OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
// do ViliaraTym razem przygotowała się lepiej, na kolejną modlitwę do Viliara. Ostatnie zwycięstwo Światokrążcy zainspirowało ją do napisania pieśni na jego cześć. W końcu, tyle już żył i tyle zrobił dla Ziemi, że chociaż w taki sposób mogła się dziadkowi odwdzięczyć.
- Viliarze, twój największy czempion ponownie zdobył ten tytuł po wielu księżycach, pokazując, że od zawsze był najlepszy. Odtąd na zawsze Światokrążca znaczy super-heros, a dzięki swoim wielu bohaterskim czynom stał się dla nas prawdziwym idolem. No i ma prawie wszystkie atrybuty idealnego smoka.
Gdy uzdrowicielka wymawiała te słowa, maddara zaczęła wibrować w powietrzu, przeistaczając się w porywającą melodię. Smoczyca zaryczała radośnie, po czym zaśpiewała piosenkę, bujając się w rytm muzyki.
// magiczny śpiew
Mówię wszem wkoło to, co wiem
Spoza kulis, że Świat z Ziemi ma w swej grocie szlem
Bij i siecz – ani kroku wstecz
Dzięki tej zasadzie Krążca wygra każdy mecz
Dawniej był nikim – był zerem, zerem
Dzisiaj jest gościem – bohaterem!
Fach od pisklęcia wyćwiczył swój
A dziś przeciw wrogom wyrusza w bój
Nie jest mu obcy żaden znój
Budzi szał samiczych ciał, krągły zad
Krążca nie ma skaz, to idol nasz, choć blizn ma szmat!
Ten herosów bóg z Viliarem mógłby tu w zawody iść
Na wargach tych, co sławią go niech brzmią radosne ryki dziś!
Całe zło umie zwalczyć, bo
Taki smok z diamentu stale trafia sto na sto
Zerem był, dziś u stóp ma świat
Bóg bohater biegły w bojach, bogom prawie brat
Przyszedł, zobaczył i zwyciężył
Widział kto tak samczego samca,
Klasę i siłę, tęgi łeb?
Nie zero, a heros – to boska krew
Przeżył swe wnuki, oszukał śmierć!
Smoczyca zakręciła się w kółko, a muzyka przyspieszyła, przybierając rytm serca bijącego podczas walki.
Kto łuski ma gładkie jak gladiator – Światokrążca!
W kronikach powoduje zator – Światokrążca!
Mięśnie ma – przesoczyste
Ślepia rwie – urody mister!
Światokrążca! Światokrążca!
Światokrążca! Światokrążca!
Światokrążca! Światokrążca!
Skandując tak imię największego przywódcy Ziemi, smoczyca miała nadzieję, że jakieś duchy dołączą się do jej piosenki. Muzyka przyspieszyła jeszcze mocniej, niczym nagły przypływ adrenaliny przed ostatnim ciosem.
Mówię wszem wkoło to, co wiem
Stos kamieni!
Świat u stóp, silny niby słup
Świat nasz z Ziemi
Dawniej był niczym – zerem, zerem
Dzisiaj jest gościem – bohaterem!
Szkielety wrogów w grocie maaa!
Lotem od zera
Do bohatera
On nie umieraaa –
bogiem jest!
Muzyka ustała tak nagle, jak życie smoka po rozerwaniu krtani na strzępy. Sekcja stała zmęczona całym pokazem, a muzyka jeszcze przez chwilę brzęczała jej we łbie, mimo że odcięła już dopływ maddary. Miała nadzieję, że Bogu Wojny się spodoba.