Grota za wodospadem

Kiedyś nazywane Kryształowym, teraz jest Zimne. Wprawdzie smoki mogą się tu spotkać, by porozmawiać, nawiązać nieco cieplejsze stosunki z osobnikami z innych stad, ale nie jest już tak jak kiedyś.
Czas Końca
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 295
Rejestracja: 22 lis 2020, 23:42
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 15
Rasa: górski x powietrzny
Opiekun: Bandycka Groźba
Mistrz: Bandycka Groźba

Post autor: Czas Końca »
A: S: 5| W: 4| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
U: B,L,W,MO,MA,MP,Skr,Śl,Prs: 1| Pł,A,O: 2
Atuty: Pełny brzuch; Adrenalina; Wiecznie młody;

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Miała wrażenie, że coś jest nie tak. Trzask był dziwnie sztywny, jakby wymagano od niego kruszenia szczękami kamieni zamiast wypluwania z siebie słów. Kage nie wiedziała o co chodzi i w czym jest problem (tudzież problemy), acz czuła, że nie wszystko jest takie jak być powinno, a to wzbudziło w niej jeszcze większą nieufność. Ojciec nie mówił im wszystkiego... Ale z drugiej strony dlaczego miałby to robić? Rządził stadem, ale innym stadem, które teraz było sojusznikami, ale czy za parę księżyców sytuacja się nie zmieni? Kto wie czy kiedyś ich stada nie będą w stanie wojny, córka spotka się w boju z ojcem? Prawdopodobnie po raz pierwszy w życiu Kage poczuła nimily uścisk i wprost ciężar spowodowany posiadaniem rodzica z innego stada.
Jej rodzeństwo się nie odzywało i Kage nie była tym zdziwiona. Mimo to postanowiła zrobić pierwszy krok i dokładnie o wąchać ojca, zapoznając się z zapachem sojuszu.
Aha. Czy to źle? Jaka ona była? – zadała najprawdopodobniej najgorsze pytanie jakie miała do wyboru, a jednocześnie nie miała o niczym pojęcia. Obserwowała badawczo ojca, tuptając powoli wokół niego i wracając na swoje miejsce przy rodzeństwu. Z tej pozycji nie dostrzegała zachowania kotołaka, acz sama wyczuwała napięcie wiszące w powietrzu i sama stała się przez to trochę niespokojna.
Cośśś koło tego. Ja chcę być wojowniczką jak mama – powiedziała z wahaniem, gdyż nie była pewna, czy to się zalicza do zakazanego "nie mówcie innym stadom zbyt wiele". Kage poczuła się zakłopotana i nerwowo przejechała pazurkami po glebie.
Kim byleśś zanim zossstałeśś przywódcą? – zapytała, by odwrócić uwagę ojca od swojej osoby i skierować temat na ten dotyczący Ognia, jego samego i jego pobratymcow. Nie mogła mówić nic o Pladze, ale mogła swobodnie wyciągać informacje o innych stadach.

Licznik słów: 290
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Avatar autorstwa Spaczonego Źródła.

1. Pełny brzuch – pożywienia wymaganego do sytości. Leczona dostaje bonus już od min. ilości ziół

2. Wiecznie młoda – brak kary +2 ST po ukończeniu 100 księżyca. Smok pozostaje płodny.
3. Adrenalina – dodatkowa kość do biegu, ataku i obrony, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka

Ochrona niewinnych – jednorazowo na polowaniu/wyprawie/misji: wszystkie drapieżniki atakujące smoka natychmiast odpuszczają i odchodzą; odesłanych drapieżników nie można zaatakować.

Arashi – leszy
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 2| P: 3| A: 1
B, MA, MO, Skr: 1
Spojrzenie Widma
Dawna postać
Vicjra Nieodgadniona
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 288
Rejestracja: 20 lis 2020, 16:05
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 58
Rasa: Pustynny Górski
Partner: Niepotrzebny

Post autor: Spojrzenie Widma »
A: S: 2| W: 2| Z: 2| M: 3| P: 2| A: 1
U: B,L,O,A,W,MO,MP,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| MA: 2
Atuty: Ostry Wzrok; Chytry przeciwnik; Mistyk; Poświęcenie
W końcu i ona zdecydowała się pójść za przykładem siostry i podejść do ojca. Wstała i powoli podeszła do samca, po czym obwąchała go dokładnie, wpychając nos w futro na przedniej łapie smoka, jakby na wypadek, gdyby ukrywał tam jakieś specjalne niuanse zapachowe. Po mniej więcej minucie odsunęła się nieco, na tyle jedynie, by go nie dotykać i spojrzała w górę, na tatowski pysk.
Nie wydawał się być zbyt szczęśliwy, że ich widzi. Może spotkania nigdy niewidzianej rodziny z innego stada zawsze tak wyglądały? Albo tak robiły tylko smoki z Ognia? Nie wiedziała, jaka jest przyczyna raczej ponurego nastroju samca, ale Vicjrze nieszczególnie to wadziło. Sama też nie miała ochoty się przytulać czy coś.
Kage już zdążyła odpowiedzieć na pytanie o ich wiek, więc białooka nie miała w tej kwestii nic do dodania. Wahała się, czy zdradzić, kim chce zostać, ostatecznie matka mówiła, żeby nie zdradzać informacji o Pladze smokom spoza stada... ale czy to, co powie naprawdę mogło komuś zaszkodzić?
Czarodziejką – odezwała się w końcu nieco zachrypniętym głosem, owijając ogon w okół przednich łap. Zastanawiała się, czy o coś nie zapytać ojca, ale jedyne, co przychodziło jej do głowy to "Jak to jest w Twoim stadzie?", a na to pewnie by nie odpowiedział. Zapewne w Ogniu też nie wolno było zdradzać informacji innym stadem, choć... chyba nie mieli Kodeksu jak Plaga, więc może ich to nie obchodziło?

Licznik słów: 230
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

» OSTRY WZROK «
dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku (kamienie szlachetne)

» CHYTRY PRZECIWNIK «
raz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnika – Ostatnie użycie – 28.06.21

» MISTYK «
raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego

» POŚWIĘCENIE «
raz na atak +1 sukces kosztem jednej rany lekkiej


FULLBODY | DRZEWO GENEALOGICZNE | GŁOS | RYK VICJRY | MOTYW


gray
] white
]
Bandycka Groźba
Dawna postać
Mimir Ostra
Dawna postać
Posty: 1141
Rejestracja: 20 mar 2020, 21:42
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 65
Rasa: górska
Opiekun: Eskalacja & Apogeum Konfliktu
Mistrz: Khardah
Partner: Szarlatańska Obietnica

Post autor: Bandycka Groźba »
A: S: 5| W: 4| Z: 1| M: 3| P: 3| A: 1
U: B,L,Pł,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Prs: 1| O,Śl: 2| A: 3
Atuty: Ostry wzrok; Adrenalina; Czempion; Poświęcenie
Żółte ślepia Bandyckiej uważnie zmierzyły samca po jego wyjątkowo krótkiej odpowiedzi. Mimir czuła, że coś jest nie tak. Aqen nie tracił tak łatwo języka w głębie, ba, bywał wręcz pyskaty. Nie miała zielonego pojęcia co aż tak mogło zbić go z tropu. Podejrzewała, że chodziło o podobieństwo Kage do jego matki, ale nie sądziła że tam mocno to na niego wpłynie. Nigdy w życiu nie pomyślałaby, że chodzi o jej wychowanie piskląt, bo była przekonana że przekazała im to co było do przeżycia absolutnie niezbędne: ostrożność. Sama wielokrotnie rozmyślała, co będzie jeśli pewnego, szalonego dnia, Ogień i Plaga wystąpią przeciwko sobie. O ile nie miałaby żadnych oporów, by położyć trupem kogokolwiek z sojuszniczego stada, o tyle już teraz wiedziała, że nie byłaby w stanie prawdopodobnie zabić Aqena. Odmówiłaby z nim walki, a co za tym idzie odmówiłaby wykonania rozkazu. O ile ona sama gotowa była przyjąć karę obojętnie czy to z łapy Aqena przy przywódcy Plagi, o tyle nie mogła pozwolić by uczucia i więzi rodzinne naraziły na to samo jej dzieci. One miały przede wszystkim przeżyć, a przeżycie gwarantowała im tylko i wyłącznie Plaga.

Nie przyszło jej do głowy także to, że Aqen mógłby ingerować w to, jak wychowuje ona swoje pisklęta, tak samo jak nie ingerował w sprawy wewnętrzne Plagi czy cokolwiek innego co robiła. Ona także nie wtryniała mu się w jego sprawy, bo i on o tę pomocną piąchę i zdanie nie prosił. Ten stan rzeczy jej się podobał: czuła że mu się nie narzuca i nie siedzie mu na łbie, sama także nie miała poczucia bycia ciągle pilnowaną i osłanianą przez skrzydełko partnera. Nie siedzieli sobie na głowach i spotykali się kiedy mieli na to wspólną ochotę.

Dlatego Bandycka, chociaż nieco zaniepokojona, nie skomentowała tego dalej. Nie zauważyła nawet morderczego spojrzenia Forkora, a nawet gdyby to i tak niespecjalnie by się nim przejęła w imię zasady, że interesy załatwia się z panem, a nie jego sierściuchem. Na pewno jednak przydybie go o to przy pierwszej, możliwej sposobności. Na razie jednak musiała interweniować, bo Kage wyszukała najgorsze możliwe tematowe bagienko i od razu w nie wskoczyła. Wojowniczka szybko splotła zaklęcie.
Nie musisz się obawiać. Możesz im powiedzieć jaka była Rakta. Lepiej, żeby znały prawdę. – przekazała Aqenowi prędko, po czym spojrzała na pisklęta uśmiechając się lekko i kładąc obok Aqena.
Bez obaw. Tatuś i tak wie o nas sporo. Wujek Khardah również mu ufa, możecie mu więc śmiało powiedzieć jakie macie plany. – zachęciła i dodała: – Możecie też pytać o jego stado. Wiecie, że stado Ognia ma na swoich terenach górę, która nazywa się wulkan i wypluwa z siebie płynne, gorące skały? I jak ktoś nabroi to go do tego wulkanu wrzucają tak, że nawet kosteczki po nim nie zostają? – powiedziała, dzieląc się losową ciekawostką na temat sojuszniczego stada. Bo o oddaniu bogom i bogach w ogóle wspominać nie zamierzała. Jeśli młode same spytają ojca, albo on puści wiąchę, nie będzie się wtrącać, sama nie zamierzała jednak zaśmiecać małych łebków naukami o jakichś tam bogusiach.

Licznik słów: 503
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek ❖ Ostry Wzrok: Wszystkie testy percepcji na polowaniu/wyprawie oparte na wzroku mają dodatkową kość.

❖ Adrenalina: Dodatkowa kość na akcje fizyczne (bieg, atak, obrona), w przypadku niepowodzenia – rana ciężka


❖ Czempion: raz na walkę +1 sukces do ataku fizycznego

❖ Poświęcenie: Poświęcenie: raz na atak +1 sukces kosztem jednej rany lekkiej

❖ Błysk Przyszłości: xx.xx

Batou – żywiołak ziemi
niedźwiadek
A: S:1 | W:1 | Z:1 | M:3 | P:2| A:1
U: B:1 | MA: 1 | MO: 1 | Skr: 1
Trzask Płomieni
Dawna postać
chad but rad
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 3054
Rejestracja: 02 mar 2020, 19:59
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 62
Rasa: Północny & powietrzny
Opiekun: Poszept Nocy*
Mistrz: Sztorm Stulecia
Partner: Zorza & Mora

Post autor: Trzask Płomieni »
A: S: 5| W: 4| Z: 3| M: 2| P: 3| A: 2
U: B,Pł,W,MP,MA,MO,Kż,Skr,Prs: 1| L,O,Śl: 2 | A: 3
Atuty: Pełny brzuch, Trudny cel, Czempion, Przezorny
Och, no tak. Trudne pytania, czas start. Najgorsze w tym wszystkim było, że sam nie wiedział czy powinien to mówić – nawet zachęcony przez Bandytkę. To nie tak, że chciał im nawijać makaron na uszy i opowiadać niestworzone rzeczy. Aqen nie zwykł kłamać. Zwyczajnie nie był pewien czy wypadało mówić złe rzeczy na temat członka ich stada. Plus chyba same powinny sobie wyrobić opinię, a dla nich był tylko obcym smokiem. Nigdy jego opinia nie będzie ważniejsza od choćby gadającego kruka po drugiej stronie granicy.
Huh – wydukał z siebie, sygnalizując jak ciężka to zagwozdka. – Nie znałem jej za dobrze. Pamiętam jedynie, że jak tylko się wyklułem próbowała mnie wykorzystywać do swoich osobistych antypatii względem dwóch smoków. Uzdrowiciela z mojego stada i piastuna z waszego. Pierwszą lekcją jaką dała mi Rakta nie było to, że mam rodziców czy stado, tylko że powinienem widzieć wroga w tej dwójce, a najlepiej ich od razu próbować zabić jak tylko ich ujrzę. – Najchętniej zakłopotany podrapałby się po głowie, ale nie mógł tego zrobić z przyczyn oczywistych. – Jak się okazuje, nikt nie miał o tym pojęcia, bo mojemu rodzeństwu z Plagi zapewniła zupełnie inny los. Ale niespecjalnie to zdziwiło Khardaha, który mógł mnie tylko przeprosić, że doszło do czegoś takiego. – Starał się ukrywać swoje zgorszenie. Bardziej mógł mieć wyrzuty do zaślepionego Poszeptu. Czy z nim będzie tak samo? Bandycka raczej nie żywiła do nikogo takiej urazy, no i wydawała się być zaangażowana w wychowanie ich potomstwa. – Naprawdę jej nie znałem z innej strony. Dla mnie była potworem, ale prawdopodobnie dla synów i córek wychowanych w Pladze była przyjaciółką i bohaterką. Nie jestem najlepszą osobą do zasięgania o niej opinii. – Zaznaczył, bo nie chciał by tylko jego przeżycia i zdanie wpłynęły na osąd latorośli. Zresztą czy to miało znaczenie? Spuścizna nie żyła i raczej nie była obiektem wielu dyskusji w stadzie. Minęło naprawdę dużo czasu.

Forkor stracił zainteresowanie klujkami i partnerką swojego smoka, musiał wyczuć jak mocno te emocje wpłynęły na jego gada. Wsunął dyskretnie łapy głębiej w futro na karku wojownika, by tam ugniatać je łapami. Było takie miejsce na karku, które znał tylko kotołak, a które świetnie odwracało uwagę Aqena od trosk. Dobrze, że nauczył się już nie mruczeć w efekcie – wyglądałoby to co najmniej dziwnie. Przynajmniej się starał rozluźnić co nie było takie proste gdy miało się przed sobą klona swoich koszmarów. Zerknął do dołu kiedy córki zaczęły go obwąchiwać i okrążać.
Czarodziejką? – zainteresował się, patrząc na czarne pisklę. To ciekawe. – Chyba nie mieliśmy ich za dużo w rodzinie, przynajmniej ja nie kojarzę nikogo takiego z opowieści. Jak tak pomyślę, będziesz pierwszą w wielu pokoleniach. – Powiedział jej z lekkim uśmiechem. Może powinien zaznaczać wyjątkowość potomstwa ilekroć nadawała się ku temu okazja?
Nie skomentował kwestii wulkanu. Pewnie powinien. Mogło to zaciekawić dzieci, ale z drugiej strony nie było czym się chwalić. Do tej pory wulkan służył tylko spaleniu żywcem jakiegoś dzieciaka, który zawinił Ziemi. Nie w taki sposób załatwiłby sprawy gdyby wtedy to od niego zależało. Wyrzuciłby go na granicę pod łapy Ziemistych, bo to ich zdrajca, nie Ognia. To nie oni powinni byli wtedy wydawać wyrok i to na podstawie szczątkowych informacji. Zamrugał, znowu się zamyślił.
Zastępcą poprzedniego przywódcy – odpowiedział zgodnie z prawda. – Nie zgadzaliśmy się jednak w wielu rzeczach, uznałem też, że naraził nasze bezpieczeństwo i zbyt lekko podchodził do swojej funkcji, więc zawalczyłem z nim o tę pozycję. Bo pewnie wiecie, że przywódca nadal sprawuje swoje poprzednie stanowisko? To wciąż łowca, uzdrowiciel czy wojownik. – Wytłumaczył, bo nie był pewien co do końca miała na myśli Kage przez to pytanie. Bandytka pozostawała rozluźniona, nawet się położyła, a on wyglądał trochę jakby ktoś mu kilka gałęzi w tyłek wsadził.

Licznik słów: 622
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
....
» czempion «
raz na walkę daje +1 sukces do wybranego ataku fizycznego..


» trudny cel «
+1 ST do ataków fizycznych przeciwnika
drapieżniki atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej


» pełny brzuch «
-1/4 żarcia do sytości. Leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół


» przezorny «
+2 ST do wszystkich kontrataków przeciwników. booyah.


» błysk przyszłości
ostatnie użycie: 05.04.2021

Obrazek
#d07f4d
Czas Końca
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 295
Rejestracja: 22 lis 2020, 23:42
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 15
Rasa: górski x powietrzny
Opiekun: Bandycka Groźba
Mistrz: Bandycka Groźba

Post autor: Czas Końca »
A: S: 5| W: 4| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
U: B,L,W,MO,MA,MP,Skr,Śl,Prs: 1| Pł,A,O: 2
Atuty: Pełny brzuch; Adrenalina; Wiecznie młody;
Kage nieco się odprężyła słysząc zapewnienia matki, że wszystko jest w porządku, chociaż i tak wolała zachować dystans. Gdy usłyszała z kim jest kojarzona zamilkła i odwróciła wzrok. Nie wiedziała, co o tym sądzić i jak powinna się zachować. Jej dziecięcy umysł i równie dziecinna logika podpowiadały jej jedynie, iż jest Kage, a nie jakąś Raktą, więc w czym problem i z czym do ludzi.
Aha. Więc teraz nie możesz na mnie patrzeć, bo Ci ją przypominam – wyciągnęła słuszne bądź mniej wnioski, a jej kolczasty ogonek zaczął uderzać o ziemię, gdy młoda usiadła z zaciętą miną woląc się już nie zbliżać do ojca. Nie tak wyobrażała sobie spotkanie z ojcem. Ratka, kimkolwiek była, troszczyła się tylko o Plagę i o własne stado, mając w głębokim poważaniu Ognistego syna... czyli w sumie tak, jak być powinno. Plaga była wszak najważniejsza. Tylko dlaczego wujek Khardah za to przepraszał? To ją zdziwiło. Może jednak czegoś tu nie rozumiała, przywódca przecież nie chyliłby łba bez powodu.
Zignorowała mowę o czarodziejach oraz na odpowiedź Trzasku na jej pytanie. Pytała o to kim był wcześniej, bo przecież chyba nie został od razu zastępcą i przywódcą ledwie wygrzebał się z rangi adepta? Musiał być łowcą, wojownikiem lub czarodziejem, chociaż to ostatnie wykreśliła biorąc pod uwagę to, co samiec powiedział przed chwilą. Ech, wygląda na to, że się nie zrozumieli.
Kage zamilkła, woląc już nic więcej nie mówić. To co usłyszała skutecznie pozbawiło ją nastroju do jakichkolwiek harców czy podekscytowania z powodu poznania ojca, pozostawiło za to po sobie gorzki posmak. Od początku miała wrażenie, iż jej wygląd jest źródłem problemu – najpierw stanowiły je podwójne ślepia, teraz podobieństwo do jakiejś znienawidzonej przodkini. A mimo to Kage nie widziała w sobie nic złego.

Licznik słów: 287
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Avatar autorstwa Spaczonego Źródła.

1. Pełny brzuch – pożywienia wymaganego do sytości. Leczona dostaje bonus już od min. ilości ziół

2. Wiecznie młoda – brak kary +2 ST po ukończeniu 100 księżyca. Smok pozostaje płodny.
3. Adrenalina – dodatkowa kość do biegu, ataku i obrony, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka

Ochrona niewinnych – jednorazowo na polowaniu/wyprawie/misji: wszystkie drapieżniki atakujące smoka natychmiast odpuszczają i odchodzą; odesłanych drapieżników nie można zaatakować.

Arashi – leszy
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 2| P: 3| A: 1
B, MA, MO, Skr: 1
Spojrzenie Widma
Dawna postać
Vicjra Nieodgadniona
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 288
Rejestracja: 20 lis 2020, 16:05
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 58
Rasa: Pustynny Górski
Partner: Niepotrzebny

Post autor: Spojrzenie Widma »
A: S: 2| W: 2| Z: 2| M: 3| P: 2| A: 1
U: B,L,O,A,W,MO,MP,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| MA: 2
Atuty: Ostry Wzrok; Chytry przeciwnik; Mistyk; Poświęcenie
Z uwagą słuchała opowieści ojca o jego matce. Osobiście nie widziała w tym problemu. Rakta zachowywała się tak, jak Vicjra by postąpiła, gdyby jej pisklę wychowywało się w obcym stadzie. Stawiała Plagę na pierwszym miejscu, tak jak należy postępować. Wprawdzie to, że chciała wykorzystać syna przeciwko piastunowi z własnego stada tylko dlatego, że go nie lubiła... No, tego białooka nie mogła pochwalić. Zastanawiała się, czy tym piastunem był Burdig.
Ale bez względu na to, jak ojciec nie lubił Rakty, nie powinien mieszać do tego Kage. Vicjra odsunęła się od niego szybko, siadając obok siostry, po czym głośno syknęła na futrzastego ze złością. O ile wcześniej nic do niego nie miała, tak teraz wcale już nie miała ochoty z nim gadać. Nic jej nie obchodziło, kim był, zepsuł humor jej siostrze. Nawet to, że pochwalił jej decyzję o zostaniu czarodziejką nie sprawiło, żeby mu coś takiego wybaczyła.
Rozłożyła jedno skrzydło i ostrożnie okryła nim grzbiet Kage, uważając, żeby się nie nadziać na kolce.
Nic... się nie martw. Jesteś najlepsza właśnie taka, a Rakta na pewno była świetną wojowniczką i ty też będziesz! – powiedziała do czworookiej, dostatecznie głośno, by wszyscy usłyszeli. Rzuciła jeszcze jedno zacięte spojrzenie pomarańczowofutremu, jakby wyzywając go, by spróbował zaprzeczyć jej słowom, po czym przestała zwracać na niego uwagę. Jeśli o Vicjrę chodziło, Aqen mógłby odtąd nie istnieć.

Licznik słów: 221
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

» OSTRY WZROK «
dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku (kamienie szlachetne)

» CHYTRY PRZECIWNIK «
raz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnika – Ostatnie użycie – 28.06.21

» MISTYK «
raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego

» POŚWIĘCENIE «
raz na atak +1 sukces kosztem jednej rany lekkiej


FULLBODY | DRZEWO GENEALOGICZNE | GŁOS | RYK VICJRY | MOTYW


gray
] white
]
Trzask Płomieni
Dawna postać
chad but rad
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 3054
Rejestracja: 02 mar 2020, 19:59
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 62
Rasa: Północny & powietrzny
Opiekun: Poszept Nocy*
Mistrz: Sztorm Stulecia
Partner: Zorza & Mora

Post autor: Trzask Płomieni »
A: S: 5| W: 4| Z: 3| M: 2| P: 3| A: 2
U: B,Pł,W,MP,MA,MO,Kż,Skr,Prs: 1| L,O,Śl: 2 | A: 3
Atuty: Pełny brzuch, Trudny cel, Czempion, Przezorny
Zaskoczony zmrużył oczy, a na jego czole pojawiła się brzydka zmarszczka. Nie miał pojęcia w jaki sposób Kage doszła do takich wniosków. Przecież cały czas obserwował całą trójkę. Wysunął łapy przed siebie aby się położyć i mieć łeb bliżej niższego od siebie pisklęcia. Uciekała spojrzeniem ale nie przeszkadzało mu to. Trącił ją nosem w łopatkę.
Patrzę cały czas, to nie ma nic do rzeczy – zapewnił ją cierpliwym głosem. – Nie widziałem Rakty od dawna, to wszystko. Ostatnio wtedy, gdy byłem mniej więcej twojego wzrostu. – Jakoś tak wyszło, że nigdy nie szukał ze Spuścizną kontaktu po tym feralnym incydencie z niedźwiedziem Viliara. Ostatnio go rozgromił na arenie, ale wcale nie dało mu to jakiejś szalonej satysfakcji.
Nie cofnął łba kiedy Vicjra próbowała zasłonić swoim małym skrzydłem siostrę – najwyżej oberwałby w nos. Zwykle był cierpliwy, nawet wobec jednostek które go otwarcie nie cierpiały bez wyraźnego lub logicznego powodu. Tutaj to były tylko dzieci, ale nie zdziwiłby się gdyby ich zdystansowanie od samego początku spowodowane było tym co zasłyszały w Pladze. Pytanie tylko od kogo. Nie widział dotąd takiego wychowania, w Ogniu każdy zajmował się każdym, choć głównie rodzice lub piastuni, gdy ci pierwsi nie mieli czasu. Z Mimir córki były chyba jednak dość zżyte, z tego co zaobserwował zanim podszedł bliżej.
Była czempionem Viliara, nim nie zostaje byle kto. – Odparł spokojnie. Mógł za Spuścizną nie przepadać, ale nigdy nie negował jej zdolności. – Możecie podpytać smoki z waszego stada o to jak walczyła i czy miała więcej osiągnięć, na pewno Bar.. to znaczy, Khardah, będzie wiedział więcej. – Dodał, bo nie zamierzał im wpajać swojej wizji. Żałował jednak, że posłuchał mentalnej sugestii Bandytki. Mógł przemilczeć temat, tak jak planował na samym początku.
Zastanowił się, czy może jednak powinien stąd pójść. Nie czuł się specjalnie chciany, a nigdy się nie narzucał nikomu. Skoro jego latorośl już na sam jego widok się jeżyła, to już wtedy nie przypuszczał że mógłby te relacje jakkolwiek ocieplić. Powinien się pewnie pogodzić z tym, że to będzie tak, jakby tych dzieci nigdy nie miał. Może tak musiało po prostu być jeżeli swoją krew powierzało się Pladze.
Mimo to, wyciągnął silną, puchatą od zimowego futra prawą przednią łapę i zgarnął obie kruszyny bliżej siebie. Mogły go gryźć, przyzwyczaił się po Forkorze. Pod sierścią pewnie miał po nim sporo blizn. Ciepło ojcowego futra na piersi oraz zawieszona przez Vicrję i Kage szyja dawały uczucie ciepłego namiotu.
Jesteście moimi córkami i nic tego nie zmieni. Ani to jak wyglądajcie, ani przynależność do innego stada. – Zapewnił.

Licznik słów: 422
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
....
» czempion «
raz na walkę daje +1 sukces do wybranego ataku fizycznego..


» trudny cel «
+1 ST do ataków fizycznych przeciwnika
drapieżniki atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej


» pełny brzuch «
-1/4 żarcia do sytości. Leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół


» przezorny «
+2 ST do wszystkich kontrataków przeciwników. booyah.


» błysk przyszłości
ostatnie użycie: 05.04.2021

Obrazek
#d07f4d
Gadzi Szał.
Dawna postać
T'naris Zadziorny
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 176
Rejestracja: 17 lis 2019, 0:05
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 32
Rasa: Górski
Opiekun: Bandito
Mistrz: Bandycka Groźba

Post autor: Gadzi Szał. »
A: S: 2| W: 4| Z: 4| M: 1| P: 1| A: 1
U: B,L,Pł,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Śl,Prs: 1 | A,O: 2
Atuty: Ostry wzrok; Adrenalina; Twardy jak diament
Trochę był niepewy jednak gdy mama wydała polecenie, to odruchowo jej się posłuchał. Poruszył nozdrzami i trochę mocniej skupił się na zapachu taty, nawet odrobine się zbliżył. Na codzień T'naris był bardzo ciekawski, towarzyski i tak dalej ale cało to pomieszanie plagi z ogniem trochę... trochę w nim mieszało. Uśmiechnął się lekko, szczerząc białe kiełki i podrapał się łapą pod brodą
– U dziadka haaa... Ale ja jestem ładniejszy mamo, znacznzie ładniejszy
Ostatnio natknął się na swoje odbicie nad jeziorem, które pokryte było niepiękniętym lodem. Chyba pół dnia spędził na rozkminianiu, że to on a potem jeszcze następne pół na przeglądaniu się w tym odbiciu. Bardzo lubił to jak wyglądał, według niego wyglądał nawet lepiej niż siostry
– Mam siedem! I chsiałbym bardzo być adeptem, dostać miszcza i dowiedzieć się jak używać tego
Tutaj popatrzył na swoje przednie kończyny i poruszył trójpalczastymi dłońmi, które zakończone były ostrymi pazurkami. Szczerze mówiąc dalsza wypowiedź taty mało go interesowała, chyba miał jakiś problem ze swoją mamą. Czyli jego babcią? Chociaż po tonie jego głosu raczej łatwo było zrozumieć, że nie lubi jej więc możliwe, że on też by jej nie polubił. T'naris na chwilę oderwał się od towarzystwa, bazgrając coś pazurami w nieudeptanym śniegu. W tym celu na moment się odsunął, chociaż zaczął ukradkiem słuchać jak mówił o tym, że babcia była czempionem Vila...Viliara? Vilaira?
– A kto to ten Vilan?
Zapytał, podchodząc do towarzystwa kiedy skończył już bazgrać swoje pierdółki na śniegu. Jakby ktoś był ciekawy co tam stworzył, to było to kilka kości jakie widział w jaskini mamy oraz coś co przypominało trawę. Stanął obok mamy i patrzył zdziwiony, kiedy tato zgarnął do siebie jego siostry. Położył po sobie kolczastą krezę, zadarł mordę do góry aby popatrzeć na Bandycką mamę, po czym powiedział nieco niezadowolony, smutny i zdenerwowany jednocześnie
– Skoro tata foli moje siostry, to ty wolisz mnie, tak mamo????

Licznik słów: 310
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Bandycka Groźba
Dawna postać
Mimir Ostra
Dawna postać
Posty: 1141
Rejestracja: 20 mar 2020, 21:42
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 65
Rasa: górska
Opiekun: Eskalacja & Apogeum Konfliktu
Mistrz: Khardah
Partner: Szarlatańska Obietnica

Post autor: Bandycka Groźba »
A: S: 5| W: 4| Z: 1| M: 3| P: 3| A: 1
U: B,L,Pł,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Prs: 1| O,Śl: 2| A: 3
Atuty: Ostry wzrok; Adrenalina; Czempion; Poświęcenie
Bandycka uważnie obserwowała jak pisklęta podchodzą do Aqena, a także reakcje partnera. Nadal czuła, że coś jest nie tak, ale trudno było jej ocenić czy miało to związek z unoszącym się nad ich spotkaniem duchem Rakty czy jeszcze czymś dodatkowo. Na pewno nie przoczy okazji by zapytać o to partnera przy ich kolejnym spotkaniu. Nie zamierzała kłócić się przy klutkach – nie powtórzy błędu swoich rodziców.
Kage. – powiedziała spoglądając uważnie na córkę. – Ojciec jest z tobą szczery. To jedyny smok spoza innego stada, który okazał mi szczerość. To bardzo ważne i wyjątkowe. Mógłby chować swoje uczucia za maską fałszywych słów i fałszywego, głupkowatego uśmiechu, tak jak robią to inne, obce smoki, ale tego nie robi. – uniosła z ziemi łapę i wyciągnęła palec, by podkreślić swoje słowa. – Szanuj szczere smoki, kochanie. One ostrzegają nim zaatakują. Fałszywy smok dziś się do ciebie uśmiecha, a jutro przechodzi przez granicę. – powiedziała poważnie, nie karciła jednak córki. Mówiła stanowczym, ale łagodnym tonem, jak na naukach.
Aqen był i nadal jest wojownikiem Ognia. – uzupełniła odpowiedź partnera. – I to całkiem niezłym. Ostatnio jak klepnął mamusię w tyłek, to jej wyleciało z przodu trochę zębów. – powiedziała, parskając lekko, jakby starała się stłumić śmiech. – Ale potem jak zaatakowali nas ludzie to dzielnie walczył razem z mamusią. A mamusia miała wtedy strzałę, taki ostry patyk, wbity w łeb, więc sama pewnie by sobie nie poradziła. – opowiedziała ich ostatnią przygodę. – Może da wam kilka lekcji? Jesteście już na tyle duzi, żeby zacząć naukę. Jak nauczycie się walczyć, to ani mamusia ani Batou nie będą już za wami łazić. – dodała, pamiętając jak ją samą wybitnie to denerwowało.

