta zastyga. Sama też na chwilę zawahała się przez to. W takich chwilach nie zazdrościła jej futra, jakieś dziwne rzeczy się do niej poprzyczepiały i nie wyglądało to, jakby miały ochotę ją puścić. Później jej z tym pomoże. O ile nie zapomni.
To smok!
Oznajmiła energicznie, zapominając, że chwilę wcześniej nie wiedziała, czy podejść. Ruszyła w jego stronę, trzymając się blisko rówieśniczki.
Tak, do Wody, a ty? A ty?
Nie da Nivis monopolu na pytania. Też miała kilka, ale nie chciała się jej wcinać w zdanie, więc czekała, aż ta skończy mówić i dopiero wystrzeliła z pytaniami, uważnie obserwując grzywiastego samca.
A co ty masz w nosie? Burdig? Cześć! Ojej w uchu też coś masz! Co to? Ale masz skrzydła! Jak… Jak… Motylek! Lubisz motylki?
Polatają! W końcu będzie mogła dotknąć obłoczków! Tyle czasu na to czekała. Była strasznie ciekawa czy w rzeczywistości są tak miękkie, na jakie wyglądają. Planowała położyć się na nich jak tylko tam doleci. A później zasnąć. Bo dzień był męczący, chociaż dzisiaj wyjątkowo nie robiła nic ciężkiego. Wystawiła języczek w zamyśleniu, a pazurkiem kreśliła koślawe wzorki na ziemi. Nie chciała się przyznać, że nie umiała latać, ale z drugiej strony, jeśli to zrobi to może ją nauczy. Wtedy będzie mogła polatać z Tancerzem. I mama będzie dumna. Na pewno. Wszystkim się jej pochwali.
Nooo, no ja to tak trochę nie umiem… ale się nauczę! O! I będę latać tak super, jak ty!
Oblizała czubek nosa i wyszczerzyła zęby w szerokim uśmiechu.

Licznik słów: 302
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek

I. Ostry Wzrok – dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku
II. Empatia – -2 ST do mediacji, -2 ST do nakładania więzi.

Inne:

»Czapeczka firmy "Chochlik Miłości" (Jednorazowo; Chroni łeb przed smoczym oddechem)
»
Skarpetki na wszystkie cztery łapy firmy Chochlik Miłości (Jednorazowo chronią kończyne przed lodowym oddechem)

KK: Dzióbek
S: 1 | W: 1 | Z: 1 | M: 1 | P: 2 | A: 1
L, A, O, Skr: 1
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej