Grota za wodospadem
- Powroty Słońca
- Przywódca Słońca
brzydkie kaczątko - Posty: 1561
- Rejestracja: 17 lip 2022, 21:50
- Stado: Słońca
- Płeć: samica
- Księżyce: 58
- Rasa: północny x drzewny
- Opiekun: Wschód i Zachód Słońca
- Mistrz: Księżycolica*
- Partner: Syn Przygody

Grota za wodospadem
A: S: 2| W: 4| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 2
U: W,Pł,Skr,Prs,A,O,Śl,Kż,MP: 1| B,L,MO: 2| MA: 3
Atuty: Pechowiec, Trudny cel, Zaklinacz, Pojemne płuca
Nie chciała, żeby zapomniał. Nie chciała tego wszystkiego odwoływać, skoro była w tym prawda, której nie potrafiła uciszyć; uczucia, które ciągle wracały; frustracja, z której nie umiała zrezygnować. I zdecydowanie nie to było jej zamiarem – udawać, że już po wszystkim. Mogła się najwyżej modlić, że wojownik był tego świadomy, skoro nadal nie zamierzała otwierać pyska; każde słowo, które przychodziło jej teraz na myśl, brzmiało... paskudnie.
Być może powinna była zamknąć pysk dużo, dużo wcześniej, kiedy po raz pierwszy zauważyła, że wszystko to wymyka jej się spod kontroli. Cóż – jej błąd. Jej durny błąd.
A Świst słuchał. Próbował. Czy naprawdę zapędziła go w kozi róg...?
Jedynym komentarzem dla zdziwienia samca było rzucone mu krótkie, kontemplacyjne spojrzenie, nim wróciła do swojego zajęcia, zaskakująco niewzruszona. Wylizywała z miodu szpon po szponie, palec po palcu; powoli, metodycznie, ostrożnie. Do czysta. Kilka razy musnęła językiem wewnętrzną stronę nadgarstka, nim nie cofnęła się wyżej, by na chwilę przerwać.
Nie miała pojęcia, co robiła.
A może miała. Była w końcu jedna rzecz, której nie potrafiła wyrazić w słowach.
Wypuściła ciepły oddech w wewnętrzną stronę jego dłoni, po czym skupiła się na drugiej łapie. Odrobinę... wolniej.
– Przepraszam – mruknęła miękko, gdy już nie miała czego zlizywać z drugiej dłoni. Po chwili wahania przytknęła nos do szyi wojownika. – Nie że-– w sensie że... wyszło w taki sposób. – Nie mogła się powstrzymać, nieważne jak niespójnie i bezsensownie to wyszło. Powędrowała nosem trochę wyżej, pod polik, tylko delikatnie muskając przy tym łuski.
Syn Przygody
Być może powinna była zamknąć pysk dużo, dużo wcześniej, kiedy po raz pierwszy zauważyła, że wszystko to wymyka jej się spod kontroli. Cóż – jej błąd. Jej durny błąd.
A Świst słuchał. Próbował. Czy naprawdę zapędziła go w kozi róg...?
Jedynym komentarzem dla zdziwienia samca było rzucone mu krótkie, kontemplacyjne spojrzenie, nim wróciła do swojego zajęcia, zaskakująco niewzruszona. Wylizywała z miodu szpon po szponie, palec po palcu; powoli, metodycznie, ostrożnie. Do czysta. Kilka razy musnęła językiem wewnętrzną stronę nadgarstka, nim nie cofnęła się wyżej, by na chwilę przerwać.
Nie miała pojęcia, co robiła.
A może miała. Była w końcu jedna rzecz, której nie potrafiła wyrazić w słowach.
Wypuściła ciepły oddech w wewnętrzną stronę jego dłoni, po czym skupiła się na drugiej łapie. Odrobinę... wolniej.
– Przepraszam – mruknęła miękko, gdy już nie miała czego zlizywać z drugiej dłoni. Po chwili wahania przytknęła nos do szyi wojownika. – Nie że-– w sensie że... wyszło w taki sposób. – Nie mogła się powstrzymać, nieważne jak niespójnie i bezsensownie to wyszło. Powędrowała nosem trochę wyżej, pod polik, tylko delikatnie muskając przy tym łuski.
Syn Przygody
Licznik słów: 248
Link: | |
BBcode: | |
Ukryj linki do postu |
wygląd ● teczka ● raporty
nosi na szyi "pleciony naszyjnik z kawałkami bursztynu"
●
pechowiec ▶ po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu. ◀
trudny cel ▶ +1 ST do ataków fizycznych przeciwnika, drapieżniki atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej ◀
zaklinacz ▶ stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną ◀
pojemne płuca ▶ raz na pojedynek/polowanie -2 ST do ataku, ale +1 ST w następnej turze ◀
błysk przyszłości: xx.xx
●
Kirim – kocur syjamski
S:1|W:1|Z:2|M:1|P:3
B,A,O,Śl:1 | Skr:2
nosi na szyi "pleciony naszyjnik z kawałkami bursztynu"
●
pechowiec ▶ po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu. ◀
trudny cel ▶ +1 ST do ataków fizycznych przeciwnika, drapieżniki atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej ◀
zaklinacz ▶ stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną ◀
pojemne płuca ▶ raz na pojedynek/polowanie -2 ST do ataku, ale +1 ST w następnej turze ◀
błysk przyszłości: xx.xx
●
Kirim – kocur syjamski
S:1|W:1|Z:2|M:1|P:3
B,A,O,Śl:1 | Skr:2
- Syn Przygody
- Wojownik Ziemi
- Posty: 1201
- Rejestracja: 05 kwie 2022, 13:13
- Stado: Ziemi
- Płeć: samiec
- Księżyce: 75
- Kanibalizm: 1
- Rasa: morsko-północny
- Opiekun: Gwieździsty Poranek i Córa Róż
- Mistrz: Najlepszy Wojownik
- Partner: Gorzki Miód

Grota za wodospadem
A: S: 5| W: 3| Z: 3| M: 2| P: 3| A: 4
U: W,B,L,Skr,MA,MO,MP,Kż,Śl: 1| Prs,Pł: 2| O,A: 3
Atuty: Boski ulubieniec, Empatia, Tancerz, Magiczny śpiew, Utalentowany
Syn Przygody oczekiwał w milczeniu, pozwalając, aby Gorzki Miód spokojnie dokończyła swoją pracę. Cały czas na jego pysku gościł niewielki uśmiech, połączony z czymś w rodzaju ulgi – jak mu się zdawało, wszystko wracało na właściwe tory. Gdy jednak Arel przeprosiła go, z lekkim zdziwieniem otworzył ślepia. Przez dłuższy moment przyglądał się samicy badawczo, coraz mniej z tego wszystkiego rozumiejąc. Bliskość jej nosa była jednak dla samca kojąca.
Każdemu innemu powiedziałby "nic się nie stało", ale znał już czarodziejkę wystarczająco dobrze, żeby przynajmniej zdawać sobie sprawę, iż akurat ona nie przyjmie takich słów.
– Ja też cię przepraszam, Arel – wyszeptał. I uniósł prawą łapę, zaczynając ją delikatnie gładzić po przysuniętej szyi. – Za to, że tak łatwo cię gubię, kiedy dużo mówię. I za wszystko inne – dodał, kierując wzrok gdzieś w niebo. – Ale wiesz, z błędów można wyciągać wnioski. I mam nadzieję, że dzisiejsze doświadczenia pozwolą nam obojgu stać się lepszymi – zakończył.
Po czym przymknął ślepia, uśmiechnął się nieśmiało i nie przerywając gładzenia jej szyi, pozwolił Arel zadecydować, co wydarzy się dalej. Zbyt rzadko dawał jej na to okazję, to właśnie dziś postanowił zmienić. Zwłaszcza że była ona świetną sterniczką.
I choć Arel zrugałaby go za tę pewność siebie, był absolutnie przekonany, że miał rację.
Gorzki Miód
Każdemu innemu powiedziałby "nic się nie stało", ale znał już czarodziejkę wystarczająco dobrze, żeby przynajmniej zdawać sobie sprawę, iż akurat ona nie przyjmie takich słów.
– Ja też cię przepraszam, Arel – wyszeptał. I uniósł prawą łapę, zaczynając ją delikatnie gładzić po przysuniętej szyi. – Za to, że tak łatwo cię gubię, kiedy dużo mówię. I za wszystko inne – dodał, kierując wzrok gdzieś w niebo. – Ale wiesz, z błędów można wyciągać wnioski. I mam nadzieję, że dzisiejsze doświadczenia pozwolą nam obojgu stać się lepszymi – zakończył.
Po czym przymknął ślepia, uśmiechnął się nieśmiało i nie przerywając gładzenia jej szyi, pozwolił Arel zadecydować, co wydarzy się dalej. Zbyt rzadko dawał jej na to okazję, to właśnie dziś postanowił zmienić. Zwłaszcza że była ona świetną sterniczką.
I choć Arel zrugałaby go za tę pewność siebie, był absolutnie przekonany, że miał rację.
Gorzki Miód
Licznik słów: 211
Link: | |
BBcode: | |
Ukryj linki do postu |
Boski ulubieniec: darmowe błogosławieństwo na zwiad (ostatnie użycie: lipiec)
Empatia: -2 ST do perswazji, -2 ST do nakładania więzi
Tancerz: stałe -1 ST do rzutów na obronę fizyczną
Magiczny śpiew: raz na pojedynek/polowanie i wyprawę/2 razy na polowanie łowcy, odejmuje 2 sukcesy przeciwnika
Błysk przyszłości: ostatnie użycie – 5 sierpnia
Kompani:
Szczęk (amemait)
S: 3|W: 2|Z: 2|M: 1|P: 2|A: 1
B,Pł,Skr,Śl: 1|A,O: 2
Wicher (kirin)
S: 1|W: 2|Z: 1|M: 3|P: 2|A: 1
B,Pł,Skr,Śl: 1|MA,MO: 2
Kompan niemechaniczny:
Gwiazdor (czarny łabędź)
Empatia: -2 ST do perswazji, -2 ST do nakładania więzi
Tancerz: stałe -1 ST do rzutów na obronę fizyczną
Magiczny śpiew: raz na pojedynek/polowanie i wyprawę/2 razy na polowanie łowcy, odejmuje 2 sukcesy przeciwnika
Błysk przyszłości: ostatnie użycie – 5 sierpnia
Kompani:
Szczęk (amemait)
S: 3|W: 2|Z: 2|M: 1|P: 2|A: 1
B,Pł,Skr,Śl: 1|A,O: 2
Wicher (kirin)
S: 1|W: 2|Z: 1|M: 3|P: 2|A: 1
B,Pł,Skr,Śl: 1|MA,MO: 2
Kompan niemechaniczny:
Gwiazdor (czarny łabędź)
- Powroty Słońca
- Przywódca Słońca
brzydkie kaczątko - Posty: 1561
- Rejestracja: 17 lip 2022, 21:50
- Stado: Słońca
- Płeć: samica
- Księżyce: 58
- Rasa: północny x drzewny
- Opiekun: Wschód i Zachód Słońca
- Mistrz: Księżycolica*
- Partner: Syn Przygody

Grota za wodospadem
A: S: 2| W: 4| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 2
U: W,Pł,Skr,Prs,A,O,Śl,Kż,MP: 1| B,L,MO: 2| MA: 3
Atuty: Pechowiec, Trudny cel, Zaklinacz, Pojemne płuca
Ignorowała uparcie jego spojrzenie, błądząc nosem gdzieś niżej, gdzieś dalej, na bok szyi, ledwo muskając łuski to sierścią między nozdrzami, to oddechem; skupiając myśli i wzrok na gwałtownym przejściu barw: z niebieskiego w pomarańczowy, tyle wiedziała, choć w świetle księżyca i cieniu traw pozostawała z nich ledwie sugestia kolorów. Tylko biel futra odnajdowała się w nocnej aurze bez problemu; poświęciła mu zamyślone spojrzenie, nim w dziwnym, bezmyślnym odruchu nie złapała pasma sierści w zęby. I pociągnęła... bez szczególnego celu. Bardzo delikatnie. I puściła.
W jej umyśle zagościła strużka ulgi, której nie potrafiła już – a może nie chciała – powstrzymać. Mimo trwającej obawy pozwoliła jej rozlać się wartkim nurtem po zmęczonym, spiętym ciele; nie odsunie się znowu, nie dziś. Kiedyś pewnie tak, z wyboru lub w kolejnym bezładnym odruchu, i ta świadomość bolała, ale – na razie była nieważna. Zresztą, przecież sama powiedziała coś takiego Su, prawda? I tak będzie bolało. Przynajmniej sprawdziła teraz doświadczalnie, że wcale go nie oszukała.
Łapa na jej szyi przemieniła nurt strumienia we wzburzoną falę morza – tę większą niż reszta, niespodziewaną, sięgającą wgłąb brzegu znacznie dalej niż każda po niej. Wypuściła drżący oddech; zmiękłe kończyny się pod nią zgięły, aż oparła się klatką piersiową o Śwista, ogonem o ogon. Przeczekała. Aż przynajmniej część tego wszystkiego ułoży się z powrotem.
– Mhm – mruknęła w końcu w odpowiedzi, słabo, bezradnie; zgodnie. Ale miała nadzieję, że tyle wystarczy. Dotyk wydawał się wystarczyć, wbrew wszystkiemu, choć tak naprawdę wcale jej to nie dziwiło.
Tyle mogło wystarczyć; łeb wtulony w szyję, rozlewające się po skórze ciepło tam, gdzie ich ciała się stykały. Oddychała spokojnie.
Syn Przygody
W jej umyśle zagościła strużka ulgi, której nie potrafiła już – a może nie chciała – powstrzymać. Mimo trwającej obawy pozwoliła jej rozlać się wartkim nurtem po zmęczonym, spiętym ciele; nie odsunie się znowu, nie dziś. Kiedyś pewnie tak, z wyboru lub w kolejnym bezładnym odruchu, i ta świadomość bolała, ale – na razie była nieważna. Zresztą, przecież sama powiedziała coś takiego Su, prawda? I tak będzie bolało. Przynajmniej sprawdziła teraz doświadczalnie, że wcale go nie oszukała.
Łapa na jej szyi przemieniła nurt strumienia we wzburzoną falę morza – tę większą niż reszta, niespodziewaną, sięgającą wgłąb brzegu znacznie dalej niż każda po niej. Wypuściła drżący oddech; zmiękłe kończyny się pod nią zgięły, aż oparła się klatką piersiową o Śwista, ogonem o ogon. Przeczekała. Aż przynajmniej część tego wszystkiego ułoży się z powrotem.
– Mhm – mruknęła w końcu w odpowiedzi, słabo, bezradnie; zgodnie. Ale miała nadzieję, że tyle wystarczy. Dotyk wydawał się wystarczyć, wbrew wszystkiemu, choć tak naprawdę wcale jej to nie dziwiło.
Tyle mogło wystarczyć; łeb wtulony w szyję, rozlewające się po skórze ciepło tam, gdzie ich ciała się stykały. Oddychała spokojnie.
Syn Przygody
Licznik słów: 268
Link: | |
BBcode: | |
Ukryj linki do postu |
wygląd ● teczka ● raporty
nosi na szyi "pleciony naszyjnik z kawałkami bursztynu"
●
pechowiec ▶ po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu. ◀
trudny cel ▶ +1 ST do ataków fizycznych przeciwnika, drapieżniki atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej ◀
zaklinacz ▶ stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną ◀
pojemne płuca ▶ raz na pojedynek/polowanie -2 ST do ataku, ale +1 ST w następnej turze ◀
błysk przyszłości: xx.xx
●
Kirim – kocur syjamski
S:1|W:1|Z:2|M:1|P:3
B,A,O,Śl:1 | Skr:2
nosi na szyi "pleciony naszyjnik z kawałkami bursztynu"
●
pechowiec ▶ po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu. ◀
trudny cel ▶ +1 ST do ataków fizycznych przeciwnika, drapieżniki atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej ◀
zaklinacz ▶ stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną ◀
pojemne płuca ▶ raz na pojedynek/polowanie -2 ST do ataku, ale +1 ST w następnej turze ◀
błysk przyszłości: xx.xx
●
Kirim – kocur syjamski
S:1|W:1|Z:2|M:1|P:3
B,A,O,Śl:1 | Skr:2
- Syn Przygody
- Wojownik Ziemi
- Posty: 1201
- Rejestracja: 05 kwie 2022, 13:13
- Stado: Ziemi
- Płeć: samiec
- Księżyce: 75
- Kanibalizm: 1
- Rasa: morsko-północny
- Opiekun: Gwieździsty Poranek i Córa Róż
- Mistrz: Najlepszy Wojownik
- Partner: Gorzki Miód

Grota za wodospadem
A: S: 5| W: 3| Z: 3| M: 2| P: 3| A: 4
U: W,B,L,Skr,MA,MO,MP,Kż,Śl: 1| Prs,Pł: 2| O,A: 3
Atuty: Boski ulubieniec, Empatia, Tancerz, Magiczny śpiew, Utalentowany
Gładził szyję Arel ze spokojem – powoli, miarowo, jednostajnie. Raz za razem, ostrożnie, upewniając się, iż czyni to z należytą delikatnością. Natychmiast poczuł, kiedy czarodziejka opadła na niego – nie zareagował jednak, jedynie poprawił nieznacznie pozycję, przechylając się na lewo i na prawo, aby nie udusić się pod jej ciężarem. Był silny – nie po to przez całe życie trenował jako wojownik, żeby teraz musieć prosić samicę o przesunięcie się. Zwłaszcza ze nie chciał tracić tej chwili.
Wzrok samca powędrował gdzieś w stronę nieba, melancholijnie wpatrując się w blask niezmiennie błyszczącego się księżyca. Pozwolił Arel wtulić się w jej szyję; prawa łapa cały czas gładziła szyję, lewa powędrowała gdzieś w okolice początku jej grzbietu, gdzie zaczął leniwie, trochę od niechcenia, bawić się futrem czarodziejki, naprzemiennie wplatając i wyplatając zeń palce. Uniósł też końcówkę ogona, aby potem otoczyć nią ogon Gorzkiego Miodu – nie czynił tutaj żadnej ekwilibrystyki, ot, tyle, aby splotły się i nie uciekały od siebie.
Z pyska Śwista dał się usłyszeć cichy pomruk. W pierwszej chwili Arel mogło się zdawać, jak gdyby był to pomruk niczym każdy inny, po chwili jednak z pewnością zorientowała się, iż pozornie chaotyczny dźwięk zaczyna się układać w większą całość. W melodię nabierającą kształtu i rytmu, w melodię, która z każdym tonem zdawała się coraz bardziej dopasowywać do atmosfery tego miejsca – do świergotu świerszczy, do cichego szumu wody, do powiewających na wietrze liści. Syn Przygody przymknął ślepia, wydawało się, jakby odpłynął z tego miejsca, pogrążony w swoistym transie; półśnie. I gdy zdawać się mogło, iż samiec dosłownie za chwilę zaśnie, z jego pyska zaczęły wydobywać się słowa:
Księżycowa noc
Srebrnym blaskiem lśni,
Swoim światłem, tak spokojnym,
Pokój niesie dziś
Świeżej trawy woń
I cichy świerszczy śpiew,
Wraz z kojącym szumem wody
Zmrokiem cieszą się
I pragną dziś każdego,
Co nocą zajdzie tu,
Otoczyć swą opieką,
Ukoić duszy ból
Gdyż noc spokojna, cicha
To jest natury skarb,
Dany nam, by nikt nocą
Nie musiał kroczyć sam...
Trudno było powiedzieć, na ile słowa piosenki były rozmyślną aranżacją Śwista, a na ile tym, co samoczynnie układało się w jego łbie. Trudno też było jednoznacznie określić, w jakim stanie znajdował się teraz samiec – melodia urwała się, zaś Arel miała przed sobą jedynie uniesiony ku niebu pysk o zamkniętych oczach. Jedna łapa zatrzymała się w pół jej szyi, druga miękko leżała na futrze, uścisk ogona też zdawał się jakby lżejszy. Choć czy łapa kogoś, kto zupełnie zasnął, nie opadłaby sama na podłoże...?
Jedynie od niej zależało, czy zamierzała to sprawdzić, czy też wraz ze Świstem oddać się objęciom księżycowej nocy.
// magiczny śpiew
Gorzki Miód
Wzrok samca powędrował gdzieś w stronę nieba, melancholijnie wpatrując się w blask niezmiennie błyszczącego się księżyca. Pozwolił Arel wtulić się w jej szyję; prawa łapa cały czas gładziła szyję, lewa powędrowała gdzieś w okolice początku jej grzbietu, gdzie zaczął leniwie, trochę od niechcenia, bawić się futrem czarodziejki, naprzemiennie wplatając i wyplatając zeń palce. Uniósł też końcówkę ogona, aby potem otoczyć nią ogon Gorzkiego Miodu – nie czynił tutaj żadnej ekwilibrystyki, ot, tyle, aby splotły się i nie uciekały od siebie.
Z pyska Śwista dał się usłyszeć cichy pomruk. W pierwszej chwili Arel mogło się zdawać, jak gdyby był to pomruk niczym każdy inny, po chwili jednak z pewnością zorientowała się, iż pozornie chaotyczny dźwięk zaczyna się układać w większą całość. W melodię nabierającą kształtu i rytmu, w melodię, która z każdym tonem zdawała się coraz bardziej dopasowywać do atmosfery tego miejsca – do świergotu świerszczy, do cichego szumu wody, do powiewających na wietrze liści. Syn Przygody przymknął ślepia, wydawało się, jakby odpłynął z tego miejsca, pogrążony w swoistym transie; półśnie. I gdy zdawać się mogło, iż samiec dosłownie za chwilę zaśnie, z jego pyska zaczęły wydobywać się słowa:
Księżycowa noc
Srebrnym blaskiem lśni,
Swoim światłem, tak spokojnym,
Pokój niesie dziś
Świeżej trawy woń
I cichy świerszczy śpiew,
Wraz z kojącym szumem wody
Zmrokiem cieszą się
I pragną dziś każdego,
Co nocą zajdzie tu,
Otoczyć swą opieką,
Ukoić duszy ból
Gdyż noc spokojna, cicha
To jest natury skarb,
Dany nam, by nikt nocą
Nie musiał kroczyć sam...
Trudno było powiedzieć, na ile słowa piosenki były rozmyślną aranżacją Śwista, a na ile tym, co samoczynnie układało się w jego łbie. Trudno też było jednoznacznie określić, w jakim stanie znajdował się teraz samiec – melodia urwała się, zaś Arel miała przed sobą jedynie uniesiony ku niebu pysk o zamkniętych oczach. Jedna łapa zatrzymała się w pół jej szyi, druga miękko leżała na futrze, uścisk ogona też zdawał się jakby lżejszy. Choć czy łapa kogoś, kto zupełnie zasnął, nie opadłaby sama na podłoże...?
Jedynie od niej zależało, czy zamierzała to sprawdzić, czy też wraz ze Świstem oddać się objęciom księżycowej nocy.
// magiczny śpiew
Gorzki Miód
Licznik słów: 429
Link: | |
BBcode: | |
Ukryj linki do postu |
Boski ulubieniec: darmowe błogosławieństwo na zwiad (ostatnie użycie: lipiec)
Empatia: -2 ST do perswazji, -2 ST do nakładania więzi
Tancerz: stałe -1 ST do rzutów na obronę fizyczną
Magiczny śpiew: raz na pojedynek/polowanie i wyprawę/2 razy na polowanie łowcy, odejmuje 2 sukcesy przeciwnika
Błysk przyszłości: ostatnie użycie – 5 sierpnia
Kompani:
Szczęk (amemait)
S: 3|W: 2|Z: 2|M: 1|P: 2|A: 1
B,Pł,Skr,Śl: 1|A,O: 2
Wicher (kirin)
S: 1|W: 2|Z: 1|M: 3|P: 2|A: 1
B,Pł,Skr,Śl: 1|MA,MO: 2
Kompan niemechaniczny:
Gwiazdor (czarny łabędź)
Empatia: -2 ST do perswazji, -2 ST do nakładania więzi
Tancerz: stałe -1 ST do rzutów na obronę fizyczną
Magiczny śpiew: raz na pojedynek/polowanie i wyprawę/2 razy na polowanie łowcy, odejmuje 2 sukcesy przeciwnika
Błysk przyszłości: ostatnie użycie – 5 sierpnia
Kompani:
Szczęk (amemait)
S: 3|W: 2|Z: 2|M: 1|P: 2|A: 1
B,Pł,Skr,Śl: 1|A,O: 2
Wicher (kirin)
S: 1|W: 2|Z: 1|M: 3|P: 2|A: 1
B,Pł,Skr,Śl: 1|MA,MO: 2
Kompan niemechaniczny:
Gwiazdor (czarny łabędź)
- Powroty Słońca
- Przywódca Słońca
brzydkie kaczątko - Posty: 1561
- Rejestracja: 17 lip 2022, 21:50
- Stado: Słońca
- Płeć: samica
- Księżyce: 58
- Rasa: północny x drzewny
- Opiekun: Wschód i Zachód Słońca
- Mistrz: Księżycolica*
- Partner: Syn Przygody

Grota za wodospadem
A: S: 2| W: 4| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 2
U: W,Pł,Skr,Prs,A,O,Śl,Kż,MP: 1| B,L,MO: 2| MA: 3
Atuty: Pechowiec, Trudny cel, Zaklinacz, Pojemne płuca
Nie próbowała go przygniatać; tylko część swojego ciężaru oparła na nim, zbyt świadoma potencjalnego dyskomfortu.
Z przymkniętymi ślepiami zwyczajnie skupiła się na tym, co czuła; na splecionych ogonach, na palcach w jej futrze. Oddechu i cieple. Na znużeniu, które zachęcało jej myśli do zwolnienia choć trochę. Na rzece...
Gdyby nie zmęczenie jej łap, zapewne sama by tu wreszcie usnęła. Improwizowana piosenka wcale nie pomagała, choć zmusiła ją do rozwarcia ślepi na moment. Miała ochotę nimi przewrócić; cały Świst. Czy chciał w ten sposób ulżyć sobie samemu, czy jej...?
Czuła się boleśnie za mało naiwna, by coś tak prostego przyniosło jej jakiekolwiek ukojenie, ale... nieważne. Słuchała.
A gdy skończył, westchnęła lekko. Odsunęła się powoli, z jednej strony niechętnie, a z drugiej – nie wytrzymałaby wiele dłużej. Wstała i ostrożnie postąpiła krok nad wojownikiem, by ułożyć się z powrotem na ziemi, na boku, tuż obok niego, i tak jak wcześniej ułożyć łeb na łapach.
Jeśli spodziewał się po niej czegoś więcej, to mógł się trochę przeliczyć.
Syn Przygody
Z przymkniętymi ślepiami zwyczajnie skupiła się na tym, co czuła; na splecionych ogonach, na palcach w jej futrze. Oddechu i cieple. Na znużeniu, które zachęcało jej myśli do zwolnienia choć trochę. Na rzece...
Gdyby nie zmęczenie jej łap, zapewne sama by tu wreszcie usnęła. Improwizowana piosenka wcale nie pomagała, choć zmusiła ją do rozwarcia ślepi na moment. Miała ochotę nimi przewrócić; cały Świst. Czy chciał w ten sposób ulżyć sobie samemu, czy jej...?
Czuła się boleśnie za mało naiwna, by coś tak prostego przyniosło jej jakiekolwiek ukojenie, ale... nieważne. Słuchała.
A gdy skończył, westchnęła lekko. Odsunęła się powoli, z jednej strony niechętnie, a z drugiej – nie wytrzymałaby wiele dłużej. Wstała i ostrożnie postąpiła krok nad wojownikiem, by ułożyć się z powrotem na ziemi, na boku, tuż obok niego, i tak jak wcześniej ułożyć łeb na łapach.
Jeśli spodziewał się po niej czegoś więcej, to mógł się trochę przeliczyć.
Syn Przygody
Licznik słów: 166
Link: | |
BBcode: | |
Ukryj linki do postu |
wygląd ● teczka ● raporty
nosi na szyi "pleciony naszyjnik z kawałkami bursztynu"
●
pechowiec ▶ po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu. ◀
trudny cel ▶ +1 ST do ataków fizycznych przeciwnika, drapieżniki atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej ◀
zaklinacz ▶ stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną ◀
pojemne płuca ▶ raz na pojedynek/polowanie -2 ST do ataku, ale +1 ST w następnej turze ◀
błysk przyszłości: xx.xx
●
Kirim – kocur syjamski
S:1|W:1|Z:2|M:1|P:3
B,A,O,Śl:1 | Skr:2
nosi na szyi "pleciony naszyjnik z kawałkami bursztynu"
●
pechowiec ▶ po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu. ◀
trudny cel ▶ +1 ST do ataków fizycznych przeciwnika, drapieżniki atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej ◀
zaklinacz ▶ stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną ◀
pojemne płuca ▶ raz na pojedynek/polowanie -2 ST do ataku, ale +1 ST w następnej turze ◀
błysk przyszłości: xx.xx
●
Kirim – kocur syjamski
S:1|W:1|Z:2|M:1|P:3
B,A,O,Śl:1 | Skr:2
- Syn Przygody
- Wojownik Ziemi
- Posty: 1201
- Rejestracja: 05 kwie 2022, 13:13
- Stado: Ziemi
- Płeć: samiec
- Księżyce: 75
- Kanibalizm: 1
- Rasa: morsko-północny
- Opiekun: Gwieździsty Poranek i Córa Róż
- Mistrz: Najlepszy Wojownik
- Partner: Gorzki Miód

Grota za wodospadem
A: S: 5| W: 3| Z: 3| M: 2| P: 3| A: 4
U: W,B,L,Skr,MA,MO,MP,Kż,Śl: 1| Prs,Pł: 2| O,A: 3
Atuty: Boski ulubieniec, Empatia, Tancerz, Magiczny śpiew, Utalentowany
Czy trzeba było przyspieszać wydarzenia...? Tej nocy stało się już wiele, dość, aby nie zabrakło im wrażeń. Czy w jakiś sposób zmieni to ich relację...? Z pewnością. Na lepsze, na gorsze...? Czas pokaże. Świst wciąż kochał Arel, Arel... chyba mimo wszystko kochała jego. Chyba, przynajmniej nie odchodziła. Nie tej nocy.
Czując, że Arel odsuwa się, Świst jedynie otworzył na wpół oko, obserwując, jak samica układa się obok. Wojownik uśmiechnął się tylko, samemu przekręciwszy się w jej stronę. I uniósł łapę, po prostu kładąc ją na boku samicy. Chciał cały czas być gdzieś obok, chciał nieustannie czuć jej ciepło... chociaż tyle. I oddychając powoli, za chwilę samiec zasnął.
Tym razem już naprawdę.
Gorzki Miód
Czując, że Arel odsuwa się, Świst jedynie otworzył na wpół oko, obserwując, jak samica układa się obok. Wojownik uśmiechnął się tylko, samemu przekręciwszy się w jej stronę. I uniósł łapę, po prostu kładąc ją na boku samicy. Chciał cały czas być gdzieś obok, chciał nieustannie czuć jej ciepło... chociaż tyle. I oddychając powoli, za chwilę samiec zasnął.
Tym razem już naprawdę.
Gorzki Miód
Licznik słów: 113
Link: | |
BBcode: | |
Ukryj linki do postu |
Boski ulubieniec: darmowe błogosławieństwo na zwiad (ostatnie użycie: lipiec)
Empatia: -2 ST do perswazji, -2 ST do nakładania więzi
Tancerz: stałe -1 ST do rzutów na obronę fizyczną
Magiczny śpiew: raz na pojedynek/polowanie i wyprawę/2 razy na polowanie łowcy, odejmuje 2 sukcesy przeciwnika
Błysk przyszłości: ostatnie użycie – 5 sierpnia
Kompani:
Szczęk (amemait)
S: 3|W: 2|Z: 2|M: 1|P: 2|A: 1
B,Pł,Skr,Śl: 1|A,O: 2
Wicher (kirin)
S: 1|W: 2|Z: 1|M: 3|P: 2|A: 1
B,Pł,Skr,Śl: 1|MA,MO: 2
Kompan niemechaniczny:
Gwiazdor (czarny łabędź)
Empatia: -2 ST do perswazji, -2 ST do nakładania więzi
Tancerz: stałe -1 ST do rzutów na obronę fizyczną
Magiczny śpiew: raz na pojedynek/polowanie i wyprawę/2 razy na polowanie łowcy, odejmuje 2 sukcesy przeciwnika
Błysk przyszłości: ostatnie użycie – 5 sierpnia
Kompani:
Szczęk (amemait)
S: 3|W: 2|Z: 2|M: 1|P: 2|A: 1
B,Pł,Skr,Śl: 1|A,O: 2
Wicher (kirin)
S: 1|W: 2|Z: 1|M: 3|P: 2|A: 1
B,Pł,Skr,Śl: 1|MA,MO: 2
Kompan niemechaniczny:
Gwiazdor (czarny łabędź)
- Rytm Wydm
- Piastun Słońca
Nie zjadam uczniów, przysięgam - Posty: 637
- Rejestracja: 13 sty 2023, 19:07
- Stado: Słońca
- Płeć: Samiec
- Księżyce: 46
- Kanibalizm: 1
- Rasa: Morski x Pustynny
- Opiekun: Arimara
- Mistrz: Skalny Gigant
- Partner: Chciałby

Grota za wodospadem
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 2| P: 1| A: 5
U: B,L,Skr,A,O,Śl,Kż,MA,MO: 1| Pł,W,MP: 2| Prs: 3
Atuty: Wierny druh, Nieparzystołuski[A], Mentor, Magiczny śpiew, Retoryka
Tuż przy wejściu do sporej groty za wodospadem Rytm sobie siedział na suchym lądzie, zwrócony w stronę rzeki. Jednocześnie cieszył się kroplami wody łagodnie muskającymi jego całe ciało, jak i podziwiał stwarzaną przez nie tęczę, powstałą dzięki kątowi padania wczesno rannego słońca.
Ale to nie były jedyne rzeczy, którymi teraz piastun się zajmował. Wśród grzmiącej wody można było usłyszeć jego jednostajny, monotonny głos, ledwo co przebijający się przez wszechobecny szum.
– Aaaa. Eeee. Aaaa. – Powtarzał tak w kółko, z krótkimi przerwami.
Gryfi Kolec
Ale to nie były jedyne rzeczy, którymi teraz piastun się zajmował. Wśród grzmiącej wody można było usłyszeć jego jednostajny, monotonny głos, ledwo co przebijający się przez wszechobecny szum.
– Aaaa. Eeee. Aaaa. – Powtarzał tak w kółko, z krótkimi przerwami.
Gryfi Kolec
Licznik słów: 84
Link: | |
BBcode: | |
Ukryj linki do postu |

.
Wierny Druh: Skorpuś (Skorpion Olbrzymi) (S: 2|W: 1|Z: 1|M: 1|P: 1|A: 1) (B,A,O,Skr,Śl,Kż: 1).
Nieparzystołuski: -1 ST do Aparycji i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy.
Retoryka: -2 ST do Perswazji.
Magiczny śpiew: raz na pojedynek/polowanie i wyprawę/2 razy na polowanie łowcy, odejmuje sukcesy przeciwnikaSmok nie potrafi zmieniać wyrazu swojego pyska i tonu fizycznego głosu.
- Powiernik Pieśni
- Wojownik Słońca
- Posty: 197
- Rejestracja: 05 maja 2023, 16:08
- Stado: Słońca
- Płeć: samiec
- Księżyce: 14
- Rasa: Skrajny: Rajsko-Północny
- Opiekun: Znamię Bestii

Grota za wodospadem
A: S: 5| W: 3| Z: 1| M: 2| P: 1| A: 1
U: B,L,Pł,O,A,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Śl,Prs: 1
Atuty: Boski ulubieniec, Szczęściarz
Zdecydowanie to nie były dźwięki których spodziewałby się od wodospadu... Gryfi akurat przelatywał w pobliżu, a raczej z zamiarem napicia się wody. Wylądował zgrabnie i usiadł przy samej tafli i nachylił się. Wtem do jego uszu doszły dźwięki. Ktoś się krztusił, dusił, dogorywał?
No oczywiście, że to sprawdzi!
Wsadził pysk na chwilę do wody, aby wziąć jeden duży łyk, a potem powoli popijał i ruszył truchcikiem wzdłuż wody, aż znajdzie się przy ścianie wody, w którą wskoczył, rozpryskując wodę dookoła.
–Co tu się....!
Wyłonił się zza ściany wody na szeroko rozstawionych łapach. Był co prawda młodzikiem, ale na prawdę niewiele mu brakowało do wzrostu dorosłego smoka, a więc mógłby zrobić wrażenie... na wilku, albo... lisie.
–O, to Ty! Witaj!– stwierdził w końcu kiedy jego ślepia przyzwyczaiły się do ciemniejszego miejsca. Ociekał wodą to też się wytrzepał, rozpryskując więcej wody dookoła. Mógł wejść używając maddary... tak, była taka opcja, ale przecież czas się liczył. Teraz usiadł na zadzie i wylizywał sobie mokre łapy. Zawsze to nieco więcej wypitej wody.
– Myślałem, że coś się stało.– stwierdził celem wyjaśnienia tego wtargnięcia- Wydawało mi się, że chyba słyszałem ranne zwierzę.
Rytm Wydm
No oczywiście, że to sprawdzi!
Wsadził pysk na chwilę do wody, aby wziąć jeden duży łyk, a potem powoli popijał i ruszył truchcikiem wzdłuż wody, aż znajdzie się przy ścianie wody, w którą wskoczył, rozpryskując wodę dookoła.
–Co tu się....!
Wyłonił się zza ściany wody na szeroko rozstawionych łapach. Był co prawda młodzikiem, ale na prawdę niewiele mu brakowało do wzrostu dorosłego smoka, a więc mógłby zrobić wrażenie... na wilku, albo... lisie.
–O, to Ty! Witaj!– stwierdził w końcu kiedy jego ślepia przyzwyczaiły się do ciemniejszego miejsca. Ociekał wodą to też się wytrzepał, rozpryskując więcej wody dookoła. Mógł wejść używając maddary... tak, była taka opcja, ale przecież czas się liczył. Teraz usiadł na zadzie i wylizywał sobie mokre łapy. Zawsze to nieco więcej wypitej wody.
– Myślałem, że coś się stało.– stwierdził celem wyjaśnienia tego wtargnięcia- Wydawało mi się, że chyba słyszałem ranne zwierzę.
Rytm Wydm
Licznik słów: 189
Link: | |
BBcode: | |
Ukryj linki do postu |
- Rytm Wydm
- Piastun Słońca
Nie zjadam uczniów, przysięgam - Posty: 637
- Rejestracja: 13 sty 2023, 19:07
- Stado: Słońca
- Płeć: Samiec
- Księżyce: 46
- Kanibalizm: 1
- Rasa: Morski x Pustynny
- Opiekun: Arimara
- Mistrz: Skalny Gigant
- Partner: Chciałby

Grota za wodospadem
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 2| P: 1| A: 5
U: B,L,Skr,A,O,Śl,Kż,MA,MO: 1| Pł,W,MP: 2| Prs: 3
Atuty: Wierny druh, Nieparzystołuski[A], Mentor, Magiczny śpiew, Retoryka
Gdy tylko inne smocze ciało przebiło się przez ścianę wody piastun momentalnie podskoczył i nabrał powietrza w płuca. Rozstawił szeroko skrzydła, żeby sprawiać wrażenie większego, ale szybko się zorientował, że nie miał do tego żadnego powodu.
Stojąc dalej, ale już ze złożonymi skrzydłami i uspokojonym oddechem, Rytm odezwał się do młodzika swym stałym tonem głosu, kręcąc za sobą ogonem w zakłopotaniu.
– O. O, cz-cześć, Yulo, znaczy Gryfi... Nie spodziewałem się ciebie... tutaj. – Zaczął chaotycznie, jeszcze poprawiając pod sobą ułożenie łap na śliskich skałach na bardziej stabilniejsze
– Wybacz, to tylko ja. Próbuję ćwiczyć swój głos. – ale jak zwykle, od wielu księżyców nijak mu nie wychodziło.
Zrobił krótką przerwę, ale od razu potem kontynuował wypowiedź, z lekko zmienionym tematem. – Łał, na prawdę szybko rośniesz. Mam wrażnie, jakbyś jeszcze księżyc temu był taki – Podniósł prawą łapę na wysokość paru szponów i machnął wesoło ogonem za sobą. – i biegał mi między łapami, kiedy cię pilnowałem. – Dokończył, przytakując łagodnie i uśmiechając się... tylko w swoim wnętrzu, bo na zewnątrz nie potrafił.
Gryfi Kolec
Stojąc dalej, ale już ze złożonymi skrzydłami i uspokojonym oddechem, Rytm odezwał się do młodzika swym stałym tonem głosu, kręcąc za sobą ogonem w zakłopotaniu.
– O. O, cz-cześć, Yulo, znaczy Gryfi... Nie spodziewałem się ciebie... tutaj. – Zaczął chaotycznie, jeszcze poprawiając pod sobą ułożenie łap na śliskich skałach na bardziej stabilniejsze
– Wybacz, to tylko ja. Próbuję ćwiczyć swój głos. – ale jak zwykle, od wielu księżyców nijak mu nie wychodziło.
Zrobił krótką przerwę, ale od razu potem kontynuował wypowiedź, z lekko zmienionym tematem. – Łał, na prawdę szybko rośniesz. Mam wrażnie, jakbyś jeszcze księżyc temu był taki – Podniósł prawą łapę na wysokość paru szponów i machnął wesoło ogonem za sobą. – i biegał mi między łapami, kiedy cię pilnowałem. – Dokończył, przytakując łagodnie i uśmiechając się... tylko w swoim wnętrzu, bo na zewnątrz nie potrafił.
Gryfi Kolec
Licznik słów: 176
Link: | |
BBcode: | |
Ukryj linki do postu |

.
Wierny Druh: Skorpuś (Skorpion Olbrzymi) (S: 2|W: 1|Z: 1|M: 1|P: 1|A: 1) (B,A,O,Skr,Śl,Kż: 1).
Nieparzystołuski: -1 ST do Aparycji i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy.
Retoryka: -2 ST do Perswazji.
Magiczny śpiew: raz na pojedynek/polowanie i wyprawę/2 razy na polowanie łowcy, odejmuje sukcesy przeciwnikaSmok nie potrafi zmieniać wyrazu swojego pyska i tonu fizycznego głosu.
- Powiernik Pieśni
- Wojownik Słońca
- Posty: 197
- Rejestracja: 05 maja 2023, 16:08
- Stado: Słońca
- Płeć: samiec
- Księżyce: 14
- Rasa: Skrajny: Rajsko-Północny
- Opiekun: Znamię Bestii

Grota za wodospadem
A: S: 5| W: 3| Z: 1| M: 2| P: 1| A: 1
U: B,L,Pł,O,A,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Śl,Prs: 1
Atuty: Boski ulubieniec, Szczęściarz
Gryfi lekko się skrzywił nie do końca rozumiejąc na czym polegały te ćwiczenia. Chwilę później jednak się uśmiechnął. Nie był może najlepszym smokiem do pomocy, ale lubił śpiewać co wymagało odpowiedniego wydobywania tonów, a więc może jego rady mu pomogą.
– Próbujesz ćwiczyć głos... rozumiem, że chcesz nadawać mu odpowiednie dźwięki, aby rozmówca rozumiał co w danej chwili czujesz, tak? W takim razie musisz zacząć śpiewać, a ja mogę Ci pomóc jeśli chcesz.– stwierdził nie widząc problemu w tym, że wizyta u Sennah może przesunąć się nawet do jutra. W końcu to część zadania od niej i wykonywanie go wcale nie jest mniej ważne od samego odwiedzania jej.
Na kolejne słowa lekko machnął łapą.
– Czas leci, a mnie się już znudziło bieganie pod waszymi brzuchami.– zażartował bo w końcu nie od niego zależał wzrost jego ciała. Niemniej czas mijał szybko jeśli patrzeć za siebie, a dłużył się niekiedy kiedy się czegoś wyczekiwało. Może z czasem i ta cała 'płaskość' Rytmu zacznie się zmieniać. Miał w zanadrzu jeszcze jeden sposób, aby ułatwić mu porozumiewanie się i odpowiednie barwienie swoich wypowiedzi... ale to może pozostawi dla siebie, gdyż była to zwyczajnie ostateczność.
Rytm Wydm
– Próbujesz ćwiczyć głos... rozumiem, że chcesz nadawać mu odpowiednie dźwięki, aby rozmówca rozumiał co w danej chwili czujesz, tak? W takim razie musisz zacząć śpiewać, a ja mogę Ci pomóc jeśli chcesz.– stwierdził nie widząc problemu w tym, że wizyta u Sennah może przesunąć się nawet do jutra. W końcu to część zadania od niej i wykonywanie go wcale nie jest mniej ważne od samego odwiedzania jej.
Na kolejne słowa lekko machnął łapą.
– Czas leci, a mnie się już znudziło bieganie pod waszymi brzuchami.– zażartował bo w końcu nie od niego zależał wzrost jego ciała. Niemniej czas mijał szybko jeśli patrzeć za siebie, a dłużył się niekiedy kiedy się czegoś wyczekiwało. Może z czasem i ta cała 'płaskość' Rytmu zacznie się zmieniać. Miał w zanadrzu jeszcze jeden sposób, aby ułatwić mu porozumiewanie się i odpowiednie barwienie swoich wypowiedzi... ale to może pozostawi dla siebie, gdyż była to zwyczajnie ostateczność.
Rytm Wydm
Licznik słów: 193
Link: | |
BBcode: | |
Ukryj linki do postu |
- Rytm Wydm
- Piastun Słońca
Nie zjadam uczniów, przysięgam - Posty: 637
- Rejestracja: 13 sty 2023, 19:07
- Stado: Słońca
- Płeć: Samiec
- Księżyce: 46
- Kanibalizm: 1
- Rasa: Morski x Pustynny
- Opiekun: Arimara
- Mistrz: Skalny Gigant
- Partner: Chciałby

Grota za wodospadem
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 2| P: 1| A: 5
U: B,L,Skr,A,O,Śl,Kż,MA,MO: 1| Pł,W,MP: 2| Prs: 3
Atuty: Wierny druh, Nieparzystołuski[A], Mentor, Magiczny śpiew, Retoryka
Rytm tylko patrzył się, jak pierzasty młodzik dzieli się z nim swoim uśmiechem. Przytaknął na jego pierwsze zdanie, lekko spuszczając przy tym swój łeb w dół.
– Nie pamiętam nawet od kiedy. Ostatnio ćwiczę tutaj, bo tu zagłusza mnie wodospad, choć chyba teraz trochę poniosło mnie z głośnością. Przepraszam. – jeszcze raz domagał się wybaczenia, bo w sumie po tym całym małym nieporozumieniu zrobiło mu się dość głupio.
– Śpiewać. – Wykrzywił swój leb w prawo bardziej niż było to w jego przypadku normalne i cofnął go do tyłu na moment. – Rety. Sądzisz, że na prawdę mogę dać rady. Jak ja nawet pytań nie potrafię zadawać normalnie. – rozłożył skrzydła i klapnął nimi w swoje boki z bezsilności – Z resztą, sam słyszysz. – podniósł ślepia odrobinę w górę, aby ponownie opadły w dół gdzieś w stronę kamiennej podłogi. Mimo braku zmiany na pysku, było wyraźnie widać po jego mowie ciała, na przykład przyklapniętych błonach, że niezbyt wierzył w swój sukces w śpiewie. To tak jakby kazali mu oddychać pod wodą nie mając skrzeli. Przynajmniej on tak to widział.
– Ale chętnie spróbuję skorzystać z twojej pomocy, jeśli masz czas, oczywiście. To bardzo miło z twojej strony. – Dodał na koniec, wracając już do wyjściowej, neutralnej pozycji. Choć nawet i lepszej, bo zdawać mogło się, że błysnęły mu jakieś iskierki radości w ślepiach, że dobrowolnie, bez zawahania Gryfi oferował mu swoją pomoc.
– Nie pamiętam nawet od kiedy. Ostatnio ćwiczę tutaj, bo tu zagłusza mnie wodospad, choć chyba teraz trochę poniosło mnie z głośnością. Przepraszam. – jeszcze raz domagał się wybaczenia, bo w sumie po tym całym małym nieporozumieniu zrobiło mu się dość głupio.
– Śpiewać. – Wykrzywił swój leb w prawo bardziej niż było to w jego przypadku normalne i cofnął go do tyłu na moment. – Rety. Sądzisz, że na prawdę mogę dać rady. Jak ja nawet pytań nie potrafię zadawać normalnie. – rozłożył skrzydła i klapnął nimi w swoje boki z bezsilności – Z resztą, sam słyszysz. – podniósł ślepia odrobinę w górę, aby ponownie opadły w dół gdzieś w stronę kamiennej podłogi. Mimo braku zmiany na pysku, było wyraźnie widać po jego mowie ciała, na przykład przyklapniętych błonach, że niezbyt wierzył w swój sukces w śpiewie. To tak jakby kazali mu oddychać pod wodą nie mając skrzeli. Przynajmniej on tak to widział.
– Ale chętnie spróbuję skorzystać z twojej pomocy, jeśli masz czas, oczywiście. To bardzo miło z twojej strony. – Dodał na koniec, wracając już do wyjściowej, neutralnej pozycji. Choć nawet i lepszej, bo zdawać mogło się, że błysnęły mu jakieś iskierki radości w ślepiach, że dobrowolnie, bez zawahania Gryfi oferował mu swoją pomoc.
Licznik słów: 233
Link: | |
BBcode: | |
Ukryj linki do postu |

.
Wierny Druh: Skorpuś (Skorpion Olbrzymi) (S: 2|W: 1|Z: 1|M: 1|P: 1|A: 1) (B,A,O,Skr,Śl,Kż: 1).
Nieparzystołuski: -1 ST do Aparycji i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy.
Retoryka: -2 ST do Perswazji.
Magiczny śpiew: raz na pojedynek/polowanie i wyprawę/2 razy na polowanie łowcy, odejmuje sukcesy przeciwnikaSmok nie potrafi zmieniać wyrazu swojego pyska i tonu fizycznego głosu.
- Powiernik Pieśni
- Wojownik Słońca
- Posty: 197
- Rejestracja: 05 maja 2023, 16:08
- Stado: Słońca
- Płeć: samiec
- Księżyce: 14
- Rasa: Skrajny: Rajsko-Północny
- Opiekun: Znamię Bestii

Grota za wodospadem
A: S: 5| W: 3| Z: 1| M: 2| P: 1| A: 1
U: B,L,Pł,O,A,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Śl,Prs: 1
Atuty: Boski ulubieniec, Szczęściarz
O, a więc tak jakby go przyłapał na ćwiczeniu głosu w samotności? Czemu właściwie nie próbował znaleźć pomocy u kogoś innego? To tak jakby starał się nauczyć walki samodzielnie okładając łapami drzewa... Teoretycznie coś mógł wyciągnąć z wielu takich ćwiczeń jednak bardziej efektywna była praca z kimś kto umiał modulować głos. Yulo zresztą miał jeszcze jedno wyjście awaryjne. Jeśli Rytm nadal będzie niezdolny do okazywania uczuć przez głos to może mu zaproponować pewne wyjście... ale o tym powie mu dopiero kiedy oboje stwierdzą, że żadne ćwiczenia nie mają sensu... A to przy założeniu Gryfa jest mało prawdopodobne.
– Nie masz powodu, aby mnie za cokolwiek przepraszać, wręcz przeciwnie. Bardzo cieszę się, że na Ciebie trafiłem i będę mógł Ci jakoś pomóc.– pomachał łapą jakby odganiał muchę. To była drobnostka jeśli chodzi o zajęcie jego czasu, a dla niego było to wyjątkowe urozmaicenie dla dnia.
– Myślę, że dasz radę, ale stopniowo. Musisz zacząć od jednotonowego śpiewania i ćwiczyć unoszenie głosu, o tak.– i Yulo zaczął od cichego ciągnięcia literki "U" zaczynając od niskiego basowego głosu i stopniowo go unosząc. Kiedy brakowało mu powietrza to po prostu nabierał je i kontynuował.
– Spróbuj od swojego tonu i unoś go, a potem poćwiczysz obniżanie. Nie przejmuj się jeśli nie będzie wychodzić na początku, w końcu i smok latać nie uczy się od razu po urodzeniu.– I poczekał na pierwsze próby. Niezależnie od tego jak mu pójdzie, Yulo zamierza go pochwalić za próby.
Potem zaintonuje kolejne próby przekształcając zabawę tonacją w melodię.
Rytm Wydm
– Nie masz powodu, aby mnie za cokolwiek przepraszać, wręcz przeciwnie. Bardzo cieszę się, że na Ciebie trafiłem i będę mógł Ci jakoś pomóc.– pomachał łapą jakby odganiał muchę. To była drobnostka jeśli chodzi o zajęcie jego czasu, a dla niego było to wyjątkowe urozmaicenie dla dnia.
– Myślę, że dasz radę, ale stopniowo. Musisz zacząć od jednotonowego śpiewania i ćwiczyć unoszenie głosu, o tak.– i Yulo zaczął od cichego ciągnięcia literki "U" zaczynając od niskiego basowego głosu i stopniowo go unosząc. Kiedy brakowało mu powietrza to po prostu nabierał je i kontynuował.
– Spróbuj od swojego tonu i unoś go, a potem poćwiczysz obniżanie. Nie przejmuj się jeśli nie będzie wychodzić na początku, w końcu i smok latać nie uczy się od razu po urodzeniu.– I poczekał na pierwsze próby. Niezależnie od tego jak mu pójdzie, Yulo zamierza go pochwalić za próby.
Potem zaintonuje kolejne próby przekształcając zabawę tonacją w melodię.
Rytm Wydm
Licznik słów: 251
Link: | |
BBcode: | |
Ukryj linki do postu |
- Rytm Wydm
- Piastun Słońca
Nie zjadam uczniów, przysięgam - Posty: 637
- Rejestracja: 13 sty 2023, 19:07
- Stado: Słońca
- Płeć: Samiec
- Księżyce: 46
- Kanibalizm: 1
- Rasa: Morski x Pustynny
- Opiekun: Arimara
- Mistrz: Skalny Gigant
- Partner: Chciałby

Grota za wodospadem
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 2| P: 1| A: 5
U: B,L,Skr,A,O,Śl,Kż,MA,MO: 1| Pł,W,MP: 2| Prs: 3
Atuty: Wierny druh, Nieparzystołuski[A], Mentor, Magiczny śpiew, Retoryka
Cóż, tak szczerze to próbował szukać pomocy, ale dawna sesja głosowa z Żarem Słońca nie przyniosła mu żadnych rezultatów. A potem... po prostu nie chciał zajmować innym ich czasu, bo przecież wada ta nie była jakimś zagrożeniem dla jego życia, ani nie utrudniała drastycznie życia innym. W zasadzie to nawet trochę się wstydził tego, że nie potrafił sobie sam poradzić z czymś, co potrafiły robić paroksiężycowe pisklaki.
– Ooh... – Przybliżył swoje przednie łapki bliżej własnego ciała i siebie nawzajem, kurcząc się również szyją jako reakcję na to, że znajomy nawet się cieszy z tego, że będzie mógł spróbować pomóc półpustynnemu. Zawstydziło go to z jakiegoś powodu, a oprócz tego oczywiście zrobiło mu się miło na serduszku.
Przytakiwał, gdy młodzieniec udzielał mu instrukcji do pierwszego ćwiczenia. Świdrował go swoimi srebrzystymi ślepiami, gdy ciągnął długo swoje własne "u", a kiedy przestał i kazał to powtórzyć, półpustynny nabrał nozdrzami powietrze. Następnie praktycznie położył swój łeb na ziemi i zaczął.
– Uuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu. – Wydobywając z siebie dźwięk, w trakcie całej jego długości powoli unosił swój łeb wyżej i wyżej, aż jego pysk praktycznie nie wskazywał sklepienia groty. Efekt? Brak zmian. Spodziewał się tego z resztą. Starał sobie pomagać ciałem jak tylko potrafił, w większości podejść, gdy ćwiczył.
– Eh. – Westchnął tylko na swoje niepowodzenie, ale próbował dalej. Od dołu, do góry. Od góry, do dołu. Próbował nawet ruszać głową z boku na bok, ale i to nie działało. Nie poddawał się jednak, a w trakcie jednej z przerw zwrócił się bezpośrednio do pierzastego
– Pytanie. Czy masz jakąś swoją ulubioną piosenkę. – Przechylił łebek na prawo.
Powiernik Pieśni
– Ooh... – Przybliżył swoje przednie łapki bliżej własnego ciała i siebie nawzajem, kurcząc się również szyją jako reakcję na to, że znajomy nawet się cieszy z tego, że będzie mógł spróbować pomóc półpustynnemu. Zawstydziło go to z jakiegoś powodu, a oprócz tego oczywiście zrobiło mu się miło na serduszku.
Przytakiwał, gdy młodzieniec udzielał mu instrukcji do pierwszego ćwiczenia. Świdrował go swoimi srebrzystymi ślepiami, gdy ciągnął długo swoje własne "u", a kiedy przestał i kazał to powtórzyć, półpustynny nabrał nozdrzami powietrze. Następnie praktycznie położył swój łeb na ziemi i zaczął.
– Uuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu. – Wydobywając z siebie dźwięk, w trakcie całej jego długości powoli unosił swój łeb wyżej i wyżej, aż jego pysk praktycznie nie wskazywał sklepienia groty. Efekt? Brak zmian. Spodziewał się tego z resztą. Starał sobie pomagać ciałem jak tylko potrafił, w większości podejść, gdy ćwiczył.
– Eh. – Westchnął tylko na swoje niepowodzenie, ale próbował dalej. Od dołu, do góry. Od góry, do dołu. Próbował nawet ruszać głową z boku na bok, ale i to nie działało. Nie poddawał się jednak, a w trakcie jednej z przerw zwrócił się bezpośrednio do pierzastego
– Pytanie. Czy masz jakąś swoją ulubioną piosenkę. – Przechylił łebek na prawo.
Powiernik Pieśni
Licznik słów: 266
Link: | |
BBcode: | |
Ukryj linki do postu |

.
Wierny Druh: Skorpuś (Skorpion Olbrzymi) (S: 2|W: 1|Z: 1|M: 1|P: 1|A: 1) (B,A,O,Skr,Śl,Kż: 1).
Nieparzystołuski: -1 ST do Aparycji i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy.
Retoryka: -2 ST do Perswazji.
Magiczny śpiew: raz na pojedynek/polowanie i wyprawę/2 razy na polowanie łowcy, odejmuje sukcesy przeciwnikaSmok nie potrafi zmieniać wyrazu swojego pyska i tonu fizycznego głosu.