Posąg Viliara

Za ciasnym przejściem do Ciemnej Groty, skręcając w drugi po prawej korytarz, można było trafić do Niszy Zadumy, mieszczą się posagi bóstw spoza rodziny.
Mistrz Gry.
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Posty: 1579
Rejestracja: 08 sty 2014, 17:14

Post autor: Mistrz Gry. »

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Viliar patrzył się na smoczyce beznamiętnie, jakby całkowicie nie doceniał faktu iż wszystkie prawie zdechły w pogoni za iskrą. Cóż, nie zapominajmy iż lubił nieczyste zagranka. Być może w jakiś sposób obserwował starania samic i skrycie miał z nich radość? Kto wie.. Spokojnie przenosił na każda spojrzenie niby słuchając co mają do powiedzenia.. Aby na samym końcu roześmiać się w głos.
– "Należytych"? Czyli wam się "należy"? – parsknął rozbawiony, szczerząc kły w szyderczym uśmieszku. Śmieszne te śmiertelne wypłosze.. Bardzo śmieszne. Wzrok Boga wbił się w Infamię, nie kryjąc w dalszym ciągu trwającego rozbawienia.
– Należy to wam się powtórka z lekcji okazywania szacunku wyższym. Przy okazji również ruszenie waszymi śmiertelnymi czerepami się przyda – Bogowie mają lepsze rzeczy do roboty niż bawienie się w rozdawanie jakiś malutkich kryształków, żeby malutkie smoczki mogły się nimi pobawić. – wypięta pierś i wręcz monotonny sposób mówienia dobrze pokazywały iż Viliar czuje się ponad nimi. Chociaż jego spojrzenie wbiło się w sylwetkę stojącego nieopodal Kaltarela. Warknął.
– Chociaż może sytuacja wyglądałaby inaczej, gdyby nie to że sami sobie własnymi łapami zasłaniacie ślepia przed światem. Uprzedzacie się bez większego i logicznego wytłumaczenia, nastawiacie wrogo, zamiast lepiej poznać przeciwnika. Dwie czarodziejki i dwie wojowniczki powinny raczej wiedzieć do czego prowadzi takie ograniczenie i krótkowzroczność. Śmierć. Ciężko będzie wam osiągnąć wyznaczony cel z takim podejściem. – skończył przemówienie, trochę tonem jakby pouczał gromadkę małych piskląt i delikatnie zszedł z miejsca w którym jako skamieniała figurka trwał tyle czasu. Siła jaka emanowała od niego wręcz rozsadzała czaszkę i dudniła dziko w piersi każdej z obecnych tutaj Plagijek.. Viliar zdawał się.. Wychodzić ze świątyni. Jedynie na moment przystanął by splunąć Bogowi Zimy pod łapy i.. Zmrużyć ślepia, spoglądając na Spuściznę Krwi jakby próbował ją do kogoś przyrównać. A może właśnie to zrobił? Szelmowski uśmiech mógł być potwierdzeniem pewnej tezy. Zacmokał, kręcąc do tego delikatnie łbem.
– Chociaż muszę przyznać.. Ojciec jest z Ciebie dumny, nie ma co.. – wymruczał by dalej podążyć do wyjścia, jakby jego posługa w tym miejscu na ten moment się skończyła. A może chciał rozprostować łapy gdzieś na pobliskich łąkach?

Licznik słów: 346
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Urna Cieni
Starszy Mgieł
Mahvran Chimeryczna
Starszy Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 10330
Rejestracja: 14 maja 2019, 21:41
Stado: Mgieł
Płeć: samica
Księżyce: 262
Rasa: wywernowa x pustynna
Opiekun: Uśmiech Szydercy*
Mistrz: mroczne elfy
Partner: Strażnik Gwiazd

Post autor: Urna Cieni »

A: S: 3| W: 3| Z: 3| M: 5| P: 2| A: 4
U: B,Pł,O,MP,W,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| L,A,MO: 2| MA: 3
Atuty: Pechowiec; Retoryka; Szczęściarz; Nieugięta; Pojemne Płuca; Gojenie Ran; Zdrowa jak Ryba; Magiczny Śpiew;
Kalectwa: +3 do ST akcji fizycznych; niezdolność lotu
Odsłoniła lekko wargi, momentalnie nastawiając się wrogo. Mmm, no tak, czego się spodziewała. Wbiła lekko szpon w podbrzusze Rakty, chcąc skierować ją ku wyjściu z tego miejsca.
– "Lepsze rzeczy do roboty". – Powtórzyła, jakby smakując słowa na swoim języku. – Masz na myśli siedzenie na piedestale i czekanie, aż ktoś co jakiś czas przyjdzie się do ciebie pomodlić, by połechtać boskie ego? Wasza przydatność istniała może wtedy, gdy Naranlea utworzyła magiczną bańkę, ale nie teraz. "Wyżsi" jesteście tylko dlatego, że kiedyś śmiertelni po prostu was za takich uznali, ale prawda jest taka, że bez naszych modlitewek i innych sposobów oddawania czci nie macie żadnej władzy, więc wszystko zależy od nas. Nie myl się, kto tu jest na czyjej łasce.
Wygięła wargi w grymasie i zaklaskała lekko jęzorem. W myślach zaczęła obstawiać, co straci w wyniku rzucenia w stronę boga prawdy. Zabierze jej oddech, ale jednocześnie będzie trzymał normalnie przy życiu? Zabierze język i ślepia? Wszystkie zmysły? Fochliwe to to było jak stereotypowa samica.
~ I po cholerę cała farsa? Brawo, na tych bezsensownych terenach jest kolejna święta krowa, która nic nie da w zamian. Pie###lone bożki, siądzie znowu na tyłku i jedynie łaskawie można się do niego pomodlić, by połechtać mu ego. ~ Mruknęła mentalnie ku trójce towarzyszek, gotowa do odejścia... Pewnie z jakąś częścią ciała mniej.


Licznik słów: 218
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekTHE LAWS OF COURTESY ARE SO INCONVENIENT:
do not set fire to this chevalier, do not encase that baroness in a block of ice...
HOW ARE WE SUPPOSED TO GET THROUGH THE DAY?

Obrazek
  • ✦ PECHOWIEC — po każdym niepowodzeniu -1 do ST następnej akcji;
    bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.

    ✧ RETORYKA — stałe -2 do ST przy testach na perswazję.
    ✦ SZCZĘŚCIARZ — jeden sukces zamiast niepowodzenia, do użycia raz na 2 tygodnie [03.06].
    ✧ NIEUGIĘTA — możliwość wykonania ostatniego ataku na chwilę przed omdleniem;
    +4 do ST akcji broniącego się.

    ✦ POJEMNE PŁUCA — raz na pojedynek / misję / polowanie ma -2 do ST ataku,
    ale w następnej turze +1 do ST swojej akcji.

    ✧ GOJENIE RAN — raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi innej [01.01].
    ✦ ZDROWA JAK RYBA — odporność na choroby – o ich pojawieniu się świadczy
    tylko wynik 1 z rzutu k10.

    ✧ MAGICZNY ŚPIEW — raz na pojedynek / polowanie odejmuje 2 sukcesy przeciwnika.
Ostatnie użycie Błysku Przyszłości: 29.06.2023
KALECTWA: +2 do ST akcji fizycznych;

Obrazek
ULFHEDINN :: żywiołak ognia [hydra]_________MÖRKVARG :: żywiołak ziemi [wilk]_________VÍÐBLAÍNN :: żywiołak wody [hyena]
S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1________________S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1________________S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1
B, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2_______________B, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2_____________B, Pł, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2

NIÐHÖRGG :: feniks___________ZALDRIZES :: sarna
« niemechaniczny »___________« niemechaniczny »
Spuścizna Krwi
Dawna postać
Rakta Zajadła
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 3107
Rejestracja: 17 maja 2019, 12:29
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 53
Rasa: Skrajny
Partner: Poszept Nocy

Post autor: Spuścizna Krwi »

A: S: 5| W: 4| Z: 3| M: 3| P: 3| A: 2
U: B,Pł,W,Śl,Kż,M,MP,MO,MA: 1| L,O,Skr: 2| A: 3
Atuty: Silny; Adrenalina; Czempion; Wybraniec Bogów; Poświęcenie
Słuchając Viliara zmarszczyła lekko nos. nie potrzebne jej było szturchniecie Mah – i tak sama poczuła zawód. Viliar brzmiał zupełnie nie jak Vilar. Już pal licho tytuły, ale...
Mah, powstrzymaj czasem swój język – syknęła do siedzącej na je grzbiecie przyjaciółki. Jeszcze i ona oberwie za słowa wywernowej! Kochała Mah jak siostrę, ale czasem jej zachowanie było jeszcze bardziej nieobliczalne niż Rakta. I skrajnie głupie. jednym był brak szacunku, który wywernowa odczuwała w stosunku do bogów, a zupełnie czym innym obrażanie ich w żywe oczy. I to na dodatek Viliara!
Dziwne jest słyszeć od ciebie o szacunku, Viliarze, tym bardziej, że ja i moje towarzyszki – być może nie licząc Mah – okazałyśmy ci go w takim stopniu, jak tylko potrafiłyśmy. I zawsze to robiłyśmy w kontaktach z bogami. Czy to nie Ty, Viliarze mówiłeś mojemu ojcu, że przed bogami nie trzeba się płaszczyć ani całować ziemi po której stąpają, bo nigdy tego nie wymagałeś i wybrałeś go na swojego proroka, chociaż nigdy nie okazywał nikomu szacunku... Cóż, taka zmiana nastawienia jest zadziwiająca, ale kimże jest taka drobna pchła jak ja, by kwestionować twoje decyzje, Panie – czy to wystarczające okazywanie szacunku? Paść na kamienne podłoże nie mogła, z Mah na grzbiecie. Jeszcze by sobie przyjaciółka musiała oderwać nie tylko spód łap, ale i fragmenty skrzydeł, które dotknęłyby posadzki Świątyni. Przekrzywiła lekko głowę, chcąc chociaż na chwile oderwać myśli Viliara od Mah. Nie wiedziała, jakich problemów mogła napytać sobie smoczyca, ale na pewno nie byłoby to nic miłego. Ani dla niej, ani dla nich.
Niemniej jednak muszę zauważyć, że gdyby prorok wywiązywał się ze swoich obowiązków, żadna z nas nie musiałaby tracić swojego ani waszego czasu, prosząc o to, co inni otrzymują od niego nawet gdy sami tego nie oczekują. Czy Twoja Iskra jest mniej ważna niż Iskry innych bogów? Bo gdy i oni powrócą, a ich Iskry zostaną przywrócone przez inne smoki, zostaną one obwołani bohaterami, a ich czyny będą wysławiane przez pokolenia, podczas gdy nasza skromna czwórka oraz Twój wielki powrót odejdą w niepamięć... Prorok na pewno nie uzna za stosowne uczcić Twojego powrotu w ten sam sposób co potencjalnego powrotu innych bogów z jednego powodu... To Plaga się do tego przyczyniła. A przecież tu nie chodzi o nasze dokonania, a o Ciebie, Viliarze i o to, że nareszcie znów stąpasz pośród tych, którzy z niecierpliwością oczekiwali Twojego powrotu – i co, gdzie tu brak szacunku? No dobrze, może wkradło się tu nieco uszczypliwości, ale akurat Rakcie nie można było zarzucić braku szacunku do bogów. Szanowała wszystkich, którzy byli silniejsi od niej. A Bogowie byli silniejsi od jakiegokolwiek smoka, cienia czy demona. jak mogłaby ich nie szanować?
Viliar może i był draniem, który niestety zaczął gadać jak potłuczony, ale nie umniejszało to prostego faktu, że w oczach smoczycy był po prostu ideałem.
Równie dziwny był fakt, że Bóg Wojny, który kiedyś radośnie wraz z Jadem podjudzali stada przeciwko sobie, by doprowadzić do wojny mówił teraz o równości i braku uprzedzeń. Bo czyj to był plan, by ukraść jednemu ze stad zapasy, zostawiając tam zapach drugiego stada? No właśnie...
Ja już osiągnęłam swój cel – mrukneła cicho, również zmierzając ku wyjściu. Trzeba się stąd ewakuować, zanim Mah znów coś strzeli, skazując się na śmierć.
Odrobinę zgadzała się z Mah. Po co kontynuować szukanie Iskier, jeśli bogowie mają ich starania w nosie? Frar, Mah i Eurith ociekały krwią. Mah musiała siedzieć jej na grzbiecie, bo sama nie wróciłaby z misji. A jednak wszyscy szantażem próbowali je zmusić do uległości. tak jakby nie można było wierzyć w bogów bez akceptowania smoka, który nie nadawał się na Proroka.
Zatrzymała się jedynie na moment, gdy Viliar wspomniał o jej ojcu. Jest dumny? Chyba raczej byłby, skoro od dawna nie żył. A może tam, gdzie przebywał Viliar był również Jad? Nie, raczej nie. Bogowie przebywali w świecie bogów, a Jad był zwykłym smokiem. Gdziekolwiek był. Nie miał z czego być dumny. Była nikim. Zarówno w oczach bogów, jak i innych smoków. Jak widać nie osiągnęła nic. Ani nic nie osiągnie, skoro nie miała motywacji, by dalej czegokolwiek próbować. Osiągnęła swój cel... Viliar wrócił i to jej wystarczy... Prawda?
Skoro tak mówisz... Znasz go lepiej niż ja – odpowiedziała Panu Wojny, spoglądając, jak odchodzi. Ona nie znała Jadu wcale, jedynie z opowieści. Powinna poczuć dumę i satysfakcję... Ale nie wiedziała, co powinna czuć. Czy powinna się cieszyć tym, że zmarły ojciec gdzieś w zaświatach był z niej dumny? Chciała być taka jak on, ale czuła, że w niczym mu nie dorównuje. Ani w walce, ani w potędze, ani nawet w oczekiwaniach, jakie względem niej miał Viliar.
Opuściła niszę, prawdopodobnie mijając po drodze Viliara. Musiała zabrać stąd Mah, zanim zostanie ukarana. Nie mogła się jednak powstrzymać, by nie spróbować chociażby musnąć końcówką ogona jakiegokolwiek fragmentu jego ciała... Nawet jeśli straci przez to ogon. Zbyt długo śniła o jego powrocie, by móc sobie odmówić tej drobnej przyjemn... Bezczelności.

Licznik słów: 816
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
"Z okiem krwawą łzą zwilżonem
Komu jeszcze łez zostało,
Idźmy wolność zdobyć zgonem,
Idźmy zgon nasz okryć chwałą!"

Obrazek

ATUTY

* Silny *
* Adrenalina *
dodatkowa kość w testach na akcje fizyczne (bieg, atak, obrona), w przypadku niepowodzenia akcji rana ciężka.
* Czempion *
+1 sukces do ataku fizycznego raz na walkę.
* Wybraniec Bogów *
+1 sukces do akcji raz na walkę/polowanie/raz na tydzień w leczeniu/raz na dwa tygodnie w polowaniu łowcy/misji.
* Poświęcenie *
raz na atak +1 sukces, ale + rana lekka dla atakującego

Błysk przyszłości: ostatnie użycie 10.04.2020


Gadzina – bazyliszek
S:3 W:2 Z:1 M:1 P:2 A:1
B,Skr: 1 A,O: 2

Rakta w całej okazałości

Eskalacja Konfliktu
Dawna postać
Eurith Zawzięta
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 882
Rejestracja: 03 lip 2019, 21:15
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 52
Rasa: Skrajny
Opiekun: Infamia Nieumarłych

Post autor: Eskalacja Konfliktu »

A: S: 5| W: 4| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 2
U: M,Skr,Śl,L,Pł,W,MA,MO,MP: 1| B,Kż: 2| O,A: 3
Atuty: Zwinna; Chytry przeciwnik; Czempion; Utalentowana
Nie była pewna czego się spodziewała. Hm, wdzięczności? Może trochę, ale jeżeli inni bogowie byli choć odrobinę tacy jak Kaltarel, nie nastawiała się na zbyt wiele. Trudno się dziwić. Wieczni, potężni. Tylko czy aby na pewno? Czy gdyby nie męczące i kosztowne wyprawy w dal, gdyby nie śmiertelni na których wiecznie patrzą z góry, dalej by nie byli zaklęci w kamieniu? A może nie było tak jak to wyglądało ze smoczej perspektywy? Eurith jedynie wypuściła powietrze z nozdrzy słysząc siostrę. "Zaczyna się", pomyślała.
Nijak skomentowała dyskusję, obie strony miały po części rację. Tylko dlaczego bogowie nie patrzą na smoki indywidualnie, a na stado? Przywódca mógł popełnić błąd, jeden, ale na tle jego dotychczasowych osiągnięć nie jest to podstawa do wniesienia o brak zaufania, tudzież zmianę władzy. Nie zgadzała się więc z poprzednimi słowami Kalterala, sprzed kilku dni. Sama traktowała proroka właściwie, szanowała go, nawet lubiła. Podrzuciła mu kilka luźnych sugestii jak mógłby zaskarbić sobie poparcie pozostałych plagijczyków. A i tak została wrzucona do dołu razem z resztą. To... bolało, nie dało się ukryć. Jeżeli na świecie nie znalazła do tej pory sprawiedliwości, liczyła na nią w oczach bogów. Jak widać... i oni są po prostu interesowni. Mama się pomyliła, mówiła zupełnie inne rzeczy na ich temat. Zapewne i ona nich nie znała, wszak istnieli tylko w jej głowie, odcięci od tego świata..
Podczas gdy Viliar był zajęty szydzeniem ze smoków dzięki którym w ogóle mógł ruszać swoje tłuste łapy, Eurith siedziała. Wpatrywała się w miejsce w którym przed chwilą stał posąg. Chyba wolała ich jako figury. Wtedy smok sam sobie opowiadał ich historię, wyobrażał co powiedzą. Nie zawiódłby się tak bardzo. Heh. Ciekawe co czuła jej matka, gdy całe życie modliła się do kamieni. Nie straciła jednak wiary, i za tę wiarę umarła. Wzdrygnęła się.
Z jej pyska wydało się ciche westchnięcie, z pewnością zagłuszone przez dyskusję. Ściągnęła z pleców swoje łupy, uważając aby się przy tym nie pokaleczyć. Pod tym, co niegdyś było posągiem, samica ułożyła dwa skrzyżowane ze sobą miecze znalezione na polu bitwy. Pomodliła się cicho, zupełnie jakby bóg do którego składała modły nie stał za jej plecami. Ale przecież, podobno, bogowie byli wszędzie, tak? Poza tym ten był wyjątkowo zajęty, może wysłucha jej modłów kiedy indziej. Poprosiła raz jeszcze o sprawiedliwość względem złodziei iskier i ułatwienie walk w kolejnych potyczkach mających na celu odzyskać resztę bogów. Tylko nie była już taka pewna czy sama chce brać w tym udział, skoro to takie bezowocne...
Podniosła się i ruszyła z dwoma pozostałymi mieczami do Kaltarela. Nie umknęło jej uwadze jak drugi bóg potraktował Pana Zimy. Splunął na niego. Ciekawe czy w ogóle się tym Kalteral wzruszył? Eurith miała wrażenie, że moc płynąca od Viliara była po stokroć silniejsza od tej, która dotychczas widzieli u obecnego boga. Pewnie mogła się mylić. A jednak nagle Kalarel wydał się jej przyjemniaczkiem...
Położyła miecze pod łapami byłego Nauczyciela. Przesunęła je tak, że przegubem starła ślinę Viliara. Nie widziała powodu dla którego Kaltarel miałby być traktowany gorzej. Uśmiechnęła się kwaśno i lekko skłoniła głowę. Nie oczekiwała niczego w zamian, po prostu złożyła ofiarę, nawet jeżeli dla bogów to bez znaczenia, a ona na tym straci.
Czy w pobliżu pola bitwy znajduje się coś jeszcze, coś interesującego? – zapytała, najwidoczniej chcąc się rozeznać w potencjalnie kolejnej wyprawie i jej celowi. Mówiła w miarę cicho, nie chciała się co prawda przekrzykiwać z pozostałymi, ale stała na tyle blisko Pana Zimy, że mogłaby nawet szeptać a ten powinien móc ją usłyszeć.

Licznik słów: 576
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

Obrazek
Weak or strong, carry on. Show no mercy to them all.
Let our hunger never end. Let my savage brethren r i s e again.
.
➷ chytry przeciwnik
+2 ST do akcji przeciwnika raz na pojedynek/polowanie/raz na dwa tygodnie w misji.
➷ czempion
+1 sukces do ataku fizycznego raz na walkę.
Obrazek
xxxObrazek
wygląd głos rodzina
Obrazek

Vhesira || Karta Kompana
S:1|W:2|Z:1|M:3|P:1|A:1
B,Skr:1 | MA,MO:2


Obrazek

#bd5b59
Mistrz Gry.
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Posty: 1579
Rejestracja: 08 sty 2014, 17:14

Post autor: Mistrz Gry. »

// wykonany rzut na mediację IN oraz na modlitwę EK

Na słowa Infamii Villiar zatrzymał się pół kroku i powoli wyprostował łeb na długiej szyi. Nie był wielki, morskie smoki należą do raczej skromnych w rozmiarach. Moc jednak, która emanowała z jego postawy nie mogła się równać z niczym, czego smoki doświadczyły. Ta sama energia, która tworzyła drapieżniki Areny i zwielokrotniała ich siły, teraz skupiona w jednej postaci. Niewyobrażalnym było, by mogła ją pomieścić nawet ciało olbrzyma.
Eskalacja Konfliktu złożyła swoją ofiarę i popłynęła jej modlitwa, kiedy Spuścizna Krwi przemawiała do Boga Wojny. Miecze przed pustym chwilowo podestem zadrżały na posadzce, by po chwili zacząć spływać krwią. Eskalacja zobaczyła jak unoszą się, kiedy pod nimi znikąd pojawia się porcja mięsa . Miecze ciągle jednak tam leżały, teraz wyglądając jakby to nimi ktoś ubił biedne stworzenie brudzące posoką posadzkę.
Spuścizna skończyła, po czym musiała minąć Villiara, przejść tuż obok między nim, a Kaltarelem, kiedy szła do wyjścia. Płynnie niczym ciało węża i równie nieuchronnie czerwona łapa wysunęła się w bok, w zwinnym chwycie, który zacisnął się tak wysoko na szyi smoczycy, że twa górne szpony napierał silnie na jej dolną szczękę, wypychając ją do przodu. Idealnie na wysokości smoczych gruczołów oddechowych. Czarodziejka poczuła jak moc, fala za falą, biegnie po jej ciele, które zaczyna poruszać się w niekontrolowanych drgawkach.
Villiar zaś patrzył na nią, jak kolekcjoner motyli patrzyłby na wbitego na ostry patyk owada.

Nie wymagaliśmy pokłonów. – poruszył szponami, a Infamia poczuła jak w gardle pękają jej gruczoły, a gorąca ciecz zaczyna zalewać przełyk i cofać się do płuc – Nie wymagaliśmy nic poza szacunkiem. Z wysokości tego "szacunku" musiałem spoglądać na to, co stało się z Jadem. Na to, jak Wolne Stada zawiodły Mojego Proroka. – zmrużył ślepia, a smoczyca w jego uścisku poczuła jak odpływa. Pozbawione zbawczego tlenu płuca zaczęły ściskać płyn, a zamknięte na dobre gardło walczyło o oddech – Na to, co mu zrobili i tym samym co zrobili za Moim przyzwoleniem!
Ostatnie słowa zaakcentował wybuch mocy, od którego delikatnie zadrżała posadzka. Szpony puściły, a ciało w pierwszym bezwładnym odruchu padło na grzbiet Wojowniczki. Zapalczywe spojrzenie przeniosło się na Spuściznę i Villiar warknął ostro:
Wyciągacie łapy po kryształowe bawidełka, kiedy Mój Prorok zginął z rąk wroga, a niedługo po nim kolejna Prorokini przez stwora, który narodził się z waszej hańby! Traktujecie bożych pomazańców jak zużyte skóry na legowiska, kiedy oni zajmują się posługą w Naszym imieniu. Kim jesteście, żeby kwestionować decyzje nawet najsłabszych z Nas? – wypiął pierś i krótko spojrzał na Kaltarela, zanim jego wzrok nie przeskoczył z Eskalacji, na Kuszenie i znów na Infamię i Spuściznę, po czym huknął gromko – Dosyć! Przychodzicie po Tytuły, kiedy właśnie teraz monstrum powróciło i zabija inne smoki, wieczne głodne tej iskry mocy, jaką Immanor zapalił w smoczych duszach... Ale ani dnia dłużej.
Zamiótł ogonem posadzkę i wyszedł z Niszy Zadumy, obracając łeb i patrząc na nich, gniewny, butny i zadowolony z siebie.
Teraz jestem ja. I skończyło się bezczynne zakładanie szponów. Przyszedł czas mordu i walki, czas na zemstę. Za Jad i za Dziką... Jeśli jest w was wiara w walkę i piękną sprawiedliwość rozlewu krwi, zapraszam. – po czym obrócił się i wyszedł, nie oglądając się więcej za siebie.

// Infamia Nieumarłych : choroba wysokogórska (efekt braku tlenu) + rana 1x ciężka

// wszyscy, którzy chcą podążać za Viliarem, znajdziecie go tutaj w następnej turze.

Licznik słów: 562
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Kaltarel
Bóg
Bóg
Awatar użytkownika
Posty: 5485
Rejestracja: 09 sty 2014, 13:05

Post autor: Kaltarel »

Kaltarel widząc jak przebiega cała sytuacja, skrzywił się znacząco. Kiedy Villiar splunął pod jego łapy, drgnął jakby chciał zareagować. Otworzył pysk, ale zamknął go zaraz i wbił spojrzenie w bok. Eskalacja wytarła przed nim posadzkę, a starzec uniósł blade ślepia na młódkę i Wojowniczka mogła zobaczyć zmęczony wzrok tysiąca zim, które ostatnimi czasy jakby przygniatały Nauczyciela. Skinął jej łbem, bez słowa i pociągnął po posadzce miecze.
~ Wewnętrzna Jaskinia. ~
Pusty jak jego Piedestał głos odezwał się w głowie Eskalacji, kiedy Bóg Zimy uniósł się i z mieczami planował opuścić Niszę całkiem. Zbiegło się to w czasie ze wyjściem Spuścizny i kiedy szpony Boga Wojny zacisnęły się na szyi Infamii, Kaltarel nie reagował. Uparcie patrzył w bok aż scena nie minęła, jego słabość nie została boleśnie wypomniana i nie mógł powrócić na swoje miejsce.
Pusty jak jego serce Piedestał.

// z/t, Kaltarel wraca na swoje stanowisko w : https://smoki-wolnych-stad.pl/viewt ... &start=105

Licznik słów: 151
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Eskalacja Konfliktu
Dawna postać
Eurith Zawzięta
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 882
Rejestracja: 03 lip 2019, 21:15
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 52
Rasa: Skrajny
Opiekun: Infamia Nieumarłych

Post autor: Eskalacja Konfliktu »

A: S: 5| W: 4| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 2
U: M,Skr,Śl,L,Pł,W,MA,MO,MP: 1| B,Kż: 2| O,A: 3
Atuty: Zwinna; Chytry przeciwnik; Czempion; Utalentowana
Odprowadziła Kaltarela smutnym spojrzeniem. Być może źle go oceniła? Może nie był tak silny na jakiego się kreował? W porównaniu ze smokami na pewno był wszechpotężny, ale przy takim Vilia... co?!
Odwróciła gwałtownie łeb kiedy usłyszała o powrocie monstrum, które przyczyniło się do śmierci jej mamy. Serce biło szybciej, tak bardzo stęsknione. Za Dziką, za zemstą, za czymkolwiek co dałoby jej ukojenie. Viliar chciał to zabić. I nic innego się nie liczyło. Eurith od razu wystrzeliła ze świątyni jak strzała z łuku, gnając za bogiem Wojny, gotowa na wszelkie przeciwności losu. /zt

Licznik słów: 92
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

Obrazek
Weak or strong, carry on. Show no mercy to them all.
Let our hunger never end. Let my savage brethren r i s e again.
.
➷ chytry przeciwnik
+2 ST do akcji przeciwnika raz na pojedynek/polowanie/raz na dwa tygodnie w misji.
➷ czempion
+1 sukces do ataku fizycznego raz na walkę.
Obrazek
xxxObrazek
wygląd głos rodzina
Obrazek

Vhesira || Karta Kompana
S:1|W:2|Z:1|M:3|P:1|A:1
B,Skr:1 | MA,MO:2


Obrazek

#bd5b59
Urna Cieni
Starszy Mgieł
Mahvran Chimeryczna
Starszy Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 10330
Rejestracja: 14 maja 2019, 21:41
Stado: Mgieł
Płeć: samica
Księżyce: 262
Rasa: wywernowa x pustynna
Opiekun: Uśmiech Szydercy*
Mistrz: mroczne elfy
Partner: Strażnik Gwiazd

Post autor: Urna Cieni »

A: S: 3| W: 3| Z: 3| M: 5| P: 2| A: 4
U: B,Pł,O,MP,W,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| L,A,MO: 2| MA: 3
Atuty: Pechowiec; Retoryka; Szczęściarz; Nieugięta; Pojemne Płuca; Gojenie Ran; Zdrowa jak Ryba; Magiczny Śpiew;
Kalectwa: +3 do ST akcji fizycznych; niezdolność lotu
Nie spodziewała się niczego innego.
Obnażyła kły, gdy czerwona łapa zacisnęła się wokół jej gardzieli, odbierając jej dech i ściskając żyły, które niemalże przytuliły się do siebie, będąc na odległych krańcach ciała. Rozwidlony jęzor smagał wściekle powietrze, muskając nadgarstek Boga Wojny. W pustych, czarnych oczach, dotychczas zawsze beznamiętnych, zdawała się lśnić najprawdziwsza nienawiść, realna i gęsta.
Mahvran kłapnęła szczękami, gdy ten w końcu puścił i darował jej dalsze swoje przemowy. Krew lała jej się z pyska niczym woda obmywająca brzegi morza. Infamia zacharczała paskudnie, po czym dosłownie spłynęła z grzbietu Spuścizny, dotykając posadzki palcami, które zaczęły ją niewyobrażalnie boleć. Patrzyła, jak ten wychodzi ze świątyni, po pełnej patosu przemowie.

– Wh-hasi phror-khrocy to thylko głupcy bojący się śm-khierci. – Wydyszała ciężkim szeptem sama do siebie, obserwując jak naiwna Eurith podąża za Viliarem. Infamia również wyszła ze świątyni, zachowując resztki gracji, jaka jej pozostała, zostawiając po sobie ślad krwi i kierując się do obozu. Podczas gdy inni szli mścić się za proroków, Mahvran wolała upewnić się, że każdy kolejny skończy w błocie z poderżniętym gardłem.


Licznik słów: 174
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekTHE LAWS OF COURTESY ARE SO INCONVENIENT:
do not set fire to this chevalier, do not encase that baroness in a block of ice...
HOW ARE WE SUPPOSED TO GET THROUGH THE DAY?

Obrazek
  • ✦ PECHOWIEC — po każdym niepowodzeniu -1 do ST następnej akcji;
    bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.

    ✧ RETORYKA — stałe -2 do ST przy testach na perswazję.
    ✦ SZCZĘŚCIARZ — jeden sukces zamiast niepowodzenia, do użycia raz na 2 tygodnie [03.06].
    ✧ NIEUGIĘTA — możliwość wykonania ostatniego ataku na chwilę przed omdleniem;
    +4 do ST akcji broniącego się.

    ✦ POJEMNE PŁUCA — raz na pojedynek / misję / polowanie ma -2 do ST ataku,
    ale w następnej turze +1 do ST swojej akcji.

    ✧ GOJENIE RAN — raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi innej [01.01].
    ✦ ZDROWA JAK RYBA — odporność na choroby – o ich pojawieniu się świadczy
    tylko wynik 1 z rzutu k10.

    ✧ MAGICZNY ŚPIEW — raz na pojedynek / polowanie odejmuje 2 sukcesy przeciwnika.
Ostatnie użycie Błysku Przyszłości: 29.06.2023
KALECTWA: +2 do ST akcji fizycznych;

Obrazek
ULFHEDINN :: żywiołak ognia [hydra]_________MÖRKVARG :: żywiołak ziemi [wilk]_________VÍÐBLAÍNN :: żywiołak wody [hyena]
S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1________________S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1________________S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1
B, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2_______________B, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2_____________B, Pł, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2

NIÐHÖRGG :: feniks___________ZALDRIZES :: sarna
« niemechaniczny »___________« niemechaniczny »
Spuścizna Krwi
Dawna postać
Rakta Zajadła
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 3107
Rejestracja: 17 maja 2019, 12:29
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 53
Rasa: Skrajny
Partner: Poszept Nocy

Post autor: Spuścizna Krwi »

A: S: 5| W: 4| Z: 3| M: 3| P: 3| A: 2
U: B,Pł,W,Śl,Kż,M,MP,MO,MA: 1| L,O,Skr: 2| A: 3
Atuty: Silny; Adrenalina; Czempion; Wybraniec Bogów; Poświęcenie
Tak, przemówienie pełne patosu. Rakta obnażyła gniewnie kły, gdy Viliar złapał mah za gardło, ale nie ośmieliła się wyrazić swojego niezadowolenia w żaden inny sposób. Był bogiem, ale krzywdził Mah i to je się nie podobało. inna sprawa, że zasłużyła sobie na to i na pewno była świadoma konsekwencji. Rozdarta pomiędzy szacunkiem dla mocy pana Wojny a instynktem nakazującym jej chronić Mah niemal nie słuchała przydługiego marudzenia Viliara. Nie obchodziło jej, że w tym momencie ten dziwny, cienisty stwór kogoś tam zamienia w kamień. Nie obchodziła jej Dzika, a Jad nie zginał przez tego stwora. Zemsta za coś takiego? Nie miała dla niej sensu, bo nie było to nic, co śmiertelnicy mogliby zrobić. Jednak słowa o mordzie, wojnie i krwi przemówiły do niej lepiej niż jakiekolwiek patetyczne przemówienia. trzeba było tak od razu! Na to zawsze pójdzie w ciemno... Nawet jeśli miała przeczucie, że skończy się jak z Sennah. Będą jedynie świadkami mocy Viliara, w która przecież nigdy nie wątpiła. mimo wszystko ruszyła za Eurith i Viliarem.


<z/t>

Licznik słów: 168
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
"Z okiem krwawą łzą zwilżonem
Komu jeszcze łez zostało,
Idźmy wolność zdobyć zgonem,
Idźmy zgon nasz okryć chwałą!"

Obrazek

ATUTY

* Silny *
* Adrenalina *
dodatkowa kość w testach na akcje fizyczne (bieg, atak, obrona), w przypadku niepowodzenia akcji rana ciężka.
* Czempion *
+1 sukces do ataku fizycznego raz na walkę.
* Wybraniec Bogów *
+1 sukces do akcji raz na walkę/polowanie/raz na tydzień w leczeniu/raz na dwa tygodnie w polowaniu łowcy/misji.
* Poświęcenie *
raz na atak +1 sukces, ale + rana lekka dla atakującego

Błysk przyszłości: ostatnie użycie 10.04.2020


Gadzina – bazyliszek
S:3 W:2 Z:1 M:1 P:2 A:1
B,Skr: 1 A,O: 2

Rakta w całej okazałości

Żagiew Wiary
Dawna postać
Kiwi
Dawna postać
Posty: 410
Rejestracja: 20 gru 2019, 11:21
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 21
Rasa: Bezskrzydły x Wyvernowy

Post autor: Żagiew Wiary »

A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 4| A: 1
U: W,P,B,L,O,A,Skr,Śl,MP,MO,MA,Kż,M: 1
Atuty: Boski Ulubieniec; Szczęściarz
Pożegnała Ducha przed świątynią. Została sama z Urem. Jego wielkie rogi nie zmieściłyby się jednak w środku, więc poprosiła go by zaczekał. Nie miał nic przeciwko. W ciągu dwóch oddechów leżał w swojej ulubionej pozycji. Mała ulubienica boska weszła do środka, zatapiając się w półmroku. Jasne łuski zdradzały jej obecność, jednak ciemno purpurowe łapy, pyszczek,i część ogona oraz błon sprawiały jej dziwny kształt w tej ciemności.
Czuła tu różne zapachy Obcych. Ale Ur był niedaleko. I nie była pewna czy którykolwiek z tych zapachów był dość świeży by był tu ktoś poza nią. Zaczęła chodzić losowo, weszła do jednej niszy, znalazła nieznajome pyski, wyszła z niej, weszła cicho do kolejnej. Och.
To on.
Usiadła przed posągiem Viliara. Powinna czuć strach, ale... nie była pewna co czuła. On rozbił to, co zabiło jej tatę. Niewiele rozumiała z tego dnia. Pamiętała tylko aurę tego boga. Przeszywającą wszystkie zmysły alarmujące o zagrożeniu. Patrząc na gotowego do zabójstwa smoka, choć mniejszego od jej pradziadka to jednak silniejszego, czuła niepokój. Jej zmysły ostrzegały ją, czuła nacisk z tyłu głowy, ale nie czuła strachu bo... bo to nie on zabił tatę. On pomógł jej rodzeństwu.
Nie mówiła nic.
Nie poruszała się.
Ale nie tkwiła w modlitwie.
Nie sądziła by ten bóg tu był. Nie po to przecież jest tu jego posąg żeby było ich dwóch. Rozumiała symbolizm tego miejsca. A przy ja niej tak myślała. Że to tylko symbolizm. W końcu bóg może być wszędzie. I gdy tak myślała, przywoływała chaotyczną przeszłość, próbując przypomnieć sobie co mówił o tym cieniu. Ale mama zasłoniła jej uszy.
Chciała pamiętać...
W końcu obiecała pomścić mamę Euri i Khardaha i swojego tatę.

Licznik słów: 272
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Soundtrack – Dziady

Obrazek
Jeszcze cię nie nawiedziłam a chcesz...? Po prostu... daj znać...
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4259
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Powiedzieć, że zaplątał się w świątyni przypadkiem to przesada, skoro był prorokiem, ale nie miał w niej akurat żadnego interesu, więc to że wpadł dla rozeznania i akurat zastał nieznajomą samiczkę rzeczywiście był jakiegoś rodzaju, pozytywnym zrządzeniem losu. Nie chciał jej przeszkadzać, jeśli się modliła, czy mentalnie przekazywała Viliarowi swoje problemy, odkąd dla niektórych taka działalność mogłaby się okazać terapeutyczna, ale że była młoda i w pewien sposób nie pasowała mu do tego otoczenia, przystanął sobie gdzieś w wejściu do komnaty i jak gdyby nigdy nic, nieofensywnie postanowił skontrolować sytuację. Był w sumie Strażnikiem z funkcji i imienia, a to go z pewnych zachowań usprawiedliwiało.
Chociaż? Co jeśli była niepewna i potrzebowała prowadzenia, które mógł jej ofiarować, zanim bóg zaszczyci ją własnym głosem? Zawsze mogła odpowiedzieć, że niczego nie potrzebuje, jeśli rzeczywiście tak będzie
Czy czegoś ci brakuje?– zapytał łagodnie, choć zachrypniętym, pełnym powagi głosem, przysiadając jakiś ogon od samicy. Nie chciał się narzucać, więc pytanie miało niezobowiązujący charakter, tak że nawet gdyby nie odpowiedziała (choć to byłoby nieuprzejme), nie stałaby się żadna tragedia, a on wróciłby pewnie do innych zajęć.

Licznik słów: 182
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Żagiew Wiary
Dawna postać
Kiwi
Dawna postać
Posty: 410
Rejestracja: 20 gru 2019, 11:21
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 21
Rasa: Bezskrzydły x Wyvernowy

Post autor: Żagiew Wiary »

A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 4| A: 1
U: W,P,B,L,O,A,Skr,Śl,MP,MO,MA,Kż,M: 1
Atuty: Boski Ulubieniec; Szczęściarz
Thear patrzyła na posąg w pełnej ciszy. Jej ciało było rozluźnione, a zmysły atakowane przez poczucie zagrożenia – aurę boga. A była to ledwie jej projekcja wynikająca z posągu. Wiedziała, że może się pomodlić, ale... czy by słuchał? Po co w ogóle miałby przyjść do Niej, skoro były moki takie jak Khardach i Euri, którzy mogli liczyć na jego pomoc. Westchnęła ciężko, rozumiejąc, że to wahanie i poczucie maleńkości wywołuje ciężar rosnący im dłużej patrzyła na źródło aury.
Usłyszała nagle za sobą głos. Przeszedł ją dreszcz, jakby nagły bodziec skumulował działanie aury, ale też... rozładował ją. Odwróciła wzrok od Viliara. Przez chwilę patrzyła na Strażnika białymi jak mleko oczami z wąską źrenicą. Wąską mimo półmroku. Nie miała jednak napiętych mięśni pyszczka by wyrażała agresję, ból czy strach. Poprawiła ogromne, pustynne skrzydła o brudno-jagodowych końcówkach błon na swoim długim, pustynno-wyvernowym ciele. Czarne kolce, górskie jak u matki – podobnież górskie jak łuski, opadły. Uniosły się bowiem na łuskę pod wpływem ciężaru Viliara. Jej ogonek o purpurowej końcówce drgnął lekko i wstała na łapki, po których purpura wspięła się już do połowy wysokości. Skierowała naznaczony purpurą pysio w stronę większego samca.
Jesteś tym smokiem ze świątyni, tym z historii jak urodziła się Sennah? – Zapytała, barwy i postawa się zgadzały. Ur nie zareagował na jego obecność, więc nie mógł przyjść tu by ją zabić i byłoby to bardzo sensowne, gdyby to był właśnie on.
Chciałam zapytać kogoś o cień, który zabił Dziką Gwiazdę i Zew Płomieni, bo nie pamiętam co mówił wtedy Viliar. – Miała spokojny głos jak na ledwie wyrośnięte pisklę. Trochę oddalony, nieco niski. Drobne mięśnie świadczyły jednak, że rozpoczęła nauki w młodym wieku i wiele już umiała. Po małej chwili młoda jakby się zreflektowała, bo jej ogon drgnął nim nie kontynuowała rozmowy. – Widziałam jak ten cień zabija Zew i chciałabym pomóc zabić ten cień do końca. Po prostu nie pamiętam już co się tam wtedy działo. – Być może Strażnik pamiętał dwukrotnie mniejsze od niej pisklę, bardziej białe, jedynie z jagodowymi plamkami na palcach, pysiu i ogonie, którą trzymała Frar... A może się minęli? Thear była w szoku, a matka zakrywała jej oczy i tak mocno przyciskała do piersi, że fizyczny ból nie pozwalał jej skupić się na tym, co działo się wokół.

Licznik słów: 377
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Soundtrack – Dziady

Obrazek
Jeszcze cię nie nawiedziłam a chcesz...? Po prostu... daj znać...
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4259
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Mimo powagi swojej nowej funkcji, Strażnik nie pozbył się problemu związanego z zapamiętywaniem konkretnych smoków, jeśli nie czuł że jest to wybitnie potrzebne, dlatego nawet gdyby chciał, nie miał zupełnej pewności, czy już gdzieś samiczki nie spotkał. Niewątpliwie za to była potomkinią Kuszenia, na co wskazywał zarówno jej zapach, jak i charakterystyczny wygląd – Nazywam się teraz Strażnik Gwiazd, a Sennah jest moją patronką– doprecyzował na spokojnie, nie do końca rozumiejąc co ma na myśli poprzez smoka ze świątyni. Może biorąc pod uwagę kto był jej rodzicem, miała okazję usłyszeć o jego pierwszej wizycie u Kaltarela, której to właśnie Kuszenie była świadkiem?
Villiar wyciągnął cień z ciała Zewu i w asyście innych smoków zniszczył jego część. Zgodnie ze słowami boga, jest to negatywna energia, która skumulowała się przy śmierci poprzednich proroków i uniezależniła, a teraz próbuje przetrwać żywiąc się energią życiową. Villiar zaplanował polowanie na swojej arenie, żeby na stałe się tego pozbyć, ale zakładam wciąż wiązać się to będzie z dużym ryzykiem – Samica byłą tymczasem bardzo mała, wciąż pisklęca, więc miał wątpliwości czy powinna w ogóle brać w tym udział. Nie przeczył, że młode smoki potrafiły zaskakiwać zdolnościami, ale przecież zasługiwały na bezpieczną przestrzeń do dorastania. Czy powinien jednak o tym mówić? Fakt, że młoda pytała o te informacje właśnie jego, a nie obecnych na miejscu zdarzenia krewnych wydał mu się podejrzany –Czym aktywniejsi bogowie będą w waszych życiach, tym mniejsze ryzyko, że powtórzy się podobne zagrożenie– Zdawał sobie sprawę, że mówił oczywistości, ale miał lepsze obycie w rozprawianiu o bardziej przyziemnych sprawach, niż wychwalaniu bogów, czy wyjawiania ich planów, więc starał się ograniczyć monologi do minimum – Czy to odpowiada na twoje pytanie?

Licznik słów: 277
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Żagiew Wiary
Dawna postać
Kiwi
Dawna postać
Posty: 410
Rejestracja: 20 gru 2019, 11:21
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 21
Rasa: Bezskrzydły x Wyvernowy

Post autor: Żagiew Wiary »

A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 4| A: 1
U: W,P,B,L,O,A,Skr,Śl,MP,MO,MA,Kż,M: 1
Atuty: Boski Ulubieniec; Szczęściarz
A więc... no tak, prorok. Słyszała o tej funkcji, a teraz wszystko się wyklarowało w jej młodocianym umyśle. Nie sądziła by ją pamiętał, ona ledwo go kojarzyła z tego całego zamieszania. Strażnik od razu przeszedł do wyjaśnień tamtego dnia. Energia, która chce być żywa. Gdyby to nie była negatywna energia, byłby jak cień. Może trochę chmurnik albo żywiołaki. Ale te pilnowały własnych interesów. Nie szkodziły. Nie mordowały. Skinęła głową na jego stwierdzenie, a potem zapytał ją czy to wszystko. – Prawie. – Przyznała. – Czyli żebym mogła zapolować na tą istotę, muszę wejść na Arenę Viliara? Czy ta istota nie rozpierzchła się? Nie mogę jej znaleźć? Viliar mówił, że... może go zranić tylko magia bez jego pomocy, prawda? – Zaczęła dopytywać.

Licznik słów: 121
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Soundtrack – Dziady

Obrazek
Jeszcze cię nie nawiedziłam a chcesz...? Po prostu... daj znać...
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4259
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Zaskakiwała go postawa Plagijki, pełna energii i gotowości do zaangażowania się pracę z innymi smokami, choć jednocześnie sprawiała wrażenie, jakby zamierzała dokonać mordu samodzielnie. To nie tak, że nigdy nie miał z podobnymi smokami styczności, ale odwykł od spotykania ich pod przysłowiową barierą – Tak, zranić to stworzenie można wyłącznie magią i smoczym oddechem, lecz obecność Viliara umożliwi także fizyczną walkę, o czym już zresztą wspomniałaś. Ten problem leży w łapach boga, a on wyczekuje odpowiedniego momentu aby was wezwać. Nie bez powodu zależało mu na udziale wielu smoków, dlatego samodzielne poszukiwanie istoty w przestrzeni byłoby bezcelowe– Nie miał pewności, czy tyle wystarczy aby zniechęcić ją do dalszej analizy, bo mimo swojej proroczej roli, nie był fanem zagadnień nie opartych o śmiertelną logikę. Boskie filozofowanie jeszcze rozumiał, ale nie czerń zamieniającą smoki w kamień
Gdy dostaniecie wezwanie, zbierzecie się w jednym miejscu, a stamtąd podążycie za jego, bądź moimi instrukcjami, zależnie od decyzji...
Zew był ci bliski
– ostatnie wypowiedział trochę do siebie, gdy zaczął odświeżać w pamięci wspomnienia przesłane mu przez boga. Powinien to zrobić odrobinę wcześniej, ale nie chciał się rozkojarzać, gdy jeszcze nie znał intencji samicy – Mam nadzieję, że pomszczenie go, o ile dołożysz do tego łapę, zapewni ci trochę spokoju– Rzadko angażował się w tego rodzaju komentarze, bo uważał że pełniły rolę zbędnych zapychaczy i choć obecna produkcja także nie była wysokiej jakości, liczył że przynajmniej nie zostanie odebrana negatywnie. Cholera, powinien trzymać się konkretów, bo jego bycie "miłym" przy szorstkim, wypranym z sympatii tonie musiało być mało zachęcające. Z jednej strony szkoda gdyby Plagijka nie zdołała dokonać zemsty, z drugiej jeśli istota była energią bez świadomości bardziej złożonej niż zajęcza, nie sądził że miało znaczenie, kto się jej pozbywał. Emocjonalnie brakowało mu jednak do statystycznego smoka, więc być może dlatego.

Licznik słów: 296
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Żagiew Wiary
Dawna postać
Kiwi
Dawna postać
Posty: 410
Rejestracja: 20 gru 2019, 11:21
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 21
Rasa: Bezskrzydły x Wyvernowy

Post autor: Żagiew Wiary »

A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 4| A: 1
U: W,P,B,L,O,A,Skr,Śl,MP,MO,MA,Kż,M: 1
Atuty: Boski Ulubieniec; Szczęściarz
Teraz wszystko wydawało się jej być jasne. A więc nie mieli poszukiwać, ale oczekiwać na wezwanie. Tego dnia z pewnością stawi się na Arenie Viliara. Choć prawdopodobnie odegra niewielką rolę... Będzie jednak uczyć się do tego czasu, rozwijać swoje umiejętności, by być silniejszą... Dzięki temu nic nie powinno jej zaskoczyć. Thear skinęła Opiekunowi głową, gdy dokończył pierwszą wypowiedź.
Drugiej... nie dokończył. Przerwał nagle. Na jego szczęście Thear nie odczytywała emocji innych smoków aż tak sprawnie, by się obrazić. Właściwie większość smoków Plagi – Frar, Eurith, Mahvran, Rakta, Kheldar – one wszystkie były bardzo spokojne. Tak naprawdę dopiero Burdig nauczył ją ekspresji – nauczył ją jak się śmiać i jak jak wyrażać emocje cieleśnie. Nie oczekiwała tego od nikogo. Może dlatego oceniała słowa i zachowania smoków na innym poziomie.
Hm. – Mruknęła w odpowiedzi. Milczała przez chwilę. Miała dość oddalony wyraz pyska. – Widziałam go tylko raz. – Odpowiedziała prosto, była jednak zamyślona. – W moim Stadzie był samiec, który był najkochańszym tatą na świecie. Był najlepszy, kochany, miły, opiekuńczy, ładny, pilny... był cudowny. Ale ja nie byłam jego dzieckiem. Gdy spotkałam Zew, miałam nadzieję, że mnie pokocha jak tamten Plagijczyk swoje prawdziwe dzieci. Wiesz, że będę się z nim bawić, śmiać i kochać nie patrząc na to, że nie jestem dzieckiem po krwi. Znaczy, to nie ma takiego znaczenia, wszyscy w Pladze to moi bracia i siostry, więc tamten Plagijczyk też. Po prostu Zew był kimś, kto sprawił, że jestem i chciałam z nim wiele nadrobić. Uśmiechał się do mnie dokładnie tak jak So... jak tamten Plagijczyk do swoich dzieci. I dał mi swój szaliczek. Powiedział moje imię. I uśmiechał się, gdy bardzo ładnie go wiązał. I wtedy... nagle zamarł. I skamieniał. Mama szarpnęła mnie i powietrze wypełniła magia tak silna, że nadal pamiętam jak wibrowała. Potem okazało się, że tamten Plagijczyk wcale nie jest tak plagijski i bardzo, bardzo mnie nastraszył, bo nagle zaczął się inaczej zachowywać. – Przerwała na chwilę, spojrzała na Viliara. – Gdyby nie ten czarny Cień, Zew byłby tylko smokiem Ognia, Obcym który nie rozumie Plagi, który nie jest częścią Plagi, mimo że miał Plagijską mamę. Może nie mogłabym się z nim zaprzyjaźnić, a może musiałabym kiedyś z nim walczyć. Dzięki temu co się stało, mogłam zapamiętać go jako tatę, którego bardzo chciałam mieć... i to nigdy się nie zepsuje. – Jej głos, mimowolnie, choć długo trzymała go na wodzy, zadrżał. – Zew nigdy mnie nie zawiedzie i interesy Plagi i Ognia nigdy nie rozerwą naszej relacji. – Zacisnęła kły, a potem odetchnęła bardzo głęboko. – Ale to nie zmienia faktu, że nie żyje i że ten Cień zabił mamę mojej siostry i braci, miłej mojego dziadka. – Zamachnęła ogonem. Wypełzające przykre emocje zmieniły się w coś twardszego w jej nieprzeniknienie białych oczach o wąskiej źrenicy. – Jeśli Viliar jest patronem niesłusznych wojen, mam nadzieję, że może być też moim patronem zemsty. – Powiedziała silnym, mocnym tonem, wcale go nie podnosząc ani nie przelewając w niego więcej emocji.

Licznik słów: 494
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Soundtrack – Dziady

Obrazek
Jeszcze cię nie nawiedziłam a chcesz...? Po prostu... daj znać...
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej