Diamentowy Strumień

Bardzo charakterystyczne i spokojne miejsce, w którym niemal czuje się posmak miłości w powietrzu. Smocze pary przychodzą tutaj, aby pobyć razem w romantycznej scenerii, a czasem też zaglądają tu i te bez drugiej połówki, w nadziei, że tu właśnie ją spotkają.
Eskalacja Konfliktu
Dawna postać
Eurith Zawzięta
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 882
Rejestracja: 03 lip 2019, 21:15
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 52
Rasa: Skrajny
Opiekun: Infamia Nieumarłych

Post autor: Eskalacja Konfliktu »

A: S: 5| W: 4| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 2
U: M,Skr,Śl,L,Pł,W,MA,MO,MP: 1| B,Kż: 2| O,A: 3
Atuty: Zwinna; Chytry przeciwnik; Czempion; Utalentowana

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Nikt nie nauczył jej taktu, ani tym bardziej obchodzenia się w prawidłowy sposób z innymi. Zwłaszcza rówieśnikami. Jej rodzeństwo było złośliwe, od wyklucia (jej lub ich) przekonywała się o tym na każdym kroku. Zdecydowanie za szybko straciła figurę matki. Pokrzyk w jakimś stopniu ją zastąpiła, ale nie w kwestii łagodności czy obycia się z innymi. Eurith więc nie przyszło nawet do głowy, że jej zachowanie może krępować samczyka. Lub mu się nie podobać.
Chwileczkę, znalazł? Jak to "znalazł"? Wyciągnęła łeb z torby i – zapewne ku uciesze adepta – zostawiła ją w spokoju. Przeszła nad nią i zbliżyła się do wężowego. Biedak dociskał się do ściany, a instynkt jej podpowiadał jedynie tyle, że miała nad nim przewagę i jej ulegał. Zaciekawiły ją jego skrzydła. Ale śmieszne! Jak u ptaka. Kokatrysa, który kojarzył się jej przyjemnie.
Słuchała go cały czas, zupełnie jakby sama nie chciała wiele mówić. Co jakiś czas uśmiech rozświetlał jej pysk, zachęcając samczyka do zwierzeń, opowieści. Dopiero kiedy nagle umilknął, przestała inwigilować jego ciało. Robiła to z odległości, nie dotykała go, ale fascynował ją. Widać było w jej ślepiach.
Do czego ci one? – spytała, przekrzywiając pyszczek na lewo. – Ja do tej pory wszystkie dawałam panu bogu, taki czarny i nadęty jak żaba smok. Zakładał nam jakąś osłonę, a potem szłyśmy na wyprawy. Zabiłam nawet dwunogów. Trzech ich było, jeden władał maddarą. Dasz wiarę? Ludzie, maddarą! – Uniosła przednie łapy chcąc podkreślić ogrom tej informacji.
Opadła nimi na kamienną półkę i usiadła tuż przed Niewidzialnym Kolcem. Prawie stykali się nosami. Nie przeszkadzało jej to, zwykle naruszała cudzą sferę prywatności. Nikt jej do tej pory nie uświadomił, że tak nie powinno być. A nawet gdyby... pewnie niezbyt by się tym przejęła!
Jestem Eurith, córka Kheldara Niezwyciężonego! – Wyszczerzyła się. Nie używała bzdurnych adepckich imion, ta tradycja była do niczego! Wolała to miano, które nadał jej tatko. – A ty? – dopytała, bo też chciała coś o nim wiedzieć. Rzadko miała okazję rozmawiać z kimś spoza stada. Ich skostnienie się jej często udzielało, może w jego towarzystwie będzie mogła być po prostu sobą...?

Licznik słów: 346
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

Obrazek
Weak or strong, carry on. Show no mercy to them all.
Let our hunger never end. Let my savage brethren r i s e again.
.
➷ chytry przeciwnik
+2 ST do akcji przeciwnika raz na pojedynek/polowanie/raz na dwa tygodnie w misji.
➷ czempion
+1 sukces do ataku fizycznego raz na walkę.
Obrazek
xxxObrazek
wygląd głos rodzina
Obrazek

Vhesira || Karta Kompana
S:1|W:2|Z:1|M:3|P:1|A:1
B,Skr:1 | MA,MO:2


Obrazek

#bd5b59
Fantom Zamętu
Dawna postać
Introwertyczna Buła
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 116
Rejestracja: 27 cze 2019, 12:47
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 26
Rasa: Wężowy
Opiekun: Dar Tdary
Mistrz: Insygnium Żywiołów

Post autor: Fantom Zamętu »

A: S: 1| W: 4| Z: 1| M: 5| P: 2| A: 2
U: W,B,Pł,M,L,A,O,MP,Kż,Skr,Śl: 1 | MA,MO: 2
Atuty: Mocarny, Niestabilny
Obchodzenie się z innymi? Kirvoith jest w tym prawdziwym mistrzem. Pół życia przesiedział w jaskini z traumą po swojej pierwszej "przygodzie", gdzie jedynie obserwował pacjentów ojca, a później podróżował po terenach Ziemi i chował się przed wzrokiem innych. I jaki mamy rezultat? Gdy część piskląt i młodych adeptów biegała ze swoimi przyjaciółmi, walczyła, czy trenowała nowe umiejętności – on dopiero uczył się rozmawiać z innymi. O ile w ogóle można było to nazwać nauką.
Ponownie odetchnął z ulgą, gdy dostrzegł, że jego torba jeszcze trzyma się w jednym kawałku, a czerwonołuska postanowiła dać jej chwilę spokoju. Przynajmniej jeden problem z głowy – teraz musi sobie poradzić z całą resztą tej sytuacji.
Obserwował reakcje swojej rozmówczyni. W zasadzie to nie wyglądała na zdenerwowaną, a nawet się uśmiechała! Może kontakty z innymi nie były wcale takie złe, tak jak sobie to wcześniej wyobrażał?
Rozluźnił się nieco, przyjmując spokojniejszą postawą. Jego ogon się opanował, a spojrzenie znów powędrowało w stronę samiczki, podczas gdy uszy słuchały tego, co ma do powiedzenia.
Czarny bóg, wędrówki i czarujące dwunogi? Wężowy zamrugał zaskoczony pod wpływem tych informacji, próbując je mniej więcej poukładać w głowie. Wydawało mu się to odrobinę nieprawdopodobne, ale kto wie ile dziwactw kryje się poza ich terenami? Pewnie niedługo dowie się jeszcze więcej, gdyż jego ojciec sam postanowił wybrać się na kilka wędrówek na nieznane ziemie.
Ja użyłem kilku przy kryształach obok świątyni. Ale... – przerwał na moment spoglądając na stosik kamyczków – Nie wiem czy te też będą się do tego nadawać. Są inne niż tamte, które miałem poprzednio i... właściwie nie wiem dlaczego tak jest. Też wyglądają dobrze, a niektóre z nich może nawet lepiej od tych "szlachetnych"?
Zadał pytanie, być może kierując je bardziej do siebie niż do Adeptki z Plagi. Kamienie to kamienie – niektóre z nich różniły się jedynie tym, że nazywano je "szlachetnymi". No i co z tego? Błyszczały się bardziej? Miały ładniejsze kolory? A może kryło się za tym coś innego, czego młodzik nie rozumiał?
Na litość Immanora, Kirvoith, opanuj się i przestań rozmyślać nad kamieniami w takim momencie. Gdyby ojciec tu był to prawdopodobnie złapałby się za głowę, a potem strąciłby cię w dół tego wodospadu żebyś przemyślał swoje zachowanie.
Odłożył te myśli na później i ponownie skupił się na rozmowie z samiczką.
Widziałaś dwunogi? – uniósł brew, spoglądając z zaciekawieniem – Nie słyszałem o nich zbyt wiele, nie wspominając już o spotkaniu jakiegoś z nich! I wiedziałem, że część stworzeń potrafi korzystać z maddary, ale ludzie też?
Szczerze mówiąc, aż podkusiło go żeby samemu też wyruszyć na jakąś wyprawę i zwiedzić nieznane mu miejsca. Może znajdzie tam jakieś nowe rodzaje ziół czy roślin i ojciec będzie z niego zadowolony? Tylko najpierw musiałby pewnie znaleźć jakichś towarzyszy, bo podróż w pojedynkę raczej nie wchodziła w grę.
Skoro zabiłaś kilku z nich to znaczy, że potrafisz dobrze walczyć, tak? Szkolisz się na wojowniczkę? – zebrał się na odwagę żeby nieśmiało zadać pytanie.
Dopiero po chwili dotarło do niego, że samiczka równie dobrze może iść ścieżką maddary aby w przyszłości zostać czarodziejką, podobnie jak on. Zmieszał się odrobinę, ale nie powiedział już nic więcej, po prostu czekając na odpowiedź – najwyżej zostanie wyprowadzony z błędu.
Kirvoith. Albo Niewidzialny Kolec, możesz mówić jak wolisz – przedstawił się, gdy poprosiła go o to Eurith.
Zwrócił też uwagę na imię jej ojca. Miał wrażenie, że je kojarzył, prawdopodobnie z jednego ze spotkań, gdy Trzęsienie wspominał o Pladze. Czy to możliwe, że jej ojciec był Przywódcą, albo pełnił inną, istotną rolę w swoim stadzie? Zaciekawiło go to, lecz postanowił na razie nie zaczynać tego tematu.

Licznik słów: 597
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
A T U T Y

~ Niestabilny ~
Smok dostaje dodatkową kość podczas testów na magię. W przypadku niepowodzenia, maddara smoka zadaje mu maksymalną ranę, na jaką pozwala liczba kostek, którymi smok dysponuje, ale nie poważniejszą niż rana ciężka.


