Su

Miejsce, gdzie smoki zwracają się do sil wyższych.
Obca Idea
Zastępca Słońca
Su
Zastępca Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 767
Rejestracja: 07 lip 2022, 10:34
Stado: Słońca
Płeć: Samiec
Księżyce: 91
Rasa: morski
Opiekun: Wstęga i Bezmiar
Mistrz: Su
Partner: poranna kawa i Światła Północy

Su

Post autor: Obca Idea »

A: S: 2| W: 5| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 1
U: B,Pł,W,Prs,A,O,MP,Śl,Kż: 1| L,Skr,MO: 2| MA: 3
Atuty: Boski ulubieniec; Nieparzystołuski; Przybrany rodzic; Twardy jak diament; Uzdolniony; Przezorny
Su nie był wierzący. Skrycie pogardzał smokami oddającymi bogom ich cześć, bo równie dobrze mogliby modlić się do burz lub lawin kamieni spadających z gór. Nie negował istnienia samych bogów, to że zamieszkiwali to dziwne miejsce zwane świątynią zostało udowodnione ponad wszelką wątpliwość. Widział ich wpływ na Wolne Stada, na razie jedynie w postaci nauk i obecności Strażnika Gwiazd, smoka dla którego zatrzymał się czas. Su po prostu odmawiał oddawania bogom czci. Płaszczenia się przed nimi, proszenia o gwiazdki z nieba lub wiary w to, że mają jakikolwiek magiczny wpływ na jego lub czyjkolwiek los.

Bogowie Wolnych Stad byli dla niego bogami w taki sam sposób, w jaki on mógł być bóstwem dla mrówek.

Fakt, że był większy, silniejszy i mógł wpływać na ich otoczenie nie oznaczało że zamierza to robić ani że jakiekolwiek pieśni i fikołki jakie mrówki mogłoby przed nim wyczyniać zmienią cokolwiek. Jeśli czuł się w humorze by pomóc kolonii mrówek, robił to. Jeśli czuł się w nastroju by spopielić całe ich gniazdo, robił to. Wola mrówek nie miała dla niego żadnego znaczenia.

Co więc robił w tym miejscu? Co on robił w świątyni?

Nakręcała go ciekawość. Zwykła ciekawość, która sprawiła że dokładnie zbadał każdy zakątek świątyni: Wewnętrzną Jaskinię z posągami najwyższych bogów, Ciemną Grotę, Niszę Zadumy i Grotę Cudów, w której ostatecznie się zatrzymał, przed posągiem Naranlei. Atmosfera była tu inna niż w pozostałych miejscach, od maddary unoszącej się w powietrzu świerzbiła go lekko skóra. Czy mógłby z niej skorzystać? Ukraść część dla siebie? A może nasycić nią jakiś klej..
S-su... – Kaveh dreptał blisko niego, bliziutko, zaraz przy boku albo pomiędzy przednimi łapami. Harpian był wyraźnie przestraszony, chociaż sam pchał się by towarzyszyć swojemu opiekunowi. Smoki same w sobie były dla niego przerażające, a co dopiero smocze b ó s t w aNie jestem p-przekonany czy to dobry pomysł. – powiedział cicho, spoglądając czerwonymi ślepiami na potężny posąg boginki. Wyglądała dostojnie i majestatycznie, ale była smokiem, drapieżnikiem, istotą która mogła go z łatwością rozszarpać. Zwłaszcza, gdy nie był pewien czy Su nie palnie zaraz czegoś głupiego. Odczuwał emocje kłębiące się w szaropiórym: trudne, skomplikowane i sprzeczne.

Su podniósł łeb, przyglądając się posągowi Naranlei.
Nie panikuj. W najgorszym wypadku spotka nas cisza albo duszek.
Albo rozgniewasz boginkę magii i zostaniesz zamieniony w ropuchę! Wiesz że nienawidzę wody, nie zrobię ci basenu w norze, zaraz będzie zima.
Wtedy więź przestanie działać i znajdziesz sobie nowego opiekuna. Moje rodzeństwo cię lubi, któreś z nich cię przygarnie.
Su, igrasz z mocami, których...
Kaveh, zamilcz na moment i daj mi pomyśleć. – odparł szorstko. Niepocieszony grubiaństwem opiekuna harpian, skulił się pomiędzy jego przednimi łapami. Na rany wiatru, po co mu była więź ze smokiem?

Jak w ogóle powinien zacząć modlitwę? Ma paść plackiem przed posągiem? Złożyć ofiarę z własnej krwi? Wyrecytować wiersz? W jaki sposób powinien zrobić z siebie kretyna, żeby zwrócić uwagę boga? Pokręcił głową i postanowił zrobić to co przyszło mu pierwsze do głowy:
Naranleo! Dlaczego tylko runy mogą magazynować w sobie magię? Czy można stworzyć runę, w której zamknięte jest stabilne zaklęcie by przełamać ją w trakcie walki i uwolnić moc w stronę przeciwnika? Czy mogę stworzyć runę, w której zamknę kulę ognia i użyję ją gdy będę potrzebował niezawodnego zaklęcia? – zapytał. Jego ton nie był natarczywy czy wyzywający, zapytał tak jakby zadawał pytanie innemu smokowi.

Czy on upadł na głowię?
Pomiędzy jego łapami, Kaveh skulił się i zaczął nerwowo przygryzać swoje krótkie paluchy w zgięciu skrzydła. Pani Smocza Czarodziejko, proszę, tylko nie żaba, tylko nie żaba, tylko nie żaba, tylkonieżaba... – w istocie do Naranlei płynęły teraz dwie nietypowe modlitwy. Jedna od żądnego wiedzy smoka, druga od spanikowanego kompana który bardzo nie chciał by coś stało się jego opiekunowi.

//eeee, Boski I'll guess?

Licznik słów: 627
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

  • » Boski ulubieniec: darmowe błogosławieństwo na zwiad (12.12)
    » Nieparzystołuski: : -1 ST do Mocy i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy
    » Twardy jak diament: stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
    » Przezorny: +2 ST do kontrataków przeciwników.

    To nie kompan, to kalectwo
    Kaveh (samiec harpii)
    S:1|W:1|Z:1|M:1|P:1|A:2
    B:1,L:1,A:1,O:1,Skr:1,Śl:1
Naranlea
Bóg
Bóg
Awatar użytkownika
Posty: 44
Rejestracja: 25 lip 2021, 14:01

Su

Post autor: Naranlea »

Kompan aspirującego czarodzieja niepotrzebnie się stresował. Nic nie wskazywało na to, by którekolwiek z nich miało dziś spotkać się z boskim gniewem. Przeciwnie. Wokół Kwietnego Kolca oraz posągu przed którym się zatrzymał, zawirowała niewidoczna, pozytywna energia. Przywodziła na myśl ciepłą, letnią noc pod rozgwieżdżonym niebem.

Witaj, Su – młodzik usłyszał miły, cichy głos. Był niczym nienachalna wiadomość mentalna i niósł ze sobą zupełnie nowe uczucie. – Ah, smocze runy nie magazynują energii w taki sposób. – Choć adept miał przed sobą kamienny posąg, z tonu wypowiedzi można było wywnioskować, że Naranlea delikatnie się uśmiecha. – Kiedy chwycisz runę i ją przełamiesz, skupiasz swoją maddarę wokół niej, ale nie zaklniesz jej w taki sposób, aby zapamiętała na później wybrane przez Ciebie wyobrażenie.

A czemu tylko runy były do tego zdolne?
Taka jest natura smoczej magii. Jakbyś chciał poznać perspektywę kogoś innego, może zapytaj jakiegoś elfa? – zasugerowała niezobowiązująco.
[mention]Kwietny Kolec[/mention]

Licznik słów: 151
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obca Idea
Zastępca Słońca
Su
Zastępca Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 767
Rejestracja: 07 lip 2022, 10:34
Stado: Słońca
Płeć: Samiec
Księżyce: 91
Rasa: morski
Opiekun: Wstęga i Bezmiar
Mistrz: Su
Partner: poranna kawa i Światła Północy

Su

Post autor: Obca Idea »

A: S: 2| W: 5| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 1
U: B,Pł,W,Prs,A,O,MP,Śl,Kż: 1| L,Skr,MO: 2| MA: 3
Atuty: Boski ulubieniec; Nieparzystołuski; Przybrany rodzic; Twardy jak diament; Uzdolniony; Przezorny
Uszy Su drgnęły, a długi ogon zaszurał na posadzce gdy szaropióry wyczuł gromadząca się wokół nich energię. Kaveh zaś za kolei mocniej przytulił się do jego prawej, przedniej łapy. Nie wiedział co się dzieje, ale poprzez więź czuł, że coś się dzieje. Na razie jednak nic nie wskazywało by Su miał stać się bardziej zielony i oślizgły, więc harpian po prostu wpatrywał się w posąg błyszczącymi, czerwonymi ślepiami.

Sam adept zaś nie tylko słuchał słów bogini magii, ale także oswajał się z jej obecnością. Musiał przyznać, że był w błędzie, bo nie spodziewał się, że jego pytanie zostanie wysłuchane. Liczył się z ciszą lub z zostaniem wywianym ze świątyni, ale nie z tym że otrzyma jakiekolwiek odpowiedzi.

Naranleo, czy to oznacza, że runa dla smoczej maddary działała jak czubek wysokiego drzewa dla piorunu – pozwalała skupić moc i skierować ją do konkretnego celu, a sam kamień jej nie magazynuje? – zapytał. To zmieniało nieco jego perspektywę. – Chciałbym stworzyć nowy rodzaj smoczej magii, chciałbym móc zaklinać przedmioty mocą by dawały konkretne efekty, jak runy lub kryształy rozdawane przez proroka. Magiczne pułapki na polowaniu, które aktywuje zwierzyna, stabilne zaklęcia do wykorzystania na później lub przez tych, którzy kiepsko znają się na maddarze, utrudnienia dla przeciwnika w walce... – wyliczył potencjalne zastosowania. – Czy możesz wskazać mi gdzie poszukiwać owych elfów, a także jak się się z nimi skomunikować? – zapytał. Z każdym kolejnym słowem był coraz bardziej podekscytowany. Jeśli uda mu się poznać tajniki elfiej magii być może nauczy nasycania przedmiotów magią.

Kaveh słowa smoczej boginki słyszał jak przez grubą warstwę mchu – myśli Su były rozedrgane i utrudniały mu zrozumienie. Wiedział jedynie tyle, że jego opiekun musiał otrzymać jakieś odpowiedzi, uspokoił się więc odrobinę i przysiadł na kamieniu, cierpliwie czekając. Nigdy by tego oczywiście nie przyznał, ale w duchu był wdzięczny smoczej pani magii, że po pierwsze wysłuchała tego wężowego kretyna, a po drugie, że nie zamieniła go w ropuchę.

Licznik słów: 321
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

  • » Boski ulubieniec: darmowe błogosławieństwo na zwiad (12.12)
    » Nieparzystołuski: : -1 ST do Mocy i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy
    » Twardy jak diament: stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
    » Przezorny: +2 ST do kontrataków przeciwników.

    To nie kompan, to kalectwo
    Kaveh (samiec harpii)
    S:1|W:1|Z:1|M:1|P:1|A:2
    B:1,L:1,A:1,O:1,Skr:1,Śl:1
Naranlea
Bóg
Bóg
Awatar użytkownika
Posty: 44
Rejestracja: 25 lip 2021, 14:01

Su

Post autor: Naranlea »

Zaśmiała się cicho.
Tak, to bardzo trafne porównanie – pochwaliła łagodnym głosem.

Wysłuchała go do samego końca nim przemówiła dalej.
Och, jesteś bardzo ambitny, młody Su – przyznała z lekkim podziwem. Nie znała wielu smoków, które w tak wczesnym etapie życia chciały równie mocno przekraczać własne ograniczenia. – Ale obawiam się, że to niemożliwe. To, o czym mówisz, przeczy samym założeniom smoczej maddary.

Zapytał gdzie może poszukiwać elfów i odpowiedź nadeszła stosunkowo łatwo.
Elfy żyją w każdym kierunku świata, choć cenią sobie prywatność, a ich osady czy całe królestwa niełatwo znaleźć tym, którzy nigdy w nich się nie znaleźli. Możesz poszukać na dalekiej północy, aczkolwiek – ucięła cierpliwie i podjęła temat z innej strony – wydaje mi się, że potrzebujesz tak naprawdę perspektywy kogoś, kto magii nigdy nie posiadał. Czy w waszym stadzie nie żyje przypadkiem człowiek? – zasugerowała mu jeszcze ten kierunek. Pod drzewem często najtrudniej było śmiertelnym znaleźć odrobinę cienia. – Doceniamy to, co posiadamy dopóki tego nie utracimy. Ludzie nie bez powodu szukają sposobów na pozyskanie magii, choćby kosztem życia innych. Twoja magia to dar, Kwietny Kolcu. – Może powinien więc zacząć ją tak traktować?

Po paru uderzeniach serca Su wyczuł, że atmosfera wróciła do poprzedniej, a obecność bogini nie była już tak wyczuwalna jak kiedy z nim rozmawiała. Najwidoczniej zostawiła go z dodatkowymi przemyśleniami i w jego szponach leżał wybór ścieżki, którą chciał w życiu dalej podążać.

/ Kwietny Kolec

Licznik słów: 237
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obca Idea
Zastępca Słońca
Su
Zastępca Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 767
Rejestracja: 07 lip 2022, 10:34
Stado: Słońca
Płeć: Samiec
Księżyce: 91
Rasa: morski
Opiekun: Wstęga i Bezmiar
Mistrz: Su
Partner: poranna kawa i Światła Północy

Su

Post autor: Obca Idea »

A: S: 2| W: 5| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 1
U: B,Pł,W,Prs,A,O,MP,Śl,Kż: 1| L,Skr,MO: 2| MA: 3
Atuty: Boski ulubieniec; Nieparzystołuski; Przybrany rodzic; Twardy jak diament; Uzdolniony; Przezorny
Su przybył do świątyni sam. Kaveh, mając wgląd w głąb umysłu czarodzieja, uszanował jego potrzebę przestrzeni. Harpian cierpiał widząc smutek i obawę kryjące się pośród myśli szaropiórego. Chciał mu pomóc i pocieszyć ze wszystkich sił, ale wiedział, że teraz Su potrzebuje przede wszystkim ciszy i spokoju by poukładać swoje myśli.

Nigdy nie był specjalnie blisko z Dio. Ich ścieżki rozeszły się bardzo szybko, być może jeszcze za czasów pisklęctwa. Nie lubił starszego brata, jego prób manipulacji, tego jak zawsze faworyzował Aie i Tio. Im byli starsi, tym bardziej się od siebie oddalali, unikając na wzajem. Su nie czuł z tego powodu wyrzutów sumienia, każde z nich poszło własną ścieżką. Niemniej jednak Dio był częścią jego świata, nawet jeśli nie pełnił w nim pierwszoplanowej roli. Część tego świata umarła wraz z bratem na Wyspie Kła.

Do tej pory był przekonany, że jakoś poradzą sobie z inwazją. W najgorszym wypadku jeśli zostaną wyparci przez ludzi, zawsze mogli odejść. Świat był ogromny i dla jego niewielkiej grupki smoków zawsze znajdzie się jakieś miejsce, z daleka od zagrożeń. Weźmie pod jedną pachę Canu, pod drugą Kaveha, zbierze rodzeństwo i tyle ich tu widziano.

Teraz jednak nie był już tego taki pewny. Co jeśli jego świat wymrze zanim zdołają uciec? Co jeśli inwazja postąpi szybciej niż zakładał? Co jeśli ludzie okażą się sprytniejsi? Co jeśli Aie, Tio i Verhu postanowią pomścić Dio i także zginą bezsensowną śmiercią? Co jeśli znajdą ich w s z ę d z i e ...?

Dio był pierwszą ofiarą inwazji, jego bratem i częścią jego świata. Czuł potrzebę uhonorowania go w jakiś sposób. Dlatego też po ceremonii na której dowiedział się o odejściu Dio, spędził kilka dni na zbieraniu materiałów oraz tworzeniu czegoś co go upamiętni. Stado Słońca nie miało ani swojego kurhanu, ani żadnych, spójnych zwyczajów pogrzebowych, uznał więc, że odda mu cześć w Ciemnej Grocie Aterala.
  • Obrazek
Stanął na brzegu gwiezdnej sadzawki, a z jego grzbietu, unoszony mocą maddary spłynął mały wianek stworzony z małych kwiatów. Wszystkie były do siebie podobne – drobne, o wdzięcznych zaokrąglonych płatkach, każde z plamką czerwieni w samym centrum. Każdy kwiat mimo podobieństwa miał w sobie coś odmiennego. Jeden miał nieco inny kształt płatków, kolejny drobne wcięcie, a jeszcze inny płatki szersze u podstawy. Wianek był mały, mieścił się w smoczej łapie, a cały jego misterność polegała na tym, że został wykonany z kamienia, z jasnej, pomarańczowej skały i w niektórych miejscach naznaczony odrobiną czerwieni uzyskanej z mieszanki soków.

Kamienne kwiaty, które nigdy nie zwiędną i nie umrą.

Czarodziej położył wianek na krawędzi sadzawki, zanurzając go do połowy w zaskakująco zimnej i płytkiej wodzie. Wiedział, że jeśli ktoś miał przekazać bratu jego podarek, to był to właśnie Ateral.
Mam nadzieję, że wreszcie odnalazłeś spokój, Dio. – powiedział cicho, siedząc na brzegu sadzawki, z łapami owiniętymi ogonem, wyglądając jak odbicie znajdującej się pod drugiej stronie statuy.

//Ateral

Licznik słów: 473
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

  • » Boski ulubieniec: darmowe błogosławieństwo na zwiad (12.12)
    » Nieparzystołuski: : -1 ST do Mocy i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy
    » Twardy jak diament: stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
    » Przezorny: +2 ST do kontrataków przeciwników.

    To nie kompan, to kalectwo
    Kaveh (samiec harpii)
    S:1|W:1|Z:1|M:1|P:1|A:2
    B:1,L:1,A:1,O:1,Skr:1,Śl:1
Ateral
Bóg
Bóg
Awatar użytkownika
Posty: 406
Rejestracja: 15 sty 2014, 15:56

Su

Post autor: Ateral »

  Czarodzieja Słońca przywitał chłód i spokój, który koił zszargane emocjami zmysły. Nikogo tutaj nie było, poza nim samym. Nikt się nie odzywał, poza nim samym. Nie było nic słychać... poza odgłosem własnego oddechu i kropel wilgoci skapujących ze ścian. Cały świat nie istniał. Jedynie, pozbawiona czasu bańka obecnej chwili. Nikt go nie wołał.
Nikt mu nie przeszkadzał.
A jednak cichy szmer dobiegł spod jego łap. Wieniec postawiony na krawędzi, do połowy oszronił się lodem. Srebrzyste bryły powolnie przechyliły kamienne kwiecie, aż w końcu wślizgnęło się do gwieździstej otchłani. Ciche...
...plum.

Po prezencie nie było śladu.


Obca Idea

Licznik słów: 98
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Remember him! I have seen you murmur that you fear his madness but all the while you forget that every breath you breathe, every step you take, comes at his forbearance.
Robert Jordan, Wheel of Time.
Obca Idea
Zastępca Słońca
Su
Zastępca Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 767
Rejestracja: 07 lip 2022, 10:34
Stado: Słońca
Płeć: Samiec
Księżyce: 91
Rasa: morski
Opiekun: Wstęga i Bezmiar
Mistrz: Su
Partner: poranna kawa i Światła Północy

Su

Post autor: Obca Idea »

A: S: 2| W: 5| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 1
U: B,Pł,W,Prs,A,O,MP,Śl,Kż: 1| L,Skr,MO: 2| MA: 3
Atuty: Boski ulubieniec; Nieparzystołuski; Przybrany rodzic; Twardy jak diament; Uzdolniony; Przezorny
Czarodziej potrzebował dużej ilości czasu by w końcu zebrać się i wprowadzić w życie zamysł odwiedzenia posągu Kammanora. Jednak ostatnie wydarzenia – okropna ceremonia w stadzie, śmierć partnera, a potem desperacka wyprawa po za granice w której omal nie stracił życia – dały mu motywację by przełamać strach i w końcu stanąć przed patronem Stada Ognia. Bo prawda była taka, że czarodziej boga siły po prostu się bał. Nigdy oczywiście nikomu się do tego nie przyznał, ale przerażało go oddanie z jakim traktowały go niektórego smoki, jak choćby jego siostra. Nie potrafił wykrzesać z siebie takiego oddania, wierności czy też wiary w to, że tak potężna siła nie nabierze ochoty by po prostu zmieść go z powierzchni ziemi. Nie pomagały mu także sny, w których bóg ognia odbierał mu jego rodzeństwo, ani jego podejrzliwość wobec tajemniczego ognia, którym Kammanor obdarzał każdego, chętnego smoka. Wszystko miało swoją cenę.

Przysiadł przed posągiem bóstwa, przyglądając mu się przez długi czas, a potem wyjął z torby kilka drewnianych tabliczek, na których mógł wypalać maddarą znaki i prowadzić notatki.
Kammanorze, przybyłem tu by poznać wycinek z historii stada Ognia. Jest ono podstawą na której wyrosło Słońce. Jesteśmy młodą grupą, brakuje nam historii i tradycji które uczynią z niego prawdziwe stado, które mogłyby je spajać. Chciałbym aby jego członkowie wiedzieli przynajmniej skąd i dlaczego się wzięło. – zaczął. – Historia zapisana w Skalnym Gigancie urywa się setki księżyców temu, na smoku zwanym Buchającym Płomieniem, a w stadzie nie pozostał nikt z Ognia kto pamiętałby połączenie. Wiem jedynie, że moja babka, Naeda przybyła na te tereny z wędrującą grupą smoków, gdy Ogień był osłabiony. Potem przyjęli do sobie resztki Księżyca, któremu zagrażała Mgła. A może wtedy jeszcze Plaga? Nie jestem pewien. – zamyślił się na moment. – Chciałbym wiedzieć co działo się w Ogniu na krótko przed i po przybyciu grupy mojej babci. – doprecyzował. Mówił z szacunkiem, ale rzeczowo, bez ozdobnych dyrdymałów i teatralnego płaszczenia się przed posągiem. Nie czuł się zbyt pewnie, a najczarniejszy scenariusz jaki wpadł do jego głowy zakładał, że zostanie wyrzucony ze świątyni ze spalonym zadem. Za to że był potomkiem tej, która zakończyła istnienie Ognia, oddała się w opiekę Uessasowi.

Licznik słów: 360
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

  • » Boski ulubieniec: darmowe błogosławieństwo na zwiad (12.12)
    » Nieparzystołuski: : -1 ST do Mocy i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy
    » Twardy jak diament: stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
    » Przezorny: +2 ST do kontrataków przeciwników.

    To nie kompan, to kalectwo
    Kaveh (samiec harpii)
    S:1|W:1|Z:1|M:1|P:1|A:2
    B:1,L:1,A:1,O:1,Skr:1,Śl:1
Kammanor
Bóg
Bóg
Posty: 50
Rejestracja: 17 maja 2020, 18:17

Su

Post autor: Kammanor »

  Ogień i czarny, gryzący dym buchnęły z nozdrzy pomniku Kammanora.
Teraz do mnie przychodzisz? – grzmiące pytanie rozbrzmiało wśród ścian świątyni.
Udaj się do Proroka. Żyje na tym świecie od przeszło 300 księżyców – odpowiedział Pan Siły gdy drżenia poprzedniej odpowiedzi ucichły. Jego ton był wręcz ojcowski mimo że autorytarny, wymagający szacunku samym swoim brzmieniem.

Obca Idea

Licznik słów: 60
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obca Idea
Zastępca Słońca
Su
Zastępca Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 767
Rejestracja: 07 lip 2022, 10:34
Stado: Słońca
Płeć: Samiec
Księżyce: 91
Rasa: morski
Opiekun: Wstęga i Bezmiar
Mistrz: Su
Partner: poranna kawa i Światła Północy

Su

Post autor: Obca Idea »

A: S: 2| W: 5| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 1
U: B,Pł,W,Prs,A,O,MP,Śl,Kż: 1| L,Skr,MO: 2| MA: 3
Atuty: Boski ulubieniec; Nieparzystołuski; Przybrany rodzic; Twardy jak diament; Uzdolniony; Przezorny
Położył po sobie uszy, kiedy rozbrzmiał głos Kammanora, bo nie był on przyjemny i zdecydowanie zbyt głośny. Z jakiegoś tubalny głos przypominał mu Władcę Przeznaczenia.
Teraz, bo wcześniej nie miałem powodu. – odpowiedział. Nie wyjaśniał nic więcej. Gdyby Kammanor zajrzał do jego głowy, dostrzegłby tam troskę o cztery smoczyce: Arel i trzy jego córki. Nie chciał by ta pierwsza musiała kolejny raz tracić wiarę we własne stado, pełne baranów które nawet nie zdawały sobie sprawy dlaczego w ogóle są stadem, a pozostałym by wiedziały skąd się wzięły i czemu ojciec mówi czasami w śmiesznym języku. – Mam nadzieję, że nadal żyje, skoro ostatnio Sennah sama fatyguje się by rozdawać tytuły. – dodał, zbierając swoje manatki. – Ale dziękuję za wskazówkę. – powiedział uprzejmie, chociaż był rozczarowany. Sądził, że bogu ognia będzie zależeć odrobinę bardziej na zachowaniu historii stada, któremu patronował, ale najwyraźniej nie był to jego szczęśliwy dzień. Zebrał się, obrócił i opuścił tereny świątyni.

Cóż za strata czasu.

Licznik słów: 160
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

  • » Boski ulubieniec: darmowe błogosławieństwo na zwiad (12.12)
    » Nieparzystołuski: : -1 ST do Mocy i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy
    » Twardy jak diament: stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
    » Przezorny: +2 ST do kontrataków przeciwników.

    To nie kompan, to kalectwo
    Kaveh (samiec harpii)
    S:1|W:1|Z:1|M:1|P:1|A:2
    B:1,L:1,A:1,O:1,Skr:1,Śl:1
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej