A: S: 2| W: 3| Z: 4| M: 5| P: 3| A: 3
U: B,Pł,O,A,MO,MA,Kż,Skr,Śl,Prs: 1 | Lcz,L,W: 2 | MP: 3
Atuty: Okaz zdrowia; Szczęściarz; Zielarz; Znawca terenów; Wybraniec Bogów
Hebog na co dzień nie spacerował po terenach wspólnych, bo nie widział w tym sensu. Po co przelatywać przez całe tereny dla jakiegoś jednego drobnego kącika w postaci kolejnego lasu czy rzeki, skoro można tym się w pełni nacieszyć i na terenach jego stada.
Tym razem to u jego kompana się coś pokręciło.
Póki uzdrowiciel siedział sobie spokojnie w swojej grocie i obrabiał zioła, Erevinitowi zachciało się na spacer, jakby to dziwnie nie brzmiało. Z drugiej strony nic w tym nie było dziwnego, w końcu jedyne, co robili, to przez większość czasu siedzieli w grocie, od czasu do czasu udając się czy to na ceremonię, czy to na pogaduchy z jednym ze smoków. Było to spowodowane głównie tym, że dwójka pozostałych uzdrowicieli zmiatało u Heboga sprzed nosa pacjentów w uderzeniu serca, jakby za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Jedyne zajęciem, podczas którego faktycznie sobie spacerowali, były wyprawy.
Jednak Erevinit był kapryśnym latawcem i chociaż w przeciwieństwie do demona z chęcią wyruszał na takie wyprawy, to niekończące się pokonywanie tej samej trasy w ich terenach było nużące nawet dla samego uzdrowiciela.
Właśnie dlatego smok postanowił, że dzisiaj dla odmiany polecą sobie inne miejsce. Tym razem był to zakątek, w którym Hebog bywał już kiedyś i mniej więcej wiedział, gdzie się to znajduje. Przypomniał sobie po drodze, jak przez przypadek tutaj trafił i poznał Kwariego. Uzdrowiciel wylądował sobie tuż obok rzeki wraz z kompanem, który był wyraźnie podekscytowany. Latawiec przeskawiłał sobie z jednego miejsca na drugie, badając nową okolicę.
– A więc to jest ta Błękitna Rzeczka! – powiedział z empatią smok.
Póki jego kompan sobie dobrze się bawił, uzdrowiciel postanowił wykorzystać ten czas na porządkowanie ziół. Usiadł sobie w kącie, mając jednak swojego towarzysza w zasięgu wzroku. Następnie wyciągnął ze swojej torby miseczkę, bukłak i korę topoli, po czym zabrał się za jej wielokrotne warzenie.
Tymczasem Erevinit nie przestawał zachwycać się otaczającym go terenem. Jednak najbardziej jego uwagę przykuła sama rzeka. Chociaż w Pladze nie brakowało rzek, to ta była dla smoczego widma czymś wyjątkowym. Ta była dla niego znacznie spokojniejsza, niż te burzliwe rzeki z nieprzyjemnymi, kamiennymi dnami. Wtedy przypomniało mu się, jak jego smok nieraz obiecał, że kiedyś pouczy go pływania. Oczywiście, Hebog tak i nie dotrzymał obietnicy i zamiast tego tylko jeszcze bardziej ciągnął i ciągnął ten moment. W końcu kompan postanowił, że sam się temu nauczy. Przecież jest taki dorosły i samodzielny!
Latawiec przysiadł przy rzeczce, a następnie pacnął taflę wody swoją łapą i natychmiast ją zabrał.
Plum!
Po chwili jeszcze raz pacnął. I jeszcze, i jeszcze. Z każdą chwilą podobało mu się coraz bardziej i zdecydował się na większe posunięcie. Tym razem zaczął zanurzać w wodzie swoją łapę. Powoli i ostrożnie. Zaczął od palców, później zanurzył ją głębiej. Najpierw ćwierć, później połowę i na koniec prawie całą łapę. I drugą też! Przy okazji poczuł też miękkie i przyjemne, piaszczyste podłoże, które okazało się nie tak głęboko, jak przypuszczał. Był tak podekscytowany, że zimno wody zupełnie mu nie przeszkadzało.
Najwyraźniej ta zabawa bardzo mu się podobała i po dłuższej chwili nabrał tyle odwagi, że postanowił rzucić się całym cielskiem prosto w rzekę! Ugiął mocniej łapy, łeb pochylił do przodu, a tył uniósł nieco wyżej. Już się szykował do skoku, lecz... O! A cóż to?
Obok niego z wody wystawało coś dziwnego. Od razu mu się przypomniała ryba. Tak, to zdecydowanie ryba! Tylko nieco większa. Znaacznie większa! I do tego pachniała, jak smok. Mimo tego Erevinit, przyjmując, że to większy okaz ryby, przesunął się tak, aby skierować się w stronę tej ogromnej ryby. Jeszcze chwila i...
Skok!
Latawiec wybił się z całej siły, a przednie łapy wyciągnął do przodu, aby z łatwością to coś schwytać. Skok ten okazał się udany i po chwili leżał sobie cały wymoczony, ale za to był pewien, że właśnie udało mu się upolować najprawdziwszą w świecie rybę!
"Mam cię!" pomyślał kompan, przyciskając mocniej do siebie znalezisko.
Licznik słów: 641
𝕀 𝕨𝕒𝕤 𝕓𝕠𝕣𝕟 𝕥𝕠 𝕓𝕖 𝕞𝕒𝕜𝕚𝕟𝕘 𝕙𝕚𝕤𝕥𝕠𝕣𝕪
Something greater something higher.
Ain't nothing gonna stop this fire.
––––––» I ~ Okaz zdrowia
––––––Jest odporny na choroby, powikłania i efekty przedawkowania ziół, ale może cierpieć na osłabienia. Po ukończeniu stu księżyców pozostaje płodny, a jego akcje nie podlegają karze +2 ST.
––––––» II ~ Szczęściarz
––––––To prawdziwy farciarz i w przypadku niepowodzenia dowolnej akcji dostaje jeden sukces. Do użycia raz na dwa tygodnie. (cooldown: 24.10.2021)
––––––» III ~ Zielarz
––––––Tak dobrze mu idą zbiory, że za każdym razem, jak coś zbierze z ziół uzdrowicielskich, dostaje dodatkowe dwie sztuki jako bonus.
––––––» IV ~ Znawca Terenów
––––––Raz na trzy tygodnie Hebog jest w stanie znaleźć na wyprawie dodatkowe 4/4 pożywienia, kamień szlachetny lub duże zioło. (cooldown: 12.12.2021)
––––––» V ~ Wybraniec Bogów
––––––Dzięki swej wierze, raz na pojedynek/dwa tygodnie polowania/tydzień w leczeniu dostaje jeden sukces. Jeśli użyje w ataku, dostaje karę w postaci +2 ST. (cooldown: 16.11.2021)
#FEB816/#ffcb47
Erevinit – latawiec
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
L,Pł,Skr: 1 | A,O: 2
Tenebris – kruk
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 2
L,Skr: 1 | A,O: 2
żetony: 1 platynowy, 1 złoty, 1 srebrny
▐ Kalectwa: 5/4 pożywienia do osiągnięcia sytości