Wydrążony pień

Kiedyś podobny las nazywano Białą Puszczą, poświęconą bogom i spokojowi. Teraz jest to Dzika Puszcza, gdzie ograniczenia są zbędne.
Alternatywna Łuska
Adept Słońca
Adept Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 229
Rejestracja: 29 sie 2023, 23:08
Stado: Słońca
Płeć: samiec
Księżyce: 39
Rasa: wężowy × północny
Opiekun: Płocha Ćma
Mistrz: Rytm Wydm

Wydrążony pień

Post autor: Alternatywna Łuska »

A: S: 1| W: 3| Z: 1| M: 3| P: 1| A: 1
U: B,Pł,A,O,W,MO,MA,MP,Skr,Śl: 1
Atuty: Pechowiec; Nieparzystołuski [M]
Kalectwa: Brak skrzydeł

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Daenjər natomiast kontynuowała swoje badania dotyczące kamieni. Zauważyła, że im bardziej rosła, tym gęstsze stawało się jej futro – już nie przeszkadzał jej więc aż tak bardzo późno-jesienny wiatr. Wilgoć była irytująca, ale i jej potrafiła szybko się pozbyć, gdy aktywnym truchtem przemierzała Wspólne Tereny. Jeszcze nigdy na tyle nie straciła czujności, by zapaść w sen na tych mniej przyjaznych terenach, tak więc Xeri nigdy nie miał problemu, gdzie obudziłby się na kompletnie obcej ziemi, zagubiony i zdezorientowany. Przystanęła nagle i potrząsnęła głową – co to, jakaś współczująca myśl o tym tchórzliwym młodziku, który czasem przypadkowo wtrącał się w jej życie? Prychnęła, zarzucając irytująco długimi już wąsami, po czym szybko zmieniła tok myślenia i ruszyła dalej wgłąb lasu.
Przystanęła ponownie, gdy pomiędzy drzewami zauważyła czyjąś sylwetkę. Natychmiast spięła się, lecz powstrzymała odruch ostrzegającego warkotu. Zamiast tego pochyliła się i powoli wyszła spomiędzy drzew, by znaleźć się bliżej nieznajomego smoka.
– Kim jesteś? – rzuciła niskim głosem z wyraźną nieufnością. Mogłaby się nawet nie odzywać, odwrócić się i odejść, ale jednocześnie zaciekawił ją ten smok. Nie wyglądał niebezpiecznie, zwłaszcza z roślinnym bukietem, przyglądając się przerośniętemu pniu.

Wrota Dziejów

Licznik słów: 187
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

Obrazek
  • Pechowiec
    ••• po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu •••
    Nieparzystołuski
    ••• -1 ST do Mocy i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy •••

    [PEŁNY WYGLĄD]

    [Xeri – #7d55c1]
    [Daenjər – #ffcb67]
    [Mentalki – #a1fffb]
    OSOBOWOŚĆ WIELORAKA: alter Xeri oraz alter Daenjər w jednym ciele
    DWIE PARY OCZU: nasilone migreny, zawroty głowy, dezorientacja

Ołtarz Wyniesionych
Starszy Mgieł
Veir Sakralna
Starszy Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 2289
Rejestracja: 20 gru 2020, 3:10
Stado: Mgieł
Płeć: samica
Księżyce: 79
Rasa: Północna x Wężowa
Opiekun: Wybraniec, Valgerd
Mistrz: Burdig
Partner: Gwieździste Niebo

Wydrążony pień

Post autor: Ołtarz Wyniesionych »

A: S: 1| W: 4| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 3
U: B,W,Pł,A,O,MP,Kż,Skr,Śl: 1| L,Prs: 2| MO,MA: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Nieugięty; Utalentowany; Furia Niebios
Usłyszała, że ktoś zbliża się do niej i chociaż zdrowy instynkt nakazywał odwrócić się, by uniknąć wbicia pazurów w grzbiet, to Veir mimo wszystko po prostu stała, czekając aż ta osoba się odezwie. Wyczuła woń Słońca, chociaż nie była to raczej Arel. Głos dał jej do zrozumienia, że to ktoś raczej młodszy.
– Zwą mnie Ołtarzem Wyniesionych, ale możesz po prostu mówić do mnie Veir. – Powiedziała, odwracając się powoli. Był pewien zwyczaj w Mgłach, żeby własne imiona skrywać dla siebie, ale ona nie widziała takiej potrzeby. Czasami się do tego stosowała, innymi razy nie.
– Przybyłam w okolicę, by poszukać liści do zaparzania herbaty. Wiesz co to? – Zapytała Daenjər. Veir była znana z dosyć robotycznej mowy, nieco sztucznej, a do tego jeszcze bycie piastunem przez większość życia. Dlatego nie miałaby problemów z nauczeniem losowego smoka robienia herbaty, czy tworzenia kadzideł zapachowych. Oczywiście, o ile mieliby na to ochotę. Czasami patrzyła na to też z korzyścią dla siebie. Co jeżeli ten smok kiedyś dorośnie, może obejmie ważną funkcję w stadzie? Zapamięta, że był sobie ta miła smoczyca z Mgieł, która bezinteresownie dzieliła się swoją wiedzą.
– Liście lipy, jabłoni... właściwie ostatnie, które udało mi się znaleźć. Większość już całkowicie zbrązowiała, albo zgniła. Do tego nieco ziół z pobliskich szczytów. Na kadzidła. – Powiedziała, otwierając swoją dłoń i wyciągając ją w kierunku Daenjər, by ujawnić znajdujące się tam liście i zioła. Reszta była w torbie. Dopiero po chwili Veir zauważyła, że osoba, z którą rozmawia ma podwójne oczy. Niby nic, a w Veir już przywoływało to bardzo negatywne wspomnienia związane z pewnym smokiem o imieniu Hrasvelg. Zawiesiła swoje spojrzenie na ślepiach Alternatywnej. Zastanawiało ją, czy jest jego dzieckiem. Jeżeli tak, to bardzo mocno współczułaby Daenjər.

Alternatywna Łuska

Licznik słów: 287
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek Pechowiec
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.
.
.
Szczęściarz
1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie. [Ostanie użycie – 13.09]

Nieugięta
Mdlejąc, smok może wykonać ostatnią akcję, a przeciwnik ma do swojej +4 ST.

Furia Niebios
Raz na walkę + rana lekka dla przeciwnika.
Varnil – rosomak albinos
S: 2| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
B, O, Skr: 1 | A,Śl: 2 ; Bestiobójca
    Błysk przyszłości: 23.08
.
Mosarba – renifer (niemech.)
Alternatywna Łuska
Adept Słońca
Adept Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 229
Rejestracja: 29 sie 2023, 23:08
Stado: Słońca
Płeć: samiec
Księżyce: 39
Rasa: wężowy × północny
Opiekun: Płocha Ćma
Mistrz: Rytm Wydm

Wydrążony pień

Post autor: Alternatywna Łuska »

A: S: 1| W: 3| Z: 1| M: 3| P: 1| A: 1
U: B,Pł,A,O,W,MO,MA,MP,Skr,Śl: 1
Atuty: Pechowiec; Nieparzystołuski [M]
Kalectwa: Brak skrzydeł
Wciąż stała w oddaleniu, nieco nastroszona, ale i gotowa wysłuchać smoczycy. Podobało jej się, że ta od razu przedstawiła się i sama nie wypytywała jej. Zamiast tego wyjaśniła jej, co tu robi, co z kolei wzbudziło zaciekawienie Adeptki. Uniosła delikatnie uszy i trochę wyprostowała się, kierując zainteresowane spojrzenie na zebrane ziela. Zastanawiała się chwilę, jak odpowiedzieć.
– Oh. Wiem tylko, że herbata ładnie pachnie i że ludzie ją piją. – skrzywiła się z obrzydzeniem, mówiąc o ludziach, ale mgliście kojarzyła przyjemny zapach naparu. To jednak były dawne wspomnienia, zupełnie niepotrzebnie goszczące w jej pamięci. Wróciła więc do tematu herbaty. – Niektóre krzaki wciąż mają pojedyncze zielone liście. – zastanowiła się na głos, przypominając sobie o mijanych w drodze dotąd zaroślach. Nie wiedziała jednak, czy któreś z nich przydadzą się Veir. Uniosła na nią spojrzenie i zauważyła, jak ta przyglądała się jej ślepiom – szybko domyśliła się, że chodziło zapewne o dwie ich pary. Zamrugała więc nieco niezręcznie, jednocześnie przypominając sobie, że sama zapomniała się przedstawić.
– Ja jestem Alternatywna. – rzuciła krótko, nie będąc pewna, czy również powinna przedstawić cele, w jakich tu przybyła. Po chwili zdecydowała, że jeszcze nie powinna udzielać za dużo informacji o sobie. Zrobiła więc ostrożny krok do przodu, dając trochę upustu swojej ciekawości. – …Jak określasz, co nada się na herbatę?

Wrota Dziejów

Licznik słów: 218
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

Obrazek
  • Pechowiec
    ••• po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu •••
    Nieparzystołuski
    ••• -1 ST do Mocy i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy •••

    [PEŁNY WYGLĄD]

    [Xeri – #7d55c1]
    [Daenjər – #ffcb67]
    [Mentalki – #a1fffb]
    OSOBOWOŚĆ WIELORAKA: alter Xeri oraz alter Daenjər w jednym ciele
    DWIE PARY OCZU: nasilone migreny, zawroty głowy, dezorientacja

Ołtarz Wyniesionych
Starszy Mgieł
Veir Sakralna
Starszy Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 2289
Rejestracja: 20 gru 2020, 3:10
Stado: Mgieł
Płeć: samica
Księżyce: 79
Rasa: Północna x Wężowa
Opiekun: Wybraniec, Valgerd
Mistrz: Burdig
Partner: Gwieździste Niebo

Wydrążony pień

Post autor: Ołtarz Wyniesionych »

A: S: 1| W: 4| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 3
U: B,W,Pł,A,O,MP,Kż,Skr,Śl: 1| L,Prs: 2| MO,MA: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Nieugięty; Utalentowany; Furia Niebios
– Herbata to tradycyjny napój, odpowiednio przyrządzony może mieć też... dodatkowe właściwości. Ziołowa będzie uspokajać, taka z owoców będzie miała w sobie trochę ich soku. Znam też liście, które pobudzają i jeszcze jeden wywar z lulka czarnego i pewnych grzybów, ale jest dosyć... mocny. Wywołuje pewne pożądane i niepożądane skutki. – Wytłumaczyła w iście piastuński sposób, czyli mówiła dużo, jak nauczyciel czytający definicję z książki, próbując czegoś nauczyć swoich uczniów. Smok może wyjść z piastuna, ale piastun nigdy nie wyjdzie ze smoka.
– Pokażesz mi które? Może jeszcze kilka listków faktycznie by się do czegoś przydało. – Rzuciła do Alternatywnej i patrząc na pień ogromnego drzewa, potem na liście trzymane w swojej dłoni, a na sam koniec słuchając pytania Daenjər... przypomniała sobie pewną historię. Chociaż była to raczej legenda opowiadana przy ogniskach w jaskiniach, podczas niezwykle surowych, śnieżnych nawałnic.
– Miło cię poznać, Alternatywna. Jak określam? Metodą prób i błędów. Zasuszam liście i zioła, a potem sprawdzam jak smakują. Brzoza, lipa, jabłoń, klon... właściwie większość drzew się nadaje. Jedynie uważałabym na twoim miejscu z ziołami. – Odparła i sięgnęła do swojej torby. Zebrane rośliny umieściła gdzieś z boku, a z środka wyciągnęła gotowy susz do parzenia. Veir zawsze miała przy sobie kilka przedmiotów. Kielich, materiały na herbatę i kilka kadzideł.
– O ile mogę zapytać, Alternatywna... czy jesteś córką smoka o imieniu Kwiat Uessasa? Wyglądał podobnie do ciebie. Jego syn również. – Zapytała się w którymś momencie, waląc prosto z mostu. Musiała się upewnić, czy na pewno nie jest z jego krwi. Ten samiec miał cztery oczy i tak samo było z jednym z jego dzieci. Była to już zatem jakaś mutacja genetyczna, która była w rodzie bardzo prawdopodobna.

Alternatywna Łuska

Licznik słów: 281
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek Pechowiec
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.
.
.
Szczęściarz
1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie. [Ostanie użycie – 13.09]

Nieugięta
Mdlejąc, smok może wykonać ostatnią akcję, a przeciwnik ma do swojej +4 ST.

Furia Niebios
Raz na walkę + rana lekka dla przeciwnika.
Varnil – rosomak albinos
S: 2| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
B, O, Skr: 1 | A,Śl: 2 ; Bestiobójca
    Błysk przyszłości: 23.08
.
Mosarba – renifer (niemech.)
Alternatywna Łuska
Adept Słońca
Adept Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 229
Rejestracja: 29 sie 2023, 23:08
Stado: Słońca
Płeć: samiec
Księżyce: 39
Rasa: wężowy × północny
Opiekun: Płocha Ćma
Mistrz: Rytm Wydm

Wydrążony pień

Post autor: Alternatywna Łuska »

A: S: 1| W: 3| Z: 1| M: 3| P: 1| A: 1
U: B,Pł,A,O,W,MO,MA,MP,Skr,Śl: 1
Atuty: Pechowiec; Nieparzystołuski [M]
Kalectwa: Brak skrzydeł
Nie spodziewała się dużego napływu informacji, uniosła więc z zaciekawieniem uszy, ale słuchała wypowiedzi smoczycy z uwagą. Nie miała pojęcia, że ten napar miał właściwości inne, niż tylko zaspokojenie pragnienia. Właściwie to całkiem zaskoczyło ją, jak dużo można osiągnąć różnymi ziołami. Przekrzywiła głowę z zaciekawieniem, dopiero pytanie Veir sprawiło, że wróciła do poprzedniej, nieco spiętej postawy.
– Um, okej. – odpowiedziała tylko krótko, częściowo się odwracając by cofnąć się do gęstszych krzaków. Szła prawie że bokiem, nie spuszczając ze smoczycy nieco nieufnego spojrzenia na więcej, niż parę chwil. Wydawała się miła, ale Daenjər miała już styczność z pozorowaną grzecznością, dlatego nie bardzo przejmowała się tym, czy jej zachowanie było uprzejme – dopóki zachowywała ostrożność, była odrobinę bezpieczniejsza.
Odpowiedź na jej pytanie dało Daenjər jakieś pojęcie o tym, kim była Veir. Nie była może ekspertem w czytaniu innych, ale uznała to za pocieszające, że smoczyca miała tak spokojne zainteresowanie. Właściwie ciekawie się jej słuchało, a i sprawiała przyjemne wrażenie. Fioletowofutra obserwowała z zainteresowaniem, jak starsza smoczyca wyjmuje gotowe już zioła z torby, trzymając dystans, ale wyciągając szyję dla lepszego widoku. Cofnęła się jednak dość gwałtownie, zapytana o swoje pochodzenie. Odruchowo jej uszy opuściły się i miała zrobić krok w tył, lecz zatrzymała się z podniesioną już nieco łapą. Veir odpowiedziała na jej pytania, czyż nie? Choć nie lubiła być pytana o szczegóły o sobie, Daenjər po chwili zastanowienia uznała, że to pytanie było całkiem nieszkodliwe. Odchrząknęła więc, stawiając łapę z powrotem.
– Nie mam pojęcia. Nigdy nie poznałam swoich rodziców. – odrzekła krótko. Nigdy nawet nie słyszała wspomnianego przez Veir imienia, więc postanowiła dopytać. – Kim jest ten Kwiat Uessasa? Brzmisz, jakbyś go znała. – być może w tym momencie miałaby poczuć jakieś większe zainteresowanie możliwym pokrewieństwem z kimś z Wolnych Stad, ale nigdy nie miała rodziny i nigdy jej nie potrzebowała. Nawet gdyby okazało się, że ów Kwiat byłby jej ojcem, zapewne nie zrobiłaby nic z tą informacją. Wciąż, ciekawiło ją, dlaczego Veir zaczęła ten temat.

Wrota Dziejów

Licznik słów: 328
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

Obrazek
  • Pechowiec
    ••• po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu •••
    Nieparzystołuski
    ••• -1 ST do Mocy i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy •••

    [PEŁNY WYGLĄD]

    [Xeri – #7d55c1]
    [Daenjər – #ffcb67]
    [Mentalki – #a1fffb]
    OSOBOWOŚĆ WIELORAKA: alter Xeri oraz alter Daenjər w jednym ciele
    DWIE PARY OCZU: nasilone migreny, zawroty głowy, dezorientacja

Ołtarz Wyniesionych
Starszy Mgieł
Veir Sakralna
Starszy Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 2289
Rejestracja: 20 gru 2020, 3:10
Stado: Mgieł
Płeć: samica
Księżyce: 79
Rasa: Północna x Wężowa
Opiekun: Wybraniec, Valgerd
Mistrz: Burdig
Partner: Gwieździste Niebo

Wydrążony pień

Post autor: Ołtarz Wyniesionych »

A: S: 1| W: 4| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 3
U: B,W,Pł,A,O,MP,Kż,Skr,Śl: 1| L,Prs: 2| MO,MA: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Nieugięty; Utalentowany; Furia Niebios
– Hmm, powinny być w porządku. – Powiedziała, patrząc na krzaki, które pokazała jej Daenjər. Zebrała z nich listki, chociaż smak herbaty będzie trzeba ustalić w praktyce. Potem wyciągnęła jeszcze dwie miseczki i bukłaczek wody. W maddarowym kociołku zaparzyła wodę i wlała ją do obu naczyń, dodatkowo dodając zasuszone liście lipy. Nie było to jednak wszystko, gdyż Veir dorzuciła do tego małe kawałki brzoskwiń i szczyptę miodu. Smak powinien być idealny, lekko owocowy i troszkę słodki.
– Śmiało, wypij. – Powiedziała do Daenjər, przysuwając jej miseczkę. Od nieznajomych nie powinno się brać takich rzeczy, ale Veir wyglądała na miłą, prawdą? Poza tym te same składniki dawała sobie. Sama postanowiła się napić, robiąc to dosyć powoli, jakby kosztując kieliszek wina.
– Znałam go. Zapytałam, gdyż był bardzo podobny do ciebie i także miał cztery ślepia. Ale może być to też przypadek, właściwie, lepiej, żeby tak było. – Odparła, pijąc herbatę. Przez moment nic nie mówiła, więc było to jedyne, co robiła, po prostu czasami przyglądając się także drugiej rozmówczyni. Cisza mogła być nieco... niezręczna? Głównie przez ostatnie słowa Veir. Pozostawiały wiele do domysłów.
– Ciekawi mnie jeszcze, jak sprawdziłyby się twoje liście. Czy jest coś, co lubisz? Jakiś smak? Coś, co mogłabym dodać. Może to być cokolwiek, jakieś owoce, specyficzne zioło. Istnieje szansa, że gdzieś to tu znajdziemy. Mogę ci pokazać, gdzie szukać najlepszych składników, to swego rodzaju sztuka. – Dodała po dłuższej chwili ciszy. Nadal sprawiała wrażenie miłej, może aż za bardzo! Miała też kilka mroczniejszych pasji, jak na przykład szklane ozdoby na jej ciele. Za każdą z nich kryła się nieprzyjemna historia i mnóstwo bólu. Większość miała na sobie od ponad stu księżyców. Były mocne, wytrzymałe, wypalane na gołym futrze i łuskach. Ale niewiele osób o tym wiedziało, dla większości były to po prostu ładne dekoracje na ciele. Mimo wszystko, Veir jako doświadczona piastunka, a teraz czarodziejka, miała swego rodzaju słabość do młodszych osobników. Lubiła im pokazywać pewne rzeczy, uczyć procesów produkcji i tak dalej. Było to coś, co raczej zostanie z nią do końca życia.

Xeri

Licznik słów: 338
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek Pechowiec
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.
.
.
Szczęściarz
1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie. [Ostanie użycie – 13.09]

Nieugięta
Mdlejąc, smok może wykonać ostatnią akcję, a przeciwnik ma do swojej +4 ST.

Furia Niebios
Raz na walkę + rana lekka dla przeciwnika.
Varnil – rosomak albinos
S: 2| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
B, O, Skr: 1 | A,Śl: 2 ; Bestiobójca
    Błysk przyszłości: 23.08
.
Mosarba – renifer (niemech.)
Alternatywna Łuska
Adept Słońca
Adept Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 229
Rejestracja: 29 sie 2023, 23:08
Stado: Słońca
Płeć: samiec
Księżyce: 39
Rasa: wężowy × północny
Opiekun: Płocha Ćma
Mistrz: Rytm Wydm

Wydrążony pień

Post autor: Alternatywna Łuska »

A: S: 1| W: 3| Z: 1| M: 3| P: 1| A: 1
U: B,Pł,A,O,W,MO,MA,MP,Skr,Śl: 1
Atuty: Pechowiec; Nieparzystołuski [M]
Kalectwa: Brak skrzydeł
Obserwowała proces z uwagą, zatrzymując na dłuższą chwilę spojrzenie na zabarwianej liśćmi wodzie. Kolor rozchodził się ładnymi wstęgami, podążając za opadającym suszem, a Daenjər przyglądała się procesowi jak zaczarowana. Właściwie to faktycznie nieco przypominało maddarę… Zamrugała i przeniosła spojrzenie na Veir, gdy ta oferowała jej napój. Wyglądał kusząco, jego zapach również był niesamowicie zachęcający… lecz nie przyjęła oferty od razu. Poczekała, aż smoczyca weźmie łyka, starając się nie wlepiać w nią spojrzenia, a tylko zerkać – dopiero upewniwszy się, że fioletowołuska bez obaw spożywa napar, sama przysiadła i wzięła do łap miseczkę. Gapiła się przez chwilę na złotawą ciecz, aż wreszcie zrobiła pospiesznie łyka i niemal nie wywróciła miseczki. Cała najeżona zacisnęła oczy i otworzyła usta, przypadkowo się opluwając.
– Aaaagghghrh!! – warknęła lub syknęła, a raczej wydała dziwną mieszaninę odgłosów. – Gorące..! – pisnęła w przerwie miotania poparzonym językiem. Odstawiła pospiesznie miseczkę, by nie rozlać reszty napoju, po czym siadła zgarbiona i zaczęła oddychać przez zęby z wywalonym jęzorem. Przez chwilę w jej myślach pojawiły się zarzuty wobec starszej, że jej nie ostrzegła, lecz szybko przypomniała sobie, że była sama sobie winna – obserwowała przecież cały proces i widziała wrzącą wodę. Wtem przypomniała sobie o umiejętności, którą niedawno przypadkowo odkryła. Odwróciła się więc nieco na bok i rozwarła pysk, skupiając się. Po chwili z jej ust zaczęła wychodzić błyszcząca, opalizująca mgła, zbawiennie chłodna i kojąca. Nie używała pełnej siły, więc lodowe zionięcie opadło jedynie szronem na pobliską trawę i na jej własny język. Nieco uspokojona odwróciła się z powrotem, nie chcąc patrzeć Veir w oczy po tym, jak wygłupiła się na jej oczach. Odchrząknęła więc niezręcznie i ponownie wzięła miseczkę do łap, tym razem bardzo ostrożnie i powoli siorbiąc herbatę. W przerwie odpowiedziała na słowa Veir, które padły nim zrobiła z siebie głupa.
– Um, ja mam cztery ślepia dlatego, że jest jeszcze ktoś w mojej głowie. W sensie, dzielę z nim ciało. – stwierdziła, chociaż wciąż brzmiało to dla niej dziwnie. Nie chciała robić z tego tajemnicy, ani mimo jej niechęci wobec Xeriego nie zamierzała się go wstydzić, bo mogłoby to tylko doprowadzić do takich sytuacji, jak ze Zwinką. – Czy ten Kwiat Usessasa też tak miał? W sumie to dlaczego byłoby lepiej, jakbym nie była z nim spokrewniona? – rzuciła z zaciekawieniem, przechylając lekko głowę na bok.
Kolejne pytanie Veir było znacznie ciekawsze. Daenjər potrzebowała chwili na zastanowienie, gdyż właściwie nie próbowała na tyle rzeczy, by wiedzieć, co jej się podoba. Wiedziała, że lubi mięso… i w sumie tyle? No, kamienie się fajnie gryzło, ale nie, żeby w smaku były jakieś wspaniałe. Chociaż może..?
– Hm, a robiłaś kiedyś herbatę z kamieni szlachetnych? Albo czy znasz jakieś, które mają smak? Bo w sumie to smakoszem nie jestem, nawet owoców zbytnio nie jem, a co dopiero ziół. – przyznała się, wlepiając szczerze zaciekawiony wzrok w smoczycę. Gdyby ta znała jakieś smaczne kamienie, to byłoby tylko więcej kamieniarowej wiedzy dla Daenjər! Mogłaby wtedy badać kamienie też pod względem smaku! A jakby się ktoś na nią dziwnie patrzył, to by był głupcem, co nie zna się na rzeczy.

Wrota Dziejów

Licznik słów: 510
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

Obrazek
  • Pechowiec
    ••• po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu •••
    Nieparzystołuski
    ••• -1 ST do Mocy i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy •••

    [PEŁNY WYGLĄD]

    [Xeri – #7d55c1]
    [Daenjər – #ffcb67]
    [Mentalki – #a1fffb]
    OSOBOWOŚĆ WIELORAKA: alter Xeri oraz alter Daenjər w jednym ciele
    DWIE PARY OCZU: nasilone migreny, zawroty głowy, dezorientacja

Ołtarz Wyniesionych
Starszy Mgieł
Veir Sakralna
Starszy Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 2289
Rejestracja: 20 gru 2020, 3:10
Stado: Mgieł
Płeć: samica
Księżyce: 79
Rasa: Północna x Wężowa
Opiekun: Wybraniec, Valgerd
Mistrz: Burdig
Partner: Gwieździste Niebo

Wydrążony pień

Post autor: Ołtarz Wyniesionych »

A: S: 1| W: 4| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 3
U: B,W,Pł,A,O,MP,Kż,Skr,Śl: 1| L,Prs: 2| MO,MA: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Nieugięty; Utalentowany; Furia Niebios
– Ja przywykłam już do gorąca, ale dla niewprawionego języka może być to faktycznie problem. – Zareagowała na Daenjər i jej niską tolerancję na wysoką temperaturę naparu. Hmm, niby prosta rzecz, ale Veir będzie musiała to przemyśleć. Może dlatego mało kto chciał do niej przychodzić na herbatę? Wszyscy parzyli sobie języki?

Gdy zaś Sakralna usłyszała o rozdwojeniu osobowości... zamarła. Patrzyła tak przez dłuższą chwilę, jakby była nieobecna i natłoki wspomnień się w niej pojawiały. Jeszcze trochę i można byłoby wnioskować, że coś poważnego stało się Mglistej, ale na szczęście po chwili się otrząsnęła, jak gdyby nigdy nic.
– Cholera... – Mruknęła do siebie bardzo cicho, co jej się po prostu wymsknęło. Czy to naprawdę potomkini Hrasa, czy teraz po prostu młodzież sobie wymyśliła to całe rozdwojenie jaźni?
– Tak, również to miał. Chociaż mam wrażenie, że bardziej udawał niż faktycznie miał jakieś rozszczepienie duszy. Tylko ten smok oprócz tego miał wiele innych rzeczy hmm, nie na swoim miejscu w głowie. Dlatego powiedziałam, żeby lepiej iż tak nie było. – Powiedziała, a wszystkie elementy układanki w jej głowie były już na miejscu. Na moment jeszcze piła herbatę, trzymając miseczkę wysoko i przykładając ją sobie łapą do pyska. Hrasvelg lubił okazywać wszystkiemu co żywe miłość, miał także kontakty w Słońcu, za to nienawidził Ziemi. Wyglądało na to, że może mieć więcej dzieci. Niedobrze. Veir czuła, że konsekwencje niedopilnowania tego smoka będą się za nią ciągnęły aż do śmierci. Była dla niego zbyt łagodna.

– Wracając do przyjemniejszych tematów, myślałam też o tej twojej herbacie z kamieni. – Po jej wyrazie pyska widać było, że traktowała sprawę śmiertelnie poważnie. Czy raczej... tak jak każdy inny temat. Musiała jednak przyznać, że została w pierwszej chwili zaskoczona przez to zagadnienie, co widać było delikatnie po uniesieniu łuków brwiowych i cofnięciu ciała do tyłu, nieznacznie.
– Mogłabym dodać trochę górskiej soli... ale nie mam jej akurat przy sobie. Chociaż nie wiem, czy wtedy nie byłaby za słona, odpowiada ci taki smak? – Zapytała. Szkoda, że zostawiła swoje zapasy w grocie. Generalnie sól służyła jej do konserwacji mięsa, żeby wystarczało na dłużej. Nie znalazła jej jakoś dużo, to też oszczędzała to, co miała.
– Oprócz tego chyba jakieś małe ilości różnych minerałów, wydaje mi się, że więcej mogłoby ci zaszkodzić, ale mam też inny pomysł. – Rzuciła i hmm, wyobraziła sobie jak w herbacie Daenjər pojawia się niewidzialna substancja o dosyć intensywnym smaku kamieni szlachetnych, minerałów, miedzi i tak dalej. Miała być czymś w rodzaju syropu wlewanego do wody. Magia miała takie właściwości, że znikała po zjedzeniu, dlatego nie zaszkodzi nikomu taki słodzik.
– Spróbujesz teraz? – Zaproponowała. Chociaż pewnie będzie smakowało paskudnie, ale zawsze można tę substancję wycofać, prawda? Veir właściwie nie była pewna. Nigdy wcześniej tego nie robiła, to był eksperyment.

Xeri

Licznik słów: 457
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek Pechowiec
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.
.
.
Szczęściarz
1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie. [Ostanie użycie – 13.09]

Nieugięta
Mdlejąc, smok może wykonać ostatnią akcję, a przeciwnik ma do swojej +4 ST.

Furia Niebios
Raz na walkę + rana lekka dla przeciwnika.
Varnil – rosomak albinos
S: 2| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
B, O, Skr: 1 | A,Śl: 2 ; Bestiobójca
    Błysk przyszłości: 23.08
.
Mosarba – renifer (niemech.)
Alternatywna Łuska
Adept Słońca
Adept Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 229
Rejestracja: 29 sie 2023, 23:08
Stado: Słońca
Płeć: samiec
Księżyce: 39
Rasa: wężowy × północny
Opiekun: Płocha Ćma
Mistrz: Rytm Wydm

Wydrążony pień

Post autor: Alternatywna Łuska »

A: S: 1| W: 3| Z: 1| M: 3| P: 1| A: 1
U: B,Pł,A,O,W,MO,MA,MP,Skr,Śl: 1
Atuty: Pechowiec; Nieparzystołuski [M]
Kalectwa: Brak skrzydeł
Tyle dobrego, że nie została wyśmiana, choć sama była zawstydzona sytuacją. Potrząsnęła lekko łebkiem, nie skupiając się już na nieprzyjemnych uczuciach. Choć nie czuła pełni smaku przez poparzony język, ta część, którą odczuwała, niezwykle jej smakowała. To był zupełnie inny smak niż…właściwie cokolwiek, co do tej pory miała okazję spróbować. Czyli mięso, głównie.
Nie wiedziała zbytnio, jak zareagować na chwilowe zamarcie smoczycy. Wiadomość o drugiej osobowości tak ją zszokowała, czy może to były jakieś jej własne przeżycia? Przyglądała jej się przez chwilę, aż ta się otrząsnęła. Wysłuchała jej odpowiedzi, ale nie wydawało jej się, by mogłaby jakoś być związana z tym Kwiatem Uessasa.
– Ah, rozumiem. Znaczy, daleko mi do najgrzeczniejszego smoka, ale chyba w głowie ze mną wszystko jest git. – wzruszyła ramionami. Nie, żeby miała jakąś normę, do której mogłaby porównać swój stan i określić, czy faktycznie było u niej wszystko na miejscu, ale raczej nie miała przesadnie porąbanych sytuacji w życiu. Nie na smoczych terenach przynajmniej. – I, uh, chyba już wolałabym udawać, niż faktycznie mieć kogoś obcego w głowie. To niezbyt przyjemne uczucie, kiedy budzę się, ale nie mam żadnej władzy nad swoim ciałem, czy znajduję się w sytuacji, w której nie mam pojęcia, jak się znalazłam. Dla przykładu, jedna smoczyca ze Słońca mnie nienawidzi. Twierdzi, że niesamowicie ją skrzywdziłam, ale Xeri to piz- znaczy, Xeri nie skrzywdziłby muchy. – przerwała na chwilę, odrywając spojrzenie od liści w herbacie i unosząc je na smoczycę. – Xeri to ta druga osoba w mojej głowie, jest wręcz za bardzo nieszkodliwy. – wyjaśniła, nim wróciła do swojej historii. – No, a ja pamiętam tylko, jak powiedziałam tej smoczycy, by się zamknęła, gdy ta darła japę na cały las. I to niby śmiertelnie ją uraziło, na tyle, że groziła mi śmiercią. Nie znam nawet kontekstu do sytuacji, ale nigdy jej nie tknęłam łapą! Ugh. – po części wyżaliła się, nieświadoma tego, jak bardzo potrzebowała wyrzucić to z siebie, a po części chciała po prostu dać jakiś przykład jej przeżyć. W sumie nigdy zbytnio nie dzieliła się z nikim swoimi przeżyciami, takie ploteczki były całkiem… ciekawe. – W każdym razie, gdybym miała mieć ojca, to byłby to Rytm Wydm. – stwierdziła pewnie, wracając do oryginalnego tematu. Nie bardzo była świadoma tego, że nie odróżnia pojęć biologicznego a przybranego rodzica.

O tak, kolejny temat zdecydowanie był przyjemniejszy. Zastrzygła z ciekawością uszami na słowa smoczycy, słuchając jej z uwagą. Nie miała jak ocenić zaskakującej powagi Veir, bo właściwie dopiero poznawała temat herbaty, więc kamienie szlachetne jako składniki w żaden sposób nie wydawały jej się dziwaczne. Zabłysnęły jej oczy na wspomnienie soli górskiej.
– Sól górska, tak, ma śmieszny smak! – zastanowiła się chwilę. Nie umiała jeszcze zupełnie wyobrażać sobie smaków, zwłaszcza z jej ograniczoną ich paletą, więc po chwili wzruszyła ramionami, stwierdzając, że nie może być tak źle. – Ważne, że herbata byłaby z kamieniami. Kocham kamienie. – drugą część wypowiedzi praktycznie wymamrotała. Uszy opuściły jej się trochę, choć mimika pozostawała niezmieniona, na słowa o większej szkodliwości, niż ciekawym smakowym zastosowaniu. Przykuła jednak uwagę Daenjər, gdy ta wyczuła wibracje maddary. Spojrzała do swojej miseczki, obserwując przez chwilę zmieniające się kolory. Gdy odcień się ustabilizował, gapiła się na ciecz jeszcze chwilę, ale zachęcona słowami Veir uniosła miseczkę bliżej nosa i wąchnęła. Zapach się nie zmienił, więc maddara fioletowołuskiej zapewne wpłynęła jedynie na smak. Z lekkim zawahaniem wzięła łyka. Trzymała substancję przez chwilę w ustach z kamienną twarzą, po czym otworzyła je znowu, ale tym razem by splunąć na trawę pod swoimi łapami. Potarła językiem o swoje kły, usiłując “zeskrobać” posmak, lecz gdy to nie pomogło, odchrząknęła i z zawodem spojrzała znów do miseczki.
– Hm. Może jednak pozostanę przy zewnętrznym badaniu kamieni. – wymamrotała pod nosem. – Eh, trudno. Najwyraźniej nie bez powodu nie wsadza się do herbaty minerałów. – rzuciła tym razem głośniej. – Ale to zawsze jakieś doświadczenie! – spojrzała na smoczycę. – Dzięki, Veir. – uśmiechnęła się lekko. Może kamieniowa herbata nie wypaliła, ale przynajmniej czuła się nieco bardziej otwarcie w towarzystwie fioletowołuskiej.
Przypomniał jej się wtedy pewien szczegół. Gdy wypowiedziała imię smoczycy na głos, skojarzyło jej się to ze słowami jej… przyjaciela. Przez chwilę próbowała przypomnieć sobie kontekst tych słów.
– W sumie, czy ty nie jesteś przypadkiem ciotką Yngwe? – rzuciła z zaciekawieniem. Zdała sobie wtem z czegoś sprawę. – Oh, on też ma dwie pary oczu! Jest spokrewniony z Kwiatem Uessassa..? – kurde, jakby się okazało, że jakoś jest powiązana z Yngwe… właściwie nie wiedziała, czy czułaby się z tym dobrze, czy źle. Nigdy nie czuła się do nikogo przywiązana, nie wiedziała, czy robiłoby to ją odpowiedzialną za młodzika. Lubiła go, ale… Eh, może nie należało wybiegać za bardzo do przodu. Nie ma przecież dowodów na to, że jest spokrewniona z każdym czterookim smokiem, prawda?

Wrota Dziejów

Licznik słów: 789
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

Obrazek
  • Pechowiec
    ••• po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu •••
    Nieparzystołuski
    ••• -1 ST do Mocy i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy •••

    [PEŁNY WYGLĄD]

    [Xeri – #7d55c1]
    [Daenjər – #ffcb67]
    [Mentalki – #a1fffb]
    OSOBOWOŚĆ WIELORAKA: alter Xeri oraz alter Daenjər w jednym ciele
    DWIE PARY OCZU: nasilone migreny, zawroty głowy, dezorientacja

Ołtarz Wyniesionych
Starszy Mgieł
Veir Sakralna
Starszy Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 2289
Rejestracja: 20 gru 2020, 3:10
Stado: Mgieł
Płeć: samica
Księżyce: 79
Rasa: Północna x Wężowa
Opiekun: Wybraniec, Valgerd
Mistrz: Burdig
Partner: Gwieździste Niebo

Wydrążony pień

Post autor: Ołtarz Wyniesionych »

A: S: 1| W: 4| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 3
U: B,W,Pł,A,O,MP,Kż,Skr,Śl: 1| L,Prs: 2| MO,MA: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Nieugięty; Utalentowany; Furia Niebios
– Znam jeszcze jednego smoka z podobnymi doświadczeniami. Żywego. – Powiedziała zaraz po tym, gdy Daenjər skończyła opowiadać o Xerim. To musiało być naprawdę wycieńczające dla umysłu, pod kątem stresu. Wiedzieć, że może się nieświadomie kogoś zabić i ponieść konsekwencje, mimo iż nie miało się na to wpływu. Zasadniczo właśnie coś takiego przeżył znajomy Veir, dlatego właśnie o nim wspomniała. To było przerażające i fascynujące zarazem. Sakralna coraz bardziej zaczynała się interesować smoczym umysłem.
– Został niesłusznie skazany za grzechy kogoś drugiego w jego ciele... kara była bardzo surowa, otarł się o śmierć. Myślę, że powinnaś z nim porozmawiać. Razem przechodzicie w końcu przez to samo. Nazywa się Huragan Popiołów. – Powiedziała do Daenjər, chociaż czy aby na pewno był to dobry pomysł? Ostatnim razem gdy dwa smoki, a razem cztery osobowości, razem się ze sobą spotkały, wynikło z tego sporo problemów.
Podczas gdy Słoneczna smakowała herbaty, Veir hmm, spróbowała nieco bardziej powęszyć. Robiła to dosyć skrycie, a przynajmniej tak jej się wydawało. Nie za mocno, gdyż mogłoby być to uznane za niegrzeczne, a Sakralna zawsze starała się obchodzić z kulturą i prezentować się jak najlepiej. Jaki był właściwie w tym cel? Otóż chciała ustalić, czy zapach Daenjər jest samczy, czy samiczy. To pomogłoby ustalić horgifellijce kto był pierwszy w ich wspólnej głowie. Do tej pory teoria była taka, że nikt z tym się nie wykluwa i to pojawia się dopiero po czasie, czyjś głos.

– Osobiście znacznie bardziej wolę sól górską od morskiej. Tą drugą z kolei stosuję do kadzideł zapachowych. – Powiedziała po tym, gdy już zrobiła zwiad za pomocą swojego zmysłu węchu i wyciągnęła z tego jakieś wnioski. Chyba. Smoki czasami maskowały swoje zapachy, na przykład jej własny. Pachniała głównie wspomnianymi przez siebie wcześniej kadzidłami.
– Dawno temu znałam kilka osób, które zajmowały się obróbką kamieni szlachetnych. Przyjeżdżały do głównego targu w naszym mieście z tymi swoimi błyskotkami. Piękniejszych nigdy w życiu nie widziałam, te tutejsze są w zestawieniu z nimi strasznie paskudne. Niestety, były równie drogie, co zjawiskowe. W każdym razie, spodobałyby ci się. – Odpowiedziała, tak trochę bardziej zahaczając na ulubiony temat Daenjər. Veir sama nie miała na ten temat zbyt dużej wiedzy, ale jubilerzy z Heimru? Mogliby robić o tym wykłady. Cała ich gospodarka właściwie polegała na błyskotkach i handlu nimi.
– Znam Yngwe. On jest synem Kwiatu Uessasa, dlatego twoje cztery ślepia mi się z tym wszystkim skojarzyły. – Odparła, jednocześnie sięgając do torby i wyjmując bukłaczek. Zaoferowała go Daenjər, gdyż ta chyba nadal czuła posmak kamiennej herbaty w ustach. Wody zostało tak na jedną z trzech części, ale Veir i tak zapewne będzie przechodziła obok jakiegoś górskiego strumyka, by potem to napełnić.

Xeri

Licznik słów: 441
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek Pechowiec
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.
.
.
Szczęściarz
1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie. [Ostanie użycie – 13.09]

Nieugięta
Mdlejąc, smok może wykonać ostatnią akcję, a przeciwnik ma do swojej +4 ST.

Furia Niebios
Raz na walkę + rana lekka dla przeciwnika.
Varnil – rosomak albinos
S: 2| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
B, O, Skr: 1 | A,Śl: 2 ; Bestiobójca
    Błysk przyszłości: 23.08
.
Mosarba – renifer (niemech.)
Alternatywna Łuska
Adept Słońca
Adept Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 229
Rejestracja: 29 sie 2023, 23:08
Stado: Słońca
Płeć: samiec
Księżyce: 39
Rasa: wężowy × północny
Opiekun: Płocha Ćma
Mistrz: Rytm Wydm

Wydrążony pień

Post autor: Alternatywna Łuska »

A: S: 1| W: 3| Z: 1| M: 3| P: 1| A: 1
U: B,Pł,A,O,W,MO,MA,MP,Skr,Śl: 1
Atuty: Pechowiec; Nieparzystołuski [M]
Kalectwa: Brak skrzydeł
Uniosła uszy z zaciekawieniem, słysząc słowa smoczycy. Ktoś podobny do niej..? I to niemal stracił przez to życie? Wzdrygnęła się lekko, mimowolnie zastanawiając się, co by się stało, gdyby ona znalazła się w takiej sytuacji. Choć prędzej już to ona dopuściłaby się czegoś, za co musiałby potem odpowiadać Xeri… Ale na pewno nic takiego się nie wydarzy. Zamrugała parę razy.
– Huragan Popiołów… Dzięki, na pewno warto będzie go zapytać o kilka rzeczy. – kiwnęła głową i natychmiast potrząsnęła nią, by zarzucić grzywkę na drugą stronę. Być może ów Huragan będzie w stanie wyjaśnić jej, dlaczego jej życie tak wyglądało, dlaczego musiała dzielić z kimś ciało. Właściwie w jej głowie pojawiało się coraz więcej potencjalnych pytań, ale przecież bez sensu byłoby zalewać nimi Veir. Odłożyła więc je na później i postarała się skupić na smacznym naparze.
Chociaż kątem oka wciąż pilnowała ruchów dookoła – w tym i fioletowołuskiej, mimo nieco większego zaufania niż na początku – to umknęły jej wzrokowi próby węszenia Mglistej. Odpowiedziałaby zresztą, gdyby została zapytana, że ma ciało biologicznego samca, a jako że temat płci nigdy nie wydawał jej się zbytnio “zabroniony”, nie zostałaby wcale urażona. Oczywiście, Veir nie miała jak tego wiedzieć, lecz tą czy inną drogą raczej otrzymała odpowiedź na swoje pytania.

Na wiadomość o różnych rodzajach soli uniosła zaciekawione spojrzenie. Nie miała pojęcia, że kryształy soli mogły powstawać również w głębinach morza! Chociaż wyjaśniało to słony smak morskiej wody. Zanotowała w myślach, by kiedyś samodzielnie porównać sól górską z morską, po czym skupiła się na słowach Veir. Ślepia Daenjər zaświeciły radością, a końcówka ogona zaczęła mimowolnie drgać, dając nieco upust narastającej ekscytacji.
– Przyjeżdżały..? Czyli już tego nie robią? – dopytała z lekką nutką zawodu w głosie, ale wciąż z nadzieją w oczach. – Ohhh, to by było super, zobaczyć piękne, obrobione okazy! Znaczy, kamienie są cudowne w każdej swojej postaci, ale takie przerobione do ukazania swoich najbardziej wyjątkowych cech… Mogę sobie tylko wyobrażać! – rozmarzyła się na głos, a ogon coraz intensywniej jeździł po żółtawej trawie. – Muszę koniecznie kiedyś się z nimi zobaczyć. Ilość wiedzy i umiejętności, które mogłabym od nich zdobyć..! Kurde, już teraz trudno mi usiedzieć w miejscu. Trza będzie jakoś się przygotować, bo jeszcze zniechęcę nadmiarem chęci! – zachichotała, niemalże planując już spotkanie. Potrzebowała parę chwil, by powrócić na ziemię ze swoich marzeń.

Z chęcią i kiwnięciem głowy w podziękowaniu przyjęła bukłak i wzięła kilka łyków. Dało jej to też chwilę na przetworzenie informacji o młodziku.
– Synem..? O kurde. – cóż, to by nieco wyjaśniało jego skomplikowane opowieści o rodzinie. Wyciągnęła łapę z bukłakiem, oddając go właścicielce. – Ale Yngwe ma wszystko w porządku z głową! Przynajmniej z tego co wiem. Badaliśmy razem kamienie. – wyszczerzyła się. Tym humorem próbowała jakoś zamaskować nieprzyjemne uczucie, jakby kamień na duszy. Chociaż lubiła perłowofutrego, nie chciałaby być z nim spokrewniona. Starczało jej problemów z jej własną głową i Xerim, a gdyby miała zostać wplątana w jakieś rodzinne dramy… Odchrząknęła, nie chcąc dać się wciągnąć w wir stresujących myśli. – Wiesz może, czy temu Kwiatowi Uessasa skradziono kiedyś jajo..? – zapytała niepewnie, uznając, że może podzielić się z Mglistą odrobiną swojej historii. Może ona pomoże jej w zrozumieniu swojego pochodzenia. – Lub czy jakieś jaja zostały skradzione z Wolnych Stad ogólnie. Jakieś 16 księżyców temu… przez ludzi.

Wrota Dziejów

Licznik słów: 547
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

Obrazek
  • Pechowiec
    ••• po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu •••
    Nieparzystołuski
    ••• -1 ST do Mocy i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy •••

    [PEŁNY WYGLĄD]

    [Xeri – #7d55c1]
    [Daenjər – #ffcb67]
    [Mentalki – #a1fffb]
    OSOBOWOŚĆ WIELORAKA: alter Xeri oraz alter Daenjər w jednym ciele
    DWIE PARY OCZU: nasilone migreny, zawroty głowy, dezorientacja

Ołtarz Wyniesionych
Starszy Mgieł
Veir Sakralna
Starszy Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 2289
Rejestracja: 20 gru 2020, 3:10
Stado: Mgieł
Płeć: samica
Księżyce: 79
Rasa: Północna x Wężowa
Opiekun: Wybraniec, Valgerd
Mistrz: Burdig
Partner: Gwieździste Niebo

Wydrążony pień

Post autor: Ołtarz Wyniesionych »

A: S: 1| W: 4| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 3
U: B,W,Pł,A,O,MP,Kż,Skr,Śl: 1| L,Prs: 2| MO,MA: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Nieugięty; Utalentowany; Furia Niebios
– Kto wie, może pomożecie sobie wzajemnie. – Skwitowała wszystko, chociaż nadal nie była pewna, czy to właściwie dobry pomysł. Jakiś czas temu rozmawiała z roztrzęsionym Proszkiem, który twierdził, że Retwarh powrócił. Tej drugiej osobowości nie znała zbyt dobrze, ale wiedziała za co w teorii była odpowiedzialna. W przypadku Xeriego i Daenjər chyba nie było aż tak dużej różnicy między dwoma personami? Jedna z nich nie miała morderczych zamiarów?

– Istnieje ciekawy sposób wydobywania soli z morza, gdyż zapewne cię to ciekawi. – Zaczęła, gdyż o dziwo nie było to takie oczywiste! Veir może nie była ekspertką, ale młodsze księżyce spędzała także na czytaniu w jednym z horgifellskich archiwów. W Essyanie nie było żadnego morza, ale sprawa inaczej miała się w trzech pozostałych, smoczych segmentach. Czasami informacje z nich docierały na północ, często pod postaciami książek.
– Musisz udać się na piaszczystą plażę i wyciąć maddarą kawałek terenu, nieco dalej od samego morza. Woda będzie się tam stopniowo napełniać i wyparowywać. Najlepiej robić to podczas upałów, chociaż teoretycznie możesz spróbować też za pomocą magii. To, co zostanie to już sól, którą wystarczy odłupać i zeskrobać. – Wytłumaczyła. Teraz był trochę kiepski moment, ze względu na panującą zimę, która do tego była wyjątkowo surowa. Latem można było jednak podziałać w tym temacie. Hmm... teraz Veir zastanowiła się mocniej nad tym, czy Xeri dzieli to zamiłowanie do kamieni szlachetnych.

– Hmm. Pewnie nadal to robią, po prostu dawno tam nie byłam. Kraina znajduje się na dalekiej północy, na gigantycznym paśmie górskim. Kupcy z tego państwa mieszkają na bardzo wysokich szczytach, dlatego nie polecałabym podróży bezpośrednio do nich. Jest tam niezwykle zimno, nawet czystej krwi północne smoki muszą tam chodzić w zwierzęcych skórach. Na targach innych państw zazwyczaj jednak można znaleźć tych jubilerów, żyją głównie ze sprzedaży swoich świecidełek.
– Uniosła łuki brwiowe z zainteresowaniem i aż zapewne rozszerzyłyby się jej źrenice z podekscytowania, jednak ich nie posiadała. Mimo iż Veir żyła tutaj większość życia, to jej część nadal została w Essyanie i bardzo chciałaby jeszcze kiedyś odwiedzić to miejsce, albo chociaż usłyszeć o tym, co tam się dzieje. Jakieś nowinki. Zabiłaby za coś takiego. Sama nie mogła tam wrócić, ale ktoś inny? Dlatego po cichu liczyła, że Xeri bądź jego druga połówka, kiedyś tam się udadzą.

– Jeszcze... Kwiatowi zaczęło się później. Przyszedł do mnie któregoś dnia i oświadczył, że ma jakiś wielki mrok w sobie i potrzebuje pomocy. Wcześniej wszystko wydawało się w porządku. – Odpowiedziała i nie dlatego, żeby straszyć Daenjər, tylko po prostu mówiła jak było. Dlatego pilnie obserwowała Yngwe, żeby nie dopuścić do powtórzenia sytuacji. Hrasvelg robił różne dziwne rzeczy, ale przegiął w momencie próby porwania smoka Słońca. Co gdyby tamten zgłosił to swojemu przywódcy? Bez wsparcia Ziemi ze względu na politykę Mahvran i Słońca przez ten incydent, Mgły byłyby podczas Inwazji Łowców Smoków praktycznie stracone.
– Nie wiem nic o kradzieży jaj, ale Kwiat Uessasa prowadził... rozpustny tryb życia. Jeżeli wiesz, co mam na myśli. Możliwe więc, że ma dużo potomków, o których nie wiemy. Hm, szkoda, że takich kwestii nie da się jakoś ustalić porównując krew, nawet nie jestem pewna, czy duszki byłyby w stanie się tego dowiedzieć. – Odpowiedziała, gdyż było jej wiadomo o tym, że Hrasvelg lubił sobie chodzić na pogaduszki ze smokami Słońca i dobierał się nawet do tych z własnego stada. Sama miała wrażenie, że Daenjər i Xeri faktycznie są jego dzieckiem. Może chociaż coś pozytywnego z tego wszystkiego wyjdzie, bo akurat przynajmniej jedna osobowość wydawała się tutaj normalna.

Xeri

Licznik słów: 578
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek Pechowiec
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.
.
.
Szczęściarz
1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie. [Ostanie użycie – 13.09]

Nieugięta
Mdlejąc, smok może wykonać ostatnią akcję, a przeciwnik ma do swojej +4 ST.

Furia Niebios
Raz na walkę + rana lekka dla przeciwnika.
Varnil – rosomak albinos
S: 2| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
B, O, Skr: 1 | A,Śl: 2 ; Bestiobójca
    Błysk przyszłości: 23.08
.
Mosarba – renifer (niemech.)
Alternatywna Łuska
Adept Słońca
Adept Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 229
Rejestracja: 29 sie 2023, 23:08
Stado: Słońca
Płeć: samiec
Księżyce: 39
Rasa: wężowy × północny
Opiekun: Płocha Ćma
Mistrz: Rytm Wydm

Wydrążony pień

Post autor: Alternatywna Łuska »

A: S: 1| W: 3| Z: 1| M: 3| P: 1| A: 1
U: B,Pł,A,O,W,MO,MA,MP,Skr,Śl: 1
Atuty: Pechowiec; Nieparzystołuski [M]
Kalectwa: Brak skrzydeł
Veir jakby przeczytała jej myśli – ale w dobrym znaczeniu, ponieważ Dae zapewne miałaby problem z samodzielnym wydobywaniem soli morskiej bez żadnej wiedzy na ten temat. Uniosła uszy z zaciekawieniem, chłonąc informacje od Mglistej, aby potem użyć ich we własnych badaniach. Nie miała jeszcze praktycznie wcale doświadczenia z magią, ale była pewna, że wkrótce się to zmieni – a wtedy bez problemu będzie mogła porównać różne sole. Kiwnęła szybko głową, gdy Veir skończyła mówić, i wyszczerzyła się.
– Dzięki!! – rzuciła z zadowoleniem, planując już, jak opanować maddarę do późnej wiosny.

Oczy Dae zabłysnęły ekscytacją, gdy słuchała o odległej krainie pełnej niezwykłych rzeczy. Podróż tam brzmiała jak świetna przygoda, a jej rozmyślania nad tym zdradzała drgająca końcówka ogona. Szybko jednak sobie przypomniała, że Xeri zapewne nie byłby tak podekscytowany pomysłem wyruszenia daleko na północ bez większego przygotowania… Nie znała go jeszcze jakoś bardzo, ale z jakiegoś powodu była całkiem pewna jego strachu. Choć była przekonana, że po jej twarzy zupełnie nic nie widać, to jednak dość wyraźnie na myśl o współlokatorze ich głowy nieco spochmurniała. Szybko jednak wróciła myślami do kupców i ich skarbów, a rozmarzenie przywróciło delikatny uśmiech na jej pysk.

Uniosła brwi w mieszance zaskoczenia i obawy, słysząc o takiej przemianie Kwiatu Uessasa. Po części podświadomie zaczęła przypominać sobie chwile spędzone z Yngwe, dopatrując się w nich jakichś niepokojących oznak… Może miał delikatnie dziwny sposób mówienia o swojej rodzinie, ale nie miał też w niej najłatwiej, więc może nie jest źle? Daenjər uniosła zmartwione spojrzenie na Veir. Mglista wydawała jej się dość rozsądna i miła, więc cieszyła się, że perłowofutry miał kogoś takiego, by się nim opiekował. Skoro fioletowołuska miała już doświadczenie z taką sytuacją, będzie mogła zapobiec jej w razie powtórzenia, prawda? Młoda jednak miała nadzieję, że do niczego takiego nie dojdzie.
Przerwała swój tok rozmyślań gdy Mglista kontynuowała. Jej odpowiedź nieco przygnębiła Dae. Jasne, fajnie mieć rodzinę, ale może jednak nie taką… Z opuszczonymi nieco uszami utkwiła spojrzenie gdzieś za Veir, nie będąc pewna co odpowiedzieć. Próbowała wyciągnąć jakieś skrawki wspomnień, które zaprzeczyłyby tej teorii, że była spokrewniona z Kwiatem Uessasa.
– Ugh, głowa mnie boli. Życie jest prostsze w niewiedzy… – skrzywiła się, próbując jakoś zażartować z sytuacji. Nawet nie zdawała sobie sprawy, jak bardzo daleko ta wypowiedź była od żartu.

Wrota Dziejów

Licznik słów: 378
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

Obrazek
  • Pechowiec
    ••• po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu •••
    Nieparzystołuski
    ••• -1 ST do Mocy i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy •••

    [PEŁNY WYGLĄD]

    [Xeri – #7d55c1]
    [Daenjər – #ffcb67]
    [Mentalki – #a1fffb]
    OSOBOWOŚĆ WIELORAKA: alter Xeri oraz alter Daenjər w jednym ciele
    DWIE PARY OCZU: nasilone migreny, zawroty głowy, dezorientacja

ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej