Strona 53 z 53
Gorąca zatoczka
: 10 kwie 2025, 18:54
autor: Nieśmiertelne Pragnienia
OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Co jak co, ale ufność nie była jego cechą, co zresztą widać było niejednokrotnie. Zbyt często się na niej przejechał, w końcu mając dość dostawania po tyłku, stał się zwyczajnie ostrożny w nawiązywaniu głębszych znajomości, a co dopiero okraszeniu kogoś samym zaufaniem. Co prawda zielonego wpuścił do groty, z początku przez dość proste poczucie litości względem jego stanu, a w końcu nutę niezrozumianej potrzeby towarzystwa. Najwidoczniej brak wyjść do pałacu, musiał zastąpić czymś innym, bo i z wiecznie zamkniętym pyskiem ciężko siedzieć całe dnie.
Patrzył jak ten kombinuje z sakwą.
– Uważasz się za samca, ale natura chciała inaczej i fizycznie nim nie jesteś. – Napomknął, odnosząc się do określenia bycia "niepełnym".
– Dla Ciebie, wyróżnienie tym smrodem jest dobre? Nie uważasz, że raczej nie działa to ani pozytywnie na nawiązywanie relacji, ani tym bardziej postrzeganie Cię przez innych? Jak dla mnie, natarcie ziołami lub używanie jakiegoś olejku dałoby tą samą ochronę i byłoby przyjemniejsze w odbiorze. – Swoje granice tolerancji miał.
Popatrzył na podaną fajkę, otrzepał z wody prawą łapę i z lekkim grymasem chwycił przedmiot.
– Nawet jeśli jako łowca nieraz nakładam na siebie kamuflaż, nie zostawiam go na sobie by powoli nabierał aromatów. – Obracał powoli ją w palcach, dobrze wiedząc jak skończy się zapalenie tego.
Trupi Kolec
Gorąca zatoczka
: 10 kwie 2025, 19:03
autor: Sokół Samnaru
- Przytaknął na parafrazę jego stwierdzenia. Gospodarz dobrze to określił, to i gaduła nie miała nic więcej do dodania w tym temacie.
Kręcąc kolejnego skręta, tym razem dla siebie, podjął się wyjaśnień:
– Mhh-nn, dobre, dobre, tak-tak. Bo nie liczy się dla mnie by i inni mnie lubili, i żeby nawiązywali ze mną relacje powierzchownie. To, co dla Was śmierdzi, dla mnie – drzewnego – pachnie i jest moją dumą. Trudno było mi skolekcjonować te oto trzy gatunki mchów, by ze sobą współgrały i nie raziły w moje własne nozdrza, tak-tak... a i by się utrzymały, to nie lada zadanie. Według mnie, im więcej gatunków nosi na sobie drzewny, tym atrakcyjniejszy. To i poszukuję czwartego, tak-tak, z Lasu Samnar... ale żaden szczep się jeszcze nie przyjął, eh. – Pstryknęło, znad palców ulotnił się ogień i papieros zaczął się żarzyć w pysku Trupiego Kolca. Jak już się dobrze usadowił, to i ciepła woda była przyjemna. Pozwolił sobie odchylić łeb, by w pełni rozkoszować się smakiem tytoniu. – Według mnie to tak samo właśnie jak z tytoniem, do jego zapachu trzeba się, huh, przyzwyczaić. Chcę, by tak samo było ze mną, dla Was, nie-drzewnych. Zresztą, ooo-oho-ho, małą macie populację drzewnych tutaj, nieczystych, to najczęściej. Ile już księżyców tu siedzę to z nikim nie mogłem konkurować na mchy i porosty, nie-nie. A szkoda, bo mam czym się pochwalić.
━━━━━━━━━━
> Nieśmiertelne Pragnienia
Gorąca zatoczka
: 10 kwie 2025, 19:19
autor: Nieśmiertelne Pragnienia
Fascynacji czymś takim raczej nigdy nie pojmie, ale i każda rasa mogła mieć swoje dziwactwa i to była najwidoczniej jedna z nich. On momentami dostałam białej gorączki w długimi pasmami futra, to i Urgrumm mógł niby załamywać łapy, bo mu się porost nie zagnieździł gdzie trzeba.
Uh... Nie, to brzmiało zdecydowanie gorzej, a o swoje futro dbał.
– Niejednokrotnie miałem okazję przesunąć nosem nad mchami i to różnymi. To nadal nie one są źródłem nieprzyjemnego zapachu. – I na tym raczej zakończyłby ten temat, mając wrażenie, że i tak nic nie wskóra. W najgorszym wypadku, wyprosi smoka, jeśli zapach zacznie mu przeszkadzać jeszcze bardziej w grocie.
Co do samej rasy.
– Nie zwracam szczególnej uwagi na rasy, to i nie orientuje się w tym temacie. Po niektórych nawet ich nie widać. – Całe szczęście wiatr nadal wiał zza niego, więc i dymu fajki nie wpychał w jego nozdrza.
– Mam nadzieję, że nie naszprycowałeś tego czymś więcej? – Bo i nie miał ochoty powtarzać przygody z brakiem pamięci.
Trupi Kolec
Gorąca zatoczka
: 10 kwie 2025, 21:53
autor: Sokół Samnaru
- Zaprotestował, wydychając dym.
– A kiedy, Berylu, miałeś okazję wdychać mchy rosnące na smoku? To inna kategoria, tak-tak.
Przez chwilę czuł się dziwnie, tłumacząc takie podstawy smokowi starszemu niźli jego najbliższa rodzina. Wolne Stada były dziwne, jeśli chodzi o wybiórczość wiedzy. Słuchając gospodarza dalej, marszczył nos – chciał przypomnieć sobie na ile wiedza o drzewnych obyczajach jest popularna, a na ile mu się ubzdurało, że kolekcja mchu to uniwersalna cecha jego rasy. Nie wiedział, to i nie poruszył tematu więcej.
– Oj, niczym więcej, nawet gdybym chciał. To nie pora na maki. Ani konopii nie mogę znaleźć, mówiłem już chyba. Najczystszy tytoń, z mojej hodowli, z Urgum prowadzonej przy Dębie Samnar. Na pewno to już mówiłem, tak-tak... hm.
W zamyśleniu, pociągnął fajka raz jeszcze. Miało się wrażenie, że Trupi skupił się na sobie i przez chwilę, mając łeb odchylony, popalał sam dla siebie. W kompletnej ciszy.
━━━━━━━━━━
> Nieśmiertelne Pragnienia
Gorąca zatoczka
: 10 kwie 2025, 22:09
autor: Nieśmiertelne Pragnienia
Równie dziwnej rozmowy, nie odbył przez naprawdę długi czas.
– Skoro tak uważasz... – Tak się złożyło, że nie wąchał od tak smoków, a to co tu zaszło chwilę temu było wynikiem kolejnych zdarzeń i wydarzeń.
No to podpalił z pomocą drobnego płomyczka końcówkę fajki, przez chwilą patrząc jak się tli.
– Obstawiam, że wypluje płuca, ale słowo się rzekło. – No i jak powiedział, tak było bo ledwo po spróbowaniu i solidniejszym wdechu dymem, musiał odwrócić łeb, jednocześnie zanosząc salwą kaszlu.
– Jak ty to możesz palić. – Wyrzucił w chwili łapanie oddechu.
Gorąca zatoczka
: 10 kwie 2025, 22:17
autor: Sokół Samnaru
- Wzdrygnął barkami, jak gdyby mówiąc "e tam". Pokręcił łbem, chichrając się pod nosem, gdy Beryl naprawdę wypluwał płuca: ach, ci Wolni byli zabawni w jego perspektywie. Tacy mądrzy, tacy silni, tacy chytrzy, a w ogóle nie są obeznani w świecie. Choć Urgumm nie pamiętał wiele, to jego ciało pamiętało: a ono wręcz domagało się tytoniu. Czuł to w brzuchu, czuł to w głowie, dzień bez papierosa stawał się udręką, upewniając go, że tak... poza Wolnymi Stadami to normalne, wciągać taką ilość dymu.
– Och, normalnie, tak-tak. Pyszne jest, kwestia czasu. A patrz jak fajnie w głowie siedzi... jak się kręci i jak lekko w ciele... żadna maddara nie dorównuje ziołom, mówię Ci. Wdychaj powoli, to i lżej będzie.
━━━━━━━━━━
> Nieśmiertelne Pragnienia
Gorąca zatoczka
: 10 kwie 2025, 22:25
autor: Nieśmiertelne Pragnienia
Tym bardziej skrzywił się, gdy przepalona końcówka skruszyła się i wylądowała z splecionym futrze na jego piersi. Mruknął coś i zaczął ją wybierać, nie tyle z obawy przed przypalaniem, bo i dawno to zgasło, co wgryzieniem zapachu we włosie.
Gdy już się z tym uporał, mlasnął jęzorem. W pysku czuł nieprzyjemny posmak i już wiedział, że to w życiu mu nie przypadnie do gustu.
– To raczej nie dla mnie, z dwoma złego wolę dobre wino. – Spróbował drugi raz, co by mu później nie zarzucił. Nawet jeśli wolniej, skończyło się na tym, że przy próbie powstrzymania kaszlu, nadął policzki i dym uleciał przez nozdrza.
– Chcesz, czy gasić? – Wyciągnął do niego łapę z fajką. Spróbować, spróbował. Ale na dłuższą meta odpada.
Trupi Kolec
Gorąca zatoczka
: 10 kwie 2025, 22:39
autor: Sokół Samnaru
- Zaśmiał się, przybliżając i cofając dłoń naprzemiennie – nie wiedział, czy może sobie pozwolić na wyciąganie popiołu z futra, czy też nie, to zawiesił się w ciągłym ruchu do przodu i do tyłu. Musiało to wyglądać komicznie, gdy Urgumm zastanawiał się między jedną opcją a drugą, i robił pierwszy krok zarówno w pierwszej, jak i w drugiej opcji.
– Uh-huh – zaczął mamrotać, przekładając papierosa z jednej strony gęby do drugiej. Na szczęście nie minęło długo aż Beryl poradził sobie z popiołem, to i miał nadzieję, że nie zauważył zagwozdek drzewnego.
Zachichotał cicho, widząc, jak Łowca się męczy. Szkoda, szkoda, pomyślał sobie, ale nie skomentował. Druga preferencja brzmiała równie zachęcająco:
– Och, Berylu, mój drogi! – Teatralnie zaszczebiotał, kładąc wiotką łapę na piersi samca. – Dobre wino, dobre wino, a co z rumem? Ho-ho, wyprosiłem ostatnio Przywódcę, aby trochę... ten... heh-he, tak-tak, ze skarbca mi użyczył. Resztka gdzieś leży przy moim leżu, tak-tak, musi tam być.
Spojrzał ciekawsko w oczy Beryla, przytaknięciem godząc się na oddanie papierosa. I tak oto wylądował z dwoma papierosami, paląc je naprzemiennie w niedługim czasie. Nie minęło długo, aż tylko ten berylowski mu w gębie pozostał. A łapa jak leżała na piersi, tak została.
━━━━━━━━━━
> Nieśmiertelne Pragnienia
Gorąca zatoczka
: 10 kwie 2025, 23:09
autor: Nieśmiertelne Pragnienia
Nawet jeśli gdzieś mignęły mu ruchy łapy, to wpatrzony w dół nieszczególnie zwrócił na nie uwagę, co mogło Urgrumma nieco uspokoić. Dziadostwo kruszyło się i uciekało spod pazura, więc chwilę tak posiedział, w końcu zmywając z palca ślad po popiole oraz fajce, gdy ta została przejęta. Wątpił, że byłby zadowolony gdyby mu ją zmarnował, więc oszczędził im kolejnego oburzenia drzewnego.
Gdy temu zebrało się na śmiech, znowu coś mruknął, poprawiając w wodzie. Dlaczego on nie posłał go jeszcze w cholerę? Sam się sobie czasami dziwił i z czasem dochodził do pewnych wniosków.
– Coś Ci za wesoło, przed chwilą utrzymać Cię tu nie szło... – Przerwał czując nagły dotyk, bo i nie do końca się tego spodziewał. W połączeniu z tym ostatnim, zaczął się nawet zastanawiać co takiego chodzi karłowi po główce.
– W moich stronach trudniej było go dostać. – Napomknął jedynie, śledząc poczynania zielonego. Gierki lubił, a i ciekaw był na ile ten sobie pozwoli, więc łapy nie zarzucił. No chyba, że brak ingerencji sam w sobie to przerwie.
– Nie dam za to łapy, ale pilnowałbym butelek lepiej. Kuma jest dość ciekawskim goblinem. – I to nie z jego polecenia, bo sam to z nim przechodził, gdy wsadzał nos wszędzie gdzie się dało.
Trupi Kolec
Gorąca zatoczka
: 11 kwie 2025, 14:21
autor: Sokół Samnaru
- Lecz czy ta łapa na pewno była symbolem czegokolwiek więcej? Czy może dotyk fizyczny stanowił dla Urgumma jakieś upewnienie, że – pomimo nowej, zmieniającej perspektywę wiadomości – wszystko jest po staremu?
– Hę? – zagaił głupawo. Dotarła do niego informacja, tak, że Beryl nie zrodził się na Wolnych, miał jakieś swoje strony... ale z niewiadomego powodu było to dla niego tak szokujące, że rozwarł ślepia w niedowierzaniu i pociągnął dalej: – W Twoich stronach, mój drogi?
A łapa nie ruszyła się ani wyżej, ani niżej, ot, zatrzymała się w mokrym włosiu samca i zdawało się, że tam zostaje. Albowiem druga ciągle machała, zwiewnym ruchem nadgarstka wyciągając papierosa, a później łakomie wkładając ponownie, jak gdyby Urgumm miał się udusić bez dymu tytoniowego.
Czyżby czekała na odpowiedź? Czy też nie nosiła ze sobą żadnych intencji?
– Ach, a młoda Urgum bardzo terytorialnym pisklęciem – pokręcił łbem. Jego głos, mówiąc przy wydychanym dymie, śmiesznie modulował akcent Trupiego. Bo tak, teraz gdy Urgumm mówił, wydychając dym, tym bardziej dawał się w znaki jego zagraniczny akcent: zamiast ą, ę, mówił on, en. Dlatego też Beryl usłyszał pisklenciem, a na końcu słowa usłyszy płaskie, szorstkie "e": – Wątpię, żeby Kuma dał jej radę, heh-he.
━━━━━━━━━━
> Nieśmiertelne Pragnienia
Gorąca zatoczka
: 11 kwie 2025, 15:25
autor: Nieśmiertelne Pragnienia
Zerknął na niego z lekką nuta rozbawienia, której nawet nie ukrywał. Mina mówiła wszystko.
– Czyli obstawiałeś, że siedzę tu tyle czasu i pewnie jeszcze gdzieś w tle opłakuje rodzinę. – Od razu też zaprzeczył zdawkowym ruchem łba, kręcąc nim na boki. Nie miał kogo opłakiwać... No prawie. Ale to nie była rodzina. Stare dzieje.
Osunął się nieco bardziej do wody, na tyle by móc oprzeć łeb o krawędź brzegu.
– On potrafi walczyć, młoda raczej nie dostała nawet pierwszej nauki wiedzy, a co dopiero kolejnych. Chociaż, zgubiłem rachubę ile może mieć księżyców. – Odchylił łeb na bok, gdy tym zakręcił się obok jego nozdrzy. Przymknął na wpół ślepia.
Trupi Kolec
Gorąca zatoczka
: 11 kwie 2025, 21:00
autor: Sokół Samnaru
- I gdy spalił całego papierosa, co nie zajęło mu długo, rzucił niedopałkiem w zatokę. Niech płynie, niech się rozłoży.
– Eeeeh – jęknął zbywająco, pozostawiając to jako odpowiedź. Nie miał co mówić, nie chciał Beryla za mocno ciągnąć za język. Jakby mu chciał powiedzieć, to by powiedział. Urgumm już dawno przyzwyczaił się, że wszystko dzieje się na zasadach gospodarza, a on jest tylko i wyłącznie gościem.
Łapa zeszła z piersi Łowcy, pozostawiając go w samotności.
– Ach, hah, tak-tak – Szarpnął się do góry, ślizgając na szponach. – No, to co, pora na mnie.
Nie pociągnął gadki-szmatki o Urgum i Kumie, ot, zaczął z pluskiem wychodzić z gorącego źródła. Otrzepał się niczym pies, poprawił porosty na grzbiecie i leniwie, acz skrupulatnie, począł wiązać wokół wystających bioder sakwę. Podzielił się, rozmówka przestała się kleić, zrobił wszystko, co trzeba było. A jeśli Beryl nie podjął się interesu, to na tym zacieśnianie więzi się skończyło. Ale łudził się dalej, to i przysiadł na chwilę... o, wysypał mu się tytoń. Przypadkiem.
Zbierał się bardzo, ale to bardzo powoli... dając cierpkiemu w obyciu Łowcy czas, aby Trupiego może zatrzymać.
━━━━━━━━━━
> Nieśmiertelne Pragnienia
Gorąca zatoczka
: 22 kwie 2025, 19:20
autor: Nieśmiertelne Pragnienia
Nie żeby jakkolwiek zależało mu na szczególnie długich pogawędkach, zwłaszcza jeśli miały one polegać na rozmowie o nim i tym jaki był, czy co przeżył. Odprowadził zielonego krótkim spojrzeniem, do momentu gdy ten nie zniknął mu z pola widzenia. Łba nie okręcał, bo i doskonale słyszał co ten wyprawia.
Kilka kropelek najpewniej wylądowało i na nim. Coś zaszurało, zaś przestawiane na wilgotnym gruncie łapy wydawała dość charakterystyczny dźwięk.
Odezwał się dopiero po chwili, widząc co tu się święci, skoro i nie śpieszyło się Trupiemu jakoś szczególnie.
– Jeśli chcesz tu siedzieć, to Cię nie wyganiam. – Była to właściwie jedyna forma zatrzymania – danie adeptowi wyboru. Nigdy za nikim nie biegał i nie szukał uwagi, do tej pory tylko dwa smoki zdołały to zmienić, ale ich już nie było i nie będzie.
Trupi Kolec
Gorąca zatoczka
: 22 kwie 2025, 21:03
autor: Sokół Samnaru
- Ale to było za mało. Stary jak na adepta Trupi wzruszył barkami.
– Mck – głośne, niesmaczne mlaśnięcie poprzedziło krótkie, mimowolne pożegnanie: – i tak mieszkamy razem. To do później, Berylu, mój drogi.
Zaciągnął sakwę na biodra, zacisnął i niewiele później pozostał po nim ino furkot skrzydeł.
━━━━━━━━━━
> Nieśmiertelne Pragnienia //zt
Gorąca zatoczka
: 23 kwie 2025, 12:53
autor: Nieśmiertelne Pragnienia
Wyszedł z wody niewiele później i ruszył dalej, po związaniu mokrego futra. //zt
Gorąca zatoczka
: 01 wrz 2025, 5:43
autor: Jedno Słowo
Pewnie dla całości dnia to źródełko nie było niezwykle ciepłe, ale i tak przyjemniej było posiedzieć w nim, niż faktycznie zimnej wodzie rzeki i morza. Ponadto przy niewielkiej wodzie latały świetliki! To było na prawdę urokliwe, że o tak później i ciemnej porze, nawet jeśli księżyc mocno przyświecał to dodatkowo atmosferę dodawały te małe owady, które poruszały się bez większego składu. Vaelin ich nie łapał, chociaż przez pewien czas był zafascynowany ich wyglądem i światłem, które dawały. Powiedziałby nawet, że były to owady warte maddary! Może będzie je tworzył w grotach matek.
Tym czasem jednak siadł w wodzie i pozwolił sobie na odprężenie po ciężkim dniu pełnym treningu i walki.
Melancholijny Kaprys
Gorąca zatoczka
: 01 wrz 2025, 19:38
autor: Melancholijny Kaprys
Kaprys był niezwykle pogrążony we własnych nieprzyjemnych myślach które ciężko było odgonić, nic nie pomagało, nie czuł już żadnej radości ani satysfakcji z tworzenia. Był przesiąknięty ogromnym pesymizmem i własną porażką. Przegrał z własnymi ambicjami. Nie czuł się szczęśliwy i każdego dnia żałował że się obudził. Po co miał wracać do żywych? Nikomu nie był potrzebny. Czy inni jeszcze go pamiętali? Czy komukolwiek go brakowało? Znał odpowiedzi na te pytania, a przynajmniej wydawało mu się że je znał. Łaził bez celu chyba czekając aż coś go zaatakuje i zje. Czy w takiej sytuacji nie walczyłby o własne życie? Wydawało mu się że nie ale pewnie nie dałby się zabić byle komu.
W półmroku nocy zauważył sylwetke smoka. Wyczuł znajomą woń i szybko połączył ją ze smokiem Mgieł którego kiedyś poznał. Lekko uniósł kącik ust na wspomnienie dawnego siebie. Kiedyś był bardzo pewny siebie i zaradny, pełen pasji i ambicji. Spojrzał teraz na swoje ledwo widoczne odbicie w tafli wody i się lekko skrzywił. Nie wiedział czy powinien się odzywać, co miałby mu powiedzieć? Niczego nie osiągnął. Był nikim. Z drugiej strony mogłoby to być dość niegrzeczne by w ogóle się nie odezwać. Podszedł więc bliżej i z słabym, delikatnym uśmiechem skinął pyszczkiem witając się z nim.
— Cześć Kaniuk. Dawno się nie widzieliśmy. — Przyznał obserwując go uważnie. Cóż kiedyś był wielki ale zdecydowanie urósł jeszcze bardziej.
Jedno Słowo
Gorąca zatoczka
: 03 wrz 2025, 7:02
autor: Jedno Słowo
Zmęczenie powoli ustępowało, a widok był ładny. Odprężenie... tak nieczęsto pozwalał sobie na nie. Zawsze gonił za tym, aby być lepszy, żeby przynajmniej robić powoli kroki ku swoim celom. Oczywiście jego cele były bardzo niskie i przyziemne, jak każdej istoty, której życie nie miało więcej wartości od na prawdę wąskiego kręgu innych. Był pogodzony z tym, że Rairish przerósł go swoimi ambicjami, osiągnięciami i chociażby ten narzekał jak źle mu w życiu to faktem było, iż to za jego ogonem stoi bogini tej całej maddary, a na ramieniu ma łapę przywódcy. Nawet jeśli był fizycznie niewielki to co za różnica jeśli jego istotność dla świata była o tyle większa od Vaelina?
Po co zajmował tym myśli, skoro mógł się teraz wygrzać i pooglądać dziwnie świecące istoty, które zarazem były takie beztroskie.
Ktoś się zbliżał i sam nie wyczuł jego zapachu, a jedynie z góry zakładał, iż nie spotka go nic nieprzyjemnego ze strony nieznajo.... Oh.
Na widok znajomego pyska wyłaniającego się z półmroku Vaelin się uśmiechnął.
–Jemiołuszku– nawet w brzmieniu słowa było słychać faktycznie zadowolenie z tego spotkania, może też trochę zaskoczenie- Radość– dodał wesoły i pomachał łapą, aby do niego dołączył. Miło było zmienić nieco myśli i pogadać ze znajomym, albo raczej przyjacielem? A może wcześniej był, a teraz to nieco wypłowiało, gdyż czas nieco rozmywa uczucia?
Melancholijny Kaprys