Wysepka

Kiedyś nazywane Kryształowym, teraz jest Zimne. Wprawdzie smoki mogą się tu spotkać, by porozmawiać, nawiązać nieco cieplejsze stosunki z osobnikami z innych stad, ale nie jest już tak jak kiedyś.
Powroty Słońca
Przywódca Słońca
hurt/no comfort
Przywódca Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 2337
Rejestracja: 17 lip 2022, 21:50
Stado: Słońca
Płeć: samica
Księżyce: 93
Rasa: północny x drzewny
Opiekun: Wschód i Zachód Słońca
Mistrz: Księżycolica*

Wysepka

Post autor: Powroty Słońca »

A: S: 2| W: 4| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 2
U: W,Pł,Skr,Prs,A,O,Śl,Kż,MP: 1| B,L,MO: 2| MA: 3
Atuty: Pechowiec; Trudny cel; Zaklinacz; Pojemne płuca; Nieulękły

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Już na pierwsze słowa Śwista miała ochotę się zjeżyć – i faktycznie trochę się spięła, choć starała się zdusić tę reakcję w zarodku.
Nie tłumaczyłam się – mruknęła sztywno, odginając uszy do tyłu i schylając nieco łeb. Nie musiała się przecież wyspowiadać z takiej sprawy – może i często ją to kusiło, ale miała tę świadomość! A fakt, że wojownik wziął jej słowa za próbę usprawiedliwienia się, gdy po prostu chciała się podzielić czymś personalnym... To zabolało. W specyficzny sposób.

A do tego poparł Żar, co było solą na jej ranę – choć nie mogła być za to naprawdę zła. Sama w pewnym stopniu rozumiała stanowisko przywódcy, choć wymiana zdań, jaka między nimi zaszła, pozostawiła w niej długotrwały niesmak i niejasny wstyd. Nadal nie wiedziała, czy górski opacznie ją zrozumiał, czy celowo przekręcił jej słowa, acz nie sposób było przekazać Świstowi naturę tego nieporozumienia. Skonstatowała więc wnioski wojownika niechętnie zgodnym pomrukiem.

Westchnęła i rozpogodziła się trochę, słuchając o stylu bycia Ziemnych.
Hm. Rzeczywiście jest w tym coś dobrego – stwierdziła z lekkim uśmiechem. – W Słońcu... myślę, że większości smoków zależy na spokoju i swobodzie. Dlatego mało kto pcha się do odpowiedzialności... Choć wydaje się to sprzeczne z tym, co mówiłam o burzliwych ceremoniach. To trochę skomplikowane – przyznała, przymykając ślepia; wyglądała na zamyśloną, ale nie... zmartwioną. Delikatny uśmiech utrzymywał się na jej pysku. Ha – może zaczęła się zarażać pozytywnym myśleniem?

Mrugnęła kilkukrotnie, po raz pierwszy przetworzywszy fakt, że zrobiło się wreszcie prawie całkiem ciemno. Och... Faktycznie, jej słowa brzmiały tak, jakby już się zbierała. I faktycznie pewnie powinna niedługo iść. Ale nie było pośpiechu.
Możesz – odpowiedziała, z zaciekawieniem spoglądając na wojownika. Przekrzywiła łeb. Już raz o to pytał... Aż ją dziwiło, że nie zaczął po prostu opowiadać.

Licznik słów: 293
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
wyglądteczkamuzyka
nosi na szyi "pleciony naszyjnik z kawałkami bursztynu"


pechowiec po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.
trudny cel +1 ST do ataków fizycznych przeciwnika, drapieżniki atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej
zaklinacz stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną
pojemne płuca raz na pojedynek/polowanie -2 ST do ataku, ale +1 ST w następnej turze
nieulękły smok ma pierwszy ruch w walce; przeciwnik ma +1 ST w pierwszej turze

Kirim – kocur syjamski
S:2|W:1|Z:2|M:1|P:3
B,A,O,Śl:1 | Skr:2
Trzeci Szlak
Starszy Ziemi
Starszy Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 1386
Rejestracja: 05 kwie 2022, 13:13
Stado: Ziemi
Płeć: samiec
Księżyce: 79
Rasa: morsko-północny
Opiekun: Gwieździsty Poranek i Córa Róż
Mistrz: Najlepszy Wojownik
Partner: Gorzki Miód

Wysepka

Post autor: Trzeci Szlak »

A: S: 5| W: 3| Z: 3| M: 2| P: 3| A: 4
U: W,B,L,Skr,MA,MO,MP,Kż,Śl: 1| Prs,Pł: 2| O,A: 3
Atuty: Boski ulubieniec, Empatia, Tancerz, Magiczny śpiew, Utalentowany
Syn Przygody uśmiechnął się szeroko, kiedy tylko Arel wyraziła swoją zgodę. Nie przestając obejmować samicy, uniósł wzrok i spojrzał przed siebie, nad jezioro. Przez chwilę wpatrywał się w delikatne fale,które tworzyły się na wodzie, odbijając światło, potem zaś... rozpoczął opowieść.

– Dawno, dawno temu, w pewnej krainie położonej daleko stąd, znajdowało się piękne jezioro – zaczął. – Jezioro to było częstym miejscem spotkań smoków, które mieszkały w pobliżu licznie. Przychodziły tutaj na rozmowy, urządzały uczty, zabawy, a nawet ceremonie! Tętniło życiem, będąc centralnym punktem stadnej codzienności, każdy to miejsce doskonale znał i lubił. Zwłaszcza, gdy nadchodziła pełnia księżyca – zaznaczył. – Wówczas właśnie w nocy działy się tutaj największe cuda.

Przymknął ślepia, uśmiechnąwszy się.

– Kiedy księżyc był w pełni, niedługo po zmierzchu, tafla wody zdawała się na chwilę zamierać. Niedługo potem z wnętrza jeziora, z samego jego centrum wyłaniała się smoczyca. Była naprawdę piękna: jej łuski mieniły się w blasku księżyca wszystkimi kolorami tęczy. Bez wątpienia była rasy morskiej, o czym świadczyły dorodne, zdobiące ją płetwy. Co więcej, kiedy się wyłaniała, woda wokół unosiła się, zaś ona zdawała się utrzymywać na niej tak, jakby jej jezioro było dla samicy podłożem. Niczym na szczycie skały, prostowała się i zajmowała miejsce na wprost zgromadzonych – wyjaśnił.

– Wtedy właśnie... zaczynała śpiewać. I był to śpiew oszałamiający; śpiew, jakiego nikt nigdy nigdzie dotąd nie usłyszał. Melodia niosła się niczym zasilona magią, docierając do uszu zachwyconych smoków; każdy ulegał jej urokowi, rozdziawiając szeroko paszczę z zafascynowania. Każdego wieczora liczni widzowie przybywali, aby móc wysłuchać pieśni Księżycowej Królowej – bo tak właśnie nazywano samicę – opowiedział.

– Będąc tak piękną i utalentowaną, Księżycowa Królowa miała wielu adoratorów. Niejednego wieczora znajdowali się śmiałkowie, którzy zauroczeni jej pięknem i śpiewem, wskakiwali do wody, podpływając ku niej. Każdy nich, aby jej zaimponować, próbował zaśpiewać pieśń wraz z nią; naśladować dźwięki smoczycy, aby razem móc od teraz dawać koncert. Na ich nieszczęście, nawet najlepsze próby nie były nawet bliskie ideałowi melodii; fałsze wprawiały Królową w złość, wściekała się, gdy ktoś niszczył jej występy! Jezioro zaś zarażało się gniewem samicy – wielu odważnych porywały fale, kończąc ich żywot w odmętach jeziora. Było to straszne, ale jednocześnie – każdy z nich doskonale wiedział, czym ryzykuje. I mimo to próbowali – podkreślił.

Spojrzał w górę, na księżyc, łapiąc krótki oddech.

– Tak też zdarzyło się i tej nocy; smok i błękitnych łuskach i czerwonych płetwach zdobiących jego łeb podpłynął na środek jeziora, w pobliże Królowej. Oczywiście przyjaciele odradzali mu to; mówili, że jest uparty, że idzie na pewną śmierć, gdy rozgniewa samicę. On jednak był pewien, co chce uczynić; podpłynął niedaleko smoczycy, spoglądając na nią bacznie. Księżycowa Królowa skrzywiła się, ale nie przerywała swojej pieśni. Myślała, że tej nocy będzie musiała po prostu odpędzić kolejnego adoratora, który pragnie zniszczyć jej dzieło. Tymczasem...

Na moment Świst zawiesił głos i wyszczerzył kły.

– Tymczasem smok zaśpiewał inną pieśń. I brzmiała ona tak:

Płynąc u twego boku,
Zaśpiewać pragnę też,
O, Królowo, pozwól mi,
Bym wyraził swą pieśń!

Nie jestem ideałem,
Choć jakiś talent mam,
Wiem wprawdzie – nie dorównam ci,
Lecz chcę zaśpiewać sam!

Zaś pieśń, którą układam,
Połączyć pragnę z twą,
Czy jesteś dziś gotowa,
By spełnić wolę mą?

Królowo Księżycowa,
Co radość dajesz nam,
Nie daj się długo prosić,
Bym radość dał i ja...

– Smoczyca obserwowała smoka przez dłuższy moment, zupełnie zszokowana jego pieśnią i słowami. Po chwili jednak... uśmiechnęła się i podpłynęła bliżej. I zatrzymała się dopiero, będąc z nim pysk w pysk – kontynuował opowieść.

– "Jesteś niezwykły, smoku" powiedziała do obcego wesoło. "Każdy, kto dotąd przybywał, aby mi zaimponować, próbował być taki jak ja. Próbował pokazać mi, iż może śpiewać tak samo, iż może mi dorównać, co nie było prawdą. I próbując na siłę stać się takim samym, niszczył pieśń" wyjaśniła. "Ty jednak zrozumiałeś, iż nigdy nie szukałam partnera, który będzie robił to samo. Wniosłeś coś nowego, innego. Nawet jeżeli twoja pieśń nie jest tak oszałamiająca jak moja, wiem, że płynie ona z głębi twego serca i że wykonałeś ją najlepiej, jak potrafiłeś. Po swojemu. To niezwykle cenne i zasługuje na pochwałę" rzekła.

"Chcę śpiewać wraz z tobą. Ale jeszcze bardziej pragnę, abyś to cudowne przesłanie mógł rozpowiedzieć po całym świecie. Aby inni także nie starali się na siłę być tacy jak ty, lecz aby znajdowali własne pieśni; pieśni, które najlepiej do nich pasują. Gdyż każdy smok ma swoją własną pieśń, w której radzi sobie najlepiej" wyjaśniła. "Dziękuję ci bardzo za dzisiejszy występ, był wspaniały. Wracaj, kiedy tylko będziesz tego chciał. A gdy będziesz w oddali, przekazuj dalej me przesłanie. I niech przesłanie to znane będzie jako... Melodia Księżycowej Nocy" zakończyła z uśmiechem.


Uśmiechnął się i Świst.

– "Dziękuję, Księżycowa Królowo" odpowiedział smok, wyraźnie uszczęśliwiony tym, co usłyszał. "Dziękuję, że mnie doceniłaś. Spełnię twoją prośbę i będę tutaj wracał. Pragnę, aby twoją melodię poznał cały świat!" zakrzyknął z entuzjazmem.

– I słowa dotrzymał; Melodia Księżycowej Nocy zataczała coraz szersze kręgi, z czasem stając się znaną na całym świecie. Wszyscy przekazywali sobie pieśń i jej przesłanie, zyskując wiarę, iż nie muszą być tacy jak inni, aby znaleźć drogę do szczęścia. Co było tym łatwiejsze, iż nikt nie musiał jej pamiętać.
– Smok wyszczerzył kły. – Każdy po prostu śpiewał swoją własną wersję melodii. Taką, jaka wychodziła mu najlepiej – zakończył.

Licznik słów: 872
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Boski ulubieniec: darmowe błogosławieństwo na zwiad (ostatnie użycie: październik)
Empatia: -2 ST do perswazji, -2 ST do nakładania więzi
Tancerz: stałe -1 ST do rzutów na obronę fizyczną
Magiczny śpiew: raz na pojedynek/polowanie i wyprawę/2 razy na polowanie łowcy, odejmuje 2 sukcesy przeciwnika
Błysk przyszłości: ostatnie użycie – 18 listopada

Kompani:

Szczęk (amemait)
S: 3|W: 2|Z: 2|M: 1|P: 2|A: 1
B,Pł,Skr,Śl: 1|A,O: 2

Wicher (kirin)
S: 1|W: 2|Z: 1|M: 3|P: 2|A: 1
B,Pł,Skr,Śl: 1|MA,MO: 2

Kompan niemechaniczny:
Gwiazdor (czarny łabędź)
Względne Miłosierdzie
Czarodziej Mgieł
Yrasvellai Nienasycona
Czarodziej Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 345
Rejestracja: 27 sty 2023, 13:44
Stado: Mgieł
Płeć: Samica
Księżyce: 38
Rasa: północny x wężowy
Opiekun: Infamia Nieumarłych
Mistrz: Infamia Nieumarłych
Partner: utnę ci łapy

Wysepka

Post autor: Względne Miłosierdzie »

A: S: 1| W: 3| Z: 2| M: 5| P: 1| A: 1
U: B,Pł,O,A,W,MP,Kż,Śl,Skr,Prs: 1| MO, MA: 2
Atuty: Okaz Zdrowia; Szczęściarz; Zaklinacz;
_____
Futro jej ciążyło, gdy zanurzyła powoli swoje ciało w chłodnej wodzie jeziora po wyjściu z Sosnowego Boru. Starała się to zignorować, razem z mieszającymi się zapachami innych stad, skupiając się na otaczającej ją orzeźwiającej temperaturze. Odetchnęła ciężko, nim zanurzyła łeb, wstrzymując oddech. Przemierzała niespiesznie Zimne Jezioro, nim wreszcie dotarła na Wysepkę. Krążyła po głębszej wodzie w jej okolicy, nim wreszcie wypłynęła na brzeg, otrzepując swoje futro. I znowu westchnęła, po czym ułożyła się na brzegu, maddarą osuszając ciężkie, jeszcze ciemniejszą od wody sierść. Rozejrzała się po okolicy. Szczęśliwie nie widziała nikogo w okolicy, szczególnie z obcego stada, toteż relaksowała się i chłonęła każdą chwilę spędzoną samej, poza grotą i obowiązkiem.

Przysięga Rozstania

Licznik słów: 113
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
THE THING IS, I AM NOT CRAZY, I NEVER WAS. BUT YOU ARE.
YOU'RE MY SLAVE. I RULE THIS KINGDOM.


OKAZ ZDROWIA
odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu

SZCZĘŚCIARZ
1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie

NTHARAI
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 2
B,L,A,O,Skr,Śl: 1


fullbody | głos | mowa #696990 | mentalki #4f4f7a
Epitaf Zatraconych
Starszy Mgieł
Starszy Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 315
Rejestracja: 05 cze 2022, 12:49
Stado: Mgieł
Płeć: Samiec
Księżyce: 47
Rasa: Północna Wiwerna
Opiekun: Veir
Mistrz: Grad Skał
Partner: NIesmak Poranka

Wysepka

Post autor: Epitaf Zatraconych »

A: S: 2| W: 2| Z: 3| M: 1| P: 1| A: 1
U: B,L,Pł,MP,Śl,Skr,Kż: 1| O: 2| A: 3
Atuty: Okaz Zdrowia; Trudny Cel; Tancerz; Furia Niebios;
Czy kogoś tutaj szukał? Przelatywał nad terenami w wątłym śnie. Dziękować losowi za tą możliwość, aż szkoda było z niej nie skorzystać. Odpoczynek w powietrzu z pewnością należał do rzeczy które kochał i powiedział sobie że będzie robił wcześniej. Ot taki mały plus bycia wywerną. W końcu jednak ocknął się na dobre i spoglądając w dół skrzywił się z niesmakiem na widok wody. Ale jego uwagi nie przykuło na długo jezioro tylko... Yrasvellai? A kogo innego mógł się tutaj spodziewać jak nie tej uciekinierki. Pytanie tylko czy w ogóle powinien do niej zlecieć. Ostatnim razem odeszła bez słowa, a trochę czasu minęło. Nie znowu pół żywota, ale czy coś się stało? Mahvran już wiedziała? Zatoczył kolejne koło myśląc co zrobić, ale w końcu obniżył lot i wylądował dość elegancko niedaleko od czarodziejki.
Wszystko w porządku? Trochę minęło... – odezwał się dość niepewnie, jednak z nutką szczęścia podchodząc bliżej. W łbie miał już najgorsze scenariusze tego co mogło się wydarzyć. Yra za chwilę go opieprzy za to co zrobili tamtej nocy, jej matka już wszystko wie i oboje będą mieli srogo przerąbane. Albo gorszy, chodź mały problem. Bogowie, oby nie. Pytanie czy w ogóle będzie chciała z nim rozmawiać.

Względne Miłosierdzie

Licznik słów: 201
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Okaz zdrowia: odporność na choroby, brak +2 ST po 110 księżycu
Trudny cel: +1 ST do ataków fizycznych przeciwnika, drapieżniki atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej
Względne Miłosierdzie
Czarodziej Mgieł
Yrasvellai Nienasycona
Czarodziej Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 345
Rejestracja: 27 sty 2023, 13:44
Stado: Mgieł
Płeć: Samica
Księżyce: 38
Rasa: północny x wężowy
Opiekun: Infamia Nieumarłych
Mistrz: Infamia Nieumarłych
Partner: utnę ci łapy

Wysepka

Post autor: Względne Miłosierdzie »

A: S: 1| W: 3| Z: 2| M: 5| P: 1| A: 1
U: B,Pł,O,A,W,MP,Kż,Śl,Skr,Prs: 1| MO, MA: 2
Atuty: Okaz Zdrowia; Szczęściarz; Zaklinacz;
Schła irytująco wolno, ale to nic. Miała czas, wreszcie, dla samej siebie, i mogła pozwolić sobie na leniwe osuszanie się... przynajmniej do czasu, gdy usłyszała trzepot skrzydeł. W duchu przewróciła ślepiami, wykrzywiając pysk i skierowała spojrzenie w stronę źródła... po czym zamarła. Maddara nagle wyparowała, nie sposób było wyczuć jej dalsze wibracje w powietrzu. Wpatrywała się w Laansiaxa z nieprzeniknioną miną i całkiem rozszerzonymi ślepiami, nim machnęła łapą przed własnym pyskiem i odchrząknęła. Trochę minęło. Naszły ją mdłości, jak wtedy, gdy stała pod górą. Przełknęła ślinę.
W jak najlepszym — skłamała, lepiej lub gorzej, nie wiedziała, nie do końca panowała nad swoim głosem, za co skarciła się w myślach. Była taka słaba, taka głupia. Nie tylko teraz, gdy nie miała kontroli nad samą sobą, a w jej wnętrzu rozpętała się burza, ale przede wszystkim wcześniej. Nie powinna była tego robić. Nie powinna była łamać się, ściągać maski, wyciągać na wierzch czegoś, co nigdy nie miało ujrzeć światła dziennego. Oblizała wargi, które nagle stały się bardzo suche. — Co tutaj robisz? — zmieniła prędko temat, w nadziei, że to pozwoli jej uniknąć nadchodzącej konfrontacji. Poczeka na odpowiedź, a potem powie, że musi już iść; wymyśli jakiś powód i zniknie w odmętach lodowatej wody, przepełniona równie mrożącą pustką w sercu.

Przysięga Rozstania

Licznik słów: 211
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
THE THING IS, I AM NOT CRAZY, I NEVER WAS. BUT YOU ARE.
YOU'RE MY SLAVE. I RULE THIS KINGDOM.


OKAZ ZDROWIA
odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu

SZCZĘŚCIARZ
1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie

NTHARAI
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 2
B,L,A,O,Skr,Śl: 1


fullbody | głos | mowa #696990 | mentalki #4f4f7a
Epitaf Zatraconych
Starszy Mgieł
Starszy Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 315
Rejestracja: 05 cze 2022, 12:49
Stado: Mgieł
Płeć: Samiec
Księżyce: 47
Rasa: Północna Wiwerna
Opiekun: Veir
Mistrz: Grad Skał
Partner: NIesmak Poranka

Wysepka

Post autor: Epitaf Zatraconych »

A: S: 2| W: 2| Z: 3| M: 1| P: 1| A: 1
U: B,L,Pł,MP,Śl,Skr,Kż: 1| O: 2| A: 3
Atuty: Okaz Zdrowia; Trudny Cel; Tancerz; Furia Niebios;
Patrząc na mokre futro nie ciężko się było domyśleć jak Yra tutaj dotarła. I jej reakcja, cóż. Laan może i potrafił mieć empatię godną wora z kamieniami, to czarodziejka tak samo nie umiała kłamać. Przekrzywił na bok łeb z miną pełną niedowierzania i troski. Zdecydowanie coś było na rzeczy. Pytanie tylko co.
Na pewno? Nikt nic ode mnie nie wie. Nie pisnąłem nawet słowa. Yra, chyba wiesz że możesz mi ufać? – głowa samca dalej była przekrzywiona, a on sam zaczął ją badać wzrokiem. Ktoś jest coś zrobił? Chyba by sobie tego nie darował. Mah już wiedziała? No to szykuje się ciekawa rozmowa. Nie chciał jej pytać wprost, jak już to wolał żeby to zrobiła z własnej woli. Stara maska którą tyle razy widział wróciła z pełną mocą, może pomijając kilka pęknięć. A czar tamtej nocy z pewnością prysł.
Hmmm? – przeniósł wzrok z niej na jezioro, wruszając przy tym barkami – W sumie to niczego. Po prostu przelatywałem... Jak powiem że Ciebie to coś zmieni? – kąciki jego podniósły się w lekkim uśmiechu próbując jakoś rozluźnić atmosferę. Nie chciał żeby znowu wracała do tej "chłodnej" siebie. Całe życie spędzi w takim przekonaniu? Że musi być pozbawiona emocji i słabości? Że musi stać się jak Mahvran? Nie znał ich aż tak dobrze, ale...

Względne Miłosierdzie

Licznik słów: 217
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Okaz zdrowia: odporność na choroby, brak +2 ST po 110 księżycu
Trudny cel: +1 ST do ataków fizycznych przeciwnika, drapieżniki atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej
Względne Miłosierdzie
Czarodziej Mgieł
Yrasvellai Nienasycona
Czarodziej Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 345
Rejestracja: 27 sty 2023, 13:44
Stado: Mgieł
Płeć: Samica
Księżyce: 38
Rasa: północny x wężowy
Opiekun: Infamia Nieumarłych
Mistrz: Infamia Nieumarłych
Partner: utnę ci łapy

Wysepka

Post autor: Względne Miłosierdzie »

A: S: 1| W: 3| Z: 2| M: 5| P: 1| A: 1
U: B,Pł,O,A,W,MP,Kż,Śl,Skr,Prs: 1| MO, MA: 2
Atuty: Okaz Zdrowia; Szczęściarz; Zaklinacz;
Nie patrz się tak na mnie, chciała wywarczeć prosto w jego pysk, ale miast tego wpatrywała się w niebieskie ślepia. Nie dowierzała w to, co widziała. Troskę. Zmartwienie. Prawie nią wstrząsnęło. Zacisnęła zębiska, aż poczuła w szczęce ból. Nienawidziła tego, co zrobiła i nienawidziła tego, jak na nią działał. Że nie był tacy, jak inni – nie reagował złością na jej zachowanie, nie krzywił się, nie potępiał. Zagryzła wnętrze polika, aż krew rozlała się po jamie ustnej. Przełknęła ją. Nie powiedziała nic, wpatrując się tylko w niego, nim wreszcie powoli zwlekła się z ziemi i wyprostowała.
To odgryzę ci głowę — odparła całkowicie poważnie na pytanie. Tak wolałaby zrobić. To byłoby prostsze. Ale czy na pewno? Roztrzaskanie jaj też miało być łatwe, miało ją uwolnić od obowiązku, a jednak... jednak nie potrafiła tego zrobić. Wbiła szpony prosto w ziemię, zjechała na nią spojrzeniem. — Przestań — wymamrotała nagle ciszej, mniej pewnie. — Przestań tak się szczerzyć — dodała jeszcze ciszej, cedząc słowa, spoglądając na niego ze spojrzeniem, które chyba lada moment miało zacząć strzelać piorunami. Ale nawet gdyby mogła, to... chyba nie potrafiłaby. Żółć zalała jej gardło. Po co się w to wszystko wplątywała?

Przysięga Rozstania

Licznik słów: 197
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
THE THING IS, I AM NOT CRAZY, I NEVER WAS. BUT YOU ARE.
YOU'RE MY SLAVE. I RULE THIS KINGDOM.


OKAZ ZDROWIA
odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu

SZCZĘŚCIARZ
1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie

NTHARAI
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 2
B,L,A,O,Skr,Śl: 1


fullbody | głos | mowa #696990 | mentalki #4f4f7a
Epitaf Zatraconych
Starszy Mgieł
Starszy Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 315
Rejestracja: 05 cze 2022, 12:49
Stado: Mgieł
Płeć: Samiec
Księżyce: 47
Rasa: Północna Wiwerna
Opiekun: Veir
Mistrz: Grad Skał
Partner: NIesmak Poranka

Wysepka

Post autor: Epitaf Zatraconych »

A: S: 2| W: 2| Z: 3| M: 1| P: 1| A: 1
U: B,L,Pł,MP,Śl,Skr,Kż: 1| O: 2| A: 3
Atuty: Okaz Zdrowia; Trudny Cel; Tancerz; Furia Niebios;
Czy ona? Oczy Laansiaxa otworzyły się szerzej na samą jej reakcję. Mogła mu grozić ile tylko chciała, ale karty zostały wyrzucone na stół, mleko się wylało. Czyli o to chodziło. Nie o jakieś obrzydzenie sobą, a tą pieprzoną litością i współpczuciem. Położył się wygodniej krzyżując łapy na ziemi, spoglądając przed siebie. Przewrócił oczami i westchnął wypuszczając z pyska zimne powietrze jakby palił papierosa. Gardził tą mentalnością jeszcze bardziej niż samym sobą. Władza przez siłę, a ta miała tkwić w bezwzględnośi. Co za starcze pieprznie. Nie było siły bez słabości której by się nie pokanało. Trzeba było przejść przez własny ból, nieważne jakby nie palił duszy.
Wstał bez chwili zawahania i chwycił ją za futro na piersi, przyciągając ją bliżej siebie.
Nie – z jego pyska uciekły wszystkie emocje. Wpatrywał się w jej oczy spojrzeniem tak zimnym że równie dobrze mogłoby być martwe – Oskarżasz się za coś co nie jest twoją winą. Myślisz że jesteś słaba bo nie chcesz pokazać emocji? To przestań przed nimi uciekać – zaczynała zalewać go wściekłość. Nie na Yrasvellai ale na siebie. Widział w tym skrzywionym zwierciadle przystrojonym gwiazdami siebie. Kogoś złamanego do samej duszy, kto desperacko próbuje się zamknąć na cały otaczający świat żeby znowu nie zostać skrzywdzonym – Chcesz być silna to przestań się bać samej siebie. Spójrz sobie głęboko w oczy i powiedz sobie kim jesteś... – powoli puścił jej futro spomiędzy palców spodziewając się za chwilę ciosu w pysk. Nikt nie chciał słychać jak mu się wytykało błędy i słabości, ale kiedyś trzeba było to zrobić. Każdy musiał przez to przejść w pewnym momencie. A na Yrze wisiała odpowiedzialność i ranga.
Nie jesteś bezwzględna, masz serce. I sama o tym wiesz. Próbujesz się tylko zamknąć na wszystkich bo myślisz że jakoś Ci to pomoże. Że staniesz się nie czuła na ból – serce mu się krajało na ten widok. Kolejnego smoka któremu nie mógł pomóc. Młodej smoczycy która torturowała się czymś tak durnym, a jednak tak banalnie prostym do obejścia – Nie pomoże... Sam o tym wiem – odsunął się krok do tyłu gotowy na wszystko. Na strzał w pysk, na krzyki, na oskarżenia i dowiedzenie się że jest durny. Może i był, ale mu to pomógło. I dlatego nie miał zamiaru stąd odejść. Chciał wiedzieć co Yrasvellai z tym wszystkim zrobi.

Względne Miłosierdzie

Licznik słów: 385
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Okaz zdrowia: odporność na choroby, brak +2 ST po 110 księżycu
Trudny cel: +1 ST do ataków fizycznych przeciwnika, drapieżniki atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej
Względne Miłosierdzie
Czarodziej Mgieł
Yrasvellai Nienasycona
Czarodziej Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 345
Rejestracja: 27 sty 2023, 13:44
Stado: Mgieł
Płeć: Samica
Księżyce: 38
Rasa: północny x wężowy
Opiekun: Infamia Nieumarłych
Mistrz: Infamia Nieumarłych
Partner: utnę ci łapy

Wysepka

Post autor: Względne Miłosierdzie »

A: S: 1| W: 3| Z: 2| M: 5| P: 1| A: 1
U: B,Pł,O,A,W,MP,Kż,Śl,Skr,Prs: 1| MO, MA: 2
Atuty: Okaz Zdrowia; Szczęściarz; Zaklinacz;
Sapnęła, gdy ją pociągnął. Absurdalna panika rozlała się po wężowym ciele, nie tylko przez sam gest, ale przede wszystkim przez to, co ujrzała w jego oczach. Chłód. Nie, nie chłód. Mróz, który zamrażał wszystko, czego tylko sięgał. Jej oddech zrobił się cięższy. Miała wrażenie, jakby powietrze, które wdychała, było przepełnione lodowymi drobinami. Szarpnęła się, próbując uciec przed jego dotykiem i słowami. Uciekać? Przecież nigdzie nie uciekała. Walczyła z tym na swój sposób, zamykając szczelnie wszystko, co tylko próbowało z niej wypełznąć. Warknęła pod nosem. Żałowała, żałowała jak jeszcze nigdy, że pozwoliła sobie na chwilę słabości.

Nie była słaba. Albo była? Myśli szalały i przeplatały się między sobą, wrzucając ją w otchłań mętliku. Miała wrażenie, że świat zakręcił się przed jej ślepiami, które... zaczęły ją nagle szczypać. Skrzywiła się i zamknęła powieki, próbując od siebie odrzucić nadchodzące do oczu łzy i ból, jaki powoli rozlewał się po wnętrzu.
Bredzisz... — wymamrotała słabo, bo na nic innego nie było jej stać. Wstrzymała oddech, rozwarła powieki i spojrzała prosto w jego pysk. Puścił ją i zjeżyła się ledwo widocznie. — Bredzisz, bredzisz, nic o mnie nie wiesz — wycedziła, zbliżając się do niego o krok. Wypuściła zimne powietrze prosto na jego nos, chociaż własne słowa paliły jej gardło, a jednocześnie lód wbijał się w jej serce. Nie. Nie miała serca, nigdy nie miała. — Nic — podkreśliła. Bo skąd? Po ją przeleciał? Wzdrygnęło ją. — Bo i co możesz niby wiedzieć? — syknęła i odsunęła się, prostując szyję i unosząc lekko podbródek. Trzęsła się, zauważyła i spięła mięśnie, ale to nie pomogło. Miała wrażenie, że zaraz wybuchnie, ale... ale nie wiedziała nawet czym.

Przysięga Rozstania

Licznik słów: 273
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
THE THING IS, I AM NOT CRAZY, I NEVER WAS. BUT YOU ARE.
YOU'RE MY SLAVE. I RULE THIS KINGDOM.


OKAZ ZDROWIA
odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu

SZCZĘŚCIARZ
1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie

NTHARAI
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 2
B,L,A,O,Skr,Śl: 1


fullbody | głos | mowa #696990 | mentalki #4f4f7a
Epitaf Zatraconych
Starszy Mgieł
Starszy Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 315
Rejestracja: 05 cze 2022, 12:49
Stado: Mgieł
Płeć: Samiec
Księżyce: 47
Rasa: Północna Wiwerna
Opiekun: Veir
Mistrz: Grad Skał
Partner: NIesmak Poranka

Wysepka

Post autor: Epitaf Zatraconych »

A: S: 2| W: 2| Z: 3| M: 1| P: 1| A: 1
U: B,L,Pł,MP,Śl,Skr,Kż: 1| O: 2| A: 3
Atuty: Okaz Zdrowia; Trudny Cel; Tancerz; Furia Niebios;
Nie odezwał się ani razu kiedy mówiła. Widział wszystko. Widział jak próbowała walczyć przed prawdą która rodzierała ją od środka. Ale czy to coś robił było dobre? Na pewno sprawiał jej cierpienie większej niż by tego chciał. Ale co innego miał zrobić, widząc jak sama już się niszczy. A z każdym księżycem będzie tylko gorzej.

Nie spuścił z niej swojego wzroku nawet na moment... Do momentu aż nie powiedziała tego. Nikt poza Veir o tym nie wiedział. O tym co w nim siedziało. Co sobie wychodował na własne, choć nieświadome życzenie. Stracił cierpliwość kiedy jej ostatnie słowa przebiły go na wskroś. Odwrócił łeb na bok szukając jakiejś dobrej odpowiedzi, ale żadna nie przychodziła mu do głowy. Tyle się tego nazbierało że już sam nie wiedział od czego zacząć. Tego było stanowczo za dużo.
Co ja o tym wiem? Zacząłem się odcinać od wszystkich bo myślałem że jestem przeklęty. Że jestem porażką dla Mgieł – szpony samca zacisnęły się na ziemi kiedy zamknął oczy. Zaczynał trafić kontrolę nad oddechem, kiedy każde, powoli wypowiadane słowo przechodziło mu przez gardło jak wywlekane i obłożone kolczastymi wićmi – Brzydziłem się sobą, nienawidziłem się za to kim jestem – odwrócił się kompletnie od Yr. Sam nie był święty. Wspomnienia zaczynały go przybijać jak fale o usiane kolczastymi kamieniami urwisko. Ale wiedział że to nie było jego winą. To była przeszłość. Pozostawała bez żadnego znaczenia.
Torturowałem się tym przez tyle księżyców że do dzisiaj nie umiem sobie spojrzeć w pysk. Myślisz że chcę patrzeć jak sama się staczasz w tą przepaść? – znowu zwrócił na nią swój zwrok. Jego oddech był tak płytki że mógłby praktycznie nie istnieć. Widział siebie i nie umiał sobie tego za cholerę wybaczyć. Już palić licho co miało stać się dalej. Zależało mu tylko na tym że nie skończyła jak on.
Widziałem Cię tamtej nocy. Dokładnie to pamiętam. Nie jesteś bez emocji...– na chwilę jego pysk zmiękł, ale ta zimnt gniew na nowo wziął nim górę. Gniew skierowany na własne błędy. – [/b]Spójrz na mnie. Tym chcesz się stać?![/b] – znowu przywdział to zimne spojrzenie. Pozbawione emocji, pozbawione życia i jakiegokolwiek celu. Swoją własną "maskę" pod którą schował tyle księżyców cierpienia i samokaleczenia że starczyłoby dla calego stada. To była pusta egzystencja – Wiesz ile razy chciałem się poddać? Wiesz ile razy chciałem to zakończyć? Wiesz ile razy stałem na brzegu klifu gotowy do skoku?patrz na mnie!, zdawały się mówić oczy Laansiaxa, zanim samiec je skrył za powiekami. To nie było spojrzenie pełne gniewu i nienawiści. To były oczy kogoś kto był złamany ponad wszelkie wyobrażenie. Kogoś kto nie posiadał już w sobie żadnej woli skierowanej ku własnemu życiu, a oddaniu je komuś innemu. Przestrzec innych przed własnym przeklętym losem.

Usiadł bliżej i otworzył przed nią skrzydło. Nie wiedział czy przyjdzie. Nie wiedział czy za chwilę nie dostanie w mordę, a sam nie odważył się znowu na nią spojrzeć. Ale był tutaj jeśli go potrzebowała...

Względne Miłosierdzie

Licznik słów: 491
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Okaz zdrowia: odporność na choroby, brak +2 ST po 110 księżycu
Trudny cel: +1 ST do ataków fizycznych przeciwnika, drapieżniki atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej
Duszenie Cierni
Czarodziej Mgieł
Cirith Krnąbrny
Czarodziej Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 558
Rejestracja: 16 maja 2023, 19:30
Stado: Mgieł
Płeć: samiec
Księżyce: 63
Rasa: Skrajny (górski x północny)
Mistrz: Mahvran
Partner: Ostra Jazda

Wysepka

Post autor: Duszenie Cierni »

A: S: 1| W: 4| Z: 3| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,Pł,O,A,W,MP,MO,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| MA: 3
Atuty: Pełny Brzuch; Chytry Przeciwnik; Twardy jak Diament; Pojemne Płuca;
Duszenie wylądował na równinnej części wyspy i zasiadł na ziemi. Zwrócił uwagę, że jego mistrzyni a zarazem przywódczyni stada była dość mocno zajęty swego czasu. Więc aby nie przeszkadzać wiwernie w swoich obowiązkach, samiec sięgnął do źródła by posłac myśl do wszystkich smoków z Wolnych Stad, czy ktoś byłby chętny na nauczenie bardziej skomplikowanej sztuki magii ofensywnej. Na ten moment nie podawał jeszcze lokalizacji swojego położenia, na razie sprawdzał czy ktoś byłby chętny mu pomóc.

Licznik słów: 75
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek Pełny brzuch :: 3/4 pożywienia wymaganego do sytości. Leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół Chytry przeciwnik :: raz na pojedynek/polowanie i wyprawę/2 razy na polowanie łowcy +2 ST do akcji przeciwnika Twardy jak diament :: stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
Pojemne płuca :: raz na pojedynek/polowanie i wyprawę/2 razy na polowanie łowcy -2 ST do ataku, ale +1 ST w następnej turze

GŁOS
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4231
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Wysepka

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Z treści wiadomości domyślił się iż Mglisty raczej nie wzywał go personalnie, a zwyczajnie przebierał w dostępnych mu opcjach, gdy jego pobratymcy, z przyczyn znanych tylko jemu, nie mogli mu pomóc.
Prorok nie zamierzał wybrzydzać, zwłaszcza że szczerze lubił być nauczycielem, niezależnie od nerwów jakie się z tym wiązały. Umiejętności, w przeciwieństwie do słów były obiektywnym dowodem jego wpływu na rzeczywistość i choćby uczeń pokłócił się z nim, czy nawet go znienawidził, nie mógłby wyprzeć się źródła swojego rozwoju.
Na swój sposób oferowało mu to władzę, choć owy wniosek zadowoliłby go bardziej jakieś stosiedemdziesiąt księżyców temu. Teraz było to jedynie spostrzeżenie, które miało mu pomóc w samego siebie wlać jakąś wartość.

Wykonawszy kilka obrotów nad lądowiskiem wypatrzył swojego przyszłego ucznia, a następnie zapikował parę długich kroków z dala od jego osoby. Nie chciał mu wiatrem uderzyć w pysk, toteż dzielący ich dystans pokonał piechotą. Nie siadając jeszcze, skinął Mglistemu łbem. Nie pamiętał już czy miał na jego temat jakąś opinię. Być może widział go przez chwilę na placu i to wszystko.
Witaj – rzekł oficjalnie. Dołączyłby do tego także imię samca, ale gdy akurat nie rozdawał tytułów, bądź nie organizował spotkań, gdzie zwracanie się do smoków imiennie byłoby wygodniejsze, bogini nie dzieliła się z nim informacją. Być może mógłby dopytać, ale podarował sobie fatygi.
Chętnie przyjmę rolę twojego nauczyciela, o ile mi pozwolisz – kontynuował, zachrypniętym, lecz bardzo wyraźnym, mimo iż odrobinę stępionym apatią tonem.
Jeśli twoja odpowiedź będzie twierdząca, jako iż nauka może nam zająć trochę czasu, postawiłbym tylko jeden warunek – dodał, odrobinę przymrużywszy ślepia. Ciężko było czegokolwiek domyśleć się z jego stoickiej ekspresji.

Duszenie Cierni

Licznik słów: 271
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Duszenie Cierni
Czarodziej Mgieł
Cirith Krnąbrny
Czarodziej Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 558
Rejestracja: 16 maja 2023, 19:30
Stado: Mgieł
Płeć: samiec
Księżyce: 63
Rasa: Skrajny (górski x północny)
Mistrz: Mahvran
Partner: Ostra Jazda

Wysepka

Post autor: Duszenie Cierni »

A: S: 1| W: 4| Z: 3| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,Pł,O,A,W,MP,MO,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| MA: 3
Atuty: Pełny Brzuch; Chytry Przeciwnik; Twardy jak Diament; Pojemne Płuca;
Cirith nie spodziewał się tak szybkiego odzewy, ba, nie spodziewał się że ktokolwiek odpowie na jego wiadomość. Skinął mu łbem mierząc też jego aparycję wzrokiem. Nie znał go, a zapach również nie zdradzał jego pochodzenia.
A jeszcze bardziej zaskoczyło go stawianie warunków przez nieznajomego smoka, co tylko pobudziło jego zainteresowanie.
– Oooch? A o jakim warunku mówisz nieznajomy? – zapytał mrukliwie przechylając łeb nieco w bok.

Strażnik Gwiazd

Licznik słów: 68
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek Pełny brzuch :: 3/4 pożywienia wymaganego do sytości. Leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół Chytry przeciwnik :: raz na pojedynek/polowanie i wyprawę/2 razy na polowanie łowcy +2 ST do akcji przeciwnika Twardy jak diament :: stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
Pojemne płuca :: raz na pojedynek/polowanie i wyprawę/2 razy na polowanie łowcy -2 ST do ataku, ale +1 ST w następnej turze

GŁOS
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4231
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Wysepka

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Nieznajomy? Czyli nie do każdego docierała wieść o proroku, nawet jeśli żyli tu wiele księżyców.

Nie był przecież dość wpływowy, żeby smoki z obcego stada musiały go kojarzyć.


Zacisnął wargi na moment.
Na imię mi Strażnik Gwiazd – rzekł cierpliwie, nie mając nastroju na automatyczne dzielenie się rangą. Być może Mglisty nie wiedział nawet czym zajmował się prorok, y to źle, zwłaszcza gdy owy prorok również nie wiedział.
Mój warunek jest taki. Jeśli uznasz naukę za satysfakcjonującą, podzielisz się ze mną jakąś zgodną z prawdą wiedzą, której twoim zdaniem mógłbym nie posiadać.
Nie ma znaczenia skąd pochodzi, czego dotyczy, ani jak duża jest to informacja. Dostosuj ją do tego co sam uznasz
– Mógł otrzymać od niego kształt chmury, który zapamiętał, może jakiś kolor, historyjkę albo nic – niezależnie od tego co uzna na temat ich wspólnego treningu. Tak czy inaczej drzewny nic nie tracił.
Jeśli natomiast uznasz naukę za niesatysfakcjonującą, powiesz mi wprost, w najszczerszej możliwej manierze, dlaczego tak sądzisz.
Czy takie zasady ci odpowiadają?
Jeśli tak, na początek chciałbym żebyś słowami opisał jaki rodzaj ofensywy wybierałeś dotychczas i dlaczego
– każdą kwestię mówił spokojnie, ale nie z przesadnym flegmatyzmem, gdyż nie chciał marnować ich czasu. Nie wydawał się ani odrobinkę niepewny, a mimo aury zmęczenia, jego pozycja i lekko spięte mięśnie sugerowały, że był gotów w każdej chwili podjąć się jakiejś akcji. Pysk pozostawał jednak neutralny, a chłodne spojrzenie czujnie analizowało ślepia rozmówcy.

Licznik słów: 238
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Duszenie Cierni
Czarodziej Mgieł
Cirith Krnąbrny
Czarodziej Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 558
Rejestracja: 16 maja 2023, 19:30
Stado: Mgieł
Płeć: samiec
Księżyce: 63
Rasa: Skrajny (górski x północny)
Mistrz: Mahvran
Partner: Ostra Jazda

Wysepka

Post autor: Duszenie Cierni »

A: S: 1| W: 4| Z: 3| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,Pł,O,A,W,MP,MO,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| MA: 3
Atuty: Pełny Brzuch; Chytry Przeciwnik; Twardy jak Diament; Pojemne Płuca;
– Duszenie Cierni – odpowiedział wyznając swoje fałszywe imię. Nie znał smoka na tyle aby mu mówić o swoim prawdziwym imieniu, ale jeżeli uzna za odpowiednie, wyzna je po pewnym czasie.
Słuchał uważnie Strażnika, zaintrygowany jego propozycją, a gdy wysłuchał samca do końca, parsknal śmiechem i zmierzwił szponami białą grzywę.
– Na tyle ile pozwoli mi kodeks, mogę Ci powiedzieć. Więc o czym by Ci tu.... – zastukał szponem główkując o czym mógłby powiedzieć. – Ahh to może. Swego czasu byłem czarodziejem, potem zmieniłem range na uzdrowiciela, z prozaicznego powodu. Z nudy. A kiedy zrobiłem co moje, znów zmieniłem range na Czarodzieja, stąd proszę o pomoc w szkoleniu. – wlepił czerwone ślepia w Strażnika – i jeśli tak bardzo chcesz więcej informacji na jakiś temat o czym nie wiesz, to... grzmocę się z samica o imieniu Ostra Jazda. Czy takich informacji oczekujesz ode mnie, Strażniku? – zapytał wyraźnie rozbawiony.

Licznik słów: 149
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek Pełny brzuch :: 3/4 pożywienia wymaganego do sytości. Leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół Chytry przeciwnik :: raz na pojedynek/polowanie i wyprawę/2 razy na polowanie łowcy +2 ST do akcji przeciwnika Twardy jak diament :: stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
Pojemne płuca :: raz na pojedynek/polowanie i wyprawę/2 razy na polowanie łowcy -2 ST do ataku, ale +1 ST w następnej turze

GŁOS
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4231
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Wysepka

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Słysząc śmiech samca, prorok minimalnie uniósł łuk brwiowy, przyglądając mu się, nie tyle to w zadziwieniu, co ze zmęczona akceptacją. Wyglądało na to iż Mglisty nie do końca wsłuchał się w jego warunki, bądź też celowo, w celu rozeznania właściwych oczekiwań, zignorował kolejność i przedstawił oszczędniejszą wersję.
Tak czy inaczej drzewny nie był zawiedziony obrotem spraw, bo i nie miał specjalnych oczekiwań.
Dobry czarodziej opiera się na refleksie myśli – rzekł, ale bez szyderstwa w głosie, w sumie bardziej jako neutralne spostrzeżenie.
Informacje, które przekazałeś są w porządku, choć warunek opierał się na udzieleniu ich dopiero po zakończeniu nauki, o ile moje metody uznasz za satysfakcjonujące. To oznacza, że wciąż, gdy podsumujemy trening, będziesz mi dłużny jakąś historię – postukał pazurami przed sobą.
Tęsknił za słownym droczeniem się, zapewne dlatego że tęsknił za Mahvran.
Dopiero gdy opowiesz mi o swojej preferowanej technice będziemy mogli rozpocząć – przypomniał mu także, ale bez specjalnego ponaglenia.


Duszenie Cierni

Licznik słów: 158
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej