Lazurowe Jeziorko

Wprawdzie nie tak piękna jak kiedyś, ale Błękitna Skała dalej jest miejscem zabaw smoków. Coraz rzadszych zabaw.
Wieczna Perła
Dawna postać
Feniks do kwadratu
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1205
Rejestracja: 14 gru 2017, 20:37
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 120
Rasa: Skrajny
Opiekun: Cioteczna Kołysanka
Mistrz: Żar Zmierzchu [*]
Partner: Strażnik

Post autor: Wieczna Perła »

A: S: 2| W: 1| Z: 5| M: 4| P: 1| A: 2
U: B,Pł,L,M,MA,MO,A,O,Skr,Śl:1 | MP,W:2 | Lcz:3
Atuty: Kruszyna, Szczęściarz, Konsyliarz, Wybraniec Bogów, Opiekun

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

  Czekaj, co? Czyli jeśli dobrze zrozumiała... on tak zawsze siedzi?! Do tego na starość? To tak można? Po tym nie bolą bo plecy ani nic? Trening czyni mistrza jak to mówią, ale to już jest przesadą. Aczkolwiek następne słowa wywołały... więcej emocji.
  Poznała imię swojego ojca. Dość ciekawe... czyżby jakieś nawiązanie do swoich dzieci? Oraz opinię Strażnika o tym. Piastun nie jest użyteczny? Naprawdę tak myślisz? Czy zdajesz sobie sprawę, że rozmawiasz ze smokiem wychowanym przez Piastuna? Ze smokiem, dla którego piastun zrobił więcej niż matka, ze smokiem który traktuje ją jak matkę, która jest jej matką. Najchętniej posłałaby w jego kierunku jakiś drobny atak, ot chłośnięcie wiatrem w policzek, ale... nie warto, bo się nagle okaże że akurat policzki ma wrażliwe i wręcz łeb mu odetnie, czy coś, jakieś ale na pewno będzie, nie tylko jakaś możliwa wojna lub gorsze oddanie. Jak na ironię, tamten jeden błąd strasznie się przydaje, głównie do hamowania złości, która i tak pojawiła się u niej dopiero na starość. Jak na ironię akurat wtedy, kiedy na nic się nie przyda. Dziękuję Ci losie!
  Potem zaś padło pytanie i... uspokoiła się, momentalnie. Czy naprawdę nie chciał z nią porozmawiać? Nie, był jeden taki moment, jedna taka chwila, na Czarnym Wzgórzu, przy Czarnym Stawie, kiedy była pisklęciem. Obecnie znajduje się zakopana tam przez Fio perła, na pamiątkę, a nuż by ją odkopał i wziął. Wychodzi jednak na to, że odszedł przed tym wszystkim, nie ma go tu od dawna. Kolejny smok z rodziny, kolejny odchodzi bez pożegnania. To już jest nudne, nie wzbudza w niej emocji. Dobrze, skoro uważasz że nie jestem warta chociaż krótkiego "Żegnaj", rozumiem to. Próbowała jeszcze wysłać do jego głowy krótkie "Przepraszam", jeśli był w zasięgu. Jak nie, to trudno, stało się. Dalszy wywód tak naprawdę średnio ją interesował, bo wiedziała jaki jest, pamiętała z tamtego spotkania, a zdanie Strażnika na jego temat to ostatnia rzecz jakiej chciała. Nie psuj mi jego obrazu, nie niszcz wyobrażenia z młodości.
   – Ranga Piastuna nie jest bezużyteczna, nie szkodzi Stadu – zaczęła dość spokojnie. – Byłam wychowywana przez Piastunkę i kocham ją, nie żałuję tego. Moja rodzona matka niezbyt się mną przejmowała, a nawet sama mnie oddała pod jej nauki. Potem też okazała się zdrajczynią, więc tym mniej mi szkoda. Piastuni służą do wychowania piskląt. Czasami rodzic może nie mieć czasu, może nie chcieć dzieci, a może i woli oddać jej znajdę. Piastunka Ognia zaopiekuje się każdym pisklakiem, każde otoczy czułością, troską, na którą nie każdy może się zdobyć, której nie zawsze mogą doświadczyć. Piastuni są podwaliną Stada, dbają o jego rozwój ucząc młodych, i skoro poszli na tę pozycję, wiedzą co robią i jak przekazać wiedzę najlepiej. Jak sądzisz, od kogo pisklę wolałoby pobierać nauki? Od miłego, łagodnego i życzliwego smoka, który przejmuje się ich losem z powodu więzi a nie przynależności Stadnej, czy może wiecznie spiętego, sztywnego i kąśliwego starca? Odpowiedź nasuwa się sama. – Kto by się spodziewał takiego wywodu od niej! Chociaż od jakiegoś czasu paplanina jest u niej o dziwo dość często spotykana. Jasne, nigdy nie dorówna tym największym, tym najmilszym, ale w swoim prywatnym rankingu siebie z różnych okresów, obecnie dość często mówiła sporo.
   – I to nie tak, że nie chciał ze mną rozmawiać. – Tym razem zaczęła spokojniej. – Kiedy byłam mała mieliśmy spotkanie zapoznawcze, ale... przestraszyłam się go, bałam się. Wyrywałam się, nie chciałam być przy nim. To było nasze jedyne spotkanie, którego przebiegu żałuję. Szkoda, że nie mogłam go spotkać potem i wszystkiego wyjaśnić, zacząć od nowa. Ale cóż... odszedł to odszedł, nie pierwszy raz ktoś z mojej rodziny odchodzi bez pożegnania, przyzwyczaiłam się. – Jej ton nabrał jakiegoś takiego... chłodu, jakby mimo wszystko coś ją wewnątrz bolało. – Mógłbyś mi go pokazać? Chciałabym mieć jego trwały obraz w głowie. – To tyle, tylko tego chciała. Liczyła że się nie obrazi za ten powyższy wywód, odpowie mówiąc swoje pewnie sensowniejsze zdanie i spełni jej prośbę.

Licznik słów: 652
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
+2 ST do wszystkich akcji!
Nawet kiedy pada, to gwiazdy wcale nie znikają ze świata. Nadal lśnią za deszczowymi chmurami. Dlatego… zwieję wszystkie chmury, które pokrywają twoje niebo.~ Mayushii, Steins;Gate 0

Obrazek

Kruszyna
Smok uzyskuje status sytość po zjedzeniu o 1/4 jednostek pożywienia mniej niż zazwyczaj potrzebują przedstawiciele jego gatunku.
Szczęściarz
Odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy/pierwszym etapie leczenia.

Następne użycie: Gotowy
Konsyliarz
Smok lecząc z pomocą co najmniej minimalnej ilości ziół ma -1 ST przy etapie magicznym leczenia ran.
Wybraniec Bogów
+1 sukces do akcji raz na walkę/polowanie/raz na tydzień w leczeniu/raz na dwa tygodnie w polowaniu łowcy/misji.

Następne użycie: Gotowy
Opiekun
-2 ST dla kompana.



Karta Kompana – Feniks Fio

A: S: 1| W: 1| Z: 2| M: 1| P: 2| A: 1
U: A:1| O:1| MA:1| MP:1| MO:1


Karta Kompana – Sokolica Adira

A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 0| P: 3| A: 1
U: A:1| O:1|

-Mowa|~Mentalne|Fio(+BBCode List)|Adira(+BBCode List)
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4259
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Po co w ogóle zaczynał z narzekaniem na piastunów? Nie miał ochoty wdawać się w dłuższą dyskusję na temat tego jacy byli, a jacy nie, więc skrzywił się mimowolnie, także dlatego że nie mógł teraz zostawić wątku niedomkniętego. Nawet jeśli starość poprzestawiała i wyostrzyła mu niektóre reakcje, potrzeba do posiadania ostatniego słowa, pozostawała równie intensywna.
Od ich ostatniego spotkania Uzdrowicielka zrobiła się odważniejsza i zdecydowanie bardziej cięta, ale choć motywował ją do tego na ich pierwszym spotkaniu, obecnie nie miał siły aby taką postawę docenić. Zamiast być odważnym, w umiarkowaniu dumnym smokiem, Biel zahaczała o bycie irytującą egocentryczką, jakby informacje od Świadka po prostu jej się należały, niezależnie od tego czy po drodze obrazi go paroma epitetami. Wiedział, że jest kąśliwym, spiętym dziadem i potrafił taki komentarz przełknąć, ale wolałby nie słuchać o tym na co dzień, jak nie samego siebie to innych, na których nawet mu nie zależało.
I co, miałby teraz spełnić jej prośbę, specjalnie dla niej narażając się na eskalację bólu głowy, po tym jak uznała, że zwyczajnie "powinien" jej coś powiedzieć? Oh niedoczekanie.
Uznam, korzystnie dla twojej wcześniejszej argumentacji, że wcale nie postrzegasz wszystkich wojowników, jako kąśliwych, spiętych starców, ale wtedy zmuszony będę zauważyć, że decydujesz się mnie obrażać po tym jak sama postawiłaś się w pozycji osoby proszącej o przysługę. Rozmawiałem na temat piastunów także z Kołysanką i nie była zupełnie przeciwna moim argumentom, więc jeśli chcesz, możesz to z nią skonfrontować. Piastuni są szkodliwi jako idea, która pokazuje, że zamiast nauczać wszystkich aby dobrze postępowali wobec smocząt, zamierzamy zgadzać się na nieuczciwy kompromis, w którym zasługi za wychowanie zamierzamy przeznaczać jednej osobie. Popiół twierdził, że jego ranga równa jest niemal samemu zastępcy, ale nie dlatego że posiada odpowiednie przeszkolenie, a ponieważ chce podkreślić swoją intelektualną odmienność, wyższość nad wojownikami i czarodziejami. Choć w pierwszej kolejności gotowi są przelać krew w imieniu stada, nie są idiotami, ani nie mają niedoboru empatii, żeby nie rozumieć dzieci albo polityki własnej grupy. Bardzo dobrze jeśli jakiś piastun jest w swojej randze jakkolwiek produktywny, ale to nie aktywności, które powinny być wyłączne dla niego – uparł się przy swoim, celowo swój wywód piorąc z jakichkolwiek emocji i personalnych przytyczek, żeby pokazać uzdrowicielce jak powinno się postępować.
W każdym razie nie musisz próbować udowadniać mi że jest inaczej. Odkąd tu przybyłem moje zdanie jest niezmienne a ty, w dodatku ze swoją postawą, niewiele do tego wniesiesz. Ja zaś nie będę przekonywał ciebie, miej swoje zdanie– Przymykając ślepia pokręcił łbem, próbując odgonić falę migreny, która zstąpiła na niego, gdy skończył mówić. Przejmował się takimi dyskusjami bardziej, niż gotów był to przyznać, ale własnej czaszki nie potrafił oszukać.
Nie zasłużyłaś na to, żeby zostawiał cię bez pożegnania, szczególnie że bez oporu wychowywał pisklęta w Ziemi, a były mu zupełnie obce krwią. Wspominaj go jak chcesz, ale osoba, która jest dobra i przejmuje się swoimi krewnymi podejmie więcej niż jedną marną próbę, aby się z nimi porozumieć, lub choćby zorientować jak radzą sobie w obcym stadzie– Nawet jeśli nie nazwałby się najlepszym ojcem, z góry brzydziła go idea nie kontrolowania osiągnięć swoich dzieci. Ba, nawet jego zdystansowany, skupiony głównie na polityce stada biologiczny opiekun był w stanie czasami się nim interesować, a kiedy wyruszył żeby dożywotnio zostawić stado, przynajmniej się z nim pożegnał!
Przekonaj mnie, że wart jest utrwalenia się w twojej pamięci– rzekł, unosząc łuk brwiowy w nagłym przebłysku zainteresowania. Było w tej prośbie wiele cynizmu, w końcu to jej decyzja i jej ojciec, którego pragnęła zapamiętać, ale to Świadka nie bardzo obchodziło. Uzdrowicielka mogła zapełnić sobie łeb czymś znacznie bardziej wartościowym, niż piastun który bez namysłu postanowił ją porzucić.

Licznik słów: 602
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Wieczna Perła
Dawna postać
Feniks do kwadratu
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1205
Rejestracja: 14 gru 2017, 20:37
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 120
Rasa: Skrajny
Opiekun: Cioteczna Kołysanka
Mistrz: Żar Zmierzchu [*]
Partner: Strażnik

Post autor: Wieczna Perła »

A: S: 2| W: 1| Z: 5| M: 4| P: 1| A: 2
U: B,Pł,L,M,MA,MO,A,O,Skr,Śl:1 | MP,W:2 | Lcz:3
Atuty: Kruszyna, Szczęściarz, Konsyliarz, Wybraniec Bogów, Opiekun
  Hm? A więc był wojownikiem? W sumie dobrze wiedzieć, ale i tak jakoś go w tej pozycji nie widziała... wbrew pozorom utrwalił jej się jego obraz jako Zastępcy, więc może przez to nie przemawiała do niej jednocześnie ranga wojownika? Ale powiedział też coś ważniejszego, między innymi dość mądrze ją wkopał. Albo może postrzegać wojowników jako idiotów, albo smoka którego chwilę po tym poprosiła o, wtedy przynajmniej, ważną dla niej rzecz. Do tego też i jej matka się z nim w paru kwestiach zgadzała... wiedziała czym grozi próba narzucenia komuś swojego poglądu jako tego jedynego prawdziwego, ale teraz jej aż tak nie nęciło, głównie przez sposób w jakim się wysławia. Nie był to ten agresywny, wręcz pogardzający ton Rakty, tylko chłodne wyciąganie wniosków i bezpłciowe wyrażanie swojej opinii. Była pewna jednego – lepiej od niej wiedział jak to robić. Nie dał się ponosić emocjom, jakby ich nie posiadał, ale jednocześnie potrafił je okazać kiedy trzeba. Może więc przez to tak na spokojnie przyjął tych Cieni?
  Ale ale, jak zostało wspomniane wcześniej, poruszył tam parę ważnych kwestii, więc warto rozpatrzyć każdą z nich. Znów wspomniał o jej ojcu, ale teraz... jakoś mocniej to do niej dotarło. Tym bardziej, że Piastuni nie powinni tak myśleć. Właściwie nikt nie powinien mówić czyja ranga jest ważniejsza, wykluczając władzę i Uzdrowicieli. Każdy z nich pełni różne funkcje, które tak naprawdę wyręczają resztę i pomagają im się rozwijać w innych kierunkach. Tak to powinno wyglądać i tak powinno być. Wolała jednak nie wracać do tego, bo mimo to jej powiedział, że będzie to daremne, a już na pewno z jej ust. Jak tak, to spasuje. Drugi pokrzywdzony przez dyskusję smok to i tak będzie dla niej za dużo – jeden już narobił niezłego rabanu...
  Na tym się nie skończyło, ba, nawet ją zaskoczył. Tu kłania się to co pomyślała o nim wcześniej – wie kiedy okazać emocje. Nie zaprzeczył wypominając jej ostrą wypowiedź, nie zrobił tego bezinteresownie, a nawet zaczął od słów "Nie zasługujesz na to". Łezka sama się pojawiła, ale nic ponadto. Teraz czas na przemyślenia, nie rozczulanie się, którego i tak ostatnio zaczynała mieć dość. Czy faktycznie, patrząc na gorliwe wychowywanie w ziemi, jest wart aż tak dużego miejsca w jej sercu? Czy mimo tej jednej, nieudanej próby, warto o nim pamiętać? Jaką postawę przybrać? Co o nim myśleć? Fakt faktem, że gdyby nie on, jej by tu nie było, ale to zachowanie, ta cisza... Strażnik pewnie nie zwracał na niego uwagi po jego wizycie nad Stawem gdzieś z osiemdziesiąt księżyców temu, może nawet jest tu krócej. Pewnie też nie był odpowiednią osobą na wyżalanie się jej ojca, jeśli tego żałował. Wtem, olśnienie. Nie ma nikogo bliskiego, wszyscy o niej zapomnieli, obecnie ma przyszywaną rodzinę swojej wychowawczyni, której też za dobrze nie zna. Czyżby cykl miał się powtórzyć? Czy może jednak wybaczyć matce, która również ją ignorowała, skoro chce ojcu? Jaka jest między nimi różnica? Jedna była morderczynią, drugi bardziej cenił cudze niż własne, jakby o niej zapomniał, jakby to co powiedział tamtego dnia nie miało wagi. Co robić... co robić... jak go tu przekonać? W ogóle warto próbować? Czy zrozumie? Dobra, miała już jakiś tam kompromis.
   – Może się mną nie interesował, może mnie nie chciał, może mnie porzucił, być może i z mojej winy, ale drugiego ojca nie znajdę, nie mam kim go zastąpić, u kogo znaleźć tego ciepła, jak to było w przypadku matki. Nie obchodziłam ich obu, ale Pióro była też morderczynią i zdrajczynią, więc nie zasługuje nawet na pamięć, przynajmniej moją – boję się zabójców, szczególnie tych zabijających nie w obronie własnej lub przez przypadek, tylko dla zabawy, albo żeby zwyczajnie odebrać życie. Popiół, z tego co mówisz, nie robił nic złego lub szkodliwego, o ile nie zaniżał powagi innych rang w obecności piskląt lub nie nastawiał ich przeciw Stadu. Odszedł bez słowa, ale zasługuje na pamięć. Chociaż na to utrwalenie jego wyglądu, bo nie zrobił nic ponad zachowanie reszty rodziny. Gdyby nie on, w końcu by mnie tu nie było i dlatego uważam że ten jeden drobny gest warto wykonać. No i każdy chciałby pamiętać wizerunek swojego rodzica, o ile nie skrzywdził Cię jakoś mocno, jak moja była matka tymi mordami, prawda?

Licznik słów: 694
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
+2 ST do wszystkich akcji!
Nawet kiedy pada, to gwiazdy wcale nie znikają ze świata. Nadal lśnią za deszczowymi chmurami. Dlatego… zwieję wszystkie chmury, które pokrywają twoje niebo.~ Mayushii, Steins;Gate 0

Obrazek

Kruszyna
Smok uzyskuje status sytość po zjedzeniu o 1/4 jednostek pożywienia mniej niż zazwyczaj potrzebują przedstawiciele jego gatunku.
Szczęściarz
Odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy/pierwszym etapie leczenia.

Następne użycie: Gotowy
Konsyliarz
Smok lecząc z pomocą co najmniej minimalnej ilości ziół ma -1 ST przy etapie magicznym leczenia ran.
Wybraniec Bogów
+1 sukces do akcji raz na walkę/polowanie/raz na tydzień w leczeniu/raz na dwa tygodnie w polowaniu łowcy/misji.

Następne użycie: Gotowy
Opiekun
-2 ST dla kompana.



Karta Kompana – Feniks Fio

A: S: 1| W: 1| Z: 2| M: 1| P: 2| A: 1
U: A:1| O:1| MA:1| MP:1| MO:1


Karta Kompana – Sokolica Adira

A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 0| P: 3| A: 1
U: A:1| O:1|

-Mowa|~Mentalne|Fio(+BBCode List)|Adira(+BBCode List)
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4259
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
W miarę jak jej słuchał, z zaciekawienia wyraz na jego pysku przerodził się w surowe skupienie, jakby każde słowo uzdrowicielki podlegało bezwzględnej analizie, która wpływała na całościową opinię, jaką Strażnik wyrabiał sobie na jej temat. Obecnie nie myślał jednak o niej, lub przynajmniej nie w krytycznym kontekście, bowiem zastanawiał się nad tym jak intensywna musiała być jej tęsknota za Popiołem. W przeciwieństwie do niego, miała więcej problemów, tak przynajmniej mu się wydawało, zarówno pod względem emocjonalnego zgrania się ze stadem, jak opanowania uzdrowicielskich obowiązków. A jej ojciec? Cała jego ranga krążyła wokół relacji społecznych i nawiązywania kontaktu, więc nawet jeśli również Perła przez wiele księżyców nie zaryzykowała by spotkać się ponownie, to nie na niej powinien zalegać teraz ciężar wymuszonej separacji. To piastun był samcem od etyki i prawienia morałów, więc gdzie podziały się, gdy sprawa dotyczyła jego rodziny? Czyżby nie przeszkadzało mu z jaką matką zostawił swoje smoczę? Nie zamierzał przejąć się jej reputacją, ani tym jak mogłaby psychicznie wpłynąć na jego córkę?
Drzewny warknął do samego siebie, zatapiając końcówki szponów w chłodnej ziemi.
To za mało– rzekł stanowczo – Zawsze sądziłem, że pokrewieństwo ma ogromne znaczenie, ale to ze względu na przywilej posiadania całej rodziny w jednym miejscu. Teraz tego nie mam, więc widzę wyraźnie, że istotniejszym od krwi jest to jak bardzo się starasz– Rzecz jasna nie mówił tego w związku z reprodukcją, ponieważ nadal wierzył w szlachetność pewnych cech, ale społecznie rozumiał już, że nie tylko one mają znaczenie. Być może nauczyły go o tym jego własne pisklęta, którymi nawet nie potrafił się zajmować, a może tęsknota za rodziną i niewypowiedziany żal, że nikt nie próbował go powstrzymać, gdy zdecydował się odejść. Nikt go nie szukał, gdy przez wiele księżyców błądził po pustyni – Nie wybrałaś pokrewieństwa ze swoim ojcem, tak jak on zdecydował żebyś przyszła na świat. Jako pisklę mogłaś go odrzucić, ale nie podejmując kolejnej próby sam wykreślił się z twojej pamięci. Rozumiesz? Na własne życzenie oddzielił swoje życie od twojego. Myślisz, że spłodzenie dziecka wystarczy, żeby było ci coś winne? Albo że młode są jakiegoś rodzaju stróżami wspomnień, jakby dorośli nie potrafili zasiewać ich sami? Nie, nie zasłużył na to żebyś robiła mu łaskę albo pamiętała więcej niż to co sam ci dał. Po co? Chcesz wspominać jego pysk, żeby móc lepiej za nim tęsknić?– jego ton wyostrzył się nieco, ale znamiona zirytowania nie były kierowane w Biel, a na Popiół – Przestań. Bo czy on zrobiłby to samo? Dobrze wiesz, że nie i właśnie dlatego tu stoisz. Musisz wziąć życie we własne łapy zamiast wspominać tych, którzy o wspominanie nie prosili. Jeśli wiedział jaka jest jego partnerka albo cokolwiek o niej słyszał, powinien być chociaż ciekaw jak radzisz sobie będąc z nią w tym samym stadzie– Wessał powietrze ze świstem i uspokoił się nieco, gdy niespiesznie je z siebie uwolnił. Przymknął ślepia i flegmatycznie pokręcił łbem, kolejne słowa wypowiadając wyjątkowo spokojnie – Mnie wizerunek rodziców nie jest już potrzebny

Licznik słów: 488
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Wieczna Perła
Dawna postać
Feniks do kwadratu
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1205
Rejestracja: 14 gru 2017, 20:37
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 120
Rasa: Skrajny
Opiekun: Cioteczna Kołysanka
Mistrz: Żar Zmierzchu [*]
Partner: Strażnik

Post autor: Wieczna Perła »

A: S: 2| W: 1| Z: 5| M: 4| P: 1| A: 2
U: B,Pł,L,M,MA,MO,A,O,Skr,Śl:1 | MP,W:2 | Lcz:3
Atuty: Kruszyna, Szczęściarz, Konsyliarz, Wybraniec Bogów, Opiekun
  To za mało? Z początku chciała protestować, nie rozumiała, ale na jej szczęście nie zdążyła ułożyć odpowiedzi na czas. Szykował się dłuższy wywód, a ten wstęp ją nawet zachęcił. Z każdym wypowiadanym przez niego słowem nie żałowała, że zazwyczaj nie zdąża wejść w słowo i może wysłuchać całości do końca. Rozumiała też o co mu chodzi. Czyli ich dalsza znajomość powinna nie mieć miejsca już od tamtego momentu, od tych paru kolejnych księżyców ciszy. Coraz bardziej zaczęła też doceniać Rek, widzieć ją jako swoją prawdziwą matkę, tą jedyną. Wszelkie opory przed akceptacją nowej rodziny powoli znikały, zaczynała rozumieć czym ona jest naprawdę, kogo można tak traktować. Zabawne, że dopiero na starość, od smoka ciupkę od niego młodszego. Tęsknota za dawną rodziną również pozostawała gdzieś w tyle. Wykreślała po kolei: Pióro, Popiół, Haviamine, Teivar, Valeria, Etna, Lyra. Już o nich zapomniała, nie wiedziała nic. Momentalnie wyrzuciła ich wygląd, głos, wszystko poza tymi wspólnymi chwilami, poza tymi momentami kiedy mogła poczuć tę więź, kiedy się z nimi zżywała. Nie zajęły one nawet skrawka dawnej przestrzeni. Czas zrobić miejsce na nową rodzinę, na tę prawdziwą, na nowe wspomnienia. Przed śmiercią, ostatni raz, aby była szczęśliwa wraz z nimi.
  Mamo, teraz już w pełni jestem Twoją córką. Przepraszam za te chwile zwątpienia, niepewności. One nie powinny mieć miejsca. Nawet jeśli tego nie okazywałam, przepraszam... Łzy mimowolnie pociekły, jak zwykle z resztą. Nie chciała ich powstrzymywać. Nie interesowało ją to, że stoi przed nią smok, którego jej poprzedni płacz irytował. Teraz wynikał on z czegoś innego, nie było łkania, krzywego grymasu, ucieczki w kąt, krzywej zamkniętej postawy. Był życzliwy, szczery uśmiech, łzy szczęścia, wzrok pełen radości, dalej mizerna ale nie żałosna postawa. On zrozumie, była tego pewna – różnice między tymi dwoma podobnymi stanami były zbyt duże.
  Pierwszy raz czuła taką ulgę, pierwszy raz nie miała, mimo szczęścia, żadnych rozterek, głosu z tyłu głowy krzyczącego że może robi źle. Nie. Była szczera, lekka, spokojna, bardziej niż zazwyczaj, o wiele. Nigdy wcześniej tak wyraźnie komuś nie wierzyła, nie była przekonana do obrania tego a nie innego spojrzenia na świat. Musiała na to czekać tyle czasu... tyle chwil smutku musiała pokonać, aby w końcu zaakceptować los tej porzuconej, niechcianej. Ta jedna, pocieszna chwila byłaby warta więcej bólu, więcej nienawiści do siebie i swojej byłej rodziny. Więc tak to jest, kiedy zrzuca się długoletni ciężar? Błogie uczucie... Nie znaczy to, że jej problemy się skończyły, o nie. Dalej pozostawał ten wstyd braku partnera, rozterka co zrobić z ewentualnymi pisklakami, brak wiary w swoje możliwości i strach przed atakiem pozabarierowców. Wiele jeszcze musi w sobie zmienić, wiele naprawić, wiele przecierpieć. Obecnie jednak nie to było ważne, rzuciła to w kąt, nawet mimo przytoczenia problemów, nie wpływały one na nią. Trwająca tera' chwila to czas szczęścia, nie smutku.
   – Dziękuję Ci... – Tylko tyle była w stanie powiedzieć i tyle chciała. Uważała, że więcej słów nie jest potrzebna – odpowiedziała wcześniej swoją postawą. Kompani na skrzydłach również wydawali się spokojni, nawet Fio nie patrzył się na niego podejrzanie. Spokój i harmonia – oto co od nich wybrzmiewało.

Licznik słów: 508
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
+2 ST do wszystkich akcji!
Nawet kiedy pada, to gwiazdy wcale nie znikają ze świata. Nadal lśnią za deszczowymi chmurami. Dlatego… zwieję wszystkie chmury, które pokrywają twoje niebo.~ Mayushii, Steins;Gate 0

Obrazek

Kruszyna
Smok uzyskuje status sytość po zjedzeniu o 1/4 jednostek pożywienia mniej niż zazwyczaj potrzebują przedstawiciele jego gatunku.
Szczęściarz
Odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy/pierwszym etapie leczenia.

Następne użycie: Gotowy
Konsyliarz
Smok lecząc z pomocą co najmniej minimalnej ilości ziół ma -1 ST przy etapie magicznym leczenia ran.
Wybraniec Bogów
+1 sukces do akcji raz na walkę/polowanie/raz na tydzień w leczeniu/raz na dwa tygodnie w polowaniu łowcy/misji.

Następne użycie: Gotowy
Opiekun
-2 ST dla kompana.



Karta Kompana – Feniks Fio

A: S: 1| W: 1| Z: 2| M: 1| P: 2| A: 1
U: A:1| O:1| MA:1| MP:1| MO:1


Karta Kompana – Sokolica Adira

A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 0| P: 3| A: 1
U: A:1| O:1|

-Mowa|~Mentalne|Fio(+BBCode List)|Adira(+BBCode List)
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4259
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Szczerze mówiąc spodziewał się, że nie przyjmie jego argumentów i kontynuuje wykłócanie się o swoją rację, tak jak robili wszyscy, niezależnie od tego jak bliscy byli prawdy. Zapewne dlatego, że siedząc jedynie we własnej głowie, smoki zawsze postrzegały przedmiot konfliktu z jednej perspektywy i nie interesowało ich, że mógł posiadać wiele wymiarów. Czy Strażnik się od nich różnił? Cóż, niezbyt i właśnie dlatego dyskusje zazwyczaj wywoływały u niego tyle nerwów, szczególnie że wartości pod barierą często różniły się od tych wykształconych w jego stadzie. Teraz jednak zadziało się coś innego, a on zaskoczony dostrzegł, że nie bronił podejścia, które miał od zawsze, a to współgrające z jego intuicją, choć wykształcone niedawno. Widząc, że ślepia uzdrowicielki zaczynają się szklić, poczuł jak obejmuje go duszący gorąc zażenowania. Przez moment wydawało mu się, że jej reakcja jest negatywna, a choć samica nie zamierza się kulić, zbierze się zaraz na gorzki komentarz, mający skrytykować jego podejście. Zamrugał zaskoczony, widząc pojawiający się na jej pysku uśmiech, a następnie słysząc jeszcze pogodniejszą odpowiedź. Skąd to?
Wzdrygnął się odruchowo, na dziwny dreszcz, który przemknął mu po kręgosłupie i na uderzenia serca, płochliwie odwrócił wzrok. Powinien być gotów na pozytywne reakcje, jeśli stale ich oczekiwał, ale nie miał zbyt wiele praktyki, żeby poprawne zachowanie weszło mu w krew. Mimo tylu księżyców na karku, w podstawowych interakcjach nadal zdawał się niezbyt dojrzały.
Niepotrzebnie– odpowiedział chrypliwie, usztywniając łapy, żeby powstrzymać odruch wycofania się przynajmniej o krok, z przestrzeni która zaczęła sprawiać mu dyskomfort. Nie dlatego, że była zła sama w sobie, ale ponieważ stale izolował się od emocji na które zdawało mu się, że nie zasłużył. Nie wiedział co dodać, więc choć ponownie skonfrontował się ze spojrzeniem samicy, przez chwilę trzymał otwarty w oniemieniu pysk. Musiał wyglądać głupio, o czym na swoje nieszczęście, także się zorientował – Czy to już wszystko?– zapytał w ponaglającym, szorstkim charakterze, jakby tylko jakiś niewypowiedziany interes powstrzymywał go od wyruszenia z powrotem do Ziemi. A może po prostu nie był gotów, żeby tę rozmowę kontynuować.

Licznik słów: 331
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Wieczna Perła
Dawna postać
Feniks do kwadratu
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1205
Rejestracja: 14 gru 2017, 20:37
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 120
Rasa: Skrajny
Opiekun: Cioteczna Kołysanka
Mistrz: Żar Zmierzchu [*]
Partner: Strażnik

Post autor: Wieczna Perła »

A: S: 2| W: 1| Z: 5| M: 4| P: 1| A: 2
U: B,Pł,L,M,MA,MO,A,O,Skr,Śl:1 | MP,W:2 | Lcz:3
Atuty: Kruszyna, Szczęściarz, Konsyliarz, Wybraniec Bogów, Opiekun
  "Niepotrzebnie"? "Czy to już wszystko?"? Zrobiło jej się słabo. Już zaprzepaściłby opinię Perły na swój temat, załamałby ją, doprowadził do płaczu, gdyby nie jedna rzecz. Pewnie już dawno byłaby w powietrzu, uciekała na tereny Ognia, do swojej groty lub na jakąś pustynię płacząc przez całą drogę i jakiś czas na miejscu, gdyby nie ta jedna rzecz. Pewnie wysłałaby mu potem jakąś wiadomość mentalną, może poszłaby się z kimś spotkać. To wszystko się jednak nie stało dzięki jednej sokolicy. Kiedy miał polecieć potok smutku, kiedy jej postura miała zdradzić obecny stan, dostała odpowiedź, rzetelną, od pewnego źródła – Adiry. To ona jej przedstawiła inny obraz sytuacji, ten prawdziwy, usprawiedliwiła go. Więc sam ma z czymś problem? Ale z czy... A, dobra, rozumiem.
  Uspokoiła się, płacz ustał momentalnie, uśmiech nieco zrzedł, lecz na jego miejsce weszło pytające spojrzenie i neutralny wyraz pyska. Przekrzywiła łeb. Nie mógł być pewien, czy na swój sposób mu współczuje, analizuje, czy zwyczajnie się patrzy, jakby szukając w jego prostym wyglądzie jakiejś głębi. Pokręciła głową, z lekkim rozbawieniem, ale bez śmiechu.
   – Czemu niepotrzebnie? – spytała się łagodnie, szeptem, tak jak przy ich pierwszej rozmowie. Dobra, teraz też nie mówiła jakoś głośno, ale obecnie znowu było słychać wyraźnie tę różnicę. – Dziękuję Ci, bo to właśnie Ty rozwiązałeś mój problem. Ilekroć myślałam o swojej rodzinie, pojawiał się tylko ból o żal przez chociażby brak pożegnań. Czułam się odrzucona, lecz dzięki tobie zrozumiałam, że nie należy się tym martwić. Skoro mnie nie chcą i odeszli bez słowa, to sama o nich zapomnę, zamiast tkwić w tej depresyjnej pętli. Takie proste, ale nie mogłam tego dostrzec. Teraz mogę bez skrupułów określać matką tę osobę, która na to zasługuje, bo nią właśnie jest. Tą prawdziwą. Wybiłeś mi z głowy głupią tęsknotę za kimś, kogo powinnam porzucić dawniej. Za to Ci dziękuję. – Nie spodziewała się, że będzie musiała mu to wyjaśniać, ale miała nadzieję że przynajmniej teraz zrozumie. Jej słowa mogły brzmieć trochę... brutalnie, ale to pewnie przez unikanie określeń typu "nie zasługiwali na mnie", bo akurat tego wolała nie mówić...
   – Tak, to wszystko. Stało się coś poważnego? – dodała niespodziewanie. – Skoro tu przybyłeś i nie chciałeś na początku abym się streszczała, to pewnie nie masz innych ważnych rzeczy. – Podała na końcu wyjaśnienie jej pytania, przy okazji być może pokazując, jak łatwo idzie go poznać. Jeśli Adira miała rację, nie chciała dawać mu możliwej wymówki w postaci paru dodatkowych pytań, chociażby czy coś mu nagle nie wyskoczyło, nie zapomniał o czymś. Jeśli masz z czymś problem, powiedz mi, może pomogę. Na pewno nie jesteś z tym jedyny.
  Wpierw dreszcz, potem odwrócenie wzroku, a na koniec usztywnienie łap – brak przygotowania na przyznanie racji i powstrzymanie wycofania się z niewygodnej przestrzeni. Nie chciał jej urazić i dać znak, że nie czuje się za dobrze w tej sytuacji. Ma szczęście że jest ślepa i nic nie zauważyła. Pecha, że sokolica jest śmiertelnie precyzyjna w dostrzeganiu i odgadywaniu drobnych ruchów. Nic się przed nią nie uchowa, nawet niewielkie uniesienie kącika ust wyłapie.
  Zaczęła mu się baczniej przyglądać, ale dalej nienachalnie, dalej gdzieś z tyłu, nie rzucając się, świdrując bez wywołania dreszczu lub poczucia obserwacji. Więc nie jesteś przystosowany do takich sytuacji? Więc z jakiegoś powodu dusisz w sobie pozytywne emocje? Więc nie wiedząc jak zareagować, omal nie doprowadzasz jej do kolejnego załamania?! Natychmiast wysłała swej Pani obraz sytuacji wraz z podejrzeniami co do jego pośpiechu. Pewnie nie ma nic ważnego, chce zwyczajnie jak najszybciej zakończyć tę rozmowę, to spotkanie i odejść w spokoju – dla niego to było zbyt wiele. Rozumiała to, prawda. Ba, uważała nawet że mógłby odejść, ale niech zrobi to, na Bogów, taktownie... Mniej brutalnie, łagodniej, odpowiednio. Albo jej się przyznasz, wyrzucić to z siebie, albo będę Cię dręczyć dopóki nie pożegnasz się poprawnie. Ta łagodna dusza już za wiele wycierpiała, a na pewno od Ciebie...

Licznik słów: 640
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
+2 ST do wszystkich akcji!
Nawet kiedy pada, to gwiazdy wcale nie znikają ze świata. Nadal lśnią za deszczowymi chmurami. Dlatego… zwieję wszystkie chmury, które pokrywają twoje niebo.~ Mayushii, Steins;Gate 0

Obrazek

Kruszyna
Smok uzyskuje status sytość po zjedzeniu o 1/4 jednostek pożywienia mniej niż zazwyczaj potrzebują przedstawiciele jego gatunku.
Szczęściarz
Odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy/pierwszym etapie leczenia.

Następne użycie: Gotowy
Konsyliarz
Smok lecząc z pomocą co najmniej minimalnej ilości ziół ma -1 ST przy etapie magicznym leczenia ran.
Wybraniec Bogów
+1 sukces do akcji raz na walkę/polowanie/raz na tydzień w leczeniu/raz na dwa tygodnie w polowaniu łowcy/misji.

Następne użycie: Gotowy
Opiekun
-2 ST dla kompana.



Karta Kompana – Feniks Fio

A: S: 1| W: 1| Z: 2| M: 1| P: 2| A: 1
U: A:1| O:1| MA:1| MP:1| MO:1


Karta Kompana – Sokolica Adira

A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 0| P: 3| A: 1
U: A:1| O:1|

-Mowa|~Mentalne|Fio(+BBCode List)|Adira(+BBCode List)
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4259
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Chcąc uniknąć pogłębiania tematu przez gwałtowne ucięcie rozmowy paradoksalnie osiągnął zupełnie odwrotnu efekt, z którego jeszcze trudniej było mu się wydostać. Prawdopodobnie nie potrafił znosić pochwał, ponieważ w przeciwieństwie do rozkazów albo merytorycznych spostrzeżeń związanych z czyjaś postawą miały bardziej skomplikowany charakter. Nie był na tyle nieobyty żeby nie rozumieć ich w ogóle, ale nie był zwolennikiem rozwiązywania społecznych zagadek, szczególnie gdy mieszało się je z bardziej wylewną emocjonalniścią.
Zagoniła go w kąt gdy zaczęła wyjaśniać swoje rozumowanie bo jeśli by ją teraz spławił, zachowałby się zbyt niedojrzale, a nie o taki wizerunek dla siebie walczył. Drażniące było jak spokojnie do tego podeszła, niemal jakby wyzywała go do podobnej postawy. Na to jedno potrafił odpowiedzieć, dlatego jak na zawołanie stanął na baczność i nieco uniósł łeb, jak to robią gady pewne siebie.
Skoro rozwiązałem twój problem to oznacza że nie jestem ci dłużej potrzebny, więc to nic dziwnego że staram się odejść– odrzekł z rezerwą, przekonany że musi się usprawiedliwić, inaczej uzdrowicielka wyrobi sobie na jego temat mylną opinię. Jakby to miało znaczenie
Doceniam, że zdołałaś dostrzec swoje błędy w rozumowaniu, ponieważ potrafią niepotrzebnie bardzo utrudnić życie– próbował utrzymać pewność siebie ale pod koniec zdania i tak nieco zmalała, podobnie jak rozluźniła się postawa drzewnego. Nie w sposób który możnaby określić normalnym, ponieważ Strażnik zawsze spinał się jakby nosił na grzbiecie dębowy pień, ale zauważalny jeśli bacznie obserwowało się jego postawę. Westchnął do siebie i oszczędnie pokręcił łbem, nim ponownie, nieco łagodniej zabrał głos –Przemyślałaś także to co chciałem ci przekazać podczas naszej pierwszej rozmowy?– Nie musiał o to pytać, ale skoro pozwolił wplątać się w to jej podziękowanie, postanowił że dobrą, bo ostrożną strategią będzie zmienić temat. Na co dzień Strażnik rzadko myślał o Perle, lecz nie była mu całkiem obojętna, zwłaszcza jeśli miałby na nią spojrzeć z bardziej mentorskiej perspektywy. Od innych smoków odróżniał ją oczywiście wiek, bo zdawała mu się niemal równa, ale ze względu na zakorzenioną w niej odpowiednią proporcje uległości, potrafił czerpać satysfakcję z wyrażonej przez nią aprobaty, zupełnie jakby był jej prywatnym wyznacznikiem moralności. Jak sama zaobserwowała, rzeczona satysfakcja przyjmowała u Strażnika różną formę, bowiem w pierwszej chwili bał się ją uznać i wykrzywiał ją na kształt gniewu albo ogólnie zepsutego samopoczucia. Docenić takie spotkania mógł dopiero później, gdy ochłonąwszy wykonywał swój patrol wokół Ziemi i próbował zliczyć sukcesy odniesione w danym dniu. Obecnie był jeszcze w etapie przetwarzania niechcianych emocji, które najlepiej trzymał w ryzach gdy przybierał szorstki ton.

Licznik słów: 406
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Wieczna Perła
Dawna postać
Feniks do kwadratu
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1205
Rejestracja: 14 gru 2017, 20:37
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 120
Rasa: Skrajny
Opiekun: Cioteczna Kołysanka
Mistrz: Żar Zmierzchu [*]
Partner: Strażnik

Post autor: Wieczna Perła »

A: S: 2| W: 1| Z: 5| M: 4| P: 1| A: 2
U: B,Pł,L,M,MA,MO,A,O,Skr,Śl:1 | MP,W:2 | Lcz:3
Atuty: Kruszyna, Szczęściarz, Konsyliarz, Wybraniec Bogów, Opiekun
  I... nie dostała odpowiedzi, nie takiej jaką by chciała. Jednak czego się po nim spodziewała? No... w sumie to czegoś podobnego. Może niekoniecznie w tak bezuczuciowej formie, ale zawsze jakiegoś uniknięcia lub spięcia. Pewnie w normalnych okolicznościach by ją to mocno uraziło, wypełzłyby wszelkie najgorsze myśli, ale jak była mowa, była na to gotowa, a do tego jakoś to do niej nie docierało, nie patrzyła na to tak krytycznie, pod wpływem tylu emocji i chwili. Spokój i opanowanie dalej trzymały, mogła na to spojrzeć inaczej. Druga odpowiedź jednak bardziej dawała się we znaki. Czy faktycznie akurat kwestia rodzinna aż tak utrudniała życie? Nie. Była tylko przeszkadzajką, ilekroć o tym pomyślała, ilekroć kolejny ją porzucił. O wiele gorsze są nieśmiałość i brak wiary w siebie, z czym jeszcze nie wygrała. Co prawda dostała parę solidnych dowodów na to, że coś potrafi (chociażby kwarc), ale i tak to było dla niej za mało, i tak jej umysł ciągle uznawał to za nic, ciągle była słaba i niedoświadczona. Może to przez brak jakiegoś ucznia? Nikogo nie uczyła Uzdrowicielstwa, a jedynego możliwego zabrał jej Erycal. Mimo że znała powody, trochę ją to bolało, chociażby ze względu na tyle, powierzchownie przynajmniej, wspólnych cech. Była nawet gotowa stwierdzić, że była jej lepszą wersją.
  Potem jednak poruszył... mniej wygodny temat. Dokładnie tu, dokładnie o tej samej porze, wiele księżyców temu odbyli rozmowę. Doprowadził ją do płaczu, potem znów przywrócił spokój i próbował wlać swoje nauki. Ostatecznie jednak... nie okazało się to skuteczne. Parę razy próbowała, ale zmiany nie zauważyła. Ba, jak na ironię, jest doceniana jako Starsza. Kłaniają się przed nią, okazują szacunek... a nic nie robiła. Nawet dostała prezent w związku z wyleczeniem, mimo że nawet w grocie, podczas podarowania, rozpłakała się ze smutku. Ale z drugiej strony... tamto spotkanie Uzdrowicieli... nie popisała się wtedy, nic nie powiedziała, tylko siedziała spłoszona, niepewna. Wtedy na pewno dała o sobie złe świadectwo...
   – Tak, i myślę że niepotrzebnie jest się tym zamartwiać. Nie każdy musi mnie lubić, nie każdy musi mnie szanować. A kiedy próbowałam myśleć, jakie co niektórzy próbują mieć o mnie zdanie... to nie pomagało. Nie chodzi mi o to, że wyglądam cały czas jakoś źle, tylko o ogólnie złe myśli. Chociażby przy gestach. Boję się, że jak się o kogoś źle otrę, źle to obierze. Nie jestem w stanie rozumieć tych smoczych gestów. Nie wiem czemu, mam tak od małego. Tylko wobec matki okazuję czułość inaczej, niż przez uśmiech lub dobre słowo. Wiem, że mnie zrozumie, zna w końcu moje problemy. Była ze mną od małego. I mimo, że nie siedzę cały czas tak poważnie i pewnie jak Ty, to nie traktują mnie jak kogoś potrzebującego pomocy. Nie pytają się o to za każdym razem, a jak już, to nie w jakiś krzywdzący sposób. Ot, czemu cały czas milczę. Nie narzucają mi powodu ani nic. Jasne, mogą myśleć że jestem jakoś chora, ale... sama nie wiem czemu tak ze mną jest. Może zwyczajnie tak mam? Kiedyś było nawet gorzej, bo bałam się niemal wszystkiego... – Mimowolnie uśmiechnęła się na to wspomnienie. – Oczywiście inaczej jest wobec członków spoza swojego Stada, ale jak widziałeś nad Urwiskiem, nie robiłam nic ani na plus, ani na minus. Nie reprezentowałam godnie lub niegodnie. I też wątpię w to, aby mnie obgadywano. Nie robię nic złego, tylko żyję. Są nawet osoby które mnie kochają... mimo że jestem jaka jestem. Oczywiście zmiany są dobre i potrzebne, wiem że przyda mi się więcej śmiałości, bo mimo że obecnie rozmawiamy, to na zebraniach i Ceremoniach nic nie mówię. Pewnie nawet bałabym się pogratulować własnym dzieciom na ich ceremoniach, gdybym je miała... – Tu zrobiła wyraźną pauzę, jakby nad czymś ubolewała lub rozmyślała. Było to te widać na jej pysku. Była to krótka chwila, ale nie miała w tym takiej wprawy, aby ukryć to jakoś dobrze. – Ale wiem, że samą postawą i szacunkiem tego nie osiągnę, i raczej nikt nie będzie w stanie mi z tym pomóc. Jak mówiłam, nie chcę okłamywać siebie i innych. Jestem już stara, więc uważam, że nie warto marnować tych kilku ostatnich księżyców na szlifowanie i tak niepotrzebnych mi już umiejętności – bez nich okazują mi szacunek. Chociaż sama nie wiem czemu... – Ostatnie zdanie wypowiedziała cicho, z westchnieniem, jakby mimochodem. – Wolę spędzić go jak moja matka – wśród osób, które kocham, pośród natury, tym razem bez szukania ziół. Na spokojnie, bez dodatkowych obowiązków, zupełnie jak przez resztę życia, ale bez obaw o matkę i bez zamartwiania się byłą rodziną.
  A więc wyprostował się nagle, kiedy tylko zaczął mówić. Pod koniec jednak jakoś tak zmarniał. A więc faktycznie masz jakiś problem? A więc chciałbyś go rozwiązać? A może wiesz jak to jest, bo sam kiedyś miałeś podobnie? Sokolica nie wyklucza też, że jej Pani działa na niego w jakikolwiek sposób. Teraz był zdecydowanie spokojniejszy, niż przy poprzednich spotkaniach. To coś znaczy, czy zwyczajnie jego charakter również zmienia się na starość? Powiedzieć o tym Pani...? Nie, jeszcze nie, obecnie za mało wie. Poobserwuje go jeszcze trochę, pozna reakcję ciała na słowa samicy i wtedy spróbuje lepiej ocenić,

Licznik słów: 840
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
+2 ST do wszystkich akcji!
Nawet kiedy pada, to gwiazdy wcale nie znikają ze świata. Nadal lśnią za deszczowymi chmurami. Dlatego… zwieję wszystkie chmury, które pokrywają twoje niebo.~ Mayushii, Steins;Gate 0

Obrazek

Kruszyna
Smok uzyskuje status sytość po zjedzeniu o 1/4 jednostek pożywienia mniej niż zazwyczaj potrzebują przedstawiciele jego gatunku.
Szczęściarz
Odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy/pierwszym etapie leczenia.

Następne użycie: Gotowy
Konsyliarz
Smok lecząc z pomocą co najmniej minimalnej ilości ziół ma -1 ST przy etapie magicznym leczenia ran.
Wybraniec Bogów
+1 sukces do akcji raz na walkę/polowanie/raz na tydzień w leczeniu/raz na dwa tygodnie w polowaniu łowcy/misji.

Następne użycie: Gotowy
Opiekun
-2 ST dla kompana.



Karta Kompana – Feniks Fio

A: S: 1| W: 1| Z: 2| M: 1| P: 2| A: 1
U: A:1| O:1| MA:1| MP:1| MO:1


Karta Kompana – Sokolica Adira

A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 0| P: 3| A: 1
U: A:1| O:1|

-Mowa|~Mentalne|Fio(+BBCode List)|Adira(+BBCode List)
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4259
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Sam nie wiedział czego oczekiwał od jej odpowiedzi, ponieważ ani nie usatysfakcjonowała go w prawidłowy sposób, ani zupełnie nie odstraszyła, co ułatwiłoby mu usprawiedliwienie swojego powrotu do stada. Siedział za to jak świątynny posąg, przejęty szczerością i swobodą wyrażania, jakimi popisywała się Perła. Nie mógł stwierdzić, czy w podobny sposób uzewnętrzniała się także innym, ale liczył że skoro mówi prawdę nawiązując do swojej niepewności, nie miała wielu okoliczności w życiu, aby o tym podyskutować. Taka domniemana wyłączność, którą być może dzielił jedynie z Kołysanką sprawiała, że czuł się zobowiązany aby tę rozmowę kontynuować. Lub nie tylko zobowiązany? Może zwyczajnie czuł, że sam tego chciał?
Sądził, że o takich obawach nie powinno się mówić albo że życie z nimi to coś absolutnie koniecznego, mimo ciężaru jaki nakładały na każdą interakcję, a jednak samica próbowała przełamać obie te zasady. Nie w pełni, bowiem nadal walczyła z wynikającej zeń nieśmiałością, ale choć krytykował ją i starał się narzucić inny, może nie lepszy ale bardziej "odpowiedni" tryb życia, zaczął czuć że Perła znalazła lepszą formułę. Nie idealną, ale przynoszącą jej przynajmniej więcej szczęścia. Czy warto było poświęcać je w imię zasad i szacunku? Tak? Nie?
Przymknął pysk, który znów uchylił odruchowo, jakby próbował wciąć się złotołuskiej w słowo, ale ostatecznie tego zaniechał. Jego postawa rozluźniła się zupełnie, jakby zapomniał, że powinien zadbać o jej podtrzymanie –
Nie. Masz rację, nie wiem co myślałem– zaczął smętnie, mrużąc ślepia. Wyglądał jakby próbował zebrać siły na jakąś obelgę, ale obrzydzenie które przemknęło przez jego pysk, tyczyło się bardziej jego samego niż Perły – Ja też się tak czuję– zamrugał, odwracając wzrok, tym razem już nie tylko na krótką chwilę. Wszystkie zmysły podpowiadały mu, że nim się obejrzy pożałuje swojej postawy, ale poczuł nagle tak przytłaczającą słabość, że nie był w stanie zareagować zgodnie z własnymi obawami. Lub właśnie na odwrót, miał ich dosyć tak bardzo, że musiał wykonać dodatkowy wysiłek i to właśnie on tak wyssał go z energii. Jakkolwiek to było, mimo palącego w łeb wstydu, który aż mroczył mu wizję, musiał mówić dalej – W związku z obawą, czy niedostatecznym wyczuwaniem gestów. Mam wrażenie, że nikt poza mną...– zacisnął zęby. Naprawdę tak sądził. Nigdy nawet przez myśl nie przemknęło mu, że to nie żaden atut, tylko ułomność. Jasne wiele rzeczy mu brakowało, był jedynie obrzydliwym cieniem tego czym chciał się stać, ale ta jedna cecha miała mu pomóc się do tego zbliżyć, nie odwrotnie. Zimny dreszcz przebiegł mu po kręgosłupie.
Sądziłem, że to zaleta, ale teraz nie mam pewności. Chciałbym móc spędzić czas tak jak ty– Ostatnie oświadczenie wyrwało mu się z pyska, nim zdążył je jakkolwiek przefiltrować, więc odruchowo wzdrygnął się (czego nie ukrył) na myśl, jak mogłaby to odebrać.

Licznik słów: 447
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Wieczna Perła
Dawna postać
Feniks do kwadratu
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1205
Rejestracja: 14 gru 2017, 20:37
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 120
Rasa: Skrajny
Opiekun: Cioteczna Kołysanka
Mistrz: Żar Zmierzchu [*]
Partner: Strażnik

Post autor: Wieczna Perła »

A: S: 2| W: 1| Z: 5| M: 4| P: 1| A: 2
U: B,Pł,L,M,MA,MO,A,O,Skr,Śl:1 | MP,W:2 | Lcz:3
Atuty: Kruszyna, Szczęściarz, Konsyliarz, Wybraniec Bogów, Opiekun
  Lekko się zdziwiła, słysząc początek jego wypowiedzi. No, właściwie to nawet mocno. Przyznanie racji akurat jej, to ostatnie czego się po nim spodziewała. Była pewna, że prędzej ona ulegnie mu ponownie, niż on jej. Pytanie tylko, czy zmienił zdanie teraz, czy może rozważał to wcześniej i akurat teraz nastąpiła ta ostateczna pewność? Czy ktoś jednak musiał mu to powiedzieć?
  Ja też się tak czuję. To w kontekście... czego? Gestów? Że sam nie zawsze rozumie co jaki znaczy? Nieee, na pewno nie, to do niego niepodobne. To może podejścia do Stada? Że również uważa za bezsensowne to zamartwianie się postawą i opinią innych? To... już bardziej, ale dalej dziwne. Jednak znów – mógł tak ogólnie myśleć. Ta myśl mogła tam kiełkować od dłuższego czasu, przez całą jego karierę Przywódcy i Zastępcy. Mógł zauważyć, że nieważne co robi, część zawsze będzie do niego podchodzić tak, a część tak. Czy Przywódca, Starszy, Zastępca, wiele zależy od relacji, nie samej rangi czy innej postawy.
  Ou... zaraz, naprawdę chodzi o gesty? Naprawdę się obawia, że nikt nie zrozumie jego, albo on nie zrozumie ich? On? Ten, który sam jej wpajał zasady tej postawy i ogólnego zmienienia się? Hm, to by w sumie wyjaśniało, czemu zawsze tak sztywno stoi. To niegłupie. Ogranicza się do takich a nie innych ruchów, bo nie potrafi zrozumieć smoczych zachowań. Trochę jak ona. Pytanie tylko, czy kiedykolwiek z kimś próbował... Z rodzicami, dajmy na to. Nie wiem, kimś bliskim? Jednak czy ktoś taki w ogóle może ich mieć...? Raczej każdy prędzej czy później znajdzie odpowiednie towarzystwo. I o co mu chodziło z tym poza mną? Bo to naprawdę ważne...
  Sądził, że zaletą jest niedostrzeganie smoczych ruchów? Zaskoczył ją już... drugi raz? Smok tak bardzo nalegający na uspołecznianie się, najpierw jej mówi o niewyczuwaniu społecznych zachowań, a teraz jeszcze uznawał to za zaletę. Czemu? W obawie, że wtedy naprawdę się dowie, co inni o nim myślą? A może to była jego wymówka, aby nie próbować, bo by się zbłaźnił? Teraz sama nie wie czy go jakkolwiek zna... No i jeszcze to ostatnie zdanie. Dobrze, że przynajmniej ma kogoś takiego i że będzie próbować. Oby teraz był sobą, a nie kimś podrabianym. Jednak czy obecnie nie będzie na odwrót? Cóż, pewnie się dowie po czasie, jak się ponownie spotkają, bo ją zwoła coby oczernić. Na przykład.
  Perła, po tych wszystkich przemyśleniach i minach wyrażających głębokie zamyślenie lub zdziwienie w co niektórych momentach, jedynie się uśmiechnęła. Lekko, szczerze. Z Raktą jej nie wyszło, ale tu osiągnęła jakiś sukces. Niezamierzony, ale jakiś. Rekompensata za tamto. Z nawiązką. Chociaż... czas na jeszcze jedną rzecz, aby dopełnić całości.
   – Ktoś kiedykolwiek okazał czułość wobec Ciebie? Wyraził emocję inaczej, niż słowami? Co wtedy zrobiłeś? Wiesz jak na to odpowiedzieć? – spytała się nieco cicho, chcąc brzmieć nieco tajemniczo. Oby się nie domyślał co takiego planuje...

Licznik słów: 468
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
+2 ST do wszystkich akcji!
Nawet kiedy pada, to gwiazdy wcale nie znikają ze świata. Nadal lśnią za deszczowymi chmurami. Dlatego… zwieję wszystkie chmury, które pokrywają twoje niebo.~ Mayushii, Steins;Gate 0

Obrazek

Kruszyna
Smok uzyskuje status sytość po zjedzeniu o 1/4 jednostek pożywienia mniej niż zazwyczaj potrzebują przedstawiciele jego gatunku.
Szczęściarz
Odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy/pierwszym etapie leczenia.

Następne użycie: Gotowy
Konsyliarz
Smok lecząc z pomocą co najmniej minimalnej ilości ziół ma -1 ST przy etapie magicznym leczenia ran.
Wybraniec Bogów
+1 sukces do akcji raz na walkę/polowanie/raz na tydzień w leczeniu/raz na dwa tygodnie w polowaniu łowcy/misji.

Następne użycie: Gotowy
Opiekun
-2 ST dla kompana.



Karta Kompana – Feniks Fio

A: S: 1| W: 1| Z: 2| M: 1| P: 2| A: 1
U: A:1| O:1| MA:1| MP:1| MO:1


Karta Kompana – Sokolica Adira

A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 0| P: 3| A: 1
U: A:1| O:1|

-Mowa|~Mentalne|Fio(+BBCode List)|Adira(+BBCode List)
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4259
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Nic dziwnego, że samica gubiła się w wypowiedziach Strażnika, skoro on sam z ledwością łapał i układał własne myśli. Bycie smokiem niewzruszalnym emocjonalnie i ugruntowanym bardziej w zasadach niż relacjach z innymi, tak naprawdę wypalało go od bardzo dawna i choć w tej niespodziewanej okoliczności postanowił uznać obecność wyżerającego go żywiołu, nie było jeszcze powiedziane, iż wiedział jak go ugasić. Był już zresztą za stary na zmiany i nie sądził, że istniały osoby, które mogłyby docenić jego wysiłek. Właśnie to było głównym korzeniem większości jego decyzji. Nie poszukiwanie sympatii, czy nawet słuszność, lecz stworzenie czegoś samego w sobie wartego dobrej oceny i uznania. Tak przynajmniej sądził, tak czuł że robi, ale być może zgubił się gdzieś po drodze i zupełnie pomieszał wpajane mu nauki, tworząc z nich zdeformowanego zrzędliwego potworka, który siedział mu w głowie jak kornik i dziurawił przyjmowane treści, zamiast pozwolić im dotrzeć do świadomości Strażnika w swojej pierwotnej formie. Czemu to wszystko było tak głupie i skomplikowane? Czemu nie mógł doświadczać i wyrażać się tak jak inni?
Perła tymczasem w ogóle tego nie upraszczała. Gdy zdecydował się nieco przed nią otworzyć, poczuł się jeszcze bardziej podatny na słowa, czy podejrzane uśmiechy, dlatego gdy na krótko wracał do niej wzrokiem odbierał z jej postawy nową dawkę niepokoju, która nawarstwiała się na poprzednich.
Dlaczego patrzysz w ten sposób? Co sobie myślisz? Czy to dla ciebie zabawne? Żadnemu z pytań nie przykładał większej uwagi, ale pozwalał aby regularnie przepływały mu przez czaszkę. Chciał być ostrożny, gotowy na ruch, którego jeszcze nie wykonała, czy pytanie którego nie zadała, wszystko po to żeby nie dać się upokorzyć, nie bardziej przynajmniej, nawet jeśli już teraz czuł, że przekroczył swój limit.
Słucham?– zapytał odruchowo, z wyraźną wrogością, jakby reagował na obelgę. Nic nawet zbliżonego do kpiny nie wypadło z warg Perły, ale nawet teraz wspomniany kornik nie mógł darować sobie wyrycia w jej przekazie jakiegoś nieprzyjemnego podtekstu. Mogła się na przykład z niego naśmiewać, prawda? Zwinnym pytaniem mogła sugerować, że skoro jest tak żałośnie aspołeczny prawdopodobnie nie zawarł w swoim życiu żadnej wartościowej relacji. A jak można było nazwać smoki, które utknęły w takim stanie? Leniwymi, odpychającymi, bezwartościowymi? Jak wiele skojarzeń mogło przemknąć przez myśli uzdrowicielki, zanim zdołała sformułować zdanie właśnie w ten sposób? Dlaczego zakładała, że nie potrafił reagować w odpowiedni sposób na czułość?
Pomijając fakt, że sam jej to zasugerował.
Co to za pytanie– dodał łagodniej, w nadziei że nie zwróci większej uwagi na jego poprzedni odruch – Jaką czułość? To znaczy w jaki sposób?– Zmrużył ślepia w nieukrywanej konsternacji, jakby przedstawiła mu zupełnie obcy koncept. Powinien w ogóle pytać? Dobrze, że nie wiedziała o jego pisklętach, inaczej z pewnością uznałaby go za najmniej odpowiedzialnego ojca pod kiedyś-barierą. Jakim cudem ktoś taki jak on doczekał się syna, podczas gdy Perła nigdy?

Licznik słów: 461
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Wieczna Perła
Dawna postać
Feniks do kwadratu
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1205
Rejestracja: 14 gru 2017, 20:37
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 120
Rasa: Skrajny
Opiekun: Cioteczna Kołysanka
Mistrz: Żar Zmierzchu [*]
Partner: Strażnik

Post autor: Wieczna Perła »

A: S: 2| W: 1| Z: 5| M: 4| P: 1| A: 2
U: B,Pł,L,M,MA,MO,A,O,Skr,Śl:1 | MP,W:2 | Lcz:3
Atuty: Kruszyna, Szczęściarz, Konsyliarz, Wybraniec Bogów, Opiekun
  Zdziwiła się, ale nie dała tego po sobie poznać. Spokojnie, to Strażnik, on tak sam, on taki jest... nie ma powodu do obaw, Adira go monitoruje. Kiedy wydarzy się coś złego, faktycznie się zirytuje, bez krzty innych emocji, wtedy trzeba zacząć się martwić. Następna odpowiedź też ją nieco zmartwiła... naprawdę nie wiedział o co jej chodzi? A może coś źle zrozumiała? Może jego problem leży gdzie indziej? Chociaż... nie rozumie o co jej dokładnie chodzi, jakby nie umiał tego wyczytać z kontekstu. Czy ma więc próbować? Czy powinna? Zawsze może to wszystko zburzyć, zniszczyć efekty tej rozmowy, jego słów... tyle stracić, tak mało zyskać... Nie, to złe myślenie, zyska więcej! On, nie ona. Tak, raz się udało, raz podziałało, przy podobnym smoku, to czemu z nim ma być inaczej...?
  Ugh, nie mogę Cię słuchać, skończ już! Ciągle się tylko wahasz i wahasz, nie działasz! Dałaś mu już za dużo czasu na to! Z Aank się nie patyczkowałaś, uderzałaś od razu! A wtedy był jeszcze ktoś trzeci, mógł wejść nieproszony gość... tyle się mogło wydarzyć! A konsekwencji i możliwych scenariuszy było wiele! Mogła Cię nie zrozumieć, mogła się wycofać, mogła się zacząć bać, mogła... mogła wiele! Jeszcze więcej! Rek mogła się wciąć! Fio mógł zaprotestować! Ale i tak to zrobiłaś. Tu jest prosto: albo się uda albo nie. Jak nie, to uciekniesz z płaczem i będzie kolejna załamka, trudno,, tak to już jest. Takie życie. Nie bój się tego. Podnosiłaś się po gorszych rzeczach, znosiłaś więcej. Żyłaś tak naprawdę bez rodziców, sama! I popatrz co z Ciebie wyrosło! Nie! Nie tchórzliwe gó.wno nieumiejące nic! Samica dająca przykład innym, pokazująca ile można samemu osiągnąć, co daje spokój psychiczny! Sama poradziłaś sobie z napadem na Obóz, sama się szkoliłaś, znosiłaś odejścia niedawnych bliskich, a kiedy przyszły gorsze chwile, podnosiłaś się niemal od razu. Potrzebowałaś tylko chwili ciszy, czasami jakiejś osoby trzeciej. Więc bądź taką mądrą osobą trzecią i pomóż mu!
  Wzięła głęboki wdech. Nie odpowiedziała, tylko zaczęła się podnosić. Spoglądała na Strażnika spokojnie, z lekką dozą niepokoju, kiedy kroczyła w jego kierunku. Właściwie starała się znaleźć wyważone tempo. Takie, aby podejść dość prędko, ale bez wywołania gwałtownych ruchów, coby go nie spłoszyć, albo nie uruchomić kolejnych mechanizmów obronnych, tym razem boleśniejszych. Kiedy była blisko, dalej wyglądała na niepewną. Przymknęła oczy i otarła się o jego szyję swoją, powoli i delikatnie, również aby go nie przestraszyć jakoś bardzo. Po samym ruchu strach przeszedł.
   – Jeszcze raz Ci dziękuję – szepnęła, odsuwając zaraz potem głowę. – Taką czułość w taki sposób. Najgorzej jest zacząć i się przełamać, potem jest łatwiej – dodała po chwili, siedząc blisko niego. Nawet jeśli znał ten sposób, realizował go i nie było to potrzebne, to... musiała to zrobić. Po prawdzie ciągnęło ją od dłuższego czasu, nawet chciała to zrobić w pierwszym odruchu na jego pomoc. Powstrzymywała się jednak, pamiętając jaki on jest. Teraz, kiedy próbuje być z nią szczery, może sobie pozwolić na więcej, pokazać jaka jeszcze potrafi być i jak ważne było to, co dla niej zrobił. Jak to spotkanie jest ważne.

Licznik słów: 504
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
+2 ST do wszystkich akcji!
Nawet kiedy pada, to gwiazdy wcale nie znikają ze świata. Nadal lśnią za deszczowymi chmurami. Dlatego… zwieję wszystkie chmury, które pokrywają twoje niebo.~ Mayushii, Steins;Gate 0

Obrazek

Kruszyna
Smok uzyskuje status sytość po zjedzeniu o 1/4 jednostek pożywienia mniej niż zazwyczaj potrzebują przedstawiciele jego gatunku.
Szczęściarz
Odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy/pierwszym etapie leczenia.

Następne użycie: Gotowy
Konsyliarz
Smok lecząc z pomocą co najmniej minimalnej ilości ziół ma -1 ST przy etapie magicznym leczenia ran.
Wybraniec Bogów
+1 sukces do akcji raz na walkę/polowanie/raz na tydzień w leczeniu/raz na dwa tygodnie w polowaniu łowcy/misji.

Następne użycie: Gotowy
Opiekun
-2 ST dla kompana.



Karta Kompana – Feniks Fio

A: S: 1| W: 1| Z: 2| M: 1| P: 2| A: 1
U: A:1| O:1| MA:1| MP:1| MO:1


Karta Kompana – Sokolica Adira

A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 0| P: 3| A: 1
U: A:1| O:1|

-Mowa|~Mentalne|Fio(+BBCode List)|Adira(+BBCode List)
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4259
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Oczywiście dotyk nie był mu obcy, inaczej nie dorobiłby się piskląt, ale nie do końca rozumiał w jakim celu miałaby posługiwać się nim smoczyca, która nie jest zainteresowana reprodukcją. To nie tak, że nie widział łagodnych, nie seksualnych uprzejmości pomiędzy innymi smokami, ale dla siebie postrzegał je za zbędne, właśnie ze względu na ich nieobowiązkowy charakter. Domyślał się też, że każdy taki gest zawierał w sobie coś więcej niż „dzień dobry”, a jednocześnie mniej, niż precyzyjne wyrażenie intencji, więc widział w tym półśrodek albo jedynie uzupełnienie czegoś, co powinno zostać wcześniej werbalnie usprawiedliwione.
Perła ostrzegła go o swoich zamiarach, poniekąd przynajmniej, bowiem zarysowała przestrzeń wokół której zamierzała skupić jego uwagę, a następnie, gdy postanowiła się zbliżyć, zrobiła to ostrożnie, starając się tak sobie niespiesznie pogwałcić wszystkie wyznaczone przez niego granice.
Skrzywił się, ale nie wykonał żadnego ruchu, poza usztywnieniem całego ciała, jakby dotyk szyi samicy miał za zadanie go zranić. Wracając do wcześniejszego toku rozmyślań; jaki był jej cel? Chciała go czegoś nauczyć, ale po co? Czy insynuowała w ten sposób, że nieobecność takich gestów w codzienności uczyniło go w jakiś sposób gorszym albo bardziej zgorzkniałym? Mogła tak założyć, bo zdawało mu się że to całkiem popularny wniosek wśród społeczności gloryfikujących zbędną czułość.
Czy na pewno zbędną – złapał za słowo samego siebie, na chwilę zatrzymując pędzące myśli.
Tak, zbędną do cholery. Nie cofaj się w rozwoju do okresu pisklęcego.
Czy o właśnie taką czułość nie prosił Zefir? Tego mu brakowało? To robili inni rodzice, żeby nie oskarżono ich o bycie nieczułymi? Co jeśli popełniał błąd i wszystko co sądził na temat wychowania, także było niepoprawne? Co jeśli już tego nie naprawi?
Wessał powietrze, porażony własnym komentarzem i w wyraźnym zamyśleniu skręcił wzrokiem. Jego wnioski były niezależne od tego co rzeczywiście miało tu miejsce, bowiem nadal nie doszedł do powodu, który zmusił Perłę do rzeczonej czułości. Wspomniała, że sama nie posiada młodych, więc czy mogła sugerować, że jeszcze przed śmiercią liczy się jakiegoś dorobić?
Prosisz o pisklęta?– Spojrzał na nią znowu, ale bez rezerwy, zaskoczenia czy irytacji jakby pytał o coś zupełnie zwyczajnego. W jego stadzie niepodobnym byłoby, żeby takie zainteresowanie wyrażał samiec, ale przywykł już, że warunki tutaj były nieco odmienne i smoczyce potrzebują odrobiny ukierunkowania – Wydaje mi się, że trochę na nie za późno, nie byłyby w stanie nawet dorosnąć zanim...– Tłumaczył dalej, zupełnie poważnie, ale nieofensywnie, jakby ją przepraszał, dopóki nie zdał sobie sprawy, najwyższa pora, że podążył tokiem rozumowania, którego nie był pewien. Łącząc kropki zdawało mu się to bardzo prawdopodobne, ale gdyby się mylił...!
To jest... Sprecyzuj proszę co zamierzałaś osiągnąć– wychrypiał pospiesznie, znowu odrobinę się rozluźniając, chociaż nie bez trudu.

Licznik słów: 439
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Wieczna Perła
Dawna postać
Feniks do kwadratu
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1205
Rejestracja: 14 gru 2017, 20:37
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 120
Rasa: Skrajny
Opiekun: Cioteczna Kołysanka
Mistrz: Żar Zmierzchu [*]
Partner: Strażnik

Post autor: Wieczna Perła »

A: S: 2| W: 1| Z: 5| M: 4| P: 1| A: 2
U: B,Pł,L,M,MA,MO,A,O,Skr,Śl:1 | MP,W:2 | Lcz:3
Atuty: Kruszyna, Szczęściarz, Konsyliarz, Wybraniec Bogów, Opiekun
  Prosisz o pisklęta? Co? Nieźle ją zamurowało, aż nazbyt. Naprawdę tak to odczytał? Skąd? Jak? On jakoś strzela, czy skądś wytrzasnął ten jakże piękny przekaz? I to jeszcze tak zwyczajnie się zapytał. Wątpiła, aby był jakimś ciągnikiem samic, chcących młodych akurat z nim. Z nim! Smokiem, który nie byłby w stanie być z kimkolwiek w związku i coraz bardziej się utwierdzała, że podobnie było z kochaniem. Więc skąd? Jak? Nie wiedziała w ogóle co o tym myśleć. Dobił kolejną wypowiedzią, chociaż tu musiała mu przyznać rację...
  Już chciała zaprzeczyć, ale... nie mogła. Jak otwarła usta, tak po chwili zamknęła. Czy na pewno nie chce młodych? Mimo wieku mogłaby spędzić z nimi przynajmniej pierwsze księżyce, być z nimi, mieć pociechy, wyrwać się z tego wiecznego dołka, w którym ciągle siedzi. Raz jest tak płytki jak teraz, innym razem głębszy, ale to zawsze jakiś dołek. Teraz myślała, że pisklęta jej w tym jakoś pomogą... ale fakt matki... czy będzie dobrą matką? Czy w ogóle warto w takim etapie życia? Ma to jakikolwiek sens? Czy zaprzeczać i możliwie go okłamać? Rozpatrywała to pytanie bardziej ogólnie, niż tylko... w jego kontekście. Wpierw wolałaby mieć pewność czy chce, a dopiero potem szukać odpowiedniego smoka. Chociaż dobrze wiedzieć, że jest już jeden chętny... damnare, ale to dziwnie brzmi...
   – Tego typu gesty, to mowa niewerbalna. – Zaczęła, ignorując jego niewygodne dla obu pytanie, chociaż i tak chwilę temu miała wymalowane zdziwienie i coś w rodzaju zamyślenia, jakby rozwodziła się nad tym pytaniem. – To takie uzupełnienie słów. Wiadomo, mowa jest konkretniejsza, ale nie trzeba podobnie postępować z każdym napotkanym smokiem. Na pewno byłeś na każdej Ceremonii, a na stanowisku Przywódcy i na początkach rangi Adepta pewnie bacznie obserwowałeś inne smoki. Pewnie niektóre z nich się lizały, tuliły lub inaczej ocierały na powitanie, zamiast powiedzieć takiego "hej", lub zdawkowo kiwnąć łbem. Nie robili tak z każdym, tylko tymi których darzyli jakimś uczuciem, byli jakoś związani bądź się lubili. To normalne. Smok ma zazwyczaj ciągoty do podobnych rzeczy. Takie czynności mogą pogłębić więź, albo pokazać co o kim myślisz. Jak wspomniałam, sama tak robię wobec Rek, ale to dlatego że ona mnie zrozumie i wie, że nie jest to nic złego. Podobnie robię z Aank. Chociaż w jej przypadku chcę pokazać, że to nic złego i że jest to normalne, no i żeby samemu próbowała. Zawsze to jakiś sposób otwarcia się na Stado. Prawda, za każdym razem się boję, podchodzę ostrożnie, jak przed chwilą, ale strach szybko znika, jak już zacznę. Ważne jest też, aby nie być przy tym sztywnym, przyjmować to normalnie i możliwie odwzajemniać. Nie wiem czy podobnie się robi przed stosunkiem, ale z mojej strony nigdy nie będzie to miało takiego wydźwięku. Jeżeli masz kogoś dla siebie ważnego i widzisz, że w jakiś sposób niepokoi go Twoje zachowanie, albo sam uważasz że Ci się przyda podobna umiejętność bo nigdy tego nie robiłeś, albo chcesz jakoś poćwiczyć, to teraz spróbuj. Wiem że to może być dla niektórych ciężkie. Nie namawiam, jak nie chcesz to odmów, zrozumiem że najwyraźniej czujesz się na siłach i bez tego, albo masz inne powody. Nie wpadnę w histerię, nie załamię się, przyjmę to normalnie. – Teraz ostrożniej dobierała słowa, a pod koniec nawet doprecyzowała o co jej dokładnie chodzi i jak zareaguje, aby nie było problemów. Aby to jedno zdanie starczyło, oby już nie zadawał tak trudnych pytań...
  Drgnął niezauważalnie. Damnare, wkurzał go coraz bardziej... obrażał mu Aurum, bezpodstawnie szydził z dobroci Dominy, przypisywał jej brudne i obrazoburcze myśli. Tak się nie robi, nie godzi się pozostawać wobec tego biernym! Jednak musiał. Fio ograniczał się obecnie jedynie do wyobraźni, gdzie niejednokrotnie spalał tego smoka, ale nie bierze na siebie odpowiedzialności, kiedy jedno z wyobrażeń wyjdzie poza jej rejony. Ups.
  Jakim cudem ktoś taki zasługuje na jakiekolwiek czułostki od Dominy? Na tę lekcję? A nawet na możliwość dotknięcia jej? Damnare, nie rozumiał jej. Nie widział co jest w nim ważnego, nie potrafił pojąć jej zachowania. Ale dostał rozkaz "nie atakuj", więc nie atakuje. Raz jednego adoratora ugryzł i mimo, że się cieszył, to wypominała mu to potem. Obecnie nie chce popełnić tego błędu. Nie ugryzie. Nie za wcześnie. Jeszcze przyjdzie taki czas, kiedy będzie mógł go zasmakować....

Licznik słów: 696
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
+2 ST do wszystkich akcji!
Nawet kiedy pada, to gwiazdy wcale nie znikają ze świata. Nadal lśnią za deszczowymi chmurami. Dlatego… zwieję wszystkie chmury, które pokrywają twoje niebo.~ Mayushii, Steins;Gate 0

Obrazek

Kruszyna
Smok uzyskuje status sytość po zjedzeniu o 1/4 jednostek pożywienia mniej niż zazwyczaj potrzebują przedstawiciele jego gatunku.
Szczęściarz
Odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy/pierwszym etapie leczenia.

Następne użycie: Gotowy
Konsyliarz
Smok lecząc z pomocą co najmniej minimalnej ilości ziół ma -1 ST przy etapie magicznym leczenia ran.
Wybraniec Bogów
+1 sukces do akcji raz na walkę/polowanie/raz na tydzień w leczeniu/raz na dwa tygodnie w polowaniu łowcy/misji.

Następne użycie: Gotowy
Opiekun
-2 ST dla kompana.



Karta Kompana – Feniks Fio

A: S: 1| W: 1| Z: 2| M: 1| P: 2| A: 1
U: A:1| O:1| MA:1| MP:1| MO:1


Karta Kompana – Sokolica Adira

A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 0| P: 3| A: 1
U: A:1| O:1|

-Mowa|~Mentalne|Fio(+BBCode List)|Adira(+BBCode List)
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4259
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Borze płonący, a jednak się mylił! Przemilczała to, bo cóż do cholery innego miałaby zrobić? Pojął aż za dobrze, że musiał ją przytłoczyć, bo przez dłuższą chwilę, płynnie zmieniając mimikę, biła się z myślami, próbując dobrać do niego odpowiednią reakcję. Kim zaczął być dla niej, że musiała baczyć na słowa, żeby go nie spłoszyć, podczas gdy on błażnił się raz za razem, jakby dopiero przed chwilą przebił skorupę? To była postawa byłego przywódcy, gada który potępiał Popiół i pienił się na ogólny niedobór dyscypliny wewnątrz Ziemi? Poczuł ogromny wstyd, ale sam związał sobie łapy rozpoczynając temat, z którego ucieczka jedynie upewniłaby Perłę we wnioskach, które już z pewnością sobie wyrobiła. Teraz było to jedynie nieporozumienie, coś co mógłby zbyć odpowiednim tonem surowym albo "żartobliwym", cokolwiek lepiej pasowałoby do sytuacji. Prawda?
Ich dyskusja musiałaby wyglądać zabawnie dla niezaangażowanego obserwatora, który z pewnością wyróżniłby jak wiele przerw czynią pomiędzy ważniejszymi wypowiedziami, jakby stąpali po wężowym legowisku i musieli patrzeć na każdy krok. Może powinien dać jej do zrozumienia, że żałuje, być może nie wprost żeby nie kajać się ponad potrzebę, ale na tyle by udowodnić, że nie chciał urazić jej godności? Sam zresztą nie spałby ze smoczycą z innego stada, narażając ją na stworzenie dzieci, których potem nie wychowa, a jeśli zdoła to na pewno zrobi to bez niego. Był być może złym ojcem, ale nie chciałby być nieobecny, co zresztą wyraził już dostatecznie przy tyradzie o Popiele.
Wiem, na litość, rozumiem to– jęknął niemal, pochłonięty destrukcyjną myślą, że samica zaczęła traktować go protekcjonalnie, jakby był idiotą. Niepotrzebnie jej cokolwiek mówił, niepotrzebnie ryzykował.
Miałem na myśli, dlaczego wobec mnie, nie musiałaś tłumaczyć mi podstaw– wstał gwałtownie na cztery łapy, prychając w jej stronę, jakby szykował się do odejścia, ale okręcił się jedynie wokół osi i kontynuował już wprost nerwowy monolog –Myślisz, że to dobry moment, żeby teraz bawić się w prezentacyjną czułość? Nie wyczuwasz tej atmosfery, napięcia, pieprzonej sztuczności?– Spuść z tonu, przecież jest wrażliwa, od początku starała się nie wywołać w tobie reakcji, jaką teraz prezentujesz – próbował uspokoić samego siebie, ale nie potrafił powstrzymać kwasu, który nagromadził się w nim, gdy tylko pozwolił sobie na słabość –Nie, nie, to niedojrzałe, ta rozmowa w ogóle nie powinna mieć miejsca, dlaczego w ogóle o to zapytałaś? Czego chcesz ode mnie?– wbił w nią zdeterminowane spojrzenie. Nie kulił się już, znów był tym wiecznie zirytowanym "autorytetem", który pluł wartościami co i tak nikt ich nie przyjmował. Była jednak znacząca różnica w tej postawie, bo Strażnik zawsze starał się budować aurę chłodu i stabilności, które teraz zupełnie wyparowały.

Licznik słów: 425
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej