Na Terenach Wspólnych Wolnych Stad znajduje się kompleks jaskiń od dawien dawna pełniących rolę miejsca czci bogów tych ziem. Niestety, boskiej obecności od dawna nie było czuć, ale z jakiegoś powodu miejsce to nadal cieszyło się sporym szacunkiem smoków.
Atuty: Ostry Wzrok, Szczęściarz, Zaklinacz, Opiekun, Uzdolniony, Zdrów jak ryba
OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Za całą bandą przyszedł też nieco spóźniony Astralny, jednak na tyle szybko, aby nikt nie zwątpił, że się pojawi na czas. Nie był przecież tchórzem, a podwodna wyprawa za tereny poza stadami była dla niego niezwykle interesującą perspektywą niezwykłej przygody. O ile nie zginie tam zagryziony przez jakieś dzikie ryby. Czy coś. – Tak, znalezienie podwodnej iskry... Byłoby ciekawe – stwierdził z wyraźną nutką podekscytowania w głosie, stając przy reszcie smoków, po czym położył przed sobą dwa kamyki oraz nieco jedzenia. Nie wiedział w sumie jak to wszystko ma wyglądać i co ma się stać, więc cierpliwie czekał, aż Prorok zrobi jakieś czary-mary.
//2/4 mięsa, 2/4 owoców, diament i granat za błogosławieństwo
Atuty
– Ostry wzrok: dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku (kamienie szlachetne)
– Szczęściarz: 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie (27.06)
– Zaklinacz: stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną
– Opiekun: stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu
– Zdrów jak ryba: całkowita odporność na choroby
Atuty: Okaz zdrowia; Trudny cel; Twarda jak diament; Otoczona; Poświęcenie
Przybyła do świątyni razem z pozostałymi Falami. Miały iść na spokojną, wesołą wyprawę za barierę, poznać trochę świata. Miało być miło i przyjemnie. Tak. Tak właśnie będzie.
Sięgnęła do torby po błyskotki i uśmiechnęła się do Paqui. Rzuciła je wszystkie do góry i otoczyła maddarą, tak aby chwilę polatały w powietrzu, rozświetlając kolorowymi odblaskami wnętrze świątyni. Następnie wszystkie delikatnie opadły na kamień – były opłatą za błogosławieństwo bogini.
Atuty: Okaz zdrowia: odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu
Trudny cel: +1 ST do ataków fizycznych przeciwnika, drapieżniki atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej
Twardy jak diament – stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
Otoczony: możliwość walki z dodatkowym przeciwnikiem/zwierzyną za cenę +1 ST
Poświęcenie – Raz na atak smok może dodać jeden sukces kosztem rany lekkiej.
Umiejętności specjalne:
Błysk Przyszłości (ostatnie użycie: 7.09.2020)
Atuty: Bogata z rodu; Pamięć przodka; Mistyk; Nieulękła
Do Świątyni, nie pierwszy raz już, wkroczyła także ptasia wywerna. Długie pióra i miękkie futro lśniły nieznacznie wilgocią – po drodze złapała ją mżawka. Szkoda że inna niż zwykle. Pandem została w Obozie Ziemi, korzystając z nowych znajomości, a ją czekała ciekawa wyprawa w towarzystwie rodziny Mraevillik, a przez to jej rodziny.
Na jej jasnym pysku gościł uprzejmy uśmiech którym powitała obecną tu już szarofutrą. Położyła przed sobą trzy kamienie: perłę, onyks i agat.
Evil comes if you call my name
The Wicked – they shall rise
The River's sand gonna wash me clean
The River don't run dry
→ Pamięć Przodka -2 ST do walki z drapieżnikami na polowaniu i misji.
→ Mistyk +1 sukces do ataku magicznego raz na walkę.
→ Nieulękły do smoka należy pierwszy ruch w walce, a przeciwnik ma +1 ST w pierwszej turze.
Paqui wkroczyła do świątyni tuż za starszą siostrą. Gdy wszyscy opowiadali jej o wyprawach poza granice, z jednej strony nie mogła się tego doczekać, a z drugiej... Nieco się obawiała. Choć, skoro idzie z Szyszką, nic nie mogło jej się stać... Prawda?
Uśmiechnęła się szeroko, gdy kolorowe błyskotki zawisły na chwilę w powietrzu. Tyle kolorów! Zielone, żółte, a nawet takie... Bardzo nietypowe. Gdzie Szyszka znalazła kamyczki o tak fantazyjnych kształtach?
Siostra przekazała jej wcześniej kilka ślicznie błyszczących diamencików. Musiała wziąć także swój ukochany szmaragd, taki piękny, pamiątkowy. Szkoda było je oddawać, jednak błogosławieństwo było ważne. Może uda jej się znaleźć jeszcze ładniejsze? Położyła trzy diamenty i szmaragd tuż obok kamieni, pozostawionych przez Szyszkę.
Kolejna wyprawa czekała Kwiat Kurhanu i smoczyca miała nadzieję, że z niej też wrócą w większym składzie niż wyruszą. Srebrne ślepia lśniły z zadowoleniem gdy Takhara weszła do Świątyni. Minimalne uniesienie kącików pyska było subtelnym powitaniem dwóch obecnych już Wodnych, a Ziemną zignorowała. Położyła przed sobą trzy kamienie: rubin, diament i szmaragd. Brakowało jeszcze dwóch smoków z ich wyprawy.
→ Okaz Zdrowia – odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu.
→ Szczęściarz – odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na dwa tygodnie .
→ Zielarz – +2 sztuki do zbieranych ziół.
→ Opiekun – -2 ST dla kompana.
→ Znawca Terenów – znalezienie dodatkowej zdobyczy dającej 4/4 pożywienia/kamienia szlachetnego/dużego zioła raz na trzy tygodnie w polowaniu .
I o to, jak na zawołanie Takharowych myśli, jeden z członków wyprawy właśnie znalazł się w świątyni. Niestety, Rucze nie przyszła na miejsce razem z Paqui i Szyszką, ale to przecież nie znaczy, że w ogóle nie zamierzała przyjść!
Krótkim skinieniem łba powitała wszystkie zgromadzone smoki i sięgnęła do torby na grzbiecie, by wygrzebać z niej kamienie na opłatę... Trochę ich było, bo aż na dwie wyprawy na raz, ale tym się nie martwiła. Kamienie same w sobie nie miały dla Czapli żadnej wartości... Choć o czym innym mógł pomyśleć Kokatrys, obserwując zdziwionym spojrzeniem, jak jego przyjaciółka odsuwa od siebie te wszystkie świecidełka. Aż przysiadł z wrażena i natychmiast poniechał realizacji swojego planu w postaci eksploracji świątyni.
//ametyst, akwamaryn, granat, turkus, nefryt, malachit
Misja Fal 9.05 i wyprawa do entów 12.05
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Nie minęło wiele czasu do następnej wizyty, ale Strażnik zawsze z pewnym wyprzedzeniem wiedział o nadejściu smoków, zatem nie musiał stać i czekać na rozdawanie błogosławieństw, wbrew temu co sądził Żer. To prawda, że nadal musiał poświęcić pewien czas aby dotrzeć do świątyni i obsłużyć gady bezsensownym gestem, podczas gdy Sennah robiła całą resztę, ale koniec końców istniało w tym jakieś ułatwienie, jak gdyby smoki obsługiwało się wygodniej, gdy niepersonalnie. Sam też miał z tego jako taką korzyść, bo lubił mrowienie przepływającej przez niego energii. Znikome, ale przyjemne. Sycące, jak palec rzucony wygłodzonej sześciogłowej hydrze. Myśląc o tym, nagle zrobił się głodny. A gdyby tak poprosił ich o bardziej skomplikowaną zapłatę? Zgodziliby się?
–Kryształów nie ma, jestem ja. Przeszkadza ci moje okazjonalne towarzystwo?– mruknął nieprzyjaźnie w stronę Żeru, ignorując wypowiedziane wcześniej pytanie Zamąconego. Bycie sarkastycznym było jednak okropnie nie w jego stylu, więc prędko pokarał się za to w myślach i odchrząknął –Gdyby kryształy wystarczyły Kaltarel stworzyłby je bez wątpienia, żeby nie musieć się fatygować– A stworzył? No nie stworzył do cholery –W każdym razie dziś nie ma dla was żadnych wskazówek– Akurat szkoda, bo w ten sposób zamaskowałby tępotę swojej pierwszej reakcji i przynajmniej okazał się użyteczny. A tak? Nie wiedział po co w ogóle otworzył pysk.
Nieprzyjemny nastrój w części zdołały odegnać kolejne przychodzące smoki, a zwłaszcza Sosnowa, która postanowiła poużywać trochę swojej magii, na niewinnych kamieniach. Strażnik spojrzał za nimi obojętnie, śledząc każdą błyskotkę, aż nie opadła na ziemię. W międzyczasie weszła akurat reszta, choć brakowało jednego uczestnika jednej z wypraw. Cóż, zatem chwilę poczeka także jego drużyna.
Uznając, że pora odprawić przynajmniej część ze smoków, Strażnik uniósł prawą łapę, a wtedy kamienne pomieszczenie wypełniło się intensywnym światłem, które pochłonęło wszystkich zebranych, a swoimi promieniami przyjemnie ociepliło ich łuski, czy inną cielesną powłokę. Trwało to krótko, zaledwie dwa uderzenia serca, ale nie było najlepszym doświadczeniem dla ślepi, jeśli ktoś zamierzałby utrzymać je otwarte. W każdym razie chwilę po tym wybuchu energii, jasność przeistoczyła się w tańczące nad smoczymi łbami ogniki, które następnie spłynęły w dół i wniknęły w ich piersi, napełniając je jeszcze intensywniejszym ciepełkiem –Oto wasze błogosławieństwo– rzekł szorstkim, ale neutralnym do smoków, które mogły nie być jeszcze zapoznane z procedurą
–Pamiętajcie, że działa określony czas, dlatego jeżeli wyruszacie rano musicie wrócić do Wolnych przed zmrokiem– A co do zapłaty, gdy pomieszczenie znów ściemniało, smoki zorientowały się, że całkiem zniknęła. Strażnik miał tylko nadzieję, że bez obiektów do obserwowania podejrzany kokatrys nie wróci do oględzin świątyni. Pogodna tymczasem nie straciła swojego pamiątkowego szmaragdu, gdyż zapłaciła wystarczająco w samych diamentach. Przeznaczenie.
// dla mojej wygody, piszcie proszę datę i zapłatę osobno pod postem, ponieważ ja to potem kopiuję i zbijam w jeden post
Błogosławieństwo Sennah
Zamącony Błysk
– 4/4 mięsa i rubin
Światokrążca
– 8/4 owoców
Astralny Kolec
– 2/4 mięsa, 2/4 owoców, diament i granat
Świat przechylił lekko łeb, uśmiechając się półgębkiem.
– Wiesz to mógł by być całkiem zabawny sarkazm gdybyś to inaczej upakował. – parsknął słysząc pierwsze słowa Strażnika. A kiedy prorok już skończył mówić morski znów otworzył pysk.
– Mam wrażenie, że od niedawna... wróciłeś do bycia... starym sobą, co nie jest komplementem. Coś się stało między tobą a Sennah? – zapytał strzyrzac uszami. Strażnik wydawał się być znacznie... milszy i bardziej zadowolony odkąd został Prorokiem Sennah. Tak jakby jej letnie promienie rozgrzały jego serce. A teraz zachowywał się jakby promienie znikły zostawiając go znów w cieniu.
Atuty: Wytrwały, Szczęściarz, Twardy jak diament; Pojemne Płuca;
Do Świątyni galopem wpadł Zgliszcza, roztrącając zebranych i dysząc ciężko. Omiótł spojrzeniem zebrane w miejscu zbiórki smoki, dłużej jednak zawieszając wzrok jedynie na Strażniku i Takharze, do której uśmiechnął się szeroko i pospiesznie potruchtał, by stanąć u jej boku. Z rozpędu, może nie przemyślawszy tego uprzednio dobrze, ni to polizał, ni to sapnął w kraniec jej szczęki, gdzie pysk przechodził w gardło. Zmrużył przy tym geście złote oczy, a potem przysiadł, prostując się, wciąż nieco zdyszany. Skinął głową Sosnowej, uśmiechając się również do niej, a widok Czarodziejki przypomniał mu spektakularną porażkę na arenie, dwie właściwie, które ostatnio poniósł. Ta misja, choć w założeniu pokojowa, może da mu jakieś zwycięstwo, choć nie dla własnej potrzeby na nią szedł. Skoro Takharze zamarzył się ent, kimże był Zgliszcza by jej tego odmówić.
Ciekawym wzrokiem zmierzył Gawędę, smoczyce, z którą chyba nie miał jeszcze bezpośrednio przyjemności. Wspólna misja wydawała sie idealnym momentem, by bliżej się poznać. Zmasakrowany pysk Dymiącego wciąż był wesoło wyszczerzony, gdy wrócił spojrzeniem do Strażnika. Nie przerywając z nim kontaktu wzrokowej, opuścił łeb i z czerwonej paszczy wypadły trzy kamienie: topaz, turkus i opal, połyskujące śliną i brzęczące na podłodze.
–To co teraz?– zapytał tonem konwersacyjnym, mrugając zawiadacko do brązowego byłego Przywódcy Wody. Och, jak dobrze było być znowu w dobrym humorze.
Kalectwa: +3 do ST akcji fizycznych; niezdolność lotu
Przybyła pod próg świątyni wraz z całym swoim zwierzyńcem. Ilun zapewne wkrótce do niej dołączy, więc nie przejmowała się jego chwilową nieobecnością. Zamiast tego, tak jak zawsze, stanęła przed wejściem – nie przekraczając go jednak – otoczona trójką żywiołaków, za pomocą magii przenosząc pod stopy Strażnika sześć kamieni szlachetnych oraz dosyć znaczącą ilość pożywienia. Grzybów głównie, nie znosiła ich, więc i tak nie zrobiłaby z nich żadnego pożytku.
Nie powiedziała nic, bo i nie było to konieczne. Resztę obecnych wewnątrz smoków obdarzyła krótkim, znudzonym spojrzeniem, nie poświęcając im więcej czasu niż było to konieczne.
turkus i bursztyn za Infamię (włóczykij)[/b], koral, szmaragd, cytryn, 4/4 grzybów i 2/4 owoców za trójkę kompanów.
THE LAWS OF COURTESY ARE SO INCONVENIENT: do not set fire to this chevalier, do not encase that baroness in a block of ice... HOW ARE WE SUPPOSED TO GET THROUGH THE DAY?
✦ PECHOWIEC— po każdym niepowodzeniu -1 do ST następnej akcji;
bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu. ✧ RETORYKA— stałe -2 do ST przy testach na perswazję. ✦ SZCZĘŚCIARZ— jeden sukces zamiast niepowodzenia, do użycia raz na 2 tygodnie [03.06]. ✧ NIEUGIĘTA— możliwość wykonania ostatniego ataku na chwilę przed omdleniem;
+4 do ST akcji broniącego się. ✦ POJEMNE PŁUCA— raz na pojedynek / misję / polowanie ma -2 do ST ataku,
ale w następnej turze +1 do ST swojej akcji. ✧ GOJENIE RAN— raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi innej [01.01]. ✦ ZDROWA JAK RYBA— odporność na choroby – o ich pojawieniu się świadczy
tylko wynik 1 z rzutu k10. ✧ MAGICZNY ŚPIEW— raz na pojedynek / polowanie odejmuje 2 sukcesy przeciwnika.
Ostatnie użycie Błysku Przyszłości: 29.06.2023 KALECTWA: +2 do ST akcji fizycznych;
Do świątyni zawitała Frar, witając się z Mah kiwnięciem łba, reszcie smoków nie poświęcając szczególnej uwagi. Za nią ciągnęły się szpon nad ziemią dwa truchła łosi, niezbyt ładny widok, bo skoro szły na oddanie, to nie pozbawiła ich lekko nadgniłej i zakrwawionej skóry. Zabrała jedynie rogi, które teraz pewnie zdobiły ściany jej jaskini. Położyła dwójkę łosi przed świątynią i czekała, na Strażnika, Kaltarela czy kogokolwiek, kto dzisiaj przyjdzie im pobłogosławić. Dołożyła do tego również dwa kamienie za Czarnoskrzydłego, który dał jej znać że może się spóźnić. Na wszelki wypadek posłała przypominający impuls do towarzyszów swojej wyprawy.
Atuty: Pechowa – Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Chytra przeciwniczka – W czasie pojedynku/raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji Frar może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +2 do ST. Mistyczka – Raz na walkę Frar ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Magiczny Śpiew – Jeśli Frar zanuci podczas swojej akcji jej przeciwnikowi odejmuje się jeden sukces. Do użycia raz na walkę/misję. Furia Niebios – Raz na walkę + rana lekka dla przeciwnika
Atuty: Bogaty z rodu; Chytry Przeciwnik; Czempion; Utalentowany; Nieulękły;
Mit także po pewnej chwili zjawiła się w świątyni, jakby idealnie na mentalne wezwanie Kuszenia. Może tak właśnie było? Pamięć jest ulotna, szczególnie, gdy chodzi o oddawanie komuś majątku.
Widząc wilczycę, o której mowa, a z którą to między innymi właśnie się wybierała na misję, przystanęła obok niej, witając się lekkim ukłonem, wzrok w połowie i przenosząc na drugą Plagijkę. Uprzejmości dokonane. Po innych powlokła jedynie trochę ciekawsko wzrokiem, ale i nie jakoś nazbyt uważnie, skupiła się na wygrzebaniu szponem ze skórzanej sakiewki zawieszonej na szponie skrzydła cła. I jest! Jeden cytryn, jeden burztyn, jeden...
– Ahh, nie lubię pozbywać się prezentów – pomiędzy głęboko granatowymi palcami Symy błysnął dużo bardziej soczysty błękit, jakim odznaczał się szafir. Z ogólnej plamy niebieskiego wybijały się lepiej tylko jej różowe ślepia, zwracające się ku Frar – Ale ten dostał zbyt ładne przeznaczenie, aby go kisić w nieskończoność. – a długi pysk rozjaśnił się delikatnym, ledwo-zaistniałym uśmiechem, ale widać, że szczerym. Trzeci kamyk trafił na kupkę z zapłatą jaskiniowej, nic więc więcej nie zostało, jak czekać.
→ chytry przeciwnik – +2 ST do akcji przeciwnika raz na pojedynek/polowanie/raz na dwa tygodnie w misji. → czempion – +1 sukces do ataku fizycznego raz na walkę. → nieulękły – do smoka pierwszy ruch w walce, a przeciwnik ma +1 ST w pierwszej turze.
Ha'ara również zawitała do świątyni jakkolwiek nie lubiła tego miejsca. Wylądowała u wejścia i niespiesznym krokiem zatopiła się w jej wnętrzu. Rozejrzała się z radością dostrzegając ciocię Frar i tą wojowniczkę, której leczyła ślepia. Powitała ich uśmiechem i sama zbliżyła się ze swoją wypchaną kamykami torbą do piedestału. Wyrzuciła z niej dwa odpowiednio nielubiane przez nią. Im szybciej stąd wyjdą tym lepiej.
//topaz, granat za misyjkę (odkrywca czeka na rozdanie)
Kapie deszcz na mnie, smakiem przypomina płacz
Pusty dźwięk odbija się od pustych ścian
Ślepy błądzę uliczkami, nawet w pięknych snach
To chyba ciężki czas, może zostanę samAtuty: ~ Pełny Brzuch ~
Pomyśleć, że Ha'arze po zmianie rasy nie zmienił się żołądek. Dobrze dla stadnych łowców prawda? ( -1/4 pożywienia wymaganego do sytości. Leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół)
~ Chytry Przeciwnik ~
Księżyce doświadczenia zmieniły szczęście nowicjusza w chytrość wyjadacza. Obietnica widzi twoje karty nawet jeśli skrzętnie chowasz je pod stołem (raz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnika)
~ Czempion ~
W każdej talii jest karta, która może zmienić przebieg rozdania. (dodatkowy sukces do ataku fizycznego, raz na walkę)
~ Gojenie Ran~
Dla Ha'ary to tylko draśnięcie!
(Raz na tydzień smok może samoistnie wyleczyć 1 ranę lekką LUB obniżyć powagę jednej z pozostałych ran)
Atuty: Silna; Szczęściarz; Twardy jak diament; Opiekun; Furia niebios;
Nadszedł czas kolejnego wyruszenia i spotkania z Endrikiem, toteż Grabieżca skrzyknęła Ognistą bandę i wyruszyli razem do Proroka.
Swoją drogą, co za żmudne zajęcie. Siedzieć na zadzie, mieć tłumy odwiedzających i "błogosławić" ich boską mocą. Ciekawe, co robił z tymi rzeczami, które mu przynosili. Mięso pewnie zjadał, ale kamienie? Hm. Może handlował z istotami zza bariery.
– Witaj, Proroku. Wyruszamy jeszcze raz. Chcemy dojść do góry, w której być może znajdziemy boską Iskrę. – Wyszczerzyła kły w uśmiechu i położyła przed sobą dwa kamienie oraz owoce zawinięte w szerokie liście.
// – rubin, 4/4 owoców, 5sztuk jemioły i 5sztuk mięty za misje 15.05 (chyba ze zaliczysz mi Włóczykija, który jest przyznany ale czekam na nadanie, to wtedy bez ziołek xD)
szczęściara / 1 sukces zamiast porażki raz na walkę/polowanie/misji (ostatnie użycie 13.06.)
twarda jak diament / -1 ST do testów na Wytrz.
furia niebios / raz na walkę, + rana lekka dla przeciwnika.
opiekunka / -2 ST dla kompana.
fanty:
Łza Driady – naszyjnik z kryształkiem z łzy driady, zużyty
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Póki co żaden smok, który wstąpił przed świątynie po Zgliszczach nie otrzymał błogosławieństwa. Strażnik nie zastanawiał się dlaczego, bo Sennah miała prawdopodobnie swoje kaprysy, ale i tak przywitał ich krótkim spojrzeniem, coby nie rzec skinieniem łba, bo na to w zupełności nie miał ochoty.
No nic. Czerwony smok, podobnie jak pozostali członkowie wyprawy, którzy mogli czekać na dodatkową iskrę od boginki, otrzymali w końcu swoje błogosławieństwo, w przyjemnym, ciepłym odczuciu trudne do zestawienia z czymkolwiek innym. Gdy inicjujące zdarzenie jaskrawe światło znów wygasło, zapłata która została przyjęta zniknęła. Ani na handel, czy posiłek, ale boski niebyt, przynajmniej z perspektywy Strażnika. Wracając jednak do Żeru, prorok spojrzał na niego mrużąc ślepia, jakby przez moment próbował odgadnąć jego intencje. Publiczna krytyka połączona z pytaniem go o personalne problemy byłaby parodią troski, więc domyślił się, że pozbawiony zdolności społecznych Świat, postanowił zwyczajnie skomentować zaobserwowane zjawisko. Skoro zaś wylał niepotrzebną myśl na język, drzewny przyjął ją obojętnie i odparł krótko –Nie– I kłamał, bo nie o Sennah chodziło.
Grabieżcy, która wstąpiła na końcu poświęcił nieco więcej uwagi, zapewne ze względu na temat, który poruszyła, ale że nie miała do niego żadnych pytań, nie zamierzał otwierać pyska.
Nieco spóźnionym światłem po pysku dostała także Mahvran, oraz stojąca obok Kuszenie, choć tylko jedna z nich doświadczyła mocy po którą przyszły. Co ciekawe, innym jej adresatem powinien być także smok, którego nie było nawet w pobliżu zabudowania. Oby nie robił w międzyczasie nic ważnego, żeby nagła ślepota niechcący go nie zabiła
–W drodze wyjątku Sennah dosięgnęła Czarnoskrzydłego. Nie wchodzenie do świątyni to jedno, ale nie podchodzenie do niej w ogóle to zbyt wiele. Niech twój towarzysz zapamięta sobie na przyszłość– skrytykował plagijkę na głos, ale nie silił się na jadowity ton, nawet jeśli nie cierpiał odstępstw od zasad.
Atuty: Bogaty z rodu; Szczęściarz; Poszukiwacz; Wybraniec bogów;
Wysłanniczka zjawiła się w Świątyni po raz kolejny – tym razem bez Elliota. Obejrzała się na partnerkę i Przywódcę, dodając sobie otuchy ich obecnością. W żadnym wypadku nie bała się Świątyni ani Proroka, myślami wybiegając do samej misji. Nie chciała, żeby któreś z nich skończyło jak czerwonołuski smok. A wspominając ich niezdarne próby kamuflażu, brak samokontroli – nei oszukiwała się – u Brzasku, jeszcze niemożność porozumienia się z Elliotem...
Stresowała się.
Przed wejściem wykonała serię znaków, poruszając w skupieniu przednimi łapami. Po bezgłośnej modlitwie weszła do środka i skierowała się na wolne miejsce, czekając aż dołączą do niej Przesilenie i Jelito. Zdjęła przerzucone przez grzbiet torby, które były zapakowane wysuszonym mięsem. Żal było rozstawać się jej z pożywieniem – bardziej niż z kamieniami – ale błogosławieństwo wymagało ofiary. A ona zawsze mogła upolować więcej. To jest, jeśli wrócą...
A jeśli będzie trzeba
nauczę się dokładnie
czytać mapę z nieba
i umieć milczeć zgrabnie
→ szczęściarz – odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy/
→ poszukiwacz – +1 sukces do Percepcji (bez Śl) raz na tydzień.
→ wybranka bogów – +1 sukces do akcji raz na walkę/polowanie/raz na tydzień w leczeniu/raz na dwa tygodnie w polowaniu łowcy/misji.