Krater

Najspokojniejsze miejsce w całej krainie. Młode drzewka dają schronienie przed słońcem, ale tez przed deszczem. Gdzieniegdzie niewielkie polany, na których można posiedzieć i porozmawiać. W Szklistym Zagajniku można poczuć się jak w domu...
Światokrążca
Dawna postać
Na dworze Nytby
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2676
Rejestracja: 18 cze 2018, 8:47
Stado: Ziemi
Płeć: samiec
Księżyce: 200
Rasa: morski
Opiekun: Gonitwa Myśli [*]
Mistrz: Szabla Kniei [*]
Partner: Feeria Ciszy [*], Aderyn

Post autor: Światokrążca »

A: S: 5| W: 3| Z: 2| M: 3| P: 3| A: 4
U: Pł,W,MP,MO,Kż,Śl,Skr.Prs: 1 | B,O,MA: 2 | A: 3
Atuty: Boski Ulubieniec, Adrenalina, Nieugięty, Magiczny Śpiew, Pojemne Płuca, Wiecznie Młody

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Hmm dobra uwaga. Ciekawi mnie jeszcze jak twardy jest meteoryt i czy trzeba magicznych narzędzi by go pociąć-przejechał szponem po ostrzu, próbując je zarysowac. Chciał sprawdzić jak twarde było. Zachichotał
Łatwo jest sprawdzić czy coś robi. – Zanim cokolwiek zrobił, Remedium znów przeprowadził monolog. Żer poruszył uchem skupiając na nim swoją uwagę a chwilę później został zaczepiony mentalnie. Reakcja samca była do przewidzenia przez smoki, które znały go bliżej chociaż pewnie zaskakująca dla obcych. Nie zaśmiał się, nie odbił piłeczki, niczego nie skomentował, jedynie zmarszczył pysk i zmrużył ślepia. Jeśli Remedium chciał go urazić to właśnie mu się to udało. Po chwili Żer stracił zainteresowanie i kontynuował wcześniej zaplanowaną przez siebie czynność. Chwycił rękojeść nożyka w pysk. Była mniejsza niż drewienka którymi czyścił sobie zęby.
Wygiął długą szyję tak że miał widok na swoje plecy.
Szast!
Szybkie cięcie. Ostrze płytko przecieło skórę na lewym kikucie. Przypominając (świadomym) zebranym, że chociaż łapę odzyskał jego plecy to jedna wielka blizna. Pamiątka po urwanych skrzydłach, dwa prawie pozbawione mięśni i porośnięte grubą skórą fragmenty ramienia wystające na dwa szpony ponad linię pleców. Czeluść wypluł nóż, który z brzdękiem uderzył o ziemię. Jeśli nic się nie stało włożył nożyk na swoje miejsce przy pasie gnoma, wpierw wycierając krew i ślinę.

Licznik słów: 208
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Mistrz Gry.
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Posty: 1579
Rejestracja: 08 sty 2014, 17:14

Post autor: Mistrz Gry. »

Gnom odtrącił kubek wody Remedium. Dźwignął się powoli na nogi, mamrocząc pod nosem jakieś słowa. Ogarnął sennym spojrzeniem zbiegowisko, gdzie brakowało jego napastnika. Kjell wyrwał się nagle z otępienia i odwrócił w stronę meteorytu. Obiekt nie zniknął. Spanikowany gnom mógł trochę się rozluźnić.

Mimo że wieczór był jeszcze daleko, na miejsce wreszcie dotarły dwa drewniane wozy – mały z kucykiem i wielki z dwójką koni. Nieźle hałasowały w czasie jazdy, ostrzegając smoki o swoim przybyciu. Pojazdy zatrzymały się blisko siebie. Każdy miał swojego jeźdźca, ale na większym siedziała dwójka gnomów. Podróżnicy zeszli na dół, zagłębiając się w śniegu po łokcie. Jakoś dali radę przedostać się na odśnieżony teren.

Witajcie, drogie smoki! To wielka przyjemność was poznać. Nazywam się Hanka, a to Siv i Ole. – Wskazała ręką na swoich współpracowników. Siv stała po jej prawej stronie. Drugi gnom trzymał się onieśmielony na skraju krateru.
Mam nadzieję, że Kjell wspominał wam już o ofercie wymiany? Dobrze wynagrodzimy pomoc w zebraniu meteorytów z terenów waszych stad. Zachęcam do przejrzenia naszych towarów w tamtym wozie, a nuż coś przypadnie wam do gustu.
Siv szepnęła jej coś na ucho, wskazując palcem na nieprzytomne gady. Hanka przestała się uśmiechać.

Magiczny nóż Kjella nie dał się porysować pazurem Żeru. A potem rozciął jego ciało tak dobrze, że brzegi rany były zupełnie gładkie. Pazury zawsze strzępiły skórę, a tutaj? Doskonała robota! Rzecz jasna, wojownik poczuł piekący ból. Strużka krwi pociekła po ciemnych łuskach – czy smok oczekiwał, że Remedium zaraz go załata? Inne możliwości noża (o ile jakieś posiadał) pozostały tajemnicą.
Odbiło ci? – zapytał Kjell. Jego głos był wyprany z emocji.
Gnom poczekał, aż Żer wytrze broń z krwi i śliny, ale potem sam włożył ją na miejsce. Nie dał się dotknąć.

Dwie panie zbliżyły się w końcu do miejsca zbrodni.
Kjell, wyglądasz jak gó– zaczęła Siv.
Wyrażaj się. – Hanka szturchnęła ją łokciem. – Jak się trzymasz? Dlaczego połowa smoków leży nieprzytomna? – zwróciła się do Kjella.
Gnom zawahał się.
Jeden majstrował przy meteorycie. Bez obaw, wszyscy żyją. Zajmijcie się ładunkiem.
Siv zawołała coś niezrozumiałego do Ole, który na jej wezwanie przecisnął się między smokami. Wymienili ze sobą jeszcze parę obcych słów i ruszyli w kierunku meteorytu. Kjell pomasował sobie skroń.


Żer Zwierząt:
+ rana lekka

Licznik słów: 377
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Melodia Ciał
Dawna postać
Wyrzutek
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1834
Rejestracja: 11 sty 2014, 12:19
Płeć: Samiec
Księżyce: 44
Rasa: Skrajny
Opiekun: Szydercze Licho
Mistrz: Spuścizna Krwi
Partner: Ma tylko Żurawinę

Post autor: Melodia Ciał »

A: S: 4| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: B,L,Pł,O,A,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1
Atuty: Silny; Oporny magik; Twardy jak diament
Spojrzał na Żer z dziwnym wyrazem pyska. Nie znał dostatecznie dobrze tego gada ale już wiedział że jego dziwaczne zachowanie nie mogło wróżyć niczego dobrego. Zamiast myśleć o dziwnym smoku, spojrzał na przybywające wozy i kolejne gnomy. Ciekawe z nich były dwunogi.
Podszedł bliżej do obcych gnomów i zaczłą im się dokładniej przyglądać, nie podejrzliwie ale badawczo.
– Ten kamień jest dla was na prawdę ważny. Mm pytanie– powiedział spoglądając na nieprzytomne smoki – Co można zrobić żeby pomóc smokom poszkodowanym przez moc meteorytu ?

Licznik słów: 85
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Daddy's little psycho and mommy's little soldier

Przedmioty posiadane:

Pożywienie: 0/4
Kamienie: –
Inne: łuska śledzia, kryształ pojętnego ucznia, wiecznie naładowany Kryształ Gladiatora
Żetony: srebrny x3

Atuty:
Grupa I: Silny
Grupa II: Oporny magik
Kiedy smok jest atakowany magią, atakujący ma dodatkowe +1 do ST. Atut uniemożliwia zostanie magiem i uzdrowicielem
Grupa III: Twardy jak diament
-1 ST do testów na Wytrz.
Grupa IV:


Żurawina
Obrazek
S:1, W:1, Z:1, M:1, P:2, A:1
L:1, A:1, O:1, Kż:1


kolor wypowiedzi- firebrick/#B22222

Sometimes I need to apologize. Sometimes I need to admit that I ain't right. Sometimes I should just keep my mouth shut
Mistrz Gry.
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Posty: 1579
Rejestracja: 08 sty 2014, 17:14

Post autor: Mistrz Gry. »

Prędzej czy później sami się wybudzą – Kjell odpowiedział Sosnowemu. – Ale możecie przenieść ich w jakieś cieplejsze miejsce, żeby nie skończyli z odmrożeniami. – Wzruszył ramionami, jakby mało go to obchodziło.

Siv i Ole podnieśli z trudem meteoryt. Kluczyli potem przez chwilę między smoczymi łapami, zbliżając się do małego wozu, w którym chcieli schować swoją zdobycz. Drzwi zostały otwarte, a ładunek bez problemu zapakowany do środka. Dopiero wtedy na zewnątrz wyszedł jeszcze jeden gnom. Zamienił ze wspólnikami parę słów, obszedł wóz i wgramolił się na miejsce woźnicy. Ole zaczął masować obolałe dłonie. Siv otarła sobie pot z czoła. Padły kolejne słowa, tym razem skierowane do Hanki, która obsługiwała wymianę towarów. Badaczka wyciągnęła z kieszeni zwinięte kartki i podała je Ole, który zaraz wdrapał się na wóz i usiadł obok bezimiennego gnoma. Wyglądało na to, że szykuje się do odjazdu.

W tym czasie Kjell odszedł na skraj krateru i zwymiotował.

Licznik słów: 151
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Mistrz Gry.
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Posty: 1579
Rejestracja: 08 sty 2014, 17:14

Post autor: Mistrz Gry. »

Jak widać smoki, które wcześniej sprzeciwiały się oddaniu meteorytu przybyszom zza bariery, więcej szczekały niż gryzły. Hanka zamknęła i zabezpieczyła drzwi małego wozu, a nieprzedstawiony gnom nakazał swojemu kucykowi ruszyć z miejsca. Skręcili w lewo, żeby udać się w drogę powrotną tą samą trasą, którą przybyli na tereny wspólne Wolnych Stad.

Kjell wrócił do ogniska, gdzie przepłukał sobie usta ciepłą wodą. Uśmiechnięta Hanka podeszła do niego energicznym krokiem.
Zebrali już cztery okruchy, a Siv mówi, że zaraz dostaniemy dwa kolejne. Czy to nie wspaniałe?
Gnom kiwnął niemrawo głową.
Nie spodziewałam się, że pójdzie nam tak łatwo – Hanka dodała ciszej, prawie na ucho.
Ja też nie – wymamrotał Kjell.

Licznik słów: 112
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Remedium Lodu
Dawna postać
Szalony Geniusz
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 791
Rejestracja: 27 lip 2018, 9:10
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 50
Rasa: Skrajny
Opiekun: Wędrówka Słońca*
Mistrz: Dar Tdary
Partner: Serce Płomieni

Post autor: Remedium Lodu »

A: S: 1| W: 2| Z: 4| M: 5| P: 2| A: 1
U: Pł,W,B,L,Śl,Skr,Kż,MO,M,A,O: 1| MA,MP: 2| Lcz: 3
Atuty: Ostry Węch, Szczęściarz, Skupiony, Wybraniec Bogów
  I do zobaczenia. Lód spoglądał obojętnie na załadunek. Wraz z meteorytem utracili być może jeden zasób, lecz mieli szansę zyskać inny- gnomy. Istoty, które mogły dysponować wiedzą o przetworzeniu surowej energii z gwiazd w coś bardziej pożytecznego i przyswajalnego. Dla materii, dla kuli… dla smoków. Podszedłszy do Żerka obejrzał z uwagą jego zranienie, również z pomocą maddary. A nuż zostały tam jakiekolwiek ciekawe reminiscencje, choć było to wątpliwe. Obstawiał, że magia w nożu jest ukierunkowana na sam obiekt, nie na zewnątrz.
  Kjell natomiast… podszedł do niego i stojącej obok samicy Hanki. Gnomy brnące przez śnieg pozostawiały takie drobne korytarze, że aż przypominały mrówcze tunele. Ciekawe, jak daleko można sięgnąć z tą owadzią analogią. – Mam nadzieję, że na wymiotach się skończy, niemniej żebra masz już całe. Mózg też. – rzucił, chowając swoją matę i smagnięciem twardej woli rozpuszczając lodowe figurki smoków. Szklane kulki, które wcześniej były tak ukryte, teraz spoczywały na wyciągniętej łapie, pęknięte otoczone widoczną warstwą z maddary dla szczelności, wyglądały jak zawinięte w zewnętrzną błonę oka.
  – Chętnie bym się dowiedział, czym dokładnie usiłowałeś wtedy cisnąć, Kjell. Ale to po drodze. Meteoryt jest w drodze do was, twoi towarzysze przyjechali. Proponuję ci więc przejść się ze mną i zobaczyć coś, czego w przeciwieństwie do meteorytu niekoniecznie się spodziewaliście. – zmierzył gnoma wzrokiem, oceniając jego… stan psychiczny. Cóż, oby nie połączył czegoś źle pod tą małą czaszką, gdy łatał urazy po uderzeniu ogonem – Dopilnuję, by żadna… niesympatyczna historia już się nie powtórzyła. Tymczasem zaś dzieli nas od miejsca solidny kawałek otoczony na dodatek zewsząd wodą. Powiedz, drogi Kjellu, – złote ślepia rozbłysły nieco szaleńczo – boisz się latać? –

Licznik słów: 271
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek Ostry Węch Dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na węchu
Szczęściarz Odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/1 etapie leczenia
Skupiony -1 ST do pierwszego etapu leczenia, jeśli smok leczy z maksymalną liczbą rodzajów ziół
Wybraniec bogów +1 sukces do akcji raz na walkę/polowanie/raz na tydzień w leczeniu/raz na dwa tygodnie w polowaniu łowcy/misji

══════════ Muzyka ══════════
Co jest na powierzchni
Co tkwi pod spodem

════════ Teczka Postaci ════════
Aconitum
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 29
Rejestracja: 25 lip 2019, 1:34
Stado: Waham się
Płeć: Samiec
Księżyce: 46
Rasa: Skrajny
Opiekun: Klasztor Nowego Świtu
Mistrz: Klasztor Nowego Świtu
Partner: Klasztor Nowego Świtu

Post autor: Aconitum »

A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 3
U: B,Pł,O,A,MO,MA,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| W,Lcz,M: 2
Atuty: niestabilny; przyjaciel; magiczny śpiew
Dawno nikogo tu nie było. Wiatr zmiótł wonie, a deszcz starł ślady na długo nim Aconitum się tutaj pojawił. Nie mógł jednak nie dostrzec, że to miejsce jest na swój sposób szczególne... Krater w ziemi mówił wszak sam za siebie – coś tu upadło, względnie wybuchło. Mocno. I nie dość dawno, by natura wzięła to miejsce ponownie w posiadanie.
Czyż miejsce noszące ślady upadku nie jest w jakiś sposób pasujące do rozmowy z Przywódcą upadłego stada?
~ Bądź pozdrowiony, Khagarze, Przywódco Cienia. Pozostajemy dla siebie nieznajomymi, lecz rad byłbym stan ten zmienić. Jeśli i w twoim sercu tli się taka wola, oczekiwać cię będę w miejscu, gdzie Szklisty Zagajnik doznał wielkiej szkody.
Ułożył swe długie ciało na krawędzi krateru, lewą łapę zwieszając wprost do dziury, ogonem zaś poruszając leniwie niczym wygrzewający się na słońcu kot. Nie obawiał się ataku, byłe Cienie wydały mu się najmniej ziejące żądzą mordu ze wszystkich napotkanych stad. Co prawda nie spotkał jeszcze zbyt wielu smoków, ale warto odnotować, że Pokrzyk ani razu nie próbowała go zabić. Jak na standardy tych ziem to wyjątkowa gościnność.
Liczył, że Khagar będzie równie przyjazny. O ile się zjawi, oczywiście.

Licznik słów: 190
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

Obrazek
| Fabuły 3/3 | Nauki 0/2 |
Uśmiech Szydercy
Dawna postać
Lord Dowódca Kheldar
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 3084
Rejestracja: 09 gru 2016, 14:25
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 79
Rasa: Pustynny
Opiekun: Heulyn, Sombre
Mistrz: Samouk
Partner: Burek

Post autor: Uśmiech Szydercy »

A: S: 5| W: 4| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 3
U: B,L,Pł,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| O: 2| A: 3
Atuty: Ostry Wzrok; Chytry przeciwnik; Czempion; Pojemne płuca; Magiczny Śpiew
Khagar zjawił się, w istocie. Zaciekawiła go wiadomość od obcego smoka, który najwyraźniej znał go lub o nim słyszał. Musiał też przyznać, że miło go połechtała.
Wychynął więc z pieczary, którą zajmował wraz z Dziką w Ziemi i przyleciał na miejsce. Chwilę zajęło mu odnalezienie go.
Ujrzał leżącego samca już z góry i zapikował. Gdy wylądował, ziemia zadrżała lekko, a w powietrze wznieciły się tumany pyłu. Szpony zadrapały ziemię.
Wojownik sapnął, wypuszczając z nozdrzy czarny dym i przyjrzał się obcemu. Nie, nie znał go i był pewien, że nigdy wcześniej go nie widział. A zatem ten musiał o nim słyszeć od kogoś innego.
– Khagar. Jak już wiesz – rzekł warkliwie, zachrypniętym głosem. – Chcesz porozmawiać o czymś konkretnym, czy po prostu podziwiać? – spytał, przechylając rogaty łeb i wyszczerzył kły w uśmiechu.

Licznik słów: 133
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Obrazek
Aconitum
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 29
Rejestracja: 25 lip 2019, 1:34
Stado: Waham się
Płeć: Samiec
Księżyce: 46
Rasa: Skrajny
Opiekun: Klasztor Nowego Świtu
Mistrz: Klasztor Nowego Świtu
Partner: Klasztor Nowego Świtu

Post autor: Aconitum »

A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 3
U: B,Pł,O,A,MO,MA,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| W,Lcz,M: 2
Atuty: niestabilny; przyjaciel; magiczny śpiew
Długi łeb uniósł się, kierując w stronę sylwetki lądującego smoka. Uszy drgnęły lekko, gdy ziemia zadrżała, pazury prawej łapy zagłębiły się w ziemi. Na szczęście jednak brzeg krateru nie miał zamiaru się osuwać... Pozostało więc zakonnikowi powstać, ustawić frontem do przybyłego rozmówcy.
Granat ślepi prześlizgnął się po kolczastej sylwetce, na moment wpadając w podziw dla rozmiaru, jak i wyraźnej siły rozmówcy. Wyglądał, jakby wojny stadne wygrywał w pojedynkę! Ciężka, kolczasta zbroja z łusek jeszcze potęgowała ten efekt. Tak... Z pewnością wyglądał na władcę.
– Mi nadano imię Aconitum. Nie jestem tak znany na tych ziemiach, by podejrzewać, że mogłeś o mnie słyszeć poprzednio. Ja jednak słyszałem o tobie, twoim stadzie... Moje serce wypełnia wiele pytań, na które nadzieję mam znaleźć u ciebie odpowiedź, jak również przychodzę z propozycją, która okazać się może korzystna dla obu stron. Liczę, że zechcesz mnie wysłuchać.
Ogon miękko owinął się wokół łap. Granatowe ślepia zatrzymały na czerwonych, wyrażając uwagę, choć po wargach błąkał się uśmiech. Czy Władca Upadłego Stada zechce podjąć dialog?

Licznik słów: 167
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

Obrazek
| Fabuły 3/3 | Nauki 0/2 |
Uśmiech Szydercy
Dawna postać
Lord Dowódca Kheldar
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 3084
Rejestracja: 09 gru 2016, 14:25
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 79
Rasa: Pustynny
Opiekun: Heulyn, Sombre
Mistrz: Samouk
Partner: Burek

Post autor: Uśmiech Szydercy »

A: S: 5| W: 4| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 3
U: B,L,Pł,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| O: 2| A: 3
Atuty: Ostry Wzrok; Chytry przeciwnik; Czempion; Pojemne płuca; Magiczny Śpiew
Khagar nie spuszczał z nieznajomego uważnego spojrzenia. Jego szkarłatne ślepia mogły sprawiać wrażenie, iż posiadają nieco obłąkany wyraz. W rzeczywistości samiec po prostu uważnie przyglądał się rozmówcy.
Poruszył nozdrzami, nie zwietrzył jednak ani wyraźnego zapachu wilgoci i soli, ani spalenizny. Zatem osobnik nie należał ani do Wody, ani do Ognia, co już z góry było dlań plusem. Do Ziemi na pewno nie należał – wojownik wiedziałby o tym.
– Akurat odpoczywam od mordobicia na arenie, wiec postaram się rozwiać twoje wątpliwości – stwierdził i oblizał pysk jęzorem, po czym klapnął na ziemię ciężkim zadem. Propozycja zaciekawiła go, w końcu co interesującego mógł mu zaproponować obcy samotnik? Khagar jednak poczuł zaintrygowanie. Nie był też zaskoczony, że to ze względu na upadek Cienia jego osoba była tak interesująca. Ta historia z pewnością budzi zaciekawienie wielu smoków. – Pytaj. Proponuj.

Licznik słów: 137
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Obrazek
Aconitum
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 29
Rejestracja: 25 lip 2019, 1:34
Stado: Waham się
Płeć: Samiec
Księżyce: 46
Rasa: Skrajny
Opiekun: Klasztor Nowego Świtu
Mistrz: Klasztor Nowego Świtu
Partner: Klasztor Nowego Świtu

Post autor: Aconitum »

A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 3
U: B,Pł,O,A,MO,MA,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| W,Lcz,M: 2
Atuty: niestabilny; przyjaciel; magiczny śpiew
Aconitum uśmiechnął się szerzej, słysząc słowa Khagara. Najwyraźniej przywódca Upadłego Stada chętny był dzielić się informacjami daleko bardziej, niż dotychczas napotkane przez zakonnika smoki. I choć słowa "mordobicie na arenie" brzmiały dosyć groźnie, miał wrażenie że potężny samiec nie planuje go zjeść. To dobry znak.
– Nie wątpliwości mną kierują, a szczere pragnienie wiedzy, napędzane niewiedzą równie szczerą, co głęboką. Pragnąłbym poznać historię upadku Cienia. Słyszałem naturalnie pogłoski... Zacznę może od tego, że smoczyca Ognia przed atakiem na mnie wspomniała, iż jej tereny dały schronienie części dawnych członków twego stada. Dowiedziałem się również od jednej z Twoich smoczyc, że spora jego część znalazła dom na terenach Stada Ziemi. To rodzi pytanie o przyczynę takiego rozpadu. Czy tereny jednego ze stad nie były w stanie pomieścić wszystkich? Czy też doszło do rozpadu, rozdzielenia? W historiach przeszłości tkwią nauki chroniące nas przed powtarzaniem tych samych schematów, pragnieniem moim więc jest usłyszenie całej historii Stada Cienia. Twojej historii, Khagarze, jako tego, który najmocniej doświadczył upadku swego stada.
Rozdwojony jęzor przebiegł po wargach, zwilżając je, pozwalając złapać oddech i ułożyć w głowie kolejną wypowiedź.
– W tym jakże obfitym w podziały świecie, ja i moi bracia zakonni żyjemy pomiędzy. Nie obierając strony stąpamy przez świat, korzystając z wiedzy i ją zgłębiając, niosąc pomoc tym, którzy jej potrzebują i naukę tym, którym przyszło błądzić niczym ślepe kocięta. Tym, co oferuję, jest właśnie pomoc i nauka; opieka nad rannymi i zbłąkanymi, wiedza jaką mogę przekazać pisklętom. Jeśli taka będzie potrzeba, również towarzyszenie wam w wyprawach i polowaniach, by dzięki mojej znajomości natury drapieżnych stworzeń uchronić was przed zagrożeniami ze strony naszych mniej rozumnych braci. To zarazem wiele, jak i niewiele, jednak to wszystko, co posiadam. Tym zaś, o co proszę, jest możliwość bycia równym pośród was. Możliwość stąpania pośród was bez obawy o swe życie, poznania waszych zwyczajów, a jeśli w przyszłości wasze stado odzyska choć część swej świetności, przyzwolenie na odwiedzenie waszych terenów celem nasycenia głodu i zebrania ziół niezbędnych mi przy mej praktyce uzdrowicielskiej. Dostęp do waszych bibliotek, bym mógł dalej zgłębiać historię, jaką nosi ta ziemia. I choć wiem, że proszę o wiele, głęboko wierzę, że z czasem uda mi się dowieść, że jestem godzien waszego zaufania. Jeśli skłonny będziesz, Khagarze, przychylić się do mojej propozycji, otwarty jestem na negocjacje, by warunki ustalonej przez nas umowy odpowiadały obydwu stronom.
Zamilkł w końcu. Czekał, po cichu licząc, że wojowniczy samiec zechce choć przemyśleć tę propozycję. Tutejsze smoki były dosyć nieufne w stosunku do obcych... Tutaj, poza zasięgiem sławy Klasztoru Nowego Świtu trudno oczekiwać, by samo jego pochodzenie czyniło go godnym zaufania. Jednak Pokrzyk i Khagar wydali się jak do tej pory najbardziej przyjaznymi smokami na tej ziemi. Może będą skłonni dać mu szansę?

Licznik słów: 449
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

Obrazek
| Fabuły 3/3 | Nauki 0/2 |
Owoc Opuncji
Dawna postać
Quetzalcoatl
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 301
Rejestracja: 02 lis 2019, 19:21
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 30
Rasa: Skrajny
Opiekun: Wysłanniczka Nieba, Fale
Mistrz: Przesilenie Północne
Partner: ciekawy

Post autor: Owoc Opuncji »

A: S: 1| W: 4| Z: 5| M: 1| P: 2| A: 1
U: W,B,Pł,L,M,Skr,MP,MA,MO,Śl: 1| A,O,Kż: 2
Atuty: Ostry Wzrok; Parzystołuski; Twardy jak diament;
Znalazły sobie w końcu skrawek ziemi, zaczęły nawet jakieś roślinki na niej sadzić. Co ważniejsze, pozwoliły jej wychodzić nieco dalej niż ogród i grota. Czyż to nie wspaniale? Pełna radości, ale i dziwnego podniecającego strachu poszła w dal, tam gdzie tylko młode łapy mogły ją zaprowadzić. Oglądała się na wszystkie strony chcąc zapamiętać drogę którą szła. Drzewo, drzewo, kamień, krzaczek, woda... woda była trudna w przeprawie, ale jak się miało pomysł to nic nie było nie do przebycia! Wlazła na powalony pień i machając łapkami przeprawiła się aż do Szklistego Zagajnika, oczywiście kilka raz prawie wpadła do lodowatej wody, ale udało się! Stanęła na ziemi i szła dalej, aż nie wpadła głową do przodu do głębokiego krateru.
– Ajajajaj... kto wykopał tu tą dziulę.
jęknęła siadając pośrodku sporej wyrwy w ziemi masując sobie głowę. Uniosła głowę i drgnęła. Och nie... jak miała teraz stąd wyjść?!

Licznik słów: 145
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Mgliste Wrzosowiska
Dawna postać
Sufrinah Frywolna
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1905
Rejestracja: 16 paź 2019, 15:30
Stado: Umarli
Płeć: skrajny
Księżyce: 50
Rasa: samica
Opiekun: Frar; Burdig
Mistrz: Mahvran

Post autor: Mgliste Wrzosowiska »

A: S: 3| W: 2| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 4
U: B,Pł,O,A,W,MO,MA,MP,Kż,M: 1| L,Skr: 2| Śl: 3
Atuty: Ostry wzrok; Szczęściarz; Przyjaciel natury; Opiekun
No więc Su naprawdę wzięła sobie do serca słowa mamy. Rozumiała już, że poza grotą może yć niebezpiecznie, nie oznaczało to jednak, że młoda zrezygnuje z wypraw.
Gdy wracały z mamą do groty zapamiętała skrzętnie drogę, nie chciała znowu się zgubić, a potem słuchać łajania.
Była już duża!
Chciała poznać ten świat, przecież nie mogło być aż tak źle, skoro wszyscy tu łazili, prawda?
Szła więc beztrosko równinką, aż dotarła do pierwszych drzew jakiegoś tam lasu. Nie znała jego nazwy, ale pisklęcia to raczej nie interesowało. Chciała oglądać, więc to robiła, znacząc czasem pazurkami pnie drzew.
Frędzlowe uszy zadrgały, kiedy usłyszała wysoki głosik. Zaciekawiona, wyszła z krzaków i zachwiała się na krawędzie taaaakiego ogroomnego dołu. Wytrzeszczyła oczy, otwierając pyszczek i zamachała rozpaczliwie podwójną para błoniastych skrzydełek, a sierść na jej karku zjeżyła się gwałtownie.
Aby to Ur pozagryzował! – sapnęła, odsuwając się szybko.
Tylko, że ten. Tam w dole coś kolorem się jawiło, więc ostrożnie podeszła bliżej, wychylając łebek nad przepaścią i dostrzegła samiczkę. Ładną taką! Przekrzywiła blady pyszczek, szczerząc szeroko ząbki.
Heh ho, a ty kto? Co ty tam na dole robisz? – rzuciła ciekawie wysokim, słodkim głosikiem, trzepocząc błyszczącymi powiekami okraszonymi... rzęsami, tak właśnie!

Licznik słów: 198
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek

Atuty:
Ostry Wzrok: +1 kość do percepcji
Szczęściarz: + 1 sukces w razie porażki
Przyjaciółka natury: Drapieżnik nigdy nie atakuje pierwszy, ruch należy do smoczycy.

Inne: wywar z chmielu


Życie przemija, a wraz z nim złudzenia,
Czas pozostaje z niezmiennym obliczem,
Dla nas pędzi nieubłaganie,
Zabiera,
W zamian daje więcej,
Niż chcemy dostrzegać.


Obrazek




Głos Suf
Owoc Opuncji
Dawna postać
Quetzalcoatl
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 301
Rejestracja: 02 lis 2019, 19:21
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 30
Rasa: Skrajny
Opiekun: Wysłanniczka Nieba, Fale
Mistrz: Przesilenie Północne
Partner: ciekawy

Post autor: Owoc Opuncji »

A: S: 1| W: 4| Z: 5| M: 1| P: 2| A: 1
U: W,B,Pł,L,M,Skr,MP,MA,MO,Śl: 1| A,O,Kż: 2
Atuty: Ostry Wzrok; Parzystołuski; Twardy jak diament;
W dole nie siedziała na szczęście długo bo chyba by oszalała. Z resztą już zaczęła się rozglądać za możliwą drogą ucieczki. Jak ona się w to wpakowała... udało jej się przepłynąć rzekę, a nie umiała wyjść z dziury? Westchnęła cicho nieco się podłamując, a wszystkie pióra na jej głowie położyły się płasko na szyi.
– Mamo w co ja się wpakowałam...
Szepnęła cicho do siebie i wtedy usłyszała wesoły głosik, a zaraz za nim głowę smoka który nawoływał. Zamrugała szybko ślepiami przepędzając wilgoć która mogłaby zebrać się pod powiekami. To była inna samiczka! Im można było ufać! Pełna nadziei wstała na równe łapki wpatrując się w pysk nieznajomej.
– Nazywam się Szuwalek!
Czemu mama nazwała ją tak, że nie potrafiła tego jeszcze wypowiedzieć. Zacisnęła ząbki na moment czując się głupio i możliwe że spłonęła silnym pąsem.
– Ja... ja chyba tu utknęłam! Szłam sobie i nagle ta dziula tu się zlobiła!
odkrzyknęła do nieznajomej.
Nie dodała, że się boi. Co to to nie! Chociaż ciężko było w to uwierzyć po położonych wzdłuż kręgosłupa piórach.

Licznik słów: 174
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Obrazek ______« OSTRY WZROK »
___dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku

_________« PARZYSTOŁUSKA »
______-1 ST do Zręczności i Wytrzymałości w czasie parzystych miesięcy, +1 ST do Zr. i Wytrz. w czasie nieparzystych miesięcy

____________« TWARDA JAK DIAMENT »
_________-1 ST do testów na Wytrzymałość

_______________« »
____________...

GŁOS MUZYKA POSTACI
PRZEDMIOTY ZAWSZE Z NIĄ: kokos z wymalowaną twarzą

PORTRET RODZINNY (od Hienki)
#288a9e #287b9e
Mgliste Wrzosowiska
Dawna postać
Sufrinah Frywolna
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1905
Rejestracja: 16 paź 2019, 15:30
Stado: Umarli
Płeć: skrajny
Księżyce: 50
Rasa: samica
Opiekun: Frar; Burdig
Mistrz: Mahvran

Post autor: Mgliste Wrzosowiska »

A: S: 3| W: 2| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 4
U: B,Pł,O,A,W,MO,MA,MP,Kż,M: 1| L,Skr: 2| Śl: 3
Atuty: Ostry wzrok; Szczęściarz; Przyjaciel natury; Opiekun
Lazurowe ślepka otoczone czerwienią białka błyszczały wesoło, w podekscytowaniu, gdy Su obserwowała samiczkę. Ta wstała, patrząc do góry. Uniosła prawe ucho, nasłuchując. Miała przyjemny głosik i chyba się bała, ale Su za nią czuła dumę, że tego nie okazuje.
Uśmiechnęła się jeszcze szerzej, rezolutnie.
Nie bój się, Szuwalku, pomogę ci, dobra ze mnie pomaginierka! – zawołała, a następnie ustawiła się prawym bokiem do dołu. Przykucnęła, wpijając długie zielone szpony w twardniejącą glebę. A następnie wysunęła dwa ramiona skrzydeł z zaczepami na zgięciach. – Złap, podciągnę cię! – rzuciła, zerkając na samiczkę.
Bardzo chciała jej pomóc, dziura była dosyć imponująca, jak na standardy pisklęcia, ale obie dadzą sobie radę.
No bo jakżeby inaczej?

Licznik słów: 113
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek

Atuty:
Ostry Wzrok: +1 kość do percepcji
Szczęściarz: + 1 sukces w razie porażki
Przyjaciółka natury: Drapieżnik nigdy nie atakuje pierwszy, ruch należy do smoczycy.

Inne: wywar z chmielu


Życie przemija, a wraz z nim złudzenia,
Czas pozostaje z niezmiennym obliczem,
Dla nas pędzi nieubłaganie,
Zabiera,
W zamian daje więcej,
Niż chcemy dostrzegać.


Obrazek




Głos Suf
Owoc Opuncji
Dawna postać
Quetzalcoatl
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 301
Rejestracja: 02 lis 2019, 19:21
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 30
Rasa: Skrajny
Opiekun: Wysłanniczka Nieba, Fale
Mistrz: Przesilenie Północne
Partner: ciekawy

Post autor: Owoc Opuncji »

A: S: 1| W: 4| Z: 5| M: 1| P: 2| A: 1
U: W,B,Pł,L,M,Skr,MP,MA,MO,Śl: 1| A,O,Kż: 2
Atuty: Ostry Wzrok; Parzystołuski; Twardy jak diament;
Dorosłe smoki mogłyby być podejrzliwie tudzież ostrożne jednak pisklak widzą pomocną łapę od razu ją pochwyciła. Wszystko byle wydostać się z tej okropnej dziury! Stanęła na tylnych łapach, pomogła sobie skrzydłami, a przednimi łapkami sięgnęła obcej. Jak dobrze, że miała tak długi tułów! Pochwyciła ją mocno i zaczęła przebierać tylnymi łapami i skrzydłami by sobie pomóc podczas wdrapywania się. Jeszcze troszkę...
Ziemia zaczęła się osypywać, po bokach spadały kamyki, całe się umorusały, ale akcja ratunkowa się chyba powiodła. Szuwarek padła na plecy rozkładając pierzaste skrzydła na boki i odetchnęła głośno ocierając czoło łapką. Była wolna! Obróciła głowę na bok i spojrzała swoimi błękitnymi ślepiami które zdawały się być niewiedzące, a jednak takie nie były... na drugie pisklę.
– Dzięki, gdyby nie ty pewnie musiałabym czekać asz psyjdzie busa. I... Szu-wa-l...
zacisnęła znów ząbki i podniosła się nagle otrzepując intensywnie z pyłu.
– Su-wa-l...
No przecież mama nie tak to mówiła!
– Su-wa-ek.
pokręciła głową z rezygnacją.
– Nie wasne. Jak ty się nazywasz? Dziwnie pachniesz... to znaczy ładnie, ale dziwnie.
zamrugała znów ślepiami.

Licznik słów: 173
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Obrazek ______« OSTRY WZROK »
___dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku

_________« PARZYSTOŁUSKA »
______-1 ST do Zręczności i Wytrzymałości w czasie parzystych miesięcy, +1 ST do Zr. i Wytrz. w czasie nieparzystych miesięcy

____________« TWARDA JAK DIAMENT »
_________-1 ST do testów na Wytrzymałość

_______________« »
____________...

GŁOS MUZYKA POSTACI
PRZEDMIOTY ZAWSZE Z NIĄ: kokos z wymalowaną twarzą

PORTRET RODZINNY (od Hienki)
#288a9e #287b9e
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej