Lustrzany las

Najspokojniejsze miejsce w całej krainie. Młode drzewka dają schronienie przed słońcem, ale tez przed deszczem. Gdzieniegdzie niewielkie polany, na których można posiedzieć i porozmawiać. W Szklistym Zagajniku można poczuć się jak w domu...
Niezdecydowana Łuska
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 237
Rejestracja: 01 maja 2014, 18:13
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 7
Rasa: Skrajny

Post autor: Niezdecydowana Łuska »

A: S: 2| W: 1| Z: 3| I: 3| P: 1| A: 1
U: L,B,S,A,O,Skr,Śl,Kż,MP: 1 | W,MO: 2| MA: 3

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Cienistym? Czyli utożsamiał się z mrokiem, lekkim lękiem przed cieniem czy może po prostu tak mu się podobało. Przeciwieństwem cienia, ciemności było światło i słońce a ona chciała się z nim podroczyć w takim razie...
Niech Ci będzie Słoneczko – Tak, gdy tylko zrealizowała ten iście szatański plan, zachichotała cicho, pochylając łepek. Zupełnie zapomniała czym to się zawsze kończy i tak oto w ten sposób grzywka znów zasłoniła jej ślepia, aż jej uśmieszek z pyska zszedł w geście irytacji.
Zamachnęła się lekko łepetynk, chcąc poprawić te irytujące kłaki (Co w sumie wyglądało jakby wielka panna księżna unosiła łeb w geście olbrzymiej arogancji)
Gdy znów spojrzała na niego zdała sobie sprawę że umknęła jej część jego słów, a on nawet na nią nie patrzył. Lekceważył ja? Co za naśladowca! Używa jej taktyki, to ona miała tu lekceważyć!
Zacisnęła pyszczek w lekkim poirytowaniu i zmarszczyła nosek.
Kultura wymaga byś patrzył na rozmówcę. A miłym mógłbyś dla mnie być by nie być takim sztywnym, w końcu to tylko zabawa, nie mów mi że nigdy się nie nudziłeś – Wolała zmienić temat z tej kłótni i prób wzajemnego drażnienia się na jakiś inny. Zresztą nie miała wyboru! Pewnie on powiedział coś ważnego a ona tego nie usłyszała i teraz sobie pewnie myśli że ją zatkało!

Licznik słów: 213
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Agresja
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 461
Rejestracja: 18 kwie 2014, 19:46
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 2
Rasa: Skrajny
Opiekun: Jad Duszy

Post autor: Agresja »

A: S: 2| W: 1| Z: 2| I: 1| P: 1| A: 3
U: W: 1
Tym razem Zwiastun nie trafiła w jego najczulszy punkt, chociaż kolejna szpilka wbita w dumę i tak sprawiała jej ból. Chciał jej powiedzieć o stadzie, niekoniecznie o samym mroku... przez chwilę nie miał ochoty bawić się w te słowne gierki, albo przynajmniej nie dać się zdenerwować, co dotychczas wychodziło mu nieźle... ale Ognista najwyraźniej chciała się z nim podroczyć.
Poza tym, hej, nie byli na tyle blisko, żeby mówiła do niego 'słoneczko'! Już miał powiedzieć, żeby nie pozwalała sobie na zbyt wiele, jednak ona w tym czasie zachichotała, przez co grzywka upadła na jej ślepia w niezwykle uroczym geście. Przez łeb Ingmara przeszła myśl, że z takim wyglądem pasowałaby do Cienia.
Wygrałaś. – mruknął, chociaż ton jego głosu poza rezygnacją nie wyrażał niczego więcej. – Nazywam się Ingmar. – dodał zaraz, ciekaw, czy to imię sprawi, że samica zacznie się zastanawiać. W Cieniu pisklaki nazywano inaczej, niż w innych stadach.
Obserwował ją podczas wykonywania tych dziwnych gestów, jednak robił to tym dziwacznym, nieco zagubionym wzrokiem. Dopiero, gdy zwróciła na to uwagę, mętna kurtyna opadła, a w ślepiach samca znów zalśniła dzikość, nieco stłumiona, ale jednak dzikość, którą starał się opanować.
Zabawa zabawą, ale nie lubię, gdy ktoś bawi się cudzym kosztem. – jego ton zmienił się na zwyczajny, spokojny, jakim był na początku. Nie ma mowy, żeby się rozluźnił! Śmiesznie było ją irytować swoim zachowaniem i mową, nawet, jeśli przed chwilą sam tego nie pochwalał.
Poza tym, mam znacznie lepsze zajęcia niż straszenie innych piskląt. – dodał tylko, tonem, który sugerował, że nie chce dalej kontynuować tego tematu. Taaak... po co w ogóle to mówił? Pewnie teraz będzie to drążyć, a on nie miał ochoty wyjawiać jej, co robi w wolnym czasie. I tak już za dużo jej o sobie powiedział, gdy poznała jego imię...

Licznik słów: 298
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Niezdecydowana Łuska
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 237
Rejestracja: 01 maja 2014, 18:13
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 7
Rasa: Skrajny

Post autor: Niezdecydowana Łuska »

A: S: 2| W: 1| Z: 3| I: 3| P: 1| A: 1
U: L,B,S,A,O,Skr,Śl,Kż,MP: 1 | W,MO: 2| MA: 3
Zastrzygła lekko uchem słysząc że jednak ona jest tu górą. I poznała jego imię. Ingmar.
Czy to imię znaczy coś specjalnego? Mnie nazwano Zwiastun bo podobno zwiastuje kłopoty, chociaż nie przepadam za tym imieniem, uważam że samica która mi je nadała, nie miała do tego prawa. Używam go tylko dlatego że nic lepszego mi nie przychodzi do głowy, poza tym odeszła więc może też dla tego by uczcić ją? – W przeciwieństwie do białofutrego, nie miała oporów do mówienia o sobie ani zdradzania swoich sekretów. I tak były tak błahe że w sumie nic się nie stanie jak je zdradzi, ale z drugiej strony, gdyby Ingmar był tak otwarty jak ona, pewnie nie ciekawiłby jej tak bardzo. A tak? Te sekreciki które zgrywa sprawiały że tym bardziej ją ciekawił i tym bardziej korciło ją by je odkrywać.
Nie bawię się twoim kosztem, przecież Cię nie przestraszyłam – Specjalnie pominęła fakt droczenia się z nim czy może uważała to za zbyt błahe. Chyba raczej to drugie, bowiem w końcu to on zaczął no nie?
A jakie to są zajęcia? Ja lubię sobie pospać gdy by mi się nudzi, w sumie pierwszy raz próbowałam kogoś przestraszyć, ale się przewróciłam bo nie umiem skakać. A ty umiesz? – Tak, dobra robota Zwiastunko, twój niewinny łepek nie wyczuwa że Ingmar pewnie coś potajemnie knuje i zdradzasz mu swoje słabości. Zobaczysz, jeszcze się na tym przejedziesz!

Licznik słów: 234
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Agresja
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 461
Rejestracja: 18 kwie 2014, 19:46
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 2
Rasa: Skrajny
Opiekun: Jad Duszy

Post autor: Agresja »

A: S: 2| W: 1| Z: 2| I: 1| P: 1| A: 3
U: W: 1
Cóż, wtopa. Niby takie ważne to imię, a tak naprawdę to całe zamieszanie to tylko drobnostka. Jego imię nie miało większego znaczenia, po prostu nie chciał, aby było znane wszystkim w Wolnych Stadach. A teraz... cóż, zawsze mógł ciągnąć te słowne gierki, żeby podsycić ciekawość samiczki. I tak nigdy jej nie powie, że jego imię nie oznacza nic a nic... no, chyba. Tak mu się wydawało. Istnieje też szansa, że kiedyś się tego po prostu dowie, a wtedy będzie miał nieco większą satysfakcję z trzymania tego w tajemnicy.
Znasz moje imię, ale nie musisz wiedzieć, co oznacza. – uciął, chociaż starał się mówić tonem w miarę spokojnym, jeśli nie wręcz neutralnym.
Przekrzywił łeb, patrząc na nią z zaciekawieniem i rozbawieniem w ślepiach, gdy mówiła swoje następne słowa.
Nie przestraszyłaś mnie, racja, jednak miałaś taki zamiar. – zauważył, starając się niezwykle, aby w tych słowach nie brzmiało rozbawienie. Chyba się udało. Chyba... oby. Nie chciał, aby wiedziała, jakie uczucia nim targają. Tak, nie zdawał sobie sprawy, ile potrafią o nim powiedzieć jego ślepia, więc zupełnie nie brał ich pod uwagę.
Uznajmy, że po prostu nigdy się nie nudzę. – odpowiedział, rejestrując w myśli każde złe posunięcie ze strony Zwiastuna. Przez chwilę sam zastanawiał się, czy odpowiedzieć jej na ostatnie pytanie... jego ojciec nigdy nie pokazywał w życiu codziennym swoich umiejętności, jednak teraz to było coś innego. Nie dość, że chodziło o podstawy, to jeszcze mógł okazać swoją wyższość nad samicą! Kto by tego na jego miejscu nie wykorzystał?
Owszem, potrafię skakać. – przez jego głos nie przemawiała duma ani wyższość, jednak przez jego postawę – a i owszem. Co prawda nie była ona okazywana naprawdę otwarcie, a jedynie czaiła się w szczegółach. Nieco wyżej uniesiony łeb, wyprostowana postawa i roziskrzone dzikim rozbawieniem ślepia... tym razem były to celowe zabiegi, jednak Ingmar wiedział, że w przyszłości będzie się musiał nauczyć kontrolować nie tylko swoją mowę, ale również swoje ślepia oraz całą resztę ciała. Nie chodziło o to, aby nie okazywać uczuć, ale o to, aby móc pokazywać światu coś zupełnie różnego od tego, co działo się w środku przyszłego maga.

Licznik słów: 352
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Niezdecydowana Łuska
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 237
Rejestracja: 01 maja 2014, 18:13
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 7
Rasa: Skrajny

Post autor: Niezdecydowana Łuska »

A: S: 2| W: 1| Z: 3| I: 3| P: 1| A: 1
U: L,B,S,A,O,Skr,Śl,Kż,MP: 1 | W,MO: 2| MA: 3
Słuchała jego słów, przygląda się mu, kontakt wzrokowy, taka sytuacja. A tak na poważnie to dopiero teraz zauważyła że czasami samczyk zachowuje się jakby sam nie był do końca pewny tego co mówi. Dało się u niego zauważyć lekką niepewność? Ale tak się tylko wydawało ognistej samicy, w końcu nie była magistrem psychologi. Była prostym zwierzem zwracającym uwagę na różne detale typu barwa głosu czy nutka zawahania w głosie, dlatego też łatwo było wyczuć że ów rozbawienie w jego głosie było nieco sztuczne, wymuszone, zignorowała jednak ten fakt, zwłaszcza że nie wiedziała co mu może dokładniej po tej białej łepetynie chodzić.
A ty miałeś zamiar mnie zaatakować na początku, więc jesteśmy kwita, no nie? – Wciąż pamiętała jego "postawę" kiedy to jej plan nie wypalił, wyglądał niczym dziki kot szykujący się do walki, chociaż w efekcie zamiast ją przestraszyć bardziej ją wtedy sprowokował by go dotknąć, wydawał się taki puszysty i miękki. Prawie by dorównał jej wspaniałemu futerku!
Pokażesz jak skaczesz? Dasz radę mnie przeskoczyć? – Byłą samicą, w dodatku była młodsza i mniejsza od niego więc chyba nie powinna być trudna do przeskoczenia, jednak mimo to odczuwała lekki stresik. Nie miała ochoty by ją przygniótł
Ja się dopiero uczę skakać, może niedługo już będę umiała skakać, pływać i biegać a wtedy na pewno będę lepsza niż ty! – Zabrzmiało jak wyzwanie, jednak to się okaże, kto będzie lepszy.

Licznik słów: 232
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Agresja
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 461
Rejestracja: 18 kwie 2014, 19:46
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 2
Rasa: Skrajny
Opiekun: Jad Duszy

Post autor: Agresja »

A: S: 2| W: 1| Z: 2| I: 1| P: 1| A: 3
U: W: 1
Ingmar dzisiaj był wręcz zaskakująco pewny siebie. Zazwyczaj przyjmował postawę obserwatora, który za żadne skarby nie wkroczy do sceny, którą oglądał, jednak teraz został w nią brutalnie wciągnięty, zmuszony do improwizowania i grania jak najlepiej. Dlatego nic dziwnego, że czasami po prostu nie wychodziło mu to, co miał w zamiarze... dopiero uczył się mowy ciała oraz odpowiednich tonacji głosu. Szkoda, że nie mógł ćwiczyć sam, tylko musiał od razu bawić się w metodą prób i błędów... akurat na tej samiczce.
Uniósł lekko brew w dziwny, smoczy sposób, po czym spojrzał na nią z delikatnym zaciekawieniem odbijającym się w ślepiach.
Uważasz, że reakcja obronna to to samo, co próba przestraszenia kogoś? – cały czas wydawał się dziwnie spięty, a przynajmniej... niezwykle 'sztywny' w tym co mówił. No cóż, taki styl najbardziej mu odpowiadał.
Nie spodziewał się, że samica poprosi akurat o coś takiego. Mógłby się spodziewać czegokolwiek innego, ale nie prośby o pokazanie swoich umiejętności! Mimo wszystko, uśmiechnął się w myśli. Miło, że może zaprezentować jej, że jest lepszy. Przez chwilę nawet knuł w myślach niezwykle dobry plan... oczywiście iście szatański. Oj tak, będzie śmiesznie!
Jasne, że mogę Ci pokazać. – był się tylko, że Zwiastun również coś knuje. Na pewno... musi trzymać się na baczności! Ustawił się przed samiczką w odpowiedniej pozycji, rozstawił łapki, ugiął je nieco, ogon uniósł, a łeb obniżył, aby tworzyły jedną linię z kręgosłupem... skrzydła przy bokach, blisko,a le nie na tyle, by krępowały ruchy. Teraz wystarczyło ugiąć mocniej tylne łapy, by zaraz wybić się z nich wysoko. Wyciągnął się, by móc przeskoczyć nad samiczką i nieco podkurczył tylne łapy, aby nie zahaczyły one o Zwiastun. Gdy już był za nią skierował przednią część ciała ku dołowi, ugiął przednie łapy i wylądował gładko. Najpierw ziemi dotknęły przednie, a później dopiero tylne łapy.
Oczywiście, na tym się nie skończyło. Ingmar szybko odwrócił się, by znów stać przodem do Ognistej, po czym szybko, ponownie ugiął łapy. Wybił się z tylnych łap i wycelował... chciał znaleźć się dokładnie nad Zwiastunem. Rzucił się bardziej do przodu, niż w górę, przez co miał większą szansę na nie uszkodzenie samicy.
Nie położył się na niej, chciał jedynie powalić ją i znaleźć się nad nią. Zapewne nie uda mu się tutaj długo utrzymać, więc zaparł się z całych sił póki miał element zaskoczenia po swojej stronie.
W takim razie czekam... bo jak na razie dużo Ci do mnie brakuje. – powiedział, szczerząc lekko białe kły, bynajmniej nie w przyjaznym geście. Ich łby niemal się stykały, gdy Ingmar nieco się pochylił, cały czas utrzymując z Ognistą kontakt wzrokowy.

Licznik słów: 427
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Niezdecydowana Łuska
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 237
Rejestracja: 01 maja 2014, 18:13
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 7
Rasa: Skrajny

Post autor: Niezdecydowana Łuska »

A: S: 2| W: 1| Z: 3| I: 3| P: 1| A: 1
U: L,B,S,A,O,Skr,Śl,Kż,MP: 1 | W,MO: 2| MA: 3
Trochę ją to zdziwiło, że nie domyślił się tak oczywistej rzeczy. Zamachnęła się lekko ogonem, tak by ułożył się on przed jej łapami, po czym uniosła jedną z owych kończyn. Ostre niczym igły szpony, połyskujące lekko zawisły przez chwilę nad jej pięknym ogonkiem, w który po chwili dziobnęła się lekko jednym z nich. Kropelka krwi spłynęła na śnieg zabarwiając go.
Walka czy atak powoduje rany, bolesne i niezbyt przyjemne, czasem zagrażające życiu, a jego odbieranie najprzyjemniejsze nie jest. Twoja reakcje takie właśnie rany mogła spowodować jednak strasząc Cię nic Ci nie groziło. To sprawia że twoja reakcja była może nawet gorsza niż moje zachowanie – Czułą lekkie irytujące pieczenie po niewielkiej rance w połowie ogona, jednak na razie tylko obserwowała jak szary wzór na jej futrze zabarwia się na rubinowo pod wpływem jej krwi. Sam ból jej nie przeszkadzał jednak myśl o tym że będzie musiała umyć ogonek już tak. Ciekawe gdzie się teraz znajdowała tamta mysz którą kiedyś zabiła w grocie. W sumie po raz pierwszy w życiu jakoś głębiej zastanowiła się nad znaczeniem śmierci. Brr. Wolałaby nie umierać zbyt szybko.
Nie dane jej było kontemplować nad tym dłużej, Cienisty zgodził się poskakać i najwidoczniej relacje między nimi szły jak na razie po dobrej drodze do "koleżeństwa". Uuuu taki szpan. Jej pierwszy znajomy który nie jest z rodziny.
Przez chwilę obserwowała go jak nad nią przelatuje, schylając nieco grzbiet by mu to ułatwić, jednak gdy wylądował już miała podejść do niej i spróbować czegoś głupiego o czym już nie wspomnę, jednak samiec był szybko i raz dwa wskoczył jej na grzbiet. Było to dość niespodziewane dlatego nawet jeśli była silna, jej łapy ugięły się a ona sama padła na ziemie, prawdopodobnie wytrącając go z równowagi. Jęknęła cicho czując jak jej brzuch styka się z tym chłodnym śniegiem. Aż jej się futro zjeżyło co wyglądało dość zabawnie w obecnej sytuacji.
-To chyba ty powinieneś robić mi za legowisko a nie ja Ci! –[/b] Mruknęła z wyraźnym wyrzutem w głosie. Phew. Jego ciężkie cielsko cały czas ją przygniatało, a że leżała na brzuchu nie mogła go nawet zepchnąć ale bez wątpliwości, będzie zemsta!

Licznik słów: 353
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Agresja
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 461
Rejestracja: 18 kwie 2014, 19:46
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 2
Rasa: Skrajny
Opiekun: Jad Duszy

Post autor: Agresja »

A: S: 2| W: 1| Z: 2| I: 1| P: 1| A: 3
U: W: 1
Zdziwiła go tą reakcją. I to naprawdę bardzo, ale to bardzo zdziwiła. Tak, że nawet w jego głosie, zazwyczaj spokojnym, odbijał się teraz zaskoczony ton, którego Ingmar nie próbował nawet ukryć.
Skakałaś w moją stronę... Nie wiedziałem, jakie... o co Ci chodzi... – zaczynał plątać się we własnych myślach, a niektóre słowa zupełnie przypadkiem wydostawały się z jego pyska. Bezsensowny ciąg trwał dalej. – Mogłaś przecież... też chciałaś zaatakować... skakałaś... – na szczęście, temat szybko został zmieniony. Taak, zaczęły się skoki, a w pewnym momencie Ingmar znalazł się nad Zwiastunem. Gdyby byli trochę starsi mogłoby to wyglądać... nieodpowiednio, ale byli tylko pisklakami, a to była tylko zabawa, no nie?
Gdy zaczęła się buntować, zaśmiał się tylko. Dość złośliwie, co trzeba dodać.
Pochylił się nad nią, przygniatając ją do ziemi jeszcze bardziej. Delikatnie otarł się o jej szyję własną, zatrzymując łeb przy uchu Ognistej.
Przyzwyczaj się do tego. – wymruczał cicho. – W końcu jesteś samicą. – dodał, po czym jeszcze mocniej docisnął jej ciało do swojego, by zaraz zaśmiać się i wybić z tylnych łap w górę. Rozłożył skrzydła, machając nimi przez chwilę, by utrzymać się w powietrzu na wysokości około ogona. Spojrzał na Zwiastun, cały czas lekko się uśmiechając.
Właściwie, to sam nie wiedział, dlaczego tak nagle naszło go na złośliwości. Może to przez ten szok wywołany przez, ekhem, powiedzmy, że samookaleczenie Ognistej, a może to spotkanie i próba zaprzyjaźnienia się z inną samicą mocno uraziła jego ciemniejszą stronę charakteru, która nie miała zamiaru się z nimi kolegować i wolała wszystkich do siebie zrażać..? Kto wie... Tak, czy owak, teraz wydawał się uspokajać. Chociaż ta zabawa wydawała się naprawdę fajna, nadszedł czas, by nieco się... ogarnąć. I przestać zachowywać jak głupi, niewyżyty szczeniak.
Wylądował gładko niedaleko smoczycy, dokładniej to jakieś pół ogona od niej i spojrzał na nią. W jego ślepiach nadal błyskały iskierki, jednak tym razem nie były one agresywne, a raczej złośliwe. Czekał na jej reakcję. Był ciekawy, jak się na nim zemści. Wiedział, że nie był najzgrabniejszym smokiem, ale liczył, że jego umiejętności były znacznie lepsze od umiejętności Zwiastuna i że to właśnie one pomogą mu wygrać tą małą potyczkę.
W głębi duszy nie mógł się tego doczekać.

Licznik słów: 364
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Niezdecydowana Łuska
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 237
Rejestracja: 01 maja 2014, 18:13
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 7
Rasa: Skrajny

Post autor: Niezdecydowana Łuska »

A: S: 2| W: 1| Z: 3| I: 3| P: 1| A: 1
U: L,B,S,A,O,Skr,Śl,Kż,MP: 1 | W,MO: 2| MA: 3
Warknęła cicho nieco rozzłoszczona, co w efekcie wyszło niczym mruczenie kociaka, jej ogon jednak jak zwykle żył własnym życiem, wił się i plątał z tyłu, szturchając Ingmara po grzbiecie. Poczuła jak ociera się o jej szyje i zatrzymuje łeb przy uchu, przyprawiając ją o lekki dreszcz niepokoju. Położyła uszy po sobie jednak to co do niej powiedział wprawiło ją w lekkie oburzenie. Apf! Niech sobie za dużo nie wyobraża! Niby czemu miałaby się przyzwyczajać do bycia przygniataną przez niego?
A co? Tak bardzo spodobało Ci się siedzenie na moim grzbiecie? Myślisz że będziesz miał okazje to powtórzyć? – W jej głosie dało się słyszeć dziwną nieznaną nawet jej dotąd nutkę.
Ta, nie ma to jak odkrywać nowe strony swojego charakteru w spotkaniu z nowym znajomym który teraz chyba myślał że się samookaleczyła. Pomińmy fakt że to było ledwie draśniecie wywołane przez dziobnięcie się szponem. Nie było ani głębokie ani też rozległe ale widać na białego zadziałał ten fakt z ciekawy sposób. Bidulek.
Gdy z niej zszedł, powoli podniosła się z ziemi, łapką strząsając śnieg przyczepiony do jej brzucha, zmarszczyła lekko pyszczek czując jak mokre i chłodne futro muska jej skórę. Tak potwornego uczucia nie życzyłaby chyba nikomu, jednak mimo to wciąż musiała się zemścić na samcu.
Powoli podeszła doń siadając obok niego, niby nic, po prostu usiadła. Jej pysk nie wyrażał zbyt wielu emocji, no może poza lekko uniesionymi ku górze kącikami gadzich warg, zwiastujących nieszczęście dla Ingmara.
Oj Ingmarze. Zadarłeś z nie tą samiczką co trzeba – Mruknęła kręcąc łepkiem, po czym naparła na niego z całej siły bokiem, tak by go przewrócić i wylądować na nim. Miała zamiar go przygnieść (Co z tego że nie była lekka) i usadowić się wygodnie na jego brzuchu. Gdy to jej się uda plan był już prostu, unieruchomiła mu przednie łapki swoimi a następnie.... zaczęła go łaskotać cienką końcówką swego długiego ogonka. Jej celem były głównie jego boki, te miejsce było bowiem w chwili obecnej najmniej bronione i najłatwiejsze do łaskotania. Zemsta poprzez załaskotanie. Taaak

Licznik słów: 335
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Agresja
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 461
Rejestracja: 18 kwie 2014, 19:46
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 2
Rasa: Skrajny
Opiekun: Jad Duszy

Post autor: Agresja »

A: S: 2| W: 1| Z: 2| I: 1| P: 1| A: 3
U: W: 1
Bunt ze strony samicy sprawił, że Ingmar uśmiechnął się jeszcze szerzej, a jego śmiech nie był już tak przesycony złośliwością, jak przed chwilą. Ot, był to teraz zwykły, niewinny śmiech rozbawionego pisklaka. Nie wspominajmy, czym był tak rozbawiony. Po prostu był.
Nie mówiłem o sobie, tylko ogólnie. – zaśmiał się jeszcze raz, chociaż tym razem nieco ciszej. – Powinnaś się przyzwyczaić do samca na grzbiecie.
Patrzył na nią uważnie, gdy wstawała. W jego ślepiach znów pojawiły się złośliwe iskierki gdy zauważył, jak bardzo nie podoba jej się mokre futro na brzuchu. Jemu osobiście nic a nic ono nie przeszkadzało, ale z tego, co wiedział, dużo północnych smoków bardzo nie lubiło wody, a tym bardziej mokrego futra.
Natomiast bardzo zdziwiło go zachowanie Zwiastuna. Ot tak podeszła, usiadła, nic nie mówiła. Ingmar od razu stał się znacznie bardziej czujny. Czuł, że ona coś knuła. Zemsta powinna być słodka... uśmiechnął się w myśli. Pozwalając jej na to, ale jednocześnie starając się kontrolować sytuację, to on wyjdzie zwycięsko z tej potyczki.
Gdyby tylko wiedział, co samica zamierza mu zrobić... Te uniesione lekko wargi nie mogły wskazywać na nic dobrego. A tym bardziej miłego.
Jej następne słowa sprawiły, że jeszcze bardziej się zaniepokoił Brzmiały jak... groźba. I zapewne groźbą były. Zmrużył ślepia, po czym uśmiechnął się złośliwie.
Mówisz..? – spytał, robiąc krótką przerwę. Przerwę, podczas której dobierał słowa i był bardziej skoncentrowany na mowie, niż na obserwowaniu Ognistej. Stracił na chwilę czujność, a ona bezczelnie to wykorzystała! Syknął, gdy naparła na niego, przewracając go z niesamowitą łatwością. Ingmar może i był zręczniejszy i starszy, ale to samiczka była górą, jeśli chodziło o siłę, a on nie mógł nic z tym zrobić.
Pozostało mu tylko utrudnianie jej planu. Zaczął wić się, próbując wydostać, jednak z każdym kolejnym ruchem przez jego ciało przechodziła kolejna fala bólu. Ledwo mógł złapać oddech, a żołądek bolał go niemiłosiernie. Kto by się spodziewał, że Zwiastun może być aż tak ciężka?! Przynajmniej w mniemaniu drobnego Cienia taka była...
Złaź! – syknął po raz kolejny; niestety, musiał przypłacić to kolejnym, bolesnym dreszczem i chwilową utratą tchu. Stracił kontrolę nad sytuacją i to irytowało go jeszcze bardziej. Myślał, że gorzej już być nie może...
Mogło.
Łaskotanie? O, nie! Ingmar o prawda po raz pierwszy doznawał tego uczucia, jednak nie podobało mu się ono ani trochę. Zupełnie, ani odrobinkę! Jednak nie mógł pokazać swojego niezadowolenia, wijąc się i starając ustawić ciało tak, aby Zwiastun nie dosięgnęła strategicznych dla łaskotania miejsc na jego ciele. Niestety, każdy kolejny ruch wywoływał ból, a każde kolejne parsknięcie, zamieniające się w zduszony śmiech, przyprawiało go o utratę tchu.
Przestań! – krzyknął, śmiejąc się... dość histerycznie. Właściwie, to trudno stwierdzić, czy śmiał się, czy raczej dusił, ale interpretację pozostawmy młodej Ognistej.

Licznik słów: 454
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Niezdecydowana Łuska
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 237
Rejestracja: 01 maja 2014, 18:13
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 7
Rasa: Skrajny

Post autor: Niezdecydowana Łuska »

A: S: 2| W: 1| Z: 3| I: 3| P: 1| A: 1
U: L,B,S,A,O,Skr,Śl,Kż,MP: 1 | W,MO: 2| MA: 3
Samca na grzbiecie tak? Zobaczymy kto tu będzie zmuszony się przyzwyczaić jako pierwszy!
Ona do samca na grzbiecie, w co wątpiła, bo ona dzieci mieć nie będzie. Czy on do robienia za legowisko (W sumie był miękki)
Jak na razie to ona miała przewagę, chociaż wątpiła by udało jej się go przewalić gdyby nie to że nieświadomie zbiła jego koncentrację i czujność. Tak, to wcale nie było zamierzone!
Cieszyła się z tego że siła po raz pierwszy jej się przydała. Zawsze myślała że to nie potrzebne, a co ważniejsze zastanawiała się jak to jest że jest taka silna przy takiej chuderlawej posturze.
Powinieneś się przyzwyczaić do robienia za legowisko – Wymruczała mu do ucha, przybliżając łeb tak samo jak poprzednio. Upokorzenie wraz z zdominowaniem go, jak na te chwilę to jest chyba najlepsza zemsta na jaką mogła wpaść!
Samiec powinien wiedzieć, gdzie jego miejsce – Dodała jeszcze po chwili. Teraz była złośliwa, a co by było gdyby Ingmar wypowiedział się o jej wadze na głos? W końcu ona sama nie była gruba, ani ciężka, więc uznanie ją za ciężką z pewnością ubodło by jej dumę, dostrzegła jednak ze przyciska go nieco za mocno, dlatego podparła się łapami nieco na ziemi, chcąc zmniejszyć ciężar jaki go przygniatał.
Czemu miałabym przestać? – Zapytała uśmiechając się dość groźnie i dalej go łaskocząc, z chwili na chwilę coraz intensywniej, torturując go w ten przyjemny sposób.

/Wybacz że tak krótko i że tak długo musiałaś czekać na odpis

Licznik słów: 246
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Agresja
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 461
Rejestracja: 18 kwie 2014, 19:46
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 2
Rasa: Skrajny
Opiekun: Jad Duszy

Post autor: Agresja »

A: S: 2| W: 1| Z: 2| I: 1| P: 1| A: 3
U: W: 1
Nagle przez myśl przeszło mu, że bardzo przydałaby mu się możliwość używania maddary. Nie wiedział, jak ona działała, jednak czuł, że mogłaby mu pomóc, gdy ciało jest... męczone i niezdolne do obrony.
Na chwilę przestał się wić, gdy samica zbliżyła łeb do jego ucha. Warknął cicho, kłapiąc jej tuż przed łbem białymi kłami w pełnym niezadowolenia geście. W jego ślepiach nadal odbijała się zawziętość, nie było w nich ani trochę szacunku czy też poczucia bycia zdominowanym. To jeszcze ni był koniec tej walki!
Prychnął, gdy usłyszał jej słowa, co w połączeniu z ciągłym chichotaniem wyszło dość... śmiesznie. Na kolejne słowa też miał ochotę prychnąć, jednak słysząc swoją poprzednią próbę postanowił nie odzywać się, dopóki nie zostanie uwolniony.
Odetchnął, gdy dała mu więcej swobody. Nawet nie zwracał uwagi na instynktowne wyginanie się jego ciała pod naporem łaskotek, rozkoszując się możliwością nabrania powietrza w płuca. Powoli zaczynało go piec gardło, a jakoś nie wydawało mu się, żeby to był dobry znak...
Kaszlnął, co wywołało całą, długą falę kaszlu połączonego z chichotaniem, gdy nie mógł pozbyć się drapania w gardle. Ostatnie z serii kaszlnięć okazało się czymś w rodzaju warknięcia, które z czasem zaczęło przeradzać się w ciche mruczenie.
Bo Cię o to ładnie proszę? – zapytał pomiędzy tymi niezadowolonymi mruknięciami, patrząc na Zwiastun z nieszczerą prośbą w ślepiach. Później może spróbować gróźb, ale dopóki nie jest przygniatany i duszony, nie czuł ku temu potrzeb.
Poza tym, zbierał siły. Zwiastun mogła zauważyć, że Ingmar mniej się rzuca, jakby czekał na odpowiednią okazję do przerzucenia samicy, by na powrót znaleźć się w pozycji dominującej. Miał tylko nadzieję, że jego plan nie odbija się w jego ślepiach tak wyraźnie, jak dotychczas odbijały się jego emocje...

Licznik słów: 281
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Lots of people talk and few of them know,
soul of a woman was created below.
Niezdecydowana Łuska
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 237
Rejestracja: 01 maja 2014, 18:13
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 7
Rasa: Skrajny

Post autor: Niezdecydowana Łuska »

A: S: 2| W: 1| Z: 3| I: 3| P: 1| A: 1
U: L,B,S,A,O,Skr,Śl,Kż,MP: 1 | W,MO: 2| MA: 3
Mruczy? Zaśmiała się cicho gdy usłyszała taka reakcje. Trzeba przyznać że spodziewała się czegoś zupełnie innego.
Słodko wyglądasz jak tak leżysz bezbronnie i mruczysz. Jak malutkie pisklę – Nie mogła się powstrzymać od tego komentarza, zwłaszcza że w chwili obecnej był bardzo trafiony. Jedyne co ją martwiło to to że zaczął mniej się wierzgać pod nią. Zmęczył się?
Uniosła jedną brew w pytającym geście i przestała go na chwile łaskotać by mógł odsapnąć. Nie chciała w końcu go załaskotać na śmierć. A jedynie ukarać.
Zmęczyłeś się o potężny Cieniu? – Skomentowała z lekkim rozbawieniem w głosie, zupełnie nie zdając sobie sprawy ze on coś knuje. Była tylko rozbrykanym pisklakiem więc nie koniecznie umiała wyczytać myśli z jego mordki, poza kilkoma najprostszymi emocjami jak złość czy zamyślenie.
To pewnie dlatego mimo tego iż dominowała to się jednak go po trochu bała? Wiedziała że jak go puści to będzie musiała szybko uciec, a co jak on był lepszy w bieganiu i ją dogoni? Brrr, nie miała ochoty na kolejne bliskie spotkanie z śniegiem.
Puszcze Cię jak spełnisz jedną moją prośbę – Już wiedziała o co chce poprosić, pozostawało jedynie by on się zgodził.
Wydajesz się być honorowym i dotrzymującym umów smokiem, a to może przynieść korzyści i tobie i mnie! – Musiała jakoś zagrać na jego poczuciu moralności i podkusić go by na pewno dotrzymał swojej części umowy. Co też ona narobiła.

Licznik słów: 234
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Agresja
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 461
Rejestracja: 18 kwie 2014, 19:46
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 2
Rasa: Skrajny
Opiekun: Jad Duszy

Post autor: Agresja »

A: S: 2| W: 1| Z: 2| I: 1| P: 1| A: 3
U: W: 1
Trzeba przyznać, że Zwiastun doskonale radziła sobie z denerwowaniem samców... a przynajmniej z denerwowaniem akurat tego samca, który aktualnie leżał pod nią, poniżony, przegrany i całkowicie zdany na jej łaskę. Mimo tego, że doskonale wiedział, ile ma księżyców, nie podobało mu się, że ktoś cały czas traktuje go jak małego i słodkiego pisklaczka... zwłaszcza po tych jego poprzednich staraniach utrzymania wokół siebie aury zła i mroku.
No i po co komu ta cała zabawa w tworzenia mrocznej aury, skoro na świecie istnieje coś takiego jak łaskotki?
Postanowiła wykorzystać przeciwko niemu jego własne słowa... poniekąd. Co prawda nie uważał się za potężnego, ale w myśli już przysiągł, że zemści się na Zwiastunie, gdy tylko zostanie magiem. Teraz pozostało tylko czekać, aż ktoś przekaże mu swoją wiedzę, on rozwinie ją i nie będzie czekał, aż Ognista również się jej nauczy. Uśmiechnął się w myśli, układając ten plan, a wtedy samica wyrwała go z tych przemyśleń, mówiąc coś o prośbie.
Coo...? – spytał, nieco skołowany; powrót do rzeczywistości zajął mu jeszcze dwa mrugnięcia, a wtedy jego umysł znów pracował na pełnych obrotach, skupiając się całkowicie na tym, co mówiła samica.
Uśmiechnął się, tym razem nie mentalnie, ale fizycznie i spojrzał na nią z rozbawieniem i dozą lekkiej pobłażliwości, wplecionej w inne emocje tak, że trudno było ją zobaczyć na pierwszy rzut oka.
Honorowy Cień... – zaśmiał się cicho. Mimo wszystko, pomysł z umową spodobał mu się. Korzyści także dla niego? Ciekawe! Poza tym, dzięki temu miał jeszcze trochę czasu na zebranie sił przed... 'atakiem'. Jak na razie wszystkie jego mięśnie były rozluźnione, ale jednocześnie w pełnej gotowości do napięcia i pracy, by przeturlać się i znaleźć nad samicą. Ale... jeszcze nie teraz. Teraz czas na słowa, nie czyny.
Chętnie posłucham. Jestem niezwykle ciekawy, cóż to za prośba. – powiedział spokojnie, chociaż z jego pyska cały czas nie schodził lekki uśmiech, a ślepia błyszczały figlarnie.

Licznik słów: 314
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Lots of people talk and few of them know,
soul of a woman was created below.
Niezdecydowana Łuska
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 237
Rejestracja: 01 maja 2014, 18:13
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 7
Rasa: Skrajny

Post autor: Niezdecydowana Łuska »

A: S: 2| W: 1| Z: 3| I: 3| P: 1| A: 1
U: L,B,S,A,O,Skr,Śl,Kż,MP: 1 | W,MO: 2| MA: 3
Tak, w droczeniu się z Ingmarem byłą chyba na prawdę dobra, ale co dziwniejsze mimo tego nie wiedziała czemu lubiła go, może dlatego że miała okazje się wyszaleć a może dlatego że podobał jej się jego charakter? Ciężko to stwierdzić.
Puszczę Cię pod warunkiem że nie będziesz chciał się zemścić! Spójrz na pozytywy, ty zaoszczędzisz czas i ja! – Nie miała zamiaru mówić mu że nie chce wylądować w śniegu, wtedy na pewno by się nie zgodził dlatego postanowiła mu powiedzieć tylko część prawdy.
Jesteś samcem, powinieneś dać mi wygrać choć ten jeden raz, wiesz? – Co z tego że to urazi jego dumę, jej duma tez zostanie urażona! I w dodatku w plecki będzie jej zimno! Nie miała na to najmniejszej ochoty dlatego odwzajemniła jego uśmiech tyle że nieco groźniej.
Chyba że wolisz odmówić ale wtedy będę Cię łaskotać aż zabraknie Ci sił by mnie złapać! – Tak czy siak wygra, to od niego zależało czy pozwoli jej wygrać po dobroci czy będzie do tego zmuszony. Czuła się pewnie i nawet nie domyślała się jak sie myli, to teraz jednak nie było ważne. Ważne było to że dla potwierdzenia swej "Pogróżki" przejechała delikatnie końcówką ogona po jego boczku.

Licznik słów: 202
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Agresja
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 461
Rejestracja: 18 kwie 2014, 19:46
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 2
Rasa: Skrajny
Opiekun: Jad Duszy

Post autor: Agresja »

A: S: 2| W: 1| Z: 2| I: 1| P: 1| A: 3
U: W: 1
On miały rezygnować z zemsty?! Ingmar zaśmiał się w myśli po raz kolejny tego radosnego dnia. Co to, to nie, oczywiście, że się zemści! Ale najpierw... chciał pokazać Zwiastunowi, że to, co mówi się o plugawych Cienistych często jest zgodne z prawdą.
W miarę, gdy samica opowiadała mu o swojej propozycji, mimika jego pyska zmieniała się. Najpierw zmarszczył lekko brwi, później przekrzywił łeb, a na koniec skinął nimi powoli, uśmiechając się lekko.
Wiesz... propozycja jest niezwykle kusząca. – powiedział spokojnie, patrząc na Ognistą z tym samym, figlarnym uśmiechem. – Ale musiałbym ją przemyśleć. Daj mi chwilkę.
W tym samym czasie ona dalej próbowała go przekonać. Prychnął w myśli. Samice... nic, tylko by chciały, żeby wszystko szło po ich myśli. Jeden, drobny i głupi szczególik nie gra, a one już nic, tylko by awantury robiły... dlatego Ingmar postanowił grać tak, jak mu Zwiastun zagra.
Do czasu.
Na jego pysku pojawiła się niepewność, w końcu nieco zniekształcona akceptacja, aż w końcu uśmiechnął się mocniej i mniej fałszywie.
Nie lubię, kiedy ktoś mi tak grozi. – powiedział, a zabrzmiało to trochę tak, jakby znów chciał debatować na temat tego, co jest bezpieczne, a tego co nie. I jakby znów chciał obronić się swoim przywódcą, gotów donieść na niegrzeczną Ognistą, która mu grozi. Buuu. Ingmar konfident.
Mimo wszystko, nawet jego ślepia nie miały w sobie cienia tej złośliwości i zadowolenia z myśli o pomyślnym zakończeniu tej całej zabawy, gdy Zwiastun wylądowałaby przed smoczym sądem. Samiec jeszcze przez chwilę leżał, uśmiechając się, a jego uśmiech z każdym uderzeniem serca stawał się coraz bardziej drapieżny...
Napiął mięśnie, napierając na bok samicy. Prawą przednią łapą chciał podciąć jej tę samą łapę, by musiała się schylić, a wtedy szybki manewr polegający na przewróceniu lewej strony jej ciała w górę, by wylądowała na grzbiecie tuż obok, nie powinien być taki trudny. Ingmar chciał wykorzystać element zaskoczenia, a gdyby mu się to udało, cóż... pełen triumfu leżałby zapewne na Zwiastunie, uśmiechając się do niej złośliwie i przygniatając ją tak, by nie mogła mu się wyrwać ani przewalić go na bok. Oznaczałoby to, że byłby niezwykle blisko jej ciała.
Oczywiście, jeśli tylko plan się powiedzie.

Licznik słów: 356
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Lots of people talk and few of them know,
soul of a woman was created below.
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej