Strona 7 z 37
: 21 sty 2015, 19:00
autor: Bezkresna Galaktyka
OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Zamiotła ogonem po śniegu, wzniecając zimowy pył, ponieważ pytanie na chwilę wybiło ją z rytmu nauki. Zaskoczyła ją niecierpliwość siostry, ponieważ do tej pory nie dostrzegała w niej fascynacji magią. Jednak widocznie gdzieś głębiej w niej to siedziało, a przynajmniej ciekawość. –
Najpierw trzeba nauczyć się podstaw. Wyczarowanie zwierzęcia jest trudne, ponieważ trzeba skupić się na wielu szczegółach, żeby efekt wyglądał realistycznie. Najpierw musisz nauczyć się, w jaki sposób używać magii. A jak już zdobędziesz podstawy, to dalej pójdzie szybciej. – Wytłumaczyła cierpliwie. –
Na wilka przyjdzie czas. – Zaśmiała się lekko.
Obserwowała kulę ciekawie. Ćwiczenie wykonane było dobrze, dzięki czemu Tehanu coraz bardziej zbliżała się do swojego wymarzonego wilka. –
Widzisz? Już prawie koniec. Jeszcze tylko wiadomości mentalne, które są bardzo ważne. Mogą nawet uratować życie. – Po tym zdaniu Pierzasta postanowiła od razu zademonstrować siostrze, na czym to polega. Wyobraziła sobie niewidzialną nić dotykającą umysłu Hipnotyzującej, po której w jej stronę sunęły następujące słowa:
Można przesyłać w ten sposób zarówno tekst jak i obrazy. Po prostu musisz wyobrazić sobie niewidzialną nić łączącą cię z umysłem smoka, dla którego przeznaczone są twoje myśli i wysłać je po niej aż poczujesz takie charakterystyczne uczucie wysłania ich. Spróbuj. Przesyłała myśli w spokojnym tempie, a potem zamilkła, czekając na jakąś odpowiedź.
: 21 sty 2015, 19:58
autor: Tejfe
Tehanu może i nie była, aż nadto zafascynowana magią, ale wcześniej nie widziała celu w tworzeniu i zmienianiu kuli. Na szczęście słowa Ważki, wszystko jej wytłumaczyły. Teraz była jednak pora na kolejne zadanie, o wiele ciekawsze, niż brzoskwiniowa kulka. Adeptka wiedziała, że można sobie przesyłać myśli i zawsze chciała się tego nauczyć, zamiast wzywać innych swoim rykiem. Skupiła się. Zaczęła sobie wyobrażać jak niewidzialna nitka, odchodząca z jej umysłu, ciągnie się i przechodzi do umysłu siostry. Niczym pnącze oplatała umysł Pierzastej, tworząc w ten sposób dziwną więź. Tworząc ową, niewidzialną nić, cały czas czerpała siły ze swojej wewnętrznej mocy. Mam pytanie. Czy można sprawić, aby nasze twory miały smak?– przesłała swoje myśli siostrze. Było to takie niesamowite!
: 21 sty 2015, 21:13
autor: Bezkresna Galaktyka
Pierzasta odczuła tą wymianę myśli bardzo intensywnie, wręcz słowa Tehanu na chwilę przyćmiły pozostałe myśli Ważki. Nie było to dziwne, biorąc pod uwagę fakt, że Pierzastej zdarzało się bardzo mocno odczuwać różne rzeczy. – Magia jest bardzo wszechstronna, główną granicą jest wyobraźnia. Tak, sądzę, że smak też da się nadać. W końcu jest to działanie na kubki smakowe, podobne trochę do dotyku. – Uśmiechnęła się do niej. – Bardzo dobrze, wręcz... intensywnie. – Zaśmiała się. – To były właśnie podstawy magii. Chciałabyś coś jeszcze?
//raport MP I
: 22 sty 2015, 15:54
autor: Tejfe
Rozumiem– odpowiedziała w myślach siostrze, po czym skupiła się, aby nić, którą ją oplotła nagle się rozluźniła i gdzieś znikła. Umysł Ważki był wolny. Tehanu owinęła się ogonem, czując jak chłód dostaje się do jej ciała. –Nauczysz mnie jeszcze jak broni i walczy się za pomocą magii?– spytała siostrę, po czym spojrzała na nią swymi hipnotyzującymi ślepiami i zamrugała. –Proszę.– dodała swym melodyjnym głosem. Co prawda dużo bardziej wolała walkę fizyczną, a magia czasem była no, cóż... czasem dziwna, ale czasami użycie magii podczas walki może być potrzebne, kiedy nie jest się w stanie obronić własnym cielskiem.
: 23 sty 2015, 16:51
autor: Bezkresna Galaktyka
–Pewnie – Odpowiedziała z uśmiechem. Kto by pomyślał, że nagle będzie prowadziła tyle nauk. Choć nie przeszkadzało jej to, ponieważ zyskała dużo wolnego czasu.
–Jakie sposoby obrony są według ciebie najlepsze? O czym należy pamiętać podczas tworzenia obrony? – Spytała. Jak zwykle najpierw teoria, co już jej weszło w nawyk po własnych naukach. – Może widziałaś już, w jaki sposób smoki bronią się za pomocą magii?
: 24 sty 2015, 11:50
autor: Tejfe
Tehanu chwilę się zastanawiała nad pytanie siostry. Gdyby, ta zapytała się w jaki sposób atakować, adeptka nie widziałaby problemu. To pytanie było jednak trudniejsze, tym bardziej, że Hipnotyzująca często się rozpraszała i wkładała dużo wysiłku, aby się skoncentrować. Po długim namyśle, w końcu, zdecydowała się jednak otworzyć pysk. –Powiedziałaś, że ogranicza nas tylko nasza wyobraźnia, co nie? Więc uważam, że można wyczarować prawie wszystko, co może nas ochronić przed obrażeniami. Na przykład bańka. Niezniszczalna bańka w, której można byłoby się ukryć na czas kiedy przeciwnik wykonuje cios.– Ten pomysł podsunęła jej Pryzmatyczna, westchnęła cicho na wspomnienie o siostrze. –Można również wyczarować ogniste języki, które wyrosły, by przed nami, uniemożliwiając atak przeciwnika. Albo kamienna tarcza, która jest tuż nad nami, kiedy przeciwnik atakuje nas, na przykład z lotu. Myślę, że możliwości jest wiele. Trzeba być tylko kreatywnym.– Teraz, kiedy już zaczęła mówić o wszystkich tych sposobach obrony jakie daje maddara, myślenie przyszło jej szybko, a jej wyobraźnia się uaktywniła. Samica była z tego rada.
: 24 sty 2015, 12:17
autor: Bezkresna Galaktyka
–Ogólnie tak, ale trzeba pamiętać o czymś bardzo ważnym. W czasie walki trzeba reagować bardzo szybko, a do tego dochodzi jeszcze stres. Nie mówiąc już o tym, że przeciwnik może próbować nas zdekoncentrować. Dlatego najlepsze są proste, skuteczne obrony. Najlepiej o właściwościach przeciwnych, czyli np. lód lub skała przeciwko ogniowi. Trzeba jeszcze pamiętać, żeby obrona nie przepuściła nic szkodliwego, jak w przypadku ognia bardzo wysoką temperaturę. Lód musi być odporny na roztopienie. Lepiej też skupić się na właściwościach, które są potrzebne do tego, żeby zablokować atak i nie marnować energii na niepotrzebne rzeczy. Choć lepiej jest przesadzić niż stworzyć zbyt słabą obronę, która nie uchroni nas. – Wytłumaczyła. Odpowiedź Hipnotyzującej była dobra, ale trzeba było jeszcze dopowiedzieć o powyższych sprawach.
Jeszcze zanim Pierzasta postanowiła przejść do praktyki, przypomniało jej się pewne pytanie, które chciała zadać.
–Właściwie, to bardzo lubisz brzoskwinie, prawda? – Spytała z uśmiechem. Nie dało się tego nie zauważyć po poprzednim szkoleniu.
Odczekała na odpowiedź i po dłuższej chwili postanowiła powrócić do nauki.
–Dobrze, teraz praktyka. Obroń się. –
Przed Hipnotyzującą w odległości dwóch ogonów, na wysokości jej oczu pojawił się mały, lodowy kolec. Leciał powoli w stronę Adeptki, celując w jej pierś. Pierzasta obserwowała wszystko uważnie.
: 24 sty 2015, 12:34
autor: Tejfe
Tehanu skinęła łbem, słuchając wywodu siostry. –Rozumiem. Masz rację, trzeba działać bardzo szybko. Jest to chyba najważniejsze w walce, co nie?– było to pytanie retoryczne, więc adeptka nie czekała zbytnio na odpowiedź. –Tak. Bardzo lubię brzoskwinie. – powiedziała z uśmiechem na pysku. –Mama mi je dała, tuż po wykluciu. Wtedy było inaczej.– powiedziała, niemalże szeptem. Nie zależało jej jednak, żeby teraz wspominać. Ona miała zadanie. Kiedy tylko zauważyła jak jej siostra celuje w nią lodowym soplem, adeptka nie wiele myśląc zaczęła sobie wyobrażać "coś" co ją obroni. Ten pomysł przyszedł jej intuicyjnie i nie było już kiedy się zastanawiać nad czymś innym. Trzeba działać szybko. W jej wyobraźni, tuż przed jej piersią pojawiła się szeroka, gruba płyta kamienna. Unosiła się w powietrzu. Nie miała żadnych żłobień, ani ozdobników, była płaska, koloru ciemnoszarego i unosiła się przed adeptką. Była twarda niczym diament, niezniszczona, a wszystko co jej dotknęło od razu się kruszyło. Tworząc w myślach ten obraz, szybko przeniosła się do swojego źródła i tchnęła odpowiednią ilość maddary, aby kamienna ściana pojawiła się naprawdę. Miała nadzieję, że się uda.
: 24 sty 2015, 13:08
autor: Bezkresna Galaktyka
–Równie ważne jest, by utworzyć nie tylko szybką, ale też skuteczną ochronę. – Dopowiedziała jeszcze.
Kąciki warg Pierzastej drgnęły, gdy usłyszała wtrącenie o matce. Zamyśliła się na chwilę, ale szybko powróciła do rzeczywistości. – Szczerze mówiąc ja nie znam dokładnie smaku owoców. Tylko się domyślam po zapachu. – Zaśmiała się cicho.
Wracając do nauki, płyta kamienna pojawiła się, lecz jej brzegi były lekko rozmazane i zniekształcone, jakby Maddara nie do końca wiedziała, jaki dokładnie ta bariera ma mieć rozmiar. Sam środek był twardszy, ale okazał się być cieńszy. Ponieważ kolec był mały i celował w sam środek płyty, rozkruszył się.
–Pamiętaj o określeniu dokładnych wymiarów i grubości. Jeśli polecenie będzie zbyt ogólne, to twór może nie być skuteczny. Ja np. ustalam grubość dokładnie co do szpona. – Poradziła. – Spróbuj jeszcze raz. – Dodała i stworzyła kolejny twór atakujący. Lekko zmieniła jego właściwości, by nie tracić czasu na to samo, co już było. Chciała pokazać siostrze jak najróżniejsze sposoby walki, żeby wiedziała, czego może się spodziewać.
W tym samym miejscu co poprzednio pojawiła się ognista kula. Płomienie utrzymywały stałą formę pokrywającą całą powierzchnię kuli, niezależnie od warunków atmosferycznych. Była wielkości trzech szponów. Leciała podobnie jak poprzednio kolec, lecz odrobinę szybciej. Celowała znów w pierś, ponieważ Pierzasta chciała się upewnić, że siostrze na pewno uda się obronić przed takim atakiem.
: 24 sty 2015, 14:44
autor: Tejfe
Nie podobało jej się to, że jej tarcza nie wyszła. Nie lubiła porażek. Nie chciała się jednak sprzeczać z siostrą, gdyż i tak wiedziała, że to Ważka ma rację, nie ona. Po prostu bardziej określi właściwości następnego tworu. Tym razem leciała na nią ognista kula, która celowała prosto w jej pierś. Wzdrygnęła się gwałtownie na myśl o tym, że ta kula mogłaby spowodować poważne poparzenia. Także bardzo szybko, nie wiele się zastanawiając zaczęła skupiać się nad rzeczą, która miałaby ją ochronić od kuli. Wyobraziła sobie jak tuż przed nią pojawia się kolejna ściana, będąca nad ziemią. Tym razem była ona zrobiona z twardego, mroźnego lodu, który od razu by sprawił, że pędzący ogień zgaśnie pod jego dotykiem. Był wysoki tak gdzieś na około 2 skrzydła, zaczynając od miejsca z którego się unosił, czyli 6 szponów nad ziemią, a szeroki na 1 skrzydło. Jego krawędzie były równo przycięte, wygładzone. Lodowa ściana tworzyła prostokąt. Tak jak poprzednio nie miała żadnych ozdobników, ani żłobień. Miała służyć tylko w celu ochronienia adeptki. Prostokątna tarcza była dosyć gruba, tak na 5 szponów. Jasny lód, z którego została stworzona był bardzo śliski i wytrzymały, że jeżeli tylko dotknie go ogień to nie rozpuszcza się wcale za to ogień gaśnie od razu. Kiedy już niemal widziała twór, przekazała szybko odpowiednią część maddary. Miała nadzieję, że lodowa ściana zgładzi ogień.
: 24 sty 2015, 20:45
autor: Bezkresna Galaktyka
Pokiwała głową z zadowoleniem. Tym razem obrona się udała, a ognista kula dłużej nie zagrażała Hipnotyzującej. Następnie zadanie nieco się różniło. Kula zniknęła, a Pierzasta dała znać siostrze, że też może porzucić swój twór. – Następne ćwiczenie – Mruknęła. Odczekała, a gdy Tehanu to zrobiła, z ziemi zaczęły wyrastać mocne korzenie, a z nich pnącza, oplatające łapy Adeptki, wspinające się coraz wyżej. Jednocześnie Hipnotyzująca mogła poczuć, jak wciskają się w jej ciało mocno i próbują ściągnąć ją w dół. Nie miały jakichś specjalnych właściwości, ale były na tyle mocne, żeby nie dało się ich usunąć siłą. Jak smoczyca poradzi sobie z tym atakiem?
: 24 sty 2015, 21:06
autor: Tejfe
Hipnotyzująca myślała, że kolejne zadanie będzie podobne do poprzedniego, a tu popatrz! Krzyknęła z zaskoczenia, kiedy tylko poczuła ucisk na swoich łapach. Spojrzała w dół jej stopy i łydki oplatały je wijące się pnącza. Z sekundy na sekundę były coraz wyższe i silniejsze. Musiałą zadziałać. Nie potrafiła jednak wyobrazić sobie czegoś co zatrzymałoby te rosnące pnącza. Postanowiła, że spróbuje czegoś innego. Wyobraziła sobie jak z jej ślepi wypływa dziwna ciecz, której każda kropla jest wielkości typowej łzy. Krople były mętne, przezroczyste bezzapachowe i bezsmakowe. To było najmniej ważne. Najważniejsze było to, że jak czegoś dotknęły to od razu to usztywniały, a po chwili zastygnięta rzecz zaczyna pękać i rozkruszała się. Na setki kawałków, które od razu od siebie odchodziły. Jednak jej krople nie działały na smoki i inne zwierzęta, oraz nie na takie rzeczy jak gleba, czy woda, tylko na rośliny i przedmioty. Także, gdyby tylko jej krople dotknęły pnących się gałęzi te by od razu zesztywniały i odpadły od nóg adeptki. Teraz kiedy już wszystko zaplanowała i niemal widziała kruszące się pnącza, wezbrała ze źródła odpowiednią ilość maddary i tchnęła w swoje wyobrażenie. Obniżyła łeb, tak by był tuż nad krępującymi ją drzewnymi, kajdankami.
: 25 sty 2015, 18:35
autor: Bezkresna Galaktyka
Krople zaczęły wypływać z oczu Hipnotyzującej, spływając po jej pysku, szyi i dalej w dół. Niestety niektóre z nich spadały, zamiast dotrzeć do celu. Tymczasem pnącza wspinały się coraz wyżej, oplatając ciało. Magiczne łzy, które dotarły do pnącz, niszczyły je w taki sposób, jaki wymyśliła Hipnotyzująca Łuska. Przednie łapy po pewnym czasie zostały uwolnione, ale niestety pnącza obrastające Adeptkę od tyłu dalej wykonywały swoje dzieło. Pierzasta na chwilę postanowiła zatrzymać je, więc znieruchomiały, ale nie poluzowały uścisku.
–Ciekawy pomysł, ale zbyt długotrwały jak na walkę, gdzie wszystko dzieje się szybko. Mogłaś stworzyć te krople przy samych pnączach. Pamiętaj, żeby zniszczyć szybko wszystkie, ponieważ jak widzisz krople nie dosięgnęły pnączy oplatających cię od tyłu. Przydałaby się też właściwość, która powstrzymywałaby twoją obronę przed opadnięciem na ziemię. Spróbuj to teraz zrobić. – Po tych słowach pnącza ruszyły dalej, jednak w spokojnym tempie, by dać czas Adeptce na ogarnięcie sytuacji.
: 26 sty 2015, 9:57
autor: Tejfe
Kolejna pomyłka. Trudno. Nikt nie powiedział, że nauka magii, będzie jednym wielkim sukcesem. Dokładnie wsłuchała się w porady siostry i ponownie się skupiła. Wijące się kajdany, z powrotem ruszyły. Adeptka odwróciła łeb do tyłu, by móc uważniej przyjrzeć się pnączom oplatającym jej tylno kończyny. Teraz widziała je dokładnie. Wyobraziła sobie jak krople, które wcześniej kapały jej ze ślepi pojawiają się na gałęziach. Przezroczyste, mętne drobinki, wielkości łzy zaczęły znikąd, pojawiać się na tych potwornych pnączach. Kropelki nie miały żadnego dźwięku, smaku, nie poruszały się. Po prostu były. Za to miały niesamowite właściwości. Adeptka wyobraziła sobie, że kropelki są nasycone kwasem. Kwasem, który jest niebezpieczny tylko i wyłącznie dla jej kajdan. Dla niczego innego, nie. Kwas zawarty w tych kroplach również jest niesamowity. Bo zamiast wypalać, unieruchamia pnącza, a po chwili je rozwala. Na setki maleńkich kawałków. Tak jak poprzednio. Jednak to nie było najważniejsze w jej obronnej cieczy. Najważniejsze było to gdzie były ułożone. Adeptka dokładnie przyjrzała się pnączom i wybrała odpowiednie punkty, na których chciała umieścić krople. Dodatkowym plusem było to, że jej krople jak już zostały usadzone to nie spływały. Stawały w miejscu. Teraz kiedy wszystko było idealnie zaprojektowane, Hipnotyzująca przeniosła się do swojego źródła, zaczerpnęła odpowiednią ilość maddary i oddała ją swojemu wyobrażeniowi. Oby się udało.
: 26 sty 2015, 12:07
autor: Bezkresna Galaktyka
Tym razem efekt był o wiele lepszy. Pnącza zaczęły niszczyć się pod wpływem działania magicznego kwasu i już po chwili Hipnotyzująca została całkowicie uwolniona.
Nadszedł czas ostatniego zadania. Jeśli Tehanu się postara, nauka będzie mogła zostać zakończona.
Z lewej strony Hipnotyzującej w odległości ogona prawie równolegle do powierzchni ziemi zaczęły nadlatywać liczne małe metalowe igły, celujące w bok Adeptki w celu zadania jej niewielkich, ale licznych ran pokrywających dużą powierzchnię ciała. Były bardzo ostre i twarde. Wiejący wiatr nie miał na nie żadnego wpływu. Co tym razem wymyśli smoczyca?
: 26 sty 2015, 15:21
autor: Tejfe
Jej obrona się udała. Wreszcie! Może to mały sukces, ale samica była z niego niezwykle zadowolona. Jednak nim zdążyła się nacieszyć swoim sukcesem, kątem ślepia zauważyła jak z jej lewej strony nadlatują małe, metalowe igiełki. Czyżby kolejny atak? Tehanu długo się nie zastanawiała. Kiedy tylko zobaczyła nadlatujące pociski wiedziała, że musi działać. I to szybko. Nawet wiedziała już jak. Wyobraziła sobie jak wokół niej pojawia się bańka. Ogromna, wielkości dwóch dorosłych smoków, bariera. Jej tarcza była przezroczysta, z odcieniem niebieskiego. W dotyku była gładka i elastyczna. Nie przepuszczała również dźwięków. Otaczała ją całą, tworząc zamknięty półokrąg. Jednak najważniejsze był jej właściwości. Bańka była niezniszczalna. Nie dało jej się przedziurawić, a wszystko co ją dotknęła odbijało się od niej i niczym za pomocą trampoliny, odbijało się, z ta gdzie przyszyło. W ten sposób igły Pierzastej nie mogły jej zaszkodzić. Mając takie wyobrażenie swojej tarczy, samica wezbrała w sobie odpowiednią ilość maddary i oddała ją, aby móc stworzyć twór.
: 26 sty 2015, 19:29
autor: Bezkresna Galaktyka
Co prawda twór był ogromny, ale Hipnotyzującej udało się go stworzyć i w ten sposób obroniła się przed igłami, które zostały odbite od bańki. Gdy zniknęły, Pierzasta ruszyła w stronę siostry.
–To już koniec. Dobrze ci poszło. Ta bańka mogła cię spokojnie okrywać tylko od strony nadlatujących igieł, ale tak też się udało. Pamiętaj tylko o tym, że używanie magii w czasie walki jest trudniejsze, więc proste sposoby zwykle są najlepsze.
Chciałabyś jeszcze nauczyć się atakować za pomocą magii? – Usiadła, pozwalając swojemu organizmowi wypocząć.
//raport MO I
: 26 sty 2015, 20:16
autor: Tejfe
Twór się udał. Tehanu została obroniona przed nadlatującymi igłami. Choć mogła to zrobić inaczej, mimo wszystko się udało. Hipnotyzująca pozwoliła chwilę odpocząć swojej siostrze, co prawda sama też zaczerpnęła trochę sił. Wbrew pozorom, magia jest okropnie wyczerpująca. –Tak. Jak mogłabyś to przekaż mi jeszcze podstawy atakowania magią.– poprosiła siostrę i czekała, aż ta każe jej coś wykonać, odpowiedzieć na pytanie. Cokolwiek.
: 27 sty 2015, 14:25
autor: Bezkresna Galaktyka
–W takim razie powiedz, czego można użyć do magicznego ataku? I co jest ważne podczas tworzenia go? – Zadała pytania. Tym razem teoria była przedstawiona od tej drugiej strony, atakującej. Hipnotyzująca poznała już niektóre sposoby, więc teoria ataków powinna być łatwiejsza. A poza tym Pierzasta nie wątpiła w wyobraźnię siostry. Była za to ciekawa, jak odpowie na jej drugie pytanie.
Postawiła uszy, czekając na odpowiedzi.
: 27 sty 2015, 15:42
autor: Tejfe
Tehanu uśmiechnęła się, słysząc pytania siostry. Zdecydowania bardziej atrakcyjna wydawała jej się nauka ataku, niż obrony. Tutaj ona sama jest pionierem wykonywanego manewru, a nie uzależnia się od ataku na jej stronę. –Cóż, możliwości jest wiele. Nie ogranicza nas nic, poza zwykłą logiką, rozumowaniem i jak sama wspominałaś wyobraźnią. Możemy wyczarować magiczne pnącza, tak jak ty to zrobiłaś, czy te twoje igiełki. Według mnie najbardziej powszechne są kule, strzały skierowane w kierunku przeciwnika. Na przykład wypełnione kwasem, ogniste jak u ciebie, czy całe kolczaste. Równie dobrze można wyczarować chmurę z błyskawicą, która jest tylko nad ofiarą. Naprawdę jest tego dużo! Ważne jest, aby dokładnie określić właściwości naszych magicznych broni. Najlepiej jest kiedy z góry, przy tworzeniu ataku zaszczepimy nasz twór, by na przykład nie szkodziło mu to, co zakładamy, że przeciwnik się tym obroni. Równie ważne jest też położenie tego co tworzymy, aby nie atakowało nas tylko ofiarę.– uznała, że tyle wystarczy. Teraz nie czekając na polecenie Ważki, samica sama zaczęła tworzyć swój pierwszy atak. Wyobraziła sobie jak nad łbem Pierzastej , na wysokości, ok. 2 skrzydeł, od koniuszków jej uszu, pojawia się sześcian. Sześcian o szerokości, wysokości i długości 7 szponów. W środku wypełniony twardym kamieniem. Sześcian jest koloru szarego, bez żadnego zapachu, czy dźwięku. Najważniejsze jest to, że jest ciężki. Adepta, żeby uniemożliwić szybki sposób ochrony przez Pierzastą, wyobraziła sobie, że kamień na cokolwiek, by nie spadł, czy to coś magicznego, czy nie przebija się przez to i spada dalej. Także uniemożliwiła siostrze stworzenie ochronnej tarczy. Teraz jeszcze w swoich myślach wprawiła swój blok kamienny w ruch i kamulec spada z szybkością spadającego deszczu na łeb siostry. Miał go zmiażdżyć. Teraz tylko, Hipnotyzująca przeniosła się do swojego źródła, zabrała odpowiednią część maddary i tchnęła ją w swoje wyobrażenie. Nawet nie pomyślała, że jeżeli Pierzasta się nie obroni, głaz może jej poważnie zaszkodzić. Ale taka już była. Najpierw robiła, potem zastanawiała się nad konsekwencją czynu.
: 27 sty 2015, 17:37
autor: Bezkresna Galaktyka
Odpowiedź teoretyczna smoczycy okazała się bardzo dobra i można było przejść do części praktycznej. Pierzasta pokiwała głową na znak potwierdzenia słów siostry i wtedy z zaskoczeniem zauważyła, że Hipnotyzująca już zabiera się za tworzenie ataku.
Wszystko potoczyło się bardzo szybko. Hipnotyzująca wyglądała, jakby wstąpiła w nią fala motywacji, skupienia i siły wewnętrznej, ponieważ nad jej głową pojawił się duży, ciężki sześcian. Było to coś innego niż to, przed czym zwykle nauczycielka miała okazję się bronić, dlatego nie mogła zastosować standardowej obrony.
Gdy ruszył na nią sześcian, mimo że nie znała jego dokładnych właściwości, jego masa wydała jej się tak duża, że tworzenie zwykłej powłoki czy ściany wydawało się bardzo ryzykowne. Raczej nie zadziałałby na niego ogień, lód, a by obronił ją kamień, musiałby okazać się dużo silniejszy niż twór siostry. Było ryzyko, że kamienna ściana Pierzastej runie prosto na nią.
Dlatego smoczyca zareagowała wręcz instynktownie. Twór Hipnotyzującej był tak mocny, że najprawdopodobniej niszczył wszystko, na co wpadł, wgniatając to z wielką siłą. Ale na szczęście dla kremowej smoczycy nie był odporny na... wiatr. Nie da się zgnieść wiatru. Z prawej strony Pierzastej zaczęła nawiewać ściana bardzo silnego wiatru bardzo przypominająca huragan. Smoczyca użyła ogromnej ilości Maddary ze swego źródła, wyobrażając sobie, jak tworzy formę niszczycielskiego, huraganowego wiatru. Jego powiew miał zmieść wszystko, co znalazł na swojej drodze nad głowami smoczyc. Hipnotyzująca teraz podwójnie ryzykowała, ponieważ ochrona Pierzastej powstała w wyniku instynktownej reakcji, więc łatwo mogła zaszkodzić samej uczennicy. Obie smoczyce poczuły zwalający wiatr z nóg przelatujący tuż nad ich głowami i znoszący sześcian na bok, który po chwili zrobił dość dużą i bardzo głęboką dziurę w śniegu, a może i w ziemi...
Pierzasta mimowolnie przypadła bardziej do ziemi, wbijając pazury w śnieg i przymykając oczy. Chwilowo widziała tylko biel. Ponieważ działała tak odruchowo, jej miniaturowy huragan był bardzo realistyczny, a w uszach smoczyc pojawił się ogromny ryk groźnego wiatru.
Gdy wszystko ustało, rozejrzała się wokół pustym wzrokiem. Chwilę jej zajęło dojście do siebie. Nadal była cała, więc wyglądało na to, że udało jej się obronić. Z przestrachem zerknęła na swoją siostrę, która siedziała dość blisko. Na szczęście huragan nie skrzywdził jej, choć na pewno odczuła siłę powiewu.
Pierzastej w końcu udało się coś wydusić. – Hmm... Tak, to było ryzykowne. – Mruknęła, mimowolnie rozglądając się. Jej czujność teraz wzmogła się kilkakrotnie. – Dobrze, teraz standardowo zaatakuj mnie lodowym kolcem. – Powiedziała, szybko cofając się do tyłu. Nie chciała, by odległość między nimi nadal była tak mała, ponieważ w końcu mogło się to źle skończyć.