Dolina Rozpaczy

Miejsce, gdzie stosunki, niegdyś przyjacielskie, pełne miłości, zmieniły się diametralnie. Teraz jest to teren, gdzie bezbronny, młody smok może czuć się najmniej bezpiecznie.
Barbarzyński Pogrom
Dawna postać
Khardah Rozjuszony
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2857
Rejestracja: 21 sie 2019, 5:58
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 68
Rasa: górski x pustynny
Opiekun: Kheldar
Mistrz: Kheldar

Post autor: Barbarzyński Pogrom »

A: S: 5| W: 4| Z: 3| M: 3| P: 3| A: 2
U: L,Pł,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Prs: 1| B,O,Śl: 2| A: 3
Atuty: Ostry wzrok; Chytry przeciwnik; Czempion; Furia niebios; Pojemne płuca; Wiecznie młody

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

W istocie, czerwonołuski był bardzo młodym samcem i wiele jego cech mogło się jeszcze zmienić, ulec poprawie… lub pogorszeniu. Gdyby we wcześniejszych księżycach swego życia natrafił na innego nauczyciela niż Frar, być może w obecnym wieku byłby już umysłowo całkowicie odcięty, izolując się od maddary. Nadal był… formowalny, jak glina, która co prawda podeschła, lecz po zwilżeniu ciągle nadaje się do obróbki – nawet jeśli stabilne cechy jego charakteru i osobowości stawały się coraz wyraźniejsze. Wciąż ciężko było jednak z pełnym przekonaniem stwierdzić, jaki stanie się w przyszłości.
Zmarszczył pysk z dezaprobatą i wzdrygnął się, zorientowawszy z jej słów, że… duchów musiało być więcej. Ani trochę mu się to nie spodobało. Otrząsnął się, cały nastroszony w instynktownym, przejmującym go niepokoju. Jego instynkty nie potrafiły się całkowicie uspokoić, będąc cały czas postawionymi na baczność.
– Dlaczego akurat tereny wspólne? – nie rozumiał. Wiedział jednak, że powinien stąd w takim wypadku jak najszybciej czmychnąć. Grota była w takim wypadku najbezpieczniejszym azylem. – Duch kogoś takiego jak ty… mocno związanego z terenami Cienia, powinien czuć się najsilniej właśnie tam. Mylę się?
Cóż, nie zdziwiłby się, jeśli jego logika była błędna. Niespecjalnie rozumiał zasady funkcjonowania duchów i innych zjaw… i chyba nawet niezbyt chciał się w to wgłębiać, więc szybko skupił się na innym temacie. Parsknął cicho, wypuszczając chrapliwie powietrze przez nozdrza, kiedy usłyszał o tym strasznym ograniczeniu dracolicha.
– Och, tak, w twoim przypadku to musi być frustrujące jak cholera. Wydajesz się bardzo lubić słuchać własnego głosu – skomentował, nie powstrzymując się od kąśliwości. Bydlęcy był uszczypliwy, ale w swój typowy sposób, nie będąc o dziwo nastawionym do Plugawej jakoś szczególnie negatywnie. Ale i bynajmniej jej nie hołdował. – Ojciec musiał cię uwielbiać.
Jakby nie było, w jakiś sposób Mahvran musiała zostać stworzona. Nie orientował się specjalnie w kwestii szczegółów, więc tym bardziej nie wiedział, że Kheldar nie musiał nawet przyłożyć do tego łapy.
Delirium mogła ku swemu zadowoleniu dostrzec, że jej rozmówca nieco spuścił z siebie powietrze. I choć wciąż bacznie śledził ją spojrzeniem czarnych, lecz lśniących w mroku szkarłatem ślepi, był skupiony na jej słowach, chłonąc historię własnego Stada. Poczuł tylko większą niechęć do Tejfe.
– „Ostatnie słowo” czy każde? – wymruczał z przekąsem. Mówił cicho, lecz już spokojniej. Jego głos był jak niski, pieszczący w jakiś sposób uszy pomruk, mając przyjemne, gardłowe brzmienie. Kojarzył się z mruczeniem wielkiego kota. – Manipulacja to mocne słowo… ale jednak trafne. Chciałaś wpłynąć na nich i sprawić, by zaczęli myśleć inaczej, lepiej. W taki sposób, by sądzili, że robią to tylko i wyłącznie z własnej woli. Mylę się?
Jego ślepia rozbłysły bystro w sposób niepasujący do wieku właściciela, lekko zmrużone i mierzące Aenkryntith. Być może pobudki wywerny były jak najlepsze, ale nie można było tu uciec od tego określenia. Manipulacja nie była zła w każdej postaci. Mogła przynosić zarówno pozytywne, dobre skutki, jak i wywoływać cierpienie i ból. Była bronią, potężnym narzędziem, którego trzeba było używać bardzo delikatnie, z subtelnością i wręcz gracją. Wtedy osoby zmanipulowane mogły być wręcz za tę manipulację niezmiernie wdzięczne.
Elfy brzmiały jak coś abstrakcyjnego, stworzenia z baśni czy legend. W pysku byłej Przywódczyni brzmiały jednak jak najbardziej realnie, nie dając zwątpić w swoje istnienie.
– „Nietypowej budowy”? – Uniósł wyżej łuki brwiowe, niezbyt pojmując. – To znaczy? Czemu wasze pisklęta są dla nich tak wartościowe? Czy ogólnie chodzi o młode smoki?
Musiał powstrzymać parsknięcie, wykrzywiając jedynie pysk w krzywym grymasie, gdy usłyszał to… interesujące określenie pod swoim adresem.
– Och… Więc już nie jestem „zakałą rasy”? – spytał z ironią. – Czy to miało mi jedynie sztucznie posłodzić?
Wydał z siebie niski pomruk, kiedy rozważał swe słowa z namysłem. Czubki jego białych kłów zalśniły w świetle księżyca. Domyślił się, że Plugawa raczej nie interesuje się konkretnie nim, a bardziej próbuje wybadać sytuację Plagi. Nowego Cienia.
– Wobec obecnej sytuacji, hrrh… Jak na Stado, które jeszcze niedawno było na samym dnie, jesteśmy w całkiem dobrym położeniu. Mamy dobrze wyszkolone smoki i wiele piskląt, prawie wyłącznie w ten czy inny sposób powiązanych z nami więzami krwi. Przypadkiem, ze względu na jakieś dziwne zawirowania w Stadzie Wody, zdobyliśmy bez walki większe terytoria, niż moglibyśmy przypuszczać, pozwalając jednocześnie smokom Wody posmakować upokorzenia, gdy musieli dobrowolnie oddać nam tyle własnych ziem, by ratować własną skórę. Choć dziwi mnie, że ojciec poprzestał na tym, kiedy mieliśmy realne szanse, żeby wgnieść ich w ziemię i rozedrzeć na strzępy, na co zasługiwali po tym, co zrobili z Cieniem. Niezależnie od tego… to dla nas dobry czas. A Plaga jest na najlepszej drodze, żeby stać się potęgą i postrachem Wolnych Stad.

Licznik słów: 753
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
~ ~ ~~ ~ ~~ ~ ~~ ~~ ~ ~~ ~ ~~ ~ ~~ ~ ~
Ostatnie użycie Błysku Przyszłości: 10/12
Karta Kompana


Kalectwo: +1 ST do akcji magicznych
Delirium Obłąkanych
Dawna postać
Aenkryntith Plugawa
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 942
Rejestracja: 02 mar 2018, 13:19
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 55
Rasa: wywernowa x górska
Opiekun: Zmora Opętanych*
Mistrz: Vr'Kirth (mroczny elf).
Partner: Haha. Nie.

Post autor: Delirium Obłąkanych »

A: S: 1| W: 4| Z: 1| M: 5| P: 2| A: 2
U: B,L,Pł,O,A,W,Skr,Śl,Kż,M: 1| MO,MP: 2| MA: 3
Atuty: Wytrwała; Niestabilna; Nieugięta; Furia Niebios;
– Mylisz się, zaiste. – Potwierdziła, używając szczątkowych zapasów magii by odsunąć ze swojej drogi kamień, wielkości dwuksiężycowego pisklęcia. – Nie wiem, dlaczego tylko tereny wspólne, to już pytanie nie do mnie, a do winowajcy, czy tego waszego rzekomego boga śmierci i sprawiedliwości. A moje powiązania z Cieniem... Można się sprzeczać co do nich. Nie jestem z nimi tak mocno związana. Są miejsca, które są mi znacznie bliższe. – Odpowiedziała, wyraźnie jednak nie zamierzając wdawać się w głębsze szczegóły. W jej mniemaniu to nie był interesujący, ani ważny temat, więc nie zamierzała marnować na niego czasu. Gadulstwo? Jak najbardziej, ale tylko w konkretnych kategoriach.
– Nigdy nie skupiałam się nawet na barwie jego brzmienia. – Mruknęła całkiem szczerze, odchrząkując cicho. – A Kheldar ledwo mnie znał. Ostatni raz widział mnie jak miałam dwadzieścia księżyców, potem zapadł w sen. Nie wybudził się z niego, nie za mojego życia. – Och, wiedziała, że to wyznanie nieco pogmatwa w trybikach umysłu Khardaha. Czy zacznie wątpić, drążyć? Totalnie odrzuci Mahvran jako potencjalną siostrę, czy może schowa pytania głęboko w sobie?
– Niekoniecznie musieli myśleć, że to z własnej woli. Wszystko miało być jawne, ale to tylko gdybania. Nic nie zdążyłam z nimi zrobić, woleli pozbyć się problemu. – Przez jej poharatany pysk przebiegł cień kwaśnego uśmiechu. Od wydarzeń nad Urwiskiem minęło około czterdziestu księżyców, ale gorycz i niechęć do stada, które ją zdradziło pozostawała. W swoim mniemaniu Delirium oddała im wszystko, swoje umiejętności, magię, swój czas i swoje ambicje. W zamian otrzymała tylko wbicie sztyletu w grzbiet. A raczej napój z pięciu szyszek chmielu, wlany do gardzieli.
– Nie chodzi o żywe smoki, tylko o nasze jaja. Naprzemiennie są traktowane upiornym zimnem i ogniem, by zahartować tkwiące wewnątrz pisklę. Około jedno na cztery przeżywa, pozostałe obumierają, zamieniając się w niezwykle twardy kamień. Zachowują jednak swoje rzekome piękno. A wewnątrz skrywają czyste złoto. Takie jajo jest więc niezwykle cenne. W przełożeniu na tutejszą walutę...Obstawiam jakieś czterdzieści kamieni szlachetnych. A większość ras rozumnych, z naciskiem na ludzi, jest wyjątkowo chciwa. Jajo wywerny królewskiej w łapach kogoś takiego to czyste upodlenie. Jajo, z którego wykluło się już pisklę staje się natomiast dla nich bezwartościowe. Dlatego próbują je wykradać, a następnie zabić spoczywające wewnątrz młode, zanim wyjdzie na świat. I gotowe, masz zabójczo drogą, dużą, przepiękną błyskotkę do postawienia w jaskini, czy innego rodzaju domostwie. Bo elfy i ludzie z oddali nie żyją w jaskiniach. Nie wszyscy. – Potrząsnęła przyozdobioną rogami głową i zamyśliła się na moment, wdychając zimne, rześkie powietrze. Nawet w widmowej postaci potrafiła się tym rozkoszować. Małe, a cieszy.
– To był sarkazm. – Parsknęła krótkim, szczekliwym śmiechem. – Ale gdyby spojrzeć na to pod innym kątem, to tak, jesteś nową nadzieją stada. Nie przez swoją ewentualną wyjątkowość, tylko przez sam fakt bycia częścią młodego pokolenia. A czy wpłyniesz na świat dobrze, czy źle... Cholera wie, nie ja jestem od przewidywania przyszłości. – Wzruszyła niedbale kościstymi barkami. W pewnym momencie wiatr zawiał mocniej, nieznacznie rozpływając eteryczną materię zjawy. Oh. Czyżby jej czas powoli dobiegał końca?
– Tak, zdobycie terenów sztuką silnych słów... Zerowe osiągnięcie, ale tereny to tereny. Większa przestrzeń do wylegiwania się w słońcu. I lenienia się w przypadku Khurana. Stwierdziła z zażenowaniem, zatrzymując się i odwracając szyję w kierunku swojego młodszego rozmówcy. – To teraz tylko tego nie spie.p.rzcie. Ostrożnie z tą potęgą. – Uśmiechnęła się krzywo i westchnęła, nadzwyczajnie ciężko, niemalże niczym męczennica. – Na mnie powoli już czas. Możesz mi zadać jeszcze jedno pytanie, jeżeli jakieś masz. Jeżeli nie, to potraktuj to jako pożegnanie.

Licznik słów: 583
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
FULLBODY | Głos Aenkryntith | Drzewo genealogiczne Arkan (nie całego Cienia) | Motyw muzyczny | Karta kompana.
Wizerunki smoczych kapłanów, czyli częsty twór tworzony przez Nekromancję:

Barbarzyński Pogrom
Dawna postać
Khardah Rozjuszony
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2857
Rejestracja: 21 sie 2019, 5:58
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 68
Rasa: górski x pustynny
Opiekun: Kheldar
Mistrz: Kheldar

Post autor: Barbarzyński Pogrom »

A: S: 5| W: 4| Z: 3| M: 3| P: 3| A: 2
U: L,Pł,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Prs: 1| B,O,Śl: 2| A: 3
Atuty: Ostry wzrok; Chytry przeciwnik; Czempion; Furia niebios; Pojemne płuca; Wiecznie młody
Zamrugał w zaskoczeniu, nie rozumiejąc, jakim cudem Mahvran mogła w ogóle zostać poczęta, skoro jego ojciec spał w tym czasie głęboko. W młodym wieku Delirium? Nie, to się nie kleiło. Był pewny, że Plugawa nie była najmłodszą smoczycą, nie mogła nawet być, jeśli stała się tak silną czarodziejką i Przywódcą Cienia, jak twierdzi. Jaja smoków – nawet tych jakże wyjątkowych wywern królewskich – nie były raczej zdolne do przeleżenia kilkudziesięciu księżyców, a jego siostra nie była znowuż aż tak od niego starsza. Wywołało mu to we łbie niezły mętlik... ale bynajmniej nie skreśliło Mahvran jako rodziny. To uznawał bezsprzecznie, nie zamierzając wątpić i pewnie nie zmieniłby zdania nawet, gdyby naprawdę nie było między nimi żadnego pokrewieństwa. Zastanawiał się z ciekawości – tej nadal dosyć pisklęcej, z której całkowicie nie udało mu się jeszcze wyrosnąć. Ale nie zadał pytania, wątpiąc, by Delirium tak chętnie zdradziła swój sekret.
Widział, cały czas obserwując widmo uważnie, jak jego niematerialna postać zdaje się rozmywać, zanikać w powietrzu, jakby zaczynał porywać ją wiatr. Przystanął dosyć blisko jak na dotychczasowy dystans – na odległość kilku łap.
– Pożegnanie, hrh... – wymruczał cicho, w jakiś sposób... znacznie spokojniejszy. Na pewno bardziej, niż jeszcze kilka chwil temu. Zamyślił się przez moment, po czym przekrzywił nieznacznie łeb. – Skoro twój szkielet i świadomość ciągle są przy Mahvran w postaci tego jej uroczego zwierzątka... to znaczy, że jesteś nieśmiertelna? Jak to możliwe?

Licznik słów: 231
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
~ ~ ~~ ~ ~~ ~ ~~ ~~ ~ ~~ ~ ~~ ~ ~~ ~ ~
Ostatnie użycie Błysku Przyszłości: 10/12
Karta Kompana


Kalectwo: +1 ST do akcji magicznych
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4260
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Nie rozumiał skąd pochodziło to uczucie, ale czym dłużej się w nie zagłębiał, tym większe sfrustrowanie przynosiło mu nie posiadanie dla niego żadnej nazwy. Po ostatniej rozmowie z dziećmi, wiedział na przykład że stracił coś istotnego i chociaż próbował stłumić cierpienie, był w stanie zrozumieć jego źródło i bezpośrednią konsekwencję. Nie zasługiwał na wysoką wycenę jako przyjaciel, a jeszcze gorzej sprawował się przy ojcostwie, czyli koniec końców w żadnej relacji nie potrafił wytrwać. To było proste założenie, nie wymagało debaty, czy stopniowania zależnie od okoliczności, należało jedynie odnieść się do wskazanego przezeń dalszego działania, czyli odcięcia się od wszelkiej znajomości i moralnie bardziej prawidłowa samotność. Tutaj przeszkodę stanowiło jednak to wspomniane nienazwane uczucie, które było zbyt silne, żeby Strażnik był w stanie pozostać na nie obojętnym.
Nie rozmawiał z Perłą aż tak często, lecz gdy już miał okazję, nie będąc żadnym autorytetem, czepiał się jej za każde słowo, bądź nawet gorzej, dzielił swoim znikąd zakwitłym dyskomfortem. Gdy się ostatnio rozeszli, sądził że jest to definitywne zakończenie ich wspólnego wątku, lecz zaledwie dzień później, nie był w stanie co jakiś czas do niego nie wracać. Teraz czuł to jeszcze mocniej, gdy miał pewność, że stracił w Ziemi wszystkich bliskich.
Wiedział że to okrutnie egoistyczne z jego strony, bo nie miał smoczycy nic do zaoferowania, ale i tak uległ potrzebie wyruszenia na wspólne, skąd zamierzał ją wezwać. Wahał się. Nie wiedział co miałby jej powiedzieć, ani czy zasługiwała na przeprosiny, za to co powiedział ostatnio. Odleciała tak nagle, że zdecydowanie musiał ją czymś zranić. Być może wszystkim co powiedział.
Odetchnął zdenerwowany, przestępując z łapy na łapę. Był już na miejscu i wystarczyło posłać samicy wiadomość, ale nie miał pojęcia w jaką ubrać ją treść. Nie chciał być nachalny, ale wolał uniknąć okoliczności w której mu odmawia.
Może "mógłbym cię zobaczyć"? Nie, nie do cholery, sugeruje ale zbyt łagodnie, jakby miał w tym jakąś ukrytą intencję. "Muszę z tobą porozmawiać"? Tak, ale niezbyt. To nie tak, że absolutnie potrzebował rozmowy, bo choć absolutnie jej potrzebował, nie nazwałby tego obiektywnym pragnieniem, nie czymś co ona mogłaby uznać za warte zachodu. "Byłbym wdzięczny gdybyś-" Pretensjonalne. Sugerujące, że gdyby tego nie powiedział, mogłaby go zignorować. "Czekam na ciebie w-" Czekał? Przecież nawet się nie umawialiście, ty parujące ścierwo.
~
Moglibyśmy porozmawiać? Nie w ten sposób, tylko fizycznie~ Borze ty debilu. Przesłał jej niby lokalizację, ale nie zdziwiłby się, gdyby go zignorowała ~Chciałbym sprostować parę spraw– Nie brzmiał tak jak zazwyczaj, mentalnie jego głos był czystszy i choć nie barwiło go zirytowanie, definitywnie dało się odczuć, że coś negatywnego zaprzątało mu łeb.

Licznik słów: 424
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Wieczna Perła
Dawna postać
Feniks do kwadratu
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1205
Rejestracja: 14 gru 2017, 20:37
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 120
Rasa: Skrajny
Opiekun: Cioteczna Kołysanka
Mistrz: Żar Zmierzchu [*]
Partner: Strażnik

Post autor: Wieczna Perła »

A: S: 2| W: 1| Z: 5| M: 4| P: 1| A: 2
U: B,Pł,L,M,MA,MO,A,O,Skr,Śl:1 | MP,W:2 | Lcz:3
Atuty: Kruszyna, Szczęściarz, Konsyliarz, Wybraniec Bogów, Opiekun
  Pierwszy raz nie była zachwycona wezwaniem Strażnika. Pięknie. Śmierć matki, dysząca w kark śmierć coraz bardziej dają się we znaki, a teraz jeszcze on. Czego chciał tym razem? Ma w końcu partnerkę i dzieci, na cholerę mu ona? Pogodziła się, że rzeczywistość jest inna, że głupio wierzyła że się uda, że mimo swego wieku może dać się jeszcze porwać młodzieńczej niewinności. Nic bardziej mylnego. To był jeden z jej największych błędów. Sama przed sobą się zbłaźniła, przed swoim wewnętrznym głosem, który i bez tego miał powody, aby ją obrażać. Czemu nie mogła tego zrozumieć wcześniej... a co gorsza, ktoś taki jak on kogoś ma! A ona nikogo od stu księżyców! I gdzie tu sprawiedliwość?! Jak się w ogóle poznali? Chyba musi być niesamowicie posłuszna i fanatycznie oddana stadu i swym wartościom, skoro mu się spodobała. Uh, nie smęć już, idź tam do niego. On łaził na twoje zachcianki, to ty mu się odwdzięcz tym samym, chociaż nawet na to nie zasługuje. Ten ostatni raz...
  Kazała mu długo czekać. I to strasznie długo. Niespiesznie zbierała do wyjścia, a samą drogę przeszła pieszo, ni razu nie wzbijając się w powietrze. Szła powolnie, łypiąc na umierającą naturę wzrokiem pełnym zrozumienia. W końcu przed nim stanęła. Chuda, zgarbiona, wręcz wrak. Gorzej niż poprzednio, gorzej niż kiedykolwiek. Nawet na niego nie spojrzała, patrzyła tylko w ziemię przed sobą pustym wzrokiem. Tak bardzo nie chciała tu być, tak bardzo nie miała już nadziei...
   – Czego – rzuciła jedynie, lekko warcząc. Miała do niego parę spraw, ale obecnie w ogóle się nie liczyły. Byleby jak najszybciej stąd odejść, byleby go już nie widzieć. Znikaj, demonie...
  Ale czy naprawdę tego chcesz? Nie zawalczysz? Oddajesz go? Nie wiesz tak naprawdę, czy kogoś ma. Wiesz jedynie, że ma dzieci, tyle. Równie dobrze ona może już nie żyć, albo jakaś mu zrobiła. Takie przypadki się tu zdarz... Znikaj. Nie teraz. Trzeba było odezwać się wcześniej.

Licznik słów: 315
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
+2 ST do wszystkich akcji!
Nawet kiedy pada, to gwiazdy wcale nie znikają ze świata. Nadal lśnią za deszczowymi chmurami. Dlatego… zwieję wszystkie chmury, które pokrywają twoje niebo.~ Mayushii, Steins;Gate 0

Obrazek

Kruszyna
Smok uzyskuje status sytość po zjedzeniu o 1/4 jednostek pożywienia mniej niż zazwyczaj potrzebują przedstawiciele jego gatunku.
Szczęściarz
Odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy/pierwszym etapie leczenia.

Następne użycie: Gotowy
Konsyliarz
Smok lecząc z pomocą co najmniej minimalnej ilości ziół ma -1 ST przy etapie magicznym leczenia ran.
Wybraniec Bogów
+1 sukces do akcji raz na walkę/polowanie/raz na tydzień w leczeniu/raz na dwa tygodnie w polowaniu łowcy/misji.

Następne użycie: Gotowy
Opiekun
-2 ST dla kompana.



Karta Kompana – Feniks Fio

A: S: 1| W: 1| Z: 2| M: 1| P: 2| A: 1
U: A:1| O:1| MA:1| MP:1| MO:1


Karta Kompana – Sokolica Adira

A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 0| P: 3| A: 1
U: A:1| O:1|

-Mowa|~Mentalne|Fio(+BBCode List)|Adira(+BBCode List)
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4260
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Niecierpliwił się, ale to nie wywoływało u niego gniewu, a jedynie rozniecało dziesiątki obaw dotyczących przebiegu spotkania. O ile Perła w ogóle zamierzała się stawić, bo co do tego także miał ogromne wątpliwości. Czy miała powody do niechęci? Miała, jasne że miała, ale które to były? Na które mógłby się przygotować, za które przeprosić, co złagodzić albo uzasadnić? Takie pytania prowadziły donikąd, ale przynajmniej szybko pożerały mu czas, także odwlekane przybycie złotołuskiej nie wydało mu się, aż tak uciążliwe. Gdy ją zobaczył, wszelkie przemyślenia ustały na parę uderzeń serca, podobnie, jak oddech Strażnika uwiązł w gardle. Choć postawa w której widział ją po raz pierwszy była żałosna, za nic nie umywała się do tego co samica prezentowała teraz, choć wyraźnie, nie przykładała temu żadnej wagi. Wiedziała przecież co sądził o spuszczonym łbie i... warczeniu? Otworzył pysk, zupełnie wybity z tropu. Definitywnie nie była to Perła którą znał, dlatego niewykluczenie, coś złego musiało się jej przytrafić. Bał się skrócić dystans, więc kontynuował obserwowanie jej ze swojej sztywno wyprostowanej pozy – Wiem, że mogłem to zasugerować swoją postawą, lecz odeszłaś z ostatniego spotkania tak prędko, że narosło we mnie wrażenie, jakobym miał cię czymś w ten sposób... urazić – zaczął sztywno, niemal jakby jej coś raportował, ale jego głos szybko stracił na sile – Nie rozumiem skąd wynika twoja postawa– dodał, wahając się – Czy coś złego się wydarzyło?

Licznik słów: 227
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Wieczna Perła
Dawna postać
Feniks do kwadratu
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1205
Rejestracja: 14 gru 2017, 20:37
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 120
Rasa: Skrajny
Opiekun: Cioteczna Kołysanka
Mistrz: Żar Zmierzchu [*]
Partner: Strażnik

Post autor: Wieczna Perła »

A: S: 2| W: 1| Z: 5| M: 4| P: 1| A: 2
U: B,Pł,L,M,MA,MO,A,O,Skr,Śl:1 | MP,W:2 | Lcz:3
Atuty: Kruszyna, Szczęściarz, Konsyliarz, Wybraniec Bogów, Opiekun
  Aha. Dlatego ją wezwał? Bo ją skrzywdził i źle się z tym czuje? Niepierwszy raz, zresztą, ale teraz to nie było raczej aż tak... poważne. Chociaż moż... nie, zapomnij o tym. Chociaż... pod koniec, zapytał się tak po prostu, nie to co na początku, jakiś tam potoczek słówek, no i jeszcze to wahanie w głosie... może coś jednak jest na rzecz... nie, na pewno nie. Ma swoje dzieci i tę partnerkę w końcu, to im jest bliski i powinien być. Jednak co w takim razie mu odpowiedzieć? Prawdę? Półprawdy? Przemilczeć? Skłamać? Skoro nic nie wie i zapewne się nie domyśla (bo to w końcu on), to Perła miała spore pole do popisu i był w pewnym sensie na jej łasce w tej sprawie. Można powiedzieć, że jej słowa zadecydują o dalszym przebiegu tego spotkania.
  Chwila, czy to znaczy, że masz szan... nie, damnare, nie! Ale spójrz! Martwi się! Sadzisz, że postąpiłby tak wobec każdego? Co jeśli się mylisz? Co jeśli twoja złość jest pozbawiona sensu? No i popatrz, poczekał, mimo że nie dostał żadnej odpowiedzi! Czekał tu bo wierzył, że się zjawisz! Nie jest to dostatecznym dowodem? Nie? Czemu? Nie powiedział wprost o żadnej, to jedynie twoje domysły na podstawie posiadania dzieci. No i sam zapytał się ciebie o pisklęta. To, że odebrał to tak a nie inaczej, może o czymś świadczyć. Równie dobrze sam mógł jakiejś dać, upewnij się. Jak? Jakoś! Nie wiem, sama się w to wplątałaś, sama tak to odebrałaś i zrozumiałaś, kombinuj. Dobra... wpierw ustalenie, co może podejrzewać, aby wiedzieć jak dobrać słowa i nie wywołać nimi zbyt wielkiego szoku, w końcu takie niespodzianki najbardziej mu szkodzą, odbiera je jako atak. Potem na podstawie jego domysłów wybierze prawdę. Nie była przekonana co do tego rozwiązania, ale ziarno niepewności zostało zasiane, teraz trzeba sobie z nim radzić.
   – A sam jak uważasz? – spytała się wymijająco. Zapewne odpowie na jej pytanie, albo ogólnie przybierze bardziej uległą i spokojniejszą postawę. To mu z jakiegoś powodu zależy na tej rozmowie, nie jej, niech on się stara.

Licznik słów: 338
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
+2 ST do wszystkich akcji!
Nawet kiedy pada, to gwiazdy wcale nie znikają ze świata. Nadal lśnią za deszczowymi chmurami. Dlatego… zwieję wszystkie chmury, które pokrywają twoje niebo.~ Mayushii, Steins;Gate 0

Obrazek

Kruszyna
Smok uzyskuje status sytość po zjedzeniu o 1/4 jednostek pożywienia mniej niż zazwyczaj potrzebują przedstawiciele jego gatunku.
Szczęściarz
Odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy/pierwszym etapie leczenia.

Następne użycie: Gotowy
Konsyliarz
Smok lecząc z pomocą co najmniej minimalnej ilości ziół ma -1 ST przy etapie magicznym leczenia ran.
Wybraniec Bogów
+1 sukces do akcji raz na walkę/polowanie/raz na tydzień w leczeniu/raz na dwa tygodnie w polowaniu łowcy/misji.

Następne użycie: Gotowy
Opiekun
-2 ST dla kompana.



Karta Kompana – Feniks Fio

A: S: 1| W: 1| Z: 2| M: 1| P: 2| A: 1
U: A:1| O:1| MA:1| MP:1| MO:1


Karta Kompana – Sokolica Adira

A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 0| P: 3| A: 1
U: A:1| O:1|

-Mowa|~Mentalne|Fio(+BBCode List)|Adira(+BBCode List)
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4260
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Zdecydowanie nie przebył swojej drogi na tyle, żeby nie zirytować się postawą samicy, nawet jeśli sam ją tu wezwał. Czy to dziwne, że miał problem z nawiązywaniem kontaktów, jeśli każda jego próba zniżenia się do czyjegoś pieprzonego poziomu wywoływała jeszcze większy konflikt? Liczył w głębi duszy, że Perła nie jest kolejną Maestrią i po prostu zdechł jej jakiś ważny krewny i to dlatego była przygnębiona. Przełknął gorycz zbierającą mu się w pysku – Nie wiem– odparł niezdecydowanie i kilkakrotnie odchrząknął – Nie chcę wyciągać z ciebie żadnych prywatnych informacji jeśli sobie tego nie życzysz, więc jeśli wolisz w ogóle nie rozmawiać, możesz dać mi znać. Chociaż na tym etapie oznaczałoby to, że zmarnowałaś czas decydując się tu pofatygować– Nie miał pojęcia jaki ton przybrać, bo nie chciał jej spłoszyć, a jednocześnie słodzenie jej wydałoby mu się sztuczne, a przez to nawet bardziej irytujące – Wezwałem cię ponieważ miałem... sądziłem...– Taką miał po prostu ochotę, co tu ukrywać, ale nie wiedział jak to sensownie sformułować – Nie miałem na celu wykorzystać cię do własnych celów. Rzadko z kimś rozmawiam, a tobie powiedziałem coś ważnego, więc stwierdziłem, że równie dobrze mogę kontynuować... znajomość– Poczuł taki gorąc zażenowania, że dotarł niemal do nerwów sparaliżowanej łapy, na której dotąd luźno się opierał – Jesteś tym zainteresowana? Tak, nie?– Jeśli powie, że ma go dosyć i oszczędzą sobie ciągnięcia tej farsy.

Licznik słów: 226
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Wieczna Perła
Dawna postać
Feniks do kwadratu
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1205
Rejestracja: 14 gru 2017, 20:37
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 120
Rasa: Skrajny
Opiekun: Cioteczna Kołysanka
Mistrz: Żar Zmierzchu [*]
Partner: Strażnik

Post autor: Wieczna Perła »

A: S: 2| W: 1| Z: 5| M: 4| P: 1| A: 2
U: B,Pł,L,M,MA,MO,A,O,Skr,Śl:1 | MP,W:2 | Lcz:3
Atuty: Kruszyna, Szczęściarz, Konsyliarz, Wybraniec Bogów, Opiekun
//Aż wprowadzę kursywę przy tym głosie, coby się nie mieszało, bo sądzę że teraz byłoby o to za łatwo.
  Nie wie, dla niej dobrze... No i trochę racji miała, patrząc na ton. I może to też znaczyć, że żadnej nie ma. Popatrz, powiedział, że rzadko z kimś rozmawia! Niby tak, ale... czy potrzebowałby się odzywać do takiej? Starczy jedno kiwnięcie łbem i by zrozumiała, a przynajmniej ona tak sądzi... Dalej jednak nie masz pewności na ile to jest prawda! No weź, nie bądź taka! Może jednak nie pożałowałaś tego uczucia? Może zbyt pochopnie go oceniłaś? No może, może. Dalej nie była przekonana, mimo wewnętrznej sprzeczki którą wyraźnie przegrywała. Nie okazuje zainteresowania nikim innym, prócz... nią. I zależało mu na tym. Dobra, wszystko albo nic, zapyta się o to. Może będzie to nadzieja na szczęście po śmierci matki? Popatrz! Póki co tylko on zaprząta twoją głowę!
   – Najpierw chciałabym się zapytać o parę rzeczy – przemówiła w końcu, bez agresji. Jeśli nie zaprzeczył, albo nawet i potwierdził, kontynuowałaby. – Wspomniałeś coś o dzieciach... można coś więcej? Na przykład o ich matce? Albo jak to się stało, że się ich dorobiłeś? I jak idzie życie tak jak ja? – na końcu nawiązała do jednej z jego wypowiedzi, która już później nie powróciła. Chciała wiedzieć czy będzie się tego trzymać, czy rzucił pod wpływem emocji, jeśli jakieś się wtedy w nim nagromadziły.
  Wykazywała się też wielką hipokryzją, przypisując sobie ten styl życia, chociaż oboje znali prawdziwego autora. Sama się tego obecnie nie trzymała, nie wychodząc z groty, albo prezentując się tak jak obecnie. Gdzie tu spędzanie czasu z osobami które kocha? Nie ma. Ba, nawet ciągnie ją do osób które na obecną chwilę niezbyt lubi... ale czy na pewno?... więc coś jest na rzeczy. Może pyta się go akurat o to, bo wierzy że przynajmniej on tego przestrzegał z ich dwójki? W Rek nie wątpiła, patrząc na reakcje w grocie na jej śmierć...

Licznik słów: 321
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
+2 ST do wszystkich akcji!
Nawet kiedy pada, to gwiazdy wcale nie znikają ze świata. Nadal lśnią za deszczowymi chmurami. Dlatego… zwieję wszystkie chmury, które pokrywają twoje niebo.~ Mayushii, Steins;Gate 0

Obrazek

Kruszyna
Smok uzyskuje status sytość po zjedzeniu o 1/4 jednostek pożywienia mniej niż zazwyczaj potrzebują przedstawiciele jego gatunku.
Szczęściarz
Odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy/pierwszym etapie leczenia.

Następne użycie: Gotowy
Konsyliarz
Smok lecząc z pomocą co najmniej minimalnej ilości ziół ma -1 ST przy etapie magicznym leczenia ran.
Wybraniec Bogów
+1 sukces do akcji raz na walkę/polowanie/raz na tydzień w leczeniu/raz na dwa tygodnie w polowaniu łowcy/misji.

Następne użycie: Gotowy
Opiekun
-2 ST dla kompana.



Karta Kompana – Feniks Fio

A: S: 1| W: 1| Z: 2| M: 1| P: 2| A: 1
U: A:1| O:1| MA:1| MP:1| MO:1


Karta Kompana – Sokolica Adira

A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 0| P: 3| A: 1
U: A:1| O:1|

-Mowa|~Mentalne|Fio(+BBCode List)|Adira(+BBCode List)
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4260
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Zamrugał zaskoczony jej pytaniem. Skąd zainteresowanie tym tematem? Czyżby chciała w ten sposób zamaskować żal, który doprowadził ją do obecnego stanu, czy może nie była to maska, a rzeczywisty powód jej skwaszenia? A może kontynuowała jedną ze swoich wcześniejszych, jakże bystrych psychoanaliz?
Szabla Kniei– odparł lakonicznie. Zbliżenie z tą smoczycą nie należało do jego życiowych osiągnięć, ale zdążył już przyzwyczaić się, że seksualność nie oferowała nic nadzwyczajnego, chyba że stres i zażenowanie miałby do takowego zaliczyć. Wzdrygnął się wewnętrznie na konieczność cofania do tamtego okresu – Umarła kilka księżyców temu i wolę zapamiętać ją prędzej jako przywódcę, niż partnerkę. Nie była zresztą obecna w wychowaniu, a prywatnie nie...– Dlaczego jej się z tego tłumaczył? To prawda, że o ile coś nie było tajemnicą pokroju morderstwa, ani konkretną umową między zainteresowanymi nie miał powodu kłamać, czy wzbraniać się od odpowiedzi, ale relacjonowanie swojego pożycia wydało m się bardzo nienaturalne – Pytasz o to ponieważ..?– zmrużył ślepia, próbując połączyć kropki. Z jej wcześniejszego zachowania wynikało, że nie była nim zainteresowana, więc prawdopodobnie miał do odkrycia dwa warianty. Perła była drugim wcieleniem wiecznie niezdecydowanej, nienawidzącej go i "kochającej" Maestrii albo po prostu lubiła się droczyć. Przy pierwszym scenariuszu zachowanie Perły musiałoby być wynikiem zazdrości, ale nie chciał oceniać jej aż tak nisko, przy drugim, na co szczęśliwie wskazało jej ostatnie pytanie, być może pokrętnie starała mu się coś udowodnić – Jakie życie "tak jak ty"?– Zmienił temat. Odnosiła się do ich ostatniej rozmowy? Przecież nie wspomniał wtedy, że był jak ona, bo to byłoby sprzeczne ze sposobem w jaki się postrzega. Może chciałby reagować poprawniej, ale od dziesiątek księżyców był już na straconej pozycji – Mogłabyś nieco ułatwić tę wymianę? Powiedzieć wprost co masz na myśli? Zależy mi na normalnej rozmowie– to jedno powiedział nieco surowiej, ale jego frustracja wynikała z próby nadążenia za rozumowaniem Perły, a nie usilnym kształtowaniem go. Skoro tak wiele czasu poświęcili na jęczenie o swoich problemach społecznych, wszystko poszłoby na marne, gdyby jakkolwiek tego teraz nie uwzględnili.

Licznik słów: 330
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Wieczna Perła
Dawna postać
Feniks do kwadratu
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1205
Rejestracja: 14 gru 2017, 20:37
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 120
Rasa: Skrajny
Opiekun: Cioteczna Kołysanka
Mistrz: Żar Zmierzchu [*]
Partner: Strażnik

Post autor: Wieczna Perła »

A: S: 2| W: 1| Z: 5| M: 4| P: 1| A: 2
U: B,Pł,L,M,MA,MO,A,O,Skr,Śl:1 | MP,W:2 | Lcz:3
Atuty: Kruszyna, Szczęściarz, Konsyliarz, Wybraniec Bogów, Opiekun
  Szabla Kniei... coś kojarzyła, ale nie wiedziała co. Dodanie o przywództwie wybiło ją zupełnie. Nie pamiętała tak naprawdę nikogo o podobnym imieniu na tej pozycji w tym stadzie. Nieco ją ubodło użycie terminu "partnerka" wobec niej, ale wychodzi na to, że się w tym nie sprawdzała, co mimo wszystko uważała za plus. Nie brała też udziału w wychowywaniu dzieci, więc tym bardziej widać, że była głównie do ich zrobienia. A widzisz, a widzisz! Jednak warto jest się upewnić, a nie wyciągać pochopne wnioski! No, a teraz uderz...
  Hm? A więc nie rozumiał i do tej pory tak nie żył? Bogowie, trzymajcie mnie... ale dobra, wyjaśni to. Wyjaśni to odnosząc się do matki... chciała ścisnąć perłę, ale uświadomiła sobie że jej nie ma. No tak, leży sobie gdzieś nad Czarnym Stawem. Właśnie, wypadałoby ją odkopać, nie powinna tam leżeć... Ale obecnie musi skupić się na Strażniku. No, wpierw jednak odpowie na pierwsze pytanie, czemu się o to pyta. I to szczerze.
   – Nie mogłam zwyczajnie uwierzyć, że kogoś masz. I nie dziw się temu, sam w końcu zauważyłeś, że rzadko rozmawiasz. Do tego nie umiesz się obchodzić z uczuciami, co tylko podsycało niedowierzanie. A dorobienie się piskląt na coś w końcu wskazywało. No i... można powiedzieć, że widziałam Cię jako kogoś... bliskiego. Przepraszam, że nie mówię znów dość jasno, sama nie potrafię tego lepiej opisać – wtrąciła pospiesznie. – I kiedy się dowiedziałam, że masz młode, od razu połączyłam to z możliwą partnerką. Poczułam się wtedy na swój sposób... oszukana? Akurat wobec Ciebie miałam nadzieję na bliższą znajomość, a tu nagle coś takiego. Pewnie poczułbyś się podobnie na moim miejscu. Ale przepraszam za tamto zachowanie i za to, że zwyczajnie się nie upewniłam. Emocje wzięły górę...
  Nagle poczuła się... lepiej. Nie było tego ciężaru, nie było tej niepewności. Wszystko to zniknęło. Nie na długo jednak, bo musiała się przygotować na wyjaśnienie zawiłej kwestii, mocno związanej z matką.
   – A jeśli chodzi o ten sposób życia, to... polega zwyczajnie na spędzaniu jak największe ilości czasu ze smokami, które kochasz. Które wydają Ci się bliskie, które chcesz chronić, zwyczajnie przy nich być, pomagać im. Moja matka, Rek, miała za takie osoby swoje dzieci, czyli mnie, Aank, Istrę, Sio i Loreleia. Najczęściej takimi osobami są właśnie młode. No, takie banały, dość znane powszechnie, pewnie nawet o tym słyszałeś, ale w innej formie. Powinieneś to wiedzieć, skoro masz pod opieką dwójkę piskląt. Jak się miewają? Mocno przeżywały jej śmierć? Pewnie to one są tymi, przy których chcesz być, racja? – spytała się na koniec. Nie zamierzała mu podawać swoich takich osób, tym bardziej że niemal na pewno robiła to poprzednio. No, teraz mogło to urosnąć o jeszcze jedną, ale wiele zależy od jego reakcji. Wyszło też lepiej niż sądziła, pewnie głównie przez trzymanie się tematu jego dzieci, a nie stricte Rek. Nieźle sobie z tym poradziłaś.

Licznik słów: 473
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
+2 ST do wszystkich akcji!
Nawet kiedy pada, to gwiazdy wcale nie znikają ze świata. Nadal lśnią za deszczowymi chmurami. Dlatego… zwieję wszystkie chmury, które pokrywają twoje niebo.~ Mayushii, Steins;Gate 0

Obrazek

Kruszyna
Smok uzyskuje status sytość po zjedzeniu o 1/4 jednostek pożywienia mniej niż zazwyczaj potrzebują przedstawiciele jego gatunku.
Szczęściarz
Odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy/pierwszym etapie leczenia.

Następne użycie: Gotowy
Konsyliarz
Smok lecząc z pomocą co najmniej minimalnej ilości ziół ma -1 ST przy etapie magicznym leczenia ran.
Wybraniec Bogów
+1 sukces do akcji raz na walkę/polowanie/raz na tydzień w leczeniu/raz na dwa tygodnie w polowaniu łowcy/misji.

Następne użycie: Gotowy
Opiekun
-2 ST dla kompana.



Karta Kompana – Feniks Fio

A: S: 1| W: 1| Z: 2| M: 1| P: 2| A: 1
U: A:1| O:1| MA:1| MP:1| MO:1


Karta Kompana – Sokolica Adira

A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 0| P: 3| A: 1
U: A:1| O:1|

-Mowa|~Mentalne|Fio(+BBCode List)|Adira(+BBCode List)
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4260
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Postawa samicy zmieniła się gwałtownie, jak gdyby wypowiedział hasło, którego wyczekiwała. Poczuł się z tym nieswój, bo nie wiedział co takiego zrobił, ale nie skrytykował jej i sztywny jak pień słuchał dalej, co miała do powiedzenia. Wyglądało na to, że jednak nie był jej obojętny, a co więcej roiła sobie szansę na jakąś bardziej intymną relację. Czyli wszystkie obawy spełniały się jedna po drugiej, tak? Będzie mieszać go z błotem w ramach pouczenia, a następnie rzucać półsłówka na temat tego, jak bardzo jej zależy? A co potem? Podejmie w jej stronę jeden krok, a ona ucieknie jak spłoszona sarnina?
Aha– skomentował chłodno i nim zdołał się zreflektować, Perła przeszła już do drugiego wątku, który siłą rzeczy ściągnął na siebie całą uwagę. Nie wiedział co oznaczało "kochać" dzieci, ale był na tyle świadom swojej niedoskonałości, że nie zamierzał dalej ich przy sobie trzymać. Zefir i Malstrom nie uniknęli w ten sposób cierpienia, ale przynajmniej w skali było mniejsze niż to, którego mogliby doświadczyć. Owinął ogonem przednie łapy, ściskając je, jakby to miało dodać mu komfortu. Wzrok, który skierował na obraz po swojej prawej stał się nieobecny, chociaż głos Strażnika nadal miał w sobie silny, stanowczy charakter –Mój syn... synowie– Pieprzyć teraz rozgraniczenie związane z pokrewieństwem –Nie są mi bliscy. Powinni, ale nie potrafię ich przy sobie utrzymać ponieważ jestem... Nie jestem dobrym opiekunem. Właściwie pokłóciłem się z nimi, kiedy próbowali nawiązać lepszy kontakt– na moment spuścił wzrok i choć nie okazał tego szczególnie czytelnie, Perła była w stanie dostrzec że sposępniał –Jestem tym zmęczony, znów mówię rzeczy których nie powinienem– prychnął pod nosem. No dalej, bądź dalej rozemocjonowanym nastolatkiem –Sądziłem, że poczuję się lepiej wzywając cię, ale jeśli to ma przynieść jedynie więcej konsternacji, możemy tego nie ciągnąć. Nie chciałem pozostawiać tamtej sprawy niewyjaśnionej– ostrożnie spojrzał jej w ślepia. Nie chciał żeby odchodziła, ale bał się że czym dłużej będą rozmawiać, tym większe będą konsekwencje ich rozbieżności w zdaniach. Odnotował też czas przeszły przy wspomnieniu o Rek i choć nie dopuścił w pełni jej odejścia, oddalili się od siebie na tyle, że prawdopodobnie nie poczułby nic szczególnego, gdyby miał pewność, że to rzeczywistość. A może się mylił? Istotniejsza w tej sytuacji była jednak Perła –Nie mam nikogo takiego poza tobą, dlatego nie w moim interesie jest to zepsuć i...– odchrząknął głośno i poprawił swój siad –Co to znaczy "bliska znajomość", którą masz na myśli?– Na ten moment nie wiedział co było bardziej pociągające, rozważanie czy była nim zainteresowana, niezdolność do kochania własnych dzieci, czy samobójstwo. Dawno nie dostawał tak wielu sprzecznych sygnałów.

Licznik słów: 421
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Wieczna Perła
Dawna postać
Feniks do kwadratu
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1205
Rejestracja: 14 gru 2017, 20:37
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 120
Rasa: Skrajny
Opiekun: Cioteczna Kołysanka
Mistrz: Żar Zmierzchu [*]
Partner: Strażnik

Post autor: Wieczna Perła »

A: S: 2| W: 1| Z: 5| M: 4| P: 1| A: 2
U: B,Pł,L,M,MA,MO,A,O,Skr,Śl:1 | MP,W:2 | Lcz:3
Atuty: Kruszyna, Szczęściarz, Konsyliarz, Wybraniec Bogów, Opiekun
  "Aha". Aha, czyli co? Nie wiedział co powiedzieć? Nie tego się spodziewał? Chociaż w sumie... kto by się domyślał? Chyba nikt. Dobrze więc zrobiła mówiąc o tym? Mówił dalej, więc najwyraźniej to zignorował lub się tym nie przejmował. Ot, dowiedział się i może być spokojny. Z tego więc problemu na szczęście nie będzie, co innego reszta.
  Sprawy rodzinne... aż dziw, że teraz on miał z tym problem. Doradzał jej, a sam sobie nie radzi, ciekawe. Nie była w tej sprawie ekspertką, ale starczyłoby mu tylko przypomnieć jego własne słowa, przynajmniej według niej samej. No i o co się pokłócili? Czemu? Znów zadziałał jego dziwny system obronny? A może zwyczajnie uznał, że ze swoją sztywnością nie ma się co starać o ich miłość? Nie brzmiało to tak głupio, jak mogłoby się wydawać. Co doradzić w tej sprawie? Gesty – a jakże! Nie było nic innego. No, jeszcze odpowiednie słowa. Po namyśle, to one wydawały się lepsze, bo Strażnik przynajmniej w to jakkolwiek umie.
   – A o co się pokłóciliście? Jak ich wychowywałeś? Zależy Ci na nich? – zaczęła od paru pytań, ale nawet i bez odpowiedzi miała już wstępne rady. – Zawsze możesz to odbudować, pokazać jak są dla Ciebie ważni. Chcesz w końcu być ich ojcem, prawda? Pokaż, że zasługujesz na to miano. Nie bądź taki jak mój, nie oddalaj się od nich, nie ignoruj. Zwyczajnie im powiedz, co do nich czujesz, a jeśli nie umiesz tego nazwać, mogę pomóc, jak zawsze – na chwilę znów była żywsza i zmarnienie częściowo zniknęło. Chciała zająć się czymkolwiek, byleby nie myśleć o śmierci Rek. Przyjmie każde zajęcie myśli.
  Na przykład to, mimo że było o wiele straszniejsze od poprzednich rozmyślań. No, straszniejsze w specyficznym znaczeniu. Wyskoczył z czymś... innym. Nie spodziewała się po nim tego, musiała przyznać. Miło też wiedzieć, że mu na tym zależało i nie chciał zepsuć tej znajomości. No, póki co nawet nie psuł, bardziej ona to robiła. Chociaż to pytanie było już w jego stylu. No tak... on nawet tego nie wie. Jak mogła nie wziąć pod uwagę tak kluczowej kwestii, jak zapytanie siebie przed tym "A czy on to zrozumie?". No, wplątałaś się, to teraz jakoś z tego wybrnij. Wyjaśnij mu koślawo tę swoją "bliską znajomość". Wyduś to z siebie!
   – To... ciężko wyjaśnić. Przynajmniej mi. Bliższa znajomość to jak znajomość, ale... bliższa. No, wiesz, coś jest Ci bliskie, czyli cenisz to, nie wyrzucisz tego za prędko, ma to dla ciebie jakąś wartość. Podobnie jest ze znajomościami i ogólnie bliskimi, bo bliskie są nie tylko znajomości, ale i osoby. Obecnie Aank jest mi bliska, czyli martwię się o nią, staram się troszczyć, może pomóc kiedy będzie trzeba. Innymi słowy – zależy mi na niej, odczuwam względem niej emocje i uczucia, okazuję empatię. Wiem, że mogę jej zaufać i vice versa. Nie jest to jakiś smok którego raz spotkałam i z nim porozmawiałam. Bliski znajomy to osoba, która Cię zna, która też się o Ciebie troszczy, może być nawet jak rodzina. Zasady podobne, ale bez więzów krwi. Ale... jest dla mnie jeszcze inne znaczenie bliskiej znajomości... – I tu się zatrzymała, nie wiedząc co dalej. Jak mu to wyjaśnić, co powiedzieć o swoim stosunku względem niego, czy w ogóle coś takiego mówić? Wszak powiedziała mu, że jest jej bliski, więc jeśli się zapyta o pierwsze znaczenie i Perła zaprzeczy, to wszystko stanie się jasne. A może użyć porównań? Eeee, nie, źle by je skojarzył, tym bardziej patrząc na przykłady których chciała uży...Do cholery, zróbże to!I jest ono dość specyficzne... je tak naprawdę idzie trudno wytłumaczyć, gorzej niż pierwsze... Zwyczajnie jest jeszcze bliższa od poprzedniej, wiążą się z nią dodatkowe emocje, a te zwykłe są bardziej spotęgowane, przynajmniej na początku. Jest też zarezerwowane dla jednej, szczególnej osoby... – Teraz to ona odwróciła wzrok, jakby speszona czymś. Niech się dzieje, niech się wścieka z tego słabego wyjaśnienia, niech się pyta! Może wtedy pójdzie łatwiej, może da jej nieświadomie jakiś znak, aby mogła nabrać pewności co do tego, kim ona jest dla niego. Liczyła jednak, że zaskoczy, zrozumie i... no, nie będzie musiała się nieudolnie starać.

Licznik słów: 679
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
+2 ST do wszystkich akcji!
Nawet kiedy pada, to gwiazdy wcale nie znikają ze świata. Nadal lśnią za deszczowymi chmurami. Dlatego… zwieję wszystkie chmury, które pokrywają twoje niebo.~ Mayushii, Steins;Gate 0

Obrazek

Kruszyna
Smok uzyskuje status sytość po zjedzeniu o 1/4 jednostek pożywienia mniej niż zazwyczaj potrzebują przedstawiciele jego gatunku.
Szczęściarz
Odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy/pierwszym etapie leczenia.

Następne użycie: Gotowy
Konsyliarz
Smok lecząc z pomocą co najmniej minimalnej ilości ziół ma -1 ST przy etapie magicznym leczenia ran.
Wybraniec Bogów
+1 sukces do akcji raz na walkę/polowanie/raz na tydzień w leczeniu/raz na dwa tygodnie w polowaniu łowcy/misji.

Następne użycie: Gotowy
Opiekun
-2 ST dla kompana.



Karta Kompana – Feniks Fio

A: S: 1| W: 1| Z: 2| M: 1| P: 2| A: 1
U: A:1| O:1| MA:1| MP:1| MO:1


Karta Kompana – Sokolica Adira

A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 0| P: 3| A: 1
U: A:1| O:1|

-Mowa|~Mentalne|Fio(+BBCode List)|Adira(+BBCode List)
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4260
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
"Pokaż, że zasługujesz" ha! Jęczał na Popiół, jakby był najgorszym indywiduum pod sklepieniem, a nie potrafił nawet stosować się do własnych rad! Nic dziwnego, że poczuł wstyd, jakby właśnie pstryknęła go w nos i pouczyła w kwestii czegoś banalnego. Nie pojmował dlaczego mówienie o podstawowych czynnościach było dziesięciokrotnie prostsze, niż stosowanie ich wobec najbliższych
Zależy mi – pomyślał, ale wstrzymał się z werbalizacją, bo wiedział że pytała retorycznie. Słowa niczego nie dowodziły, więc jeśli czuł, ale nie okazywał, równie dobrze mógł wytrzeć sobie mordę jakimś "mniej angażującym" określeniem, takim jak "nie mam sobie nic do zarzucenia", a oczywiście że miał. Westchnął do samego siebie, nie urywając kontaktu wzrokowego, nawet jeśli bardzo go kusiło.
Jej dalsze wyjaśnienia, choć tyczyły się czegoś zupełnie innego sprawiły, że znów sięgnął do swoich metod wychowawczych, z trwogą odnotowując (lepiej późno niż wcale), że czułość nie należała do rzadkich czynności, a w poprawnej interakcji była wręcz fundamentalna. Tylko jak miał się na nią przestawić? Jak miał czuć to co powinien, jeśli tak bardzo męczyło go patrzenie na własnych synów. Bał się ich. Tego co o nim sądzą albo co zrobią w oparciu o jego słowa. Tak wiele rzeczy mogło pójść nie tak, że zawsze myślał tylko o tym, oraz o swoich oczekiwaniach wobec nich. Ścierwo, obżarte, popieprzone ścierwo, tym właśnie był
Inne znaczenie bliskości– powtórzył do samego siebie, dalej nużając się w zgniłych przemyśleniach na temat własnych dzieci. Niewiele brakowało, żeby uśmiechnął się ironicznie, zakpiwając ze swojego żałosnego losu. Nie losu do cholery, ty pieprzony deterministo. Zakpić powinien jedynie z własnych decyzji. Tak czy inaczej nie urozmaicił zardzewiałej mordy nawet o dwa stopnie wykrzywionym półgębkiem, bo w międzyczasie najwyraźniej zdążył skamienieć jak wydaliny nietoperzy.
Przez to spontaniczne użalanie się nad sobą, nieco umknął mu kontekst do którego zmierzała Perła, ale gdy przedstawiła go wprost, natychmiast się ożywił i wyprostował grzbiet. Zdawało mu się że wyprostował, bo jedynie napiął barki, w już i tak wypionowanej postawie –
Czyli chcesz partnerstwa– wycedził, jakby był to oczywisty wniosek i jedynie czekał z jego wypowiedzniem na odpowiedni moment. Zakładał jej zainteresowanie od jakiegoś czasu, ale nie dlatego że był go pewien, lecz ponieważ wygodniej było przygotować się na dodatkowy zapas problemów. Odchrząknął
Chodzi o to, że odrzuciłem dzieci, ponieważ oczekiwali że dam im coś, czego nie potrafię. Może nie, nie potrafię ale... nie pojmuję na obecną chwilę. Nie chciałem, żeby wierzyli w nadejście czegoś, czego nie mogę im dać, bo to jedynie spowolniłoby ich rozwój. Rozumiesz do czego zmierzam?– spojrzał na nią pytająco, ale nie pozwolił jej się wciąć – Nie mogę przeprosić ich za zdystansowanie, kiedy byli młodsi, bo teraz nic im nie da, ale jeśli słowa są bezwartościowe, a to że przy nich byłem, gotowy na każde zawołanie także nie ma znaczenia...– przymknął ślepia. Perła z pewnością miała swoje problemy, a on zalewał ją własnymi, w dodatku o tak banalnym podłożu, co za nieznośny dzień. Tym razem jednak nie mówił tak po prostu, a dążył do nieco odwleczonej puenty –Nie sądzę, że chciałabyś kogoś takiego jak ja. Masz lepsze wartości, lepszych bliskich i z pewnością lepszych samców, na których jeszcze nie zdążyłaś się otworzyć– wzruszył barkami i dla zwiększenia komfortu zrezygnował z kontaktu wzrokowego na rzecz obserwacji jej smukłej szyi –Jeśli coś nadintepretowałem to mnie popraw. Nie mam pojęcia co innego mogłabyś mieć na myśli– Przecież nie powiedziałaby "jedna, szczególna osoba" przy przyjacielu.

Licznik słów: 554
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Wieczna Perła
Dawna postać
Feniks do kwadratu
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1205
Rejestracja: 14 gru 2017, 20:37
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 120
Rasa: Skrajny
Opiekun: Cioteczna Kołysanka
Mistrz: Żar Zmierzchu [*]
Partner: Strażnik

Post autor: Wieczna Perła »

A: S: 2| W: 1| Z: 5| M: 4| P: 1| A: 2
U: B,Pł,L,M,MA,MO,A,O,Skr,Śl:1 | MP,W:2 | Lcz:3
Atuty: Kruszyna, Szczęściarz, Konsyliarz, Wybraniec Bogów, Opiekun
  Powtórzył. Jakby w roztargnieniu, zamyśle. W końcu jednak coś powiedział. Domyślił się. Od razu, niemal niespodziewanie, odrzuciła głowę na bok, ponownie spuszczając z niego wzrok. Z wolna przytaknęła. Dobra, to jakby mają z głowy, a przynajmniej ona. No i bez tego ciężaru, kiedy w końcu wie, może skupić się na reszcie wypowiedzi, która to była jednak ważniejsza.
  Tym bardziej, że mogła mu z tym pomóc. Mogła przy nim być, doradzać mu, podpowiadać, uczyć go tego, jak się to robi i okazuje. A może i porozmawiać z jego synami o tym... problemie. Jego problemie. Nakierować ich na wyrozumiałość i pomoc, wyjaśnić czemu był jaki był, skąd to się brało, z jakich uczuć. Znów się na niego spojrzała.
   – A wiedzieli o tym? Powiedziałeś im, że zawsze mogą Cię wezwać z problemami? Że pomożesz? Jak nie czynem, to słowem. Twoje podejście może się dobrze sprawdzać wśród sporów między smokami, gorzej byłoby tylko w bardziej uczuciowych sprawach. Mogę Ci z tym pomagać, spróbować obudzić w tobie te zamknięte pokłady emocji i uczuć, zlikwidować tę sztywność. Jestem na to gotowa. Z pozostałych samców był jeszcze inny, ale nic nie wyszło, chyba wybył za barierę lub umarł gdzieś na Wolnych. A wątpię, abym przez najbliższe księżyce znalazła kogoś innego, kiedy przez niemal całe życie byłam sama. I nie chciałabym innego. Nie mogłabym się pogodzić z tym, że Cię porzuciłam, kiedy potrzebujesz wsparcia. – Z każdym kolejnym słowem prostowała się, wchodziła w nią duma, potrzeba działania i inne pozytywne emocje. – To jak? Wchodzisz w to? Nie jest to jednostronne? Wystarczy jeden gest. Dowolny, zrozumiem go. Uwierz mi. – dodała, pewnie na nieszczęście Strażnika, na koniec te krótkie frazy, jakoby już chciała zacząć jego otwieranie się. Wcześniej nie wyszło, ale może teraz, kiedy wie na czym stoi, spróbuje? Poza tym, nie bez potrzeby dodała na zachętę "uwierz mi".

Licznik słów: 303
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
+2 ST do wszystkich akcji!
Nawet kiedy pada, to gwiazdy wcale nie znikają ze świata. Nadal lśnią za deszczowymi chmurami. Dlatego… zwieję wszystkie chmury, które pokrywają twoje niebo.~ Mayushii, Steins;Gate 0

Obrazek

Kruszyna
Smok uzyskuje status sytość po zjedzeniu o 1/4 jednostek pożywienia mniej niż zazwyczaj potrzebują przedstawiciele jego gatunku.
Szczęściarz
Odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy/pierwszym etapie leczenia.

Następne użycie: Gotowy
Konsyliarz
Smok lecząc z pomocą co najmniej minimalnej ilości ziół ma -1 ST przy etapie magicznym leczenia ran.
Wybraniec Bogów
+1 sukces do akcji raz na walkę/polowanie/raz na tydzień w leczeniu/raz na dwa tygodnie w polowaniu łowcy/misji.

Następne użycie: Gotowy
Opiekun
-2 ST dla kompana.



Karta Kompana – Feniks Fio

A: S: 1| W: 1| Z: 2| M: 1| P: 2| A: 1
U: A:1| O:1| MA:1| MP:1| MO:1


Karta Kompana – Sokolica Adira

A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 0| P: 3| A: 1
U: A:1| O:1|

-Mowa|~Mentalne|Fio(+BBCode List)|Adira(+BBCode List)
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4260
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Czyli nie mylił się, nawet jeśli nie rozumiał skąd wynikała jej postawa. Naprawdę chciała, żeby zawracał jej zad swoimi problemami? Czemu miałby się na to godzić, po tylu księżycach życia w nienaruszonej filozofii, aby bez potrzeby nie obciążać czyichś barków? Czyżby teraz zaistniała potrzeba? Ale był przecież starym i doświadczonym smokiem, co ona mogła wnieść, czego już nie wiedział, ale w związku z czym bał się zadziałać? Jej zapewnienie, że nie chce go zostawić rozeszło się po jego piersi z przyjemnym ciepłem, ale nawet nie dwa uderzenia serca później, to samo odczucie zastąpił chłód i niepewność. Jeśli się teraz zgodzi, Perła zacznie mieć większe oczekiwania, a gdy nie zdoła ich spełnić, znienawidzi go, tak samo jak Maestria, a następnie zerwie kontakt i umrze, zostawiając do z niedomkniętą sprawą. Złotołuska nie miała pojęcia na co się pisze, ale naiwnie chciała wierzyć, że zmienienie kogoś, leży w zasięgu jej łap. Chciałby żeby tak było, ale wiedział że to niemożliwe, nie bez frustracji i cierpienia, na które nie mieli już czasu. Nie był jej pisklęciem, żeby miała obowiązek się nim zajmować, a gdy wracała w nią pewność siebie, czuł że właśnie taką rolę spróbowałaby przejąć. Nie chciał tego dla niej. Nawet samotna śmierć byłaby lepsza niż to – Ale inni nie są po to...– chciał dokończyć, powiedzieć że na jej wysiłek nie zasłużył, ale zamiast tego zrobił krok w jej stronę. Nie chciał jej płoszyć, ani naruszać przestrzeni, gdyby sobie tego nie życzyła, ale gdy wspomniała o geście, przez moment pomyślał, że być może nie będzie miała mu za złe. Jeśli się nie cofnęła, Strażnik oparł łeb na boku jej szyi i tak już zastygł, bojąc się iść dalej albo wycofać. Widziała, że jego poza nie jest zbyt komfortowa ze względu na niesprawną łapę, ale jeśli bycie wojownikiem cokolwiek mu dało, to na pewno umiejętność utrzymania równowagi
Możesz... tak...– Nie wiedział co dodać, więc po chwili po prostu kłapnął zębami. Znów się przed nią odsłonił, na tyle że każdy kolejny oddech przybierał charakter odliczania do momentu, aż coś znowu się zepsuje.

Licznik słów: 339
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej