Czarny Staw

Miejsce, gdzie stosunki, niegdyś przyjacielskie, pełne miłości, zmieniły się diametralnie. Teraz jest to teren, gdzie bezbronny, młody smok może czuć się najmniej bezpiecznie.
Płocha Ćma
Piastun Słońca
wciąż jak ćma boję się dnia
Piastun Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 555
Rejestracja: 14 lip 2022, 20:21
Stado: Słońca
Płeć: samica
Księżyce: 57
Rasa: rajski x wężowy
Opiekun: Wstęga Lawy* i Bezmiar Barw*

Czarny Staw

Post autor: Płocha Ćma »

A: S: 1| W: 1| Z: 3| M: 4| P: 3| A: 4
U: Pł,W,Skr,B,Kż,Śl,A,O,Prs,MA,MO: 1| MP: 2
Atuty: Boski ulubieniec, Empatia, Znawca roślin, Opiekun

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Z pewnością nie spodziewała się losowego pytania w środku swoich obowiązków. Z tego wszystkiego aż przystanęła, zaskoczona nie tylko nagłym głosem w swojej głowie, ale także całym opisem. Zamyśliła się, próbując przeanalizować sytuację na podstawie samych słów, dlatego też samiec musiał chwilę poczekać na jej odpowiedź.
~ To może być skutek aktualnie trwającej choroby, ale także niewyleczonej, powikłania po niej. Gdzie go spotkałeś? Nie mamy w stadzie smoka w takim stanie, o którym mówisz, więc może to ktoś z Ziemi albo Mgieł? Albo jakiś samotnik? Jeśli chcesz, mogę do was przyjść i zobaczymy, co dalej ~ odpowiedziała wreszcie i zaproponowała pomoc. Nigdy nie widziała smoka w tak złym stanie, więc to, co przekazał jej Khamsin było co najmniej... przerażające. O ile w panice nie przesadzał, ale raczej nie wydawał się być takim smokiem – chociaż obecność intonacji w mentalnej wiadomości ją zaskoczyła. To było trochę jak z jej wadą wymowy.

Licznik słów: 150
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
boska ulubienica  empatia
darmowe błogosławieństwo na zwiad (18/01)  -2 ST do perswazji , -2 ST do nakładania więzi
znawczyni roślin  opiekunka
możliwość szukania wybranych ziół na polowaniu, +1 do zbiorów ziół i pokarmów roślinnych  stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów; kompani mają +1 turę na polowaniu

aath – samica borzoja  asthe – samiec borzoja
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1  S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
B, A, O, Skr, Śl: 1  B, A, O, Skr, Śl: 1
kafdoi – samiec antylopy
kompan niemechaniczny
mogirotacyzm: opuszcza głoskę r
wygląd | mowa #876969 | mentalki #c5a36d
Rytm Wydm
Piastun Słońca
Nie zjadam uczniów, przysięgam
Piastun Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 879
Rejestracja: 13 sty 2023, 19:07
Stado: Słońca
Płeć: Samiec
Księżyce: 72
Rasa: Morski x Pustynny
Opiekun: Arimara
Mistrz: Skalny Gigant
Partner: Chciałby

Czarny Staw

Post autor: Rytm Wydm »

A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 4| P: 2| A: 5
U: B,L,Skr,A,O,Śl,Kż,MA,MO: 1| Pł,W,MP: 2| Prs: 3
Atuty: Wierny druh, Nieparzystołuski[A], Mentor, Magiczny śpiew, Wszechstronny, Retoryka
Spiął się jednocześnie słysząc plusk swoich łap zatapianych w płytkiej wodzie, widząc, jak niepokojąco wyglądający smok od razu zwrócił się łbem (i nie do końca swymi zamglonymi ślepiami) oraz po prostu czując to gryzące zimno wody w kostkach. Zatrzymał się w miejscu i trzymał tym razem ciekawsko machany ogon nad chłodną taflą.
– Nie kojarzę cię. Pytanie. Jak ci na imię. – Kontynuował ekstremalnie nudnym, płaskim głosem po tym, jak rozmówca powiedział że jest z "naszego" stada. Khamsin był czujny i tak dziwnie... odpowiadającego i opowiadającego smoka wolał trzymać cały czas na dystans od siebie. Jego stan jednak... chciał mu pomóc. Postanowił więc wymyśleć coś kreatywnego na niedorzeczne pytanie o odsprzedaży kwiatu za jakieś kamienie. Phi, kamienie? Przecież wszędzie są otoczaki. Szkoda, że młody nie załapał, że kamienie szlachetne są tu tak popularne, że skrótowo po prostu mówi się na nie "kamienie".
– Kamienie. Czemu miałbym wymienić kwiat na kamienie. Jest zbyt śliczny, żeby go oddać. Bezcenny. Jak zdrowie. Takiej rzeczy nie powinno się oddawać nawet za władzę nad światem. – Przytakiwał łbem mówiąc to, ale z zerową tonacją głosu to i tak nic nie dało.

Zdziwił się trochę tym, że uzdrowicielka brzmiała mentalnym głosem znacznie wyraźniej i inaczej niż wtedy, gdy mówiła coś na głos. Ciekawe. Odpowiedział jej szybko, przerywając konwersację z nieznajomym.
~ Nie znam jeszcze tutejszych nazw miejsc, ale spróbuję opisać... Tu obok jest długa, głęboka dolina, a my we dwójkę znajdujemy się przy stawie, w którym woda wydaje się być czarna jak turmalin. Z resztą... O, wyślę obraz. I jego wygląd też.~ Wpadł nareszcie na ten trywialny i genialny pomysł, po czym posłał wiadomością mentalną widok okolicy i... tragiczny stan dziwnego smoka z Mgieł. Choć co do zapachu nie był jeszcze pewny. ~ Zaprowadziła mnie tu woń jakiegoś dziwnego, ale pięknego kwiatu, i jego chyba też, co jest dość... niepokojące, jak dla mnie. Nie wiem z jakiego stada pochodzi, ale gdyby nie ten kwiat, pewnie pachniałby jak mokry wielbłąd. Mimo wszystko... chyba miło byłoby mu pomóc. Tak się tu, w Wolnych Stadach robi, prawda? Pomaga nawet jeśli ktoś jest z innego stada? ~ Dodał dla kontekstu, a potem szybko na głos odezwał się do rozmówcy, by ten nie martwił się tak długimi impulsami maddary tuż obok niego.
– Jakby co rozmawiam z uzdrowicielką. Możliwe, że zaraz przyleci ci pomóc. Ja niewiele mogę zrobić.

Licznik słów: 387
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
..... | .... | Muzyka | .... | .....

Piastun: -1 ST do wszystkich akcji wybranego towarzysza Piastuna
.
Wierny Druh: Skorpuś (Skorpion Olbrzymi) (S: 2|W: 1|Z: 1|M: 1|P: 1|A: 1) (B,A,O,Skr,Śl,Kż: 1)
.
Nieparzystołuski: -1 ST do Aparycji i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy
.
Retoryka: -2 ST do Perswazji
.
Magiczny śpiew: raz na pojedynek/polowanie i wyprawę/2 razy na polowanie łowcy, odejmuje sukcesy przeciwnika

Smok nie potrafi zmieniać wyrazu swojego pyska i tonu fizycznego głosu.
Śniący Kolec
Adept Mgieł
Adept Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 125
Rejestracja: 24 lip 2021, 23:37
Stado: Mgieł
Płeć: Samiec
Księżyce: 25
Rasa: Skrajny
Opiekun: Skały
Mistrz: Infamia Nieumarłych
Partner: Kwiatki

Czarny Staw

Post autor: Śniący Kolec »

A: S: 1| W: 2| Z: 2| M: 2| P: 1| A: 3
U: L,Pł,Prs,MA,MO,MP,Kż,Śl,Skr: 1| B: 2
Atuty: Boski Ulubieniec;
Mrugnął, w końcu kierując pysk w odpowiednią stronę.

— Lark. — Odpowiedział bez wahania, chociaż na tym wymiana imion poprzestała. Nie wydawał się mieć zamiar zapytać o imię współrozmówcy. Brak kultury, oznaka niechęci, czy może po prostu brak pomyślunku? Zrelaksowana poza samca nie wiele mówiła. Chociaż, zrelaksowana czy swoiście nieobecna?

Pokiwał łbem, słysząc odpowiedzieć na swoją propozycję, dalej uśmiechnięty, jak od początku całego tego spotkania.

— Hmmm, prawda. — Nastała krótka pauza, Lark obniżył łeb, drapiąc się pazurem skrzydła pod szczęką, jakby w zadumie. Po chwili dodał. — Mając władzę nad światem można, chyba, byłoby mieć wszystkie kwiaty dla siebie, hmm.

Podniósł ślepia, jakże barwne, i spojrzał prosto na kwiecie wplecione w prawy róg Khamsin.

Tego dnia, w wiecznie zamglonym łbie Larka zrodziła się pewna myśl. Myśl, która potencjalnie zmieniła trajektorię tego smoka na drogę, którą nie powinno się dążyć.

Musiał być to zbieg okoliczności, przecież chwilę temu zdawał się nic nie widzieć. Chyba że smok wyczulił się na charakterystyczną aurę, którą każdy kwiat emanował.


— Pomóc? Och, dobrze. — Głos lekko zaskoczony jakby wyrwany z przemyśleń. Obniżył tułów, zmieniając pozycję z siadu do leżenia na brzuchu.

Licznik słów: 187
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek Obrazek Obrazek Motyw Muzyczny
Kalectwa: niewyleczona choroba [+2 ST do akcji fizycznych]
niewyleczona choroba [utrata wzroku; +4 ST do akcji fizycznych i magicznych]
__
harpia
S: 1 | W: 1| Z: 1 | M: 1| P: 1 | A: 2
B, L, P, A, O, Śl, Skr: 1



‧₊˚ ☽ ⋅

-ˋˏ ˎˊ-
Rytm Wydm
Piastun Słońca
Nie zjadam uczniów, przysięgam
Piastun Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 879
Rejestracja: 13 sty 2023, 19:07
Stado: Słońca
Płeć: Samiec
Księżyce: 72
Rasa: Morski x Pustynny
Opiekun: Arimara
Mistrz: Skalny Gigant
Partner: Chciałby

Czarny Staw

Post autor: Rytm Wydm »

A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 4| P: 2| A: 5
U: B,L,Skr,A,O,Śl,Kż,MA,MO: 1| Pł,W,MP: 2| Prs: 3
Atuty: Wierny druh, Nieparzystołuski[A], Mentor, Magiczny śpiew, Wszechstronny, Retoryka
– Miło cię poznać Lark. – Powiedział płasko już z automatu, skacząc w powietrze przednimi łapami. Rozmówca chyba nie był zainteresowany imieniem Khamsina, więc... cóż, jego strata!

– Może trochę przesadziłem z tym porównaniem. – Dopowiedział do tej "władzy nad światem". Faktycznie, chyba posiadając taką moc wszystkie kwiaty należałyby do niego. To było trochę przerażające. Ale z drugiej strony... może i dobre? Kwiaty w dobrych rękach nigdy nie zwiędną. Tylko pierw trzeba mieć te "dobre ręce".

Czekał i przyglądał się dziwnemu samcowi, a przede wszystkim jego wspaniałemu kwiatowi. Aby przerwać krótką niezręczną ciszę, Khamsin postanowił zadać ponownie pytanie z początku rozmowy, które chyba niezbyt zostało odebrane przez Larka.
– Więc... Pytanie. Co się stało, że jesteś w takim stanie. Nie mam na celu urażenia cię, ale wyglądasz na... conajmniej trochę cierpiącego w każdym znaczeniu tego słowa. – Kontynuował tym płaskim głosem. On w przeciwieństwie do bardzo dziwnego rozmówcy nie kładł się na ziemi. Cóż, może dlatego, że stał w lodowatej wodzie i trochę go zmroziło.

Śniący Kolec

Licznik słów: 167
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
..... | .... | Muzyka | .... | .....

Piastun: -1 ST do wszystkich akcji wybranego towarzysza Piastuna
.
Wierny Druh: Skorpuś (Skorpion Olbrzymi) (S: 2|W: 1|Z: 1|M: 1|P: 1|A: 1) (B,A,O,Skr,Śl,Kż: 1)
.
Nieparzystołuski: -1 ST do Aparycji i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy
.
Retoryka: -2 ST do Perswazji
.
Magiczny śpiew: raz na pojedynek/polowanie i wyprawę/2 razy na polowanie łowcy, odejmuje sukcesy przeciwnika

Smok nie potrafi zmieniać wyrazu swojego pyska i tonu fizycznego głosu.
Śniący Kolec
Adept Mgieł
Adept Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 125
Rejestracja: 24 lip 2021, 23:37
Stado: Mgieł
Płeć: Samiec
Księżyce: 25
Rasa: Skrajny
Opiekun: Skały
Mistrz: Infamia Nieumarłych
Partner: Kwiatki

Czarny Staw

Post autor: Śniący Kolec »

A: S: 1| W: 2| Z: 2| M: 2| P: 1| A: 3
U: L,Pł,Prs,MA,MO,MP,Kż,Śl,Skr: 1| B: 2
Atuty: Boski Ulubieniec;
Był raczej… pasywny? Nie wydawało się, by osobiście podejmował jakieś tematy, bardziej jedynie odpowiadał na to, o co drugi smok go pytał. Nie licząc własnej inicjatywy z kwiatem.

Na grzeczność odpowiedział jedynie niemym skinieniem łba. Albo niebyła to odpowiedzi, a jedynie kiwanie się przysypiającego smoka? W sumie miał zamknięte ślepia…

Otworzył je jednak znowu, mrużąc je i mrugając, gdy Khamsin spróbował naprostować swoje porównanie. — No tak, świat jest duży, ale stada… — To ostatnie mruknął prawie do samego siebie, wielce sennych, jakby nieobecnym głosem.

Rozciągnął się, wyciągając długie, pokryte gołymi łatami blizn łapy, po czym wracając do poprzedniej pozy, wciąż leżąc na zimowej trawie.

— Och, no tak.

Jego ekspresja, wiecznie utrzymana w dużym uśmiechu, wydawała się teraz trochę bardziej skupiona. Napięta. Zastanawiał się?

— Hmm, nie wiem. Spałem. Wpierw było swędzenie, potem bąble i ból. Bąble znikneły, zostawiając, te no. — Wskazał na jedną z blizn. Nierówna skóra, niby zagojona, ale wyglądała… dziwnie. Do tego była łysa. Wiele takich znajdowało się na skórze Larka, formy po dużych krostach pozostawiających swoiste dziury. Ile z nich ukrywało się pod splątanym futrem? — Trudno z tym robić, hmm, wszystko?

— Potem zaczęły mnie swędzieć ślepia, dużo w nich było piasku. Nie ma różnicy, czy mam je otwarte, czy nie.




Porywisty Kolec

Licznik słów: 210
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek Obrazek Obrazek Motyw Muzyczny
Kalectwa: niewyleczona choroba [+2 ST do akcji fizycznych]
niewyleczona choroba [utrata wzroku; +4 ST do akcji fizycznych i magicznych]
__
harpia
S: 1 | W: 1| Z: 1 | M: 1| P: 1 | A: 2
B, L, P, A, O, Śl, Skr: 1



‧₊˚ ☽ ⋅

-ˋˏ ˎˊ-
Rytm Wydm
Piastun Słońca
Nie zjadam uczniów, przysięgam
Piastun Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 879
Rejestracja: 13 sty 2023, 19:07
Stado: Słońca
Płeć: Samiec
Księżyce: 72
Rasa: Morski x Pustynny
Opiekun: Arimara
Mistrz: Skalny Gigant
Partner: Chciałby

Czarny Staw

Post autor: Rytm Wydm »

A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 4| P: 2| A: 5
U: B,L,Skr,A,O,Śl,Kż,MA,MO: 1| Pł,W,MP: 2| Prs: 3
Atuty: Wierny druh, Nieparzystołuski[A], Mentor, Magiczny śpiew, Wszechstronny, Retoryka
– Biedactwo. – Spuścił łeb na dół i opuścił swój ogon na samą ziemię... a raczej lodowatą wodę. Dlatego dość szybko uniósł go z powrotem w górę.
– Przepraszam, ja sam nie wiem co w takiej sytuacji robić. Ale uzdrowiciel na pewno albo dobrze się tobą zajmie, albo choć powie, co można jeszcze zdziałac, by uratować twoje... – Nagle Khamsin zwolnił ze swą jednostajnie neutralną wypowiedzią, by przejechać swoją prawą łapą po własnych nozdrzach, śnupiąc nosem. Nie wiedział czemu, ale nagle jakby... woda zaczęła mu cieknąć z niego? Biedactwo, jeszcze się nie zorientował, że ma małe uczulenie na smoczą sierść z genów północnych. – zdrowie... – Dokończył, wycierając trochę ogluconą łapę w wodę, w której stał.
W zasadzie mógł w końcu z niej wyjść, skoro smok z kwiatem nie wykazywał agresji. Krok po kroku wyszedł z płytkiego zanurzonego pod wodą piaseczku i stanął na brzegu. Jednak robił wszystko, aby nie zbliżać się do dziwnie uśmiechającego się samca.
Śniący Kolec Płocha Ćma

Licznik słów: 161
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
..... | .... | Muzyka | .... | .....

Piastun: -1 ST do wszystkich akcji wybranego towarzysza Piastuna
.
Wierny Druh: Skorpuś (Skorpion Olbrzymi) (S: 2|W: 1|Z: 1|M: 1|P: 1|A: 1) (B,A,O,Skr,Śl,Kż: 1)
.
Nieparzystołuski: -1 ST do Aparycji i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy
.
Retoryka: -2 ST do Perswazji
.
Magiczny śpiew: raz na pojedynek/polowanie i wyprawę/2 razy na polowanie łowcy, odejmuje sukcesy przeciwnika

Smok nie potrafi zmieniać wyrazu swojego pyska i tonu fizycznego głosu.
Śniący Kolec
Adept Mgieł
Adept Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 125
Rejestracja: 24 lip 2021, 23:37
Stado: Mgieł
Płeć: Samiec
Księżyce: 25
Rasa: Skrajny
Opiekun: Skały
Mistrz: Infamia Nieumarłych
Partner: Kwiatki

Czarny Staw

Post autor: Śniący Kolec »

A: S: 1| W: 2| Z: 2| M: 2| P: 1| A: 3
U: L,Pł,Prs,MA,MO,MP,Kż,Śl,Skr: 1| B: 2
Atuty: Boski Ulubieniec;
Lark przekrzywił lekko łeb, słysząc miłe, pocieszające słowa, wypowiadana jakże kamiennym tonem. Nie komentował ich jednak bezpośrednio, jedynie uśmiechnięty pysk wydawał się reagować na słowa. Barwne, choć pustawe ślepia zamrugały na słowa o uratowaniu.

— Hmm.
Ciszę samca na moment przerwało ciche mruknięcie, a pysk pochylił, jakby wpatrywał się we własne łapy. Bezsłownie i bez czytelniejszych reakcji. Jakby w głębokim zamyśle. Nie rozproszyło go nawet wyjście z wodu gada, które powinno dojść dużych, zwisających przy splątanej grzywie uszu.

Jedynie tak leżał, nie próbując samemu nieść rozmowy, ani nie znajdując nowych pytań. Różowy kwiat delikatnie mienił się swym blaskiem, pewnie wciąż roztaczają swoją charakterystyczną, uspokajającą energię. Czyżby to pod jej efektem, pokryty bliznami smok właśnie nad czymś rozmyślał? /color]


Porywisty Kolec Płocha Ćma

Czas jednak mijał, a uzdrowiciel nie przybył, zajęty sprawami wymagającymi większej uwagi, niż smok z obcego stada. Koniec końców smoki rozeszły się, każdy w swoją stronę. Lark w głąb obcej ziemi, gdzie następnej nocy czekała go przygoda pełna gigantycznych orzechów, skaczących potworów, i przeprawa przez wodę.
[ZT]

Licznik słów: 169
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek Obrazek Obrazek Motyw Muzyczny
Kalectwa: niewyleczona choroba [+2 ST do akcji fizycznych]
niewyleczona choroba [utrata wzroku; +4 ST do akcji fizycznych i magicznych]
__
harpia
S: 1 | W: 1| Z: 1 | M: 1| P: 1 | A: 2
B, L, P, A, O, Śl, Skr: 1



‧₊˚ ☽ ⋅

-ˋˏ ˎˊ-
Światła Północy
Uzdrowiciel Ziemi
Uzdrowiciel Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 2041
Rejestracja: 27 wrz 2022, 17:12
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 65
Rasa: Drzewny x Północny
Opiekun: Córa Róż i Pasterz Ziemi
Mistrz: Pasterz Ziemi
Partner: Obca Idea

Czarny Staw

Post autor: Światła Północy »

A: S: 1| W: 3| Z: 4| M: 5| P: 3| A: 3
U: B,Pł,W,Prs,O,A,Kż,Śl,Skr, MA,MO: 1| L,MP: 2| Lcz: 3
Atuty: Boski ulubieniec, Szczęściarz, Zielarz, Wybraniec bogów, Otoczony
Był wczesny wieczór, kiedy po długim kluczeniu wśród niczyich lasów oraz łąk w końcu odnalazł zakątek, który wpadł mu w oko. Czarna kora drzew, czarne ich liście, a także czarna woda jeziora, w której się odbijały - tu i ówdzie muskana ognistym bursztynem promieni zachodzącego słońca.

Ułożył się na piaszczystym brzegu, nietypowo jasnym przy obsydianowej trawie, a z jego szyi powoli spełzł biały wąż, który pozostawił za sobą zygzakowaty szlaczek, nim zniknął w ciemnej toni jeziora. Nigdy dotąd nie widział czegoś takiego. Zawiesił się na kilka długich chwil, badawczo przesuwając zaintrygowanym spojrzeniem po okolicznej florze. Posiadała nietypową barwę, właściwą tylko i wyłącznie tej okolicy. Nigdy dotąd nie spotkał się z czymś podobnym.

Czuł... świeżość. Spokój i satysfakcję w związku ze świadomością, że świat wciąż nie był przez niego w pełni zbadany. Mógł nadal go odkrywać. Nadal cieszyć się każdym cudownym uroczyskiem. Spojrzał na swe wyciągnięte łapy jednak posępnie i zgiął prawą w łokciu, aby podeprzeć dłonią podbródek. Co będzie, kiedy doświadczę już wszystkiego? Czy w jego sercu zawiśnie jedynie depresyjna pustka? Czy życie przestanie go cieszyć? Czy nawet pomalowany na czarno gaj będzie nudny?

Niepotrzebnie się pogrążał, a robił to nieustannie. W oczekiwaniu na pojawienie się Su postanowił się po prostu odprężyć i... w końcu stworzyć eliksiry, z którymi od dawna zwlekał.

  • Przymknął ślepia, wsłuchując się w plusk hebanowej wody. Rosiczka pochwyciła niewielkiego karasia. Szron w odpowiedzi na chwilowy niepokój okolicy sięgnął jedynie do ciemnej torby o przypalanych wzorach, aby wyjąć z wnętrza aż dziesięć brzęczących fiolek stworzonych ze szkła o nieskazitelnie czystej powierzchni. Każdą trącił pazurem i każdą wypełnił wodą, aby sprawdzić, czy żadna nie posiadała na sobie pęknięć umożliwiających przeciekanie. Wyglądały na całe, w związku z czym opróżnił je i wsunął w piach, by przejść do doboru ziół.

    Ułożył przed sobą trzy miseczki. Jodłową, na eliksir o lekkim działaniu. Jesionową, na eliksir o przeciętnym działaniu. Jaworową, na eliksir o intensywnym działaniu.

    Najpierw zajął się eliksirem lekkim, w skupieniu dobierając równo po cztery sztuki babki, jałowca, nawłoci oraz ślazu. Słuchał przy tym cichego klekotu poruszającej się w jeziorze wody. Koił myśli szelestem czarnych liści. W samotności, kiedy pochłonięty był pracą, bądź badaniami, czuł się najlepiej. Tak było i tym razem. Po powzięciu głębokiego wdechu, który przyjemnie połechtał jego nozdrza wonią roślin, dokładnie roztarł znajdujące się w jodłowej miseczce liście oraz jagody, korzystając z obsydianowego otoczaka. Przy pomocy maddary przeniósł wodę z jeziora do naczynia, które ujął w lewą dłoń i leniwie spojrzał w pełne soków wnętrze. Zwiększył temperaturę śródręcza, by doprowadzić do wrzenia, a przygotowany w ten sposób odwar odstawił na bok, aby mógł naturalnie ostygnąć.

    Podobnie postąpił z eliksirami średnimi. Do misy jesionowej wrzucił po cztery sztuki liści ślazu, macierzanki oraz jemioły, a także cztery jagody jałowca. Znalazło się tam również osiem korzeni żywokostu, liści nawłoci oraz kwiatów dziurawca. Wszystko starł, lecz nie na papkę, a tak, aby każda z roślin wypuściła soki i jednocześnie nadawała się do późniejszego odcedzenia. Dolał do naczynia wody z jeziora, po czym również ją zagotował i odstawił na bok.