Uśmiechnęła się widząc reakcję Vicjry oraz jej opiekuńczy gest wobec siostry. Duma wypełniła jej matczyne serduszko widząc jak czarnołuska troszczy się o siostrę i drugiego plagijczyka zarazem. Dobrze jej wychowała. Uśmiechnęła się ciepło, wyciągając łapę i smyrając córę delikatnie za rogiem w czułym geście.
A ty moja mała będzie siostrze pomagać jak napadnie ją jakaś magiczna paskuda, prawda? Pamiętaj, że nawet najlepszy wojownik potrzebuje wsparcia. – dodała. Następnie oparła się na łapsku, obserwując jak jej partner zgarnia nieco oporne pisklęta.

Następnie zwróciła uwagę na T'narisa, śmiejąc się lekko pod nosem. O proszę, ten to miał wysokie mniemanie o sobie.
Hm...– zamruczała przybierając minę jakby się nad czymś głęboko zastanawiała. – Dziadek był wielki jak góra i potężny jak demon. Nie tylko smoczycom się podobał, smokom też. Jeszcze trochę ci do niego brakuje, ale jak wyrośniesz tak jak on, to masz szansę być jeszcze piękniejszy niż on, synku. – powiedziała, jasno określając kryteria atrakcyjności. – Dziadek długo trenował, żeby to osiągnąć, wiesz? – dodała obserwując jego harce na śniegu. – Viliar kochanie. – poprawiła, podnosząc brwi i patrząc na Aqena. – Ale tatuś lepiej ci opowie kim on jest. – powiedziała, bezczelnie zrzucając kwestię edukacji wróżkowej na Aqena. – Nar. Mama kocha was tak samo. – powiedziała stanowczo, po czym nachyliła się do samczyka i szepnęła mu do ucha, tak, żeby tylko on mógł ją usłyszeć: – Ale masz piękną grzywę tak samo jak ja i za to kocham cię jeszcze mocniej. – po czym porwała syna w łapy, przytuliła go mocno i przeturlała się z nim po śniegu. Widok rozbawionej i wręcz delikatnej Bandyckiej z całą pewnością mógł być dla Aqena niezwykły. Fioletowołuska wyjątkowo zgrabnie i szybko przechodziła od urywania łbów do bycia troskliwą mamusią. Hormony? Rozchwiany charakter? A może niechęć do tracenia czasu? Któż to wie?

Licznik słów: 578
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek ❖ Ostry Wzrok: Wszystkie testy percepcji na polowaniu/wyprawie oparte na wzroku mają dodatkową kość.

❖ Adrenalina: Dodatkowa kość na akcje fizyczne (bieg, atak, obrona), w przypadku niepowodzenia – rana ciężka


❖ Czempion: raz na walkę +1 sukces do ataku fizycznego

❖ Poświęcenie: Poświęcenie: raz na atak +1 sukces kosztem jednej rany lekkiej

❖ Błysk Przyszłości: xx.xx

Batou – żywiołak ziemi
niedźwiadek
A: S:1 | W:1 | Z:1 | M:3 | P:2| A:1
U: B:1 | MA: 1 | MO: 1 | Skr: 1
Czas Końca
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 295
Rejestracja: 22 lis 2020, 23:42
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 15
Rasa: górski x powietrzny
Opiekun: Bandycka Groźba
Mistrz: Bandycka Groźba

Post autor: Czas Końca »
A: S: 5| W: 4| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
U: B,L,W,MO,MA,MP,Skr,Śl,Prs: 1| Pł,A,O: 2
Atuty: Pełny brzuch; Adrenalina; Wiecznie młody;
Reakcja Vic ją zaskoczyła. Nie spodziewała się po siostrze tak płomiennej reakcji i gestu pocieszenia. W jej podwójnych ślepiach błysnęło zaskoczenie, ale przede wszystkim wdzięczność, a kolczasta skurczyła się, by siostra na pełno nie pokłuła swojego skrzydła o ostre wypustki Kage.
Ojciec zaprzeczył stwierdzeniu młodej, co zrodziło w niej pytanie po co w ogóle opowiadał im o okropnej krewnej? Co mieli z tym zrobić? Po co im ta informacja w wieku, gdy łatwo jest coś opatrznie zrozumieć? Kage nie miała pojęcia, iż samiec zrobił to na prośbę Mimir, a przez to zaczęła uważać, że ten powiedział im o tym żeby poczuły się gorsze. Żeby podkopać ich pewność siebie i pokazać, że Plaga wcale taka super nie jest, a ich stosunek do innych jest wręcz chory. Była to oczywiście prawda, ale Kage została wychowana w sposób specyficzny dla Plagi, a to są właśnie jego owoce.
Brat zdawał się nie być zainteresowany całą sytuacją, natomiast matka stanęła po stronie ojca. W jej małym łebku nagromadziły się różne uczucia, a przede wszystkim cichy bunt i brak zrozumienia. Szczerość jest ważna, nawet bardzo ważna, lecz nie dla małego dzieciaka, który ledwie zdawał sobie sprawę z istnienia czegoś takiego. Kage była zbyt młoda by docenić tę cechę, ba, by w ogóle dobrze ją zrozumieć, i nie wiedziała, co to ma do rzeczy. W jej umyśle zapisała się tylko jedna informacja – że szczerość jest w porządku.
Dobra – bąknęła w końcu posępnie, trudno powiedzieć do matki czy do ojca i z którą informacja dokładnie się zgadzała. Było to raczej luźne słowo rzucone w przestrzeń mające uspokoić dorosłych i powstrzymać ich nad dalszym roztkliwianiem się nad nią i tłumaczeniami nieważnych w jej opinii rzeczy. Nie zareagowała jakoś szczególnie na opowieść matki o wspólnych przygodach z ojcem, jedynie zapamiętała te informacje, próbując sobie wyobrazić jak wyglądała plująca zębami matka z patykiem w głowie, ale był to widok zbyt absurdalny, zwłaszcza że te ludzkie stworzenia dalej jawiły jej się jako dziwaczne, niezgrabne i pozbawione naturalnej broni w postaci pazurów i zębów.
Co byśśś zrobił gdyby między naszymi ssstadami wybuchła wojna? – kłopotliwych pytań ciąg dalszy, a to być może było najważniejsze. Jak wybrnie z tego ojciec i którą ze złych opcji by wybrał? Zaatakowałby własne córki by obronić członków swojego stada, czy wprost przeciwnie? Nim Kage nawiąże jakąkolwiek relacje że swoim zagranicznym rodzicielem najpierw wolała wiedzieć, jak ma go traktować i czy te wszystkie słowa to nie tylko pic na wodę, które przestaną mieć znaczenie jeśli między ich stadami kiedykolwiek wybuchnie konflikt. Wujek i Trzask pewnie by do tego nie dopuścili, ale mimo wszystko to nad było możliwe, a ciekawość związana z odpowiedzią ojca wygrywała.

Licznik słów: 438
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Avatar autorstwa Spaczonego Źródła.

1. Pełny brzuch – pożywienia wymaganego do sytości. Leczona dostaje bonus już od min. ilości ziół

2. Wiecznie młoda – brak kary +2 ST po ukończeniu 100 księżyca. Smok pozostaje płodny.
3. Adrenalina – dodatkowa kość do biegu, ataku i obrony, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka

Ochrona niewinnych – jednorazowo na polowaniu/wyprawie/misji: wszystkie drapieżniki atakujące smoka natychmiast odpuszczają i odchodzą; odesłanych drapieżników nie można zaatakować.

Arashi – leszy
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 2| P: 3| A: 1
B, MA, MO, Skr: 1
Spojrzenie Widma
Dawna postać
Vicjra Nieodgadniona
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 288
Rejestracja: 20 lis 2020, 16:05
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 58
Rasa: Pustynny Górski
Partner: Niepotrzebny

Post autor: Spojrzenie Widma »
A: S: 2| W: 2| Z: 2| M: 3| P: 2| A: 1
U: B,L,O,A,W,MO,MP,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| MA: 2
Atuty: Ostry Wzrok; Chytry przeciwnik; Mistyk; Poświęcenie
Patrzyła gdzieś w sufit, ostentacyjnie odmawiając kontaktu wzrokowego z ojcem i dalej okrywając skrzydłem Kage. Słuchała jednak uważnie... inna sprawa z dawaniem wiary Aqenowym słowom. Jeśli od tak dawna nie widział Rakty czemu porównywał do niej Kage? Miał aż tak dobrą pamięć, czy wystarczyło, że Kage miała białe łuski?
Nie wiedziała co to czempion Viliara, słyszała jedynie o Arenie Vilara i zmarkotniała na myśl, że jej babka nie była tam wielką wojowniczką. Przestała słuchać futrzastego i spojrzała na Mimir.
Nie wiedziała, czemu ich ojciec bił się z mamą i Vicjrze nie podobało się, że przez niego wyleciały fioletowołuskiej jakieś zęby, nawet, jeśli białooka nie zauważyła żadnej różnicy w wyglądzie matki. Zmartwiła ją natomiast wzmianka o walce z ludźmi. Nie wiedziała, na ile niebezpieczne są te całe strzały, ale jeśli mama sama by sobie nie poradziła... no, to nie brzmiało dobrze. Czarnołuska zaczęła się zastanawiać, ile czasu minie, nim jej matka znowu znajdzie się w takiej sytuacji – ale sama – i już nigdy do niej nie wróci. Na samą myśl zrobiło jej się ciężko na serduszku i zwiesiła łeb.
Wydała ukontentowany pomruk, gdy Mimir posmyrała ją po głowie, ale nadal czuła się przygnębiona. Co jeśli jej magiczne umiejętności, których jeszcze nie nabyła, nie wystarczą, by Plaga była bezpieczna? Jeśli kiedyś nie będzie jej przy rodzinie, kiedy ta będzie jej potrzebować i przez to ktoś umrze?
Pewnie dalej by się pogrążała w niewesołych myślach, gdyby znowu nie padło to imię – Viliar. Białooka uniosła głowę i spojrzała jeszcze raz na mamę, tym razem ze zdezorientowaniem w okrągłych ślepiach.
Mamo, a czemu ten Viliar brzmi prawie tak jak ta Arena Vilara, o której nam opowiadałaś? – spytała, nie rozumiejąc, o co w tym chodzi.
Zerknęła na Kage, która zadała ważne pytanie i zmierzyła futrzastego smoka uważnym spojrzeniem. Oto chwila prawdy.
Pozabijałbyś nas? – zagadnęła, uściślając wypowiedź siostry, żeby samiec nie mógł się czasem wymigać od odpowiedzi.
Wtedy właśnie została zagarnięta przez ojca i to ostatecznie wywiało jej z głowy wszelkie smutki. Nie mogła pozwolić, by taki stan rzeczy się utrzymał, wcale nie chciała się tulić, i to nie tylko dlatego, że nie przepadała za Aqenem, ale też z tego powodu, że w ogóle nie lubiła kontaktu fizycznego. Nie zdążyła uniknąć uścisku, ale mogła się wyswobodzić. Drapanie i gryzienie raczej by nic nie dało, to futro, które właziło jej teraz do nosa, wydawało się nieprzeniknioną zbroją. Musiała po prostu uciec. Wsparła się przednimi łapami o jedną z kończyn ojca, którymi je obejmował i po prostu przez nią przelazła. Oswobodziwszy się, pomaszerowała parę kroków przed siebie, po czym rzuciła jedno obojętne spojrzenie Aqenowi, kontrastujące z pełnym gniewu sykiem, jakim go pożegnała. A potem polazła w najdalszy i najciemniejszy kąt groty i tam zaległa, niczym mała kula czystej wściekłości.

Licznik słów: 456
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

» OSTRY WZROK «
dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku (kamienie szlachetne)

» CHYTRY PRZECIWNIK «
raz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnika – Ostatnie użycie – 28.06.21

» MISTYK «
raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego

» POŚWIĘCENIE «
raz na atak +1 sukces kosztem jednej rany lekkiej


FULLBODY | DRZEWO GENEALOGICZNE | GŁOS | RYK VICJRY | MOTYW


gray
] white
]
Trzask Płomieni
Dawna postać
chad but rad
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 3054
Rejestracja: 02 mar 2020, 19:59
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 62
Rasa: Północny & powietrzny
Opiekun: Poszept Nocy*
Mistrz: Sztorm Stulecia
Partner: Zorza & Mora

Post autor: Trzask Płomieni »
A: S: 5| W: 4| Z: 3| M: 2| P: 3| A: 2
U: B,Pł,W,MP,MA,MO,Kż,Skr,Prs: 1| L,O,Śl: 2 | A: 3
Atuty: Pełny brzuch, Trudny cel, Czempion, Przezorny
Obrócił pysk w kierunku ożywionego syna, który przed chwilą chyba drzemał, albo po prostu nie zwracał na siebie takiej uwagi jak jego siostry. Posłał mu lekki uśmiech.
Jestem pewien, że ktokolwiek by twoim mistrzem nie został, nauczy cię jak się walczy. Plaga ma wielu świetnych wojowników – zapewnił, choć sam znał tylko dwóch, z czego ta jedna niekoniecznie mu zaimponowała. Łamanie sobie kości przy każdym ruchu, to musiało być bolesne. Oby to nie było dziedziczne z krwią.
Na kolejną uwagę syna uniósł lekko brew. Gdyby mógł operować maddarą, powiedziałby mu coś mentalnie, ale nie chciał tak mocno nadwyrężać więzi z Forkorem. Nie skomentował tego, bo nie widział sensu w próbie tłumaczenia takiemu małemu smarkowi, że nie istnieje coś takiego jak "woleć inne pisklę". Co najwyżej można jakieś mniej lubić. Ekhm.
Część wypowiedzi Bandyckiej mu uleciała drugim uchem, ostatnio myśli zaprzątały mu bardziej newralgiczne sprawy, niż obrażone pisklęta, a co raz trudniej było mu z tym wszystkim. Nie rozdzieli się przecież na dwoje. Wyłapał kilka ciekawych kwestii. Więc ceniła sobie jego szczerość, tak naprawdę. Heh.
Mógłbym je pouczyć, czemu nie – odpowiedział na tę sugestię, lekko się uśmiechając. – Ale jeżeli wolicie by zrobił to ktoś z waszego stada, nie będę naciskał. – Spojrzał teraz na dzieci. Młode czy nie, miały prawo do własnego zdania. To jest, w jego ocenie. Może w Pladze niekoniecznie prawo im na to pozwalało, czy coś.
Viliar to bóg Wojny, a wspomniana arena to takie miejsce, gdzie wojownicy i czarodzieje walczą z drapieżnikami posiadającymi cząstkę jego mocy. Każdy kolejny przeciwnik jakiego pokonasz jest silniejszy, a ten smok który dotrwa do końca zostaje okrzyknięty Czempionem Viliara. Jeżeli w danym momencie jakiś smok już piastuje ten tytuł, kolejne osoby przechodzące tę arenę mogą na samym końcu zawalczyć z nim o ten tytuł, zwykle na śmierć i życie. – Wytłumaczył w miarę rzeczowo. – A wiecie, że to właśnie Plaga przywróciła Iskrę Viliara, umożliwiając jego powrót wśród śmiertelnych? Ba, Plaga była pierwszym stadem, która w ogóle przywróciła jakiegoś boga. Wcześniej przez długi czas nie było tu żadnego z nich, jedynie szepty w świątyni, lub wręcz zimna cisza. – Przesunął palcem przedniej łapy po barku Kage, łaskocząc ją lekko by się rozchmurzyła. – Dopiero później do grona zdobywców Iskier dołączyła Ziemia, Ogień oraz Woda. Nadal jest wiele Iskier do odnalezienia, daleko stąd, co jest niebezpieczną misją. Kto wie, może wam się to uda gdy podrośniecie? Warto mieć boga, który ma wobec was dług. Wyobraźcie sobie, bóg Śmierci robiący to, o co go poprosicie, w ramach wdzięczności za odzyskanie jego mocy. – Puścił im oczko, bo wiedział jak mocno mogły nie cierpieć bogów, jeżeli były choć trochę podobne do Mimir, ale smoki z natury były chciwe. Perspektywa zysku zwyciężała zazwyczaj wszelkie niechęci.
Usłyszał pytania, jedno po drugim, ale przez jakiś czas trwał w niemałym szoku. Gdy jedna z córek wyplątała się spod jego łap i potraktowała go gorzej niż mokrego wilka z lasu, coś w nim umarło. Aż taki był beznadziejny? Nie miał za specjalnie wzoru rodzica, nie licząc zgarniającej wszystkich pod swoje skrzydła, wiecznie zapracowanej Sztorm. I zwykle jej znajdy były nieco większe. Poszept i Spuścizna się nie popisali, ale się starał. Chciał być kimś lepszym, a wyszedł na zwykłego kundla na którego syczą jego własne dzieci.
Cudownie.
Pytanie, Aqen.
To mogło być równie dobrze kilka uderzeń serca co kilka godzin. Sam nie wiedział na ile odpłynął myślami. W rzeczywistości łapa wisząca w powietrzu po tym jak przeszła przez nią Vicjra zdążyła nieco zdrętwieć. Uniknął wzdrygnięcia kiedy odkładał ją na ziemię.
A co wy byście zrobiły, gdyby waszą matkę okrzyknięto zdrajcą Plagi? – odbił piłeczkę, zadając równie kuriozalne pytanie co one jemu. Od razu pośpieszył z wyjaśnieniami, by nie zostać opacznie zrozumianym. – Nie sądzę, by do tego doszło. Ani ja ani Khardah nie mamy w planach zerwać współpracy, bo jest dla nas bardzo wygodna. Obaj też nie wybieramy się na razie nigdzie, i choć wiele może się wydarzyć, tak wojen nie widziały Wolne Stada od bardzo dawna. Co najwyżej tę pokojową między Ogniem i Ziemią, przyjacielską rywalizację o skrawek terenów w ramach zakładu. To było zanim się wyklułem ja, czy wasza matka. – Zerknął na Mimir, ciekaw, czy o tym w ogóle wiedziała. – W wojnie nie zawsze trzeba walczyć tak, by zabić. Przeciwnika można pokonać tak, by nie ucierpiało na stałe jego zdrowie, i nie różniłoby się to za bardzo od potyczki na arenie. Walka tak, by zabić, jest trochę jak pójście na skróty. Skuteczne, ale może doprowadzić do wielu nieprzyjemności później. Smoki są pamiętliwe, a niektóre zadry sięgają tak głęboko, że przekazuje się je z pokolenia na pokolenie. Nie życzyłbym nikomu, by musiał odpowiadać za to, co wydarzyło się za mojego życia, choć rzadko da się tego uniknąć. Smocza duma nie pozwala odpuścić. – Poruszył prawym uchem gdy sobie coś przypomniał. Coś bardzo złego, czego pamiętać nie chciał.
Dźwignął się na łapy, znowu siadając. Ani Kage, ani Vicjra nie przepadały za nim, już to wiedział, i raczej nic co by powiedział lub zrobił nie zmieniłoby tego. Sam wiedział jak ważne jest pierwsze wrażenie, a najwidoczniej zrobił coś, by je u siebie zaprzepaścić. Nie miał pojęcia przecież, że to przez gadaninę jego partnerki i fanatyzm względem Plagi sprawił, że te walkę przegrał na samym starcie, zanim się w ogóle zaczęła.
Nie, nie zabiłbym was, Vicjro. – Odpowiedział jej bezpośrednio, ale nie szukał jej spojrzeniem bo już nie widział w tym sensu. Wybrała, że dla niej był nieistotny jak insekt. Chociaż nie, nawet gorzej. Czy nienawidzi się owady gdy się po nich się stąpa? Był nawet gorszy od takiej mrówki. Paskudne uczucie. Nie chciał tu dłużej być, potrzebował czasu dla siebie. Ostatecznie tylko on sam sobie nie sprawiał takiego zawodu jak wszyscy inni dookoła. Powinien był posłuchać mądrzejszego głosu kiedy miał na to wcześniej czas. – Ale gdyby wasze stado zerwało sojusz i zaatakowało moje, broniłbym go. – Napomknął, bo wydawało mu się to istotne.
Znowu tracisz rezon i perspektywę, Aqen.
Tsk.
Na mnie już chyba pora, robi się późno, a muszę załatwić parę rzeczy przed snem. – Obejrzał się w kierunku Bandytki, choć musiał się mocno przymusić żeby to zrobić. – Przekażesz Khardahowi, że chciałbym niedługo się z nim rozmówić? Mam dla niego kilka istotnych informacji. – Dodał jeszcze, bo wolał przekazać wiadomość przez Mimir niż Forkora, który mu zaraz na tych plecach wybuchnie z wściekłości i zostawi po sobie dziurę. Ciężar więzi nigdy nie przeszkadzał mu tak bardzo, jak teraz. Kotołak był przeciwieństwem Aqena i gdyby właśnie nie ta więź, próbowałby ich tu wszystkich pozabijać. Czasem miał wrażenie, że Forkor był jakby jego kolejnym rodzicem. Wszak był starszy, gdy Aqen go sobie upatrzył.

Licznik słów: 1102
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
....
» czempion «
raz na walkę daje +1 sukces do wybranego ataku fizycznego..


» trudny cel «
+1 ST do ataków fizycznych przeciwnika
drapieżniki atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej


» pełny brzuch «
-1/4 żarcia do sytości. Leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół


» przezorny «
+2 ST do wszystkich kontrataków przeciwników. booyah.


» błysk przyszłości
ostatnie użycie: 05.04.2021

Obrazek
#d07f4d
Czas Końca
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 295
Rejestracja: 22 lis 2020, 23:42
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 15
Rasa: górski x powietrzny
Opiekun: Bandycka Groźba
Mistrz: Bandycka Groźba

Post autor: Czas Końca »
A: S: 5| W: 4| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
U: B,L,W,MO,MA,MP,Skr,Śl,Prs: 1| Pł,A,O: 2
Atuty: Pełny brzuch; Adrenalina; Wiecznie młody;
Ojciec niby komplementował Plagę i ich wojowników, starając się wychwalać swoje dzieci oraz umiejętności członków ich stada, lecz Kage nie była do końca przekonana. Z jakiegoś niewyjaśnionego dla niej powodu miała wrażenie, że samiec, pomimo słów matki, nie mówi do końca szczerze. Sytuacja stała się mniej napięta, gdy Trzask Płomieni zaczął im opowiadać o iskrach. Było to na tyle ciekawe, by wyrwać ją z pochmurnego nastroju i wzbudzić w niej nawet ciekawość, co wystarczyło, by nie wzbraniała się przed dotykiem ojca w tak widowiskowy sposób jak Vicjra; prawdę mówiąc nie bardzo na to zareagowała, co było, w porównaniu do siostry, dobrym znakiem. Słowa ojca po raz pierwszy były ciekawe i mądre, gdyż podrzucił im fajny pomysł, lecz później... później wszystko to runęło niczym domek z kart i całe budowane w olbrzymich trudach dobre wrażenie rozsypało się w drobny mak.
W pierwszej chwili najeżyła się i chciała zrugać ojca, by nie uciekał od odpowiedzi na ich pytania, zadając własne, acz gdyby wiedziała, jak będzie ona brzmiała, prawdopodobnie w ogóle wolałaby jej nie usłyszeć. Szczerość była cenna i ważna... ale nie w przypadku małych dzieci, które czasami chciałyby po prostu usłyszeć coś miłego, coś, co utwierdziłoby ich w przekonaniu, że Trzask Płomieni naprawdę jest ojcem, a nie tylko figurantem.
Ale to wciąż możliwe – rzekła z uniesioną rogatą głową i zwężonymi czerwonymi ślepiami, wpatrując się hardo w sylwetkę ojca. –A nasze więzy krwi będą kończyć ssssię tam, gdzie zacznie ssssię zagrożenie dla Twojego sssstada – w jej głosie zabrzmiała jawna uraza i rozczarowanie. Kage odniosła wrażenie, iż ojciec nawet nie próbował o nie walczyć. Poddał się. Złamał się niczym cienka trzcinka przy pierwszym konflikcie i pierwszych nieporozumieniach, co w jej oczach jasno wskazywało, iż tak naprawdę nie bardzo zależało mu na dobrych relacjach z własnymi dziećmi, gdyż w przeciwnym razie próbowałby dalej i poświęcił im więcej czasu niż te kilka chwil, które właśnie otrzymali... zwłaszcza jeśli musiał być gotów na wgniecenie ich wszystkich w piach, gdy tylko między stadami zacznie się jakiś konflikt. Kage niepotrzebna była niepewna relacja, gdzie druga strona może, pod odpowiednim pretekstem, zatopić kły w jej gardle. Trzask Płomieni z jej perspektywy właśnie wprost powiedział, iż będzie ich przyjacielem tylko do uzgodnionego momentu, który chociaż prawdopodobnie nigdy nie nadejdzie, to jednak mógł. Przywódca Ognia postanowił odejść, co jeszcze bardziej utwierdziło Kage w przekonaniu, że w ogóle mu nie zależy. A to jej w zupełności wystarczyło. To nie dziecko powinno zabiegać o względy rodzica, który przez większość jego życia był nieobecny.
Możemy już wracać do domu, mamo?

Licznik słów: 419
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Avatar autorstwa Spaczonego Źródła.

1. Pełny brzuch – pożywienia wymaganego do sytości. Leczona dostaje bonus już od min. ilości ziół

2. Wiecznie młoda – brak kary +2 ST po ukończeniu 100 księżyca. Smok pozostaje płodny.
3. Adrenalina – dodatkowa kość do biegu, ataku i obrony, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka

Ochrona niewinnych – jednorazowo na polowaniu/wyprawie/misji: wszystkie drapieżniki atakujące smoka natychmiast odpuszczają i odchodzą; odesłanych drapieżników nie można zaatakować.

Arashi – leszy
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 2| P: 3| A: 1
B, MA, MO, Skr: 1
Trzask Płomieni
Dawna postać
chad but rad
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 3054
Rejestracja: 02 mar 2020, 19:59
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 62
Rasa: Północny & powietrzny
Opiekun: Poszept Nocy*
Mistrz: Sztorm Stulecia
Partner: Zorza & Mora

Post autor: Trzask Płomieni »
A: S: 5| W: 4| Z: 3| M: 2| P: 3| A: 2
U: B,Pł,W,MP,MA,MO,Kż,Skr,Prs: 1| L,O,Śl: 2 | A: 3
Atuty: Pełny brzuch, Trudny cel, Czempion, Przezorny
Pierwszy raz spotkał się z takimi pisklętami. Odbierał je niezwykle negatywnie, bo nie zachowywały się jak dzieci które do tej pory znał. Nie były radosne, ciekawskie, przyjazne. Były zimne, zdystansowane, wręcz tryskały niechęcią do kogoś, kogo nawet nie zdążyły poznać – już na wstępie tak odczuwał. Widział w nich bardziej skurczonych, miniaturowych dorosłych, i tak je instynktownie traktował. Szkoda, że nikt go tej sztuki nie nauczył. Gdzie byli jego rodzice? No właśnie.
Niezupełnie – westchnął ciężko, dostawał już powoli od tych niestworzonych i niewidzialnych zarzutów migreny. – Jesteście jednym z głównych powodów dla którego ten sojusz jeszcze istnieje, choć nie powinienem tego robić. Mieszać życia prywatnego z interesami stada. Robię wszystko, by nie dopuścić do rozłamu współpracy naszych stad, by nigdy nie musieć być w sytuacji przez ciebie opisanej. – Spojrzał na nią miękko po raz ostatni, gdy cała sympatia wobec nich jaką miał gdzieś chyba uleciała, razem z myślami. Znowu dywagacje. Nie cierpiał ich. Spojrzał wymownie na ciemniejące niebo na zewnątrz groty. – To, że nie śpimy w jednym obozie i nie dzielimy terenów nie sprawia, że jesteście dla mnie mniej ważne. Nawet gdy tego nie będziecie chciały, i tak będę robił co w mojej mocy by zapewnić wam bezpieczeństwo. Choćby z d.aleka – Gdy patrzał tak na niebo, przypomniało mu się coś niezwykle bolesnego. Poczuł ból w piersi, omal nie zdławił jego ostatnich słów. Nie, nie, nie. Tylko nie to. Ostatnim razem się tak czuł gdy nie był w stanie wydobyć z siebie głosu. Nie mógł dopuścić do tego by Bandycka widziała go w takim stanie beznadziejności. To miało przecież nie wrócić. Czasy niemowy miał za sobą, prawda?
Stres był za duży, choć na zewnątrz nie było tego widać. Kotołak porzucił ciskanie błyskawicami z oczu w kierunku wojowniczki Plagi i skupił się na swoim smoku. Próbował ukoić jego ból za pomocą więzi, przejmując część jego cierpienia na siebie. To nie było łatwe.
Do nędzy Tarrama – wyszeptał sam do siebie, zaciskając zęby. Usłyszeć to mogła pewnie głównie Bandycka, skoro Vicjra gdzieś poszła, a Kage została w miejscu tam, gdzie leżała wcześniej. Musi się udać do Zorzy, jak najszybciej. Forkor wbrew wiedzy przywódcy właśnie to zrobił.

Licznik słów: 359
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
....
» czempion «
raz na walkę daje +1 sukces do wybranego ataku fizycznego..


» trudny cel «
+1 ST do ataków fizycznych przeciwnika
drapieżniki atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej


» pełny brzuch «
-1/4 żarcia do sytości. Leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół


» przezorny «
+2 ST do wszystkich kontrataków przeciwników. booyah.


» błysk przyszłości
ostatnie użycie: 05.04.2021

Obrazek
#d07f4d
Gadzi Szał.
Dawna postać
T'naris Zadziorny
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 176
Rejestracja: 17 lis 2019, 0:05
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 32
Rasa: Górski
Opiekun: Bandito
Mistrz: Bandycka Groźba

Post autor: Gadzi Szał. »
A: S: 2| W: 4| Z: 4| M: 1| P: 1| A: 1
U: B,L,Pł,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Śl,Prs: 1 | A,O: 2
Atuty: Ostry wzrok; Adrenalina; Twardy jak diament
Vilan brzmiało dość zabawnie, chociaż faktycznie coś kojarzył o arenie Viliara. Mama coś mówiła, jednak tego jego łepetyna nie zapamiętała. Nie podobało mu się to, na samą myśl aż zmarszczył czoło ale tylko na krótką chwilę. A jeśli chodzi o jego wygląd, to już sam planował wymyślić jakiś sposób na to by jego łuski i całe ciało były jeszcze piękniejsze. Na to jednak przyjdzie czas, pewnie pomysł na to wpadnie mu do łba w najmniej spodziewanym momencie. Ponownie wyszczerzył kiełki w uśmiechu, kiedy mama szepnęła do niego to co bardzo chciał usłyszeć. Kompletnie nie spodziewał się jej następnego ruchu, kiedy porwała go z ziemi i przeturlała się po śniegu. To wywołało oczywiście w nim śmiech, wciąż był młodym smokiem, którego życie nie kopnęło w kichy. Przytulił się do swojej mamy, bardzo ją lubił, chociaż czasami zachowywała się według niego niezrozumiale. Teraz czuł się dobrze, tata przytulił siostry a mama przytuliła jego, więc sprawiedliwości stała się zadość, ot co! Wrócił do normalnej, siedzącej pozycji, kiedy tylko mama na to zezwoliła bo równie dobrze mógłby tak na niej leżeć do końca spotkania.
Fuknął nosem na pytania sióstr, jak i odpowiedź Trzasku. To się robiło powoli denerwujące, siostry nic tylko w kółko pytały się o "poważne, smutne i trudne sprawy" zamiast korzystać z dnia
– Głupie jesteście. Zamarwiacie się o takie sytacje, które praktysznie się nie wydarzą
Skomentował tak te całe ich gadanie o zdradach, wojnach i innych. Spojrzał na mamę, przecież nigdy nie zrobi czegoś tak głupiego, żeby okrzyknięto ją jakimś głupim zdrajcom. Wbrew pozorom T'naris bardzo uważnie słuchał i zapamiętywał to, co zostało przed chwilą powiedziane. Zastanawiała go najbardziej kwestia tych bogów, którzy brzmieli trochę jak jakaś bajeczka. Uniósł lewy łuk brwiowy, wracając na moment myślami do wypowiedzi taty. Mimo tego nie podobało mu się to, że na początku został przez nieog zignorowany i chyba długo tej gafy nie zapomni
– Pa... tato
Powiedział na odchodzne, mając nadzieję, że faktycznie to już koniec spotkania. On też był trochę zmęczony, siedzą tutaj chyba cały dzień a on był głodny i trochę zmęczony. Znowu spojrzał na mamę jakby z nadzieją w oczach, że to już faktycznie koniec.

Licznik słów: 354
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
A.:Atuty:...
AI Ostry wzrok – dodatkowa kość przy szukaniu kamieni szlachetnych
AII Adrenalina – dodatkowa kość na akcje fizyczne – w przypadku niepowodzenia; rana ciężka.
AIII Twardy jak diament – na stałe -1 ST do rzutów na wytrzymałość
AIV ### – ***A .:. .:. .:. .:.
#26A69A mowa #5DDED1 mentalki
x
AKK – Natulis (demon)
AS:1 l W: 2 l Z: 1 l M: 3 l P: 1l A: 1
ASkr,B: 1 l MA,MO: 1
Zgubna Słodycz
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2648
Rejestracja: 26 mar 2020, 17:38
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 85
Rasa: MorskixPustynny
Opiekun: Inny Świat* & Przebłysk Wspomnień*
Mistrz: Sztorm Stulecia*
Partner: Jaah

Post autor: Zgubna Słodycz »
A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 4
U: B,L,W,MA,MO,Skr,Kż,O,Śl,Prs: 1| PŁ,A: 2| MP: 3
Atuty: Pechowiec, Parzystołuska, Zaklinacz, Wszechstronna, Opiekun
Smoczyca poczuła wezwanie. Ponownie Forkor ją wzywał i ponownie czuła się w obowiązku przybyć. Zabawne było, że przyzwyczajała się już do mentalek pełnych niepokoju i strachu. Ranne, mdlejące smoki często wysyłały właśnie takie rozedrgane wiadomości, a smoczyca zdawała się już uodparniać na ten strach i ból w nich wysyłany. Wyjątkiem bywali jedynie kompani. Ból rzadko dotyczył ich samych, a i zwykle zachowywały spokój, jakby były o wiele bardziej przyzwyczajone do bólu, niż smoki. Forkor nie brzmiał pozytywnie. Czy wyczuwała w nim lęk? Może.
Smoczyca skierowała swoje kroki we wskazanym kierunku, a wkrótce przed wejściem zamajaczyła postać opalowej samica. U boku szła Łuna, a obie wypatrywały śladów walki lub czegoś, co mogło świadczyć o najgorszym. Samica ujrzała wejście do groty, a w nim zgarbionego samca. Zacisnęła łagodnie kły i zbliżyła się na parę kroków.
Wzywałeś? – Zapytała cicho i powoli położyła łapę na jego barku. Wniknęła w jego ciało maddarą, próbując znaleźć źródło problemu. Nie znalazła nic niezwykłego, ale szybko przypomniała sobie co smokowi mogło dolegać. Smoczyca zdjęła łapę z jego ciała i sięgnęła do torby. Wyjęła parę gałązek melisy i wrzuciła do jednej miseczki. Wlała wodę z bukłaka i zaczęła maddarą gotować napar. Po chwili był gotowy. Wyskubała jeszcze trochę miodu do mikstury, zamieszała i podała w ciszy napój samcowi. Pilnowała, aby spokojnie wypił całość, a następnie schowała swoje zapasy. Rzuciła parę razy spojrzeniem z groty. Czuła zapach plagi, ale nie wiedziała kto dokładnie tam siedział, ani co robił. Zresztą, nie było to ważne. Spoglądała na samca czekając na jakieś informacje z jego strony. Mimo wszystko ją zmartwił, szczególnie, że tak się poczuł w towarzystwie obcych.

Licznik słów: 267
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
* Teczka * Karta Osiągnięć * Rodzina *
Zorzeń Theme

Atuty

Pechowiec
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
Parzystołuski
-1 ST do wiodącego atrybutu i Wytrzymałości w czasie parzystych miesięcy,
+1 ST do Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy
Zaklinacz
stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną
Wszechstronny
-1 ST do testów umiejętności opierających się na Mocy i Percepcji
Opiekun
stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów


Kryształy
Włóczykija, Szamana, Kolekcjonera, Szczodrobliwego, Zielarza, Doświadczonego



Jednorożec – ŁunaKK
|S:1|W:1|Z:1|M:2|P:3|A:1|
|B,Skr,Śl,MP:1|MA,MO:2|



Ryś – SzkarłatKK
|S:1|W:1|Z:1|M:1|P:1|A:1|
|B,Skr,A,O:1|

#cc6699 | #bac7ff
Spojrzenie Widma
Dawna postać
Vicjra Nieodgadniona
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 288
Rejestracja: 20 lis 2020, 16:05
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 58
Rasa: Pustynny Górski
Partner: Niepotrzebny

Post autor: Spojrzenie Widma »
A: S: 2| W: 2| Z: 2| M: 3| P: 2| A: 1
U: B,L,O,A,W,MO,MP,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| MA: 2
Atuty: Ostry Wzrok; Chytry przeciwnik; Mistyk; Poświęcenie
Kuliła się w kącie groty, łypiąc z cienia białymi, świecącymi ślepiami. Chociaż ostentacyjnie dała ojcu do zrozumienia, że nie chce się z nim dłużej zadawać, słuchała uważnie. I nie podobało jej się to, co usłyszała. Kage miała rację, będą rodziną tak długo, dopóki ich stada będą żyć w zgodzie. Potem, nawet, jeżeli Aqen ich nie zabije, to raczej nie będzie miał oporów przed wyłączeniem ich z walki w jakiś inny sposób. Vicjra zaczęła rozumieć, że posiadanie rodziców z dwóch różnych stad to zdecydowanie nie jest coś fajnego. Postanowiła sobie, że jeśli kiedyś będzie miała pisklęta, to ich ojciec będzie z Plagi. Jeden problem mniej, czyż nie?
Spojrzała na matkę, zgadzając się z siostrą.
Tak, wracajmy.
Podniosła się i podeszła do fioletwołuskiej smoczycy, po czym rzuciła jeszcze ostatnie spojrzenie ojcu. Wyglądał tak samo jak przedtem, ale Vicjra wyczuła, że coś jest nie tak. Napięła mięśnie. Może uznał, że lepiej będzie już teraz pozbyć się potencjalnego problemu?
Ale nie, to chyba nie było to. Białooka usłyszała jakiś hałas na zewnątrz i wyczuła obcy zapach, pomieszany z wonią Ognia. Kolejny członek stada ojca, ale całkiem jej obcy. Była pewna, że nie powinno go tu być.
Skrzeknęła raz na alarm, aby ostrzec mamę i rodzeństwo, a potem syknęła groźnie w kierunku wyjścia. Sojusz czy nie, tamten smok był obcy, a poza tym po spotkaniu z Aqenem Vicjra nie miała najlepszego zdania o Ognistych.

Licznik słów: 230
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

» OSTRY WZROK «
dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku (kamienie szlachetne)

» CHYTRY PRZECIWNIK «
raz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnika – Ostatnie użycie – 28.06.21

» MISTYK «
raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego

» POŚWIĘCENIE «
raz na atak +1 sukces kosztem jednej rany lekkiej


FULLBODY | DRZEWO GENEALOGICZNE | GŁOS | RYK VICJRY | MOTYW


gray
] white
]
Bandycka Groźba
Dawna postać
Mimir Ostra
Dawna postać
Posty: 1141
Rejestracja: 20 mar 2020, 21:42
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 65
Rasa: górska
Opiekun: Eskalacja & Apogeum Konfliktu
Mistrz: Khardah
Partner: Szarlatańska Obietnica

Post autor: Bandycka Groźba »
A: S: 5| W: 4| Z: 1| M: 3| P: 3| A: 1
U: B,L,Pł,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Prs: 1| O,Śl: 2| A: 3
Atuty: Ostry wzrok; Adrenalina; Czempion; Poświęcenie
Bandycka, zajęta przez moment T'narisem nie zauważyła, że atmosfera znów zgęstniała. Gdy podniosła się i otrzepała ze śniegu, jednocześnie uwalniając syna z uścisku, dostrzegła wyraźną zmianę i usłyszała urywek rozmowy. Oho, wyglądało na to że wiedźmy nie zamierzają popuścić Aqnowi nawet o pazur. Z jednej strony Bandycka była z nich dumna, bo podnosiły poprzeczkę i nie uciekały od trudnych pytań, domagając się wręcz odpowiedzi. Z drugiej strony najwyraźniej było to nie w smak Aqenowi, który chyba nie oczekiwał...hm, tego.
Kage, Vicjra. – powiedziała ostro, by ściągnąć ich uwagę. – Kiedy wybuchnie wojna każdy zrobi co do niego należy, więc nie manipulujcie jego uczuciami. Chyba wam opowiadałam co dzieje się, kiedy wybucha wojna, moje pannice, co? – powiedziała surowym tonem. Nie skomentowała dyskusji o swojej osobie będącej zdrajcą Plagi. Czego Bandycka oczekiwała wtedy od córek? Miały poderżnąć jej gardło bez mrugnięcia okiem, bo tak właśnie należało zrobić. Wolała o tym jednak nie mówić, bo nie oczekiwała by Aqen to zrozumiał. To było prawo Plagi, nie obcych stad, które dla każdego zdrajcy znajdowały usprawiedliwienie. – Wystarczy, nie musicie go przesłuchiwać jak jeńca. To jest wasz rodzic tak samo jak ja i członek sojuszniczego stada, a sojusz nadal obowiązuje. – spojrzała na córki surowo. Jak one miały wyciągać informacje od obcych smoków, skoro na każdego będą szczerzyć zębiska? Kiedy najpierw Aqen poprosił o pozwolenie na odejście, a potem każdy klutek po kolei, Bandycka kiwnęła głową. – Pakujcie się do wora. – powiedziała, wskazując na wór ze zwierzęcych w których je przyniosła.

Cóż, spotkanie rodzinne nie przebiegło tak jak je sobie wyobrażała. Sądziła, że Aqen będzie bardziej obojętny wobec klutków, które nie znajdowały się w jego stadzie, bo dokładnie to zrobiłaby ona. Zmierzyła go swoją miarą i okazało się niestety, że miara ta była nieprawidłowa. Kolejny raz rozbijała się o wrażliwość innych smoków i prawdopodobnie znów będzie musiała go przepraszać. Z drugiej strony być może pomysł rzucenia w samca workiem z pisklętami bez ostrzeżenia także nie był najlepszym pomysłem.
Jo, nie będziemy cię dłużej zatrzymywać. – odpowiedziała na jego prośbę, obserwując klutki usadawiające się w worze. – Przekażę, że chcesz z nim pogadać. – dodała, zawiązując skórzane rogi i zostawiając niewielkie otwory przez które pociechy mogły wyglądać na zewnątrz. – Ja też będę chciała... – urwała słysząc szelest skrzydeł i dostrzegając obcą smoczycę. Kiedyś chyba widziała już ten układ i kolor łusek, wieki, wieki temu na spotkaniu z bezużytecznym prorokiem. Żółte ślepia zwężyły się, kiedy obserwowała jak obca idzie w ich kierunku. Fioletowy nos poruszył się, wciągając zapach Ognia i ziół. Pochyliła się i wzięła wór w zębiska. – Trzymhaj się Aquhen. – powiedziała, wychodząc i mijając samicę – Heoj. – mruknęła na powitanie. Aqen wspominał, że ma sporo spraw do załatwienia i Bandycka wierzyła, że Ogień tak się niecierpliwił, że aż kogoś po niego wysłał. Tak zajęli mu dość czasu, więc nie będzie mu przeszkadzać dalej w robocie. Bo przecież Aqen nie wcisnąłby jej sarnich bobków o tym jak zajęty jest, tylko po to żeby się jej pozbyć, prawda? Prawda?

Zadudniła łapskami, rozłożyła skrzydła i tyle ją było widać.

//zt z klutkami

Licznik słów: 511
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek ❖ Ostry Wzrok: Wszystkie testy percepcji na polowaniu/wyprawie oparte na wzroku mają dodatkową kość.

❖ Adrenalina: Dodatkowa kość na akcje fizyczne (bieg, atak, obrona), w przypadku niepowodzenia – rana ciężka


❖ Czempion: raz na walkę +1 sukces do ataku fizycznego

❖ Poświęcenie: Poświęcenie: raz na atak +1 sukces kosztem jednej rany lekkiej

❖ Błysk Przyszłości: xx.xx

Batou – żywiołak ziemi
niedźwiadek
A: S:1 | W:1 | Z:1 | M:3 | P:2| A:1
U: B:1 | MA: 1 | MO: 1 | Skr: 1
Trzask Płomieni
Dawna postać
chad but rad
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 3054
Rejestracja: 02 mar 2020, 19:59
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 62
Rasa: Północny & powietrzny
Opiekun: Poszept Nocy*
Mistrz: Sztorm Stulecia
Partner: Zorza & Mora

Post autor: Trzask Płomieni »
A: S: 5| W: 4| Z: 3| M: 2| P: 3| A: 2
U: B,Pł,W,MP,MA,MO,Kż,Skr,Prs: 1| L,O,Śl: 2 | A: 3
Atuty: Pełny brzuch, Trudny cel, Czempion, Przezorny
Czas jakby się zatrzymał, nawet gdy przybyła uzdrowicielka. A może zwłaszcza wtedy. Stał tyłem do Bandyckiej, a przodem do wejścia w którym pojawiła się Zgubna. W jego oczach mogła zauważyć smutek, a to raczej rzadkość – zwykle skrywał się pod maską obojętności lub wymuszonych uśmiechów. Wręcz błagał ją o ratunek, i niezupełnie chodziło tu o zioła. Nawet umknęło mu jej pytanie. Nie wezwał jej, nie on, ale to przecież bez znaczenia.
Przy dotknięciu go mogła wyczuć to, co zwykle się z nim działo gdy nie odwiedzał jej (i wcześniej jej matki) po te regularne wywary z melisy. Powinien pewnie nosić jakiś przy sobie, jednak nigdy nie było takiej potrzeby. Od ceremonii na wojownika nie przydarzyły mu się takie epizody. Szlag by to. Czekał aż melisa się sparzy, a już sam jej zapach działał trochę kojąco.
Czy słyszał jak Bandycka próbuje reprymendę stosować wobec potomstwa? Może coś tam udało mu się wyłapać, ale pewnie w tym stanie nie zakorzeniło się w jego głowie na zbyt długi czas. Odprowadził spojrzeniem partnerkę z latoroślą w worku. Ciekawy sposób transportu, nie ma co. Chyba rzucił jakieś ciche "pa", ledwo wykrzesując z siebie słowa.
Kiedy grota została opuszczona, a łopot skrzydeł zaniknął w eterze i był pewien, że Mimir odleciała, zwiotczał jak roślina. Osunął się nieco, trwając w półsiadzie. Oparł czoło z mokrą grzywą o bark Zorzy, gdy czekali aż melisa się wyparzy.
Na wszystkich bogów, dodaj tam garść chmielu – jęknął żałośnie, jak nigdy do tej pory. Miał ochotę się po prostu z tej bezradności rozpłakać, i prawdopodobnie by to zrobił gdyby nie resztki dumy jakie w sobie skrywał.
Drżąca łapa sięgnęła do miski, omal nie wylewając zawartości. Zerknął na swoje odbicie. Wyglądał tragicznie, czy po prostu jego potomstwo zostało od samego początku nastawione przeciwko niemu? Ale jaki by to miało sens, skoro Bandycka teraz próbowała to odkręcać? W co ona pogrywała? Przełknął ślinę i powoli zaczął spijać napój, dziękując w duchu uzdrowicielce za dodanie tam miodu dla smaku. Pił powoli, dość długo, aż nic nie zostało na dnie miseczki. Zacisnął ślepia.
Zostaniesz tu ze mną? – poprosił cicho. – Póki nie... – nie dokończył. Znała jego stan, wiedziała ile potrafiło trwać nim serce wróciło do normalnego rytmu, a mięśnie się rozkurczały. Ostatnie czego chciał to zostać sam ze swoimi myślami. Kiedyś sobie coś obiecali, i teraz miało się okazać na ile były to obietnice niepuste.

Licznik słów: 394
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
....
» czempion «
raz na walkę daje +1 sukces do wybranego ataku fizycznego..


» trudny cel «
+1 ST do ataków fizycznych przeciwnika
drapieżniki atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej


» pełny brzuch «
-1/4 żarcia do sytości. Leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół


» przezorny «
+2 ST do wszystkich kontrataków przeciwników. booyah.


» błysk przyszłości
ostatnie użycie: 05.04.2021

Obrazek
#d07f4d
Zgubna Słodycz
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2648
Rejestracja: 26 mar 2020, 17:38
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 85
Rasa: MorskixPustynny
Opiekun: Inny Świat* & Przebłysk Wspomnień*
Mistrz: Sztorm Stulecia*
Partner: Jaah

Post autor: Zgubna Słodycz »
A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 4
U: B,L,W,MA,MO,Skr,Kż,O,Śl,Prs: 1| PŁ,A: 2| MP: 3
Atuty: Pechowiec, Parzystołuska, Zaklinacz, Wszechstronna, Opiekun
Smoczyca nie miała pojęcia co właśnie zaszło. Ominęła ją fioletowa smoczyca, która ewidentnie pachniała plagą. Kimkolwiek była, nie wyglądała zbyt przyjaźnie, ale przynajmniej jej nie poznała. To chyba dobrze, bo Zorza nie miała pojęcia kim ona była. Niosła w pysku torbę, z której wydobywała się cisza. Smoczyca nie miała pojęcia co mogła chować w worze. Mogło być to wszystko, ale tak naprawdę był to ślepy strzał, tak długo, jak żaden dźwięk z torby nie wyszedł.
Skinęła mijanej samicy łbem i skupiła się na Aqenie, gdy tajemnicza nieznajoma zniknęła. Zorza pozwoliła mu oprzeć łeb i nie odpowiedziała na jego prośbę. Chmielu oczywiście nie dodała, bo nie zamierzała go uśpić. W razie większego leczenia i tak potrzebowała go przytomnego.
Zostanę... – Powiedziała cicho, z bólem w głosie. Aqen wyglądał na bardzo zdołowanego, a to źle wyglądało. Tak przytłoczony, to chyba nawet przy niej nie był. Nie chciała go jednak pytać o to wszystko. – Jeśli chcesz, to wejdźmy. Napalę trochę ognia, ogrzejesz się. Mogę nagotować kolejnej herbaty. Może coś zjesz? – Zapytała samca, licząc, że się zgodzi. Miała przy sobie trochę zapasów, więc chętnie go poczęstuje. Może trochę pozwoli mu się to zrelaksować.

Licznik słów: 192
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
* Teczka * Karta Osiągnięć * Rodzina *
Zorzeń Theme

Atuty

Pechowiec
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
Parzystołuski
-1 ST do wiodącego atrybutu i Wytrzymałości w czasie parzystych miesięcy,
+1 ST do Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy
Zaklinacz
stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną
Wszechstronny
-1 ST do testów umiejętności opierających się na Mocy i Percepcji
Opiekun
stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów


Kryształy
Włóczykija, Szamana, Kolekcjonera, Szczodrobliwego, Zielarza, Doświadczonego



Jednorożec – ŁunaKK
|S:1|W:1|Z:1|M:2|P:3|A:1|
|B,Skr,Śl,MP:1|MA,MO:2|



Ryś – SzkarłatKK
|S:1|W:1|Z:1|M:1|P:1|A:1|
|B,Skr,A,O:1|

#cc6699 | #bac7ff
Trzask Płomieni
Dawna postać
chad but rad
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 3054
Rejestracja: 02 mar 2020, 19:59
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 62
Rasa: Północny & powietrzny
Opiekun: Poszept Nocy*
Mistrz: Sztorm Stulecia
Partner: Zorza & Mora

Post autor: Trzask Płomieni »
A: S: 5| W: 4| Z: 3| M: 2| P: 3| A: 2
U: B,Pł,W,MP,MA,MO,Kż,Skr,Prs: 1| L,O,Śl: 2 | A: 3
Atuty: Pełny brzuch, Trudny cel, Czempion, Przezorny
Chodziło mu bardziej o wieczny sen, który dałby mu największe ukojenie. Przynajmniej teraz, nim emocje jeszcze nie opadły. Cofnął łeb by nie ciążył jej na barku, a potem na nią spojrzał. Przy obecnej sytuacji jego problemy z Zorzą te dwadzieścia księżyców temu wydawały się niezwykle błahe. Serce nie sługa, ale dlaczego zakochał się akurat w Mimir? Wszystkie znaki na ziemi i niebie mówiły mu, że to zły pomysł. A teraz zbierał żniwa tej decyzji.
Kiwnął łbem jak zbity wilk, przystając na tę propozycję. Mało komu pozwalał widzieć się w tym stanie. Do tej pory była to tylko Sztorm i teraz Zgubna. Dźwignął się niemrawo na łapy i wszedł głębiej groty. Zapach plagijczyków nadal był tu intensywny, ale może rozpalenie ognia go choć trochę osłabi.
Niedawno jadłem. Mam wręcz ochotę to zwrócić – przyznał z wyraźnym skwaszeniem na pysku. – Ale chętnie się napiję. Co tam masz? – próbował mówić w miarę neutralnie, ale smutek w jego głosie był jednak zbyt słyszalny.
Położył się pod ścianą, krzyżując łapy i chowając te tylne pod skrzydłami. Wpatrywał się w Zorzę i zastanawiał czy uczciwym byłoby się jej w ogóle zwierzyć. Zresztą, co miał powiedzieć? "Moje dzieci to małe potwory?" Czy może "samica z innego stada wykorzystała moje przywiązanie i nastawiła dzieci przeciwko mnie?". Nie mógł wiedzieć czy tak było, nie miało to dla niego logicznego sensu. Ale z drugiej strony nie widział z tej sytuacji wyjścia. Żadna rozmowa niczego nie zmieni, doskonale wiedział to po sobie. Może gdyby wiedział o nich wcześniej, zamiast dostać taką niespodzianką, inaczej by się przygotował? Z innymi pisklętami nie miał przecież problemu. Choćby z Agnarem...
Bo Zorza go przeciwko tobie nie nastawiła, naiwny głupcze.
Przymknął ślepia. Nie chciał teraz o tym myśleć. Nie tylko to trapiło go w tym momencie.
Jak się czuje Aedal? – zapytał w końcu, bo to wydawało mu się najistotniejsze. – Dowiedziałaś się od niego co mu się przytrafiło...? – nie miał pojęcia, że teraz to on poruszał trudny temat.

Licznik słów: 328
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
....
» czempion «
raz na walkę daje +1 sukces do wybranego ataku fizycznego..


» trudny cel «
+1 ST do ataków fizycznych przeciwnika
drapieżniki atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej


» pełny brzuch «
-1/4 żarcia do sytości. Leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół


» przezorny «
+2 ST do wszystkich kontrataków przeciwników. booyah.


» błysk przyszłości
ostatnie użycie: 05.04.2021

Obrazek
#d07f4d
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej