Strona 2 z 5

: 07 wrz 2014, 12:25
autor: Shino

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Tuż za Kuroi podążała druga puchata kulka, obserwująca z zaciekawieniem całe otoczenie. Wszystko było takie ciekawe, takie niezwykłe i wspaniałe! Co jakiś czas z jej pyszczka wydobywały się różne piski i okrzyki radości, idealnie pasujące do szerokiego uśmiechu, który nawet na chwilę nie zszedł z jej pyszczka.
Nie do końca rozumiała po co tu przyszły, ale nie mogła zostawić siostry samej, musiała iść za nią. W końcu jeśli oddaliłaby się od niej choć na kilka kroków na pewno stałoby się coś okropnego, a na to nie mogła pozwolić.
Gdy w końcu dotarła na miejsce przez chwilę stała z szeroko otwartymi oczami, wpatrzona we wszystkich tu obecnych. Tyle smoków! Skąd one się tu wzięły? Nigdy jeszcze tylu nie widziała. A teraz one wszystkie siedziały tu. Czy ona też ma tak zrobić? Chyba tak, bo Kuroi usiadła. Podeszła więc jak najbliżej mogła i usiadła tuż obok niej, wciąż patrząc na to wszystko z zachwytem widocznym w błękitnych ślepiach.
– Kuroi? Co to? Cemu tu jestesmy? – spytała, mając nazieję, że siostra zna odpowiedzi na wszystkie jej pytania. Biały ogon zakończony puchata kitą machał w dość szybkim tempie, dopełniając obraz szczęśliwego pisklaka.

: 07 wrz 2014, 12:40
autor: Fantazjotwórcza
Kuroi popatrzała na nią. Widziała jaka była szczęśliwa. Ale czemu? W końcu nic tak radosnego się nie stało. No cóż... pewnie cieszy się bo tak. Cicha tak nie potrafiła. Ona musi mieć powód, by się cieszyć. Może powodem shino jest to, że żyje? Hmmm... Możliwe.
Starsza o chwilkę siostra postanowiła odpowiedzieć na jej pytania. Tylko, em... ona sama nie wiedziała co się tutaj dzieje.
– Nie wem... – Odpowiedziała cichutko. Pewnie nikt tego nie usłyszał oprócz Shino. Ktoś wołał a więc mała przyszła. Dobrze chociaż, że była tutaj jej siostra. Inaczej... pewnie by uciekła z powrotem do groty. Tyle tu było dużych smoków. Prawie wszystkie były od nich większe. A może wszystkie? Za bardzo to nie ciekawiło Kuroi. Ona chciała wiedzieć co tutaj się dzieje i po co ktoś ją wołał. Tak, "ktoś". Nawet nie wiedziała kto to mógł być ani czy może coś jej zrobić. Oby nie. Cicha chciała jeszcze trochę pożyć. Ile? Jak najdłużej!
Za dużo myśli... teraz trzeba czekać. Na co? Sama nie wiedziała. Po prostu patrzała na wszystkie smoki i słuchała uważnie. Może ktoś coś zrobi lub powie? Jak na razie jeden czerwonołuski się przedstawił, a oprócz tego... panowała tu niesamowita cisza.

: 07 wrz 2014, 12:45
autor: Echo Odwetu
Odmienna spoglądała, na przybywające, w większości obce młode smoki, zarówno z jej stada jak i innych. Czując puknięcie spojrzała w dół i uśmiechnęła się do młodszego brata.
– Hej braciszku. – Szepnęła cicho, żeby tylko on usłyszał i trąciła go delikatnie pyskiem. Gdyby miała przednie łapy, pewnie położyłaby mu jedną na łbie, w geście podtrzymania na duchu, ale z uwagi na ich brak, jedynie okryła brata pierzastym skrzydłem, spoglądając na szarego smoka niepewnie. Omal nie pisnęła, jak pisklę z Życia się odezwało. Pewnie by to skomentowała w swoim stylu, to znaczy zrugała, za coś takiego, ale, że sama była niewiele starsza, milczała. Jedynie mogła rzucić niezbyt przyjemne spojrzenie w kierunku tej małej smoczycy, Lilii. Tak powiedziała, że się nazywa? Chyba tak. Kolejne smoki przychodziły, coraz większe i starsze, potem jednak nadeszły kolejne pisklęta. Odmienna wypatrzyła kolejnego z braci i zabrała skrzydło, gdy ten podszedł bliżej. Skinęła mu łbem, posyłając w miarę ciepły uśmiech. Przynajmniej tak jej się wydawało. Spojrzenie złotych oczu padło na przybywających członków Wolnych Stad. Spoglądała tylko co jakiś czas na obu braci, jakby sprawdzając, czy nigdzie nie poszli. Przychodziło coraz więcej Ognistych i smoków z Życia, co wywołało lekkie zdumienie u adeptki, nie dała mimo to tego po sobie poznać. Milcząc obserwowała pozostałych, czekając, aż się wszystko wyjaśni.

: 07 wrz 2014, 12:46
autor: Gliniany Kolec
Wokoło było pełno różnorakich dźwięków, ale ten jeden głos wydał się naprawdę niesamowity. Mokradło rozejrzał się, ale nie zobaczył nikogo, kto mógłby mieć taki głos. Niepohamowana ciekawość nakazała iść i sprawdzić kto to mógł być. I tak podążając za tajemniczym głosem i kilkoma odrobinę znajomymi zapachami, trafił tutaj. Droga wydała mu się krótka, jakby przeszedł zaledwie krok, ale po chwili poczuł zmęczenie. Usiadł tak, jak siedzieli inni. Przyjrzał się dokładnie wszystkim zgromadzonym – tyle różnych smoków! Tyle różnych barw czy kształtów, różnych skrzydeł, łap, łusek! Każdy smok jest inny! Zachwycał się nad różnorodnością w ciszy, kompletnie zapominając o tajemniczym głosie.

: 07 wrz 2014, 13:37
autor: Shino
Słysząc odpowiedź Ciszy, Lśnienie pokiwała łepkiem. Ona też nie wiedziała, ale miała nadzieję że niedługo się owie. W końcu te wszystkie smoki miały chyba jakiś powód by się tu zebrać.
– Ja tez nie. – odpowiedziała Kuroi, po czym wróciła do swojego poprzedniego zajęcia czyli obserwowania wszystkich, którzy tu przychodzili. Dzięki temu dostrzegła także jedną znajoma postać, dokładniej swojego brata. Uśmiech na jej pyszczku rozszerzył się jeszcze bardziej. On najwyraźniej ich nie zauważył (lub nie chcial siedzieć obok nich), więc trzeba było go zawołać. Dzięki temu zniknie ta okropna cisza, która tu panowała. Tam gdzie była Shino, nie było ciszy, choć Cisza zwykle się tam znajdowała.
– Mo! – zawołała, widząc swojego brata. – Mokradlo! – powtórzyła jeszcze raz, tym razem używając jego pełnego imienia, a przynajmniej nieco zmienionej wersji jego pełnego imienia.
Miała nadzieję, że usłyszał ją i zaraz tu podejdzie, a jeśli nie to spróbuje jeszcze raz.

: 07 wrz 2014, 13:48
autor: Gliniany Kolec
I w końcu siedząc pośród tylu nieznajomych smoków usłyszał znajomy głos. Oraz znajome słowo! Nie ten tajemniczy, zapraszający na przyjście głos – jakiś bardziej znajomy. Wstał, rozejrzał się wokoło, ominął kilka innych smoków – i zobaczył siostrę. A tuż obok niej drugą! Pobiegł (a raczej...poczłapał) w ich stronę, szczęśliwy, że je widzi i że nie będzie sam. Teraz spotkanie bez względu na wszystko na pewno będzie świetne.

: 07 wrz 2014, 15:50
autor: Tygrysia Łuska
Tygrysia widząc durne zachowanie piskląt prychnęła z pogardą, jakież to żałosne! Spotkanie rodzinki... Jak to dobrze że ona nie jest w Życiu, kompletnie tam nie pasuje ani do Ognia. Wstała i przeszła do cienia maskując się, odwróciła się nieco do smoków. Raz że jest ich tu za dużo, dwa jest tu za dużo piskląt które ma ochotę pozabijać a trzy... Coraz więcej z życia. Z resztą wojna między Życiem a Cieniem jest nieunikniona, może kiedyś przyjdzie odpowiednia okazja. Pisklęta wywołują w niej złość i to uczucie.. Tygrysia zaczynała płonąć ze złości w środku ciała. Wbiła więc szpony w ziemię i położyła się. Schowała głowę pod skrzydło, obudzi się gdy usłyszy coś godnego uwagi.

: 08 wrz 2014, 16:58
autor: Ateral
Uczestnicy: Harda, Odmienna, Popiół, Lilia, Arktyczny, Liliowa, Sekret, Chłód, Srebrzysta, Tygrysia, Biały, Kuroi, Czerwony, Shino, Mokradło.


Szary bóg Śmierci poruszył skrzydłami, a nad zgromadzonymi na Skałach Pokoju smokami zamknęła się kopuła. Powietrze stało się przyjemnie chłodne, a światło jaśniejsze, ale po za tym... Któż wiedział do czego służyła.
Witam was, najmłodsi członkowie Wolnych Stad – powiedział bóg Śmierci cichym, ale doskonale słyszalnym głosem. – Dzisiejszym motywem przewodnim naszego spotkania będzie wojna... – przeczesał wzrokiem zgromadzonych, ale czarne oczy nie zatrzymały się na nikim w szczególności. – Czy ktoś potrafi mi powiedzieć cóż to takiego jest, ta wojna?

: 08 wrz 2014, 17:23
autor: Pryzmatyczna Łuska
/ Czemu wszyscy mnie mnie ignorują? :<


Kątem oka zobaczyła Sekreta, pomachała do niego łapą. Z jego kolorem łusek zawsze go wypatrzy. Rozejrzała się do o koła, przybywało coraz więcej smoków... z ognia. Ale czy ją wzrok mylił? Nie! To Mokradło z siostrami... Oj tam siostry, Mokradło! – Mokradło! Mokradło! – wykrzyknęła gdy zobaczyła smoczka. Pobiegła do niego, uśmiechnęła się i postawiła wesoło uszy. Dotknęła go delikatnie łapką i usiadła obok znajomego smoczka. Wtedy odezwał się ten Duży Szary Smok, który ją z ignorował. Wojna? Nigdy nie słyszała tego słowa, brzmiało źle.

: 08 wrz 2014, 17:36
autor: Gliniany Kolec
Niestety Mokradło był w całości skupiony na słuchaniu ogromnego, szarego smoka. Toteż niczego poza jego słowami nie usłyszał, a dopiero poczuł – nie miał pojęcia, co mogło go dotknąć, więc pisnął i aż podskoczył z miejsca, po czym schował się za siostrą. Dopiero po chwili zobaczył powód swojego przerażenia – Lilię, tą starą smoczycę, z którą wcześniej się bawił. Przeprosił Shino i Kuroi za to, że przeszkodził w słuchaniu, przywitał cicho Lilię, po czym wrócił na miejsce rozmyślając nad słowem smoka, które kiedyś słyszał, ale nie wiedział co znaczy.

: 08 wrz 2014, 18:05
autor: Szeptucha Roju
Harda w spokoju przypatrywała się przybywającym młodym smokom, głównie jednak dostrzegła malutkie sylwetki smączątek. Wpatrując się w te niewielkie ciałka zastanawiała się, czy ona też była taka mała, pamięć ją zawodziła, do tego mimowolnie przeczesywała spojrzeniem błękitnych ślepi okolicę, zastanawiając się, jak te młode, jedno dwu czy trzy księżycowe pisklęta same się tutaj dostały. Były zbyt słabe na podróż z obozów do Skał, a dookoła pełno drapieżników.
Zmrużyła granatowe powieki, kierując wejrzenie jaskrawych ślepi na szarego samca, który właśnie postanowił się odezwać. Widząc, że żadne z przybyłych smoczydł nie zamierza się odezwać, to ona zabrała głos, był chrapliwy, ale w dziwny sposób miękki, chociaż zdystansowany.
Wojna to inaczej konflikt pomiędzy dwoma, bądź więcej, nacjami. Wojny to nic innego, jak potyczki pomiędzy jakimiś grupami. Wojny mogą toczyć się o zdobycie terenów, aby powiększyć własne terytoria, mogą toczyć się o władzę, bądź opierać się na jakiejś bezsensownej waśni. Wojną też można nazwać najazd obcych istot, tak jak to się stało wiele wiele księzyców temu, gdy Wolne Stada zaatakowały żywiołaki, czy też nie dawna wojna pomiędzy Wodą, a zjednoczonym Cieniem i Ogniem, mająca na celu pozyskanie większych terenów przez tych drugich – mówiąc nawet się nie poruszyła, dopiero gdy skończyła oplotła mocniej ogonem przednie łapy, ale jej pysk nie wyrażał żadnych emocji, gdy o tym mówiła.

: 08 wrz 2014, 19:20
autor: Fantazjotwórcza
Wojna? Kolejne ciekawe słowo, którego mała Kuroi nie znała. Wiedziała, że to nic dobrego. Nagle odezwała się jakaś smoczyca. Cicha myślała, że odpowie na jej pytanie ale przez jej odpowiedź nasunęło się wiele nowych. Między innymi: Co to nacje? Co to żywiołaki, Woda, Cień? Czym są te "Wolne Stada"? Dla dorosłego smoka takie pytania są banalne ale takie jednoksiężycowe pisklę nie wie prawie nic o otaczającym je świecie. Czym jednak jest wojna? Wojna to walka, zło. Tylko tyle teraz wiedziała. Czekała jednak na więcej odpowiedzi starszych smoków. Oni wiedzą lepiej od niej.

: 08 wrz 2014, 19:30
autor: Czarci Kolec.
Popatrzyła na kopułę z zaciekawieniem, ale nie poświęciła jej zbyt wiele czasu, gdyż bóg przemówił, a nawet więcej, zadał im pytanie. No, ciekawie, jak potoczy się spotkanie. I dlaczego zaczęło się od tematu wojny? Wysłuchała odpowiedzi Cienistej. Długiej odpowiedzi, ale prawdziwej. Przyjrzała się jej baczniej. Miała okazję poznać smoki z innych stad, w końcu. To już chyba odpowiedni czas. Również postanowiła odpowiedzieć na pytanie Aterala. W końcu kierował pytanie do wszystkich, a nie czekał tylko na jedną odpowiedź..
Wojna to konflikt, niestety z użyciem siły. – ostatnio zbyt często słyszała to słowo. Niedawna groźba wojny wisiała nad ich stadem, co przejmowało ją lękiem. Była jeszcze wtedy tylko pisklęciem.. i być może dlatego czuje taką odrazę na to słowo. – Zwykle są prowadzone przez tych żądnych władzy i bogactw. Lub przez nieporozumienia. – bo jeśli ktoś chce dojść do porozumienia, to da się to zrobić. Nie rozumiała, dlaczego smoki chcą ze sobą prowadzić takie konflikty i zabijać się nawzajem. Nie rozumiała tej nienawiści i agresji. Jej pysk nie wyrażał nic prócz obojętności, neutralności, w środku jednak jej myśli krążyły tylko wokół tych rozmyślań.

: 08 wrz 2014, 20:17
autor: Echo Odwetu
Tematem spotkania będzie wojna? A to ciekawy wybór, chociaż szczerze mówiąc Odmienna sama bardzo interesowała się tym tematem, gdy była młodsza. Słuchała uważnie odpowiedzi pozostałych, co innego mogła powiedzieć, czego nikt inny by nie powiedział wcześniej? Mimo to się odezwała. Cicho, jak na nią, ale jednak.
– Wojna to konflikt, obejmujący kilka stad, grup czy królestw, albo ras. Zazwyczaj wynika z chęci powiększenia terytorium, z różnic między stronami, może jednak być spowodowana niesnaskami między przywódcami. – Powiedziała spokojnie, spoglądając na szarego smoka. – Wojna jest zazwyczaj krwawa, pochłania wiele ofiar, jednym daje nowe możliwości, innym niszczy życia, lub je odbiera. Zmienia walczących.

: 08 wrz 2014, 20:33
autor: Nathi
Zmrużył oczy, choć czekał ze swoją odpowiedzią. Wszyscy postrzegali wojnę tak samo. Nic nie wiedzieli. Byli głupcami. A najgorsze było to, że to oni będą musieli stanąć razem z nim do boju, o swoją własną wolność. To Biały miał ich wszystkich wyzwolić. Stać się przywódcą wszystkich stad i stworzyć jedno, idealne. Wiedział jednak, że to mu się nie uda, jeśli nie dokona jednej wielkiej wojny. Zwolenników lepszego świata ze złymi smokami, którzy nie chcieli zmian na lepsze. Bo wiedział, że ktoś mu się sprzeciwi. A ich umysły były ograniczone. Nie zrozumieliby, że aby zapobiec większemu złu, setkom wojen i konfliktów na przestrzeni księżyców, między trzema stadami, to musi dojść do mniejszego zła, jakim była wojna, po której byłoby tylko jedno, pokojowe stado.
Tylko jak im to wytłumaczyć? Jak skierować ich spojrzenia na to, co ważne, nie zdradzając przy tym swoich zamiarów? Musiał działać ostrożnie. Bardzo ostrożnie, ale skutecznie. A Ateral musiał go poprzeć. Biały musiał ułożyć swoje słowa tak, aby bóg śmierci przyznał im rację. Nie mogły być kłamstwem, nie mogły podburzać do nienawiści i przekonywać innych o słuszności wojen. Chciał po prostu, aby pisklęta i adepci nie byli negatywnie nastawieni do wojny z zasady, bezwzględnie.
– Ale przecież nie każda wojna jest zła. Są wojny słuszne, które rozwiązują pewne sytuacje i sprawiają, że po nich żyje się lepiej. Są ryzykiem, które może się opłacić. Gdyby tak nie było, nie nazywalibyśmy Viliara bogiem niesłusznej wojny, gdyby każda wojna była niesłuszna, prawda? – spytał retorycznie, rozglądając się po zgromadzeniu. Tyle młodych pysków. Wszystkie podatne na kształtowanie ich opinii. Niepełne naczynia. Narzędzia, które będzie mógł w przyszłości wykorzystać. Bo to one były przyszłością.

: 08 wrz 2014, 23:17
autor: Popiół1
Popiol wpierw zaaferowal sie jednakze zmiana otoczenia. Bowiem i klimat i swiatlo stalo sie inne. Inne niz to, do ktorego przywykl i jego zlote slepia na chwile sie zmruzyly. Czy to bylo to samo, czego uzywal jego Papa? Magia? Chyba tak, zaraz jednak padlo pytanie i mlody sluchal uwaznie kazdego ze smokow. Wszyscy mowili o wojnie negatywnie, ale i znalazl sie smok, ktory wypowiedzial sie pozytywnie, po czym pokiwal lebkiem z aprobata.
-Wlasnie, wszyscy mowia o wojnie, jako o czyms, co jest straszne. No i w zasadzie maja racje. Ale wojna moze tez byc tym, co mowi tamten smok.
Mlody wywernowy wskazal lapa smoka, ktory opowiadal o bogu wojny, po czym usmiechnal sie szeroko.
-W wojnie niekoniecznie musza ginac smoki...czy inne stworzenia. W koncu wojna moze byc prowadzona na roznych podlozach, a takze moze byc wywolana roznymi czynnikami. Wojna tez w koncu moze sluzyc obronie...
Wzruszyl barkami. Jako tak male piskle i tak niewiele mial do powiedzenia, ale lubil co nieco zawsze wlozyc do tego, co slyszy.