Buczyna

Kiedyś podobny las nazywano Białą Puszczą, poświęconą bogom i spokojowi. Teraz jest to Dzika Puszcza, gdzie ograniczenia są zbędne.
Niepokorny Hiacynt
Starszy Ziemi
Ex-Supreme Leader
Starszy Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 858
Rejestracja: 25 sie 2019, 16:33
Stado: Ziemi
Płeć: samiec
Księżyce: 113
Rasa: morski x pustynny
Opiekun: Feeria Ciszy i Trzęsienie Ziemi

Post autor: Niepokorny Hiacynt »

A: S: 2| W: 4| Z: 1| M: 5| P: 1| A: 1
U: W,B,Pł,L,Prs,Śl,Skr,Kż: 1| MP,MO: 2| MA: 3
Atuty: Boski ulubieniec, Niestabilny, Twardy jak diament, Nieulękły, Przezorny

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Hiacynt westchnął jedynie z ulgą po czym zawstydzony schował się za Feerię. Dopiero zza niej powiedział:
– To dobrze. Wobec tego wszystko jest w porządku – brzmiało to szczerze. Nawet uśmiechnął się do Obrońcy wychylając się lekko.
Ha. Głupi młodzik pomyślał, że jego stado nie zrobiło czegoś tak ważnego. Tak czy inaczej zaufano mu, nawet jeżeli niepotrzebnie...

Coś takiego może się już nigdy nie zdarzyć.

Licznik słów: 65
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Boski ulubieniec
Raz na polowanie/dwa tygodnie wyprawy/polowania/misji smok spotyka duszka lub boską manifestację. Spotkanie to owocuje o połowę większą nagrodą niż jest to dopuszczalne w przypadku "czegoś niespodziewanego”.
Niestabilny
Dodatkowa kość w testach na akcje magiczne (MA, MO, MP), w przypadku niepowodzenia akcji maksymalna rana wynikająca z sumy kostek na akcję.
Twardy jak diament
Smok ma -1 do ST we wszystkich rzutach na Wytrzymałość. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
Nieulękły
Do smoka należy pierwszy ruch w walce, a przeciwnik ma +1 ST w pierwszej turze.
Przezorny
Przezorny: +2 ST do kontrataków przeciwników.
ObrazekMotyw walki Morrigan
S:1 | W:1 | Z:1 | M:1 | P:1 | A:2
L, Skr, A, O: 1
Zmierzch Gwiazd
Dawna postać
Umarłam...
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2344
Rejestracja: 20 mar 2016, 14:19
Stado: Prorocy
Płeć: Samica
Księżyce: 115
Rasa: Północny
Opiekun: Chłód Życia i Azyl Zbłąkanych
Mistrz: Dziki Agrest [*]
Partner: Piórko Nadziei

Post autor: Zmierzch Gwiazd »

A: S: 1| W: 3| Z: 5| I: 2| P: 4| A: 1
U: B,L,Pł,O,W,MO,MA,MP,M: 1| A,Skr,Kż,Śl: 2
Atuty: Spostrzegawczy, Chytry Przeciwnik, Poszukiwacz, Znawca Terenów, Wybraniec Bogów
Spojrzała się na matkę bez cienia żalu w swoich ślepiach. Nie miała jej tego za złe, że odeszła. Rozumiała, że taka smocza kolej, że tak już być powinno. Życia były ulotne, przemijały, smoki wcale nie były wyjątkiem. Teraz, po śmierci, pozostały im jedynie zaświaty.
– Nie masz za co przepraszać, matko – uśmiechnęła się lekko – Masz rację, to historia godna opowiedzenia... Gdy wrócimy za wrota Aterala opowiem ci o wszystkim, co przeżyłam. Będziesz musiała się przygotować na dłuuugą historię. Jednak co najważniejsze... Udało mi się. – powiedziała to zarówno do Azyl, jak i do Chłodu – Pokonaliśmy Mgłę. Już nie wróci.
Pozwoliła przytulić się Chłodowi. Niczym pisklę wtuliła się w jego bujną grzywę, zamykając oczy i oddając się chwili. Tęskniła za tym... Już dawno nikt jej tak nie przytulał. Ostatnim był jej partner, który zmarł w połowie jej życia. Tyle księżyców bez jakiejkolwiek czułości, bez bliskości innego smoka. Chciała, żeby ta chwila trwała wiecznie.
Zaraz jednak usłyszała znajomy jej głos. Jej córka...
Odwróciła się szybko, patrząc się swoimi szmaragdowymi ślepiami na Aurę, a raczej na jej ducha. Spojrzała się na nią smutno, jednak zaraz podeszła do niej. Tyle cierpienia, tyle bólu... A wszystko przez jej śmierć. To nie powinno tak być, jednak nie do nich należała decyzja. Nie miały okazji spotkać się wśród gwiazd, dopiero ponowne zejście na ziemię sprawiło, że miały okazję się zobaczyć i porozmawiać. Chłód miał rację. Tak udręczona dusza nie zazna spoczynku, a tego Veles nie chciała.
– To nie była twoja wina, kochanie – powiedziała spokojnie, uśmiechając się do niej, chcąc ją pocieszyć. Podeszła do niej, po czym przytuliła ją w taki sam, czuły sposób, jak Chłód ją kilka uderzeń serca temu. Zamknęła ją w szczelnym uścisku swoich łap oraz skrzydeł, dając jej bliskość oraz matczyne ciepło jak za czasów, gdy Aura była pisklęciem. – Nie mam za złe tego, co się stało. Po prostu nadszedł mój czas, to normalne. Cieszę się, że cię widzę, kwiatuszku i nie wypuszczę cię już tak łatwo... Jeżeli Ateral się o nas upomni, wrócimy do gwiazd razem...
Spojrzała się na widmo, które pojawiło się nagle. Zwiastun... Kolejna udręczona dusza. To była sprawa między nim a Chłodem, nie chciała się więc w to mieszać. Chociaż jej zdaniem, każdy smok, bez względu na to, co zrobił, zasługiwał na spoczynek.
Przeniosła wzrok na Feerię i Hiacynta, uśmiechając się miło. Gaj... To było piękne miejsce, mimo jego dość ponurej roli.
– Cieszę się, że nadal dbacie o Gaj Pamięci. To naprawdę wiele znaczy dla nas, zmarłych. Odwiedzajcie nas tam czasami. My wszystko słyszymy.
Puściła do nich oczko, po czym zaśmiała się cicho. Zmierzch cieszyła się, że uciekła na moment z zaświatów. Dzięki temu mogła ponownie odnaleźć tych, których straciła. Na jej pyszczku zastygł radosny uśmiech, skierowany do wszystkich zgromadzonych.

Licznik słów: 457
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Zwinna
Jednorazowo +1 do Zręczności


Chytry Przeciwnik
W czasie pojedynku/misji/raz na dwa tygodnie w polowaniu/wyprawie smok może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +1 do ST

Następne użycie na polowaniu 19 maja.

Poszukiwacz
Raz na dwa tygodnie smok znajduje na polowaniu klejnot, niezależnie od tego czy go szuka. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.

Następne użycie na polowaniu 11 maja.

Znawca Terenów
Raz na dwa tygodnie smok napotyka na polowaniu/wyprawie dodatkową zdobycz (dającą 4/4 mięsa), kamień czy dorodne zioło (w zależności od tego czego akurat szukał)

Następne użycie na polowaniu 11 maja.

Wybraniec Bogów
Smok ma dodatkowy 1 sukces przy rzutach na dowolnie wybraną przez siebie akcję raz na pojedynek, misję czy polowanie (w polowaniu łowcy raz na dwa tygodnie, uzdrowiciel może używać tego atutu raz na tydzień bez względu na miejsce w fabule, atut tyczy się wtedy obu etapów leczenia)

Następne użycie na polowaniu 19 maja.

Deidara
S: 1| W: 2| Z: 3| I: 1| P: 2| A: 1
Skr: 1| A,O: 2

KK

#CC1653 (MG)
Chłodny Obrońca
Dawna postać
Zwiastun
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2409
Rejestracja: 03 sie 2015, 16:07
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 72
Rasa: Północny
Opiekun: Jesień+ i Kaszmir+
Mistrz: Cichy Potok

Post autor: Chłodny Obrońca »

A: S: 1| W: 2| Z: 3| I: 5| P: 2| A: 2
U: Pł: 1| O,A: 2| B,L,S,W,MP,Skr,Śl,M: 3| MO: 5| MA: 6
Atuty: Inteligentny, Niezdarny Wojownik, Mistyk, Utalentowany
– Ech bracie... będzie się trzeba tobą solidnie zająć już tam na górze. Widzę, że te księżyce dręczenia zabrały ci cały humor. Chyba, że nigdy go nie miałeś... nie szkodzi jednak.
machnął łapą i uśmiechnął się ciepło pod wąsiskami widząc jak siada obok niego. Tyle udało się naprawić dzięki temu, że Ateral ich puścił umyślnie bądź nie.
Hiacynt zabrał niepewnie głos co sprawiło iż Chłód na prawdę poczuł sporą chęć by wrócić na ziemię jeszcze kiedyś. Tak mało pewności siebie! Och pamiętał jak z siostrą obrabował pszczoły z miodu... ileż przy tym było zabawy i kar później.
– Hiacyncie z tego co mówi Feeria starsi zadbali już o umarlaków, ale nie przejmuj się.
puścił mu oko. Miał nadzieję, że nieco się rozluźni widząc iż prapradziadek miał dystans do własnej śmierci.
– Drzewa trzeba zabezpieczyć na porę Białej Ziemi liśćmi i suchą trawą. Kamienie wypada czasem oczyścić z mchu i porostów... Jest jeszcze Kurhan, czasem duchy zaglądają tam szukając siebie bądź tych co za nimi tęsknią... jest więc co robić dla swojej rodziny. Najważniejsze jednak byś sam czuł się potrzebny stadu i chcę byś wziął to do serca. Byłem kiedyś największym czarodziejem Wolnych Stad bo poprzysiągłem, że przy mnie nie spadnie nikomu łuska czy włos z łba. Grunt to wierzyć w siebie, a wiedz, że twoi przodkowie z gwiazd w ciebie wierzą, w końcu płynie w tobie nieco naszej krwi.
uśmiechnął się znów ciepło i skinął łbem Feerii wraz z Kerriganem.
– Wiem, że to dla ciebie nie łatwe, ale... będziemy na ciebie czekać kochanie. Nie spiesz się jednak.
Na koniec spojrzał na tulącą własną córkę swoje "pisklę".
– Słuchaj matki Wieczorna bo jesteśmy na siebie skazani po wsze czasy teraz.
zaśmiał się lekko.
– Mgła... wiesz czemu nie wyglądam na udręczonego córko? Widziałem jak sprawiacie pod twoją pieczą, że ona znika. To był najszczęśliwszy dzień w moim życiu zaraz po tym jak poznałem twoją matkę i jak wyklułaś się z jajka.
powiódł wzrokiem po wszystkich. Kochane zjawy które towarzyszyły mu za życia... Azyl, Veles, Zwiastun, ale i kochana wnuczka Aura. Zapamiętał również wygląd Feerii, Kerrigana i Hiacynta.
– Dziękuje losowi, że mogłem was spotkać. Pamiętaj Hiacyncie, że Ziemia to przede wszystkim twoja rodzina, czasem... ktoś zboczy ze ścieżki, ale nie powinno się go od razu skreślać. Niech Immanor da ci wytrzymałość do końca twych księżyców.
uśmiechnął się do praprawnuczka i poczuł jak coś zaczyna go wzywać do gwiazd. Chyba już czas... Objął ogonem i skrzydłem miłość swego życia, drugie skrzydło oparł na Zwiastunie i zaczął się powoli rozpływać na wietrze. Wiedział, że Veles i jej córka pójdą za nimi i w końcu razem będą mogli obserwować Ziemię z gwiazd.

/z życia ~

Licznik słów: 442
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek

Avatar od Harriet
~ Drzewo genealogiczne by Dynamika ~

Nauki 2/1
Fabuły 4/2
Walki 0/2

#088A4B
Feeria Ciszy
Dawna postać
Szamanka
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1057
Rejestracja: 03 lip 2017, 20:18
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Księżyce: 117
Rasa: Skrajny
Opiekun: Nieprawidłowy Element [*]
Mistrz: Teoretycznie tata, praktycznie Płomień Świtu
Partner: Żer Zwierząt

Post autor: Feeria Ciszy »

A: S: 1| W: 2| Z: 4| M: 5| P: 3| A: 1
U: B,L,Pł,O,A,MO,MA,Skr,Śl,Kż,M:1| W,MP:2| Lecz:3
Atuty: Kruszyna, Szczęściarz, Zielarz, Wybraniec bogów, Opiekun
Było coś poruszającego w samym patrzeniu na bliskie sobie smoki, które się spotykają po długiej rozłące... Czy i jej będzie to dane? Czy ona sama zdoła uciec Ateralowi...
Ale przynajmniej teraz mieli już całkowitą pewność, że Przodkowie przez cały czas obserwują. Czyli nie złamie w przyszłości danej obietnicy i nie opuści Hiacynta...
Nie wszystkie smoki jeszcze się przemieniły we ćmy, a Cisza odebrała wiadomość mentalną do Żeru. Był niedaleko...
Może jeszcze zdążą!
Cisza wstała i zerknęła na Hiacynta kątem oka. Szturchnęła go lekko skrzydłem w bok i ruszyła w odpowiednim kierunku. Kruk zeskoczył z jej rogu, zatoczył koło nad łbem pisklęcia i sprostował;
– To nie koniec na dziś. Został jeszcze jeden duch.
A potem sam ruszył w ślad za kompanką.

//zt (razem z Hiacyntem)

Licznik słów: 125
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
KRUSZYNA
Smok uzyskuje status sytość po zjedzeniu 3 jednostek mięsa.

SZCZĘŚCIARZ
Odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/leczeniu (tylko w jednym etapie).

ZIELARZ
+2 sztuki do zbieranych ziół.

WYBRANIEC BOGÓW
+1 sukces do akcji raz na walkę/raz na tydzień w leczeniu/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji.

OPIEKUN
-2 ST dla kompana.


Obrazek

#24853F
#5C3839

1x srebrny za konkurs świąteczny 2018
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4260
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Pamiętał że nie zrobił na przywódcy Ognia najlepszego wrażenia, więc początkowo miał pewne obawy przed usłyszeniem jego opinii na swój temat, ale Kaltarel uświadomił go, że proroctwo wiązać się będzie z licznymi nieprzyjemnymi konfrontacjami, więc uznał, że był to w gruncie rzeczy dobry test przygotowawczy. Nie na darmo był też liderem Ziemi, żeby kulić się teraz przed perspektywą rozmowy z drugim smokiem.
Pamiętał źródło czerwonego, więc skupił się na nim i posłał mu wiadomość, w której uprzejmie, choć sztywno poprosił go o zjawienie się pod buczyną, ponieważ ma z nim do omówienia sprawę, która będzie dotyczyć tak samo Ognia, jak reszty stad. Nie sprecyzował nic ponadto, bo wolał taką sprawę załatwić w cztery ślepia, gdy możliwa będzie obserwacja drugiego rozmówcy. Mając wezwanie za sobą usadowił się na krawędzi Dzikiej Puszczy, pod jakimiś łysymi krzewami i czekał. Nie załatwił jeszcze sprawy z kalectwem, więc żeby stać równo, podpierał się ciasno związanymi gałęziami, które w pionie trzymał za pomocą magii.

Licznik słów: 158
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Zew Płomieni
Dawna postać
Bitter Paradise
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1192
Rejestracja: 17 lut 2019, 18:17
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 50
Rasa: Skrajny
Opiekun: Wziął i umarł
Mistrz: Sosnowe Zacisze
Partner: Legal now

Post autor: Zew Płomieni »

A: S: 2| W: 2| Z: 1| M: 5| P: 1| A: 1
U: W,Pł,B,L,M,Skr,Kż,Śl,A,O:1|MP,MO:2|MA:3
Atuty: Boski ulubieniec, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany
Zew nieco zaskoczony zarówno wezwaniem jak i jego treścią nie miał zamiaru zwlekać z pojawieniem się. W gruncie rzeczy i tak nie miał zbytnio nic do roboty. Wraz z nadejściem chłodnych dni samiec spał więcej i dłużej jakby szykując się do zimowego snu, a gdy akurat nie spoczywał to plątał się bez celu po terenach Ognia szukając towarzystwa do rozmów lub przeciwnika do walki. Przynajmniej nie musiał się już martwić swoim kalectwem. Na głowie miał teraz kilka innych, których mógł być autorem.
Wylądował miękko jakieś trzy ogony od starszego samca witając go dosyć oficjalnie wyglądającym uśmiechem. Usiadł gdy znalazł się na tyle blisko by ton ich ewentualnej rozmowy był w miarę normalny. Przyjrzał mu się zatrzymując wzrok na jego niezdrowej łapie.
~ Witaj Opiekunie. Jak widzę zdrowie ci nie dopisuje, lecz nie jest to chyba powód, dla którego mnie wezwałeś prawda?~ Wraz z ostatnim słowem Zew w ptasiej manierze przekrzywił łeb na bok. Jego pysk nie wyrażał większych emocji pozostając niemal kamiennym. Czy grymas Ferna zmieni się dowiemy się wraz ze słowami byłego przywódcy Ziemi.

Licznik słów: 175
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
All the noise is killing me
How am I supposed to sleep?
When a voice is screaming in my head
Every day's a tragedy
I don't wanna be this way
I hope it's quiet when I'm dead
Atuty:
~ Boski ulubieniec ~ Raz na polowanie/dwa tygodnie wyprawy/polowania/misji smok spotyka duszka lub boską manifestację. Spotkanie to owocuje o połowę większą nagrodą niż jest to dopuszczalne w przypadku "czegoś niespodziewanego". Ponadto, na modlitwy smoka w Świątyni bogowie zawsze odpowiadają. Zużyty
~ Szczęściarz ~ W przypadku braku sukcesów podczas rozsądzania akcji, Atut zamienia ten wynik na 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie. Następne użycie: 06.12
~ Twardy jak diament ~ -1 do ST we wszystkich rzutach na Wytrzymałość
~ brak~ ...
~ brak ~ ...

Alok KK
||S:1|Z:1|M:1|W:1|P:1|A:1| ||A,O,Kż,L: 1||


Posiadane:
~ Mięso/Owoce: 3/4 | 0/4
~ Kamienie:
~ Inne: runa ataku pazura// -
Dialogi: #e32626 Motyw muzyczny
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4260
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Na skromne powitanie odruchowo odpowiedział tym samym, choć oficjalność jego postawy nie przeplatała się z oszczędnym ciepłem, tak jak w przypadku Ognistego. Świadek zamierzał okazać mu pełnię szacunku, na który bez wątpienia zasługiwał, ale to nie było w stanie sprawić by zrezygnował z chłodnej, sztywnej postawy. Mięśnie zdrowej łapy niemal nie różniły się od kija przytwierdzonego do tej chorej. Zaczął donośnie, ale jednocześnie z wielkim spokojem
Nie, nie dlatego. Do uzdrowienia muszę zdobyć jeszcze cztery akwamaryny i byłbym wdzięczny, gdyby Ogień zgodził się na wymianę, jeśli takowe posiadacie, ale to teraz mniej ważne. Możesz uznać tę sprawę za nieistotną, jednak chciałbym rozwiać wszelką wątpliwość dotyczącą finału potyczki pomiędzy twoim stadem, a Ziemią. Nie w mojej intencji było obrażenie twojej wojowniczki, czy ciebie, ale źle że ostatecznie się tego dopuściłem. Niepotrzebnie pozwoliłem aby spiętrzone innymi okolicznościami nerwy wpłynęły na moją postawę– Świadek nie lubił przepraszać, ale przy oficjalnych spotkaniach podejmował się tego znacznie częściej, ponieważ mimo swojej dumy zdawał sobie sprawę, że niewypowiedziana niechęć z czasem rozwijała się do trudnych w opanowaniu rozmiarów. Jeśli zaś chciał być neutralną jednostką, powinien zadbać o to, aby każde, choćby najmniejsze wykroczenie z jego strony zostało natychmiast zaadresowane. Nie kulił się w każdym razie, a jego głos nie stracił szorstkiego tonu, chociaż niewiele było okoliczności, w których go nie używał – Doceniam atmosferę w jakiej zostały przeprowadzone nasze walki i mam nadzieję, że ich wynik nie pogorszył stosunków pomiędzy twoim stadem, a Ziemią. Tutaj chciałbym przejść do bezpośredniego powodu, dla którego cię wezwałem– zawahał się, ale nawet na uderzenie serca nie odwrócił wzroku od ślepi Ognistego lidera – Śmierć Dzikiej Gwiazdy była nagła i przyniosła ze sobą wiele pytań, ale przede wszystkim zarysowała zagrożenie, które może dotyczyć nas wszystkich. Jestem już starszy i chociaż mogę dalej walczyć, nie czuję aby było to moim przeznaczeniem, dlatego wyruszyłem do Kalterala, żeby zapytać czy w zaistniałej sytuacji mogę zrobić coś jeszcze. Nauczyciel przyznał, że bez odpowiedniego przewodnika to co przydarzyło się byłej prorokini pozostanie nierozwiązane, podobnie jak upadek bariery, czy obecność giganta kilkanaście księżyców temu. Zaakceptował moją kandydaturę i zasugerował abym rozpoczął od wezwania przywódców oraz ich zastępców, gdzie przekazałbym jakie zamierzam objąć stanowisko. Nie chcę jednak, abyście wszystkiego dowiadywali się na ostatni moment, więc choć zamierzam spotkać was w grupie, zdecydowałem przedtem omówić tę sprawę pojedynczo, ze wszystkimi przedstawicielami. Proroctwo jest ryzykowne i nikomu nie zapewnia bezpieczeństwa, jednak w tym wieku niewiele mam do stracenia– zakończywszy monolog przymknął paszczę z głuchym kłapnięciem, jakby miał samego siebie powstrzymać przed dodaniem czegoś jeszcze. Ostatecznie odważył się na jedno krótkie pytanie, do którego wszystko to miało się sprowadzić – Czy Ogień jest zdolny to zaakceptować?

Licznik słów: 436
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Zew Płomieni
Dawna postać
Bitter Paradise
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1192
Rejestracja: 17 lut 2019, 18:17
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 50
Rasa: Skrajny
Opiekun: Wziął i umarł
Mistrz: Sosnowe Zacisze
Partner: Legal now

Post autor: Zew Płomieni »

A: S: 2| W: 2| Z: 1| M: 5| P: 1| A: 1
U: W,Pł,B,L,M,Skr,Kż,Śl,A,O:1|MP,MO:2|MA:3
Atuty: Boski ulubieniec, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany
Nietrudno było zauważyć sztywność jaką prezentował Świadek. Nie żeby Fernowi to przeszkadzało, ale zdecydowanie bardziej wolał rozmawiać w przyjaznych warunkach. Cóż... Musiał zadowolić się tym, że jego rozmówca jest równie neutralny emocjonalnie jak on. I pierwsze słowa utwierdzające go w przekonaniu, że spotkanie to ma dużo większą wagę niż myślał przypomniało również o długu jaki Ogień miał względem tego samca.
~ Nie jestem w stanie potwierdzić stanu naszego skarbca tu i teraz. Jednak jeśli Ogień jest w posiadaniu akwamarynu wymiana nie będzie żadnym problemem tak samo jak twoja reakcja na odniesione rany. Niestety kontratakując nie każdy zwraca uwagę na to co robi. Rozumiem więc twoje oburzenie odniesioną raną, lecz... Cóż mogę powiedzieć, zdarza się.~ I Zew dobrze o tym wiedział zwłaszcza gdy zwróci się uwagę na jaśniejsze łuski, które pokrywają jego dolną szczękę. Wesołe życie czarodzieja...
I wtedy starszy samiec przeszedł do sedna sprawy. A więc takie Ziemny miał ambicję. Ciekawe czy będzie żył dłużej niż poprzedni prorok. Gdy Świadek skończył mówić wyverna uśmiechnęła się serdecznie. A więc pyta się go o zdanie?
~ Jeśli ty myślisz, że prorok jest nam potrzebny, a Kalteral uznał, że jesteś odpowiednim smokiem do tej roli nie widzę żadnego problemu by właśnie tak nie było. Ogień zgadza się na twoją kandydaturę.~ Skomentował krótko dosyć pewnym tonem. Będąc prorokiem Świadek z pewnością ściągnie na siebie uwagę "tego czegoś" więc nauczyciel będzie musiał wpaść na to jak go ochronić jeśli w ogóle życie nowego proroka będzie miało dla niego jakąś wagę. Zew zakołysał ogonem jakby czekając na słowa samca.

Licznik słów: 253
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
All the noise is killing me
How am I supposed to sleep?
When a voice is screaming in my head
Every day's a tragedy
I don't wanna be this way
I hope it's quiet when I'm dead
Atuty:
~ Boski ulubieniec ~ Raz na polowanie/dwa tygodnie wyprawy/polowania/misji smok spotyka duszka lub boską manifestację. Spotkanie to owocuje o połowę większą nagrodą niż jest to dopuszczalne w przypadku "czegoś niespodziewanego". Ponadto, na modlitwy smoka w Świątyni bogowie zawsze odpowiadają. Zużyty
~ Szczęściarz ~ W przypadku braku sukcesów podczas rozsądzania akcji, Atut zamienia ten wynik na 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie. Następne użycie: 06.12
~ Twardy jak diament ~ -1 do ST we wszystkich rzutach na Wytrzymałość
~ brak~ ...
~ brak ~ ...

Alok KK
||S:1|Z:1|M:1|W:1|P:1|A:1| ||A,O,Kż,L: 1||


Posiadane:
~ Mięso/Owoce: 3/4 | 0/4
~ Kamienie:
~ Inne: runa ataku pazura// -
Dialogi: #e32626 Motyw muzyczny
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4260
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
//oh jednak nie odpisałam.... no ale fabuła zakończona xD

Latanie w różne strony świata, szczególnie przy tak przejmującym zimnie było męczące, więc nic dziwnego, że prędzej czy później skrzydła zażądały odpoczynku, a Strażnik wspaniałomyślnie usłuchał ich woli i zakołował nad pierwszy lepszym drzewem, które byłoby zdolne go przyjąć. Był to zresztą dobry moment na lądowanie, bo i tak chciał spotkać się ze smoczycą z Plagi, żeby porozmawiać z nią na temat jej stada. Może nieprofesjonalne, bo mógł spróbować drugi raz z ich zastępczynią, ale to nie tak, że nie zamierzał, a zwyczajnie próbował się na to przygotować. Czerwonołuska, choć nie wiedział jaka była obecnie, zdawała się minimalnie bardziej przychylna jego postaci, więc głównie dlatego, wybrał właśnie ją, zamiast losować wśród nieznajomych. W mentalnej wiadomości zapytał uprzejmie, choć z pasującą do siebie stanowczością, czy miałaby coś przeciwko rozmowie i jeszcze nim wylądował, posłał jej lokalizację, gdzie mogłaby się stawić.
Mróz potraktował niektóre gałęzie szczególnie srogo, więc o ile prorok nie pomylił się z doborem odpowiedniego wieku i rozmiaru rośliny, tak nie spodziewał się, że akurat trafi na przemarzłe, martwe ramię, które pęknie pod jego ciężarem, posyłając jego, w pierwszej sekundzie bezwładne cielsko wzdłuż pnia. Zareagował dostatecznie szybko, aby nie połamać sobą innych, tym razem zdrowych gałęzi, lecz wbił pazury w korę głębiej niż planował, zostawiając po sobie kilka widocznych kresek. O borze.
Zastygł tak, trochę do góry nogami, ogonem i skrzydłami utrzymując stabilność i wlepił wzrok w zadaną ranę. Niby nic takiego, smok bez manii drzewnej nawet by tego nie zauważył, a samo wgłębienie potraktował jako naturalne zgłębienie w nierównej korze, ale oh! Nie, Strażnik nie był tego typu smokiem. Przejęty szkodą, której w banalny sposób mógł uniknąć mamrotał do samego siebie, a może do drzewa, żeby poprawić mu humor. A o wezwanej smoczycy zupełnie zapomniał.

Licznik słów: 295
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Eskalacja Konfliktu
Dawna postać
Eurith Zawzięta
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 882
Rejestracja: 03 lip 2019, 21:15
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 52
Rasa: Skrajny
Opiekun: Infamia Nieumarłych

Post autor: Eskalacja Konfliktu »

A: S: 5| W: 4| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 2
U: M,Skr,Śl,L,Pł,W,MA,MO,MP: 1| B,Kż: 2| O,A: 3
Atuty: Zwinna; Chytry przeciwnik; Czempion; Utalentowana
Nie przepadała za mentalnymi wezwaniami i każdy kto ją znał to wiedział. Czy drzewny nie mógł po prostu do niej podejść przy okazji rozchodzenia się z miejsca narodzin boginki i wspomnieć o propozycji spotkania? Eh. Nie mogła jednak zignorować wezwania: zarówno przeszłość, jak i zwyczajnie ciekawość zmusiły Eurith do zawędrowania aż do dzikiej puszczy. Szła pieszo, w tę pogodę latać to idio... oh.
Stanęła dość blisko tego, co kiedyś było roślinnością, a zostało brutalnie zgwałcone przez lądowanie proroka. Eurith zmierzyła brązowołuskiego od stóp do głów. Zabawne, z bliska faktycznie wyglądał na bardzo młodego. Nie żeby wcześniej wiek jej przeszkadzał, zawsze był dla niej urodziwy. Był jej bohaterem, choć o tym nie wiedział.
Nieprzystosowany do nowo odkrytej młodzieńczej gracji? – zapytała z nutką rozbawienia, podchodząc bliżej. Widok był z pewnością zabawny, niecodziennie się widziało proroka w takiej... pozycji. Spojrzała na niego z dołu z zaciekawieniem. – Czy Sennah gdzieś tu leży jako ofiara twoich lotnych pląsów? – spytała po chwili, nieco poważniej, rozglądając się. Nie dostrzegała jednak nigdzie różowej istotki, prawdopodobnie Strażnik musiał ją gdzieś ukryć. Tylko czy to odpowiedzialne, zostawiać ją samą? Cóż, nie jej sprawa. O wychowaniu piskląt wiedziała całkiem niedużo.
Pomóc? – zaoferowała bez krztyny kpiny w głosie, każdemu zdarzały się lotnicze wpadki. Zwłaszcza w taką pogodę. Brr. – Zaraz przymarzniesz. – Dodała, a nie chciała rozmawiać z nim patrząc na jego grzbiet i zad, nawet jeżeli widok był niezgorszy.

Licznik słów: 234
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

Obrazek
Weak or strong, carry on. Show no mercy to them all.
Let our hunger never end. Let my savage brethren r i s e again.
.
➷ chytry przeciwnik
+2 ST do akcji przeciwnika raz na pojedynek/polowanie/raz na dwa tygodnie w misji.
➷ czempion
+1 sukces do ataku fizycznego raz na walkę.
Obrazek
xxxObrazek
wygląd głos rodzina
Obrazek

Vhesira || Karta Kompana
S:1|W:2|Z:1|M:3|P:1|A:1
B,Skr:1 | MA,MO:2


Obrazek

#bd5b59
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4260
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Nie był na tyle porażony własną działalnością, żeby nie usłyszeć nadchodzącej samicy, choć w pierwszej chwili zignorował ją, jakby liczył że bezlistne gałęzie zdołają zamaskować jego sylwetkę. Niestety bezskutecznie, co skoczyło się kpiącym komentarzem ze strony obserwatorki. Nawet go nie znała, a gotowa była na wstępie stwierdzić, że przed odmłodzeniem, nie potrafił się poruszać? Przymknął ślepia, licząc spokojnie pięć oddechów, nim flegmatycznie się do niej odwrócił, wyginając szyję, jakby próbował przejść do fikołka. Nie było to ani wygodne, ani estetyczne, toteż po spojrzeniu na czerwoną, horyzontalnie odwróconą sylwetkę, powrócił do swojego poprzedniego ustawienia. Smoczyca nie wyglądała na wrogo nastawioną, więc jego założenie bardzo prawdopodobnie było głupie i niepotrzebne, a przede wszystkim robiło mu złą opinię przed bogami. Niszczenie drzew też, ale prawdopodobnie nieco mniej, bo nimi przejmował się zapewne tylko on
Poradzę sobie. Nie zauważyłem, że nastąpiłem na obumarłą gałąź– wyjaśnił nienerwowo i zaczął nieco aktywniej rozglądać się za metodą wybrnięcia ze swojej sytuacji. Nie była tragiczna, w końcu nie po takich roślinach chodził, więc w paru w miarę zgrabnych ruchach zdołał wspiąć się na stabilną gałąź i już z naturalnej perspektywy przyjrzeć prosto ubarwionej samicy – Sennah jest bezpieczna– zapewnił z kamienną miną, choć nie zamierzał wdawać się w szczegóły i odchrząknął pod nosem. Gardło nie drapało go tak jak zazwyczaj, lecz przyzwyczajenie zostało – Jej wyklucie było fascynującym zjawiskiem i wszystkie stada włożyły wiele starań w doprowadzenie go do skutku– Ocenił wzrokiem, którędy najlepiej zejść i nie przestając mówić, bo głos miał donośny, zaczął powoli zniżać się do poziomu samicy. Na przemian patrzył wprost w jej ślepia, a potem na gałęzie, po których bardzo ostrożnie się przemieszczał – Wezwałem cię, bo uważam, że to wciąż wielka szkoda aby wasza relacja z nią, zwłaszcza gdy już dorośnie, miała być pogorszona przez stosunek jaki Plaga ma względem jej reprezentanta – Będąc już dostatecznie nisko podkurczył łapy i zeskoczył na ziemię, a następnie dostojnie wyprostował się przed samicą. Był od niej nieco niższy, ale niewiele smoków przewyższał, więc od dawna nie zwracał na to żadnej uwagi – Oczywiście to luźne spostrzeżenie wynikające z, siłą rzeczy bardziej ograniczonego kontaktu, niż mojej antypatii względem twojego stada. Zresztą może relacja z Sennah was nie interesuje? – Zapytał retorycznie, ale nie pozwolił jej się wciąć, bo choć mówił wyraźnie, to także dość szybko, z rozsądnie tłumioną ekscytacją, którą i tak mogła wyczuć, przez to jak żywo akcentował niektóre słowa – Nie omieszkam prędzej czy później ponownie porozumieć z twoimi przedstawicielami, lecz uznałem, że nie błędnym byłoby zorientować się jakie stosunki względem mnie, mają inni z Plagi. Czy istnieje sposobność, abym mógł poprawić się w waszych ślepiach?– Znów odchrząknął. Mimo niezbyt oficjalnego rozpoczęcia, Strażnik szybko przeszedł w interesowny, choć nie wrogi ton. Trudno powiedzieć, czemu aż tak zależało mu na względach Plagi, ale nawet tego nie ukrywał, uznając swoją postawę za bardziej, niż mniej pozytywną
Ah. No i jak masz na imię?– proszę, w porę się poprawił, zdeczka swobodniejszym tonem.

Licznik słów: 486
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Eskalacja Konfliktu
Dawna postać
Eurith Zawzięta
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 882
Rejestracja: 03 lip 2019, 21:15
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 52
Rasa: Skrajny
Opiekun: Infamia Nieumarłych

Post autor: Eskalacja Konfliktu »

A: S: 5| W: 4| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 2
U: M,Skr,Śl,L,Pł,W,MA,MO,MP: 1| B,Kż: 2| O,A: 3
Atuty: Zwinna; Chytry przeciwnik; Czempion; Utalentowana
Obserwowała zmagania proroka i był to naprawdę pokrzepiający widok.
Wyglądasz jak kotołak, który wlazł na drzewo i nie wie jak zejść – zachichotała, ale nie złośliwie. Rzadko miała okazję widzieć coś, co faktycznie ją rozbawiało.
Cofnęła się kilka kroków spod drzewa aby mu ułatwić potencjalny zeskok. Ewentualnie jej ucieczkę przed łamiącym się pod niemałą masą samca drzewa. Niby drzewny, a jednak nie każda roślina by zniosła taki ciężar.
Dziwnie się czuła kiedy dotarło do niej jak niski jest od niej. Godny też był nieco mniejszy, ale za to dłuższy. Tatko nie pożałował jej masywnych genów, nawet jeżeli to nie tężyzną się szczyciła. Przekrzywiła głowę i usiadła. No tak, poważne rozmowy. Niezbyt je lubiła.
Musiał być zdesperowany skoro szukał 'porady' u smoczycy tak młodej jak ona. W porównaniu z nim, rzecz jasna. Wciągnęła powietrze w płuca. I wypuściła je głośno.
Myślę, że Sennah jako bogini sama wybierze komu warto błogosławić. Immanor podobno był, znaczy jest, miłosiernym ojcem stworzenia. A duszki, czy też sam Ateral, nie raz podnosiły z martwych te smoki, które nawet go nie szanowały. – Skrzywiła się delikatnie. Wychodziło na to, że dobre stosunki z bogami nie były wcale takie niezbędne, bo i tak się na niczym nie traciło. – Jesteś prorokiem i jej reprezentantem, to prawda, ale bogowie raczej są świadomi, że nie wymazują wraz z mianowaniem proroka jego przeszłości.
Mlasnęła cicho by zwilżyć gardziel na świeżo. Rozumiał do czego piła, czy jeszcze nie?
Nie słyszałeś kiedyś, że im bardziej się starasz, tym gorzej na tym wychodzisz? – zagadnęła luźno. – Niektórzy dla samej uciechy z cudzego niepowodzenia uprzykrzają mu życie. – Próbowała go naprowadzić na potencjalny tok myślenia nieprzychylnych mu osób. – Trudno mi się wypowiadać za resztę, prawdopodobnie podpadłeś jeszcze jako Ziemny. Pewnie jako ich przywódca. Ale czym? Nie mam pojęcia. Nie było mnie wtedy na świecie, a twój temat ani razu nie przewinął się w żadnej rozmowie z innymi plagijczykami. – Przyznała szczerze. W ten sposób chciała mu pokazać, że niezbyt ich jego istnienie obchodziło. Nawet jak komuś nastąpił na odcisk.
Zastanowiła się.
Dlaczego jesteś taki uprzejmy na pokaz? To czuć jak odór bizonich odchodów. Nie jesteś szczery w swoich słowach, ani twój szacunek nie jest. Przynajmniej nie w pełni. – Powiedziała, ale nie miała na myśli nic złego. – Może gdybyś się wypowiadał mniej pompatycznie w każdym zdaniu, byłbyś lepiej odbierany. Ja wolałabym rozmawiać z kimś kto nie traktuje wszystkiego tak poważnie i kto zachowuje się jak żywa, czująca istota, a nie jak golem będący tępym tworem maddary jakiegoś czarodzieja. Na przykład – wyciągnęła łapę i go szturchnęła nią w bark, zaczepnie. – Rozluźnij się. Rozmawiasz ze smokami, to wypowiadaj się jak smok. Nawet największy osioł wie, że jak próbujesz rozmawiać z pisklęciem to najlepiej operować jego językiem i logiką. Z dorosłymi wcale nie jest inaczej. – Poradziła mu, choć wątpiła aby to zmieniło nastawienie Plagi.
Zapytał o jej imię? No tak. Nie była pewna czy mu się kiedykolwiek przedstawiała, a nawet jeżeli, sporo od tego czasu urosła.
Eurith. – Odparła, bo takim właśnie się posługiwała. Tylko jedna osoba spoza stada znała jej miano wojownika. Po prostu tego nie lubiła. – Nie pamiętasz mnie, prawda? – zapytała wprost, z lekkim zawodem. No tak, on raczej nie wyglądał na kogoś, kto zapamiętywałby mało istotne rzeczy lub osoby. A pisklaki takimi były, czyż nie.

Licznik słów: 553
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

Obrazek
Weak or strong, carry on. Show no mercy to them all.
Let our hunger never end. Let my savage brethren r i s e again.
.
➷ chytry przeciwnik
+2 ST do akcji przeciwnika raz na pojedynek/polowanie/raz na dwa tygodnie w misji.
➷ czempion
+1 sukces do ataku fizycznego raz na walkę.
Obrazek
xxxObrazek
wygląd głos rodzina
Obrazek

Vhesira || Karta Kompana
S:1|W:2|Z:1|M:3|P:1|A:1
B,Skr:1 | MA,MO:2


Obrazek

#bd5b59
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4260
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Zmrużył ślepia wysłuchując jej pierwszych wyjaśnień na temat bogów. Nie była bez racji, bo przez większość czasu rzeczywiście zdawali się mieć bardziej charakter "ewentualności", niż zjawiska, które chętnie i często wpływało na życie smoków. Z drugiej strony, może to jego pogląd był wykrzywiony, ponieważ ironicznie, przed zostaniem prorokiem istoty takie jak oni, absolutnie go nie interesowały. Nie świadczyło to o nim najlepiej, więc szybko poczuł wyrzuty sumienia, ale zaraz zgasił je, słuchając kolejnych uwag smoczycy.
Samica była młoda, ale nie głupia, a ostrzeżenia, które swobodnie przed nim zarysowała szybko wziął do siebie i zaczął analizować. Jego nowa praca wymagała od niego – bądź tak przynajmniej sądził – szybszego, a jednocześnie bardziej otwartego myślenia, w którym rzeczywiście dostosowywał się do postrzegania innych, a nie upierał, zakorzeniony przy swoim. Nie było to łatwe, ale byłby niepoważny gdyby przynajmniej nie zaczął nad sobą pracować. Niestety miał przed sobą jeszcze długą drogę, skoro nawet gdy się starał, smoki nie były w stanie zauważyć rezultatów. Cholera. Znaczy się... kurcze.
Nie jestem...– Spokojnie, niezbyt sztywno, ale też nie nazbyt swobodnie. Przecież nie powinna patrzeć na niego, jak na osobę zupełnie niedoświadczoną w interakcjach – Wybacz za tę postawę, nie wiedziałem jaką wobec ciebie przybrać, żeby cię nie obrazić– spróbował się usprawiedliwić, choć nie miał pewności z jakim skutkiem, bo poprawa mimiki wciąż była ostatnim o czym myślał. Nie spiął się za to, gdy pacnęła go łapą i właśnie taki stan starał się utrzymać, nerwy rozładowując przez podskakującą, końcówkę ogona
Poza tym pamiętam cię z zebrania, gdy byłaś jeszcze pisklęciem. Sądziłem, że przedstawisz się dorosłym imieniem, ale to wystarczy, jeśli wolisz– Zacisnął wargi, nieco desperacko zastanawiając się nad następnym ruchem – Ja zwę się Quaz. To znaczy... też. Poza Strażnikiem– Od pierwszej ceremonii na adepta zupełnie zrezygnował z posługiwania się tym imieniem, więc gdy usłyszał je ze swojego pyska, poczuł się dziwnie. No i czy mówienie o sobie w ten sposób nie zaliczało się do nachalności o której wspomniała?
Zacznę jeszcze raz, jeśli pozwolisz– Cholera, co za stres. Jak się rozmawiało, gdy nie można było spiąć mięśni, ani zasłonić się tarczą chłodnego tonu? Poczuł w sobie nagle tak wiele niespożytkowanej energii, że nie zdołał wytrzymać i poderwał się na równe łapy, a potem niemalże okręcił wokół własnej osi. Nie powinien. To może trochę... zbyt dziwne – Wybacz. Wolę iść, jeśli ci to nie przeszkadza, inaczej trudno mi... Zbyt zimno jest, żeby się skupić– Zimna nie lubił, ale nie przeszkadzało mu tak bardzo, jak brak komfortu wywołanego odruchowym spięciem mięśni. Nie wiedział nawet, że tak szybko zacznie mu go brakować – Sęk w tym, że to ważna praca dla mnie. Bogowie są ważni, w kontekście... to również od aktywności proroka zależy, jak dobrą możecie mieć z nimi relację. Mogą zadziałać w podstawowym zakresie, to jasne, ale czy nie lepiej byłoby mieć pozytywne stosunki, zamiast wyłącznie neutralnych? – Tak jak zasugerował, zaczął maszerować przed siebie, choć oczywiście zatrzymałby się, gdyby za nim nie podążyła – Nie chcę być nachalny. Zależy mi, żeby zaplanować swoją strategię w oparciu o opinie smoków takich jak ty, bo są szczególnie istotne. Sądzisz, że lepiej byłoby gdybym w ogóle o to nie zabiegał? Twój przywódca ma mi za złe moją decyzję z czasów rozbioru Cienia, ponieważ uznał moje warunki za zbyt chciwe i... Wywiązałem się z wszystkich przedstawionych wprost umów, ale najwyraźniej moja postawa nie wzbudziła w nim sympatii– Ponieważ był mściwym, pewnym siebie, nadwrażliwym i nadętym idiotą, ale nawet takim typom należało teraz służyć. Chwileczkę! Bóg słucha twoich niemiłych myśli smoku, pamiętaj żeby je cenzurować! Borze, tylko jak miał myśleć i nie myśleć jednocześnie? Musiał znaleźć dla siebie jakąś strategię. Może...
Szyderca być może nie położył swojej łapy na jaju, ale przy wariacjach przekazanych przez inne smoki, nie trzeba wiele wyobraźni, żeby domyśleć się jakie mogły być prawdopodobne warunki jego narodzin. Huh.
Mały Szyderca. Musiał mieć krótkie spasione łapki i kolce niczym płatki szyszek, kiedy się wykluł. Taki ziemski gadzik, niegroźny, bez relacji, bez opinii. Dopiero z czasem ich nabrał i tak akurat wyszło, że splot zdarzeń doprowadził go do wrogości wobec Strażnika.
Drzewny chwilę milczał, żeby dojść do takich wniosków, ale okazały się zaskakująco dobrą metodą na rozluźnienie –
Cóż... masz może jeszcze jakąś sugestię?– spojrzał na nią, ze szczerym zainteresowaniem.

Licznik słów: 702
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Eskalacja Konfliktu
Dawna postać
Eurith Zawzięta
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 882
Rejestracja: 03 lip 2019, 21:15
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 52
Rasa: Skrajny
Opiekun: Infamia Nieumarłych

Post autor: Eskalacja Konfliktu »

A: S: 5| W: 4| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 2
U: M,Skr,Śl,L,Pł,W,MA,MO,MP: 1| B,Kż: 2| O,A: 3
Atuty: Zwinna; Chytry przeciwnik; Czempion; Utalentowana
Jesteś – zaprzeczyła jego słowom, ale z delikatnym uśmiechem. – Za bardzo przejmujesz się tym jak się prezentować i co o tobie pomyślą inni. To daje obraz tej całej sztuczności. Bądź naturalny. Bądź sobą. Bo w pewnym momencie twojego długiego, zdaje się wręcz nieśmiertelnego, życia zaczniesz sam siebie nienawidzić i zapomnisz jaki jesteś, a na jakiego się próbowałeś kierować. Możesz mieć własne cele i ambicje, ale nie pozwól by zatarły one twoją osobowość. Inaczej będziesz dla smoków tylko kupą mięsa, która akurat się napatoczyła bogom. – Wzruszyła ramionami.
Więc jednak pamiętał? Znów drobny uśmiech wkradł się na wargi samicy. Nie było więc tak źle, jak mogłaby przypuszczać.
Quaz – powtórzyła za nim. Osobliwe, bardzo... cieniste. Chrząknęła cicho. – Tak, moja mama była poprzednim prorokiem... co chyba wiesz. – Ściszyła na moment głos. Ilekroć wspominała Dziką Gwiazdę, czuła jakby coś wydzierało jej siły witalne. Klepnęła samca lekko po ramieniu. – Oby ciebie Sennah nie opuściła w chwili zagrożenia tak jak Kaltarel zrobił to mojej matce. – Życzyła mu z całego serca.
Obserwowała jego zmagania samego ze sobą i znów cicho się zaśmiała. Wyglądał jak nieporadne pisklę. Nie stetryczał zupełnie, przynajmniej nie w środku. Doszła do wniosku, że prorok tak naprawdę był niewiele lepiej obeznany w społeczeństwie niż przeciętne pisklę.
Jasne, możemy się przejść – kiwnęła głową i ruszyła za nim.
Wysłuchała go od początku do końca. Kiedy wspomniał ojca i jego powody dla bycia nieprzychylnym nowemu prorokowi, zatrzymała się i wymusiła to samo na Quazie. Chyba, że szedł dalej i gadał do powietrza. Poczekała aż na nią spojrzy, wtedy zerknęłaby w jego ślepia.
Przecież nie pomogłeś nam z dobroci serca. Zauważyłeś w tym zysk dla stada. – Wytłumaczyła mu prosto i dosadnie. – Nie zrozum mnie źle, ja nie mam złych wspomnień z dorastania na waszych terenach. Byliście życzliwi, nie traktowano nas jak gorszy sort, a jednak potrzebowałeś opłaty za swoją gościnność. – Zmarszczyła delikatnie nos. – Wyobraź sobie o ile lepsze stosunki miałyby nasze stada, i o ile lepszy ty miał byś wizerunek, gdybyś otoczył naszą grupkę ochroną w ramach przyszłego sojuszu i współpracy. – Mrugnęła do niego. – Czasem tkamy swój los przez ryzykowną sieć. Niejednokrotnie nic nie złapiemy, albo sieć się rozpadnie, ale największy zysk mamy wtedy gdy wykonujemy skok wiary. Czyż nie? – dokładnie przemyślała te słowa, nie były wybrane bez powodu. Wiara tutaj była kluczowa i niekoniecznie dotyczyła tylko jego decyzji później.
Ruszyli dalej, a kiedy zadał jej pytanie, musiała się głębiej zastanowić. Zabawne. Pytał ją o to jak podejść jej rodzinę i stado, kiedy ona sama do tego nie doszła. Nie musiał tego co prawda wiedzieć, sprawy i niesnaski Plagi należały tylko do niej. Co kilka kroków zaczepiała samca na wiele sposobów. Szturchała go barkiem w bark, ogonem w ogon. Niewinne zaczepki miały na celu przyzwyczaić Strażnika Gwiazd do zwyczajnej, luźnej rozmowy, w której nie musi się obawiać, że powie coś nie tak. Była zupełnie inna niż jej matka czy ojciec.
Chcesz być łącznikiem między bogami a smokami, a nie wyglądasz jakbyś rozumiał ani jednych, ani drugich. – Podzieliła się z nim swoimi przemyśleniami, skoro o to prosił. – Nie chciałabym aby jedną z niewielu wiecznych istot był smok, który swoją mimiką pokazuje jak bardzo nie chce tu być. – Spojrzała na niego znacząco. – Nic w życiu cię nie cieszyło? Bo wiesz, jakbym miała komuś podać przykład jak wygląda smok wiecznie niezadowolony to wybór byłby oczywisty.
To było pytanie retoryczne. Znów chrząknęła.
Chcesz rady? – zapytała wprost. – Przeczekaj. Mój ojciec to uparta kupa kolców, a przeżył dwukrotnie więcej niż ty. Szanuję go jako przywódcę i kocham jako rodzica, ale starsze smoki bywają pamiętliwe i żyją przeszłością. Frar może nie była wobec ciebie bardzo przychylna, ale o wiele łatwiej będzie ci pracować nad współpracą z Plagą kiedy ona będzie na stanowisku przywódczym, niż teraz. Ale masz sporo czasu, więc raczej cię nie zbawi tych kilkanaście księżyców, hm? – przekrzywiła głowę. – Skup się na innych stadach, na Plagę przyjdzie czas.

Licznik słów: 662
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

Obrazek
Weak or strong, carry on. Show no mercy to them all.
Let our hunger never end. Let my savage brethren r i s e again.
.
➷ chytry przeciwnik
+2 ST do akcji przeciwnika raz na pojedynek/polowanie/raz na dwa tygodnie w misji.
➷ czempion
+1 sukces do ataku fizycznego raz na walkę.
Obrazek
xxxObrazek
wygląd głos rodzina
Obrazek

Vhesira || Karta Kompana
S:1|W:2|Z:1|M:3|P:1|A:1
B,Skr:1 | MA,MO:2


Obrazek

#bd5b59
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4260
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Jak to za bardzo się przejmował? No dobrze, mógł to zaakceptować, bo jeśli miałby zestawić się z innymi smokami, był w swojej postawie dość odstępczy, lecz to przecież nie stan świadomości z którego wychodziło się na pstryknięcie palców. Jedni kłopotali się opinią innych, jakby była to sprawa życia i śmierci, a z drugich spływała nawet myśl, że ktoś do snu wyobraża sobie jak dyndają z drzewa za własne trzewia. Niepotrzebnie nawet podsunął sobie tę wizję, bo mimochodem zaczął rozważać, czy i Szyderca nie widział go w ten sposób. Reszta wypowiedzi Eurith też go jakoś ubodła, ale nie chciał wprost przyznawać, że po paru wymienionych zdaniach miałaby zdolność do podsumowania rozterek, z jakimi zmagał się przez większość życia. Czy miałby być aż tak głupi, żeby nie rozumieć w sobie czegoś tak prostego? Co jeśli nie mógł być sobą, bo sam w sobie był gorszy niż sztywna osoba, którą pokazywał?
Nie skomentował jej spostrzeżeń, ale na moment skręcił wzrokiem, wyraźnie się nad nimi zastanawiając, ważąc każde słowo. Jak miałby to teraz zastosować?
Gdy wyruszyli, miał sposobność na odciągnięcie swojej uwagi od własnego łba i choć nawiązanie do polityki nie należało do przyjemnych, wolał znieść winę byłego Opiekuna, niż teraźniejszego Strażnika. Popełnił istotny błąd, a choć chciałby zmyć z siebie jego konsekwencje, mógł tak jak sugerowała, wyłącznie je odpracować, ale na przestrzeni wielu księżyców, a nie jednego dnia
Wiem, żałuję. Skupiłem się bardziej na korzyści Ziemi, niż na was, ponieważ byłem rozgoryczony błyskawiczną eskalacją konfliktu, nad którym sądziłem, że utraciłem panowanie– Gdyby Szyderca widział swoje błędy, zamiast patrzeć na siebie jako jedynego poszkodowanego, prawdopodobnie zachowałby się inaczej, lecz po ponownym namyśle, nie sądził, że po ucieczce połowy własnego stada byłby zdolny zachować zimną krew. Niewątpliwie była to kwestia godności, którą szarpali sobie nawzajem, nie patrząc na negatywne skutki. Strażnik chciał być ponad to, ale traktując sprawę jako zbyt banalną, także gniew Szydercy musiałby zdyskredytować, a to zapewne nie byłaby dobra droga. Od kiedy w ogóle myślał w ten sposób?
Otwartość samicy dziwiła go, lecz rzecz jasna nie odpowiadał na nią w żaden sposób, poza okazjonalnymi odchrząknięciami, jakby nie chciał wprost poprosić, żeby nieco przystopowała z dotykiem. Wiedział, że nie była to romantyczna bliskość, a jedynie metoda na wyrażenie koleżeńskiego stosunku do rozmówcy, ale fakt że nie potrafił odpowiedzieć tym samym w dostatecznie wyważony sposób, odbierał mu pewności. Jej komentarz co do jego osoby zresztą także –
Ah– Ambitne. Nie wiedział jaka reakcja byłaby lepsza, więc podarował sobie próbowanie
Gdy o tym mówisz, problem wydaje się mniejszy, niż w rzeczywistości– skomentował, gdy znów wróciła do polityki –Porozmawiam jeszcze z Frar, ale nie będę na nic naciskał, jeśli miałbym was w ten sposób do siebie zrazić– Nie sądził by zasłużyli na tytuły, dopóki się wobec niego nie określą, ale akceptację osoby, która im je wręcza powinni uznać za rozsądny warunek
Wracając do prób zrównania się z waszymi potrzebami, jeśli nie przeszkodzi ci, że kontynuuję... czy jeśli smoki oczekują szczerości, a nie lubią powagi, jak sprostać ich... wizji?– Pod koniec zawahał się znacząco i wbił wzrok przed siebie. Nie wyglądał na zmartwionego, bo dobrze to maskował, ale zaczął zastanawiać się nad tematem, jaki podsuwał Plagijce. Co jeśli wróci do swoich i zacznie opowiadać jakim idiotą w istocie był prorok i że zaufanie mu w istotnych kwestiach jest absolutnie niemożliwe? Jak miał niby pozbyć się takiej obawy? –Jestem wdzięczny za twoje komentarze, dlatego wybacz jeśli moje pytania wydają się niepoważne– Ciekawe jak szybko Sennah prześcignie go w rozwoju umysłowym...

Licznik słów: 571
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Eskalacja Konfliktu
Dawna postać
Eurith Zawzięta
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 882
Rejestracja: 03 lip 2019, 21:15
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 52
Rasa: Skrajny
Opiekun: Infamia Nieumarłych

Post autor: Eskalacja Konfliktu »

A: S: 5| W: 4| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 2
U: M,Skr,Śl,L,Pł,W,MA,MO,MP: 1| B,Kż: 2| O,A: 3
Atuty: Zwinna; Chytry przeciwnik; Czempion; Utalentowana
Nie mam ci tego za złe, inni też nie powinni. W końcu... przywódca powinien przede wszystkim myśleć o swoim stadzie, taki był twój odruch. Nie wiedziałeś czy uchodźcy z Cienia nie sprawią kłopotów. Czy nie wyrządzą wam krzywdy od środka, wolałeś zapłaty. Tak naprawdę żaden wybór nie był dobry, ty obrałeś ten bezpieczniejszy i bardziej opłacalny. – Zmrużyła ślepia. – Założę się, że mój ojciec i za dopłatą by obecnie nikogo do obozu nie wpuścił, przynajmniej żywego.
Na wspomnienie o rozmowach z Frar kiwnęła lekko głową.
Gdyby nie wyszło, mogę się za tobą dyskretnie wstawić. Kiedy już obejmie stanowisko – specjalnie nie powiedziała 'jeśli', nie musiał wiedzieć wszystkiego. – Niemniej, w stadzie Plagi taki zwykły wojownik jak ja nie ma za wiele do powiedzenia. To znaczy, może sobie to prawo i pozycję wywalczyć, ale nieśpieszno mi do zbiorowej odpowiedzialności. – Uśmiechnęła się półgębkiem.
Eurith była ostatnią osobą która by w ogóle rozmawiała o czymkolwiek ze swoimi. Była bardziej im obca, a oni jej, niż smoki z chociażby Ziemi. Lubiła Strażnika, nie miała powodów by go nie znosić lub nie akceptować, nawet jeżeli dopiero teraz zamówili ze sobą kilka słów. Nie uważała go za złego smoka. Skrzywionego, może, ale nie złego.
Nie ma sprawy – powiedziała w miarę pogodnie, ale po chwili spoważniała. – Właściwie... mogę ja o coś zapytać? – jeżeli nie wyraził sprzeciwu, rozwinęła temat. – Zanim moja mama... no wiesz, odeszła, podczas spotkania rozdawała jakieś tytuły, tajemnicze kamienie. Przywódca też czasem coś o tym mówi i coś przekazuje smokom. Zastanawiałam się skąd ta wiedza i co o tym decyduje... – zmieszała się teraz. – ... oraz czy i mi takie coś przysługuje. Choć nie jestem pewna, raczej nie zrobiłam za wiele. Poza nauką i kilku wycieczek poza tereny, prowadzę zwykłe, nudne życie. – Ulepiła na szybkiego śnieżkę i cisnęła nią w jego bark, żeby się rozbryzgała i zostawiła po sobie białego kleksa. Ot, pokazywała mu czym może być zabawa. O ile się rozluźni.

Licznik słów: 328
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

Obrazek
Weak or strong, carry on. Show no mercy to them all.
Let our hunger never end. Let my savage brethren r i s e again.
.
➷ chytry przeciwnik
+2 ST do akcji przeciwnika raz na pojedynek/polowanie/raz na dwa tygodnie w misji.
➷ czempion
+1 sukces do ataku fizycznego raz na walkę.
Obrazek
xxxObrazek
wygląd głos rodzina
Obrazek

Vhesira || Karta Kompana
S:1|W:2|Z:1|M:3|P:1|A:1
B,Skr:1 | MA,MO:2


Obrazek

#bd5b59
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej