Strona 11 z 32

: 25 sie 2015, 9:45
autor: Słodki Kolec

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Biegłem cały w nerwach. Anubis znikną, kiedy ja spałem. W głowie miałem obrazy jak zaatakował go jakiś drapieżnik, jak spotkał kogoś z cienia i w tym momencie przerabia go na mielonkę.
Biegłem szybko po śladach jakie zostawił pisklak w masce. No ale bądźmy szczerzy, przybycie mojej matki w tak opłakanym stanie to musiałem jakoś przerwać naszą naukę wiedzy o tych terenach.
Znalezienie go nie było trudne, zostawiał bardzo łatwy trop. Dotarcie do niego zajęło mi jeszcze mniej czasu.
Zatrzymałem się nie cały skok od nich. stanąłem pod wiatr, tak aby on wiał mi w pysk. Zobaczyłem na tej łączce Anubisa i Piaskową. Z uśmiechem na pysku wkroczyłem na polanę.
Witaj Piasek – posłałem jej miły uśmiech, a następnie popatrzyłem lekko srogo na pisklaka – Anubisie, proszę więcej mi tak nie znikaj. Martwiłem się o ciebie – powiedziałem to miłym głosem i go przytuliłem – Widzę, że jesteś w dobrych łapkach – zaśmiałem się i ruszyłem pod drzewo przy, którym się położyłem i patrzyłem na dwoje smoków

// Anu co do wiedzy to ja mam gotowy odpis tylko czekam, aż rozwiąze się ta sytuacja z zorzą

: 26 sie 2015, 10:37
autor: Zbierający Kolec
//a po co ty się tutaj wtrącasz? Nie mogłeś mi PW wysłać? To aż taki kłopot?

Anubis odwrócił się kiedy usłyszał coś za sobą i cały się nastroszył. Po co ten Shiro tutaj przylazł? Czemu się tak o niego martwi?! Przecież nie wolno zabijać piskląt, nawet jego rodzina mu to wpajała że już lepiej nas wykorzystać do innych celów niż zjadać. Coś jakoś tak nie lubił gdy on go przytulał, czuć było że sztywnieje kiedy go przytula. Wysłuchał go w milczeniu i nic nie powiedział. Co miał mówić? Jego czaszka zionęła pustką, brak pomysłów. Jakby się tam weszło zastało by się wysuszone pustkowie. Zaraz jednak pustynny teren pokrył się deszcze, drzewa i rośliny wyrosły a cała okolica stała się przyjemna. Ponownie odszukał wzrokiem Piaskową, kiedy to już Shiro dał mu święty spokój. Nie podobało mu się to, Buba i jego mama zawsze dawali mu wolną rękę. Chodził za Bubą i nigdy nie przytrafił się jakiś drapieżnik. Szkoda tylko że Tygrysi mu tego nie wyjaśnił, że stado Cienia to podłe żmije które nie lubią ani stada Wody ani stada Życia i jedynie tolerują Ognistych. Wzruszył barkami, zrzucając z siebie te myśli i skupił teraz swoje niebieskie patrzałki na wojowniczkę
– To jak? Masz dla mnie chwilę? Pouczysz mnie biegać i skakać?

: 26 sie 2015, 12:25
autor: Oddech Pustyni
//wybacz, miałam odpisać wczoraj ale nie miałam kiedy się dorwać ._.
teraz powinnam być cały czas, więc może uda nam się to przyspieszyć


Wyglądało na to, że po raz kolejny jej rozmyślania przedłużyły się o wiele bardziej, niż powinny. Otrząsnęła się ze swoistego transu dopiero, kiedy przywędrował jakiś obcy smok. I to dobrze i źle, bo zachwiał on wypowiedź którą już sobie ułożyła, ale zachęcił ją też do szybszego myślenia. Przywitała się z nim skinieniem łba i przyglądała mu się przez chwilę. Zorientowała się, że był to Shiro, który po prostu znacznie zmienił się od ich ostatniego spotkania. Zapewne gdyby nie zapach, w ogóle by go nie rozpoznała. Poza ty, też miał maskę. Nie taką jak Anubis, ale jednak. Ponownie skupia wzrok na młodszym podopiecznym, w końcu nie mogła o nim zapominać.
No dobrze– odpowiedziała i wstała powoli, a potem oddaliła się od młodego na kolejny ogon. Chyba nie było sensu, żeby dalej to przedłużać –Najlepiej zacząć od biegania, ponieważ może się psh-przydać podczas skoków. Zapewne wydaje ci się to łatwe, takie też jest, jeżeli pamięta się o wh-wszystkich szczegółach. Na początek rusz powoli i stopni-stopniowo przyspieszaj– tłumaczyła przyglądając się raz Anubisowi a raz pasiastemu. Jeszcze nie przytrafiło jej się, żeby ktoś tak wpływał na jej koncentrację, więc nie potrafiła określić dlaczego działo się tak właśnie teraz –W ten sp-sposób przejdziesz do th-truchtu. Polega na dostawianiu raz przedniej lewej i tylnej prawej łapy i na odwrót. To naturalny ruch, więc powinien przyjść ci z łatwością. Szczegóły o których musisz pamiętać to ogon, który powinieneś wyprostować wzdłuż kh-kręgosłupa, żeby ci nie przeszkadzał i skrzydła, które dociskasz do boków, żeby nie podwiewał ich wiath... wiatr– kiedy skończyła mówić, skinęła Anubisowi łbem, sugerując, że powinien już ruszyć. Nie wyznaczyła mu trasy, ale zapewne nie będzie dla niego trudne, dowolne potruchtanie sobie po otoczeniu.

: 28 sie 2015, 10:04
autor: Zbierający Kolec
Anubis patrzył jak zaczarowany na Wojowniczkę. Ah jaka potężna, ah jaka mądra i obeznana! Młody zamachał zadowolony ogonkiem, przypominający bardziej lisi niż smoczy, dlatego właśnie był wyjątkowy! Nie spotkał jeszcze takiego smoka coby miał takiego samego kształtu ogon co on! Kiedy nauczycielka skończył mówić to on zaczął działać. Obrał prostą drogę, przed siebie, ogon ustawił prosto do kręgosłupa co było nielada wyzwaniem, ponieważ dotychczas ogon prawie "żył własnym życiem" Małe jeszcze skrzydła złożył i jakoś tak ustawił aby faktycznie ten wiatr nie podwiewał pod nie. Postawił prawą łapę, potek lewą tylną dostawił. Teraz na odwrót. Coraz szybciej i szybciej, nabierał pędu aż nie przeszedł do truchtu. Przebiegł tak do Shiro i zatrzymał się. Potem wrócił do pustyni zadowolony i uśmiechnął się, czekając na dalsze wskazówki.

: 28 sie 2015, 17:47
autor: Oddech Pustyni
Smoczyca przyglądała się młodemu, temu jak kołysało się jego ciało, jak stawiał łapy. Był już na tyle duży, że nie dziw było, że nie miał problemów z poruszaniem się.
Teraz przejdziemy do samego biegu lub inaczej, galopu. Różni się od th-thru...-truchtu tym, że nie stawiasz łap na przemian a dostawiasz je do siebie. Kiedy już jesteś w truchcie przechodzisz do niego, wybijając się z obu tylnych łap i opadając również na obie, ale przednie. Potem powtarzasz ten ruch, co możesz już nazwać galopem– tłumaczenie tego zawsze wydawało jej się dziwne. W prawdzie mogło okazać się pomocne, ale i tak brzmiało jak opisywanie czegoś oczywistego, jak przełykanie śliny albo oddychanie.
Rozpędz się i przejdz z truchtu do galopu na jakimś dłuższym, ph-prostym odcinku. Potem, wciąż nie zwalniając, zakręć przykładowo w moją sth-stronę– nie wytłumaczyła mu jak powinien to zrobić. Chciała sprawdzić czy sam potrafił zorientować się o ruchach które powinien wykonać. Jeżeli zaś Anubis czekał na dalsze wskazówki samica jedynie skinęła mu łbem, sugerując, że powinien już ruszać –Skup się też na tym jak stawiasz łapy, bo to w końcu głównie na nich opiera się całe ćwiczenie– dodała na koniec

: 29 sie 2015, 10:42
autor: Zbierający Kolec
Skup się. On jest skupiony! Maksymalnie, totalnie i idealnie? Jego zmysł słuchu wyłapywał każde słowo i prowadził je do głowy, gdzie też to zostały zrozumiane i zapamiętane. Zachowane gdzieś w odrębach mózgu o którym smoki nie miały pojęcia, zostaną tam wraz ze wspomnieniami z tej nauki. Chwila. Zauważył że wojowniczka nie wspomniała za wiele o tych skrętach. On sam więc przestudiował to w głowie. Okej, biegnie i żeby skręcić to oczywiście wygina się w prawo. Ogon tak samo, na logikę, przecież to on pozwala zachować równowagę. Pomijając już tam skrzydła i tak dalej.
Skup się na łapach.
Skoro skręcam- tu stojąc w miejscu lekko przechylił się na bok- to łapy muszą mnie wybić w tamtą stronę w sensie skierować. Nie, nie mogę dać ich w prawo skoro w prawo chcę skręcić. Tak! Jedynym odruchem jest ustawienie pod kątem w przeciwną stronę skrętu! Anubis podskoczył z radości. Nic nie powiedział tylko ruszył. Najpierw się rozpędził, ustawił ogon prosto, skrzydła do ciała. Ruszył, prawa i lewa, lewa i prawa. Coraz szybciej, aż w końcu rozpędził się dostatecznie na długim, prostym odcinku. Wybił się "płasko" z tylnych łap a wylądował na przednich. Powtórzył to parę razy. Potem wygiął się w łuk na prawo, ogon powędrował za nim a łapy pod skos w przeciwną stronę.Ale nie wrócił od razu do Pustyni, skręcił w lewo a łapy pod skos w przeciwną stronę. Ogon za nim. Dopiero wtedy pobiegł prosto do nauczycielki, zwolnił do truchtu i zatrzymał się. Był zmęczony, usiadł i wziął parę głębszych wdechów.

: 29 sie 2015, 17:08
autor: Oddech Pustyni
Wodziła za nim wzrokiem. Niemalże zapomniała już o obecności Shiro, dlatego mogła czuć się pewniej przy nauczaniu tego młodziana. Radził sobie całkiem niezle, nawet jeżeli nie otrzymywał konkretnych komend co do każdego ruchu. Kiedy się przed nią zatrzymał, cofnęła się odruchowo o kilka kroków.
Hmm... w takim razie spróbuj teraz nieco szybszych zakrętów. Robienie delikatnego łuku podczas zwrotu jest wygodne, ale czasem możesz być zmuszony do natychmiastowej zmiany kieh-kierunku– skoro szło mu tak dobrze, czemu by tego nie przećwiczyć? –Żeby nawrócić przy pełnej prędkości, pierw lądujesz na przednich łapach, ale rozstawiasz je szerzej niż zwykle i starasz się, żeby były odwrócone w stronę zakrętu, zanim wylądujesz. Kiedy zetkniesz się z ziemią, tak jak w pss-przypadku zwykłego skrętu, wspomagasz się łbem i ogonem. Jeżeli zakh-zakręcasz przykładowo w prawo, ciężar twojego ciała spocznie na lewej łapie i kiedy w lewo, na prawej. Jest to łapa zewnętrzna do zwrotu i to z niej się wybijasz. Podobnie działają tylne łapy. Opadną kiedy twój tułów będzie już w miarę odwrócony, więc wybijasz się z nich od razu kiedy tylko zdołasz zgiąć je po lądowaniu. Potem rzecz jasna kontynuujesz bieg– teoretyczna nauka biegu, cóż za piękna rzecz. Oddech miała nadzieję, że młody wyłapał o co jej chodziło, chociaż w razie czego nie przeszkadzało jej gdyby musiała mu to pokazać. Tak czy inaczej był dosyć pojętny, a ona dziś, wyjątkowo leniwa, dlatego też decydowała się bardziej na wyjaśnianie niż przedstawianie informacji –A przy okazji, kiedy już galopujesz, możesz pochylić łeb do przodu, niby nic, ale to też może cie przyss-przyspieszyć

: 30 sie 2015, 13:37
autor: Zbierający Kolec
Anubis zapamiętał wszystko co powiedziała Pustynia, następnie powtórzył to sobie powoli w głowie przez co ponownie minęła dłuższa chwila nim ruszył do biegu. Z tego co zrozumiał już w powietrzu musi się przekręcić w prawo i to na lewej przedniej łapie opiera się ciężar. A! Chrzanić to! Anubis ruszył tak jak zawsze, powoli. Przeszedł do truchtu płynnie stawiając łapy. Oczywiście ogon i skrzydła zajęły odpowiednią pozycję. W końcu wybił się, galopując na prostym odcinku, wolnym od przeszkód przed siebie. Będąc w powietrzu skręcił w prawo, lądując na przednich łapkach. Były już rozstawione i skierowane w stronę skręcania. Kiedy tylne dotknęły ziemi pochylił łeb do przodu i od razu wybił się z tylnych aby dokończyć skręcanie. Potem w galopie pobiegł do nauczycielki i prawie na nią wpadł ale zatrzymał się. Wyszczerzył zęby w uśmiechu i zapytał – Dobrze?

: 31 sie 2015, 19:46
autor: Oddech Pustyni
Wzdrygnęła się kiedy jej uczeń niemalże dosięgnął jej ciała. Mało by brakowało, a byłby kolejnym smokiem, który wyhamowałby przy zderzeniu z nią. Nie zwykła jakoś szczególnie chwalić uczniów, a przynajmniej nie na głos, więc kiedy zapytał, skinęła tylko łbem.
Jeszcze co do zatrzymywania się. Nie zawsze jest czas żeby zwolnić bieg, więc możesz spróbować zatrzymać się nat-natychmiast, z pomocą tylnych łap albo zakh-zakrętowi. Przy pierwszym sposobie delikatnie podkurczasz tylne łapy, skupiając hamowanie na stopach. Ważne żeby wtedy unieść ogon, żeby nie zarył o ziemię, a także nadał ci równowagi. Przy drugim sposobie, po prostu wyskakujesz do naw-nawrotu, ale po lądowaniu już nie biegniesz dalej. Twoje ciało samo wyhamuje, bo oprzesz cały ciężar na przedniej i tylnej kończynie zewnęt-zewnętrznej do skh-skrętu– wytłumaczyła powoli. Samczyk dobrze radził sobie z hamowaniem, ale i tak warto było niczego nie pomijać –Przy okazji skrzydła stawiają opór, więc jeżeli rozłożysz je przy próbie zatrzymania się, tym bardziej możesz je przyspieszyć. Przy tym trzeba jednak bardziej uważać, ponieważ gdy silniej zawieje wiath-wiatr, możesz się wywrócić. Tak czy inaczej możesz sph-sprawdzić który sposób wychodzi ci najlepiej, a kiedy skończysz skupimy się na skokach

//po swoim poście możesz złożyć raport z biegu I :3

: 07 wrz 2015, 12:30
autor: Zbierający Kolec
//Ok :)
Anubis nie dawał sobie chwili. Musiałjuż aby być dobry! Szybki. Skoczny, silny, wieeelki. Kiedy Pustynia skończyła wyjaśniać on akurat złapał oddech i był na nowo naładowany energią. Ruszył składając skrzydła w ładną harmonijkę, przylegającą do ciała. Ogon nad ziemią prosty. Ruszył powoli a potem szybko, łapy już w miarę stawiając naprzemian równo i gładko. Potem lekko przyspieszył. Po chwili jednak podkurczył tylne łapy, usiadł prawie, ogon uniósł i nadał sobie równowagę. Rozłożył skrzydła i tak się zatrzymał. Wstał i wrócił do Pustyni ponownie się wyszczerzając – To teraz chce skakać

: 09 wrz 2015, 20:40
autor: Oddech Pustyni
Westchnęła. Dobrze, że młody miał zapał do nauki, w końcu szybciej wejdzie w dorosłe życie, a ona będzie mogła mieć ten promyczek dumy, że się do tego przyczyniła. Jak to ktoś powiedział, pisklęta są przyszłością stad i nawet jeżeli Pustynia częściej szkoliła te z poza Ognia, to przynajmniej zyskiwała sobie sojuszników.
Tak jak wspomniałam do skoku przyda ci się bieg, ale nie od razu. Zaczynając od teorii. Pierw pozycja. Jest bah-bardzo podobna do tej którą przybierasz przy biegu, tyle że łeb pochylasz nieco głębiej. Co do samego skoku, jest kilka podstaw, kt-które powinieneś zapamiętać. Kiedy się wybijasz, tylne łapy nadają ci prędkości, w nich skupia się siła wybicia, a przednimi określasz jak wys-wysoko chcesz skoczyć. Kiedy już jesteś w powietrzu skupiasz się na zachowaniu równowagi, przy czym pomagasz sobie ogonem. Jest to intuicyjne, więc nie powinno sph-sprawić ci problemów– przerwała na chwilę, jakby chciała się zorientować czy młody nadal jej słucha. Za moment kontynuowała, zadowolona, że dzięki Wiernej, pamięta jak wyjaśnić skok od podstaw –Na końcu pozostaje lądowanie. Pierw z ziemią stykają się przednie łapy, potem dołączają do nich zadnie. Musisz pamiętać też żeby nie opadać na sztywne łapy, a ugiąć je delikatnie zaraz przy lądowaniu. Jest to ważne, ponieważ amortyzujesz tym siłę upadku i unikasz bólu. Gdybyś na ph-przykład skoczył z dużej wysokości na sztywne kończyny, mógłbyś sobie coś złamać albo skh-skręcić– wyjaśniła. sama pamiętała swoje pisklęce wyczyny i to jak na początku nie radziła sobie z lądowaniem. Anubis był jednak starszy i możliwe, że zupełnie pominie ten etap –Na początek spróbuj skoków z miejsca, jak najdalej, a potem jak najf-naiwyżej

: 11 wrz 2015, 20:46
autor: Zbierający Kolec
Ale... Zaraz. Przecież tak naprawdę już skakał. Kiedy wybijał się w przód do skrętu, więc dla niego to nie będzie problem. Ruszał swoimi stosunkowo krótkimi uszkami, ukrytymi za rogami zawsze mu drgały gdy ktoś do niego mówił. Anubis skinął głową na znak że zajarzył i ustawił się. Rozstawił łapki, lekko je ugiął, ogon nad ziemią prosty do kręgosłupa tak jak szyja i łeb z tą różnicą, że tak jak mówiła Pustynia pochylił ją odruchowo głębiej. Skrzydła do ciała i wio! Zaczął od skoków w dal z miejsca. Spiął mięśnie i chwilę tak się "pokręcił" aż w końcu wybił się mocno z tylnych kończyn. Kierunek był przed siebie, ogon odruchowo nadał mu równowagi. Kiedy zbliżał się ku ziemi wylądował na przednich łapach, ugiął je oddając całą siłę skoku do podłoża i amortyzując skok a dopiero potem postawił tylne. Zwrócił się w stronę Pustyni ponownie wykonując skok w dal z miejsca. Wybicie z tylnych kończyn, równowaga w locie, lądowanie na ugiętych przednich łapach i dostawienie tylnych. Potem zwrócił się do niej tyłem i odszedł na cztery kroki od niej. Ponownie ugiął i rozstawił lekko łapy, wybił się tym razem w górę ale nie centralnie pionowo. W górze jak zawsze ogon odruchowo nadał mu równowagi i kierunku, przechylił ciało w dół i wylądował na przednich, uginając je a potem dostawił tylne. Spojrzał milcząco na Pustynię i czekał na dalszą instrukcję.

: 20 wrz 2015, 17:46
autor: Oddech Pustyni
//przeoczyłam to na aż tak długi Ó-Ó

Nie musiała mówić mu, że sobie radzi bo o tym z pewnością wiedział sam. Patrzyła po prostu jak działają jego łapy, ogon i kręgosłup. W skoku wiele czynników miało znaczenie, ale wyglądało na to, że młody nie pomijał żadnego z nich.
Kiedy już miała polecić mu kolejne zadanie, zorientowała się, że powtarza w kółko jedynie polecenia, a sama nie angażuje się w naukę. Może nie dla każdego było to konieczne, ale to beznamiętne mówienie, nie mogło być jedyną rzeczą którą zamierzała robić. Milczała przez chwilę i przymknęła oczy, a kiedy młody mógł już pomyśleć, że smoczyca zdecydowała się na drzemkę, zobaczył przed sobą białą kulkę. Zwisała tuż przed jego nosem, o rozmiarze niewielkiego owada i żarząc się słabym światełkiem. Zanim młody zdołał się jej przyjrzeć, odskoczyła od niego, a potem wzniosła się na jedną czwartą wysokości ogona i kilka szponów, dla utrudnienia.
Złap ją w zęby– poleciła, a twór zaczął powoli oddalać się od Anubisa i choć utrzymywał wysokość, to z każdym uderzeniem serca był coraz szybszy. Jeżeli młody nie będzie się ociągać złapie kulkę bez problemu, ale jeżeli chwilę poczeka, może jej nie dogonić.

: 28 wrz 2015, 14:18
autor: Zbierający Kolec
Spojrzał na kulkę i zamachał wężowato swoim puszystym ogonem. Ugiął lekko rozstawione łapki, ogon prosty, szyja obniżona odruchowo a skrzydła do ciała. Ruszył z wyskoku, wybijając się z tylnych łap, podciągając przednie i na nich wpierw lądując i uginjąc je. Reszta doszła odruchowo. Potem dogonił kulkę, stawiając dalekie kroki i na przemian ale w miarę płynnie łapy. Wyprzedził kulkę o niecałe pół ogona i zatrzymał się. Naprężył mięśnie i gdy kulka (miał taką nadzieje że będzie pruć dalej do przodu) się zbliżyła on ponownie wybił się z tylnych łap, przednie podciągnął. Skierował się po łuku w górę chcąc złapać w zęby kulkę, otworzył paszczę. Zbliżał sie! Już prawie ii...kłapnął zębami chcąc zakleszczyć się w obiekcie. Kiedy lądował to wpierw na przednie łapki które ugiął, potem dostawił tylne i już. Puścił kulkę o ile mu sie udało.

: 04 paź 2015, 13:32
autor: Oddech Pustyni
Młody chciał złapać kulkę. Nie poczuł jej, ponieważ była tylko iluzją i w dodatku rozpłynęła się, kiedy tylko kłapnął szczękami w jej pobliżu. Nie minęła chwila, a za smokiem pojawił się kolejny obiekt. Tym razem był to owad, albo po prostu coś, co miało go przypominać. Na pierwszy rzut oka było to upasione muszysko, bzyczące donośnie i latające chaotycznie w każdą stronę. Kiedy Anubis wylądował, mucha zaczęła uciekać.
Teraz ją złap– odezwała się nauczycielka, wskazując owada ogonem. Tym razem nie będzie tak łatwo, bowiem jeżeli smok wyprzedzi muchę, ona zmieni kierunek. Będzie musiał ją dogonić, a potem wyskoczyć jak najdalej, żeby pochwycić ją w locie.

: 09 paź 2015, 15:44
autor: Zbierający Kolec
Spojrzał teraz na owada. Już wiedział jak go dorwać, no na logikę przecież! Ugiął lekko rozstawione łapki, ogon prosty a szyja obniżona odruchowo i skrzydła do ciała. Ruszył z wyskoku, wybijając się z tylnych łap, podciągając przednie i na nich wpierw lądując i uginjąc je. Reszta doszła odruchowo. W ten sposób zapewnił sobie szybki start. Stawiał dalekie kroki i na przemian płynnie łapy.Kiedy znalazł się blisko owada, przygotował się do skoku. Naprężył mięśnie i nadal biegnąc za owadem, wybił się z tylnych łap, przednie podciągnął. Kierunek był prosto na robaka, więc jak najdalej w przód. Tym razem nie próbował łapać zębami skoro to tylko iluzja a jeno wysunął jęzor w jego stronę. Kiedy lądował to odruchowo na przednich łapach które ugiął, potem dostawił tylne.

: 18 paź 2015, 21:53
autor: Oddech Pustyni
Tym razem skok nie wyszedł młodemu tak dobrze jak wcześniej. W prawdzie nie była to kompletna porażka, ale z pewnością nie było to, w pełni dobrze wykonane ćwiczenie. Uczeń najwyraźniej zapomniał o ogonie, bo chociaż na początku prawidłowo go usztywnił, to potem nie manewrował nim w powietrzu. Teraz nie miało to jakichś szczególnych negatywnych skutków, ale przy bardziej skomplikowanym skoku, młody mógłby się przewrócić.
Pamiętaj o ogonie. Kiedy skaczesz przed siebie, nie zawsz-zawsze się przewrócisz, ale jeżeli będziesz trzymać go usztyw-usztywnionego istnieje na to duża szansa– pouczyła go, zaraz gdy wylądował, trzymając się sztywno swojej pierwszej myśli –Teraz ostatnie ćwiczenie, sph-sprawdzimy w nim, jak zwinny jes-jesteś– kiedy skończyła mówić, pod łapami młodego pojawiło się kilka intensywnie czerwonych kwiatów. Najwyraźniej było to miejsce rozpoczęcia, ponieważ za kilka sekund, z ziemi wyrosły kolejne, w różnej odległości. Jedne były bliżej, inne dalej od samczyka, ale każdy w zasięgu jego skoku, jeżeli się postara. W ten sposób, z czerwonych kwiatów, utworzyły się wyraziste platformy, na których młodzian miał lądować –Skacz po kolei– wytłumaczyła, pokazując młodszemu początek trasy. Pierw niewielki skok w prawo, potem dalszy naprzód, potem krótki w lewo, dłuższy w prawo, jeden wymagający zawrócenia i tak dalej, przez cztery ogony. Może młody trochę się pomęczy, ale ostatecznie wyjdzie mu to na dobre. Tymczasem Oddech zamierzała po prostu się przyglądać, wygodnie siedząc na swoim miejscu.

//po Twoim poście, jeżeli dowalisz z opisami, raport na skok I i II

: 26 paź 2015, 20:09
autor: Zbierający Kolec
//nie chce mi się xD

Anubis spojrzał na kwiatki które nagle pojawiły się pod jego łapami i dalej. Uh, nie lubił magi i aż zdziwił się, że wojowniczka jej używa. Dlaczego? A to już fakt że ubzdurał sobie, że wojownicy powinni polegać tylko na fizycznym świecie i tak dalej... Ale nad tym można byłoby tak długo dyskutować jak nad tematem związanym z imionami według Zbierającego Kolca. Tak więc skupił się, bacząc też na ten ogon o którym teraz jakoś tak zapomniał. Skok w prawo; Smok ugiął łapy i wyprostował ogon, chociaż ten nie był sztywny aby podążał za nim przy skokach i nadawał mu równowagę. Skrzydła do ciała i spiął mięśnie, policzył do trzech i wybił się do przodu z tylnych łap, wyginając ciało w łuk na prawo a ogon za nim. W "locie" przednie jak i tylne były podciągnięte lekko pod siebie. Wymierzył w miarę siłę by wylądować na "platformie", kiedy lądował to wpierw na ugiętych przednich łapach a potem dostawił tylne. Kolejny skok był prosto, więc teraz nadal trzymając pozycję, będąc na ugiętych łapach skoczył mocno do przodu wybijając się z tylnych. Panował nad ogonem, pamiętał o złożonych skrzydłach i lądował na przednich, ugiętych łapach. W "locie" przednie jak i tylne były podciągnięte lekko pod siebie. Po lądowaniu dostawił tylne i spojrzał na kolejną platformę. Tym razem odległość była krótsza. Ugiął rozstawione lekko łapy, ogon prosto ale nie sztywno by nadawał mu równowagę i skręcał wraz z nim. Skrzydła do ciała i ponownie wybił się z tylnych kończyn, podciągając w "locie" pod siebie kończyny. Całe ciało jak i ogon skierował w lewo tworząc łuk w tę stronę. Następnie, nie czekając kiedy to wylądował najpierw na przednich ugiętych łapach a potem dostawił tylne, od razu wybił się z tylnych pamiętając o ogonie i skrzydłach no i rozstawieniu łap jak i ich ugięciu. Tym razem jednak, wiedząc że tamta platforma wymaga zawrócenia, skierował się w jej stronę wyginając ciało w łuk i tak generując siłę, że właściwie zawrócił już przy lądowaniu. Wylądował na przednich łapach, uginając je i amortyzując skok po czym dostawił i reszta sama doszła. Powtórzył to samo i wrócił do Wojowniczki.

: 30 paź 2015, 4:35
autor: Oddech Pustyni
Młody hopsał niczym sarenka, więc Oddech przyglądała mu się z zadowoleniem i ino delikatnie poruszała łbem, żeby nadążyć za jego przemieszczającą się sylwetką. Poradził sobie z danym przez nauczycielkę problemem, więc nie było potrzeby, żeby go jeszcze w czymś poprawiać. Kiedy skończył, Oddech poczekała chwilę, jakby spodziewała się, że coś powie, ale młodszy był zapewne nieco zdyszany, więc kiedy nie zabrał ani słowa, przemówiła ona –Myślę że wystarczy już nauki, chyba, że chciałbyś jeszcze o coś zapytać– nie żeby gdzieś się jej spieszyło, ale przyswajanie kilku nauk na raz uważała za dosyć niepraktyczne, ponieważ umysł i organizm musiał pierw przystosować się do zaaplikowanej mu wiedzy.

: 30 paź 2015, 7:47
autor: Zbierający Kolec
//Zastanawiam się co ty robisz, że odpisujesz o 4 rano xd

Anubis był zdyszany to fakt, do tego dochodzi nieprzyjeme uczucie spoconego i posklejanego futra które traz nie jest przyjemne nawet w "noszeniu go" przez właściciela. Chciał się czegoś zapytać Pustyni ale na razie to ona wyprzedziła go i sama się czegoś zapytała. W niemej odpowiedzi kiwnąą jej łbem żeby dała mu chwilę. Jeszcze dwa spokojne oddechy i powiedział – Jesteś wojowniczką, ja też bym chciał walczyć ale w stadzie nie ma wojowników i nie ma mnie kto uczyć. Chciałabyś mnie wyszkolić na wojownika?

: 31 paź 2015, 23:08
autor: Oddech Pustyni
//odpisuję na posty xD

Kiedy tak dychał, przyglądała mu się z jeszcze większym zaciekawieniem. Ciekawe czy wyglądała podobnie, kiedy była zmęczona. Na pytanie młodego nie odpowiedziała od razu, ale nie dlatego, że się zastanawiała –Ja... ah, tak ja. Oczywiście– odezwała się w końcu, bardziej przymulona niż zwykle. Miałaby zostać mistrzem? Ona? Jak to jest, że żyła tu tyle czasu, a nadal nie potrafiła przyzwyczaić się, że smoki darzyły ją takim zaufaniem. Potwornie dziwne uczucie...
Teh-teraz musisz odpocząć, ale pózniej możesz mnie wes-wezwać kiedykolwiek zechcesz. Pamiętaj tylko, żeby wybieh-wybierać miejsca, gdzie jest dużo przestrzeni do walki– ukłoniła mu się, jakby w podziękowaniu, a potem jeszcze baczniej zaczęła mu się przyglądać. Ciekawe czy mógł mieć coś więcej do powiedzenia,