Arneth | Demon
S: 1 | W: 1 | Z: 1 | M: 3 | P: 2 | A: 1
B: 1 | MA: 1 | MO: 1 | Skr: 1


~ Głos~ Wygląd ~
#a9c3d6
Eskalacja Konfliktu
Dawna postać
Eurith Zawzięta
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 882
Rejestracja: 03 lip 2019, 21:15
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 52
Rasa: Skrajny
Opiekun: Infamia Nieumarłych

Post autor: Eskalacja Konfliktu »

A: S: 5| W: 4| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 2
U: M,Skr,Śl,L,Pł,W,MA,MO,MP: 1| B,Kż: 2| O,A: 3
Atuty: Zwinna; Chytry przeciwnik; Czempion; Utalentowana
Nie znała się na błyskotkach. Dla niej kamień był kamieniem, i gdyby nie jakaś taka wewnętrzna klasyfikacja u smoków, prawdopodobnie próbowałaby zwykłymi kamykami płacić za usługi Kaltarela, lub inne tego typu rzeczy. Niezbyt więc zrozumiała wywód samca. Aż tak go to przejmowało?
Och, też tam byłam – przypomniała sobie. To tam nauczyła się w ciągu mrugnięcia okiem jak być wytrwalszą. Dziwne doświadczenie. – A te... kamienie... – zerknęła kątem oka na jednego z nich i go podniosła. Ułożyła go sobie na nosie i zaczęła tak manewrować pyskiem, żeby jej nie spadł. Zazezowała zabawnie, kiedy ostatecznie się sturlał pod ich niemalże splecione łapy. – ... nie są gorsze. No i to lepsze, że nikt ich nie chce. Zachowasz je dla siebie, zamiast je komuś za coś oddać. – Stwierdziła, bo to wydawało się jej logiczne.
Na szczęście spodobała mu się jej krótka relacja z wyprawy w nieznane. Była z siebie dumna, prawdopodobnie była najmłodszym smokiem w dziejach który ubił potężnego dwunoga. Byli naprawdę silni. Zwłaszcza ten mag. Czuła, że to coś czym należy się chwalić, po prostu. Jednak dla jej bliskich to małe osiągnięcie, oni zawsze podwyższali poprzeczkę. Do tej pory nie miała się więc komu pochwalić...
Aha. Pan bóg mówił, że używają magii za jakąś koszmarną cenę. Ci ludzie byli też łowcami smoków. Wszędzie było pułapek specjalnie na nasz gatunek. No i malunki, gdzie nasze podobizny są wyścielone krwią. – Skrzywiła się. – W każdym razie! Była ich trójka! Dwóch z dziwnymi, żelaznymi patykami, a jeden posługiwał się dziwną magią, która materializowała się w jego dłoni. Potrafił zakamuflować wszystkich trzech na raz, dasz wiarę?! Nie wiem, czy nawet smoki to potrafią. I jako jedyna zdołałam ich wyśledzić, mimo tej niewidzialności. Zaatakowałam, tego najmłodszego. Zraniłam go, później moja towarzyszka też. Wbił mi ten żelazny patyk w żebra, potem w plecy. Rzucił mu się na pomoc taki rudy, nieco starszy od niego osobnik. Jego również powaliłyśmy z towarzyszką, a potem odcięłyśmy łby. Nasza czarodziejka rozprawiła się z ich magiem. Jako jedyna byłam ranna, bo przyjmowałam ciosy na siebie. I nie zemdlałam. – Napuszyła się jak pawica. Kirvotih mógł wręcz mieć wrażenie, że jej klatka piersiowa urosła od tych opowieści. – Przeszukałyśmy ich trupy, ale nie mieli nic specjalnego ze sobą. Trochę ziół, mięsa, kamieni szlachetnych. – Wzruszyła skrzydłami bezradnie.
Kiedy skończyła opowiadać, samczyk zadał kolejne pytanie. Pokiwała głową. Chciała być kiedyś łowcą, ale to raczej by go nie zainteresowało. Natomiast większą uwagę Eurith skupiło imię jakim się posługiwał. Kolec, a więc adept. Tylko czemu...
.... przecież cię widzę, to jak niewidzialny? – zdziwiła się niesamowicie.

Licznik słów: 426
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

Obrazek
Weak or strong, carry on. Show no mercy to them all.
Let our hunger never end. Let my savage brethren r i s e again.
.
➷ chytry przeciwnik
+2 ST do akcji przeciwnika raz na pojedynek/polowanie/raz na dwa tygodnie w misji.
➷ czempion
+1 sukces do ataku fizycznego raz na walkę.
Obrazek
xxxObrazek
wygląd głos rodzina
Obrazek

Vhesira || Karta Kompana
S:1|W:2|Z:1|M:3|P:1|A:1
B,Skr:1 | MA,MO:2


Obrazek

#bd5b59
Fantom Zamętu
Dawna postać
Introwertyczna Buła
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 116
Rejestracja: 27 cze 2019, 12:47
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 26
Rasa: Wężowy
Opiekun: Dar Tdary
Mistrz: Insygnium Żywiołów

Post autor: Fantom Zamętu »

A: S: 1| W: 4| Z: 1| M: 5| P: 2| A: 2
U: W,B,Pł,M,L,A,O,MP,Kż,Skr,Śl: 1 | MA,MO: 2
Atuty: Mocarny, Niestabilny
Spoglądał raz to na swoją towarzyszkę, a raz na kamienie, których jeszcze dotyczyła rozmowa. Może je zachować dla siebie... właściwie to była prawda. Mógł je trzymać razem z resztą mniej lub bardziej ciekawych znalezisk i nie martwić się o to, że ktoś zdecyduje mu się je ukraść i wykorzystać w jakimś celu. W końcu były bezużyteczne!
...to chyba jednak nie był tak dobry tok myślenia, jak zdawało mu się na początku.
Zmrużył ślepia i pokręcił łeb na boki, zapominając o tym temacie. W końcu nawet nie był ciekawy, Eurith prawdopodobnie była znudzona jego gadaniem. Zamiast tego wolał się skupić na jej opowieści dotyczącej wypadu poza znane im tereny.
Delikatnie pochylił łeb, wpatrując się w nią z zainteresowaniem, a niewielkie uszy lekko się podniosły, dokładnie nasłuchując. Wszystkie te historie brzmiały nieprawdopodobnie, ale czy miał jakiś powód żeby nie wierzyć czerwonołuskiej? Ludzie władający maddarą, zakładający pułapki na ich gatunek... ale jednak grupa smoków była w stanie z nimi wygrać.
To nie brzmi zbyt dobrze – skomentował pierwsze słowa Zadziornej Łuski – Płacić ogromną cenę tylko po to aby polować na smoki za pomocą magii? Jaki mają w tym cel?
Mruknął i skrzywił się nieco, ale po krótkiej chwili kącik jego pyska delikatnie się uniósł. Hej, musieli się męczyć aby korzystać z magii, a nawet z nią nie byli w stanie wygrać z grupą smoków!
Kojarzę łowców, którzy potrafią wykorzystywać magię przy kamuflażu, ale nigdy nie słyszałem, żeby jakiś był w stanie zakamuflować kilka smoków na raz! Musiałby posługiwać się maddarą jak wyszkolony czarodziej – odezwał się z niedowierzaniem – I walczyli... żelaznymi patykami? Nie potrafili atakować... nie wiem... sami?
Wzruszył lekko skrzydłami. Co prawda wiadomość o tym, że dwunogi na nich polują nie brzmiała zbyt dobrze, ale z drugiej strony wydawali mu się być... słabi. Czy w ogóle byli w stanie cokolwiek zrobić pozbawieni magii czy broni?
Nigdy nie brałem udziału w walce ani nawet nie odwiedziłem areny. Byłem jedynie świadkiem jednej z walk podczas zebrania, ale to co opowiadasz brzmi... imponująco – skomentował – Przyjęłaś na siebie tyle ataków, a jednak wciąż stałaś na łapach i byłaś w stanie walczyć. To tak jak prawdziwy wojownik! Brałaś już udział w walkach z innymi smokami?
Sam nie miał pojęcia co zrobiłby w takiej sytuacji – sama wizja walki z kilkoma przeciwnikami, jednocześnie będąc rannym... eh, nie brzmiało to najkorzystniej. Tym bardziej, że nigdy wcześniej nie został zaatakowany i nie posiadał żadnego doświadczenia.
Zmieszał się nieco, gdy Eurith zadała mu pytanie. Jego imię... faktycznie mogło brzmieć dziwnie, szczególnie dla innych. Ale jemu zdawało się pasować idealnie.
Niewidzialny bo... no bo... – zaczął, nie mogąc dobrać idealnych słów – Właściwie to nigdy nie spędzałem zbyt wiele czasu z innymi smokami. Nie lubiłem się z nimi spotykać, nie rozmawiałem z nimi, właściwie to rzadko kiedy wychodziłem z groty. Ale moi rodzice to uzdrowiciele, więc wiele smoków przychodziło do nas aby poprosić ich o pomoc, a ja... siedziałem z boku i obserwowałem – tłumaczył z nutą niepewności w głosie – Oni mnie nie widzieli, ale ja ich już tak. Tak jakbym był niewidzialny... albo coś w tym typie.
Odwrócił wzrok i znów skupił się na wodospadzie. To było głupie. Mógł sobie wybrać lepsze imię, nawet jego ojciec zwrócił na to uwagę!

Licznik słów: 538
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
A T U T Y

~ Niestabilny ~
Smok dostaje dodatkową kość podczas testów na magię. W przypadku niepowodzenia, maddara smoka zadaje mu maksymalną ranę, na jaką pozwala liczba kostek, którymi smok dysponuje, ale nie poważniejszą niż rana ciężka.


Arneth | Demon
S: 1 | W: 1 | Z: 1 | M: 3 | P: 2 | A: 1
B: 1 | MA: 1 | MO: 1 | Skr: 1


~ Głos~ Wygląd ~
#a9c3d6
Eskalacja Konfliktu
Dawna postać
Eurith Zawzięta
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 882
Rejestracja: 03 lip 2019, 21:15
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 52
Rasa: Skrajny
Opiekun: Infamia Nieumarłych

Post autor: Eskalacja Konfliktu »

A: S: 5| W: 4| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 2
U: M,Skr,Śl,L,Pł,W,MA,MO,MP: 1| B,Kż: 2| O,A: 3
Atuty: Zwinna; Chytry przeciwnik; Czempion; Utalentowana
Bo bez niej są słabi? Znacznie mniejszi od nas, wolniejsi, ich ciała nie są chronione przez naturalny pancerz jak nasze. Skóra jest miękka jak skórka owocu. Jasne, noszą jakieś dziwne zbroje na sobie, ale są ciężkie. Spowalniają ich. I nie są idealne. – Mówiła tak, jakby już była ekspertem w tej dziedzinie. – Może wybili równinnych, to wtedy powinniśmy im dziękować. – Prychnęła, bo tego szczepu smoków nie znosiła równie mocno co Ognia i Wody. Dla niej niczym się nie różniły.
Pokręciła głową. Mogłaby nawet przynieść ze sobą rudy łeb pokonanego wroga, ale pewnie nie zaskarbiłaby tym sobie sympatii wężyka. Eurith czuła się w swoim stadzie bardzo samotna, więc chciała wypaść w oczach Kirvoitha jak najlepiej. Zdobyć kolegę, może i przyjaciela. Mama nie raz mówiła, jak relacje z innymi smokami są ważne.
Nie mają szponów ani długich, ostrych zębów. Prędzej by sobie połamali palce na naszej łusce, niż ją choćby zarysowali – odparła z przekonaniem. – Mam ten żelazny patyk u siebie, wzięłam jako łup. Nawet trupa tego człowieka, podobno są jadalni, ale jakoś nie jestem do tego przekonana. Dziwnie pachną. – Zmarszczyła zabawnie nosek.
Kiedy samczyk zapytał ją o doświadczenie z areny, samica nie wstydziła się wyznać prawdy. Pokręciła znowuż głową, tym razem tak energiczniej, żwawiej. Ten temat lubiła nieco mniej niż wypraw za barierę, ale w gruncie rzeczy z nim chciałaby i tak rozmawiać o wszystkim! Polubiła go nawet, nie patrzał na nią z góry. Jak wszyscy dookoła.
Nie walczę na arenie ze smokami spoza stada. – Oświadczyła, wypinając dumnie pierś. – Nie uważam aby to był dobry pomysł, by potencjalny wróg wiedział w jaki sposób walczę. Doskonalę swoje zdolności z rodziną lub daleko za terenami tutejszych stad, z przeciwnikiem znacznie zacieklejszym niż banda chciwych gadów rywalizująca tylko o połać ziemi lub stos kamieni. – Skrzywiła się delikatnie.
Gdy zaczął opowiadać o genezie swojego adepckiego imienia, słuchała go z zaciekawieniem. Przechylała głowę to w lewo to w prawo, jak zaintrygowane wilcze szczenię. Jej pysk rozświetlił szeroki uśmiech kiedy wężyk się speszył. Wyciągnęła szyję i trąciła go nosem w policzek.
Mi się podoba. Ale cię widzę, i to bardzo dobrze. Wybaczysz mi, mogę być jedyną która cię widzi? – spytała z iskrzącą nadzieją w złotych ślepkach. Nigdy nie czuła się wyjątkowa, a tutaj narodziła się taka możliwość. Ziarnko zostało zasiane. Może uda się jej być kimś ważnym w czyimś życiu? Bo gdyby jako jedyna widziała kogoś Niewidzialnego, to musiałaby być super specjalna i ciekawa! Tak się jej po prostu wydawało.
Ja dalej nie wiem jakie obrać imię gdy przyjdzie pora ceremonii na wojownika – westchnęła ciężko i aż się brzydko zgarbiła. – Wszyscy dookoła mają takie złowieszcze. Kuszenie Diabła, Infamia Nieumarłych, Nocny Tropiciel... – wyliczała na palcach. – A ja nie chcę się kojarzyć złowieszczo, wiesz? Znaczy, chciałabym aby wrogowie się mnie bali, więc też nic słodkiego nie wchodzi w rachubę, a-ale... no... nie wiem. – Teraz to ona się speszyła, pierwszy raz od dawna. Albo w życiu?
Kolejne słowa wyszeptała, ale samczyk mógł je usłyszeć skoro siedzieli bardzo blisko siebie:
Mama by mi pomogła, gdyby żyła. – Żal przeciekał przez te słowa jak deszcz przez nieszczelną jaskinię.

Licznik słów: 525
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

Obrazek
Weak or strong, carry on. Show no mercy to them all.
Let our hunger never end. Let my savage brethren r i s e again.
.
➷ chytry przeciwnik
+2 ST do akcji przeciwnika raz na pojedynek/polowanie/raz na dwa tygodnie w misji.
➷ czempion
+1 sukces do ataku fizycznego raz na walkę.
Obrazek
xxxObrazek
wygląd głos rodzina
Obrazek

Vhesira || Karta Kompana
S:1|W:2|Z:1|M:3|P:1|A:1
B,Skr:1 | MA,MO:2


Obrazek

#bd5b59
Fantom Zamętu
Dawna postać
Introwertyczna Buła
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 116
Rejestracja: 27 cze 2019, 12:47
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 26
Rasa: Wężowy
Opiekun: Dar Tdary
Mistrz: Insygnium Żywiołów

Post autor: Fantom Zamętu »

A: S: 1| W: 4| Z: 1| M: 5| P: 2| A: 2
U: W,B,Pł,M,L,A,O,MP,Kż,Skr,Śl: 1 | MA,MO: 2
Atuty: Mocarny, Niestabilny
Według opisu ludzie wyglądali na dosyć... słabych. Niczym zwierzyna łowna, której jedynym sposobem na obronę jest ucieczka, gdyż jest pozbawiona szponów, czy łusek, które służyłyby jej do ochrony. Jednak najwyraźniej odróżniali się od niej inteligencją – byli w stanie nadrobić swoje braki przy pomocy sprzętu czy magii.
Myślisz, że byliby w stanie wybić wszystkich równinnych? – spytał, unosząc brew – Słyszałem o nich bardzo dużo i zawsze przedstawiano ich jako ogromne zagrożenie... zabicie ich wszystkich brzmi jak coś niewykonalnego.
Ale jeśli byliby w stanie zrobić coś takiego... to oznacza, że stada mogłyby mieć ogromny problem. W szczególności, że dwunogi podobno kręcą się gdzieś niedaleko i polują na smoki – jeśli rzeczywiście chcieliby na nich napaść, całe Wolne Stada muszą coś z tym zrobić nim będzie za późno.
A może to tylko pojedyncza grupa, która tak naprawdę zbyt wiele nie zrobiła? Oh, taka opcja zdecydowanie bardziej by mu odpowiadała.
Masz jeden z tych "żelaznych patyków"?! Mógłbym go kiedyś zobaczyć? – uniósł wyżej łeb, a w jego głosie można było usłyszeć wyraźną nutę zafascynowania.
W końcu uwielbiał poznawać i odkrywać nowe rzeczy! A znajomość broni jaką posługują się ludzie mogłaby też przygotować go na późniejszą walkę z nimi jeśli pojawiłaby się taka potrzeba.
Zamrugał zdziwiony, gdy Eurith wypowiedziała się na temat walk z innymi smokami. On w zasadzie... nigdy nie myślał o innych stadach jak o wrogach. Właściwie to nawet nigdy o nich zbyt wiele nie myślał – na wszystkie smoki patrzył dokładnie tak samo. No, może poza swoją własną rodziną, którą miał zamiar chronić za wszelką cenę. Cała reszta była... obca. Nawet smoki, które były częścią Ziemi.
Ja... jeszcze nie wiem co myśleć o walce z innymi – skrzywił się – Z jednej strony pozwala to nabyć umiejętności, aby przygotować się na ewentualny atak z zewnątrz, a z drugiej... możemy tym osłabić sami siebie, prawda? Słyszałem o sytuacjach gdy ktoś kończył jako kaleka, po "przyjacielskiej" walce ze smokiem z własnego stada. Może twoje nastawienie jest najlepsze? W końcu walcząc z wrogiem spoza Stad możecie lepiej się przygotować na wszelkie niebezpieczeństwa.
Rozmowa ze smoczycą coraz bardziej zachęcała go do podróży poza tereny Wolnych. Oj, ile ciekawych rzeczy mógłby tam odkryć! Nie wiedział tylko czy da się radę podczas walki – przecież ledwo co został adeptem, a jego łapa nawet nie stanęła w pobliżu areny. Może lepiej byłoby najpierw się sprawdzić, a dopiero potem pchać się w nieznane?
Drgnął zaskoczony, gdy czerwonołuska trąciła go nosem. Nie odsunął się jednak, a spojrzał na nią, nie mając pojęcia jak zareagować na jej gest czy słowa, bo po prostu... nie był do tego przyzwyczajony. Ojciec był surowy, rzadko kiedy miał z nim kontakt, a brat... to był brat. I pisklę. Ciężko było to porównać.
Uh... um... chyba tak? Znaczy no, tak, jeśli chcesz – uśmiechnął się lekko, jednak z widocznym zakłopotaniem.
Ale... to chyba dobrze, prawda? Adept w końcu nie znał prawie nikogo poza swoją rodziną, więc jakieś znajomości czy może nawet przyjaźnie mogłyby odegrać dużą rolę w jego życiu. Nawet jeśli dopiero co próbował unikać wszystkich na swojej drodze i nie chciał pchać się w żadne relacje.
Zakłopotanie powoli zniknęło z pyska samczyka, a zastąpiła je... radość? Szeroki uśmiech przyozdobił na chwilę jego pysk, zanim skupił się na kolejnych słowach Eurith.
W takim razie wybierz coś co wskazuje na twoją siłę albo umiejętności! Może coś o potędze, albo o szybkości, albo o... uh. Wymyślanie imion rzeczywiście jest skomplikowane – zamyślił się nieco – Albo coś o twoim zapale lub chęciach do walki? To też raczej nie musi brzmieć złowieszczo, a przeciwnicy od razu będą drżeć ze strachu!
Zamilknął na dłuższą chwilę, gdy usłyszał słowa o matce Eurith. Matka... to był ciężki temat, zapewne dla ich obojga. Szybko mógł wywnioskować że czerwonołuska była przywiązana do swojej rodzicielki, natomiast on... co miał w ogóle o niej myśleć? Z jednej strony go zostawiła, a z drugiej przecież nauczyła go wielu rzeczy i posłała go w dobre łapy, gdy sama już nie mogła się nim zająć.
Nieco niepewnie przysunął się bliżej przyszłej wojowniczki i trącił ją nosem w szyję. Wcześniej tak zrobiła gdy był zakłopotany, więc może zadziała to też teraz?
Oby tylko nie była zła.
Moja matka zanim odeszła opowiedziała mi, że smoki po śmierci pojawiają się na niebie i błyszczą jako gwiazdy – zaczął mówić z niepewnością, gdyż nie chciał powiedzieć nic co wprowadziłoby jego towarzyszkę w gorszy stan – Za to mój tata rozrysował w jaskini mapę gwiazd i zauważył, że układają się one w różne kształty, konstelacje. Być może twoja mama jest wśród nich i... i jeśli spojrzysz na nocne niebo, może jeden ze kształtów które zobaczysz będzie w stanie coś ci podpowiedzieć? – spytał już nieco bardziej pewnie – Nawet jeśli nie ma jej tutaj przy tobie, na pewno spogląda na ciebie za każdym razem kiedy pojawia się na niebie. I na pewno chciałaby ci pomóc.
Skończył mówić, spoglądając ze współczuciem na Eurith. Nigdy wcześniej nie próbował nikogo pocieszyć, więc nie wiedział jakie znaczenie będą miały jego słowa, ale może będzie w stanie coś zdziałać?

Licznik słów: 837
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
A T U T Y

~ Niestabilny ~
Smok dostaje dodatkową kość podczas testów na magię. W przypadku niepowodzenia, maddara smoka zadaje mu maksymalną ranę, na jaką pozwala liczba kostek, którymi smok dysponuje, ale nie poważniejszą niż rana ciężka.


Arneth | Demon
S: 1 | W: 1 | Z: 1 | M: 3 | P: 2 | A: 1
B: 1 | MA: 1 | MO: 1 | Skr: 1


~ Głos~ Wygląd ~
#a9c3d6
Despotyczny Ferwor
Dawna postać
Ruhm der Revolution!
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2030
Rejestracja: 24 sie 2019, 15:18
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 73
Rasa: bagienny
Opiekun: Axarus... A przynajmniej próbował,
Mistrz: Wszyscy, tylko nikt ze stada wody xd

Post autor: Despotyczny Ferwor »

A: S: 1| W: 3| Z: 5| M: 1| P: 4| A: 3
U: W,B,Pł,L,Prs,O,MP,Śl: 1| Kż: 2| Skr,A: 3
Atuty: Ostry wzrok; Szczęściarz; Przyjaciel natury; Znawca terenów; Utalentowany;
Bagniak jak zwykle wylegiwał się w przypadkowo znalezionym miejscu i jak zwykle rozmyślał nad tym co on udiaska robi ze swoim życiem.
Dzisiejszy dzień był wyjątkowo bez deszczowy oraz wiatr dziś tak nie wiał jak wcześniej. Można było się spokojnie i miło leniuchować. Chociaż brakuje kogoś z kim można by pogadać. Może nawet zaprzyjaźnić? Co jak co ale samotność ostatnimi czasy, mocno doskwierała plamistemu.
Bojkot obrócił się na drugi bok, głęboko wzdychając. – Nudy... Jak zawsze... Weź się choć raz przymknij. Nie będziesz mi mówił co mam robić. Będę bo to jest moje ciało. Nie... Nasze. Ucisz się lepiej, dobrze wiesz jak działa na nas stres. No już dobra... –

Licznik słów: 110
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Gasnący Wiciokrzew
Dawna postać
Miodowa Cesarzowa
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2081
Rejestracja: 27 cze 2019, 14:05
Stado: Ziemi
Płeć: samica
Księżyce: 99
Rasa: bagienny
Mistrz: Feeria Ciszy i Dar Tdary
Partner: Grabieżca Fal

Post autor: Gasnący Wiciokrzew »

A: S: 1| W: 3| Z: 4| M: 5| P: 3| A: 1
U: Śl,Skr,Kż,B,Pł,MO,Prs,A,O,MP: 1 | Pł,W: 2 | MA: 3
Atuty: Okaz Zdrowia, Szczęściarz, Mistyk, Wszechstronna, Przezorna
Szczęśliwym trafem, Diamentowy Strumień nie gościł dziś jednego bagiennego, a aż i wyjątkowo dwa. Uzdrowicielka po dość długim spacerze po terenach wspólnych i wyoglądaniu, jak to na przestrzeni pór roku zdążyły się one zmienić, postanowiła zawitać w Bliźniaczych Skałach z pamięcią, że przecież płynął tutaj naprawdę piękny strumyk z którego napić się czy popodziwiać odbicie świata będzie czystą przyjemnością.
Ale zanim dojrzała wodę, dosłyszała głos. A potem postać. Równie obłą, błoniastą, nie-do-końca-morską, co ona sama, i choć bagienny nie wyglądał jej na nikogo, z dawno pozostawionej rodziny, i tak sprawił na pyszczku Honi nie lada uśmiech.
Hej-hej, hop, przyjacielu~! – zakrzyknęła wesoło i żwawym kłusem zbliżyła się do smoka.– Z kim to tak zawzięcie rozmawiasz, hm? – i usiadła sobie niedaleko.

Licznik słów: 122
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek

Okaz zdrowia: odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu;

Szczęściarz: 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie;
zużyty: 13.12

Mistyk: raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego;

Wszechstronna: -1 ST do testów umiejętności opierających się na Percepcji i Sile;

Przezorna: +2 ST do kontrataków przeciwników;

Błysk przyszłości
zużyty: 13.10

Kalectwa:
Brak skrzydeł, niemożność Lotu;
Niedowład lewej przedniej łapy (+1 ST do akcji fizycznych);
Wzdęcia i bóle brzucha (+1 ST do wytrzymałości).

| |
Despotyczny Ferwor
Dawna postać
Ruhm der Revolution!
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2030
Rejestracja: 24 sie 2019, 15:18
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 73
Rasa: bagienny
Opiekun: Axarus... A przynajmniej próbował,
Mistrz: Wszyscy, tylko nikt ze stada wody xd

Post autor: Despotyczny Ferwor »

A: S: 1| W: 3| Z: 5| M: 1| P: 4| A: 3
U: W,B,Pł,L,Prs,O,MP,Śl: 1| Kż: 2| Skr,A: 3
Atuty: Ostry wzrok; Szczęściarz; Przyjaciel natury; Znawca terenów; Utalentowany;
Jego gadanie do siebie coraz bardziej się nasilało, wcześniej to była pojedyńcze słowa, takie jak: tak,nie itd. Teraz przeródziło się to w pełne zdania.
Jego rozmowe ze samym soba przerwał nieznajomy głos. Adept szybko obrócił łeb w stronę głosu i ujrzał przed sobą pomarańczowom smoczyce... Bagienną Samczyk trochę się speszył. Przed chwilą kłucił się ze samym sobą. Krzykneła do niego przyjacielu, choć widzieli się pierwszy raz, no ale czemu nir odpowiedzieć.– Hej... –powiedział trochę skołowany, a potem zawstydzony, czego oznakom było zmienienie koloru plamy na czerwony. – zz.... Samym sobą...

Licznik słów: 90
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Przesilenie Północne
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 3574
Rejestracja: 04 sie 2019, 12:49
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 88
Rasa: Olbrzymi
Opiekun: Sztorm Stulecia
Mistrz: Sztorm Stulecia
Partner: Sosnowy Pocisk

Post autor: Przesilenie Północne »

A: S: 5| W: 4| Z: 2| M: 3| P: 3| A: 3
U: W,B,L,Skr,Prs,Śl,Kż,MP,MO: 1| Pł,O,MA: 2| A: 3
Atuty: Okaz zdrowia; Chytry przeciwnik; Twardy jak diament; Przezorny; Pierwotny odruch
Rzadko odwiedzał tereny wspólne, ale nie miał wyjścia; chociaż polował, zostawił zebrane mięso i owoce, chcąc udać się do Warsztatu. Łowy Axarusa nie okazały się ostatnimi czasy owocne, podobnie jak Liany – i przybył na tereny wspólne, rozglądając się na łowcą, który byłby w stanie poratować stado. Nie raz i Wodni karmili Ognistych, liczył, że te drobne przysługi będą mogły zostać odwzajemnione.
Wydawał się żywszy, niż przez ostatnie księżyce. Chodził sprężyście, oddychając głęboko, śmiało przechodząc przez mgły z chmurnikiem, który porywany wiatrem krążył za nim, zlewając się z mlecznymi oparami zalewającymi krajobraz.
Dziwne, co potrafiła zrobić z nim dobra walka, powrót do intensywniejszych treningów, a potem kilo godzin spędzonych z Belenus na poznawaniu jej tajników z terenów poza barierą. Chociaż sam nie potrafił tego dostrzec, przywiązał się do niej; wojowniczki, która zaimponowała mu wystarczająco, by wkroczyć na dawno nie zajmowane już, zakurzone podium wojowniczego ideału.
Tak jak kilka księżyców temu wydawał się przygnębiony i zmęczony, tak teraz, powoli – z powrotem wydawał się promieniować. I chociaż oczy wydawały się wciąż widzieć więcej, niż powinny, o dziwo przypominał młodzika o wiele bardziej, niż jeszcze niedawno.

Licznik słów: 184
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu


Obrazek
B Ó J K Achmurnik
S: 1 | W: 1 | Z: 1 | M: 2 | P: 3 | A: 1
L, Skr, MP, Śl: 1| MO, MA: 2


B A J K Ażywiołak powietrza
S: 1 | W: 1 | Z: 1 | M: 3 | P: 2 | A: 1
L, Skr, MA, MO: 1
I. OKAZ ZDROWIAodporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycuII. CHYTRY PRZECIWNIKraz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnikaIII. TWARDY JAK DIAMENT-1 do ST we wszystkich rzutach na Wytrzymałość, raz na miesiąc podczas modlitwy otrzymuje dar od swojego patronaIV. PRZEZORNY+2 ST do kontrataków przeciwnikówV. PIERWOTNY ODRUCHraz na walkę -2 ST do obrony
BŁYSK PRZYSZŁOŚCI Ostatnie użycie: 10 / 06
kryształ szczodrobliwego 05 / 07
kryształ ideału - / -
kryształ kolekcjonera - / -

kryształ poskramiacza -1ST do walki z hydrami, lewiatanami
Sztorm
Dawna postać
Paladyn Pospólstwa
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2085
Rejestracja: 14 lut 2019, 0:09
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 92
Rasa: skrajny (morski x górski)
Opiekun: Kaskada Kości
Mistrz: Iluzja Piękna
Partner: Nierozważna wdowa

Post autor: Sztorm »

A: S: 3| W: 4| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 2
U: B,L,W,Prs,MP,MA,MO,Śl,O: 1| Pł,Skr,Kż: 2| A: 3
Atuty: Pechowiec, Pamięć przodka, Bestiobójca, Otoczona, Wszechstronna
Kiedy łapy młodzika zatrzymały się nad rzeczką, coś zamajaczyło niepewnie we mgle po drugiej stronie. Diamentowy Strumień nie należał do największych, ale mgła opadająca ostatnio na smocze tereny potwornie ograniczała widoczność. Kształt więc nie niepokoił, był tylko ciemniejszym obszarem, potencjalnie wysokim, wąskim głazem lub pniem martwego, niewielkiego drzewka. Szczególnie, gdy stał tak nieruchomo. Dopiero po paru krokach mgła niechętnie ustąpiła i sylwetka zaczęła nabierać ostrości.
Kara klacz stała nad strumieniem, wbijając w młodzika znajome, jasne ślepia. Bezroga kelpie, o wąskich pęcinach, fioletowym odcieniu sierści i grzywie lekko przyprószonej rdzą. Jedyna taka na całe Wolne Stada.
Awantura prychnęła i poruszyła ogonem, który zabujał się za jej zadem. Nie spodziewała się chmurnika u boku Fena. Nie była jednak nic więcej, jak po prostu zaskoczona. Jeśli ten obłok gazu był towarzyszem białołuskiego, nie miała się czego obawiać.
Sztorm tymczasem podniosła się powoli dalej, w dole potoku. Uniosła łeb, niepewna i stęskniona. Dziwne uczucie ściskało jej serce, uczucie które nie do końca potrafiła umiejscowić. Łapy drżały odrobinę, gdy dźwignęła swoje ciało w górę i westchnęła bezgłośnie. Serce biło tak mocno, że echo uderzeń odbijało się w jej uszach. Więzią popłynęło wspomnienie, młodziutka klacz zwinięta w kłębek w tunelu, który aż śmierdział smokami, ale to co było na zewnątrz przerażało ją bardziej. Stulecie uśmiechnęła się miękko i wzięła kilka głębokich oddechów.
~ Masz rację, moja miła. Nawet stając naprzeciw Kaskady tak się nie czułam. Boję się. ~
Opadło ją uczucie wsparcia i miłości. Nieco niepewności, po czym obraz ze ślepi stojącej na brzegu kelpie. Patrzyła, jak wyrastał na drugim brzegu potężny i silny samiec o białych łuskach. Muskuły rysowały się pod skórą, a jesienne słońce odbijało się w jego jasnych ślepiach. Przy krzywych rogach unosił się kompan. Sztorm westchnęła miękko, patrząc oczami kelpie całkiem oczarowana. Był piękny. Majestatyczny prawie, wyrósł na wspaniałego smoka. Nieco pokrzepiona widokiem, powoli ruszyła w górę strumienia, by po kilku uderzeniach serca wyłonić się z mgły. Pojawiła się po części za smokiem, a po części po jego lewej stronie, widoczna kątem oka, jeśli patrzyłby naprzód.
Wyrosłeś.
Jej głos, ten charakterystyczny niski baryton, który tak łatwo pomylić z samcem, brzmiał niespodziewanie chropowato. Nie planowała tego, ale nie czuła jak bardzo wzruszenie ścisnęło jej krtań, póki nie zobaczyła go na własne oczy. Wyłaniając się z mgły jak niebieski duch, wyglądała jak dawna Sztorm – ze sterczącą piaskową grzywą, opadającą na jej ramiona i parą ślepi turkusowych jak dwa zamarznięte górskie jeziora. Jedynie obręcz srebrnych łusek oplatała jej szyję i część grzywy w tym miejscu była biała jak mleko. Jej świadectwo zmartwychwstania.
Patrzyła uważnie, czekając na reakcję syna. Na pysku przywoływała cień dawnego uśmiechu, półgębkiem wykrzywione wargi.

Licznik słów: 434
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

Łowca z zawodu, Wojownik z zamiłowania, Uzdrowiciel z wyboru, Piastun z przypadku.
...
═══════════════════════════════════════════════
...
❄ ❄ Sztorm Stulecia ❄ ❄ ❄ Orkan Wieków ❄ ❄
...
═══════════════════════════════════════════════
Pechowiec, po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji.
...
Pamięć przodka, -2 ST do walki z drapieżnikami.
...
Samotny medyk, Samotny medyk: może szukać konkretnych ziół na polowaniu
...
Otoczony, możliwość walki z dodatkowym przeciwnikiem/zwierzyną za cenę +1 ST
...
Wszechstronny, -1 ST do testów umiejętności opierających się na i
═══════════════════════════════════════════════
Awantura – KK, kelpie

...
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 2| P: 2| A: 1
U: B,Pł,Skr,Kż,Śl,MP: 1| MA,MO: 2

═══════════════════════════════════════════════
❅ Błysk przyszłości ❅
następne użycie – 23.06
...
Kalectwo wrodzone: czupryna jasnych włosów na łbie, przechodząca w grzywę na karku i barkach.
Efekt wpływu trzeciej rasy, smoków wężowych. Związane z tym dodatkowe ryzyko przegrzewania się i

..................................................................zwiększone ryzyko bólów głowy z tytułu udarów słonecznych.
Kalectwo nabyte: widoczny ubytek w masie mięśniowej lewego barku (+1 ST do akcji fizycznych)
Mechaniczne protezy: pełna proteza ogona, zwieńczona szerokim, metalowym grotem; proteza .......
...............................................................................
prawej łapy do łokcia z ruchomymi szponami.
Przesilenie Północne
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 3574
Rejestracja: 04 sie 2019, 12:49
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 88
Rasa: Olbrzymi
Opiekun: Sztorm Stulecia
Mistrz: Sztorm Stulecia
Partner: Sosnowy Pocisk

Post autor: Przesilenie Północne »

A: S: 5| W: 4| Z: 2| M: 3| P: 3| A: 3
U: W,B,L,Skr,Prs,Śl,Kż,MP,MO: 1| Pł,O,MA: 2| A: 3
Atuty: Okaz zdrowia; Chytry przeciwnik; Twardy jak diament; Przezorny; Pierwotny odruch
W pierwszej chwili nie zwrócił uwagi na majaczący za rzeką kształt, nabierający powietrza już niemal, by rykiem wezwać łowcę. Ale w mgłach zamajaczyła niewyraźnie końska sylwetka, a on zatrzymał oddech w piersi, przenosząc na nią spojrzenie.
Wiele było kelpie, ale tę jedną znał na tyle dobrze, by nie pomylić jej sylwetki z żadną inną. Wpatrywał się w kształt, skołowany psotami, które płatał mu umysł; bo przecież jeżeli żyła jeszcze, to nie tutaj, nie pośród smoków, a bez swojej własnej kompanki.
Ale wyłoniła się z mgły, a w jesiennym świetle błysnęła rdza grzywy, zamigotała lśniąca fioletem sierść i na wskroś przeszyły go jasne ślepia. I momentalnie poczuł, jak nie może nabrać powietrza, rozedrgany cały, odsuwający spojrzenie w inne miejsce. Myśli kłusowały, ale ona stała tam wciąż, z ogonem smaganym wiatrem.
Awantura? – wyjęczał, z trudem zmuszając głos do opuszczenia gardzieli i skarcił się zaraz, słuchający bajań umysłu, których nie powinien był słuchać.
Ale potem rozległ się głos.
Nie musiał się obracać, by wiedzieć. Zacisnął szpony, ze świstem nabrał powietrza, przycisnął skrzydła do siebie jakby w obronnym geście, nie przypominający już zupełnie dumnego mężczyzny, a jedynie bezbronne dziecko. Jedynie bezwładna łapa została w tyle, ciągnięta po ziemi.
Od walki wiedział, że to możliwe. Sam przeżył. Powracając myślami do Koszmaru, we łbie rozkwitało na powrót mgliste wspomnienie zadanego przez niego pytania – czy sama czuła się tak, umierając?
Życzył sobie znaleźć na to odpowiedź. I gdy stanął już na powrót na ziemi, trójłapy, częściowo już pogodzony ze stratą sprawności, zadawał sobie pytanie: dlaczego.
Chociaż wtedy pragnął odpowiedzi, wciąż był tutaj. Przebił się przez granicę pustki, wynurzając się po stronie żywych, chociaż tonący w krainie umarłych.
Teraz wiedział, dlaczego.
Nie mógł na nią patrzeć. Nie mógł, nie chciał, ale musiał, musiał. Czuł się, jakby unosił dwa ciężary, a nie jedno spojrzenie – i gdy tylko objął nim Sztorm, zachłysnął się powietrzem, wciąganym panicznie w haustach.
Zapiekły go ślepia, rozbolał go pysk od ściskania dziąseł i powiek, mięśnie paliły jak po biegu. I tak jak Sztorm nie bała się tak nawet przed Kaskadą, tak on nie rozpadał się tak nawet przed ludźmi.
Stał bezradnie, ale przez szok pierwszy, zamiast radości, zdążył się przepalić słaby zapach siarki.
Pociągnął słabo nosem, a potem raz jeszcze, gdy niedowierzał. Obezwładniający i fizycznie bolesny wstrząs zalała chłodna, wściekła fala.
Ogień. Zdążyła prześmierdnąć odorem siarki, Ognistych, ich uzdrowicieli. Żyła. Miała się dobrze wystarczająco długo, by wtłoczyć się w życie innego stada, a on, gdyby nie ten durny przypadek, za który był teraz tak wściekle wdzięczny, nie wiedziałby o tym nic. Nie szukała kontaktu, nie odzywała się. Zrzuciła odpowiedzialność za całe życie, które pozostawiała za sobą na barki pisklęcia i gdy chwiejnie wytrzymało ten ciężar, pojawiała się znów, beztrosko i bez jakichkolwiek przeprosin.
Wpatrywał się w białą obręcz, czując, jak na powrót w piersi pali się dawna nienawiść, parząc od wewnątrz i buchając mocniej, gdy jego wzrok przepełz przez jej półuśmiech i wlepił się w jej ślepia. I starły się dwa spojrzenia; jedno może spokojne, może stęsknione i przepełnione obawą, a może matczyne i harde – i drugie, płonące wręcz, zwężone nienaturalnie.
Miał rację.
Zostawiła ich.
Biczował się o to przez tyle księżyców, a miał rację.
Przeżyła. Może koczowała poza barierą. Ale ten zapach… nie potrafił go wybaczyć. Nie tego, że spotkali się zupełnym przypadkiem, nie, że nie sięgnęła po maddarę. Że poczuła się gotowa, by wrócić do życia i ktoś inny miał prawo zaznać tego wcześniej. Że żyła, nie próbując nawet, by ani oni stali się cząstką jej nowego życia, ani ona ich.
I jak to, cholera, bolało, bo otworzyło po drodze wszystkie zasklepione wcześniej rany.
Nowa rodzina wie cokolwiek o starej? – zasyczał.

Licznik słów: 605
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu


Obrazek
B Ó J K Achmurnik
S: 1 | W: 1 | Z: 1 | M: 2 | P: 3 | A: 1
L, Skr, MP, Śl: 1| MO, MA: 2


B A J K Ażywiołak powietrza
S: 1 | W: 1 | Z: 1 | M: 3 | P: 2 | A: 1
L, Skr, MA, MO: 1
I. OKAZ ZDROWIAodporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycuII. CHYTRY PRZECIWNIKraz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnikaIII. TWARDY JAK DIAMENT-1 do ST we wszystkich rzutach na Wytrzymałość, raz na miesiąc podczas modlitwy otrzymuje dar od swojego patronaIV. PRZEZORNY+2 ST do kontrataków przeciwnikówV. PIERWOTNY ODRUCHraz na walkę -2 ST do obrony
BŁYSK PRZYSZŁOŚCI Ostatnie użycie: 10 / 06
kryształ szczodrobliwego 05 / 07
kryształ ideału - / -
kryształ kolekcjonera - / -

kryształ poskramiacza -1ST do walki z hydrami, lewiatanami
Sztorm
Dawna postać
Paladyn Pospólstwa
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2085
Rejestracja: 14 lut 2019, 0:09
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 92
Rasa: skrajny (morski x górski)
Opiekun: Kaskada Kości
Mistrz: Iluzja Piękna
Partner: Nierozważna wdowa

Post autor: Sztorm »

A: S: 3| W: 4| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 2
U: B,L,W,Prs,MP,MA,MO,Śl,O: 1| Pł,Skr,Kż: 2| A: 3
Atuty: Pechowiec, Pamięć przodka, Bestiobójca, Otoczona, Wszechstronna
Bogowie ależ on urósł...
Dopiero, gdy skulił się jak dziecko dotarło do niej, że nawet przygarbiony jest wyższy od niej. A kiedyś to Sztorm była największym smokiem w Wodzie. Chłonęła wzrokiem każdy detal jego sylwetki, szerokie bary, potężne skrzydła, białe rogi. Spłynęła wzrokiem i zatrzymała się na chwilę na łapie, bezwładnej i opatrzonej różowym śladem. Brwi zbiegły się w marsowej minie, gdy badała wzrokiem wzór na zadzie i znaczy ubytek, jaki się utworzył.
Kiedy wbił w nią spojrzenie, zapiekło. Widziała wściekłość i żal w jego ślepiach. Czuła ból w piersi, aż zabrakło jej oddechu. Zmrużyła własne oczy, nie mogąc prawie znieść tego wzroku. Prawie. Nie zasłużyła sobie bowiem na odwrócenie spojrzenia.
Patrzyła i przyjmowała chłostę, jaką wymierzały jej jego ślepia. Nie podeszła bliżej, nie czuła by było jej wolno. Czekała, aż Fen uspokoi się i odezwie.
Nie kryłam przed Zewem swojego pochodzenia, kiedy znalazł moje sponiewierane resztki na Terenach Wspólnych. – odpowiedziała spokojnie, tym samym tonem, jakiego używała, by ukoić jego nocne koszmary dawno, och tak dawno temu. Niskim, tubalnym, miękkim i ciepłym, tonem jakiego nigdy sama od rodzica nie usłyszała. Kącik uniósł się w uśmiechu półgębkiem – Byłoby ciężko, pokonałam go kiedyś dla Wody na Arenie.
Westchnęła ciężko i dopiero wtedy opuściła łeb. Pokręciła nim, jakby pozbywając się myśli i próbując rozplątać jęzor. Widziała jego gniew, słuszny i sprawiedliwy. Nie było ucieczki, nie było chowania się za cwanymi docinkami, za pustymi spojrzeniami. Jak to powiedziała do Godnego? "Byłam słaba i nie chciałam, by ktokolwiek mnie widział"? Bujda. Kłamstwa na pokaz, bo nie umiała przyznać się do prawdy. A ta była skryta w słowach, jakie mówiła do Zewu w grocie pod wodospadem. Przepływała obok rozmów ze Spuścizną, wierciła jej dziurę w sercu od kiedy postawiła pierwszy krok na plaży Zimnego Jeziora, ranna, niema, zmartwychwstała.
Zawiodłam Wodę. – słowa padały powoli, jakby dokładnie przemyślane i dokładnie wsunięte we właściwe miejsca. Każde z nich wyryte było w jej sercu, piekło bólem piekielnego ognia. Uniosła łapę i zacisnęła szpony na nasadzie pyska, zaciskając powieki z całych sił – Zawiodłam was. Nie zabiłam jej. Próbowałam, naprawdę próbowałam. Dałam z siebie wszystko, ale ona była zbyt doświadczona, dwa razy starsza... Lepsza.
Powiedziała to. W końcu głośno, gdzie nawet przed samą sobą nie potrafiła tego przyznać. Od momentu kiedy obudziła się w tej przeklętej grocie wiedziała to, ale duma i upór nie pozwalały jej tego powiedzieć. Gwałtownie machnęła łapą w bok, w bezsilnej złości i zamilkła, patrząc na Awanturę przestępującą nieśmiało Diamentowy Potok.
Od bogów dostałam drugie życie, ale urwała mi głowę. Straciłam głos, częściowo oddech, nie mogłam walczyć. A śmierć była tak zimna, tak... Ostateczna. – drgnęła gwałtownie, przebiegły ją dreszcze i dopiero wtedy przesunęła pysk i wbiła spojrzenie w syna – Jak mogłam wrócić, kiedy miałam was bronić, a zawiodłam siebie, bogów... I was...?
Niski głos przy końcu wypowiedzi stał się nieco chropowaty. Spojrzenie, które patrzyło na Fena nie było tą zimną taflą, jaką Stulecie odgradzała się od świata. Było jak topniejący śnieg, który wydawał się wypełniać jej ślepia po brzegi. Zmęczone ciężkim życiem, śmiercią i nową szansą, na którą próbowała zapracować sobie dzień i noc. Pełne gniewu, nie na syna, ale na siebie, na swoją słabość. Odbiciem wewnętrznej pogardy i bezsilności. Przepełnione bólem rannego zwierzęcia, jakim od dnia zmartwychwstania była jej dusza.
Awantura prychnęła cichutko i stanęła na wyciągnięcie łapy Fena, w potoku. Patrzyła żałośnie, zupełnie jak nie ona. Zniknęła gdzieś butna i chłodna postawa towarzyszki jego zabaw dziecięcych. Za to był smutek bladych ślepi i echo cierpienia, jakie targało jej towarzyszką.

Licznik słów: 582
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

Łowca z zawodu, Wojownik z zamiłowania, Uzdrowiciel z wyboru, Piastun z przypadku.
...
═══════════════════════════════════════════════
...
❄ ❄ Sztorm Stulecia ❄ ❄ ❄ Orkan Wieków ❄ ❄
...
═══════════════════════════════════════════════
Pechowiec, po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji.
...
Pamięć przodka, -2 ST do walki z drapieżnikami.
...
Samotny medyk, Samotny medyk: może szukać konkretnych ziół na polowaniu
...
Otoczony, możliwość walki z dodatkowym przeciwnikiem/zwierzyną za cenę +1 ST
...
Wszechstronny, -1 ST do testów umiejętności opierających się na i
═══════════════════════════════════════════════
Awantura – KK, kelpie

...
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 2| P: 2| A: 1
U: B,Pł,Skr,Kż,Śl,MP: 1| MA,MO: 2

═══════════════════════════════════════════════
❅ Błysk przyszłości ❅
następne użycie – 23.06
...
Kalectwo wrodzone: czupryna jasnych włosów na łbie, przechodząca w grzywę na karku i barkach.
Efekt wpływu trzeciej rasy, smoków wężowych. Związane z tym dodatkowe ryzyko przegrzewania się i

..................................................................zwiększone ryzyko bólów głowy z tytułu udarów słonecznych.
Kalectwo nabyte: widoczny ubytek w masie mięśniowej lewego barku (+1 ST do akcji fizycznych)
Mechaniczne protezy: pełna proteza ogona, zwieńczona szerokim, metalowym grotem; proteza .......
...............................................................................
prawej łapy do łokcia z ruchomymi szponami.
Przesilenie Północne
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 3574
Rejestracja: 04 sie 2019, 12:49
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 88
Rasa: Olbrzymi
Opiekun: Sztorm Stulecia
Mistrz: Sztorm Stulecia
Partner: Sosnowy Pocisk

Post autor: Przesilenie Północne »

A: S: 5| W: 4| Z: 2| M: 3| P: 3| A: 3
U: W,B,L,Skr,Prs,Śl,Kż,MP,MO: 1| Pł,O,MA: 2| A: 3
Atuty: Okaz zdrowia; Chytry przeciwnik; Twardy jak diament; Przezorny; Pierwotny odruch
I on nie odrywał spojrzenia od niej, z pyskiem wykrzywionym złością, nie kryjący się z nią wcale. Jedynie mięśnie pyska drgnęły, gdy usłyszał, jak ubrała w słowa odnalezienie przez Zew, ale jego gniew wydawał się buchać jedynie mocniej, jak używała głosu, który wydzierał jakby schowane głęboko wspomnienia.
W końcu dla Fena, jeszcze do niedawna, były święte i wynoszone na piedestał. Zakurzyły się nieco, odeszły w niepamięć, gdy pozycję mistrzyni miała przejąć Belenus – ale teraz tego podium nie dotykał wcale. I dziwnie było czuć, jak jego ideały były bezczeszczone, bo oceniał ją w końcu, brutalnie i już beż oporów ty pierwszym wrażeniem nadpisując to, co znał do tej pory.
Widział, że chce coś powiedzieć i dał jej tę chwilę, ale oznaczało to chwilę więcej dla niego, konfrontującego wspomnienia i przekonania z rzeczywistością. Oddychał ciężko, a serce hukiem odbijało się w piersi, uszy słyszały grzmot płynącej krwi.
Nerwowo zerknął w kierunku hałasu, który wywoływała Awantura. W oczach jakby błysnęła nie złość, a żal, ale wygrał walkę ze sobą, by jej nie dotknąć. Nie miał też czasu; Sztorm odezwała się po raz kolejny, a on momentalnie obrócił się w jej stronę, wściekły.
Myślisz, że obchodzi mnie ona?! – huknął.
Głos poniósł się po polanie, wzmocniony księżycami wezwań i ryków. Klatka piersiowa rozszerzyła się, błyskając słabym słońcem i różem skóry, gdy obrócił w jej kierunku całe ciało, trzymając się nisko na łapach. Bójka, buzująca wcześniej burzową chmurą, huknęła razem z nim błyskiem niekontrolowanej energii, gdy nagły wulkan emocji Fena zagłuszył jej własne.
Myślisz, że obchodziłby mnie twój wstyd?! – krzyczał. – To, że przegrałaś z nią, skoro wygrałaś ze śmiercią?!
Trzynaście księżyców! Trzynaście! Dłużej cię nie było, niż byłaś! – Rozchylił skrzydła, rozsierdzony. Przez niemal przezroczyste błony błysnęła czerwień jesieni, a w jego ślepiach błyskała czerwień ognia. – Nanshe miała pięć księżyców! Pięć! Myślisz, że wolała nie mieć matki? Musiałem ją wychować! Ja! – ryknął, postępując krok w przód. – Tak jak i resztę! Bo nikogo innego nie było!
Kolejny krok i skok tylnej łapy, gdy nie był w stanie polegać na drugiej z nich. Wyłaniał się z resztek mgły, wyprostowany, olbrzymi, z piersią rozpiętą, skrzydłami na wpół roztwartymi, z kłami błyskającymi z paszczy. I dopiero teraz Sztorm mogła prawdziwie zaznać tej różnicy; zniknęło na dobre to dziecko, które pamiętała i ulubieniec dzieci, który pamiętały wodne pisklęta. Był najgroźniejszą i zarazem najgorszą wersją siebie.
Zawiodłaś Wodę, bo myślałaś, że jesteś z tym sama! – ryczał, a głos miał już zdarty. – Zabili ją inni. I odeszli i oni – wycharczał.
Oddychał ciężko, a gardło go paliło, teraz to on niemal na wyciągnięcie łapy. Ale jej spojrzenie, przepełnione bólem, nie zgasiło wcale tego, co paliło się w jego środku i co wypełzało na zewnątrz przez zwężone, płonące ślepia. Zacisnął zębiska do białości i krwi, gdy usłyszał odpowiedź na niewypowiedziane głośno pytanie. Wspomnienie paliło jak żywe, świeże tak jeszcze, odgrywające się w umyśle co noc.
Gdyby czuli się zawiedzeni, nie daliby nam drugiej szansy – wysyczał.

Licznik słów: 496
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu


Obrazek
B Ó J K Achmurnik
S: 1 | W: 1 | Z: 1 | M: 2 | P: 3 | A: 1
L, Skr, MP, Śl: 1| MO, MA: 2


B A J K Ażywiołak powietrza
S: 1 | W: 1 | Z: 1 | M: 3 | P: 2 | A: 1
L, Skr, MA, MO: 1
I. OKAZ ZDROWIAodporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycuII. CHYTRY PRZECIWNIKraz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnikaIII. TWARDY JAK DIAMENT-1 do ST we wszystkich rzutach na Wytrzymałość, raz na miesiąc podczas modlitwy otrzymuje dar od swojego patronaIV. PRZEZORNY+2 ST do kontrataków przeciwnikówV. PIERWOTNY ODRUCHraz na walkę -2 ST do obrony
BŁYSK PRZYSZŁOŚCI Ostatnie użycie: 10 / 06
kryształ szczodrobliwego 05 / 07
kryształ ideału - / -
kryształ kolekcjonera - / -

kryształ poskramiacza -1ST do walki z hydrami, lewiatanami
Sztorm
Dawna postać
Paladyn Pospólstwa
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2085
Rejestracja: 14 lut 2019, 0:09
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 92
Rasa: skrajny (morski x górski)
Opiekun: Kaskada Kości
Mistrz: Iluzja Piękna
Partner: Nierozważna wdowa

Post autor: Sztorm »

A: S: 3| W: 4| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 2
U: B,L,W,Prs,MP,MA,MO,Śl,O: 1| Pł,Skr,Kż: 2| A: 3
Atuty: Pechowiec, Pamięć przodka, Bestiobójca, Otoczona, Wszechstronna
Krzyczał. Targały nim emocje, oczywiste i zrozumiałe, a ona drżała widząc jak się zmienił. Nie poruszyła się jednak. Stała jak skała, wyprostowana i znosząca jego wściekłość. Patrzyła mu w ślepia, w oczy dorosłego samca, już nie dziecka. Potężnego smoka rasy olbrzymich, a gdy się prostował po raz pierwszy w życiu musiała zadzierać łeb.
Kroczył ku niej, ale nie cofnęła się o krok. Nie ruszyła się, jedynie pysk podnosił się w miarę jak walczyła o utrzymanie kontaktu wzrokowego. W końcu stał, o wyciągnięcie łapy, potężny i gniewny. Naprzeciw jej, zmęczonej, zbolałej, ale nieugiętej. Mogła paść przed Kaskadą. Mogła stracić życie. Wiedziała jednak, że jeśli istniał chociaż cień szansy, że nie straci jego, nie ugnie się. Nawet jeśli miał wyszarpać jej serce z piersi, do czego szerze mówiąc, miał pełne prawo. Ona. Się. Nie. Ugnie.
Nie wygrałam walki ze śmiercią. – powiedziała cicho, a spokojny, basowy pomruk brzmiał dziwnie po jego krzykach – Przegrałam ją Fen, a moja przegrana pociągnęła za sobą śmierć Wilczej i kalectwo Dymiącego. – pokiwała łbem i dodała, nie dając mu czas by się zdziwił – Tak, wiem. Patrzyłam na wasze Ceremonie ślepiami Awantury. Leżąc w dziurze w ziemi, nie mogąc wypowiedzieć słowa, kontemplując czemu bogowie postanowili marnować energię na... Ech!
Wykrzywiła się i zarzuciła łbem, targnęła nim gwałtownie, a piaskowa grzywa poruszyła się na bok, jak u lwa. Wargi wykrzywiły się na moment, ukazując białe kły, w złości na siebie, na świat i na życie, niepotrzebnie skomplikowane i ciężkie. Zaraz jednak westchnęła i wbiła spojrzenie gdzieś w dal, milcząc chwilę.
Chciałabym ją jeszcze zobaczyć. – odezwała się w końcu, powracając zmęczonym wzrokiem na białołuskiego – Nanshe. Odeszłam, bo nie umiałam, nie mogłam i nie potrafiłam być tam dla Ciebie, dla niej, dla nikogo. Wierzyłam, że tak będzie najlepiej. Ale zostawiłam za sobą coś dużo lepszego, niż moja obecność. Wartościowszego niż całe moje życie. – i uśmiechnęła się. Jakoś tak miękko, półgębkiem, śladem starego uśmiechu. Skinęła łbem w jego kierunku i powiedziała, prawie szeptem – Ciebie.
Jak mogła mu wytłumaczyć? Jak mogła zrozumieć jego ból straty matki, skoro ona największych krzywd doznała właśnie przez łapy swojej rodzicielki? Nigdy nie kochała Kaskady, słuchała jej tylko ze ślepym posłuszeństwem i chroniła przed nią kogo tylko zdołała. Wstydziła się, że nie mogła jej pokonać, bo w tym wstydzie krył się jej największy strach... Zerknęła bokiem na Przesilenie, a w jej wzroku kryło się cierpienie. I nadzieja.
Nie jestem z siebie dumna, ale nie umiałam inaczej. Wolałam odejść niż ryzykować, że moja urażona duma, moja porażka sprawi, że zamienię się w nią. Zgorzkniałą. Okrutną... W potwora. – zagryzła szczęki ze zgrzytem, powracając smutnym wzrokiem na syna – Sam w gniewie to powiedziałeś, że jestem taka sama. Pamiętasz? Wolałabym umrzeć po raz wtóry i wisieć na wieczność w tej zimnej ciemności, niż pozwolić Ci naprawdę w to uwierzyć!
Ostatnie słowa to ona wykrzyczała prawie. Nie wiedziała nawet kiedy podniosła głos. Czy on nie widział, że żałuje? Z pod zmarszczonych brwi zadzierała łeb i wbijała w niego spojrzenie, przeszywająco niebieskie. Na policzkach czuła dziwne ciepło i dopiero chłodny powiew zimowego wiatru uświadomił jej, że to łzy rzeźbiły sobie drogę z kącików ślepi w dół, ginąc w grzywie. Lśniące jak małe diamenty...

Licznik słów: 530
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

Łowca z zawodu, Wojownik z zamiłowania, Uzdrowiciel z wyboru, Piastun z przypadku.
...
═══════════════════════════════════════════════
...
❄ ❄ Sztorm Stulecia ❄ ❄ ❄ Orkan Wieków ❄ ❄
...
═══════════════════════════════════════════════
Pechowiec, po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji.
...
Pamięć przodka, -2 ST do walki z drapieżnikami.
...
Samotny medyk, Samotny medyk: może szukać konkretnych ziół na polowaniu
...
Otoczony, możliwość walki z dodatkowym przeciwnikiem/zwierzyną za cenę +1 ST
...
Wszechstronny, -1 ST do testów umiejętności opierających się na i
═══════════════════════════════════════════════
Awantura – KK, kelpie

...
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 2| P: 2| A: 1
U: B,Pł,Skr,Kż,Śl,MP: 1| MA,MO: 2

═══════════════════════════════════════════════
❅ Błysk przyszłości ❅
następne użycie – 23.06
...
Kalectwo wrodzone: czupryna jasnych włosów na łbie, przechodząca w grzywę na karku i barkach.
Efekt wpływu trzeciej rasy, smoków wężowych. Związane z tym dodatkowe ryzyko przegrzewania się i

..................................................................zwiększone ryzyko bólów głowy z tytułu udarów słonecznych.
Kalectwo nabyte: widoczny ubytek w masie mięśniowej lewego barku (+1 ST do akcji fizycznych)
Mechaniczne protezy: pełna proteza ogona, zwieńczona szerokim, metalowym grotem; proteza .......
...............................................................................
prawej łapy do łokcia z ruchomymi szponami.
Przesilenie Północne
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 3574
Rejestracja: 04 sie 2019, 12:49
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 88
Rasa: Olbrzymi
Opiekun: Sztorm Stulecia
Mistrz: Sztorm Stulecia
Partner: Sosnowy Pocisk

Post autor: Przesilenie Północne »

A: S: 5| W: 4| Z: 2| M: 3| P: 3| A: 3
U: W,B,L,Skr,Prs,Śl,Kż,MP,MO: 1| Pł,O,MA: 2| A: 3
Atuty: Okaz zdrowia; Chytry przeciwnik; Twardy jak diament; Przezorny; Pierwotny odruch
Dyszał ciężko, słuchając, zaciskając szczęki tak mocno, że przestawał je czuć.
Wygrałaś – powtórzył uparcie. – Widziałaś. Powstałaś. Tak jak ja – charczał.
Widziała. Obserwowała to wszystko, co się wydarzyło. Myślał, że Axarus nie ma racji, a miał ją cały czas, mówiąc o zaginionej i pojawiającej się wciąż na terenach kelpie.
Odwróciła łeb, więc sam pozostał bezpieczny. I wpatrywał się tylko w bok jej pyska, zaciskając zębiska mocniej, gdy wspomniała o Nanshe, niemal szykując skrzydła, by odejść. I przemknęło mu przez myśl, że nie będzie okrutny; i musnął umysł Nanshe gniewnie, chcąc niemal skończyć rozmowę.
Ale wyszczerzył kły, gdy tylko wspomniała o nim samym.
Mnie – powtórzył gniewnie. – Miałem siedem księżyców. Siedem. Oglądałaś to wszystko, więc wiesz. Że ze stada odeszła czwórka smoków i została nas garstka, ze ślepym, zakłamanym przywódcą. Że to ja musiałem zająć się Nanshe, Mułkiem, Axarusem. Że to ja zebrałem stado. – Głos mu się załamał. – Że to ja polowałem, to ja pilnowałem granic, to j–ja przygarnąłem pisklęta, które porzucił Dymiący… – zaszlochał.
Misterne sploty budowanej przez księżyce tamy, pękające już wcześniej, runęły, ciągnięte gwałtownie falą tłumionych emocji. Zapłakał, kuląc się. Przycisnął skrzydła do siebie, zad przybliżył się do ziemi niewygodnie, gdy niedowładna łapa nie mogła już utrzymać jego ciężaru.
Nikt go do tego nie przygotowywał. W nikim nie miał oparcia, chociaż wydawał się oparciem dla tylu innych i złamał się w końcu, gdy cała jego gorycz znalazła ujście. Wył, beczał jak koza, spuszczając łeb i chowając się niemal, gdy wypełzał z niego cały żal.
Za–abrali mi–i Takharę, a–a Z–zgliszcza odszedł – wyrzucał z siebie szybko między jednym oddechem, a drugim. – O–oddałem poł–łowę te–erenów, bo była nas szó–óstka – tłumaczył chaotycznie, wysoko, świszcząco, jąkając się i głośno nabierając powietrze. – Nie miał k–kto bronić obozu więc przyjąłem Fa–ale – płakał. – I s–straciłem łapę, a Ta–ak s–skrzydła i głos, bo by–yło za późno – Trząsł się, targany szlochem i drgającym oddechami.
I jęczał o łowcach, o zerwanych skórach, wyrwanych pazurach, o przyjecielu, który jak się okazywało, wcale nim nie był. O smokach, którymi musiał się zająć, bo Przystań stała się przystanią dla wszystkich i tych, którym musiał stawić czoła, gdy jego perspektywa nagle wypełzła poza samo stado, a rozszerzyła się na pozostałe trzy.
Wylewał się z niego cały żal, bezsilność i złość. Ból odebranego dzieciństwa, gdy musiał dorosnąć, będąc jeszcze pisklęciem. Że czuł, że ktoś musi wziąć na barki odpowiedzialność całego stada i chociażby miał mu się złamać kręgosłup, dźwignął ten ciężar. Tak skutecznie, że w momencie pasowania go wojownikiem, pasowano go również przywódcą.
Nie czuł się wcale na to gotowy. Życie wydawało się go kopać i na niego pluć, zalewać stado falą wydarzeń, a on improwizował, nie chcąc dać mu zatonąć. Spychał siebie na dalszy plan ciągle i ciągle, bo chciał więcej, lepiej, sprawniej, szybciej – bo myślał, że na siebie będzie jeszcze miał czas.
Nie rozmawiał o tym. Nie mógł, nie umiał, nie potrafił i nie chciał. Z kim, skoro Nanshe była taka maleńka, skoro i ona, i Kryza, widzieli w nim przede wszystkim przywódcę? Skoro Axarusem wstrząsnęły ludzkie tortury? Skoro Belenus zabiła go?
Sztorm była kamykiem, który ruszył całą lawinę. I to do niej czuł żal, chociaż nie powinien. Bo brakło jego ściany i oparcia, którą odebrano mu tak brutalnie; bo przecież póki nie zniknęła, dla Fena wydawała się całym światem. Bo zawiodła go; i z tego jednego powodu, bo dziecięcego i chłopięcego umysłu był to powód wystarczający, należał jej się ten ból. Bo zaznał go on, więc niech zazna go i ona; niech wytłumaczy się, wyjaśni, przebłaga.
Wiedział, że Sztorm nie była Goryczą. Ale nie chciał tego do siebie dopuścić. Po prostu. Bo zerwała właśnie wszystkie szwy i wszystko bolało za mocno, by tak zwyczajnie jej wybaczyć po prostu to, że jej tutaj nie było, bo nie obchodziły go żadne racjonalne powody.
I dopiero gdy wypełzło z niego już wszystko, co jak smoła obleciało go w środku, znalazł w sobie wystarczająco wiele miejsca, by dotarł do niego ból kogoś innego. I dopiero wtedy, zupełnie tak, jakby na powrót stał się pisklęciem, otworzył się na uczucia Sztorm. Do głowy zaczął docierać rozsądek, gdy przypominał sobie, że nienawidził Goryczy za to, że nigdy jej nie kochała. I gdzieś wiedział, że prawdopodobnie cierpiała jak i on, ale nie był w stanie nic powiedzieć, kwiląc tylko, chociaż teraz za ich oboje.

Licznik słów: 721
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu


Obrazek
B Ó J K Achmurnik
S: 1 | W: 1 | Z: 1 | M: 2 | P: 3 | A: 1
L, Skr, MP, Śl: 1| MO, MA: 2


B A J K Ażywiołak powietrza
S: 1 | W: 1 | Z: 1 | M: 3 | P: 2 | A: 1
L, Skr, MA, MO: 1
I. OKAZ ZDROWIAodporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycuII. CHYTRY PRZECIWNIKraz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnikaIII. TWARDY JAK DIAMENT-1 do ST we wszystkich rzutach na Wytrzymałość, raz na miesiąc podczas modlitwy otrzymuje dar od swojego patronaIV. PRZEZORNY+2 ST do kontrataków przeciwnikówV. PIERWOTNY ODRUCHraz na walkę -2 ST do obrony
BŁYSK PRZYSZŁOŚCI Ostatnie użycie: 10 / 06
kryształ szczodrobliwego 05 / 07
kryształ ideału - / -
kryształ kolekcjonera - / -

kryształ poskramiacza -1ST do walki z hydrami, lewiatanami
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej