Wzgórze Świetlików

Kiedyś podobny las nazywano Białą Puszczą, poświęconą bogom i spokojowi. Teraz jest to Dzika Puszcza, gdzie ograniczenia są zbędne.
Maros
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 6191
Rejestracja: 08 maja 2020, 12:46
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 122
Rasa: Północny
Opiekun: Sosnowy Pocisk*, Przesilenie Północne*
Mistrz: Strażnik Gwiazd
Partner: Odłamek Raju

Post autor: Maros »

A: S: 3| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 3| A: 1
U: W,B,Pł,Prs,Kż,O,MP,Śl: 1| L,Skr: 2| MA,MO: 3
Atuty: Pełny brzuch; Niestabilny; Samotny wojak; Utalentowany; Pojemne płuca

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Ziarnko ciekawości zostało zasiane i już po chwili pojawiły się pierwsze jego pędy. Nie czas jednak, by je zbierać, były zbyt małe i kruche.
~ Może udaje, może nie. ~ wzruszyła barkami. Sama jakoś nie potrafiła uwierzyć w pozytywną wersję Boga Wojny.
~ Miło Cię poznać Ośnieżona Łusko, może kiedyś jeszcze się zobaczymy. Lepiej wracaj do swoich, jeszcze jakiś drapieżnik Cię zje. ~ posłała jej delikatny uśmiech, by ostatecznie odwrócić się i odejść powoli w kierunku granicy wspólnych i terenów Księżyca.


Licznik słów: 81
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
It’s misery within a past that I just can’t erase
It’s alright, cause I don’t give a damn

kalectwa
bezpłodność ; +2 ST do akcji fizycznych

samotny wojak
tabela ran woj/mag do walki, ale min. 6 sukcesów
w witalkę by zadać ranę krytyczną


pełny brzuch
-1/4 pożywienia do sytości ; leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół

niestabilny
dodatkowa kość do testów na magię; niepowodzenie = rana ciężka

pojemne płuca
raz na pojedynek/polowanie -2 ST do ataku, ale +1 ST w następnej turze
Odłamek Raju
Dawna postać
Erlyn Łagodna
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2031
Rejestracja: 04 sty 2022, 19:35
Stado: Mgieł
Płeć: Samica
Księżyce: 41
Rasa: Północna
Opiekun: Viliar
Mistrz: Babie Lato
Partner: Maros

Post autor: Odłamek Raju »

A: S: 2| W: 3| Z: 4| M: 5| P: 3| A: 3
U: W,B,L,Prs,MA,A,O,Śl,Kż,Skr: 1| MP,MO,Pł: 2| Lcz: 3
Atuty: Ostry węch; Szczęściarz; Zielarz; Szczupła; Retoryka;
Ściągnęła brwi w niezadowoleniu. Zdecydowanie nie było to miłe zachowanie. Co za smok mówi takie rzeczy na temat rodziny drugiego, a później próbuje sobie odejść? I do tego ta... ta... ta złośliwa uwaga! Wcale nie była dzieckiem. Przynajmniej nie takim małym, na jakie próbowała ją Fille kreować.

Zanim zdążyła się zastanowić, jej łapy już podjęły decyzję. Uformowała w nich solidny pocisk z otaczającego ją twardego śniegu. Ulepiła kulkę, a następnie cisnęła nią w tył głowy oddalającej się smoczycy, zanim ta zdążyła zniknąć na horyzoncie. Właściwie to szła na tyle wolno, że Erlyn nie powinna mieć kłopotu z trafieniem.
J-jesteś o-okropnym s-smokiem! – zarzuciła jej, choć jej głos nieznacznie się uniósł w stosunku do normy. Wypuściła z nozdrzy odrobinę ciepłego powietrza. Tak wyglądała jak była zła. Jak nadąsana owca. – N-nie w-wiem c-co c-cię ł-łączy z m-moim dz-dziadkiem, ale... ale... uhgg! – chwyciła się za policzki i przeczesała je w bezradności palcami – c-co z-za o-osoba rz-rzuca t-takie s-słowa, z-złorzeczy n-na cz-czyjąś r-rodzinę, a-a p-potem o-odchodzi b-bez w-wyjaśnienia! – miała ochotę tupać, tak była teraz zła na tę sytuację.

Pokręciła pyskiem. Czemu w ogóle próbowała cokolwiek przetłumaczyć tej ewidentnie uprzedzonej samicy?
T-to t-twoja s-sprawa j-jak p-postrzegasz V-Viliara – wskazała na Fille oskarżycielsko palcem, dźgając nim powietrze – a-ale n-nie w-ważne c-co p-powiesz t-ty l-lub i-inni. T-to m-mój dz-dziadek. J-jest j-jaki j-jest. Ch-choćby c-cały ś-świat g-go n-nie l-lubił, j-ja n-nie p-przestanę! W-więc i-idź s-sobie i.. i n-nie ww-wracaj! – nadęła się jak żaba, wypełniając policzki powietrzem. Był jej jedyną rodziną, tak naprawdę. Możliwe, że jednocześnie tylko on by jej nie zostawił. Był w końcu bogiem, wiecznym, wszechobecnym. Nie dał jej też powodu aby postrzegała go w negatywnym świetle.

Raz, dwa, trzy. Szok przyszedł bardzo szybko. Osłupiała kiedy dotarło do niej, co właśnie zrobiła. I powiedziała. O rany! To nie było uprzejme! Położyła po sobie uszy. Poczuła się jakby ktoś ją zdzielił po głowie czymś ciężkim.

Licznik słów: 315
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

◖MAYBE WHAT I NEEDED ALL ALONG◗
was someone to hold me up, rather than tear me down
Obrazek
» wygląd rodzina theme «
zielarz
+2 sztuki do zbieranych ziół
_
_ retoryka
-2 ST do testów perswazji
ostry węch
dodatkowa kość do testów percepcji na węch (zioła, zwierzyna)

szczęściarz
jeden sukces zamiast niepowodzenia raz na dwa tygodnie (17.09)
eisern ⬩ samiec demona
S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1
B,Skr,Śl,MP: 1| MA,MO: 2
______
______ ehelos ⬩ ż. wody (widłoróg)
S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1
Pł,Skr,Śl,MP: 1| MA,MO: 2
edel ⬩ samiec kolibra
1 niemechaniczny kompan
Maros
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 6191
Rejestracja: 08 maja 2020, 12:46
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 122
Rasa: Północny
Opiekun: Sosnowy Pocisk*, Przesilenie Północne*
Mistrz: Strażnik Gwiazd
Partner: Odłamek Raju

Post autor: Maros »