    Przed przejściem do ostatnich eliksirów, zatrzymał się na chwilę i strzygnął uszami. Miał wrażenie, że usłyszał czyjeś kroki, ale nie była to prawda - niewielka gałązka spadła z drzewa, na którym teraz siedziała młoda, przyglądająca się jego pracy kukułka. Powrócił w związku z tym uwagą do jaworowej miski. W prawą dłoń ujął niewielki rubin, który zakrył również lewą. Przysunął je ku pyskowi, mocno opierając się łokciami o piach, po czym dmuchnął w niewielką szczelinę między kciukami. Zimne powietrze osiadło na jego śródręczach, a delikatnie łaskocząca maddara okryła je cienką warstwą wyjątkowo twardej i nierównej skały o niskiej temperaturze. Zaczął powoli pocierać, a w dół, ku naczyniu, skromnie osypywał się migoczący proszek. Starcie całego kamienia szlachetnego zajęło mu sporo czasu, a później postąpić musiał podobnie z drugim. Niewielkie kawałeczki, które pozostały, zmiażdżył otoczakiem, po czym do miseczki wycisnął jeszcze soki z dwóch sztuk jałowca, dziurawca, jemioły, macierzanki oraz nawłoci, czterech lubczyku i sześciu babki oraz ślazu, wkrótce mieszając je z wodą z jeziora. Następnie zagotował wywar i odstawił na bok, by ostygł naturalnie.

    Na sam koniec, kiedy eliksiry z jodły oraz jesionu były chłodne, odcedził wszystkie znajdujące się w nich liście oraz jagody. Z jaworowej nie musiał - w związku z tym, że do stworzenia wywaru wykorzystywał sproszkowany kamień szlachetny, soki z ziół musiał wyciskać osobno, by nie marnować rubinów. Sięgnął po źródło i powoli zaczął przekierowywać lecznicze napary do fiolek, które następnie pozatykał drewnianymi korkami.

    Produkcja eliksirów:
    2x leczący rany ciężkie: 2x rubin, 6x babka, 6x ślaz, 4x lubczyk, 2x jałowiec, 2x dziurawiec, 2x jemioła, 2x macierzanka, 2x nawłoć
    4x leczący rany średnie: 8x żywokost, 8x dziurawiec, 8x nawłoć, 4x ślaz, 4x jałowiec, 4x macierzanka, 4x jemioła
    4x leczący rany lekkie: 4x babka, 4x jałowiec, 4x nawłoć, 4x ślaz

Kiedy uporał się ze wszystkimi, sierść na jego dłoniach nie była już jasna, a przesączona zielenią zmiażdżonych roślin, których resztki odrzucił w czarne trawy, by powróciły do natury. To nie był jednakże koniec dzisiejszych zmagań... a przynajmniej tak sobie zaplanował, a nie zawsze wszystko szło po jego myśli. Wrzucił miseczki do wody płytkiego brzegu, by dokładnie je wymyć.

Obca Idea

Licznik słów: 848
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

Boski Ulubieniec ::
Darmowe błogosławieństwo. Ostatnie użycie: wrzesień.
Szczęściarz ::
1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie. Ostatnie użycie: 10-04.
Zielarz ::
+2 szt do zbiorów ziół smoka i kompanów.
Wybraniec Bogów ::
Raz na tydzień leczenia/wyprawę +1 sukces. Jeśli użyte do MA, kara +2 ST.
Otoczony ::
Możliwość walki z dodatkowym przeciwnikiem za cenę +1 ST.

– – – – – – – –
Błysk przyszłości :: Ostatnie użycie: nn.nn.
Kryształ zielarza :: +1 szt do zbiorów ziół smoka i kompanów.
– – – – – – – –
Jormungand
Żywiołak Ziemi (wąż)
      Haefnir
Niedźwiedź Polarny
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1  S: 2| W: 1| Z: 1| M:1| P: 2| A: 1
A, O, Skr, Śl: 1    B, Pł, Skr, Śl, A, O: 1
Obca Idea
Zastępca Słońca
Su
Zastępca Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 756
Rejestracja: 07 lip 2022, 10:34
Stado: Słońca
Płeć: Samiec
Księżyce: 87
Rasa: wężowo-rajski
Opiekun: Wstęga i Bezmiar
Mistrz: Su
Partner: poranna kawa i Światła Północy

Czarny Staw

Post autor: Obca Idea »

A: S: 2| W: 5| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 1
U: B,W,Prs,A,O,MP,Śl,Kż: 1| Skr,MO,Pł: 2| MA: 3
Atuty: Boski ulubieniec; Nieparzystołuski; Przybrany rodzic; Twardy jak diament; Uzdolniony; Przezorny
Po dłuższej chwili uzdrowiciel mógł usłyszeć kroki oraz poczuć nietypowy, słodki, zapach. Śliwki?

Su podszedł bliżej spokojnym krokiem, siadając obok Szrona i przyglądając się temu co robił. Jego łapy były upaprane sokiem z ziół, na co wskazywał także intensywny zapach i leżące niedaleko fiolki. Szary nos czarodzieja poruszał się, próbując wychwycić coś sensownego z ostrej mieszaniny, zupełnie jakby wszedł do składzika Baal. Bez trudu rozpoznał babkę, nieco dłużej zeszło mu na jałowcu i macierzance, reszta była trudna do rozpoznania.
Eliksiry leczące? – Nie wiedział za dużo o produkcji mikstur, po za tym że te leczące wymagały większej ilości składników niż te wzmacniające, a zioła które rozpoznawał miały typowo lecznicze właściwości.

Czarodziej wyglądał tak jak zwykle i chociaż był czysty, unosił się wokół niego zapach śliwek. Najwyraźniej robił coś przed spotkaniem i nie zdążył zmyć do końca zapachu. Sięgnął pomiędzy swoje granatowe pióra na karku i wyjął spomiędzy nich dwie, drewniane miseczki. Oba naczynia zostały wykonane bardzo starannie i dokładnie, drewno było gładkie i dobrze wyrównane, od spodu zaś były ścięte na płasko by statecznie stać na różnych powierzchniach. Pierwsza z nich wykonana została z dębu, druga z drewna sosnowego. Obie, chociaż wykonane z jasnego drewna miały jasnobrązowy kolor i pachniały lekko orzechami włoskimi, co wskazywało na to, że drewno zostało zabezpieczone czymś na bazie orzechów.

Pierwsza miseczka od zewnętrznej strony, dookoła górnej krawędzi miała wypalony wzorek przedstawiający powój. Drugą z kolei okalał ciąg róż.

Czarodziej wyciągnął naczynia w stronę Szrona.
W zamian za twoje ostatnie. Zakopałem je razem z bransoletą. – wyjaśnił.

Światła Północy

Licznik słów: 256
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Boski ulubieniec: darmowe błogosławieństwo na zwiad (12.12)

Nieparzystołuski: : -1 ST do Mocy i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy

Twardy jak diament: stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość

Przezorny: +2 ST do kontrataków przeciwników.

Przybrany rodzic: pisklę które dziedziczyło jeden atrybut lub pochodzące spoza wolnych stad, może odziedziczyć po nim atrybut jeśli nauczy je 3 podstawowych zdolności (B/L/Pł/W/M).

To nie kompan, to kalectwo
Kaveh (samiec harpii)
S:1|W:1|Z:1|M:1|P:1|A:2
B:1,L:1,A:1,O:1,Skr:1,Śl:1
Światła Północy
Uzdrowiciel Ziemi
Uzdrowiciel Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 2041
Rejestracja: 27 wrz 2022, 17:12
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 65
Rasa: Drzewny x Północny
Opiekun: Córa Róż i Pasterz Ziemi
Mistrz: Pasterz Ziemi
Partner: Obca Idea

Czarny Staw

Post autor: Światła Północy »

A: S: 1| W: 3| Z: 4| M: 5| P: 3| A: 3
U: B,Pł,W,Prs,O,A,Kż,Śl,Skr, MA,MO: 1| L,MP: 2| Lcz: 3
Atuty: Boski ulubieniec, Szczęściarz, Zielarz, Wybraniec bogów, Otoczony
Strzygnął uchem, słysząc kroki. Znał ich rytm oraz lekkość. Znał okraszony jakąś przyjemną słodyczą zapach. Owoce. On ostatnimi czasy tonął w bzach. Zapominał się wręcz, kiedy napotykał kwieciste gałązki. Gdyby coś mogło go zwieść prosto w potrzask, niczym nieostrożne i naiwne pisklę, to właśnie bzy.

A mimo to słodycz zawsze go kusiła, w związku z czym poruszył nozdrzami niemalże nieświadomie, kiedy czarodziej usiadł obok. Nie spojrzał jednakże na niego, wpierw poświęcając uwagę na dokładnym przepłukaniu miseczek, które odłożył po chwili na czarną trawę, aby przeschły.
Tak – odparł krótko, przesuwając dłonią po piasku. Wsunął w niego palce, którymi sięgnął ku ledwie widocznemu wybrzuszeniu. Wyciągnął bursztyn i wzniósł go nieco wyżej, nakierowując powierzchnię na blask niemalże szkarłatnych promieni. Przymknął lewe ślepię, aby prawe móc dokładnie nakierować na barwny skarb.
Zastanawiałeś się kiedyś nad tym, dlaczego kamienie szlachetne tak z nami rezonują? I dlaczego nie wszystkie, a tylko niektóre? Co takiego znajduje się we wnętrzu tych kilku konkretnych rodzajów, że wystarczy je skruszyć i wypić, aby móc osiągnąć więcej? Ja nie. – Westchnął i odrzucił kamień w piach.
Czasami mam wrażenie, że nie na wszystkie pytania istnieją odpowiedzi. Coś po prostu jest, ze swoimi zasadami, których nie powinno się tłumaczyć, tak, jak nie tłumaczy się, dlaczego trawa rośnie, albo dlaczego strumień płynie w dół, a nie ku górze. Tak po prostu jest. Takie są reguły. Frustrujące. – Zasady świata, w którym żyli, należało niekiedy przyjmować bez zbędnych pytań. Po co pytać, jeśli i tak nikt nie odpowie? Bo nikt nie wie. Bogowie natomiast nie byli w tej kwestii żadną pomocą. Nie różnili się od smoków... tak naprawdę niczym. Może na wiele pytań sami nie znali odpowiedzi, dlatego padały wymijające słowa i polecenia.

Przesunął prawą dłonią po swoim uchu, pociągając je lekko w dół. Kiedy Su się poruszył, słodki zapach znowu zawisł w powietrzu nieco gęściej, niż jeszcze chwilę temu. Ten jednak w ogóle mu nie przeszkadzał... bo nie był łososiowy. Spojrzał na naczynia i zamrugał, chłonąc przez krótką chwilę ich piękno. Rozluźnił palce puszczając część swojego ciała luzem, w spokoju, po czym sięgnął po miseczki i powąchał je, oceniając zarówno dobrane drewno, jak i... huh. Orzech? Poruszył ogonem po trawie, nieco nerwowo. Nie potrafił okazać wdzięczności. Czuł ją. Był naczyniami oczarowany. Nie wiedział jednak w jaki sposób to przekazać, a nie chciał przez swoją niekompetencję sprawiać czarodziejowi przykrości.

Poruszył się w końcu. Miseczki odstawił na bok, a prawą dłoń wyciągnął po prostu ku szaremu pyskowi, coby ująć jego lewy polik oraz żuchwę. Przymrużył leniwie ślepia i zbliżył nos do prawego ucha Su, uśmiechając się przy tym półgębkiem, nieco bezczelnie.
... dzięki, Su – mruknął cicho, po czym drażniąco dmuchnął w szare pióra i odsunął się. – Myślę jednak, że są za ładne, żeby marnować je na przeciery, wywary i pasty. Mhhh... – Pogładził się po bródce, próbując wymyślić coś lepszego. – Może herbaty? – pomyślał głośno. – Masz ochotę na herbatę? – Jak dobrze pamiętał to powinien mieć co nieco w torbie.

Obca Idea

Licznik słów: 496
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

Boski Ulubieniec ::
Darmowe błogosławieństwo. Ostatnie użycie: wrzesień.
Szczęściarz ::
1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie. Ostatnie użycie: 10-04.
Zielarz ::
+2 szt do zbiorów ziół smoka i kompanów.
Wybraniec Bogów ::
Raz na tydzień leczenia/wyprawę +1 sukces. Jeśli użyte do MA, kara +2 ST.
Otoczony ::
Możliwość walki z dodatkowym przeciwnikiem za cenę +1 ST.

– – – – – – – –
Błysk przyszłości :: Ostatnie użycie: nn.nn.
Kryształ zielarza :: +1 szt do zbiorów ziół smoka i kompanów.
– – – – – – – –
Jormungand
Żywiołak Ziemi (wąż)
      Haefnir
Niedźwiedź Polarny
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1  S: 2| W: 1| Z: 1| M:1| P: 2| A: 1
A, O, Skr, Śl: 1    B, Pł, Skr, Śl, A, O: 1
Obca Idea
Zastępca Słońca
Su
Zastępca Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 756
Rejestracja: 07 lip 2022, 10:34
Stado: Słońca
Płeć: Samiec
Księżyce: 87
Rasa: wężowo-rajski
Opiekun: Wstęga i Bezmiar
Mistrz: Su
Partner: poranna kawa i Światła Północy

Czarny Staw

Post autor: Obca Idea »

A: S: 2| W: 5| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 1
U: B,W,Prs,A,O,MP,Śl,Kż: 1| Skr,MO,Pł: 2| MA: 3
Atuty: Boski ulubieniec; Nieparzystołuski; Przybrany rodzic; Twardy jak diament; Uzdolniony; Przezorny
Su w milczeniu obserwował jak Szron przemywa narzędzia. Czarodziej, nawet jeśli nie lubił przesadnie wchodzić w interakcje ze smokami, z całą pewnością lubił je obserwować. A uzdrowiciel z całą pewnością był ciekawym obiektem obserwacji, nawet podczas prostych, prozaicznych czynności. Gdy brązowofutry wzniósł w łapie bursztyn, turkusowe ślepia czarodzieja przeniosły się na kamień szlachetny.
Nie, znacznie bardziej interesowała mnie ich budowa i wytrzymałość, a także to jak mogę wykorzystać je do tworzenia ozdób. Hmmm... – mrugnął cicho, zamiatając lekko ogonem. – Założyłem, że jest z nimi tak samo jak z ziołami i pozostałymi roślinami. Jedne po poddaniu odpowiedniej obróbce zyskują lecznicze właściwości, inne z kolei nie wpływają na nasze ciała w żaden sposób. – odpowiedział szczerze. – W pewnych określonych przypadkach minerały z których są zbudowane lepiej rezonują z naszą maddarą, gdy inne po prostu nie mają na to wpływu. – dokończył chłodnym, analitycznym tonem.

Oderwał wzrok od bursztynu i przeniósł je na Czarny Staw. Zanurzył łapy w chłodnej wodzie.
Myślę że bycie badaczem to nie tylko odkrywanie i zapisywanie prawd. To także zadawanie odpowiednich pytań, nawet jeśli w obecnym momencie nie na wszystkie znajdą się odpowiedzi. – sam czasami zastanawiał się czy na wszystkie pytania powinien poszukiwać odpowiedzi. Czasami miał wrażenie, że te najważniejsze pytania powinna odpowiadać wieczna cisza. – Czasami sama cisza powinna być odpowiedzą. – dodał, ale ciszej, jakby sam nie był tego pewny tego twierdzenia.

Poruszył uchem, a w kącikach jego pyska zagościł uśmiech, kiedy Szron dmuchnął mu w ucho, mierzwiąc przy okazji nieco szare pióra. – To nic takiego.nieprawda. Spędził dobrych kilka dni wyszukując odpowiedni kawałek drewna tak, żeby Alaleya nie nakopała mu do zadu, a potem testując zaklęcie odpowiedzialne za wypalenie wzoru i szukanie odpowiedniej substancji do zabezpieczenia drewna. Cały proces trwałby znacznie dłużej gdyby nie Kaveh i jego popędzanie do skończenia misek. Musiały być idealne. – Jedynie odwdzięczam się za pomoc. Należą teraz do ciebie, więc wykorzystuje je do czego sobie życzysz. Ale herbaty chętnie bym się napił. – dodał, wyciągając przednie łapska z wody i usadawiając się wygodniej na brzegu.

Światła Północy

Licznik słów: 343
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Boski ulubieniec: darmowe błogosławieństwo na zwiad (12.12)

Nieparzystołuski: : -1 ST do Mocy i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy

Twardy jak diament: stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość

Przezorny: +2 ST do kontrataków przeciwników.

Przybrany rodzic: pisklę które dziedziczyło jeden atrybut lub pochodzące spoza wolnych stad, może odziedziczyć po nim atrybut jeśli nauczy je 3 podstawowych zdolności (B/L/Pł/W/M).

To nie kompan, to kalectwo
Kaveh (samiec harpii)
S:1|W:1|Z:1|M:1|P:1|A:2
B:1,L:1,A:1,O:1,Skr:1,Śl:1
Światła Północy
Uzdrowiciel Ziemi
Uzdrowiciel Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 2041
Rejestracja: 27 wrz 2022, 17:12
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 65
Rasa: Drzewny x Północny
Opiekun: Córa Róż i Pasterz Ziemi
Mistrz: Pasterz Ziemi
Partner: Obca Idea

Czarny Staw

Post autor: Światła Północy »

A: S: 1| W: 3| Z: 4| M: 5| P: 3| A: 3
U: B,Pł,W,Prs,O,A,Kż,Śl,Skr, MA,MO: 1| L,MP: 2| Lcz: 3
Atuty: Boski ulubieniec, Szczęściarz, Zielarz, Wybraniec bogów, Otoczony
Budowa oraz wytrzymałość... naturalne i właściwe każdemu obiektowi, niezależnie od tego jakie przejawiał właściwości. Nigdy nie pochylał się nad tym zagadnieniem, nawet jeśli formę wielobarwnych kryształów zmieniał często, wedle własnych twórczych potrzeb. W ten sam sposób powinien najprawdopodobniej zaakceptować, bez zbędnych pytań, ich właściwości. Nie pasowało mu to jednak. Zioła współgrały z każdym żywym organizmem, w najbardziej prymitywny sposób wchodząc w reakcje z tkankami oraz wydzielinami. Kamienie szlachetne potrafiły transportować ich energię, rzekomo pochodzącą od Bogów - coś, co tak naprawdę nigdy nie było ich naturalną i wrodzoną częścią, a nabytą.

W ten sposób umysłem sięgał znowu ku Księżycowi. Miał trop, lecz niewyraźny i który wiódł w nieodpowiadające mu miejsce. Dosłownie i w przenośni. Męcząca była wizja, w której odpowiedź mógł pozyskać jedynie od astralnego bytu, który rzeźbił świat wedle własnych idei. Jednocześnie był to byt, który nie oferował żadnych prostych odpowiedzi. Stawiał irracjonalne ograniczenia, nakazywał błądzić po omacku, zupełnie jakby sami nie wiedzieli, dlaczego coś jest.

Siedział tak, w kompletnej ciszy. Czuł coraz większą niechęć, która objawiała się naciskiem jaki palcami wywierał na trzymanym krysztale. Niekiedy zastanawiał się nawet, po co to wszystko robi. Nie odpowiadał, mimo iż wiedział, że chodziło przede wszystkim o ucieczkę od rzeczywistości. Wypełnienie myśli czymś, co wyprze wszystkie inne i nada mu cel. Zastukał pazurem o piach, myśląc o tym, jak niezgrabny jest to uścisk, który trzyma go na powierzchni. Na kilka długich chwil zdołał aż zapomnieć, że nie jest tu sam. Cisza nigdy nie była odpowiedzią - stanowiła albo wyznacznik niewiedzy, albo skąpstwa.
Mhm – mruknął krótko, z jednego transu popadając w drugi.

Tym razem jednak nie dotyczył myśli, a bezpośrednio pracy. Skupił się na miskach, z wypalonymi wzorami. Powoje oraz róże. Do obydwu wrzucił ususzone liście herbaty, które przed ususzeniem poddane były długiemu procesowi fermentacji. Otrzymywany smak był intensywny, a barwa wywaru głęboka, niemalże czarna, wpisująca się w depresyjną kolorystykę stawu.

Walory samych liści uważał jednak za zbyt nudne, w związku z czym, wedle pewnej sugestii, wyciągnął kolejne dwa zawiniątka z torby. W pierwszym skryte były ususzone płatki oraz całe pąki róży. W drugim zaś, również poddane wpływowi maddary, wonne skórki pomarańczy. Soczyste barwy kontrastowały z czernią bazy, a spojrzenie uzdrowiciela skierowało się na staw. Woda to woda. Mimo wszystko jednak nie potrafił używać tej, która znajdowała się w stojących zbiornikach wodnych. Niekiedy pogardzał nawet rzekami. Wykorzystał w związku z tym ciecz z fiolki, pobraną z górskiego źródła, które przepływało przez jego legowisko. Zalał zawartość miseczek i przekierował swe źródło ku dwóm bladoniebieskim iskrom, które opadły w ciecz, powoli zwiększając temperaturę naparów. Nie mógł doprowadzić do zbyt intensywnego wrzenia. Wzrost natomiast nie mógł być zbyt intensywny.
Zastanawiam się nad... odejściem.Ze stada.Od wszystkiego co związane jest z...Moją rodziną.... uzdrawianiem. – Zmrużył lekko oliwkowe ślepia, skupiając więcej myśli wkoło miseczek. Rosła w nim irracjonalna złość. Chciał ją wyładować. Nie myślał już nawet o odnalezieniu pretekstu. Musiał się odseparować. Zniknąć. Zaszyć głęboko w lesie, usnąć w miękkim runie w objęciach driad, pozwolić mchom, grzybom oraz paprociom obrosnąć futro, pióra, łuski i kości.

Westchnął, tym razem lekko, sprawdzając stan naparów.
Nie jestem jednak pewien, czy byłaby to dobra decyzja. Stałbym się mniej istotny i mniej warty. – Ujął w dłoń najpierw Powoje, a następnie Róże, wygaszając znajdujące się w nich iskry. Na dnie mis pojawiła się gęsto spleciona pajęcza sieć, którą wzniósł wyżej, a nicie ujęły całą zawartość - liście, płatki, pąki, skórki. Odłożył je na bok, na trawę.

Róże podał Su, ku któremu rzucił również małą fiolkę ze złotoróżową, wyjątkowo gęstą i połyskującą zawartością, będącą miodem, którym mógł się posłużyć wedle własnego uznania. Światło przepadał za słodyczą, w związku z czym po lekkim ostudzeniu herbaty postanowił ją doprawić.
Z drugiej strony nie byłbym już zobowiązany. Nie musiałbym się użerać ze smokami na które nie mogę patrzeć. Miałbym więcej czasu na badanie świata oraz kultur. Naukę języków. Może w końcu mógłbym odpocząć. – Spojrzał martwo w czarny napar, który przysunął ku nozdrzom, coby wypełnić zmysł przyjemnym zapachem.

Obca Idea

Licznik słów: 665
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

Boski Ulubieniec ::
Darmowe błogosławieństwo. Ostatnie użycie: wrzesień.
Szczęściarz ::
1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie. Ostatnie użycie: 10-04.
Zielarz ::
+2 szt do zbiorów ziół smoka i kompanów.
Wybraniec Bogów ::
Raz na tydzień leczenia/wyprawę +1 sukces. Jeśli użyte do MA, kara +2 ST.
Otoczony ::
Możliwość walki z dodatkowym przeciwnikiem za cenę +1 ST.

– – – – – – – –
Błysk przyszłości :: Ostatnie użycie: nn.nn.
Kryształ zielarza :: +1 szt do zbiorów ziół smoka i kompanów.
– – – – – – – –
Jormungand
Żywiołak Ziemi (wąż)
      Haefnir
Niedźwiedź Polarny
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1  S: 2| W: 1| Z: 1| M:1| P: 2| A: 1
A, O, Skr, Śl: 1    B, Pł, Skr, Śl, A, O: 1
Obca Idea
Zastępca Słońca
Su
Zastępca Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 756
Rejestracja: 07 lip 2022, 10:34
Stado: Słońca
Płeć: Samiec
Księżyce: 87
Rasa: wężowo-rajski
Opiekun: Wstęga i Bezmiar
Mistrz: Su
Partner: poranna kawa i Światła Północy

Czarny Staw

Post autor: Obca Idea »

A: S: 2| W: 5| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 1
U: B,W,Prs,A,O,MP,Śl,Kż: 1| Skr,MO,Pł: 2| MA: 3
Atuty: Boski ulubieniec; Nieparzystołuski; Przybrany rodzic; Twardy jak diament; Uzdolniony; Przezorny
Gdy skończył mówić i ułożył się wygodniej na miękkim brzegu, nie uszło jego uwadze, że uzdrowiciel wydawał się być nieobecny, pochłonięty własnymi myślami. Czy jego odpowiedzi nie były satysfakcjonujące lub dość interesujące by zapewnić ciągłość rozmowy? A może działo się coś innego? Dostrzegał drobne tiki i ruchy: ściśnięcie kryształu, postukiwanie szponem w podłoże, nieruchomy pysk pozbawiony wyrazu. Powinien coś zrobić? Zareagować i ściągnąć Szrona na ziemię?

Milczał, obserwując uważnie jak uzdrowiciel zabiera się do przygotowania naparu. Poruszył nosem czując z daleka intensywny aromat liści. Nie rozpoznał ich, nie wyglądały na lokalne. Poznał za to płatki róży i pomarańczy oraz wodę nalaną z fiolek. Myśli o tym by się odezwać lub dotknąć uzdrowiciela by wydobyć go z transu utonęły w zagłębiu ciekawości związanej z nietypowymi liśćmi. Próbował dociec sam w jaki sposób brązowoszary uzyskał taki, a nie inny aromat. Suszenie, prażenie, może moczenie już wcześniej w jakiejś substancji? Dodatek czegoś kwaśnego? A może częściowe zawilgocenie ususzonych liści, a potem...

Gdy Szron się odezwał, czarodziej poruszył uszami, samemu wracając na ziemię. Ponownie skupił się na uzdrowicielu, na obserwacji jego zachowania, a nie tego co przygotowywał.

Nie zgadzał się z nim, chociaż po ich ostatniej rozmowie wiedział, że Szron ma odrobinę inaczej patrzy na swoją rolę w stadzie. Dla Su wystarczyło zabezpieczenie pozycji czarodzieja, która dawała mu w zasadzie nieograniczony czas, bo po za okazjonalnym pojawieniem się w razie zagrożenia nikt nie wymagał od niego niczego. Uzdrowiciel z kolei ze swoją rolą wiązał znacznie większe poczucie odpowiedzialności i obowiązku, połączone z dziwną mieszaniną statusu, choć sama rola tak naprawdę nie dawała mu żadnych korzyści, a jedynie same zobowiązania.
Znasz moją opinię na ten temat. To nie rola w stadzie decyduje o wartości, a jedynie ty sam. – powiedział, przyjmując z jego łap misę w róże. Przysunął ją do nosa delikatnie by powąchać intrygujący zapach naparu. Odstawił naczynie na ziemię, pomiędzy swoje łapy, grzejąc je o naczynie. – Myślisz, że możesz żyć w ten sposób? – zapytał, przyjmując także fiolkę z miodem, której jednak nie użył, przynajmniej na razie odkładając ją na bok. Jego pytanie nie było złośliwe lub uszczypliwe, jego ton rzeczowy jakby pytał o sposób obróbki liści. – Co jeśli okaże się, że zobowiązania to to co nadaje ci poczucie celu? – zapytał, obracając misę w łapach. – Lub smoki na które nie możesz już patrzeć nie zostawią cię w spokoju? – dodał, patrząc uważnie na uzdrowiciela swoimi zimnymi ślepiami. Nie wiedział jak liczną rodzinę ma Szron, ale jeśli była ona liczna, tak samo jak jego, wiedział że zmiana profesji nic nie da. Mógłby się zamienić w sernik, a i tak zawsze były jakieś rodzinne problemy do rozwiązania. – A przede wszystkim, co z twoją maską? Nie obawiasz się jej odrzucić?

Światła Północy

Licznik słów: 452
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Boski ulubieniec: darmowe błogosławieństwo na zwiad (12.12)

Nieparzystołuski: : -1 ST do Mocy i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy

Twardy jak diament: stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość

Przezorny: +2 ST do kontrataków przeciwników.

Przybrany rodzic: pisklę które dziedziczyło jeden atrybut lub pochodzące spoza wolnych stad, może odziedziczyć po nim atrybut jeśli nauczy je 3 podstawowych zdolności (B/L/Pł/W/M).

To nie kompan, to kalectwo
Kaveh (samiec harpii)
S:1|W:1|Z:1|M:1|P:1|A:2
B:1,L:1,A:1,O:1,Skr:1,Śl:1
Światła Północy
Uzdrowiciel Ziemi
Uzdrowiciel Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 2041
Rejestracja: 27 wrz 2022, 17:12
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 65
Rasa: Drzewny x Północny
Opiekun: Córa Róż i Pasterz Ziemi
Mistrz: Pasterz Ziemi
Partner: Obca Idea

Czarny Staw

Post autor: Światła Północy »

A: S: 1| W: 3| Z: 4| M: 5| P: 3| A: 3
U: B,Pł,W,Prs,O,A,Kż,Śl,Skr, MA,MO: 1| L,MP: 2| Lcz: 3
Atuty: Boski ulubieniec, Szczęściarz, Zielarz, Wybraniec bogów, Otoczony
Ich opinie zawsze były skrajnie różne. Tym razem również się z nim nie zgadzał, lecz nie wywierał nacisku, presji, ani na siłę nie wpychał do gardła własnego poglądu. Dawno temu uznał, że towarzystwo kogoś o innym postrzeganiu rzeczywistości - wciąż jednak logicznym, mającym jakieś złożone ugruntowanie - było kojące. Gdyby znosić musiał towarzystwo drugiego siebie, najprawdopodobniej zakończyłoby się ono romantycznie, na jakimś urwisku, czy raczej na skalistym dnie.

Zamruczał przeciągle, odstawił miseczkę i przymknął oczy, coby podeprzeć żuchwę lewym nadgarstkiem. W hierarchii stadnej, usystematyzowanym schemacie ich społecznego życia, rangi grały kluczową rolę. Uzdrowiciel stał zaraz za przywódcą i zastępcą, dalej wojownicy i czarodzieje, później łowcy, na końcu piastuni. Tak to widział.

Uśmiechnął się sennie, uchylając lekko powieki. Spojrzenie oliwkowych ślepiów przesunęło się na oczy czarodzieja.
Starzeję się, Su – powiedział wprost. Pazurem prawej dłoni zamieszał herbatę.

Nie jestem już pisklęciem o wielkich ambicjach, które widziało świat w barwach tęczy, pragnęło wszystkim imponować i stać się wielkim przywódcą Ziemi. To mrzonki. Nie mogę stracić czegoś, czego w gruncie rzeczy nie mam. Nie muszę też udawać kogoś, kim nie jestem, skoro porzuciłem wizje stania się innym smokiem, więc maski mogę odłożyć na bok. – Cel? Jaki niby przyświecał mu cel? Czy smoki w ogóle żyły podług jakiejś konkretnej idei, która utrzymywała je na powierzchni? Tonął... może. Może nie. Póki co dryfował, jakoby nie mogąc się zdecydować.

Kiedy o tym myślał, dochodził do zbyt prostej odpowiedzi, przez którą czuł jeszcze większą gorycz, zupełnie jakby cały świat obracał się wokół tylko i wyłącznie jednego wzorca zachowań. Owszem. Taka ich natura. Natury nie mogli się wyprzeć. Tylko czy byłaby w stanie usatysfakcjonować jego duszę... to już inna kwestia. Wciąż jednak czuł pewną irytację. Już nawet nie w związku z tym, że sam czegoś nie posiadał, ale dlatego, że inni to mieli. Byli spełnieni. Szczęśliwi. Wiedli pieskie życia bez większych problemów i zagwozdek. Dlaczego on nie mógł. Na miłość Immanora. Może po prostu sam niepotrzebnie wszystko komplikował, szukał drugiego dna i rzucał sobie kłody pod łapy?

Przez chwilę chciał poruszyć kwestię rodziny nieco bardziej. Wszyscy dookoła pomału osiadali na mieliźnie i czuł się z tym dziwnie. Jak odludek. Świst doczekał się piskląt. Aie miała pociechy. Nawet Śnieżka doczekała się jaja. Kokoro skupiała się na swoich brzdącach zupełnie jakby były całym jej światem, a Astral i Goździk żyli w jakiejś wyjątkowo udanej relacji.

Milczał tak przez chwilę, ściągając lekko brwi.

Wróciłem jednak do swoich badań – zmienił temat, ponownie pogrążając się w ciemności. Zamknął oczy.
Pierwsza analiza dotyczyć będzie wpływu pozyskanej z drzewca substancji na chorą glebę oraz trawę, których formę zaburzyło działanie pewnego artefaktu. Zacząłem spisywać wszystko na pergaminie... ale w trakcie uznałem, że jest mi w legowisku trochę niepraktycznie. – Ujął miseczkę ponownie. Przysunął ją do pyska i powziął łyk. Od razu poczuł się lepiej.
Widziałeś może kiedyś roślinę z cechą bioluminescencji?


Obca Idea.

Licznik słów: 474
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

Boski Ulubieniec ::
Darmowe błogosławieństwo. Ostatnie użycie: wrzesień.
Szczęściarz ::
1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie. Ostatnie użycie: 10-04.
Zielarz ::
+2 szt do zbiorów ziół smoka i kompanów.
Wybraniec Bogów ::
Raz na tydzień leczenia/wyprawę +1 sukces. Jeśli użyte do MA, kara +2 ST.
Otoczony ::
Możliwość walki z dodatkowym przeciwnikiem za cenę +1 ST.

– – – – – – – –
Błysk przyszłości :: Ostatnie użycie: nn.nn.
Kryształ zielarza :: +1 szt do zbiorów ziół smoka i kompanów.
– – – – – – – –
Jormungand
Żywiołak Ziemi (wąż)
      Haefnir
Niedźwiedź Polarny
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1  S: 2| W: 1| Z: 1| M:1| P: 2| A: 1
A, O, Skr, Śl: 1    B, Pł, Skr, Śl, A, O: 1
Obca Idea
Zastępca Słońca
Su
Zastępca Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 756
Rejestracja: 07 lip 2022, 10:34
Stado: Słońca
Płeć: Samiec
Księżyce: 87
Rasa: wężowo-rajski
Opiekun: Wstęga i Bezmiar
Mistrz: Su
Partner: poranna kawa i Światła Północy

Czarny Staw

Post autor: Obca Idea »

A: S: 2| W: 5| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 1
U: B,W,Prs,A,O,MP,Śl,Kż: 1| Skr,MO,Pł: 2| MA: 3
Atuty: Boski ulubieniec; Nieparzystołuski; Przybrany rodzic; Twardy jak diament; Uzdolniony; Przezorny
Jego uszy zastrzygły lekko, kiedy uzdrowiciel mruknął, a potem zadeklarował swoją starość. Pamiętał Szrona ze spotkania młodych, nie mógł mieć więcej księżyców niż on sam, przynajmniej fizycznie. Psychicznie za to... była inna sprawa.

Szron przypominał mu spalone źdźbło suchej trawy, czarne i poskręcane. Czy to w skutek presji otoczenia, rodziny lub też swojego własnego przekonania, przyjął na siebie rolę, w której nie odnajdował żadnego szczęścia, a jedynie niekończący się ciąg frustracji. Po raz kolejny zdał sobie sprawę, jak bardzo są od siebie odmienni. Zmarszczył lekko brwi gdy usłyszał, że uzdrowiciel chciał w przyszłości zostać przywódcą, jakby Szron powiedział coś zdrożnego. Nie czuł się zobligowany do robienia czegokolwiek na rzecz stada, a już na pewno nie do pchania się by przewodzić tej wrzaskliwej bandzie w połowie złożonej w jego rodzeństwa. Dzień w którym Żar Słońca wybrał Arel na swoją zastępczynię, a nie wpadł na pomysł mianowania jego, spadł mu z serca wielki kamień.

Cieszę się, że po przeżyciu jednej trzeciej części swojego życia doszedłeś do tego wniosku. Teraz przez kolejne dwie trzecie możesz wreszcie robić to na co masz ochotę, nie to co wywiera na tobie presja Wewnętrzna czy zewnętrzna, bez różnicy. – powiedział, uśmiechając się lekko i unosząc jedną łapą misę z naparem w geście toastu, po czym upijając solidny łyk. Herbata miała intensywny, gorzki smak z charakterystycznym posmakiem doprawionym dodatkowo orzeźwiającą pomarańczą i nutą róży. Była przepyszna. – To naprawdę starość czy coś innego skłoniło cię do tej decyzji? – zapytał, szczerze zaciekawiony.

Mimo, że jego słowa były uszczypliwe, cieszył się z tego co powiedział mu uzdrowiciel. Nawet zostanie wojownikiem czy czarodziejem będzie dla niego zdrowsze niż powolne tkwienie pod maską. Może nawet znajdzie odrobinę czasu by...

Upił kolejny łyk naparu z tym samym niezmąconym spokojem.

Hmmm. Świecąca roślina? Nigdy nie widziałem żadnej na naszych terenach. Bioluminescencja jest mi bliższa u zwierząt, niż roślin. Będą jeszcze adeptem próbowałem zbadać substancję, która pozwala świecić świetlikom. Wiem też, że na dnie morza żyją ryby, które mają świecące wabiki na swoich czołach, nie jestem jednak w stanie zanurkować tak głęboko. Zakładam że pewne rodzaje podziemnej roślinności mogą wykazywać podobne właściwości. Przyciągać światłem zwierzynę lub inne istoty. – wyliczył dokładnie, spoglądając z zaciekawieniem na Szrona. – Jaki związek ma z potencjalną żyznością gleby?

Światła Północy

Licznik słów: 374
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Boski ulubieniec: darmowe błogosławieństwo na zwiad (12.12)

Nieparzystołuski: : -1 ST do Mocy i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy

Twardy jak diament: stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość

Przezorny: +2 ST do kontrataków przeciwników.

Przybrany rodzic: pisklę które dziedziczyło jeden atrybut lub pochodzące spoza wolnych stad, może odziedziczyć po nim atrybut jeśli nauczy je 3 podstawowych zdolności (B/L/Pł/W/M).

To nie kompan, to kalectwo
Kaveh (samiec harpii)
S:1|W:1|Z:1|M:1|P:1|A:2
B:1,L:1,A:1,O:1,Skr:1,Śl:1
Światła Północy
Uzdrowiciel Ziemi
Uzdrowiciel Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 2041
Rejestracja: 27 wrz 2022, 17:12
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 65
Rasa: Drzewny x Północny
Opiekun: Córa Róż i Pasterz Ziemi
Mistrz: Pasterz Ziemi
Partner: Obca Idea

Czarny Staw

Post autor: Światła Północy »

A: S: 1| W: 3| Z: 4| M: 5| P: 3| A: 3
U: B,Pł,W,Prs,O,A,Kż,Śl,Skr, MA,MO: 1| L,MP: 2| Lcz: 3
Atuty: Boski ulubieniec, Szczęściarz, Zielarz, Wybraniec bogów, Otoczony
Od dawna miał przed nosem solidne argumenty, aby dojść do tego wniosku. Mówione mu to było nawet wprost, przez najbliższych - matkę, którą cenił najbardziej, jako że zawsze była mu wsparciem i spędził z nią lwią część swego dzieciństwa. Nie potrafił w to jednak uwierzyć. Sądził, że każde dobre słowo na ma celu tylko i wyłącznie podniesienie go na duchu. Nic więcej.

Był już chyba tym wszystkim po prostu zmęczony. Przestało mu zależeć. Skupiał się na innych rzeczach, bardziej przyziemnych i spokojnych, nawet jeśli stały w opozycji do jego karkołomnie wyprowadzanego wszem i wobec okrucieństwa.

Powiódł spojrzeniem po marszczących się brwiach Su. Czyżby powiedział coś nie tak?
Wiem, że bym się nie nadawał, ale nie musisz tego aż tak okazywać, wiesz? – parsknął. Byłby... tragicznym przywódcą. Mógł przez całe życie myśleć, że urodził się z koroną na głowie i berłem w łapie, gotów przyjąć każde jedno wyzwanie na swe barki. I mógł. Mógł przezwyciężyć wszystko, lecz nie bacząc przy tym na koszty. Bezwzględnie. Potężnie. Po trupach do celu.

Na tę myśl widział jedynie stos kości, a te zaś zmusiły go do ruchu - strzelił karkiem i westchnął, uśmiechając się nieco sennie. Nietypowy toast. Późny. Nie odwzajemnił go jednak, bowiem nie znajdował się jeszcze w pozycji, która by go do tego uprawniała.
Tak sądzę. Poglądy zmieniają się wraz z wiekiem oraz doświadczeniami. Widzę też, że smoki dookoła idą wciąż naprzód, znajdują swoje miejsce, zakładają rodziny, a ja nieustannie tkwię w miejscu. Zapuściłem korzenie w jałowej glebie. Muszę je wyrwać i gdzieś... przesadzić. – Pogładził się po żuchwie, przez dłuższą chwilę rozmyślając o tym, jak mógłby tego dokonać. Jednym solidnym susem bądź lotem mógł sięgnąć zmiany, gwałtownej, może bolesnej, ryzykownej. Mógł również drobnymi kroczkami i małymi sukcesami nieustannie przesuwać granice.

Przyziemne i proste odkrywanie otaczającego ich świata mogło zająć mu nieco myśli. Światło odgrywało rolę w przede wszystkim ciemności. Czy świecące rośliny mógłby w związku z tym odnaleźć tam, gdzie promienie słońca nie docierają? Może na dnie oceanu. Może głęboko pod ziemią, w jaskiniach. Hmpf.
Żaden. – Uśmiechnął się pod nosem. – Pomyślałem, że zadbam o... przytulność legowiska. Roślinność dająca światło przemawia do mnie bardziej, niż ludzkie wynalazki związane z ogniem. Myślałem jeszcze o elfach. Ich sztuka magiczna jest bardziej trwała. – Nie chodziło tym razem o badania... a o remont. Blask był mu potrzebny, kiedy spisywał swoje badania na pergaminy. Płomień mógłby wystarczyć, lecz był taki jakiś nudny. Nie pasował mu.

Obca Idea.

Licznik słów: 405
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

Boski Ulubieniec ::
Darmowe błogosławieństwo. Ostatnie użycie: wrzesień.
Szczęściarz ::
1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie. Ostatnie użycie: 10-04.
Zielarz ::
+2 szt do zbiorów ziół smoka i kompanów.
Wybraniec Bogów ::
Raz na tydzień leczenia/wyprawę +1 sukces. Jeśli użyte do MA, kara +2 ST.
Otoczony ::
Możliwość walki z dodatkowym przeciwnikiem za cenę +1 ST.

– – – – – – – –
Błysk przyszłości :: Ostatnie użycie: nn.nn.
Kryształ zielarza :: +1 szt do zbiorów ziół smoka i kompanów.
– – – – – – – –
Jormungand
Żywiołak Ziemi (wąż)
      Haefnir
Niedźwiedź Polarny
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1  S: 2| W: 1| Z: 1| M:1| P: 2| A: 1
A, O, Skr, Śl: 1    B, Pł, Skr, Śl, A, O: 1
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej