Strona 2 z 5

: 03 sie 2017, 19:25
autor: Szabla Kniei

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Grzmot nie musiał już odpowiadać na pytania Nekarynki, bo kamienny smok poruszył się i w ten sposób udowodnił, że żyje. Nawet potrafił mówić! Miał ładny głos i powiedział, że jest bogiem.
Pan bóg!! – zaskrzeczała do brata. Dość głośno, ale nie tak głośno, żeby usłyszały ją wszystkie smoki. – Grzmocik, ale super... Jak wrócimy, to opowiemy wszystko mamie, dobrze?
Wyszczerzyła ząbki w uśmiechu.
Uważnie wysłuchała tego, co mówił Ateral. Pomoże jej zdobyć wiedzę? Cudnie! Mała z przyjemnością nauczy się czegoś nowego!
O, o! Ja wiem, panie Ateralu! – tym razem Nektarynka zwróciła się do szarego smoka. – Stado dla smoka to rodzina, ale nie musimy mieć tych no, więzi krwi. Wszyscy jesteśmy razem i dlatego sobie pomagamy!
Pełna podekscytowania coraz szybciej klepała ogonem o ziemię. Może nie powiedziała tak dużo (i tak mądrze) jak tamta zielona, futrzasta smoczyca, ale i tak była z siebie dumna.

: 03 sie 2017, 20:25
autor: Ukryta Intencja
Przysypiała przez zmęczenie spowodowane nietypową przeprawą przez rzekę czyż nie? Chłodny głos bóstwa sprawił jednak, że samiczka otwarła ślepia. W końcu przybyła tu by się czegoś nauczyć, a nie spać! Już miała się spokojnie podnieść, formułowała nawet w łepku co chciała powiedzieć, gdy nagle drgnęła. Nie wystraszyła się tak mocno jak podczas spotkania ze Zmorą, ale piskliwy głos pisklęcia z Ziemi wystarczył by na dobre się obudziła. Zamrugała czarnymi oczyma obserwując głośnego smoka. Zaczekała aż skończy piszczeć i westchnęła ciężko niemalże teatralnie, co wyglądało nawet zabawnie przez to że była umorusana ziemią i trawą. Otrząsnęła głowę strosząc nieznacznie kolce i postanowiła zabrać głos.
-Witaj Ateralu i chciałam tylko powiedzieć jedną rzecz zanim odpowiem na pytanie.– powiedziała najbardziej poważnym głosikiem na jaki mogło się zdobyć siedmioksiężycowe pisklę
-Dziękuje ci, że jednak zwróciłeś moją mamę tym ziemiom.– opuściła łepek w geście szacunku. Skoro był bogiem to chyba wiedział o co chodziło, prawda? Mama opowiadała jej o tym jak Ateral ją przywrócił do życia. Dirlilth postanowiła więc wykorzystać okazję i podziękować.
Czas jednak by przejść do rzeczy, musiała powiedzieć to czego uczył ją Cień.
-Stado dla smoka jest bezpieczeństwem i rodziną.– zaczęła przygryzając lekko łuski dolnej wargi. Żeby tylko nic nie pomyliła, inaczej spali się ze wstydu!
-Stado daje jeść, uczy nas i chroni, ale trzeba też coś stadu dać nie można tylko brać.– powiedziała z pełnym przekonaniem. Przecież sama chciała dać z siebie wszystko!
-Smok dla stada jest ważny bo jak nie ma smoków to nie ma stada.– dodała przekrzywiając lekko łepek w bok. Przecież to było chyba oczywiste. Tak przynajmniej jej się zdawało.
-Musimy być silni i szczerzy bo inaczej stado się rozpadnie bo będzie słabe.– powiedziała na zakończenie. Więcej jej młody umysł w tej chwili nie potrafił wyprodukować.

: 03 sie 2017, 21:09
autor: Ostatnie Ogniwo
Stałem spokojnie i przyglądałem się smokowi, a więc to tak. Bóg śmierci Ateral, tak jak przypuszczałem, zaśmiałem się w duchu i spojrzałem na skaczącą mnie Nektarynkę. Pozytywny pisklaczek, niech taka zostanie.
Super, powie mamie, a teraz słuchaj co mówi do ciebie Ateral – wypowiadałem się o nim jak o normalnym smoku, jasne miał tam swoje lata i szacunek się należał, ale czemu mówić do niego jakoś z czcią? Może tego nie lubi.
Padło pierwsze pytanie na temat stada, poczekałem, aż skończy i wysłuchałem wszystkich odpowiedzi, kiedy Nektarynka odpowiedziała zaśmiałem się cicho tak, że chyba nikt oprócz tych co byli bardzo blisko mnie nie słyszał. Zastanowiłem się nad odpowiedzią i kiedy dobrze przemyślałem co powiem, żeby nie palnąć głupot spojrzałem na smoka.
Stado dla smoka jest domem, tu ma bliskie osoby, które może i nie zawsze, ale większość na pewno będzie w stanie mu pomóc. Tutaj może znaleźć swój kącik i rolę, którą będzie pełnił dla stada. Smok stada jest jego członkiem, bo bez nich stado się rozpadnie. Stado powinno dać smokowi poczucie wartości i bezpieczeństwa, a smok powinien dać stadu swoje poświęcenie jak i wkład, żeby się rozwinęło i przybrało na sile, bo razem mogą zrobić wszystko.

: 03 sie 2017, 21:21
autor: Dzika Gwiazda
Oderwała na chwilę zafascynowany wzrok od postaci szarołuskiego, by rozejrzeć się po otaczających ją smokach i zapamiętać jak najwięcej pysków. Gdy ponownie wybierze się na wolne tereny pewnie spotka większość z nich. Potem zerknęła jeszcze na Evyę i wróciła wzrokiem do Aterala. Obecność smoka uspokajała ją, wyciszała i pozwalała zebrać myśli. Gdy przewodnik odezwał się ponownie, powitał ich i zadał pierwsze pytanie. Wysłuchała go i zaczęła się zastanawiać. Czym dla niej w zasadzie było stado Ziemi? Do jej uszy doszły odpowiedzi puchatej smoczycy z ognia, pisk Nektarynki i głos pisklęcia z Cienia oraz głos Krwistego, które mniej więcej powtarzały to samo. Rodzina, bezpieczeństwo, pełny brzuch i nauki, za które smok odwdzięcza się służbą i pracą na rzecz stada. Ale czy to było wszystko? Pomyślała o swoich pierwszych naukach z Gonitwą i przyszło jej do głowy coś jeszcze.
Stado i smoki są jak śmierć i życie. Jedno nie może istnieć bez drugiego. Nie ma stada bez smoków, bo to one je tworzą. Nie ma smoków, nie ma stad. Ale jednocześnie stada kreują smoki, nadają im tożsamość, tradycję, wiedzę i historię. – odezwała się, podnosząc żółte ślepia na nieruchomą postać boga. – Każdy z nas ma inne wartości, ceni sobie co innego, a to właśnie zasługa stada i jego zbiorowej wiedzy, przekazywanej z pokolenia na pokolenie. To właśnie daje nam stado – tożsamość, a my sprawiamy, że stado może istnieć dalej, przekazując tę tożsamość młodszym. – zakończyła. Chciała dodać, że nawet Ateral jest częścią boskiego stada, bo powstał przecież z łez swoich sióstr i braci, a także smoków Wolnych Stad. Uznała jednak, że byłoby to zbyt bezpośrednie, więc zachowała tę myśl dla siebie.

: 03 sie 2017, 21:30
autor: Brutalna Łuska
Ateral.
Wstrzymała oddech na dłuższą chwilę, nim organizm się zbuntował, zmuszając ją do wznowienia dawania mu powietrza. Ten bożek od śmierci, tak? Ona zaraz powie, co o nich wszytskich sądzi! Chociaż przestała w nich wierzyć i chodzić do świątyni po ostatnim gniewnym zdzieraniu gardła, nie trudno było jej uwierzyć, że przed nią stał właśnie Ateral. Wydawało się jej to takie, cóż, normalne. Przecież Wolne Stada od zawsze lubiły ją zaskakiwać. W końcu pojawiło się pierwsze pytanie. Brutalna ściągnęła w zamyśleniu brwi. Ciągle porównywała ostatnie spotkanie do tego. Kilka osób zdążyło odpowiedzieć w błyskawicznym tempie! Sama wciąż czuła się ni to rozgoryczona, ni to pełna nadziei, a ostatecznie mocno roztrzepana.
Stado rzeczywiście jest domem – mruknęła, chcąc ubrać swoje słowa w ładne metafory oraz przymiotniki, lecz wyszło jak zawsze. Zwięźle, prosto, na temat. – I, tak jak już ktoś wspomniał brak smoków to brak stada. Muszą być smoki – Wzruszyła barkami. Tak szczerze to miała ochotę siedzieć cicho. Albo powiedzieć wprost, że nie wierzy i zobaczyć, jak zareaguje. Albo go zaatakować. Nie czuła się jednak na siłach, już od dłuższego czasu.
Hm, to, co kto powinien dawać zależy od profesji – oznajmiła tylko beznamiętnie. Nieco jakby myślami była gdzieś indziej, a odpowiadała wyuczonej regułki, gdy nauczyciel bierze pechowców do tablicy. – Każdy powinien chcieć dobra dla stada. Robić wszytsko, żeby było w nim jak najlepiej.

: 03 sie 2017, 21:49
autor: Cień Kruka
Ferida poruszyła uszkami. Może i ona coś powie?
– Myślę, że to chodzi o przyszłość. Dzięki temu, że istnieje stado, młode smoki są bezpieczne, mają jedzenie i naukę. A jak urosną, to dzięki temu są silniejsze i zapewniają stadu przetrwanie, i mogą wychować kolejne pisklęta, jeszcze silniejsze. Dzięki temu stado robi się coraz silniejsze i ma właśnie tą przyszłość. Stado sprawia, że smok ma przyszłość, a smok daje przyszłość stadu. Naszą powinnością wobec stada jest jego ochrona i wspieranie jak tylko umiemy.
Dziwny zwrot akcji, dotychczas to ona zadawała innym pytania. O dziwo, podobało jej się, że może się podzielić swoją wiedzą z innymi. Wiedziała całkiem sporo! W końcu przez wszystkie księżyce życia praktycznie nie zamykała pyszczka, wypowiadając kolejne pytania z prędkością karabinu maszynowego.

: 03 sie 2017, 22:50
autor: Aria Negacji
Bogiem? Ojej! Wpierw chciałam podważyć jego tezę, ale biła od niego taka aura która dawała do myślenia. Nie chciałabym go rozzłościć, ale była jedna kwestia która mnie bardzo ciekawiła i liczyłam, że uzyskam na nią odpowiedź! Gdy tylko głosy innych ucichły wyłapałam okazję.
A to plawda, że mieszkasz tam na górze? W niebieskim? – wskazałam pazurkiem na niebo, tak jak wcześniej moja mama.
Potem zastanowiłam się nad jego słowami. Moja wiedza była dość mocno ograniczona, praktycznie nic nie wiedziałam o otaczającym mnie świecie. Nie wiedziałam też skąd te smoki, które były w podobnym wieku co ja (oceniałam po wzroście). Może byłam jakaś gorsza?
Nie, to po prostu oni mieli lepszych mamów i tatów, pomyślałam.
Ja chyba nie mam tego czegoś.. stada.. – bąknęłam cichutko, nieświadoma swojej przynależności z urodzenia. – Jak to mogę dostać?
Nadal ograniczało mnie słownictwo, chciałam spytać jak do ów grupy dołączyć ale.. nie potrafiłam zrobić tego lepiej. Przynajmniej nie wstydziłam się swojej niewiedzy i chciałam ją nadrobić.

: 03 sie 2017, 23:06
autor: Wybrana Łuska
Siedziała, trwała, pozostawiając w bezruchu zdecydowaną część ciała, poruszając jedynie łbem na boki, spoglądając na każdego, kto się tylko pojawił. Do jej nozdrzy docierały różne zapachy, drażniły ją, lecz i w nich była w stanie wyłapać nutkę, z którą zdążyła się zaznajomić. Nutę, która miała być jej bliska, której miała bronić i która miała kojarzyć się z bezpieczeństwem. Ziemia. Smoki z Ziemi, wyczuwała to doskonale, lecz w istnym chaosie zapachów nie była w stanie powiedzieć do kogo należał jaki zapach. Wkrótce przymknęła oczy, wciągając powietrze do płuc, znudzona oczekiwaniem. Teraz już trwała w bezruchu, zupełnie jak ten, który ją wezwał, oczekując, aż zacznie. Aż przejdzie do sedna, powie, po co ją wzywał, czego od niej chciał i... Co mógł zaoferować?
Kolejne smoki się pojawiały, słyszała to, lecz już nie spoglądała. Skupiła się na ciemności, jaka objęła jej wzrok, ignorując z całych swych sił paranoiczne myśli. A było ich pełno, wszystkie absurdalne, jedne bardziej niż drugie. Nie chciała ich. Irytowały ją, kiedy tylko się pojawiały, a miały tendencje, by robić to często. Zbyt często, powiedziałaby. Acz nie miała na to wpływu. Pozostawało się przyzwyczaić. Może... Może same odejdą?
Jej powieki rozwarły się, kiedy usłyszała głos. Głos, który zaprosił ją już wcześniej do tego miejsca. Głos, który brzmiał, jakby mówił wprost do jej ucha. Zmrużyła lekko oczy, piorunując szarego smoka spojrzeniem. Kim był? Oczekiwała odpowiedzi na nieme pytanie, które ciskała spojrzeniem. I doczekała się. Doczekała się, by kiedy w końcu usłyszeć odpowiedź, zdrętwieć. Bóg. Bóg, powiedział tak. Bóg śmierci, Ateral. Zacisnęła zęby. Nie wiedziała co o tym sądzić. Z początku jej umysł zarzucił, oskarżył wręcz go o herezje i podszywanie się pod bóstwa. Jednak potem nadeszła kolejna myśl, łagodniejsza i już pozbawiona agresji i złości, którą niosła poprzednia. Mógł być bogiem. Bogiem tych ziem, lecz czy każda kraina, każdy teren posiadał własnego boga? Ci, w których wierzyła wcześniej, ci, których czczono w jej domu, a którym miała być posłuszna i miała nosić ich przekaz... Nie pokazywali się, zarzucali jedynie wizjami, jednakże jaką miała pewność, iż były prawdziwe? On tutaj stał. Roztaczał aurę, sugerującą prawdziwość ich słów. Zacisnęła zęby i wagi. Nie teraz.
Liczyło się, że nie miał złych zamiarów, wręcz przeciwnie. To, na chwilę obecną, było istotne.
Padły pytania, na które zmarszczyła łuki brwiowe. Pytania. Wpatrywała się w Aterala, analizując to, co właśnie powiedział, szukając w sobie odpowiedzi. Słuchała jednocześnie tego, co inni mieli do powiedzenia. Mówili, jedni więcej, drudzy mniej, krążąc wokół jednego. Westchnęła. W momencie, kiedy wypowiedziała się jakaś młoda, bardzo młoda, niebieska samiczka, zdecydowała. Teraz ona.
Stado to... – zaczęła wolno, przejeżdżając spojrzeniem po otoczeniu, jakby od niechcenia, by zaraz znowu zawiesić spojrzenie na sylwetce boga. – Obowiązek. Obowiązek, który należy wypełniać, który spoczywa na każdym, kto przynależy do stada. To brzemię, jakie trzeba ponieść, by zyskać korzyści. By zyskać to, co nam może zaoferować. Bezpieczeństwo. Jest nim, zapewnia je każdemu, kto tylko wykonuje to, co powinien, to działa na korzyść ogółu stada. Nie robiąc nic, nie masz prawa należeć do stada. – Jej oczy błysnęły z nieznanego innym powodu. Znała to brzemię aż za dobrze. – Każdy dokłada swoją część do stada. Jedni polują, zapewniają pożywienie i siły, drudzy wychowują i uczą młode, przekazując im wiedzę potrzebną do przeżycia, którą wykorzystają później, by robić dokładnie to, co ich poprzednicy. Trzeci... Bronią. Swoim życiem, niekiedy, bronią granic, patrolują i likwidują niebezpieczeństwa. Wszystko, co może zagrozić społeczeństwu – wyrzuciła z siebie, ostatnie słowa zmieniając w pomruk. Poruszyła lekko ogonem, przypominając sobie jednocześnie o tym, jak musiała przemawiać do tłumu. Jakie brzemię wtedy na sobie miała. Zadrżała. Nie teraz, Jingyi. Nie teraz.Niemniej jednak, stado jest od smoków zależne, bowiem choć drugie może istnieć bez pierwszego, tak... Nie działa to w drugą stronę. Smoki i stado to krąg, dwie jednostki, które uzupełniają siebie wzajemnie; dając bezpieczeństwo, ciepło i schronienie. Zapewniają przyszłość. Jeśliby przerwać ten krąg... Stado przestaje istnieć. Smoki istnieją, lecz jak długo?Mi się udało. A jak wielu przede mną poległo?
Odetchnęła. Nie lubiła mówić. Poświęciła słowom całą swoją uwagę, wlepiając spojrzenie cały czas w bóstwo, nie reagując na bodźce zewnętrzne. Tylko słowa. Nie kierowała ich nawet do wszystkich, którzy podobnie jak i ona przybyli na wezwanie. Kierowała je do Aterala, bowiem to na nim się skupiła. To on pytał, i to on otrzymywał odpowiedź.

: 03 sie 2017, 23:06
autor: Evya
Evya odpowiedziała dosyć późno. Raczej namyślała się taki długi czas. W jej pisklęcej główce przelatywały słowa innych smoków. Sama dokładnie nie znała dobrze tych pojęć. Miała jedynie skrawki z rozmów ojca i Opoki. Teraz otrzymała dopełnienie swojej wiedzy i zaczęła klecić odpowiedź. Chciała być w tym lepsza od innych! Ona odpowie lepiej. O ile się da. Wysłuchała do końca ostatniego smoka przed nią smoka i jednocześnie odsunęła ich od siebie w umyśle. To były ich zdania. Ich myśli. Ona potrzebuje czystych. Klarownych. Przedewszystkim jej myśli. Nim ktokolwiek następny zdążył się odezwać Evya przemówiła swoim miekkim głosikiem. Była najbliżej Aterala ze wszystkich, jej uszy widziały na ile głośno mówić. Zresztą sądziła, że skoro Bóg to nawet jeśli w myślach by odpowiedziała, wszystko by wiedział.
Stado dla smoka, moim zdaniem jest miejscem do którego można wrócić. Pójść dalekooo, ale i tak się wie, że tam cię przyjmą. Stado wybacza, dba i pomaga. Smoki mogą być złe, bardzo złe, a stado będzie dobre. Stado jest dobre, tylko smoki mogą, ale nie muszą być... Złe. Smok dla stada jest czymś nieodłącznym. Nadzieją bycia silnym stadem. Hm. Smok jest po to by świadczyć o dobrze stada. Tak mi się wydaje. — Zaczęła. — Stado powinno dawać bezpieczeństwo! Poczucie więzi, tej innej niż rodzina. I chronić. A smok powinnienem sprawić, że stado będzie najlepszyn miejscem na świecie! — Zakończyła. To było jej zdanie, nie wiedziała czy nie powiedziała czegoś źle, czy ktoś ją zbeszta. Liczyło się dla niej to, że mówiła sama, samodzielnie bez czyjegoś wpływu na jej myśli.

: 04 sie 2017, 17:28
autor: Obnażony Kieł
Nie odzywałem się. Przez te paręnaście uderzeń serca, kiedy starsi i młodsi ode mnie przekazywali nam swoje odpowiedzi na pytania Aterala ja jedynie słuchałem. No i kiwałem przy tym delikatnie łbem. Zgadzałem się z nimi wszystkimi. Każdy z zebranych tu smoków może i mówił tylko swoje zdanie, ale w moich uszach brzmiało to jak dorzucanie drwa do ognia tak by płomień stał się większy i okazalszy. Razem tworzyli dużą i rozbudowaną odpowiedź na te same pytania. Ja byłbym zadowolony na miejscu Aterala. Jednak od tego wszystkiego mój wzrok bardziej przyciągała samiczka, która przez pewien czas wyglądała jakby chciała coś powiedzieć tylko do końca nie wiedziała co. A kiedy w końcu to zrobiła na mój pyszczek wypłynął uśmiech. Same pytania. Dobrze, że na część z nich sam mogłem odpowiedzieć.
Każdy z nas ma stado, mała. Urodziłaś się na jakiejś części tych ziem, które zajmuje jedno z nich. Woda, Ziemia, Cień lub Ogień. A po zapachu czuć, że należysz do wodników. To właśnie nimi pachniesz – powiedziałem spoglądając na nią i wąchając powietrze wokół niej. Ale było jeszcze coś, coś co nieco bardziej mnie zaniepokoiło. Albo uradowało. Sam nie wiem. Było od niej czuć moim ojcem. A może już nie miał tylko mnie? Kiedy mi powie?
Jednak dopiero na swojej ceremonii na adepta staniesz się pełnoprawną członkinią stada. Złożysz przysięgę i zadeklarujesz kim w przyszłości chciałabyś zostać. W jaki sposób zechcesz pomagać innym wodnym – dodałem jeszcze po chwili w miarę dyskretnie przysuwając się ku tej małej. Zaciekawiła mnie. No dobra, to głównie zasługa zapachu, który nosiła.

: 04 sie 2017, 19:02
autor: Tropikalna Łuska
Ile maluchów tyle wypowiedzi. Miała na oku fakt, ze zapewne nie była tu najstarsza. Chociażby ta granatowołuska wyglądała na starszą.
Słuchała jak każdy z zebranych się wypowiada. Najbardziej zaintrygowała ją wypowiedź jak to ognisty ją nazwał... "Małej?". Może i imię miała, ale jakoś nie wsłuchiwała się na tyle, by wyłapać, że to o nią chodziło. O ile ktoś w ogóle jej wypowiadał. Nie rozumiała jak "mała"(Melodia) może twierdzić, że nie ma stada. Każdy prócz samotników raczej miał stado. Młódka do tego rzeczywiście pachniała jak wodniści, więc z tamtego stada pewnie pochodzi. Czemu jednak uznała, że nie należy do stada? Czemu uznała, że chce je "dostać"? Czyżby w Wodzie idea "stadna" jako jedności, rodziny, przyjaciół, zbioru osób, które się wspierają nie istniała? Albo nie była tak wpajana młodym jak było to w Cieniu? Czy w innych stadach też jest taka sytuacja? Tak, wypowiedź tej małej trochę nie spodobała się Lilith. Ale przecież nie będzie dla nią zła. Po pierwsze to wina rodziców, a po drugie co ma ją obchodzić inne stado, nie-Cień? Niech se tam żyją jak chcą.
Była za to bardzo zadowolona z wypowiedzi siostry, Dirlilth oraz Feridy. Cieniści wiedzą co to stado! Sama dodała by kilka słów, ale zaraz zaczęły wypowiadać się kolejne smoki.
Tyle różnych określeń na stado, tyle nazewnictw. Tyle synonimów do jednego wyrazu, a jednak jak wiele trafnych! Niesamowite. Astralna uznała, że nie będzie się nadal wypowiadać. Nie tylko dlatego, że zostało w niej coś z tego nieśmiałego, cichego pisklaka. Wolała więc odzywać się mało, najmniej jak mogła. Teraz nie widziała potrzeby wypowiadania się. Do tego te pisklęta i ci adepci powiedzieli już tak wiele. Nie chciała dodawać nic od siebie, bo może jeszcze ktoś będzie chciał dodać coś od siebie.
Siedziała więc w ciszy, słuchała i czekała na dalszą część spotkania, w której to może już coś powie? Kto wie...

: 04 sie 2017, 19:28
autor: Brzytwoskrzydły
Wiedza. Tak bardzo Lorem jej łaknął, że aż prawie sie ucieszył jak Ateral. Czyli to jest ten cały bóg? Lorem nie miał zdania, dla niego to był po prostu mądry smok i tyle. Wywrócił połowicznie ślepiami, a już w ogóle to zrobił słysząc odpowiedzi innych smoków. Wszystkie wydawały mu się jakieś takieś....Nieodpowiednie? Hm nie, to raczej nie to słowo. Wymuszone. Powiedziane tylko po to by próbować udawać, że pochodzą one z głębi serca i są prawdą. A smoki były w stadzie "dla zasady"
– Stado jest po to by przetrwać, a stado nie przetrwa jeżeli smoki nie będą dawały czegokolwiek od siebie by go utrzymać co doprowadzi do zagłady. Stado to po prostu grupa smoków która toleruje swoje istnienie, może nawet i sie przyjaźni. Trzymamy się razem by być dominującymi pod barierą. Pojedynczego smoka nawet silnego, łatwo da się zabić a chyba żaden z nas nie chce abyśmy zniknęli na zawsze z tego świata
Odpowiedział po chwili ciszy Lorem. W sumie to nie miał zamiarów odpowiadać, jednak nie będzie przecież gorszy! Akurat Lorem mówił to co myślał, co uważał a nie "stado to rodzina, która otacza się miłością" bla, bla, bla. Samiec nastroszył swoje kolce na głowie, zdając sobie sprawę z obecności swojej matki. Ona zaliczała się do młodych smoków? Raczej miał ją za dorosłego smoka. Lorem znalazł sobie jeszcze trochę przestrzeni, skoro i tak dobrze słychać Aterala to nie musi siedzieć w ciasnej kupie. A jego wiecznie obrażony ton głosu słychać było równie dobrze.

: 04 sie 2017, 19:34
autor: Wieczorna Aura
Po tym jak przybyła doszło jeszcze kilka smoków, ale Spokojna nie zwracała na to większej uwagi. Przyszła tu zdobywać wiedzę i choć wizja nowych znajomości jest kusząca to jednak wiedziała, że to nie najlepszy czas ani miejsce. W końcu przemówił bóg i zadał im parę pytań. Tym razem odbywało się trochę inaczej niż ostatnio. Wtedy to oni zasypywali prowadzącego wątpliwościami. Znaczy mieli wybrać temat spotkania, ale ona zaczęła ten pociąg niezrozumienia pierwszym pytaniem. Skrzywiła się lekko na to wspomnienie i przyswajała wypowiedzi innych. Zaskakujące ile różnych rzeczy można powiedzieć do jednego słowa. Wreszcie zdecydowała się sama zabrać głos.
-Stado dla smoka jest rodziną. Nie wszyscy się lubią, ale jak to w rodzinie zawsze staną za sobą murem. Smoki tworzą stado i tym właśnie jesteśmy. Czymś ważnym bez czego takie zgrupowanie nie mogłoby istnieć. Stado smokowi daje poczucie bezpieczeństwa i przynależności. Wiemy, że nie jesteśmy sami i jeśli będziemy mieli kłopoty to ktoś na pewno przyjdzie nam na pomoc. Smok też nie powinien pozostawać bierny. Każdy członek jest zobowiązany wykonywać swoje obowiązki jak i pomagać słabszym. Łowca poluje, uzdrowiciel leczy, wojowniczy i czarodzieje bronią. Wszyscy mamy jakieś funkcje.– mówiła spokojnym i wystarczająco głośnym tonem. Nie krzyczała, lecz wypowiadała się tak by każdy mógł ją usłyszeć. Mimochodem zerknęła na pisklaka z Wody, który oświadczył, że nie ma stada. Na szczęście już jej ktoś wytłumaczył, że tak nie jest. Ukradkiem też spojrzała na Cienistego, który przybył zaraz po niej. Lekko zirytowała ją jego wypowiedź. Przedszkole? Powiedziała to tak jakby był tu najstarszy i najmądrzejszy. Z powrotem zwróciła wzrok na boga i wypuściła przez nos chmurkę chłodnego powietrza. Przecież od razu widać, że są tu osoby większe od niego. Potrząsnęła głową i skupiła się na zgromadzeniu.

: 04 sie 2017, 19:37
autor: Administrator
Uwaga! Ograniczenia obowiązujące na Młodych Spotkaniach zostały zmienione! Od dziś udział mogą w nich brać wszystkie smoki do 20. księżyca życia bez względu na rangę!

Wszyscy chętni spełniający ten warunek, a niebędący jeszcze uczestnikami spotkania, mają 24h na dołączenie do tematu (jako spóźnialscy ;)). Smoki, które biorą już udział w spotkaniu, ale mają powyżej 20 księżyców, mogą oczywiście zostać!

: 04 sie 2017, 19:52
autor: Księżycowa Łuna
Chyba nikt nie zdawał sobie sprawy, jak bardzo była zdumiona Gwiazdka, kiedy usłyszała cichy, zimny głos gdzieś nad swym uchem, chociaż nigdzie nikogo nie widziała!
Przez chwilę myślała, że zmęczenie sprawia, że wariuje, ale ten głos pokazał jej miejsce, którego jeszcze nigdy nie widziała, ani o nim nie słyszała.
Nie wiedziała, czym jest, ale...
Bardzo chciała to sprawdzić, dlategop też wyszła z groty matki i wzbiła się w powietrze, machając gwałtownie skrzydłami. Uwielbiała latać, tylko wtedy było w niej coś z gracji, jednak gdy dotarła na miejsce, zobaczyła wiele młodych smoków! Pachnieli śmiesznie, jakby pochodzili ze wszystkich Stad, nigdy nie widziała takiej zbieraniny!
Ze zgromadzenia znała tylko Atralną Łuskę oraz Krwistego, więc gdy wylądowała z impetem na ziemi, pazurami ryjąc ziemię, podeszła do nich, usiadła jednak koło KRwistego, posyłając ciepły uśmiech swej ciotce Astralnej.
Nachyliła się ku Ziemnemu, szepcząc do jego długiego ucha.
Kim jest ten smok? I po co tu nas wezwano? Też słyszałeś głos? O czym mówicie? – głos samiczki był na tyle cichy, aby tylko on mógł ją usłyszeć.
Potem uniosła łebek, strzygąc uszami, aby rozejrzeć się z zaciekawieniem dookoła, próbując zrozumieć, o czym rozmawiają, a potem wlepiła dwukolorowe ślepka w szarego smoka przed nimi.
Wydawał się być... nie z tej ziemi. Miał przepiękne czarne ślepia ze srebrnymi plamkami, niczym nocne niebo.
Aż westchnęła z zachwytu.

: 05 sie 2017, 1:01
autor: Masochistyczny Kolec
Na miejsce zaczęło przybywać więcej smoków, najróżniejszych, choć to nie znaczyło że w jakikolwiek sposób zmieni swoje zachowanie. On nadal uważał, że wszystkie smoki z tych terenów cierpią na upośledzenie wiary, zastępują prawdziwego Boga jakimiś pomniejszymi, którzy z prawdziwym Panem mają niewiele wspólnego. Po prostu traktował ich jako jakieś upośledzone gady, głupsze od niego. I na takie traktowanie w pełni zasługiwały.
Nie da sobie wmówić, że niby ten smok przed nim to istota boska, ot, zwykły smok, nieco zgrzybiały, udający że ma jakąkolwiek władzę. A tak naprawdę był nikim.
– Ty niby jesteś bogiem śmierci? – zapytał rozbawiony – Może nam jakoś udowodnisz? Pokaż nam swoją o wielką, nieskończoną moc. – dodał kpiąco.
Może i jest stary i może dużo wiedzieć o tych dziwnych terenach, ale do Boga raczej mu daleko. On się nie da nabrać na takie głupoty. Ani śnił odpowiadać na pytanie szarołuskiego. Niech się Ateral najpierw wytłumaczy, kim tak naprawdę jest.

: 05 sie 2017, 22:02
autor: Wirtuoz Szeptów
Kolejne smoki pojawiały się na zebraniu, a ja powoli zacząłem stwierdzać, że jestem tu najstarszy. No poza Brutalną oczywiście. Swoją drogą zdziwiła mnie jej obecność. Na zebrania stadne jakoś się jej nie śpieszyło, a tu? Odrazu... Spojrzałem na cienistego gdy ten postanowił się odezwać. Przedszkole? Nie wiem jak dla innych, ale dla mnie on sam wygląda jakby dopiero wczoraj wyszedł poza granicę matczynego ogona, ale cóż... Wolałem zostawić to bez komentarza i tylko szyderczo się do niego uśmiechnąć. Ale skończmy już z tymi "przyjemnościami" międzystadnymi i posłuchajmy co do powiedzenia ma bóg. Zadał pytanie, a za nim ja nawet zdążyłem się zastanowić już odpowiedzi padały niczym deszcz podczas ulewy.~ Stado jest czymś co odróżnia nas od większości mniej inteligentnych stworzeń. Nieważne gdzie smoki żyją i jakim językiem mówią stado zawsze powstanie. Konieczność przynależności do stada to coś co smoki mają w podświadomości... Stado powinno dawać smokom dom, miejsce do życia, polowania. Powinno dbać o tych co do niego przynależą i dawać im możliwość na lepszą przyszłość, a w zamian smoki powinny chronić wartości jakie reprezentuje stado, do którego należą i dbać o to by przedłużać jego historię. ~ Powiedziałem spokojnie spoglądając na, niektórych zebranych. Ogonem co jakiś czas stukałem Iraz starając się ją trochę uspokoić. Kiedyś ktoś go szacunku nauczy... I być może zrobi to w najlepszy- bolesny sposób.

: 07 sie 2017, 23:32
autor: Ateral
Ateral wbił swoje martwe, zimne spojrzenie w Masochistycznego Kolca. Kącik jego pyska uniósł się lekko w cierpkim uśmiechu, choć oczy nadal nie wyrażały kompletnie nic. Masochistyczny poczuł nagle, jak jego język oraz pysk zostaje skutym lodem, choć Ateral nie użył magii. Maddara nie była wyczuwalna w powietrzu. Samiec stracił możliwość mowy, a zimno z pewnością było bolesne, lecz nie powinno mu to przeszkadzać, patrząc na jego imię.
– Nie muszę nic nikomu udowadniać i nie to jest celem tego spotkania. Jeśli chcesz podyskutować, przyjdź po spotkaniu do świątyni. Tymczasem zostań lub odejdź, ale nie marnuj więcej czasu zebranych tu smoków – rzekł zimno i stracił zainteresowanie młodym pisklaczkiem, który jako jedyny z wszystkich zebranych nie zabłysnął wiedzą i nie popisał się.
Skupił uwagę na odpowiedziach na swe pytania. Słuchał każdego z uczestników spotkania. Przenosił zimny, martwy wzrok na każdego mówiącego i patrzył na niego beznamiętnie, nie mrugając. Spojrzenie to mogło odebrać im śmiałość, odwagę. Gdy na kogoś patrzył, smoka ogarniało nieprzyjemne, przejmujące zimno. Było to niestety nieodłączną częścią boga śmierci.
Skinął powoli łbem. Nie odpowiedział Melodii – zrobił to Gryzący Kolec.
– Każdy z was ma rację, choć każdy powiedział ją innymi słowami – oznajmił na koniec. – Zbierzmy więc wszystko, co zostało tu powiedziane. Smok to członek stada. Stado zapewnia smokowi poczucie bezpieczeństwa oraz ochronę, gdy ten jest w jakikolwiek sposób niezdolny do walki – czy to przez rany, czy to przez młodość lub starość. Stado powinno zapewnić takiemu smokowi pożywienie oraz naukę i możliwość rozwoju. Smok jest dla stada cenny, a każda śmierć to dla stada ogromna strata. Stado jest dla smoka rodziną, mimo iż nie z wszystkimi łączą was więzy krwi. Stado jest domem. Smok powinien być wierny swemu stadu. Powinien poświęcić swe umiejętności, by je wzmocnić. Każdy ranga ma inne obowiązki, lecz wszystkie równie ważne. Dobro stada powinno być dla każdego członka najważniejsze. To główny obowiązek każdego członka. Stado to smoki. Nie niematerialna organizacja czy spis zasad. Stado to tylko i wyłącznie smoki, którym należny jest szacunek. Bo gdyby ich nie było, nie byłoby stada. Stado to wy. Dlatego musicie dbać o siebie nawzajem – zakończył podsumowanie.
– Kolejny zestaw pytań. Czym różnią się od siebie stada? Jakie są różnice, które występują pomiędzy stadami zawsze? Jakie są różnice, które występują pomiędzy danymi stadami na tych terenach? Co sprawia, że stado wyróżnia się na danej płaszczyźnie?



//
Masochistyczny Kolec:
+ rana średnia – odmrożenie języka oraz przedniej części pyska uniemożliwiające mowę, zsinienie, ból, obrzęk

: 08 sie 2017, 0:39
autor: Ostatnie Ogniwo
Tyle osób się do mnie przysiadło, fajnie przynajmniej wiem, że mnie lubią. Spojrzałem na spóźnioną Gwiazdkę.
Rozmawiamy z bogiem Ateralem, który uczy nas tego i owego, zadajemy pytania i odpowiadamy na jego – zobaczyłem jak Masochistycznemu zamraża pysk. HA! Dobrze mu tak niech się nauczy szacunku. Kiedy rozmawiałem z Ateralem czułem strach nie wiem czemu nie bałem się go, ale mimo tego czułem strach i zimno, gdy nagle padło kolejne pytanie.
Stada różnią się od siebie terenami, zapachem, obyczajami i charakterem. Nie każde stado jest takie samo są przyjazne i wrogo nastawione to zależy częściowo od przywódcy. Różnice, które występują zawsze? Na pewno przywódcy, zapach, charakter, sposób zachowania no i nazwa. Na tych terenach różnice są takie, że każdy jest sobie obcy, no może nie każdy, ale pewnie większość z nas się nawet nie widziała, ani nie słyszała, ta różnica sprawia, że stada różnią się na tych terenach – wziąłem wdech i zastanawiłem się chwilkę po czym spojrzałem na Aterala. – Na płaszczyźnie natomiast to zależy od smoka, bo niektóre stads znają bardzo dobrze swoje tereny i ziemiści na przykład pewnie odkąd się urodzili i przyzwyczaili do takich terenów wolą mieszkać w lasach i w innych terenach gdzie jest dużo roślin. Ogniści mogą wolić te całe wulkany, a wodniści wodę to wszystko zależy od smoków.
Wuem, że część może być bez sensu albo się powtarzać, ale wolę cokolwiek powiedzieć niż siedzieć cicho. Spojrzałem z powrotem na Masochistycznego, a potem odwróciłem się do boga i wziąłem wdech.
Ej Ateralu! Nie sądzisz, że trochę przesadziłeś zamrażając mu pysk? Wydaję mi się, że zrozumiał swoje zachowanie, weź sam fakt, że tu przyszedł, więc pewnie zależy mu, żeby posłuchać – patrzyłem cały czas w jego ślepia, przerażający chłód zżerał mnie od środka, a ja siedziałem nie wzruszony, z obojętną miną.

: 08 sie 2017, 9:24
autor: Aria Negacji
Kiedy wzrok kilku rówieśników spoczął na mnie poczułam dziwne ukłucie zawstydzenia. Było to chwilowe bowiem nie znałam jeszcze czegoś w rodzaju upokorzenia, dopiero gdy Ateral skarcił cienistego smoka.. jakby zaczęłam mu współczuć. Przypatrywałam się ów niedowiarkowi, który swój brak pokory przypłacił.. no właśnie, czym? Chyba coś mu się z mordką stało..
Nie ważne.. Skupiłam się na jakimś samczyku co zbliżył się do mnie (Gryzący). Odpowiedział za Pana Boga na moje pytanie i wątpliwości, aczkolwiek zrodził kolejne. Przybrałam minę która świadczyła o ogromnym skupieniu.. Wiedziałam, że nie odpowiem na pytania z tego zakresu bo po prostu nie miałam większej wiedzy na ten temat (a raczej była na równoległej fabule i userka nie wie jak to rozwiązać..).
A jeżeli wolę inne stado? – zapytałam nagle. – Można je zmienidź, czy czeba się tszymać tego gdzie się ułodziło? – dopytywałam. – Cemu psypadek ma decydowadź o mojej psysłości?
Podrapałam się po głowie. Podsumowanie Aterala mnie nie ruszało bo nie doświadczyłam (w swojej ocenie) ów zalet płynących z przynależności do stada. Nie miałam żadnego wyboru? Ale jak to?!
Tak czy owak ewidentnie było widać, że nie miałam pojęcia o czym mówię i że wierność, lojalność oraz więzy krwi były dla mnie czymś tak odległym, co tylko potęgowało uczucie tego jak mało moja osoba wiedziała o życiu. Stąd te dziwne, dla niektórych, pytania.

: 08 sie 2017, 11:36
autor: Pióro Krwi
Słysząc słowa Aterala zwróciła swój wzrok na cienistego którego pysk został właśnie jakby zamrożony. Wzruszyłam barkami ponownie patrząc na boga. Pewnie mu się należało więc po co mam się sprzeczać o zranienie pisklaka z samym bogiem sprawiedliwości? Słysząc jego pytania zastanowiłam się.
-Stada różnią się od siebie smokami jakie można w nich spotkać, wiarą w bogów i tym jakie mają poglądy. Smoki należące do innych stad są lepsi w czymś innym. Stado ognia ma smoki z natury silne, smoki z cienia są spostrzegawcze, te z ziemi są wytrzymałe więc trzeba się czasami postarać żeby padły nieprzytomne w czasie walki a te z wody są zręczniejsze. Tutaj nie różnimy się chyba prawie niczym no może po za zachowaniem w stosunku do innych w niektórych przypadkach- Stwierdziłam. Możliwe że nie zrozumiałam pytania jednak zawsze warto odpowiedzieć na nie tak jak się umie. Zasłyszałam jeszcze pytanie skierowane do boga śmierci przez Krwistego. Podeszłam do ziemistego z lekkim uśmiechem.
-Roślinko to jest bóg sprawiedliwości więc raczej wie lepiej kto na co zasłużył a tamten cienisty można powiedzieć że obraził godność boga za co poniósł karę. Rany da się przecież wyleczyć u uzdrowicieli a każde stado ma chociaż jednego więc nie trzeba się tym martwić- Powiedziałam do niego lekkim tonem. Nie chciałam żeby wdawał się w kłótnie z bogiem tylko dlatego że jeden smok popełnił błąd.