A: S: 3| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 3| A: 1
U: W,B,Pł,Prs,Kż,O,MP,Śl: 1| L,Skr: 2| MA,MO: 3
Atuty: Pełny brzuch; Niestabilny; Samotny wojak; Utalentowany; Pojemne płuca
Zrobiła zaledwie kilka kroków, gdy nagle coś zimnego walnęło ją w tył łba.
Cień gwałtownie odbił w lewo, mimo, że kulka śniegu nie była w stanie go zranić, uniknął jej. Białe ślepka bacznie wpatrywały się w smoka, nie ruszył się jedna. Opiekunka nie pozwoliła.
Prawa łapa zawisła w pół kroku, uniesiona nad ziemią, zaś do uszu młodej mógł dobiec ostrzegawczy pomruk. Ciało spięło się, jak by gotowe na ewentualny ruch w obronie własnej.
To był zły pomysł.
Zanim jednak się odwróciła, maddara kolejny raz dała o sobie znać, gdy porozumiewała się z kimś innym.
~ Zostaw ją, nie warto dla nic nie znaczącego młodzika. ~ głos słyszalny był jedynie dla obecnej tu Chaos.
~ Nie. ~ odpowiedź była krótka, wyraźnie przepełniona irytacją. Obróciła się do Ośnieżonej, potrząsnęła łbem, by pozbyć się resztek pocisku w grzywy i obserwowała, jej zachowanie.
Okropny smok. Morderca. Potwór.
Już nieraz to słyszała, poniekąd przywykła i nie zdradzała, czy rusza ją to nawet w najmniejszym stopniu, nawet przed samą sobą.
~ Taka, która przez widzi mi się, twojego dziadka niemal straciła bliskich. ~ jej ton był chłodny i nie starała się tworzyć głosu na zewnątrz, a mentalnie, tak by ta dobrze ją usłyszała. Nadal pamiętała nieprzytomną Rhys i próbę jej zabicia, rannego Żabę i Pasję. Ten przeklęty trzask kości, gdy zabiła Bandycką.
~ Właśnie przez jego kaprys, ktoś stracił partnerkę, pisklaki matkę, przybraną siostrę. ~ postąpiła kilka kroków w jej kierunku, nie zwracając uwagi na to, że ta zaczęła się kulić. Pochyliła łeb, by zrównać się z jej ślepiami, w które spojrzała. Nie dotknęła jej jednak, a między ich pyskami były jakieś cztery pazury dystansu, który szybko się zwiększył, gdyż wycofała się, po przesłaniu kolejnych słów
~ Nadal uważasz, że Viliar jest taki miły i niewinny?
Coś przeleciało na niego, zbyt wysoko by dojrzeć kto.
Tym razem odeszła już szybciej, nie dając jej okazji do kolejnego rzutu, mocne wybicie z ziemi i już była w powietrzu. Skierowała się wraz z cieniem ku terenom ich stada.

Zt

Licznik słów: 330
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
It’s misery within a past that I just can’t erase
It’s alright, cause I don’t give a damn

kalectwa
bezpłodność ; +2 ST do akcji fizycznych

samotny wojak
tabela ran woj/mag do walki, ale min. 6 sukcesów
w witalkę by zadać ranę krytyczną


pełny brzuch
-1/4 pożywienia do sytości ; leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół

niestabilny
dodatkowa kość do testów na magię; niepowodzenie = rana ciężka

pojemne płuca
raz na pojedynek/polowanie -2 ST do ataku, ale +1 ST w następnej turze
Odłamek Raju
Dawna postać
Erlyn Łagodna
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2031
Rejestracja: 04 sty 2022, 19:35
Stado: Mgieł
Płeć: Samica
Księżyce: 41
Rasa: Północna
Opiekun: Viliar
Mistrz: Babie Lato
Partner: Maros

Post autor: Odłamek Raju »

A: S: 2| W: 3| Z: 4| M: 5| P: 3| A: 3
U: W,B,L,Prs,MA,A,O,Śl,Kż,Skr: 1| MP,MO,Pł: 2| Lcz: 3
Atuty: Ostry węch; Szczęściarz; Zielarz; Szczupła; Retoryka;
Nie spodziewała się, że przez cały ten czas smoczyca miała ze sobą kompana. Cień ujawnił się tylko na chwilę, ale znała te stworzenia. Mahvran posiadała takiego, choć zwykle przybierał konkretną formę – rzadko kiedy był po prostu żywym dymem. Przełknęła głośno ślinę kiedy z gardła Fille wydobył się pomruk, a gdy ta się odwróciła Erlyn zamarła w bezruchu jak gdyby to miało jej pomóc. Może jej nie ujrzy? Akurat!

Czy słowa księżycowej coś zmieniły w jej postrzeganiu Viliara? Nie.

Samica górowała na nią i bez garbienia się kleryczki. Mimo to, Erlyn znalazła w sobie strzępki odwagi by po raz pierwszy spojrzeć komuś w oczy. Nie trwało to długo, zaledwie chwilę, ale wystarczyło by powiedziała coś ze znacznie pewniejszą dozą swojego głosu:
T-to bóg Wojny. S-sprawdź jej de-definicję. – Zmrużyła ślepia, starając się usilnie naśladować zachowanie wielu członków jej stada kiedy próbowali być groźni. Wychodziło jej to raczej beznadziejnie, a z jej nienaturalną postawą nie wiązała się nawet krztyna realnej groźby. Nie miała złudzeń na temat tego jaki mógł bywać jej dziadek. Jaki był. Wojna nigdy nie była ładna ani chwalebna. Ktoś, kto jej patronował na pewno musiał w jakimś stopniu jej po prostu chcieć. Czy był to powód do takiej nienawiści i niechęci? Nie według Erlyn. Trochę tak jak krzyczeć na drzewo, że mu liście rosną.

Odprowadziła spojrzeniem odlatującą smoczycę. Wraz z jej znikającą na ciemnym niebie sylwetką uleciała też odrobina adrenaliny, która popchnęła Erlyn do takiego ryzykownego zagrania. Omal się nie przewróciła, tak słabo się nagle poczuła. Rety, ale jesteś głupia! Mogła ci odrąbać głowę jednym zamachnięciem tej wielkiej, grubej łapy!

Siedziała na wzgórzu jeszcze jakiś czas, uspokajała rytm serca oraz nerwy. Gdy była gotowa do odnalezienia drogi do domu, zadarła brodę by spojrzeć na niebo.
W-widziałeś, dz-dziadku? – odezwała się w eter, podekscytowana własną odwagą, nadal drżąc z emocji. – A-ale j-jej p-powiedziałam! – próbowała to wszystko obrócić w coś pozytywnego. Wypuściła przez pysk kłębek ciepłego powietrza. Uff. Wyposażyła się w szeroki uśmiech. W razie gdyby Viliar patrzył. Niech wie, że nic się nie zmieniło. Nadal planowała doprowadzić do ich spotkania. Kiedyś uda się jej go spotkać osobiście. A potem przytulić jakby jutra miało nie być.

Wzbiła się w powietrze i odleciała do obozu Plagi.

Licznik słów: 369
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

◖MAYBE WHAT I NEEDED ALL ALONG◗
was someone to hold me up, rather than tear me down
Obrazek
» wygląd rodzina theme «
zielarz
+2 sztuki do zbieranych ziół
_
_ retoryka
-2 ST do testów perswazji
ostry węch
dodatkowa kość do testów percepcji na węch (zioła, zwierzyna)

szczęściarz
jeden sukces zamiast niepowodzenia raz na dwa tygodnie (17.09)
eisern ⬩ samiec demona
S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1
B,Skr,Śl,MP: 1| MA,MO: 2
______
______ ehelos ⬩ ż. wody (widłoróg)
S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1
Pł,Skr,Śl,MP: 1| MA,MO: 2
edel ⬩ samiec kolibra
1 niemechaniczny kompan
Mackonur
Starszy Słońca
Axarus
Starszy Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 2317
Rejestracja: 23 cze 2019, 19:26
Stado: Słońca
Płeć: Samiec
Księżyce: 122
Rasa: Morski x Drzewny x Borsuk
Opiekun: Graghess
Mistrz: Wujek Mackołap
Partner: Szaleństwo i Calanthe (?)

Post autor: Mackonur »

A: S: 2| W: 3| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 4
U: B,L,A,O,W,Prs,MP,MO,Śl: 1| Pł,Skr,Kż: 2| MA: 3
Atuty: Okaz Zdrowia; Empatia; Przyjaciel Natury; Opiekun; Znawca Terenów;
Kalectwa: Niezdolność wysyłania mentalnych wiadomości i tworzenia dźwięków maddarą
Bardzo młody smok, którym niewątpliwie był Axarus, grasował po Wzgórzu Świetlików i początkowo wpadł tam w olbrzymią depresję, gdyż jeszcze niedawno organizował tam spotkanie rodzinne. Teraz nikt z zaproszonych, ani z uczestników już z nimi nie był. Przyszedł tu jednak w innym celu! Uzbrojony w słoik, do którego włożył trochę ziemi i trawki, szukał jakichś interesujących robaczków w okolicy. Miał nadzieję, że znajdzie tutaj dużo karaluszków i innych interesujących stworzonek! Zabrał ze sobą swoją najlepszą na świecie przyjaciółkę, wilczycę Teigan i razem szukali insektów. Może jakiś kolega dla Pająka Długonóżka? Łowca przeszukiwał wszystkie zbutwiałe, wydrążone kłody, podnosił w górę kamienie, gdyż był SILNY. Wszystkie milusie stworzonka dawał do słoiczka, będą jego nowymi przyjaciółmi! Wilczyca zaś kopała i kopała, wynajdując najładniejsze dżdżownice, ale miała nadzieję na coś jeszcze lepszego. I tak oto ta wesoła kompania sprawdzała całą okolicę, kto wie, może nawet im się uda znaleźć świecące świetliczki?

/Hess

Licznik słów: 148
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek ❖Okaz Zdrowia❖
Odporność na choroby, brak +2 ST po 110 księżycu.
❖Empatia❖
-2 ST do perswazji , -2 ST do nakładania więzi
❖Przyjaciel Natury❖
Drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze.
❖Opiekun❖
Stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu.
❖Znawca Terenów❖
Znalezienie 4/4 pożywienia / kamienia / 6 liści/5 korz. zioła raz na polowanie/wyprawę/2 razy na polowanie łowcy.

Obrazek ✦Teigan – Wilczyca✦
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
B, Pł, A, O, Skr, Śl: 1 |

༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄
✦Rogłowid – Widłoróg✦
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
B, Kż: 1 |

༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄
✦Stryjenka – Borsuczyca✦
Kompan Niemechaniczny
༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄
✦Krabuś – Krab tęczowy✦
Kompan Niemechaniczny
༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄ ༄
❖Głos❖
Migot Sadiru
Czarodziej Słońca
Panna Migotka
Czarodziej Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 364
Rejestracja: 11 kwie 2022, 12:38
Stado: Słońca
Płeć: Samica
Księżyce: 65
Rasa: Morski
Opiekun: Impresja Niebytu
Mistrz: Aberracja Św., Księżycolica

Post autor: Migot Sadiru »

A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 5| P: 2| A: 1
U: W,A,B,O,Śl,Skr,MP,Prs,Pł: 1| MA,MO: 2
Atuty: Pełny Brzuch; Niestabilny; Mistyk; Poświęcenie
Hess miała dzisiaj bardzo udany dzień. Wstała rano z intensywną potrzebą pójścia na spacer. Nie było to nic nowego, ale tej nocy wyjątkowo śniły jej się robaki. Ponownie, nie było to nic dziwnego, bo smoczyca często widziała obiekty codziennego użytku w swoich snach. Często widziała robaki, bo i często po prostu na nie polowała.
Kolejny spacer zatem skończył się na terenach wspólnych. Kiedy zresztą zbliżała się do wzgórza, robiło się już nieco późno. Różne, kolorowe robaczki zaczęły się dopiero budzić, ale przede wszystkim pojawiały się świetliki! Świecące, latające punkty sprawiły, że Hess zawędrowała na wzgórze, gdzie na ten moment po prostu buszowała z głową w górze, obserwując latające robaki. Pozostawała nieświadoma obecności innego smoka w okolicy.

Licznik słów: 116
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Teczka 🦋 Osiągnięcia 🦋 Walki 🦋 Mapka
Mowa — #b5d7d3 🦋 Mentalki — #f8fadc 🦋 Wizje — #7967ba 🦋 Sen — #9665b3
  • 🦋 PEŁNY BRZUCH: -1/4 pożywienia wymaganego do sytości. Leczony dostaje bonus od min. ilości ziół.
    🦋 NIESTABILNA: Dodatkowa kość do MP, MA i MO. W przypadku niepowodzenia – rana ciężka
    🦋 MISTYK: Raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego
    🦋 POŚWIĘCENIE: raz na atak +1 sukces kosztem jednej rany lekkiej
    🦋 ATUT V: Opis

    Maugrim ♂ Wilk – KK
    S:1| W:1| Z:1| M:1| P:1| A:1
    B,Skr, Śl,A,O:1

    Kalectwo: Brak lotu (karłowate skrzydła)
Ołtarz Wyniesionych
Starszy Mgieł
Veir Sakralna
Starszy Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 2249
Rejestracja: 20 gru 2020, 3:10
Stado: Mgieł
Płeć: samica
Księżyce: 79
Rasa: Północna x Wężowa
Opiekun: Wybraniec, Valgerd
Mistrz: Burdig
Partner: Gwieździste Niebo

Post autor: Ołtarz Wyniesionych »

A: S: 1| W: 4| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 3
U: B,W,Pł,A,O,MP,Kż,Skr,Śl: 1| L,Prs: 2| MO,MA: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Nieugięty; Utalentowany; Furia Niebios
Piastunka zwołała tutaj Kaskadę na małą rozmowę. Trochę się pozmieniało. Nie miała już języka, władzy, szacunku, rangi i takie tam. Chociaż nadal żyła, ale co to za życie tak właściwie? Przynajmniej nadal mogła rozmawiać o religii, czy coś.
Gdy Kaskada się już zjawiła, mogła zobaczyć, że Veir przygotowała dla niej gorącą herbatę w miseczce. Robiło się już coraz zimniej, więc powinna być w sam raz.
~ Witaj, napij się, śmiało. – Rzuciła. Kaskada już mogła wiedzieć, że coś się przytrafiło Piastunce, gdyż nie potrafiła mówić.
~ Ostatnio chciałaś dowiedzieć się co nieco o Ognvarze, ale nie udało nam się dokończyć rozmowy. Teraz jednak z chęcią ci wszystko opowiem. – Powiedziała. Jeżeli Kaskada nie miała nic przeciwko, to od razu przeszła do rzeczy. Nie było co przedłużać.
~ Ognvar jest Władcą Czasu. Widzisz, czas jest niezwykle ważnym elementem dosłownie wszystkiego. Spaja każdy aspekt świata: życie, śmierć, naturę i znacznie więcej. Wiara w Ognvara opiera się na pętlach czasu, które tworzy sam bóg. Teraz jesteśmy w takiej pętli. Ma swój początek i ma swój koniec, ale tylko w teorii. W rzeczywistości historia się powtarza, zataczając koło i resetując pętlę. Wierząc w Ognvara, wierzymy, że wyzwoli nas z błędnego cyklu. Sam Ognvar był jedną z pierwszych istot tego świata, ale nie jedyną. Na świecie panowały wtedy jednak giganty, Jotunowie. Przemierzali świat bez celu, tworząc chaos. On pokonał je niemal wszystkie, część zniewolił. Na samym końcu umarł, tworząc "Essyan" olbrzymią górę, która jest jego ciałem. Na niej leży łącznie trzynaście państw. Ognvar jednak nie umarł w "faktycznym" sensie, a po prostu... przeszedł jeszcze dalej. Stał się jednością z czasem, plotąc go niczym sieć bądź materiał. Ognvar następnie stworzył Kjotviego i Hadruula, dwóch kolejnych bogów, ale mniej potężnych od niego samego. Zajęli się tworzeniem życia w Essyanie. Powstało wiele klanów smoków, były ich dziesiątki. Jednak tylko najsilniejsi mogli zyskać łaskę Władcy Czasu. Ognvar wypuścił część pozostałych przy życiu jotunów i nakazał klanom walkę z nimi. Według legend, najsilniejsi jarlowie, przywódcy, pokonali gigantów i stali się podstawą do trzynastu państw. Cała reszta zginęła. Jarlowie jednak nadal walczyli ze sobą, chcąc zyskać uznanie Ognvara. Stąd wzięła się tradycja "Łańcuchu Wyniesienia". Jeden z najpotężniejszych jarlów udowodnił swoją siłę, zakładając Horgifell. Krążą legendy, że był niepokonany, był pierwszym Wybrańcem. Nosił pancerz kości gigantów. – Opowiadała. Sama chciałaby kiedyś zmierzyć się z gigantem, ale na ten moment może wystarczy jej Mahvran Chimeryczna, która faktycznie była dosyć wielka z jakiegoś powodu.
~ Wracając do Kjotviego i Hadruula – cykl życia nie byłby kompletny bez śmierci. Współistnieją razem. Dlatego powstał Havardr, Strażnik Dusz. Pierwszy Wybraniec z kolei zbudował "Wielkie Wrota", według naszych wierzeń, Havardr przeprowadza dusze właśnie przez nie. Sam Ognvar jest odpowiedzialny nie tylko za władzę nad czasem, ale też cyklem życia i śmierci. To on decyduje, gdzie trafimy. Chciałabyś nieco więcej się o tym dowiedzieć? – Zapytała jeszcze. Sama trochę się zmęczyła tymi przekazami mentalnymi, dlatego wzięła swoją porcję herbatki. Kaskada mogła zobaczyć, że Veir robi to dosyć nieumiejętnie, a przez brak języka taka najprostsza czynność była dla niej czymś ciężkim.

Licznik słów: 501
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek Pechowiec
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.
.
.
Szczęściarz
1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie. [Ostanie użycie – 13.09]

Nieugięta
Mdlejąc, smok może wykonać ostatnią akcję, a przeciwnik ma do swojej +4 ST.

Furia Niebios
Raz na walkę + rana lekka dla przeciwnika.
Varnil – rosomak albinos
S: 2| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
B, O, Skr: 1 | A,Śl: 2 ; Bestiobójca
    Błysk przyszłości: 23.08
.
Mosarba – renifer (niemech.)
Rozwiany Dmuchawiec
Starszy Słońca
Starszy Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 696
Rejestracja: 19 wrz 2021, 21:48
Stado: Słońca
Płeć: samica
Księżyce: 123
Rasa: Północna
Opiekun: Liana i Jelitko
Partner: Żar Słońca

Wzgórze Świetlików

Post autor: Rozwiany Dmuchawiec »

A: S: 3| W: 2| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 4
U: MP,MA,MO,A,O,W,L,Pł,Prs: 1| Śl,Skr,B: 2| Kż: 3
Atuty: Okaz Zdrowia; Empatia; Przyjaciel Natury; Otoczony; Szczupły; Opiekun
Zebrało jej się na spacery i tym razem łapy poniosły ją aż do Dzikiej Puszczy. Najpierw wykąpała się w Zimnym Jeziorze – razem z Rytlockiem rzecz jasna, a następnie zawitali na wzgórzu. Zaczynało już zmierzchać więc świetliki niedługo powinny się pojawić. To znaczy miała taką nadzieję, istniała też szansa, że było na nie jeszcze za wcześnie. Nie dowie się jednak jeśli nie sprawdzi. Przybyła więc na wzgórze razem ze swoją wydrą i zaczęła rozglądać się za miejscem by wygodnie usiąść.

To co zobaczyła jednak było o wiele ciekawsze. Młody smok – bo to chyba na pewno był smok – bawił się na wzgórzu. Oczywiście “polował”, ale każdy wiedział jak wyglądało polowanie młodych. Było jednak potrzebne w ich rozwoju więc ten widok ją ucieszył. Poza… jednym małym szkopułem. Gdzie byli jego czy jej rodzice? Rozejrzała się nadstawiając obie pary uszu. Dopiero po chwili podeszła do młodego.
– Jesteś tu sam? Jak się nazywasz?
zagaiła bardzo spokojnym głosem, na pysku pojawił się jej łagodny uśmiech.

Pozę przybrała zaś zrelaksowaną, ramiona miała opuszczone, łeb lekko przekrzywiony na bok, ślepia półprzymknięte. Może i byli upiornie inteligentnym gatunkiem, ale młode to młode. Widziała jak kocica traktuje małe rysie czy jak krowa podchodzi do swoich cieląt. Wszędzie chodziło o zapach więc nie liczyła na cuda. Była obca. Ale może jej postawa nie odstraszy od razu młodego? Może potrafiło już mówić?

Asu

Licznik słów: 225
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
< Atuty >
Szczupła < 1/4 mniej pożywienia by zaspokoić głód >
Okaz zdrowia < odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu >
Empatia < -2 ST do perswazji , -2 ST do nakładania więzi >
Przyjaciółka natury < drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze >
Otoczona < możliwość walki z dodatkowym wrogiem/zwierzyną za +1 ST >
Opiekun < stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu >


Kompani
~ * ~

TRAHEARNEleszy (jak brzoza)
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 2| P: 3| A: 2
B,Skr,Śl,MP: 1 | MA,MO: 2

Przyjaciel natury <drapieżniki nie atakują kompana jako pierwsze>


CANACHleszy (jak dąb)
S: 3| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
B,A,O,Kż: 1 | Skr, Śl: 2


RYTLOCK wydra olbrzymia | EIR mrówkojad
Kompani niemechaniczni

Kryształ Tropiciela – 22 maj aktywowany – viewtopic.php?p=568864#p568864


~ * ~

Wygląd Muzyka Głos Rodzina
Asu
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 37
Rejestracja: 06 kwie 2023, 8:14
Płeć: Samica
Księżyce: 7
Rasa: Olbrzymi skrajny (północny x morski)
Opiekun: Vedilumi

Wzgórze Świetlików

Post autor: Asu »

A: S: 2| W: 1| Z: 1| M: 2| P: 1| A: 3
U: B,L,Pł,W,Skr,Śl,A,O,MP,MA,MO,Kż: 1
O to się nie martwiła. Póki co, tylko jeden raz zdarzyło jej się przypadkiem uciec Ojcu na tyle daleko, by ten zaczął ją nawoływać. Teraz na pewno był gdzieś niedaleko, gotowy zareagować w razie jej wystraszonego wycia. Tego była pewna, jak niczego innego. Zwłaszcza ze względu na porę dnia.

Towarzyszem, czy raczej ofiarom w tej małej zabawie była niewielka, szara mysz polna. Nie wyglądała na dorosłego osobnika, co powinno ułatwić jej zadanie. Oj, jak się myliła. Nawet jeśli jej krok, dla gryzonia oznaczał kilkanaście, okazała się bardzo zwinna, a przynajmniej na tyle, by bez problemów umykać łapie.
Obserwująca ją smoczyca z pewnością usłyszała niejedno fuknięcie, prychnięcie a nawet w jej mniemaniu, groźnie brzmiące warczenie. Co chwilę przylegała klatką piersiową do ziemi, tylne łapy pozostawiając ugięte, przez co ogon poruszał się na boki niczym chorągiewka. Oznaczało to znalezienie kryjówki zwierzątka. Tylko co dalej?

Być może błędem było, nie zwracanie uwagi na otoczenie, przez co dopiero po słowach smoczycy dotarło do niej, że nie jest sama. Mysz okazała się tak samo zaskoczona, przez co zyskała okazję na przygniecenie jej łapą.
Popatrzyła to na nią, to na przybyszkę. Też przyszła łapać małe zwierzątka?
Co do pytania, ciężko będzie uzyskać odpowiedź od kogoś, kto nie potrafił mówić, a nawet nie do końca rozumiał co się do niego mówi.

Licznik słów: 214
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Rozwiany Dmuchawiec
Starszy Słońca
Starszy Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 696
Rejestracja: 19 wrz 2021, 21:48
Stado: Słońca
Płeć: samica
Księżyce: 123
Rasa: Północna
Opiekun: Liana i Jelitko
Partner: Żar Słońca

Wzgórze Świetlików

Post autor: Rozwiany Dmuchawiec »

A: S: 3| W: 2| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 4
U: MP,MA,MO,A,O,W,L,Pł,Prs: 1| Śl,Skr,B: 2| Kż: 3
Atuty: Okaz Zdrowia; Empatia; Przyjaciel Natury; Otoczony; Szczupły; Opiekun
– Och.
powiedziała jedynie i spojrzała na zmykającą mysz. Chyba wystraszyła jej ofiarę. Powiodła wzrokiem jeszcze chwilę za myszą po czym znów spojrzała na pisklę. Była urocza bo to chyba jednak samiczka. Nie odzywała się jednak, a przatrzyła na nią swoimi błyszczącymi ślepiami. Serce samicy uderzyło mocniej zaskoczona jak silnie zareagowała na samotne młode.
Nie, nie… tu na pewno byli jej opiekunowie.
Znów uśmiechnęła się łagodnie i położyła łapę na piersi.
– Rozwiany Dmuchawiec.
Poklepała się po piersi powtarzając swoje imię. Po czym wskazała na młodą. Ciekawe czy potrafiła wypowiedzieć to jak nazywali ją rodzice. Jeśli nie, trudno, Citialin raczej nie oczekiwała cudów od takiego maleństwa.

Po dłużej chwili złożyła łapy i przymknęła oczy. Dmuchnęła między nie skupiając maddarę i zażyczyła sobie by pojawiła się w nich szara mysz. Rozłożyła łapy i puściła ją na ziemię. Wskazała ruchem głowy to na młodą to na mysz.
– Tym razem ci się uda, nie przestawaj ćwiczyć.
powiedziała łagodnie chociaż wiedziała iż mała nie wiele rozumie. Dorośli jednak lubili gadać, cóż poradzić. Myszka w tym czasie zaczęła biegać wokół Asu.
Rytlock ziewnął przeciągle i przyglądał się zarówno myszy jak i młodej. Kto by pomyślał, że to smoczątko niedługo go przerośnie.

Asu

Licznik słów: 198
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
< Atuty >
Szczupła < 1/4 mniej pożywienia by zaspokoić głód >
Okaz zdrowia < odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu >
Empatia < -2 ST do perswazji , -2 ST do nakładania więzi >
Przyjaciółka natury < drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze >
Otoczona < możliwość walki z dodatkowym wrogiem/zwierzyną za +1 ST >
Opiekun < stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu >


Kompani
~ * ~

TRAHEARNEleszy (jak brzoza)
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 2| P: 3| A: 2
B,Skr,Śl,MP: 1 | MA,MO: 2

Przyjaciel natury <drapieżniki nie atakują kompana jako pierwsze>


CANACHleszy (jak dąb)
S: 3| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
B,A,O,Kż: 1 | Skr, Śl: 2


RYTLOCK wydra olbrzymia | EIR mrówkojad
Kompani niemechaniczni

Kryształ Tropiciela – 22 maj aktywowany – viewtopic.php?p=568864#p568864


~ * ~

Wygląd Muzyka Głos Rodzina
Asu
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 37
Rejestracja: 06 kwie 2023, 8:14
Płeć: Samica
Księżyce: 7
Rasa: Olbrzymi skrajny (północny x morski)
Opiekun: Vedilumi

Wzgórze Świetlików

Post autor: Asu »

A: S: 2| W: 1| Z: 1| M: 2| P: 1| A: 3
U: B,L,Pł,W,Skr,Śl,A,O,MP,MA,MO,Kż: 1
Podniosła łapę, święcie przekonana, że znajdzie tam gryzonia. Kolejny raz nie miała racji, a po samej myszy nie było śladu. Powiodła wzrokiem naokoło, dostrzegając jedynie fragment jakiegoś orzeka – musiał on wypaść stworzonku z pyszczka, podczas szaleńczej ucieczki. Daleko jej było do nawet marnego łowcy, co nieco ją zasmuciło. Chciała jak Tata przynosić jedzenie, a jedyne co znajdywała to skorupy ślimaków. I to najczęściej puste!
To trudniejsze niż myślała.

W końcu przeniosła wzrok na smoczyce, nieco spinając się, gdy podniosła łapę. Mimowolnie przypisała temu gestowi chęć ataku, nawet gdy nim nie była, zaś sama łapa dotknęła tylko i wyłącznie właścicieli. Opuściła powoli zadek, siadając. Mimo stresu, przybyła wiedziała co robić, by złapać minimalne zaufanie młódki, powstrzymujące ją od wycofania się w stronę groty. Jedynie barwny koniec ogona, poruszał się nieustannie na boki.
Przechyliła rogaty łeb na prawo, łącząc gest z czymś, co brzmiało jak bardzo trudne w wymowie imię.
Podniosła nawet swoją prawa łapę, naśladując to co widziała. Otworzyła pyszczek, wyraźnie męcząc się z próbą powiedzenia czegoś.
– A... – nawet nie zdawała sobie sprawy, że poniekąd wyglądała teraz jak swój Ojciec, w dniu w którym się wykluła.
– ....su.– wydukała niewyraźnie i najpewniej zbyt cicho, chociaż kto wie, może dało się zrozumieć lub chociażby domyślić.

Mały sukces! Nawet napuszyła się nieco, zapominając o niepowodzeniu z myszą, sprzed zaledwie kilkudziesięciu uderzeń serca.

Dalej zadziały się ciekawe rzeczy. Ze złożonych łap Dmuchawca, bez uprzedzenia wybiegła mysz. Kiedy ona ją złapała? Przecież nie ruszyła się nawet o pół kroku. Może nosiła myszy w torbie?
Na temat maddary również nikt jej nic nie wspomniał, a nawet jeśli chciałby podjąć próbę... Cóż. Pozostało życzyć temu komuś wytrwałości i nieskończonych pokładów cierpliwości.
Teraz jednak liczyła się mysz, która zbliżyła się do niej, biegnąc jakoś tak bardziej prosto. Na nowo ugięła łapy, w szerokim uśmiechu odsłaniając białe kiełki. Spróbowała wyrzucić przednie kończyny do przodu, tak by te wylądowały na ofierze i przy okazji nie zaryć nosem w trawę.

Rozwiany Dmuchawiec

Licznik słów: 324
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Rozwiany Dmuchawiec
Starszy Słońca
Starszy Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 696
Rejestracja: 19 wrz 2021, 21:48
Stado: Słońca
Płeć: samica
Księżyce: 123
Rasa: Północna
Opiekun: Liana i Jelitko
Partner: Żar Słońca

Wzgórze Świetlików

Post autor: Rozwiany Dmuchawiec »

A: S: 3| W: 2| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 4
U: MP,MA,MO,A,O,W,L,Pł,Prs: 1| Śl,Skr,B: 2| Kż: 3
Atuty: Okaz Zdrowia; Empatia; Przyjaciel Natury; Otoczony; Szczupły; Opiekun
– Asu? To piękne imię.
powiedziała ciepło i uniosła obie łapy. Kiedy wypowiadała imię "Asu" wyglądało to tak jakby je miała na łapach. Po czym przyłożyła obie do piersi i przymknęła ślepia tak jakby je tuląc. Miała nadzieję, że samiczka zrozumie ten prosty przekaz. Widziała, że ma trudności z mową więc nie chciała jej przytłaczać.

Młoda zainteresowała się myszą, to świetnie! Rozwiana obserwowała jak skacze i atakuje jej iluzję. W momencie kiedy ją "złapie" iluzja zniknie. Nie miało w tym być złośliwości ale nauka. Nie zawsze dostawało się to na co się liczyło. Kiedy młoda uniosłaby łapki i nic by nie znalazła, poza kupą trawy w pysku, samica uśmiechnęłaby się łagodnie.

– Zobacz teraz.
powiedziała konspiracyjnym szeptem i sama przybrała postawę jak do skradania. Ruchem głowy wskazała na wróbla który przysiadł na powalonym konarze. Zaczęła się skradać zachowując wszystkie zasady dobrego podkradania. Nie była to prawdziwa nauka, ale miała nadzieję, że młoda zauważy różnicę. W końcu skoczyła i pochwyciła wróbla w zęby. Śmierć była bardzo szybka, ptaszek zniknął w jej paszczy gdzie złamała mu kark. Następnie wypluła jedzenie na ziemię przy młodej.
– Ciche podejście i potem skok.
puściła jej oko. I rozejrzała się jeszcze raz wkoło. Musiała być czujna by jej rodzice nagle na nią nie wyskoczyli w podobny sposób.

– Asu, macie co jeść?
zapytała młodej. Wskazała na swój pysk po czym udała, że coś gryzie i pogłaskała się po brzuchu. Wskazała potem na samiczkę. Proste ruchy, ale mogły ułatwić jej zrozumienie.

Asu

Licznik słów: 245
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
< Atuty >
Szczupła < 1/4 mniej pożywienia by zaspokoić głód >
Okaz zdrowia < odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu >
Empatia < -2 ST do perswazji , -2 ST do nakładania więzi >
Przyjaciółka natury < drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze >
Otoczona < możliwość walki z dodatkowym wrogiem/zwierzyną za +1 ST >
Opiekun < stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu >


Kompani
~ * ~

TRAHEARNEleszy (jak brzoza)
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 2| P: 3| A: 2
B,Skr,Śl,MP: 1 | MA,MO: 2

Przyjaciel natury <drapieżniki nie atakują kompana jako pierwsze>


CANACHleszy (jak dąb)
S: 3| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
B,A,O,Kż: 1 | Skr, Śl: 2


RYTLOCK wydra olbrzymia | EIR mrówkojad
Kompani niemechaniczni

Kryształ Tropiciela – 22 maj aktywowany – viewtopic.php?p=568864#p568864


~ * ~

Wygląd Muzyka Głos Rodzina
Serenada Poległych
Wojownik Ziemi
Wojownik Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 301
Rejestracja: 23 lis 2022, 15:10
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Księżyce: 56
Rasa: Północno-rajski
Opiekun: Astral i Goździk
Mistrz: Najlepszy Wojownik
Partner: Tiish

Wzgórze Świetlików

Post autor: Serenada Poległych »

A: S: 5| W: 3| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
U: B,L,Pł,W,MA,MO,MP,Kż,Skr,Prs: 1| Śl,O: 2| A:3
Atuty: Wrodzony talent, Trudny cel, Tancerz, Regeneracja
Haha! Udało się! Zniosła jajka jej oraz Omszałego! Samica nie posiadała się ze szczęścia podczas sprawdzania czy któreś z nich nie są po prostu puste. Może odrobinę późno bo odrobinę o nich zapomniała ale miały ciepło i miękko w gnieździe! Były cztery więc idealnie by podzielić je między sobą. Była bardzo ciekawa jak wyglądać będzie ich potomstwo, czy będą pstrokate i kolorowe jak ona czy może bardziej stonowane jak Tish? Tak czy inaczej będą piękne!
-Tish! Mam jajka!– Taką wiadomość mentalną wysłała partnerowi wraz z obrazem miejsca w którym się aktualnie znajdowała. Dwa jajka ustawiła przed sobą na szczycie wzgórza, siedząc za nimi dumna niczym paw.


Omszałogrzbiety Tundroth

Licznik słów: 108
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Motywy muzyczne Atuty: Grupy 2: Trudny cel (+1 ST do ataków fizycznych przeciwnika, drapieżniki atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej)

Grupy 3: Tancerz- stałe -1 ST do rzutów na obronę fizyczną

Grupy 4: Regenarcja: raz na tydzień obniżenie powagi wszystkich ran wybranego stopnia o jeden


#78b865
Zamszony Bór
Starszy Mgieł
Tiishoyr Wraży
Starszy Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 899
Rejestracja: 10 lip 2022, 21:25
Stado: Mgieł
Płeć: Samiec
Księżyce: 116
Rasa: Skrajny
Opiekun: Grih [*]
Mistrz: Gerna Zadumana
Partner: Serenada Poległych

Wzgórze Świetlików

Post autor: Zamszony Bór »

A: S: 5| W: 3| Z: 4| M: 3| P: 3| A: 2
U: B,Pł,O,W,MP,MO,MA,Kż,Prs: 1| L,A,Skr: 2| Śl: 3
Atuty: Wierny Druh; Pamięć Przodka; Bestiobójca; Opiekun; Znawca Terenów;
J-jajka? Ale jak to? Znaczy... to nie tak, że Tiishoyr nie wiedział skąd się biorą jaja. Wiedział doskonale, ale minęło całkiem sporo czasu od ich wspólnej nocy, a Serenada nie zająknęła się nawet słowem, że jakieś zniosła. Z tego powodu przyjął, że po prostu tym razem im się nie powiodło i żadnych młodych z tego nie będzie. W życiu nie wpadłby na to, że partnerce po prostu się o nich zapomniało, więc te leżały sobie samotnie w jej gnieździe. I raczej lepiej, żeby się o tym nie dowiedział, bo z pewnością zrobiłby z tego powodu samicy niezłą burę. Nawet pomimo faktu, że z reguły raczej nie był szczególnie ekspresyjny.

W każdym razie usłyszana informacja zupełnie go zmroziła. Usiadł na zadzie tam gdzie stał i po prostu znieruchomiał, nie wiedząc co odpowiedzieć. Ogarnęły go naraz dwa zupełnie sprzeczne uczucia i w rezultacie nie wykrztusił z siebie nic, pozostawiając radosne słowa Serenady bez żadnej odpowiedzi. To nie tak że sam się nie cieszył. Czuł radość, ale jednocześnie ogarnął go tak wielki strach, że dosłownie przyćmił mu on wszelkie inne emocje. Bał się. Bardzo bał się powtórki sytuacji sprzed wielu księżyców. Nie chciał ponownie zawieść jako ojciec, musząc wykopywać groby dla maleńkich ciał. Zamknął ślepia i po prostu tak sobie siedział, próbując przetrawić targające jego wnętrzem odczucia. Nie mógł się przecież pojawić na miejscu spotkania w tak rozedrganym stanie.

Z transu wyrwało go dopiero meczenie Sukhee.
Ja... tak, wiem – odmruknął mu, uśmiechając się niemrawo. Chciał tych jaj i w końcu się ich doczekał, więc musiał wziąć za nie odpowiedzialność. Wstał więc powoli i skierował spojrzenie w stronę Terenów Wspólnych. Nie był pewien ile czasu minęło, ale obstawiał że całkiem sporo... a zatem potrzebował jakiejś wymówki. Najlepiej kolorowej. W końcu coś ostatnio Serenadzie obiecał, prawda? Ponownie zgarnął więc swoją torbę i ruszył na szybki obchód po okolicy, podczas którego nazbierał kwiatów i dość nieumiejętnie je ze sobą splótł. Całość zdawała się jednak trzymać wystarczająco dobrze, więc już bez dalszego zwlekania rozłożył skrzydła i ruszył w stronę Wzgórza Świetlików. Kompana, ku jego niezadowoleniu, pozostawił w grocie wraz z Poczwarką.

W końcu dotarł na miejsce i spostrzegł siedzącą na pagórku Serenadę. Nie mógł się nie uśmiechnąć na ten widok, szczególnie że samica wypinała pierś dumnie niczym paw. Czym prędzej więc do niej podszedł, ocierając się o nią bokiem w ramach przywitania i niemych przeprosin za opóźnienie.
Proszę, w zamian za trud – powiedział, wyciągając wcześniej przyszykowany wianek, który ułożył partnerce na czubku łba. Nie było to dzieło sztuki, bo kwiatki momentami śmiesznie od siebie odstawały, ale Omszały przyłożył się do jego tworzenia najlepiej jak mógł. Nie jego winą był wszak brak zręcznych palców. Nadrabiał to za to myślą i pamięcią, bowiem przypuszczał, że złożenie jaj nie było prostym zadaniem. Co prawda nie wiedział czy to bolało, ale pewnie było nieprzyjemne. No i przez jakiś czas Celeste pewnie była cięższa i mniej sprawna niż zwykle. Należały się jej więc podziękowania, że zechciała znosić trudy ciąży dla ich wspólnej radości.

Potem ułożył się u boku partnerki i z lekkim wahaniem spojrzał na leżące przed nimi jaja. Dwa. Oba wydały mu się takie maleńkie i kruche... Końcówka ogona zaczęła mu gwałtownie podrygiwać, kiedy nerwy znowu zdawały się go doganiać. Wziął głęboki wdech i sięgnął palcami ku skorupkom, jakby dotykiem chciał się upewnić, że te są prawdziwe. Uśmiechnął się przy tym czule. Najpierw do jaj, a potem do partnerki.

Serenada Poległych
Tundroth

Licznik słów: 565
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ATUTY
I. Pamięć przodka: -2 ST do walki z zwierzętami i -1 ST do walk z rasami rozumnymi
II. Bestiobójca: tabela ran woja/maga do walki z drapieżnikami
III. Opiekun: stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu
IV. Znawca terenów: znalezienie 4/4 pożywienia / kamienia / 10 sztuk zioła dwa razy na polowanie. Zawsze znajduje minimum 2 osobniki w stadzie małej zwierzyny

Sukhee
Żywiołak Ognia (koza)

S:1|W:2|Z:1|M:2|P:3|A:1
B, Skr, Śl: 1| MA, MO: 2
Najważniejsza Łuska
Adept Mgieł
Adept Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 28
Rejestracja: 28 cze 2023, 23:19
Stado: Mgieł
Płeć: Samica
Księżyce: 6
Rasa: Rajski x Północny
Opiekun: Omszałogrzbiety x Serenada

Wzgórze Świetlików

Post autor: Najważniejsza Łuska »

A: S: 1| W: 1| Z: 2| M: 2| P: 2| A: 3
U: B,Pł,W: 1
Kiedy dokładnie pojawiła się świadomość? Trudno powiedzieć.
Najpierw zaistniało miłe ciepło, potem dźwięki. Żadne z nich nie miały sensu, ale jako wcześniej nieobecny element szybko stały się pożądanym elementem tła.
Zmysł przestrzeni pojawił się trochę później. Odgłosy mogły w końcu dochodzić zewsząd, ale był to wciąż dość wąski zakres. Obrzeże czerni albo jej centrum. W końcu nic więcej się nie zaprezentowało.
Skąd więc potrzeba, aby się poruszyć? Sprawdzić coś poza postrzeganiem?
Z czasem musiał sformułować się związek między intensywnością dźwięków. Związek który należało sprawdzić, za którym podążyć.
Regularne, cichutkie dudnienie nigdy nie milknęło, w przeciwieństwie do serii innych, różnorodnych częstotliwości, które oddalały się i przybliżały, jakby rzeczywiście istniało jakieś "na zewnątrz".
Napięcie. W jakiś sposób, za pomocą woli, dało się naprzeć na przestrzeń przed sobą. Barierę? Czyli coś fizycznego dzieliło świadomość od dźwięków, które należało zbadać. Kolejny ruch, bardziej zdecydowany wzmocnił jedynie wrażenie ciasnoty. Jakby istniało więcej elementów jaźni, którymi dało się poruszać, ale były ograniczone przez to samo, co wycisza tajemnicze brzmienia.
Przeświadczenie iż istnieje wewnątrz i na zewnątrz nasiliło się, gdy jaźń zmusiła ciało do ruchu. Dość już tej bariery!

Nakrapiane czarnymi plamami, brązowe jajo poruszyło się gwałtownie, niemal w tej samej chwili, gdy dotknęły go obce palce. Zdecydowanie z którym młode uderzyło w ścianki swojego więzienia zapewne zaskoczyło samca, zwłaszcza gdy niefortunne ułożenie jajka wraz z drobną zmianą jego pozycji, natychmiast posłało je w dół pagórka. Nie najlepsze doświadczenie rodzicielstwa by dostrzec pędzącą samodzielnie skorupkę, zwłaszcza jak rozpędzona wybija się z wyłożonego na trasie kamyka, kalecząc nań swoją wrażliwą powierzchnię.

Wąska stróżka jasności wlała się do środka, rozpychając czerń. Zaledwie maleńkie pęknięcie w barierze mogło wystarczyć by zachęcić jaźń do zbadania świata poza jego granicami, choć pierw okrutne "wewnątrz" musiało przestać wirować.

Licznik słów: 285
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Serenada Poległych
Wojownik Ziemi
Wojownik Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 301
Rejestracja: 23 lis 2022, 15:10
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Księżyce: 56
Rasa: Północno-rajski
Opiekun: Astral i Goździk
Mistrz: Najlepszy Wojownik
Partner: Tiish

Wzgórze Świetlików

Post autor: Serenada Poległych »

A: S: 5| W: 3| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
U: B,L,Pł,W,MA,MO,MP,Kż,Skr,Prs: 1| Śl,O: 2| A:3
Atuty: Wrodzony talent, Trudny cel, Tancerz, Regeneracja
Zamruczała zadowolona kiedy Tish pojawił się w końcu na miejscu oraz tak miło się przywitał. Nie spodziewała się dostawać żadnego prezentu za zniesienie jajek jednak wianek był naprawdę ładny i aż żal byłoby go odmówić! To wcale nie tak że kolorowe kwiatki które się na niego składały pięknie ozdobiłyby jej grotę i dodały trochę słodszego zapachu.
-Jest piękny, dziękuje- Podziękowała kiedy w końcu otrząsnęła się z swoich myśli o prezencie. Była ostatnio naprawdę roztrzepana! Poza tym nie mogła nadziwić się jak piękne jest jej jajko... moment a ich nie były dwa? Samica dopiero po chwili zauważyła że jajko zaczęło staczać się z górki. Prawie jej serce z piersi wyskoczyło na ten widok.
-Tish, pilnuj drugiego jajka- Zarządziła dosłownie rzucając się za swoim drugim jajkiem. Długi sus podczas którego rozłożyła skrzydła by sfrunąć za swoim nienarodzonym ale jak najbardziej żywym potomstwem. Kiedy ten urwis odbił się od kamienia i wzleciał w powietrze akurat zdołała go złapać przednimi łapami. Przesunęła górę ciała do tyłu, tylnymi łapami zapierając się o podłoże oraz w końcu składając skrzydła.
-Bogowie, dlaczego to zdarza się akurat przy moich pierwszych jajkach?– Wydała z siebie cierpiętniczy jęk, po czym zaczęła oglądać jajko z każdej strony. Było pęknięte ale nie czuła ani nie widziała żadnej krwi więc chyba było dobrze? Oby!


Omszałogrzbiety Tundroth

Licznik słów: 213
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Motywy muzyczne Atuty: Grupy 2: Trudny cel (+1 ST do ataków fizycznych przeciwnika, drapieżniki atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej)

Grupy 3: Tancerz- stałe -1 ST do rzutów na obronę fizyczną

Grupy 4: Regenarcja: raz na tydzień obniżenie powagi wszystkich ran wybranego stopnia o jeden


#78b865
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej