OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
A może po prostu o tym nie myśleć, zrobić co każe każdy przychodzący impuls i zobaczyć co będzie? Oh, to wszystko było bardzo trudne i nie wiedział co powinien zrobić. Na chwilę jednak czas się zatrzymał, kiedy Urzara się w niego wtuliła. Odwzajemnił to czule. Chciałby zatrzymać ją przy sobie dłużej. Nie mógł przestać na nią patrzeć, czując jak jego serce gwałtonie przyspiesza gdy ta złapała go za nadgarstek. Jednocześnie ogon mu drgnął a jego wzrok powędrował z jej oczu trochę niżej, kilka łusek niżej."Zrób to!... Nie, jeszcze powie nie i nie będę potrafił znowu spojrzeć jej w oczy. I stracę kolejnego przyjaciela. Ale jak tego nie powiem, to będzie mnie to dręczyć a spotkania z nią będą mnie stressować. Zrób to i tyle...najwyżej...coś wymyślę....A jak się zgodzi to oszaleję ze szczęścia i chyba się rozpłaczę. W końcu?"
Myślał intensywnie, kilka razy lekko otwierając pysk jakby chciał coś powiedzieć. Zamiast tego tylko coś stękał, niż konkretnie odpowiedzieć na jej pytanie. Oczywiście trwało to krótko, bo on czekał tylko na kolejny impuls. Serce waliło mu jak szalone i gdyby Urzara znalazła się parę szponów bliżej jego boku, na pewno usłyszałaby jak ono szybko bije. Jakby chciało wyskoczyć mu z ciała. Mogła za to poczuć, jak Tweed spina prawie wszystkie swoje mięśnie, jedynie starając się rozluźnić skrzydła, szpony wbił nieco w miękką ziemię i...powiedział
– Urzara...ja...odkąd cię spotkałem byłaś dla mnie bardzo wyjątkowa i...ja się...chyba w tobie zakochałem. NIE! Na pewno. CZuję to uCZucie bardzo wyraźnie, ono nie daje mi spać po nocach bo nie wiem jak zareagujesz ale... ja wiem, że nie jestem idealny, że mam problemy z okazywaniem emocji i uCZuć, że CZesto się stresuję, spinam i nie potrafię być jak inne samce... ale staram się....
Powiedział to. Przyduszonym głosem, słowa ledwo wychodziły mu z gardła. Odwrócił też głowę w prawo, czekając na to co zrobi złotołuska. Cholera. Impulsy są okropne!!!