Strona 13 z 34

: 28 gru 2016, 12:48
autor: Cichy Potok

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Cichy uśmiechnął się pod nosem. Oj, życie przetrenowało go w zagadkach i dobrze wydedukował ze słów renifera o co mogło chodzić. Jednak zbliżenie się do gniazda, bez łamania gałęzi i skrzydeł było trudne. Cichy dlatego posłużył się maddarą, aby podnieść złoty dzwoneczek. Zamykając go w szczelnej ochronce ze swojej maddary. Przetransportował dzwoneczek do swojej łapy i zamknął delikatnie ją na dzwoneczku w tym samym momencie, co rozwiał swoją maddarę. Zawrócił zaraz i wylądował dość gładko niedaleko Tancerza z uśmiechem na pysku. Położył przed nim piękny, złoty dzwonek i chwilę zastanowił się nad starymi pieśniami, które kiedyś słyszał od matki. Nie, były one zbyt mało skoczne, by Tancerz mógł do nich potańczyć. Dlatego Cichy szybko wybrał coś z tych nowszych pieśni i zanucił głębokim, o dziwo bardzo przyjemnym dla ucha głosem.
Hej bystra wodo, bystra wodo,
Pytało smoczątko o kamyczka.
Hej lesie ciemny, lesie zielony,
Gdzie te skarby ukryte masz?

Hej mój ogniku, miły ogniku,
Nie daj się zgasić nikomu.
Bo gdy ciemność dogoni nas,
Oświetlisz cały las!

Hej powiadali, hej powiadali,
Że Cień przyjdzie nas powali,
Hej toć to żarty, same żarty
Bo Wolne Stada kochamy
– zakończył z lekkim uśmiechem.

: 29 gru 2016, 23:28
autor: Zawierzony Kolec
Tancerz nie kazał na siebie długo czekać, tylko od razu ruszył w tan do rytmu śpiewanej melodii. Mimo tego, że jego taniec wydawał się być chaotyczny, była w nim pewna gracja. Nim jeszcze Cichy skończył śpiewać piosenkę, dzwoneczek rozbłysk przepięknym jasnym światłem, po czym w łapie samca – oprócz niemagicznego już, ale wciąż pięknego dzwoneczka – pojawił się prześliczny owalny ametyst.
– Dobrze się z tobą współpracowało, Cichy. Będę o tobie pamiętał w lodowych krainach. Zachowaj dzwoneczek na znak naszej przyjaźni – kto wie, może nasze dusze jeszcze się spotkają.
Po tych słowach pożegnania, renifer skłonił się z gracją i po chwili wzniósł się w powietrze i odleciał. Do Rudolfa? A może od razu do swego odległego domu? Tego Cichy nie mógł już wiedzieć.

+ametyst

: 31 gru 2016, 12:18
autor: Cichy Potok
Cichy uśmiechnął się wesoło, widząc jak renifer tańczy, a gdy dzwoneczek zaczął błyszczeć i po chwili w jego łapie został i dzwoneczek i kamień szlachetny spojrzał na nie ze zdziwieniem, a potem ze zrozumieniem na Tancerza i skinął mu łbem. – Dziękuję, zachowam na pewno te cenne dary. Szczęśliwej drogi! – zawołał za oddalającym się reniferem. Jeszcze chwilę postał pod starą brzozą, po czym zabrał dwa fanty i ruszył do Wody.

: 04 lut 2017, 14:42
autor: Nieznana Łuska
Tutaj rzeczywiście jest przytulnie. Pomyślała sobie Lighty. Przyczłapała do rosnącej nieopodal brzozy i przyglądała się jej.
Ile lat stoisz tutaj i patrzysz już na ten świat?
Zapytała kierując łepek w stronę drzewa, zerkając na nie z uznaniem. Jakie to drzewo musi być silne. Pomimo tego, iż kora tej jakże pięknej pewnie za swoich czasów brzozy poodpadała od pnia, ona wciąż budziła respekt.
Odeszła od brzozy chyląc łeb z szacunkiem, wyszła na bardziej otwartą przestrzeń i zabrała się do pracy. Zagarnęła śnieg z okolic miejsca gdzie stanęła i wybrała wszystkie kamienie. Zapamiętała sobie przygodę z Niewinną. Niby taki malutki kamyczek a taką krzywdę może wyrządzić. Odruchowo chwyciła za miejsce zranienia na łapce.
Z zagarniętego śniegu ulepiła przeszkodę na mniej więcej ¾ swojej wysokości. Odeszła trochę do tyłu i rozstawiła łapy szeroko. Łeb uchyliła a ogon podniosła. Skrzydła przycisnęła starannie do tłowia, a lewą przednią i prawą tylną łapę wysunęła do przodu.
Oderwała łapy od ziemi i szybko podbiegła do przeszkody, gdy była już bardzo blisko niej wyprostowała gwałtownie najpierw przednie później tylne łapy wybijając się w górę. W locie nad przeszkodą przypominała sobie "tajniki" lądowania i wystawiła łapy w przód.
Jej kończyny ugięły się w stawach w kontakcie z ziemią. Energię pozostałą po lądowaniu rozładowała idąc kilka kroków do przodu.
Hmmm. Teraz coś trudniejszego.
Zastanowiła się chwilę.
Mam! Skok do tyłu! Łatwo jest skakać w przód, kiedy widzi się wszystko, ale w tył już niewiele widać!
Wykrzyknęła uradowana. Odwróciła się w stronę przeszkody i zamyśliła się. Hmmm, chyba nie da rady przeskoczyć w tył tak wysoko... To może najpierw bez przeszkód? Tak chyba będzie lepiej.
Odeszła od przeszkody i przyjęła pozycję: Lewą przednią i prawą tylną łapę wystawiła do przodu. Ogon i łeb zniżyła.
Żeby skoczyć w przód trzeba gwałtownie wyprostować łapy. Trzeba jednak pamiętać także o tym, żeby zrzucić ciężar ciała do przodu. Czyli, żeby skoczyć w tył trzeba ciężar przerzucić w tył!
Przeanalizowała z głowie Lighty. Przygotowała się do skoku. Gwałtownie wyprostowała łapy przerzucając teraz ciężar ciała do tyłu. Odskoczyła do tyłu na niewielką odległość zostawiając odciski na śniegu. Odeszła kilka kroków w tył i popatrzyła na osiągniętą odległość. Hmmmm mało. Jeszcze raz!
Przyjęła pozycję. Wyprostowała gwałtownie łapy i przerzuciła ciężar ciała do tyłu. Hop! Poleciała do tyłu lekko jak piórko. Wylądowała na śniegu z niemałą gracją. Odległość, którą przebyła zwiększyła się. Lighty patrzyła z dumą na swoje osiągnięcia.
No. To jest już coś!
Zakrzyknęła pod nosem samiczka. Odwróciła się w stronę domu i w podskokach do niego pobiegła.

: 07 lut 2017, 22:20
autor: Mistycznooka
// Nie przejmujcie się mną. To tylko samodzielka! W innym czasie!

Uznała że jeżeli chce pomóc stadu, musi przyspieszyć i bardziej przyłożyć się do swojego treningu. Z samego ranka wybrała się w okolice Szklistego zagajnika i wylądowała tuż przy Starej Brzozie. Czas poćwiczyć Śledzenie. Postawiła sobie bardzo nierealny cel – Wyśledzić Jakąś zwierzynę. Dla samego faktu. Młoda przysiadła sobie na zadzie i starała się ignorować każdą woń, która nie była pochodzenia czegoś co żyje. Po chwili poczuła jeden, osobliwy zapach. Coś jak mieszanka zastanego i mokrego błota, połączona ze zgniłym mięsem. Smród okropny ale Mistyczna postanowiła podążyć za nim – Najwyżej wytropi padlinę. Podniosła się, i ostrożnie kładąc łapy na puchowym śniegu zaczęła iść w stronę woni. By lepiej dać sobie z tym radę, zniżyła głowe ku ziemi i szła dosyć wolno, jednak nie za wolno – Nie chciała gonić się ze zwierzyną ale i też nie chciała by ona cały czas uciekała jej! Kiedy woń zaczęła się nasilać, Górska przystanęła znów, wsłuchując się w otoczenie – miała nadzieje że wiatr czy jakiś szelest pomoże jej dokładniej określić położenie jej "zwierzyny". Do jej uszu dotarło echo jakiegoś szelestu, coś w promieniu jakiś 25 łap poruszało się bardzo ale to bardzo gwałtownie. Ucieka? A może z kimś walczy? Nieważne, ważne że póki co podążała w dobrym kierunku. Po drodze, poczuła nagle że zapach niesamowicie się nasilił. Tak jakby "ofiara" była tuż obok niej. Jednak coś jej nie pasowało. Znów przystanęła, nastroszyła uszy i wsłuchała się dokładnie w otoczenie. Teraz gwałtowne dźwięki i szelesty były bliżej, jednak wciąż jakieś ok. 15 łap za daleko. Nos prawie brodził w śniegu, kiedy Mistyczna próbowała zlokalizować woń – W pewnym momencie w jej poczuła że trafiła swoim sensorem tropicielskim na jakieś wgłębienie w śniegu. Delikatnie, by zbytnio go nie naruszyć zbadała go pyszczkiem – Zapach bijący stamtąd był bardzo intensywny, jednak no na logikę – Nie była to zwierzyna. Idąc tym prostym tokiem myślenia, Młoda wpadła na to że trafiła na ślady – Kolejne potwierdzenie że idzie w dobrą stronę. Zbadała dokładnie kształt – Był to mały ślad, bez oznak pazurów ani nawet łapy, coś o dziwnym kształcie. Nie potrafiła nazwać tego jednak wiedziała że nie jest to Odsunęła się trochę, by Broń Bogowie nie wdepnąć w swoje znalezisko i kontynuowała podróż. Po chwili zwróciła też uwagę na to, że wiatr z jednej strony pokazuje jej, że szelest wydawany przez zamarzniętą gałąź jest nierównomierny – Stwierdziła że może być to poważny trop więc delikatnie skręciła tam, z uwagą jednak by nie zboczyć za bardzo z kursu. Pod swoją lewą łapką poczuła, coś lodowatego – A więc zwierzę najprawdopodobniej ułamało gałąź po drodze. Dla pewności wyciągnęła łeb by poczuć inne gałęzie – Zdawało jej się, że skoro zwierzę jest małe, drzewo nie może też być duże. Nie myliła się – Gałęzie były idealnie na wysokości jej pyszczka i porównując dotyk tego i tego – Miała też rację ze swoją dedukcją. Odkryła też wielką zaspę obok i szczątki jakiegoś soczystego zapachu tuż obok niej i ułamanej gałęzi. Zapewne ktoś odbywał tutaj ostatnio posiłek. Wróciła na tor, ostrożnie sprawdzając czy jej cel dalej jest gdzie był – Echo ucichło ale zapach był bez zmian. Dobrze. Szła więc dalej z nosem przy ziemi. Ślady jednak po drodze wyrwały się z prostego rytmu. Woń też stała się bardzo zróżnicowana – Oprócz wcześniejszego fetoru, pojawił się inny fetor, zmieszanie błota z krwią. Młoda cofnęła się delikatnie by chwile pomyśleć. Po raz kolejny nadstawiła uszy i wyostrzyła słuch. Teraz nie było szelestu a słychać było jakiś natłok pomruków. Czyżby zwierzyna miała jakiś towarzyszy. Wciągnęła śmierdzące powietrze jeszcze raz – Mimo różnic stwierdziła że zapach jest bardzo podobny. Chciała trafić na jedno zwierzę a trafiła na całą rodzinkę! Wspaniale! To więcej niż chciała! Zaczęła dokładnie analizować pozostałe ślady nosem – Niektóre wgłębienia były głębsze inne lżejsze, jedne jeszcze mniejsze od pierwszego inne większe. Policzyła dokładnie je wszystkie i wyszło na to że najmniejszych potworków (zakładając że mają cztery.. Cosie?) jest dwójka zaś dorosłych trójka, z czego jeden z nich jest bardzo ciężki. Nie zamierzała atakować, ale dalej czuła dumę i ruszyła dalej. Zapach był bardzo silny a odgłosy pomruków nasilały się gdy nagle do uszu Mistycznej dotarł przeraźliwy kwik. Instynktownie schowała się delikatnie za pień drzewa, wręcz przyklejając się do niego. Martwiła się że to ona wywołała to zamieszanie, jednak po chwili gwar ustał. Mistyczna niestety nie mogła widzieć co wytropiła dokładnie, a szkoda – Była to cała rodzinka Dzików, która właśnie skończyła jeść i zrobiła sobie odpoczynek tuż przy Starej Brzozie. Z całkiem drugiej strony niż ta od której przyszła Mistyczna. Górska stwierdziła że to śledzenie poszło jej bardzo dobrze. Wycofała się ostrożnie i po cichu by wrócić do miejsca z którego przybyła.

: 21 lut 2017, 20:29
autor: Nieznana Łuska
Pójście gdzieś, gdziekolwiek nie było dla Lighty jakimś problemem. W sumie to żadnym. Spała gdzie jej się podobało robiła to co chciała. Żadnych ograniczeń. Może tylko ten smutek i ciągła walka z samotnością. Wady i zalety nie posiadania rodziny.
Skuliła się pod brzozą czekając na naukę.

: 21 lut 2017, 21:20
autor: Mistycznooka
Mistyczna była bardzo podekscytowana! Myślała właśnie, czy tak czuła się jej Mistrzyni, kiedy sama dawała jej nauki. Ciekawe. Oczywiście Mistyk czuła również dużo stresu – to pierwsza nauka, podczas gdy to Ona będzie udzielać nauki! To było bardzo fascynujące i Młoda cieszyła się że będzie mogła komuś pomóc w zdobyciu pełnej rangi. To takie wspaniałe!
Wylądowała na miejscu i za pomocą nozdrzy i zapachu próbowała namierzyć swoją uczennice. Zdawało się, że znajduje się pod brzozą, tuż przy samym pniu. Idąc w jej stronę, Sekret poczuła w jej woni coś niedobrego.. Czyżby ziemistą gryzły jakieś nieprzyjemności?.
– Kuku.. – powiedziała zaczepnie, gdy znalazła się tuż przy niej. Na jej mordce gościł szeroki uśmiech. – Długo czekałaś na mnie tutaj? Jeżeli tak, to bardzo przepraszam! Jestem Mistyczna Łuska, A Ty? – Mówiąc to, jak to z jej zwyczajem bywa ukłoniła się zginając jedną łapę i uniżając łeb. – To.. Czego chciałabyś się dzisiaj pouczyć? – dodała do puli pytań wciąż się uśmiechając. Może trochę szczęścia udzieli się smoczycy?

: 22 lut 2017, 8:18
autor: Nieznana Łuska
Lighty już wcześniej słyszała jak jej nauczycielka ląduje za nią. Jednak i tak głos smoczycy wystraszył młodą. Podskoczyła do góry i wylądowała pięć szponów od brzozy. Odwróciła się w stronę (tak się przedstawiła) Mistycznej Łuski.
Cześć. Ja jestem Lighty. Chciałbym się nauczyć skradania.
Powiedziała z uśmiechem podchodząc do Mistycznej.

: 22 lut 2017, 16:49
autor: Mistycznooka
– A więc skradanie hmm?.. – powtórzyła z uśmiechem. No proszę. Trzeba przyznać że umiejętność skradania na polowaniach jest bardzo przydatna. A od kogo lepiej można się nauczyć skradania niż od przyszłej łowczyni? Mistyczna przysiadła na zadzie i pokazała łapą swojej uczennicy by siadła obok niej. Coś jej mówiło, że młódka jest troszkę zestresowana. Ale do tego przejdą przecież później!
– No dobrze. To zacznijmy od teorii. Powiedz mi najpierw, na czym twoim zdaniem polega skradanie? Jak myślisz – Co jest najważniejszego w skradaniu? Na co powinno zwracać się uwagę?
Z jej pyska nie schodził uśmiech. Czuć było, że smoczyca jest bardzo pozytywnie nastawiona do nauki. Przypomniało jej się, jak sama uczyła się tej umiejętności z Ojcem – I ile gaf popełniła.
Jednak coś podpowiadało jej iż nowa uczennica da sobie świetnie radę!

: 24 lut 2017, 14:58
autor: Nieznana Łuska
Yhy.
Przytaknęła Lighty i usiadła obok Mistycznej. Poczuła ciepło dochodzące z ciała jej nauczycielki. Z pewnością była ona szczęśliwa oraz podekscytowana.
Kiedy Mistyczna przestała mówić Lighty oznajmiła:
Skradanie to ciche podejście do ofiary. Umożliwia atak z zaskoczenia. Najważniejsze w skradaniu jest powolne i płynne poruszanie się aby atakowane stworzenie nie zorientowało się, że się do niego skradamy. Trzeba mieć wtedy pozycję niską i patrzeć pod łapy, aby na nic nie nadepnąć.
Odetchnęła z ulgą. Nie lubiła dużo mówić, wolała milczeć i słuchać innych.
Ugięła przednie łapy i położyła się na ziemi. Zobaczymy co teraz powie Mistyczna.

: 26 lut 2017, 13:59
autor: Mistycznooka
Wysłuchiwała się w odpowiedź Młodej. Mówiła bardzo dobrze! Pokiwała głową twierdząco i z uśmiechem.
– Bardzo Dobrze! Dużo wiesz jak na ten temat, czy Opoka Ziemi już z tobą o tym rozmawiała? – spytała przy okazji. Wydawało się że Lighty miała już do czynienia z Łowiectwem.. No a przecież nikt inny nie mógł uczyć tego lepiej niż ona! Jeszcze stada Ziemi.. Prawda? Dobrze, czas kontynuować.
– Jednak jest jeszcze kilka rzeczy o których musisz szczególnie pamiętać. Kierunek wiatru to podstawa i musisz zwracać na niego uwagę – Wiatr może działać albo na Twoją korzyść, albo niekorzyść; Jeżeli wieje on od zwierzyny do Ciebie to dobrze, ponieważ pozwala Ci ją namierzyć bez problemu i nie ma ryzyka że Cię znajdzie. Jednak gdy Wiatr wieje od Ciebie do Zwierzyny to wtedy musisz zmienić szybko swoją "drogę" skradania, ponieważ wtedy zwierzyna Cię wyczuje. Druga rzecz – patrzenie pod łapy jest konieczne, fakt. Jednak musisz wiedzieć że są pewne przeszkody których nie możesz tylko ominąć. Zawsze możesz delikatnie przesunąć jakiś patyk, kamień, cokolwiek znajduje się właśnie na twojej drodze. Czasem będziesz musiała też poruszać się po kamieniach, a co za tym idzie ryzykujesz że pazury będą mogły zastukać o tak twarde podłoże. Oczywiście możesz położyć tam tylko łapkę,jednak wtedy ryzykujesz tym iż możesz się ześlizgnąć.. No i może być nieciekawie. Pamiętaj by objąć kamień pazurami kiedy położysz łapę i pilnuj by nic niepożądanego Ci się nie przytrafiło. Jeszcze jedna uwaga co do poruszania – pamiętaj o tym by uspokoić swój oddech od granic możliwości. Tak, by był ledwo słyszalny nawet dla Ciebie. Nic nie da powolne poruszanie, jeżeli po lesie dajmy na to będzie roznosił się twój głośny i świszczący oddech. Uważaj też na zarośla – Podczas skradania nie polegaj tylko na nich, bo gdy wiatr będzie wiał od boku może Cię uderzyć co zwróci na Ciebie uwagę zwierzyny. A co, jeśli już zrobisz jakiś hałas ale zwierzyna Cię nie zauważy? Wtedy pół biedy – stój w miejscu i się nie ruszaj. Jeśli zwierzyna podniesie łeb i spojrzy w Twoją stronę, może uznać Cię jako element otoczenia. Dobrze jest tutaj skorzystać z nauki Kamuflażu – Uczyłaś się już tego? – zrobiła sobie przerwę i dała Ziemistej czas na przyswojenie informacji. Zastanawia się też czy powiedziała już wszystko.. Chyba tak.
– Masz jeszcze jakieś pytania Skarbie? – zapytała po chwili przyjaźnie. Jeżeli nie to będą mogły przejść do praktyki.

: 27 lut 2017, 21:53
autor: Nieznana Łuska
Nigdy nie widziałam Opoki na oczy.
Ehhhh znów brutalna prawda. Poczekała, aż Mistyczna przestała mówić i odpowiedziała na jej pytania.
Kamuflażu się nie uczyłam. Nie mam już pytań.
Krótka i prosta odpowiedź. Ale jak ta Wodna może tyle mówić. To się we łbie nie mieści. Nie boli ją po tym gardło? Zdziwienie Lighty było może i bezpodstawne, ale i tak samiczka przeżywała to wytrzeszczając ślepia w stronę Mitycznej.

: 27 lut 2017, 22:28
autor: Mistycznooka
Chwileczkę...
– Jak to.. Nie widziałaś?... To.. To znaczy że nie zostałaś nawet przyjęta do stada? Masz jakiś opiekunów? – Instynktownie okryła Młodą swoim skrzydłem. No nie można powiedzieć że Sekret nie była w szoku.. Co prawda smoczyca nie wydawała jej się jakaś niesamowicie mała jednak.. Jednak każdy młody smok potrzebuje przewodnika i opieki! To.. To niedopuszczalne że ta młódka nie została nawet przyjęta należycie do stada i teraz tuła się po Ziemiach.. sama.. Nie, Mistyczna musiała coś z tym zrobić.
– Hm.. Nie powinnyśmy tego tak zostawić wiesz? Jeżeli chcesz później mogę Cię spróbować pouczyć kamuflażu.. Tak jak mnie uczono. Ale też nie mogę Cię zostawić tutaj samej. Czy chciałabyś bym się tobą zaopiekowała? Wzięłabym Cię do naszego obozu dobrze? Miałabyś przytulny dom. – dodała z uśmiechem – – Myślę że powinnam też porozmawiać z naszym przywódcą o tym. Sama nie widziałam Opoki od dłuższego czasu i zaczynam się martwić. Chciałabyś polecieć ze mną?

Kiedy Młoda odpowiedziała, Mistyczna wiedziała że musi wrócić do treningu. Tą Ciężką sprawą zajmie się później. Odeszła więc na jakieś trzydzieści łap od swojej uczennicy i zawołała.
– Dobrze, teraz pierwsza próba. Wyobraź sobie że jestem zwierzyną i znając całą teorie którą Ci przekazała, spróbuj się do mnie bezszelestnie zakraść i klepnąć mnie w plecy, dobrze? Pamiętaj by zwracać uwagę na wiatr! – uśmiechnęła się by potem odwrócić się tyłem do niej. No, zobaczymy jak jej pójdzie!

: 28 lut 2017, 21:26
autor: Nieznana Łuska
Znowu oczy zaczęły jej moknąć. Usiadła na ziemi i zakryła się skrzydłami.
Nie mam opiekunów.
Jej łezka poleciała na ziemię. Nie powinnam teraz płakać. Muszę być silna.
Chciałabym mieć dom. Nawet bardzo.
Pociągnęła nosem i wytarła swoje łzy koniuszkiem ogona. Wstała i pokiwała łbem na znak, że wszystko jest w porządku. Ale nie było. W głębi duszy Lighty czuła tęsknotę za swoją rodziną. Przyjdę tutaj nocą po zakończeniu nauki.

Dobrze.
Odpowiedziała, kiedy Mistyczna przestała mówić. Zakraść się do niej i klepnąć ją w plecy. Zgoda.
Najpierw sprawdziła, z której strony wieje wiatr. Wiał on od strony Mistycznej, więc szło to na rękę Lighty. Ugięła łapy i opuściła łeb w dół. Ogon zawiesiła w powietrzu i już (według jej rozumowania) była gotowa. Ruszyła powoli przed siebie pamiętając o patrzeniu pod łapy. Sunęła przed siebie rytmicznie ruszając barkami. Wyrównała oddech aby nie był on świszczący. Była już tak blisko... Jeszcze trochę... iiii... Klep!
Dotknęła łapką plecy Mistycznej i wyszczerzyła kiełki.
Złapana!

: 01 mar 2017, 14:45
autor: Mistycznooka
// Ogólnie chodzi o to bym to ja oceniła czy Ci wyszło czy nie. Posty wtedy kończysz na "była coraz bliżej i bliżej po czym wyciągnęła łapę by klepnąć Mistyczną" np. Plus musisz bardziej dokładnie opisywać jak stawiasz łapki, na co najbardziej zwracasz uwagę, możesz co chwile przystawać czy cuś. Tu chodzi o mechanikę, jeżeli będzie za mało słów to nie zaliczą xD

Mistyczna siedziała grzecznie myśląc o całej tej sytuacji. W głosie Młodej było słychać żal i smutek a wiadomość o braku opiekuna wstrząsnęła smoczycą. Musiała coś z tym zrobić i to szybko – Ta młodziutka nie mogła zostać więcej sama!
Górska dokładnie wsłuchiwała się w otoczenie, oczywiście miała na uwadze to że musi zachowywać się tak, jakby była niczego nieświadomą zwierzyną. Poczuła że wiatr wieje od niej w stronę uczennicy a ona z tego korzysta. Doskonale! Jednak dało jej się usłyszeć że w pewnym momencie następuje szuranie. Tak jakby coś zahaczyło o gałąź. W otoczeniu które było bardzo ciche i nie ma gdzie się zakamuflować było to bardzo niekorzystne. Bardzo, bardzo niedobrze. Jednak Wodna nie reagowała. Kolejnym błędem jaki udało się jej wychwycić, było to że im Lighty była bliżej tym (chyba z podekscytowania) ruszała się szybciej i zapomniała o kontroli oddechu w ostatnim momencie przed klepnięciem.
Klep
Mistyczna odwróciła łeb w jej stronę i zaśmiała się serdecznie. Lighty była taka kochana!
– Jak na pierwszy raz było nawet dobrze. Jednak popełniłaś parę błędów, przez które mogłabyś spłoszyć zwierzynę. Pierwsze to to, że otarłaś się jakąś kończyną lub bokiem o krzaczek i to spowodowało dosyć przeciągłe szuranie. Takie rzeczy się zdarzają, jednak na przyszłość musisz rozglądać się dokładnie co się wokół Ciebie dzieje – Nie tylko skupiać na zwierzynie do której się skradasz. Druga rzecz – Jeżeli jesteś już blisko staraj się oddychać baaardzo wolno. Byłam w stanie usłyszeć twój oddech, który przyspieszył zaraz przed klepnięciem, tak samo jak ruchy. Zwierzyna mogłaby w strachu zrobić ci krzywdę, proszę zwracaj więc na to uwagę. Ale tak, to było dobrze! Zwróciłaś uwagę na wiatr i uważałaś pod nogi. – wyjaśniła Młodej z uśmiechem – – Dobrze. Spróbujmy jeszcze raz na większy dystans, dobrze? To samo zadanie.
Mówiąc to Mistyk odeszła teraz na jakieś 40 łap od niej i teraz siadła trochę z boku brzozy w takim miejscu gdzie wiatr wiał tym razem od strony Lighty. Mówiła jej o zmienianiu kierunku drogi, więc jeżeli to pamięta to sobie poradzi!

: 02 mar 2017, 18:44
autor: Nieznana Łuska
//Dzięki. Ja się także uczę to pisać. Wszystkie uwagi mile widziane.
Dobrze. Postaram się bardziej.
Powiedziała ze śmiechem. Teraz musi się postarać. Zniżyła się i wyprostowała ogon. Kiedy Mistyczna odeszła już od niej i usiadła pod brzozą. Lighty wyczuła, że tym razem wiatr wiał od niej co utrudniało jej skradanie. Trzeba szybko zmienić ustawienie. Wyrównała oddech i powoli, patrząc pod łapki skręciła w prawo i szła przed siebie. Wciąż w pozycji zniżonej położyła delikatnie prawą przednią łapkę na ziemi uprzednio sprawdzając podłoże. Przerzuciła ciężar ciała na położoną łapkę i dołożyła do niej lewą przednią. Opierając się na przednich łapach, wciąż z ugiętymi, dostawiła prawą tylną i chwilę później lewą tylną łapę.
Dotarła już do miejsca, gdzie wiatr wiał na południowy wschód, czyli pod kątem korzystnie dla Lighty. Przystanęła na chwilę aby znów wyrównać oddech. Chwilę później w pozycji niskiej zaczęła sunąć w stronę Mitycznej. Raz po raz zaglądała pod łapy i odsuwała małe patyczki i kamyki. Od Misti dzieliło ją jeszcze tylko 15 łap. Przypominając sobie jej słowa starała się oddychać bardzo wolno. Kilka łap od celu zwolniła i wysunęła łapkę do przodu z zamiarem klepnięcia Mistycznej.

: 03 mar 2017, 14:35
autor: Mistycznooka
// Miałam ten sam problem co ty teraz xD Chcesz od razu na drugi poziom?

Mistyczna w roli nauczycielki dokładnie przysłuchiwała się otoczeniu. Tym razem młoda Ziemista poradziła sobie dużo lepiej niż za pierwszym razem! Żadne krzaki nie sprawiały jej teraz problemu. Wiatr wiał od niej przez chwilę. Potem Mistyczna nie czuła już żadnego śladu po jej woni na co uśmiechnęła się szczerze. Widać że Lighty była bardzo pojętną uczennicą i dała sobie tym razem świetnie rade! Koniec nauki zbliża się wielkimi krokami! Gdy smoczyca znów klepnęła ją w plecy, odwróciła się do niej jak poprzednio z uśmiechem.
– Noo, teraz było wspaniale! Nie słyszałam Cię ani nie czułam! – delikatnie uniosła łapę i po namierzeniu "po omacku" rogów pogłaskała uczennice po łebku.
– Niestety o jeszcze jedną rzecz muszę Cię pomęczyć. Teraz poćwiczymy skradanie z dużo większymi przeszkodami. Mianowicie kamieniami. Mówiłam Ci, że jeżeli napotkasz takie przeszkody na swojej drodze trzeba delikatnie obejmować je pazurami by się nie ześlizgnąć ale trzeba zwracać uwagę na to by za bardzo nimi nie stukać. Zdarzy się że będziesz musiała zeskoczyć na ofiarę – wiesz jak to się robi? – spytała z uśmiechem. Jeżeli tak, to mogą przystąpić do kolejnych ćwiczeń.

: 04 mar 2017, 13:59
autor: Nieznana Łuska
//A bardzo chętnie. xD
Em. Nie? Chyba nie. Jeśli ja myślę o czymś innym. Trzeba skoczyć na ofiarę z jakiejś odległości?
Nie do końca rozumiała przekaz Mistycznej. Zeskoczyć? Zeskoczyć można z czegoś.
Lighty zaczęła podskakiwać w miejscu, aby rozgrzać kończyny. To poruszanie się na ugiętych nogach było męczące.

: 04 mar 2017, 15:05
autor: Mistycznooka
// No spoczko, to pisz duże pościki to będzie z 3-4 posty jeszcze ;3

– No na przykład jesteś około 2 szpony nad ofiarą. Jesteś na skałce. Musisz ugiąć łapy i skoczyć na nią z atakiem już. Więc tak. O to chodzi. – powiedziała z uśmiechem – Musisz pamiętać o tym by dobrze ocenić jak wylądujesz. To może być kluczowe dla powodzenia twojego.. hm.. ataku. Poza tym jeżeli będziesz nad ofiarą to innego wyjścia może nie być, chyba że będziesz miała sposobność zejść po jakiś półkach skalnych bezpiecznie i bezszelestnie na dół. Przy tym trzeba troszkę myśleć ale taki trening z pewnością pomoże Ci w przyszłym treningu. Rozumiesz teraz? – uśmiech nie schodził z jej twarzy i miała nadzieje że teraz wszystko jest jasne. Praktyka czeka!

: 05 mar 2017, 9:23
autor: Nieznana Łuska
Aaaaaaa. Oto chodzi. To już wiele wyjaśnia.
Dziękuję. Teraz już wiem.
Praktyka czeka! Lighty obiegła Mistyczną dookoła z promienistym uśmiechem. Potem usiadła obok niej i wtuliła się w jej bark.

: 05 mar 2017, 17:05
autor: Mistycznooka
Mistyczna uśmiechnęła się szeroko gdy poczuła dotyk młodej obok siebie. Delikatnie odtuliła ją skrzydłem i polizała po pysku. Mogłyby tak siedzieć obie tutaj i przytulać się do siebie ale jeszcze były nauki do dokończenia. Jednak nie odrywała jej od siebie. Poczekała aż sama to zrobi. Uśmiechnęła się potem, odeszła kawałek i ustawiła się tyłem czekając na jej atak. Specjalnie zeszła jeszcze troszeczkę niżej by utrudnić jej trochę zadanie. Droga była wyboista – roiło się tam od wielu wielu ostrych kamieni. Po drodze tam, był duży konar którego trzeba było bardzo wolno obejść wciąż pacząc pod łapy. Znalazły się też zamrożone gałęzie krzaków ale każdy dobry łowca zauważyłby lukę pod którą mógłby się przeczołgać pod nim. Mistyczna oczywiście nie widziała ile przeszkód zafundowała, zanim młoda będzie mogła na nią zeskoczyć. Ale to dobrze. Lighty będzie mogła na prawdę poćwiczyć to, czego się dzisiaj nauczyła.

// możesz podzielić opis na 2 rozbudowane posty wtedy nabijemy więcej słów i możemy kończyć :)