Strona 7 z 42

: 26 paź 2014, 16:44
autor: Dwuznaczna Aluzja

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Grzeszna nie była może rodowitą cienistą, ale mimo tego lubiła przebywać w mroku. Jeszcze zanim tutaj przybyła wolała za dnia chować się w cieniach drzew, a nocą wychodziła z groty czy innego ukrycia. Niczym nietoperz.
– Głównie tym, co widzę. Owszem, węch także jest istotny, jednak woń łatwo rozwiać przez wiatr – co może zupełnie zbić z tropu. Z kolei słuch również bywa zwodniczy, czasem można źle określić, skąd pochodzi dany dźwięk. A ślepia mają to do siebie, że raczej ciężko je zmylić. Jeśli widzę wyraźnie prowadzące gdzieś odciski łap, to wiem że zwierzę poszło w tamtym kierunku – odpowiedziała spokojnie ognistej łowczyni. Na razie skupiały się na teorii, co w ogóle Grzesznej nie przeszkadzało, chociaż faktycznie trochę brakowało jej ruchu. Ale nie było co narzekać, w końcu to nauka, nie zawsze ma się to co się chce. No, może nie licząc treningu walki, ataku i obrony. Wtedy można zdać się całkowicie na własne ciało, mięśnie, dowiedzieć się co potrafi, a co sprawia mu trudność. Doskoczenie do wroga sprawia trudność? Trzeba przećwiczyć skok. Bieg jest ciężki, ciągle się potykasz – lecisz poprawić zdolności biegania. I tyle.

: 26 paź 2014, 18:07
autor: Niepamięć Świtu
Milczała przez chwilę po odpowiedzi smoczycy. Albo samemu ważąc jej słowa, albo pozwalając, aby ta się jeszcze nad nimi zastanowiła.
– Jesteś w lesie, jest sucho. W tym samym momencie znajdujesz odciski racic w podłożu i ślad zapachowy, oba te tropy prowadzą jednak w przeciwne strony... za którym pójdziesz? – zapytała, nie mówiąc jednak, czy wcześniejsza odpowiedź była dobra czy może zła.

: 26 paź 2014, 18:13
autor: Dwuznaczna Aluzja
Nie umknęło jej zastanowienie ognistej, jednak dała jej czas. Sądziła, że doczeka się jakiejkolwiek opinii na swoją odpowiedź, ale tak nie było. Zamiast tego otrzymała kolejne pytanie, nadal jednak związane z tematem który Grzeszna poruszyła.
– Poszłabym za odciskami racic, bo tak jak mówiłam zapach łatwo przenieść przez wiatr, a ślady racic w podłożu raczej nie są sfałszowane – powiedziała, ostatnie słowa wypowiadając z nutą kpiny w głosie. Oblizała swoje gadzie wargi rozwidlonym, złotym językiem. Taki odruch, kiedy czuje się suche wargi. Ludzie też tak w końcu robią. Nie spuszczała ona wzroku ślepi z ognistej. Nadal obie były zakryte przez mrok, ale obie dobrze się widziały. Oczywiście nie tak dobrze jak za dnia, ale nie było większych problemów z ujrzeniem swoich sylwetek w mroku Nocy. Grzeszna jednak na chwilę oderwała wzrok i zobaczyła, że niebo nieznacznie pojaśniało. Z czerni przeszło w ciemny granat, a to oznaczało że za kilka godzin będzie świtało. Może nawet wcześniej. Cienista sądziła jednak, że wyrobią się z nauką do końca nocy. Zostało jeszcze dokończenie śledzenia i zrobienie skradania.

: 26 paź 2014, 19:04
autor: Niepamięć Świtu
Zmarszczyła pysk, po raz kolejny czując zażenowanie odpowiedzią Łuski.
– Słuchaj uważnie. – burknęła do smoczycy. – Jest sucho. To oznacza, że nie padało. Nie wiesz, ile ślady mogły tam być od dnia ostatniego deszczu. Dzień, księżyc, może całą porę? Jest możliwość, że poszłabyś za śladami, które są po prostu stare. Zbyt stare, aby gdziekolwiek cię zaprowadziły. Zapach... oczywiście, że jest łatwo przenoszony przez wiatr. Na tym polega jego wiarygodność, jest świeży. A to, czy potrafisz za nim dojść do celu, to już kwestia twoich umiejętności – wyjaśniła, patrząc uważnie po smoczycy. Czy nadal będzie obstawiać przy swoim, czy w końcu przyjmie do wiadomości to, że Świt przyszła ją tu nauczać, a nie wymieniać poglądy na temat łowiectwa.
– Oprócz naszych zmysłów kierujemy się świeżością śladu i zdrowym rozsądkiem. – dokończyła, wzdychając. Przymknęła na moment ślepia, szczypiąc nieco ze swojego źródła maddary. W otoczeniu się nic nie zmieniło... na pierwszy rzut oka. Ot, wodospad i drzewka naokoło.
– Szukaj – poleciła tylko, tak samo gburliwym głosem co wcześniej.

: 26 paź 2014, 19:11
autor: Dwuznaczna Aluzja
Westchnęła tylko cicho, lekko kiwając łbem. Delikatnie, ale wystarczająco by ujrzeć to nawet w ciemnościach, jakie teraz panowały. Burknięcie ognistej niezbyt się spodobało Grzesznej, ale postanowiła zachować się dorośle i nic nie mówić na ten temat.
– Prawda – mruknęła tylko w odpowiedzi, chociaż w jej głosie brzmiała nutka zażenowania. Ale możliwe, że starała się to ukryć, lecz zwyczajnie jej nie wyszło. Smoczyca wcale nie uważała, że ma większą wiedzę od ognistej. To ona była łowcą i miała wiedzę na ten temat, a nie Ankaa. Nie podważała więc jej wiedzy, tylko starała się zdobyć chociaż jej część.
Zabrała się za poszukiwania, słysząc polecenie. Postanowiła iść po rozszerzającej się spirali, wytężając zmysły. Ruszyła więc, powoli i spokojnie by niczego nie przeoczyć. Łeb trzymała przy ziemi. Złote ślepia szukały jakiś śladów bytności zwierzyny. Odcisków łap czy kopyt, krwi, podeptanej trawy lub połamanych gałązek – czegokolwiek. Uszy miała niewidoczne, ale miała, i nasłuchiwała nimi w poszukiwaniu jakiś dźwięków, a nosem starała się wychwycić woń. Może na coś się natknie. Oby.

: 27 paź 2014, 19:12
autor: Niepamięć Świtu
A Świt jak siedziała tak siedziała, obserwując już tylko cicho Grzeszną. Żadna emocja nie przeszła po jej pysku, trudno było się domyślić, czy jakkolwiek oceniała aktualne postępy smoczycy.
Sama cienista natomiast niczego jeszcze nie znalazła. Powietrze stało akurat w miejscu, żadnych śladów póki co nie znalazła. Może trzeba poszukać gdzieś indziej – albo wyżej?

: 27 paź 2014, 19:18
autor: Dwuznaczna Aluzja
Było coraz jaśniej – noc chyliła się ku końcowi, co sprzyjało poszukiwaniom. Teraz nie było już większych problemów z dostrzeżeniem cech otoczenia. Poszukiwała uparcie, licząc iż w końcu szczęście się do niej uśmiechnie, lecz na nic. Niczego nie znalazła, wciąż idąc po poszerzającej się spirali. Cokolwiek, co mogłoby jej pomóc by się przydało, ale niczego takiego nie było. Albo zwyczajnie przeoczyła, a to byłby pech. Uznała, że ciągłe chodzenie z głową przy ziemi nie ma sensu – może warto poszukać czegoś nieco wyżej? Uniosła więc głowę, tylko co jakiś czas zerkając w dół. W górze też mogą być jakieś wonie zwierzyny, lub podrapana czy zerwana kora z drzew. Szła więc dalej, pilnując by nie odejść zbyt daleko. A spirala była coraz szersza. Na razie jednak się nie denerwowała ani frustrowała. W końcu poszukiwała czegoś od zaledwie kilku bardzo krótkich minut, nie spodziewała się cudów. Chociaż trzeba było przyznać, że miała bardzo wielką ochotę na znalezienie jakiegoś tropu, bo nie zamierzała szukać czegoś cały dzień – który był dopiero daleko przed nią. Wolała ukończyć to wszystko, łącznie ze skradaniem, zanim pierwsze promienie Złotej Twarzy zalśnią na horyzoncie.

: 29 paź 2014, 12:37
autor: Niepamięć Świtu
W końcu, po dłuższym czasie bez żadnych tropów, adeptce udało się dostrzec kępkę futra. Futro zahaczone było o korę drzewa, na wysokości barku smoczycy, było brązowo-płowe. Trop pachniał delikatnie słodkim zapachem, wskazującym na roślinożercę. Czuć jednak było, że woń powoli zaczynała się ulatniać, co mogło znaczyć, że zwierzę przechodziło tędy już jakiś czas temu. Niewątpliwie, był to jakiś ślad.

: 29 paź 2014, 15:07
autor: Dwuznaczna Aluzja
Krążenie bez efektu potrafiło być naprawdę frustrujące. Na szczęście adeptka zauważyła na korze drzewa kępkę futra. Obejrzała je dokładnie i wzięła głęboki wdech, by spróbować rozpoznać woń. Roślinożerca. Sarna, może jeleń? Na razie nie potrafiła tego jednoznacznie określić, ale to była już jakaś wskazówka. Jednak woń powoli się ulatniała, więc smoczyca wiedziała ze musi się śpieszyć. Postanowiła iść dalej po spiralnym tropie, jednak skupionym bardziej w okolicach owego drzewa, gdzie kępka futra się zahaczyła, bo to wskazywało iż zwierzę tędy przechodziło. Pytanie tylko, w którym kierunku. Okrążyło drzewo, poszło na wschód, zachód, północ czy południe? Pytań było coraz więcej, a odpowiedzi brak. Ten fakt nie motywował jej zbytnio, ale postanowiła iść dalej, skoro znalazła pierwszy ślad. Może zdoła w końcu wytropić zwierzę, które to pozostawiło.
Skoro było roślinożerne, samica oprócz szukania odcisków kopyt lub łap szukała typowych dla roślinożerców śladów. Poskubana czy podeptana trawa, może odchody. Oczywiście wciąż wytężała również węch i słuch.

: 30 paź 2014, 16:53
autor: Niepamięć Świtu
Od tego całego zataczania kółek adeptka mogła szybko dostać zawrotów łba. Na jej szczęście, niedaleko poprzedniego śladu znalazła odciski nareszcie odcisk w ziemi. Wyraźny odcisk racic, dosyć spory, bo o długości prawie jednego szpona. Trop wyraźnie wskazywał kierunek, w którym zwierzę poszło. W dodatku nad śladami unosiła się lekka woń.
– Jak myślisz, co to? – zapytała adeptkę spokojnym głosem, wystarczająco donośnie, aby ta mogła usłyszeć jej głos, jednocześnie nie chcąc jej dekoncentrować.

: 30 paź 2014, 17:06
autor: Dwuznaczna Aluzja
Krążyła, powoli tracąc resztki nadziei, jakie tliły się w jej umyśle. Była zmęczona, nie chciało jej się dalej szukać, pewnie w końcu by zrezygnowała, bo frustracja działała jej porządnie na nerwy. Jednak nagle stanęła, widząc spore odciski kopyt w ziemi. Wtedy też od razu odzyskała energię i nadzieję oczywiście. Nie cieszyła się, to nie było w jej stylu. Była zadowolona. Wyczuła woń roślinożernego zwierzęcia, a słysząc pytanie Niepamięci zamarła na chwilę. Przypomniała sobie kępkę futra, barwy płowo – miodowej. Coś jej w głowie świtało.
– Sarna, może jeleń? – z pewnością było to zwierzę kopytne, o czym świadczyły odciski w ziemi. Mógłby być to również dzik, ale odciski wydawały jej się nieco za małe jak na to zwierzę. Poza tym – dzik jest wszystkożerny, a to ewidentnie było zwierzę wyłącznie roślinożerne, no chyba że Ankaa miała problemy z węchem i wzrokiem. Jak się okazało, słuch niezbyt jej pomógł przy szukaniu śladów. Ale to była dopiero połowa sukcesu. Musiała jeszcze dotrzeć do zwierzęcia, którego szukała. Bo w sumie na tym śledzenie polegało – na znalezieniu zwierzyny.

: 30 paź 2014, 17:39
autor: Niepamięć Świtu
Milczała przez moment.
– Duża byłaby ta sarna – mruknęła, przez chwilę jeszcze patrząc się z daleka na adeptkę.
– Ale nie byłoby też źle, jakbyś się ruszyła dalej. Zwierzyna nie czeka – dodała, głośniej, zwracając uwagę na to, że po jej pytaniu Grzeszna dziwnie stanęła. Akurat to nie było kluczowe pytanie w nauce, a jedynie ciekawość Świtu czy uczennica w ogóle ma pojęcie o tym, co śledzi. Nie było więc powodu, by się zatrzymywać.

// może źle zinterpretowałam posta, ale zamarła – i co, mam się domyślać co dalej? :'D

: 30 paź 2014, 18:58
autor: Dwuznaczna Aluzja


Nie skomentowała tego jednak, uznając iż zapewne jest to jeleń. Faktycznie, odciski kopyt były dość spore, więc sarna to raczej nie była. Grzeszna ruszyła dalej, oczywiście wzdłuż śladów racic, licząc iż zdoła odnaleźć zwierzynę. Raz trzymała głowę wysoko, by wychwycić jakąś dodatkową, bliską woń lub usłyszeć odgłos zwierzęcia, a raz trzymała głowę przy ziemi, przy odciskach. Może jest tam też jakaś krew lub coś innego, nigdy nic nie wiadomo. Adeptka szła dalej, modląc się w duszy by to doprowadziło ją do poszukiwanego jelenia, jak sądziła. Wytężała zmysły za wszelką cenę, by odnaleźć owe zwierzę. Przypominało jej się jej pierwsze polowanie, gdy była młoda. Pamiętała, z czym się musiała zmierzyć. Jak napadły na nią wilki, a następnie zaatakował bazyliszek. Jak znalazła pierwszy w życiu kamień szlachetny, a w końcu zabiła niewielką wiewiórkę. Jak wróciła ciężko ranna do groty, gdzie bez niczyjej pomocy musiała przeżyć i jakoś pozbyć się krwi, która mogłaby zwabić drapieżniki, dla których ledwo żyjąca, młoda smoczyca to łatwy łup... Wszystko wracało.
Skupiła się jednak na obecnej chwili, wciąż szukając ofiary, by w końcu zakończyć śledzenie, które już trochę trwało.

: 30 paź 2014, 19:47
autor: Niepamięć Świtu
Zapach się w międzyczasie nasilał, pomimo tego, że ślady zaczynały stawać się mniej widocznie pomiędzy trawą i opadniętymi z drzew liśćmi. Po przejściu jeszcze ze dwóch ogonów, adeptka mogła usłyszeć dźwięk trzaskania gałązek i zduszonego sapania. W kilku następnych krokach, Grzeszna wypadła na polankę, na której stał i również jeleń. Zwierze rozmyło się w powietrzu w tym samym momencie, w którym jego wzrok padł na Cienistą. Niepamięć pojawiła się tuż obok Grzesznej w następnej chwili, patrząc na smoczycę.
– Niech będzie, coś tam z już ze śledzenia umisz – mruknęła, machnąwszy lekko łapą.
– Teraz chciałaś skradanie, prawda? Jak ujmiesz definicję skradania i w jakich sytuacjach wykorzystałabyś tą umiejętność? – zadała pytanie, od razu przechodząc do następnej nauki.

// raport, możesz spróbować już na II

: 30 paź 2014, 20:21
autor: Dwuznaczna Aluzja
W końcu! Gdy jej oczom ukazał się jeleń, odetchnęła z ulgą. Na stwierdzenie ognistej tylko skinęła łbem. Kolejna umiejętność ważna dla wojownika opanowana.
– Skradanie to bezszelestne podkradanie się do celu. Zwierzyna na polowaniu czy inny smok, zależnie od sytuacji. Podczas polowania bez skradania ani rusz, bo inaczej zwierzyna się spłoszy – powiedziała niech zachrypniętym głosem. Jeszcze raz zadała sobie pytania ognistej w głowie, by upewnić się, że odpowiedziała na oba. Była pewna, że nie zapomniała o jakimś, co najwyżej powiedziała za mało, i to nawet całkiem możliwe, bo Grzeszna nie należała do rozmownych smoków.
– I w sumie z definicji to raczej tyle, przynajmniej jak na mnie – dodała po krótkiej chwili, korzystając z okazji iż ognista jeszcze nic nie odpowiedziała na jej pierwsze słowa. Wolała to powiedzieć, żeby nie wyszło że jest leniwa! W pewnym sensie była, ale w pewnym nie. Skoro ma tyle nauk na głowie w tak krótkim czasie, to aż tak leniwa raczej nie jest, nawet w kwestii mówienia.

: 30 paź 2014, 21:20
autor: Niepamięć Świtu
– Jak dla ciebie... no to teraz jak dla mnie, powinno się również pozostać niezauważonym i niezwietrzonym podczas skradania. To nie tylko bezszelestny chód. Zapamiętaj. – uzupełniła odpowiedź smoczycy, odczekując chwilkę, ażeby ta sobie to utrwaliła.
– Wymień mi rzeczy, na które trzeba uważać podczas podkradania się do kogoś. Lub czegoś – poleciła, z beznamiętnym wyrazem pyska patrząc po Grzesznej.

: 30 paź 2014, 21:30
autor: Dwuznaczna Aluzja
– To też – mruknęła w odpowiedzi na pierwsze słowa łowczyni, jednak ani po wyrazie jej pyska, ani niczym innym nie dało się wyróżnić żadnych emocji. Wyłącznie neutralność.
– Trzeba poruszać się bezszelestnie, uważać pod łapy, na ogon i skrzydła, by o nic nie zahaczyć. Warto też pilnować własnego zapachu, ustawić się tak by wiatr przynosił woń zwierzyny, a jednocześnie nie zdradzał naszej. Poza tym istotna jest cierpliwość. I warto korzystać z różnych przeszkód do schowania się – kamienie, głazy, krzewy czy drzewa. Co tylko się nasunie – powiedziała, mając nadzieję że o niczym nie zapomniała. Dzisiaj miała tendencję do tego, że zawsze mówiła za mało, a to nie działało zbytnio na jej korzyść.
– I poza tym trzeba pilnować uważnie zwierzyny, nie tracić jej z oczu, i nie iść do niej na wprost. Zachodzić ją z boku, a najlepiej z tyłu – by miała jak najmniejsze szanse na zorientowanie się w sytuacji – chciała dodać jedną kąśliwą uwagę, ale ugryzła się w język. Już i tak trochę podenerwowała ognistą podczas omawiania kamuflażu, lepiej nie dolewać oliwy do ognia. Kto by pomyślał, że Grzeszna wie kiedy przestać... To rzadkość.

: 30 paź 2014, 22:21
autor: Niepamięć Świtu
– Uważać pod łapy, ale nie tylko po to, żeby o nic nie zahaczyć. Szczególnie o tej porze, kiedy drzewa tracą liście. Łatwo przez przypadek na coś nadepnąć – liść, gałązkę –, robiąc hałas. W dodatku trzeba pamiętać o oddechu, aby nie sapać. Czasami zwraca się uwagę również na cień, zależy od pory dnia. A jeśli się chowamy – to przed czym, skoro domyślnie to my mamy właściwie podejść do zwierzyny? – zapytała. Być może była czepliwa, ale dlaczego miałaby taka nie być? Chociaż bynajmniej nie robiła tego z dobrej woli i chęci do pozostawienia Grzesznej z kompletną wiedzą. Być może lubiła po prostu łapać cienistych za słówka...

: 31 paź 2014, 15:29
autor: Dwuznaczna Aluzja
Spodziewała się, iż to co powiedziała to nieco za mało. Ale jak dobrze wiadomo, ognista była znacznie bardziej doświadczona, a jej wiedza była szersza. Czego więc się spodziewać po biednej Grzesznej? No, może nie aż tak biednej...
– Czasem lepiej jest się schować na krótką chwilę, by móc dokładniej przyjrzeć się zwierzynie, jednocześnie nie narażając aż tak na wykrycie. Poza tym, jeśli przykładowo skradam się do sarny, która skubie trawę, a ta nagle uniesie łeb, by się rozejrzeć, to jeśli mam jakiś głaz tuż przed sobą, mogę go użyć by nie zostać zauważoną – powiedziała nieco znudzona, co tylko potwierdzały jej złote ślepia. Iskierki typowego szaleństwa powoli dogorywały, zakrywane przez znużenie i niechęć. Tylko niechęć do czego? Ognistej, nauki, dnia, a może czegoś innego? To wiedziała tylko ona. Od czasu do czasu wzdychała ciężko, jakby miała problemy z oddychaniem, co właściwie częściowo było prawdą. Powietrze było dziwnie rozrzedzone, przez co za mała ilość tlenu docierała do płuc i całego organizmu. Oby to się szybko poprawiło, bo smoczyce zaraz zemdleją.

: 31 paź 2014, 16:34
autor: Niepamięć Świtu
– Jeśli się nudzisz tą nauką, to idźże już sobie. – burknęła po chwili milczenia. Jej uwadze nie umknął przecież ton Grzesznej, a na dłuższą metę nie chciała tego tolerować. W zależności od tego, czy adeptka by została, po jakiejś kolejnej chwili odezwała się znowu.
– A co z pozycją? W ogóle trzeba o czymś pamiętać, jeśli chodzi o nasze ułożenie ciała? – zapytała tonem wypranym z emocji, po pytaniu przenosząc wzrok na przestrzeń kilkanaście szponów po lewej stronie od łba cienistej. Nie widziała tam nic ciekawego, ale w sumie nie byłoby różnicy, gdyby nadal patrzała po adeptce.

: 01 lis 2014, 9:56
autor: Dwuznaczna Aluzja
Parsknęła tylko śmiechem, słysząc uwagę łowczyni i posłała jej bezczelny uśmieszek. Niestety, Grzeszna zamierzała tu jeszcze zostać, na dłużej lub krócej, bez względu na to czy się nudzi, czy też nie.
– Trzeba skradać się na ugiętych łapach, ale nie tak by szorować brzuchem po ziemi. Ogon powinien być odrobinę uniesiony, a skrzydła złożone i dociśnięte do boków ciała. Głowa mniej więcej na wysokości barków, ale nie niżej, chyba że ktoś chce później zmagać się z bólami kręgosłupa i szyi – odpowiedziała ognistej, również na chwilę odrywając od niej wzrok. Patrzyła gdzieś na horyzont, gdzie były już pierwsze promienie słoneczne, na drzewa, które zaczynały falować na delikatnym wietrze, podobnie jak trawa.
– O tym właśnie trzeba pamiętać – dodała po krótkiej chwili, jakby znowu odpowiadając na drugie pytanie Niepamięci. W sumie logicznym było, iż jeśli wymieniła pewne cechy pozycji, to trzeba o nich pamiętać, ale upewnić się zawsze można.
Czekała.